To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Szara strefa

Shaitana - Czw 17 Lis, 2011 11:54
Temat postu: Szara strefa
Witajcie.
Od 3 tygodni nie byłam na terapii - fizycznie nie byłam w stanie się tam dostać. Od wczoraj mam wrażenie jakbym zrobiła krok w tył o jakiś rok. Znów się cofnęłam do poczucia nieszczęścia, dominuje odrzucenie i szarość. Jestem od kilku dni na zwolnieniu lekarskim bo się rozchorowałam, ale to jest zupełnie inne odczucie. Wszystko zaczęło się w mojej głowie - huśtawki. Za niedługo zmieniamy lokum, a ja mam ochotę kupić swoje własne mieszkanie - syndrom walizek przy drzwiach znów mnie dopadł... I te uśtawki. Nie tak silne jak wtedy ale to 1 dzień.. Moi terapeuci nie uznają indywidualnych spotkań - albo grupa albo inny terapeuta. Pomóżcie.

Babeta35 - Czw 17 Lis, 2011 13:40

Shaitana napisał/a:
nie uznają indywidualnych spotkań
nie rozumiem?
Nie możesz się spotkać z terapeutą na indywidualne spotkanie?
Chyba tego potrzebujesz.A huśtawka nastrojów - może być wiele przyczyn, np.pochmurne dni, brak słońca :( Taki czas teraz.

Klara - Czw 17 Lis, 2011 13:47

Shaitana napisał/a:
Znów się cofnęłam do poczucia nieszczęścia,

Czy byłaś kiedyś pod opieką psychiatry?

Shaitana - Czw 17 Lis, 2011 15:31

No własnie takie są zasady, że nie mogę się spotkać z terapeutami prowadzącymi naszą grupę indywidualnie, ba nawet konsultacje powinny być na forum grupy. Musiałabym iśc do zupełnie nowego człowieka i zaczynać wszystko od początku.. Klaro, byłam przez 3 miesiące na łagodnych antydepresantach, dawno temu. Ale teraz zazwyczaj tak się dzieje, gdy tracę grunt pod nogami. Wiecie ja się przeprowadzałam chyba z 15razy i nigdy nic nie było stabilne, teraz jest inaczej, ale ja mam ciągle złe skojarzenia.I czuję lęk (tak, ten psychologicznie irracjonalny). Dodatkowo podupadłam na zdrowiu i chyba miewam małe ataki paniki - szczególnie jak krew mi z nosa cieknie, robi mi się ciemno przed oczami i mdleję, mam wrażenie że umieram, chociaż wiem, że tak nie jest. Ale samo uczucie jest koszmarne. Być może to zasługa napięcia i terapii jednocześnie, miewałam jakieś koszmary itd, ale nigdy takie coś. A dlaczego pytasz Klaro?
pietruszka - Czw 17 Lis, 2011 16:45

Shaitana napisał/a:
ataki paniki -

u mnie przeszły po terapii ale nie mam pewności, co bardziej pomogło: poukładanie w głowie, czy farmakologia, czy stabilna sytuacja życiowa. Akurat jeśli chodzi o ataki paniki myślę, że wszystko razem. Czasem odpowiedzialnie jet skorzystać z pomocy profesjonalisty.

Klara - Czw 17 Lis, 2011 16:48

Shaitana napisał/a:
A dlaczego pytasz Klaro?

Pytam, ponieważ może Twoje odczucia wynikają z depresji i przydałoby Ci się leczenie farmakologiczne obok terapii oczywiście.
W każdym razie myślę, że powinnaś poszukać jeszcze jakiejś pomocy jeśli mimo terapii męczą Cię takie stany :(
Trzymaj się Shaitano :pocieszacz:

Shaitana - Czw 17 Lis, 2011 17:26

No właśnie, nie jestem pewna czy chodzi o depresję. Po ciężkiej literaturze, którą czytam od kilku lat, nie widzę do końca takich symptomów.I pamiętam jaka byłam dziwna po tamtych środkach..a nie mogę być ospała itp. Niezmiennie moja szara strefa wiąże się z poczuciem niemocy i braku wsparcia.. To jak powrót bezradnego dziecka. Odkąd moja mam zapomniała o moich urodzinach, jest coraz gorzej-zaczęłam psuć. I pewnego dnia siedziałam w łóżku i pomyślałam, że dążę sama do tego, żeby udowodnić sobie, że nie zasługuję na coś dobrego. Bo jak mogę być dobra skoro moja mama nie pamięta?O dobrych dzieciach się pamięta.Wiem, myślenie dziecka, ale chyba tak to działa.
Klara - Czw 17 Lis, 2011 18:08

Może jestem złą matką, ale w nawale pracy też mi się to kiedyś zdarzyło.
Wiesz co zrobiła moja córka?
Przyszła do mnie z taaaaakimi wielkimi pretensjami, że wybiła mi z głowy zapominanie o swoich urodzinach, imieninach i innych takich okazji do świętowania.
Powiedz mamie o tym, że jesteś zraniona.
Wykrzycz jej to!
Przestań się tym zatruwać i przejdź do porządku dziennego nad tym, że coś się stało nie po Twojej myśli.

