To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Moje trzeźwienie

endriu - Śro 21 Gru, 2011 21:01
Temat postu: Moje trzeźwienie
To już prawie 8 miesięcy jak nie piję.
Zakładam nowy temat by dzielić się tu swoimi doświadczeniami w zdrowieniu
oraz pytać jak sobie radzicie z problemami jakie mnie dotykają.
Zrobiłem sobie 2 tygodnie przerwy od internetu w domu. W pracy tylko tyle ile było trzeba.
Akurat miałem sporo przedświątecznych prac i w domu, i w pracy i ze wszystkim już się na spokojnie odrobiłem. 3 choinki ubrane. Jedna, żywa, duża w salonie a dwie pozostałe, małe sztuczne u dzieci w pokojach. Zakupy zrobione.
Teraz tylko pomoc żonie w sprzątaniu i gotowaniu.

Wczoraj byłem na mitingu. Jednym z tematów było: jak przeżywałem święta gdy piłem a jak teraz.
Bardzo ciekawe wypowiedzi. Super był ten miting wczoraj. W przerwie było łamanie się opłatkiem.
Bardzo podniosło mnie to na duchu, szczególnie, że byłem trochę zawiedziony brakiem spotkania w poniedziałek z terapeutką bo się pochorowała. Ale szybko mi przeszło. A już jutro terapia grupowa. Podoba mi się to trzeźwienie. Mam swoje tempo. Trochę wolne ale jestem cierpliwy.

staaw - Śro 21 Gru, 2011 21:03

endriu napisał/a:
Mam swoje tempo. Trochę wolne ale jestem cierpliwy.

Ja zawsze chodziłem na skróty i musiałem wracać z błota... :bezradny:
Nie przejmuj się... :pocieszacz:

Jędrek - Śro 21 Gru, 2011 21:30

endriu napisał/a:
Trochę wolne ale jestem cierpliwy.


Witaj Endriu...trochę wolne powiadasz...
mi się zacząło podobać po dwóch latach he he

endriu - Śro 21 Gru, 2011 21:44

trochę wolne tzn że ciężko mi niektóre rzeczy w tym trzeźwieniu ogarnąć i zrozumieć,
o wielu rzeczach zapominam,
ale jak wczoraj na mitingu jedna alkoholiczka mówiła, że zaufanie dzieci odzyskała dopiero po 1,5 roku trzeźwienia (z wszystkimi problemami szły do ojca) to ja cierpliwie czekam i robię swoje

Jędrek - Czw 22 Gru, 2011 07:21

endriu napisał/a:
trochę wolne tzn że ciężko mi niektóre rzeczy w tym trzeźwieniu ogarnąć i zrozumieć,


A mi sponsor powiedział, że na głowę to jest kapelusz...
Od paru miesięcy zacząłem odpuszczać zrozumienie, bo nie rozumiałem co się działo. Bo nie rozumiałem dlaczego czułem się coraz lepiej robiąc rzeczy sztuczne i infantylne...
Powiedział mi sponsor, że to działa, a jak działa???
Cytuję: "Czy jak zapalasz światło w pokoju to analizujesz jak ten prąd płynie w kabelkach i jakie zjawiska zachodzą w żarówce??? Po prostu z tego KORZYSTASZ, bo to działa.
Jesteś na programie- widzisz, że on działa- to korzystaj..."
No to zaczynam korzystać, jestem wdzięczny i dzielę się swoim doświadczeniem, wiarą i nadzieją...

endriu - Czw 22 Gru, 2011 07:38

Jędrek, dzięki, tego mi trzeba było.
Podobny cytat gdzieś już czytałem, chyba nawet na dekadencji ktoś mi o tym mówil ale już zapomniałem, dzięki za przypomnienie...

endriu - Czw 22 Gru, 2011 07:39

staaw, gratulacje 100 pomógł
Jędrek - Czw 22 Gru, 2011 10:21

endriu napisał/a:
Jędrek, dzięki, tego mi trzeba było.


No i przekonałeś mnie Endriu....dorzuciłeś mi punkta w tej dziwnej statystyce "pomógł"
To nie ja Ci pomogłem, to mój sponsor :)
A tak swoją drogą tak naprawdę ja tu nie jestem po to, żeby pomagać :) :
1. Szukam siebie w wypowiedziach innych...zwłąszcza tych, które mnie drażnią...bo co mnie dotyka, to mnie dotyczy;
2. Dzielę się swoim doświadczeniem w sytuacjach podobnych do przeżytych przez siebie
No bo jak ja mogę komuś pomóc, jak sam jeszcze się czuję zagubiony w tym trzeźwym świecie

endriu - Czw 22 Gru, 2011 21:09

refleksja po dzisiejszej terapii:
mam problemy z szarością dnia codziennego
jestem zero jedynkowy
dla mnie jest białe albo czarne
a przecież w życiu są też inne odcienie

Janioł - Pią 23 Gru, 2011 08:56

endriu napisał/a:
a przecież w życiu są też inne odcienie
np.bielszy odcień bieli, ekri i nikt mnie nie przekona że białe jest białe , a czarne - czarne. fsdf43t
pterodaktyll - Pią 23 Gru, 2011 11:25

Andrzej napisał/a:
nikt mnie nie przekona że białe jest białe , a czarne - czarne.

Jak to? :szok: Przecież to oczywista oczywistość..... :wysmiewacz:

Janioł - Pią 23 Gru, 2011 11:37

Marc-elus napisał/a:
To nie jest biel....
nie :shock:
Marc-elus - Pią 23 Gru, 2011 11:39

Andrzej napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
To nie jest biel....
nie :shock:

Nie :nie:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kolor_ecru

Przez fachowców od produkcji świec nazywany *j**** białym

staaw - Pią 23 Gru, 2011 12:10

Marc-elus napisał/a:

Przez fachowców od produkcji świec nazywany *j**** białym
Znaczy... Po użyciu... :mysli:
endriu - Pią 23 Gru, 2011 15:59

dokładnie 2 tygodnie temu "byłem w tunelu"
włączyło mi się tunelowe myślenie,
siedziałem w samochodzie ze 20 min o godz. 0.30 w nocy
i zastanawiałem się czy złamać abstynencje czy nie,
brakowało niewiele,
myślałem że zwariuję jak tego nie zrobię,
ale nie zrobiłem,
pojechałem do domu i położyłem się spać obok żony...

Jędrek - Pią 23 Gru, 2011 21:14

endriu napisał/a:

...brakowało niewiele,
myślałem że zwariuję jak tego nie zrobię,
ale nie zrobiłem,
pojechałem do domu i położyłem się spać obok żony...


Znaczy, że twardziel z Ciebie tak??? Czy może przeszedłeś próbę i już Cię to nie ruszy??
Dasz sobie radę SAM...?? Ile godzin będziesz walczył następnym razem?? A czy wogóle warto się nad tym będzie zastanawiać??
A gdyby żony nie było w domu??
A gdybyś sie z nią ściął przed tą sytuacją??
Na ile to "niewiele" było wiele, że teraz możesz spać spokojnie??
O czym wogóle świadczy ta sytuacja??
Kurde...dobrze, że nie mam przymusu picia...Jestem wdzięczny, że nie mam przymusu picia...bo nie wiem, co bym z nim zrobił....

moonyain - Pią 23 Gru, 2011 22:13

Jędrek napisał/a:
Kurde...dobrze, że nie mam przymusu picia...Jestem wdzięczny, że nie mam przymusu picia...


Nie wiem, może i jestem mało rozgarnięty/ zmęczony, ale nie rozumiem o co chodzi w tym zdaniu?? A zainteresowało mnie to.

Jędrek - Pią 23 Gru, 2011 22:23

moonyain napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Kurde...dobrze, że nie mam przymusu picia...Jestem wdzięczny, że nie mam przymusu picia...


Nie wiem, może i jestem mało rozgarnięty/ zmęczony, ale nie rozumiem o co chodzi w tym zdaniu?? A zainteresowało mnie to.


Po prostu nie przychodzą mi myśli o napiciu się w taki sposób jak opisał to Endriu...
Ja dwa razy walcząc sfiksowałem i się napiłem...Nie rozważam świadomie, czy się napić czy nie...
Jak jestem zdrowy na umyśle (świadomy i nie opętany psychotycznymi wymysłami) wiem, że nie chcę już pić...kurdę nie wiem jak to napisać inaczej :)
W sumie to chyba bez sensu... ja mam przymus picia tylko od du** strony...
Dwa razy doprowadziłem się prawie do obłędu i jak już nie wiedziałem co robić, to sięgnąłęm po alkohol...O żesz...
Czyli wychodzi na to, że Endriu opisał to co ja tu namotałem...ale jaja..
Czyżbym dalej się zakłamywał??!!!!
Ja już niczego nie jestem pewien...jak zacznę analizować to się gubię...
Chyba czas uwierzyć w swoją bezsilność :)

moonyain - Sob 24 Gru, 2011 13:02

Chyba rozumiem. Jedna osoba ma częściej te natrętne myśli o napiciu się, inna rzadziej. To tak w skrócie.
Gonzo.pl - Sob 24 Gru, 2011 13:39

Cytat:
Kurde...dobrze, że nie mam przymusu picia...Jestem wdzięczny, że nie mam przymusu picia...bo nie wiem, co bym z nim zrobił....

Jędrku całkiem sporo osób nie ma przymusu picia.
To własnie jest rozumienie bezsilnosci, powierzenie się sile wyższej, zrozumienie, że alkohol nie jest do niczego potrzebny. Tak do szpiku kości, do najmniejszej komórki.
Mnie przymus picia odszedł z pierwszym dniem, kiedy po wielu latach wszedłem do kościoła i powiedziałem - Zrobię wszystko, tylko pozwól mi nie pić...
I robię wszystko.

Jędrek - Sob 24 Gru, 2011 13:46

Gonzo.pl napisał/a:
....- Zrobię wszystko, tylko pozwól mi nie pić...
I robię wszystko.


A ja nie robię wszystkiego...ciągle wątpię i kombinuję jak tu na skróty... żeby się za bardzo nie wysilać... poleżeć i będzie dobrze...
Ale niestety jak się zatrzymuję, to powoduje pogorszenie mojego samopoczucia... no a to mi nie pasuje...więc się znowu sprężam...i tak w kółko...
Nie potrafię iść prosto pokazaną mi drogą... leniwe ze mnie bydlę.

Gonzo.pl - Sob 24 Gru, 2011 13:55

Jędrek napisał/a:
Ale niestety jak się zatrzymuję, to powoduje pogorszenie mojego samopoczucia... no a to mi nie pasuje...więc się znowu sprężam...i tak w kółko...

Ja nie mówię, że nie mam zniechęceń, lenistwa, użalania, gorszego samopoczucia, osamotnienia...
Miewam, jak pewnie kazdy. Ale już umiem to zauważyć i pomóc sobie.
I zdarza się to coraz rzadziej.
Chyba to normalna kolej rzeczy, normalny rozwój.
Ale też czasu na to trzeba.

endriu - Pon 26 Gru, 2011 09:05

To nie był przymus picia. To był przymus seksu z prostytutką. Wtedy, zaczęło się od tego, że miałem iść na godz. 22 do pracy na kilka godzin. Wzięło mnie na użalanie się i bardzo mi się nie chciało iść. Pomyślałem, żeby to sobie jakoś wynagrodzić. I już przed wyjściem z domu powiedziałem żonie, że może mnie nie być całą noc bo w głowie miałem, że pojadę do agencji. Skończyliśmy robotę szybko. O godz. 0.30 już byłem w samochodzie i włączyłem neta w komórce. Zacząłem szukać numeru Tel. Do jakiejś agencji bo w komórce nie miałem a nie chciałem jechać tam gdzie znają mnie z czasów gdy piłem. Najpierw Internet nie chciał mi odpalić. To był znak. Ale byłem tak zdeterminowany, że zresetowałem komórkę i zadziałał. Zacząłem szukać. Jakbym znalazł coś w ciągu pierwszych 5 minut to bym pojechał. Nie mogłem jednak nic znaleźć. I tak powoli mi przechodziło. Po 20 min. szukania zrezygnowałem. Zapragnąłem przytulić się do żony. Wszystko odpłynęło. Może przez to, że tyle adrenaliny już mi wystarczyło. Poczułem to co dawniej jak piłem. Ten dreszczyk podczas szukania nr Tel. Potem dzwonienia umawiania się i realizacji.
I przyznam, że nie chciało mi się wtedy pić. Nie myślałem o alkoholu, tylko o tej otoczce, adrenalinie, a potem seksie. Moje picie zawsze się z tym wiązało. Dlatego mam się przyznać na terapii do złamanie tej abstynencji – seksu pozamałżeńskiego. Niewiele brakło. Opowiadałem o tym na grupie.

Jędrek - Pon 26 Gru, 2011 11:19

endriu napisał/a:
Ale byłem tak zdeterminowany, że zresetowałem komórkę i zadziałał. Zacząłem szukać. Jakbym znalazł coś w ciągu pierwszych 5 minut to bym pojechał. Nie mogłem jednak nic znaleźć. I tak powoli mi przechodziło. Po 20 min. szukania zrezygnowałem.


Tak to działa... jak już zacząłem coś ze sobą robić to zaobserwowałem takie zjawisko...
Coś mi nie wychodziło, ja chciałem na siłę i dalej nic....i uczyłem sie odpuszczać...i wcale tego później nie żałowałem, a wręcz przeciwnie. Fajnie jest tak dawać się prowadzić. Drobiazgi się układają w sympatyczny przebieg....
No a jak się uparłem to oczywiście podołałem, ale okazywało się to niewypałem. Albo niezadowolenie, albo nastrój oklapł, albo wręcz wyrzuty sumienia...

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 13:06

endriu napisał/a:
To nie był przymus picia. To był przymus seksu z prostytutką. Wtedy, zaczęło się od tego, że miałem iść na godz. 22 do pracy na kilka godzin. Wzięło mnie na użalanie się i bardzo mi się nie chciało iść. Pomyślałem, żeby to sobie jakoś wynagrodzić. I już przed wyjściem z domu powiedziałem żonie, że może mnie nie być całą noc bo w głowie miałem, że pojadę do agencji. Skończyliśmy robotę szybko. O godz. 0.30 już byłem w samochodzie i włączyłem neta w komórce. Zacząłem szukać numeru Tel. Do jakiejś agencji bo w komórce nie miałem a nie chciałem jechać tam gdzie znają mnie z czasów gdy piłem. Najpierw Internet nie chciał mi odpalić. To był znak. Ale byłem tak zdeterminowany, że zresetowałem komórkę i zadziałał. Zacząłem szukać. Jakbym znalazł coś w ciągu pierwszych 5 minut to bym pojechał. Nie mogłem jednak nic znaleźć. I tak powoli mi przechodziło. Po 20 min. szukania zrezygnowałem. Zapragnąłem przytulić się do żony. Wszystko odpłynęło. Może przez to, że tyle adrenaliny już mi wystarczyło. Poczułem to co dawniej jak piłem. Ten dreszczyk podczas szukania nr Tel. Potem dzwonienia umawiania się i realizacji.
I przyznam, że nie chciało mi się wtedy pić. Nie myślałem o alkoholu, tylko o tej otoczce, adrenalinie, a potem seksie. Moje picie zawsze się z tym wiązało. Dlatego mam się przyznać na terapii do złamanie tej abstynencji – seksu pozamałżeńskiego. Niewiele brakło. Opowiadałem o tym na grupie.


endriu napisał/a:
Jonesy napisał/a:
pracujemy od rana do nocy

ja pracuję 8 godz. i przestrzegam HALTa
a przed TV to ręce mam zajęte żonką bo się przytula do mnie i nie potrzeba mi
żadnych chipsów czy popcornów


Jakbym był złośliwy, to napisałbym Ci, że coś kiepsko Ci idzie z tym tuleniem się żony przed tv, skoro w prostytutki musisz uciekać. Ja wolę jednak popcorn - mam sumienie czystsze.
Ale jako że złośliwy nie jestem to po raz pierwszy w życiu wygaszam posta :)
I napiszę Ci coś od siebie. Mnie szkodziły filmy i zdjęcia. Wiadomo jakie. A miałem pobunkrowane pełno na kompach. Parę miesięcy temu, gdy non stop łaziłem, że ja chcę się kochać a żona nie, wywaliłem wszystkie "zasoby", usunąłem strony z ulubuinych i tak dalej. Odciąłem sobie kompletnie dostęp do internetowej pornografii - teraz mogę wejść, tylko jak JA będę chciał, nic mi się samo nie napatoczy pod rękę. A JA nie chcę tam wchodzić. Po pierwsze, okazało się, że te wszystkie "zasoby" zamiast rozładowywać napięcie seksualne jeszcze je podsycały, teraz jest o wiele lepiej. No i mam czyste sumienie. A jak mi wyskoczy jakiś demot +18 albo inny nachalny rozbierany obrazek, to olewam i nie zaglądam. Chyba że naprawdę jest pani co reklamuje niezłe rajstopy lub majtasy - wtedy, prawda, okiem konesera....
Ale poważnie - tak zrobiłem i zadziałało u mnie.
Coś Cię musi kusić, że mimo tego wszystkiego co masz dążysz do destrukcji. Bo to dążenie do destrukcji - jedną "wydaną" zdradą załatwisz sobie małżeństwo, i po co to???

Wesołych świąt Endriu.

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 13:11

Jonesy napisał/a:
po raz pierwszy w życiu wygaszam posta

Gdzie????
Cytat:
jedną "wydaną" zdradą załatwisz sobie małżeństwo

A czy to nie trochę podwójna moralność?
Zdrady "nie wydane" także rozwalaja małzeństwo. Od srodka.
obciążają psychike, wpływaja na relacje.

Flandria - Pon 26 Gru, 2011 13:51

endriu napisał/a:
Ten dreszczyk

gdzieś kiedyś napisałeś, że terapeutka zwróciła Ci uwagę, że jeśli ograniczysz swoje życie tylko do pracy i rodziny będzie Ci brakowało adrenaliny i to może być groźne

może faktycznie potrzebujesz trochę dreszczyku, adrenaliny itp i stąd ta cała sytuacja?
a jeśli tak - to może pomyśl o uprawianiu jakiegoś ciekawego sportu ? Czegoś co dostarczy Ci potrzebnych wrażeń?

szymon - Pon 26 Gru, 2011 13:52

Gonzo.pl napisał/a:
Zdrady "nie wydane" także rozwalaja małzeństwo. Od srodka.
obciążają psychike, wpływaja na relacje.


opowiadasz z doświadczenia czy wyczytałeś gdzieś?

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 13:57

Szymonie nie rozumiem tej kpiny. Czy czegos nie dopuszczasz do swojej wyobrażni?
Jestem dorosłym mężczyzną. Mam za sobą i małżeństwo i kilka związków. I kilka zdrad.
Więc chyba jednak z doświadczenia.

szymon - Pon 26 Gru, 2011 13:59

Gonzo.pl napisał/a:
Więc chyba jednak z doświadczenia.

wystarczyło to napisać co zaznaczyłem

endriu - Pon 26 Gru, 2011 14:27

Jonesy, odgryzasz się... i nie wygasiłeś
ja nie rozumiem Twojego uzależnienia od popcornu przed TV a Ty nie rozumiesz mojego od seksu. Pornoli nie oglądam bo zawsze wolałem to na żywo i podlane jeszcze.
A kuszą mnie wspomnienia i tęsknoty... ale rozmawiam o tym na terapii i w teorii wiem co robić, gorzej z praktyką. Dlaczego tak mam? na to pytanie mam odpowiedzieć terapeutce na następnym spotkaniu.
Aaa... i HALTa przestrzegam. Rzadko bo rzadko ale czasami idę na noc do pracy ale za to w dzień mam wolne, nie pracuję nigdy więcej jak 8 godz. (nieraz to nawet mniej... może wtedy jakbym popracował 8 godz zamiast 2,5 to nie chciałoby mi się myśleć nawet o tym szukaniu dreszczyku...)

Flandra napisał/a:
może faktycznie potrzebujesz trochę dreszczyku, adrenaliny itp i stąd ta cała sytuacja?

:tak: potrzebuję, tylko tej zdrowej adrenaliny wciąż nie mogę znaleźć, może to lenistwo..., muszę się wziąć za siebie, najlepiej od Nowego Roku bo to dobry czas na postanowienia. Trochę się użalam i usprawiedliwiam, problemami zdrowotnymi (nie każdy może jak Jonesy ciągle biegami i siłownią to załatwiać).

staaw - Pon 26 Gru, 2011 14:31

Endriu, może to byłoby wyjście... :mysli:


endriu - Pon 26 Gru, 2011 14:37

staaw, no to by było super
tylko nie wiem czy by mi kolana do reszty nie załatwiło
i tej przepukliny operowanej...
muszę lekarki spytać

staaw - Pon 26 Gru, 2011 14:40

Jak się boisz o nogi to nie wiem.... może za ręce Cię zaczepią? :mysli:
Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 14:43

A ja mam odczucie, ze takie jednorazowe czy okazjonalne "excesy" byłyby też nałogowym regulowaniem... Dość podobnym do wizyty w agencji.
Tu potrzeba regularności, systematyczności, zaspokajania tej potrzeby regularnie i nie extremalnie. Może rower, może basen, ścianka, paintball..... Co kto wymyśli.

staaw - Pon 26 Gru, 2011 14:46

Albo karnet na bandźi...
Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 14:47

staaw napisał/a:

Albo karnet na bandźi...

:mgreen: :mgreen: :mgreen:
Zniżka na 0-700...

endriu - Pon 26 Gru, 2011 15:01

Znalazłem pracę, którą napisałem na terapii dziennej we wrześniu.
Wstyd się przyznać ale zrealizowałem tylko jedno - byłem z żoną na koncercie.

Moje sposoby na zdrowe szaleństwo.
Moje sposoby na zdrowe szaleństwo to przede wszystkim sport i turystyka. Od dzieciństwa interesowałem się sportem. Grałem w piłkę nożną, jeździłem na rowerze, uprawiałem turystykę górską. W wakacje uwielbiałem wypady nad jeziora i pływanie. Od kilkunastu lat przestałem czynnie uprawiać te sporty a wakacje to było leżenie na plaży i szukanie okazji do wypicia.
Teraz chcę to zmienić. Właściwie to powrócić do tego co lubiłem robić zanim uzależniłem się od alkoholu. W piłkę mogę grać praktycznie codziennie jak tylko jest pogoda. Boisko mam przy domu. Do syna i synów brata przychodzą często koledzy i trochę mogę z nimi pokopać. Mogłem na terapii grać z dziećmi to i koło domu mogę. W tą sobotę nawet spróbowałem i pół godziny z nimi pograłem. Dobrze mi szło i widziałem, że nawet się ucieszyli z tego. Zagrałem z synem w jednej drużynie chyba pierwszy raz bo do tej pory we dwójkę tylko trenowaliśmy strzały na bramkę.
Rower kupiłem kilka lat temu i jest praktycznie jak nowy bo mało na nim jeździłem. Teraz postanowiłem, że co drugi dzień gdzieś się przejadę. Kupię mapę ze szlakami rowerowymi w powiecie i wszystkie przejadę. Są oznakowane bo nieraz jak jadę samochodem to widzę je. Dawniej jak jeździłem to bardziej w ciemno, teraz są przygotowane trasy i przebiegają nawet koło mojego domu a jeszcze nigdy nimi nie jeździłem. Na łatwiejsze trasy mogę zabierać córkę bo przed wakacjami zrobiła kartę rowerową. Myślę, że dla niej to będzie też atrakcja – poznać okolice. Ja uwielbiam się zmęczyć a w moich okolicach jest gdzie. Jak objeżdżę już wszystkie szlaki to kupię bagażnik rowerowy na samochód i będę jeździł w inne okolice. Lubię poznawać nowe miejsca z mapą w ręku. Mam też w domu rower treningowy i orbitrek, które kupiłem do rehabilitacji kolana 5 lat temu. Używałem przez 3 miesiące a teraz stoją. Wygospodaruję jedno pomieszczenie w piwnicach i zrobię sobie mini siłownię. W razie niepogody lub zimy będę mógł wyżyć się tam.
Postanowiłem też 2 razy w tygodniu jechać z dziećmi na basen. Do tej pory tylko od czasu do czasu tam jeździłem, często nawet jak mnie dzieci prosiły to mi się nie chciało. Teraz będę mógł sobie pozwolić na samodzielne pływanie na głębokim basenie a dzieci same zostawić na płytkim. W zimie na miejscu kortów tenisowych powstaje lodowisko i już poprzedniej zimy byłem tam z dziećmi ale do opieki. Kupię łyżwy i też będę z nimi jeździł. Jak byłem dzieckiem bardzo lubiłem jazdę na łyżwach.
Jeśli chodzi o sporty zimowe to pozostają jeszcze sanki. Na nich też można poszaleć. Blisko domu mam górkę z której można zjechać. A potem nieźle się zdrowo zmęczyć wracając. Czasami chodziłem tam z dziećmi i frajda była niesamowita. Szczególnie jak z impetem wpadało się w zaspę. Jak będzie mało śniegu to w góry jest blisko.
Turystykę górską uprawiałem od 14 roku życia, kiedy to starszy kuzyn zabrał mnie w Pieniny. Pierwszy raz pojechałem gdzieś bez rodziców i od tej pory każde następne wakacje w czasach szkolnych spędzałem na szlakach górskich pod namiotem. Nie byłem tylko w Tatrach. Myślę, że teraz czas to nadrobić i gdy będzie pewna pogoda wybiorę się na szlaki gdzie adrenaliny nie zabraknie. Zapowiada się piękna jesień, więc w tym roku choćby Giewont na razie zdobędę. Później przyjdzie czas na inne szczyty. Mam kolegę niepijącego, który takie wycieczki w Tatry już kiedyś mi proponował. Ale dla mnie takie wycieczki bez piwa w plecaku były mało interesujące. Teraz wybiorę się z nim. A w wakacje będę zabierał dzieci na szlaki które kiedyś ja już przeszedłem.
Innym rodzajem szaleństwa będą dla mnie wyjścia na koncerty rockowe. Ostatnio byłem na takim koncercie chyba 20 lat temu. I co ważne nigdy takie koncerty nie kojarzyły mi się z piciem. Wtedy po prostu nie piłem. Nawet jak jeździłem w latach 80. do Jarocina nie wiedziałem co to narkotyki czy alkohol. W Jarocinie piłem tylko mleko. W Internecie trochę poszukałem i jest kilka koncertów w tą jesień na które chciałbym się przejść. Np. Rawa Blues w Spodku (zrealizowane – przyp. dzisiejszy). Dzieci są już na tyle duże, że mogą same zostać a ja mogę zabrać żonę, która też lubi taką muzykę i możemy trochę poszaleć.
Podsumowanie.
Uważam, że mam sporo możliwości zdrowego szaleństwa. Jeśli będę wykorzystywał powyższe sposoby nie będę miał czasu na głody i rozmyślania o mojej chorobie, użalania się nad sobą. Są to sposoby na moje zdrowienie.
Uczucia: lubienie, chęć, nadzieja.

staaw - Pon 26 Gru, 2011 15:06

endriu napisał/a:
Uważam, że mam sporo możliwości zdrowego szaleństwa. Jeśli będę wykorzystywał powyższe sposoby nie będę miał czasu na głody i rozmyślania o mojej chorobie, użalania się nad sobą.

Bardzo mądrze uważasz... wiesz czego zabrakło...

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 15:27

Jak to często bywa, teoria sobie, życie sobie. Także u mnie...
Ale tu potrzeba sposobów i planów, a nie zalu za tym czego nie zrobiłes.
Ja pierwszy raz całe lato jeździłem regularnie rowerem. Teraz ze swoją paczką (a czasem i sam) chodzę na basen i do sauny.

endriu, zaglądałes tutaj?
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=5415

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 16:05

Zapomniałem wygasić, sorry :)
Poważnie, do szwagra akurat leciałem i zapomniałem.
Endriu, w moich zakupach widziałeś nawrót. Ja zakupami nie zdradzałem ani zdradzać nie próbowałem. Nie "piję" teraz ani wcześniej w poście do Twojego picia, a do tej Twojej "cudownej żony". Pewnie i jest ona cudowna, ale czy Ty to doceniasz? Tam gdzie ryzyko zdrady małżeńskiej, Ty widzisz problem terapeutyczny. I na to chciałem zwrócić Ci uwagę. Co prawda każdy mówi że walcząc z nałogiem maż się skupić na sobie, ale na Boga, patrz też na to, że dookoła masz innych ludzi - znajomych, współpracowników, dzieci i żonę. Szanuj ich też.
To że teraz siedzisz i gadasz, że to był nawrót, że to się łączyło z piciem i tak dalej - to jest tak naprawdę ściema, żeby zagłuszyć sumienie.
Gonzo, każda zdrada rozbija małżeństwo. Jak sam napisałem o sobie - u mnie działała nawet pornografia internetowa. I z tego zrezygnowałem.
A moje biegi i siłownia? Nie mają nic z adrenaliną wspólnego. To po prostu zaspokajanie pędu narcystycznego - chcę dobrze wyglądać. Chcę aby mój wygląd zewnętrzny obrazował moje samopoczucie wewnętrzne - a czuję się świetnie. A z dyscypliną ćwicząc ciało - ćwiczę i siebie.
Zaś co do adrenaliny - zachłyśnięte dziecko, przebite koło i tak dalej - wystaczy mi tego :)

dlugixp - Pon 26 Gru, 2011 16:09

Jonesy napisał/a:
To po prostu zaspokajanie pędu narcystycznego - chcę dobrze wyglądać.


...zaraz usłyszysz, że to też nawrót :p

staaw - Pon 26 Gru, 2011 16:12


Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 16:15

Jonesy napisał/a:
To po prostu zaspokajanie pędu narcystycznego - chcę dobrze wyglądać.

Kryzys wieku sredniego? Trochę szybko, ale dobrze że sie przygotowujesz :wysmiewacz:

endriu - Pon 26 Gru, 2011 17:02

Gonzo.pl napisał/a:
endriu, zaglądałes tutaj?
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=5415


przeczytałem ale nie widzę siebie w tych punktach
to bardziej dla samotnych
mi nie grozi porzucenie i samotność
a związki uczuciowe mnie nie interesują, nie gonię za tym

Jonesy napisał/a:
Tam gdzie ryzyko zdrady małżeńskiej, Ty widzisz problem terapeutyczny. I na to chciałem zwrócić Ci uwagę. Co prawda każdy mówi że walcząc z nałogiem maż się skupić na sobie, ale na Boga, patrz też na to, że dookoła masz innych ludzi - znajomych, współpracowników, dzieci i żonę. Szanuj ich też.
To że teraz siedzisz i gadasz, że to był nawrót, że to się łączyło z piciem i tak dalej - to jest tak naprawdę ściema, żeby zagłuszyć sumienie.

w podobnym stylu pisałeś DDmanowi o ulicy, bezdomności, bezrobociu,
nie no Jonesy, Ty jesteś zdrowy i w ogóle super hiper...
tylko nie wiem po co tu zaglądasz?

endriu - Pon 26 Gru, 2011 17:20

dzisiaj zaplanowana była wizyta urodzinowa bratanka,
powiedziałem córce, że ich zawiozę i wrócę do domu bo wiedziałem, że będzie alkohol,
obraziła się,
wziąłem ją na stronę z żoną i mówię
córeczko, wiesz że się leczę i nie mogę przebywać tam gdzie alkohol podają,
jeśli nie będzie alkoholu zostanę, jeśli będzie wracam,
zajechaliśmy - alko na stole,
grzecznie szwagierce wytłumaczyłem, że nie mogę zostać...
zrozumiała bo zna temat,
i siedzę teraz sam w domku i czekam na telefon kiedy po nich jechać
gorzej jak się ojciec tam schleje,
nie wezmę go do samochodu,
pisałem w pamiętniku chyba jak podobną sytuację przeżywałem ponad 2 miesiące temu (5.10)

szymon - Pon 26 Gru, 2011 17:32

endriu napisał/a:
gorzej jak się ojciec tam schleje,
nie wezmę go do samochodu,


a czy dopuszczasz endriu taki czas, gdy będziesz gotowy patrzeć na pijackie mordy i wożenie zachlanych ryjków?
zdajesz sobie sprawdę, ze tego nie unikniesz, nie uciekniesz przed tym?
nie namawiam cię do niczego, ale pomyśl o tym 8)

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 17:39

Ja Ci Andrzej po prostu napisalem jak ja to widze. Szczerze I od serca. Najwyrazniej napisalem prawde, skoro tak to zabolalo. Wlasnie napisales ze pare dni temu siedziales w aucie I myslales o zdradzie malzenskiej z prostytutka. I kazdy widzi w tym nawroty albo inne problemy alkoholowe. A ja widze tu brak szacunku dla kobiety, ktora postanowila Ci jednak zaufac pomimo choroby alkholowej. Ale jezeli Cie drazni to co pisze, spoko - jest to moj ostatni post u Ciebie.
Aha, napisze Ci to samo co u ddd-mana - pisuje tutaj bo mam problem z alkoholem. Nigdzie nie napisalem ze jest inaczej.

Przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z komorki. W razie czego przepisze posta jeszcze raz, czytelniej.

endriu - Pon 26 Gru, 2011 17:53

Jonesy, Twoje uwagi są dla mnie cenne, pisz dalej :okok:

szymon, dopuszczam i wiem, że to kiedyś nastąpi
ale nie na dzień dzisiejszy

endriu - Pon 26 Gru, 2011 18:01

Jonesy, i jeszcze jedno...
tak szczerze to to co pisałeś DDD_Manowi podobało mi się
choć nie chciałem się tam przyznać do tego bo to takie... niepopularne tutaj

Marc-elus - Pon 26 Gru, 2011 18:02

Tak czytam i widzę pewne podobieństwa.
Gdy piłem, miałem "skoki" libido, takie dość drastyczne, od normalnego popędu do dość ostrego. Gdy skończyłem pić, to się unormowało. Nie wiem, chyba były związane z głodem alkoholowym.
Natomiast co do "potrzeby adrenaliny", realizowałem ją głownie za kierownicą. Mogę spokojnie napisać, że cud iż kogoś nie zabiłem i sam jestem cały. "Potrzebę prędkości" mam od ładnych paru lat, ale... gdy nie pije jest o wiele, wiele mniejsza. Sporadyczna. No bywa, ale jadę szybko, lecz rozsądnie, nie przekraczam pewnych granic.

endriu - Pon 26 Gru, 2011 18:13

endriu napisał/a:
Wysłany: Sro 07 Gru, 2011 18:32
wczoraj na mityngu zaopatrzyłem się w literaturę:
Anonimowi Alkoholicy
Codzienne Refleksje


czytam te refleksje
ale akurat na grudzień 12 krok jest
i dla mnie to strasznie odległe co tam jest napisane
ale już się cieszę na styczeń
będzie od początku :)

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 21:37

endriu napisał/a:
Jonesy, i jeszcze jedno...
tak szczerze to to co pisałeś DDD_Manowi podobało mi się
choć nie chciałem się tam przyznać do tego bo to takie... niepopularne tutaj


Bycie sobą i wyrażanie własnych opinii niepopularne tutaj? Skądże znowu. Przecież po to są fora - wyrażamy swoje zdanie i opinie. A że ktoś się ze mną nie zgodzi? Ja mam do takiej osoby szacunek ogromny - bo szczerze w twarz mi mówi, że jest innego zdania. Poza tym Andrzej - na tyle na ile Ty będziesz sobą, na tyle dobrze będziesz się tu czuł. Jak będziesz się krył albo maskował, w końcu to wyjdzie. Ja tak robiłem z pamiętnikiem i komentarzami co już parę razy podkreślałem - używałem ich do "kreowania" swojego wizerunku w oczach dekadenckiej społeczności. Na szczęście mam to już za sobą.

Ale na poważnie, w wolnej chwili, i nie z terapką, a sam ze sobą, lub z Bogiem albo ewentualnie z żoną, bo to jej też dotyczy. Coś tam nie gra u was. Małżeństwo to jednak ciągła praca nad sobą. Ciągłe dostosowywanie się do partnera. Zdrada to nie wyjście ani rozwiązanie - to bardzo ryzykowna gra, która ostro "pi***oli" w głowie. I w małżeństwie. Ile jesteście po ślubie? Pomyśl o odnowieniu przysięgi, o czymś co Ci przypomni że mężem jesteś, a nie 25-letnim kawalerem. Chociaż, ja gówniarz do Ciebie jestem, co ja tam wiem :bezradny:

endriu - Pon 26 Gru, 2011 21:41

Jonesy napisał/a:
Ile jesteście po ślubie?

19
Jonesy napisał/a:
Chociaż, ja gówniarz do Ciebie jestem, co ja tam wiem

no właśnie, zobaczymy co będzie z tobą za... 12 lat

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 21:57

endriu napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Ile jesteście po ślubie?

19

I jeszcze żeś się do jednej kobity nie przyzwyczaił???

endriu napisał/a:

Jonesy napisał/a:
Chociaż, ja gówniarz do Ciebie jestem, co ja tam wiem

no właśnie, zobaczymy co będzie z tobą za... 12 lat


Wlezę na Dekadencję i będę się nabijał z Ciebie, że sześćdziesiątkę doganiasz, a wiek emerytalny przedłużyli do siedemdziesięciu :mgreen:

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 21:59

endriu napisał/a:
to bardziej dla samotnych

Inaczej to widzę.
to może dotyczyć i uzależnienia od nałogowych uczuć (nie tylko osoby samotne, dlaczego niby?), jak i uzaleznienia od sexu. I na "moich" mitingach te własnie osoby przewazaja, z uzaleznieniem od sexu.
U nas jest to połączone, w Stanach jest osobno Love AA i osobno Sex AA

endriu - Pon 26 Gru, 2011 22:04

Gonzo.pl, w ośrodku gdzie miałem terapię były spotkania AA dla seksoholików,
terapeutka opowiadała, że wynajmowali im salę,
tylko oni tam spotykali się, żeby potem realizować swoje chore fantazje się okazało
i już nie ma tej grupy...

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 22:08

endriu napisał/a:
choć nie chciałem się tam przyznać do tego bo to takie... niepopularne tutaj

kiedy zaczniesz być soba , akceptować siebie i żyć dla siebie?
Cytat:
czytam te refleksje
ale akurat na grudzień 12 krok jest
i dla mnie to strasznie odległe co tam jest napisane

Na wczoraj, na dzisiaj sa tak piekne i proste refleksje.... A dzisiejsza jest własnie o pierwszym kroku....
Ja zaczynałem to czytac od września. Przeciez to nie musi być po kolei.
czy Ty musisz znowu jak cyborg, równo i z linijką?

Historyjka o grupie ani mnie nie ciekawi, ani nie dotyczy innej grupy, niz ta jedna.
czego miał to być dowód?

endriu - Pon 26 Gru, 2011 22:17

Gonzo.pl napisał/a:
czego miał to być dowód?

że poradzę sobie z tym za pomocą obecnej terapii i AA
i nie będę szukał SLAA

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 22:18

Co to za refleksje co o nich godoto chopy???
Ps.1 Ależ ten bananowy susz niedobry...
Ps.2 Właśnie kupuję przez konto ślubnej spóźniony prezent na gwiazdkę - bluzę i spodenki Everlasta :) ))

dlugixp - Pon 26 Gru, 2011 22:20

Jonesy napisał/a:
Właśnie kupuję


...zdecydowanie masz nawrót :lol2:

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 22:20

Cytat:
że poradzę sobie z tym za pomocą obecnej terapii i AA
i nie będę szukał SLAA

No przecież nikt Ci nie kaze.
Bardzo dobrze. Trzy z plusem. :lol:

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 22:22

Cytat:
Ps.1 Ależ ten bananowy susz niedobry...

Ty to tez masz odchyły. :mgreen: Dopiero wtranzalałes go paczkami. Moze sie przeżarłes? :wysmiewacz:

endriu - Pon 26 Gru, 2011 22:23

Jonesy napisał/a:
spóźniony prezent na gwiazdkę

trzeźwy alkoholik nigdy się nie spóźnia
żart

Marc-elus - Pon 26 Gru, 2011 22:25

Cytat:
żart

Jezu, jak to się mogło stać? :shock:
Też żart fsdf43t

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 22:26

Ty mnie wcale nie czytasz ze zrozumieniem. Pewno jakieś głody Tobą targają i przez to się nie skupiasz. Zapewne głody bananowe... Melisę lepiej sobie zaparz niezwłocznie w czajniczku z Leclerca za 9.99 :)
Przecież pisałem ostatnio, że kupiłem dwie paczki suszu, jako barbituran na popcorn i zastanawiałem się ile jeść. Zeszło w dyskusji że 100 g i tyle jem.
Stanowczo dementuję wszelkie pomówienia, jakobym susz bananowy żarł paczkami. Nawet nie garściami. Ot po jednym z miseczki sobie biorę i przeżuwam.

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 22:27

Marc-elus napisał/a:
Cytat:
żart

Jezu, jak to się mogło stać? :shock:
Też żart fsdf43t


Dopiero teraz zasnęła i mogę "skorygować" w jej imieniu prezent co mi kupiła

To też żart fsdf43t [/quote]

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 22:28

endriu napisał/a:
Jonesy napisał/a:
spóźniony prezent na gwiazdkę

trzeźwy alkoholik nigdy się nie spóźnia
żart


Moja żona nie jest trzeźwym alkoholikiem. Trzeźwą alkoholiczką też nie. I z tego same problemy z nią mam :mgreen:

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 22:33

Głody bananowe niestety mam, bo nie mam bananów.
Jonesy napisał/a:
Melisę lepiej sobie zaparz niezwłocznie w czajniczku z Leclerca za 9.99

Nie wiem, w jaki sposób mnie szpiegujesz, ale ten duży szklany czajnik z zaparzaczem i podgrzewaczem, własnie z Leclerka kosztował mnie całe 5 zł. :mgreen:

Melisę mam w domu, ale w życiu tego swiństwa nie piłem. Coś nas łaczy.

endriu - Pon 26 Gru, 2011 22:37

Codzienne Refleksje
zdecydowanie polecam Jonesy




aaaaa... bo to miał być prezent dla Ciebie a nie od Ciebie

dlugixp - Pon 26 Gru, 2011 22:38

Gonzo.pl napisał/a:
ale ten duży szklany czajnik z zaparzaczem i podgrzewaczem, własnie z Leclerka kosztował mnie całe 5 zł. :mgreen:


Pewnie od "potrzebującego" pod sklepem wytargałeś za 5-tkę :lol2:

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 22:42

endriu napisał/a:
Pewnie od "potrzebującego" pod sklepem wytargałeś za 5-tkę

Przypomniałes mi coś...... Bo własnie trafiam takie okazję, szperam po pchlich targach.
W Gdańsku przypadkowo, podczas ogromnej ulewy kupiłem za 5zł, od potrzebujacego ogromny (mojej wysokości) mosięzny świecznik, w dodatku z kryształowymi elementami.
I targałem sie z tym na dworzec i do Bydgoszczy.
Ale teraz mam na swoje ogromne salony. :lol:

Jonesy - Pon 26 Gru, 2011 23:04

Gonzo uważaj, bo
po pierwsze - paserstwo to przestępstwo
po drugie - niewiedza nie jest usprawiedliwieniem od winy w myśl polskiego prawa


PS - a na dowód historia Banana, mojego kolegi ze Sphinksa. Kupił od kumpla zestaw wędkarski - wędkę, żyłki, haczyki i tak dalej. A że mimo że dresiarz z Żegrza, był zapalonym wędkarzem to pojeździł razy kilka na rybki. Niestety ojciec kolegi się zdenerwował gdzie jego wędka i akcesoria, spuścił mu wp***dol i ten się przyznał - "sprzedałem Bananowi". Banan dostał 2 miesiące w zawiasach za paserkę właśnie, Oczywiście sprzęt został skonfiskowany na potrzeby śledztwa, a następnie zwrócony prawowitemu właścicielowi. Innymi słowy - nikt Bananowi kryminaliście siana za wędzisko nie oddał :)

Gonzo.pl - Pon 26 Gru, 2011 23:39

chyba przesadzasz z tym paserstwem. Ja na alkohol wyprzedawałem własny dobytek.
Jonesy - Wto 27 Gru, 2011 00:20

Własny dobytek ok. Ale jakby potrzebujący za 5 zyla sprzedał Ci lampę mosieżną, co ją podpierdzielił był chwilę temu ciotce swojej i ona by doniosła prokuraturze, a Ci znaleźliby Cię, po monitoringu na mieście lub inaczej i zaprosili na wczasy na koszt państwa, to inaczej byś gadał :mgreen:

Dobra dobra tam, mniejsza o to. Te refleksje się kupuje czy się ściąga???

staaw - Wto 27 Gru, 2011 00:23

Jonesy napisał/a:
Te refleksje się kupuje czy się ściąga???

Są piraty na chomiku... lepiej kupić za 25 zeta...

Jonesy - Wto 27 Gru, 2011 00:30

Tej, wy wszyscy siedzicie online???
Namierzałem chomikowo i nie znalazłem. Widać akuratnie nie szukałem uczciwie :)
Się jakoś pomału zaopatrzę.
Od czasu jak w nawrocie będąc niewątpliwie sprawiłem sobie Amazon Kindle'a większość książek spożywam w postaci ebooków. Wolałem raz zainwestować w sprzęt i oszczędzać na książkach. Niestety się nie da - jak jakaś naprawdę dobra i tak kupuję w realu i odkładam na półkę...

Gonzo.pl - Wto 27 Gru, 2011 00:33

Dżizus, myslę ze aowcowi nie wypada nawet wspominac o piratach naszych wydawnictw.
Codzienne refleksje Jonesy kupuje się wyłącznie na mitingu od kolportera, w BSK. lub wysyłkowo. W zadnych księgarniach tego nie ma, choć sa podobne np. 24 godziny (bardziej religijne) lub Codzienne Medytacje. ale to nie to.

Borus - Wto 27 Gru, 2011 06:44

Gonzo.pl napisał/a:
W zadnych księgarniach tego nie ma,

Bywają :luzik:
Np. w Księgarni św. Wojciecha w Poznaniu... :skromny:

Klara - Wto 27 Gru, 2011 09:29

Borus napisał/a:
Bywają :luzik:
Np. w Księgarni św. Wojciecha w Poznaniu... :skromny:

...albo na półce "Psychologia" w EMPiKu (między książkami wydawnictwa Media-Rodzina)

yuraa - Wto 27 Gru, 2011 15:35

Gonzo.pl napisał/a:
Dżizus, myslę ze aowcowi nie wypada nawet wspominac o piratach naszych wydawnictw.

ale Jones nie raz pisał że aowcem sie nie czuje ;)
więc pomijając zagadnienie piractwa, pojawia sie problem
czy kupując literaturę AA handlarza spoza AA np
Borus napisał/a:
w Księgarni św. Wojciecha w Poznaniu..

narusza szóstą tradycję AA a konkretnie fragment o niefinansowaniu żadnych pokrewnych przedsięwzięć
czy tez nie narusza ??
wszak jako nieaowca zadne tradycje go nie zobowiazują

no starczy tych bezsensownych rozważań

literaturę AA najłatwiej kupić
http://aa.org.pl/main/vie...p?categories=46

Gonzo.pl - Wto 27 Gru, 2011 15:44

staaw napisał/a:
Są piraty na chomiku... lepiej kupić za 25 zeta...

