Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
W ciąży nie piję alkoholu Fundacja FAStryga
Autor Wiadomość
smokooka 
Uzależniony od netu


Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 12:03   W ciąży nie piję alkoholu Fundacja FAStryga

http://fas.edu.pl/index.p...ntpage&Itemid=1

https://apps.facebook.com/abc-alkoholu/?fb_source=bookmark_apps&ref=bookmarks&count=0&fb_bmpos=5_0

http://dzieci.pl/cid,1024...zy_artykul.html

Nie umiem zaakceptować, jak można pić w ciąży, czy szprycować się czymkolwiek. Jak potem spojrzeć dziecku w oczy? Piją nie tylko kobiety pochodzące z patologii, czasem z niewiedzy (chociaż dziś już trudno o tym nie wiedzieć), czasem z nieprzystosowania społecznego, niskiego ilorazu inteligencji. Różne są dysfunkcje, ale w żaden sposób nie odda się dziecku zdrowia.
Nie wszystko można zrzucić na karb alkoholizmu.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 14:19   

smokooka, Słusznie zauważyłaś, że często piją z niewiedzy. Ja też tak piłam, niewiele, czasem raz w tygodniu szklanka piwa, czasem czerwone wino, jakaś nalewka babcina (przykładowo). A okazuje się, że naprawdę niewielka ilość alkoholu wystarczy by uszkodzić tworzący się układ nerwowy u dziecka.
Wszędzie podkreślano, że lampka wina to samo zdrowie! W książkach, u lekarza to samo było. A to bzdura nie poparta żadnymi badaniami. To, że dzieciaki mają problem z pamięcią, nauką nie było kojarzone. Bo generalnie dzieciaki dają radę... ale trudniej. I mam na myśli niewielkie ilości! Po niespełna godzinie w krwiobiegu dziecka jest tyle samo promili co u matki! Niedawno zbadano, jak jest z tym niewielkim nawet piciem w ciąży.
Myślę, że warto nagłaśniać temat maksymalnie tak, by uczulić na nawet minimalną ilość alkoholu. Bo to ciężka trucizna i nieważne w jakiej postaci. 8|
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 14:25   

Właśnie Małgoś, stereotypowe myślenie o tej lampce wina mnie najbardziej drażni. Jak to słyszę to normalnie zastanawiam się gdzie żyję. Też to słyszałam od ginekologa! Natychmiast ją zmieniłam. A w ciąży byłam całkiem niedawno, 16 miesięcy temu jeszcze. W dużym paskudnym mieście.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 14:40   

smokooka, Niedawno lekarze zalecali alkohol do porodu, że wspomaga wydzielanie oksytocyny, rozluźnia i takie *p****. Ja córkę urodziłam dosłownie na żywca, bez kroplówek, bez wspomagania. I jestem szczęśliwa.
A wiedza lekarzy na temat alkoholu jest niemal zerowa! Na studiach minimalnie temat liżą. A konsekwencje naprawdę są poważne...
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Wto 07 Sie, 2012 19:31   

Tu są na jednej stronie opisane pełnoobiawowe FAS jak i FAE czyli te nie widoczne.

http://www.biomedical.pl/...yndrome-39.html

A tu skopiuję tekst z "Wiedzy i Życia" o badaniach wpływu bardzo niewielkich stężeń alkoholu na rozwój płodu.

Nadmierne picie, czy nazywając rzecz po imieniu - alkoholizm ciężarnej kobiety - odciska tragiczne piętno na dziecku rosnącym w jej łonie. Nałóg matki zagraża mu licznymi zaburzeniami zarówno fizycznymi (np. deformacjami twarzy) jak i ośrodkowego układu nerwowego (niedorozwojem umysłowym), które medycyna określa mianem zespołu alkoholizmu płodowego (FAS - fetal alcoholic syndrome). Nic więc dziwnego, że pijana kobieta w ciąży napawa zgrozą. Co innego jednak butelka wódki, co innego kieliszek lub dwa czerwonego wina. To bywa nawet, przy niedokrwistości, zalecane.

