Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Teściowa
Autor Wiadomość
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 11:59   Teściowa

Do założenia nowego tematu, zainspirowały mnie moje "autoobserwacje" dotyczące wpływu mojej teściowej na moje zachowania a raczej samopoczucie.
Własnie wczoraj była łaskawa opuścić moje „gościnne” :wysmiewacz: progi po tygodniowej w nich bytności.
Zauważyłam, że z każdym dniem coraz bardziej nie trawię tej kobiety…gorzej podejrzewam, ze bliska jestem znienawidzenia jej. Zaczyna mnie to troszkę niepokoić.
Przecież powinnam mieć ją gdzieś, powinna być mi zupełnie obojętna.
Niestety nie jest tak….dlaczego? Nie wiem właściwie sama. Mogę tu sobie podywagować.
Jak Wasze relacje z matkami waszych partnerów? Czy jestem moze jakims wyjatkiem :szok:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 12:02   

Podyskutowałbym z Tobą ale ja już żadnej nie mam............. :bezradny:
_________________
:ptero:
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 12:06   

Dzięki Ptero za szczere deklaracje, jednak chciałabym pogadać ze współuzależnionymi (jak ja nie cierpie tego słowa :uoee: nie było ładniejszych :roll: ).
Alkoholicy i my mamy różne punkty odniesienia chyba
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 12:55   

esaneta napisał/a:
Alkoholicy i my mamy różne punkty odniesienia chyba

Zaraz zaraz, jeżeli chcesz rozróżniać w ten sposób to pewnie dojdziesz do ciekawych wniosków, ale... :)
Moim zdaniem w "normalnych" rodzinach też gra mechanizm "ale mój synek taki wspaniały, ale biedny, bo ma żonę jędzę".
Matka nie musi być współuzależniona, choć... pewnie gro matek w jakimś sensie wykazuje te cechy, mimo że synowie nie są uzależnieni. Na temat współuzależnienia nie chce się zbytnio wypowiadać, bo moja wiedza jest zbyt mała.
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 13:16   

Mojej teściowej nie ma już wśród żywych ale przez 15 lat teściowała mi wspaniale. Mieszkałyśmy w jednym domu i choć trafiały się jakieś zgrzyty od czasu do czasu to szybko wszelakie złości przemijały. Nigdy nie było tak żeby stawiała swojego synka na piedestale choć nie raz widziałam jak serce jej pęka z bólu widząc jak się stacza na dno. Była również bardzo dobrą babcią dla moich dzieci. Myślę, że to była wyjątkowa kobieta i niewielu jest takich, którzy mogliby tak bardzo życzliwie i ciepło pisać o swojej teściowej. Jej śmierć bardzo przeżyłam. Była mi czasami bliższa niż moja matka i doskonale rozumiała to co przeżywam w swoim związku. Często mi jej brakuje ...
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 13:27   

Ja moją teściową wspominam cudownie, nie znam lepszego człowieka, mądrzejszego od niej, jest wciąż dla mnie wzorem człowieczeństwa i harmonii...
Jej syna po 4 miesiącach znajomości doprowadziłam do desperackiego kroku..., oświadczył się mi i obiecał miłość, wierność i te wszystkie d***... Słowa dotrzymał, a że jak to w związku, różnie bywało, to oparcie miałam w teściach, bo i Tatuś był wspaniałym człowiekiem... Gdybym jedno złe słowo na nich chlapnęła, to zgrzeszyłabym...
Jak my się "docieraliśmy", to ona zawsze stała po mojej stronie...
Mój mąż właściwie to był biedny, bo nigdy nie usłyszał, że ja jestem beeee, a on cacy... raczej odwrotnie... Nie doceniałam tego na początku małżeństwa, wiecie, zakochana dziewczyna wszystko wybaczy, to ona mnie prostowała..., ale też muszę bezstronnie przyznać, że wychowała dzieci na wspaniałych ludzi, wszystkie dzieci, a mieli ich sześcioro...
On najstarszy, ja najmłodsza w rodzinie...
Wyobrażacie sobie, jaka to mieszanka wybuchowa...?
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
kahape 
Towarzyski
koalka



