HydePark - Dlaczego nie może być normalnie?
pietruszka - Pią 10 Mar, 2017 13:14 Temat postu: Dlaczego nie może być normalnie? Chyba zaczyna mnie przerażać ten współczesny świat. Świat, który się wpycha wszelkimi możliwymi sposobami w mój, w pewien sposób już uporządkowany i bezpieczny mikrokosmos.
Wieczne wojenki, podziały, rozpolitykowanie, uleganie manipulacji mediom (wszelkiej maści).
"Dziel i rządź" - czy to celowe? katolicy kontra ateiści, islamiści, protestanci i buddyści. Zwolennicy PO, KODU, PISU, Korwina,antyKOrwina i poplecznicy Myszki Miki. Kobiety kontra władza, kościół, ginekolodzy, mężczyźni, dzieci, parasolki czarne i kolorowe. Biegacze amatorzy kontra kierowcy, którzy stoi w korkach z powodu kolejnego maratonu.
U nas, w Poznaniu jeszcze teraz rowerzyści - kontra kierowcy i piesi.
"Dziel i rządź" - spływa już na głowy maluczkich. Niedługo w piaskownicy już będą walki zwolenników żółtych i czerwonych wiaderek.
Nawet w kręgach samopomocowych utarczki nowych i starych systemów.
Smuci mnie, bo coraz częściej próbują wymuszać na mnie zajęcie stanowiska w tej, czy innej sprawie, bo jeśli nie jesteś z nami, to jesteś przeciw nam. To dzieje się w pracy, wśród znajomych, na FB, ba... nawet w grupach zainteresowań. czasem mam ochotę krzyknąć, "a dajcie mi święty spokój. To moja sprawa, czy lecę z czarną parasolką protestować przeciwko (tu tysiąc spraw podpiętych pod ta parasolką), czy wolę poczytać książkę na własnej kanapie. " Odbierasz sobie demokratyczne prawo wyboru, gdyby wszyscy byli tacy jak Ty, to by się świat nie zmieniał, oportunistka, konformistka, fuj... trzeba działać, trzeba walczyć, " - słyszę.
A ja mam ochotę pogadać o poezji, posłuchać z kimś muzyki, a nawet po prostu pobyć...
a jesteśmy coraz bardziej samotni, coraz bardziej oddalamy się od siebie... A przecież coraz bardziej potrzebujemy drugiego człowieka... wzajemnej życzliwości...
A tak mnie naszło...
AnnaEwa - Pią 10 Mar, 2017 13:23
Też mam takie poczucie, ale się nie daję. Za cenę samotności, co prawda.
Borus - Pią 10 Mar, 2017 13:59
Cytat: | czasem mam ochotę krzyknąć, "a dajcie mi święty spokój |
albo nawet dosadniej "pocałujcie mnie serdecznie w d**ę, z przysiadu w oba policzki",
bo już naprawdę nie wiem, czy się śmiać, czy płakać...
Wiedźma - Pią 10 Mar, 2017 14:01
Tobie to chyba fajnie w tym lesie, co Borus?
Tak z dala od tego wszystkiego...
...chociaż właściwie to czy ja wiem...?
smokooka - Pią 10 Mar, 2017 14:08
Ja staję się autystyczna, żyję w swoim światku, na szczęście z ludźmi, ale światek maleńki. Wyściubiam nosa tylko w sprawach dla mnie wartościowych, przyjemnych, wybierając miejsca i osoby malo hałaśliwe, bez zgielku i tego poczucia rywalizacji na każdym kroku. Zauważam że sprzyja to mojej miłości własnej. Więcej zajmuję się sobą wewnętrznie i zewnętrznie. Sobą i swoimi sprawami. Rodziną, bliskimi, zainteresowaniami, domem. Bywa że mnie coś poruszy do stopnia wk****enia, niezgody, ale nie umiem reagować tak żeby wypowiedzieć się w sposób jasny i coś wnoszący, więc jak tylko emocje opadną oddalam się z tematu i szukam własnych rozwiązań. Jestem poza systemem. Na ile się da.
Tosia - Pią 10 Mar, 2017 14:15
pietruszka, Też tak odczuwam, ciągła walka złość i wrogość.Ja wstając rano prosze moją SW o uśmiech i spokoj serca. Pomaga mi
Bo życie tak szybko mija......
Borus - Pią 10 Mar, 2017 14:18
Nie aż tak "z dala" a jako, że jestem na samym dole drabiny,
to często muszę robić coś, z czym się nie zgadzam z uwagi na
moje blisko czterdziestoletnie w lasach.
