To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Pijące małżeństwo

evita - Wto 12 Sty, 2010 10:37
Temat postu: Pijące małżeństwo
Weszłam na dział alkoholizmu licząc na to, że poradzicie mi co robić. W rodzinie mojego męża jest pijące małżeństwo. Dokłądniej to jego brat z żoną. Nie muszą robić testów bo to jest nazbyt widoczne gołym okiem, że są chorzy . Nie jest to rodzina zdegenerowana co to jak żule od rana wystają pod sklepem czekając na okazję do napicia się. Piją odkąd ich znam czyli 25 lat i to w niemałych ilościach. Oboje są osobami na stanowiskach, nie zawalają pracy, codziennie jadą do niej wygalantowani i pachnący. Popołudniami kręcą jeszcze mały prywatny biznes, kilka lat temu wprowadzili się do pięknego nowo wybudowanego domu, dzieci na studiach, lodówka pęka w szwach i barek też. Niby taka sielanka tyle, że nie ma dnia żeby nie upijali się choć niewiele i już do tego potrzeba. Piją razem a więc i kłótni nie ma z tego powodu, przy czym szwagierka w odróżnieniu od męża cichaczem przed nim dopija się przed spaniem bo jej mało. On do kąpieli a ona do swojej skrytki i ciągnie na szybko tą cholerną gorzołę. Zauważyłam właśnie u niej bardzo niepokojące objawy choć nie wiem czy to związane jest z nadużywaniem. Jest wysoką, szczupłą, ładną kobietą ale gdy się napije zaczyna dziwnie się poruszać, jakby zamiast nóg miała szczudła :szok: robi się taka cała sztywna ! I to nie jest wynikiem tego, że na siłę chce się utrzymać w pionie, żeby nie było widać, że nią rzuca na lewo i prawo. Nie wiem jak to opisać ale wygląda fatalnie. Przy tym wszystkim dostaje jakby szczękościsku ? nie umie słowa powiedzieć przez zaciśnięte zęby ! Mąż jej śmieje się z tego kwitując słowami he he he widzę kochanie, że już masz dość na dzisiaj . Próbowałam z nimi rozmawiać, nadmieniałam o naszym forum, że tu są testy i że człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy jak cienka linia dzieli nas od alkoholizmu, że wyszło mi że muszę uważać itp Oni na to, że jakby zrobili ten test to napewno wyszłoby, że są alkoholikami i wypowiadali te słowa śmiejąc się jakby to było dobry kawał :szok: Jak mam wpłynąć na nich, żeby zauważyli swój problem i coś z tym zrobili ? Ich dna nie widać i długo nie będzie widać, piją zgodnie w zaciszu domowym bez żadnych skutków ubocznych dla dzieci czy ich finansów. Nawet zwykłe przeziębienie się ich nie ima ! Stać obok i czekać co z tego wyniknie ? A może porozmawiać z dziećmi (24 i 21 lat) ?
KICAJKA - Wto 12 Sty, 2010 11:15

Cytat:
Stać obok i czekać co z tego wyniknie ? A może porozmawiać z dziećmi (24 i 21 lat) ?

Myślę,że jak im z tym dobrze,żadnych konsekwencji ani problemów ich czy dzieci -więc nie masz co się szarpać,daremne Twoje starania. :pocieszacz: Zajmij się swoimi problemami a nie staraj się na siłę uszczęśliwiać cały świat. :buziak: :buzki:

evita - Wto 12 Sty, 2010 11:25

KICAJKA napisał/a:
więc nie masz co się szarpać,daremne Twoje starania.

tak myślisz Kicajko ? być może masz rację ... ale ja ich bardzo lubię i wiele razy w życiu mi pomogli więc gdybym jakoś zareagowała to była by z mojej strony pomoc czy też może wpieprzanie się w nie swoje sprawy ?

stiff - Wto 12 Sty, 2010 12:18

evita napisał/a:
Nawet zwykłe przeziębienie się ich nie ima ! Stać obok i czekać co z tego wyniknie ?

