Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
decydujący wpływ na moje niepicie
Autor Wiadomość
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Nie 02 Maj, 2021 05:52   

Nie piję bo zasmakowałem trzeźwego życia !

Ponadto, mam cały czas w pamięci moje pijane życie... :(
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Nie 02 Maj, 2021 10:04   

Dlaczego tyle razy probowalam nie pic .....nie raz na dosc dlugo sie udalo .....ale wracalam i z czasem bylo coraz trudniej wyjsc dla mie z tego pijanstwa .

Az zdarzyla sie sytuacja .....moje prywatne dno .....i od tego momentu nie pije alk.

Ale tak naprawde nie umiem i dzisiaj po tylu latach trzezwosci nawet juz nie chce zrozumiec .....dlaczego tak naprawde tym razem mi sie udalo .....wydaje mi sie ze te polaczenia .....moje dno i ogromne bardzo przykre uczucia jak wstyd i zenada i poruta i kompromitacja i ponizenie siebie i poruta .....i jak by zwal tak by zwal .....ale na drugi dzien jak troche wytrzezwialam ...to myslalam sobie ze w mysia dziure sie schowam i tam na zawsze zostane.
Resztka umyslu poszlam do lekarza i on skierowal mnie na dochodzaca terapie .....lekarz poszedl juz na zasluzona emeryture , ale zawsze jak tamtedy przejezdzam to wraca wspomnienie ....mojego poczatku trzezwosci .....

No i to forum tutaj .....przyszlam tu jak bylam juz troche stabilna i trzezwa ......

Ale najwazniejsze najbardziej najwazniejsze u mnie to bylo .....ze przymus picia .....z mojej glowy znikl.....tak sama sobie to tlumacze .....ze to uczucie wstydu bylo tak poteznie mocne ....ze wyparlo alkohol .....i moje wyrzuty do siebie samej .....jak ty moglas to zrobic ....
Napisze uczciwie ze ja nie za bardzo pamietam to co zrobilam .....mam urwany film .....do pewnego momentu jeszcze jak przez mgle widze siebie i to co robie ......pozniej juz nic .....cala sytuacje to mi opowiedziano.....i to bylo moje dno.

Ja bardzo lubie ogladac program Ocaleni w TV

https://vod.tvp.pl/video/ocaleni,10112020,50422404

https://vod.tvp.pl/video/ocaleni,27042021,53167148
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Nie 02 Maj, 2021 12:47   

Cytat:
w temacie: dlaczego nie piję?
Bo jakoś nie mam z kim


ZAWSZE piłam sama z sobą. Typowy lustrzak.
Teraz nie piję.
Nic nie kumam :mgreen:
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 02 Maj, 2021 13:11   

Tajga napisał/a:
Cytat:
w temacie: dlaczego nie piję?
Bo jakoś nie mam z kim


ZAWSZE piłam sama z sobą. Typowy lustrzak.

Pewnie! Po co się dzielić? Jeszcze współbiesiadnicy piją dziwnie powoli jakby ich wątroba bolała... :beba:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Nie 02 Maj, 2021 13:12   

Witaj Tajgo !

Ja tez pilam sama z soba .....tez jestem typowy lustrzak....
Naprawde nie potrzebowalam innego towarzystwa jak moja alkoholowa flaszka i ja ......az mnie dzis otrzasnelo na to wspomnienie ......

Picie do lustra :Gdy kobieta pije do lustra…

https://kobieta.wp.pl/gdy-kobieta-pije-do-lustra-5982696690799233a

To z artykulu :

"Drink, piwko czy lampka wina sączone samotnie, w domowym zaciszu, stały się bardzo popularnym sposobem na odprężenie, stosowanym zarówno przez zmęczone całodziennymi obowiązkami gospodynie domowe, jak i zestresowane kobiety z korporacji. Coraz więcej kobiet pije do lustra i niepostrzeżenie dla siebie oraz bliskich stacza się w otchłań alkoholizmu.

Powodów do picia nigdy nie brakuje, co udowadnia jedna z ulubionych kobiecych bohaterek współczesnej popkultury – Bridget Jones. Życie 32-letniej Brytyjki (znanej z popularnej powieści Helen Fielding i filmów nakręconych na podstawie tej książki) to jedno wielkie pasmo porażek. Kobieta odreagowuje je w najprostszy sposób, czyli upija się w domowym zaciszu. Jak tłumaczy w swoim dzienniku, sięga po alkohol, bo jest wkurzona. Bo chce się wprowadzić w dobry nastrój. Bo jest za gruba. Bo nie może znaleźć faceta. W końcu zapomina, dlaczego nalała sobie następnego drinka.