Cóż, wprawdzie stare nogi lepiej znają drogę,
ale młode szybciej biegną...
Już mnie to nawet rzadko to denerwuje,
bo coraz bardziej mam to wszystko serdecznie i głęboko... (wiesz gdzie... )
Jras4 - Pią 10 Mar, 2017 15:31
pietruszka napisał/a: | i, parasolki czarne i kolorowe. | czarne i białe a nie kolorowe
walka pan na parasolki ..
pietruszka - Pią 10 Mar, 2017 15:53
smokooka napisał/a: | Wyściubiam nosa tylko w sprawach dla mnie wartościowych, przyjemnych, wybierając miejsca i osoby malo hałaśliwe, bez zgielku i tego poczucia rywalizacji na każdym kroku. Zauważam że sprzyja to mojej miłości własnej. Więcej zajmuję się sobą wewnętrznie i zewnętrznie. Sobą i swoimi sprawami. Rodziną, bliskimi, zainteresowaniami, domem. Bywa że mnie coś poruszy do stopnia wk****enia, niezgody, ale nie umiem reagować tak żeby wypowiedzieć się w sposób jasny i coś wnoszący, więc jak tylko emocje opadną oddalam się z tematu i szukam własnych rozwiązań. Jestem poza systemem. Na ile się da. |
Mam podobnie, co nie znaczy, że mnie to nie smuci... znikają różne nitki porozumienia ponad podziałami...
u mnie podobnie... zostaje coraz mniejsza garstka bliskich... bo mi coraz dalej z tym zacietrzewieniem, rwaniem się do bitki w imię ideałów, które są mi wmawiane, coraz ważniejszy jest mój własny system wartości, bo czasem przecieram oczy ze zdumienia, jak można manipulować ludzkimi sumieniami i... najniższymi instynktami. U mnie nawet podziały w rodzinie są... smutne to takie...
pociesza mnie, że nie tylko ja mam podobne odczucia... to jest jakaś nadzieja...
no i chyba nie jest to objaw starzenia się?
szika - Pią 10 Mar, 2017 16:03
pietruszka napisał/a: | przecieram oczy ze zdumienia, jak można manipulować ludzkimi sumieniami i... najniższymi instynktami. |
ja się czasem czuje jak dziecko, które odkrywa że świat nie jest taki jak sobie wyobrażało.. zdziwienie że jak to to tak? jak to możliwe? szok na jakim ja świecie do tej pory żyłam, że mnie to ominęło i że nie miałam świadomości, że coś takiego jest w ogóle możliwe? i złość na tych ludzi, że się dają manipulować, że tak ufają, wierzą.. ślepi jacyś czy jak? i bunt.. uciekłabym stąd jak najdalej żeby na to nie patrzeć, nie być świadkiem..
Jras4 - Pią 10 Mar, 2017 16:06
a skoro nic juz nie zgodzi ich co pozostaje ?
Jras4 - Pią 10 Mar, 2017 16:10
pietrucha a myslisz ze tylko u ciebie tak jest ?
u mnie w pracy po wyborze Tuska ludzie co od lat razem pracuja nie chcieli dzis ze soba pracoować
..owszem potem jak pszyszedł majster robili ale nie padło ani słowo
mało tego nie było juz pomagania sobie na wzajem
ja zajełem wyrazne stanowisko
She - Pią 10 Mar, 2017 16:42
pietruszka napisał/a: | A ja mam ochotę pogadać o poezji, posłuchać z kimś muzyki, a nawet po prostu pobyć...
a jesteśmy coraz bardziej samotni, coraz bardziej oddalamy się od siebie... A przecież coraz bardziej potrzebujemy drugiego człowieka... wzajemnej życzliwości...
A tak mnie naszło... |
Po prostu pobyć... to chyba lek na całe zło tego świata.
Mam wokół siebie przyjaciół na których zawsze mogę liczyć, mam z kim pogadać, śmiać się i płakać, cieszyć i smucić.
Po prostu są. Są prawdziwi, nie udają kogoś kim nie są, a przyjaźń stawiają ponad podziałami.
Ludzie zamykają się w swoich małych światach żeby nie zwariować, nie dać się zaszufladkować. I słusznie. Ileż można słuchać o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą i o tym co było pierwsze - jajko czy kura?
Dlatego wyniosłam się na wieś, gdzie cisza, spokój, poranny śpiew ptaków i ryk jeleni to jedyne spory jakich słucham.