A mnie wcale nie chodziło o Jonesy'a.

staaw - Wto 27 Gru, 2011 15:53

Widzisz Gonzo... według mnie to aowcowi nie przystoi przekłamywać rzeczywistości...
Piraty są, nie zależnie od tego ile razy powiesz że ich nie ma lub przemilczysz ich istnienie.
Nie pisałem o moralnej stronie tego zagadnienia...
Ja mam zarówno papierowe wydania, jak i cyfrowe "odpowiedniki" z netu...
Jakoś lepiej mieści mi się plik tekstowy do komórki niż książka papierowa... :bezradny:

Jonesy - Wto 27 Gru, 2011 18:20

Legalne, nielegalne, nie będę w to wnikał. Ale jestem nieznośny :)
Natomiast najważniejsze jest chyba to, że czytać i poznawać chcę, prawda???

endriu - Wto 27 Gru, 2011 19:50

oj, dzisiaj mi się nie chciało iść na mityng (zawsze we wtorki chodzę),
dzieci mają ferie,
wizyta u teściowej,
i tak zeszło

stanisław - Wto 27 Gru, 2011 19:58

endriu napisał/a:
(zawsze we wtorki chodzę),
Nie zawsze :oops:
endriu - Wto 27 Gru, 2011 20:04

racja, dzisiaj nie
i w ogóle ostatnio to co 2 tyg. raczej

staaw - Wto 27 Gru, 2011 20:17

endriu napisał/a:
oj, dzisiaj mi się nie chciało iść na mityng

Przekonałem już się, że im bardziej mi się nie chce, tym bardziej powinienem tam pójść...

yuraa - Wto 27 Gru, 2011 20:30

endriu napisał/a:
wizyta u teściowej,

heheh
u mnie wizyta teściowej do dodatkowy bodziec do ewakuacji na mityng

staaw - Wto 27 Gru, 2011 20:33

yuraa napisał/a:
u mnie wizyta teściowej do dodatkowy bodziec do ewakuacji na mityng

Ja tak miałem ze szwagierką... :radocha:
To dzięki niej odkryłem grupę na którą teraz chodzę.... :rotfl:

Gonzo.pl - Wto 27 Gru, 2011 20:47

Cytat:
Jakoś lepiej mieści mi się plik tekstowy do komórki niż książka papierowa...

A co to za argument? :)
Taki jak ten, że pralka lepiej pierze niż toster? :wysmiewacz:

staaw - Wto 27 Gru, 2011 20:50

Gonzo.pl napisał/a:
A co to za argument?

Taki że jak bym zaczął studiować Wielką Księgę w pracy, nie było by to mile widziane ( :wiking: ), a z komórkami wszyscy łażą... :lol2:

Gonzo.pl - Wto 27 Gru, 2011 20:52

tak, czy tak nie przestrzegasz regulaminu. Tylko w ukryciu. :P
endriu - Wto 27 Gru, 2011 22:32

yuraa napisał/a:
heheh
u mnie wizyta teściowej do dodatkowy bodziec do ewakuacji na mityng

spoko, teściową widuję 2 x w roku
przy żłóbku i przy gróbku
normalnie jest 1400 km stąd

Alkoholik72 - Śro 28 Gru, 2011 05:19

Che che.. był też czas gdy zacząłem przychodzić tylko na pierwszą część mitingów potem na co drugi.... a potem przyszedłem jeszcze raz i podniosłem łapę w problemie po czym zacząłem jeszcze raz od początku :) :)
Dzisiaj wiem że w moim trzeźwieniu mam wiele narzędzi.. Ale muszę wykształcać nawyk korzystania z nich.. Telefon.. jest wspaniałym narzędziem - ale pod warunkiem że go codziennie używam. Inaczej pomaga mi tak samo jak klucz francuski w skrzynce na narzędzia. Bo jeżeli nie nauczę się z niego korzystać regularnie jak jest dobrze - wiem że nie skorzystam z niego jak zrobi się źle..
Dzisiaj chodzę na mitingi regularnie - bo wiem że tam muszę być. Jeżeli pozwolę sobie raz przyjść raz nie - wiem że gdy będzie źle na pewno nie przyjdę bo znajdę tysiąc powodów do tego... i tak jest z wszystkim.. modlitwą, medytacją, obrachunkiem, czytaniem literatury, pracą z podopiecznymi...
Nigdy nie miałem umiaru w niczym.. i zdrowy rozsądek nie był moją najmocniejszą cechą cheche.. :) :) Tak jak konsekwencja działania. I dzisiaj kształcę u siebie te cechy. Bo od tego zależy moje życie. Pomyśl nad tym przyjacielu...
Pozdrawiam Endriu..

pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 10:18

Alkoholik72 napisał/a:
chodzę na mitingi regularnie - bo wiem że tam muszę być.

No to nieco się różnimy, ja idę bo chcę. Ja nic nie muszę...........

Conradus78 - Śro 28 Gru, 2011 10:39

pterodaktyll napisał/a:
ja idę bo chcę. Ja nic nie muszę

Z jednej strony to prawda. Biorę z tego, co zdrowienie mi oferuje tyle, ile sam zechcę. A to, że chcę bardzo wiele, to już inna sprawa. Wszystko zależy od indywidualności, ale zdarza się tak, że podejście typu nic nie muszę różnie się kończy, bo bywa opacznie rozumiane. Nie muszę chodzić na mityngi, to sobie bywam raz na jakiś czas. Nie muszę unikać knajp - przecież tylko mogę - a później, jasny gwint, skąd te głody. Nie muszę unikać produktów spożywczych aromatyzowanych, a potem skąd fizyczne objawy odstawienia itd, itp. Dlatego pewne najzwyczajniej w świecie muszę. W samej Wielkiej Księdze słowo 'musimy' pojawia się podobno ponad 100 razy. Oczywiste bowiem chyba jest, że skoro chcę zdrowieć, to pewne rzeczy muszę. Bo tak jak działanie właściwie ukierunkowane przynosi efekty, tak też zaniechanie, czy błędne działanie rodzi błędy. Tyle tylko, że w moim przypadku, w przypadku alkoholika błędy mogą być bardzo brzemienne w skutki. Stąd jasne jest dla mnie, że pewne rzeczy muszę, ale nauczyłem się jednocześnie *chcieć* tego co muszę. Obecnie regularność mityngów, korzystanie z forów, czy kontakt z innymi zdrowiejącymi są dla mnie wyborem. Naturalnym i oczywistym, ale też de facto są obowiązkiem. Dzięki temu wyborowi obowiązku zdrowieję. Oczywistym jest również fakt, że podstawą zdrowienia jest abstynencja i ona też jest wyborem, dopóki jej się nie złamie. Wyraźny paradoks, ale w tej chorobie złamanie abstynencji z wyborem już nie ma nic wspólnego. Dlatego właśnie pewne rzeczy muszę, by móc wybierać i móc chcieć.

Alkoholik72 - Śro 28 Gru, 2011 10:41

Chacha.. dzisiaj tak -chce mi się. Ale jak będę uważał że będę tam chodził tylko wtedy gdy mi się chce... może przyjść moment ( i kilka lat temu się taki pojawił...oj bolało... bolało..) gdy mi się nie będzie chciało - wtedy po prostu nie będę już chodził... .
Wiem kim jestem, i pamiętam o tym. Bez względu na to czy mi się chce czy mi się nie chce - ja tam mam po prostu być. Przez kawał życia robiłem wyłącznie to co mi się chciało. I to nie było dobre. Dzisiaj staram się robić to co powinienem.
Pozdrawiam ciepło...

pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 10:46

Ha ha ha, nie rozumiemy sie kolego. Ja nie napisałem, że
Alkoholik72 napisał/a:
będę tam chodził tylko wtedy gdy mi się chce.

ale, że "chodzę, bo chcę" a to ma zupełnie inny wydźwięk. Nie sądzisz? Pozdrawiam równie ciepło :)

pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 10:49

Conradus78 napisał/a:
Biorę z tego, co zdrowienie mi oferuje tyle, ile sam zechcę.

Absolutnie tak, z naciskiem na "sam zechcę" bo to "ja chcę" a nie "ja muszę".

Whiplash - Śro 28 Gru, 2011 11:08

Cytat:
A kto Ci tak powiedział?

Mylny wniosek?:
Dawno, dawno tremu w swych >>Nastrojach<< Pterodaktyll napisał/a:
Może jakiś mityng by wreszcie, chyba za długo już sobie odpuszczam, chociaż jakichś niepokojących objawów nie widzę.

pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 11:28

I na tej podstawie wyciągasz wniosek, że w ogóle nie chodzę czy, że za rzadko chodzę czy właściwie co chcesz mi udowodnić? "Dawno, dawno temu" byłem w innym punkcie swojego życia, dzisiaj jestem w innym im stąd też nieco inne moje postępowanie i myslenie, to chyba normalne jest..........a może się mylę? :)
Kujawiak - Śro 28 Gru, 2011 12:29

Alkoholik72 napisał/a:
Telefon.. jest wspaniałym narzędziem - ale pod warunkiem że go codziennie używam. Inaczej pomaga mi tak samo jak klucz francuski w skrzynce na narzędzia. Bo jeżeli nie nauczę się z niego korzystać regularnie jak jest dobrze - wiem że nie skorzystam z niego jak zrobi się źle..

Czy ktoś mógłby rozszerzyć tę myśl? Dlaczego kontakt telefoniczny jest taki ważny? No i do kogo dzwonić?

Whiplash - Śro 28 Gru, 2011 13:12

pterodaktyll napisał/a:
co chcesz mi udowodnić

ffg65 Ja...? Nic! :)
pterodaktyll napisał/a:
I na tej podstawie wyciągasz wniosek, że w ogóle nie chodzę czy, że za rzadko chodzę

Że rzadko... :(
pterodaktyll napisał/a:
"Dawno, dawno temu" byłem w innym punkcie swojego życia, dzisiaj jestem w innym im stąd też nieco inne moje postępowanie i myslenie, to chyba normalne jest.

:tak: Przynajmniej, takie jest też moje zdanie :mgreen:

endriu - Śro 28 Gru, 2011 16:23

endriu napisał/a:
Mam też w domu rower treningowy i orbitrek, które kupiłem do rehabilitacji kolana 5 lat temu. Używałem przez 3 miesiące a teraz stoją. Wygospodaruję jedno pomieszczenie w piwnicach i zrobię sobie mini siłownię. W razie niepogody lub zimy będę mógł wyżyć się tam.


ZREALIZOWANE

co prawda na poddaszu bo w piwnicy zimno,

odczyściłem rowerek i już się zdrowo zmęczyłem 15 minutową jazdą i czuję się duuuuuuużo lepiej bo z pracy jakiś ospały przyszedłem...

Jonesy - Śro 28 Gru, 2011 16:26

Andrzej,

Temperatura w środku najczęściej podobna jak na dworze. Możliwość ogrzania - żadna.
Po 6 minutach na skakance jestem spocony jak mysz kościelna :mgreen:
Zimno jest tylko w Twojej głowie. Zasuwaj zasuwaj.

Marc-elus - Śro 28 Gru, 2011 16:27

Jonesy napisał/a:
Zimno jest tylko w Twojej głowie
:okok:
endriu - Śro 28 Gru, 2011 16:49

zawsze mi się ciężko było zwlec do tej piwnicy
a tak wstawiłem rowerek do swojego gabineto-kina-domowego
i mogę oglądać film i jechać (zamiast jeść popcorn :wysmiewacz: )

staaw - Śro 28 Gru, 2011 17:21

Kujawiak napisał/a:
Alkoholik72 napisał/a:
Telefon.. jest wspaniałym narzędziem - ale pod warunkiem że go codziennie używam. Inaczej pomaga mi tak samo jak klucz francuski w skrzynce na narzędzia. Bo jeżeli nie nauczę się z niego korzystać regularnie jak jest dobrze - wiem że nie skorzystam z niego jak zrobi się źle..

Czy ktoś mógłby rozszerzyć tę myśl? Dlaczego kontakt telefoniczny jest taki ważny? No i do kogo dzwonić?

Na początku nie miałem do kogo dzwonić... Byłem sam i butelczyna...
No i trochę rodziny do której MUSIAŁEM dzwonić z różnych świątecznych okazji...

Teraz mam przyjaciół do których dzwonię... nie po coś, nie bo muszę... dzwonię by usłyszeć ich głos, pogadać o bzdetach (jakkolwiek to rozumiemy)...

Jeżeli umiem rozmawiać teraz kiedy jest dobrze, kiedy będzie źle nie będę się zastanawiał "o czym ja właściwie mam rozmawiać?"

Mogę zacząć rozmowę od słów: "słuchaj, czuję że życie jest kompletnie do du**..."
A człowiek który mnie zna już tak pokieruje rozmową żebym poczuł się troszkę lepiej...
Mając wspólne tematy, skutecznie mogę odwrócić swoją uwagę od SUBIEKTYWNEGO wrażenia że życie nie ma sensu...

Idąc dalej, mogę zapytać czy przyjaciel widzi jakąś drogę rozwiązania problemu...

Czy nie rozmawiając w "dobrych czasach" zdobędę się na szczerość w bólu? Raczej nie...

Do kogo dzwonić? Myślę że warto znaleźć sobie sponsora w AA, ja do mojego mogę zadzwonić o każdej porze, nigdy nie odmówi mi pomocy...

Alkoholik72 - Śro 28 Gru, 2011 19:04

Kujawiak..
Ciężko czasem na początku drogi znaleźć bratnią duszę z którą można porozmawiać o wszystkim. Miałem szczęście - ja znalazłem na początku taką osobę we wspólnocie AA. Usłyszałem doświadczenia ludzi którzy realizowali program ze sponsorem. I to było to - czego potrzebowałem. Osoby z którą mogę pogadać o wszystkim, przy której nie muszę grać twardziela, przy której pierwszy raz od wielu lat mogłem być sobą, której pozwoliłem się poznać na prawdę...
Najważniejszym narzędziem na początek był dla mnie telefon. Często nawet godzinne rozmowy z przyjaciółmi potrafiły rozładować wiele emocji które dla mnie były śmiertelnym niebezpieczeństwem. Złość, strach, samotność, brak umiejętności rozwiązywania problemów były dla mnie zabójcze.
Z tego narzędzia trzeba nauczyć się korzystać bez skrupułów. Mało jest rzeczy wspanialszych niż telefon choćby i w środku nocy od człowieka który potrzebuje pomocy, ma problem lub tylko poważnie musi pogadać gdyż się boi. Są to dla mnie wspaniałe doświadczenia. Nie dość że ktoś mi zaufał, to jeszcze mogę oddać to co kiedyś i ja dostałem. Co więcej działa to często zbawiennie nie tylko na dzwoniącego ale i na mnie...
Tylko nie można czekać z telefonem do samego końca. Bo jak zacznie już się poważnie mieszać w życiu -bardzo ciężko schylić się po książkę, zadzwonić czy pójść miting.
Zawsze mówię moim przyjaciołom :zadzwoń jak potrzebujesz, zadzwoń nawet wtedy jak będziesz szedł już pić. Nie bądź samolubem i egoistą, powiedz że idziesz, może wybiorę się z tobą i wypijemy razem :) :) Tylko zadzwoń nim podniesiesz kieliszek.. bo potem jedyne co mogę powiedzieć to -wypij to co masz do wypicia i jak wytrzeźwiejesz, zadzwoń... :( Cóż, zapicia na początku drogi czy przy zaprzestaniu pracy nad sobą są wpisane w moją chorobę.
Raz w życiu mając pół roku trzeźwości - będąc po prawie 2 tygodniach detoksu i 6 tygodniach terapii zamkniętej, chodząc na terapię poszerzoną i mitingi, doprowadziłem do sytuacji w której już nie widziałem sensu dzwonienia... Długo ponosiłem konsekwencje ....
Dziś oddzwaniam na każde połączenie którego nie mogłem w danej chwili odebrać, bo wiem jak jest to ważne . To moja odpowiedzialność za drugiego człowieka. Dziś mam w telefonie wiele numerów przyjaciół - i wiem że jeżeli kiedykolwiek podzieje się ze mną źle, obojętnie gdzie będę i w jakiej sytuacji będę - jeżeli zadzwonię, otrzymam pomoc i wsparcie. Jeżeli zadzwonię....
Powyżej zacytowałem fragment mojego loga ( po co przepisywać...). Jeżeli widzisz podobieństwa pomiędzy moim a swoim życiem, jeżeli mamy jakieś podobne doświadczenia, napisz do mnie, odpiszę i podam nr. telefonu...

zimna - Śro 28 Gru, 2011 20:03

staaw napisał/a:

.....Myślę że warto znaleźć sobie sponsora w AA, ..

Ale to bardzo, bardzo trudne cf2423f

staaw - Śro 28 Gru, 2011 20:06

zimna napisał/a:
staaw napisał/a:

.....Myślę że warto znaleźć sobie sponsora w AA, ..

Ale to bardzo, bardzo trudne cf2423f

Niekoniecznie...

Alkoholik72 - Śro 28 Gru, 2011 20:13

Zimna... jak we wszystkim co ma nam pomóc.. trzeba wykazać działanie. Ale bywają miejsca gdzie faktycznie czasami jak słyszałem trzeba się trochę nachodzić :) :) Na moje grupie macierzystej nie trzeba chodzić.. wystarczy posiedzieć, posłuchać, porozmawiać.. spotkać się na kawce.. zapytać. :) :)
Trochę zachodu?.. chm.. ale naprawdę warto. Sam nie dał bym rady. Zmanipulował bym program lub realizował go po łebkach. Ale z drugim człowiekiem...
Pozdrawiam serdecznie

pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 20:28

zimna napisał/a:
staaw napisał/a:

.....Myślę że warto znaleźć sobie sponsora w AA, ..

Ale to bardzo, bardzo trudne

A ktoś Ci mówił, że te trzeźwienie to takie łatwe i proste jest?

zimna - Śro 28 Gru, 2011 20:34

pterodaktyll napisał/a:

A ktoś Ci mówił, że te trzeźwienie to takie łatwe i proste jest?

Nie nikt, po prostu uważam ze niektórym ( np. zimnej) jest trudniej i to wcale w praktyce nie okazuje się takie demokratyczne. :bezradny:

pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 20:45

zimna napisał/a:
uważam ze niektórym ( np. zimnej) jest trudniej

A na jakiej podstawie tak sądzisz. Mechanizmy choroby i sposoby ich "rozzbrajania" są takie same dla nas wszystkich albo prawie takie same.

zimna - Śro 28 Gru, 2011 20:47

Trudniej znaleźć sponsorkę :skromny:
staaw - Śro 28 Gru, 2011 20:51

Na mnie nie patrz, to wbrew zasadom.... j67j6
pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 21:02

zimna napisał/a:
Trudniej znaleźć sponsorkę

Złotko, trzeźwienie nie polega wyłącznie na pracy ze sponsorem. Ja trzeźwieje kilka lat i do tej pory nie mam sponsora, zresztą aż tak bardzo go nie szukałem. To nie jest jedyna droga tylko jedna z wielu.........

Gonzo.pl - Śro 28 Gru, 2011 21:12

Kujawiak napisał/a:
No i do kogo dzwonić?

Do drugiego alkoholika/alkoholiczki. On/ona Cię zrozumie, porozmawia, pomoze w miarę możliwości.
Mój numer już masz. Z czasem Ci ich przybędzie.

Jędrek - Śro 28 Gru, 2011 22:12

staaw napisał/a:
zimna napisał/a:
staaw napisał/a:

.....Myślę że warto znaleźć sobie sponsora w AA, ..

Ale to bardzo, bardzo trudne cf2423f

Niekoniecznie...


Niekoniecznie trudne. U mnie przebiegło to, można powiedzieć, dość gładko.
Dwa lata chodziłem na mityngi i słuchałem różnych wypowiedzi, z których duża część mnie drażniła.
Zwłaszcza jeden gość swoim nawiedzeniem mnie osłabiał i drażnił.
Po dwóch latach nagle zacząłem słyszeć jak on opowiada o moim życiu. Myślę, że to nie on się zmienił, tylko ja dojrzałem do tego, żeby naprawdę słyszeć.
Ponieważ bardzo mnie poruszył poprosiłem go o sponsorowanie. Nie żałuję.

endriu - Śro 28 Gru, 2011 22:17

Jędrek napisał/a:
Po dwóch latach nagle zacząłem słyszeć

ja chodzę dopiero pół roku i myślałem, że coś ze mną nie tak bo też nie wszystko słyszę

zimna - Śro 28 Gru, 2011 22:20

Jak już tu pisałam (ale taki latający pozamiatał.) Niektórym (np. zimnej) jest trudniej. (śmietniczka:nawet staaw ucieka)Tak to już jest. :(
Kujawiak - Śro 28 Gru, 2011 22:25

Alkoholik72 i Gonzo.pl dzięki za wyjaśnienia, choć wiele jeszcze jest dla mnie niejasne i niezrozumiałe staram się otworzyć inne postrzeganie świata niż przez pryzmat alkoholu.
pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 22:25

zimna napisał/a:
Jak już tu pisałam (ale taki latający pozamiatał.) Niektórym (np. zimnej) jest trudniej.

Nie mam z tym nic wspólnego.......... :p

Jędrek - Śro 28 Gru, 2011 22:30

endriu napisał/a:
ja chodzę dopiero pół roku i myślałem, że coś ze mną nie tak bo też nie wszystko słyszę


Jak mawiają "jest tysiące dróg", a ja muszę wybrać swoją :)
Se wybrałem tą zatwardziałą: cały czas mi trudno wypuścić kierownicę z rąk- szarpię się i kombinuję, próbuję, odpuszczam zalecenia, nie słucham sponsora, a później łapię doły.

Gonzo.pl - Śro 28 Gru, 2011 22:31

Kujawiak napisał/a:
choć wiele jeszcze jest dla mnie niejasne i niezrozumiałe

Powoli, powoli. W trzeźwieniu na akord sie nic nie stworzy.
Najważniejsze miec otwarty umysł, słuchac, myślec. I chcieć.

endriu - Czw 29 Gru, 2011 21:26

Byłem dzisiaj na terapii
od dwóch spotkań jest nas trzech
a jeszcze w październiku było 5 facetów i 5 kobit
grupa się posypała
ale od nowego roku mają być nowi bo nowy kntrakt z NFZ podpisali

poopowiadaliśmy o świętach
o sylwestrze i po godzince do domu
taki mały niedosyt mam, no ale będzie lepiej

Jędrek - Czw 29 Gru, 2011 23:07

endriu napisał/a:
...taki mały niedosyt mam, no ale będzie lepiej


Często miałem poczucie braku spełnienia, albo nawet zawodu...że nie tego się spodziewałem, albo mnie ktoś wk***ł a MIAŁO być miło..
Staram się dalej oswajać i akceptować to, że nie zawsze będzie tak jak ja chcę, i tak jak ja się spodziewam, i że będzie dobrze...
Staram sie słuchać i staram się zrozumieć.
I coraz bardziej wierzę w to, że "...wszystko co mnie spotyka jest dla mnie dobre...aczkolwiek nie zawsze przyjemne"

endriu - Pią 30 Gru, 2011 20:43

Jędruś, na Ciebie zawsze można liczyć.
Na sponsora bym Cię wziął.

A dzisiaj byłem na robocie budowlanej
i budowlańcy mieli schowaną flaszkę
i ja pierwsze co wlazłem tam to ją zobaczyłem... :p
a w takim zakamarku stała, i po kształcie butelki nawet wiem co to było :uoee:
głody na sylwestra mam

aha, petardy z synem już puszczałem
jutro damy do wiwaty (petardami), wydałem na nie 150 zł


endriu - Sob 31 Gru, 2011 07:01

a dzisiaj idę do pracy, tak do południa
i trochę gardło mnie boli,
już zażyłem specyfik Wiedźmy co kiedyś go sobie zrobiłem

Wiedźma - Sob 31 Gru, 2011 07:17

Mądry chłopczyk :cacy1:
Jędrek - Sob 31 Gru, 2011 11:52

endriu napisał/a:
Jędruś, na Ciebie zawsze można liczyć.
Na sponsora bym Cię wziął....


To nie tak...odkąd zacząłem Cię czytać przypominasz mi owielu rzeczach o których zapomniałem albo o których nie chcę świadomie pamiętać...Wiele z tego co piszesz jest mi bliskie i lubię się z Tobą dzielić swoimi odczuciami i przeżyciami...
Wychodzi na to, że mamy podobne doświadczenia...
A jeżeli chodzi o sponsora to " nie można komuś dać czegoś, czego sie samemu nie ma"
A mną dalej targają emocje- złość, smutek, brak poczucia własnej wartości, zniechęcenie, brak wiary w lepsze jutro, lęki egzystencjonalne....chociaż zdołałem już też poczuc co to trzeźwa pogoda ducha :)

endriu - Sob 31 Gru, 2011 21:27

Leżę rozłożony choróbskiem w łóżku,
dzisiaj piżamowy sylwester mamy z rodzinką,
wszystkie petardy poszły z dymem do 20tej

albo to grypa albo głód
dzisiejsza praca mnie wykończyła

moonyain - Sob 31 Gru, 2011 21:33

endriu napisał/a:
albo to grypa albo głód


Sporo dziś osób na forum choruje....

esaneta - Sob 31 Gru, 2011 21:34

No to chodź do knajpy - tam świetujemy vdf54
Wiedźma - Sob 31 Gru, 2011 21:36

Co się dzieje? Mikstura przestaje działać? :shock:
Najpierw na Pietruszkę nie podziałała, teraz na Endriu...
...chyba mi czas na wiedźmowską emeryturę ... asfe534

staaw - Sob 31 Gru, 2011 21:38

Wiedźma napisał/a:
...chyba mi czas na wiedźmowską emeryturę ...

Może przestałaś być wiedźmą i zostałaś żoną... :mysli:

Wiedźma - Sob 31 Gru, 2011 22:04

A to się wyklucza? :oczy:
zimna - Sob 31 Gru, 2011 22:06

Tak udowodniono ( w średniowieczu) Wiedźma aktywna seksualnie traci moc :cwaniak:
KICAJKA - Sob 31 Gru, 2011 22:07

Cytat:
A to się wyklucza?

Wiedźma raczej przywołuje jak potrzebuje :smieje:
Zaobrączkowana to już nie Wiedźma-ale Ty jesteś Wiedźmusia to co innego :buziak:

staaw - Sob 31 Gru, 2011 22:07

Wiedźma napisał/a:
A to się wyklucza? :oczy:

Z tego co ja wiem o wiedźmach, to raczej wolną miłość z diabłami praktykują...

Ale jednomyślność na tym forumie... :szok:

Wiedźma - Sob 31 Gru, 2011 22:17

No to co ja mam teraz zrobić? Nick zmienić? :szok:
staaw - Sob 31 Gru, 2011 22:19

Wiedźma napisał/a:
Nick zmienić?

Może zostań przy Wiking-Wiedźma.... :mysli:

zimna - Sob 31 Gru, 2011 22:28

Wiedźma napisał/a:
No to co ja mam teraz zrobić? Nick zmienić? :szok:

Na szczególne ciężkie przypadki nie działa. :(

beata - Sob 31 Gru, 2011 22:32

Wiedźma napisał/a:
..chyba mi czas na wiedźmowską emeryturę ... asfe534
:pocieszacz: No coś Ty.Źle proporcje dobrali. :p
Wiedźma - Sob 31 Gru, 2011 22:40

staaw napisał/a:
Może zostań przy Wiking-Wiedźma.... :mysli:

Bym potrzebowała nową emotę, co by miała wiedźmowy kapelusz z rogami :?

Wiedźma - Sob 31 Gru, 2011 22:41

Yura nas jutro wywali :oczy:
staaw - Sob 31 Gru, 2011 22:42


staaw - Sob 31 Gru, 2011 22:44

:lol2:


pietruszka - Sob 31 Gru, 2011 22:54

beata napisał/a:


:pocieszacz: No coś Ty.Źle proporcje dobrali. :p

mówisz, ze 1g goździków na 1 kg ciała? :szok: :wysmiewacz:

endriu - Pon 02 Sty, 2012 09:19

dzisiaj mam wolne
m.in. przez sylwestrowe stresy w pracy mnie rozłożyło
to dziś telefon do pracy i mówię, że mnie nie będzie, jestem chory.
Ale już mi przechodzi.


P.S. nic mi tu nie wyrzucać z mojego tematu

Jonesy - Pon 02 Sty, 2012 09:41

Się przejmujesz, pierwszy urlop na ządanie.
Też walczyłem z chęcią na takowy urlopik dzisiaj w okolicach 5:30 am...
Za długo na urlopie siedziałem i się w du*** poprzewracało.
Lepiej napisz jakie to masz ciekawe postanowienia noworoczne?
I co to za stresy przedsylwestrowe masz w pracy, bo pewnie w pamiętniku napisąłeś, aj a nie mam dostępu.

endriu - Pon 02 Sty, 2012 11:06

Jonesy, nie mam żadnych postanowień.
Jak piłem miałem, że od nowego roku nie piję
i nigdy nie dotrzymywałem.

A z tym stresem sylwestrowym to było tak,
że mieliśmy termin do końca roku wykonać pewne prace,
i tak było wiadomo, że nie zdążymy bo ktoś inny zawalił
i dali nam jeszcze tydzień i można było sobie darować tego sylwestra w pracy
no ale ktoś się uparł, że jednak przyjdziemy
no to przyszedłem i tak pracowaliśmy prawie do 15
a jeszcze inne ekipy były (budowlańcy) i prawie każdy już na rauszu sylwestrowym
i mi nic nie wychodziło i nakręcony wróciłem do domu
i położyłem się do łóżka i przespałem sylwestra tak jak i Ty

endriu - Pon 02 Sty, 2012 13:56

mam trochę więcej czasu dzisiaj to tak szwendam się po tym forum.
Zaintrygowało mnie co też to się zdarzyło rekordowego dla tego forum dnia 4.03.2010.
I trafiłem na fajny temat z tego dnia, gdzie spierają się tuzy Dekadencji (jedna banitka niestety): Zdrowienie z alkoholizmu (?)

endriu - Czw 05 Sty, 2012 15:30

Z terapeutką ostatnie spotkanie - 4 tygodnie temu (bo się rozchorowała)
Na mityngu byłem ostatnio - 3 tygodnie temu (bo mi się nie chciało)
Terapia grupowa trwa 1 godz. w tygodniu, bo jest nas trzech i nie ma o czym gadać, poza tym z jednym terapeutą bo druga pani chora.

I teraz mam efekty. Głody, szukanie adrenaliny, grypa na sylwestra.

Od przyszłego tygodnia ma wszystko wrócić do normy.
Terapka ma wyzdrowieć. Grupa ma się powiększyć.
A mi się ma zacząć chcieć chodzić na AA.

Na dzisiaj super refleksja codzienna:

...Pewnego dnia (alkoholik) nie będzie umiał wyobrazić sobie życia
ani z alkoholem, ani bez niego...


gdybym nie był alkoholikiem pomyślałbym, że to jakaś sprzeczność,
ale, że jestem to wiem o co chodzi... :|

staaw - Czw 05 Sty, 2012 15:41

endriu napisał/a:

...Pewnego dnia (alkoholik) nie będzie umiał wyobrazić sobie życia
ani z alkoholem, ani bez niego...


gdybym nie był alkoholikiem pomyślałbym, że to jakaś sprzeczność,
ale, że jestem to wiem o co chodzi... :|

Ale zacząłeś sobie troszkę wyobrażać życie bez alkoholu?

Jędrek - Czw 05 Sty, 2012 16:28

endriu napisał/a:
(bo mi się nie chciało)


Skąd ja to znam?....
Obserwuj się obserwuj....
Stany chorobowe (przeziębienia) też powiązałem kiedyś ze swoimi zaniedbaniami. I bynajmmniej nie ze względu na brak szalika :)

yoytek - Czw 05 Sty, 2012 16:43

endriu napisał/a:
Z terapeutką ostatnie spotkanie - 4 tygodnie temu (bo się rozchorowała)
Na mityngu byłem ostatnio - 3 tygodnie temu (bo mi się nie chciało)
Terapia grupowa trwa 1 godz. w tygodniu, bo jest nas trzech i nie ma o czym gadać, poza tym z jednym terapeutą bo druga pani chora.

I teraz mam efekty. Głody, szukanie adrenaliny, grypa na sylwestra.

Od przyszłego tygodnia ma wszystko wrócić do normy.
Terapka ma wyzdrowieć. Grupa ma się powiększyć.
A mi się ma zacząć chcieć chodzić na AA.

Na dzisiaj super refleksja codzienna:

...Pewnego dnia (alkoholik) nie będzie umiał wyobrazić sobie życia
ani z alkoholem, ani bez niego...


gdybym nie był alkoholikiem pomyślałbym, że to jakaś sprzeczność,
ale, że jestem to wiem o co chodzi... :|


Kiedyś mój kolega zaofiarował się, że ustawi mi zbieżność kół, bo miałem jechać z rodziną na Święta prawie 300km. Nie sprawdziłem co zrobił, a w trasie auto dziwnie się zachowywało- było niekierowalne. Przejechałem te 300km i poszedłem do mechanika i on pokazuje mi, że przeciwnakrętka na drążkach nie została dokręcona. Układ rozpiąłby się w trasie (a lubiłem szybko jeździć) i pogrzeb murowany.
Był to czas kiedy piłem, ale dobrze obrazuje jakich zaniedbań się dopuszczałem.

Borus - Czw 05 Sty, 2012 17:28

Mam nadzieję, że już nie powierzasz paprusom sprzętu, od którego może zależeć czyjeś życie... :mysli:
endriu - Czw 05 Sty, 2012 23:29

Byłem dzisiaj na terapii.
Jeden z uczestników podziękował mi za smska sylwestrowego.
Wysłałem go koło 19. powiedział, że uratowało go to od picia w ten dzień.
Siedział sam w domu bo nie chciał nigdzie iść, żeby go nie kusiło.
Ale w pewnym momencie miał już wyjść do sklepu, pić w samotności i nie przyznać się na terapii. Sms ode mnie uratował go. Pomyślał o tym, że jest ktoś kto też nie pije.
I po jakimś czasie mu przeszło. :)

yoytek - Pią 06 Sty, 2012 01:11

Borus napisał/a:
Mam nadzieję, że już nie powierzasz paprusom sprzętu, od którego może zależeć czyjeś życie... :mysli:

Przenośnia dotyczyła mojego uzależnienia i chciałem przez to powiedzieć, że nie polegam na sobie, bo może się to skończyć katastrofą. Ja mam grupę, czyli gabinet luster, w którym jakieś odbicie powie mi prawdę o mnie samym.
Czy nie nazbyt górnolotnie? :)

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 01:17

Cytat:
Czy nie nazbyt górnolotnie?

Prawdziwie :okok:

yoytek - Pią 06 Sty, 2012 07:58

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
Czy nie nazbyt górnolotnie?

Prawdziwie :okok:

To jakiś refleks mojego wnętrza dotarł do mnie :)

endriu - Pią 06 Sty, 2012 10:11

Jak przekonać kogoś, kto nie był na mityngu a leczy się już 9 miesięcy,
na pójście na mityng.
Uparł się i choć nigdy nie widział jak wygląda spotkanie AA, mówi, że jemu takie coś nie odpowiada.
Czuję, że pomogłoby mu to bo na razie tylko nie pije i nie robi postępów w zdrowieniu.
Terapeuci już na siłę go ze mną wysyłają. Ja kiedyś się z nim umówiłem ale nie poszedł bo niby coś mu wypadło. Od tego czasu przestałem go namawiać oprócz tego, że na terapii trochę o tym mówię jak mi takie spotkania pomagają.

staaw - Pią 06 Sty, 2012 10:20

endriu napisał/a:
Jak przekonać kogoś, kto nie był na mityngu a leczy się już 9 miesięcy,
na pójście na mityng.
Uparł się i choć nigdy nie widział jak wygląda spotkanie AA, mówi, że jemu takie coś nie odpowiada.
Czuję, że pomogłoby mu to bo na razie tylko nie pije i nie robi postępów w zdrowieniu.

A ja czuję że to Ty chcesz pokazać się tym lepszym. Ty byłeś na mityngu...
Nie wiedziałem że Zgromadzenie Pie*****ych Sióstr Miłosierdzia prowadzi także męskie domy...

Andrzeju, ja zauważyłem że kiedy zaczynam żyć życiem innych sam wpadam w kłopoty...
Granica między posłaniem a wybawianiem niezwykle cienką mi się zdaje...

endriu - Pią 06 Sty, 2012 10:23

staaw napisał/a:
Nie wiedziałem że Zgromadzenie Pie*****ych Sióstr Miłosierdzia prowadzi także męskie domy...


nie panimaju

staaw - Pią 06 Sty, 2012 10:26

Dla czego Ciebie interesuje ten człowiek?
W Zbawiciela chcesz się bawić?
Czy udowodnić sobie że jesteś lepszy?

(pi***olona Siostra Miłosierdzia jest znakiem towarowym zastrzeżonym na terytorium Dekadencji przez jedną współcośtam, dla określenia chorego sposobu wybawiania pijaków z kłopotów)

endriu - Pią 06 Sty, 2012 10:31

staaw, ja poważnie pytam a Ty dalej te swoje gierki

a Ty ilu alkoholików już zaprowadziłeś na AA?
pisałeś o tym...
a kto z ulotkami AA łazi po mieście?

staaw - Pią 06 Sty, 2012 10:35

endriu napisał/a:
staaw, ja poważnie pytam a Ty dalej te swoje gierki

Całkiem poważnie piszę...
endriu napisał/a:
a Ty ilu alkoholików już zaprowadziłeś na AA?

Nie liczyłem, wielu... wiem że systematycznie chodzi pięcioro...
Wyrosłem jednak ze zbawiania na siłę, w wolnym kraju każdemu wolno pić.
Także Tobie i twojemu koledze....
endriu napisał/a:
a kto z ulotkami AA łazi po mieście?

To plotki...

endriu - Pią 06 Sty, 2012 10:40

staaw napisał/a:
Wyrosłem jednak ze zbawiania na siłę

to też ja go na siłę nie zbawiam, bo pisałem, że tylko raz go zaprosiłem,
chciałbym tylko coś takiego powiedzieć na terapii co by go zachęciło...
ale chwila, może sam coś wymyślę...

staaw napisał/a:
To plotki...

sam pisałeś o tym jak rozdawałeś, zaczepiającym Cię alkoholikom pod sklepem

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 10:48

Ja miałem wcześniej określenie na siebie - Matka Teresa Od Pijaków :lol2:
staaw juz wszystko napisał i w prłni sie z nim zgadam. (tylko tutaj staaw, tylko tutaj :P )
endriu, przypadkiem nie stawaj pod Tesco i nie rób łapanki na mitingi, bo się przeziębisz i uznasz to za głód alkoholowy. :lol2:
Chcesz pomóc? Pomagaj.
Pomaga szczerość, mówienie o sobie. No ale ja w ogóle gadam i gadam. Wtedy ludzie sami pytają, interesują się. Ja nawet kupując kwiaty na pogrzeb alkoholika wdałem sie w rozmowe. Pani spytała czy może się ze mna umówic na rozmowę, bo ma męża alkoholika. no i pani już zaczęła teraz terapie :)
Kpisz z noszenia ulotek. to bardzo dobry sposób. Sam to robie. Mam kontakty w Opiece Społecznej, w Urzedzie Miasta w poradniach. Przy okazji swoich spraw wykładam ulotki, rozmawiam z pracownikami, wieszam plakaty grupy, ośrodka. Takich osób jest wiecej.

staaw - Pią 06 Sty, 2012 10:49

endriu napisał/a:
staaw napisał/a:
Wyrosłem jednak ze zbawiania na siłę

to też ja go na siłę nie zbawiam, bo pisałem, że tylko raz go zaprosiłem,
chciałbym tylko coś takiego powiedzieć na terapii co by go zachęciło...
ale chwila, może sam coś wymyślę...

Powiedz mu jaki kolor oczu ma Bóg...
Mniej kwieciście... Ja mówię takim bardzo opornym tylko: spróbuj, w każdej chwili możesz wyjść, mi to pomaga a Tobie WCALE nie musi...
Niedaleko jest sklep...
endriu napisał/a:

staaw napisał/a:
To plotki...

sam pisałeś o tym jak rozdawałeś, zaczepiającym Cię alkoholikom pod sklepem
[/quote]
A to.... To nie było niesienie posłania, tylko skuteczna metoda pozbycia się natrętów spod rejonowej biedronki... Nikt już mnie nie zaczepia :lol2:


Andrzeju, moim SUBIEKTYWNYM zdaniem, to troszkę za wcześnie u Ciebie na niesienie posłania, koszty mogą okazać się u Ciebie zbyt wysokie...
(mi też tak mówili, ale kto by słuchał nudziarzy...)

endriu - Pią 06 Sty, 2012 11:35

Gonzo.pl napisał/a:
Pomaga szczerość, mówienie o sobie. No ale ja w ogóle gadam i gadam. Wtedy ludzie sami pytają, interesują się. Ja nawet kupując kwiaty na pogrzeb alkoholika wdałem sie w rozmowe. Pani spytała czy może się ze mna umówic na rozmowę, bo ma męża alkoholika. no i pani już zaczęła teraz terapie :)
Kpisz z noszenia ulotek. to bardzo dobry sposób. Sam to robie. Mam kontakty w Opiece Społecznej, w Urzedzie Miasta w poradniach. Przy okazji swoich spraw wykładam ulotki, rozmawiam z pracownikami, wieszam plakaty grupy, ośrodka. Takich osób jest wiecej.


staaw napisał/a:
Ja mówię takim bardzo opornym tylko: spróbuj, w każdej chwili możesz wyjść, mi to pomaga a Tobie WCALE nie musi...
Niedaleko jest sklep...


no i wreszcie konkrety a nie od razu z mordą na gościa :)

staaw - Pią 06 Sty, 2012 11:37

endriu napisał/a:
nie od razu z mordą na gościa

Chciałem Cię najpierw obudzić... :skromny:

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 11:41

Cytat:
no i wreszcie konkrety a nie od razu z mordą na gościa

A gdzie było z mordą na gościa?
Po co ja mam Tobie pisać konkrety, jesli Ty z nich nie korzystasz? Nie docieraja do Ciebie?
Sam sie dziwię sobie, ze jeszcze sie odzywam w Twoim temacie,
Tylko dlatego, że na takie bzdety naprawde trudno nie zareagowac. :)

staaw - Pią 06 Sty, 2012 11:42

Gonzo.pl napisał/a:
Sam sie dziwię sobie, ze jeszcze sie odzywam w Twoim temacie,

Ja jakoś mniej...

endriu - Pią 06 Sty, 2012 11:43

Gonzo.pl napisał/a:
Po co ja mam Tobie pisać konkrety, jesli Ty z nich nie korzystasz? Nie docieraja do Ciebie?


korzystam, korzystam i docierają, tylko stosuję w życiu a nie na forum
tutaj mam tylko poligon

szymon - Pią 06 Sty, 2012 11:45

Gonzo.pl napisał/a:
Po co ja mam Tobie pisać konkrety, jesli Ty z nich nie korzystasz? Nie docieraja do Ciebie?


ja jak do kogoś pisze, w jakimś temacie, to nie po to, żeby dotarło do gościa,
tylko po to żeby poprzez sam wpis skorzystał autor, inni oraz ja sam.

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 11:55

szymon napisał/a:
ja jak do kogoś pisze, w jakimś temacie, to nie po to, żeby dotarło do gościa,
tylko po to żeby poprzez sam wpis skorzystał autor, inni oraz ja sam.

Czyli, żeby dotarło do gościa. :lol2:

pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 12:30

endriu napisał/a:
Jak przekonać kogoś, kto nie był na mityngu a leczy się już 9 miesięcy,
na pójście na mityng.
endriu napisał/a:
Czuję, że pomogłoby mu to bo na razie tylko nie pije i nie robi postępów w zdrowieniu.

Ja pierdykam :szok: Endriu!! Ile czasu Ty trzeźwiejesz? Jeszcze pierwszego kroku tak naprawdę nie przerobiłeś a już za dwunasty się zabierasz? Opanuj się, przecież to kompletny bezsens...........moim zdaniem rzecz jasna :mgreen:

yoytek - Pią 06 Sty, 2012 13:59

endriu napisał/a:
Jak przekonać kogoś, kto nie był na mityngu a leczy się już 9 miesięcy,
na pójście na mityng.
Uparł się i choć nigdy nie widział jak wygląda spotkanie AA, mówi, że jemu takie coś nie odpowiada.
Czuję, że pomogłoby mu to bo na razie tylko nie pije i nie robi postępów w zdrowieniu.
Terapeuci już na siłę go ze mną wysyłają. Ja kiedyś się z nim umówiłem ale nie poszedł bo niby coś mu wypadło. Od tego czasu przestałem go namawiać oprócz tego, że na terapii trochę o tym mówię jak mi takie spotkania pomagają.

Ja miałem irracjonalną niechęć do pójścia tam. Sądziłem, że jeśli już jestem na terapii to i tak nadto- wtedy robiłem łaskę terapeutkom, że wogóle chodzę. Długo nie chciałem słyszeć o terapii stacjonarnej. Coś mi się zdaje, że ja wtedy byłem jeszcze z tej"górnej półki", a mitingi traktowałem jako ostateczność i stacjonarkę zresztą też :)
Zapicia zweryfikowały te mniemania

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 14:14

endriu napisał/a:
Jak przekonać kogoś, kto nie był na mityngu a leczy się już 9 miesięcy,
na pójście na mityng.
Uparł się i choć nigdy nie widział jak wygląda spotkanie AA, mówi, że jemu takie coś nie odpowiada.


Hmmm Endriu, ja nie uwierzyłbym w żadne słowne przekonywania komuś kto mnie drażni. Ale jak widziałem uśmiechniętych i spokojnych ludzi z AA to mnie zaintrygowało.

kiwi - Pią 06 Sty, 2012 15:19

Enriu,zajmnij sie swoja terapia i zdrowieniem i nie piciem alk........to najwazniejsze !!!!!!!
Moze Ten Pan nigdy tak jak i ja nie pojdzie czy bedzie chodzil na AA ?????!!!!!!
Czy uwazasz ze wszyscy musza wytrzezwiec tak jak Ty ????!!!!!
Kiedy konczysz Twoja terapie ????!!!!!
Milego dnia
zyczy Kiwi

kiwi - Pią 06 Sty, 2012 15:21

Przepraszam Endriu !!!!! brakuje literki "d" !!!!!!
endriu - Pią 06 Sty, 2012 16:48

:beczy: a ja tylko chciałem mieć kolegę z którym mógłbym na AA od czasu do czasu pójść...
:beczy: a Wy się na mnie rzucacie...
:beczy: nie chcę nikogo siłą ani zbawiać ani leczyć ani 12 kroku robić

kiwi napisał/a:
Kiedy konczysz Twoja terapie ????!!!!!

październik 2012

ptero nie posdkakuj bo Ci się skrzydełka zwiąże i puści :wysmiewacz:

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 16:55

endriu napisał/a:
a ja tylko chciałem mieć kolegę z którym mógłbym na AA od czasu do czasu pójść...

