Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
uzależnienie od piwa???
Autor Wiadomość
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 803
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Pią 31 Maj, 2019 21:51   

Tomaszek2 napisał/a:
...Bez alkoholu teraz jest dobrze ale całe życie nie wiem.


Jest szansa na zmierzenie się z "nawykiem" ? - diagnozowanie na niedopitym organizmie ,nowa szkoła PARPA .
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Krzyś1965 
Małomówny


Pomógł: 1 raz
Wiek: 58
Dołączył: 05 Sie 2015
Posty: 12
Wysłany: Pią 31 Maj, 2019 21:57   

Tomaszek2 napisał/a:
Bez alkoholu teraz jest dobrze ale całe życie nie wiem.

Nie wybiegaj tak daleko w przyszłość,żyj tu i teraz.Będzie ci o wiele łatwiej trzeźwieć.
Pogody Ducha
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 06:09   

Wiedźma napisał/a:
Tomaszek2 napisał/a:
kazała mi zdecydować czy chcę programu bezwzględnej abstynencji czy też picia bez szkody dla siebie (tzn okresli dawkę max ale trzy dni w tygodni bez alkoholu).

O Boże :zalamka: To teraz mamy takich terapeutów? Świat się kończy.


Mój ex, który też zaczynał od piwa, zawsze twierdził, że on nie alkoholik tylko smakosz. Różnica niby była taka, że on pił bo lubił a nie musiał. Zaczynał od kilku piw, przebrnął przez cały ocean chmielowej zupy i zaczął wspomagać się mocniejszymi trunkami. O ile na początku tej alkoholowej drogi zachowywał jeszcze jako taką klasę, o tyle niewiele później stał się menelem nie kontrolującym swoich zachowań, również tych odpowiedzialnych za to coby zdążyć na czas do WC. A zaczęło się tak niewinnie. Kilka piw w tygodniu :roll:
Próbował też pić kontrolowanie jak zaproponowała twoja terapeutka. Ta próba już trwa 33 lata i bez skutku.
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
Tomaszek2 
Małomówny


Dołączył: 20 Maj 2019
Posty: 10
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 16:14   

Nie zastanawiałem się nad sposobem terapii, ocenię jej skuteczność w przyszłości. Nie mogę negować postępowania terapeuty, tak jak niektórzy z Was powyżej, bo przecież muszę Jej zaufać w końcu jest specjalistą w tym zakresie. Najważniejsze jest to, że chyba jako pierwsza uświadomiła mi, że ja w ogóle!! nie umiem się zrelaksować. Nawet na chwilę nie potrafię przestać myśleć o pracy, teraźniejszości, przyszłości. Jak będzie, zobaczę ale dziś wieczorem wybieram się na jogę. Postaram się przełamać robić coś tylko dla siebie bez myślenia o czymkolwiek innym. Może rzeczywiście warto chwytać dzień a nie wszystko naraz. Pozdrawiam :)
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 16:22   

Tomaszek2 napisał/a:
wybieram się na jogę. Postaram się przełamać robić coś tylko dla siebie bez myślenia o czymkolwiek innym. Może rzeczywiście warto chwytać dzień a nie wszystko naraz

słuszna decyzja :okok:
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 51
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9024
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 16:38   

Tomaszek2 napisał/a:
Nawet na chwilę nie potrafię przestać myśleć o pracy, teraźniejszości, przyszłości.

Dzisiaj to jest jutro o które martwiłeś się wczoraj.
Dużo wczorajszych scenariuszy sprawdziło się dzisiaj w Twoim życiu?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 51
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9024
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 17:15   

Tomaszek2 napisał/a:
Nie mogę negować postępowania terapeuty, tak jak niektórzy z Was powyżej, bo przecież muszę Jej zaufać w końcu jest specjalistą w tym zakresie.

Jedynymi specjalistami od uzależnień są inni alkoholicy, terapeuta opiera się na danych statystycznych, uczy się od pacjentów ale nigdy nie będzie wiedział jak to jest iść 5km w mrozie i śniegu bez kurtki o 3 nad ranem 5 kilometrów na stację alko... benzynową...

Do mojej terapeutki nie mam zaufania w kwestji "co ja mam zrobić w danej sytuacji" a ona mi nic nie narzuca. Zadaje tylko to zmuszające do myślenia pytanie: "A co pan o tym myśli?"
Kiedy się staram jakoś inteligentnie wykaraskać zadaje różne pytania pomocnicze aż sam dojdę do gołej prawdy o sobie...