Sadzisz, ze pod wpływem rozmowy w tym temacie uda Ci sie zmienić ich nawyki...
Tylko wrogów sobie stworzysz przy okazji...
Oni jak piszesz maja sie dobrze wiec to Twój problem tak na prawdę
wiec po prostu odpuść to...

stiff - Wto 12 Sty, 2010 12:19

evita napisał/a:
więc gdybym jakoś zareagowała to była by z mojej strony pomoc czy też może wpieprzanie się w nie swoje sprawy ?

Raczej to drugie... :roll:

evita - Wto 12 Sty, 2010 12:28

stiff napisał/a:
Oni jak piszesz maja sie dobrze wiec to Twój problem tak na prawdę
wiec po prostu odpuść to...

co niniejszym z ciężkim sercem ale uczynię :( dzięki za naprostowanie :?

Jolek - Wto 12 Sty, 2010 13:25

evita napisał/a:
stiff napisał/a:
Oni jak piszesz maja sie dobrze wiec to Twój problem tak na prawdę
wiec po prostu odpuść to...

co niniejszym z ciężkim sercem ale uczynię :( dzięki za naprostowanie :?
Ja uważam że jeszcze nie powinnaś odpuszczać,rozmawiaj z nimi,niech do nich dotrze że robią krzywdę nie tylko rodzinie ale przede wszystkim sobie.Nie jest to łatwe ale warto próbować.Nie dostrzegają że mają problem z alkoholem,ktoś ich musi uświadomić,dlaczego nie TY.Warto próbować.
evita - Wto 12 Sty, 2010 13:35

Jolek napisał/a:
Nie dostrzegają że mają problem z alkoholem

Jolek oni dobrze o tym wiedzą ! Nieraz dali mi to do zrozumienia podczas luźnej rozmowy. Tyle tylko, że obracają to w żart , przynajmniej przy mnie . Nie ma dnia, żeby nie pili i albo to jest kilka do kilkunastu drinków albo tyleż samo piwa. Teraz dzieci wyjechały na studia więc tuż po 15 już zaczynają a ok. 21 nie da już się właściwie z nimi porozmawiać. Wszędzie mają pochowane butelki, puszki, zapasy alkoholu w garażu w oponach zapasowych a w sezonie pod przykrywką robienia wina pędzą bimber zachwycając się głośno do jakiej już perfekcji w tym doszli i że to zdrowsze bo wiedzą co piją :szok: Szwagier kiedyś przy mnie wyprowadzał wyimaginowanych gości dziękując im za wizytę - to już chyba wystarczająco świadczy o tym w jakim jest stanie ? nie potrafię tylko zrozumieć jednego. Rano jadą do pracy na godz. 7 jakby nigdy nic i nie wiele jak nie wcale, nie widać po nich, że dzień wcześniej jak zwykle pili !!! Sami twierdzą, że muszą chodzić najpóźniej o 22 spać bo taki czas snu jest im potrzebny na regenerację a poza tym z Niemiec ściągają jakiś płyn do płukania jamy ustnej po którym to ponoć nie czuć odoru. Perfekcyjnie przygotowani na wszelkie wypadki !

Jolek - Wto 12 Sty, 2010 13:38

Cytat:
A może porozmawiać z dziećmi (24 i 21 lat) ?
Dzieci mogły by wystąpić do Sądu o przymusowe leczenie,ale jak się domyślam tego nie zrobią.One też powinny z rodzicami rozmawiać żeby zaczęli się leczyć,jak nie groźbą to prosić na początek.W końcu powinno do nich dotrzeć że mają problem.
stiff - Wto 12 Sty, 2010 13:46

Jolek napisał/a:
,niech do nich dotrze że robią krzywdę nie tylko rodzinie ale przede wszystkim sobie.

