|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Przesunięty przez: Linka Pon 11 Maj, 2020 17:46 |
alkoholik odszedł |
Autor |
Wiadomość |
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 65 razy Wiek: 54 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3812
|
Wysłany: Sob 23 Maj, 2020 05:35
|
|
|
Żałoba minie, z depresji się wyleczysz, że współuzależnienia wyjdziesz, z chorej miłości się wyleczysz i zaśpiewasz.
A ja szczęśliwa, że Cię już nie kocham.
Z DDA też się wyvhodzi..... Będzie dobrze i zobaczysz co to jest normalność, szczęście, spokój i miłość. Zobaczysz, że im więcej miłości, życzliwości , zwykłego uśmiechu dajesz światu tym więcej tego dostajesz |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5423
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 08:11
|
|
|
A ja się tak porzucona (mam nadzieję, że już wkrótce poprosisz o zmianę nicka, bo Ci przestanie pasować ), podpytam, czy miałaś jakieś zainteresowania, pasje sprzed poznaniem tego Wymarzonego d***? Może lubiłaś coś robić rękoma (wszelkie ręczne prace świetnie pozwalają nieco odgonić chaos myślowy). Sama przerobiłam już różne kreatywne robótki: decupage, filcowanie, odnawianie mebli, malowanie szablonami, liznęłam też nieco innych technik). Można też popróbować szycia, szydełka, robienia na drutach, quillingu, scrabookingu, malowania, robienia sztucznych kwiatów i tysiąca i jeden pomysłów, jak zająć ręce ( i co najważniejsze głowę) , a przy okazji udekorować mieszkanie "po babsku". Czasem nawet godzina takich zajęć pozwala ujarzmić mózg i skierować go na spokojniejsze tory. a może masz do czego wrócić?
W kwestii wędkarstwa i... adrenaliny to bym się kłóciła. Sama łowię, więc wiem, ile adrenaliny może wywołać. A rzeczywiście powrotów do hajów adrenalinowych (a tych "czynne" współuzależnione maja zwykle pod dostatkiem, a przydałoby się nauczyć nieco normalności, przynajmniej na początku) nie polecam. a wędkarstwo to wce nie taki spokojny sport. I zwykle za dużo facetów (i alkoholików) w pobliżu. [No chyba, że się lubi z nimi rywalizować, to wtedy jest niezła frajda, no ale to inna sprawa. Ci po alkoholu maja zwykle opóźniony zapłon i brań nie widzą].
A muzyka? Jaką lubisz? A jakiej przestałaś słuchać, bo on nie lubił? Lubisz tańczyć? Jaki ruch fizyczny lubisz (albo lubiłaś?) |
|
|
|
|
jal
Gaduła Alkoholik dozgonny.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 799 Skąd: świętokrzyskie
|
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 65 razy Wiek: 54 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3812
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 09:13
|
|
|
Tu mniej jest żalu po facecie tylko te oczekiwania z nim związane. Realne czy nierealne, ten domek z kart i gniazdko budowane na suchej gałęzi nad wodą boli. To rozgryźć , ocenić realnie, wypisać plusy i minusy tego i ja bym szybciej w taki sposób z tym sobie poradziła. Każdy jest inny i co innego podziała. |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5423
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 09:30
|
|
|
Czasem pewnych procesów nie da się przyspieszyć... Ani na siłę przyspieszyć, ani niepotrzebnie nie taplać się w żałobie bez końca. Ważne (z mojego punktu widzenia), by rozumieć, ze pewne stany są normalne i umieć się sobą zaopiekować w takim stanie lub... umieć poprosić kogoś (na przykład terapeutę lub kogoś zaufanego) by pomógł zrozumieć określone zachowania, emocje. Ale przeżyć swoje i tak trzeba. I sobie pozwolić na przeżywianie określonych emocji, co nie jest łatwe.