Możesz zrobić sobie mały teścik, kup sobie 30 piw i codziennie wypijaj jedno, jeżeli trzydziestego dnia jakieś Ci zostanie to alkoholikiem raczej (jeszcze) nie jesteś...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 192 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9661
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 17:56   

Tomaszek2 napisał/a:
Nie mogę negować postępowania terapeuty, tak jak niektórzy z Was powyżej, bo przecież muszę Jej zaufać w końcu jest specjalistą w tym zakresie.

Ale przecież to Tobie pozostawiła decyzję jaką metodę terapii wybrać.
Od Ciebie zależy czy radykalnie odetniesz się od tego co Ci szkodzi i zaczniesz spokojnie żyć,
czy też będziesz latami sam siebie torturował małymi dawkami zmagając się z chęcią na JESZCZE !!! :zadza:
Mało Ci stresów? Jeszcze jeden Ci potrzebny?
Podświadomość alkoholika dąży do jednego - osiągnąć stan dla alkoholika naturalny, czyli stan upojenia.
I nie pozwala sobą manipulować - to ona manipuluje. Nie łudź się, że pozwoli Ci poprzestać na małych dawkach.
Dla alkoholika nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka, każda, nawet najmniejsza budzi głód alkoholowy :zeby:

...w głowach się poprzewracało tym PARPowcom :glupek: Zaprzeczają fundamentalnym zasadom,
dzięki którym ja i wielu innych osiągnęło trzeźwość i wiedzie godne życie.
13 lat temu kończyłam szkołę dla instruktorów terapii uzależnień jednocześnie robiłam własną terapię
i o czymś takim słyszałam jako o zagranicznej ciekawostce tak absurdalnej, że nie mającej szansy na powodzenie.
No i proszę - dotarły do nas przeróżne gendery i inne lgbt-kuku, a teraz jeszcze terapeuci uczą picia kontrolowanego! :zdziwko: :zalamka:

Tomek, terapeutka pozostawiła Tobie decyzję. A zatem - Twój los w Twoich rękach.
Dobrych wyborów życzę, jak mawia klasyk...

:(
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Tomaszek2 
Małomówny


Dołączył: 20 Maj 2019
Posty: 10
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 18:36   

Terapeutka wyjaśniła mi dokładnie, że terapia dąży głównie do tego aby totalnie zmienić myślenie, tzn. nie szukać w alkoholu antidotum na wszelkie zło czy też dobro, że trzeba znaleźć inne sposoby na radzenie sobie z emocjami, nauczyć się odreagowywać przez choćby uprawianie sportu, relaksację, spotykanie się z ludźmi, itp. Może coś w formie tych terapii się zmieniło? Medycyna cały czas się zmienia i to co było oczywiste kilkanaście lat temu teraz już nie jest takie oczywiste. Nie wiem czy chcę być takim absolutnym abstynentem, ale też nie wiem czy alkohol cokolwiek w zyciu mi daje. Wyobrażam sobie kolację w gronie przyjaciól z kieliszkiem wina ale też wyborażam ją sobie ze szklanką wody. Ma teraz mętlik w głowie.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 192 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9661
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 20:55   

Tomaszek2 napisał/a:
terapia dąży głównie do tego aby totalnie zmienić myślenie, tzn. nie szukać w alkoholu antidotum na wszelkie zło czy też dobro, że trzeba znaleźć inne sposoby na radzenie sobie z emocjami, nauczyć się odreagowywać przez choćby uprawianie sportu, relaksację, spotykanie się z ludźmi, itp.

No i wszystko się zgadza, tylko po co mieszać tę ideologię z alkoholem w małych dawkach?
Problemem alkoholika nie jest alkohol tylko nieradzenie sobie z emocjami i różnymi aspektami życia.
Jednakowoż nadużywanie alkohol jest potężnym objawem i katastrofalną konsekwencją tych deficytów funkcjonowania.
Uważam - i tak mnie uczono - że nie da się pracować nad emocjami używając jednocześnie środka, który nam je wygłusza.
To tak jakbyś próbował malować obraz z zasłoniętymi oczami. Niewiele da się zrobić po omacku.
Za moich czasów terapeuci zżymali się na psychiatrów przepisujących pacjentom terapeutycznym prochy,
uważali, że to zakłóca terapię a nawet niweczy jej skutki. Pacjent znieczulony nadaje się na operację wyrostka, a nie na psychoterapię.