Takie pustki tam macie? :wysmiewacz:
Wyszła Twoja motywacja - egoizm.
A nie pomyślałeś, by znaleźć sobie kolegę z AA, świadomego, trzeźwiejącego, przy którym możesz coś zyskać? (Też egoizm). :mgreen:

endriu - Pią 06 Sty, 2012 17:16

Gonzo.pl, na grupie jest zawsze powyżej 25 osób

Gonzo.pl napisał/a:
A nie pomyślałeś, by znaleźć sobie kolegę z AA


nieśmiały jestem :oops:

staaw - Pią 06 Sty, 2012 17:22

Endriu, dla czego na kolegów wybierasz słabszych?
endriu - Pią 06 Sty, 2012 17:25

nie wiem czy jest słabszy
przestał pić i zaczął leczyć się wcześniej ode mnie

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 17:37

endriu napisał/a:
nieśmiały jestem

Śmiały, nieśmiały.... Obojętne, bądź sobą, nie kontroluj się, jak Cię ludzie odbiorą. Nie masz na to wpływu.
Myślę, że chcesz się kimś zaopiekować po to by musiał być Ci wdzięczny. To taki mechanizm, ale szkodliwy dla wszystkich.

endriu - Pią 06 Sty, 2012 17:40

Gonzo.pl, nie, nie po to
ale sam nie wiem po co to się nie będę już tym zajmował
dam se siana bo mi zaczniecie jakieś teorie upychać tu

kiwi - Pią 06 Sty, 2012 17:45

Fantastycznie.....przed przepowiedzianym "Koncem Swiata "w grudniu.....bedziesz Endriu juz po terapi......pazdziernik 2012....dobry miesiac !!!!!!! Tak trzymaj !!!!!
Napisales "Kolega z terapi na razie nie pije i nie robi postepow w zdrowieniu".....a powiedz Ty mi.....co Ciebie to interesuje ?????!!!!! Na terapi (w tak malym czasie co jest do dyspozycji) Ty Endriu mysl tylko o sobie i jeszcze raz o sobie i po sto tysieczny raz jeszcze raz o S O B I E !!!!!!!!
Milego wieczoru zyczy Kiwi

Marc-elus - Pią 06 Sty, 2012 18:07

endriu napisał/a:
przestał pić i zaczął leczyć się wcześniej ode mnie

Ale po czterdziestce? :p fsdf43t
endriu napisał/a:
nieśmiały jestem

A nie wynika to z niskiej samooceny? :roll:
Chyba nie masz się czego wstydzić....

endriu - Pią 06 Sty, 2012 18:37

Marc-elus napisał/a:
Ale po czterdziestce? :p fsdf43t

no właśnie ma 30 i chyba jeszcze nic z niego na razie nie będzie

kiwi napisał/a:
Napisales "Kolega z terapi na razie nie pije i nie robi postepow w zdrowieniu".....a powiedz Ty mi.....co Ciebie to interesuje ?????!!!!!

terapia w grupie polega na dawaniu zwrotek
no to muszę mu coś w końcu mówić chyba, nie?
więc tak bym chciał coś powiedzieć o sobie, żeby na niego podziałało

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 18:38

Cytat:
terapia w grupie polega na dawaniu zwrotek
no to muszę mu coś w końcu mówić chyba, nie?
więc tak bym chciał coś powiedzieć o sobie, żeby na niego podziałało

Chodzisz na terapię dla kolegi? :wysmiewacz:

endriu - Pią 06 Sty, 2012 18:41

nie, dla żony
ulena - Pią 06 Sty, 2012 18:42

endriu napisał/a:
dla żony

ups a myślałam że dla SIEBIE

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 18:45

Cytat:
nie, dla żony

Ty znowu mnie prowokujesz..... Napisałem ci już że to niemożliwe, by istniał ktos taki jak Ty. :wysmiewacz:

zimna - Pią 06 Sty, 2012 19:00

ulena napisał/a:
endriu napisał/a:
dla żony

ups a myślałam że dla SIEBIE

Jak mi na terapii wylazło że wszystko robię dla syna, to terapeutka torebką chciała mi przywalić bo już miała mnie dość :wysmiewacz:

endriu - Pią 06 Sty, 2012 19:18

no to powiedzmy że
34% dla siebie
33% dla żony
33% dla dzieci

pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 20:55

endriu napisał/a:
ptero nie posdkakuj bo Ci się skrzydełka zwiąże i puści :wysmiewacz:

No comments......... :p

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 21:31

endriu napisał/a:
a ja tylko chciałem mieć kolegę z którym mógłbym na AA od czasu do czasu pójść...


No to ja bezczelnie się zapytam:
Czemu mu nie powiesz, że samemu Ci się ckni chodzić?...od czasu do czasu...
Ja wiem....kombinowanie mam we krwi, ale zauważyłe, że szczerość przynosi zdumiewające mnie rezultaty.

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 21:34

endriu napisał/a:
no to powiedzmy że
34% dla siebie
33% dla żony
33% dla dzieci


No cóż....
Ja sądziłem, że dla siebie i kisiłem się 2 lata w depresji... i złościłem się że mi się tak nie udaje....i ciągle doły....
A jak mnie w tamtym okresie *ku**** żona. Oj dla niej bym nie potrafił. Chyba, że jej na złość :)

Jonesy - Pią 06 Sty, 2012 22:49

Ty po prostu chcesz go zabrać, żeby potem gadał o Tobie na terapie, że Endriu taki fajny, bo mnie "wkręcił do aa"...
Wiesz co Ci powiem? Ty i ja, to akurat jesteśmy kiepskie przykłady dla kogokolwiek, żeby namawiać do trzeźwienia. Skup się jednak na sobie Andrzej.
Aha, ktoś Cię wycertyfikował, że zdiagnozowałeś że kolega nie zdrowieje?
A Ty zdrowiejesz? Bo po 40-tce jesteś? Bo masz żonę i dzieci?
A jak stracisz, bo się żona się połapie jakie urozmaicenia sobie lubisz planować??

endriu - Pią 06 Sty, 2012 22:55

no dobra, dobra już mi napięcie spadło :)
endriu - Pią 06 Sty, 2012 22:57

Jędrek, Ty to masz mądre zwrotki
lubię czytać Ciebie
i pamiętaj, że zawsze do mnie docierają

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 23:12

endriu napisał/a:
Jędrek, Ty to masz mądre zwrotki
lubię czytać Ciebie
i pamiętaj, że zawsze do mnie docierają


Jak by było więcej ku***, to by były głupie???
To jest to , co mówię o szczerości: nie denerwowała mnie, nie drażniła, nie wytrącała z równowagi tylko *ku****. Piszę tak jak czuję (czy też czułem) i piszę o swoim doświadczeniu. A że jest podobne do Twojego albo do Ciebie dociera w jakiś tam sposób to już nie moja zasługa (albo wina). BO CHOLERA WIE, CZY ZACHWYT NAD TYM CO JA PISZĘ CI W EFEKCIE PRZYNIESIE COŚ NA CO CZEKASZ!!!!

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 23:18

Jędrek napisał/a:
Piszę tak jak czuję (czy też czułem)

No właśnie... czułeś, czy czujesz? To ogromna różnica. Ty ją powinieneś znac.
Dziwią mnie i zaskakują Twoje ostatnie posty. Piszesz o przeszłości, a emocje i wulgaryzmy są jak najbardziej dziś. Ostatnio to Gabra miała tyle gwiazdek w postach....

endriu - Pią 06 Sty, 2012 23:23

Gonzo.pl, a Ty to mało gwiazdek masz w śmietniku i trolowni?
całe mnóstwo :wysmiewacz:

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 23:26

Gonzo.pl napisał/a:
Dziwią mnie i zaskakują Twoje ostatnie posty


Fakt, ostatnio miałem emocjonalną jazdę i jeszcze trochę spięty jestem.
"czuję" czy "czułem" to opcjonalnie przyjąłem w zależności od czasu.
Wtedy żony nienawidziłem.
Dziś wiem, że ją kocham.
A że rzuca mną po ścianach to se czasem pogwiazdkuję :)

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 23:27

Cytat:
Gonzo.pl, a Ty to mało gwiazdek masz w śmietniku i trolowni?
całe mnóstwo

Nie sądzę.
Chyba mnie z kimś mylisz jednak. Bardzo rzadko używam wulgaryzmów.
I na pewno nie w emocjach, tylko celowo, dla wzmocnienia przekazu.

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 23:29

Jędrek napisał/a:
A że rzuca mną po ścianach to se czasem pogwiazdkuję

Żona Cię rzuca po scianach, czy coś Cie rzuca?

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 23:32

Gonzo.pl napisał/a:
dla wzmocnienia przekazu.


Ano. Dla wzmocnienia zaprzeszłych uczuć :)
Stopniowanie: drażniła-złościła-doprowadzała do szału- doprowadzała do białej gorączki- *ku**** :)
A najlepsze jest to, że to ja sam się tak nakręcałem.
Ale oczywiście wina była jej. Bo ja ideał byłem.

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 23:32

Gonzo.pl napisał/a:
Żona Cię rzuca po scianach, czy coś Cie rzuca?


złość

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 23:37

Cytat:
złość

O to pytałem...
Uważaj, zrób coś. :okok:

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 23:39

Gonzo.pl napisał/a:
Uważaj, zrób coś.


taa...już dostałem reprymendę od sponsora

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 23:43

Aleś się zaangażował Endriu w przeprowadzenie dowodu, że masz rację :)
endriu - Pią 06 Sty, 2012 23:44

i Gonzo.pl nie wkurzać mi tu Jędrka

edit: Gonzo co Ty tak się ukrywasz na tym forum? masz coś na sumieniu?

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 23:46

Jędrek napisał/a:
już dostałem reprymendę od sponsora

To nie jest zrobienie czegoś :p

Oj endriu, endriu, jakiś Ty ciężki chłopie...
z masakrą to przyjacielskie żarty. Nie zrozumiesz tego :wysmiewacz:
Doria - To własnie wzmocniony przekaz... ;)
A za trzecie przepraszam. Nie powinienem tego robić. Za pw kiedyś na akcja.sos także.

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 23:47

Jędrek napisał/a:
Aleś się zaangażował Endriu w przeprowadzenie dowodu, że masz rację

No i nie ma...

Jędrek - Pią 06 Sty, 2012 23:50

Gonzo.pl napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Aleś się zaangażował Endriu w przeprowadzenie dowodu, że masz rację

No i nie ma...


A założymy się, że udowodni, że ma?? :)

endriu - Pią 06 Sty, 2012 23:51

Gonzo no to jeszcze za pw z dekadencji z 23.10 też mnie możesz przeprosić

i powtórze:
Gonzo co Ty tak się ukrywasz na tym forum? masz coś na sumieniu?

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 23:56

Cytat:
Gonzo no to jeszcze za pw z dekadencji z 23.10 też mnie możesz przeprosić

Na pewno nie, bo nie wiem o co chodzi... to chyba to co mi na akcji nabroiłes tak? No to to samo.
A, taki jeden sztywniak jak ma głoda to mi liczy co się da. Czas, posty, punkty. A ja jestem zalogowany zawsze... A co? znowu chciałeś liczyć?

Jędrek - Sob 07 Sty, 2012 00:03

endriu napisał/a:
Gonzo no to jeszcze za pw z dekadencji z 23.10 też mnie możesz przeprosić


Ja pierdykam Endriu
Tak około 5 lat czekałem aż mnie żona przeprosi..... A ona ani ani.... To ją znienawidziałem za to, że nie robi tego, co ja uważałem, że powinna.
"Co za zawzięta franca"- myślałem. A ja?? Taki cierpliwy.... i doskonały...

Marc-elus - Sob 07 Sty, 2012 00:09

Jędrek napisał/a:
Taki cierpliwy.... i doskonały...

No widzisz, a Endriu potrafi o siebie zadbać, przypomniał o SMSie świątecznym, przypomniał o przeprosinach za PW z 23.10.....

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 00:09

Jędrek napisał/a:
Ja pierdykam Endriu

Endriu się nie pierdyka... Żada i już. Dobrze, ze nie jestem jego żoną :mgreen:
sądzisz Jedrek, że powinienem to uznać za docenienie mojego gestu? :lol2:

endriu - Sob 07 Sty, 2012 08:50

Marc-elus napisał/a:
Endriu potrafi o siebie zadbać
:okok:
o właśnie to mi się podoba


i tak zadbałem o siebie, że dzisiaj miałem sen alkoholowy
he, he.., he, a w tym śnie
zrobili nam naight-club na wsi
w miejscu gdzie jakieś 30 lat temu stała stara karczma (teraz już zburzona)
no i fajne dziewczyny były a ja piłem kontrolowanie
tylko jak wracałem to wyrzuty sumienia miałem...

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 08:58

endriu napisał/a:
tylko jak wracałem to wyrzuty sumienia miałem...

Żonę zdradziłeś we śnie?We śnie to nie zdrada i 50 km od chaty też nie. ;)

endriu - Sob 07 Sty, 2012 09:07

no tak
ale ja te wyrzuty we śnie miałem
a teraz nie, teraz włączyła mi się tęsknota do tych dziewczyn
i będzie dalszy głód...



więc uwaga na mnie dzisiaj

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 09:23

endriu napisał/a:
no tak
ale ja te wyrzuty we śnie miałem

endriu napisał/a:
będzie dalszy głód...

Seksu oczywiście jak rozumiem.
Seksualność nieuporządkowana jest jedną z przyczyn alkoholizmu,a później snów takich. :tak: :) :tak:

endriu - Sob 07 Sty, 2012 09:32

gregor71 napisał/a:
Seksualność nieuporządkowana jest jedną z przyczyn alkoholizmu,a później snów takich. :tak: :) :tak:


z tym się zgadzam

kiwi - Sob 07 Sty, 2012 09:44

Dzien dobry Endriu !!!!!
ja jestem za rownymi prawami w malzenstwie !!!!!!! Co Ty mozesz ,moze i Twoja zona !!!!!!
A co snilo sie Twojej zonie dzisiaj.......moze tez jakies takies fajne sexowe i nie nudne chlopaki.....nie wiedza dokladnie co robia.....ale robia dobrze,dlugo (bez szybkiego zmeczenia) i z zapalem .....wow !!!!!....wow !!!!!!
I co to za glupota z tymi "alk.glodami"....toz to wariactwo.....kto to wymyslil.....i jak papuga powtarza !!!!!!!
jak ja jestem zla.....to jestem zla.....
Jak ja sie ciesze.....to sie ciesze......
jak mam ochote na sex......to mam....zaspokajam swoje zachcianki.....
a jak sobie pierdnelam......to sobie pierdnelam....ulzylo mi......
ja uwazam ze wszystko.....cale zycie.....jak ktos sie upsze i jeszcze raz upsze.....mozna porownac do jakis "glodow".....nie dac sie zwariowac !!!!!!!!
Na zasadzie wyboru .....wybrac co najlepsze na terapi dla Ciebie.....i co Tobie sie przyda.....tego sie trzymac.....reszta to niepotrzebne"smieci"......ja tak zrozumialam swoja terapie......i troszeczke juz sobie na trzezwo zyje i chwale !!!!!!!

Dobra rada (za darmo !!!!!) .....wybierz sie z zona do sex klubu......zmiana otoczenia,partnera,latex ubrania (sama lubie !!!!).....wprowadzenie nowosci,podgladanie innych.....a moze Twojej zonie bardziej to sie spodoba jak Ty jestes......i pogoni Ciebie.....ot,i koniec Twoich zmartwien !!!!!!!!
Milego trzezwego dnia zyczy Kiwi

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 09:48

Piłem kiedyś by nie być nieśmiałym,a po co ?
By zatańczyć,by zagadać do dziewczyny,by był luz.
By postrzegano mnie jako fajnego faceta.Fajny może więcej.
Podsumowując picie "pomagało" mi realizowaniu seksualności co na trzeźwo nie wychodziło.No ale swoje trzeba wypić albo wiek dojrzały osiagnąć.U każdego inny.

dlugixp - Sob 07 Sty, 2012 09:49

kiwi napisał/a:
I co to za glupota z tymi "alk.glodami"....toz to wariactwo.....kto to wymyslil.....i jak papuga powtarza !!!!!!!
jak ja jestem zla.....to jestem zla.....
Jak ja sie ciesze.....to sie ciesze......
jak mam ochote na sex......to mam....zaspokajam swoje zachcianki.....
a jak sobie pierdnelam......to sobie pierdnelam....ulzylo mi......
ja uwazam ze wszystko.....cale zycie.....jak ktos sie upsze i jeszcze raz upsze.....mozna porownac do jakis "glodow".....nie dac sie zwariowac !!!!!!!!


Nie ująłbym tego lepiej, choć od jakiegoś czasu próbuję ;)

:brawo: :brawo: :brawo:

Jędrek - Sob 07 Sty, 2012 10:08

kiwi napisał/a:
I co to za glupota z tymi "alk.glodami"....toz to wariactwo.....


Wg mnie to nie głupota.
Głód to u mnie stary, chory, "pijany" sposób myślenia, którym się wkręcam w stan ZWŁASZCZA ZŁOŚCI i rozdrażnienia. A to rośnie i rośnie i zaczyna mnie rozsadzać i rzucać po ścianach aż ....pęknę albo nie....jak nie pęknę to kipi dalej. Więc uczę się coś z tym robić.
A ponieważ jestem zwolennikiem leczenia przyczyn a nie objawów pracuję nad tym aby zmienić swój chory sposób myślenia....na razie z marnym skutkiem....ale widzę postępy niejakie.
NIENAWIDZĘ SIĘ ZŁOŚCIĆ!!!!!!!!!! Czy ktoś to nazwie głodem, czy normalnym ludzkim uczuciem- dla mnie nienormalnym jest złościć się z byle powodu, albo bez powodu. Albo pod byle pretekstem wyolbrzymionym w chorym mózgu. "Bo zupa była za słona".
Albo "niegrzeczne dzieci", albo "wredny szef".

kiwi - Sob 07 Sty, 2012 10:37

Nienawidze sie zloscic .....Jedrek napisal.....odpisze......a kto lubi sie zloscic ?????!!!!!.....ja tez nie !!!!!!!
Ja uwazam Jedrek......ze nie umiesz powiedziec slowa NIE.....nie chce,nie moge,nie potrafie,nie lubie,nie kapuje i.t.d......na terapi zrozumialam,ze to trzeba cwiczyc......teraz polubilam to slowo !!!!!!!!
U mnie nie.....oznacza nie.....nic wiecej i nic mniej !!!!!!!
Bardzo lubilam czytac czy pisac ze Stiff......on wytrzezwial tak jak i ja to zrozumialam......dla zycia !!!!!! Dla swojego trzezwego zycia !!!!!!!
Ale niektorzy trzezwieja dla nastepnej terapii......od terapi do terapi.....i zycie przeleci !!!!!!!
Zawsze cos sie gdzies znajdzie jak sie szuka......w ludzkim (moim) zyciu.....i cos tam gdzies tam moze czy nie moze i.t.d.......ale ja to piernicze......alk.byl moim problemem.....zrobilam terapie (nic lepszego na razie podkreslam nie istnieje) ......i teraz na trzezwo bez alk. ZYJE !!!!!! ZYJE!!!!!! ZYJE !!!!!!!!

Sedecznie pozdrawiam
Kiwi

endriu - Sob 07 Sty, 2012 12:19

już wiem skąd mam te głody
żona ma te dni, wiecie...
a ja wtedy najwięcej piłem... i te night cluby były też wtedy
bo co jak żona nie może to heja... na miasto

Jędrek - Sob 07 Sty, 2012 12:39

kiwi napisał/a:
Nienawidze sie zloscic .....Jedrek napisal.....odpisze......a kto lubi sie zloscic ?????!!!!!.....ja tez nie !!!!!!!
Ja uwazam Jedrek......ze nie umiesz powiedziec slowa NIE.....nie chce,nie moge,nie potrafie,nie lubie,nie kapuje i.t.d.
Bardzo lubilam czytac czy pisac ze Stiff......on wytrzezwial tak jak i ja to zrozumialam......dla zycia !!!!!! Dla swojego trzezwego zycia !!!!!!!
Ale niektorzy trzezwieja dla nastepnej terapii......od terapi do terapi.....i zycie przeleci !!!!!!!
.... i teraz na trzezwo bez alk. ZYJE !!!!!! ZYJE!!!!!! ZYJE !!!!!!!!
Kiwi


Mówię "nie" złości-staremu sposobowi myślenia i życia- bo chcę coś zmienić.
Jak Stiff wytrzeźwiał to chwała mu. Ja uważam, że nigdy ideału nie osiągnę- mogę tylko dążyć do doskonałości (nie sam to wymyśliłem). A życie przeleci jak nic nie będę robił...ze sobą...tylko żył....Dla mnie życie swojego czasu straciło sens, bo alkohol miał z niego zniknąć. Teraz staram się znaleźć sens życia. I na pewno nie dla samego żarcia, spania i dogadzania sobie. Bo szczerze wątpię, że na tym ma polegać życie. To tak jak chodzenie do pracy dla samego chodzenia do pracy. Jak nie ma żadnej satysfakcji z pracy, to jest to mordęga nie praca. I zawsze będzie mało płatna. Więc staram się szukać pozytywnej strony dnia. Bo ona podobno jest zawsze :) Tylko ja swoim chorym myśleniem uprzykszam sobie życie.
Podobno "człowiek urodził się po to, żeby być szczęśliwy" i podobno "ma zapewnione wszystko co mu jest do szczęścia potrzebne"- tylko żeby to dostrzec, to kurdesz muszę jeszcze sporo poszukać :)
I podobno "najciemniej pod latarnią" i podejrzewam, że mam to wszystko pod nosem, tylko jestem tak chory i tępy (tudzież zbałamucony 19 letnim uciekaniem od rzeczywistości), że tego nie widzę.

zimna - Sob 07 Sty, 2012 12:50

Mało tego podobno człowiek rodzi się szczęśliwy. :p
A Ty masz oczekiwania, poszukiwania- głębsze, potrzebę spełnienia itd :mgreen:
podobno "takim" jest najtrudniej.
A spójrz na kiwi jest zadowolona -po prostu
kiwi napisał/a:
jak ja jestem zla.....to jestem zla.....
Jak ja sie ciesze.....to sie ciesze......
jak mam ochote na sex......to mam....zaspokajam swoje zachcianki.....
a jak sobie pierdnelam......to sobie pierdnelam....ulzylo mi......
......

I uważam że to zdrowe jest,
i niestety,nigdy nie będzie mi dane.
Ja tam Jej zazdroszczę . :skromny:

Jędrek - Sob 07 Sty, 2012 13:02

zimna napisał/a:
podobno "takim" jest najtrudniej.


Na łatwiznę szedłem 19 lat. Wypada coś zrobić dla innych chociażby: dzieci, żona, współpracownicy, alkoholicy...to już mi daje satysfakcję.
Zjawisko opisywane przez kiwi ze spełnianiem zachcianek jest mi baaardzo bliskie. Robiłem tak 19 lat. Zaspokajaniem swoich zachcianek doprowadziłem sie do Psychiatryka, bo se zapomniałem w tym spełnianiu, że są jakieś granice zdrowego rozsądku.

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 13:19

Endriu, Twoja, i jak czytam, nie tylko Twoja, tęsknota za trzeźwym radosnym życiem, jest niczym innym jak zniechęceniem dotegoż trzeźwego radosnego życia.
pterodaktyll - Sob 07 Sty, 2012 14:01

zimna napisał/a:
a jak sobie pierdnelam......to sobie pierdnelam....ulzylo mi......
......

I uważam że to zdrowe jest,
i niestety,nigdy nie będzie mi dane.

Podobno x........ działa jak natura chciała :mgreen:

zimna - Sob 07 Sty, 2012 14:07

pterodaktyll napisał/a:
zimna napisał/a:
a jak sobie pierdnelam......to sobie pierdnelam....ulzylo mi......
......

I uważam że to zdrowe jest,
i niestety,nigdy nie będzie mi dane.

Podobno x........ działa jak natura chciała :mgreen:

Manipulant :P

endriu - Sob 07 Sty, 2012 20:55

Gonzo.pl napisał/a:
Endriu, Twoja, i jak czytam, nie tylko Twoja, tęsknota za trzeźwym radosnym życiem, jest niczym innym jak zniechęceniem dotegoż trzeźwego radosnego życia.


nie pisałem że mam tęsknoty do trzeźwego życia
raczej wręcz przeciwnie,
no ale trzeźwieć trzeba...

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 21:28

Cytat:
nie pisałem że mam tęsknoty do trzeźwego życia
raczej wręcz przeciwnie,


No to chociaż Ty jeden zdajesz sobie z tego sprawę...

endriu - Pon 09 Sty, 2012 20:07

Pochojrakowałem, pokozakowałem, pożartowałem ze śmiertelnej choroby, poczułem się pewnie, nie widziałem sensu dalszej terapii.
Terapeutka indywidualna stwierdziła u mnie nawrót, który trwa już przez cały grudzień.
Mam założyć dzienniczek uczuć, gdyż mówię o sobie bez żadnych emocji, wzruszeń. Tak jakbym o kimś opowiadał.
Trochę pokory we mnie wlała.

staaw - Pon 09 Sty, 2012 20:11

endriu napisał/a:
nie widziałem sensu dalszej terapii.

Bardzo słusznie, skoro...
endriu napisał/a:
Terapeutka indywidualna stwierdziła u mnie nawrót

Kiedy Ty SAM u siebie zaczniesz u siebie widzieć niepokojące objawy?
Myślisz że od razu po terapii Cię na emeryturę wezmą?

kosmo - Pon 09 Sty, 2012 20:25

staaw napisał/a:
Myślisz że od razu po terapii Cię na emeryturę wezmą?


Nioooooooooooooooooooooooo
Ja tak chcem... g4g412 afc4fvca gg4g5 :tupie:
No i wylazła ze mnie zołza... :smieje: :smieje: :smieje: :smieje: :foch1:

Jędrek - Pon 09 Sty, 2012 20:50

endriu napisał/a:
Mam założyć dzienniczek uczuć....Trochę pokory we mnie wlała.


Nawet pisząc dzienniczek uczuć nie zauważyłem nawrotu u siebie, chociaż byłem kłębkiem nerwów. Od grudnia zaznaczam kolorami negatywne i pozytywne uczucia- może wtedy w zaślepieniu chorobowym zobaczę jednak przewagę czerwonego. To też zalecenie sponsora... Aha- minimum 25 uczuć w ciągu dnia w zapamiętanych sytuacjach piszę....żeby nie zganiać na zbieg okoliczności albo przypadek:)

endriu - Pon 09 Sty, 2012 20:52

ja mam jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień
staaw - Pon 09 Sty, 2012 20:54

A w inne dni działasz zgodnie z programem? Może Ty nie alkoholik a robot jesteś? :mysli:

Gdybym zapytał... Dla czego nie pozwalasz sobie (a tak Cię odczytuję) na uczucia z poza programu?

Jędrek - Pon 09 Sty, 2012 20:57

endriu napisał/a:
ja mam jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień


Bywają dni, kiedy się nie przemogę i nawet nic nie napiszę...ale to jest niepokojący objaw i zazwyczaj kończył sie pogorszeniem nastroju, obżarstwem i bezsennością.....oczywiście ze zwłoką jak nic z tym nie zrobiłem.
U mnie dzienniczek wymaga przezwyciężenia niechęci za każdym razem...ale z reguły jak już napisze parę pierwszysch linijek to później idzie.... i jestem zadowolony, że przezwyciężyłem lenistwo...

endriu - Pon 09 Sty, 2012 21:25

staaw o jakim Ty programie mówisz?
staaw - Pon 09 Sty, 2012 21:26

endriu napisał/a:
staaw o jakim Ty programie mówisz?

Komputerowym...

endriu - Pon 09 Sty, 2012 21:27

a tak na serio?
Ate - Pon 09 Sty, 2012 21:28

staaw napisał/a:
endriu napisał/a:
staaw o jakim Ty programie mówisz?

Komputerowym...
:ohoho: :ohoho: :ohoho:

rownie dobrze moglby byc i telewizyjny

endriu - Pon 09 Sty, 2012 21:29

a już wiem, nie zrozumiałeś mnie

ja mam napisać w dzienniczku jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień

staaw - Pon 09 Sty, 2012 21:30

Poważnie Andrzeju. Często mam wrażenie że nie jesteś człowiekiem zadaniowym a zaprogramowanym na osiągnięcie celu cyborgiem...

(trochę przesadzam byś lepiej zrozumiał)

szymon - Pon 09 Sty, 2012 21:39

Cytat:
ja mam napisać w dzienniczku jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień


czy Twoim zdaniem terapia Ci pomaga?
mógłbyś wymienić kilka czy kilkanaście objawów, zdarzeń, stanów, uczuć gdzie terapia coś w Tobie tchnęła, coś zmieniła?
jaki byłeś przed a jaki jesteś teraz?
potrafisz to zauważyć sam?

endriu - Pon 09 Sty, 2012 21:40

nie potrafię tego zauważyć sam
staaw - Pon 09 Sty, 2012 21:42

endriu napisał/a:
ja mam jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień

Racja, nie zrozumiałem Ciebie...

masz OPISAĆ jedno uczucie...

Nadal jednak uważam że przedkładasz LITERĘ nad DUCHA terapii...

Jonesy - Pon 09 Sty, 2012 21:42

staaw napisał/a:
Poważnie Andrzeju. Często mam wrażenie że nie jesteś człowiekiem zadaniowym a zaprogramowanym na osiągnięcie celu cyborgiem...

(trochę przesadzam byś lepiej zrozumiał)


Kiedyś coś tam napisał, o emeryturze, leżeniu pod drzewkiem i... (Ty już wiesz co, Andrzeju :mgreen: )

Gonzo.pl - Pon 09 Sty, 2012 21:47

Cytat:
Terapeutka indywidualna stwierdziła u mnie nawrót, który trwa już przez cały grudzień.

Szkoda, że to terapeutka musi Ci o tym mówić. Czy po zakończeniu terapii zatrudnisz ją do opieki domowej?
Cytat:
ja mam napisać w dzienniczku jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień

To ma być dzienniczek uczuć? To jakaś kpina. To ma Ci pomóc rozpoznawać uczucia i porównywać w kolejnych dniach/
trochę mną rzuciło. Pewnie jest w tym jakiś cel, ale ja go nie pojmuję.

endriu - Pon 09 Sty, 2012 21:48

po terapii dziennej wydawało moi się, że jest duża zmiana
ale teraz widzę, że oprócz tego, że nie piję to jest tak samo
oszukuję żonę (smsy)
nie przykładam się do pracy
lenistwo
emocje dusze w sobie
uciekam od wszystkiego
tęsknoty za zmianą nastroju
sztuczne podnoszenie adrenalin

ale pić mi się nie chce...

Jędrek - Pon 09 Sty, 2012 21:50

endriu napisał/a:
nie potrafię tego zauważyć sam


Uważam, że potrafisz....
Długo nie potrafiłem cieszyć się z rzeczy małych, np. chociażby....kurde dalej nie potrafię...
1. starałem sie byc uczciwy wobec siebie....z czasem zaczęło mi to przynosić satysfakcję...
2. starałem się słuchać...po dwóch latach przyniosło to wymierny efekt...
3. i kurde przetrzymałem, lęki, niechęci, złości i jestem teraz z siebie dumny- uważam, że nie zaprzepaściłem tych dwóch lat, chociaż uważam je za wyjęte z życiorysu

endriu - Pon 09 Sty, 2012 21:51

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
ja mam napisać w dzienniczku jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień

To ma być dzienniczek uczuć? To jakaś kpina. To ma Ci pomóc rozpoznawać uczucia i porównywać w kolejnych dniach/
trochę mną rzuciło. Pewnie jest w tym jakiś cel, ale ja go nie pojmuję.

takie dostałem zadanie na 2 tygodnie
może chce spróbować czy w ogole sobie z tym poradzę

Jędrek - Pon 09 Sty, 2012 21:53

endriu napisał/a:
takie dostałem zadanie na 2 tygodnie


Też uważam to za duże nieporozumienie, ale terapeutka to terapeutka.
Jak sobie z tym nie poradzisz, to będzie to BAAAARDZO WYMIERNE do oceny :(

Marc-elus - Pon 09 Sty, 2012 21:55

Gonzo.pl napisał/a:
To ma być dzienniczek uczuć? To jakaś kpina.

Też tak uważam, ale dalej się na ten temat nie będę wypowiadał, bo sam zakładam dzienniczek już chyba pół roku.... xc4fffv
Chyba go nie założę, nie ma co się łudzić....

Jonesy - Pon 09 Sty, 2012 21:59

endriu napisał/a:

oszukuję żonę (smsy)
nie przykładam się do pracy


To wymaga kolosalnej pracy. I nie zawsze się udaje. Czasem podświadomość jest za szybka. Ale warto, samopoczucie po tym jest genialne.

Gonzo.pl - Pon 09 Sty, 2012 22:00

endriu napisał/a:
takie dostałem zadanie na 2 tygodnie
może chce spróbować czy w ogole sobie z tym poradzę

endriu, a nie możesz tak raz sam z siebie i dla siebie?
choćby w kalendarzu, w jakimś zeszycie... Usiąść codziennie wieczorem, przemyśleć dzień. co sie wydarzyło, jacy ludzie się przewinęli, jakie sytuacje były? I zapisać związane z tym uczucia. Te najważniejsze, najsilniejsze. Raz jedno, raz trzy, raz pięć.
ja nie prowadziłem dzienniczka wtedy, kiedy kazali, ale prowadzę go już długi czas sam z siebie i dla siebie. Pomaga mi to obserwować siebie.

staaw - Pon 09 Sty, 2012 22:03

Endriu... Ja też NIGDY nie prowadziłem dzienniczka...
Piszę pamiętnik...

yoytek - Pon 09 Sty, 2012 22:13

endriu napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
ja mam napisać w dzienniczku jedno uczucie w jednej sytuacji co drugi dzień

To ma być dzienniczek uczuć? To jakaś kpina. To ma Ci pomóc rozpoznawać uczucia i porównywać w kolejnych dniach/
trochę mną rzuciło. Pewnie jest w tym jakiś cel, ale ja go nie pojmuję.

takie dostałem zadanie na 2 tygodnie
może chce spróbować czy w ogole sobie z tym poradzę

Polecam (kiedyś wypełniałem): http://ddabook.orangespac...ki/page0007.htm

Gonzo.pl - Pon 09 Sty, 2012 22:22

yoytek napisał/a:
Polecam (kiedyś wypełniałem): http://ddabook.orangespac...ki/page0007.htm

no właśnie mam cos podobnego. Nawet była "instrukcja obsługi". :mgreen:
Sam go sobie znalazłem, spodobała mi się długaśna lista uczuć, przejrzystość.

Ate - Pon 09 Sty, 2012 22:42

Cytat:
ja nie prowadziłem dzienniczka wtedy, kiedy kazali, ale prowadzę go już długi czas sam z siebie i dla siebie. Pomaga mi to obserwować siebie.
_________________
tak jak ja , mimo iz obecnie nie chodze na terapie, pisze zdarzenia i towarzyszace im uczucia. Nigdy nikt nie powiedzial mi jak prowadzi sie dzienniczek uczuc( na terapii ambulatoryjnej ktora przeprowadzilam w ogole nie bylo o czyms takim nawet wzmianki) robie to kierujac sie intuicja. Faktem jest, ze do prowadzenia tychze zapiskow sklonily mnie wpisy na tym forum :) .
Po jakims czasie zauwazylam ze coraz latwiej rozpoznac mi sytuacje , ktora wzbudza okreslone uczucia. oraz ze nazywajac po imieniu towarzyszace konkretnemu zdarzeniu uczucia jest mi latwiej je u siebie zaakceptowac i obserwowac. Unikam sytuacji , ktore wzbudzaja we mnie negatywne uczucia, a jesli uniknac sie nie da, wiedzac dlaczego czuje to co czuje ( np zlosc) jest mi latwiej je zneutralizowac i samej sobie kawa na lawe wyjasnic ze jakies zdarzenie np wcale nie musi wzbudzac wscieklosci. Ucze sie dystansu do otoczajacego mnie swiata...

Jędrek - Pon 09 Sty, 2012 22:44

Gonzo.pl napisał/a:
endriu, a nie możesz tak raz sam z siebie i dla siebie?
choćby w kalendarzu, w jakimś zeszycie... Usiąść codziennie wieczorem, przemyśleć dzień. co sie wydarzyło, jacy ludzie się przewinęli, jakie sytuacje były? I zapisać związane z tym uczucia. Te najważniejsze, najsilniejsze. Raz jedno, raz trzy, raz pięć.


Tak sobie w ramach forum sięgnąłem po dzienniczek z lutego 2009...pierwsza moja terapia...ponad miesiąc przed zapiciem psychotropów:
Uczuć dziennie parę...sześć, siedem...
Wybrany dzień:
1.5x niepokój w różnych sytuacjach
2. wściekłość na mityngu :)
3. ulga po mityngu
4. spokój w kościele

I tak niepokój,złość, frustracja, zdenerwowanie sie powtarzają...czasem ulga,ukojenie, spokój....niezła huśtawka :) Nie dziwię się że zapiłem

Ate - Pon 09 Sty, 2012 22:46

i co najwazniejsze, uczucia informuja mnie o tym czy cos jest dla mnie dobre lub nie, jesli wslucham sie rzetelnie w to co mi przekazuja, uzyskuje ogromna wiedze jak postepowac by np nie czynic sobie krzywdy
endriu - Pon 09 Sty, 2012 22:47

dziękuje Wam
właśnie miałem pytac jak sie to prowadzi

Ate - Pon 09 Sty, 2012 23:05

endriu napisał/a:
właśnie miałem pytac jak sie to prowadzi
Endriu, zeby nie bylo, nie wiem jak sie prowadzi, powiedzialam jak ja prowadze... I nie wiem czy wg terapeutycznych wytycznych robie to jak trzeba, dla mnie wyznacznikiem jest to, czy mi to pomaga .
kiwi - Wto 10 Sty, 2012 03:33

Endriu,milego i trzezwego dnia zycze !!!!!
Duzo usmiechu.......smiech,radosc,dobry humor......fajne uczucia !!!!!
Pozdrawia Kiwi

kosmo - Wto 10 Sty, 2012 06:31

yoytek napisał/a:

Polecam (kiedyś wypełniałem): http://ddabook.orangespac...ki/page0007.htm

Ściągnęłam, ale zielona jestem na razie, dostałam na terapii taki dzienniczek i po jakimś czasie zaniechałam, ale wrócę do tego, bo muszę w końcu zacząć coś robić oprócz niepicia... :skromny:

szymon - Wto 10 Sty, 2012 07:09

zrobiłem raz test.
byłem przeciwnikiem zeszytu uczuć.
poddałem siorce i przymusiłem do wypełniania przed dwa dni.
przeczytałem to na terapii bo każdy czytał.
nikt nic nie zauważył.

takie same / podobne stany ma rysio z klanu, ja i ty.
różnica jest zasadnicza - siostra, rysiek, ja i ty radzimy sobie ze stanami inaczej.
dlatego zalecam prowadzenie przynajmniej na początku, przez pierwsze miesiące.
prowadzenie pomaga w odszyfrowaniu wzoru dla sinusoidy naszych początkowych stanów.

Marc-elus - Wto 10 Sty, 2012 07:37

szymon napisał/a:
prowadzenie pomaga w odszyfrowaniu wzoru dla sinusoidy naszych początkowych stanów

Tak to jest gdy się pochwali alkoholika... zaraz zaczyna gadać jak Woronowicz :wysmiewacz: fsdf43t

szymon - Wto 10 Sty, 2012 07:42

Marc-elus napisał/a:
Tak to jest


oj Marcel, Marcel :cacy1:








:amasz:

Kujawiak - Wto 10 Sty, 2012 09:21

szymon napisał/a:

prowadzenie pomaga w odszyfrowaniu wzoru dla sinusoidy naszych początkowych stanów.

zimna - Wto 10 Sty, 2012 09:24

Też ciągnęłam dzienniczek. Dzięki :)
Tyle uczuć można mieć ? :shock:

Gonzo.pl - Wto 10 Sty, 2012 10:37

Cytat:
dlatego zalecam prowadzenie przynajmniej na początku, przez pierwsze miesiące.
prowadzenie pomaga w odszyfrowaniu wzoru dla sinusoidy naszych początkowych stanów.

A ja ponownie polecam prowadzenie dzienniczka na każdym etapie trzeźwości. Już słyszę te głosy... "A tym, co nie piją 15 lat też?"
Dzienniczek pomaga zauważyć zmiany w uczuciach, w ich wyrażaniu, rozłożone w czasie,
Pomaga rozpoznać głody alkoholowe (a wiele osób ma z tym trudności), początki nawrotu.
Pomaga siebie zrozumieć, pomaga w pracy nad sobą. Pomaga w tym, by po okresie euforii znowu nie wleżć do szafy ;) Pomaga zauważyć to, czego nie widzę w pędzie życia.
Odpowiedź jest prosta, tak, tym co nie piją 15 lat też polecam.

endriu - Wto 10 Sty, 2012 19:06

Poszedłem dzisiaj do lekarza rodzinnego bo mi to gardło nie przechodzi.
Dał mi antybiotyk. Brzydkie gardło.

Ale przy okazji. Była to moja pierwsza wizyta u niego od czasu podjęcia terapii.
To wziąłem kartę informacyjną z oddziału dziennego. I jak wypisywał receptę to mu ją pokazuję i mówię, że jestem uzależniony i dalej chodzę na terapię (terapeuci zalecali informować zwłaszcza rodzinnego). Ten lekarz ma 75 lat.
No i się dowiedziałem: panie do tego to trzeba mieć silną wolę a nie jakieś terapie, one nic nie dają. Wcięło mnie i nie wiedziałem co powiedzieć. Zerknął tylko na tę kartę i nawet ksera nie chciał ani nic w karcie se nie zapisał. Byłem lekko zażenowany.
Powiedziałem tylko, że sam próbowałem przestać pić i nic to nie dawało a terapia mi pomogła... :shock:

Ate - Wto 10 Sty, 2012 19:08

endriu napisał/a:
Ten lekarz ma 75 lat.
tu masz odpowiedz dlaczego jego reakcja byla taka a nie inna.
Borus - Wto 10 Sty, 2012 19:13

endriu napisał/a:
No i się dowiedziałem: panie do tego to trzeba mieć silną wolę a nie jakieś terapie, one nic nie dają.

Moja doktor rodzinna też miała podobne zdanie... ;)

Chyba trzeba by ją odwiedzić... :mysli:

Tylko, że poza tym, że jestem alkoholikiem, to nic mi nie dolega... :bezradny:

Ate - Wto 10 Sty, 2012 20:06

Borus napisał/a:
Moja doktor rodzinna też miała podobne zdanie... ;)
no, to jeszcze nic a ja kiedys mialam lekarke rodzinna, ktora sama jest alkoholiczka, czynna
Gonzo.pl - Wto 10 Sty, 2012 20:36

mnie pani psychiatra (też staruszka, na emeryturze) powiedziałe, że ona mnie leczy z depresji, a nie z picia. No i po mnie nie widać, to pewnie aż tak nie piję.....
A to była depresja poalkoholowa, teraz to wiem.
W tym wypadku, ja bym zmienił lekarza, ten może kiedyś zaszkodzić, zamiast pomóc.
Jak? Róznie. Na przykład zapisywać leki, które mogą uzależnić....

endriu - Śro 11 Sty, 2012 19:50

rano czytam Codzienne Refleksje
złapałem się na tym, że w ciągu dnia nie mogę sobie przypomnieć o czym czytałem rano,
musiałem jeszcze raz zaglądnąć po południ,
i tak prawie za każdym razem, normalnie skleroza, pustka w głowie

dzisiaj przeczytałem 3x i co jakiś czas kontrolowałem się czy pamiętam,
na razie pamiętam

Jędrek - Śro 11 Sty, 2012 20:58

endriu napisał/a:
rano czytam Codzienne Refleksje
złapałem się na tym, że w ciągu dnia nie mogę sobie przypomnieć o czym czytałem rano,
musiałem jeszcze raz zaglądnąć po południ,
i tak prawie za każdym razem, normalnie skleroza, pustka w głowie


"Na głowę to jest kapelusz"

Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 21:16

aaaaa... to Ty chcesz to na pamięc brać.......
Ja na zrozumienie, przemyślenie, zastanowienie się.
Kiedy je kupiłem krótko po zaprzestaniu picia, były dla mnie magiczne.
do dzisiaj sa...

Jonesy - Śro 11 Sty, 2012 22:52

Andrzej, a może zamiast czytać, spróbuj je, nie wiem, może przemyśleć? Wyciągnąć wnioski, konkluzje jakieś? Wychodzi na to, że czytasz jak prasę - żeby przeczytać. O, widzisz, jak robot - "mam zadane co rano czytać refleksje - wstaje, czytam, idę do kibla, idę jeść, itd..."
To chyba nie o to chodzi. Trzeźwości się nie wyuczysz, niczym pies pawłowa... Chyba...

yoytek - Czw 12 Sty, 2012 21:55

Jonesy napisał/a:
Andrzej, a może zamiast czytać, spróbuj je, nie wiem, może przemyśleć? Wyciągnąć wnioski, konkluzje jakieś? Wychodzi na to, że czytasz jak prasę - żeby przeczytać. O, widzisz, jak robot - "mam zadane co rano czytać refleksje - wstaje, czytam, idę do kibla, idę jeść, itd..."
To chyba nie o to chodzi. Trzeźwości się nie wyuczysz, niczym pies pawłowa... Chyba...

