Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Klara
Wto 15 Lut, 2011 15:57
Chcę w końcu być szczęśliwa
Autor Wiadomość
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 21 Wrz, 2011 11:18   

esaneta napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Myczek polega na tym, że jeśli to konto wspólne to należałoby się z niego wymiksować i zostawić drugą połowę z tym "pasztetem"


Zaprzyjaźniony prawnik poradził mi w tej sytacji nastepujący manewr: .


Płacę raty z własnego konta we własnym imieniu.Mam dowody potwierdzenia przelewu, przy podziale majątku, nie płacę drugi raz za to samo.
Moja historia kredytowa skończyła się OK, on wziął dodatkowy etat i sam spłacił swoje zobowiazania.
Ostatnio zmieniony przez OSSA Śro 21 Wrz, 2011 11:19, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 21 Wrz, 2011 11:23   

elzbieta2011 napisał/a:
Płacę raty z własnego konta


Ja tez płacę z własnego, ale muszę wpłacac raty na rachunek wyznaczony przez bank do obsługi kredytu, a ten rachunek był naszym wspólnym kiedys rachunkiem, na którym mój Pan X poczynił takie spustoszenia.
Więc moje odejście z tego rachunku nic tu nie zmieniło.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
małami 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 15 Lut 2011
Posty: 201
Wysłany: Śro 21 Wrz, 2011 11:40   

chociaż mi nie do śmiechu przypomina mi się w tej chwili hasło : "CO BANK ZŁĄCZYŁ CZŁOWIEK NIECH NIE ROZDZIELA" fsdf43t
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 21 Wrz, 2011 11:44   

esaneta napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Płacę raty z własnego konta


Ja tez płacę z własnego, ale muszę wpłacac raty na rachunek wyznaczony przez bank do obsługi kredytu, a ten rachunek był naszym wspólnym kiedys rachunkiem, na którym mój Pan X poczynił takie spustoszenia.
Więc moje odejście z tego rachunku nic tu nie zmieniło.


OK , ja nie wiem jaką masz umowę bankiem. Tylko istnieje takie niebezpieczeństwo, że kiedyś zmienisz zadanie, będziesz chciała się rozwieść , podzielić majątek i jak udowodnisz, że ty płaciłaś raty, a nie twoja "przyjaciółka". Każdą umowę nawet z bankiem można zmienić jest coś takiego jak aneks do umowy, ale ty decydujesz.
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 21 Wrz, 2011 11:47   

małami napisał/a:
"CO BANK ZŁĄCZYŁ CZŁOWIEK NIECH NIE ROZDZIELA"


Czytałam juz kilka artykułów traktujących o tym zjawisku.

"I obiecuję, że Cię nie opuszczę dopóki BANK nas nie rozdzieli" :mgreen:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 21 Wrz, 2011 12:51   

małami napisał/a:
chociaż mi nie do śmiechu przypomina mi się w tej chwili hasło : "CO BANK ZŁĄCZYŁ CZŁOWIEK NIECH NIE ROZDZIELA" fsdf43t

Małami, jesteś dużą dziewczynką dajesz sobie radę z pijanym facetem , dźwigasz go na własnych plecach, znosisz jego pijackie manipulacje, przez tyle lat, a nie dasz sobie rady z BANKIEM.
Nie poddawaj się 2ff3

Wszystko sie ułoży :luzik:
ps. Umowę nasz z bankiem, czy autorem jakiegoś artykułu?
Ostatnio zmieniony przez OSSA Śro 21 Wrz, 2011 12:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
małami 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 15 Lut 2011
Posty: 201
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 12:36   

elzbieta2011 napisał/a:
Wszystko sie ułoży
ps. Umowę nasz z bankiem, czy autorem jakiegoś artykułu?

