HydePark - Wyrzucili mnie ze szkoly
Masakra - Czw 10 Mar, 2011 17:43 Temat postu: Wyrzucili mnie ze szkoly Dzisiaj otrzymalem informacje, ze zostalem skreslony z listy studentow. Moja sytuacja wyglada nastepujaco: Gdy pilem moje studiowanie wygladalo jak groteska- rzadko bywalem na zajeciach, przychodzilem na wyklady pijany, nie przyjezdzalem na egzaminy, zostawalem skierowany na powtarzanie semestru, skreslony z listy, przywrocony i tak w kolko. W tym roku bylo podobnie z tym, ze poszedlem do dyrektora porozmawiac z nim i ten powiedzial, ze przyjma mnie warunkowo na studia z powrotem.
Tym razem zaczalem jezdzic na wyklady, uczyc sie. Moze nie tak jakbym jeszcze tego chcial ale znacznie lepiej i solidniej niz za dawnych lat. Na tyle solidniej, ze pierwszy raz od 5 lat bylem na wszystkich zjazdach (procz jednego kiedy mialem testy do pracy), zaliczylem wszystkie przedmioty. Bylem z siebie naprawde zadowolony bo moze nie zrobilem wszystkiego perfekcyjnie ale udalo mi sie przez pol roku byc w miare zdyscyplinowany dla siebie co zaowocowalo kompletem zaliczen. Dawniej bym to olal jak to zawsze mialo miejsce bo problemem bylo pojedyncze pojawienie sie na zajeciach a co dopiero mowic o naucze czy zaliczeniach. Zeby zarobic na czesne na kolejny semestr postanowilem pojechac za granice. Udalo mi sie zaliczyc wszystko w pierwszym terminie tak ze mialem wolne podczas sesji poprawkowej. Wyjechalem wiec i zostawilem index w dziekanacie wraz z kompletem wpisow i karta egzaminacyjna. Napisalem prosbe do dziekana o przepisanie moich ocen na karte egzaminacyjna w zwiazku z tym, ze ja jestem za granica. W odpowiedzi dostalem informacje, ze dziekan nie moze przepisac oceny za studenta i ze od tego sa studenci (wiem, ze we wczesniejszych latach bywaly sytuacje w mojej szkole ze przepisywali dziekani) i w zwiazku z brakiem wpisow wylatuje.
Totalnie usiadlem na tylek jak to przeczytalem. Rozumiem, ze jest to pewne niedopatrzenie z mojej strony ale czuje sie skrzywdzony, ze za takie cos wywalili mnie ze szkoly bo tym razem naprawde podszedlem do tego na powaznie i w miare na trzezwo. Moze nie tak jak bym sobie tego do konca zyczyl ale tak jak umialem na tamta chwile
Tomoe - Czw 10 Mar, 2011 18:03
Idź na osobistą rozmowę, pisz odwołanie od decyzji, pisz prośby, podania, i co tam jeszcze... może cię przywrócą. Nie poddawaj się!!!
Kulfon - Czw 10 Mar, 2011 18:05
przykro mi stary
pytales, prosiles, moze to jeszcze nie musztarda po obiedzie
pterodaktyll - Czw 10 Mar, 2011 18:07
Masakra napisał/a: | Totalnie usiadlem na tylek jak to przeczytalem. |
To wstawaj i zrób to co Ci radzi Tomoe. Pozdrawiam
Masakra - Czw 10 Mar, 2011 20:06
Na pewno nie zamierzam siedziec na tylku. Po prostu troche zwalilo mnie to z nog troche i nie chcialem byc z tym sam. Teraz juz sie otrzasnalem troche i sprobuje zmienic to co zmienic jestem w stanie. To nic nie kosztuje a moge duzo zyskac, a nawet jak sie nie uda to tez nie koniec swiata
ZbOlo - Czw 10 Mar, 2011 20:19
Masakra napisał/a: | Po prostu troche zwalilo mnie to z nog troche i nie chcialem byc z tym sam |
...gdy opadnie kurz i podniesiesz się - powalcz... studiowałem siedem lat i wiem, że można bardzo dużo...
aazazello - Czw 10 Mar, 2011 20:42
Niestety, twoje zaniedbanie, nie masz innego wyjścia jak iść do dziekana, przyznać się do błędu, wyrazić skruchę i prosić o przywrócenie.