Najlepiej zastosować :)
Trzeźwienie to działanie, a nie gadanie, choć od tego się zaczyna.

endriu - Czw 12 Sty, 2012 22:58

dzisiaj się wyspowiadałem na grupie z nawrotu

a co do tych refleksji to jak czytam to ze zrozumieniem, przemyśleniami, wiem o co chodzi, tylko później w natłoku dnia zapominam ale wieczorem sobie jeszcze raz czytam, bardzo mnie to uspokaja, na pewno lepsze to niż nakręcanie się na forum... :D

Ate - Czw 12 Sty, 2012 23:24

Ty sie strasznie spinasz Endriu...
endriu - Pią 13 Sty, 2012 08:22

jak się w grudniu nie spinałem to miałem nawrót,
w grudniu byłem tylko na 1 mityngu na początku
terapeutka była chora i nie widziałem się z nią cały miesiąc
na grupie było nas 3 i skracali do 1 godz.

ja mam tak, że muszę być w ryzach,
terapia, mityngi, literatura, muszę mieć jakieś zadania dane przez kogoś (terapeutów),
to są moje początki pracy nad sobą,
każdy jest inny Ate

miłego dnia :)

Marc-elus - Pią 13 Sty, 2012 08:26

endriu napisał/a:
jak się w grudniu nie spinałem to miałem nawrót

A skąd pewność że minął?
Poza tym, jeżeli już mowa o nawrocie i jego powodach, to być może "odpuszczenie" sobie w grudniu nie zaowocowało nawrotem w grudniu. :)
To nawrót spowodował "odpuszczenie" sobie.

Miłego....

Jędrek - Sob 14 Sty, 2012 11:14

Ja tam nie wiem, od kiedy zaczyna się nawrót...

Oszacowałem sobie na sobie tak:
1. zaczynam odpuszczać i jest mi z tym dobrze- pieprznę sie na wyrko, puszczę film i jest git...
2. pojawia się rozdrażnienie...i tu nie jestem pewien, czy go nie ma już przed tym zanim zacznę odpuszczać
3. po paru dniach zaczynam odczuwać niepokój....
4. zaczynam się obżerać, pojawia się napięcie....
5. nakręcam się myślami- problemy z zaśnięciem....
6. no i skruszony i wystraszony, że znowu wyląduję w Psychiatryku wracam do pracy nad sobą: dzienniczek uczuć, praca na krokach, literatura, słuchanie mp3 o trzeźwym życiu i religijnych wątków....
Jedyne czego nie odpuszczam, to mityngi...zżyłem się z grupą i czuję jej częścią.

Gonzo.pl - Sob 14 Sty, 2012 11:16

Jędrek napisał/a:

Ja tam nie wiem, od kiedy zaczyna się nawrót..

A ja widzę, ze wiesz.... :)

Jędrek - Sob 14 Sty, 2012 14:31

Gonzo.pl napisał/a:
Jędrek napisał/a:

Ja tam nie wiem, od kiedy zaczyna się nawrót..

A ja widzę, ze wiesz.... :)


Nie wiem
Dla mnie to zjawisko, o którym słyszałem wielokrotnie w AA.
"Ja ktoś nic nie robi to się cofa"... u mnie się potwierdza, że nie STOJĘ W MIEJSCU, tylko niestety jest mi coraz gorzej....
Bo gdyby nie pogłębiający się dyskomfort, to pewnie przeleżałbym na wyrku do końca życia oglądając filmy...
Cierpienie, które przeszadłem to dla mnie doświadczenie do którego nie chcę wrócić, które mnie mobilizuje do działania....
Kurdwa taki jestem mądry i inteligentny....kieruje mną strach.
A czy kiedyś się przestawię na tryb pożytecznego, trzeźwego życia???

Gonzo.pl - Sob 14 Sty, 2012 14:34

Jeśli ja się nie pilnuję, mam zbyt mało zajęć, to mój alkoholiczny umysł natychmiast zmierza w kierunku hibernacji :p
yoytek - Sob 14 Sty, 2012 15:20

Jędrek napisał/a:
(...) tylko niestety jest mi coraz gorzej....
Bo gdyby nie pogłębiający się dyskomfort, to pewnie przeleżałbym na wyrku do końca życia oglądając filmy...
Cierpienie, które przeszadłem to dla mnie doświadczenie do którego nie chcę wrócić, które mnie mobilizuje do działania....
Kurdwa taki jestem mądry i inteligentny....kieruje mną strach.
A czy kiedyś się przestawię na tryb pożytecznego, trzeźwego życia???

Więc to jest właśnie nawrót. Samo zrozumienie to początek zdrowienia, reszta dzieje się w uczuciach i być może w duszy (jeśli ktoś wierzy). Najlepiej przerobić ze sponsorem kroki.

Ate - Sob 14 Sty, 2012 19:39

endriu napisał/a:
jak się w grudniu nie spinałem to miałem nawrót,
w grudniu byłem tylko na 1 mityngu na początku
terapeutka była chora i nie widziałem się z nią cały miesiąc
na grupie było nas 3 i skracali do 1 godz.

ja mam tak, że muszę być w ryzach,
terapia, mityngi, literatura, muszę mieć jakieś zadania dane przez kogoś (terapeutów),
to są moje początki pracy nad sobą,
każdy jest inny Ate

miłego dnia :)
tak, oczywisice , tylko mam wrazenie ze Ciebie ta trzezwosc meczy, jakbys mial przeladowac wagon wegla, codziennie, od nowa...troche mi sie to kojarzy jakbys byl niewolnikiem trezwosci...
Jonesy - Sob 14 Sty, 2012 21:53

Ate napisał/a:
tak, oczywisice , tylko mam wrazenie ze Ciebie ta trzezwosc meczy, jakbys mial przeladowac wagon wegla, codziennie, od nowa...troche mi sie to kojarzy jakbys byl niewolnikiem trezwosci...

Celebrytą po prostu jest nasz Andrzej. Wszystko na pokaz. A w głowie z tyłu tli się ta myśl natrętna, że w końcu, jak będzie się porządnie przykładał, to się wyleczy i będzie mógł pić spokojnie...

endriu - Pon 16 Sty, 2012 18:43

ale miałem doła jak przyszedłem z pracy, :(
sam się wpędziłem w niego bo się obraziłem na żonę rano
i w pracy też się nakręciłem sprawami, które wyolbrzymiam

na szczęście żona mnie załatwiła szybkim numerkiem
i humor mi się polepszył... :skromny:

jednak seks najlepszy na głody... :)

Krzysztof 41 - Pon 16 Sty, 2012 19:07

Cytat:
jednak seks najlepszy na głody... :)

Obyś się nie uzależnił choć to fajne uzależnienie jest. :okok:

cool - Pon 16 Sty, 2012 19:23

witam powiedzenie że sex jest dobry na glody jest tra :) fajne wpelni się zgadzam :brawo: pozdrowionka
kosmo - Pon 16 Sty, 2012 20:07

Cytat:
jednak seks najlepszy na głody... :)

Seks jest dobry na wszystko, nie tylko na głody, panowie... gg4g5

endriu - Śro 18 Sty, 2012 21:18

eh, chyba mi nie mija pijane myślenie
nie chce mi się pić, w ogóle o tym nie myślę, nie czuję takiej potrzeby,
nie ciągnie mnie do tego
a wczoraj jak wracałem z mityngu to poszedłem drogą
koło night clubu i przez 5 min. gapiłem się na świecącą reklamę
i jeszcze w sobotę miałem sen alkoholowo-erotyczny

a dzisiaj to nie wiem co do dzienniczka wpisać :|

kiedy ja zacznę wreszcie trzeźwieć?

Tosia - Śro 18 Sty, 2012 21:35

endriu napisał/a:
kiedy ja zacznę wreszcie trzeźwieć?

sorki endriu, nigdy.. walcz , do upadłego :mgreen:
No nie mogłam się powstrzymać :wysmiewacz:

Tosia - Śro 18 Sty, 2012 21:36

endriu napisał/a:
co do dzienniczka wpisać :|

pałe :mgreen:

pterodaktyll - Śro 18 Sty, 2012 22:08

endriu napisał/a:
kiedy ja zacznę wreszcie trzeźwieć?

Jak zrobisz porządek ze swoją podświadomością, bo na poziomie świadomym jesteś nieomal "książkowym" przykładem trzeźwienia. Problem zdaje się w tym, że nie potrafisz tak naprawdę przekonać swojej podświadomości, że alkohol jest do du**...........

endriu - Czw 19 Sty, 2012 16:00

toś mi zabił ćwieka Ptero
teraz muszę kombinować jak dotrzeć do tej podświadomości
poruszę to dzisiaj na terapii

Jędrek - Czw 19 Sty, 2012 16:18

endriu napisał/a:

a dzisiaj to nie wiem co do dzienniczka wpisać :|

kiedy ja zacznę wreszcie trzeźwieć?


Może: czuję żal, że nie poszedłem do night clubu...
czuję zdziwienie, rozdrażnienie, że ciągnie mnie do starego życia....

Jeżeli masz takie rozterki, to wg mnie już zacząłeś trzeźwieć... tylko, że początki ja przynajmniej miałem toporne...ale krok po kroczku, systematycznie....
ja szukałem i bacznie siebie obserwowałem.
I trudno było mi się pogodzić z tym, że moje zachcianki po pierwszej euforii zmieniaja się w zniechęcenie, nudę i ....płytkie są poprostu.
Natomiast wnioski co do satysfakcji i zadowolenia często mnie zaskakiwały. I spokojny sen...

wampirzyca - Pią 20 Sty, 2012 14:11

Jędrek napisał/a:
czuję zdziwienie, rozdrażnienie, że ciągnie mnie do starego życia....


na pocieszenie ja mam tak samo :uoee:

pterodaktyll - Pią 20 Sty, 2012 18:56

endriu napisał/a:
poruszę to dzisiaj na terapii

I co? Poruszyłeś?

endriu - Pią 20 Sty, 2012 19:24

Poruszyłem ale jakoś terapeuta szybko zmienił temat.
Zeszło na to, co mi te cluby dawały?
Ano dawały mi to, że mogłem sobie pogadać na tematy o których nie mam z kim gadać.
A z żony zrobiłem matkę polkę.

Podświadomość poruszę w poniedziałek na indywidualnej.
A w ogóle to ta grupowa mnie rozczarowuje ostatnio.
Wczoraj było nas... dwóch + terapeuta.
Ale cóż, nie będę wybrzydzał bo się okaże, że dalej mam nawrót.
Czekam cierpliwie na nowych na grupie...

pterodaktyll - Pią 20 Sty, 2012 19:33

No to poczekamy......
Jędrek - Pią 20 Sty, 2012 21:31

endriu napisał/a:
A w ogóle to ta grupowa mnie rozczarowuje ostatnio.
Wczoraj było nas... dwóch + terapeuta.
Ale cóż, nie będę wybrzydzał bo się okaże, że dalej mam nawrót.
Czekam cierpliwie na nowych na grupie...


No tak...skąd ja to znam...
Coś nie spełnia moich oczekiwań...nie jest takie jak bym chciał, żeby było....
bo ja przecież zawsze wiedziałem co jest dla mnie najlepsze... i w du*** mam taką terapię...i taką grupę.... wkurzają mnie...bzdury gadają....to to ja już wiem... a ten się wymądrza, a g***o wie....a terapeutka w kółko to samo... co za ciemniaki....
Aż przyszedł taki dzień, że przyszła głowa :)
I szczena mi opadła, że tak nie potrafiły do mnie proste rzeczy dotrzeć.

rufio - Pią 20 Sty, 2012 21:36

Jędrek napisał/a:
Aż przyszedł taki dzień, że przyszła głowa

U mnie po 7 m-cach - najpierw sią zdziwiłem potem zdziwiłem że zrozumiałem a następnie tylko albo aż zrozumiałem i zaczęło być jasno .

prsk

endriu - Sob 21 Sty, 2012 16:20

rufio napisał/a:
U mnie po 7 m-cach

właśnie minął 6. miesiąc mojego leczenia

wampirzyca - Sob 21 Sty, 2012 16:28

endriu napisał/a:
właśnie minął 6. miesiąc mojego leczenia


i jak sc43545

endriu - Sob 21 Sty, 2012 16:33

ano jeszcze nie zaczęło być jasno
ale światełko jakieś widzę

dzisiaj dzień aktywny
odśnieżanie śniegu i łyżwy z synem
jestem przyjemnie zmęczony
zaraz idę do kościoła a wieczorkiem odpoczynek bierny

violkademolka - Sob 21 Sty, 2012 16:48

Ze si e wtrącę,Witajcie!Wczoraj wróciłam do domu z dyplomem ukończenia 3 stopnia terapii grupowej.Musiałam powiedzieć co mi terapia dała i dostałam info zwrotne...nie wiedziałam,że przez trzy miechy(a już byłam na zamkniętej 2 m-ce)można się tak zmienić.Ja tego nie widzę,a moja grupa tak i podzieliła się tym ze mną.Budujące,mimo,że tylko TRZY OSOBY się wypowiedziały.Nie w ilości siła...Pozdro i miłego wypoczynku,niekoniecznie biernego hihi
wampirzyca - Sob 21 Sty, 2012 18:30

endriu napisał/a:
dzisiaj dzień aktywny
odśnieżanie śniegu i łyżwy z synem
jestem przyjemnie zmęczony
zaraz idę do kościoła a wieczorkiem odpoczynek bierny
_________________


:okok:

endriu - Sob 21 Sty, 2012 19:31

demolka napisał/a:
niekoniecznie biernego hihi

seks był wczoraj to dzisiaj mi się nie należy :bezradny:



trochę żartuję ale takie jest życie

rybenka1 - Sob 21 Sty, 2012 21:16

:szok:
kosmo - Sob 21 Sty, 2012 21:33

endriu napisał/a:
a wieczorkiem odpoczynek bierny
endriu napisał/a:
seks był wczoraj to dzisiaj mi się nie należy :bezradny:

Masz go co drugi dzień...? 23r

endriu - Sob 21 Sty, 2012 22:30

kosmopolitanka napisał/a:
Masz go co drugi dzień...? 23r

tak

rybenka1 napisał/a:
:szok:

oooo, to już coś lepszego niż bezradność

kosmo - Sob 21 Sty, 2012 22:33

:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Jonesy - Sob 21 Sty, 2012 22:37

Zawsze to jakaś stała w życiu. A stabilność ważna rzecz :okok:
rybenka1 - Sob 21 Sty, 2012 22:52

Endriu ,wiedziałam ze zareagujesz .Miała byc bezradnosć ,ale se Myslę zmienię na szok .Wiesz kobieta zmienną byc .Co nie zmienia faktu ,ze prawie zawsze to co napiszesz ,robi na Mnie .......... :milczek: Wierzę i mam nadzieję ,że kiedys zaskoczysz .Kazdy inny jest . :tak:
kosmo - Nie 22 Sty, 2012 07:03

Jonesy napisał/a:
Zawsze to jakaś stała w życiu. A stabilność ważna rzecz :okok:

Święta prawda... :)

Jędrek - Nie 22 Sty, 2012 09:34

kosmopolitanka napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Zawsze to jakaś stała w życiu. A stabilność ważna rzecz :okok:

Święta prawda... :)


Ja uważam, że stabilność dążenia, nastroju i samopoczucia tak....
Ale seks??...no nie wiem....
Może dlatego, że go nie mam co drugi dzień to wątpię :)

endriu - Nie 22 Sty, 2012 12:12

rybenka1, a może gdybyś napisała co o tym myślisz to akurat bym zaskoczył, a tak to ja prosty jak drut nie wiem o co Ci chodzi z tymi emotkami. Boisz się, że się obrażę jak mi coś napiszesz prosto z mostu? Czy może powiesz coś na co ktoś będzie miał inne zdanie i źle się z tym będziesz czuła? Twój szok znaczy, że za często czy za rzadko ten sex? A może jeszcze coś innego? Nie wiem bo tego nie napisałaś. Tak samo z tą bezradnością. Napisz o co kaman w konkretnej sytuacji a nie machaj tymi płetwami bo podobnie zachowujesz się w innych wątkach.
rybenka1 - Nie 22 Sty, 2012 12:41

Endriu ,po to są emotki zeby ich uzywać ,i Ja to robię .Jeśli mam ochotę cos napisac ,to napiszę,czy w Twoim watku czy innym .To tyle i nie chce i nie muszę Ci sie tłumaczyć .To Ty masz problem nie Ja ze zrozumieniem . :buzki:
endriu - Nie 22 Sty, 2012 17:48

dobrze Rybeńko, nabijaj sobie posty dalej emotami
i dawaj punkty dalej za buziaki,
to Twój problem,
kończąc temat emot przesyłam całuski dla Ciebie

rybenka1 - Nie 22 Sty, 2012 19:30

Endriu odbijasz piłeczkę ,Ja nie mam problemu z emotkami .To Ty masz problem ze zrozumieniem ich . :buziak: Taką emotkę rozumiesz :buziak:
endriu - Pon 23 Sty, 2012 21:13

wygadałem się dzisiaj terapeutce, że często mnie lenistwo ogarnia,
powiedziała, że w psychoterapii nie ma czegoś takiego jak lenistwo,
i jak ja bym to nazwał? tak myślałem i wymyśliłem, że jak mi się nic nie chce tzn, że mam głoda, jestem wtedy rozdrażniony, zły i nic mi się nie chce...

pterodaktyll - Pon 23 Sty, 2012 21:19

endriu napisał/a:
wymyśliłem, że jak mi się nic nie chce tzn, że mam głoda, jestem wtedy rozdrażniony, zły i nic mi się nie chce...

Łomatko........... :rozpacz:

Alkoholik72 - Pon 23 Sty, 2012 21:20

Nio.. znam terapeutę przy którego słuchając - okazuje się że alkoholik to jedyny człowiek na świecie który jest okazem zdrowia i wzorem wszystkich cnót... którego nigdy nie boli głowa - bo to zawsze jest suchy kac, nigdy nie może być zmęczony czy smutny bo to zawsze jest nawrót.. :) :) Ach jacy jesteśmy idealni :) :)
Ktoś kiedyś napisał " Nie traktujcie się do cholery tak bardzo poważnie " .. :) :)

endriu - Pon 23 Sty, 2012 22:28

pterodaktyll napisał/a:
Łomatko........... :rozpacz:


ta reakcja jest dla mnie bezcenna

pterodaktyll - Pon 23 Sty, 2012 23:21

endriu napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Łomatko........... :rozpacz:


ta reakcja jest dla mnie bezcenna

Cieszę się, że mogłem Ci pomóc........ :mgreen:

Borus - Wto 24 Sty, 2012 13:58

endriu napisał/a:
powiedziała, że w psychoterapii nie ma czegoś takiego jak lenistwo,

Oczywiście! Dawno stwierdzono, że jest to dysfunkcja systemu motywacyjnego... :lol2:

endriu - Wto 24 Sty, 2012 16:07

Gonzo.pl napisał/a:
endriu, dlaczego figurujesz na forum jako ukryty?

trochę ze wstydu i poczucia winy,
trochę, żeby mnie Gonzo.pl nie zaczepiał,
trochę w pewnym proteście...

szymon - Wto 24 Sty, 2012 18:47

endriu napisał/a:
trochę ze wstydu i poczucia winy,


widzisz, mi to przeszło w jeden dzień, po jednym doskonałym jakimś tchnieniu, nie wiem czego.
tak jakoś zauważyłem, że przez ostatnie miesiące mój umysł skakał po drzewach jak dzika małpa.
na prawo, na lewo i w górę i w dół, bez odpoczynku.
zadręczanie się tymi myślami, bo wstyd, bo poczucie winy, bo to, bo tamto i jeszcze sramto.
przecież to nic innego jak świadome karanie samego siebie.
KONIEC powiedziałem od dzisiaj i świat stał się naprawdę lepszy...
a przestałem się tylko karać i biczować.
to jeszcze nie wszystko.
najlepsze z tego jest to, że potrafiłem to zauważyć, ja taka tempa pała :skromny:

Gonzo.pl - Wto 24 Sty, 2012 20:23

endriu, od dawna jesteś ukryty. Zadając mi tamte pytania, także...
Więc może więcej myśl o sobie, a mniej o innych?
A gdzie Cie zaczepiam, bo nie widzę?

endriu - Wto 24 Sty, 2012 21:43

Gonzo.pl napisał/a:
endriu, od dawna jesteś ukryty.

jestem ukryty od 8 stycznia, właśnie po Twoich zaczepkach

Gonzo.pl - Wto 24 Sty, 2012 21:45

Po uznaniu przez Ciebie moich słów za zaczepki?
endriu - Wto 24 Sty, 2012 22:15

Gonzo.pl napisał/a:
Po uznaniu przez Ciebie moich słów za zaczepki?

niech Ci będzie...

endriu - Czw 26 Sty, 2012 20:14

ZASKOCZYŁEM

może czasami tu jeszcze kuknę jak się coś ważnego wydarzy,

a na pewno na przełomie kwietnia i maja bo lubię dostawać prezenty :)

:papa2:

gregor71 - Czw 26 Sty, 2012 20:20

endriu napisał/a:
ZASKOCZYŁEM

Pijesz?!

pterodaktyll - Czw 26 Sty, 2012 20:21

endriu napisał/a:
ZASKOCZYŁEM

Kogo i czym? :mysli:

szymon - Czw 26 Sty, 2012 20:26

teraz Andrzej zajmie się tym, co mu ktoś podpowiedział i uwierzył w to :uoee:
Jędrek - Pią 27 Sty, 2012 22:31

gregor71 napisał/a:
endriu napisał/a:
ZASKOCZYŁEM

Pijesz?!


Niestety też o tym pomyślałem.
I nie wiem, czy "głodnemu chleb na myśli"...?????

Jonesy - Sob 28 Sty, 2012 11:54

Jędrek napisał/a:
gregor71 napisał/a:
endriu napisał/a:
ZASKOCZYŁEM

Pijesz?!


Niestety też o tym pomyślałem.
I nie wiem, czy "głodnemu chleb na myśli"...?????


Najprawdopodobniej właśnie "głodnemu chleb"
Bo ja nijak nie wyczytałem, że bohater naszego wątku, dzielny celebryta trzeźwości, zaczął pić.
Najprawdopodobniej wpadł na pomysł że internet mu szkodzi, albo że lektura Dekadencji nieco go drażni i zrobił sobie przerwę.
Ale nie bójcie się.
He'll be back...

wampirzyca - Sob 28 Sty, 2012 17:21

ktoś mi napisał niedawno że nie bywanie na forum to nie jest oznaka nietrzeźwości .....może coś innego wydarzyło się u Endriu ........w końcu długo był już z nami i życzę mu jak najlepiej
kosmo - Sob 28 Sty, 2012 19:55

Ja "ZASKOCZYŁEM" zrozumiałam tak, że Andrzej już wszedł na odpowiednie tory i będzie teraz pomykał do swoich celów, a ja Mu kibicuję... :)
endriu - Nie 29 Sty, 2012 16:58

kosmopolitanka i Jonesy macie rację

a dzisiaj ważna data 9 miesięcy nie piję :)

rybenka1 - Nie 29 Sty, 2012 17:00

Endriu WIELKIE GRATULACJE . :okok:
sabatka - Nie 29 Sty, 2012 17:03

endriu, B R A W O :)
Marc-elus - Nie 29 Sty, 2012 17:19

Gratki Endriu :okok:
szymon - Nie 29 Sty, 2012 17:33

:okok: :okok: :okok:

endriu napisał/a:
9 miesięcy


kto odbierał poród ? :p

Borus - Nie 29 Sty, 2012 17:37

:okok:
DanaN - Nie 29 Sty, 2012 17:54

endriu napisał/a:
dzisiaj ważna data

gratuluję :okok:

kosmo - Nie 29 Sty, 2012 17:54

Moje gratulacje i ... dalej trzymam kciukasy... :)
Jędrek - Nie 29 Sty, 2012 18:00

No.... ten czas leci.
Gratuluję..

yuraa - Nie 29 Sty, 2012 18:21

endriu napisał/a:
a dzisiaj ważna data 9 miesięcy nie piję

gratulacje wielkie Endriu

coś mi sie wydaje że na początku samodzielnie przez internet chciałeś picie porzucić

Ula - Nie 29 Sty, 2012 18:22

:brawo:
KICAJKA - Nie 29 Sty, 2012 20:28

Trzymam :kciuki: do pełnej daty i jeszcze dłużej...
jolkajolka - Nie 29 Sty, 2012 22:05

:brawo: g6jyfn
wampirzyca - Pon 30 Sty, 2012 09:38

gratulacje Endriu :buziak:
grzesiek - Pon 30 Sty, 2012 11:29

Gratulacje Endriu, pogody ducha i wiary w to co robisz.
endriu - Pon 06 Lut, 2012 09:35

Uważam, że dbanie o syna, jego edukację,
to, że złożyłem mu komputer i chcę go czegoś nauczyć
jest elementem "Mojego trzeźwienia".
Dlatego napisałem o tym w moim temacie.
Ostatnio dużo czasu spędzam z synem. Jeździmy na łyżwy, basen, narty. I jest fajnie.
Gdybym pił to pewnie już przepiłbym swój komputer
a to czy syn umie się posługiwać kompem by mi wisiało.
Wiem bo tak było z córką, uczyła się informatyki w szkole i od żony.
A mnie to niewiele interesowało bo ważniejsze było picie.

Wiedźma - Pon 06 Lut, 2012 14:40

yuraa napisał/a:
Uważam, że dbanie o syna, jego edukację,
to, że złożyłem mu komputer i chcę go czegoś nauczyć
jest elementem "Mojego trzeźwienia".
Dlatego napisałem o tym w moim temacie.

Owszem, ale jednocześnie rzuciłeś pytanie o programy i gry,
a to już jest temat dla Kraju Rad afc4fvca

endriu - Pon 06 Lut, 2012 20:23

dzisiaj na terapii wypełniałem test, jakiś amerykanski...
567 pytań :szok:
za miesiąc się dowiem co z tego wyszło...

Jędrek - Śro 08 Lut, 2012 20:47

endriu napisał/a:
dzisiaj na terapii wypełniałem test, jakiś amerykanski...
567 pytań :szok:
za miesiąc się dowiem co z tego wyszło...


Prosty test dla skomplikowanych ludzi... :)
Pewnie wyjdzie, że jesteś alkoholikiem ;)
...no ale spekuluję... mogę sie mylić.... zawsze jest cień szansy...

Marc-elus - Śro 08 Lut, 2012 21:03

endriu napisał/a:
567 pytań

A czy był wielokrotnego wyboru? :roll:

endriu - Śro 08 Lut, 2012 21:55

odpowiedzi: TAK lub NIE

miałem odpowiadać jak to czuję teraz, w ostatnim miesiącu.
Ma być diagnoza co dalej ze mną robić

Jędrek - Śro 08 Lut, 2012 22:21

endriu napisał/a:
Ma być diagnoza co dalej ze mną robić


No nie wytrzymam... rozbawiasz mnie Endriu.
Wypada chyba trzeźwieć :)
No chyba, że ktoś wyrzuca kogoś jako odpad...
Co to za terapia???

rybenka1 - Śro 08 Lut, 2012 22:33

:bezradny:
Jędrek - Nie 12 Lut, 2012 22:26

endriu napisał/a:
odpowiedzi: TAK lub NIE

miałem odpowiadać jak to czuję teraz, w ostatnim miesiącu.
Ma być diagnoza co dalej ze mną robić


A tak swoją drogą to wygląda, że się oddałeś cały w ręce terapeutom...
Ja trzy lata temu zaufałem lekarzom, terapeutom i AA...chociaż w chorym łbie było mnóstwo lęku i niepewności...

endriu - Wto 21 Lut, 2012 16:34

macie stresa przed wypowiedzią na mitingu?
bo ja mam. Jak jest mało ludzi (np. 15) to jest temat i idzie w kółko po kolei każdy mówi. Jak jest dużo ludzi to kto chce mówić to się zgłasza i tą wersję wolę.
Oczywiście jak idzie po kolei to też mogę nic nie mówić ale jak dochodzi kolejka do mnie to stres coraz większy, gardło ściśnięte, gorąco mi się robi, jak się zdecyduję coś mówić to tak trochę nerwowo. Ale trening czyni mistrza tak więc idę dzisiaj potrenować :) . Tylko ja w ogóle mam problem z wystąpieniami publicznymi.

szymon - Wto 21 Lut, 2012 16:56

endriu napisał/a:
Ale trening czyni mistrza tak więc idę dzisiaj potrenować


to super!
ja się nie zmuszam, że w piątek czy w niedzielę muszę iść.
nie zmuszam się do tego by mówić, opowiadać, udzielać się.
jak mam chęć, to się odezwę,
a jak idzie w koło lista to mówie:
dzień dobry :] michał alkoholik, dziękuję i leci dalej opowiadanie ;)
teraz tez mam stresika ale to taki mały głodek bardziej :p

DanaN - Wto 21 Lut, 2012 18:41

endriu napisał/a:
ja w ogóle mam problem z wystąpieniami publicznymi.

ja też mam taki problem. reaguję całkiem podobnie jak Ty. Małą publiczność lub znajoma publiczność jakoś daję radę... im więcej ludzi tym bardziej blokuję się. Brak mi pewności siebie.
szymon napisał/a:
nie zmuszam się do tego by mówić,

i to jest fajne jeśli dobrze się z tym czujesz.
Ja po decyzji że nic nie powiem często robię sobie wyrzuty, że jestem do d**y bo nie potrafię się odezwać, wypowiedzieć :(

wampirzyca - Czw 23 Lut, 2012 07:44

endriu napisał/a:
Oczywiście jak idzie po kolei to też mogę nic nie mówić ale jak dochodzi kolejka do mnie to stres coraz większy, gardło ściśnięte, gorąco mi się robi, jak się zdecyduję coś mówić to tak trochę nerwowo



Też miałam stresa przed mówieniem jak inni patrza i słuchaja ale widzę ze jest coraz lepiej więc i u ciebie też tak będzie :)

jamesjamesbond - Czw 23 Lut, 2012 08:06

ja tam na mitingach nigdy stresu nie mam przed wypowiadaniem sie- miting dla mnie jak woda dla ryby :)
evita - Czw 23 Lut, 2012 08:06

endriu napisał/a:
mam problem z wystąpieniami publicznymi.

a ja chyba jestem jakimś wyjątkiem bo nigdy mnie nie zdżerała trema i lubie występy publiczne :) owszem, denerwuję się co nieco ale to bardziej chodzi o całokształt niż o to czy ja się nie zatnę po drodze, a jak już sie rozkręcę z tym moim gadaniem to cięzko mi skończyć :szok:

Jędrek - Czw 23 Lut, 2012 08:31

jamesjamesbond napisał/a:
ja tam na mitingach nigdy stresu nie mam przed wypowiadaniem sie- miting dla mnie jak woda dla ryby :)


Zasadniczo wg mnie mogą być dwa tego powody...
1. bogactwo doświadczenia do dzielenia się...
lub
2. nie obchodzi Cię co mówisz, byle mówić...
Ja zawsze jestem spięty....
lęk przed oceną...
niepewność czy to co powiem będzie dobrze przyjęte...czy się wystarczająco jasno wyrażę...
wstyd mówienia o swoich słabościach i negatywnych cechach...
Bo pieprzyć trzy po trzy nigdny nie potrafiłem.. i jeżeli już mówię to mówię o czymś co mnie boli...(lub CIESZY ostatnio)

grzesiek - Czw 23 Lut, 2012 10:02

Jędrek napisał/a:
lęk przed oceną...
niepewność czy to co powiem będzie dobrze przyjęte...czy się wystarczająco jasno wyrażę...
wstyd mówienia o swoich słabościach i negatywnych cechach...
Bo pieprzyć trzy po trzy nigdny nie potrafiłem.. i jeżeli już mówię to mówię o czymś co mnie boli...(lub CIESZY ostatnio

jeśli znasz zasady wypowiedzi na mitingu to powinieneś uświadomić sobie że:
mówiąc na temat masz prawo wyrazić swoje zdanie,a czy ono będzie zrozumiałe dla słuchających to zależy od ich odbioru, nikt nie ma prawa cię oceniać,a jeśli się nie zgadza z twoją wypowiedzią,powinien przedstawić swój punkt widzenia,ale nie w formie oceny czy odpowiedzi,ale jako własne przemyślenia czy sugestie,lub sytuacje z własnego doświadczenia.

pterodaktyll - Czw 23 Lut, 2012 10:29

Jędrek napisał/a:
Zasadniczo wg mnie mogą być dwa tego powody...
1. bogactwo doświadczenia do dzielenia się...
lub
2. nie obchodzi Cię co mówisz, byle mówić...

Zasadniczo to jestem zdania, że tych powodów może być o wiele więcej :mgreen:

Jędrek - Czw 23 Lut, 2012 20:54

pterodaktyll napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Zasadniczo wg mnie mogą być dwa tego powody...
1. bogactwo doświadczenia do dzielenia się...
lub
2. nie obchodzi Cię co mówisz, byle mówić...

Zasadniczo to jestem zdania, że tych powodów może być o wiele więcej :mgreen:


O tak
Jestem tendencyjny...

jolkajolka - Czw 23 Lut, 2012 21:10

Ja nigdy nie gadałam na mityngach...dzikus jestem i tyle. Jedynie w przerwie gęba mi się nie zamykała...Ale to dawno było,teraz nie chodzę 8|
endriu - Czw 23 Lut, 2012 21:26

rozwiązali mi grupę
od grudnia było nas 3 a nawet 2 jak jeden zachorował
od marca zaczynam nową grupę
właściwie jakby od nowa bo będzie rok trwała (a tą miałem kończyć w październiku)

nawet mi to pasuje :)

grzesiek - Pią 24 Lut, 2012 11:35

endriu napisał/a:
właściwie jakby od nowa bo będzie rok trwała (a tą miałem kończyć w październiku)

nawet mi to pasuje :)

nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło.Na pewno więcej zyskasz, w grupie o większej liczebności uczestników.

endriu - Pią 09 Mar, 2012 18:15

Mam dzisiaj głoda.
Jestem niemiły dla żony i córki.
I mam ochotę porozrabiać na forum co by sobie adrenalinę podnieść.

Zaznaczam, że mam katar, brzydka pogoda i nie mogę się wyżyć fizycznie
a seks dopiero po 22

pterodaktyll - Pią 09 Mar, 2012 18:16

endriu napisał/a:
mam ochotę porozrabiać na forum co by sobie adrenalinę podnieść.

Spóźniłeś się.....rozróba była rano jak przyszedł pan bond :p

endriu - Pią 09 Mar, 2012 18:22

aha, właśnie czytam
wampirzyca - Pią 09 Mar, 2012 18:38

endriu napisał/a:
a seks dopiero po 22



ło rany to tak codzień? :lorneta:

endriu - Pią 09 Mar, 2012 18:43

poczytałem farmazony bonda i mi już przeszło :wysmiewacz:

Wampi, chodzi Ci o to że po 22? czy o to, że codziennie?

Linka - Pią 09 Mar, 2012 18:43

endriu napisał/a:
Jestem niemiły dla żony

endriu napisał/a:
a seks dopiero po 22

czy aby na pewno?

endriu - Pią 09 Mar, 2012 18:45

zaraz się zrobię miły to nie będzie problemu
wampirzyca - Pią 09 Mar, 2012 18:58

jakiego Bonda?


a sex czy codziennie :)

endriu - Pią 09 Mar, 2012 19:05

wampirzyca napisał/a:
jakiego Bonda?

wątek jamesjamesbond jak to z policją do domu po mitingu wchodził :wysmiewacz:

wampirzyca napisał/a:
a sex czy codziennie :)

sex to może ja bym chciał codziennie ale po rozmowie z terapeutką poszedłem z żoną na kompromis, co 3 dni...
przeważnie w tym 2 dniu mam głoda...

wampirzyca - Pią 09 Mar, 2012 19:05

no dobra już nie pytam to są wasze sprawy intymne z żoną a Jamesa już czytam :paluszkiem:
endriu - Pią 09 Mar, 2012 19:07

a ja się wywnętrzniłem
pterodaktyll - Pią 09 Mar, 2012 19:09

endriu napisał/a:
a ja się wywnętrzniłem

Pomogło?..................... :tak:

endriu - Pią 09 Mar, 2012 19:14

pomogło
Tajga - Pią 09 Mar, 2012 19:14

endriu napisał/a:

poszedłem z żoną na kompromis, co 3 dni...


Ale ma kobieta fajnie!!! Kurde sex co trzy dni...zazdroszczę :nerwus:

Pastel - Pią 09 Mar, 2012 19:19

endriu napisał/a:
Mam dzisiaj głoda.
Jestem niemiły dla żony i córki.
I mam ochotę porozrabiać na forum co by sobie adrenalinę podnieść.


Też chciałbym mieć takie głody. Takie pozytywne, z nadzieją. Bo:

endriu napisał/a:
zaraz się zrobię miły to nie będzie problemu


Dla mnie głód to ryzyko zapicia, a dla Ciebie chwilowe rozdrażnienie. Może to nie głód?

endriu napisał/a:
Zaznaczam, że mam katar, brzydka pogoda i nie mogę się wyżyć fizycznie
a seks dopiero po 22

Winny się tłumaczy... :figielek:

endriu - Pią 09 Mar, 2012 19:28

Na terapii się nauczyłem rozpoznawać te głody i rozdrażnienia
i szybko sobie z nimi radzę zanim osiągną szczyt

pastel napisał/a:
Winny się tłumaczy...

rowerek treningowy stoi koło mnie i się patrzy na mnie :wstyd:
chyba jednak pojeżdżę..

P.S. domagam się takich emotek bez kucyków

zimna - Pią 09 Mar, 2012 19:31

endriu napisał/a:
P.S. domagam się takich emotek bez kucyków

No co Ty, do twarzy Ci .

Pastel - Pią 09 Mar, 2012 19:32

endriu napisał/a:
Na terapii się nauczyłem rozpoznawać te głody i rozdrażnienia
i szybko sobie z nimi radzę zanim osiągną szczyt

Zazdroszczę. I postaram się zapamietać.
endriu napisał/a:
P.S. domagam się takich emotek bez kucyków

:brawo: No właśnie. Gdzie równouprawnienie?

endriu - Sob 10 Mar, 2012 13:31

Tajga napisał/a:
endriu napisał/a:

poszedłem z żoną na kompromis, co 3 dni...


Ale ma kobieta fajnie!!! Kurde sex co trzy dni...zazdroszczę :nerwus:


daleko mieszkasz?

wampirzyca - Sob 10 Mar, 2012 14:10

a ja mam raz w tygodniu ...........po pierwsze mamy szpiega w wieku 17 lat ......a po drugie to nie chce mi się wcześniej miałam częściej ochotkę a teraz jakoś mniej 23r
Tajga - Sob 10 Mar, 2012 15:27

endriu napisał/a:


daleko mieszkasz? [url=http://yoursmiles.or...103.gif]Obrazek[/url]



Noooo, to zależy gdzie TY mieszkasz :figielek:

endriu - Sob 10 Mar, 2012 16:08

nie powiem :oops:
endriu - Sob 10 Mar, 2012 21:10

A to jest mój 1000. post

szymon - Sob 10 Mar, 2012 21:12

nie prawda
Jędrek - Sob 10 Mar, 2012 21:54

endriu napisał/a:
A to jest mój 1000. post


Przeszarżowałeś Waść...

Flandria - Nie 11 Mar, 2012 13:44

szymon napisał/a:
nie prawda

mnie się wyświetla 789 :mgreen:

endriu - Nie 11 Mar, 2012 14:14

no to Wiedźma coś czaruje z tymi postami vdfhk

aha, jakby czasami Jonesy tu zaglądnął bez logowania to dla niego info:
ile razy będziesz mi jeszcze te ignory włączał i wyłączał?
to oznaka słabości, przypatrz się sobie, nie gorączkuj, raz mnie lubisz i gadasz jak swój, za chwile bluzgi rzucasz i ignory, posądzasz, że nawrota dostaniesz ode mnie (globusa chyba :wysmiewacz: ), wyhamuj emocje...

nie jestem tak elokwentny jak Ty, mówię prawdę, która czasami boli a co poniektórzy mówią, że prowokuję, eh :p

Obcy - Nie 11 Mar, 2012 14:47

endriu napisał/a:
która czasami boli a co poniektórzy mówią, że prowokuję, eh :p

Znam Endriu twoje posty nie tylko z tego forum.
Jedziesz personalnie po facecie ( Jonesie ) i się dziwisz ze się wkurza?
Rzadko cie czytam bo potrafisz napisać coś bardzo chamskiego. I czasami bije od ciebie taka pycha jakbyś wszystkie rozumy pozjadał.
,Pogody ducha

endriu - Nie 11 Mar, 2012 20:53

Obcy, nie oceniamy, nie krytykujemy, nie dajemy rad, mówimy o swoich doświadczeniach
Jędrek - Nie 11 Mar, 2012 21:41

endriu napisał/a:
Obcy, nie oceniamy, nie krytykujemy, nie dajemy rad, mówimy o swoich doświadczeniach


Endriu, jak już tak znasz te zasady to proponuję sięgnąć do postów poniżej 1000.....
Może to Twój punkt przełomowy :)

Jędrek - Nie 11 Mar, 2012 21:44

Żeby nie być gołosłowny...sięgnąłem z Twojego wątku na chybił trafił...str. 3:
"ja nie rozumiem Twojego uzależnienia od popcornu przed TV a Ty nie rozumiesz mojego od seksu."
Pogody Ducha druchu
I sorki za drobną upierdliwość....ale taki już ze mnie alkoholik :)

endriu - Nie 11 Mar, 2012 21:47

Jędrek napisał/a:
Może to Twój punkt przełomowy :)

no właśnie dla siebie to napisałem też, tak żeby mi się nie zapomniało więcej :okok:

Obcy - Nie 11 Mar, 2012 21:48

endriu napisał/a:
Obcy, nie oceniamy, nie krytykujemy, nie dajemy rad, mówimy o swoich doświadczeniach

No przecież napisałem
Obcy napisał/a:
Znam Endriu twoje posty nie tylko z tego forum.

Pisze o swoich doświadczeniach :wysmiewacz:

endriu - Nie 11 Mar, 2012 21:53

no wiem, jestem gnida, chamski, pyszny, zarozumiały...
nie chce mi się szukać co inni pisali o mnie
przyjmuję z pokorą :rozpacz:

Obcy - Nie 11 Mar, 2012 22:06

endriu napisał/a:
no wiem, jestem gnida, chamski, pyszny, zarozumiały...

Ja bym raczej napisał ze potrafisz się zachować jak wyżej wymienieni.

rybenka1 - Nie 11 Mar, 2012 22:10

endriu napisał/a:
no wiem, jestem gnida, chamski, pyszny, zarozumiały...
nie chce mi się szukać co inni pisali o mnie
przyjmuję z pokorą :rozpacz:
:bezradny:
endriu - Nie 11 Mar, 2012 22:23

Obcy napisał/a:
Ja bym raczej napisał ze potrafisz się zachować jak wyżej wymienieni.


ooo, było na terapii, dzięki za przypomnienie różnicy

Obcy - Nie 11 Mar, 2012 22:24

Proszę. Zawsze chętnie służę pomocą. :)
endriu - Pon 12 Mar, 2012 17:54

z testu wyszło, że mam w sobie dużo smutki, samotności
w ogóle mam depresję, złe relacje z ludźmi,

od jutra nowa grupa, nowi ludzie, wszystko od początku
terapeutka indywidualna złożyła wypowiedzenie i jest tylko do końca marca, czyli jeszcze tylko jedno spotkanie z nią będę miał, a potem nowa będzie,

śniło mi się dzisiaj, że wypiłem 1 piwo i żeby szybko wytrzeźwieć poszedłem do burdelu
a potem kupiłem gume do żucia i do domu jechałem z duszą na ramieniu czy żona wyczuje czy nie i się obudziłem

kuuuuurrrrwaaaaaaaa mać :krzyk: :krzyk: :krzyk:
spieprzam stąd

szymon - Pon 12 Mar, 2012 18:00

endriu napisał/a:
spieprzam stąd


poradzisz sobie sam z tymi snami i burdelami? 8|

pterodaktyll - Pon 12 Mar, 2012 18:02

endriu napisał/a:
spieprzam stąd

To znaczy skąd? :mysli:

zimna - Pon 12 Mar, 2012 18:06

Też miałam fajny- ja stoję przy barze i czekam - aż laska mi naleje, czekam i czekam a na się guzdrze, już nie wyrabiam ale cały czas pralka- wypić czy nie wypić. A ona leje i leje, no masakra.
Wczoraj już miałam lęki a dzisiaj, wiadomo co ? :zmeczony:
Pogody Ducha
Endriu :pocieszacz:

Marc-elus - Pon 12 Mar, 2012 21:08

endriu napisał/a:
śniło mi się dzisiaj, że wypiłem 1 piwo i żeby szybko wytrzeźwieć poszedłem do burdelu

Mistrz, Jones pewnie śni że pił i zagryzał popcornem.... fsdf43t

Jonesy - Pon 12 Mar, 2012 21:35

Marc-elus napisał/a:
endriu napisał/a:
śniło mi się dzisiaj, że wypiłem 1 piwo i żeby szybko wytrzeźwieć poszedłem do burdelu

Mistrz, Jones pewnie śni że pił i zagryzał popcornem.... fsdf43t


O dzięki Marcel, przynajmniej widzę co tam nawymyślał znowu nasz celebryta.
Cóż Endriu, kto sieje wiatr... Kto sieje wiatr... A nie dalej jak w piątek to u mnie widziałeś seksualne zapędy...
Chyba czas zwiększyć dawkę, bo co trzy dni to za mało antybiotyku, co?

endriu - Wto 13 Mar, 2012 06:36

oj trzeźwienie jest trudne, zwłaszcza gdy się ma taką pomoc jak zachowujący się jak frustrat Jonesy,
szymon - Wto 13 Mar, 2012 07:52

endriu napisał/a:
oj trzeźwienie jest trudne, zwłaszcza gdy się ma taką pomoc jak zachowujący się jak frustrat Jonesy,


a co on ma wspólnego z Twoim trzeźwieniem? jedno wielkie NIC.
już teraz układasz sobie wymówki i usprawiedliwienia?
to mam coś dla Ciebie:

"Sobriety is like sex, if it doesn't feel good, you're not doing it right."

Marc-elus - Wto 13 Mar, 2012 08:00

szymon napisał/a:
to mam coś dla Ciebie

Może powinien sobie wpisać to w profil? Coś z humorem na swój temat....
Przemyśl to Endriu, trochę luzu Ci nie zaszkodzi....

endriu - Wto 13 Mar, 2012 08:04

za bardzo nakręca mnie to forum
ale dopóki nie skasuję profilu to będzie mnie kusiło

szymon - Wto 13 Mar, 2012 08:05

Cytat:
za bardzo nakręca mnie to forum


to nie forum tylko Twoja głowa Ci kuku robi,
nie pomagaj jej dodatkowo :|

yuraa - Wto 13 Mar, 2012 08:06

endriu napisał/a:
zwłaszcza gdy się ma taką pomoc jak zachowujący się jak frustrat Jonesy,

endriu zaczynasz przeginać, wyraźnie szukasz zaczepki

endriu - Wto 13 Mar, 2012 08:11

:zlezka: :zlezka: :zlezka: :papa2:
Jonesy - Wto 13 Mar, 2012 08:24

Ależ spokojnie Panowie, wstrzymajmy konie...
Zareagowałem na zaczepkę raz, bo była w konkretnej sytuacji i dotyczyła jednej, bardzo delikatnej sytuacji, a była najzwyklejszą w świecie prowokacją. I teraz się w takim samym stylu za to się odwinąłem.
Na tym koniec.
Ignor zostaje, Endriu włączy mnie i będzie pax i harmonia na dekadencji.