Shaitana - Czw 17 Lis, 2011 18:56

Tak jest co roku od kilku lat, a moja mama pracuje 2 dni w tygodniu. Opiekuje się też czasem babcią, która głównie leży i śpi, ale głównym punktem programu jest piwo. Niestety, krzyki nic nie dadzą, a cd pretensji. Ona uważa, że miała tak ciężkie życie że jeszcze ja ją powinnam przepraszać.
Klara - Czw 17 Lis, 2011 20:29

Shaitana napisał/a:
głównym punktem programu jest piwo.

Jeśli Twoja mama jest alkoholiczką, to nie oczekuj od niej NICZEGO!
Nawet tego, że kiedykolwiek będzie pamiętała o Twoich urodzinach i nie zadręczaj się tym, bo nie masz wpływu na to, co robi Twoja mama, za to masz wpływ na siebie, na swoje samopoczucie i na swoje zachowanie.
Jeśli nie możesz ogarnąć swoich emocji, masz wpływ na to, czy zwrócisz się do specjalistów po pomoc.
Masz też pewien wpływ na to, jak układa się w Twoim związku.

Shaitana - Pią 18 Lis, 2011 15:45

Dziękuję, Klaro :) Niestety, bardzo trudno jest żyć z tym, że nie mam kawałka normalnej rodziny oprócz brata. Ojciec pierwszy pił, teraz już i moja mama doszła do picia do lustra.. Jestem ja i mój partner. Niestety, on też nie ma wzoru z domu, choć oboje dzięki sobie wyszliśmy na ludzi, skończyliśmy studia i sie spotkaliśmy. Ale to pokutuje. Może powinnam zmienic terapię? Sama nie wiem. Nie chcę sie truć farmakologią, chcę usunąć (hm, złe słowo - przegryźć, przeżyć) przyczynę.
tyber - Pią 30 Gru, 2011 18:04

Shaitano własnie chyba to przeżywasz i przegryzasz z każdym dniem kiedy sobie uświadamiasz jakie uczucia tobą targają, wiesz co ja to mam tak że te moje wewnętrzne demony, często są uśpione, a czasem wypełzają, wypełzają i zaczynają mnie całego obłazić, ten strach to uczucie beznadziejności.
jeszcze nie chodzę na terapie, zawsze starałem sobie sam radzić ze swoimi problemami i lękami, łapałem się na czymś i starałem się to przezwyciężać, czasem w trakcie takiego zmaganie wewnętrznego, miałem uczucie ze te emocje mają ochotę mnie rozerwać od wewnątrz. I Klara dobrze napisała "nie oczekuj niczego" ja od swojego ojca juz niczego nie oczekuje, o urodzinach nawet nie będę wspominał :)

Shaitana - Czw 05 Sty, 2012 18:41
Temat postu: Czarna dziura
Tyber, właśnie sobie uzmysłowiłam, że swoje oczekiwania wobec rodziców przelewam na partnera. Zamiast oczekiwać i wymagać od siebie. Niestety, mój związek chyba też powoli umiera. Popełniłam w nim wiele błędów i jeden kardynalny-zawsze kocham za bardzo. Mnie zalewają emocje. odkąd miesiąc temu przerwałam terapię jest coraz gorzej, chcę rozpaczliwie widzieć jakąś reakcję, jakieś uczucia, bo tak naprawdę wydaje mi się, że nikt mnie nie kocha i nawet nie lubi. I wiem, że to własnie przez to moje usilne ukrywanie, dobrą minę do złej gry, ludzie widzą że jestem nienaturalna, usztywniona. Nie panuje już nad tym co jest we mnie. Załamał mi się system oszukiwania siebie - wiem, że nigdy już nie będę mogla do niego wrócić, ale nie mam sił na pracę nad nową sobą- i widzę/czuję wiele rzeczy, które mnie bolą aż za bardzo, dlatego marzę żeby się nie budzić. Klara zasugerowała że może to depresja i być moze powinnam się z nią zgodzić. Ale tak trudno jest zrzucic maskę i przyznać się do słabości. Tym bardziej jesli wszyscy Cie opuszczają gdy się odsłonisz.
Klara - Czw 05 Sty, 2012 18:46

Shaitana napisał/a:
Ale tak trudno jest zrzucic maskę i przyznać się do słabości.