Pomogła: 10 razy
Wiek: 66
Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 369
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 13:53   

O matko. Mieszka od nas dwie, trzy ulice. A mój mąż jest jedynakiem.
Tak więc w skrócie ....
.....To jest mój syn (z naciskiem na MÓJ!!!!! :evil: ) albo... to jest mieszkanie MOJEGO!!! syna(czyli ona jest u siebie).
Zaborcza, nadopiekuńcza, gra na emocjach, przeciąga na swoją stronę...
W czasie kłótni (nachlanych) kazała mi wyjść z domu :shock: , bo ona lepiej wie co z moim mężem. Lekceważy mnie, pomija.
Chyba nigdy nie pogodziła się z faktem, że syn wybrał inną kobietę na partnerkę życiową. Ona była PIERWSZA!!!!
Słowo "mamo" nie przechodzi mi przez gardło. Zresztą, ja mam już matkę, prawdziwą.

Kiedy przestał pić, jasne było ,że trzeba babcię odseparować.
Terapka mówiła ......z teściową obiadek raz w miesiącu, wystarczy.

Dzisiaj sytuacja jest w miarę unormowana.
Ponieważ babcia zatykała uszy albo uciekała, kiedy wspominałam coś o alkoholizmie, nie wie nic o terapiach mm, leczeniu....
Uważa, że "zmądrzał" i dlatego przestał pić. I niech tak zostanie.
Generalnie zasada jest taka - im babcia mniej wie, tym lepiej... dla nas.
pozdr
_________________
"Nigdy, przenigdy, nikt i nic nie będzie dostosowywało się do Twoich oczekiwań". Ameise
Ostatnio zmieniony przez kahape Śro 26 Paź, 2011 13:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 13:57   

Aż Wam zazdroszczę Dziewczyny.
Tez chciałabym tak szczerze o swojej teściowej powiedzieć.
Myslałam, że ta moja postawa w stosunku do niej wynika z mojego długoletniego związku z alkoholikiem, że współuzależnione ( :uoee: ) tak juz po prostu mają.
Ostatnio zauważyłam, że moje negatywne nastawienie do niej przybiera na sile...trochę mnie to zaczyna niepokoić. Podam pewien przykład. Moja teściowa kiedy przyjeżdżała do mnie, to z lubością zakasywała rekawy i zabierała sie do roboty - zawsze znalazła sobie jakies zajęcie. Nigdy jej o nic nie prosiłam, robiła to dobrowolnie, mało tego wiele razy nawet prosiłam by nie robiła nic, bo jest moim gosciem, ale ona z uporem maniaka robiła swoje i mówiła, że dla niej to przyjemność móc nam np. posprzatać, czy ugotowac obiad kiedy wszyscy bylismy w pracy/szkole. Jednym z jej ulubionych zajęć u mnie było (i niestety wciąż jest) zmiana designu w moim domu. Przejawia się to tym, że ściąga mi z okien moje firanki/zasłonki i wiesza jakieś, które przywiozła ze sobą. No i notorycznie przestawia mi meble :evil: Ja chciałam byc zawsze "grzeczna" synową i nigdy nie reagowałam natomiast po jej wyjeździe przywracałam moim wnętrzom stan sprzed jej wizyty. Podczas jej ostatniego pobytu a więc w zeszłym tygodniu, równiez miała miejsce akcja "przemeblowanie". Tym razem nawet mi sie to spodobało, ale wyraźnie się skrzywiłam i dałam znać swojemu niezadowoleniu. To jest dla mnie zastanawiające - spodobało mi się, ale byłam na nią zła (?!)
Jest to osóbka, która bardzo sie wtrąca i wtracała w nasze życie mniej lub bardziej bezpośrednio.
Chyba [popełniłam błąd, że przez te wszystkie lata pozwalałam jej na to - na nic zdały się wszelkie szkolenia z asertywności :bezradny:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 14:08   

kahape napisał/a:
Generalnie zasada jest taka - im babcia mniej wie, tym lepiej... dla nas.


