Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Linka
Nie 21 Paź, 2018 10:03
Dni smutne i radosne-wspoluzaleznienie
Autor Wiadomość
Kasandra 
Małomówny


Wiek: 57
Dołączyła: 21 Paź 2018
Posty: 15
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 08:09   Dni smutne i radosne-wspoluzaleznienie

estem zona alkoholika już od 31 lat. Przeoczyłam fakt ze za często pije, jakoś sobie wmawiałam ze faceci tak maja a ja jestem przewrażliwiona bo u mnie w domu w zasadzie alkoholu nie było, sporadycznie piwo czy trochę wina. Nie wiem kiedy zaczęły się ciągi, opuszczanie pracy, nie przychodzenie na noc do domu...Etap obecny jest dziwny, nie chleje caly czas, ale miewa ciągi, już parę razy stracił prace przez alkohol.Obecnie stara się nie pic, wygląda to tak ze raz wytrzymał miesiąc ale za to jak popił to fest przeholował, narobił wstydu, ledwo go doprowadziłam do domu(zazwyczaj pije w domu). potem wytrzymał 2 tygodnie, potem tydzień, zobaczymy co będzie w ten weekend. Plusem jest to ze ostatnie 3 picia nie przeciągnęły się na poniedziałek i do pracy szedł normalnie. Tak wiec napisałam o nim, a ja.....Cóż z tego co już wiem to stwarzam mu komfort picia, ma dom, ma wyprane, przyszykowane jedzenie, obetrę jak się zarzyga, zmienię pościel jak się zasika itp itd. Żeby przetrwać ciągi nauczyłam się od tego odcinać, ujarzmić emocje, ale skończyło się to tym ze miewam straszne huśtawki do tego stopnia że stwierdzono u mnie depresje dwubiegunową albo dla odmiany czuje pustkę emocjonalną. Ja nie czuje się współuzależniona, zwłaszcza ze teraz pije mniej, przez tydzień wcale i zapominam o problemie ale moje siostry twierdzą ze jestem współuzależniona i mam sobie pomoc wiec zdecydowałam się odwiedzić ośrodek do uzależnię i współuzależnień, przede mną terapia indywidualna a potem grupowa. Przeszłam już pkt konsultacyjny, poradę psychiatry, 23.10.18 r mam spotkanie z panią psycholog. Zobaczymy jak to będzie dalej. Oczywiście mam wahania, raz się cieszę na tę terapie, raz rzuciłabym to wszystko bo uważam za niepotrzebną stratę czasu. Aha tak dla informacji. nie pracuję, zajmuje się wnusią, co drugi dzień dojeżdżam autobusem żeby się nią zająć. Robię to niezależnie czy mąż pije czy nie pije...wczoraj Dwie setki i 4 piwa, sprawiał wrażenie trzeźwego..
 
     
Kasandra 
Małomówny


Wiek: 57
Dołączyła: 21 Paź 2018
Posty: 15
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 09:13   

pterodaktyll napisał/a:
Witaj Kasandro. Myślę, że trzeba Twój post przenieść do działu Współuzależnienie, skoro już zdecydowałaś zalogować się na Forum :)
Czy wyrażasz na to zgodę?
tak, nawet bym o to prosiła
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 11:33   

Witaj :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 16:36   

Kasandra napisał/a:
Oczywiście mam wahania, raz się cieszę na tę terapie, raz rzuciłabym to wszystko bo uważam za niepotrzebną stratę czasu.

Przeszłam terapię w całości. Na początku też miałam sporo wątpliwości, czy mi to potrzebne, tym bardziej, że mój partner wtedy podejmował właśnie własną terapię alkoholizmu i udawało mu się utrzymać abstynencję. Dziś, z perspektywy już wielu lat, to nie był czas stracony, a przeciwnie - czas wyjątkowej pracy nad sobą i własnego rozwoju. I nawet w moim przypadku, terapia bardzo mi pomogła w tym (w pewnym sensie) nowym, trzeźwiejącym związku. A wiele umiejętności, zdobytych w czasie terapii, przydaje mi się po prostu w życiu.
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 23:29   

Witaj Kasandro..
Ja trafiłam na Al-anon w momencie, gdy dla męża zrobiłam już wszystko, co na tamten moment wydawało mi się, powinnam zrobić.
Poznałam dziewczyny, które mnie wysłuchały, rozumiały i miały podobne do mnie przejścia..
Ich wsparcie okazało się bezcenne, gdy mąż po kolejnej terapii poszed w ciąg..