Na pocieszenie , porzucona , podpowiem, ze każda z nas ten proces przeszła, lepiej lub gorzej. Nawet ja, która akurat z alkoholikiem została, bo podjęłam taką decyzję, gdy podjął abstynencję i zaczął terapie. Musiałam się przecież pożegnać z jakąś formą wyobrażenia o życiu. Pochować raz na zawsze wizję życia, którą wcześniej miała. Trzeźwiejący alkoholik to ani ten, którego poznałam i w którym się zakochałam, ani moja wizja i iluzja o nim. To całkiem inne życie, niż sobie wyobrażałam, z określonymi zasadami i wyrzeczeniami. To także inna ja, której obraz sobie stworzyłam (a raczej inni stworzyli obraz, a ja się dostosowałam). Tę całą przeszłość trzeba było pochować, pogrzebać i zacząć tworzyć świat na nowo, bardziej realny, mniej wyidealizowany, mniej czarno-biały. I nauczyć się być TU i TERAZ. Siebie zaakceptować. Teraz. W nowym świetle, w nowych okolicznościach.
Trudne, ale warto. |
|
|
|
|
porzucona36
Towarzyski
Dołączyła: 11 Maj 2020 Posty: 117
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 16:07
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | miarkę normalnego myślenia do człowieka psychicznie chorego
|
Masz rację ja ciągle nie potrafię myśleć o nim jako o osobie psychicznie chorej, bo nie dociera do mnie że alkohol mógł go aż tak zmienić, szczególnie w kwestii uczuć do mnie, na tyle żeby postąpić tak jak zrobił w tak krótkim czasie. |
Ostatnio zmieniony przez porzucona36 Nie 24 Maj, 2020 16:09, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 65 razy Wiek: 54 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3812
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 16:12
|
|
|
Pietruszka fajnie tłumaczy różne problemy. Mi też dużo pomogła. Umie fajnie ubrać w słowa i nazwać rzeczy po imieniu. |
|
|
|
|
porzucona36
Towarzyski
Dołączyła: 11 Maj 2020 Posty: 117
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 16:26
|
|
|
pietruszka napisał/a: | czy miałaś jakieś zainteresowania, pasje sprzed poznaniem tego Wymarzonego d***? Może lubiłaś coś robić rękoma (wszelkie ręczne prace świetnie pozwalają nieco odgonić chaos myślowy) |
przez wiele lat nie miałam czasu na d tym nawet się zastanowić, najpierw zamknęłam swój świat w synu gdy był mały a później skupiłam się na budowaniu rodziny z moim partnerem. To było wszystko co zajmowało mi czas. Oprócz książki na wieczór nic więcej nawet mnie nie interesowało, bo zwyczajnie nie miałam na to czasu, wolałam go poświęcić domownikom to dawało mi radość.
Maciejka napisał/a: | mniej jest żalu po facecie tylko te oczekiwania z nim związane. Realne czy nierealne, ten domek z kart i gniazdko budowane na suchej gałęzi nad wodą boli. To rozgryźć , ocenić realnie, wypisać plusy i minusy tego i ja bym szybciej w taki sposób z tym sobie poradziła. |
Maciejka napisał/a: | Będzie dobrze i zobaczysz co to jest normalność, szczęście, spokój i miłość. |
Jego też mi brakuje, jego uśmiechu, żartów itp. Ja nie widział tego jako domku z kart, tym bardziej że teraz konfrontuję się z rzeczywistością, może wmówiona przez otoczenie ale jednak i widzę że jednak można zbudować z nim dom o którym ja marzyłam ale nie umiałam.