Następnie ten sam taniec, tak myślę, będziesz musiał wykonać przed rektorem.
Myślę, że jeżeli dobrze to rozegrasz zostaniesz przywrócony. Moje doświadczenie jest takie, że to są ludzie, w zasadzie, pozytywnie nastawieni do studentów.
Jacek - Czw 10 Mar, 2011 20:48
Masakra napisał/a: | nie chcialem byc z tym sam. |
choć wirtualnie,ale jestem z Tobą, Bartku
Jacek - Czw 10 Mar, 2011 20:52
aazazello napisał/a: | iść do dziekana, przyznać się do błędu, wyrazić skruchę i prosić o przywrócenie. |
dokładnie tak zrób Bartku
pamiętaj,przyznanie do błędu,będzie raz
a zaliczenie na całe życie
stiff - Czw 10 Mar, 2011 21:01
Powodzenia życzę...
Tomoe - Czw 10 Mar, 2011 21:10
aazazello napisał/a: | Moje doświadczenie jest takie, że to są ludzie, w zasadzie, pozytywnie nastawieni do studentów. |
Zwłaszcza jeśli student zarobił sobie za granicą na opłacenie kolejnego semestru. To jest poważny argument, bo świadczy o tym, że studentowi zależy.
aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:27
Tomoe napisał/a: | aazazello napisał/a:
Moje doświadczenie jest takie, że to są ludzie, w zasadzie, pozytywnie nastawieni do studentów.
Zwłaszcza jeśli student zarobił sobie za granicą na opłacenie kolejnego semestru |
Ważki argument, chociaż moje doświadczenia dotyczą absencji na zajęciach i dodatkowych terminów na zaliczenia na studiach niepłatnych.
Borus - Czw 10 Mar, 2011 21:29
Powodzenia, Bartek...
Wiedźma - Czw 10 Mar, 2011 21:48
Sorry za może trochę mentorski ton, ale powiem Ci, Bartek tak:
jakkolwiek zakończy się ta historia, to potraktuj ją jako lekcję odpowiedzialności...
Ja Ci oczywiście życzę, żeby ta lekcja nie kosztowała Cię zbyt drogo
i abyś został przywrócony na uczelnię
KICAJKA - Pią 11 Mar, 2011 13:29
Ważne,żebyś pokazał,że Ci zależy Powodzenia życzę
Masakra - Pią 11 Mar, 2011 16:07
Dziekuje Wam- na pewno sprobuje i o wszystkich zmianach w sytuacji bede informowal
verdo - Pią 11 Mar, 2011 16:36
<iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/IJwZeXAMscY" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
emigrantka - Pią 11 Mar, 2011 16:59
Masakra, najwazniejsze to nie poddawac sie ,bo jak wiadomo gdy Pan Bog zamyka drzwi to otwiera okno ,,
zycze Ci powodzenia z calego serca
incognito - Pią 11 Mar, 2011 17:09
Masakra napisał/a: | Totalnie usiadlem na tylek jak to przeczytalem. Rozumiem, ze jest to pewne niedopatrzenie z mojej strony ale czuje sie skrzywdzony |
Masa powiem tak cierp ciało... reszte sam sobie dopowiedz.. i dalej ... ja rozmawiam z takimi jak Ty ale nie chcę sie bardzo wy .. moje co moge podpowiedzic idz i porozmawiaj oko w oko ale bez szczególnych wynużeń bo nie wszyscy rozumieja przekaz... jestes inteligentny i zrozumiesz co chciałam Ci przekazać... jestem z Tobą
incognito - Pią 11 Mar, 2011 17:12
mam ignora na Ciebie ale to pisz?? no zawr,óciło mi w głowie .. ale dobrze,ze nie napisałas idz do terapeuty!!!
incognito - Pią 11 Mar, 2011 17:16
Tomoe napisał/a: | Zwłaszcza jeśli student zarobił sobie za granicą na opłacenie kolejnego semestru. To jest poważny argument, |
a kogo to obchodzi gdzie zarobił student i dlaczego ... rece mi opadaja jak takie idiotyzmy czytam!!! liczy sie kasa a nie człowiek tylko aby człowiek dotarł do człowieka musi a nawet powinien ominac tę kase .. czyzby to autopsja?
incognito - Pią 11 Mar, 2011 17:17
Masakra napisał/a: | o wszystkich zmianach w sytuacji bede informowal |
lepiej... a moze?!!!
