|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Co było dla Was najtrudniejsze w trzeźwieniu męża/partnera? |
Autor |
Wiadomość |
michal22
Towarzyski
Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 112
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 16:51 Co było dla Was najtrudniejsze w trzeźwieniu męża/partnera?
|
|
|
Hej,
staram się zrozumieć sytuację mojej żony, proszę Was o pomoc - co było dla Was najtrudniejsze w trzeźwieniu męża/partnera?
Pozdrawiam, |
|
|
|
|
ulena
Gaduła
Pomogła: 21 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Gru 2011 Posty: 674 Skąd: dzikie ostępy
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 17:08
|
|
|
michal22 napisał/a: | najtrudniejsze w trzeźwieniu męża/partnera? |
dla mnie najtrudniejsze były jego wybuchy , które powodowało nawet jedno słowo, nigdy nie wiedziałam co zaszkodzi co będzie powodem do draki, mało tego sama się nastawiałam no to złe że pewnie nieświadomie swoją postawą (nawet nie słowami) powodowałam awanturę , miałam np tak, że dość dobrze jeżdżę autem (zasługa męża trza mu przyznać ) i nie mam problemów, a jak tylko wsiadał mąż jako pasażer rzadko, bo rzadko ale się zdarzało , ja zaczynałam jechać jak jakiś adept niedouczony, aż wstyd się przyznać jakie błędy popełniałam , aż kiedyś sobie powiedziałam- dość !!! i od tamtej pory już nie myślę o tym ,że mąż siedzi obok tylko po prostu jadę i jest oki. Być może Ty też tak masz, ale wiem jedno najgorsza jest taka niepewnośc - jak się dzis zachowa, czy bedzie dobrze czy będzie źle |
_________________ MOJA SŁABOŚĆ JEST MOJĄ SIŁĄ |
|
|
|
|
ewa29
Gaduła
Pomogła: 5 razy Wiek: 43 Dołączyła: 11 Sty 2012 Posty: 906 Skąd: woj.łódzkie
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 17:18
|
|
|
Witaj Czytałam Twoje wątki tylko nie wiem czy Twoja żona chodzi na terapie dla współuzależnionych jeśli tak to ok natomiast nie o to mi chodzi ale uważam że wasze relacje są do kitu i najlepiej gdybyście razem wybrali się do terapeuty bo z tego co wiem są terapie rodzinne.Ja chodzę na terapie grupową dla współ i nasza terapeutka ostatnio nawet sama mówiła że przychodzą do niej małżeństwa bo już byli jedną nogą na sprawie rozwodowej i właśnie jak do niej chodzili to okazało się że teraz zupełnie w ich relacjach nastąpiła duża poprawa nawet nie myślą o rozwodzie no ale 2lata do niej przychodzili
Powiem szczerze że Ja osobiście nie jestem za tym aby się od razu rozwodzić |
_________________ Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu |
Ostatnio zmieniony przez ewa29 Sob 16 Lut, 2013 17:20, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
michal22
Towarzyski
Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 112
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 17:20
|
|
|
Dzięki, Ewa, tj pisałem, w ub. roku chodziliśmy na terapię, na której zdaniem terapeutki żona nawet nie próbowała wgryzać się w temat, potem wesolutko ją zakończyła, a potem poprosiła o świstek żeby dołączyć go do papierów rozwodowych.