Nie rezygnuj z forum, które Ci pomaga przez durne samcze zaczepki Endriu, masz w końcu ponad 40 lat, a nie 9...

A, nie, sorry, właśnie przeczytałem
endriu napisał/a:
Jonesku, a Ty co? dalej rączką w wannie?

To już nie jest nawet poziom gówniarzerii z gimnazjum...
Miłego trzeźwienia Endriu, dobrze Ci idzie :okok:

pterodaktyll - Wto 13 Mar, 2012 09:46

Wygląda na to, że trzeźwienie Endriu to można juz powoli o kant du** potłuc...........oczywiście moim zdaniem
Obcy - Wto 13 Mar, 2012 22:22

A jak cię sąsiad będzie nakręcał to i jego skasujesz?? 34vcdc
W ośrodku jak mantrę mi powtarzali ze nikt ani nic mnie nie nakręca, tylko ja sam.
Jak ci Jones przeszkadza to po co nim się zajmujesz??
Zajmij się swoim leczeniem a Jones... jest dorosły ma swój rozum i prawo do swoich błędów
Marc-elus napisał/a:
Przemyśl to Endriu, trochę luzu Ci nie zaszkodzi....

zgadzam się.

wampirzyca - Pon 07 Maj, 2012 08:30

Endriu fajnie ze jesteś ..................

Gratulacje z okazji roczku i witaj z powrotem :buzki:

endriu - Pon 07 Maj, 2012 16:37

miałem gdzie indziej pisać ale jak już wampirzyca, wypchnęła mnie na górę to napiszę tutaj.
Może to głód bo podobno niewiara w sens tego co się robi na terapii to głód albo co gorsza nawrót.
Na jutro mam napisać pracę. Temat prawie ten sam co już pisałem na oddziale dziennym a potem na grupie, którą rozwiązali. Cholernie nie chce mi się grzebać już w tym. Już chcę żyć i cieszyć się nowym życiem a tu znowu mam wracać do pisania o piciu. Rzygać się chce .
Mam to napisane na kompie i po prostu jutro przeczytam, ale tak się z tym czuję.

szymon - Pon 07 Maj, 2012 17:11

endriu napisał/a:
Już chcę żyć i cieszyć się nowym życiem a tu znowu mam wracać do pisania o piciu. Rzygać się chce


potraktuj to jak coś pozytywnego, jak gorzkie lekarstwo...
możesz przecież wyrazić swoje zdanie przed lub po czytaniu, co o tym myślisz.
później grupa Cię zweryfikuje, tylko zyskasz poprzez to.

endriu - Pon 07 Maj, 2012 18:49

szymon napisał/a:
możesz przecież wyrazić swoje zdanie przed lub po czytaniu, co o tym myślisz.

no właśnie mam zamiar to zrobić

***

w przyszłym tygodniu mam jeszcze zacząć "złość". 4 x po 2godz. zajęć o złości,
myslę, że to mi się przyda...

yuraa - Pon 07 Maj, 2012 19:01

byłem na radzeniu sobie ze złością.
drabina była w użyciu, pod sam sufit

endriu - Pon 07 Maj, 2012 19:11

yuraa napisał/a:
drabina była w użyciu, pod sam sufit

nie rozumiem

yuraa - Pon 07 Maj, 2012 19:17

drabina taki przyrząd do wchodzenia
na kolejne szczeble złości a potem trzeba zejść.

to trzeba przeżyć

JAGODAAA - Pon 07 Maj, 2012 20:18

endriu napisał/a:
Na jutro mam napisać pracę. Temat prawie ten sam co już pisałem na oddziale dziennym a potem na grupie, którą rozwiązali. Cholernie nie chce mi się grzebać już w tym. Już chcę żyć i cieszyć się nowym życiem a tu znowu mam wracać do pisania o piciu. Rzygać się chce .
Mam to napisane na kompie i po prostu jutro przeczytam, ale tak się z tym czuję.


Droga na skróty?
Niestety trzeźwienie to mozolna praca. Ale najbardziej opłacalna.
Pracę warto napisać od nowa, nie zaglądając do poprzednich.
Później porównasz, zobaczysz jak bardzo będą się od siebie różniły.
To widoczny efekt rozwoju lub -niestety- czasem odwrotnie
:oczyska:

Jędrek - Pon 07 Maj, 2012 20:52

endriu napisał/a:
Na jutro mam napisać pracę. Temat prawie ten sam co już pisałem na oddziale dziennym a potem na grupie, którą rozwiązali

Może i temat ten sam, ale myślenia i punkt widzenia sie zmienia z biegiem trzeźwych dni.... nawet jeżeli to frustracja, to ma już inny smak...
endriu napisał/a:
Już chcę żyć i cieszyć się nowym życiem a tu znowu mam wracać do pisania o piciu. Rzygać się chce .

Skoro rzygać się chce, to jak tu cieszyć się życiem. Mnie rozmowa i pisanie o piciu przynosi ulgę. Chodzę z posłaniem na Oddział Detoksykacyjny i tam co miesiąc ten temat wałkuję (ale za każdym razem o dziwo w inny sposób)- i czuję się usatysfakcjonowany po każdym spotkaniu. Ostatnio miałem spikerkę i gadałem o piciu przez 40 minut (bo o trzeźwieniu to jeszcze nie mam ugruntowanych przemyśleń...chociaż jakieś już są - tylko je sprawdzam jeszcze :) ). Po tej spikerce (na mojej macieżystej grupie) czułem ukojenie i spokój... wygląda na to, że temat picia mam przepracowany, bo jeżeli nawet wzudza emocje to pozytywne: satysfakcja, radość. A już na pewno nie chce mi się rzygać.
endriu napisał/a:
Mam to napisane na kompie i po prostu jutro przeczytam, ale tak się z tym czuję.

WYgląda że wybrałeś stanie w miejscu.... chociaż tyle, że jak piszesz nie odpowiada Ci to do końca.... wyrzuty sumienia, to dla mnie bardzo ważny wskaźnik tego, czy jestem na właściwej drodze.

endriu - Pon 07 Maj, 2012 21:10

Jędrek napisał/a:
temat picia ... wzudza emocje ... pozytywne: satysfakcja, radość.


ja to tak odebrałem

edit:
czyli jutro pójdę nieprzygotowany, najwyżej każą mi poprawić
to wtedy się wezmę do roboty

może dlatego mnie to pisanie tak zniechęca bo to jest nowa grupa i jeszcze się nie zaaklimatyzowałem...

JAGODAAA napisał/a:
Droga na skróty?

niestety, trafne spostrzeżenie

edit: jakbym z radością mówił o piciu to zaraz by było, że mam tęsknoty, coś tu nie rozumiem

Jędrek - Pon 07 Maj, 2012 21:37

endriu napisał/a:
Jędrek napisał/a:
temat picia ... wzudza emocje ... pozytywne: satysfakcja, radość.

ja to tak odebrałem

Bo wiem, że nie chcę do tego wrócić i cieszy mnie moja droga do przodu... Dwa lata złości mam za sobą...i to "za sobą" też mnie cieszy. Picie to moje doświadczenie, które spowodowało brutalny przymus do wypracowania nowego spokojnego sposobu myślenia (jeszcze mi nie wychodzi, ale uważam, że jestem na dobrej drodze)
No i ten coraz częstrzy SPOKÓJ, OPANOWANIE, CIERPLIWOŚĆ, TOLERANCJA....podoba mi się.
Od picia do życia :)

Jędrek - Pon 07 Maj, 2012 21:43

endriu napisał/a:
może dlatego mnie to pisanie tak zniechęca bo to jest nowa grupa i jeszcze się nie zaaklimatyzowałem...

Alkoholizm u mnie wymagał .... i nadal wymaga zaaklimatyzowania...
Ludzie są moimi lustrami- pokazują mi co źle robię, albo co powinienem robić. Biorę ich wszystkich (no nie wszystkich :) , bo jeszcze oceniam) jako... hmmm... są i tyle. Nie staram się z nimi aklimatyzować. Za to staram się im oddać, to co od nich dostaję- szczerość, spokój i moje doświadczenie.

endriu - Wto 08 Maj, 2012 21:15

przeczytałem tą pracę, ulżyło mi bo nie było tak źle
ale po cennych zwrotkach wiem, że czeka mnie jeszcze sporo pracy...

jeszcze rok i obym był jak Jędrek :)

cool - Wto 08 Maj, 2012 21:17

endriu napisał/a:
ale po cennych zwrotkach wiem, że czeka mnie jeszcze sporo pracy...


fajnie że widzisz że te cenne zwroty są ci potrzebne tak trzymaj :)

Jędrek - Wto 08 Maj, 2012 21:24

endriu napisał/a:

jeszcze rok i obym był jak Jędrek :)

Panie kochany- ja jestem na początku drogi... nie to, żebym Cię chciał dołować...
Owszem jest mi w pewnych okresach błogo i satysfakcjonująco, ale miotać sobą jeszcze potrafię :) No ale od czego są inni trzeźwiejący?? Od brania od nich doświadczenia, co niniejszym czynię...
Dzisiaj na mityngu była rocznica gościa ...21 lat. niewiele dociera do mnie z tego co on mówi.... wierzę, że zacznę go z czasem rozumieć....albo i nie ;) Ale chciałbym czuć takie różne dziwne rzeczy o których mówi.....
Cytuję:
"1. dziwię się że piłem tyle lat....bo to głupota...
2. ale dziwię się również, że przestałem pić...."- no i myśl sobie co chcesz :)
Tyle mi zostało we łbie z jego wypowiedzi... bo mam świetną pamięć...i zrozumienia jeszcze niewiele...

staaw - Wto 08 Maj, 2012 21:26

endriu napisał/a:
jeszcze rok i obym był jak Jędrek :)

Wolę Ciebie jako Endriu...
Co widzisz w tym Jędrku?
Jeszcze żeby ze Śląska był on ze Sosnowca jest (Bercik) :wysmiewacz:

endriu - Wto 08 Maj, 2012 21:39

no muszę się przyznać, że na mitingi od 2 miesięcy nie chodzę
nową grupę terapeutyczną zrobili o tej samej porze co miałem swoją grupę AA

i wiem, że to żadne usprawiedliwienie...

staaw - Wto 08 Maj, 2012 21:40

Jędrek napisał/a:
Ale nie ma ideałów Endriu.

To właśnie chciałem Ci przekazać Endriu. Nie chciej być jak Jędrek, Staaw czy Ptero.
Bądź SOBĄ :)
(żebyś był współcośtam bym powiedział że jesteś wyjątkowy jak śnieżynka, niema 2 takich samych)

staaw - Wto 08 Maj, 2012 21:46

endriu napisał/a:
no muszę się przyznać, że na mitingi od 2 miesięcy nie chodzę

A po co chodziłeś? Dawało Ci to coś, czy chodziłeś bo porządny alkoholik powinien?

endriu - Wto 08 Maj, 2012 21:53

staaw napisał/a:
A po co chodziłeś? Dawało Ci to coś, czy chodziłeś bo porządny alkoholik powinien?
chyba to drugie ale jednocześnie lubię słuchać innych alkoholików
Jędrek - Wto 08 Maj, 2012 21:58

endriu napisał/a:
staaw napisał/a:
A po co chodziłeś? Dawało Ci to coś, czy chodziłeś bo porządny alkoholik powinien?
chyba to drugie ale jednocześnie lubię słuchać innych alkoholików

porządny alkoholik??? hmmm....
Tu też jest Twój wybór. Ja wybierałem zrozumienie, dlaczego tak bardzo na początku wielu weteranów mnie drażniło?? Nie wiem czy zrozumiałem, ale napewno wtedy ich oceniałem z punktu widzenia kogoś, kto nie chciał zmienić sposobu myślenia.
Teraz niestety nadal ich oceniam.... ale z większym dystansem i już bez negatywnych emocji rozdrażnienia, złości czy nawet wściekłości. I nie wychodzę w połowie mityngu :)

staaw - Wto 08 Maj, 2012 22:02

endriu napisał/a:
staaw napisał/a:
A po co chodziłeś? Dawało Ci to coś, czy chodziłeś bo porządny alkoholik powinien?
chyba to drugie ale jednocześnie lubię słuchać innych alkoholików
Do słuchania są audycje, Wojtek podaje linki...
Pomyśl, czy możesz zrobić coś by AA było Tobie przydatne, inaczej nie ma sensu "chodzenie".
A jeszcze bardziej bez sensu są wyrzuty że nie chodzisz...

szymon - Wto 08 Maj, 2012 22:05

staaw napisał/a:
Do słuchania są audycje, Wojtek podaje linki..


chwała mu za to...
brakuje tutaj takiej linkowni radiowo-mitingowej
temat: tylko linki AA

Jędrek - Wto 08 Maj, 2012 22:10

staaw napisał/a:
Pomyśl, czy możesz zrobić coś by AA było Tobie przydatne

Ja podchodzę od pewnego czasu w sposób, co ja mogę zrobić dla AA...dla innych alkoholików.... siedzenie na du*** albo leżenie przy audycjach tego mi nie dawało. Słuchałem ich parę miesięcy
staaw napisał/a:
A jeszcze bardziej bez sensu są wyrzuty że nie chodzisz...

sumienie to dla mnie wskaźnik tego, że coś robię nie tak....zazwyczaj po zastanowieniu wiem co to jest. Albo udaję że nie wiem i kombinuję jakby się tu poopieprzać :)

endriu - Czw 17 Maj, 2012 20:45

Ale miałem tydzień
wtorek - grupa terapeutyczna
środa - terapia indywidualna
czwartek - trening ze złości
uffff (emotka zmęczonego by się przydała)

jutro wycieczka :) :auto:

szymon - Czw 17 Maj, 2012 20:47

do krakowa jeździsz?
endriu - Czw 17 Maj, 2012 21:06

skąd takie pytanie?
szymon - Czw 17 Maj, 2012 21:10

jak skąd?

stąd

Gonzo.pl - Czw 17 Maj, 2012 21:11

endriu napisał/a:
(emotka zmęczonego by się przydała)

:zadycha: :zadycha: :zadycha:

Wiedźma - Czw 17 Maj, 2012 22:51

endriu napisał/a:
uffff (emotka zmęczonego by się przydała)

No przecie jest: :zmeczony: :zmeczony:

endriu - Pią 18 Maj, 2012 05:24

a taka zmęczona a zadowolona jest?
bo ta powyżej to jakaś smutna,

a w kraku bywam czasami...

Wiedźma - Pią 18 Maj, 2012 05:48

endriu napisał/a:
a taka zmęczona a zadowolona jest?

Ano nie ma. Nie można mieć wszystkiego :bezradny:

Jędrek - Pią 18 Maj, 2012 05:51

endriu napisał/a:
Ale miałem tydzień
wtorek - grupa terapeutyczna
środa - terapia indywidualna
czwartek - trening ze złości

A poniedziałek i piątek co? :)

szymon - Pią 18 Maj, 2012 05:53

Jędrek napisał/a:
A poniedziałek i piątek co? :)


rano i wieczorem mitingi

endriu - Nie 20 Maj, 2012 18:14

Dzisiaj miałem sen alkoholowy. Śniło mi się spotkanie klasowe.

A teraz skończyły mi się lody truskawkowe to mówię żonie, żeby jakieś kupiła bo szła do sklepu. Ponieważ nie było żadnych owocowych, kupiła sobie kokosowe.
Dała mi spróbować a tam.... adwokat. Musiałem wypluć i o mało się nie zakrztusiłem...

wampirzyca - Pon 21 Maj, 2012 13:41

A teraz skończyły mi się lody truskawkowe to mówię żonie, żeby jakieś kupiła bo szła do sklepu.
Dała mi spróbować a tam.... adwokat. Musiałem wypluć i o mało się nie zakrztusiłem...[/quote]



trzeba samemu chodzić do sklepiku po lody :figielek:

endriu - Śro 23 Maj, 2012 12:18

kto mnie ciągle wywala do śmietnika?
ostatnio lody i mecz poleciały :nerwus:

pterodaktyll - Śro 23 Maj, 2012 12:21

endriu napisał/a:
ostatnio lody i mecz poleciały

Ten mecz i tak nie był wart niczego innego g45g21

endriu - Czw 24 Maj, 2012 11:39

Rok nie pije, myślałem, że już wszyscy wiedzą
a tu kumpel, z którym kiedyś pracowałem, dzisiaj przyniósł mi flaszkę
za drobną przysługę,
powiedzialem, żeby zabral to z powrotem bo nie piję.
Dopytywal ile już nie piję i co się stalo.
Wszystko dobrze się skończyło, zobaczymy czy będą głody.
Jak widzę, że ktoś idzie do mnie z reklamówką to się czuję nieswojo.
Nie dawno praktykant przyniósł mi reklamówkę i coś w niej.
Podpisałem mu te praktyki a cały czas myślałem co tam jest bo nie zaglądałem.
Jak poszedł to zobaczyłem dopiero, że to była kawa... :p

Gonzo.pl - Czw 24 Maj, 2012 11:43

endriu napisał/a:
Podpisałem mu te praktyki a cały czas myślałem co tam jest bo nie zaglądałem.

A było spytać...
Mój nauczyciel chemii, kiedy dostał prezent od klasy, powiedział od razu: "Jeśli to jest alkohol, to proszę to zabrać".

kosmo - Czw 24 Maj, 2012 13:58

endriu napisał/a:
Nie dawno praktykant przyniósł mi reklamówkę i coś w niej.
Podpisałem mu te praktyki a cały czas myślałem co tam jest bo nie zaglądałem.
Jak poszedł to zobaczyłem dopiero, że to była kawa... :p

Ja od początku swojej pracy po dzień dzisiejeszy mówię zawsze rodzicom, aby żadnych, ale to żadnych prezentów oprócz kwiatów mi nie kupowali, bo i tak nie przyjmę...
Jestem konsekwentna w tym i już nie mam takich dylematów, zagadek i w ogóle wiem, że nie muszę niczego się obawiać... np. flachy w pudle... :wysmiewacz:
Na początku buntowali się, ale kiedy raz i drugi odmówiłam przyjęcia, dali sobie spokój...
Mój argument... "mnie płacą pensję za naukę Waszych dzieci"... ot i wsio... :wysmiewacz:

Ostatnio klasa III gimnazjalna chciała kupić mi prezent i zastanawiali się, kto mi go wręczy... Bali się, że pogonię...
W końcu znalazł się kamikadze...
W pudełku, które rozpakował przy mnie był kubek z napisem o bardzo miłej nauczycielce, a kubek miał niszę z panią przy tablicy... ;)
Do dziś nie wiem, skąd wiedzieli, że kubki to moja słabość...
A prezent był z okazji Dnia KEN...

endriu - Sob 26 Maj, 2012 10:42

Może by mnie tak ktoś zezłościł?
Bo mam pisać dziennik złości a od ponad tygodnia mnie nic nie złości
i ma go pustego...

Gonzo.pl - Sob 26 Maj, 2012 10:53

Tylko się cieszyć
Jędrek - Nie 27 Maj, 2012 20:58

endriu napisał/a:
Może by mnie tak ktoś zezłościł?
Bo mam pisać dziennik złości a od ponad tygodnia mnie nic nie złości
i ma go pustego...

No wiesz??
To ja się tyle morduję ze soba żeby się nie złościć i nie być złośliwym a on narzeka, że jest spokojny... :)
Jaja jak berety. "Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" co??
Ale za to doceniam postępy u siebie i cieszy mnie jak wypracuję swoje spokojne zachowania w sytuacjach.... które tak naprawdę nie powinny mnie denerwować :)

endriu - Wto 29 Maj, 2012 14:50

Jak na razie miałem tylko jedną złość
jak mi córka dała 5 stron matematyki do sprawdzenia o 21.00 w niedzielę :nerwus:

Gonzo.pl - Wto 29 Maj, 2012 14:55

Ale se powód znalazłeś. :szok:
A to, że piszesz dziennik złości, to nie znaczy, że musisz ją mieć.

szymon - Wto 29 Maj, 2012 14:57

Ednriu, wypisze Ci recepte:

2x miting,
3x wejść na forum
1x do kościoła
powinno ustąpić 8)

kamo - Wto 29 Maj, 2012 14:57

Jędrek napisał/a:
Może by mnie tak ktoś zezłościł?
Bo mam pisać dziennik złości a od ponad tygodnia mnie nic nie złości
i ma go pustego...


chcesz numer tel do mojej ex żony?
ona ci pomoże w prowadzeniu dzienniczka. :mgreen:

Gonzo.pl - Wto 29 Maj, 2012 14:58

g45g21
piotr7 - Wto 29 Maj, 2012 16:47

możesz poszukać w radiu jakiejś stacji
jest taka jedna :hura:

endriu - Wto 29 Maj, 2012 20:55

piotr7, Radio Maryja to najbardziej uspokajające radio na świecie, czasami słucham...

Gonzo.pl napisał/a:
A to, że piszesz dziennik złości, to nie znaczy, że musisz ją mieć.

to co mam pisać?

pterodaktyll - Wto 29 Maj, 2012 20:58

endriu napisał/a:
to co mam pisać?

Prawdę..to przecież oczywiste, a Ty co myślałeś?

staaw - Wto 29 Maj, 2012 20:58

Endriu, mówiłem Ci już że głupawo wyglądasz w tym kapeluszu?
Gonzo.pl - Wto 29 Maj, 2012 21:00

Chodzisz na terapię dla pisania, czy dla trzeźwienia?
Dla siebie, czy dla terapeutki?
Nie masz, to nie masz. Tylko się cieszyć. Mówisz, czy piszesz prawdę, że nie odczuwałeś uczucia złości.
Ja to tak widzę.

endriu - Wto 29 Maj, 2012 21:02

staaw napisał/a:
Endriu, mówiłem Ci już że głupawo wyglądasz w tym kapeluszu?

no i mnie zezłościł :nerwus:

staaw - Wto 29 Maj, 2012 21:03

endriu napisał/a:
staaw napisał/a:
Endriu, mówiłem Ci już że głupawo wyglądasz w tym kapeluszu?

no i mnie zezłościł :nerwus:

O to chodziło... :lol2:

szymon - Wto 29 Maj, 2012 21:04

endriu napisał/a:
no i mnie zezłościł


ale podkoszulke masz *j**** :okok:

endriu - Wto 29 Maj, 2012 21:06

aha, znowu mam maraton w tym tygodniu
dzisiaj był terapia, jutro indywidualna, pojutrze złość
na mitingi dalej nie ma czasu

dostałem już zadanie na zamiesiąc

Gonzo.pl - Wto 29 Maj, 2012 21:25

endriu napisał/a:
dzisiaj był terapia, jutro indywidualna, pojutrze złość
na mitingi dalej nie ma czasu

Dobrze liczę do trzech?
Zdawało mi się, że piłeś codziennie. Jak Ty czas na to znajdowałeś? :p

piotr7 - Wto 29 Maj, 2012 21:32

myślałem o rozgłośni Wolna Białoruś czy jakoś tak
endriu - Śro 30 Maj, 2012 09:46

:nerwus: zły jestem na terapke bo mi dziś powiedziała, że mam pijane myślenie...

no bo powiedziałem, że piłem bo mnie ciężar prowadzenia firmy przygniatał
he, he... :oops:

staaw - Śro 30 Maj, 2012 09:50

endriu napisał/a:
:nerwus: zły jestem na terapke bo mi dziś powiedziała, że mam pijane myślenie...

Szybko w dzienniczku zapisz...
(widzisz jak łatwo ? :) )

endriu - Śro 30 Maj, 2012 09:52

piszę, piszę
Marc-elus - Śro 30 Maj, 2012 09:56

endriu napisał/a:
zły jestem na terapke bo mi dziś powiedziała, że mam pijane myślenie...

no bo powiedziałem, że piłem bo mnie ciężar prowadzenia firmy przygniatał

Zależy jak na to spojrzeć....
Uczucia towarzyszące różnym sytuacją w firmie mogły spokojnie być wyzwalaczem, ale stwierdzenie że piłeś przez firmę to jednak chyba gruuuuba przesada.

Analizuje to co mówi terapeuta, ale nie jest dla mnie wyrocznią, bo przecież może się mylić.... i czasem tak się dzieje.

Gonzo.pl - Śro 30 Maj, 2012 10:10

Ale to jest prawda, że mnie różne sytuacje przygniatały.
Jednak picie spowodowane było wyłącznie moim uzależnionym myśleniem o nich.
Dzisiaj te same sytuacje mnie nie przygniatają.

Jeśli powiedziała Ci, że masz pijane myślenie, mocno to przemyśl.

szymon - Śro 30 Maj, 2012 10:19

Cytat:
no bo powiedziałem, że piłem bo mnie ciężar prowadzenia firmy przygniatał


poszukaj prawdy w tym co zaznaczyłem.
czy ona tam się znajduję?
nie ma sie co dziwić babie, ze tak Ci powiedziała...
często używane jest to określenie, przypisuje się mu wiele zachowań,
równie dobrze mogłeś jej powiedzieć, że piłeś bo lubisz smak piwa/wódki...
to by Ci tak samo odpowiedziała

postaraj sie odnaleźć głębszy sens w tym co Ci powiedziała...
enyłej ty się zdenerwowałeś czy choroba Twoja się obudziała?

Jędrek - Śro 30 Maj, 2012 20:32

endriu napisał/a:
:nerwus: zły jestem na terapke bo mi dziś powiedziała, że mam pijane myślenie...

"Co mnie dotyka to mnie dotyczy"
"Prawda w oczy kole"
bezpośrednia kobieta :)

endriu - Wto 05 Cze, 2012 21:13

Dzisiaj na terapii powiedziałem, że za tydzień nie przyjdę gdyż jest mecz euro 2012 Grecja - Czechy (a potem Polska - Rosja), czym wywołałem oburzenie pań terapeutek.
pterodaktyll - Wto 05 Cze, 2012 21:15

endriu napisał/a:
powiedziałem, że za tydzień nie przyjdę gdyż jest mecz euro 2012 Grecja - Czechy (a potem Polska - Rosja), czym wywołałem oburzenie pań terapeutek

ja bym zmienił terapeutki g45g21

Gonzo.pl - Wto 05 Cze, 2012 21:16

A jakieś swoje przemyślenia do tego, jakiś swój komentarz, swoje zdanie na ten temat masz, endriu?
Bo z tego nic mi nie wynika... :bezradny:

endriu - Wto 05 Cze, 2012 21:19

no mam takie przemyślenia, że mogę zgodnie z kontraktem 6 terapii opuścić w ciągu roku a na razie nie opuściłem żadnej
rufio - Wto 05 Cze, 2012 21:20

endriu napisał/a:
Dzisiaj na terapii powiedziałem, że za tydzień nie przyjdę gdyż jest mecz euro 2012 Grecja - Czechy (a potem Polska - Rosja), czym wywołałem oburzenie pań terapeutek.

Tym sie nie przejmuj wazne , ze powiedzałes i szafa gra .

Gonzo.pl - Wto 05 Cze, 2012 21:30

No dobra....
Tylko takie ostre sądy ostatnio wygłaszałeś o piciu na sucho, o popadaniu w pychę bodajże, o ważności terapii...
Jakiś dysonans poznawczy mi się wytworzył....
Muszę się z szoku otrząsnąć... :mgreen:

Widzisz, życie weryfikuje pewne sprawy...

yuraa - Wto 05 Cze, 2012 21:30

endriu napisał/a:
Dzisiaj na terapii powiedziałem, że za tydzień nie przyjdę gdyż jest mecz euro 2012

a ja kiedys byłem na terapii i miał byc mecz pucharowy Wisla- Parma na ktory czekalem od jesieni.
wybrałem terapię

Wiedźma - Wto 05 Cze, 2012 21:33

Ano każdy ma swoje priorytety... :roll:
szymon - Wto 05 Cze, 2012 21:35

a jak dojdą do finału to Ci braknie tych 6 nieobecności :lol2:
endriu - Wto 05 Cze, 2012 21:38

mam tydzień na decyzję, zobaczę jeszcze co wybiorę

Gonzo.pl, nie wjeżdżaj mi na ambicję

endriu - Wto 05 Cze, 2012 21:38

szymon, przestudiowałem terminarz, tylko 12.06 mi koliduje
Gonzo.pl - Wto 05 Cze, 2012 21:50

endriu napisał/a:
Gonzo.pl, nie wjeżdżaj mi na ambicję

Endriu, czy ja Ci napisałem, co powinieneś zrobić?
Nawet nie napisałem, co ja bym zrobił.
To są Twoje wybory i cóż mi do nich.

Jonesy - Wto 05 Cze, 2012 22:42

Ja zamiast na grupę wsparcia pojechałem kiedyś na przedpremierę "Piratów z Karaibów" :bezradny:
Mam hopla na punkcie tej serii, co poradzę...
Ale przyznałem się grzecznie i nawet wysłałem zdjęcie z kina, kiepskiej jakości, na którym nic nie było widać :mgreen:
Wybaczyli i spróbowali zrozumieć.

Aha, do Endriu - powiedz no mi kolego - po co nie pijesz, jak nie po to, między innymi, żeby na trzeźwo oddawać się radością hobby?

pterodaktyll - Wto 05 Cze, 2012 22:50

Jonesy napisał/a:
Aha, do Endriu - powiedz no mi kolego - po co nie pijesz, jak nie po to, między innymi, żeby na trzeźwo oddawać się radością hobby?

A to jest bardzo dobre pytanie. :okok:

Dziubas - Śro 06 Cze, 2012 06:50

Gonzo.pl napisał/a:
Po co w ogóle chodzić na terapię? Czas tracić, a tyle przyjemniejszych rzeczy czeka...
Po co blokować miejsce tym, którzy chcą się leczyć? Dla których terapia nie jest nudnym musem?

Ja bym mecz wybrał :skromny:
Miałem taką sytuację z meczem siatkarzy. Jakiś ważny mecz reprezentacja grała, a ja na terapii. Poszedłem do terapki i mówię, że chciałem wcześniej czmychnąć bo mecz itd.
Jak grupa to usłyszała to wszyscy chcieli uciec :mgreen:
Moim zdaniem (skromnym :mgreen: ) po jakiego... mam siedzieć na terapii, a myślami być gdzie indziej. Czy w takim przypadku terapia mi pomoże, czy raczej zaszkodzi? Przecież będę rozdrażniony co najmniej, tym, że siedzę właśnie na terapii, a tam w piłkę grają. :mgreen:

endriu - Śro 06 Cze, 2012 10:27

Tylko mi tego do śmietnika nie wyrzucać :)
endriu - Śro 06 Cze, 2012 10:35

we wtorek na grupę raczej nie pójdę,
ale we czwartek jest jeszcze ostatni trening złości
a wtedy mecz Włochy - Chorwacja,
i tutaj wybiorę jednak złość bo mamy na zadanie ten dzienniczek złości przynieść
No i te zajęcia ze złości jak się jedne opuści to tak jakby się nie chodziło w ogóle.


rufio napisał/a:
endriu napisał/a:
Dzisiaj na terapii powiedziałem, że za tydzień nie przyjdę gdyż jest mecz euro 2012 Grecja - Czechy (a potem Polska - Rosja), czym wywołałem oburzenie pań terapeutek.

Tym sie nie przejmuj wazne , ze powiedzałes i szafa gra .

Rufio dobrze gada

endriu - Śro 06 Cze, 2012 11:27

teraz to mi jakiś dysonans poznawczy się wytworzył....

wczoraj właśnie mieliśmy takie tematy na terapii:

1. Jakie myśli o sobie samym mnie nakręcają?
2. Jakie myśli o świecie zewnętrznym mnie nakręcają?
3. Jakie uczucia mi wtedy towarzyszą

ciekawe informacje wyszły z tego

Gonzo.pl - Śro 06 Cze, 2012 11:35

Cytat:
teraz to mi jakiś dysonans poznawczy się wytworzył....

Mnie też...
Nadal nie potrafię przyjąć, że z uzależnionym myśleniem nie ma dyskusji.
Wiele pracy przede mną.

endriu - Śro 06 Cze, 2012 11:51

byle do 14 i długi weekend :D
szymon - Śro 06 Cze, 2012 11:54

postawiłeś symboliczną 100 na Polskę ?
Gonzo.pl - Śro 06 Cze, 2012 11:58

A nie zauważyłeś endriu jeszcze, co tu się dzieje, jak ludzie się nudzą?
Panowie właśnie chyba rozpoczęli kolejny długi weekend. :mgreen:

endriu - Śro 06 Cze, 2012 12:06

szymon, choć hazard mnie nie dotyczy, nie wolno mi, jestem na terapii

Gonzo.pl, nie czytam wszystkiego, ale przyznam, że ja się trochę ponudziłem dzisiaj w pracy, ale zaraz do domu a tam już się nie mam kiedy nudzić

zaraz Jędrek napisze, że nuda i internet w pracy to nieterapeutyczne i pijane,
no i będzie miał rację

Gonzo.pl - Śro 06 Cze, 2012 12:12

Ja po urlopie przestaję zabierać do pracy laptopa. Wrócę do czytania i rozwoju swojego trzeźwienia.
Te przepychanki i rozmowa z Przyjacielem sporo mi uświadomiły.

yuraa - Śro 06 Cze, 2012 19:38

endriu napisał/a:
Tylko mi tego do śmietnika nie wyrzucać

Endriu to co ważne dla Twojego tematu zostanie
a co "troszeczkę nie na miejscu"
(jak to Szymon napisał) wyleci


edit :poszlo do trolowni, jak kto zainteresowany niech sobie poszuka

rufio - Śro 06 Cze, 2012 22:39

Ja podczas mojej terapii kilka razy powiedziałem , że nie przyjdę bo ( było to podczas mistrzostw świata ) bo jest mecz który chce obejrzeć i co ? I nic - dostałem zgode bez żadnych problemów - bo jak ktoś tu powiedział - po cos sie trzeżwieje aby zacząć robić cos co sie lubi bez dopalaczy .
pterodaktyll - Śro 06 Cze, 2012 22:43

Cytat:
jak ktoś tu powiedział - po cos sie trzeżwieje aby zacząć robić cos co sie lubi bez dopalaczy .

Tyle tylko, że nie wszyscy rozumieją, że trzeźwienie ma służyć jakimś celom a nie być "sztuką dla sztuki", bo w końcu co to za sztuka........

Jras4 - Śro 06 Cze, 2012 22:50

szymon napisał/a:
postawiłeś symboliczną 100 na Polskę ?
jaka Polskę ? po traktacie z Lizbony ta nazwa sie zmieniła na Euro Land
rufio - Śro 06 Cze, 2012 22:56

matiwaldi napisał/a:
alkoholizm zobowiązuje.

?????????? 8|

rybenka1 - Śro 06 Cze, 2012 22:57

Razem razniej :okok: c4fscs
Jonesy - Śro 06 Cze, 2012 23:05

:indiana:
Jras4 - Śro 06 Cze, 2012 23:07

Cytat:
Łączę się z Tobą
ale Cie ośmieszyli hehe
Jras4 - Śro 06 Cze, 2012 23:18

Ta akurat ...
Gonzo.pl - Śro 06 Cze, 2012 23:56

A jednak boli. g45g21
I jeszcze uwiera?

Gdzież Wasza radość z trzeźwienia, panowie? Czkawkę będę miał :beczy: .

endriu - Czw 07 Cze, 2012 08:42

zimna napisał/a:
A.... już zaskoczyłam :glupek:
Paul Newman -Żądło
No nie dobrze .... :zmeczony:


tak, Żądło to jeden z moich ulubionych filmów
lubię tamte klimaty (Chinatown, Ojciec Chrzestny, ostatnio fajny serial Zakazane Imperium),
ile ja się nagrałem w Mafię na kompie... jeszcze zanim zacząłem na dobre pić,
lubię filmy o mafii lat 30-tych w USA i ta muzyczka, ten "dżezik"
Paul Newman i Robert Redford to też moi ulubieni aktorzy z tamtych lat...

matiwaldi - Czw 07 Cze, 2012 11:22

Gonzo.pl napisał/a:

A jednak boli. g45g21


pięknie trzeźwiejesz Gonzulku ......pięknie......

Gonzo.pl - Czw 07 Cze, 2012 11:27

Mati, miło mi, ze nie możesz żyć beze mnie. Że co moment odzywasz sie do mnie.
Zrobiłeś sporo bym uznał, że nasza wspólna znajoma się nie myli.

BTW zerknij w swoje wszystkie posty w profilu, tam zobaczysz swoje trzeźwienie.

zimna - Czw 07 Cze, 2012 11:41

endriu napisał/a:
lubię tamte klimaty (Chinatown, Ojciec Chrzestny, ostatnio fajny serial Zakazane Imperium),
ile ja się nagrałem w Mafię na kompie... jeszcze zanim zacząłem na dobre pić,
lubię filmy o mafii lat 30-tych w USA i ta muzyczka, ten "dżezik"

Rozmawiałeś o tm z terapeutką?, :p
...serio to istotne - silny, władczy maczo - dodatkowo wyrafinowana inteligencja :roll: i ten stosunek do kobiet :p ....wzorzec męskości jakiemu masz sprostać- ciężko, ciężko.
a kino doskonałe , niepowtarzalny klimat i muzyka aż se coś dziś oglądnę.

Janioł - Czw 07 Cze, 2012 13:26

endriu napisał/a:
Żądło
to jest nas dwóch
Gonzo.pl - Czw 07 Cze, 2012 13:29

A ja często słucham muzyki z tego filmu. Ragtime'y Scotta Joplina są niezrównane.
wlod - Sob 09 Cze, 2012 14:19
Temat postu: Miting spikierski
Wlasnie jutro ide na miting spikierski-dawno na tego typu mitingu nie bylem.Sa na tyle ciekawe gdy spikierem jest ktos ,ktoma dluzsza abstynecje to w ciągu godziny mozna sie dowiedziec bardzo duzo i przezyc wpaniale doswiadczeniePozdrawiam
endriu - Wto 12 Cze, 2012 18:57

napięcie rośnie przed meczem, adrenalinka też...

nie byłem na terapii dzisiaj,
dzwoniłem, że nie przyjdę, zawsze to lepiej niż nie przyjść bez żadnej wiadomości,
czuję się dobrze,
żonie się tylko dostało :wysmiewacz:
bo mi syna wzięła do odrabiania zadania
a miał ze mną oglądać Czechy-Grecja

endriu - Śro 13 Cze, 2012 11:28

fajny meczyk się odbył,
emocji co nie miara,
jutro terapia złości :uoee:
Włochy - Chorwacja przepadnie :[

endriu - Pią 15 Cze, 2012 12:20

ja chyba już wytrzeźwiałem :)
pterodaktyll - Pią 15 Cze, 2012 12:26

endriu napisał/a:
ja chyba już wytrzeźwiałem :)

Coś planujesz w związku z tym? :mysli:

grzesiek - Pią 15 Cze, 2012 12:29

No proszę,a ja nie wiedziałem,że znam taki przypadek.
Cudowne uzdrowienie się wydarzyło.Ewenement chodzący. :luzik:
Za to Cię lubię,że masz dobry humor i żartem czasem rzucisz. :buahaha: :pilka:

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 12:32

endriu napisał/a:
ja chyba już wytrzeźwiałem :)

Coś taki skromny? Po co to chyba? :rotfl:

endriu - Pią 15 Cze, 2012 12:34

nie mam głodów

i ogólnie życie się toczy tak jak na wykresie:

|
|__________
|
|____________

i z tym mi dobrze...

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 12:42

A przypadkiem coś takiego


|
|__________
|
|____________


nie nazywa się egzystencją?


Ja chciałbym obserwować u siebie ciągły rozwój.

esaneta - Pią 15 Cze, 2012 12:43

Gonzo.pl napisał/a:
nie nazywa się egzystencją?

nie czepiaj się Gonzo :p

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 12:45

Cytat:
nie czepiaj się Gonzo

A coś w temacie?
Nie przychodzę tu na popierdółki. :)

esaneta - Pią 15 Cze, 2012 12:53

Gonzo.pl napisał/a:
Nie przychodzę tu na popierdółki.

a ja własnie w tym celu sobie tu zajrzałam :] Mogłam?
Jasne, że mogłam :]
Ale juz zmykam



P.s. w życiu warto zastosować zasadę złotego środka a nie przyglądać się sobie wciąż uważnie, niczym martwemu naskórkowi pod mikroskopem.
Już stąd sobie idę



:idzie:

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 12:55

Na wszystko znajduję czas i odpowiednie miejsce.
Na efekty nie narzekam, ale dziękuję za te, cenne niewątpliwie, rady. :)

Edit: Forum to nie życie, a przynajmniej nie moje.

endriu - Pią 15 Cze, 2012 13:04

że tak?



to zaraz bym spadł albo do nieba poleciał

endriu - Pią 15 Cze, 2012 13:05

no to w poziomie był pierwszy wykres
endriu - Pią 15 Cze, 2012 13:06

dobra, jadę do domu na obiad a potem mecze
to może ta pozioma linia coś drgnie

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 13:09

endriu napisał/a:
że tak?

Obrazek

to zaraz bym spadł albo do nieba poleciał


Wreszcie Ci się udało wstawić? :rotfl: Też mi te kreski uciekały "pod ścianę".
Tak, mnie ten wykres najbardziej odpowiada, ciągnie mnie do poznawania, do rozwoju, do nowych rzeczy, do zdobywania szczytów. ;)

grzesiek - Pią 15 Cze, 2012 13:56

Ja proponuje schemat schodów, powierzchnia pozioma to stabilizacja,a pionowa to ciągły rozwój.
Zawsze można cofnąć się do poprzedniego stopnia,byle by nie spaść gwałtownie ze wszystkich na DNO.
Wracając na poniższy szczebel,nie oznacza cofanie się w rozwoju,lecz możliwość powtórki i ugruntowania pozyskanej wcześniej wiedzy.
Na równi pochyłej trochę trudniej zatrzymać się w połowie zjazdu.

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 14:03

U mnie zbyt często okazywało się, że jestem jak ta blondynka. ;) I jak się zatrzymałem, to był zjazd na dno.


grzesiek - Pią 15 Cze, 2012 14:08

Czasem można stanąć i odsapnąć,byle by ta chwila nie trwała zbyt długo,bo rozleniwia.
A jazda pod prąd to wogóle nie wchodzi w rachubę. Zbyt szybko męczy :)

Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 14:16

Pożartowałem sobie :)

Oczywiście wiesz, że w bardziej dosłownym tłumaczeniu nasze 12 kroków, to jest właśnie 12 stopni...

grzesiek - Pią 15 Cze, 2012 14:25

Nic dodać ,nic ująć.
Wspaniałe jest to,że jest ich 12 a " nigdy się nie kończą ".

endriu - Sob 16 Cze, 2012 06:38

pterodaktyll napisał/a:
endriu napisał/a:
ja chyba już wytrzeźwiałem :)

Coś planujesz w związku z tym? :mysli:


na pewno nie zapicie ani kontrolowane picie

staaw - Sob 16 Cze, 2012 07:17

endriu napisał/a:
kontrolowane picie

PICIE? A skąd Ci przyszło do głowy picie? :szok:



:rotfl: :rotfl: :rotfl:

endriu - Sob 16 Cze, 2012 08:50

oj staawku, staawku
niepicie mi w głowie
Tobie wszystko trzeba tłumaczyć jak dziecku

Gonzo.pl - Sob 16 Cze, 2012 08:55


staaw - Sob 16 Cze, 2012 08:57

Andrzeju, ja tylko chciałem byś nie traktował tego niepicia tak śmiertelnie poważnie... :lol2:
Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał Ci udowodnić że kura jest osłem... :rotfl:

Marc-elus - Sob 16 Cze, 2012 09:13

staaw napisał/a:
Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał Ci udowodnić że kura jest osłem...

A już TUTAJ, na forum, na pewno.... :lol:

staaw - Sob 16 Cze, 2012 09:21

Marc-elus napisał/a:
A już TUTAJ, na forum, na pewno.... :lol:

:buahaha:

Gonzo.pl - Sob 16 Cze, 2012 09:29

:rotfl: endriu, rady, podpowiedzi, narzucanie nawet, bym nie traktował poważnie swojej śmiertelnej choroby mam co chwilę. I wyłącznie TUTAJ, na forum. :) Widzę, że ostatnio tez masz sporo takich dobrych rad.
I przyznam, że cenne są to dla mnie rady. Bo dają je osoby, od których bardzo dużo się nauczyłem i uczę nadal. Osoby, które są moimi wzorami.
Wzorami czego nie robić i w jakim kierunku nie podążać.
Choroba alkoholowa to chyba jedyna rzecz, którą należy traktować śmiertelnie poważnie. I to do końca swojego życia. Przykłady do czego prowadzi lekceważenie jej, traktowanie pobłażliwie, mam na każdym kroku.

pterodaktyll - Sob 16 Cze, 2012 11:48

Wprost "uwielbiam" takich ":tytanów" trzeźwości, którzy tylko potrafią machać tym "sztandarem" do upadłego przez co i tak nic z tego nie wynika. Wszystkim zainteresowanym i niezainteresowanym oznajmiam, że nie mam najmniejszego zamiaru nagle stać się neofitą trzeźwienia dla trzeźwienia. Mam to serdecznie w nosie od paru lat i...........tej wersji będę sie trzymał. :p
pterodaktyll - Sob 16 Cze, 2012 11:50

endriu napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
endriu napisał/a:
ja chyba już wytrzeźwiałem :)

Coś planujesz w związku z tym? :mysli:


na pewno nie zapicie ani kontrolowane picie

Miałem na myśli raczej jakąś imprezkę z okazji........... :)

esaneta - Nie 17 Cze, 2012 10:53

pterodaktyll napisał/a:
nie mam najmniejszego zamiaru nagle stać się neofitą trzeźwienia dla trzeźwienia. Mam to serdecznie w nosie


spodobało mi się :mgreen:

rufio - Nie 17 Cze, 2012 11:35

Każdą chorobę należy traktować poważnie i przestrzegać zaleceń ale nie dajmy się zwariować - trochę dystansu .
Dziś po południu jadę poskakać i zobaczę jak wygląda choroba z wysokości 1,5km.

prsk

endriu - Nie 17 Cze, 2012 14:00

na spadochronie? :shock:

ja bym chyba umarł ze strachu

rufio - Nie 17 Cze, 2012 22:05

Nie umarłem a z wysoka to choroba nie wydaje się groźna :wysmiewacz: :mgreen:
pterodaktyll - Nie 17 Cze, 2012 22:08

rufio napisał/a:
z wysoka to choroba nie wydaje się groźna
:buahaha:
Jędrek - Pon 18 Cze, 2012 19:43

staaw napisał/a:
Andrzeju, ja tylko chciałem byś nie traktował tego niepicia tak śmiertelnie poważnie...

