Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Sponsorowanie na Wielkiej Księdze....
Autor Wiadomość
Don kichot 
Małomówny
alkoholik nie nawiedzony


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 05 Maj 2013
Posty: 61
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2018 16:49   

Tibor,oczywiście że wtedy opowiedziałem dlaczego nie jestem w stanie spełnić tych pisemnych warunków. To własnie wtedy usłyszałem że to są "drobne" (dla kogo drobne to drobne) sprawy do załatwienia i że widocznie nie pragne trzeźwości za wszelką cenę..
Temat "chorej formy pracy ze sponsorem" nie chce mi się ciągnąc, ale nie uwierze że sam będąc w temacie sponsoringu nie spotkałes sie z różnymi stylami uprawiania pracy na programie.
choć może faktycznie jeśli nie stoisz z boku tylko w samym środku to pewnych rzeczy możesz nie zauważać. /wide moje drugie podejście do tego tematu które nastąpiło po tym jak wraz z żoną wleźliśmy troszkę "głębiej" w środowisko ludzi na programie. Sama moja najlepsza z wszystkich żon po jakiś warsztatach deliktanie zasugerowała mi że może Ty byś też tak....bo bardzo jej (mi też) sie podobało. Podobało sie nam to co słyszeliśmy ten ma tak tamten owak,a wszyscy mają tak na "ŁAŁ" i mogło by nam być jeszcze lepiej gdyby to wypaliło i u nas (u mnie). Poprosiłem i OOOO jestem podopiecznym na PROGRAMIE!!!! Tylko w miarę upływu czasu coraz mocniej sie uwidaczniało że coś nie gra. Coraz bardziej miałem wrażenie ze mój sponsor to jakby dwie osoby w jednym ciele i to co tak pięknie mówi na warsztatach,spikerkach niewiele sie pokrywa z tym co jest w rzeczywistości a wręcz bardzo wiele spraw to jedno wielkie kłamstwo.. Jedno przyznaję bez bicia,facet miał talent do słów i mówienia. Potrafił tak zakręcić słowami że słuchający aż slinę przełykali robiąc maślane oczy bez względu o czym była mowa. Bylismy zauroczeni.
U mnie wszystko "d***" dzięki osobie trzeciej która otworzyła oczy mojej żonie a ta postawiła sprawe na ostrzu noża- albo sponsor albo ja i rodzina...
Gdy oprzytomniałem dotarło do mnie że gosć tak nas a głownie mnie tak zmanipulował że życie całej mojej rodziny kręciło sie pod dyktando mojego "sponsora",praktycznie o wszystkim decydował on a tą wisienką na torcie którą dostrzegła osoba trzecia było to że mój "sponsor" decydował o tym na co idą nasze pensje. On kontrolował nasze wydatki a ja byłem tak zafiksowany że każdą decyzje fnansową opierałem na "sugestiach' tego człowieka i bez jego aprobaty nie było mowy bym wydał na coś pieniądze. Na szczęście moja SW zadziałała i poprzez na wpół obcą osobę sprawiła że oprzytomnieliśmy.. Po tym jak zerwałem kontakt (tez w miarę spokojnym tonem prosto w oczy wyjaśniłem mu dlaczego) sie nasłuchałem uuuuuu ookazało sie że poza ustnym laniem miodu potrafi też niexle posługiwac sie podwórkową łaciną..Mineło parę lat i ja od bardzo dawna nie mam do niego żalu ani pretensji...jest mi obojętny.. W drugą stronę to chyba nie zadziałało bo on sie do mnie nie odzywa,mimo sporadycznych kontaktów udaje że mnie nie zna a praktycznie to jest jedną z niewielu osób które poprzez codzienny mega szczery kontakt dowiedziało sie o mnie aż tak dużo... coż, jego cyrk i jego małpy. Jakis czas póżniej przypadkiem trafiłem na jego spikerkę,z powodu zdarzenia drogowego nie dotarłbym na zaplanowany miting i coś mnie natchnęło żeby odbić w druga stronę i do sąsiedniego miasta kopnąc sie na póżniejszy. Spóżniełm sie pare minut i usiadłem cicho w kąciku więc dość długo ow spiker a mój były sponsor mnie nie widział i słuchałem to samo miodne lanie wody co dwa lata wcześniej,widziałem jak niektórym słuchaczom błyszcża się oczy. coś i to przypomniało....
Teraz jestem na kategoryczne nie jesli chodzi o prace ze sponsorem. Nikt mi tego nie zachwali. Nie czuję potrzeby podejmowania kolejnych prób. Jest mi dobrze bez tego. A co przyniesie przyszlość to wie tylko moja SW.. Pytany zawsze mówie o swoich doświadczeniach wprost,bez owijania w bawełnę, nie wybielam siebie ani nie straszę innymi.. Zalecam jedynie ostrożność i przestrzegam przed pochopnym podemowaniem decyzji gdyż po drugiej stronie mimo okreslania siebie jak sponsora zawsze jest TYLKO człowiek i bardzo łatwo można dac sie wpuścić w maliny.
 
     
Tibor 
Towarzyski



Pomógł: 7 razy
Wiek: 50
Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 495
Skąd: z jasnej strony mocy
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2018 19:08   

Takiego rodzaju sponsorowania nie mam zamiaru bronić. Sam bym takiego gościa pogonił gdzie pieprz rośnie.

Trochę jednak niezrozumiałe dla mnie jest to, czy ty pytałeś tego owego na co masz wydawać swoje pieniądze? Po co? Przecież Program 12K/AA nie zajmuje się tym. Ale dobra, pal licho, bo nie jestem ani tobą ani tym owym i nie wiem co kto miał na myśli i jaki był tego sens.