Dopuszczając alkohol w diecie kobiety ciężarnej, lekarze nie potrafili jednak dotychczas jednoznacznie określić, ile może ona wypić bez szkody dla dziecka. Nie było bowiem badań wyjaśniających wpływ bardzo niewielkich stężeń alkoholu na rozwój płodu. Ewentualne zmiany umykały uwadze do momentu, gdy lekarze nie przyjrzeli się bliżej pewnemu zaburzeniu, którego objawy naśladują skutki nadużywania trunków. Wywołuje je rzadka mutacja w genie L1, która daje takie same rodzaje zmian w mózgu i niedorozwój umysłowy, jakie obserwuje się w przypadku FAS. Gen ów koduje białko błonowe neuronów, odgrywające istotną rolę w rozwoju mózgu. Jest to bowiem cząsteczka adhezyjna, umożliwiająca przyleganie komórkom nerwowym i składnikom substancji międzykomórkowej. Gdy cząsteczki L1 zwiążą się ze sobą, wyzwalają kaskadę reakcji chemicznych powodujących migrację neuronów oraz inne procesy niezbędne do utworzenia obwodów neuronalnych i działania mózgu.

Skoro zmutowane białko L1 dawało objawy przypominające FAS, to należało sprawdzić wrażliwość jego prawidłowej postaci na alkohol. Strzał okazał się celny - już nawet bardzo niewielkie ilości alkoholu (odpowiadające kieliszkowi czegoś mocniejszego) wyraźnie ograniczały przyleganie komórek nerwowych pochodzących z mózgu szczura. Przy stężeniu alkoholu 0.08% białko L1 przestawało w ogóle pełnić swe funkcje. Nie można także wykluczyć, że alkohol podobnie "zabójczo" działa i na inne rodzaje cząsteczek adhezyjnych występujących w mózgu.

Jest to pierwsza praca wykazująca zmiany neuronalne przy tak niewielkim stężeniu alkoholu. Przed najmniejszymi nawet dawkami alkoholu w ciąży przestrzegają także wyniki badań dotyczących zmian funkcjonalnych w obwodach nerwowych zaangażowanych w proces uczenia się.

Proces ten, w uproszczeniu, polega na długotrwałym wzmocnieniu siły połączeń synaptycznych między neuronami, które to zjawisko określa się mianem długotrwałego wzmocnienia LTP (long-term potentiation). Przeprowadzono eksperyment. Ciężarnym szczurom podawano umiarkowane dawki alkoholu (odpowiadające ludzkim 1-3 drinkom dziennie), a następnie zbadano zdolności uczenia się i fizjologię mózgów ich potomstwa, gdy dorosło. W standardowych testach labiryntowych wypadło ono co prawda porównywalnie z kontrolną grupą szczurów, gorzej szło mu jednak z trudniejszymi zadaniami. Analiza mózgów szczurów "skrapianych" alkoholem w łonie matki wykazała wyraźny spadek LTP w komórkach hipokampa (obszarze istotnym dla zapamiętywania). Okazało się również, iż ich neurony straciły plastyczność, czyli reaktywność na bodźce niezbędne w procesie zapamiętywania.

Wszystkie te odkrycia dowodzą, że nawet umiarkowane picie alkoholu w ciąży może źle skończyć się dla dziecka. Skutki nie będą tak widoczne jak w przypadku FAS, zaznaczyć się jednak mogą w neurochemii mózgu. Inaczej mówiąc, dzieci te mogą w przyszłości mieć różne problemy z nauką, wynikające ze zwolnionego czasu reakcji, słabszej koncentracji i niższego ilorazu inteligencji.

Związek między umiarkowanym piciem w ciąży, a późniejszymi kłopotami szkolnymi dziecka nie jest oczywiście tak prosty. Nasze zdolności poznawcze zależą przecież od wielu czynników, różna jest także indywidualna wrażliwość na alkohol. Naukowcy nie potrafią na przykład wytłumaczyć, dlaczego tylko 6% dzieci alkoholiczek przejawia klasyczne objawy FAS. Na wszelki wypadek lepiej jednak podczas ciąży nie brać alkoholu do ust.


http://archiwum.wiz.pl/1997/97010600.asp
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 05:53   

Moja teściowa nie mogła przeboleć, że w ciąży nie wypiłam ani kropli. Uważała, że szkodzę dziecku, bo czerwone wino jak nic inne polepszy mi krążenie ( z moim krążęniem było wszystko ok). Obraziła się na mnie za to. Ona sama piła w ciąży regularnie i urodziła nie dziecko z FAS a alkoholika i to jest wg mnie największe zagrożenie.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 06:09   

Myślałam, że takie przesądy już dawno zdechły śmiercią naturalną, a tu proszę - trzymają się dobrze :/

Tak mi się przypomniało -
gdy byłam matką karmiącą, a było to wiele lat temu - poszłam na wesele koleżanki.
Oczywiście nie piłam alkoholu (podobnie jak przez całą ciążę, mimo, że już wtedy byłam uzależniona).
I pamiętam, że jakaś teściowa, ciotka, czy inna stara baba z rodziny młodych, jakich zawsze pełno na weselach
dała mi radę, że właśnie powinnam się napić i dać dziecku cyca, to będzie spało cały dzień,
a ja spokojnie odeśpię to wesele :zemdlal:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 06:16   