AnnaEwa - Pią 10 Mar, 2017 18:34
pietruszka napisał/a: | znikają różne nitki porozumienia ponad podziałami |
pietruszka napisał/a: | zostaje coraz mniejsza garstka bliskich |
She napisał/a: | Ludzie zamykają się w swoich małych światach żeby nie zwariować |
Tyle, że to nie jest proces, który trwa od wczoraj. To się nazywa "atomizacja społeczeństwa", i, zaiste, tak się nie da żyć. Powiem brutalnie, w ten sposób wyginiemy, albo nas wybiją.
Ludzie mają, cholera, mnóstwo spraw, z którymi w pojedynkę nie podołają. Chociażby trzeźwienie.
Tajga - Pią 10 Mar, 2017 18:56
Czytam sobie taką oto fajną książkę, czytam pomału, chłonę każde zdanie.
Dużo nie uczytałam, ale z tego co jednak wynika że ludzie są sobie potrzebni.
Ludzie którzy mają żywych przyjaciół .....to tak jak na okładce
Polecam jak coś.
Thomasson - Sob 11 Mar, 2017 01:12
Czasem mam wrażenie jakbym patrzył na klasę prymusów z podniesionymi rękoma. Każdy chce zdobyć piątkę, każdy ma najlepszą odpowiedź, każdy wie co dla kogo powinno być najwartościowsze. Może dlatego nie mam przyjaciół takich twarzą w twarz, cóż nonkonformizm ma swoją cenę. Nie chcę być jak buty i torebka, pasujący do czyjegoś wizerunku.
Żeglarz - Nie 12 Mar, 2017 17:46
Ja to śpiewał Młynarski "Róbmy swoje".
Tibor - Nie 12 Mar, 2017 21:19
12-13 lat temu przez pewien okres pracowałem Zagranicą. Daleko, daleko stąd, w kraju znacznie bardziej rozwiniętym... teoretycznie. Kiedy u nas na rynku aparaty cyfrowe były jeszcze strasznie drogie, tam technika była tyle do przodu, że ludzie w metrach komunikacji patrzyli się w małe telewizorki, grali w gry z słuchawkami w/na uszach. Zazdrościłem im. Nie wiedziałem, że tak się rozpoczyna kolejna chroba cywilizacyjna. Coraz mnie rozmów DO ludzi, a coraz częściej O ludziach, coraz rzadziej z ludźmi a coraz częściej z avatarami i z nickami.
Niestety ja sam też w tym biorę udział. Nawet jak w telefonie nie pojawia się żadna wibracja czy dźwięk to i tak od czasu do czasu spoglądam czy coś nie przyszło. Sam w tym uczestniczę.
Jednak w miarę upływu czasu w trzeźwieniu, znowu udaje mi się wracać do tego życia bardziej rzeczywistego, do ludzi prawdziwych a nie do tych z telewizorni czy komputera.
Kiedyś w Poznaniu na murze przez wiele lat był taki napis "wszystko jest łatwiejsze, kiedy kochasz swojego sąsiada, a nie swój kraj". Ja ten napis codziennie z i do pracy widziałem, ale go nie rozumiałem. Dziś już wiem chyba co autor miał na myśli. Ja, by to poczuć potrzebowałem otworzenia swojego serca, do którego niegdyś nikogo i niczego nie chciałem wpuścić.
szika - Nie 12 Mar, 2017 22:34
teraz właściwie wszędzie gdzie się nie obrócić słyszymy hasła typu: ty jesteś najważniejszy/a, rób tak żeby tobie było dobrze, zajmij się sobą, dbaj o siebie, nieważne co myślą inni, ważne czego ty chcesz, bądź sobą itd itd itp...
mnóstwo portali, mnóstwo "odłamów" duchowości, warsztaty psychologiczne, książki, audycje, wykłady...
ble ble ble..
przestały być ważne relacje, przestała być ważna rodzina.. liczę się ja.. ja wiem najlepiej..
w tym całym bełkocie nibynowoczesnego podejścia obserwuję jak ludzie dostają fioła na swoim punkcie, a nie dostrzegają drugiego człowieka obok..
jakże modne jest hasełko "każdy jest odpowiedzialny za swoje uczucia".. niby na logikę rzeczywiście tak jest.. ale.. no własnie..
