Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Wiedźma
Czw 19 Kwi, 2012 10:49
Dieta VLCD, bardzo restrykcyjne koktajle
Autor Wiadomość
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 09:54   Dieta VLCD, bardzo restrykcyjne koktajle

Zdecydowałam się z kilku powodów na zastosowanie diety typu VLCD (nazw produktów pewnie nie można stosować, ale jedna jest znana od wielu lat, a teraz aktualnie w tv reklamowana jest nowa - dostępna w aptece). Muszę schudnąć, bo już wpywa to na zdrowotność.

Powody "za", kłopoty wynikające z nadwagi:
1- krążenie w prawej nodze prowadzące w skrajnym zaniedbaniu do słoniowatości!!! Nogę prawą mam o 3 cm grubszą od lewej a i lewa w kostce, w najwęższym miejscu ma 27 cm
2 - liczne bóle - plecy, nadgarstki,
3 - zadyszka
4 - zerowa kondycja
5 - rozbuchana potrzeba żarcia słodyczy
6 - rzuciłam palenie, boję się, że już w ogóle się upasę jak moja mama
7 - ryzyko astmy - po paleniu i po mamie,
8 - mała ruchliwość - bo ciężko d**ę ruszyć
9 - psychiczne aspekty nadwagi - poczucie niskiej atrakcyjności, unikanie zbliżeń, mimo zapewnień ze strony partnera, że jemu się podobam
10 - ogólniej dążenie do samodoskonalenia się
11 - BMI 35.29 (prawidłowe dla mnie to do 25)
12 - obciążenie rodzinne cukrzycą insulinozależną
13 - zaraz się zacznie plac zabaw z Kajtkiem, a mój bęben przeszkadza mi w najprostszych ruchach, nie mówiąc o tych bardziej skomplikowanych łamańcach

minusy tej diety w moim przypadku
1 - podkarmiam malucha jeszcze piersią, raz dwa razy na noc lub w nocy - niewiele
2 - nie wiem czy to świństwo da się przełknąć

plusy tej diety w moim przypadku
1 - schudnę ileś
2 - łatwiej będzie "rzucić" jedzenie słodyczy wiedząc, że nic kompletnie poza torebkami nie mogę jeść
3 - ma to być wstęp do kontynuacji w postaci zdrowej diety na dłuższy czas, chcę się zmotywować do nie jedzenia słodyczy efektami restrykcji przez 2-3 tygodnie
4 - mam nadzieję odmłodzić się - cofnąć zdrowotne konsekwencje, których nabawiam się przez żarcie słodyczy
5 - czekają mnie w ciągu najbliższego roku dwie operacje - z powodu nadczynności tarczycy i druga urologiczno-ginekologiczna.
6- kiedyś jedna z VLCD stosowałam, była skuteczna, jakoś z niej wyszłam bez jo-jo, minęło kilkanaście lat żebym się upasła.

W domu obiady gotuje ojciec, który nas zmanipulował z sobie tylko znanych powodów do nie gotowania przeze mnie czy Jarka. Jęczał, narzekał, że nie je się tego co ugotował, mimo, że nikt go nie prosił o te przysługę. Jest czynnym alkoholikiem, nie ma z nim dyskusji, obraża się, płacze że nie potrzebny, masakra. Gotuje tłusto, słono i w zasadzie smacznie, ale ja i tak unikam jego obiadów. Ja gotuję Kajtkowi (przy nim też się najem) moi starsi chłopcy raz na sto lat w ogóle, żeby uniknąć krzywego wzroku ojca. Często też "odchudzam" Kajtkowi i sobie dania ojca, jak nie przesolił, nie polewając sosem czy coś, zależy co ugotował.

