kiwi
Trajkotka


Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1459
|
Wysłany: Nie 30 Paź, 2022 12:39
|
|
|
Rozmowa o umieraniu
Śmierć ludzką rzeczą jest, więc bać
nie mamy czego się kochanie,
tylko do czego jest psia mać
potrzebne przed nią umieranie?
Umierać nieprzyjemnie jest,
choć łudzą perspektywą nieba,
śmierć - ludzka rzecz, śmierć - życia kres,
lecz umierania nie potrzeba.
Sensu nie widzę, chociaż chcę
w tym umieraniu sens odnaleźć,
a ty mi to wyjaśniasz, że
trzeba wpierw zjeść, żeby się najeść.
Tuż przed
Leżą za słabi, by żyć,
leżą zbyt mocni, by umrzeć
i z myślą muszą się bić,
że los hebluje im trumnę,
kroplówka leci jak piach
w klepsydrze, z góry do dołu.
Chociaż świąteczny to czas,
nie siądą już z nami do stołu.
Nasi znajomi z zaświatów
zaglądają przez dziurkę od klucza
nasłuchują długo przy ścianie
bezszelestnie chodzą na palcach
gdy zapala się światło znikają
nic nie mówią
nie kaszlą
i oddech
mają taki że wcale nie słychać
są a jednak ich nie zobaczysz
nie powiedzą ci nic
gdy zapytasz
pamiętają dobrze te miejsca
w których niegdyś często bywali
znają każdą nogę od krzesła
każdy rondel
kubek
czy talerz
i czasami
by dowieść nieufnym
że są formą bożego bytu
zapychają nocą zlew w kuchni
lub rzucają sprzętami na strychu.
***
dziś wczoraj
jest bliżej
niż jutro
pojutrze
nie istnieje
Śmierć poety
śmierć przyjdzie między wierszami
czyniąc ostatnim ten
który czekał na lepszą pointę
i nigdy nienapisanym
ułożony w głowie do końca
w krainie łagodnych epitetów
skrzydlate metafory
rymy idealnie dokładne
i tylko jeden brak
nieznośny brak przerzutni
do kolejnego wersu
A kiedy mnie już nie będzie.
A kiedy mnie już nie będzie,
to wszystko będzie, jak dawniej,
czasami smutniej i ciemniej,
czasami jaśniej zabawniej.
A czasem będzie dokładnie
tak, jak gdy teraz to piszę,
świat będzie toczył się gwarnie,
tylko go już nie usłyszę.
Śmierć
Śmierć to jest taki głupi żart,
który się kończy mało śmiesznie,
to fart, co zmienia się w niefart
zawsze przedwcześnie.
Śmierć to jest taki boży pstryczek,
który wyłącza zasilanie,
śmierć to jest takie jakby życie
zamknięte w kamień.
Śmierć to przyjaciel, co go nie ma,
autobus, który nie przyjedzie,
to nieskończony jest poemat,
droga, co w nicość wiedzie.
Kwatera samobójców
Kwiatów tu trochę jakby mniej
i takie jakby trochę zwiędłe
światła przygasłe,
bardziej mdłe
i groby,
groby,
równym rzędem stoją,
a przy nich więcej łez,
wyrzutów,
czasem też przeprosin,
za zdradę,
opuszczenie,
złe
życzenia,
za to, że tych groszy
nie chciało się zapomnieć,
dać,
za słowo ostre, jak kant płyty
za sekret,
który miał być wasz,
a został wszystkim w krąg odkryty.
Ksiądz co nie chodził kiedyś tu
teraz przychodzi
na ostatek
i najdyskretniej
kładzie w róg
biały
jak śmierć
opłatek.
Nie spieszno mi do raju bram
Nie spieszno mi do raju bram,
choć w tamtą stronę drogą,
z rozkazu Boga iść wciąż mam,
prosto, noga za nogą.
Podobno wygód jest tam w bród,
w kościele tak mówili,
opłaci się więc drogi trud,
a jednak moi mili...
Nie spieszno mi do raju bram,
choć w tamtą stronę drogą,
z rozkazu Boga iść wciąż mam,
prosto, noga za nogą.
Anieli tam śpiewają i
jakowiś Serafini,
ja jednak wolę widzieć, gdy
tu panny idą w mini.
Nie spieszno mi do raju bram,
choć w tamtą stronę drogą,
z rozkazu Boga iść wciąż mam,
prosto, noga za nogą.
A gdy już w końcu trafię tam,
sprawdzę na własnej skórze,
lecz nie opowiem o tym wam,
bo będę już na górze.
Nie spieszno mi do raju bram,
choć w tamtą stronę drogą,
z rozkazu Boga iść wciąż mam,
prosto, noga za nogą.
Autor Perlicki
https://parlicki.pl/wiersze-o-smierci-i-przemijaniu
 |
|