łatwo zagalopować się w ocenach typu "robię to co chcę, bo tak chcę, a druga osoba nie ma prawa się z tym źle czuć, bo.." i tu cały szereg racjonalizacji... wiemy lepiej przecież co ta druga osoba ma odczuwać w danym momencie na skutek naszych zachowań.. a jesli czuje inaczej? no to jej problem.. to MA problem..
i tak robimy co chcemy.. w nosie mamy co inni czują, czy to ich rani, czy to ich boli, czy cierpią, płaczą.. a niech se radzą sami ze swoim bólem, co nas to obchodzi..
między innymi dlatego nie może być normalnie...
nastawieni jesteśmy na branie, a już dawanie to tak nieszczególnie.. jak nam się chce.. jak mamy gest.. albo? wtedy gdy z tym dawaniem to my dobrze się czujemy..
szika - Nie 12 Mar, 2017 23:17
wspólczesna cywilizacja "wyhodowała" społeczeństwa narcyzów.. dziś cechy narcyza są wysoko cienione, hołubione w korporacjach.. jest nastawienie na "ja" a nie na "my"..
szacunek do drugiego człowieka, tolerancja, akceptacja odmienności.. tyle sie o tym mówi, że to takie szlachetne, tylko kto to stosuje w życiu? gdzie to jest?
obserwuję jak w obronie tych hasełek ludzie gdyby mogli, do gardeł by sobie skakali..
moralność.. zapomniana wartość.. jakże dziś względna.. bo przeciez każdy ma swoją..
Thomasson - Nie 12 Mar, 2017 23:38
"Takie są moje poglądy!!! Jak się komuś nie podobają... to mam też inne" nie pamiętam autora tych słów
szika - Nie 12 Mar, 2017 23:42
nie chodzi mi o to aby żyć tak aby innym było dobrze, a ja jestem nieważna..
chodzi mi o to, że granica jest cienka i słabo dostrzegalna... łatwo ją przekroczyć..
nie dbamy o relacje, o bliskich, o innych, a potem skarżymy się, że jesteśmy samotni..
szika - Nie 12 Mar, 2017 23:49
dla przykładu - ale nie będę wskazywała konkretnie - choćby tu na forum...
ktoś pisze coś do drugiego człowieka.. właściwie obraża go dotkliwie..
nieraz się zastanawiam czy w ogóle myśli o tym, że to tę drugą osobę zaboli?
bo czasem wydaje mi się, że upaja się "o jak udało mi się mu/jej dopiec".. czasem dołączają się inni i fajnie jest..
ale to jest wszędzie.. nie że tutaj tylko..
wystarczy, że wsiadamy za kierownicę.. o jakże łatwo przychodzi nam wyzywanie współuczestników ruchu od h..k.. i innych.. od tępych bab i temu podobne..
AnnaEwa - Pon 13 Mar, 2017 07:58
szika napisał/a: | choćby tu na forum...
ktoś pisze coś do drugiego człowieka.. właściwie obraża go dotkliwie.. |
szika napisał/a: | wystarczy, że wsiadamy za kierownicę.. o jakże łatwo przychodzi nam wyzywanie współuczestników ruchu od h..k.. i innych.. od tępych bab i temu podobne.. |
Bardzo, bardzo się z Tobą zgadzam.
zimna - Pon 13 Mar, 2017 10:31
Hejo
Tylko co to jest normalnie?
Żyjemy w świecie nieograniczonych możliwości, mnogości wyborów tego jak gdzie i z kim chcemy żyć. Ja tego o czym piszecie w zasadzie nie odczuwam, nie widzę.
Ale słysze często "o jej ludzie są tacy albo tacy, jaki brak empatii i podziały". I polityka, polityka. Oczywiście niektórzy dają sie wkręcać bardziej, inni mniej. Czasem przykro patrzeć ale przecież n to nie są konstytutywne cechy, to nie jest istota człowieka, komu w którą stronę wyprali mózg.
"Heloł znaj proporcjum mocium panie"
Choć oczywiście atomizacja społeczeństw w zachodnim świecie jest faktem, i tak to skutek zaplanowanych działań-inżynierii społecznej. I to ma znaczenie i tak dalej ale zawsze w relacji najważniejszy jest człowiek.
Życie moje z "tobą"- bliskość, ciepło,życzliwość, miłość, przyjaźń, przyroda, droga, obrazy, architektura, muzyka, matematyka.