Depresja jest chorobą, a nie słabością, więc powinnaś ją leczyć.
Wybierz się do psychiatry - zapisze Ci stosowne leki i być może prędzej dojdziesz do ładu ze sobą :pocieszacz:

Shaitana - Czw 05 Sty, 2012 19:46

Dziś pytałam o termin - dopiero w lutym będzię można się umówić.
Klara - Czw 05 Sty, 2012 20:05

Shaitana napisał/a:
dopiero w lutym będzię można się umówić.

Wiesz, jeśli ten problem tak Ci doskwiera, to oczywiście umów się w lutym, ale może chociaż na jedną wizytę wybierz się prywatnie, żeby było szybciej?

olka - Czw 05 Sty, 2012 20:16

Myśle podobnie jak Klara.Tu nie ma na co czekać.Mój szwagier choruje na depresję,z tą chorobą nie ma żartów!!!
Pati - Czw 05 Sty, 2012 20:34

Klara napisał/a:
Depresja jest chorobą, a nie słabością, więc powinnaś ją leczyć.

Zgadza się jestem przykładem tego co napisała Klara.
Leczę depresję farmakologicznie w połączeniu z terapią widzę poprawę i polecam to Tobie.
Szkoda,że zrezygnowałaś z terapii.

Shaitana - Czw 05 Sty, 2012 21:38

Zrezygnowałam niestety z braku czasu, z powodu pracy. I to był jedyny i główny powód. Żałuję bardzo bo od tego momentu mój stan jest jak równia pochyła. Pati o ile wiem pisałaś już kiedyś że miałaś podobną sytuację jak ja? Jak długo się leczysz? Jak u Ciebie objawiała sie depresja? Dużo czytałam, ale jakoś zawsze mi się wydawało, że moze demonizuję, że nie jest tak źle, nawet jak nie chciało mi się wstawać z łóżka. Ja mam od wczoraj tak, że już całkiem nie chce mi sie nic. Dziś poszłam po zwolnienie lekarskie, ale to nie jest sposób na życie jakiego chcę.
Pati - Czw 05 Sty, 2012 22:19

Shaitana napisał/a:
Jak długo się leczysz?

Leczę się od marca zeszłego roku.
Shaitana napisał/a:
Jak u Ciebie objawiała sie depresja?

Miałam myśli samobójcze,płakałam cały czas bez powodu,chwiejne nastroje,robienie podstawowych rzeczy jak ubieranie się i poranna toaleta to był dla mnie kosmiczny wysiłek.
Brak jakichkolwiek motywacji do czegokolwiek,było mi wszystko jedno co się wokół mnie dzieje :(
Jest lepiej :mgreen:

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 23:17

Pati napisał/a:
Jest lepiej :mgreen:

to widać.......... :mgreen:

Pati - Czw 05 Sty, 2012 23:21

:) :skromny: :buziak:
Zachciało mi się żyć :szok:
Bo to życie wcale nie jest takie złe :radocha1:

Kulfon - Czw 05 Sty, 2012 23:55

Cytat:
Bo to życie wcale nie jest takie złe

masz racje :tak:

chociaz jeszcze przed dwoma tygodniami bym polemizowal, ale dzis przytakne ;)

Janioł - Pią 06 Sty, 2012 00:00

Kulfon napisał/a:
masz racje
zwłaszcza jak sie co chwila avatarki zmienia fsdf43t Kulfi szukasz, szukasz a pierwszy avatarek najlepszy
Kulfon - Pią 06 Sty, 2012 00:04

Andrzej napisał/a:
Kulfon napisał/a:
masz racje
zwłaszcza jak sie co chwila avatarki zmienia fsdf43t Kulfi szukasz, szukasz a pierwszy avatarek najlepszy


kulfon juz chyba nigdy nie bedzie taki jak kiedys :roll:

Janioł - Pią 06 Sty, 2012 00:07

Kulfon napisał/a:
kulfon juz chyba nigdy nie bedzie taki jak kiedys
bo będzie tylko lepszy
Kulfon - Pią 06 Sty, 2012 00:20

Andrzej napisał/a:
Kulfon napisał/a:
kulfon juz chyba nigdy nie bedzie taki jak kiedys
bo będzie tylko lepszy