Picie do lustra często staje się „zaklętym kołem”, przypominającym trochę historię z „Małego Księcia”. Gdy bohater powieści Antoine'a de Saint-Exupéry'ego pyta spotkanego na jednej z planet Pijaka, dlaczego mężczyzna sięga po alkohol, ten odpowiada: „Aby zapomnieć”. „O czym zapomnieć?” – niepokoi się Mały Książę. „Aby zapomnieć, że się wstydzę” – mówi Pijak. „Czego się wstydzisz?” – dopytuje się Mały Książę. „Wstydzę się, że piję”.

Alkohol w rosole

Zaczyna się zwykle niewinnie. Tak jak w przypadku Karoliny, bohaterki reportażu „Nie patrz w lustro”, który ukazał się w tygodniku „Przegląd”. Młoda kobieta, żona i matka kilkuletniej dziewczynki siadała wieczorem z lampką wina, by odpocząć po pracowitym dniu.

Jednak jeden kieliszek trunku szybko przestał jej wystarczać, co w końcu dostrzegł mąż i postanowił ograniczyć żonie dostęp do alkoholu. Mogła wypić tylko dwie-trzy lampki wina do kolacji. „Około drugiej w nocy Karolina zwlekała się z łóżka w poszukiwaniu „szklanki wody”.

Bartosz nawet nie wie, kiedy nauczył się, że Karolina te wszystkie swoje skarby chowa po kątach: w koszu z lalkami, w brudnej bieliźnie, pośród środków czyszczących. Był pewien, że zna wszystkie możliwe skrytki i wykręty. A okazało się, że potrafi wlać sobie wódkę do... rosołu. Nie domyśliłbym się, gdyby nie przypadek –Bartosz przypomina zdarzenie sprzed dwóch lat. – Jedliśmy rosół. Agatka zjadła ze swojego talerza i sięgnęła łyżką do Karoliny. Karolina odsunęła ją tak gwałtownie, aż córka zaczęła płakać. Spróbowałem zupy. To był prawie sam alkohol”.

Zdaniem specjalistów kobiety sięgają po trunki z różnych powodów. Zwykle piją do lustra, by złagodzić skutki depresji, stresu czy problemów małżeńskich (zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Goteborgu kryzys w związku sześciokrotnie zwiększa ryzyko alkoholizmu u kobiet). Młodsze panie w ten sposób odreagowują również presję związaną z karierą zawodową albo przeciążenie obowiązkami domowymi. Do kieliszka często zaglądają również osoby samotne, które nie mogą pogodzić się z brakiem „drugiej połówki”. Po 50-tce dochodzą kolejne preteksty – konieczność zaakceptowania starzenia, utraty atrakcyjności, poczucie pustki spowodowanej opuszczeniem domu przez dorosłe dzieci.
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Nie 02 Maj, 2021 15:36   

staaw napisał/a:
Jeszcze współbiesiadnicy piją dziwnie powoli jakby ich wątroba bolała...

Oczywiście że pili dziwnie, własciwie to siedzieli przy stole i gadali.
Ile razy mogłam się urywać pod pretekstem ( nie biesiadowałam nigdy poza własną klatką schodową)
po psa na siku, a to sprawdzić czy na gazie czegoś nie zostawiłam, itp.
Zawsze w domu coś miałam, i wyskakiwałam na szybki połyk.

kiwi napisał/a:
Naprawde nie potrzebowalam innego towarzystwa jak moja alkoholowa flaszka i ja .


:tak: Później zaczynałam z sąsiadami , i niby ta grzeczna szłam do siebie "spać".
Jak się kilka razy wywaliłam na przedpokoju wracając z łazienki, i nie mogłam wstać, to dochodziłam do wniosku że sie u siebie wywaliłam i nie muszę wstawać, bo przedpokój bardzo długi, i mogę się znowu obalić.
Nie opłacało sie dźwigać i wlec do pokoju.
Co różnica twardy parkiet czy miękkie łóżko :glupek: byle sie kimnąć

kiwi napisał/a:
az mnie dzis otrzasnelo na to wspomnienie


Mnie nie otrząsa, u mnie wywołują takie wspominki głębokie zażenowanie, i zdziwienie, że to prawda jednak, nie fikcja.

