Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Początkująca jeszcze nie współuzależniona ale już uwikłana.
Autor Wiadomość
Hanuszka 
Małomówny


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 16
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 12:25   

sabatka napisał/a:
jaką będziesz miała pewność??


Jaką będę miała pewność, że kontrolujący picie mężczyzna na którymś etapie życia, problemów, frustracji nie zacznie popijać coraz więcej?

Pewności nie masz żadnej nigdy; w tym przypadku jest owszem większe prawdopodobieństwo nawrotu.

pietruszka napisał/a:
Pewien wpływ na moją decyzję o pozostaniu (przy leczącym się alkoholiku) było z pewnością też i to, ze nie mamy dzieci i nie planowałam dzieci.


Ja nie mogę mieć dzieci, miałam podjąć leczenie ale cierpię na chroniczny brak czasu, mam jednocześnie pracę, studia, szkołę językową, i pasję w weekendy albo spotkania ze znajomymi i jakoś tak się to odwleka ale parcia też specjalnego nie mam i nigdy nie miałam - mam 25 lat więc może się obudzi coś we mnie.

Co do terapii DDA - brak czasu.
 
     
bunia 
Towarzyski



Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 222
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 12:27   

Witaj Hanuszka fajnie że jesteś :)
 
     
Hanuszka 
Małomówny


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 16
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 12:30   

bunia napisał/a:
Witaj Hanuszka fajnie że jesteś :)

Ja tam się trochę mniej z tego cieszę, że mam taki problem. :) Ale cieszę się, że się cieszysz :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 12:44   

Hanuszko, nie wiem czy się mylę, Ty i tak już podjęłaś decyzję o "daniu tej drugiej szansy", prawda?
_________________

 
     
Hanuszka 
Małomówny


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 16
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 12:52   

pietruszka napisał/a:
Hanuszko, nie wiem czy się mylę, Ty i tak już podjęłaś decyzję o "daniu tej drugiej szansy", prawda?

Podświadomie tak i tutaj chyba szukałam potwierdzenia bo terapeuta mi tego na pewno nie da. Rozum kłoci się z emocjami i gdzieś jeszcze tli się nadzieja, że przecież może być dobrze.

Dałam sobie czas do końca roku i muszę być konsekwentna w swoim postanowieniu, dlatego zależy mi na kontakcie z kimś kto przez to przechodził.
 
     
Estera 
Gaduła



Pomogła: 69 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 14 Cze 2011
Posty: 632
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 13:32   

witaj, hanuszka. tak czytam i czytam, co piszesz i się zastanawiam czy podjęłaś już decyzję ila szans mu jeszcze dasz? bo on decyzje o leczeniu moze podejmować jeszcze 1856 razy, wiedząc, ze za każdym razem będzie miał twoje wsparcie. przemyśl to i może dajcie sobie szansę jak minie jakiś konkretny czas, w którym on przejdzie kolejne etapy swojego leczenia (swojego czyli: siebie i dla siebie).
a teraz to się zajmij sobą i pozwól jemu na to samo. takie jest moje zdanie. pozdrawiam Cię serdecznie :)
_________________
mija jedna godzina, potem następna, aż w końcu mija tyle godzin ile trzeba
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 13:34   

Hanuszka napisał/a:
Rozum kłoci się z emocjami i gdzieś jeszcze tli się nadzieja, że przecież może być dobrze.

ja mam tak od 4rech lat
posiadasz jeszcze instykt samozachowawczy?
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
Hanuszka 
Małomówny


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 16
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 19:23   

Przywiózł mi rzeczy, jestem po rozmowie z nim. Zachowuje się typowo, wręcz podręcznikowo. Doszukuje się problemów u mnie, jest wściekły, że rzeczywiście go zostawiam i że mam taki zmienny charakter... 'przecież jeszcze wczoraj go kochałam...'.

Żadne słowa, argumenty, prośby do niego nie docierają. Jest na mnie wściekły - to nawet lepiej niż gdyby błagał o powrót. Teraz muszę być po prostu silna i konsekwentna w postanowieniu.