Myślę, że gdybym nie traktował na początku poważnie tematu, to nie byłoby mnie tu gdzie jestem.... A teraz zaczynam czuć zadowolenie, satysfakcję taką pełną, pewną i radość kurde.... bo dobrze mi. Dopiero po trzech latach tak naprawdę zacząłem czuć pogodę ducha i zadowolenie.... Bo pierwsze dwa lata zmarnowałem na depresję :)
Ale było mi to potrzebne... taaaaa..... dwa lata d*** i zmieniłem wreszcie sposób myślenia i działania. Bo ileż można się mordować?? :)

staaw - Pon 18 Cze, 2012 19:54

Jędrek napisał/a:
dwa lata d*** i zmieniłem wreszcie sposób myślenia i działania. Bo ileż można się mordować?? :)

Ja mam inne doświadczenia...
Rok zmarnowałem na gromadzenie wiedzy książkowej i zapijałem...
Do mniejszych się nie przyznawałem, większe mówiłem psychiatrze, później terapeucie...
I zapijałem znowu...
Wreszcie trafiłem na AA, gdzie dość szybko odkryłem DUCHOWY aspekt trzeźwienia, to był przełom.
Zacząłem cieszyć się trzeźwością zamiast analizować swoje zachowanie pod kątem głodów, nawrotów czy innych depresji...

Nawet zauważyłem że robię się coraz bardziej wierzący a coraz mniej religijny...
Właściwie wiem że przeginam na tym polu będąc w zgodzie z dekalogiem, lecz nieco na bakier z przykazaniami kościelnymi...
Przedkładam medytację nad obrządek. Wydaje mi się że właśnie to jest punkt nad którym muszę popracować...

yuraa - Pon 18 Cze, 2012 20:34

staaw napisał/a:
Zacząłem cieszyć się trzeźwością zamiast analizować swoje zachowanie pod kątem głodów, nawrotów czy innych depresji...

:okok: :okok: :okok:

to takie proste a nie wszyscy potrafia na to wpaść

staaw - Pon 18 Cze, 2012 20:41

yuraa napisał/a:
to takie proste a nie wszyscy potrafia na to wpaść

Jurku, już ci mówiłem, ale powtórzę...
Maczałeś w tym swoje trzeźwe paluchy dwa lata temu... :buzki:

pterodaktyll - Pon 18 Cze, 2012 20:41

yuraa napisał/a:
staaw napisał/a:
Zacząłem cieszyć się trzeźwością zamiast analizować swoje zachowanie pod kątem głodów, nawrotów czy innych depresji...

:okok: :okok: :okok:

to takie proste a nie wszyscy potrafia na to wpaść

Zazwyczaj pod latarnią jest najciemniej. Najtrudniej zauważyć coś co ma się nieomal na wyciągnięcie ręki, stąd zresztą tyle problemów z tym trzeźwieniem

esaneta - Pon 18 Cze, 2012 20:57

ja wprawdzie z "konkurencyjnej branży" ;) , ale rowniez mam dosc przyglądania się sobie, analizowania kazdej decyzji etc. Ja chcę po prostu zyc, tylko i aż tyle
pterodaktyll - Pon 18 Cze, 2012 21:47

esaneta napisał/a:
Ja chcę po prostu zyc, tylko i aż tyle

Zwracam Ci delikatnie uwagę, że w znacznej mierze zależy to wyłącznie od Ciebie :) :)

esaneta - Pon 18 Cze, 2012 21:55

pterodaktyll napisał/a:
Zwracam Ci delikatnie uwagę, że w znacznej mierze zależy to wyłącznie od Ciebie

juz to wiem i w tym kierunku zmierzam :]

endriu - Wto 19 Cze, 2012 14:46

a ja już nie mam głodów, nawrotów czy innych depresji...
grzesiek - Wto 19 Cze, 2012 14:58

endriu, ja zawsze powtarzam,że w naturze zawsze musi byc równowaga,nie może być czegos za mało lub za dużo. Na początku trzeźwienia,też chciałem dużo i szybko.Analizowałem,zastanawiałem sie nad wszystkim i męczyłem sie tym nie potrzebnie.
Dzisiaj wiem,że nie mogę sie zatrzymac ,muszę pracować nad sobą codziennie,ale nie do przesady.Nie mam głodów,snów itp objawów.Jest mi normalnie,ani przesadnie wesoło ,ani smutno. Osiągnąłem taki stan bo wyhamowałem, dałem czas czasowi,a trzeźwienie codzienne traktuje jak sposób na życie,jest normą tak jak oddychanie.

Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 15:08

A mi się wydaje endriu czy jeszcze nie tak dawno pisałeś o snach alkoholowych?
Ja Ci szczerze życzę, by to był ten trwały constans i harmonia wewnętrzna.
Ale też dodam, że jak ja tak myślałem, jakiś czas temu, ze tak fajnie już będzie zawsze, zafundowałem sobie niezły nawrót.I to mnie nauczyło pokory wobec tej choroby.
Bo ja za bardzo nie rozumiem, endriu co znaczy
Cytat:
a ja już nie mam

To jest jakiś moment, od którego jest się zdrowym?

grzesiek - Wto 19 Cze, 2012 15:18

endriu ,śmiem trierdzić ,że trzeźwieję i oby tak było aż do śmierci.
Wiem,że jak umrę to pochowają mnie podobnie jak tych ,co piją non stop, ale ta świadomość umierania ...
Choroby się nie pozbędę,ale jest na nią sposób.

piotr7 - Wto 19 Cze, 2012 17:40

Grzesiu ,ja robię tak samo jak Ty
efekt?
jestem spokojny i wyciszony a życie jest piękne takie jakie jest
NORMALNE

endriu - Wto 19 Cze, 2012 20:42

na grupie powiedziałem, że miałem poczucie winy, że nie byłem tydzień temu na terapii (mecz był), no bo miałem lekkie wyrzuty sumienia, trochę krzywo patrzyli i sugerowali, że pewnie głód miałem, ale przynajmniej było o czym gadać
JaKaJA - Wto 19 Cze, 2012 21:20

Tak się zastanawiam,czytając Was nad tym wszystkim i zdecydowanie stwierdzam,że u mnie to,ze biegałam na mitingi,nawroty,terapie ind. i bardzo poważnie traktowałam pracę na grupie-dało mi szansę na "normalność" dopiero od kilku miesięcy odpusciłam sobie mityngi a skupiłam się na terapii,jakoś mi nie grało to co słyszałam na mityngach z tym co słyszałam na pogłebionej...chaosu w głowie miałam dość, więc zrobiłam sobie przerwę od mityngów i dobrze,nabrałam dystansu,poukładałam sobie wszystko i zaczynam tęsknić.Jednak dalej twierdzę,że terapia i AA mogą zdziałać cuda jeśli wypośrodkuje sie wszystko ;)
Fanatyzmu nie dzierżę w niczym 8)

staaw - Śro 20 Cze, 2012 04:57

JaKaJA napisał/a:
jakoś mi nie grało to co słyszałam na mityngach z tym co słyszałam na pogłebionej...

Na czym polega ta rozbieżność?

szymon - Śro 20 Cze, 2012 05:09

staaw napisał/a:
JaKaJA napisał/a:
jakoś mi nie grało to co słyszałam na mityngach z tym co słyszałam na pogłebionej...

Na czym polega ta rozbieżność?


np u mnie była zasadnicza rozbieżność.
na mitingach słyszałem ciągłe żale i "jak mi to jest źle"
na pogłębionej słyszę i o smutkach i o radościach.

rozbieżność jednak była w mojej głowie, bo słyszałem to, co chciałem słyszeć :skromny:

endriu - Śro 20 Cze, 2012 05:17

a u mnie odwrotnie, na mitingach przeważnie słyszałem o radościach, o tym jak fajnie jest trzeźwieć, o sukcesach, czasami tylko było o zapiciach ale to były ostrzeżenia, a na terapię jak przyjdę to słyszę tylko problemy rodzinne jakby to była terapia małżeńska albo tym podobna :p
piotr7 - Śro 20 Cze, 2012 06:38

na mojej terapii jest jeszcze inaczej
wiedza i analiza tej wiedzy,a wątki osobiste jako element analizy,marginalnie

Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 06:43

Ja mam wrażenie, że bywają takie grupy AA, gdzie ton nadają osoby narzekające i nakręcone. Powody bywają znakomite. A to NFZ, a to policja, a to w telewizji ktoś coś powiedział, a to oczywiście świat schodzi na psy. Jeżeli prowadzący pozwala na serię takich wypowiedzi, to jest ich coraz więcej.
Ja znalazłem swoje grupy, swoje mitingi, gdzie chłonę doświadczenie i przemyślenia innych.

piotr7 - Śro 20 Cze, 2012 06:44

z niektórych meetingów wychodzę trochę zdołowany, ale to zależy od osób biorących udział w meetingu i ich wypowiedzi
Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 06:53

piotr7 napisał/a:
z niektórych meetingów wychodzę trochę zdołowany, ale to zależy od osób biorących udział w meetingu i ich wypowiedzi

Czyli w dużej mierze ode mnie ;)

staaw - Śro 20 Cze, 2012 06:55

W moim mieście jest tyle grup (nie na wszystkich jeszcze byłem) że mogę unikać "narzekaczy".
Jednak nawet kiedy już znajdzie się jakiś malkontent, własnymi wypowiedziami daję świadectwo że można żyć i myśleć pozytywnie...
AA to nie "oni" lecz MY i od NAS zależy jakie jest...

jolkajolka - Śro 20 Cze, 2012 07:56

staaw napisał/a:
AA to nie "oni" lecz MY i od NAS zależy jakie jest...


Ehhh,żeby to takie proste było...

staaw - Śro 20 Cze, 2012 08:08

jolkajolka napisał/a:
staaw napisał/a:
AA to nie "oni" lecz MY i od NAS zależy jakie jest...


Ehhh,żeby to takie proste było...

Jolu... Byłem ostatnio na mityngu (na tej grupie 3-4 raz)...
Padło pytanie, czy jest ktoś kto może poprowadzić mityng?
Zgłosiłem się, zastrzegając że robię to pierwszy raz.
Poprowadziłem go w inny sposób niż zazwyczaj, były przyjmowane nowe osoby a ja miałem "próbę ognia". Zamiast skupić się na pierwszym kroku, dyskusja zaczęła zmierzać ku sporowi o tradycje. Zdusiłem w zarodku...
W Warszawie są grupy, gdzie potrzebni są ludzie ze świeżym spojrzeniem.
Wystarczy chcieć...

Temat ostatniej konferencji: "Grupa fundamentem trzech legatów", interesowałaś się?

jolkajolka - Śro 20 Cze, 2012 08:17

No właśnie, "wystarczy chcieć". Podziwiam ludzi, którym się chce. I nie mówię tego z sarkazmem, naprawdę. Ja, latami wysłuchując podobnych do siebie zwierzeń, problemów,radości, doszłam do wnoisku,że to jednak więcej mi szkody przynosi,niż pożytku. Zwykle wychodziłam poirytowana. Więc zrezygnowałam i na razie mnie z tym dobrze. Chwilowo wystarcza mi Dekadencja. Tutaj też więcej czytam,niż piszę,ale taki już mój charakter.

Co do konferencji, to nic nie wiem,szczerze mówiąc nie interesuję się AA obecnie.

Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 08:24

Prowadziłem parę razy miting i przyzwyczaiłem się już,
że to na prowadzącym spoczywa odpowiedzialność
za "rozbujanie" mitingu, oraz na pilnowaniu,
by wypowiedzi od tematu nie odbiegały.

grzesiek - Śro 20 Cze, 2012 08:45

jolkajolka napisał/a:
Ja, latami wysłuchując podobnych do siebie zwierzeń, problemów,radości, doszłam do wnoisku,że to jednak więcej mi szkody przynosi,niż pożytku.

Jolu,ja na mitingi chodzę systematycznie i dodatkowo stworzyliśmy miting nocny w każdą ostatnią sobotę m-ca ,by poruszać tematy,na które czasem brakuje czasu .
Kiedyś różnie odbierałem wypowiedzi innych.Niektóre mnie irytowały,niektóre dawały do myślenia,a niektóre nawet śmieszyły.Bywało różnie. Czasem słyszałem 100 razy tą sama wypowiedź,ale zawsze doszukiwałem się w niej czegoś nowego.Te wszystkie wypowiedzi w obecnej chwili już nie zmieniają mojego samopoczucia, zawsze porównuję je do siebie,do swoich przeżyć, wyciągam z nich wnioski,bo to co mnie np. irytowało to właśnie mnie dotyczyło. Wnioski to wskazówki jak żyć czego nie robić,jak się zachowywać i uczyć sie na błędach innych nie kopiując ich w swoim życiu.Wszystkie smutki i radości dają mi energię,a spotkanie ze znajomymi z grupy,wspólna rozmowa, spotkania przy grillu, czy wyjazdy poprawiają mój nastrój.Wnaszej sali wisi tablica z napisem: AA to nie tylko miting. Mamy tam zdjęcia z różnych spotkań,zabaw,wycieczek,jest jak w rodzinie.Taka atmosfera powoduje,jeszcze większą chęć uczęszczania na grupę i lepszego zaaklimatyzowania się przez nowo przybyłych.

Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 08:51

Odbieram to tak samo, jak Ty, Grzesiu.
Napisz coś więcej o tych nocnych mitingach.
Ja uwielbiam nasze piątkowe mitingi. Zaczynają się o 18 i trwają bez ograniczeń, do 22-23.
I choć dojazd tam zajmuje mi prawie godzinę w jedną stronę (dwa, lub nawet trzy autobusy), jadę tam kiedy tylko mogę.

pterodaktyll - Śro 20 Cze, 2012 09:21

JaKaJA napisał/a:
Fanatyzmu nie dzierżę w niczym

Jaka!!! Buzi!!!! :buziak:

grzesiek - Śro 20 Cze, 2012 10:49

Gonzo.pl napisał/a:
Napisz coś więcej o tych nocnych mitingach.


Baaardzo proszę.
Taki pomysł powstał kilka miesięcy temu. Nasza grupa spotyka się w środy i piątki o godz.18.00 i w niedzielę o 16.00. Pewnego piątku rozwinął się tak wspaniale temat,że było bardzo dużo chętnych do wypowiedzi,bardzo sensownych i merytorycznych, dodając ,że było wtedy ponad 20 osób, każdy chciał się w jakiś sposób odnieść do tematu. Czas upływał,a niektórzy ograniczeni możliwością powrotu do domu komunikacją PKS lub PKP
z przykrością wychodzili i nie mogli zostać do końca.
Wtedy sumienie grupy postanowiło,że zrobimy miting nocny,w ostatnią sobotę miesiąca.
Na tablicy ogłoszeń jest lista,na którą można wpisywać propozycje tematów mogących być poruszane tego wieczora. Spotykamy się o godz. 19.00 i po wyborze tematów przechodzimy do wypowiedzi. Nie zdażyło się jeszcze,by było mniej niż 10 osób,a miting skończył się przed północą . Zawsze jest dużo wypowiedzi,które można sobie wcześniej przygotować,jeśli ktoś ma taką potrzebę. Wspaniałe jest to,że można poznać wiele różnych poglądów,spostrzeżeń na jeden temat.Tak to się mniej więcej zaczęło i trwa.

Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 10:54

Super, dzięki. :)
Myśmy robili takie nocne mitingi Tradycji.

endriu - Śro 20 Cze, 2012 11:00

nie byłem na mitingu już 3 miesiące,
właśnie dzisiaj mi terapeutka zaleciła chodzić na nie przez wakacje
bo będzie mniej terapii bo urlopy,
zauważyła u mnie jakąś niechęć, znużenie terapią (po jednej nieobecności?),

a tak ogólnie jeśli chodzi o relacje
w domu wszystko OK
w pracy nie za bardzo

od jutra zaczynam "komunikację"
no z tym to mam jeszcze większe problemy niż ze złością

grzesiek - Śro 20 Cze, 2012 11:08

Jak na razie poruszamy tematy związane z krokami,ale bywają też inne,np. czym dla mnie jest wiara, czym jest duchowość.
Raz zdarzyło się,że już po północy zostało nas parę osób i wtedy doszło do luźniejszej rozmowy, konwersacji niż wypowiedzi wg reguł na mitingu,ale nikomu to akurat nie przeszkadzało.Zdarza się,że odwozimy się po mitingu do domu, bo brak już jakichkolwiek środków komunikacji,ale jest u nas tylu mobilków,że nie ma z tym kłopotu.
Oczywiście przed takim mitingiem nasze panie pieką różne ciasta, by jeszcze lepiej poprawić atmosferę spotkania.

szymon - Śro 20 Cze, 2012 11:22

endriu napisał/a:

zauważyła u mnie jakąś niechęć, znużenie terapią (po jednej nieobecności?),
(...)
w pracy nie za bardzo
(...)
no z tym to mam jeszcze większe problemy niż ze złością


to ona umie zauważyć a Ty nie?
to jest faza przystosowania :pocieszacz: uważaj na siebie

Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 11:45

endriu napisał/a:
zauważyła u mnie jakąś niechęć, znużenie terapią

Aaaaa, to ku temu zmierzało stwierdzenie, że już wytrzeźwiałeś. Ty mały kombinatorku. :lol2:
endriu napisał/a:
(po jednej nieobecności?),

Pewnie po tym, co mówisz i robisz.

endriu - Śro 20 Cze, 2012 15:51

Gonzo.pl napisał/a:
to ku temu zmierzało stwierdzenie, że już wytrzeźwiałeś.


zgadłeś Gonzo :lol: , dostajesz punkta

Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 15:58

:mgreen: Świat się kończy. :shock:

A tak poważnie, Ty sobie jakieś gierki i teleturnieje tu urządzasz, czy naprawdę piszesz o swoich odczuciach?

To teraz ja Ci zadam pytanie. :p Czemu u innych widzisz głody, a u siebie niczego nie nauczyłeś się rozpoznawać?

endriu - Śro 20 Cze, 2012 16:01

rozpoznaję, jak mam to mówię o tym
najczęściej żonie, żeby wiedziała co się ze mną dzieje
a na terapii też

staaw - Śro 20 Cze, 2012 16:29

endriu napisał/a:
rozpoznaję, jak mam to mówię o tym
najczęściej żonie, żeby wiedziała co się ze mną dzieje

Żeby chodziła na paluszkach? :szok:

Też tak robiłem... :oops:

Jędrek - Śro 20 Cze, 2012 19:57

endriu napisał/a:
nie byłem na mitingu już 3 miesiące,

twardziel
endriu napisał/a:
zauważyła u mnie jakąś niechęć, znużenie terapią (po jednej nieobecności?),

jak odpuszczam pracę nad sobą ogarnia mnie osowiałość, odrętwienie, niechęć, rozdrażnienie, złość, obżarstwo, problemy z zasypianiem ze względu na goń myślową....o braku pogody ducha i wracających lękach i niepokojach nie wspomnę....
staaw napisał/a:
Żeby chodziła na paluszkach?

he he.... nie zwróciłem na to kiedys uwagi, ale tak...." uważaj babo, bo wybuchnę" :)

kamo - Śro 20 Cze, 2012 20:02

endriu napisał/a:
rozpoznaję, jak mam to mówię o tym
najczęściej żonie, żeby wiedziała co się ze mną dzieje


Jeśli się z żoną porozmawia o tym że się ma głód a nie tylko poinformuje to chyba żona nie musi na palcach chodzić bo i po co.

Jędrek - Śro 20 Cze, 2012 20:04

kamo napisał/a:
Jeśli się z żoną porozmawia o tym że się ma głód a nie tylko poinformuje to chyba żona nie musi na palcach chodzić bo i po co.

Jak mnie dopadnie rozdrażnienie to muszę umykać, bo z reguły się na kimś wyładuję....a później wyrzuty sumienia.

Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 20:10

Bywa, ze tez tak robię, to impuls. Ale staram się do tego nie dopuszczać, coraz bardziej świadomie.
grzesiek - Czw 21 Cze, 2012 08:21

endriu,a może to monotonia, teraz robisz coś wg. określonego planu, praca ,terapia,dom, mecze,odrabianie prac zadanych przez terapeutkę. Zmień coś !! Zamiast siedzieć i myśleć weź żonę na spacer, do kina, oderwij się od codzienności. Zamiast rozmyślać nad tym jak się czujesz zmień swój harmonogram dnia. Niektóre czynności możesz wykonywać w innej kolejności niż dotychczas.
Ja zawsze sobie powtarzam jak coś mi się nie chce, " zrób to natychmiast,żeby później móc poleniuchować ".

Jędrek - Czw 21 Cze, 2012 15:03

grzesiek napisał/a:
Niektóre czynności możesz wykonywać w innej kolejności niż dotychczas.

No .... można się wysikać, a później iść do ubikacji....
Moim priorytetem jest praca nad sobą.... w taki lub inny sposób...chociaż jestem obrzydliwie leniwy i przekładam na później wiele rzeczy. Ale kiedy robię to co poinienem zrobić w odpowiedniej hierarchii i kolejności robi się miło i pięknie.... i znowu mi się w du*** przewraca i zaniedbuję... ale to podobno choroba :)

pterodaktyll - Czw 21 Cze, 2012 16:08

Jędrek napisał/a:
. i znowu mi się w du*** przewraca i zaniedbuję... ale to podobno choroba

Nioooo.....podobno sie prokrastynacja nazywa :mgreen:

kosmo - Czw 21 Cze, 2012 16:54

Jędrek napisał/a:
No .... można się wysikać, a później iść do ubikacji....
:buahaha:
JaKaJA - Czw 21 Cze, 2012 18:26

kiedy pisałam o tym,ze nie grają mi słowa terapeutek z tym co słyszałam na mityngach miałam na myśli przedewszystkim to,że mam uwierzyć bezwzglednie w SW z tym,że to Ja kieruję własnym życiem -jakoś mi nie grały "cuda" w postaci aniołów z AA mówiących o tym,że są wybrańcami Boga :shock: w drugim zdaniu opowiadającym o tym jak założyli grupę w zakładzie karnym dla "zmotywowanych" pozostawiających"beznadziejne" przypadki w pokoju obok. :shock: wiem,że to ewenementy ale zdarzało się to zbyt często jak na mnie i odpuściłam.
Nie wierzę też w cuda w postaci objawień i głosów anielskich a jedynie siłę alkoholizmu i zmian w mózgu jakie potrafi pozostawić :roll:
Nie mam też prawa mówić nikomu czy "rokuje"czy nie,ani ja terapeuta ani Pan Bóg, leczy mnie też kiedy ktoś jest na głodzie a prowadzący przerywa Mu mówiąc np.dziś przerabiamy krok 5 :shock:
Dziś chodzę tylko tam gdzie wiem,że usłyszę wypowiedzi jakie mi mogą pomóc a nie zrobią kuku. :?

endriu - Czw 21 Cze, 2012 21:03

grzesiek napisał/a:
endriu,a może to monotonia, teraz robisz coś wg. określonego planu, praca ,terapia,dom, mecze,odrabianie prac zadanych przez terapeutkę. Zmień coś !!

coś w tym jest,
co roku tak mam przed urlopem, zmęczenie roczne
ale za 3 tyg. będę już nad Adriatykiem :)
a potem z nowymi siłami do dalszej pracy nad sobą

Gonzo.pl - Czw 21 Cze, 2012 21:05

endriu napisał/a:
a potem z nowymi siłami do dalszej pracy nad sobą

A podczas urlopu? Bez pracy nad sobą?
Bezpieczny ten urlop? Zaplanowany z głową?

Wiedźma - Pią 22 Cze, 2012 09:53

idź w pi........uu...
endriu - Nie 24 Cze, 2012 19:11

Na wtorek mam napisać pracę na terapię,
miałem dzisiaj siąść ale mi się jakoś nie chciało,
pogoda ładna, meczów chyba z 10 rozegraliśmy z dziećmi,
pozostaje jutro, całe popołudnie z głowy.
"Wpływ picia alkoholu na obraz własnej osoby".

Jędrek - Nie 24 Cze, 2012 19:27

endriu napisał/a:
Na wtorek mam napisać pracę na terapię....
"Wpływ picia alkoholu na obraz własnej osoby".

Dziwny temat... no ale to temat dla Ciebie ...na szczęście :)

endriu - Nie 24 Cze, 2012 19:33

i podpunkty
- jak postrzegałeś siebie przed piciem, jakim chciałeś być człowiekiem
- jak zmieniło się postrzeganie siebie podczas picia
- jak postrzegasz siebie obecnie

szymon - Nie 24 Cze, 2012 19:38

takie pytanie dodatkowe... czy na terapii robicie coś oprócz opowiadania o piciu? :roll:
Jędrek - Nie 24 Cze, 2012 19:44

szymon napisał/a:
czy na terapii robicie coś oprócz opowiadania o piciu?

Ja spędziłem 1 i 1/2 roku na terapii podstawowej i pogłębionej.... związana była z uzależnieniem od alkoholu i rozmawialiśmy o piciu. Czego innego można się spodziewać po odwyku??? Musiałem sobie wbić do głowy wszystkie negatywne strony picia....bo znałem tylko pozytywne :)

endriu - Pon 25 Cze, 2012 06:52

szymon idź na terapię grupową to się dowiesz :D
na indywidualną to każdy gupi by chciał, bo jest miło i przyjemnie...

szymon - Pon 25 Cze, 2012 06:56

endriu napisał/a:
szymon idź na terapię grupową to się dowiesz :D


chodziłem na terapię grupową NFZ :dyga:
dlatego podtrzymuje moje wcześniejsze pytanie :]
czy rozmawiacie o czymś innym, niż o piciu ?

endriu napisał/a:
na indywidualną to każdy gupi by chciał


nie obrażaj tych co chodzą tylko i wyłącznie na indywidualną

Marc-elus - Pon 25 Cze, 2012 06:57

U mnie na grupowej do pewnego momentu praktycznie 90% tematów było tylko o alkoholizmie, piciu.
Teraz "przerabiamy" nas, jako alkoholików, szerzej(np tematy o uczuciach praktycznie "pasują" do wszystkich ludzi, nie tylko uzależnionych)a i czasem bywają chwile, że "można zapomnieć" iż to poradnia dla uzależnionych od alkoholu....

Marc-elus - Pon 25 Cze, 2012 07:08

Jędrek napisał/a:
Ja spędziłem 1 i 1/2 roku na terapii podstawowej i pogłębionej.... związana była z uzależnieniem od alkoholu i rozmawialiśmy o piciu. Czego innego można się spodziewać po odwyku???

Po terapii pogłębionej można się spodziewać nauki o człowieku, o tym jak poznać siebie, to co się dzieje w środku.... Np terapie DDA można chyba porównać do terapii pogłębionej, tak sądzę, ale dokładnie nie wiem.....

endriu - Pon 25 Cze, 2012 07:30

Cytat:
nie obrażaj tych co chodzą tylko i wyłącznie na indywidualną

szczególnie płatną - buzi, d***, i jest miło

szymon napisał/a:
czy rozmawiacie o czymś innym, niż o piciu ?

tak, rozmawiamy o trzeźwieniu

szymon - Pon 25 Cze, 2012 07:51

endriu napisał/a:
rozmawiamy o trzeźwieniu


aaaaha :roll:
a byłeś na tych rozmowach, czy to ostatnio było, jak był mecz? ;)

Czarny - Pon 25 Cze, 2012 08:39

szymon napisał/a:
takie pytanie dodatkowe... czy na terapii robicie coś oprócz opowiadania o piciu? :roll:
Były jeszcze zajęcia :Radzenie sobie ze złością, Uczucia i emocje, Duchowość-na tych zajęciach, każde po trzy miesiące. nacisk prowadzących terapeutów był aby zajęcia były przeprowadzane nie koniecznie w kontekście picia, alkoholu,itd.Czyli życie , funkcjonowanie już obok alkoholu-przez to temat picia nie był poruszany.Jeszcze była relaksacja tam o piciu nikt nie mówił również.[/code]
endriu - Pon 25 Cze, 2012 14:58

eh, szymonie, to Ty się boisz konfrontacji z grupą, nie ja
na mitingi też chyba nie chodzisz...

Jędrek - Pon 25 Cze, 2012 16:46

szymon napisał/a:

endriu napisał/a:
na indywidualną to każdy gupi by chciał


nie obrażaj tych co chodzą tylko i wyłącznie na indywidualną

Ja od roku chodze do NFZ tylko i wyłącznie na indywidualną....jest miło i przyjemnie....i o piciu bardzo niewiele rozmawiam już....bo wiem, że chcę żyć bez alkoholu.

endriu - Pon 25 Cze, 2012 18:47

napisałem :)
endriu - Wto 26 Cze, 2012 18:37

głodzior poszedł sobie :)
a miałem go przez pisanie tej pracy
w nocy sen alkoholowy: piłem z bratem
ale teraz już OKi
napięcie zeszło po przeczytaniu

cool - Wto 26 Cze, 2012 18:48

endriu napisał/a:
ale teraz już OKi
napięcie zeszło po przeczytaniu


hej czyli normalnie :) czytając ciebie przypomniałem sobie że mam pracę do pisania z nawrotu i że dwa dni temu miałem dziwny sen :)

endriu - Śro 04 Lip, 2012 12:53

Koło się zamyka.
Mam mega głoda, który jest spowodowany bólem kolana.
Coś mnie strzyknęło i prawie nie mogłem chodzić.
Lekarz rodzinny dał mi blokadę i kazał szukać ortopedy.
Na NFZ terminy kilku, kilkunastotygodniowe. Znalazłem prywatnego na sobotę.
Kur.... mnie bierze na tych lekarzy a raczej system.
Nic tylko zapić ten ból.
Lepiej może jakbym udawał wypadek i na ostry dyżur pojechał.
No i z tego głoda wylałem frustrację na żonie co nie omieszkała mi dziś terapeutka uświadomić. Żona już przeproszona :)
Najlepiej na gloda robił mi sport i koszenie trawy a tu się teraz nie da bo kolano...
i koło się zamyka. No jeszcze sex ale i tak wczoraj był nadprogramowy. Lodów też się objadłem. A jeszcze za tydzień wyjazd na wczasy. O ja biedny alkoholik jak to mawia Andrzej. :[ :nerwus:

Linka - Śro 04 Lip, 2012 13:06

endriu napisał/a:
No jeszcze sex ale i tak wczoraj był nadprogramowy

a może być nadprogramowy? jakiś limit masz? :szok:

szymon - Śro 04 Lip, 2012 13:09

endriu napisał/a:

Nic tylko zapić ten ból.


Panie Andrzej!
na terapii dostałeś narzędzia by umiejętnie się nimi posługiwać na życiowej ścieżce...
to jest ten przypadek, gdzie nalezy wyciagnąć jedno z nich (polecam młotek) i umiejętnie go użyć....

proszę nie sprowadzaj wszystkich swoich negatywnych odczuć do głodów i nawrotów czy chęci napicia się - sam wiesz, ze to nie prawda!

pozdrawiam

endriu - Śro 04 Lip, 2012 13:23

Linka napisał/a:
a może być nadprogramowy? jakiś limit masz?

co 3 dni

szymon, :okok: , z młotkie się zgadzam i go stosuję

z negatywnymi odczuciami sie nie zgadzam bo to jest ewidentny głód

szymon - Śro 04 Lip, 2012 14:26

endriu napisał/a:

z negatywnymi odczuciami sie nie zgadzam bo to jest ewidentny głód


a nie jest tak, ze zostałeś zaprogramowany na terapii,
by większość tych negatywnych myśli,
później emocji,
a następnie uzewnętrzniania ich na zewnątrz (np poprzez używanie przekleństw lub krzyków)
jest odczytywane jako głód alkoholowy?

czy

po prostu chce Ci się nachlać bo Cię boli kolano, że NFZ tak działa jak działa?
ja mam głód jak ktoś wstawi taką emotkę: :lol2:
dla mnie to śmiech, dla mnie to szukanie sobie wymówki, zazwyczaj jest ona NADzwyczaj głupia

endriu - Śro 04 Lip, 2012 15:30

nie, no chlać to mi się nie chce,
w czasach jak piłem to pewnie bym to zapił,
teraz tylko sie zloszczę i nie zawsze tą zlość adekwatnie wyrażam,

dobra, idę na pierogi z jagodami... :)

endriu - Pon 30 Lip, 2012 19:00

Uświadomiłem sobie (pod wpływem rozmowy z terapeutką), że jest jedna rzecz o której nie mówię na grupie. Wydawało mi się to mało istotne. Okazuje się, że jest to rzecz, która najbardziej obecnie zagraża mojej trzeźwości. To sprawy zawodowe. Jakoś tak do tej pory na grupie tylko o rodzinie i sobie opowiadałem i tu mam wszystko wporzo... O pracy praktycznie nic i może tu leży problem...
cool - Pon 30 Lip, 2012 19:17

Cytat:
O pracy praktycznie nic i może tu leży problem...


ja miałem podobnie trudnych tematów na początkowej terapii unikałem , i to był błąd. i nie tylko jeden temat , w pewnym momencie mojego trzeźwienia , unikałem pewnego obszaru życia przez około 4 lat , i ruszyłem go dopiero jak miałem pewną wewnętrzną zgodę aby o tym rozmawiać ,fakt jak ruszyłem ten temat to po godzinie rozmowy taki byłem wypompowany że :shock: ale pomogło i ruszyłem do przodu

Jacek - Pon 30 Lip, 2012 19:26

endriu napisał/a:
Okazuje się, że jest to rzecz, która najbardziej obecnie zagraża mojej trzeźwości.

trzeźwość to życie to emocje jakie nas dotykają
nie wystarczy tylko odstawić flaszkę z alkoholem

Jędrek - Pon 30 Lip, 2012 19:32

endriu napisał/a:
O pracy praktycznie nic i może tu leży problem...

Praca to u mnie element wyzwalający porównywalną ilość emocji co żona :)
Naprzemiennie to dwa elementy wytrącające mnie często z równowagi...
chociaż ostatnio jakby mniej ...nie wiedzieć czemu....
Ciesze się że jesteś Endriu.

endriu - Pon 30 Lip, 2012 19:57

Jacek napisał/a:
endriu napisał/a:
Okazuje się, że jest to rzecz, która najbardziej obecnie zagraża mojej trzeźwości.

trzeźwość to życie to emocje jakie nas dotykają
nie wystarczy tylko odstawić flaszkę z alkoholem

OK, złapałeś mnie za język :P

miało być zagraża mojemu trzeźwieniu

endriu - Sob 11 Sie, 2012 09:24

ten co pije w pracy po kryjomu przede mną poszedł na urlop
jakoś lepiej się poczułem
ja chyba nie chcę już pracować w tym gronie

szymon - Sob 11 Sie, 2012 09:29

endriu napisał/a:
ja chyba nie chcę już pracować w tym gronie


to postaw im ulitmatum, że w pracy mają być czyści, ogoleni i zero promili albo WYPAD

potrafisz to Szefie zrobić?
wiem, że tak, bo masz duże jaja!

Jędrek - Sob 11 Sie, 2012 11:28

endriu napisał/a:
ten co pije w pracy po kryjomu przede mną poszedł na urlop
jakoś lepiej się poczułem

Wygląda, że absorbuje dużo Twojej uwagi...
Może zmienić pomieszczenie? Jemu albo sobie?

endriu - Sob 11 Sie, 2012 12:09

dobra, umywalki przetkane, łazienki wymyte
żona na kursie
czas na kawę

Jędrek, no jak idzie pić to zmienia pomieszczenie,
ale potem przychodzi i czuć i widać
a na robotę idziemy razem
już i tak się wykręcam jak mogę i czasami idę sam

szymon, tak, idę do kumpla wspólnika co sie znamy od przedszkola
i piliśmy od dwudziestu paru lat i mówię:
od jutra nie pijesz w pracy a najlepiej to idź się lecz

sytuacja nie do rozwiązania
oprócz takiej, że rozwiązuję spółkę i się rozstajemy

Jędrek - Sob 11 Sie, 2012 12:25

endriu napisał/a:
oprócz takiej, że rozwiązuję spółkę i się rozstajemy

Najbardziej oczywiste .... nie koniecznie najprostsze...

Dziubas - Sob 11 Sie, 2012 12:56

Jędrek napisał/a:
endriu napisał/a:
oprócz takiej, że rozwiązuję spółkę i się rozstajemy

Najbardziej oczywiste .... nie koniecznie najprostsze...

Trudne, ale możliwe.

cuś wiem na ten temat :mgreen:

matiwaldi - Sob 11 Sie, 2012 18:07

Cytat:
sytuacja nie do rozwiązania
oprócz takiej, że rozwiązuję spółkę i się rozstajemy



jak przestałem pić,miałem długi,duże długi.......po roku abstynencji,kolega zaproponował mi wyjazd do Niemiec ,do roboty.......po dwóch miesiącach mieliśmy samochód i wiele umówionych zleceń........pięknie sie układało,tak pięknie,że kolega zaproponował piwo bezalkoholowe,bo przecież ciężko pracujemy.......gdy sie oburzyłem ,powiedział,że żartuje.........ale ja już nie mogłem spać w nocy,a rano wsiadłem do autobusu (sam) i wróciłem do Polski.....zostawiłem auto,zlecenia,pieniądze jeszcze nierozliczone i jego......
dzisiaj piszę do Ciebie i jako tako sobie w życiu radzę .....a mój wspólnik .....???
po dwóch latach od mojego powrotu,jego żona prosiła,abym przyjechał do nie ,bo nie może spieniężyć samochodu po zmarłym mężu .........
byłem w tamtym roku w jego święto na jego grobie ....On też już nie pije ............

leon - Sob 11 Sie, 2012 19:03

endriu napisał/a:

szymon, tak, idę do kumpla wspólnika co sie znamy od przedszkola
i piliśmy od dwudziestu paru lat i mówię:
od jutra nie pijesz w pracy a najlepiej to idź się lecz

Faktycznie dobrze to nie wyglada...Moim zdaniem,jednak bez szczerej rozmowy z wspolnikiem i starym kumplem od gorzaly sie nie wykrecisz

szymon - Sob 11 Sie, 2012 19:42

endriu napisał/a:
szymon, tak, idę do kumpla wspólnika co sie znamy od przedszkola
i piliśmy od dwudziestu paru lat i mówię:
od jutra nie pijesz w pracy a najlepiej to idź się lecz

sytuacja nie do rozwiązania
oprócz takiej, że rozwiązuję spółkę i się rozstajemy


jak dla mnie to mozesz mu nawet mrozić wódkę i mu polewać

Twoje życie i Twoje wybory... najlepsze na koniec ;) Twoje konsekwencje :p

Jonesy - Sob 11 Sie, 2012 22:03

Andrzej, mój kumpel, co się znamy od przedszkola z nim, a wypiliśmy morze albo i dwa morza, zaprosił mnie na wesele. Ostatnio przywiózł z żoną zaproszenie i spytał się, czy nie zostałbym jego świadkiem...
Był jednym z pierwszych i naprawdę nielicznych osób, które się o moim uzależnieniu dowiedziały, zresztą, głupi nie był, to i się domyślał. Pisałem tu o nim kiedyś, jak to wypiął się na mnie, bo już z nim nie piję. A g***o prawda - wszystkośmy sobie wyjaśnili. Gościu był najnormalniej w świecie przerażony - tak się cieszył z mojej decyzji, że sam zerwał kontakty, coby mnie nie ciągnęło do picia w tym trudnym okresie. Wie on i jego przyszła żona i wierz mi - wstrętu u nich nie widzę.
Ostatnio na Batmana do kina jechaliśmy my dwaj plus jeszcze jeden ananas - na północny seans pemierowy - zawsze jak jechaliśmy do kina, któryś z nich kierował, a reszta piwko. Tym razem ja kierowałem:
1) przyszli na zbiórkę trzeźwi
2) nie pili w samochodzie
3) w kinie lody i kawa
4) z powrotem nic nie pili

Do czego zmierzam (kurde, ja naprawdę zaczynam co post walić przykładami z życia własnego...) - Endriu, jeżeli to jest Twój prawdziwy przyjaciel, sam wszystko zrozumie jak z nim porozmawiasz. Jeżeli nie zrozumie - masz odpowiedź co zrobić ze spółką. W moim przypadku przyjaciele okazali się być bardziej dojrzali i wyrozumiali, niż własne rodzeństwo :bezradny:

Tomoe - Nie 12 Sie, 2012 11:19

Jeżeli mój przyjaciel ma do wyboru mnie lub flaszkę - to co wybierze?
Jeśli wybierze flaszkę - to albo nie jest moim przyjacielem, albo jest czynnym alkoholikiem.
Tak to widzę.

endriu - Nie 12 Sie, 2012 15:16

Jonesy napisał/a:
sam wszystko zrozumie jak z nim porozmawiasz. Jeżeli nie zrozumie - masz odpowiedź co zrobić ze spółką.


takie dostałem zadanie od terapeutki
mam porozmawiać szczerze o nas, o przyszłości firmy,
tylko jeszcze nie wiem kiedy to zrobię
ale już niedługo...
zbieram się w sobie

gregor71 - Nie 12 Sie, 2012 15:38

endriu napisał/a:
mam porozmawiać szczerze o nas, o przyszłości firmy,


Właśnie jestem po poważnej rozmowie z bratem,który ma taki sam problem jak Twój wspólnik.
Efektem jest koniec współpracy.To było ponad moje siły.Dobrze w sumie że się skończyło.
Jak trzeźwy był to ok,ale na kacu i po alkoholu nie do zniesienia.

Jędrek - Pon 13 Sie, 2012 15:09

Jędrek napisał/a:
Praca to u mnie element wyzwalający porównywalną ilość emocji co żona

Pomyliłem się.
Nie ma na świecie drugiej osoby ani rzeczy która by mnie bardziej potrafiła wytrącić z równowagi niż żona....moja żona
Przykre, ale baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dużo pracy jeszcze przede mną :(

endriu - Pon 13 Sie, 2012 15:16

Jędrek, a stało się coś?
no to podziel się, słuchamy...

jal - Pon 13 Sie, 2012 15:43

Jędrek - to nie żona Cię wyprowadza z równowagi... to Ty sam się wyprowadzasz!!

O tym mówi metoda RET.

Jędrek - Pon 13 Sie, 2012 15:45

endriu napisał/a:
Jędrek, a stało się coś?
no to podziel się, słuchamy...

Musiałbym założyć wątek we współuzależnieniu..... to już obrasta legendą.....
Bo ja jeszcze współuzależniony jestem- zdiagnozowany przez moją terapkę od alkoholu...
Po prostu wczoraj mnie tak wk****ła żonka, że miałem ochotę jej szczelić w pysk. Strasznie się przejmuję tym co ona plecie...nie potrafię dystansu złapać. Bo jak nie dostanie tego co chce to zaczyna pleść...takie różne....szkoda gadać. A ja wszystko biorę do siebie. I wczoraj się spieniłem.

Jędrek - Pon 13 Sie, 2012 15:47

jal napisał/a:
to Ty sam się wyprowadzasz!!

No no.... to też :)
zbierało się, aż znalazłem pretekst....
Ale z żoną się nie możemy dogadać od siedmiu lat.... A jak ona zacznie marudzić to mi się nóż otwiera.... Tak ze wszystkiego niezadowolonej istoty to nie spotkałem.... rzekł bym uzależniona od marudzenia... i wymyślania problemów.
A to że mi niewiele czasami potrzeba to inna sprawa...

staaw - Pon 13 Sie, 2012 15:53

Jędrek napisał/a:
Ale z żoną się nie możemy dogadać od siedmiu lat.... A jak ona zacznie marudzić to mi się nóż otwiera.... Tak ze wszystkiego niezadowolonej istoty to nie spotkałem.... rzekł bym uzależniona od marudzenia... i wymyślania problemów.

Jędrku, a robi ze sobą coś ta Twoja żona?
Ja się przestałem dogadywać w momencie kiedy troszkę przetrzeźwiałem...
Zaczęliśmy się dogadywać kiedy zaczęliśmy rozmawiać o (współ)uzależnieniu, moim i JEJ...
Za pomocą drobnej manipulacji namówiłem ją na AlAnon...
Teraz jest całkiem znośna :lol2:

DanaN - Pon 13 Sie, 2012 15:54

staaw napisał/a:
Jędrku, a robi ze sobą coś ta Twoja żona?

Stasiu wyjąłeś mi to z ust

staaw - Pon 13 Sie, 2012 15:56

DanaM napisał/a:
staaw napisał/a:
Jędrku, a robi ze sobą coś ta Twoja żona?

Stasiu wyjąłeś mi to z ust

Danusiu, pamiętaj że moja żona również czyta to forum... :milczek:

DanaN - Pon 13 Sie, 2012 15:58

staaw napisał/a:
Danusiu, pamiętaj że moja żona również czyta to forum... :milczek:

Stasiu ja myślę że bardzo dobrze, że czyta.
To fajna babka i Ona tam wie co i jak zrobić jakby co... :)

endriu - Pon 13 Sie, 2012 15:59

Jędrek, a rozmawiasz z nią? może jakiś problem komunikacyjny?
może musi się domyślać co Ty tam w głowie masz?

ja to normalnie mam super żonę :)
żaden to dla mnie wyzwalacz
i w ogóle nie marudzi,
jak widzę, że ją coś gryzie to wypytuję aż mi nie powie
no i ja też o wszystkim melduję

żebym tak jeszcze w pracy umiał tak to wszystko poukładać

DanaN - Pon 13 Sie, 2012 16:01

endriu napisał/a:
a to normalnie mam super żonę
żaden to dla mnie wyzwalacz
i w ogóle nie marudzi,

endriu a czy Twoja żona też czyta to forum :mgreen:

endriu - Pon 13 Sie, 2012 16:02

:nie:
Jędrek - Pon 13 Sie, 2012 16:04

endriu napisał/a:
ędrek, a rozmawiasz z nią, może jakiś problem komunikacyjny?

Ależ oczywiście że problem komunikacyjny...ona jest z Wenus a ja z Marsa i do tego alkoholik....
Chodzi na Al-Anon, ale jedyne czego (wydaje mi się) nauczyli ją tam, to twardej miłości :) do grobowej deski :)

Jędrek - Pon 13 Sie, 2012 16:06

no i z czego się tak śmieją???
pamiętliwi chyba.

endriu - Pon 13 Sie, 2012 16:07

staaw, Marc-elus, http://komudzwonia.pl/vie...?t=6628&start=0
staaw - Pon 13 Sie, 2012 16:13

Jędrek napisał/a:
Ależ oczywiście że problem komunikacyjny...ona jest z Wenus a ja z Marsa i do tego alkoholik....

Czytałeś?

Mi wielokrotnie pomogło odłożyć egzekucję...
Są PDFy na chomiku...
Jędrek napisał/a:

Chodzi na Al-Anon, ale jedyne czego (wydaje mi się) nauczyli ją tam, to twardej miłości :) do grobowej deski :)

Na to już wpływu nie mamy... :bezradny:

Jędrek - Pon 13 Sie, 2012 16:20

Kiedyś z żoną czytaliśmy... terapię rodzinną przechodziliśmy....
szkoda gadać...muszę nad sobą jeszcze popracować i tyle :(

Małgoś - Pon 13 Sie, 2012 17:00

staaw napisał/a:
DanaM napisał/a:
staaw napisał/a:
Jędrku, a robi ze sobą coś ta Twoja żona?