Słodycze, czekolady, wafelki żrę bez opamiętania od dawna, miałam od dzieciństwa okresy kompulsywnego jedzenia np. nutelli, nie ma już chyba ilości smakołyków, po zjedzeniu której miałabym mdłości, zasłodziłabym się. Jakimś cudem chyba nie mam cukrzycy, ale boję się to tak do końca sprawdzić, bo liczę na to, że zdążę się uchronić powrotem do jedzenia normalnego. Przecież to jakaś paranoja! Ja taka mundra, odpowiedzialna, a rujnuję swoje życie wpędzając się w nałóg słodyczowy.
Muszę od czegoś zacząć, bo przez blisko 40 lat, parę diet, wahań wagi, depresji w której w dwa miesiące schudłam 20 kg, przez chore emocje, współuzależnienie, okresy picia, a przede wszystkim przez żarcie słodyczy upasłam się do 101 kg!!!
Mam "ciężką" grubszą od drugiej nogę, przeraża mnie to ale zanim trafię na państwową wizytę do chirurga naczyniowego to nie wiem co będzie przecież, muszę zacząć coś robić, bo takie tumiwisienie, udawanie, że ktoś coś zrobi za mnie, odkładanie na kiedyś i traktowanie siebie z największą na świecie lekkomyślnością to przecież nie pasuje do mnie. Ani do obrazu, jaki mam w głowie na swój temat. Szczególnie do mnie w trakcie terapii. Zależy mi na zbyt wielu rzeczach na raz, ale z kolei odkładanie ich grozi mi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, Więc skoro tak, to zrobię wszystko na raz. Żadna z tych chorób na dodatek nie kwalifikuje mnie do marnej nawet renty, więc mimo tego, że ledwie żyję, będę musiała zachrzaniać jeszcze 20 parę lat.
Oj dorobiłam się niefrasobliwością wobec siebie paru kłopotów zamartwiając się kłopotami innych przez calutkie życie. Cieszę się, że to w końcu zauważyłam.

No to sobie ulżyłam. A teraz zaraz zamawiam tę dietę i będę informować co i jak na bieżąco :)
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
Ostatnio zmieniony przez smokooka Czw 19 Kwi, 2012 10:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 10:07   

Mam pytanka :)
Ile ma twój maluch?
Czy konsultowałaś dietę z lekarzem?
Wiesz że powinnaś odstawić dziecko od piersi w czasie odchudzania? (bezwzględnie dla dobra dziecka)
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 10:14   

Maluch skończył rok, lekarz dietetyk przyjąć mnie może w listopadzie. Maluch sam się odstawia od piersi, a żarcie przeze mnie ton słodyczy też nie wpływa na niego zdrowo.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 10:29   

Rok karmienia wystarczy( chodzi tez o Twoje zdrowie), tym bardziej, że sama masz wątpliwości co do jakości pokarmu a przeciwciał już nie przekazujesz w mleku.
smokooka napisał/a:
Maluch sam się odstawia od piersi, a żarcie przeze mnie ton słodyczy też nie wpływa na niego zdrowo.

Nie ma porównania z ilością toksyn przedostających sie do mleka matki w trakcie redukcji tkanki tłuszczowej w której toksyny są rozpuszczone.
Dodam że w trakcje karmienia występuję wzmożone zapotrzebowanie na cukry, wiec po odstawieniu małego powinno być Ci łatwiej ograniczyć słodycze.
Ja z tą dietą byłabym ostrożna, twój stan ogólny z tego co napisałaś wymaga konsultacji lekarskiej - niepokojące są twoje problem naczyniowe .Nie mona przewidzieć jak drastyczna zmiana odżywiania i szybki spadek wagi wpłynie na Twój organizm, głownie chodzi o zmiany biochemiczne - produkty uboczne metabolizmu itd. Do tego rzucanie palenia :szok:
Przy twoim BMI i innych kłopotach, to nie żarty przemyśl to jeszcze, może na początek powoli ogranicz słodycze. Powolutku wprowadzaj zmiany.
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
Ostatnio zmieniony przez zimna Czw 19 Kwi, 2012 10:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:02   