Samo sie nie zrobi,
ostatnio mam wrazenie dreptania w miejscu i brak checi by wspinac sie na wyzyny :uoee:

Janioł - Pią 06 Sty, 2012 03:14

Kulfon napisał/a:
ostatnio mam wrazenie dreptania w miejscu i brak checi by wspinac sie na wyzyny
sie nie dziwię bo wiatry u was w Niemczech takie wieją jak halny w Tatrach a wtedy jak starzy górale powiadają człowiekowi czasami rozum i chęci odbiera , pocieszające jest to że to kiedys minie
Ate - Pią 06 Sty, 2012 08:41

Shaitana, z depresja naprawde nie ma zartow..idz koniecznie do lekarza..Mysle ze wiesz, ze najwiekszy odsetek samobojcow stanowia ludzie chorzy na depresje 8|
Ja mam taka probe za soba... nie dopusc zeby zaszlo tak daleko...

beata - Pią 06 Sty, 2012 09:23

Pati napisał/a:
Miałam myśli samobójcze,płakałam cały czas bez powodu,chwiejne nastroje,robienie podstawowych rzeczy jak ubieranie się i poranna toaleta to był dla mnie kosmiczny wysiłek.
Cały swiat był zły,bezbarwny.Wszystko bez sensu.Za nic ie chciało mi się brać,bo było to bez sensu,bo i tak by się nie udało.Zamykałam się w swoim świecie,czasem miałam ataki ADHD.Myśli samobójcze owładnęły mną bez pamięci.Do wszystkich o wszystko miałam pretensje,dosłownie o wszystko.Ale chyba najgoresze było to poczucie totalnej beznadziei.
Co mi pomogło?Terapia(nie ukończyłam jej niestety),spotkania indywidualne z terapeutą,czasem telefoniczne.No i oczywiście psychiatra.Pierwsze leki miałam takie,że zasypiałam na stojąco.Powiedziałam o tym lekarzowi i mi zmienił.Ale sama farmakologia nie wystarczy.Tak uważam.
Teraz nie biorę leków,czasem miewam gorsze dni,ale umiem sobie z nimi radzić.Moim zdaniem bardzo pomogli mi terapeuci i psycholog.

Shaitana - Pią 06 Sty, 2012 11:39

A czy ktoś z Was może polecić dobrego terapeutę i psychiatrę w okolicach Katowic - Bytomia?
Shaitana - Pią 06 Sty, 2012 11:51

Ja mam tak:przez jakiś czas czuję się beznadziejnie, nie chce mi się żyć, dociera do mnie wszystko w pełnej rozciągłości-cała sytuacja, moje uczucia itd.Wczoraj idą c do pracy marzyłam, żeby trzasnął mnie samochód.Sama się boję tych myśli,ale postrzegam to jako wybawienie.Oczywiście przez jakiś czas jest dobrze, wmawiam sobie że jestem szczęśliwa i częściowo tak jest, a potem nagle przychodzi fala i czuję po sobie że znów mnie łapie dół.Wszystko mnie denerwuje, proste rzeczy są trudne, stronię od ludzi, jestem nieprzyjemna,czepiam się o każda drobnostkę. I teoretycznie wiem, że chcę żeby ini czuli się jak ja a z drugiej nie wytrzymuję z samą sobą. A mój facet tego nie rozumie i jeszcze dorzuca swoje. I wini mnie że nie jestem silna, chociaż sam nie jest. Więc jestem sama.
Żeglarz - Pią 06 Sty, 2012 12:06

Shaitana napisał/a:
Dziś pytałam o termin - dopiero w lutym będzię można się umówić.

Spytaj może w innym miejscu? Szkoda czekać tyle czasu i się męczyć.

Żeglarz - Pią 06 Sty, 2012 12:09

Shaitana napisał/a:
przez jakiś czas czuję się beznadziejnie
Shaitana napisał/a:
przez jakiś czas jest dobrze

Jakie to są długie okresy?

Żeglarz - Pią 06 Sty, 2012 12:11

Shaitana napisał/a:
A mój facet tego nie rozumie

Niestety tak jest, w myśl zasady "nigdy zdrowy chorego nie zrozumie, ani bogaty biednego".

Żeglarz - Pią 06 Sty, 2012 12:20

Shaitana napisał/a:
Mnie zalewają emocje. odkąd miesiąc temu przerwałam terapię jest coraz gorzej, chcę rozpaczliwie widzieć jakąś reakcję, jakieś uczucia, bo tak naprawdę wydaje mi się, że nikt mnie nie kocha i nawet nie lubi

Poczytaj o czymś takim jak osobowość borderline. http://bpd.szybkanauka.net/ Może tam odnajdziesz jakieś wskazówki dla siebie?