Umowę mam z bankiem, nie wiem gdzie ja miałam głowę wtedy gdy brałąm z mężem kredyt na mieszkanie, wlaściwie nie było takiej pilnej potrzeby, mieliśmy gdzie mieszkać, a mąż już wtedy za kołnierz nie wylewał. Ale kompletnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to alkoholizm i że będzie coraz gorzej. A gdy zamieszkaliśmy we wlasnym gniazdku szybko okazało się jak wielki jest problem. Ledwo co się przeprowadziliśmy mieliśmy robić parapetówę dla rodziny, a mąż od rana był tak narżnięty, że imprezę trzeba było przełożyć.
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 12:44   

małami napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Wszystko sie ułoży
ps. Umowę nasz z bankiem, czy autorem jakiegoś artykułu?

Umowę mam z bankiem, nie wiem gdzie ja miałam głowę wtedy gdy brałąm z mężem kredyt na mieszkanie, wlaściwie nie było takiej pilnej potrzeby, mieliśmy gdzie mieszkać, a mąż już wtedy za kołnierz nie wylewał. Ale kompletnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to alkoholizm i że będzie coraz gorzej. A gdy zamieszkaliśmy we wlasnym gniazdku szybko okazało się jak wielki jest problem. Ledwo co się przeprowadziliśmy mieliśmy robić parapetówę dla rodziny, a mąż od rana był tak narżnięty, że imprezę trzeba było przełożyć.


Małami dziś w "Gazecie wyborczej" ma być artykuł jak można sprzedać mieszkanie obciążone kredytem kiedy mogą cię zlicytować , może warto poczytać?
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 12:48   

małami napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Wszystko sie ułoży
ps. Umowę nasz z bankiem, czy autorem jakiegoś artykułu?

Umowę mam z bankiem, nie wiem gdzie ja miałam głowę


Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, stało się i już nie ty jedna dałaś się omotać alkoholikowi.
Oni naprawdę potrafią nas przekonać , a później j67j6 ,ale TY nie musisz iść z nim na dno , ratuj siebie, dzieci i co tam uda się jeszcze ....
 
     
małami 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 15 Lut 2011
Posty: 201
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 12:50   

elzbieta2011 napisał/a:
Małami dziś w "Gazecie wyborczej" ma być artykuł jak można sprzedać mieszkanie obciążone kredytem kiedy mogą cię zlicytować , może warto poczytać?

Co do sprzedaży mieszkania z kredytem to już interesowałam się tym, gdyż mój mąż początkowo twierdził, że je sprzedamy, z tym problemu by nie było. Nagle jednak mój zmienił zdanie. No a sama przecież go sprzedać nie mogę. Tak jak pisałam mogłabym starać się, zeby sąd przyznał te mieszkanie mi i dzieciom, ale wiem, że sama nie dam rady go spłacać.
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 12:59   

małami napisał/a:
No a sama przecież go sprzedać nie mogę.


Kilka lat temu czytałam gdzieś artykuł jak zdesperowana żona rozwiązała ten problem.
Wcześniej jednak zrobiła formalny podział majątku, każdemu przyznano tyle ile trzeba, tylko że źle znosiła ona towarzystwo męża-czynnego alkoholika (wiadomo).
Kiedyś na towarzyskiej kawce w jakiejś knajpce zwierzyła się z płaczem koleżance ze swojego problemu. Rozmowie tej (a kawka odbywała się w jakiejś kawiarni) przysłuchiwało się dwóch dziwnych panów. Jeden z nich podszedł do niej i zaproponował jej pomoc.
Pani sprzedała im zatem swoją połowę domu a dziwni panowie po wprowadzeniu sie tamże zaczęłi "umilać" życie jej ex-mężowi, który po pewnym czasie odsprzedał im swoja połowę.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
małami 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 15 Lut 2011
Posty: 201
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 13:03   

esaneta napisał/a:
Pani sprzedała im zatem swoją połowę domu a dziwni panowie po wprowadzeniu sie tamże zaczęłi "umilać" życie jej ex-mężowi, który po pewnym czasie odsprzedał im swoja połowę

Ciekawy pomysł 8) Tylko gdzie znaleźć takich panów??
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 13:08   

małami napisał/a:
Ciekawy pomysł Tylko gdzie znaleźć takich panów??