Zimna - dziękuję za takie spojrzenie na sprawę, jednak jestem strasznie zmęczona wieloma rzeczami. Jestem bezsilna wobec swojego żarcia słodyczy, zanim dostanę się do dietetyka minie parę miesięcy, operacji licznych guzów tarczycy odkładać dłużej niż na najbliższy rok nie mogę, mam zespół metaboliczny, mam ograniczyć spożywanie węglowodanów (od prawie dwóch lat mam stwierdzony) nic z tym nie umiałam zrobić. Chcę zacząć jak najszybciej, a z czasem włączyć porady dietetyka, nie mogę paść się nadal, a stopniowe ograniczanie słodyczy jest niewykonalne. Ileż razy ja to rozsądne próbowałam wcielić w życie! Dieta którą już opłaciłam wystarczy na 8 dni restrykcyjnego stosowania lub 14 przy mieszanym sposobie (3 posiłki z torebki i dwa normalne niskokaloryczne). Przesyłka przyjdzie w przyszłym tygodniu.
Dotychczasowe doświadczenia wskazują na totalną porażkę, ale faktem jest, że nie leczyłam współuzależnienia tylko swobodnie w nie popadałam. Może jednak 8 czy 14 dni ostrej diety nie zrujnuje mojego organizmu, tylko da rozpęd na dalsze dni rozsądnego żywienia, a te kilka kilogramów jakie schudnę da dodatkową motywację i ułatwi "urwanie" słodyczy z diety.
Z lekarzami się konsultuję jak stara hipochondryczka od dwóch miesięcy przynajmniej raz w tygodniu, każdy mówi o konieczności schudnięcia, ale nie podaje żadnej metody. Dietetyk już wiadomo kiedy. Na co mam czekać? Każda próba jaką podejmę będzie moją własną autorską, bo kto inny niż dietetyk rozpisze mi dietę? Jak będę czekać to dorobię się jeszcze ze 20 kilogramów żrąc dalej. Konsekwencje jakie będą wtedy? To samonapędzająca się maszyna samozagłady.
Zimna, ja muszę! I chcę!
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:22   

Smoczyco, znasz "Metodę Gabriela"?
Właśnie przeczytałam jego książkę, jestem pod wrażeniem i zaczynam wprowadzanie w życie zaleceń.
O efektach póki co za wcześnie mówić, ale metoda wydaje mi się obiecująca.

Tymczasem cieszę się, że odeszła mnie obsesja wieczornego obżerania się słodyczami
i mam nadzieję, że już samo to powinno spowodować ubytek wagi (niezależnie od wyczytanej metody).
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:32   

Akurat o tym pierwsze słyszę, zaraz się zapoznam w necie ki diabeł.
Wieczorne słodyczowanie odeszło dzięki zaleceniom Gabriela, czy cud się stał?

Ze trzy lata temu miałam okres, że odeszło mi całkiem. W ogóle nie chciało mi się słodyczy, a jak już zjadłam to wcale mi nie smakowało, trwało to parę miesięcy. Niestety nie mam pojęcia dlaczego taki cud mnie spotkał, a potem oczywiście wróciło, nie umiem tego przeanalizować.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Pomogła: 15 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:35   

ja zaś Smoczku czytałam że jak wątroba jest chora przeciążona to ma sie bardzo ochote wtedy na słodkie...
_________________
wampirzyca
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:37   

Wątróbkę to ja mam zdrową, dopiero co robiłam enzymy, poprzednie usg narządów też nic nie wskazywało, a następne mam w maju.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Pomogła: 15 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:40   

a moze zamiast słodyczy to sobie jedz lody smietankowe.....sorbenty....lody maja mniej kalorii niz batoniki...itp....i są lekkostrawne :lody:
_________________
wampirzyca
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:44   

Ech... to już tak od samego rana sorbenty czekoladowe z wafelkiem mam zajadać :mgreen: :p

taką dietę to ja mam od lat :D

Wampirku, ja nie umiem zastąpić tej cholernej czekolady i wafelków niczym rozsądniejszym, kończy się na tym, że cały dzień będę jadła lody a wieczorem nagrodzę się paroma wafelkami. Dno.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Pomogła: 15 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:46   

smokooka napisał/a:
Wampirku, ja nie umiem zastąpić tej cholernej czekolady i wafelków niczym rozsądniejszym, kończy się na tym, że cały dzień będę jadła lody a wieczorem nagrodzę się paroma wafelkami. Dno.


to jak uzależnienie ...........rozumiem cię Smoczku :pocieszacz:
_________________
wampirzyca
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:51   

No właśnie...
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:55   

wampirzyca napisał/a:
sorbenty

smokooka napisał/a:
sorbenty czekoladowe


Jesteście pewne, że sorbentami się delektujecie? :szok:
Może to jednak sorbety? :skromny:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Pomogła: 15 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012 11:57   

esaneta napisał/a:
Może to jednak sorbety?


:panika: no tak rg5th67j
_________________
wampirzyca
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 13