Kasandro, w Twojej dbałości o męża widzę strach przed utrata przez niego pracy.
Czy jesteś zależna od niego finansowo ?
Jaka jest Twoja sytuacja ?

Osoba nie wspoluzalezniona nie liczy i nie sprawdza ile małżonek wypił. Nie robi tez wielu innych rzeczy, ale o tym dowiesz się na terapii.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Kasandra 
Małomówny


Wiek: 57
Dołączyła: 21 Paź 2018
Posty: 15
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 07:13   

Linka dokładnie tak jest.Tylko mąż pracuje.Tak więc nasz byt zależy od tego czy ma pracę czy nie. W zasadzie nigdy nie pracowałam, mąż chciał żebym zajęła się domem,a ja wierzyłam że będzie odpowiedzialną głowa domu, a teraz... Cóż zero doświadczenia, zero kwalifikacji więc ciężko o pracę, do tego Obecnie zajmuje się wnuczka więc pracy nie mogę podjac.za rok wnuczka pójdzie do przedszkola więc chociaż za nianie może coś znajde.Taka pracę już wykonywałam.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 07:57   

Witaj, bylam w podobnej sytuacji tez bez perdpektyw a dzis jestem sobie sterem i okretem. Mam trudna ale dobrze platna prace i slysze od ludzi opinie, ze moja praca jest na wysokim poziomie i mam sie cenic.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Kasandra 
Małomówny


Wiek: 57
Dołączyła: 21 Paź 2018
Posty: 15
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 08:11   

perełka napisał/a:
Witaj, bylam w podobnej sytuacji tez bez perdpektyw a dzis jestem sobie sterem i okretem. Mam trudna ale dobrze platna prace i slysze od ludzi opinie, ze moja praca jest na wysokim poziomie i mam sie cenic.
a ile masz lat? jesli mozna wiedziec ;)
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 08:26   

Nie wiem gdzie mieszkasz Kasandro, ale u mnie w firmie przyjmą każdego, kto tylko zechce przacowac.
Praca ciężka i pieniądze marne, ale jednak to zawsze więcej niż nic.
Takich firm jest teraz coraz więcej, może to być nawet przysłowiowa biedronka..
Pisze o tym, bo dla mnie podstawa mojej niezależności jest praca.
Z komputerem radzisz sobie świetnie, to już jest jakaś umiejetność.
Masz pewnie jakiś zawód wyuczony, a może pracowałaś zanim urodziłaś dzieci ?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 08:52   

Kasandra napisał/a:
a ile masz lat? jesli mozna wiedzie

Troszkę mniej od Ciebie. Móc to znaczy chcieć. Pomyslałam , ze skoro opiekowałąś sie dziećmi a teraz wnukami to moźna pomyślec nad opieką nad dziećmi w celach zarobkowych w domu Twoich dzieci.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Kasandra 
Małomówny


Wiek: 57
Dołączyła: 21 Paź 2018
Posty: 15
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 09:00   

hmm, córka i zięć by sie musieli na to zgodzic, pomyślę nad tym. Dziękuję
 
     
Kasandra 
Małomówny


Wiek: 57
Dołączyła: 21 Paź 2018
Posty: 15
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 09:18   

Linka napisał/a:
Nie wiem gdzie mieszkasz Kasandro, ale u mnie w firmie przyjmą każdego, kto tylko zechce przacowac.


Mieskam na Śląsku koło Bytomia, wnusie pilnuje w Katowicach
 
     
Kasandra 
Małomówny


Wiek: 57
Dołączyła: 21 Paź 2018
Posty: 15
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 09:52   

Jutro początek indywidualnej terapii, mam treme, jestem mało wylewna i nie wiem co mowic, pogubilam sie w uczuciach, emocjach, nie wiem czego oczekuję...
Jutro dowiem sie tez kiedy zaczynamy terapie grupową, mam nadzieje ze nie bedze mi to kolidowac z dyzurami u wnuczki...poniewaz jestem przy wnusi na zmiane z tesciowa to mysle ze bedzie to do opanowania.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 09:56   

Na początku mało kto jest wylewny na terapii czy grupie wsparcia, potem idzie lepiej.
Jak będziesz chciała poukładac w sobie to i owo to znajdziesz sposób żeby pogodzić opiekę z leczeniem. Terapia to inaczej leczenie w sobie tego co wymaga uleczenia i przede wszystkim nauczenie sie co moge zmienić a czego nie, na co mam wpływ a na co nie mam.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Wto 23 Paź, 2018 20:01   

Kasandro, co u Ciebie ? :krzyk:
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 12