A relacje, tj ja sam widzę, one się nie uzdrowią już same. Ten moment już minął. |
|
|
|
|
ewa29
Gaduła
Pomogła: 5 razy Wiek: 43 Dołączyła: 11 Sty 2012 Posty: 906 Skąd: woj.łódzkie
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 17:38
|
|
|
To w takim razie Twoja żona ma problem ze sobą a wiem że terapia na pewno jej jest niezbędna a to że tak się zachowuje Twoja żona to uważam że nie może sobie poradzić z tym że w Tobie z kolei nastąpiła zmiana bo raz że nie pijesz to jeszcze pewnie chodzisz na mitingi terapie i dbasz o siebie co oczywiście jest jak najbardziej pozytywne dla mnie że poświęcasz więcej czasu dla siebie no ale żona pewnie nie może tego zaakceptować i stąd te jej niedociągnięcia ale pewne jest że gdyby chodziła na terapie i al-anon i zadbała o siebie to może zrozumiałaby to czego jak ja to widzę nie rozumie albo po prostu nie chce zmian. No ale samo nic się nie zadzieje na lepsze |
_________________ Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu |
Ostatnio zmieniony przez ewa29 Sob 16 Lut, 2013 17:40, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 17:51
|
|
|
tak z pamięci: jego drażliwość,moje poczucie krzywdy, oddanie władzy (wcześniej to ja musiałam o wszystkim myśleć, a tu nagle zachciało mu się wtrącać w sprawy, którymi wcześniej musiałam sama zarządzać)m jego chęć oddzielenia grubą kreską przeszłości, tak jakby nie istniało życie przed zaprzestaniem picia (dla mnie był to ciąg zdarzeń, dla mnie nie zaczynało się żadne nowe życie, więc nie miałam potrzebny udawać, że nie mam własnej historii), moja złość, moja chęć odwetu , moje oczekiwania zadośćuczynienia, jego nadymanie się swoim bohaterstwem (phi... ale mi bohaterstwo nie pić ), to, ze tak jak wcześniej świat kręcił się wokół jego picia, tak samo oczekiwał, ze świat będzie się kręcił wokół jego niepicia...
akurat tak było u nas (z tym, ze ja sama byłam w czasie terapii, więc zdobywałam świadomość i uczyłam się nazywać to, co się działo wtedy i ze mną)
Jest taka książeczka Anny Dodziuk: "trzeźwieć razem" - pewne cechy tego etapu zdrowienia rodziny są bardzo podobne u wielu par. |
_________________
|
|
|
|
|
michal22
Towarzyski
Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 112
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 17:56
|
|
|
ewa29 napisał/a: | To w takim razie Twoja żona ma problem ze sobą a wiem że terapia na pewno jej jest niezbędna a to że tak się zachowuje Twoja żona to uważam że nie może sobie poradzić z tym że w Tobie z kolei nastąpiła zmiana bo raz że nie pijesz to jeszcze pewnie chodzisz na mitingi terapie i dbasz o siebie co oczywiście jest jak najbardziej pozytywne dla mnie że poświęcasz więcej czasu dla siebie no ale żona pewnie nie może tego zaakceptować i stąd te jej niedociągnięcia ale pewne jest że gdyby chodziła na terapie i al-anon i zadbała o siebie to może zrozumiałaby to czego jak ja to widzę nie rozumie albo po prostu nie chce zmian. No ale samo nic się nie zadzieje na lepsze |
Ewcia, dziękuję Ci serdecznie za dobre słowa.
Niestety, żona wniosła o rozwód, nie zainteresowana terapią. I ja dorastam powolutku do zaakceptowania tego, co ona robi. Dorosła jest. |
|
|
|
|
ewa29
Gaduła
Pomogła: 5 razy Wiek: 43 Dołączyła: 11 Sty 2012 Posty: 906 Skąd: woj.łódzkie
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 18:16
|
|
|
Cytat: | Niestety, żona wniosła o rozwód, nie zainteresowana terapią. I ja dorastam powolutku do zaakceptowania tego, co ona robi. Dorosła jest. |
A może po prostu nie jest w stanie ci wybaczyć za ten ciężar jaki nosiła na plecach kiedy piłeś i nie myślałeś o tym żeby przestać.Teraz kiedy przestałeś pić i zmieniłeś swoje życie ona z kolei nie jest w stanie Tobie dalej zaufać że już tak zostanie i boi się że spotka Ją to co przeżyła kiedy piłeś.Dlatego też woli się rozwieść takie moje zdanie |
_________________ Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu |
|
|
|
|
Scarlet O'Hara
Gaduła Uzależniona od dekadencji
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 05 Lis 2012 Posty: 630 Skąd: dwanaście dębów
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 18:55
|
|
|
ewa29 napisał/a: | .Teraz kiedy przestałeś pić i zmieniłeś swoje życie ona z kolei nie jest w stanie Tobie dalej zaufać że już tak zostanie i boi się że spotka Ją to co przeżyła kiedy piłeś.Dlatego też woli się rozwieść takie moje zdanie |
A może nie ma już co robić?