Normalność dla mnie to do końca życia on obok, mówicie iluzja o nim, być może ale ja nie potrafię sobie tego uświadomić, przynajmniej na razie.
pietruszka napisał/a: | Ani na siłę przyspieszyć, ani niepotrzebnie nie taplać się w żałobie bez końca |
pietruszka napisał/a: | I sobie pozwolić na przeżywianie określonych emocji, co nie jest łatwe.
|
Emocje które mnie zaatakowały i nadal atakują zaskakują mnie cały czas. Ja silna dotychczas baba stałam się jak małe nieporadne dziecko , które nie potrafi poukładać sobie myśli w głowie ani swoich uczuć. Ganiam się między teorią a tym co czują. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko się wydarzyło, a tym bardziej że to wszystko co było między nami było klasyką alkoholizmu, z której sobie nie zdawałam sprawy. Jedyne co kotłuje mi się w głowie to w kółko myśl gdzie ja popełniłam błąd, że to wszystko go tak pochłonęło. Jak usłyszałam od niego - wypóściłaś mnie z rąk, i tak właśnie się czuję
Czekam na moment, kiedy obudzę się pewnego dnia i poczuję ulgę. |
|
|
|
|
porzucona36
Towarzyski
Dołączyła: 11 Maj 2020 Posty: 117
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 16:29
|
|
|
Maciejka napisał/a: | Pietruszka fajnie tłumaczy różne problemy. Mi też dużo pomogła. Umie fajnie ubrać w słowa i nazwać rzeczy po imieniu.
|
Wszystkie słowa, które od was dostaję dają mi siłę pomimo, że ja często majaczę jak potłuczona w kółko to samo. Kręcę się do okoła ale jak to podsumowałam moja terapeutka, w koło ale do przodu, trochę mnie to pociesza, ale nadal nie pozwala mieć nadziei że będzie dobrze bez niego. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15050 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 16:33
|
|
|
Łomatkoboskoforumowo........toż to prawie syndrom sztokholmski..........
porzucona36 napisał/a: | ja często majaczę jak potłuczona w kółko to samo. |
Jeżeli sama to zauważasz, to już jest jakieś światełko w tunelu |
_________________ |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 65 razy Wiek: 54 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3812
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 16:36
|
|
|
Emocje nie atakują. One powstają na skutek myśli. Najpierw pojawia się myśl , potem ocena sytuacji, potem uczucie czy jak to nazwalas emocja. Emocja pokazuje różne potrzeby, zwykle niezaspokojone.
Jak czytam wypowiedź to widzę szok, niedowierzanie. Nie możesz otrząsnąć się z szoku.
Szok, że to wszystko było kłamstwo, że rozsypał się Twój świat, że to się dzieje naprawdę.
Nie umiem Ci pomóc.
Ja reaguje inaczej. Najpierw jest szok. Po kilku dniach albo po jednym się otrząsam z niego. Zachowuje w trudnych sytuacjach zimną krew. Oceniam co się stało. Szukam rozwiązań, opanowuje sytuację i dopiero teraz dochodzą do głosu uczucia i emocje. Dopiero wtedy przeżywam to co jest we mnie. One nie atakują. Pokazują co się dzieje we mnie. Są jak drogowskazy, dobrzy przyjaciele którzy wpadli z wizytą |
|
|
|
|
porzucona36
Towarzyski
Dołączyła: 11 Maj 2020 Posty: 117
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 16:59
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | syndrom sztokholmski... |
Terapeutka też mi to zasugerowała już, bo ja nadal nie widzę w nim kata, tylko człowieka którego pokochałam.
Maciejka napisał/a: | Emocje nie atakują. One powstają na skutek myśli. |
Staram się walczyć z nimi, dostałam nawet kilka ćwiczeń aby je opanować, uczę się pomału je stosować
. Maciejka napisał/a: | Szok, że to wszystko było kłamstwo, że rozsypał się Twój świat, że to się dzieje naprawdę. |
Strzelone w 100% , nie mogę uwierzyć że ja taka zawsze zdroworozsądkowa kobieta pozwoliłam tak się zwiść i oszukać. Dotychczas zawsze tak jak ty zachowywałam zimną krew i potrafiłam znaleść logiczne rozwiązanie probleu, ale tym razem nie wiem co się stało że to wszystko mnie przerosło.