Wiedźma napisał/a:

I pamiętam, że jakaś teściowa, ciotka, czy inna stara baba (...) dała mi radę, że właśnie powinnam się napić i dać dziecku cyca, to będzie spało cały dzień

To jeszcze nic, w środowisku wiejskim (choć pewnie nie tylko) nawet pokolenie wyżej ode mnie dawało czasem do mleka trochę alkoholu na dobry sen. Nie piszę o rodzinach patologicznych. Po prostu to był jeden ze sposobów na uspokojenie dziecka. A potem się dziwić skąd w Polsce tylu alkoholików!
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 07:05   

a ja niestety wypiłam przez 9-miesięcy ze 4 lampki wina tzw Bycza krew ...... :wstyd:

a czy to miało wpływ na mojego syna ...nie wiem ...nie zauwazyłam....ale po przeczytaniu artykułu mam wyrzuty sumienia 8|
_________________
wampirzyca
Ostatnio zmieniony przez wampirzyca Śro 08 Sie, 2012 07:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 12:47   

W rodzinie mojego ojca stosowano moczenie smoczka w alkoholu, moja mama nie zgadzała się z tym, dzięki czemu nie wzbudzała sympatii tamtej rodziny.
Ale ja sama miałam poważna anemię będąc w pierwszej ciąży i lekarka sugerowała lampkę wina. Nie piłam bo mnie odrzucało od jakiejkolwiek formy alkoholu. ale będąc z synem w ciąży czasem luzowałam się niewielką ilością... a teraz mam poważne obawy, czy problemy z nauką nie są tego efektem :?

Czytałam, że można pracować nad uwrażliwianiem układu nerwowego u dzieci z bardzo poważnymi uszkodzeniami. To ciężka, mozolna praca ale daje rezultaty.
Piszę to, by dodać nadziei matkom, opiekunom.
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 14:03   

:szok: pierwszy raz w życiu stykam sie z tym o czym tutaj przeczytałam. Dziecku na uspokojenie alkohol :szok:
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 14:25   

olga411 napisał/a:
Dziecku na uspokojenie alkohol


nie tylko na uspokojenie ale też na kolkę, na ząbki... 8|
Przecież lufa jest dobra na wszystko :p
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
leon 
Trajkotka



Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 14:34   

Małgoś napisał/a:
olga411 napisał/a:
Dziecku na uspokojenie alkohol


nie tylko na uspokojenie ale też na kolkę, na ząbki... 8|
Przecież lufa jest dobra na wszystko :p

:okok:
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 14:40   

pterodaktyll napisał/a:
.do czasu


No coś Ty... niektórzy ludzie nie znają pojęcia do czasu, picie to norma dla nich. Nie ma nie picia... :uoee:
A niektóre panie pijące w ciąży i mające już przeważnie kilkoro dzieci potrafią wypalić, że "No co pani?! A to z nim coś nie tak?! Przecież ma wszystko na swoim miejscu, to tylko nieuk jest i leń ale ja mu to lenistwo pasem wytłukę z du**"
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 08 Sie, 2012 16:39   

Mojemu ojcu rodzonemu w 1944 roku matka dawała wódkę, żeby cicho siedział, jak Niemcy łazili. Efektem jest alkoholizm.
Ja nie wiem co moja matka robiła w ciąży, czy piła czy nie, ale kilka deficytów wymienionych w artykule mnie dotyczy, w stopniu umiarkowanym, nie przeszkadzającym w życiu nadmiernie, ale mam problemy z chodzeniem po schodach od zawsze, skakanie na jednej nodze - denne, pamiętam w podstawówce grę w klasy lub w gumę - no po prostu kicha, mam niewyjaśnione zachwiania równowagi, ni z tego ni z owego niesie mnie w bok, z pamięcią i uwagą deficyt polega na dobrej pamięci emocjonalnej a beznadziejnej pamięci faktów. Brak koordynacji ruchowej i co za tym idzie nie umiem tańczyć. Bardzo możliwe, że w ciąży coś popijała. Umierając nie była osobą uzależnioną, ale z dzieciństwa pamiętam liczne towarzystwo bywające w domu, dym fajek i alkohol na stole, więc za kołnierz w swojej młodości nie wylewała.
Nie mam słów na idiotyzm i wierzenie w zabobony. Mimo swoich zaburzeń i tendencji do zachowań kompulsywnych w swoich ciążach nie piłam.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 12