W którym miejscu to wyczytałaś, ze takie wnioski wyciągasz...
To co z perspektywy alko wygląda na nie normalne,
a związane z alko wcale nie musi takie być... :roll:

Jolek - Wto 12 Sty, 2010 13:48

Evita! dobrze że starasz się im pomóc,ale z tego co czytam wynika że pewnie nie osiągnęli jeszcze SWOJEGO DNA.Przyjdzie kiedyś na nich czas że zrozumią swój problem z piciem alkoholu i zwrócą się o pomoc do lekarza,bądź terapeuty a oni ich pokierują dalej.Czekaj cierpliwie i oby jak najkrócej.Sama nic więcej już nie zrobisz.
stiff - Wto 12 Sty, 2010 13:49

evita napisał/a:
Szwagier kiedyś przy mnie wyprowadzał wyimaginowanych gości dziękując im za wizytę - to już chyba wystarczająco świadczy o tym w jakim jest stanie ?

O tym wcześniej nie pisałaś...
To całkowicie zmienia sytuacje w jakiej sie znajdują...

Jolek - Wto 12 Sty, 2010 13:57

stiff napisał/a:
Jolek napisał/a:
,niech do nich dotrze że robią krzywdę nie tylko rodzinie ale przede wszystkim sobie.

W którym miejscu to wyczytałaś, ze takie wnioski wyciągasz...
To co z perspektywy alko wygląda na nie normalne,
a związane z alko wcale nie musi takie być... :roll:
stiff,jestem alkoholiczką trzeżwiejącą od kilkunastu lat i różnie to u mnie bywało,więc z doświadczenia wnioskuje i wiem o czym pisze.
evita - Wto 12 Sty, 2010 14:01

stiff napisał/a:
O tym wcześniej nie pisałaś...

wiele mogłabym jeszcze pisać ! Takich przypadków świadkiem już nie byłam wprawdzie bo większość spraw rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami i nie wiem czy w jego przypadku takie halucynacje jeszcze się zdarzyły ale szwagierka wiele razy przychodziła do mnie po tym gdy jej partner odpadał w piciu i szukając kolejnego kolegi do kieliszka (w tym przypadku mojego męża) i kilka razy wspomniała o przywidzeniach męża . Przy czym wydaje mi się, że to ona jest dużo bardziej zaangażowana w picie niż on i nie wiem czy mogę jej wierzyć. Tym bardziej, że na drugi dzień rzadko cokolwiek pamiętają !

stiff - Wto 12 Sty, 2010 14:05

Jolek napisał/a:
stiff,jestem alkoholiczką trzeżwiejącą od kilkunastu lat i różnie to u mnie bywało,więc z doświadczenia wnioskuje i wiem o czym pisze.

W to nie wątpię, a kolejny post Evity rozwiał moje wątpliwości
co do powagi problemu, jaki opisała...

KICAJKA - Wto 12 Sty, 2010 14:24

stiff napisał/a:
a kolejny post Evity rozwiał moje wątpliwości
co do powagi problemu, jaki opisała...

Nawet bez tego postu widać,że problem jest-tylko czy Evita ma się wtrącać-tu mam wątpliwości. :(

stiff - Wto 12 Sty, 2010 14:39

KICAJKA napisał/a:
Nawet bez tego postu widać,że problem jest-tylko czy Evita ma się wtrącać-tu mam wątpliwości. :(

W takiej sytuacji warto spróbować...