Btw. Nie chciał przyjechać - wymyślił sobie wymówkę, że ma dużo pracy. bo pewnie bał się, że jeżeli zrobi to przed 18 zmuszę go go mityngu AA w ośrodku gdzie wczoraj byłam na rozmowie i gdzie się leczył - boi się konfrontacji, w trakcie rozmowy telefonicznej nie wspomniałam o tym, ale powiedziałam że dziś jestem umówiona na spotkanie z grupą wsparcia dla współuzależnionych - od razu praca zeszła na dalszy plan i za 15 minut był pod domem, oczywiście pierwsze jego słowa, że wcale nie potrzebuje tej grupy wsparcia bo nie jestem współuzależniona...

Dopiero teraz pojmuję jak straszna to choroba.
 
     
Hanuszka 
Małomówny


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 16
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 19:29   

Ale dociera do mnie też, że gdybym wcześniej wiedziała to co wiem inaczej potoczyłby się jego powrót do trzeźwości. W momencie gdy przyszedł głód na nic zdały się werbalne ostrzeżenia - według terapeuty powinniśmy mieć niewerbalny sygnał, który skłoniłby go do zastanowienia. Ktoś niestety nie dopilnował tego, nie porozmawiał ze mną a byłam mu osobą najbliższą, która pierwsza dostrzeże niepokojące sygnały i tego elementu zabrakło.

Czasu nie cofnę, jest już za późno. Terapia kosztowała ponad 7000 zł. Szkoda pieniędzy, czasu, energii poświęconej i wyrzeczeń.
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 19:34   

Cześć Hanuszko... :)
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
Hanuszka 
Małomówny


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 16
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 19:39   

Cześć Borus :)
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 19:40   

Witaj :)

wiesz co....poczytaj Ty sobie watki tych, które zostawały przy swoich alko...dając im następną i następną szansę....
prosiły i błagały by poszli na terapię, zawoziły na mityngi, wyciągały z knajp...przebierały, wycierały i po nich sprzątały...a na koniec w podziękowaniu za to wszystko ...dostawały po "mordzie"...
przeczytaj i zastanów się w czym taki facet lepszy od tego normalnego, nudnego.....
zajmij się sobą i przestań myśleć kto popełnił błąd i dlaczego Ciebie nie poinformowano...
on nie jest niepełnoletni i nie jest ubezwłasnowolniony żebyś Ty kierowała jego leczeniem lub trzeźwieniem...on był na terapii, więc to on powinien wiedzieć co zrobić kiedy pojawi się głód....
powodzenia życzę w wyciąganiu wniosków...
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
Ostatnio zmieniony przez Mysza Wto 22 Lis, 2011 19:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hanuszka 
Małomówny


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 16
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 19:48   

Nie myślę kto popełnił błąd, ja to wiem i sam terapeuta złapał się za głowę jak opowiedziałam mu szczegóły postępowania psychologa, który prowadził mojego. Piszę, aby osoby które natknął się na ten wątek nie zawierzały na ślepo terapeutom bo oni też są ludźmi i jak coś nam się nie podoba to warto zwrócić uwagę niż myśleć, że tak ma być.

Ja postanowiłam nie dawać mojemu drugiej szansy i nawet mi to ułatwił swoją złością i przekręcaniem wszystkiego. Teraz po prostu muszę być konsekwentna w postanowieniu i nad tym pracować.
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 19:52   

Hanuszka napisał/a:
Nie myślę kto popełnił błąd, ja to wiem i sam terapeuta złapał się za głowę jak opowiedziałam mu szczegóły postępowania psychologa, który prowadził mojego

a ten sam terapeuta nie powiedział Ci żebyś zajęła się sobą i swoją dysfunkcją i nie doradził Ci np terapii dla DDA?
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Wto 22 Lis, 2011 20:27   

Witam Cię Hanuszko.
Moim byłym mężem nie wstrząsnął rozwód i zabranie mu praw do dziecka.
Pije do dzisiaj.
Uważam,że dobrze zrobiłam zostawiając go w cholerę
Hanuszka napisał/a:
Czytając na temat współuzależnienia dowiedziałam się, że - powinnam zająć się sobą

W jaki sposób zajmujesz się sobą jeśli mogę spytać?
Pytam ponieważ w Twoich postach czytam TYLKO o Twoim partnerze.
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 11