Kwestia czy ja siedzę w tym środku czy z boku??? Nie wiem. Sam już nie sponsoruje i odmawiam tej służby.

Coś innego przychodzi mi na myśl. Mianowicie podział, który rodzi się w głowie, że coś sponsor a czegoś tam nie sponsor. To dokładnie tak samo jak Murzyn, Żyd, gej czy ktokolwiek inny. Przede wszystkim chodzi o to, by człowieka postrzegać jako człowieka. Jeśli w głowie sobie ułożę (kiedyś tak miałem), że czarnoskóry to nierób, to jeśli choćby jednego na stu zobaczę, że się obija to utwierdzę się w tym przekonaniu a nie będę dostrzegał dziesięciu na stu białych bimbających sobie.
Kim jest sponsor? Też człowiekiem z wadami i zaletami, może alkoholizm głębiej go doświadczył niż mnie i jego droga jest bardziej wyboista niż moja? Jeśli sponsora zacznę postrzegać jak nadczłowieka to bardzo szybko mogę się zawieść (Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej Wspólnocie jest miłujący Bóg, jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy; nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą).
Jak piszesz, że twój sponsor był "złotousty" a życie co innego. Tylko czy to kwestia twojego sponsora? Ja takich ludzi znam mnóstwo, zarówno sponsorów jak i nie sponsorów, zarówno alkoholików jak i niealkoholików, zarówno kobiet jak i mężczyzn. Podobnie jak pisałeś, że sponsorzy przestali przekraczać prędkość i inne. To kwestia sumienia nie mająca nic wspólnego z podziałem na sponsor / nie sponsor. To podział, który zrodził się prawdopodobnie w twojej głowie. Mój sąsiad jest zawodowym kierowcą, jak 8 lat temu zapłacił mandat za przekroczenie prędkości w Niemczech to od tego czasu nigdy jej nie przekroczył... i on nie ma nic wspólnego z AA, a tym bardziej ze sponsorowaniem.

Ja chyba trafiłem na dość "dobrego" sponsora, choć to bardzo subiektywne, bo z kolei słyszałem od innych o nim niepochlebne opinie, ale sądzę, że moja determinacja pozwoliła mi przez to przejść. Determinacja nie była związana z siłą woli czy samozaparciem, a brakiem pomysłu na siebie.

Nigdy bym nie proponował ani zachęcał kogokolwiek do Programu ze sponsorem, kto sobie potrafi poradzić dzięki terapii, mitingom AA czy jazdą na rowerze... czy w jakikolwiek inny sposób.
Raczej tym, którzy próbowali w/w dróg, ale efekty były dość mierne. U mnie tak właśnie było.
_________________
"życie duchowe to nie teoria"
Ostatnio zmieniony przez Tibor Wto 18 Wrz, 2018 19:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 19 Wrz, 2018 22:00   

cham
tak myślę czasami o sobie, że taki byłem
uważałem sie za kogoś lepszego i koniecznie szukałem kogoś gorszego
bo na tle gorszego, czułem się lepiej, dominowałem (ciekawe w czym)

głupi szuka głubszego, by udowodnić sobie, że nie jest najgłubszy
to poczucie wyższości głupiego nad głubszym

nie wiem czy to na temat sponsorowania, ale tak jakoś MISIE napisało o tym pomaganiu, że coś w tym chyba jest
 
     
dudek 
Towarzyski
alkoholik



Pomógł: 2 razy
Wiek: 37
Dołączył: 10 Lis 2015
Posty: 340
Wysłany: Pon 24 Wrz, 2018 12:09   

Tibor, dlaczego odmawiasz pomocy alkoholikom? Tobie ktoś odmówił?
_________________
Gdzie trzech Polaków, tam cztery różne zdania.
 
     
Tibor 
Towarzyski



Pomógł: 7 razy
Wiek: 50
Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 495
Skąd: z jasnej strony mocy
Wysłany: Wto 25 Wrz, 2018 20:38   

Ech dudek, dudek. Sam taki wniosek wyciągnąłeś, nic na to nie poradzę 😉
_________________
"życie duchowe to nie teoria"
 
     
dudek 
Towarzyski
alkoholik



Pomógł: 2 razy
Wiek: 37
Dołączył: 10 Lis 2015
Posty: 340
Wysłany: Śro 26 Wrz, 2018 00:03   

Serio pytam cczxc
_________________
Gdzie trzech Polaków, tam cztery różne zdania.
 
     
Tibor 
Towarzyski



Pomógł: 7 razy
Wiek: 50
Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 495
Skąd: z jasnej strony mocy
Wysłany: Śro 26 Wrz, 2018 15:50   

Za bardzo nie wiem o co ci chodzi dudek, być może kwestia twojej interpretacji i dlatego trudno mi się odnieść.

Czy tobie chodzi o to?
Tibor napisał/a:
Sam już nie sponsoruje i odmawiam tej służby

I jest to dla ciebie jednoznaczne z tym?
dudek napisał/a:
dlaczego odmawiasz pomocy alkoholikom? Tobie ktoś odmówił?


Dla mnie to nie jest jednoznaczne, uważam, że nie odmawiam pomocy innym alkoholikom w miarę moich możliwości. Nie wiem czy czytasz Codzienne refleksje ale choćby wczoraj była refleksja zatytułowana Najpierw rzeczy najważniejsze.

Ustawiłem sobie w życiu jakieś priorytety, co jest dla mnie najważniejsze i to robię. Jako, że doba ma "tylko" 24h, tydzień ma 7 dni, itd. a służba sponsora nie jest w moich priorytetach w ścisłej czołówce to z niej zrezygnowałem.
_________________
"życie duchowe to nie teoria"
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 13