czarna róża - Wto 12 Sty, 2010 15:10

Wiesz Evitko,u mnie w pracy własnie od Nowego Roku pracę straciło pijące małżeństwo...po prostu przelała się czara goryczy wszystkich,On nie przychodził do pracy,czasem zadzwonil że żle się czuje ma wysoką gorączkę,a ona..bywało że też nie przychodziła,albo przychodziła napita i zasypiała,ona pracowala ze 20 lat więc ..dziewczyny do pewnego momentu jej broniły,3 dzieci,ale nikt do nieskończoności nie będzie za kogoś odpowiadał,praca zmianowa,każdy chce iśc po 12 godzinach do domu a nie ciągnąc następnych 12 za pijaną koleżankę albo odpowiadac za to że tego nie zgłosiła...nie wiem co z nimi będzie..może to będzie ich dno..oby.. Evito...myślę że Ty nie jesteś w stanie nic zrobic żeby się obudzili..a możesz tylko stac się ich wrogiem nr 1...przyjdzie czas kiedy coś się stanie a wtedy im pomożesz i ich pokierujesz...ja chyba bym tak zrobiła..))
evita - Wto 12 Sty, 2010 15:51

doszłam do wniosku, że jednak nie będę nic robić w tej sprawie. Kilka razy dałam im delikatnie do zrozumienia co o tym sądzę i przeminęło to bez echa a wręcz nawet z uśmiechem na twarzy. Dzieci nie będę angażować również bo wiem, że dobrze wiedzą co się w domu dzieje i może teraz gdy studia stały się powodem do wyprowadzki są szczęśliwe z dala od tego wszystkiego ? Przykro będzie stać z boku bezczynnie bo jak już wcześniej wspomniałam lubię ich bardzo ale cóż ... może rzeczywiście się okazać, że zobaczą we mnie swojego wroga :(
Jolek - Wto 12 Sty, 2010 16:39

Dopóki piją to będą mieli do ciebie pretensje że próbujesz ich od tego odwieźć,ale tym to się nie przejmuj.Kiedy odczują dotkliwie skutki swojego picia to zrozumią co chciałaś dobrego dla nich zrobić.W fazie picia w jakim się znajdują obecnie to niebawem nastąpi.Oni muszą ponieść konsekwencje picia alkoholu.Oj, długa droga przed nimi.Nie wystarczy samo niepicie w tzw,zaparte,lub dla kogoś.Musi przyjść taki moment kiedy powiedzą sobie że " ja nie chcę pić" dla same/j/go/ siebie.
jolkajolka - Śro 13 Sty, 2010 21:32

Faktycznie trudna sytuacja. Ale myślę,że jednak powinnaś zostawić to tak jak jest,bo jesli oni tak świetnie się czują w swoim pijanym świecie,to w momencie,gdy będziesz ich usilnie przekonywać do leczenia,staniesz się ich wrogiem. Każdy alkoholik musi znaleźć swój powód do zaprzestania picia. I żadne argumenty z zewnatrz tego nie zmienią,jesli on czuje się świetnie ze swoja chorobą. Znałam kiedyś takiego człowieka,który twierdził,że jest alkoholikiem i dlatego pije. Bo jest chory i nic na to nie może poradzić. Już nie żyje...
Hania - Śro 20 Sty, 2010 22:59

problem ogromny ale chyba nie na Twoje barki, z tego co czytam wnioskuję, że im jest tak dobrze i są szczęśliwi, dla nich dnem może być jedynie utrata zdrowia, pewnego dnia ta pani jak znam życie nie wstanie rano z łóżka bo nogi nie będą posłuszne, wtedy może pomogą goście tego pana, jeśli wcześniej ich nie wyprowadzi z domu, to jest straszne, wręcz tragiczne a zarazem i śmieszne, obiektywnie dopóki sami nie zauważą problemu Ty nic w tej sprawie nie zrobisz... jeśli już to tylko zrobisz z siebie ich wroga, ale to jest oczywiście tylko moje zdanie
Hania - Sob 23 Sty, 2010 17:36