Mówi się że miłość przenosi góry... :bezradny: to w takim razie alkoholik w ciągu potrafi swobodnie skakać z planety na planetę po alkohol, i zmieniać innym ludziom rzeczywistość.
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Halloween 
(banita)


Pomógł: 11 razy
Wiek: 91
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 364
Wysłany: Nie 02 Maj, 2021 17:30   

Whiplash napisał/a:
blanet napisał/a:
Nie chcę pić!


Po co więc zakładasz, że będziesz pił? Po co zostawiasz sobie furtkę bezpieczeństwa w postaci - nie miejcie do mnie pretensji, przecież nic wam nie obiecywałem?
A obiecaj. Obiecaj i nie dotrzymaj. Niech się od Ciebie wszyscy odwrócą. Zostań sam ze sobą i swoim problemem sam. Niech już nikt nie wyciera Ci kącika ust. Aż padniesz we własne błoto...
Albo dotrzymaj.


Kolega nigdzie nie zakładał, że będzie pił. Jest tylko uczciwy. Zna siebie, jest świadom swoich słabości. Tak powinniśmy wszyscy. Wielu ludzi woli mile innych zaskakiwać aniżeli rozczarowywać.
Trudno zrozumieć, nawet dostrzec jakąś logikę w tym, co napisałeś. (... kącik ust. Aż padniesz we własne błoto...) Co ta konstrukcja ma dokładnie wyrażać?
Całkowity upadek przed wielkim powstaniem...?
Za taką "terapię" wielu już życiem musiało zapłacić. / Wiem, się czepiam. :)

Whiplash napisał/a:

Mi to lotto :beba:
...:mgreen:


Jeżeli to, drogi forumowiczu, to wszystko ci /lotto/?
Dlaczego postanowiłeś się tutaj kilkakrotnie odezwać?
Zaistnienie? :mysli:

Whiplash napisał/a:

... Mnie w terapii najbardziej przerażało to, że może zadziałać...


Nie dostrzegłeś, że te słowa demolują całą twoją narrację?
Upominasz kolegę blanet że wzbrania się przed obietnicami, deklaracjami... z obawy ich niedotrzymania.
Sam jednak otwarcie przyznajesz, że przerażał cię sukces podjętej terapii.
Czy twoja terapia jest wynikiem sądowego nakazu i doprowadzono cię do przed oblicze terapeuty w kajdankach?
Bo kto inny czułby obawę przed terapeutycznym sukcesem aniżeli ktoś, kto nic innego nie pragnie jak upijać się nadal?
Zagmatwałeś się.

blanet napisał/a:
blanet napisał/a:
Nie mówiłem nikomu, że już nie będę pił. Wręcz przeciwnie, mówię że nie wiem kiedy będę pił. Kilka razy zdarzyło mi się dać słowo i go nie dotrzymałem. Dlatego też nie obiecuję nic.


Lepsze to chyba niż kolejne rozczarowania ... wolę ją miło zaskoczyć, niż kolejny raz oszukać.