Zyje
Jezeli kogoś urażę trudno, nie rozdzieram szat. Zycie. Ide potykam sie czasem kogoś popchnę, szturchnę, zauważę przeproszę jeśli nie, trudno, życie. Jesli ktoś sie obraża, przeżywa, trudno, nie pomogę. Ide dalej. Ide, sobie ide. O! Ptak narobi mi na głowę, samochód ochlapie, pani minie mnie z nienawistnym spojrzeniem nic to, odpowiem uśmiechem,( ale takim prawdziwym nie w stylu spójrz; jakże cie przewyższam)
życie
A jeżeli przychodzi ktoś wywalając mi jakiś "syf " natychmiast reaguje- nie życzę sobie tego i tyle ale już mnie to nie irytuje, odczuwam coś na kształt współczucia. I mój przekaz jest inaczej odbierany, bo natychmiast rozładowuje delikwenta. Choć zdecydowanie mówię co myślę może nawet wyraźniej niż poprzednio, to ładunek emocjonalny jest zupełnie inny. Wszystko zaczyna sie i kończy w naszym sercu,to ono nadaje kształt światu i ludziom wkoło.( I to nie tylko takie bla bla to sie dzieje naprawdę tyle że przez monitor ni jak nie idzie.) Jak ktoś mi zajeżdża drogę i jeszcze drze ryja to też nic nie zmienia, mam jakaś czułość w sobie, każdy człowiek jest tajemnicą i trzeba nauczyć sie liczyć to czego nie widać. A te zachowania? Kanalizują frustracje; polityka, światopogląd, relacje społeczne to tylko wymówki, przeniesienia.
Dla mnie zaskakujące i niezrozumiałe jest natomiast uparte trwanie w cierpieniu. Taką postawę obserwuje u wielu osób z dalszego i bliższego otoczenia. Trwanie w cierpieniu, nie zawsze uświadomionym, zwykle głęboko spychanym zagłuszanym, lekami poprawiającymi samopoczucie. To w tej chwili prawdziwa plaga, szczególnie u osób ambitnych, pracowitych, aktywnych. Lęk przed zatrzymaniem sie i zobaczeniem, jeżeli jest tak dobrze to dlaczego jest tak żle? Pracoholizm - cierpienie Nie wiem czy cokolwiek z tego jest zrozumiałe pewnie nie
Wszystkiego dobrego.
pterodaktyll - Pon 13 Mar, 2017 10:46
szika - Pon 13 Mar, 2017 11:15
zimna napisał/a: | zauważę przeproszę |
o to tu chyba chodzi..
według mnie wystarczy stosować prosta zasadę i będzie przynajmniej w miarę normalnie:
"nie rób drugiemu co tobie niemiłe"
i już..
AnnaEwa - Wto 14 Mar, 2017 08:00
A może po prostu to jest naturalny proces ewolucyjny ludzi? Że już nie potrzebują się tak, jak kiedyś, pomimo wszelkich starych bajań? Naciśniesz włącznik - światło świeci, nie trzeba po ogień po ludziach latać. Poczujesz się źle - zadzwonisz po pogotowie. Pochowa - zakład pogrzebowy. Ludzie na siebie warczą, bo sobie działają na nerwy. Bo się już nie potrzebują, pomimo, że tak dotąd zawsze było... Może społeczność to przeżytek?
No, co? Ślepa Genia, świat się zmienia!
szika napisał/a: | "nie rób drugiemu co tobie niemiłe" | - dokładnie tak I tyle, i nic ponadto. Gdy już mus się spotkać, "Proszę, dziękuję. Do widzenia!".
pietruszka - Wto 14 Mar, 2017 18:23
AnnaEwa napisał/a: | Że już nie potrzebują się tak, jak kiedyś, pomimo wszelkich starych bajań? |
Według mnie... potrzebują i to nawet mocno... tyle, że teraz kontakty międzyludzkie stały się trudniejsze... wychowujemy się w mniejszych rodzinach, do tego nawet już w dzieciństwie mniej żywych interakcji społecznych, zamiast 1000 znajomych na FB miałam koleżanki i kolegów ze szkoły, z podwórka, z ulicy, z religii (bo poza szkołą była), z baletu, z lekcji niemieckiego, z angielskiego, z umuzykalnienia, z kolonii, z wakacji u babci czy cioci, a jeszcze kuzynostwo pokrewne i "przyszywane"... a poza tym ludzie spotykali się na urodzinach, rocznicach, imieninach, oblewaniach roweru, samochodu, łazienki, itd... teraz częściej te spotkania zamieniają się w dwu-trzygodniowy obiad w sztywnej knajpie...
Porozumiewamy się smsami, messengerami, poprzez net... tak często wirtualnie, płasko, bez głębi...
i takim zwykłym interakcjom towarzyszy więc lęk. A ten najłatwiej zamienić w złość i idącą za tym agresję, Jak zaszczute, porzucone zwierzęta...
Może łatwiej więc schować się za wykreowaną sztucznie wirtualną sylwetkę papierowego ludzia?
|
|