Żeglarz - Pią 06 Sty, 2012 12:27

Flandra napisał/a:
ja mogę Ci napisać, których omijać

Z pewnością jest to bardzo istotna informacja. Uzupełnij ją tylko o informację z jakiego powodu.

Shaitana - Pią 06 Sty, 2012 12:58

Klaro, chętnie skorzystam z Twojej wiedzy. Czy mogę prosić na priv o takie info? Żeglarz - czytalam bardzo dużo na ten temat, wszystkich zaburzeń osobowości. Jednak nie jestem pewna czy to borderline, a po roku terapii myślę, że mój terapeuta chyba powinien mi powiedzieć jeśli tak jest. Powinien też zdiagnowzować depresję, tak mi się przynajmniej wydaje. Natomiast zarzucano mi na terapii że zabieram zbyt wiele uwagi, zbyt często mowię itd... Chyba po to jest terapia, żebym mogła się wygadać i coś z tym zrobić, tak mi się wydaje...? Czy sie mylę?
Ate - Pią 06 Sty, 2012 13:11

Shaitana napisał/a:
mój terapeuta chyba powinien mi powiedzieć jeśli tak jest. Powinien też zdiagnowzować depresję,
Depresje diagnizuje lekarz, nie terapeuta Shaitano.
beata - Pią 06 Sty, 2012 13:15

Shaitana napisał/a:
Ja mam tak:przez jakiś czas czuję się beznadziejnie, nie chce mi się żyć, dociera do mnie wszystko w pełnej rozciągłości-cała sytuacja, moje uczucia itd.Wczoraj idą c do pracy marzyłam, żeby trzasnął mnie samochód.Sama się boję tych myśli,ale postrzegam to jako wybawienie.Oczywiście przez jakiś czas jest dobrze, wmawiam sobie że jestem szczęśliwa i częściowo tak jest, a potem nagle przychodzi fala i czuję po sobie że znów mnie łapie dół.Wszystko mnie denerwuje, proste rzeczy są trudne, stronię od ludzi, jestem nieprzyjemna,czepiam się o każda drobnostkę. I teoretycznie wiem, że chcę żeby ini czuli się jak ja a z drugiej nie wytrzymuję z samą sobą.
Kurde...no jakbym o sobie czytała.
Ate - Pią 06 Sty, 2012 13:28

Cytat:
Wczoraj idą c do pracy marzyłam,żeby trzasnął mnie samochód.
ja w najgorszym okresie w wyobrazni juz slyszalam jak samochod trzaska o moje cialo.. Nigdy nie chcialabym wrocic do tego okresu
jamesjamesbond - Pią 06 Sty, 2012 13:34

Klara napisał/a:

Depresja jest chorobą, a nie słabością, więc powinnaś ją leczyć.
Wybierz się do psychiatry - zapisze Ci stosowne leki i być może prędzej dojdziesz do ładu ze sobą :pocieszacz:

Ja biorę lek na depresje- (...). Wg. mnie świetny, stary, łagodny lek bez skutków ubocznych. Lekko podnosi nastrój. Jeśli zapisze go psychiatra na chorobę przewlekła to lek jest za darmo.

Nie wymieniamy nazw leków.
Odsyłam Cię do regulaminu Jamesjamesbond.
Klara

Pati - Pią 06 Sty, 2012 15:45

Shaitana napisał/a:
nie wytrzymuję z samą sobą.

I to by ostateczny powód,który mnie zaprowadził(sama poszłam oczywiście) pod gabinet psychiatry :)

Shaitana - Pią 06 Sty, 2012 16:27

Czyli gdzie iść a gdzie nie iść w sensie psychiatry i psychologa. Koniecznie gdzieś blisko Katowic lub ewentualnie Bytomia. Pracuję do późnego popołudnia, więc boję się że nie zdążę nigdzie dalej.
Klara - Pią 06 Sty, 2012 17:38

Wybierz sobie, podzwoń, zarejestruj się:
http://szukaj.sluzbazdrow...D30,1000,1.html
http://www.rynekmedyczny....MMPILKNZVDHIO,1

