Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Człowiek nie musi być uzależniony do końca życia?
Autor Wiadomość
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 10:52   Człowiek nie musi być uzależniony do końca życia?

Czy terapeuta uzależnień łamie tabu?

http://wyborcza.pl/1,7547...lkoholizm_.html
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 11:07   

Zastąpienie produktu naturalnego, chemicznym świństwem które maskuje problem i nie wiadomo jak działa na dłuższą metę.
Już wolał bym bimber z kartofli pędzić w piwnicy...

Tylko że na bimbrze farmaceuci nie zarobią... :bezradny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 11:29   

staaw napisał/a:
Tylko że na bimbrze farmaceuci nie zarobią...


Wiesz, mnie tam farmacja w tym tekście nie interesuje, kto chce niech łyka, jeśli pomoże a wszystko jest lepsze od chlania na umór. Mnie zaskoczyły inne śmiałe tezy, np. "Pacjentom zawsze powtarzam: nie ma reguły, która pozwoli wrócić do kontrolowanego picia czy brania. Choć nie ukrywam, że istnieją osoby, którym to się udaje." lub "Człowiek nie musi być uzależniony do końca życia. Spotkałem ostatnio swojego byłego pacjenta, który przyznał, że jest smakoszem wina, od 10 lat nie wpadł w ciąg. Dlaczego mam mu nie wierzyć?"
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 11:56   

Wiesz... Ja jestem świeżo po lekturze książki St Lema "Kongres futurologiczny", pięknie opisany jest tam świat którego niedostatki są maskowane przez psychotropy...

Nie zgadzam się z tezą, że można wrócić do picia kontrolowanego, można wypijać kieliszek wina i uzupełniać go tabletką, co nie oznacza że wypiłem mniej. Poprostu zażyłem dwie substancje zamiast jednej.
Nie żygam, nie mam zaburzeń równowagi ani halunów (właściwie haluny są pod tytułem "piję kontrolowanie")

Czy jednak jestem przez to szczęśliwszy? Nadal jestem chory i potrzebuję znieczulacza...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 11:57   

Znam kogoś co bierze B..... Najpierw się podjarałam, że takie coś jest, oczywiście. Jednak sobie pomyślałam i zmieniłam zdanie. Szkoda gadać, mechanizmy choroby pod wpływem tego leku robią co chcą w głową, zero trzeźwienia, pitolenie głupot i pijane zachowania. Niby to lepsze od chlania na umór, ale wszystko dopóki rozbuchany alkoholik nie pomyśli, że nawet jak się nachla to ten lek ma i mu cudownie pomoże jak się odechce pić. To zależy czy ktoś w ogóle rozumie po co mu ta abstynencja, co to znaczy trzeźwienie itd. A to że pan hamerykancki dochtór tak zachwala lekarstwo na rozkurcz mięśni do rozmywania głodów alkoholowych świadczy o nim. A jak? Każdy ma swoje z pewnością opinie na ten temat. Z deszczu pod rynnę powiedziałabym.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
Ostatnio zmieniony przez smokooka Pią 21 Gru, 2012 11:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Słoneczko 
Gaduła
Alko/Współ.../DDA/



Wiek: 51
Dołączyła: 12 Gru 2012
Posty: 735
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:01   

:roll:
_________________
"Alkohol może zmienić makijaż rzeczywistości, ale nie ją samą."
Ostatnio zmieniony przez Słoneczko Pią 21 Gru, 2012 12:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:15   

staaw napisał/a:
jestem świeżo po lekturze książki St Lema "Kongres futurologiczny"

Ijon Tichy żyje jeszcze?
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:20   

aazazello napisał/a:
staaw napisał/a:
jestem świeżo po lekturze książki St Lema "Kongres futurologiczny"

Ijon Tichy żyje jeszcze?

