Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wina i przebaczenie
Autor Wiadomość
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 17:44   Wina i przebaczenie

Do założenia tego tematu zainspirowała mnie „Marzenie” pisząc w swoim wątku o swoim poczuciu winy. Wpisałem wówczas, że tego nie rozumiem, jak można czuć się winnym sytuacji, której się nie zawiniło?

Zachęcam do podzielenia się swoimi doświadczeniami, przeżyciami, przemyśleniami na temat poczucia winy, obwiniania, nieumiejętności przebaczenia oraz pozytywnych aspektów aktu przebaczenia.
Myślę, że jest to temat ważny, bo bardzo często występujący w życiu osób uzależnionych, współuzależnionych, osób z DDA i DDD.
Myślę też, że czasami jest to kluczowy problem w procesie naszego zdrowienia.

Pamiętam sprzed kilku miesięcy wpis Pati (mam nadzieję, że się nie mylę), która opisywała swoje uczucia związane z przebaczeniem swojemu tacie.

Pozdrawiam, Paweł
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 19:54   

Żeglarz napisał/a:
(mam nadzieję, że się nie mylę),

Zgadza się.
Uważam,że do przebaczenia trzeba czasu po to aby dojrzeć.
Ja musiałam dojrzeć a pomogła mi w tym terapia.
Dzęki temu czuję się wolna.
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 20:18   

Watek we wspoluzaleznieniach, wiec rozumiem ze chodzi o poczucie winy wspoluzaleznionych?
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 20:24   

Żeglarz napisał/a:
Myślę, że jest to temat ważny, bo bardzo często występujący w życiu osób uzależnionych, współuzależnionych, osób z DDA i DDD
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 20:27   

Tak ja to czytalam Pati, zauwazylam tez ...ale no nie wiem.

sama mam ogromne poczucie winy, po prostu nie do ogarniecia, wiem ze to bardzo destrukcyjne uczucie. Nie potrafie sie go pozbyc, niby na rozum wiem, ze wazne jest teraz i jutro , ale ciagle przesladuja mnie mysli jakie dziecinstwo zafundowalam wlasnym dzieciom.
_________________
fortes fortuna adiuvat
Ostatnio zmieniony przez Ate Nie 18 Wrz, 2011 20:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 20:36   

Ate napisał/a:
Watek we wspoluzaleznieniach, wiec rozumiem ze chodzi o poczucie winy wspoluzaleznionych?

Oczywiście, temat jest dla wszystkich osób borykających się lub mających doświadczenia dotyczące winy i przebaczenia :)
Mam nadzieję, że dyskusja się rozwinie mimo tego, że temat jest bardzo osobisty i trudny.
Ostatnio zmieniony przez Żeglarz Nie 18 Wrz, 2011 20:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 20:38   

Tak sobie pomyślałam,że z czasem sobie samej wybaczysz może.
Na to potrzeba czasu Ate.
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 20:57   

Żeglarz napisał/a:
temat jest bardzo osobisty i trudny.
to prawda
Pati napisał/a:
z czasem sobie samej wybaczysz może.
nie sadze, musieliby mi chyba jakas blaszke wszczepic w mozg zebym po prostu nie pamietala tego co wyprawialam.. nie wiem.. na dzien dzisiejszy nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic..

Calkiem niedawno przeprowadzilam bardzo powazna rozmowe ze swoim doroslym juz synem, chyba po raz pierwszy tak bardzo otworzylam sie przed nim. Probowalam wyjasnic mu na czym polega choroba alkoholowa, ale jednoczesnie nie zrzucam odpowiedzialnosci, bo to ja sama, majac pelna swiadomosc czym to sie moze skonczyc siegalam po alkohol.. Mowie o tym punkcie czasowym, uwazam mimo ze twierdzi sie inaczej, ze alkoholizm jest choroba zawiniona. Nikt nie staje sie alkoholikiem po pierwszym pijanstwie. To wtedy powinnam sie nad tym zastanowic, a nie z premedytacja pic coraz wiecej, przeicez mialam swiadomosc , ze moze to sie skonczyc alkoholizmem.
Przeprosilam syna, okazuje sie ze juz dawno mi wybaczyl, mimo ze to on doswiadczyl, jako ze jest najstarszy najwiecej zlego ode mnie. Na dzien dzisiejszy jest moim najblizszym przyjacielem, najblizsza osoba. Jest niezwykle dojrzaly i madry, sama sie dziwie , ze udalo mi sie wychowac tak madrego, pewnego siebie, dojrzalego emocjonalnie czlowieka. A mimo wszystko mam poczucie winy wobec niego, tego ze nie bylo mnie gdy potrzebowal wsparcia.. To jest we mnie, na samym dnie serca...
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
rybenka1 
Uzależniony od netu



Pomogła: 92 razy
Dołączyła: 19 Wrz 2010
Posty: 3751
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 21:04   

Zgadzam sie z Atusia te ostatnie zdanie ,tez tak mam .To jest bardzo trudny ,osobisty temat ,bolesny dla mnie . :tak:
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 21:20   