Shaitana - Pią 06 Sty, 2012 20:04

Dziękuję Klaro. Postanowiłam, że po raz pierwszy w życiu zrobie muffinki. Niech to będzie początek. WIdze jak rosną i Jestem cicha. wyczerpana płaczem i smutkiem, ale rozumiem. Ktoś mi powiedzial, że ten rok będzie rokiem realizmu i to chyba prawda. Mam nadzieję, że jutro też tak będzie. Dziekuję.
Żeglarz - Pią 06 Sty, 2012 23:52

Flandra napisał/a:
poczułam się jakoś niekomfortowo

Przykro mi, nie było to moim zamiarem. 8|

Flandria - Sob 07 Sty, 2012 00:37

Żeglarz napisał/a:
Przykro mi, nie było to moim zamiarem.

wiem :buziak:

Shaitana - Sob 07 Sty, 2012 20:32

Wiecie, nie czuję się jak kobieta. Zewnętrznie jestem zadbana, mam ładna fryzurę, podobam sie mężczyznom, ale mój facet traktuje mnie od jakiegoś czasu bardziej jak nieudana pomoc domową. Liczy się dla niego raczej to, czy dobrze wysprzątałam zlew(przeważnie źle) niż to, czy czuję się jak doceniona kobieta. Nie robi nic żebym sie poczuła inaczej. i złapałam sie na tym, że marze o romansie.. To okrutne, ale ja naprawdę mam potrzebę żeby mężczyzna widział we mnie pełnokrwistą kobietę - myślącą, czującą,piękną. To żałosne.
olka - Sob 07 Sty, 2012 21:41

To nie żałosne,to normalne!!!Też jestem kobietą i to samo mam.Przez swojego faceta chcę być uwielbiana,chwalona,chcę czuć się kochana,atrakcyjna,chcę widzieć błysk w jego oku jak na mnie patrzy...TO NORMALNE!!!!
Shaitana - Sob 07 Sty, 2012 23:03

Żałosne jest to, że on tego nie widzi. i żałosne jest to, że powinnam sama zadbać o to żeby był ze mna ktoś kto sprawia że czuję się jak kobieta.
pterodaktyll - Sob 07 Sty, 2012 23:06

Shaitana napisał/a:
mam potrzebę żeby mężczyzna widział we mnie pełnokrwistą kobietę - myślącą, czującą,piękną.
olka napisał/a:
chcę być uwielbiana,chwalona,chcę czuć się kochana,atrakcyjna,chcę widzieć błysk w jego oku jak na mnie patrzy.

A co w zamian drogie panie? Jeśli jakiś układ ma działać, to raczej w obie strony. Nieprawdaż? :)

Borus - Nie 08 Sty, 2012 08:15

Zastanowiłem się chwilę i...





nic nie napiszę. :milczek:

Shaitana - Nie 08 Sty, 2012 09:21

Wiecie przeczytałam taka książkę, w której dokładie jest opisana zbyt miła dziewczyna. Czyli taka która, robi dla faceta za dużo. Ja gotuję, piekę, chodzę na siłownię, przygotowuję dla niego kolacje przy świecach, to ja kupuję sobie kwiaty i dla niego ładnie zapakowane upominki, to ja zakładam gorset który on lubi, a jego inwencja się kończy na tym, że 2 miesiące temu kupił mi kwiaty z lidla. I tak pterodaktyl to co teraz przeze mnie przemawia to frustracja. Bywam zołzą, zdecodowanie jestem zbyt miła i zbyt dużo daję. Oczywiście, wg niego nic nie robię bo nie skaczę po oknach myjąc je raz w miesiący i nie myję rąk przez 15sekund.I aż mnie trzęsie ze złości jak pomyślę, że to ma być wyznacznik mojej kobiecości!! Uff, przepraszam, ale nie komu tego powiedzieć.
olka - Nie 08 Sty, 2012 10:56

pterodaktyll napisał/a:
A co w zamian drogie panie
to samo Ptero,mój partner dostaje to samo ode mnie.
olka - Nie 08 Sty, 2012 12:16

Shaitana,a może czas powiedzieć mężowi jak się czujesz...Nie z pretensjami 'bo ty...' tylko powiedzieć to co piszesz.Ze czujesz się jak kucharka,sprzątaczka itd.Powiedzieć o swoich oczekiwaniach wobec niego,czego Ci brakuje...Może on tego nie widzi...Nikt z nas nie jest świętym duchem i nie odgadnie potrzeb drugiego człowieka,jeżeli sam o nich nie powie.Spróbuj,może taka szczera rozmowa jest Wam potrzebna,myśle,że na pewno nie zaszkodzi...
Kulfon - Nie 08 Sty, 2012 13:04