Nie zdradzę zakończenia, może ktoś zechce przeczytać... :milczek:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:22   

smokooka napisał/a:
Z deszczu pod rynnę powiedziałabym

Jasne, ale nie w tym rzecz, zresztą facet mówi wprost, że farmaceutyki są pomocną rzeczą podczas terapii. Mnie interesuje coś innego, stąd pytanie, przed linkiem do tekstu. Jest to pierwszy głos licencjonowanego terapeuty uzależnień, który oficjalnie mówi o możliwości picia kontrolowanego. Nie zaleca tego, chociaż jako narkoman, sam od czasu do czasu pije. Twierdzi natomiast, że są ludzie, którzy wrócili do picia kontrolowanego, czyli zostali świeżymi ogórkami i to jest złamanie terapeutycznego tabu.
 
 
     
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:27   

staaw napisał/a:
Nie zdradzę zakończenia, może ktoś zechce przeczytać...

Przecież wiadomo, że zabił kamerdyner :mgreen:

Pytam, bo Lem to jeden z moich ulubionych autorów, a że u niego wszystko jest możliwe i żyje własnym życiem, więc i Ijan Tichy mógł rozpocząć własne, niezależne od autora życie. :D
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:33   

aazazello napisał/a:
facet mówi wprost, że farmaceutyki są pomocną rzeczą podczas terapii.

W moim przypadku zdecydowanie szkodziły. Brałem inny typ leków, antydepresanty, jednak kolorowały mi świat do tego stopnia, że dość szybko stawałem się pyszny...
Odstawiłem bez konsultacji z lekarzem, może nie było to mądre jednak skuteczne...

Dzisiaj używam np kawy, czy napojów energetycznych dla ich smaku. Zauważyłem coś dziwnego: mogę wypić kawę przed samym snem i śpię bardzo dobrze, podczas gdy żonka po kawie nie uśnie kilka godzin...
No ale ona kawę pije nie dla smaku lecz by się obudzić. Aż tak silnie działa sugestia?

aazazello napisał/a:
to jest złamanie terapeutycznego tabu.

Ja myślę że złamanie etyki zawodowej dla zdobycia... nie wiem, może rozgłosu, może kasy...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:37   

aazazello napisał/a:
Pytam, bo Lem to jeden z moich ulubionych autorów

Moim też. Jednak do książek bardziej filozofujących niż "Solaris" (właściwie już tej nie rozumiałem), dorosłem dopiero niedawno. Nawet "Bajki robotów" dzisiaj odczytuję na nowo...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:38   

staaw napisał/a:
podczas gdy żonka po kawie nie uśnie kilka godzin...
No ale ona kawę pije nie dla smaku lecz by się obudzić. Aż tak silnie działa sugestia?

Kawę z kofeiną mogę wypić najpóźniej do 11 przed południem, w innym wypadku mam noc z głowy. Tak długo organizm rozkłada kofeinę. Ten typ tak ma.

staaw napisał/a:
Ja myślę że złamanie etyki zawodowej

Myślę, że jednak nie, ponieważ facet zrobił to publicznie, więc łatwo byłoby skreślić go, w takim przypadku, z listy terapeutów.
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:43   

aazazello napisał/a:
facet zrobił to publicznie, więc łatwo byłoby skreślić go, w takim przypadku, z listy terapeutów.

Tu już wchodzimy na grząski grunt. Nie wszystko co jest nieetyczne lub niemoralne w potocznym odczuciu, jest jednocześnie naruszeniem prawa czy kodeksu etycznego zawodu zaufania publicznego...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Pią 21 Gru, 2012 12:52   

staaw napisał/a:
Nie wszystko co jest nieetyczne lub niemoralne w potocznym odczuciu, jest jednocześnie naruszeniem prawa czy kodeksu etycznego zawodu zaufania publicznego...

W potocznym odczuciu, masz rację. Na terapii, terapeuci półgębkiem, dwuznacznie, dawali do zrozumienia, że i owszem, że zdarza się, jednak nikt nie powiedział tego otwartym tekstem. Sądzę, że terapeuci maja świadomość, że możliwe jest odrodzenie świeżego ogórka, tylko z powodów terapeutycznych, słusznie zresztą, milczą na ten temat lub zaprzeczają. Dlatego terapeucie za napisanie tego wprost nie grożą żadne sankcje.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 14