że alkohol był ważniejszy na tyle aby zbyudować tak fikcyjną nowa rodzinę wbrew wszystkiemu. |
|
|
|
|
OSSA
Upierdliwiec
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 20 Wrz 2011 Posty: 2272 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 17:05
|
|
|
porzucona36 napisał/a: | zamknęłam swój świat w synu gdy był mały a później skupiłam się na budowaniu rodziny z moim partnerem. To było wszystko co zajmowało mi czas. Oprócz książki na wieczór nic więcej nawet mnie nie interesowało, bo zwyczajnie nie miałam na to czasu, wolałam go poświęcić domownikom to dawało mi radość. |
Może spójrz na to tak, nareszcie mam czas dla siebie , syn jest na tyle samodzielne, że mogę, chcę zrobić to ... tamto , wreszcie nie tracę czasu i energii na kontrolę pijącego partnera. Jesteś wolna, nikt ciebie nie ogranicza .... zbuduj na nowo swój świat. Może coś lubiłaś robić , może chciałaś się czegoś uczyć , wiem teraz trudniej wyjść z domu , ale chcieć to móc. Jeśli ktoś czegoś naprawdę chcę szuka sposoby jeśli nie powodu
Ty postanowiłaś użalać się nad sobą, bo on odszedł .... trudno.... życie toczy się dalej , z nim, czy bez niego jutro będzie nowy dzień i tylko od ciebie zależy jak go spędzisz;
z przyjaciółmi ? |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 65 razy Wiek: 54 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3812
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 17:16
|
|
|
Jak będziesz walczyć z uczuciami to przegrasz. Ja je po prostu przyjmuje, otwieram szeroko drzwi i zapraszam do środka. Przyjmuje je i akceptuję. Jak nic nie wiedziałam o nich to czytałam, uczyłam się jak je rozpoznać, co one oznaczają a potem nauczyłam się identyfikować je, rozpoznawać, czuć w ciele. Słuchać ich i z nimi rozmawiać. Brzmi jakby wariatka pisała, nie? Jednak to jest właśnie kontakt z uczuciami.
Szok mija a Ciebie jakoś to trzyma. Nie strzeliłam. Rozpoznałam. Jak zmarł mój mąż tak samo było. Jak to tak? Dlaczego? Miało być inaczej. Nie tak miało być. Muszę sobie sama poradzić. Wszystko stracone, muszę budować od nowa. Nie mam nic do powiedzenia.
Po kilku latach wydarzyło się w moim życiu coś gorszego od śmierci męża.
Widziałam do czego to zmierza i nic nie mogłam zrobić. Moje dziecko chciało się zabić. Nie udało się jej. Miałam takie poczucie winy i złość na siebie , że nie umiem tego nawet napisać.
Też był szok. Zrobiłam co trzeba trzy dni przeplakalsm w szpitalu. Dzieciaka uratowali. Wróciłam do domu i zajęłam się reszta dzieci . Dopiero wtedy pozwoliłam sobie na przeżywanie uczuć.
Z poczuciem winy uporałam się teraz , na początku roku. Dzieciak już mną nie rządzi, ja się od siebie odkleilam, przestało boleć w końcu. |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 65 razy Wiek: 54 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3812
|
Wysłany: Nie 24 Maj, 2020 17:35
|
|
|
Ważna rzecz, jak komuś uda się w kimś rozbudzić poczucie e winy to ma narzędzie żeby rządzić ta osoba. Alkoholik świetnie umie grać na uczuciach, rozbudzać poczucie winy. Może w ten sposób rządzić partnerem, wspôłuzaleznione je jej z ręki. Robi co on chce. Alkoholik jest góra wspôłuzaleznione ofiarą.
Chcesz być ofiarą chorej miłości, chcesz nie mieć swojego zdania, zrezygnować z siebie dla butelki wódki, wina, piwa alkoholu? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|