Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Karuzela
Autor Wiadomość
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:19   Karuzela

13.11.2012
Godzina 22.30. Oglądam sobie TV. Pełen relaks. Dzieci już śpią. Jestem zadowolona z dnia bo doprowadziłam jedną z szaf do porządku. Normalnie ubranie poukładane jak u Perfekcyjnej. Przeprowadzka do domu to masakra ale uwielbiam swój nowiusieńki, wycacany dom. Bajka jakaś. Jeszcze tylko naczynia do zmywarki i lulu. Nagle słyszę jakiś hałas. Sprawdzam u dzieci. Wszystko ok. Ale znowu coś słychać. Wychodzę na taras. Przed domem nasz samochód i M. Czemu nie jest w pracy? Co sie stało? Co sie stało...?

Powrót do rzeczywistości. M. pijany przyjechał z pracy i rozbił samochód. K...a koniec bajki. Pół nocy staram się dowiedzieć od innych co sie stało, nie spie bo boję się że zaraz wpadnie policja a on oczywiście śpi jak nigdy nic w salonie.

Jestesmy 13 lat po ślubie. M. jest alkoholikiem ale się leczył. Układaliśmy wszystko od nowa. Nowy dom, drugie dziecko, nowe perspektywy zawodowe. Miało być normalnie, zwykle, dobrze.

I du**. Czuję się jak Syzyf. Znowu na dole. Tylko teraz myślę żeby ten kamień piep...ąć na bok i ominąć tą górę. Zostawić ją za sobą i ten kamień też.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:22   

Minął tydzień na zdobycie nowej perspektywy... i?
Byłaś na terapii?
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:23   

witaj ja
Ostatnio zmieniony przez olga Śro 21 Lis, 2012 10:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:24   

Witaj Ja :)

ja napisał/a:
Czuję się jak Syzyf. Znowu na dole.

:pocieszacz:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:29   

Witajcie.
Nie byłam na terapii. Dlaczego ? A to bardzo dużo mam wytłumaczeń. Teraz na topie jest: mam małe dziecko, rozkręcam biznes, mieszkam na wsi i nie mam czasu.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:30   

cześć :)
ja napisał/a:
M. jest alkoholikiem ale się leczył.

to teraz już rozumiesz że nie wystarczy chcieć
alkoholik,naprawdę prócz "chcieć" musi naprawdę zrozumieć na ile go stać,na to "chcę"
mam naimię Jacek.jestem alkoholikiem,,i sam to przechodziłem
zanim naprawdę zacząłem chcieć trzeźwieć
w moim przypadku,musiałem dostać "kopa na rozpęd"
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:31   

Witaj Ja... :kwiatek:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:34   

ja napisał/a:
mieszkam na wsi i nie mam czasu.

no cóż ??? :szok:
każdy by "chciał" nikt nie ma czasu
najlepiej gdyby gotowca podano na tacy
ale i wtenczas zapewniam ze zostało by tylko samo "chcę chcieć" 8|
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
Ostatnio zmieniony przez Jacek Śro 21 Lis, 2012 10:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:36   

Witaj Ja
Jestem alkoholikiem i moja droga do trzezwienia też była długa i kręta.
 
     
aazazello 
Gaduła



Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:39   

Witaj ja, bardzo wcześnie wyszłaś za mąż, 16 lat. Jak długo M. nie pił po leczeniu?
 
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:55   

Wyszłam z mąż bo w domu był alkohol. I wpadłam jak gruszka w kompot. Ile nie pił ? W 2008 postawiłam ultimatum albo sie leczy albo się rozstajemy. I poszedł na terapię. Po pół roku nie picia miał tydzień ciągu. Ale potem znowu wrócił na terapię. A ja silniejsza o te pół roku spokoju wiedziałam o co chcę walczyć. Potem było już dobrze. Przez te 3 lata miewał wpadki ale może z 3 razy że sie napił. Wiem że sie liczy wtedy od nowa okres niepicia. Wspierałam go, starałam zrozumieć co czuje. On też sie starał.

Jestem perfekcjonistką. Zawsze musi mi się wszystko udać. Dlatego trudno mi się pogodzić z - jakkolwiek to zabrzmi - z takim mężem. Nie pasuje mi do mojego obrazu idealnego życia.

Pewnie ta terapia jest mi niezbędna. Bo łapię się na tym że zawsze jak jest źle to jego obwiniam za wszystkie niepowodzenia w moim życiu. Ale nie jestem na nią gotowa. Musiałabym przyznać sie do porażek, do tego że czasami pomagałam mu pić, ułatwiałam to. A to trudne i bolesne.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 10:59   

ja napisał/a:
Musiałabym przyznać sie do porażek, do tego że czasami pomagałam mu pić, ułatwiałam to. A to trudne i bolesne.


No zupełnie naturalne u współuzależnionych. Bez zdobycia pewnej wiedzy nie wiedziałam jak postępować, nie nabrałabym siły, nie zaczęłabym dojrzewać.
To nie porażka, że nie nauczyłaś się wcześniej ważnych aspektów życia, porażką może być świadoma decyzja, aby nadal się nie uczyć.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 11:07   

ja napisał/a:
Witajcie.
Nie byłam na terapii.


Tak się nie da >miałam podobne wymówki....przeszkody i co? po 3 latach załamanie nerwowe,psychiatra ,psychotropy.
Teraz wiem ,że nie tędy droga.
 
     
aazazello 
Gaduła



Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 11:11   

ja napisał/a:
Pewnie ta terapia jest mi niezbędna. Bo łapię się na tym że zawsze jak jest źle to jego obwiniam za wszystkie niepowodzenia w moim życiu. Ale nie jestem na nią gotowa. Musiałabym przyznać sie do porażek, do tego że czasami pomagałam mu pić, ułatwiałam to. A to trudne i bolesne.

Tak, bycie perfekcjonistką to piekło, nigdy siebie nie zadowolisz. Myślę, że to dobrze, że dostrzegasz, że znalazłaś się w takim punkcie swojego życia, że być może sama nie dasz rady. Zdaj się na profesjonalnych terapeutów, po co walić głową w ścianę, skoro można przejść przez drzwi, które ktoś przed tobą otworzy?
 
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Śro 21 Lis, 2012 11:22   

Najbliższa sensowna poradnia jest ok 30 km ode mnie, są bliżej jakieś ale nie mam o nich dobrego zdania. W jednej ścięłam się z panią psycholog, w drugiej poczułam się jakby mieli zakontraktowane 10 minut na pacjenta. Nie byłam tam, tak dla jasności w swoich sprawach. Wiecie jak to jest, najprościej się naprawiać cudze życie i problemy. Wtedy swoje schodzą na dalszy plan. U mnie chyba problemem jest że za dużo wiem na temat uzależnienia itp..I wszystko potrafię sobie wytłumaczyć. A adwokat ze mnie byłby dobry. Nawet kiedyś chciałam studiować prawo. W sumie nadal chce.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,37 sekundy. Zapytań do SQL: 15