Ate napisał/a:
To jest we mnie, na samym dnie serca...
:pocieszacz:
rybenka1 napisał/a:
temat ,bolesny dla mnie
:pocieszacz:
No właśnie, czy to nie jest tak, że trudniej jest przebaczyć sobie, gdy skrzywdziliśmy kogoś, niż osobie która nas skrzywdziła?
Wydaje mi się, że dość łatwo jest wybaczyć komuś, gdy okaże skruchę. Co musi się wydarzyć, żeby przebaczyć sobie?
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 21:25   

Żeglarz napisał/a:
Co musi się wydarzyć, żeby przebaczyć sobie?
Moja córka musi wyjść za NORMALNEGO faceta. Wtedy sobie wybaczę 11 lat zaniedbań...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 21:47   

w buddyzmie istnieje coś takiego jak prawo karmy
jeśli ktoś kogoś krzywdzi - "zapłaci" za to cierpieniem w przyszłości

Prawo karmy działa zawsze, samo - tzn. nie trzeba mu pomagać, karać kogoś itp. Wręcz przeciwnie - takiej osobie należy wręcz okazać współczucie ...

W chrześcijaństwie też jest coś takiego, mówi się przecież "Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy".

napisałam "jeśli ktoś kogoś krzywdzi ...", ale mam na myśli również samą siebie. Też "zapłacę" za swoje przewinienia.
Nie ma sensu grzęznąć ani w poczuciu krzywdy, ani w poczuciu winy.

Ajahn Brahm na swoich wykładach opowiada taką fajną przypowieść:
Był sobie człowiek, któremu ktoś przed domem wysypał mnóstwo krowiego łajna. Żaden z sąsiadów nie widział kto to zrobił, policji nie udało się zidentyfikować sprawcy, facet został sam z kupą śmierdzącego g***a. Mógłby do końca życia nosić to łajno z sobą i pytać wszystkich "dlaczego ja?" i płakać nad niesprawiedliwością jaka go spotkała, mógłby też nosić w sobie poczucie winy, bo przecież to łajno zasmrodziło życie jego rodziny ... ale on zrobił co innego. Użył tego łajna jako nawozu w ogrodzie za domem, i w następnym roku cieszył się udanymi plonami - drzewa wydały większe i bardziej soczyste owoce, lepiej urosła pietruszka i marchewka.

Poczucie winy tak samo jak poczucie krzywdy nic nie daje. Lepiej się zastanowić co w takiej sytuacji zrobić. Nawet g***o można obrócić w soczyste owoce. :)
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 21:47   

Żeglarz napisał/a:
czy to nie jest tak, że trudniej jest przebaczyć sobie, gdy skrzywdziliśmy kogoś, niż osobie która nas skrzywdziła?
u mnie tak jest, dla siebie w tych sparwach jestem bezlitosna. Latwiej wybaczyc mi innym, sobie nie potrafie po prostu.
Żeglarz napisał/a:
Co musi się wydarzyć, żeby przebaczyć sobie?
bardzo zastanawiajace pytanie.... przeciez nie mozna taplac sie w poczuciu winy do konca zycia.. nie powinno sie, moim zdaniem... Jest to nie tylko niebezpieczne w relacjach z dziecmi ( to rzuca taki jakby cien na te relacje ) ale rowniez niebezpieczne dla procesu mojego trzezwienia. Zdaje sobie z tego sprawe, a jednak....

Nie wiem, moze jak wszyscy zaloza szczesliwe rodziny... naprawde nie wiem... 8|
_________________
fortes fortuna adiuvat
Ostatnio zmieniony przez Ate Nie 18 Wrz, 2011 21:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Krzysztof 41 
Gaduła
krzysztof



Pomógł: 49 razy
Wiek: 54
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 814
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 21:47   

Nie ma takiego czegoś, można wybaczyć wszystkim lecz nie jest możliwe wybaczyć sobie można się usprawiedliwiać przed sobą ale wybaczyć? nie wiem nie zdaje mi się aby to było możliwe zawsze coś tam w głębi serca zostanie!
_________________
Dziś dam radę wreszcie wstać,dzisiaj wreszcie ruszę w świat,własną ścieżką, jeszcze nie znaną,
zobaczyć chce co jest za ścianą.
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2011 23:02   

Temat rzeczywiści bardzo trudny.

Poczucie winy.
Nigdy nie czułam się winna temu,że mąż pije.Nigdy nie dałam sobie wmówić,że to przeze mnie,bo ja coś tam Mu zrobiłam.
Ja czułam się winna,że nie dopilnowałam Go na tyle,że zdołał mi się wymknąć z domu.Winna temu,ze nie byłam zbyt czujna.
Duże poczucie winy miałam w stosunku do córki.Jej praktycznie w moim życiu nie było przez 10 lat.Liczył się tylko mąż.Próbowałam zabić to uczucie kupując zabawki,ubierając jak laleczkę.
Na dzień dzisiejszy mam bardzo dobry kontakt z moim dzieckiem,ale były to lata ciężkiej pracy nad sobą.
Nie czuję się winna temu,ze pozwalałam mężowi spać na podwórku,ani temu,ze z całego serca życzyłam Mu śmierci.Tak wtedy czułam.

Wybaczenie.
Wybaczyłam mężowi to co robił gdy pił.Wybaczyłam,bo jeśli bym tego nie zrobiła nasz związek nie miałby sensu.Wybaczyłam,ale nie zapomniałam.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11