Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
jak to przeżyć
Autor Wiadomość
kumwat 
Milczek


Dołączyła: 10 Gru 2011
Posty: 8
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 14:22   jak to przeżyć

Witam. jestem tu zupełnie nowa, chociaż w temacie współuzależnienia nie. Do tej pory jednak nic z tym nie robiłam, trochę z braku najbardziej chyba czasu.
Jestem z partnerem od 2,5 roku. Od naszego poznania cały czas się leczy, a to mitingi, terapie, grupowe , indywidualne. Co parę miesięcy zapijał jednodniowo, szczęściem bez udziału dzieci jako świadków się obywało. po czym biegiem z powrotem na leczenie. W domu generalnie spokój, dobry ojciec, fajny facet.
Ostatnie zapicie jednak bardzo nami wstrząsnęło. Mąż wylądował na detoksie ( sam się zgłosił natychmiast po wytrzeźwieniu ). Razem z terapeutą postanowił przerwać ten krąg comiesięcznych zapijań i wybrać się do ośrodka stacjonarnego.
Na rozum wiem że to dobre wyjście, że to dobra decyzja żeby przełamać schemat, ale jestem załamana. Zostanę sama z 2 dzieci, w tym jednym paromiesięcznym, mało stabilnymi dochodami. Starsza córka( nie jego biol. ale mówi do niego tato) szaleje za nim, już teraz przez te dni na detoksie w domu jest co dzień płacz, gdzie jest tata. A on ma wyjechać już w przyszłym tygodniu, przed świętami.
Nie wiem jak mam mam sobie z tym poradzić, co powiedzieć dziecku ? jak to wytłumaczyć ? Jak sobie dajecie radę w takich sytuacjach ? To nie jest tak że jego nieobecność będzie ulgą dla nas. Wręcz odwrotnie, będzie nam ciężko :( Z punktu widzenia jego zdrowienia wiem ze to najlepsze wyjście, ale życiowo dla mnie i starszego dziecka bardzo trudna sytuacja.:( jak to przechodziliście ?
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 14:32   

Witaj :)

Masz szczęście dziewczyno, że Twój mąż tak świadomie podchodzi do swojej choroby.
Dobrze to rokuje.
kumwat napisał/a:
co powiedzieć dziecku ?

Wystarczy powiedzieć, że tata zachorował, jest w szpitalu (co właściwie nie będzie kłamstwem) i wróci, jak wyzdrowieje.
kumwat napisał/a:
Nie wiem jak mam mam sobie z tym poradzić,

Jak każda kobieta, która zostaje sama z dziećmi.
Moja szefowa zwykła cytować jakiegoś swojego guru, który mawiał: "Od kolebki do mogiły licz tylko na własne siły".
Aha, jeśli Twój mąż pracuje, to pensję otrzyma w takiej wysokości, jak z normalną chorobę, gdyż będzie na L4.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Wto 13 Gru, 2011 14:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 15:30   

Witaj kumwat :)
Dzieciom trzeba mówić prawdę a prawda taka,że jest chory :tak:
kumwat napisał/a:
Mąż wylądował na detoksie ( sam się zgłosił natychmiast po wytrzeźwieniu ). Razem z terapeutą postanowił przerwać ten krąg comiesięcznych zapijań i wybrać się do ośrodka stacjonarnego.

To jest dobra wiadomość :)
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
bunia 
Towarzyski



Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 222
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 15:36   

Witaj Kumwat :skromny: :)
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 15:41   

Witam Cię Kumkwat :)
Dzieciom trzeba mówić prawdę i jeszcze raz prawdę.
kumwat napisał/a:
Zostanę sama z 2 dzieci, w tym jednym paromiesięcznym,

Przeciesz to nie koniec świata a Twój partner nie wyjeżdża na zawsze.
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 16:25   

Cześć Kumwat... :)
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 18:59   

cześć Kumwat :skromny:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wuśka. 
Towarzyski



Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 05 Sie 2011
Posty: 126
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 19:05   