On przestał pić więc nie jest jej już do niczego potrzebny.
Nie będzie już mogła być tą lepszą ,cierpętnicą a on tym gorszym.
Teraz kiedy wydawałoby się ,że powinno być lepiej ona już nie ma co robić w tym związku.
Może nie potrafi się odnaleźć ? |
_________________ Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy. |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 18:58
|
|
|
Scarlet O'Hara napisał/a: |
A może nie ma już co robić?
On przestał pić więc nie jest jej już do niczego potrzebny.
Nie będzie już mogła być tą lepszą ,cierpętnicą a on tym gorszym. |
Skarlet, gdyby nie te 300km co nas dzieli ucałował bym Cię za te słowa...
(Ciebie może nie wymażą smołą i w pie...rzu nie wytarzają) |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 19:02
|
|
|
staaw napisał/a: | Skarlet, gdyby nie te 300km co nas dzieli ucałował bym Cię za te słowa... |
Wyprzedziłeś mnie tym razem.
Mogę tylko dodać, że przyczyną tego stanu rzeczy może być również tryb życia michala22. Pisał, że chodzi na mityngi AA, SLAA i coś tam jeszcze. To zajmuje sporo czasu a ja znam takie przypadki, że ktoś tak się zapamiętał w tym trzeźwieniu i terapiach, że mu życia na życie już nie wystarczało. Może i podobnie jest w tym przypadku? |
_________________ |
|
|
|
|
michal22
Towarzyski
Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 112
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 19:06
|
|
|
pietruszka napisał/a: | tak z pamięci: jego drażliwość,moje poczucie krzywdy, oddanie władzy (wcześniej to ja musiałam o wszystkim myśleć, a tu nagle zachciało mu się wtrącać w sprawy, którymi wcześniej musiałam sama zarządzać)m jego chęć oddzielenia grubą kreską przeszłości, tak jakby nie istniało życie przed zaprzestaniem picia (dla mnie był to ciąg zdarzeń, dla mnie nie zaczynało się żadne nowe życie, więc nie miałam potrzebny udawać, że nie mam własnej historii), moja złość, moja chęć odwetu , moje oczekiwania zadośćuczynienia, jego nadymanie się swoim bohaterstwem (phi... ale mi bohaterstwo nie pić ), to, ze tak jak wcześniej świat kręcił się wokół jego picia, tak samo oczekiwał, ze świat będzie się kręcił wokół jego niepicia...
akurat tak było u nas (z tym, ze ja sama byłam w czasie terapii, więc zdobywałam świadomość i uczyłam się nazywać to, co się działo wtedy i ze mną)
Jest taka książeczka Anny Dodziuk: "trzeźwieć razem" - pewne cechy tego etapu zdrowienia rodziny są bardzo podobne u wielu par. |
Dzięki pietruszka. Widzę wiele moich własnych cech w tym, co piszesz i owszem, teraz widzę, że mogą one przeszkadzać. Najwyraźniej więcej miłości mi potrzeba w tym wszystkim :-) |
|
|
|
|
Scarlet O'Hara
Gaduła Uzależniona od dekadencji
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 05 Lis 2012 Posty: 630 Skąd: dwanaście dębów
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 19:08
|
|
|
staaw napisał/a: |
Skarlet, gdyby nie te 300km co nas dzieli ucałował bym Cię za te słowa...
(Ciebie może nie wymażą smołą i w pie...rzu nie wytarzają) |
dziękuję |
_________________ Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy. |
|
|
|
|
ewa29
Gaduła
Pomogła: 5 razy Wiek: 43 Dołączyła: 11 Sty 2012 Posty: 906 Skąd: woj.łódzkie
|
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 19:16
|
|
|
Scarlet O'Hara napisał/a: | A może nie ma już co robić?
On przestał pić więc nie jest jej już do niczego potrzebny.
Nie będzie już mogła być tą lepszą ,cierpętnicą a on tym gorszym.
Teraz kiedy wydawałoby się ,że powinno być lepiej ona już nie ma co robić w tym związku.
Może nie potrafi się odnaleźć ? |
Tak samo myślę i zgadzam się z tym i też miałam to samo dodać co napisałaś wyprzedziłaś mnie |
_________________ Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|