Shaitana napisał/a:
robi dla faceta za dużo. Ja gotuję, piekę, chodzę na siłownię, przygotowuję dla niego kolacje przy świecach, to ja kupuję sobie kwiaty i dla niego ładnie zapakowane upominki, to ja zakładam gorset


łał :shock:

Shaitana napisał/a:
jego inwencja się kończy na tym, że 2 miesiące temu kupił mi kwiaty z lidla


no to tak jak moja 325t5
ale w moim zwazku ma to swoje podstawy (po obydwu stronach) - tak mi sie przynajmniej wydaje :bezradny:

Shaitana - Nie 08 Sty, 2012 13:46

olka, ja o tym mówię cały czas i jestem już tym zmęczona. on uważa że ja nic nie robię.
olka - Nie 08 Sty, 2012 13:53

:( :( no to już nie mam pomysłu.....
Żeglarz - Nie 08 Sty, 2012 13:57

olka napisał/a:
może czas powiedzieć mężowi jak się czujesz...Nie z pretensjami 'bo ty...' tylko powiedzieć to co piszesz.Ze czujesz się jak kucharka,sprzątaczka itd.Powiedzieć o swoich oczekiwaniach wobec niego,czego Ci brakuje...Może on tego nie widzi...Nikt z nas nie jest świętym duchem i nie odgadnie potrzeb drugiego człowieka,jeżeli sam o nich nie powie

:mysli: :okok: :brawo:
Cóż za mądre słowa :)
Większość problemów małżeńskich (i nie tylko) jest wynikiem braku właściwej komunikacji.
Szkoda, że tego nie uczą w szkole.
A kobieta i mężczyzna różni są. I to jak bardzo.
Przypomnę już wcześniej prezentowany na forum ciekawy filmik.

Żeglarz - Nie 08 Sty, 2012 14:06

Czy to może o to chodzi? ;)

Flandria - Nie 08 Sty, 2012 15:08

a propos komunikacji
może komuś się przyda: http://flandra.wordpress....e-porozumiewac/

DanaN - Nie 08 Sty, 2012 15:28

Przyda się. Dziękuję.
Shaitana - Pon 16 Sty, 2012 20:57

Hahaha Żeglarz, ten skecz o mózgach jest bardzo dobry ! :) Pogodziliśmy się, chociaż to zle okreslenie.. raczej puściło nas emocjonalnie. ze mną mimo wszystko cos się dzieje. Zbyt ciężko mi zadzwonić do ośrodka, zbyt cięzko rano wstać. Czuje się taka... zmęczona.Codziennie obiecuje sobie, że zadzwonię i nie robie tego. Sama juz nie wiem czy praca mnie demotywuje czy ja sie demotywuję do pracy.. Jem bardzo dużo, czuję się jak kupa.
Żeglarz - Pią 20 Sty, 2012 17:45

Shaitana napisał/a:
Zbyt ciężko mi zadzwonić do ośrodka, zbyt cięzko rano wstać. Czuje się taka... zmęczona

A sprawdzałaś czy Twoje hormony są w porządku?
Często przy zaburzeniach hormonalnych mogą być takie objawy.

Shaitana - Nie 22 Sty, 2012 10:40

nie... jakoś żaden lekarz o tym nie pomyślał
Shaitana - Nie 22 Sty, 2012 11:11

Byłam wczoraj u mojej babci.z mamą, ciocią i moim partnerem. I dziś znów wszystko mi wróciło-chce mi sie płakać, najchętniej bym poszła spać. Mężczyźni siedzieli w osobnym pokoju i oglądali skoki, kobiety w pokoju babci. i Wszystko jak zwykle kręciło sę W PRZYPADKU KOBIET wokół %. Dziń babci wyglądał tak, że kobiety przystawiły stolik do łóżka babci i postawiły zamiast moich kwiatków butelkę wódki... A potem zaczęły mówić o śmierci dziadka(zmarł rok temu w dzień babci). I dziś nie wiem, czy to tylko wyniku tego, że coraz bardziej mi strzela kręgosłup czy tej libacji(pewnie i to i to) czuję się tragicznie.Ja nie piłam w ogóle, ale samo patrzenie na ten chory obraz całej mojej rodziny...po prostu mnie dobija. Nie ma w niej ani jednej zupełnie normalnej osoby.. Przytłacza mnie to w jaki sposób to sie wszystko odbywa, że moja babcia która byla abstynetką całe życie, ma 3 dzieci z tego córki piją a syn jest bardzo nerwowy, ale w miarę ok. I ciesze się że pomimo że ja straciłam(bo powoli przestaje mnie poznawać)nie jest świadoma tego, że jej dzieci piją przy jej łóżku.. To jest chore i ja sobie z tym nie umiem poradzić.. Chce mi się płakać, zostać w łóżku, zmienić wspomnienia, najlepiej nie być. Moj mężczyzna mówi mi że teraz nie żyję tylko dla siebie, ale np. dziś nie chcę żyć i już. On widzi że coś jest nie tak, a ja wiem tylko że mnie to wszystko odbiera siłę. Niewiele mnie cieszy, często udaję że cos mnie cieszy bo powinno. I nawet do ośrodka cięzko mi zadzwonić, podnieść słuchawkę, ciężko zapamiętać, że mam to zrobić i inne nawet najprostsze rzeczy też.
olka - Nie 22 Sty, 2012 11:19