Przypuszczam, że te nowe metody propagujące picie kontrolowane adresowane są raczej do alkoholików
nie potrafiących utrzymać abstynencji, jako mniejsze zło. No to bym jeszcze była w stanie zrozumieć.
Ale po co mącić w głowie komuś, kto - tak jak Ty - wyobraża sobie życie bez alkoholu i spokojnie umie z niego zrezygnować?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Tomaszek2 
Małomówny


Dołączył: 20 Maj 2019
Posty: 10
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 21:42   

Wiem już chyba w czym jest zasadnicza różnica w tym innym podejściu bo piszesz o alkoholikach. Kiedy zapytałem, czy jestem alkoholikem to powiedziała że nie powinennem tak o sobie myśleć bo to demotywujące.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 192 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9661
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 22:08   

Tomaszek2 napisał/a:
Kiedy zapytałem, czy jestem alkoholikem to powiedziała że nie powinennem tak o sobie myśleć bo to demotywujące.

A myślenie o sobie, że nie jesteś alkoholikiem to usypianie czujności i chowanie głowy w piasek.
Faza ostrzegawcza to początek alkoholizmu. Co ma Cię zdemotywować? To, że nazywasz rzeczy po imieniu?
Przecież tylko wtedy dostajesz kopa, żeby coś z tym zrobić.

Poznałeś już "betoniarkę"?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 22:11   

A tak z ciekawości. Prywatnie, czy na NFZ?
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5423
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 22:36   

Tomaszek2 napisał/a:
Kiedy zapytałem, czy jestem alkoholikem to powiedziała że nie powinennem tak o sobie myśleć bo to demotywujące.
Czy cukrzyk, nazywając siebie cukrzykiem, demotywuje się do trzymania diety? Czy raczej dzięki świadomości swojej choroby wie, dlaczego i kiedy się źle czuje, a jednocześnie uczy się, jak zapobiegać następstwom swojej choroby? Osobiście też jestem za nazywaniem rzeczy po imieniu. Pozwala to skonfrontować się z rzeczywistością i podjąć konkretne działania.

Ponoć bycie alkoholikiem "nieczynnym" nie jest takie straszne :D
 
     
Matinka 
Gaduła



Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Cze 2013
Posty: 991
Wysłany: Sob 01 Cze, 2019 22:42   

Tomaszek2 napisał/a:
Ma teraz mętlik w głowie.

Cześć :) Jesteś na początku drogi, teraz będziesz to sobie wszystko układał i czuł, rozumiał, o co tu w tym wszystkim chodzi.
Tomaszek2 napisał/a:
Wiem już chyba w czym jest zasadnicza różnica w tym innym podejściu bo piszesz o alkoholikach. Kiedy zapytałem, czy jestem alkoholikem to powiedziała że nie powinennem tak o sobie myśleć bo to demotywujące.

Tomaszek2 napisał/a:
Jestem w początkach fazy ostrezgawczej

W ten sposób możesz popaść w drugą skrajność czyli zbagatelizować problem.
Mam wrażenie, że już sama wizyta u terapeuty uspokoiła Cię, bo przeciez już "coś robisz" ze swoim problemem. No, bronisz się rękami i nogami przed nazwaniem problemu nałogiem oraz przed abstynencją, co w sposób oczywisty wypływa z poprzedniego ;)
A przecież przed wizytą u specjalisty podsumowałeś:
Tomaszek2 napisał/a:
Od jakiś dwóch lat zauważyłem, że lęki ustepują po wypiciu piwa i tak to od niego się uzależniłem. Piję po 8 - 9 piw dziennie wieczorem.

Poszedłeś po pomoc, bo nie miałeś już kontroli nad ilością i częstością wypijanego alkoholu.
Terapeutka przekazała Ci ważne informacje:
Tomaszek2 napisał/a:
Jestem w początkach fazy ostrezgawczej

To jest już drugi etap rozwoju choroby alkoholowej, a w pierwszym etapie zachodzi uzależnienie psychiczne.
Tu przykładowy cytat:
FAZA OSTRZEGAWCZA
W fazie tej alkoholik zaczyna coraz częściej szukać okazji do picia. Na przyjęciach sam inicjuje kolejki, ”podkręca tempo” picia aby dostosować ilość wypijanego alkoholu do swych zwiększonych zapotrzebowań. Po wypiciu polepsza się jego samopoczucie. Alkohol przynosi mu ulgę, rozpręża się. Jest to jego niezawodny środek na ukojenie. Każdorazowo rozpoczęte picie kończy się utratą kontroli.

http://morawica.com.pl/al...rozwoju-choroby
I druga bardzo ważna informacja od terapeuty:
Tomaszek2 napisał/a:
Pani powiedziała że alkohol jeszcze bardziej wpływa na osoby z zaburzeniami lękowymi więc kategorycznie kazała mi odstawić piwo i skupic się na psychoterapi.

Po takich informacjach "brak kontroli" "uzależnienie" "ewidentna szkodliwość" chyba nie powinno się mieć wątpliwości czy lepiej pić wodę czy alkohol... :mysli:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 12