Dzięki kahape; od pewnego czasu zaczęłam tez stosowac te metodę, ale efektów jeszcze nie widać - mam to szczeście, ze mieszka ona kilkaset kilometrów od nas, wiec odwiedza nas tylko kilka razy w roku.
Moja tesciowa tez jesli chodzi o podejście do alkoholizmu podobna jest do Twojej. Jest mądrzejsza od lekarzy i doszła do wniosku, ze jej synek (też jedynak) jest po prostu bardzo znerwicowany i jest w depresji - utrata dobrej ciepłej posadki, do tego problemy finansowe i na dodatek żona, która "robi mu na złość" (czytaj: chodzi na jakies głupie terapie, zamiast zająć się domem i rodziną) i jeszcze robi z synka kryminalistę (sprawa o znęcanie niebawem). Wczoraj rano widziałam jak mój mąż łykał jakies tabletki; okazało się, że dostał je od teściowej (!). Nawet nie wiedział, co łyka - ona kiedys mówiła, że są takie tabletki, które po podaniu do jedzenia lub picia powodują wstręt do alkoholu :szok:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 14:21   

Kupiła reklamowany tu i ówdzie wyciąg z korzenia o nazwie "Kudzu": http://www.kudzu.pl/materialy/prof_niedworok.html
Ja też to kiedyś w akcie desperacji kupiłam ale mój mąż wziął jedną tabletkę stwierdził, że nie pomogła.
Po drugiej powiedział, że nie będzie się truł (!!!) jakimś świństwem i tyle :roll:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 14:28   

Klara napisał/a:
Kupiła reklamowany tu i ówdzie wyciąg z korzenia o nazwie "Kudzu


Obawiam się, że poszła jednak dalej, gdyz latem kiedy był u nas teść (Kochany człowiek ) słyszałam fragment jego rozmowy tel. z teściową i wynikało z tego, że teściowa "załatwiła" gdzieś receptę na jakis specyfik i miała ją wysłać synkowi, ale synek nie miał pieniędzy, żeby tę receptę zrealizować więc sądzę, że przywiozła teraz to "cudo" ze sobą. Powiedziałam tylko mężowi, że niebezpiecznie jest łykac jakieś proszki bez konsultacji z lekarzem nawet, jeśli aplikuje mu jego matka.
Decyzję zostawiłam jemu.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
Ostatnio zmieniony przez esaneta Śro 26 Paź, 2011 14:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 14:30   

esaneta napisał/a:
Decyzję zostawiłam jemu.

No i słusznie.... :mgreen:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 14:54   

Ja z teściową nie mam źle, a z teściem to lepiej niż z ojcem.
Ale mojej żonie współczuję z całego serca.
Tylko że ja jestem takim człowiekiem, że żona i dzieci są dla mnie najważniejsi. A gdybym miał do wyboru słowo matki a żony, nawet bym raz się nie zastanowił. Ale też i swoje przeszedłem przez 13 lat związku, gdy moja mama regularnie wespół z ojcem nas "podtruwali", wykończali nerwowo, szantażowali emocjonalnie i finansowo.
Teraz już mi to aż tak nie robi.
Ale żal jest.
I to duży.
Bo mogli być inni, dużo to nie wymagało od nich.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Babeta35 
Trajkotka



Pomogła: 3 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 18 Sty 2011
Posty: 1546
Skąd: Łódź
  Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 14:58   

Mogę się podzielić doświadczeniami z moją prawie teściową, prawie bo nigdy za jej syna nie wyszłam, ale długo byliśmy parą.On alkoholik ona samotna matka która nigdy za mąż nie wyszła dla dobra synka.
Syn ma lat 40 nigdy nie założył rodziny w sposób formalny.Ona czyli teściowa przeciwieństwo nadopiekuńczych matek, nie podtyka,nie pierze,nie troszczy się tylko wymaga.WYMAGA nie jak od syna ale od męża, takie było moje pierwsze wrażenie.
Dziwna kobieta, która nie akceptuje nikogo oprócz siebie.Robiła wszystko żeby mnie babskimi metodami zniechęcić do jej syna.
Jak mi ulżyło jak nie muszę mieć już z nią kontaktu
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 26 Paź, 2011 14:58   

mnie się nawet nie chce pisać o teściowej ... ech ...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 11