Stasiu wyjąłeś mi to z ust

Danusiu, pamiętaj że moja żona również czyta to forum... :milczek:

oplułam monitor :smieje:

Wuśka. - Wto 14 Sie, 2012 07:48

DanaM napisał/a:
Stasiu ja myślę że bardzo dobrze, że czyta.
To fajna babka i Ona tam wie co i jak zrobić jakby co... :)


Dziękuję. :buzki: :skromny:

DanaN - Wto 14 Sie, 2012 15:57

Wuśka. napisał/a:
:buzki: :skromny:

98l9i

Jędrek - Śro 15 Sie, 2012 09:15

O jak tu kolorowo sie u Ciebie Endriu zrobiło ...
kobiety się rozanieliły :)

endriu - Śro 15 Sie, 2012 18:58

kto mi da kopa i wygoni na miting?
nie byłem już 5 miesięcy,
chodzę tylko na terapię

staaw - Śro 15 Sie, 2012 19:02

endriu napisał/a:
kto mi da kopa i wygoni na miting?

Jak sobie życie spieprzysz takie będziesz miał.
Na mityngu chyba nie podpisywałeś kontraktu...

endriu - Śro 15 Sie, 2012 19:05

najlepiej jakby miting przyszedł do mnie bo mi się nie chce ruszyć...
Marc-elus - Śro 15 Sie, 2012 19:05

O, a może za rączkę zaprowadzić?
Cholera, ja też się zbieram i się wybrać nie mogę.....

staaw - Śro 15 Sie, 2012 19:07

endriu napisał/a:
najlepiej jakby miting przyszedł do mnie bo mi się nie chce ruszyć...

Załóż grupę na stryszku...

endriu - Śro 15 Sie, 2012 19:12

miałem kiedyś taki pomysł, tym bardziej, że ostatnio ksiądz salki katechetyczne wyremontował na które się składaliśmy...
ale chyba bym sam tam przychodził... :wysmiewacz:

Jo-asia - Śro 15 Sie, 2012 19:37

mówią, że im bardziej się nie chce to tym szybciej trzeba na mityng iść :)
ale co ja tam wiem, nie piję tyle co ty na mityngu nie byłeś ;)

endriu napisał/a:
ale chyba bym sam tam przychodził...


a może byś się zdziwił?

endriu - Śro 15 Sie, 2012 19:42

to na wsi jest to by ludzie może przychodzili zamiast na m jak miłość albo inny klan
musiały by chyba wszystkie zamknięte być

Jędrek - Śro 15 Sie, 2012 19:56

endriu napisał/a:
kto mi da kopa i wygoni na miting?

Skoro Ci dobrze bez, to po co kop??
A skoro czegoś Ci brakuje to Twój wybór....
mityng jak mityng.... pieprzą to samo o piciu i o życiu bez picia...
i o szczęściu... i o pogodzie ducha niektórzy....
Ja chodzę dwa razy w tygodniu.

Jo-asia - Śro 15 Sie, 2012 20:03

endriu napisał/a:
musiały by chyba wszystkie zamknięte być


nie rozumiem co zamknięte?

a słyszałam o takich co na drugi koniec Polski jechali, a Ty pewno tak daleko nie masz,
chcesz trzeźwieć? to zbieraj .... (się) i jedź


:skromny:

Jo-asia - Śro 15 Sie, 2012 21:35

staaw napisał/a:
Żadne głupotki, sam pamiętam jak na ciężkim kacu chciałem szczerze pójść na mityng a wszystkie w okolicy były zamknięte...


to żart? czy fakt?

endriu napisał/a:
musiały by chyba wszystkie zamknięte być


mnie się to raczej z barami zamkniętymi skojarzyło, ale może głodnemu chleb na myśli sdfgdrg

staaw - Śro 15 Sie, 2012 21:40

Jo-asia napisał/a:
staaw napisał/a:
Żadne głupotki, sam pamiętam jak na ciężkim kacu chciałem szczerze pójść na mityng a wszystkie w okolicy były zamknięte...


to żart? czy fakt?

Najprawdziwsza prawda. Do dzisiaj zresztą często padają pytania (najczęściej współ) typu: "co zrobić żeby dostać się na zamknięty mityng:"...
Nazwa ZAMKNIĘTY sugeruje że trzeba coś zrobić aby wpuścili...

pterodaktyll - Śro 15 Sie, 2012 21:42

Jo-asia napisał/a:
to żart? czy fakt?

Mityng zamknięty oznacza, że oprócz trzeźwiejących alkoholików nikt nie ma wstepu. Istnieją równiez mityngi otwarte i wtedy każdy może wejść na taki mityng :)

Jo-asia - Śro 15 Sie, 2012 21:45

widocznie miałam więcej szczęścia i od razu wiedziałam o co chodzi :)
staaw - Śro 15 Sie, 2012 21:49

Jo-asia napisał/a:
widocznie miałam więcej szczęścia i od razu wiedziałam o co chodzi :)

Albo przeczytałaś te małe literki na górze strony AA lub książeczki... :rotfl:

Linka - Śro 15 Sie, 2012 21:56

Cytat:
to na wsi jest to by ludzie może przychodzili zamiast na m jak miłość albo inny klan
musiały by chyba wszystkie zamknięte być

raczej omijaliby jak zarazę jaką, bo to przecie wstyd straszny alkoholikiem być. :szok:

endriu - Śro 22 Sie, 2012 20:34

miałem głody, nawroty, kryzys w weekend

byłem na mitingu :lol2: w niedzielę
było super, hiper

wtorek terapia grupowa - opowiedziałem

w piątek indywidualna, nie widziałem się z terapką miesiąc bo urlopy :)

trzeźwe życie jest piękne

leon - Śro 22 Sie, 2012 20:36

endriu napisał/a:
trzeźwe życie jest piękne

i tak trzymac

Jo-asia - Śro 22 Sie, 2012 20:41

endriu napisał/a:
byłem na mitingu w niedzielę

:brawo:

endriu napisał/a:
trzeźwe życie jest piękne

:brawo:

piotrAA82 - Czw 23 Sie, 2012 04:02

Tak czytam posty o tych nawrotach choroby alkoholowej i aż się boję kiedy to u mnie też nadejdzie :/ , bo pewnie kiedyś nadejść musi. Ciekawe jak ja sobie z tym poradzę, bo do tej pory miałem głód alkoholowy, ale nie miałem jakiejś obsesji picia jeszcze, takiej trudnej do opanowania. Naprawdę trochę się tego boję. Staram się cały czas być czujnym, ale czytając to forum widzę jak wielu rzeczy jeszcze nie wiem o tej chorobie alkoholowej. Podziwiam "starych" forumowiczów i ich wielki zasób wiedzy na ten temat, i tą łatwość z radzeniem sobie z problemami, cenne porady, kilka osób szczerze powiedziawszy bez problemu nadawało by się na terapeutów i to tak szczerze mówię. fsdf43t

A Tobie Endriu gratuluję tego, że sobie poradziłeś ze swoim głodem ;)
Jak sobie człowiek raz z czymś poradzi, to później jest mu łatwiej kiedy ten sam problem pojawi się po raz kolejny.

Wiedźma - Czw 23 Sie, 2012 06:09

piotrAA82 napisał/a:
Tak czytam posty o tych nawrotach choroby alkoholowej i aż się boję kiedy to u mnie też nadejdzie :/ , bo pewnie kiedyś nadejść musi.

E tam zaraz musi :beba: Nic nie musi nadejść, co najwyżej nadejść może.
Jeśli będziesz pracować nad sobą, jeśli rzetelnie przyłożysz się do terapii,
to nauczysz się w porę rozpoznawać sygnały ostrzegawcze
i będziesz wiedział jak nie dopuścić do pełnego rozwinięcia się nawrotu choroby.
Wszystko zależy od Twojego zaangażowania w trzeźwienie,
więc zamiast bać się co będzie gdy przyjdzie nawrót - zakasuj rękawy
i rób wszystko, żeby on wogóle nie przyszedł :)

Jo-asia - Czw 23 Sie, 2012 06:31

piotrAA82 napisał/a:
Jak sobie człowiek raz z czymś poradzi, to później jest mu łatwiej kiedy ten sam problem pojawi się po raz kolejny.


tylko, że on za każdym razem przyjmuje inną postać
ja widzę po sobie,
czym bardziej jestem świadoma siebie tym mi łatwiej je rozpoznać
tyle, że jeszcze na tym etapie - wiem, ile o sobie nie wiem - i dlatego muszę być bardzo uważna
np. wcześniej sama rozpoznawałam pierwsze objawy, tym razem to otoczenie zauważyło

Jonesy - Czw 23 Sie, 2012 07:27

A Endriu naszego regularnie doświadczają głody i nawroty :bezradny:
matiwaldi - Czw 23 Sie, 2012 07:37

piotrAA82 napisał/a:
Ciekawe jak ja sobie z tym poradzę, bo do tej pory miałem głód alkoholowy, ale nie miałem jakiejś obsesji picia jeszcze, takiej trudnej do opanowania. Naprawdę trochę się tego boję. Staram się cały czas być czujnym,



słyszałem.albo czytałem,że najczęściej przyczyną porażki jest trach,przed porażką ......
więc może nie myśl o tym.....a staraj się być szczęśliwym.....
8)

endriu - Czw 23 Sie, 2012 08:33

Jonesy napisał/a:
A Endriu naszego regularnie doświadczają głody i nawroty


zanim poszedłem na terapię to też nie miałem głodów i nawrotów bo nie wiedziałem co to jest...,
jak się rozpoznaje, jak się zapobiega i jak sobie z tym radzić...

wampirzyca - Czw 23 Sie, 2012 09:09

endriu napisał/a:
byłem na mitingu w niedzielę
było super, hiper

wtorek terapia grupowa - opowiedziałem

w piątek indywidualna, nie widziałem się z terapką miesiąc bo urlopy

trzeźwe życie jest piękne


jak ja tak mówiłam na rundce wstepnej to w informacji zwrotnej zawsze sprowadzali mnie na ziemię.....i kazali na siebie uważać :)

Tajga - Czw 23 Sie, 2012 09:20

wampirzyca napisał/a:
jak ja tak mówiłam na rundce wstepnej to w informacji zwrotnej zawsze sprowadzali mnie na ziemię.....i kazali na siebie uważać :)

Nie dziwię się ;)

Tomoe - Czw 23 Sie, 2012 09:56

A ja wam mówię, że trzeźwe życie JEST piękne! :lol2:
Jonesy - Czw 23 Sie, 2012 09:59

endriu napisał/a:
Jonesy napisał/a:
A Endriu naszego regularnie doświadczają głody i nawroty


zanim poszedłem na terapię to też nie miałem głodów i nawrotów bo nie wiedziałem co to jest...,
jak się rozpoznaje, jak się zapobiega i jak sobie z tym radzić...


Nad tym popracuj, bo coś kuleje chyba.

Tajga - Czw 23 Sie, 2012 10:02

Tomoe napisał/a:
A ja wam mówię, że trzeźwe życie JEST piękne! :lol2:

No popatrz, nie wiedziałam o tym :smieje:

endriu - Czw 23 Sie, 2012 14:56

Jonesy, po coś mi zlikwidował ignora?
czytasz mnie a potem masz głód

Marc-elus - Czw 23 Sie, 2012 15:04

Endriu, sam napisałeś że jak masz głody to w szczególny sposób piszesz na forum.
Teraz nie ubieraj się w piórka "kontrolującego sytuacje, wyterapeutyzowanego" itd.
Ile to razy pisałeś kontrowersyjnie czy wręcz "zaczepnie"? I po co? Żeby sprawdzić czyjąś reakcje?

To nie jest objaw trzeźwości.
Zintensyfikuj swoje wysiłki. :)

Jędrek - Czw 23 Sie, 2012 15:29

Tomoe napisał/a:
A ja wam mówię, że trzeźwe życie JEST piękne!

Trzeźwe życie zaczyna być dla mnie piękne po roku kontaktów ze sponsorem....
Pierwsze dwa trzeźwe lata na d*** były dla mnie koszmarem. Deprecha i lęki w kółko.......

endriu - Czw 23 Sie, 2012 18:45

Marc-elus, jakbyś Ty tyle robił dla trzeźwienia co ja to już byś był Pterodaktylem,

do trzeźwienia wysiłek mi nie jest potrzebny bo ja chcę anie muszę,
głody mam rzadko a poprzedni nawrót pół roku temu,
a że miałem tragiczne zdarzenie w tamtym tygodniu, to i miałem nawrót...
ale dzięki, że się martwisz o mnie... :)

Jonesy - Czw 23 Sie, 2012 21:05

endriu napisał/a:
Jonesy, po coś mi zlikwidował ignora?
czytasz mnie a potem masz głód


No wiesz, przykro mi się zrobiło...
Na terapii tak Cię nauczyli, że jak ktoś w dobrej wierze daje Ci zwrotkę, to go o głody oskarżasz?
Nie odpychaj ludzi Endriu, bo sam zostaniesz i nikt Ci nie będzie chciał pomóc.
Przemyśl to...

Jędrek - Pią 24 Sie, 2012 03:47

endriu napisał/a:
do trzeźwienia wysiłek mi nie jest potrzebny bo ja chcę anie muszę,

Często muszę się zdobyć na ogromny wysiłek, żeby zrobić to co powinienem zrobić.
Moje lenistwo jest okropnym przyzwyczajeniem... nachlać się, nażreć i iść spać :(

Jędrek - Pią 24 Sie, 2012 03:51

Jonesy napisał/a:
No wiesz, przykro mi się zrobiło...
Na terapii tak Cię nauczyli, że jak ktoś w dobrej wierze daje Ci zwrotkę, to go o głody oskarżasz?

Na terapii wszystko sie terapeutom z głodem kojarzyło :)
A swoją drogą Twoje rady Jonesy wg mnie zabarwione są nutą uszczypliwości

staaw - Pią 24 Sie, 2012 05:07

Jędrek napisał/a:
endriu napisał/a:
do trzeźwienia wysiłek mi nie jest potrzebny bo ja chcę anie muszę,

Często muszę się zdobyć na ogromny wysiłek, żeby zrobić to co powinienem zrobić.
Moje lenistwo jest okropnym przyzwyczajeniem... nachlać się, nażreć i iść spać :(

Odkąd niczego nie MUSZĘ, robię z radością to co CHCĘ :lol2:
Odkąd oddałem swoją wolę Bogu, to co CHCĘ jest dla mnie dobre.
Jeżeli robienie czegoś jest dla mnie przykre, zastanawiam się czy aby na pewno jest mi potrzebne...

endriu - Pią 24 Sie, 2012 08:43

staaw napisał/a:
Jeżeli robienie czegoś jest dla mnie przykre, zastanawiam się czy aby na pewno jest mi potrzebne...


a ja to nawet nie robię w ogóle przykrych rzeczy
po co się nakręcać
ale tego uczą m.in. na terapii i treningach asertywności

Jonesy masz przed sobą kilka przykrych spraw do załatwienia i chyba nie możesz sobie z nimi poradzić a o pomoc nie będzie przecież prosił

Jonesy - Pią 24 Sie, 2012 09:01

endriu napisał/a:

Jonesy masz przed sobą kilka przykrych spraw do załatwienia i chyba nie możesz sobie z nimi poradzić a o pomoc nie będzie przecież prosił


Weź mnie oświeć z łaski swojej, do jakich to kilku przykrych spraw nawiązujesz, bo choćbym chciał, to wymyślić nie mogę.
Ani chybi znasz mnie lepiej niż ja sam :bezradny:

Jędrek - Pią 24 Sie, 2012 15:04

staaw napisał/a:
Jeżeli robienie czegoś jest dla mnie przykre, zastanawiam się czy aby na pewno jest mi potrzebne...

Obżeranie się i zaleganie przed filmami z olewaniem wszystkiego jest w efekcie dla mnie przykre. Teraz chleję herbatki, oranżadki, zupki.... dawniej browary. Zmienił sie tylko skład chemiczny a mam napady dalej chorego leniwego spędzania czasu.
Zaraz siadam na rower i jadę na mityng.... nie chce mi się :)

Jo-asia - Pią 24 Sie, 2012 16:11

endriu napisał/a:
a ja to nawet nie robię w ogóle przykrych rzeczy


"Właśnie dzisiaj chcę ćwiczyć moją wolę na trzy sposoby: zrobię coś dobrego i nie wypomnę tego, ani nie pochwalę się tym. Dokonam co najmniej dwu rzeczy, na które zwykle nie mam ochoty. Nie okażę nikomu że moje uczucia zostały zranione."
źródło: Program na 24 godziny - Oaza spokoju

piotrAA82 - Sob 25 Sie, 2012 14:18

Wczoraj przeczytałem Twój post Joasiu i ja również postanowiłem zrobić tzn. coś dobrego i coś na co nie miałem nigdy ochoty, a następnie nie pochwaliłem się tym nikomu. Zrobiłem po dwie rzeczy, 2 dobre i 2 na które nie miałem nigdy ochoty. I szczerze powiedziawszy jakoś lepiej się czuję. No w sumie to już się pochwaliłem :rotfl: na forum.
Jędrek - Sob 25 Sie, 2012 15:17

piotrAA82 napisał/a:
No w sumie to już się pochwaliłem na forum.

Podzieliłeś sie tym że zrobienie czegoś..... dobrego i nie wiem jakiego dały Ci satysfakcję :)
Dostałeś coś za to co zrobiłeś....potwierdzasz, że leżenie i lenienie się nie jest dla mnie dobre...chociaż to już wiem, to jestem niepoprawny.
I oprócz rosnącego brzucha nic mi to nie daje :)

endriu - Śro 12 Wrz, 2012 09:38

Cześć Wam ;)
wreszcie się mogłem zalogować po tym jak mnie yuraa 2 tygodnie temu wylogował :)

Wiedźma - Śro 12 Wrz, 2012 10:13

E tam zaraz wylogował :beba:
Jedną czerwoną kartkę Ci dał, mogłeś pisać.

endriu - Śro 12 Wrz, 2012 10:54

e, nie chciałem latać po forum z czerwoną kartką...
Wiedźma - Śro 12 Wrz, 2012 11:29

Nie do twarzy Ci w czerwonym? :aha:
endriu - Śro 12 Wrz, 2012 18:18

Wiedźma napisał/a:
Nie do twarzy Ci w czerwonym?

nie wiem,
żona mi kupiła ostatnio czerwoną koszulkę i mówi, że mi ładnie :D

ale za tą kartkę wkurzyłem się na swoje zachowanie i dałem sobie karę :p
a raczej czas na zdystansowanie się do tego...

endriu - Śro 12 Wrz, 2012 18:28

szymon napisał/a:
Endriu, pomyśl tez o jednym Moderatorze, który wie gdzie mieszkasz, bo przypadkiem raz wstawiłeś zdjęcie nr rejestracyjnym swojego samochodu...


i co z tego? masz ochotę przyjechać do mojej żony?

poza tym nie ściemniaj bo zdjęcie było z zamazanym numerem :lol:

szymon - Śro 12 Wrz, 2012 18:34

nie mam ochoty i uważaj na drugi raz, jak coś wstawiasz, bo przez przypadek nr pesel podasz
endriu - Śro 12 Wrz, 2012 18:47

przyślij mi ten nr na pw
szymon - Śro 12 Wrz, 2012 19:09

moge Ci całe zdjecie nawet wysłać... ale wolę żebyś był grzeczny :evil2"
endriu - Śro 12 Wrz, 2012 19:11

przyślij
szymon - Śro 12 Wrz, 2012 19:12

nie mam, koniec gadki
endriu - Śro 12 Wrz, 2012 19:43

ok, wiedziałem, że ściemniasz
pamiętam, że zamazywałem

a tak w ogóle to u mnie super
grupa terapeutyczna się po wakacjach powiększyła
jest 6 kobiet, 6 facetów
szczere prace, bolesne zwrotki,

no i wróciłem na mitingi, po wakacjach byłem już na dwóch
i na tych mitingach też jakby więcej ludzi...

szymon - Śro 12 Wrz, 2012 20:17

endriu napisał/a:
jest 6 kobiet, 6 facetów


czyli jakby nie liczyc dwanaście :]

to fajnie, że się tam odnajdujesz :okok:

endriu - Sob 15 Wrz, 2012 19:41

w nocy o 2.30 telefon dzwoni, jeden dzwonek ale mnie obudził,
patrzę P. alkoholik, na poprzedniej grupie byliśmy razem i wymieniliśmy się numerami bo mieliśmy na miting iść razem, potem się okazało, że nie chciał jednak na AA chodzić,

rano jak byłem w pracy 6.30 drugi raz, nie odebrałem
i tak z tym jestem :|

Marc-elus - Sob 15 Wrz, 2012 19:46

To zadzwoń....
endriu - Sob 15 Wrz, 2012 20:00

o 2.30 to chyba nikt trzeźwy nie dzwoni
raczej nie zadzwonię
najwyżej spytam terapki czy coś wie o nim

Jędrek - Sob 15 Wrz, 2012 20:20

endriu napisał/a:
rano jak byłem w pracy 6.30 drugi raz, nie odebrałem
i tak z tym jestem

oj
endriu napisał/a:
o 2.30 to chyba nikt trzeźwy nie dzwoni
raczej nie zadzwonię

no.... odkąd nie piję później niż o 20- tej staram się nie dzwonić....
Ale kiedyś na trzy dni przed zapiciem miałem kolejną bezsenną noc i takie jazdy w głowie, że zadzwoniłem do znajomego właśnie coś koło 2- giej.... dostałem radę i wytrzymałem jeszcze trzy dni :(

wampirzyca - Nie 16 Wrz, 2012 11:19

myślę że skoro nie czujesz się na siłach ...to dobrze że nie odbierałeś...ja bym napewno nie odebrała....nie wzięłabym odpowiedzialności za drugiego człowieka.... :roll:
piotrAA82 - Pon 17 Wrz, 2012 17:02

A ja znowu słyszałem że pomocy nie powinno się nikomu odmawiać, a w szczególności na mityngu jeden z uczestników się tak wypowiadał, że nieważne czy ktoś dzwoniłby w środku nocy, to jest jego obowiązkiem żeby pomóc drugiemu przyjacielowi. :p :p No fakt jeśli dana osoba dzwoniłaby w stanie po spożyciu to pewnie nie rozmawiałbym z nią, ale jeśli byłaby trzeźwa to zawsze mógłbym coś tam doradzić, ale raczej bardzo bym się nie angażował w sprawę uczuciowo, bo mógłbym sam popłynąć. :lol:
Wiedźma - Pon 17 Wrz, 2012 23:42

piotrAA82 napisał/a:
A ja znowu słyszałem że pomocy nie powinno się nikomu odmawiać, a w szczególności na mityngu jeden z uczestników się tak wypowiadał, że nieważne czy ktoś dzwoniłby w środku nocy, to jest jego obowiązkiem żeby pomóc drugiemu przyjacielowi.

34dd 34dd 34dd
Ale to chyba tylko w przypadku, jeśli się wcześniej zadeklarowało gotowość do takich rozmów o każdej porze dnia i nocy.
Bo ja sobie nie wyobrażam być zobowiązaną do nocnych rozmów, gdy np rano muszę wstawać do pracy,
albo nie czuję się na siłach wspierać kogoś w nawrocie, czy zwyczajnie nie mam na to ochoty, bo w nocy wolę spać.
Przyznam, że pierwszy raz słyszę, żeby było to traktowane jako obowiązek.

jal - Wto 18 Wrz, 2012 06:39

Mam podobne zdanie jak Wiedźma... wszystko zależy od ustaleń wcześniejszych.
staaw - Wto 18 Wrz, 2012 07:27

jal napisał/a:
Mam podobne zdanie jak Wiedźma... wszystko zależy od ustaleń wcześniejszych.
A już NA PEWNO niema takiego obowiązku w pierwszym roku trzeźwienia...
Wiedźma - Wto 18 Wrz, 2012 07:38

staaw napisał/a:
A już NA PEWNO niema takiego obowiązku w pierwszym roku trzeźwienia...

W pierwszym roku trzeźwienia to ja bym raczej dała zakaz udzielania takiego wsparcia :nunu2:

Marc-elus - Wto 18 Wrz, 2012 07:52

Ktoś zadzwonił o 2 w nocy, a tu co?
Z góry założenie że był pijany....

Może właśnie jak ktoś napisał, potrzebował pogadać, z drugim alkoholikiem, żeby nie wypić?
Dla mnie nie odbieranie telefonu jest ucieczką, do asertywności daleko....

Wiedźma napisał/a:
W pierwszym roku trzeźwienia to ja bym raczej dała zakaz udzielania takiego wsparcia

Oni bomby rumowe jedzą i inne świństwa, nie przemówisz do rozsądku.... fsdf43t
A tak serio, nie ma co operować terminami, rok, dwa, trzy.... jeden i po pięciu latach będzie w niebezpieczeństwie, inny po roku weźmie to "na mięciucha".....

szymon - Wto 18 Wrz, 2012 08:08

Marc-elus napisał/a:
Może właśnie jak ktoś napisał, potrzebował pogadać, z drugim alkoholikiem, żeby nie wypić?


a moze biedak stał na mrozie i potrzebował koca i czegoś ciepłego :rozpacz:

staaw - Wto 18 Wrz, 2012 08:10

Marc-elus napisał/a:
Może właśnie jak ktoś napisał, potrzebował pogadać, z drugim alkoholikiem, żeby nie wypić?
Dla mnie nie odbieranie telefonu jest ucieczką, do asertywności daleko....

Ja wtedy dzwoniłem do kogoś sporo starszego ode mnie, i wiekiem i stażem i stopniem "wytrzeźwienia"......

Dając mi numer, powiedział wprawdzie że mogę dzwonić o każdej porze, ale po trzeźwemu do głowy mi nie przyszło dzwonić po nocy...

Nieodbieranie takich telefonów przez początkującego to nie ucieczka, a ratowanie SIEBIE.
Według mnie oczywiście...

Marc-elus - Wto 18 Wrz, 2012 08:23

staaw napisał/a:
po trzeźwemu do głowy mi nie przyszło dzwonić po nocy...

Mi też......
A jak sądzisz, dobre takie nie-dzwonienie w nocy, gdy już zawiązujesz buty w drodze do sklepu?
Jak ja zadzwonię, masz odebrać.... :evil2"
staaw napisał/a:
Nieodbieranie takich telefonów przez początkującego to nie ucieczka, a ratowanie SIEBIE.

A mowa o początkujących czy o tej konkretnej sytuacji?
Cytat:
a moze biedak stał na mrozie i potrzebował koca i czegoś ciepłego

Wykluczone, nie na tej szerokości geograficznej.... :D

staaw - Wto 18 Wrz, 2012 08:32

Marc-elus napisał/a:

staaw napisał/a:
Nieodbieranie takich telefonów przez początkującego to nie ucieczka, a ratowanie SIEBIE.

A mowa o początkujących czy o tej konkretnej sytuacji?

Jedno i drugie.
Piotr nie pije 3 miesiące, a to do niego dzwoniono...
Marc-elus napisał/a:

A jak sądzisz, dobre takie nie-dzwonienie w nocy, gdy już zawiązujesz buty w drodze do sklepu?
Jak ja zadzwonię, masz odebrać....

Bardzo rozsądną rzeczą jest zadzwonić ZANIM się napijesz, tylko rozmówcę należy wybrać takiego żebyście razem w barze nie wylądowali...

(Ja od Ciebie odbiorę i o 2:00 :sztama: )

Małgoś - Wto 18 Wrz, 2012 08:59

staaw napisał/a:
Bardzo rozsądną rzeczą jest zadzwonić ZANIM się napijesz, tylko rozmówcę należy wybrać takiego żebyście razem w barze nie wylądowali...


Mój K. ma takiego kumpla, który nie skończył terapii. Wyleciał tuż przed zakończeniem. Ale zaprzyjaźnili się, więc ok. I też dzwonił do mojego.. Co prawda nie w środku nocy, ale późnym wieczorem. Dla mnie to było dzwonienie bez sensu, bo tamten i tak zapijał. Dzwonił chyba tylko po to by się poużalać nad sobą.
Dla mnie takie gadki są bez sensu, bo dzwoniący robi to za późno!. A ten po drugiej stronie nie koniecznie potrafi zachować dystans... Na własne oczy widziałam co działo się z moim, jak rozwalały go takie telefony. Tamten dzwonił przez kilka pierwszych miesięcy po terapii. Teraz nie wiem co u niego, bo przestał się odzywać...
Więc uważam, że odbieranie takich telefonów nie ma sensu :/

Jo-asia - Wto 18 Wrz, 2012 09:08

endriu napisał/a:
rano jak byłem w pracy 6.30 drugi raz, nie odebrałem
i tak z tym jestem

raz miałam taką sytuację, nie odebrałam ale oddzwoniłam bo ja czułam niepokój :) sprawa okazała się błaha - on pomylił numer :(
gdybym nie oddzwoniła, zaczęłabym poszczać filmy i się nakręcać - zrobiłam to dla siebie, nie dla niego :)

Marc-elus - Wto 18 Wrz, 2012 09:10

Małgoś napisał/a:
Dzwonił chyba tylko po to by się poużalać nad sobą.

Mądrze, bez sensu tak pić bez powodu..... :mgreen:
Małgoś napisał/a:
dzwoniący robi to za późno!

Lub wcale.... Uczono mnie na terapii iż "pod sam koniec", gdy już mechanizmy rozbuchane, ciężko jest zawrócić "z drogi". Jednak - zawsze jest szansa, czym dalej - mniejsza, ale jest.

Małgoś - Wto 18 Wrz, 2012 09:27

Marc-elus napisał/a:
Jednak - zawsze jest szansa, czym dalej - mniejsza, ale jest.


Telefon do przyjaciela teoretycznie powinien proces wyhamować... ale nie powinien to być tylko ten telefon w sensie "pusta gadka o ciężkim życiu" :/ Ta druga osoba nie koniecznie sama mocno stoi na własnych nogach, więc to takie wsparcie pożal Boże :/

Marc-elus napisał/a:
Mądrze, bez sensu tak pić bez powodu.....

Odniosłam takie własnie wrażenie, że ten telefon jest usprawiedliwieniem siebie na zasadzie "nawet ty mi nie jesteś w stanie pomóc, więc nic innego mi nie pozostało jak znieczulić się"

grzesiek - Wto 18 Wrz, 2012 09:42

Małgoś napisał/a:
Odniosłam takie własnie wrażenie, że ten telefon jest usprawiedliwieniem siebie na zasadzie "nawet ty mi nie jesteś w stanie pomóc, więc nic innego mi nie pozostało jak znieczulić się"

Moim zdaniem,taki telefon powinien być jedynie sygnałem,że z osobą dzwoniącą dzieje się coś ,co może spowodować zapicie. Ja w takim przypadku, rozmowę skracam do minimum
namawiając dzwoniącego(trzeźwego) na spotkanie. ( nawet o 2,30 w nocy).Na takie rozmowy pozwalam
nie licznym,którym wcześniej udzieliłem zgody,by dzwonili gdy tego potrzebują.

Przez telefon,to można rozmawiać nawet stojąc w "nocnym" po flaszkę,więc rozmowa może byc bezcelowa, jak zauważyła Małgoś.

Jonesy - Wto 18 Wrz, 2012 10:35

Miałem taką sytuację - w sobotę dwa miesiące temu. Na siłowni byłem i telefon od znajomego z grupy. Okazało się że już na bani, dzwonił że mam mu szybko przywieźć flaszkę, bo on ze sobą skończy zaraz...
Pisałem już gdzieś o tym - rozbiło mnie to totalnie, ta forma szantażu i cała sytuacja, kompletnie nie miałem pojęcia co zrobić. Na szczęście ktoś dalej odebrał telefon ode mnie - porozmawiałem z innymi kolegami z grupy, wreszcie z terapeutką prowadzącą grupę i po rozmowie wysłałem delikwentowi smsa z przypomnieniem że ma żonę i dziecko mu się urodziło właśnie, więc sugerowałbym skończyć się wygłupiać i udać na odwyk...
Bardzo to odchorowałem, bo roztrzęsiony emocjonalnie byłem do wieczora.
Koleżka generalnie miał to w du***, jak z nim jakiś czas później gadałem (myślałem że tego nie pamiętał, bo tematu nie poruszał), stwierdził że w ogóle nie było sprawy żadnej, a on tak naprawdę już trzeźwiał i tak chciał sobie zadzwonić...
Bezczelność i egoizm alkoholika, zwłaszcza czynnego, nie zna granic. Jest to zresztą ten sam koleżka, który po tej akcji zaszył się i stwierdził, że to najlepsze co mógł dla siebie zrobić, bo ma teraz super spokój.
:bezradny:

iksigregzet - Wto 18 Wrz, 2012 10:37

:mysli:
Dobrze, że to forum jest czynne całą dobę, można sobie poczytać w chwilach słabości mając parę dni trzeźwości.

matiwaldi - Wto 18 Wrz, 2012 10:46

Cytat:
Dobrze, że to forum jest czynne całą dobę, można sobie poczytać w chwilach słabości mając parę dni trzeźwości.




:okok:

Małgoś - Wto 18 Wrz, 2012 11:03

iksigregzet napisał/a:
:mysli:
Dobrze, że to forum jest czynne całą dobę, można sobie poczytać w chwilach słabości mając parę dni trzeźwości.


Nie tylko poczytać... ;)
Jak napiszesz to tym bardziej dostaniesz wsparcie nie narażając takiego samego słabego jeszcze jak Ty...

Na terapię nie chodzą dzieci tylko dorośli ludzie...
a jesli nawet jeszcze nie dojrzali są ci ludzie to nikt nie dał prawa nadużywać i uwieszać się na czyimś ramieniu, bo po to są te terapie by samemu nauczyć się chodzić. Po pomoc, wsparcie można się zwrócić nie do równego sobie tylko do silniejszego...
Takie jest moje zdanie w temacie dzwonienia do kolegi/koleżanki z tej samej grupy.

Janioł - Wto 18 Wrz, 2012 18:15



Cytat:
a moze biedak stał na mrozie i potrzebował koca i czegoś ciepłego :rozpacz:

piotrAA82 - Wto 18 Wrz, 2012 19:39

Ja to mam przynajmniej pewność że sam nie zadzwonię do nikogo po pomoc o 2 w nocy, ponieważ do nikogo tak naprawdę nie mam nawet numeru telefonu, ani z grupy AA ani z terapii. Sam nigdy nie proponuję swojego wsparcia nikomu, bo wiem jak słaba jest jeszcze moja trzeźwość i nie wystawiam jej na próbę. Teraz pouczony przez bardziej doświadczonych na tym forum zrozumiałem że najlepiej będzie dla mnie zająć się swoją trzeźwością, przynajmniej do czasu aż mocniej stanę na nogi :) I tego od tej pory zamierzam się trzymać. :p
endriu - Wto 18 Wrz, 2012 19:42

spoko, w piątek może się coś dowiem od terapeutki a propos tego telefonu

a dzisiaj byłem smutny bo zamiast zostać z synem na jego pierwszym prawdziwym meczu poszedłem na terapię

iksigregzet - Wto 18 Wrz, 2012 19:46

... niee no Janioł wygrałeś dla mnie, powaga. Gdzie tu daje się te plusy za pomoc chcę Tobie dać, mogę dać za co chcę ? to masz u mnie tylko nie umiem jak to zrobić. :brawo: :okok: :mgreen:
endriu - Wto 18 Wrz, 2012 19:47

możesz dawać tylko w swoim temacie
staaw - Wto 18 Wrz, 2012 20:33

piotrAA82 napisał/a:
Ja to mam przynajmniej pewność że sam nie zadzwonię do nikogo po pomoc o 2 w nocy, ponieważ do nikogo tak naprawdę nie mam nawet numeru telefonu, ani z grupy AA ani z terapii.

Myślę że warto mieć do kogoś numer, nawet dwa...
Powinien to być człowiek o długim stażu trzeźwości, takiej prawdziwej, z którym nadajecie na podobnych falach...
Autorytet...

Jonesy - Wto 18 Wrz, 2012 20:41

endriu napisał/a:
spoko, w piątek może się coś dowiem od terapeutki a propos tego telefonu

a dzisiaj byłem smutny bo zamiast zostać z synem na jego pierwszym prawdziwym meczu poszedłem na terapię


Andrzej, jak wiesz ja tam zwykle swoimi ścieżkami chadzam. Nie piszę wyjątkowo, żeby dopiec, ale żeby pocieszyć.
Ja bym poszedł na ten mecz, ale to ja. Ty natomiast jesteś facet myślący i wiesz, że ta terapia i opuszczony mecz, zaowocuje kolejnymi meczami oglądanymi przez trzeźwego ojca.
Nigdy nie żałuj raz podjętej decyzji.

piotrAA82 - Wto 18 Wrz, 2012 20:41

No niby tak, ale na terapii nie ma takiego autorytetu o długim stażu trzeźwienia, wszyscy mamy mniej więcej po tyle samo, a jeśli chodzi o grupę AA to z nikim nie nadaję na podobnych falach, bo jestem nadal jakby na uboczu tej grupy :p Jestem tam zdecydowanie najmłodszy i da się to odczuć :)
staaw - Wto 18 Wrz, 2012 20:43

piotrAA82 napisał/a:
jeśli chodzi o grupę AA to z nikim nie nadaję na podobnych falach

Nic na siłę, znajdziesz...
(terapia nie jest według mnie najlepszym miejscem do szukania przyjaciół)

Jonesy - Wto 18 Wrz, 2012 20:47

Piotr, ja w zeszłym roku, jak do Kołobrzegu na wczasy jechałem to dostałem numer od jednego kolegi z Dekadencji. Nie skorzystałem póki co, ale o ile Stasiu go nie zmienił, to kto wie, ale oby nie (w takiej sprawie :) )
staaw - Wto 18 Wrz, 2012 20:49

Jonesy napisał/a:
o ile Stasiu go nie zmienił

Nie zmienił...

Marc-elus - Wto 18 Wrz, 2012 20:52

piotrAA82 napisał/a:
jeśli chodzi o grupę AA to z nikim nie nadaję na podobnych falach, bo jestem nadal jakby na uboczu tej grupy :p Jestem tam zdecydowanie najmłodszy i da się to odczuć

Pewnie Krwawi Diakoni.... xcc

piotrAA82 - Wto 18 Wrz, 2012 20:55

:) :skromny: nawet nie wiem kim są Ci krwawi diakonii
staaw - Wto 18 Wrz, 2012 20:59

piotrAA82 napisał/a:
nawet nie wiem kim są Ci krwawi diakonii

Ludzie którzy zrobili sobie religię i cel życia z AA...
Bywa że wyrastają z nich wspaniali liderzy, ale na obecnym etapie są, delikatnie mówiąc, męczący...

piotrAA82 - Wto 18 Wrz, 2012 21:07

No to faktycznie jest kilka takich osób, ale ich wypowiedzi są bardzo ciekawe.
szymon - Wto 18 Wrz, 2012 21:39

staaw napisał/a:
Jonesy napisał/a:
o ile Stasiu go nie zmienił

Nie zmienił...


ooo to pasuje to sprawdzić :lol2:

Małgoś - Wto 18 Wrz, 2012 22:32

Janioł, :buahaha:
Poryczałam się autentycznie

endriu - Śro 19 Wrz, 2012 05:39

staaw napisał/a:
Nie zmienił...


od moich czasów też nie?

staaw napisał/a:
Nic na siłę, znajdziesz...

pamiętam jak rok temu mi też to mówiłeś
rok minął a ja dalej nikogo z AA nie poznałem bliżej,
wchodzę, posłuchma 2 godz., wychodzę cf2423f
no chyba, że jest ktoś kogo znam z terapii to przerwy za mało... :D

staaw - Śro 19 Wrz, 2012 05:44

endriu napisał/a:
rok minął a ja dalej nikogo z AA nie poznałem bliżej

A w ogóle poznałeś przez ostatni rok kogoś bliżej?

endriu - Śro 19 Wrz, 2012 05:46

:nie:
oprócz terapii

staaw - Śro 19 Wrz, 2012 05:55

To powtórzę jeszcze raz... daj szansę innym ludziom by mogli się do Ciebie zbliżyć...
I powodzenia na następny rok...

Jo-asia - Śro 19 Wrz, 2012 06:39

endriu napisał/a:
ja dalej nikogo z AA nie poznałem bliżej, wchodzę, posłuchma 2 godz., wychodzę
no chyba, że jest ktoś kogo znam z terapii to przerwy za mało...

ja mam nadal podobnie, (tylko roku mi brakuje ;) )
mam kolegę, terapię i mityngi rozpoczął równocześnie ze mną, na mityngi chodzi prawie codziennie, nie tak jak ja raz na 2-tyg, i wiesz co - wszyscy go znają, lubią a nawet czekają jak się spóźnia
wniosek dla mnie - to ja się nie aklimatyzuję a dlaczego? nie popracowałam nad tym jeszcze :(

yuraa - Śro 19 Wrz, 2012 07:24

endriu napisał/a:
rok minął a ja dalej nikogo z AA nie poznałem bliżej,
wchodzę, posłuchma 2 godz., wychodzę cf2423f

tez tak miałem do czasu aż zacząłem aktywnie uczestniczyć w AA.
na poczatek była to słuzba przy telefonie kontaktowym AA, raz w tygodniu po dwie godziny.
jako dyzurny punktu kontaktowego trafiłem na spotkanie intergrupy, okazało sie że jest co robić a chetnych mało
no i zacząłem cos robić
nagle okazało sie że w telefonie mam 200 numerów ludzi z AA.
dla mnie AA to nie tylko mityngi , to też spotkania w plenerze przy ognisku, potańcówki na trzeźwo. to zbliza i integruje

jestem pewny że takie rzeczy organizuje się nie tylko w moim regionie

staaw - Śro 19 Wrz, 2012 07:35

yuraa napisał/a:
jestem pewny że takie rzeczy organizuje się nie tylko w moim regionie

:tak:

Jo-asia - Śro 19 Wrz, 2012 07:39

yuraa napisał/a:
jestem pewny że takie rzeczy organizuje się nie tylko w moim regionie

dokładnie tak, tylko czemu ja się przed tym bronię?
nie rozumiem sama siebie :(

matiwaldi - Śro 19 Wrz, 2012 07:41

Cytat:
nie rozumiem sama siebie




nie Ty jedyna.....

yuraa - Śro 19 Wrz, 2012 07:45

Jo-asia napisał/a:
tylko czemu ja się przed tym bronię?

na początku mojej bytnosci na forum wstawiłem takie zdjęcie

z opisem ; wyłażę ze skorupy
nikt za mnie nie wylezie przecież

pannaJot - Śro 19 Wrz, 2012 07:52

Jo-asia napisał/a:


dokładnie tak, tylko czemu ja się przed tym bronię?
nie rozumiem sama siebie :(

Joasiu, bardzo długo chodziłam na mitingi. Przez 1,5 roku nie miałam do nikogo właściwie numeru telefonu, z nikim się nie spotykałam. Musiało dojść w moim życiu do bardzo trudnej sytuacji, do sytuacji kiedy byłam o maleńki kroczek od zachlania sie na amen, żebym poprosiła o numery telefonów. Co więcej zaczęłam z nich po prostu korzystać. Spotykać się z innymi alko poza sala mitingową. I bardzo mi z tym teraz dobrze. :)
Takie wyobcowanie to tez rodzaj strachu- ja się bałam tego jak mnie ocenia. To wolałam nie robić nic, zeby nie mieli okazji 8|

Jo-asia - Śro 19 Wrz, 2012 08:00

yuraa napisał/a:
nikt za mnie nie wylezie przecież

dokładnie :)
daję sobie czas, kiedyś pęknie ta skorupa
pannaJot napisał/a:
Takie wyobcowanie to tez rodzaj strachu- ja się bałam tego jak mnie ocenia.

bardziej, dla mnie powodem jest to, jak mało wiem, jak błahe mam problemy...
nie wymagam już od siebie gotowości do otwarcia się na mityngu, bo to zniechęcało mnie do chodzenia tam,
chodzę i słucham a nadejdzie odpowiedni czas to i ja się otworzę,
fajnie by było poznać moje ograniczenia, wiedziałabym nad czym pracować - ale i tu pojawia się daj czas czasowi :)

tak, cierpliwość to chyba pierwsza pozytywna cecha, którą wyrabiam u siebie :)

piotrAA82 - Śro 19 Wrz, 2012 12:11

Ja mam podobnie jak ty Joasiu. Chodzę na mityngi nieregularnie, ale raz na 2 tygodnie jestem. Też na razie nie mogę się przełamać i wyjść z tej skorupy, ale postanowiłem że na razie będę chodził na mityngi i tylko słuchał. Wiem że pewnie nadejdzie kiedyś taki czas że i ja zabiorę głos. Ale nie mam zamiaru robić tego na siłę. Trzeba dać czasowi czas, nic na siłę. :)
Jędrek - Śro 19 Wrz, 2012 23:25

piotrAA82 napisał/a:
Chodzę na mityngi nieregularnie, ale raz na 2 tygodnie jestem.

piotrAA82 napisał/a:
Trzeba dać czasowi czas, nic na siłę.