Masakra - Wto 15 Mar, 2011 16:34
No i du**:/ Dyrektor podtrzymal swoja decyzje
Mario - Wto 15 Mar, 2011 16:48
Nie przejmuj się. Grunt, że trzeżwy jestes
pietruszka - Wto 15 Mar, 2011 16:52
Masakra napisał/a: | No i du**:/ Dyrektor podtrzymal swoja decyzje |
A masz jakieś możliwości formalne odwołanie, się powtarzanie roku, zmiana kierunku? Instancja wyższa?
Jacek - Wto 15 Mar, 2011 16:54
Masakra napisał/a: | No i du**:/ Dyrektor podtrzymal swoja decyzje |
odebrało mnie słowa
Masakra - Wto 15 Mar, 2011 17:26
pietruszka napisał/a: | Masakra napisał/a: | No i du**:/ Dyrektor podtrzymal swoja decyzje |
A masz jakieś możliwości formalne odwołanie, się powtarzanie roku, zmiana kierunku? Instancja wyższa? |
Moja sytuacja w zwiazku z moim poprzednim zyciem jest tak pogmatwana, ze watpie zeby cokolwiek dalo sie jeszcze zrobic. Oczywiscie napisalem odwolanie dla formalnosci ale szczerze watpie aby to cos dalo. Mam nadzieje, ze chociaz moze zalicza mi ten semestr (bo powinni) to moze uda sie gdzies przesniesc tak zeby obylo sie bez straty roku...
W ogole moja sytuacja jest dosc skomplikowana. Zastanawiam sie czy jest sens po co wracac do tej Polski. Nawet gdy zakladalem wersje, ze uda mi sie w skzole pozostac to zastanawialem sie czy nie lepiej siedziec w tej anglii i tylko latac co 2 tygodnie na wyklady (dla studentow sa duze znizki) a teraz to juz calkiem nie wiem co robic
pietruszka - Wto 15 Mar, 2011 17:38
Masakra napisał/a: | e watpie zeby cokolwiek dalo sie jeszcze zrobic. |
dobrze, że czasem nasze wątpliwości wyolbrzymiają czasem sytuację. Ile razy przekonałam się, ze to, ze ja wątpię, nie oznacza, że pewne rzeczy na korzyść się nie wydarzą. I wtedy jest miłe zaskoczenie.
jest takie przysłowie
Cytat: | człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi | (jest też wersja dla ateistów: wstaw wiatr zamiast Bóg)
I nigdy nie wiesz, co w ostatecznym rozrachunku okaże się korzystne dla Ciebie.
Może nie ten kierunek studiów? Może jednak ten ale z uzmysłowieniem sobie, że bardzo Ci na nim zależy, może studia w Anglii? Może bez studiów. za top budowanie rodziny , kariery, normalnego trzeźwego życia?
Może to czas, żeby zastanowić się, co jest ważne w życiu dla Ciebie Masakro, dla Ciebie, nie Twoich rodziców, dziewczyny, sąsiada, kolegów czy tzw. społeczeństwa?
a ja też nie skończyłam tego kierunku studiów, który sobie wymarzyłam i na który się przygotowywałam już prawie od początku LO, na który nawet się dostałam. A życie kręci się dalej i jest wiele, bardzo wiele alternatyw.
czarna róża - Wto 15 Mar, 2011 18:59
Bartek nawet jeśli z tą uczelnią nie wyjdzie to nie przerywaj studiów,najwyżej stracisz rok i dokończysz na innej uczelni,zawsze jest jakieś wyjście,grunt to się nie podłamac,więc się trzymaj.Jak się przerwie naukę to póżniej naprawdę ciężko do niej wrócic...a wykształcenie zawsze w cenie..chocbyś nawet miał sobie życie układac za granicą.
|
|