Witaj, Kumwat.
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 20:03   

Witaj Kumwat... :)
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
kumwat 
Milczek


Dołączyła: 10 Gru 2011
Posty: 8
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 20:22   dzięki

Dzięki wielkie wszystkim za ciepłe powitanie. Powoli oswajam się z tą myślą - półroczna rozłąka:( Nie umiem sobie nawet tego wyobrazić. Od początku jesteśmy nierozłączni, a teraz, tak nagle wyjazd.
Dziecku oczywiście powiemy, że tato jedzie do szpitala, że jest chory, ale te 6 miesięcy to strasznie długo dla córki. Jest bardzo rodzinna, uwielbia go, codziennie pyta itd. I na dodatek zbliżają się święta. Jutro mam spotkanie z jego terapeutą, chcę zapytać czy uda się odłożyć ten wyjazd na termin poświąteczny, bo dziecko mi się zapłacze.
Mąż miał alternatywę, ale czuję w rozmowach z nim że on bardzo chce jechać. Nie wiem czemu, ale coś mi mówi, że częściowo motywuje go chęć odpoczynku od odpowiedzialności. Miał bardzo ciężką przeszłość, którą starał się ogarniać, stopniowo przyjmować konsekwencje swojego poprzedniego życia, i chyba go to przytłoczyło, a może za szybko się to działo. Ja się nie wtrącałam w jego tempo, wymagałam swoje.
Rozum mi mówi, że wyjazd to najlepsze wyjście, ale serce.... masakra.
No ale.. stało się. Niestety zostanę bez pieniędzy z jego strony. Był zarejestrowany w UP, właśnie znalazł pracodawcę i od stycznia miał już mieć umowę, a tu taki klops:( Nie wiem jak to będzie finansowo i nie chcę sobie na razie wyobrażać. Staram się nie wybiegać za mocno myślą do przodu. Męczy mnie to.
Wiadomo - umiesz liczyć, licz na siebie - ale w końcu tworząc rodzinę liczy się wspólnie na siebie.
Jak sobie radziliście w takich sytuacjach ? Gdy partner/ka byli na leczeniu jakiś dłuższy czas? Ktoś się podzieli doświadczeniem może?
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 20:29   

kumwat napisał/a:
te 6 miesięcy to strasznie długo

Rzeczywiście długo, ale tak się zastanawiam, czy Tobie się coś nie pomyliło.
Wydaje się, że obecnie terapie zamknięte trwają maksymalnie 6 tygodni.

Nie wiem jak sobie poradzić bez pieniędzy.
Może powinnaś się zgłosić do opieki społecznej.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 20:36   

Klara napisał/a:
Wydaje się, że obecnie terapie zamknięte trwają maksymalnie 6 tygodni.

Też mnie to zastanawia.
Ja słyszałam o najdłuższym pobycie to 8 tygodni :bezradny:
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 20:37   

Witam :)
_________________
:ptero:
 
     
kumwat 
Milczek


Dołączyła: 10 Gru 2011
Posty: 8
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 20:51   

Chyba raczej nie ma pomyłki. Z tego co czytałam są różne ośrodki - krótko terminowe, średnioterminowe i długoterminowe, nawet do 2 lat. Mąż mówił, że zastanawiali się nad różnymi terminami, te krótkie tez były brane pod uwagę, ale jego prowadzący terapeuta doradzał właśnie minimum 6 miesięcy. Mąż, czuję to w rozmowach przez telefon jest również za długim wyjazdem - jest bardzo zmotywowany. Jutro powinnam dowiedzieć się więcej.

Jeśli chodzi o kasę - no cóż, MOPS niestety nie pomoże na koszty życia z 2 dzieci w dużym mieście:(
 
     
kumwat 
Milczek


Dołączyła: 10 Gru 2011
Posty: 8
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 20:52   

I witam nowoprzybyłych w wątku również ciepło. Dziękuję za odzew, to mi pomaga.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11