Dlaczego tam zostałaś jak wódka pojawiła się na stoliku???Ja w takich momentach wstaje i wychodze.
Żeglarz - Nie 22 Sty, 2012 20:34

Shaitana napisał/a:
nie... jakoś żaden lekarz o tym nie pomyślał

To sama zadziałaj, pojdź do endokrynologa i weź skierowanie na badania.
Jak wszystko będzie ok to przynajmniej będziesz miała jeden powód do radości :)

Żeglarz - Nie 22 Sty, 2012 20:43

Shaitana napisał/a:
Chce mi się płakać, zostać w łóżku, zmienić wspomnienia, najlepiej nie być. Moj mężczyzna mówi mi że teraz nie żyję tylko dla siebie, ale np. dziś nie chcę żyć i już. On widzi że coś jest nie tak, a ja wiem tylko że mnie to wszystko odbiera siłę. Niewiele mnie cieszy, często udaję że cos mnie cieszy bo powinno. I nawet do ośrodka cięzko mi zadzwonić, podnieść słuchawkę, ciężko zapamiętać, że mam to zrobić i inne nawet najprostsze rzeczy też.

Shaitana napisał/a:
Czyli gdzie iść a gdzie nie iść w sensie psychiatry i psychologa.

Shaitano, czy wybrałaś się do psychiatry?
Mi to wygląda na depresję. Jeżeli nie byłaś to idź koniecznie. Wiem co piszę, bo moja żona choruje na depresję od 1993 roku.

Shaitana - Pon 23 Sty, 2012 19:43

zbieram się zbieram i mi nie wychodzi... z tym psychiatrą.
Pati - Pon 23 Sty, 2012 19:47

Im dłużej się będziesz zbierać tym gorzej będzie.
Chyba lepiej narzekać niż iść do lekarza prawda?

Klara - Pon 23 Sty, 2012 19:54

Shaitana napisał/a:
zbieram się zbieram i mi nie wychodzi... z tym psychiatrą.

Już się przestałam do Ciebie odzywać, bo moja cierpliwość się skończyła.
Przecież Cię tam nie zaniosę, nie zaprowadzę za rączkę... :(

Shaitana - Śro 22 Lut, 2012 20:04

Idę za tydzień do psychologa, psychiatrę też tam mają doraźnie jakby co.
pterodaktyll - Śro 22 Lut, 2012 20:28

Klara napisał/a:
Shaitana napisał/a:
zbieram się zbieram i mi nie wychodzi... z tym psychiatrą.

Już się przestałam do Ciebie odzywać, bo moja cierpliwość się skończyła.
Przecież Cię tam nie zaniosę, nie zaprowadzę za rączkę... :(

Shaitana napisał/a:
Idę za tydzień do psychologa, psychiatrę też tam mają doraźnie jakby co.

Długo to wszystko trwało................ale najważniejsze, że wreszcie na coś się zdecydowałaś :)

Shaitana - Nie 04 Mar, 2012 10:04

Idę ale niestety dopiero w przyszłym tygodniu, bo terminy są ale nie dla pracujących. Jest mi trochę lepiej. Stresuję sie pracą. Myślę o zwolnieniu.
Klara - Nie 04 Mar, 2012 10:31

Shaitana napisał/a:
Stresuję sie pracą. Myślę o zwolnieniu.

No i za co będziesz żyła?
Liczysz na to, że partner będzie Cię utrzymywał?

Shaitana - Sob 10 Mar, 2012 10:31

Nie, Klaro. Nie przezylabym takiego upokorzenia. Zobaczcie jaka przepaść - dla mnie na dzień kobiet tulipany z Lidla i czekoladki, dla zony kuzyna - piekny bukiet z kwiaciarni... Czy tylko mnie sie wydaje, że on mnie nie ceni?...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group