Evitko czy coś się wydarzyło w sprawie owego małżeństwa?
evita - Sob 23 Sty, 2010 19:13

nic się nie wydarzyło bo zgodnie z w/w poradami nie mieszałam się w nie swoje sprawy :( jest tak jak było i zapewne nie będzie lepiej a tylko gorzej :szok:
Hania - Sob 23 Sty, 2010 19:14

evita napisał/a:
jest tak jak było i zapewne nie będzie lepiej a tylko gorzej

czasem tak bywa :(

Dora - Sob 26 Maj, 2012 20:30

Ciekawa jestem co dalej w tym temacie ? Akurat temat związku dwojga alkoholików mnie ciekawi, zwłaszcza tych leczących się...
endriu - Sob 26 Maj, 2012 20:43

po 3 latach to myślę, że już dno osiągnęli...
szymon - Sob 26 Maj, 2012 20:48

endriu napisał/a:
myślę, że już dno osiągnęli...

co byś pomyślał np o mnie, gdybym się nie logował na forum przez 3 lata? :uoee:

endriu - Sob 26 Maj, 2012 20:51

ale oni się to w ogóle chyba nie logowali... ?
NANA - Sob 26 Maj, 2012 20:59

evita napisał/a:
nic się nie wydarzyło bo zgodnie z w/w poradami nie mieszałam się w nie swoje sprawy :( jest tak jak było i zapewne nie będzie lepiej a tylko gorzej :szok:


evito -chyba za bardzo" poleciałaś " ............... może napisz coś o sobie .. :)

endriu - Sob 26 Maj, 2012 21:02

NANA, pierwszy post jest sprzed 3 lat,
przyjdzie evita to nam opowie jak tam szwagrowie o 3 latach picia

pterodaktyll - Sob 26 Maj, 2012 21:04

NANA napisał/a:
evito -chyba za bardzo" poleciałaś " ............... może napisz coś o sobie ..

Nie zwróciłas uwagi na to, że ona pisała to DWA!! lata temu? :)

endriu - Sob 26 Maj, 2012 21:06

dwa, coś z moim liczeniem nie tak... :lol:
evita - Sob 26 Maj, 2012 21:07

Miriam napisał/a:
Ciekawa jestem co dalej w tym temacie ?

b/z 8|
Choć właściwie pewne zmiany zaszły ... dzieci wyemigrowały z domu (praca, studia w innych miastach) i tylko czasami na weekendy wpadają więc mają luz w piciu. Szwagierka już od dość dawna kuleje a szwagier średnio co trzy miesiące ląduje z pękającymi wrzodami na żołądku w szpitalu. Ból zawsze zapija. Nie jest dobrze ogólnie. Ludziska ich obgadują coraz bardziej. No ale ... ich wybór :roll:

endriu - Sob 26 Maj, 2012 21:12

dobre miałem przeczucia, do dna niedaleko
daję im jeszcze rok picia, to ten o który się pomyliłem

evita - Sob 26 Maj, 2012 21:16

endriu napisał/a:
daję im jeszcze rok picia

obawiam się, że w przypadku szwagra może się to skończyć nieco szybciej :/

NANA - Sob 26 Maj, 2012 21:27

endriu napisał/a:
NANA, pierwszy post jest sprzed 3 lat,
przyjdzie evita to nam opowie jak tam szwagrowie o 3 latach picia


:skromny: :skromny: moja nieuwaga - :skromny: :skromny:

lecz .. mam nadzieję , że evita będzie pisała o sobie .............. :tak:

Pozdrawiam .. :>

evita - Sob 26 Maj, 2012 21:30

NANA napisał/a:
mam nadzieję , że evita będzie pisała o sobie ...

evita pisała i pisze o sobie dość sporo i od dość dawna :)

Adalbert - Sob 26 Maj, 2012 21:33

Kiedyś na mityng przyszło takie małżeństwo przyprowadzone przez dorosłego już syna. To był mityng nocny na, który nie przychodzi wiele osób, a w ten dzień akurat byłem sam. Przegadałem z nimi 1,5 godziny, ale skutku nie odniosłem, bo z naszej rozmowy zadowolony był tylko ich syn. Oni problemu swojego nie widzieli, więc jak syn wrócił do swojego domu (mieszkał gdzieś na północy Polski) to więcej już ich nie spotkałem. Zresztą nie dziwie im się, bo ja przecież inny nie byłem. Pamiętam tylko, że bardzo się bałem, że może niedostatecznie ich zachęciłem do życia w trzeźwości. No cóż, oni akurat już wiedzą gdzie mają przyjść jak zacznie im alkohol doskwierać.
Mam nadzieję, że historia Twoich bliskich nie skończy się źle.
Pozdrawiam.