Nie miałam tu na mysli, zeby poszukac miłych panów, przytoczyłam te historię raczej po to, aby uswiadomic Ci, ze nie ma sytuacji beznadziejnych - zawsze jest jakies wyjście, trzeba je tylko znaleźć fsdf43t
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 13:47   

małami napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Małami dziś w "Gazecie wyborczej" ma być artykuł jak można sprzedać mieszkanie obciążone kredytem kiedy mogą cię zlicytować , może warto poczytać?

Co do sprzedaży mieszkania z kredytem to już interesowałam się tym, gdyż mój mąż początkowo twierdził, że je sprzedamy, z tym problemu by nie było. Nagle jednak mój zmienił zdanie. No a sama przecież go sprzedać nie mogę. Tak jak pisałam mogłabym starać się, zeby sąd przyznał te mieszkanie mi i dzieciom, ale wiem, że sama nie dam rady go spłacać.


Małami, ja też miałam jakiś pomysł na zmianę swojego życia, ale ciągle było jakieś ale...

Mój były też nigdy nie godził się na sprzedaż mieszkania, a wiesz dlaczego.
ON CHCIAŁ PIĆ i mieć rodzinę>
Wspólne mieszkanie z kredytem, czy bez, jest jak haczyk, można łatwo manipulować rodziną. Kiedyś mieliśmy małe mieszkanie i trochę oszczędności (mógł sobie kupić mieszkanie dla siebie). On pił gdy ja chciałam doprowadzić by się wyprowadził, on zaczął się leczyć i tak mną zakręcił, że zgodziłam się na zakup dużego mieszkania inwestując w nie wszystkie oszczędności wspólne, moich rodziców.
Miało być tak cudownie duże mieszkanie wygodnie, już na etapie urządzania on zaczął pić, pojechał malować, nie wracał, wystraszyłam, że coś mu się stało ( wtedy nie było tel. komórkowych) pojechałam i co c44vc on nawalony.

Byłam pod murem tak jak ty teraz, zostałam posprzątałam i d..pa straciłam kolejnych 12 lat mojego życia , on pije dalej i dalej trzyma mnie na haczyku, manipuluje, Fakt jest mu trudniej, dzieci są dorosłe, a ja staram się mieć własne życie,dalej ...




ucxc4 ucxc4 46uj7y ucxc4 ucxc4 46uj7y xdf4 :beczy:
Ostatnio zmieniony przez OSSA Czw 22 Wrz, 2011 13:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
małami 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 15 Lut 2011
Posty: 201
Wysłany: Czw 22 Wrz, 2011 19:21   

elzbieta2011 napisał/a:
Mój były też nigdy nie godził się na sprzedaż mieszkania, a wiesz dlaczego.
ON CHCIAŁ PIĆ i mieć rodzinę>

Nie siedzę w głowie mojego męża ale pewno również tego chce. I chyba nie wierzy, że ja naprawdę odeszłam, cały czas próbuje jakichś sztuczek, żebym wróciła, no a jeśli sprzedamy mieszkanie to niby gdzie miałabym wrócić??Jak mieliśmy plany żeby sprzedać mieszkanie mówił, że pójdzie do rodziców mieszkać i będzie sobie odkładał na jakieś małe mieszkanko ( całe życie odkłada tylko efektów nie widać, przecież na piwko by brakło jakby coś odkładał).Ale tak naprawdę zdaje sobie sprawę, że u rodziców też nie miałby spokoju. Tam kontrolę przejęła by jego mamusia. Z deszczu pod rynnę.
Widzę, że czasem nawet po rozwodzie nie można do końca cieszyć się wolnością. Smutne, że pomimo tego, że udało się wam formalnie rozstać to tak naprawdę cały czas tyle was łączy.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 12