Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
I co dalej?
Autor Wiadomość
konformistka 
Towarzyski


Wiek: 54
Dołączyła: 30 Lis 2009
Posty: 134
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 15:23   

Cytat:
czy masz już rozbrojone mechanizmy współuzależnienia

Podejrzewam, że nie do końca.
Chodziłam 8 m-cy na terapię, później na pół roku przerwałam i teraz znowu chodzę.
Myślę, że ze współuzależnieniem chyba bym już sobie poradziła.
Gorzej, że nie przeszłam jeszcze terapii dda a to też wydaje mi się ważne,
bo budowanie związków nie jest moją mocną stroną.
Jednak tęsknie za obecnością bliskiej osoby.
I nic na to nie mogę poradzić. :-(
_________________
Trzy czwarte życia trawimy na chceniu bez uczynku i na uczynkach bez chcenia - Denis Diderot
 
     
konformistka 
Towarzyski


Wiek: 54
Dołączyła: 30 Lis 2009
Posty: 134
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 15:26   

Cytat:
Dlatego jeśli pozwolisz będę czytać jak sobie poradziłaś

Dobre, bo ja tu właśnie przyszłam poczytać jak Wy sobie poradziłyście :lol:
_________________
Trzy czwarte życia trawimy na chceniu bez uczynku i na uczynkach bez chcenia - Denis Diderot
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 15:35   

elzbieta2011 napisał/a:
To tak jak ja i spotkałam się z tego powodu z ostrą krytyką na forum.

Niezupełnie Elu :nie:
Chodzi o to, że nie wyrzuciłaś alkoholika Z GŁOWY, że mimo rozwodu jesteś zakręcona wokół niego jak zakochana nastolatka i że wszystko wskazuje na to, że tak zostanie, dopóki będziesz z nim mieszkała.
Oczywiście, jeśli Ci to odpowiada, Twoja wola.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 16:13   

Klara napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
To tak jak ja i spotkałam się z tego powodu z ostrą krytyką na forum.

Niezupełnie Elu :nie:
Chodzi o to, że nie wyrzuciłaś alkoholika Z GŁOWY, że mimo rozwodu jesteś zakręcona wokół niego jak zakochana nastolatka i że wszystko wskazuje na to, że tak zostanie, dopóki będziesz z nim mieszkała.
Oczywiście, jeśli Ci to odpowiada, Twoja wola.

Popieram całkowicie Klarę,ja również pisałam o tym do Ciebie -Twoje życie,działanie (pomaganie-ratowanie) i myśli są wciąż zakręcone wokół Twojego alko

:bezradny: :buziak:
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
konformistka 
Towarzyski


Wiek: 54
Dołączyła: 30 Lis 2009
Posty: 134
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 16:24   

Właśnie kończę czytać wątek założony przez Elę i wydaje mi się, że Ona po prostu się boi.
Nie tylko Ona bo mnie strach towarzyszył i nadal towarzyszy.
Od 1,5 roku zażywam środki antydepresyjne i to chyba dzięki niemu udało mi się coś zmienić.
Tak jak napisała Ela, jesteśmy więźniami własnych emocji.
_________________
Trzy czwarte życia trawimy na chceniu bez uczynku i na uczynkach bez chcenia - Denis Diderot
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 19:20   

konformistka napisał/a:
Dzięki, Klubowiczko :-)
Na początku ja pracowałam, gdyż zarabiałam więcej niż mąż, a on zajmował się dziećmi.
Jednak jedna pensja okazywała się niewystarczająca na cztery osoby więc stopniowo zadłużałam się coraz bardziej.


Nie ma co :beczy: nad rozlanym mlekiem. Rozumiem, że to była wasza wspólna decyzja i jak się domyślam ty pracowałaś i kredyty są na ciebie. W tej sytuacji nawet po sądowej separacji ty za nie odpowiadasz?

U mnie było dokładnie odwrotnie on zawsze zarabiał więcej ode mnie i tak jest do dziś.
Jak urodził się starszy syn oczywiście ja poszłam na wychowawczy, wówczas nawet nie było innej możliwości. Tylko ja nie wyobrażałam sobie siedzieć w domu z dzieckiem i prosić go o każdą złotówkę, dlatego moi synowie zaliczyli żłobek, przedszkole, świetlice w szkole i chodzenie z kluczem na szyi. Nie było komórek, a na telefon stacjonarny czekało się 10 lat.
Dali radę, dziś są dorośli i samodzielni.

Ponieważ z nim nigdy nie było wiadomo, nigdy nie godziłam się na żadne kredyty. Mimo, że on dobrze zarabiał żyliśmy skromnie, co uzbierałam parę złoty on przechlał i jakoś trzeba było załatać dziury w domowym budżecie.
Zresztą on miał uzależnienie krzyżowe, albo pił, albo pracował na dwa etaty. Niestety dziś na rynku pracy jest duża konkurencja i nieterminowi wykonawcy odpadają.
On nadal chciał dobrze żyć i zaczął się zadłużać, a to debet na koncie, a to karta kredytowa, później następna i tak spirala długów się nakręcała.

Dlatego między innymi zakończyłam formalnie ten związek nie chciałam odpowiadać za jego zobowiązania finansowe, miałam dość pilnowania jego portfela.

Po rozwodzie on wziął kredyt konsolidacyjny, zlikwidował zbędne karty i chyba spłaca, bo monitów z banku nie widziałam. Zresztą teraz mogę spać spokojnie, nie mój kłopot.
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 19:51   

elzbieta2011 napisał/a:
Jak urodził się starszy syn oczywiście ja poszłam na wychowawczy, wówczas nawet nie było innej możliwości.