NANA - Sob 26 Maj, 2012 21:34

a szwagier i szwagierka - to , też o Tobie ... ? ;)
evita - Sob 26 Maj, 2012 21:37

NANA napisał/a:
a szwagier i szwagierka - to , też o Tobie ... ?

to jest raptem kilka postów z ponad 3,5 tys. jakie już tu napisałam ;)
Adalbert napisał/a:
Pozdrawiam

ja również pozdrawiam :)

NANA - Sob 26 Maj, 2012 21:40

j67j6
staaw - Sob 26 Maj, 2012 21:41

NANA napisał/a:
a szwagier i szwagierka - to , też o Tobie ... ? ;)

Właściwie moja szwagierka wywierała spory wpływ na moje życie...

yuraa - Sob 26 Maj, 2012 21:41

evita napisał/a:
evita pisała i pisze o sobie dość sporo i od dość dawna

ha,
kilka dni temu ktoś pw mie spytał co to z evitą sie dzieje bo nic nie pisze od dawna.
no i faktycznie Evita mało pisze..... na otwartym forum.
tak to widzą ludzie bez dostępu do pamietników

pterodaktyll - Sob 26 Maj, 2012 21:42

Ale żeście se problem znaleźli g45g21
Adalbert - Sob 26 Maj, 2012 21:42

NANA napisał/a:
a szwagier i szwagierka - to , też o Tobie ... ?
Evita podzieliła się problemem, który Ją martwi, jednocześnie prosząc o radę, więc nie widze nic w tym złego.
evita - Sob 26 Maj, 2012 21:47

yuraa napisał/a:
no i faktycznie Evita mało pisze..... na otwartym forum

może czas to zmienić :mysli:

NANA - Sob 26 Maj, 2012 21:48

grg45 j67j6
..................... :milczek:

staaw - Sob 26 Maj, 2012 21:48

evita napisał/a:
yuraa napisał/a:
no i faktycznie Evita mało pisze..... na otwartym forum

może czas to zmienić :mysli:

Bo TY chcesz, czy aby zrobić KOMUŚ dobrze?

evita - Sob 26 Maj, 2012 21:57

staaw napisał/a:
Bo TY chcesz, czy aby zrobić KOMUŚ dobrze?

no fakt :glupek:

evita - Czw 31 Maj, 2012 19:44

szwagierka w szpitalu, jutro poważna operacja ją czeka ... nic więcej jeszcze nie wiem :(
Wiedźma - Czw 31 Maj, 2012 22:05

Ja w przeddzień operacji to jeszcze musiałam wieczorem naćpać się moimi prochami :/
Poinformowałam anestezjologa jakie biorę, żeby w razie czego wiedział jak mnie ratować,
tylko pominęłam w jakich ilościach (słowo "dawka" byłoby tu eufemizmem) :?

szymon - Czw 31 Maj, 2012 22:07

Wiedźma napisał/a:
Poinformowałam anestezjologa jakie biorę, żeby w razie czego wiedział jak mnie ratować


i jak się to wszystko skończyło? 8|

Wiedźma - Czw 31 Maj, 2012 22:18

No w końcu jakoś mnie dobudził kilkoma dawkami atropiny :zmeczony:
Ale cykora miał :?

szymon - Czw 31 Maj, 2012 22:22

no to całe szczęście :]

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group