Sorry, że się ośmielam.
Sam nie uważam się za alkoholika.
To nawet nie jest moją zasługą.
Ja po prostu po jakiejś party/libacji, na drugi dzień mam coś w rodzaju alko- wstrętu.
Zapach czy nawet ten specyficzny widok wódki spływającej po szkle... no mam szczęście.
Czyli nie będę tutaj klepał o jakimś moim anty alko sukcesie.
Jednak wiem, co to jest uzależnienie.
Fajki, czyli upragniony "dymek", on tak samo jest w stanie umysł opanować, jak wódka, narkotyki czy komputer...
Ja wielokrotnie rzucałem palenie.
Zawsze z tym samym, wiadomym skutkiem.
Też przestałem innych zapewniać, że to już koniec, że zwalczę...
To bzdury.
Gdyby każdy z nas posiadał w sobie odpowiednią dozę silnej woli i takowych obietnic dotrzymywał, istnienie tego forum, terapeutycznych praktyk... byłoby pod poważnym znakiem zapytania.
Wielu z moich kolegów, odeszło do wielkiego Manitu z powodu uzależnień.
Alkohol, narkotyki, w Polsce wbrew propagowanej narracji bardzo łatwo było o dostęp do narkotyków.
Sam biegałem po hali targowej w Gdyni i towarzyszyłem, przy kupował całych worów suszonych makówek...
Pozbyć się nałogu... według mnie to nie jest tylko kwestia własnego przekonania.
Z pewnosia nie pomogą tutaj nic jakieś deklaracje, innym zaoferowana obietnica.
To będzie tylko źródłem porażki.
Upływający czas, codzienność... pokona pewnie każde buńczuczne postanowienie.
Nie mam żadnego cudownego środka.
Wiem tylko coś, co barierę pokonać pomaga.
To jest nie tylko postanowienie, tutaj trzeba wielu zmian, zmian w życiu codziennym. Potrzebna jest pomoc otoczenia. /do picia, palenia, *j****-nia sie nie namawia /
Stare oklepane hasło, jednak nadal prawdziwe.
Potrzebna jest współpraca ze strony bliskiego otoczenia.
Dobra jest zmiana trybu życia.
Jakieś hobby, sport...
Wiem, to są banały... Jednak to każdy sam powinien dla siebie to, co najkorzystniejsze wybrać.
Pewnie, że kupno hantli nikogo z nałogu nie wyzwoli (tylko przykład jest), ale gdy postanowienie głębokie to każda zmiana, odejście od tego, co było, może do celu doprowadzić.
Samo lakoniczne /od dzisiaj nie piję/ nic nie zmieni.
Alkoholizm to z umysłem jest kłopot. (jak Ci już jeden kolega słusznie napisał).
Zycie, przyzwyczajenia... trzeba przemyśleć, wnioski wciągnąć.
Powodzenia Ci.
ceewd
_________________
Fröhlich leben trotzig kämpfen und mit dem Lächeln sterben. J.P.
Żyj się wesoło, walcz zawzięcie i z uśmiechem umieraj. J.P.
Ostatnio zmieniony przez Halloween Nie 02 Maj, 2021 17:39, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Pon 03 Maj, 2021 08:44   

Tym razem sie z Toba Halloween nie zgadzam ....

Piszesz troche tak zyczeniowo ....ale ktory alkoholik czy alkoholiczka jeszcze pijaca w sposob "mokry " alkohol ....bedzie zmieniac tak sobie cale zycie, przyzwyczajenia czy wyciagac wnioski ????!!!!

Moze tak myslec ....tylko 1 sekunde .....albo i nie......wszystko skierowane jest na dalsze picie alkoholu , gdzie i za co kupic ....gdzie schowac .....i gdzie na spokojnie zeby nie przeszkadzano sie napic .....
 
     
Halloween 
(banita)


Pomógł: 11 razy
Wiek: 91
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 364
Wysłany: Pon 03 Maj, 2021 21:21   

kiwi napisał/a:
Tym razem sie z Toba Halloween nie zgadzam ....

Piszesz troche tak zyczeniowo ....ale ktory alkoholik czy alkoholiczka jeszcze pijaca w sposob "mokry " alkohol ....bedzie zmieniac tak sobie cale zycie, przyzwyczajenia czy wyciagac wnioski ????!!!!

Moze tak myslec ....tylko 1 sekunde .....albo i nie......wszystko skierowane jest na dalsze picie alkoholu , gdzie i za co kupic ....gdzie schowac .....i gdzie na spokojnie zeby nie przeszkadzano sie napic .....


Przecież nie musimy się zawsze zgadzać, to dobrze, że ludzie mają różne pomysły, zdania.
Tym dla petenta lepiej, będzie miał, w czym wybierać.
To, co napisałem... to tylko moja propozycja, kolega przecież zrobi to, co sam za słuszne uzna.
Ja podobnie postąpiłem, kończąc z papierosami, musiałem to i owo w moim postępowaniu zmienić.
Nie znamy się tutaj z nazwisk, czyli mogę sobie na otwartość pozwolić, nikomu szkody nie przynosząc.
Mój ex szwagier... okaz pijaka.
Padaczka alkoholowa, nie rozpoznawał ludzi, potrafił zwalić się na środku ulicy... zwykle zabierała go karetka...
Poznał kobietę i nabrał jakiegoś sensu w życiu.
Zajął się wieloma sprawami, mieszka w Anglii, dobrze opanował język, zaczął pomagać ludziom z Polski, wrócił do zawodu (doskonały kucharz). Zmienił możliwie wiele w swoim życiu. Opanował alkoholizm.
Znam jeszcze jeden zbliżony przypadek.
Wiem, że to niczego nie dowodzi, ale jednak świadczy o tym, jak różnorodnie ludzie reagują.
Mój szwagier był u alko-terapeuty... młoda dama powiedziała, że jemu nic nie pomoże... jego szansą, ale i ryzykiem to jest całkowity upadek na samo dno. Podniesie się i przerażony przestanie pic albo skona na glebie.
Tylko że on był już na dnie... zejście niżej to chyba tylko śmierć.
Nie miała racji. Spoko Kiwi, od tego mamy umysły, by się czasami ze sobą nie zgadzać... zawsze potakują tylko pieski- maskotki stawiane przy tylnej szybce auta.
Kolega przeczyta to, co napisałem (lub nie), opadnie mu szczęka i pomyśli sobie"ten gość zwariował".
Jakieś terapie... jestem ich przeciwnikiem. Dwa razy w życiu miałem z czymś takim kontakt i uważam oba te przypadki za całkowitą stratę czasu.
Nie wiem... może miałem pecha.
Tutaj w Rzeszy terapie dają na wszystko... i AŻ dwa razy uległem namowom.
Nie chodziło nawet o mnie... ale była ważna sprawa.
Nauka nie poszła w las...
ceewd
_________________
Fröhlich leben trotzig kämpfen und mit dem Lächeln sterben. J.P.
Żyj się wesoło, walcz zawzięcie i z uśmiechem umieraj. J.P.
Ostatnio zmieniony przez Halloween Pon 03 Maj, 2021 21:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
blanet 
Towarzyski