Nie wiem, ile lat ma Twój starszy syn, ale moja córka skończyła w sierpniu 27 i ja byłem na wychowawczym, bo wtedy żona zrabiała więcej, niż ja... :skromny:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
konformistka 
Towarzyski


Wiek: 54
Dołączyła: 30 Lis 2009
Posty: 134
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 19:52   

Tak, wszystkie kredyty są na mnie i ja je spłacam.
Mam nadzieję wygrzebać się z nich w przyszłym roku.
Rozumiem doskonale Twoje motywy bo moje były podobne.
Jak mojemu małżonkowi zdarzało się akurat pracować brał kredyt o co nie jest trudno
bo na każdym rogu wisi oferta. A jak już miał w ręku kasę, tracił pracę bo zaczynał ją przepijać.
Dlatego najbardziej zależało mi na rozdzielności majątkowej.
Ze względu na niepełnoletnie dzieci złożyłam wniosek o separację a nie o rozwód, żeby wszystko odbyło się szybko i bez komplikacji.
W sumie różnica niewielka bo kolejne małżeństwo mi się nie marzy.
Życzę wszystkim dobrej nocy :-)
_________________
Trzy czwarte życia trawimy na chceniu bez uczynku i na uczynkach bez chcenia - Denis Diderot
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 19:59   

Borus napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Jak urodził się starszy syn oczywiście ja poszłam na wychowawczy, wówczas nawet nie było innej możliwości.

Nie wiem, ile lat ma Twój starszy syn, ale moja córka skończyła w sierpniu 27 i ja byłem na wychowawczym, bo wtedy żona zrabiała więcej, niż ja... :skromny:



Może masz racje :oops: , on już wtedy miał kłopot z alk. i zarabiał dwa razy więcej ode mnie, dlatego taka opcja nie wchodziła w w grę. Zresztą ja wytrzymałam na wychowawczym rok, z drugim dzieckiem wróciłam do pracy od razu po macierzyńskim.
Przynajmniej emeryturę będę miała wysoką g45g21 g45g21
Ostatnio zmieniony przez OSSA Sob 08 Paź, 2011 20:01, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 08 Paź, 2011 20:06   

konformistka napisał/a:

Ze względu na niepełnoletnie dzieci złożyłam wniosek o separację a nie o rozwód, żeby wszystko odbyło się szybko i bez komplikacji.
W sumie różnica niewielka bo kolejne małżeństwo mi się nie marzy.


Masz rację różnica nie wielka, masz małe dzieci separację znacznie szybciej uzyskać.
 
     
konformistka 
Towarzyski


Wiek: 54
Dołączyła: 30 Lis 2009
Posty: 134
Wysłany: Sob 15 Paź, 2011 16:20   Poprosiłam mojego uzależnionego małżonka...

... żeby się wyprowadził.
Mam dość widoku pijanego człowieka siedzącego przed telewizorem.
Oczywiście odmówił i konieczna okazała się interwencja policji.
Wyszedł z policją ale nie wziął ze sobą niczego i nie oddał kluczy więc sprawa tak łatwo
się nie skończy.
Nie wyrzucam go na bruk bo dwa bloki dalej mieszkają jego rodzice a cztery bloki dalej niezamężną siostra.
Problem w tym, że oni go nie chcą i maskują to troską o moje dzieci.
Czego ja się dzisiaj nasłuchałam w obecności policji, głównie od teściowej, która przybiegła synkowi na pomoc.
Że jestem psychicznie chora, że nie dbam o dzieci, które przy mnie umrą z głodu i brudu, że powinnam mieć faceta który mnie będzie bił po mordzie bo ten jest za dobry itd.
Boję się tego co mnie jeszcze dzisiaj czeka, głównie ze względu na dzieci...
_________________
Trzy czwarte życia trawimy na chceniu bez uczynku i na uczynkach bez chcenia - Denis Diderot
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 15 Paź, 2011 16:27   

Konformistko,
czy Twój mąż jest zameldowany w mieszkaniu, z którego kazałaś mu się wyprowadzić?
Masz rozdzielność majątkową?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
konformistka 
Towarzyski


Wiek: 54
Dołączyła: 30 Lis 2009
Posty: 134
Wysłany: Sob 15 Paź, 2011 16:40   

Tak, jesteśmy w separacji więc mam rozdzielność majątkową.
Mieszkanie jest wynajęte i żadne z nas nie jest tu zameldowane.
Jednak na umowie najmu widnieje tylko moje nazwisko bo mieszkanie wynajmuję od mojego pracodawcy i to zaważyło na tym, że policja kazała mu wyjść.
_________________
Trzy czwarte życia trawimy na chceniu bez uczynku i na uczynkach bez chcenia - Denis Diderot
 
     
konformistka 
Towarzyski


Wiek: 54
Dołączyła: 30 Lis 2009
Posty: 134
Wysłany: Sob 15 Paź, 2011 16:47   

Właśnie z nim rozmawiałam przez telefon i powiedział, że znalazł lokum na drugim końcu miasta i chce przyjść popakować wszystko. Że dziś już ie zdąży się wynieść i chce przenocować jeszcze jedną noc...
A jak jutro nie będzie chciał wyjść?
Policja powiedziała, że jak go wpuszczę to już nie przyjadą a jak poprosiłam, żeby zmusili go do oddania kluczy bo przecież może wejść jak mnie nie będzie to powiedzieli, że nie mają prawa go zrewidować, że mogę zgłosić w poniedziałek kradzież.
_________________
Trzy czwarte życia trawimy na chceniu bez uczynku i na uczynkach bez chcenia - Denis Diderot
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 15 Paź, 2011 17:01   

konformistka napisał/a:
A jak jutro nie będzie chciał wyjść?

Umów się z nim na konkretną godzinę i wystaw rzeczy na klatkę schodową.
Nie wpuszczaj, bo Cię zmanipuluje!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11