Pomógł: 1 raz
Wiek: 46
Dołączył: 25 Kwi 2011
Posty: 187
Skąd: łódzkie
Wysłany: Wto 04 Maj, 2021 11:12   

kiwi napisał/a:
Lubie Blaneta .....dlatego sie pytam ....gdzie jestes ???!!!!


Dziękuję KIWI fsdf43t - jestem! Ja też Ciebie bardzo lubię, choć tak naprawdę się nie znamy. Jestem, i jestem jestem trzeźwy. "Chodzę" na mityngi (on-line), mam kontakt z trzeźwiejącymi, raz w tygodniu dzwonię do terapeutki. Słucham spikerek w necie i jakoś trwam w tej mojej trzeźwości. :lol:
Przepraszam, że rzadko piszę, ale mam mocno wypełniony czas i nie zawsze znajduję chwilę żeby popisać. Zaglądam tu czasami i czytam.
Pozdrawiam wszystkich!
_________________
Jesus is the ONE WAY all over the world ....
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Wto 04 Maj, 2021 11:56   

Witaj Blanet !

Zagladaj i pisz czesciej .....najwazniejsze zes trzezwy !!!!! I o to tu chodzi !!!!!
Milego dnia zycze !
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Wto 04 Maj, 2021 12:03   

Ja ogladam program Ocaleni ....polecam ....

https://vod.tvp.pl/video/ocaleni,20042021,53061558

https://vod.tvp.pl/video/ocaleni,09032021,52334633

https://vod.tvp.pl/video/ocaleni,23022021,52106411

https://vod.tvp.pl/video/ocaleni,19012021,51561477
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Wto 04 Maj, 2021 14:43   

Halloween, Raz Cię prosiłem, nie prowokuj, poproszę po raz drugi. Nie prowokuj.

Nie zamierzam Ci tłumaczyć. Jeśli nie zrozumiałeś co pisałem, to może dlatego, że nie pisałem do Ciebie, a może z innego powodu. Jest mi to obojętne. Podobnie, jak jest mi obojętne co o mnie myślisz.

Jednakowoż nie jest mi obojętne co o mnie piszesz. Dlatego zapewniam Cię. Kolejny wpis ad personam uznam za prowokację i uciszę Cię.

:yellow: :whip:
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
Halloween 
(banita)


Pomógł: 11 razy
Wiek: 91
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 364
Wysłany: Wto 04 Maj, 2021 22:00   

pterodaktyll napisał/a:
Whiplash, Halloween............nie idźcie dalej tą drogą............ :milczek:


Wybrał.
Czas ujawni czy słusznie wybrał.
A temat...
To, co pisałem o moim ex szwagrze.
Był straszny pijak.
Pewnie to, co pisałem, być może jest w życiu mało realne, jakieś daleko idące zmiany...
Ja bym tak zrobił, zresztą rzucając palenie, musiałem częściowo tak postąpić.
Musiałem non stop mieć jakieś zajęcie.
I po tylu długich latach do dzisiaj czasem odczuwam, że czegoś brakuje... dymka. :[
Temat zmieniłem... no ciekawszy jest. :lol2:
_________________
Fröhlich leben trotzig kämpfen und mit dem Lächeln sterben. J.P.
Żyj się wesoło, walcz zawzięcie i z uśmiechem umieraj. J.P.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 13