Dla mnie mityngi to szkoła trzeźwego życia.
Gdybym chodził do podstawówki co drugi dzień.... nie chcę spekulować :)
i zacytuję: " Daj czas czasowi.... ale do czasu" :)

piotrAA82 - Czw 20 Wrz, 2012 20:33

Jędrek napisał/a:
" Daj czas czasowi.... ale do czasu" :)


Zgadzam się z Tobą Jędrek w pełni, ja jestem osobą bardzo niecierpliwą z natury i chcę wszystko mieć od razu, jeżeli na coś muszę czekać to się denerwuję szybko. Pracuję nad tym żeby to poprawić. Myślę że mała poprawa już jest. ;)

endriu - Pią 21 Wrz, 2012 14:33

dzisiaj czuję się niekomfortowo [by Jonesy]
mam głoda [by Endriu]

za sprawą tego, że "pożyczyłem" Ojcu 10 zł,
a ja wiem na co on to wyda... cf2423f

Jonesy - Pią 21 Wrz, 2012 14:41

Masz głoda (by Endriu), bo wiesz co ojciec kupi za pożyczone siano i też byś się napił, czy czujesz się niekomfortowo (by Jonesy), bo wiesz że pożyczyłeś ojcu siano a on się nachleje i sobie zaszkodzi...
esaneta - Pią 21 Wrz, 2012 16:24

:buahaha:
endriu - Pią 21 Wrz, 2012 17:02

Jonesy, to drugie, czyli mam Twojego głoda
yuraa - Pią 21 Wrz, 2012 17:26

endriu napisał/a:
czyli mam Twojego głoda

a kaca kto mieć bedzie ?

endriu - Pią 21 Wrz, 2012 17:29

no chyba tata cf2423f
to tak jakbym kupił mu truciznę

yuraa - Pią 21 Wrz, 2012 17:34

kiedyś jak syn jeszcze swoich funduszy nie miał
przyszedł do mnie żebym mu dał na piwo bo jadą na grilla z kumplami.
powiedziałem nie mogę ci dac Tomus na piwo, są pewne zasady ktorych staram sie przestrzegać.
poszedl smutny
za kwadrans przyszedł i powiedzial że chce na colę
dałem

endriu - Pią 21 Wrz, 2012 17:40

yuraa napisał/a:
są pewne zasady ktorych staram sie przestrzegać.

kurde, czemu mi to nie przyszło do głowy, nic nie wyciągam z tej terapii

aha, i wiadomość dla Jonesa
od listopada będę chodził na nawroty, więc oprócz głodów będę rozpoznawał również nawroty

u innych też :D

wampirzyca - Pią 21 Wrz, 2012 17:46

endriu napisał/a:
od listopada będę chodził na nawroty, więc oprócz głodów będę rozpoznawał również nawroty


kurcze i to jest coś ....rozpoznawać nawroty przez internet.....szapoba....Endriu ewaluujesz :mgreen:

Pastel - Pią 21 Wrz, 2012 17:48

endriu napisał/a:
oprócz głodów będę rozpoznawał również nawroty
u innych też

Uuu, trzeba się z forum zawijać. :wysmiewacz:

Dziubas - Pią 21 Wrz, 2012 17:48

endriu napisał/a:
oprócz głodów będę rozpoznawał również nawroty

Więc oprócz głodów będziesz miewał także nawroty? :mgreen:

wampirzyca - Pią 21 Wrz, 2012 17:49

Dziubas napisał/a:
Więc oprócz głodów będziesz miewał także nawroty?



i to naokrągło :mgreen:

endriu - Pią 21 Wrz, 2012 17:54

nawroty każdy alkoholik ma :foch:
Dziubas - Pią 21 Wrz, 2012 17:57

endriu napisał/a:
nawroty każdy alkoholik ma

Skąd wiesz Endriu?
Jesteś każdym alkoholikiem ? :mgreen:

endriu - Pią 21 Wrz, 2012 18:06

ta choroba działa tak samo u wszystkich,
nie ściemniaj Dziubas,

Jonesy - Pią 21 Wrz, 2012 19:19

No tośmi Andrzej humora poprawił na weekend :)
endriu - Sob 22 Wrz, 2012 17:34

:auto: bryka wypucowana na jutro do kościoła
teraz kąpiel, kolacja i seks
i wszystko na trzeźwo :D

piękne jest tu i teraz
idźcie ludzie na terapie :okok:

Jonesy - Sob 22 Wrz, 2012 17:37

A co się stanie Endriu, jak spali się kolacja? Albo nie będzie seksu? Co wtedy?
Przeżyjesz? Będzie jutro dzień? Czy rodzina się raczej okopie i z trwogą do rana będzie czekać???

endriu - Sob 22 Wrz, 2012 17:39

nie kręć filmów Jonesy, :nono:
szymon - Sob 22 Wrz, 2012 17:39

no i popsułeś mu cały sex... teraz będzie myślał o Tobie :skromny:
staaw - Sob 22 Wrz, 2012 17:51

Albo do miłej powie Jonesy... :lol2:
esaneta - Sob 22 Wrz, 2012 18:25

Endriu, nie przejmuj się tymi docinkami :beba: zazdroszczą Ci :mgreen:
piotrAA82 - Sob 22 Wrz, 2012 18:31

Ja tam się wcale im nie dziwię, ja też Ci już Endriu zazdroszczę :p
Jonesy - Sob 22 Wrz, 2012 18:50

esaneta napisał/a:
Endriu, nie przejmuj się tymi docinkami :beba: zazdroszczą Ci :mgreen:


No comments. Pytanie zaś, czy Ty zazdrościsz Pani Endriu'owej

esaneta - Sob 22 Wrz, 2012 19:00

Jonesy, Tx tak na powaznie? :shock:
szymon - Sob 22 Wrz, 2012 19:02

taki mały apel, by małe docinki, nie przerodziły się w duże ... OK?
endriu - Sob 22 Wrz, 2012 19:22

Jonesy, ma po prostu głoda dzisiaj :D
rufio - Sob 22 Wrz, 2012 19:45

endriu napisał/a:
Jonesy, ma po prostu głoda dzisiaj

Na kąpiel ?
Sex ?
Czy wypucowaną brykę ?
Ewentualnie na spotkanie z farożem ?

Jędrek - Sob 22 Wrz, 2012 20:02

endriu napisał/a:
Jonesy, ma po prostu głoda dzisiaj

po prostu??
Co to za zwrot??.... prześladuje mnie dziś....

Marc-elus - Sob 22 Wrz, 2012 20:08

endriu napisał/a:
bryka wypucowana na jutro do kościoła

Cały tydzień w brudnej, ale do kościoła - zastaw się a postaw się.... ech, Polaki..... poza tym i tak będzie padało.... :wysmiewacz:
endriu napisał/a:
kąpiel

Wysusza skórę....
endriu napisał/a:
kolacja

Zbyt późno, w boczki pójdzie....
endriu napisał/a:
seks

Chcesz nawrotu dostać? :szok:

A tak serio... to dobrze że wszystko oki... fsdf43t

rybenka1 - Sob 22 Wrz, 2012 21:11

endriu napisał/a:
:auto: bryka wypucowana na jutro do kościoła
teraz kąpiel, kolacja i seks
i wszystko na trzeźwo :D

piękne jest tu i teraz
idźcie ludzie na terapie :okok:
Endriu jestem pod wielkim wrażeniem ,jak Ty cudnie sobie radzisz . :okok:
Jo-asia - Sob 22 Wrz, 2012 23:05

Jędrek napisał/a:
" Daj czas czasowi.... ale do czasu"

Dziś na mityngu pierwszy raz miałam poczucie winy, że znów się nie odezwałam :(
do tego nawet wypowiedzi innych odbierałam jako zarzut, że pojawiam się i biorę a sama nic nie daję :(
najwyższy czas coś z tym zrobić

szymon - Sob 22 Wrz, 2012 23:09

Jo-asia napisał/a:
do tego nawet wypowiedzi innych odbierałam jako zarzut, że pojawiam się i biorę a sama nic nie daję


oj tam :beba:
zapewne źle ich odebrałaś...
narazie trzeba naładować kieszenie, żeby mozna było z nich wyciągać ;)
zazwyczaj wół nie pamięta jak cielęciem był, także nie ma o czym :cacy2:

staaw - Nie 23 Wrz, 2012 07:29

Jo-asia napisał/a:
do tego nawet wypowiedzi innych odbierałam jako zarzut, że pojawiam się i biorę a sama nic nie daję

Przesadzasz... :beba:
Według mnie największym błędem (sam go popełniałem) jest dawanie, zanim samemu się wzięło dostatecznie dużo by być trzeźwym...

Zazwyczaj na mityngach mówię podobnie jak na forum. Krótkie, kilkuzdaniowe wypowiedzi.
W środę na mityngu podczas popisu oratorskiego pierwszy raz prowadzący poprosił mnie bym wrócił do tematu... :oops:
Ważna zwrotka to dla mnie była... :lol2:

Twój czas też nadejdzie :lol2:

Jo-asia - Nie 23 Wrz, 2012 07:47

szymon napisał/a:

zapewne źle ich odebrałaś...

ja wiem, że oni raczej chcieli mnie i nie tylko mnie, zachęcić
a te wyrzuty to "Ja", chcę coś z tym zrobić, bo to zaczyna mnie kopać po tyłku i za chwilę może obrócić się przeciwko mnie :(

szymon - Nie 23 Wrz, 2012 07:55

Jo-asia napisał/a:
a te wyrzuty to "Ja", chcę coś z tym zrobić, bo to zaczyna mnie kopać po tyłku i za chwilę może obrócić się przeciwko mnie :(


ale

Cytat:
jak będziesz myślała - tak będziesz w życiu miała :)


PS
niby nie wolno zadawać pytań, odpowiadać bezpośrednio na mitingu itd... :beba:
to nie prawda!
ja często zadawałem pytania, jak nie wiedziałem co zrobić, nie zadawałem bezpośrednio do pana Jurka* ale tak w powietrze, że z czym sobie nie radze, że mam oczekiwania, że to tamto i jeszcze sramto :szok:
a Oni* odpowiadali mi też tak w powietrze, nie bezpośrednio do mnie, ale opowiadali na swoim przykładzie... ale tak jakby to do mnie mówili...

to mozę tak ugryź wspólnotę AA, tak postępem ;)

staaw - Nie 23 Wrz, 2012 07:58

szymon napisał/a:
tak w powietrze, że z czym sobie nie radze, że mam oczekiwania, że to tamto i jeszcze sramto
a Oni* odpowiadali mi też tak w powietrze, nie bezpośrednio do mnie, ale opowiadali na swoim przykładzie... ale tak jakby to do mnie mówili...

:tak:
Też tak robię...

Jo-asia - Nie 23 Wrz, 2012 08:06

szymon napisał/a:
to mozę tak ugryź wspólnotę AA, tak podstępem

hej, tak o tym nie pomyślałam, dzięki :)

pannaJot - Nie 23 Wrz, 2012 08:34

szymon napisał/a:


niby nie wolno zadawać pytań, odpowiadać bezpośrednio na mitingu itd... :beba:
to nie prawda!
ja często zadawałem pytania, jak nie wiedziałem co zrobić, nie zadawałem bezpośrednio do pana Jurka* ale tak w powietrze, że z czym sobie nie radze, że mam oczekiwania, że to tamto i jeszcze sramto :szok:
a Oni* odpowiadali mi też tak w powietrze, nie bezpośrednio do mnie, ale opowiadali na swoim przykładzie... ale tak jakby to do mnie mówili...

to mozę tak ugryź wspólnotę AA, tak postępem ;)


Można także zaproponować temat mitingu. U nas na "rundce uczuć" czasem tematy same wychodzą. Prowadzący później pyta czy ktos chce zaproponować temat. Jak ktoś chce to mówi no i potem wszyscy o temacie rozmawiamy...

endriu - Nie 23 Wrz, 2012 09:48

Marc-elus napisał/a:
poza tym i tak będzie padało.... :wysmiewacz:

u mnie nie pada, słonko świeci
a cały tydzień babie lato ma być

Jędrek napisał/a:
po prostu??
Co to za zwrot??.... prześladuje mnie dziś....

z Tobą ostatnio się coś złego dzieje Jędrek,
od paru dni masz dziwne jak na Ciebie wypowiedzi,
kłótnia z Pterem mi się nie podobała...

a co do AA
pannaJot napisał/a:
na "rundce uczuć" czasem tematy same wychodzą. Prowadzący później pyta czy ktos chce zaproponować temat. Jak ktoś chce to mówi no i potem wszyscy o temacie rozmawiamy...

u nas jest podobnie
na początek "radości i smutki"
potem pytanie o tematy, można wtedy zadać pytanie/temat
przeważnie są dwa tematy i krok
i wypowiedzi

spałem dzisiaj do 10 :oops:

pogodnej i trzeźwej niedzieli życzę

wampirzyca - Nie 23 Wrz, 2012 10:03

endriu napisał/a:
teraz kąpiel, kolacja i seks



myślę że sex to nie gimnastyka...ty chyba to Endriu tak traktujesz.zaspokojenie swojego popędu.....ciekawe czy pomyślałeś o żonie...?

kobiety inaczej odbierają sex ....myślę że twoja zona spełnia twoje zachcianki ze strachu ....żebyś nie poszedł gdzie indziej a przyjemności pewnie ma z tego zero...

czytając ciebie w tej kestii odczuwam pewnego rodzaju niesmak....

nasuwa mi się skojarzenie z zaspokajaniem się neandertalczyków w epoce kamienia łupanego

endriu - Nie 23 Wrz, 2012 10:19

oj, wampi, mylisz się
kiedyś tak może było jak piłem
teraz jest zupełni inaczej
wczoraj było super extra i tak jest od jakiegoś już czasu
no ale przecież nie będę nagrywał, żeby Ci udowodnić :D

rybenka1 - Nie 23 Wrz, 2012 10:23

endriu napisał/a:
oj, wampi, mylisz się
kiedyś tak może było jak piłem
teraz jest zupełni inaczej
wczoraj było super extra i tak jest od jakiegoś już czasu
no ale przecież nie będę nagrywał, żeby Ci udowodnić :D
Endriu :okok: ,najważniejsze ,że Ty w to wierzysz . :okok:
wampirzyca - Nie 23 Wrz, 2012 10:23

endriu napisał/a:
wczoraj było super extra i tak jest od jakiegoś już czasu


ciekawe czy żona też tak uważa ;) ....no ale to w sumie nie moja sprawa
:beba:

staaw - Nie 23 Wrz, 2012 10:26

wampirzyca napisał/a:
endriu napisał/a:
wczoraj było super extra i tak jest od jakiegoś już czasu
ciekawe czy żona też tak uważa ;) ....no ale to w sumie nie moja sprawa
:beba:

Wampirku, ja myślę że nie bierzesz pod uwagę sposobu wypowiadania się Endriu, także o innych rzeczach.
Gdyby zaczął wypowiadać się o żonie inaczej niż o samochodzie lub dzieciach, wtedy byłbym zaniepokojony...

rybenka1 - Nie 23 Wrz, 2012 10:27

Właśnie co na to żona ?,sex to sex . :lol2:
Jędrek - Nie 23 Wrz, 2012 10:41

Jo-asia napisał/a:
Dziś na mityngu pierwszy raz miałam poczucie winy, że znów się nie odezwałam :(
......najwyższy czas coś z tym zrobić

Mój sponsor mi od początku powtarzał: "będziesz widział na swojej drodze wiele dróg, a Ty pójdziesz swoją"
Ja staram się słuchać swojego głosu wewnętrznego.... dawniej to nazywałem intuicją.
Dziś moje sumienie jest mi kierunkowskazem.
A najlepsze jest jak powiem coś starannie przygotowanego, a chwilę później mam wyrzuty sumienia że przekoloryzowałem, coś dodałem dla ubarwienia, albo wręcz wymyśliłem :)
Widzę, że nie warto sie borykać samemu ze sobą.
Jak postępuje w zgodzie z sobą to jest miło..... a jak mnie łapie rozdrażnienie to coś gdzieś przegapiłem i spieprzyłem..... często jeszcze nie wiem co i gdzie :)
A lenistwo, wstyd i lęk przed oceną są u mnie bardzo silne.....jeszcze :)

rybenka1 - Nie 23 Wrz, 2012 10:48

Joasiu nie miej poczucia wina ,że śię nie odzywasz .Słuchasz i pewnie zawsze coś ważnego dla śiebie wynieśiesz .Ja do dwóch latach ,dużo mówiłam ,bo ja chciałam mówić . :skromny: Teraz słucham i słyszę i śię nie odzywam .Przyjdzie ten czas ,że śię odezwiesz ,kiedy Ty będziesz gotowa na to . :buzki:
Jonesy - Nie 23 Wrz, 2012 11:31

wampirzyca napisał/a:
endriu napisał/a:
teraz kąpiel, kolacja i seks



myślę że sex to nie gimnastyka...ty chyba to Endriu tak traktujesz.zaspokojenie swojego popędu.....ciekawe czy pomyślałeś o żonie...?

kobiety inaczej odbierają sex ....myślę że twoja zona spełnia twoje zachcianki ze strachu ....żebyś nie poszedł gdzie indziej a przyjemności pewnie ma z tego zero...

czytając ciebie w tej kestii odczuwam pewnego rodzaju niesmak....

nasuwa mi się skojarzenie z zaspokajaniem się neandertalczyków w epoce kamienia łupanego


Ty napisałaś co ja pomyślałem. Zwłaszcza że Endriu, jak pamiętam, ma problem dodatkowy oprócz alkoholizmu...
Zresztą, nie moja sprawa. Endriu pewnie to wszystko rozpracował na terapii.

endriu - Nie 23 Wrz, 2012 15:37

Jonesy napisał/a:
Endriu pewnie to wszystko rozpracował na terapii.

właśnie
to o czym Wy piszecie, szczególnie Wampi i Jonesy, działo się rok temu

1,5 roku trzeźwienia, leczenia terapii, rozmów z żoną dały wynik
jest nam dobrze obojgu, nie tylko mi

pamiętasz Wampi nasze PW sprzed prawie roku?
to się zmieniło u nas o 180 stopni, m.in. może dzięki tym PW,

dziwicie się dlaczego o tak intymnych sprawach piszę tutaj
bo to właśnie było jedną z motywacji do trzeźwienia - seks na trzeźwo z żoną, której nigdy nie przestałem kochać a choroba zabrała mi to na kilka, kilkanaście lat...

Może ktoś kto jeszcze nie wie czy trzeźwieć czy pić dalej a ma żonę, która jeszcze go nie zostawiła, zrozumie, że warto trzeźwieć
bo seks na trzeźwo jest lepszy niż picie :D

OSSA, to się wie :lol:
i ja to wiem

Pastel - Nie 23 Wrz, 2012 16:47

szymon napisał/a:
pana Jurka*

A copirajta masz? :wysmiewacz:

swallow - Nie 23 Wrz, 2012 19:35

staaw napisał/a:
A w ogóle poznałeś przez ostatni rok kogoś bliżej?


Tak sobie pomyślałam,że to pytanie mnie też dotyczy, a propo aktywności czy też zaznajomienia się bliżej z ludźmi z AA. Moje dotychczasowe chodzenie na mitingi było od 2008 roku tak w kratkę,że właściwie równie dobrze mogłam siedzieć w domu, można rzec targałam tam sporadycznie tyłek, nic poza tym, od pewnego czasu biorę też głowę, ale do czynnego uczestnictwa, zabierania głosu to mi daleko jak stąd do Chicago...a jeżeli chodzi o kontakty poza mitingami to już zupełna gleba...Chciałabym to zmienić, już zmieniam, w piątek poprosiłam i przeczytałam Desideratę !!! To już wyczyn...Myślę, że jestem już gotowa na prawdziwe uczestnictwo w AA, mam tu u siebie fajne grupy, chodzę chętnie/ kiedyś nie do pomyślenia/ wychodzę jak nowo narodzona, z energią i chęcią zdrowienia na kolejne 24 godziy, myślę że już niedługo coś tam zacznę brzdąkać o sobie i o swoim życiu tym pijackim i tym trzeźwym. Po sobie widzę jak długi jest to proces to trzeźwienie...

piotrAA82 - Nie 23 Wrz, 2012 21:35

Ja też wróciłem z mityngu na którym się nie odzywałem, czyli w moim przypadku to standardowo. :p Ale nie mam takich odczuć jak Joasia, że inni uczestnicy mają mi to za złe. Dzisiaj był świetny mityng, i wiele wypowiedzi innych wziąłem sobie do serca.

swallow napisał/a:
myślę że już niedługo coś tam zacznę brzdąkać o sobie i o swoim życiu tym pijackim i tym trzeźwym

Z tym brzdąkaniem to :brawo: :/ :/ :/ .
Ja nie potrafię dzielić się na mityngu doświadczeniem, ale brzdąkać to dałbym radę. :p ;)

wampirzyca - Pon 24 Wrz, 2012 16:23

endriu napisał/a:
właśnie
to o czym Wy piszecie, szczególnie Wampi i Jonesy, działo się rok temu

1,5 roku trzeźwienia, leczenia terapii, rozmów z żoną dały wynik
jest nam dobrze obojgu, nie tylko mi

pamiętasz Wampi nasze PW sprzed prawie roku?
to się zmieniło u nas o 180 stopni, m.in. może dzięki tym PW,

dziwicie się dlaczego o tak intymnych sprawach piszę tutaj
bo to właśnie było jedną z motywacji do trzeźwienia - seks na trzeźwo z żoną, której nigdy nie przestałem kochać a choroba zabrała mi to na kilka, kilkanaście lat...

Może ktoś kto jeszcze nie wie czy trzeźwieć czy pić dalej a ma żonę, która jeszcze go nie zostawiła, zrozumie, że warto trzeźwieć
bo seks na trzeźwo jest lepszy niż picie



teraz to rozumiem :) ....i cieszę się że wam się z żoną układa.naprawdę :buzki:

endriu - Śro 26 Wrz, 2012 11:12

wspaniale jest trzeźwieć :)

syn ostatnio miał jakieś czytanki w szkole o zapasach na zimę,
spytał się mnie czy my też będziemy robić
poszliśmy obierać jabłka, chyba z 70kg się uzbierało, poukładaliśmy w piwnicy,
naciapaliśmy trochę orzechów,
cieszył się z tego bardzo, wesoło nam było

a dzisiaj taka piękna pogoda
jesteśmy umówieni na malowanie huśtawki i domku ze zjeżdżalnią
trzeba zabezpieczyć na zimę
zaraz jadę po farbę, dwa pędzle i będziemy malować :)
pewnie się popaćka cały ale będzie super
ja to wiem bo jestem dzisiaj trzeźwy
i świetnie się czuję po wczorajszej terapii... (klasycznej ;) )

piotr7 - Śro 26 Wrz, 2012 11:16

:brawo:
wlod - Śro 26 Wrz, 2012 18:08
Temat postu: Doswiadczenia
Wiesz Endriu to co napisaleś jet naprawde fajne od razu przypomnialem sobie relacje z moja córka,ktora tez nie mieszkala ze mna.Najwazniejsze w trzezwym zyciu to dobre relacje z dziecmi bo jak pamiętam one tego potrzebuja ale ja rowniez. Pozdrawiam
endriu - Śro 26 Wrz, 2012 18:39

wlod napisał/a:
ktora tez nie mieszkala ze mna


a mój syn mieszka ze mną :D

huśtawka pomalowana :)
fajnie się malowało razem, bardzo dużo mi pomógł ten mój 8. latek :)

żona jak go zobaczyła to się mniej ucieszyła ale już się szoruje :wanna:

a na koniec puściliśmy petardę bo znaleźliśmy w piwnicy z sylwestra :D

szymon - Śro 26 Wrz, 2012 19:32

czyli wieczorem kompiel i ..... :cwaniak: :P :P
endriu - Śro 26 Wrz, 2012 20:08

wczoraj był :lol:
Jo-asia - Śro 26 Wrz, 2012 20:12

endriu napisał/a:
wczoraj był

a to coś zmienia ;) wczoraj to wczoraj a dziś to....

endriu - Śro 26 Wrz, 2012 20:23

umowa to umowa, co 3 dni i nie ma zmiłuj

edit: takie zadanie terapeutyczne :)

Jo-asia - Śro 26 Wrz, 2012 20:29

endriu napisał/a:
edit: takie zadanie terapeutyczne

ok, rozumiem :skromny: już więcej się nie wtrącę :skromny:

endriu - Czw 27 Wrz, 2012 20:23

byłem rok temu z żoną
chyba wybiorę się teraz też
http://www.rawablues.com/pl/
a tutaj klipy na dole strony:
http://www.ticketpro.pl/j...tival-2012.html

Janioł - Czw 27 Wrz, 2012 20:34

http://happysad.art.pl/lang.pl/no/koncert/936

a ja na ten koncert

pannaJot - Pią 28 Wrz, 2012 07:26

Janioł. byłam na koncercie Happysad w zeszłym roku. :) Zajefajna kapela :)
endriu - Pią 28 Wrz, 2012 20:40

na jutro plan mam taki, żeby zrobić przegląd centralnego ogrzewania

syn lubi mi pomagać, odkręcać, przykręcać, będzie co robić

w trzeźwieniu bardzo ważne jest planowanie
szczególnie to krótkoterminowe
:)

endriu - Sob 29 Wrz, 2012 09:15

dobra Dorota i Wiedźma dopięły swego
spadam na miesiąc

Wiedźma - Sob 29 Wrz, 2012 09:16

Jasne. Zwłaszcza zła Wiedźma uwzięła się na biednego Endria.
smokooka - Sob 29 Wrz, 2012 09:18

endriu napisał/a:
spadam na miesiąc


Przetrzeźwiej w tym czasie :)

leon - Sob 29 Wrz, 2012 10:04

endriu napisał/a:
dobra Dorota i Wiedźma dopięły swego
spadam na miesiąc

Moze troche nad kontrola emocji popracuj,agresywnie reagujesz...

Jędrek - Sob 29 Wrz, 2012 10:22

endriu napisał/a:
dobra Dorota i Wiedźma dopięły swego
spadam na miesiąc

hmmm.... one??
"gdzie diabeł nie może tam babę pośle" powiadasz?? :) .... lata całe tak zganiałem na żonę.... i szedłęm pić trzaskając drzwiami.
Mnie złość i rozdrażnienie ostrzegają, że coś jest ze mną nie tak.
Zaczyna zmieniać się mój sposób myślenia... moje EGO rośnie... drażnią mnie ludzie myślący inaczej niż ja.... no i wtedy zaczyna się moja jazda w dół.... po ruchomych schodach....niby się zatrzymałem w miejscu ale niestety schody zjeżdżaja nieubłaganie.
Pogody Ducha i dobrych wyborów

zimna - Sob 29 Wrz, 2012 15:57

Hejo, Endriu
Szacun...., że z taką determinacją robisz swoje, a widzę ,że nie masz lekko z samym sobą.
I niestety rozumiem to doskonale.
Fajnie że ułożyłeś swoje relacje z rodziną, myślę, że docenisz to co masz i czego, o mało nie straciłeś- (ale zawsze stracić możesz) .
Gratuluje: ciepłych relacji rodzinnych, domu , auta , satysfakcjonującej pracy i udanego seksu.
I sadzę, że to bardzo dobrze, że o tym, tu piszesz.
Powodzenia :okok:
Ps.
Szkoda tylko, że dajesz sie podpuszczać -i zniżasz lot .
.... no ale potykamy się - i dalej, oby jak u Klary .

Jo-asia - Sob 29 Wrz, 2012 16:44

endriu
wyobrażam sobie co teraz czujesz :(
ja, niedawno przeżyłam na własnej skórze coś podobnego :(
co czułam? niezrozumienie, żal, ból, złość, upokorzenie, wstyd...
chciałam wyjść i więcej nie wracać :(
widziałam u wszystkich winę tylko nie u siebie :(
dlaczego? bo wyciągnięto na wierzch moje wady
jak się poczułam? że jestem do niczego
a ja, nie jestem do niczego :) jestem niedoskonała, mam prawo popełniać błędy...
żeby to zrozumieć, musiałam oddalić od siebie pychę
dzięki temu nadal jestem trzeźwa, gdybym wtedy tych wniosków nie wyciągnęła, lub nie daj Boże, wyszłoby na moje, jestem prawie pewna - dzisiaj piłabym spowrotem

Mądrych wyborów życzę :)

smokooka - Wto 09 Paź, 2012 08:02

endriu napisał/a:
dobra Dorota i Wiedźma dopięły swego
spadam na miesiąc


do 29 października jeszcze kawał czasu a Ty wpadasz z takim g....m:

endriu napisał/a:
wiesz już Jonesy co to pokora?
nie wystarczy być supertatą, supermężem, superzięciem, supertrzeźwiejącym alkoholikiem (bez terapii i AA sobie poradzę)


Chciałeś Endriu dać prztyczka w nos Jonesemu czy o sobie pisałeś? Co się z Tobą dzieje chłopie???

Tajga - Wto 09 Paź, 2012 08:29

endriu napisał/a:
syn ostatnio miał jakieś czytanki w szkole o zapasach na zimę,
spytał się mnie czy my też będziemy robić
poszliśmy obierać jabłka, chyba z 70kg się uzbierało, poukładaliśmy w piwnicy,
naciapaliśmy trochę orzechów,
cieszył się z tego bardzo, wesoło nam było

a dzisiaj taka piękna pogoda
jesteśmy umówieni na malowanie huśtawki i domku ze zjeżdżalnią
trzeba zabezpieczyć na zimę
zaraz jadę po farbę, dwa pędzle i będziemy malować :)
pewnie się popaćka cały ale będzie super


Super tata? Super mąż? Super zięć? Super nawrót?

endriu - Wto 09 Paź, 2012 10:36

Tajga napisał/a:
endriu napisał/a:

wiesz już Jonesy co to pokora?
nie wystarczy być supertatą, supermężem, superzięciem, supertrzeźwiejącym alkoholikiem (bez terapii i AA sobie poradzę)

Żenada!!!!!!


styl pijanej Doroty
odsyła Cię tu: http://komudzwonia.pl/vie...?t=7117&start=0

smokooka, Ty byś nie wytrzymała, żeby komuś nie przypieprzyć co dziennie,

a w ogóle dziewczyny to co tak wstawiacie się za Jonesem? on mi odpowiedział i to całkiem trzeźwo, popatrzcie się na siebie może...

smokooka - Wto 09 Paź, 2012 10:50

Aha.
Tajga - Wto 09 Paź, 2012 11:01

endriu napisał/a:
popatrzcie się na siebie może...
grg45
Popatrzyłam, i co dalej?
endriu napisał/a:
styl pijanej Doroty

HA ha ha, rzeczywiście pasuje Ci ten podpis...
NIE PIJESZ od 29.04.2011.
W czym córeczki Jonsea są gorsze od Twoich dzieci?
TY z synkiem malujesz huśtawkę,
Jonesy się martwi stanem zdrowia swojej córeczki.
Nie wolno mu???

smokooka - Wto 09 Paź, 2012 11:07

Tajga napisał/a:
rzeczywiście pasuje Ci ten podpis...
NIE PIJESZ od 29.04.2011.

60 stron blablania.

endriu - Wto 09 Paź, 2012 11:18

a czy ja napisałem, że Jonesy jest gorszy?
weź Tajga przetrzyj to lustro

smokooka napisał/a:
60 stron blablania.

bo same pijoki tu bablają
weź popatrz kto tutaj pisze w moim wątku
bardzo mało tutaj Jacka, Ptera, Szymona Wiedźmy czy Yury

Tajga - Wto 09 Paź, 2012 11:22

endriu napisał/a:
bo same pijoki tu bablają

Dzięki Endriu.

endriu - Wto 09 Paź, 2012 11:25

proszszszszszssz...
leon - Wto 09 Paź, 2012 11:33

endriu napisał/a:
bo same pijoki tu bablają

a kto ma pisac na forum pijakow?

leon - Wto 09 Paź, 2012 11:43

endriu napisał/a:
styl pijanej Doroty

Ile dzis wykazuje Twoj wirtualny alkomat u mnie endriu,jesli moge oczywiscie zapytac.. :skromny:

szymon - Wto 09 Paź, 2012 11:43

endriu napisał/a:
popatrz kto tutaj pisze w moim wątku


pisze ta, ten,
co ma ochotę coś skomentować, doradzić, podpowiedzieć jak to "u mnie było"
jakby nie było, forum daje prawo do wypowiedzi,
jedni z tego prawa korzystają,
drudzy nie

piotr7 - Wto 09 Paź, 2012 13:02

No a ilu czyta :luzik:
Dora - Wto 09 Paź, 2012 13:06

Ja nie czytam :beba:
piotr7 - Wto 09 Paź, 2012 13:10

wiem
endriu - Pon 15 Paź, 2012 21:15

Cytat:
terapeuta mi kazał


przypomniało mi się

mam zrobić bliskiej osobie niespodziankę (jeszcze tydzień mi został na to)

nie mogę nic wymyślić ucxc4

cool - Pon 15 Paź, 2012 21:17

endriu napisał/a:
nie mogę nic wymyślić ucxc4


spróbuj bez bicia Głową w mur :wysmiewacz: :wysmiewacz:

staaw - Pon 15 Paź, 2012 21:17

endriu napisał/a:
mam zrobić bliskiej osobie niespodziankę (jeszcze tydzień mi został na to)

Weź ją na cały dzień w urocze miejsce niedaleko Twojego domu. Tylko we dwoje...
(tylko nie mów że Ci kazałem)

szymon - Pon 15 Paź, 2012 21:18

endriu napisał/a:
nie mogę nic wymyślić


zrób naleśniki i namaluj duże słoneczko na jednym sosem tofiowym

ale to ma wyjść od Ciebie,
byś poczuł jak dawać drugiej osobie,
z naciskiem na DAWAĆ

pterodaktyll - Pon 15 Paź, 2012 21:18

staaw napisał/a:
(tylko nie mów że Ci kazałem)
:buahaha:
endriu - Pon 15 Paź, 2012 21:21

staaw napisał/a:
niedaleko Twojego domu. Tylko we dwoje...

wiem co masz na myśli
ale tam się nie da we dwoje

endriu - Pon 15 Paź, 2012 21:21

szymon, nie umiem naleśników robić
cool - Pon 15 Paź, 2012 21:22

endriu napisał/a:
się nie da we dwoje


:shock:

rybenka1 - Pon 15 Paź, 2012 21:24

endriu napisał/a:
szymon, nie umiem naleśników robić
To śię naucz ,mój mąż umie :hura: pyszne ,niebo w gębie . :hura:
staaw - Pon 15 Paź, 2012 21:24

endriu napisał/a:
ale tam się nie da we dwoje

Nie wiedziałem... marzę żeby tam kiedyś pojechać...

I pojadę :tupie:

To wymyśl coś podobnego, gdzie niema tak ostrych przepisów...
Ze własnych doświadczeń wiem że najcenniejsze co można dać kobiecie to czas....

pterodaktyll - Pon 15 Paź, 2012 21:25

rybenka1 napisał/a:
endriu napisał/a:
szymon, nie umiem naleśników robić
To śię naucz ,mój mąż umie

Był na terapii i tam go nauczyli? :mysli: ..... :p

staaw - Pon 15 Paź, 2012 21:27

pterodaktyll napisał/a:
rybenka1 napisał/a:
endriu napisał/a:
szymon, nie umiem naleśników robić
To śię naucz ,mój mąż umie

Był na terapii i tam go nauczyli? :mysli: ..... :p

Nie wiem jak na terapii, ale w psychiatryku nawet ciasta piekłem... :beba:

rybenka1 - Pon 15 Paź, 2012 21:28

pterodaktyll napisał/a:
rybenka1 napisał/a:
endriu napisał/a:
szymon, nie umiem naleśników robić
To śię naucz ,mój mąż umie

Był na terapii i tam go nauczyli? :mysli: ..... :p
Nie był ,nikt mu nie kazał ,sam śię nauczył . :luzik:
Jonesy - Pon 15 Paź, 2012 21:46

endriu napisał/a:
Cytat:
terapeuta mi kazał


przypomniało mi się

mam zrobić bliskiej osobie niespodziankę (jeszcze tydzień mi został na to)

nie mogę nic wymyślić ucxc4


Może tym razem spróbuj z grą wstępną... :mysli:

Jo-asia - Pon 15 Paź, 2012 21:47

staaw napisał/a:
Ze własnych doświadczeń wiem że najcenniejsze co można dać kobiecie to czas....

i dodałabym, swoją uwagę :)
endriu, uda Ci się, czym prostsza tym lepsza, trzymam kciuki :) :kciuki:

smokooka - Pon 15 Paź, 2012 21:48

Jonesy napisał/a:
endriu napisał/a:
Cytat:
terapeuta mi kazał


przypomniało mi się

mam zrobić bliskiej osobie niespodziankę (jeszcze tydzień mi został na to)

nie mogę nic wymyślić ucxc4


Może tym razem spróbuj z grą wstępną... :mysli:



:smieje: :rotfl:
ależ Wy się lubicie ;)

Jonesy - Pon 15 Paź, 2012 22:15

smokooka napisał/a:
Jonesy napisał/a:
endriu napisał/a:
Cytat:
terapeuta mi kazał


przypomniało mi się

mam zrobić bliskiej osobie niespodziankę (jeszcze tydzień mi został na to)

nie mogę nic wymyślić ucxc4


Może tym razem spróbuj z grą wstępną... :mysli:



:smieje: :rotfl:
ależ Wy się lubicie ;)


Na pewno uważnie czytamy :)

endriu - Wto 16 Paź, 2012 05:18

Jonesy napisał/a:
Może tym razem spróbuj z grą wstępną...

eee, musiałbym sobie garnitur ubrać... :uoee:

endriu - Wto 16 Paź, 2012 05:23

poza tym myślę o tym, żeby tą niespodziankę córce zrobić :)
esaneta - Wto 16 Paź, 2012 05:58

endriu napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Może tym razem spróbuj z grą wstępną...

eee, musiałbym sobie garnitur ubrać... :uoee:
fetyszysta normalnie :smieje:
Marc-elus - Wto 16 Paź, 2012 06:25

esaneta napisał/a:
endriu napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Może tym razem spróbuj z grą wstępną...

eee, musiałbym sobie garnitur ubrać... :uoee:
fetyszysta normalnie :smieje:

No, garnitur tak, ale nic nie wspomniał o bieliźnie.... :mgreen:

wampirzyca - Wto 16 Paź, 2012 16:12

kup żonie sukienkę z koronki piękne są teraz ....w Zarze...będzie przeszczęśliwa... :)

a ty przewietrzysz trochę portfel Endriu :p

DanaN - Wto 16 Paź, 2012 17:27

staaw napisał/a:
Ja miałem zajęcie a reszta jadła...

jak jedli to też mieli zajęcie :D

endriu - Wto 16 Paź, 2012 19:01

wampirzyca napisał/a:
kup żonie sukienkę z koronki piękne są teraz ....w Zarze...będzie przeszczęśliwa... :)

a ty przewietrzysz trochę portfel Endriu :p


zabronione przez terapeutów takie zakupy

rybenka1 - Wto 16 Paź, 2012 19:56

Endriu ,tak szczerze ,robisz coś bez zgody terapeuty ,czy o wszystko pytasz .Chyba możesz kupić żonie jakiś prezent . :okok: tak bez okazji żadnej . :lol2:
KICAJKA - Wto 16 Paź, 2012 20:00

A może wyglądało by to podejrzanie ... takie prezenty,
dlatego nie polecają/zabraniają ;)

Lenka - Wto 16 Paź, 2012 20:21

Gokarty :mysli: ....byłaby wspólna zabawa :mgreen:
Jonesy - Wto 16 Paź, 2012 20:59

Zrób niespodziankę żonie i córce naraz. Weź je do kina na "Uprowadzona 2".
A na serio - obejrzyj sobie

i spróbuj stosować...

endriu - Śro 17 Paź, 2012 14:56

Jonesy, masz ten film w jakości, żeby nagrać na płytkę i oglądnąć na odtwarzaczu? nie lubię filmów na yotube oglądać

KICAJKA, tak a poza tym za proste by to było

DanaN - Śro 17 Paź, 2012 17:52

endriu napisał/a:
onesy, masz ten film w jakości, żeby nagrać na płytkę i oglądnąć na odtwarzaczu?

wiesz co endriu... Ty to jesteś wygodny ...
Może niech jeszcze Jonesy (zamiast Ciebie) zaprosi Twoją żonę i córkę i zrobi im niespodziankę 8)
:mgreen: :mgreen: :mgreen:

Marc-elus - Śro 17 Paź, 2012 18:09

DanaM napisał/a:
wiesz co endriu... Ty to jesteś wygodny ...

Endriu sam nie ściągnie, piractwo kłóci się z trzeźwieniem...... :)

DanaN - Śro 17 Paź, 2012 18:12

:)
staaw - Śro 17 Paź, 2012 18:13

Marc-elus napisał/a:
DanaM napisał/a:
wiesz co endriu... Ty to jesteś wygodny ...

Endriu sam nie ściągnie, piractwo kłóci się z trzeźwieniem...... :)

Chyba że tego terapeuta JESZCZE nie powiedział...

Marc-elus - Śro 17 Paź, 2012 18:17

staaw napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
DanaM napisał/a:
wiesz co endriu... Ty to jesteś wygodny ...

Sam nie ściągnie, piractwo kłóci się z trzeźwieniem...... :)

Chyba że tego terapeuta JESZCZE nie powiedział...

Terapeuta milczał w tym temacie, ale Endriu jest ostrożny, słyszałem też że nigdy nie przekracza prędkości i zawsze pije tylko chude mleko. :mgreen:

Żartuje tylko, bez urazy E. fsdf43t

endriu - Śro 17 Paź, 2012 19:15

DanaM, a ja zrobię Tobie
Jonesy - Śro 17 Paź, 2012 20:08

Kup sobie jak nie możesz inaczej. To tylko parę groszy. Ja kupiłem dzisiaj 4 Szklane Pułapki, Zabójców, Casino Royale, Piratów z Karaibów 3 i Pana i Panią Smith :mgreen:
staaw - Śro 17 Paź, 2012 20:10

Jonesy napisał/a:
Kup sobie jak nie możesz inaczej.

A podasz linka do sklepu?
Chciałem dla jajec podać Endriu, ale nie znalazłem... :bezradny:
(chyba że pod innym tytułem jest na DVD)

endriu - Śro 17 Paź, 2012 20:22

Jonesy, ja już kiedyś tego szukałem bo pisałeś o tym filmie i nie znalazłem
nawet w wypożyczalni pytałem i nie było

Jonesy - Śro 17 Paź, 2012 23:08

Fakt, ciężko go znaleźć. Potraktuj to jako zadanie terapeutyczne - jak czegoś bardzo mocno chcesz, to na pewno uda Ci się to osiągnąć...
pterodaktyll - Czw 18 Paź, 2012 07:48

Jonesy napisał/a:
Potraktuj to jako zadanie terapeutyczne - jak czegoś bardzo mocno chcesz, to na pewno uda Ci się to osiągnąć...

:buahaha:

Marc-elus - Czw 18 Paź, 2012 08:16

Jonesy napisał/a:
Potraktuj to jako zadanie terapeutyczne

Gdzie diabeł nie może, tam Endiu z zadaniem terapeutycznym pośle...... :lol:

endriu - Czw 18 Paź, 2012 18:50

wymyśliłem już niespodziankę ;)

ale Wam nie powiem :p

cool - Czw 18 Paź, 2012 18:52

endriu napisał/a:
ale Wam nie powiem :p


no powiedz ;) nie bądź taki :)

staaw - Czw 18 Paź, 2012 18:53

endriu napisał/a:
ale Wam nie powiem :p

Chyba że zadzwonię do Twojego terapeuty i poproszę żeby Ci kazał...

endriu - Czw 18 Paź, 2012 18:53

powiem po niedzieli jak zrealizuję to zadanie terapeutyczne :D
cool - Czw 18 Paź, 2012 18:55

endriu napisał/a:
powiem po niedzieli jak zrealizuję to zadanie terapeutyczne :D


czyli trzymasz w ciekawości :)

szymon - Czw 18 Paź, 2012 19:08

endriu napisał/a:
zrealizuję to zadanie terapeutyczne


podpowiedz "terapeucie", żeby dał Ci za zadanie samodzielnie myśleć... bez ram czasowych

DanaN - Czw 18 Paź, 2012 19:09

endriu napisał/a:
ale Wam nie powiem

popieram Cię :mgreen:

endriu - Pią 19 Paź, 2012 05:19

szymon napisał/a:
podpowiedz "terapeucie", żeby dał Ci za zadanie samodzielnie myśleć... bez ram czasowych


za wcześnie :D

aazazello - Pią 19 Paź, 2012 09:26

endriu napisał/a:
szymon napisał/a:
podpowiedz "terapeucie", żeby dał Ci za zadanie samodzielnie myśleć... bez ram czasowych


za wcześnie

Endriu a miałbyś już odwagę napisać, w damskiej toalecie ośrodka, "terapeuta jest głupi"?

endriu - Pią 19 Paź, 2012 10:31

dobrze, że sobie przypominajkę w komórce dałem, że mam terapię indywidualną dzisiaj, jadę :D
endriu - Wto 23 Paź, 2012 14:30

wczoraj dostałem głoda od obierania winogron,
obrałem je i dałem kumplowi,
a dostało się żonie... cf2423f

dzisiaj już jest dobrze :D

Jonesy - Wto 23 Paź, 2012 14:36

Na cholere je obierałeś?
A swoją drogą, jak od obierania winogron głoda dostałeś? Taki winiarz byłeś zapalony?

Ja ostatnio oglądałem jakiś program w tv (chyba o jakieś katastrofie lotniczej, to w końcu tematy na czasie) i puścili reklamę jakiegoś czerwonego piwa. Cholera wie co to było, ale było takie bajkowe i "fajne", że mi się trochę przykro zrobiło i smutno.
Ale złości nie czułem w sobie :mysli:

endriu - Wto 23 Paź, 2012 14:45

odganiałem te myśli ale jednak przychodziły
jak robiłem wino bo miało być taniej i zawsze było pod ręką
spuszczałem jeszcze zanim dobrze sfermentowało
a kumpel jeszcze taki dobry bimber z tego robił...

obrać musiałem bo ptaki roznosiły i wszędzie fioletowo
żal mi wyrywać bo fajne ogrodzenie od sąsiada jest z tego
ale chyba wyrwę i posadzę tuje :D

Dziubas - Wto 23 Paź, 2012 14:55

endriu napisał/a:
obrać musiałem bo ptaki roznosiły i wszędzie fioletowo
żal mi wyrywać bo fajne ogrodzenie od sąsiada jest z tego
ale chyba wyrwę i posadzę tuje

Tyle innych żeczy można z winogron zrobić...

Nie wyrywaj, wystarczy na wiosnę kwiatostany oberwać. To, chyba, Ci się nie skojarzy z... (aż się boję napisać z czym) :mgreen:

Marc-elus - Wto 23 Paź, 2012 15:00

Dziubas napisał/a:
kwiatostany oberwać. To, chyba, Ci się nie skojarzy z... (aż się boję napisać z czym)

Wyobraziłem sobie Endriu, skręt w dziobie, kwiaty we włosach, lenonki na nosie, i mówi o "cywilizacji miłości". :mgreen:

piotr7 - Śro 24 Paź, 2012 06:59

czyli kompot z winogron :radocha:

ja mój oddałem znajomemu (sam oberwał ) a on dał mi skrzynkę jabłek.

rufio - Śro 24 Paź, 2012 08:09

Endriu kiedy Ty zaczniesz myśleć głowa a nie .... ?
endriu - Śro 24 Paź, 2012 17:46

rufio napisał/a:
Endriu kiedy Ty zaczniesz myśleć głowa a nie .... ?

a nie czym?
chociaż pierwszą literę napisz...

yuraa - Śro 24 Paź, 2012 17:53

ja swój winogron zerwałem osobiście,
akurat Szymon zadzwonił i też sie zdziwił że winogron zrywam.
co roku ktos sie pyta czy wino bede robił a ja co roku odpowiadam że nie lubię wina i koniec tematu
owoc słodki ale nie znaczy to ze tylko do fermentacji sie nadaje, w woreczki foliowe po pół kilo i do zamrażarki, kompocik jablkowo winogronowy wysmienity

Linka - Śro 24 Paź, 2012 18:00

piotr7 napisał/a:
a on dał mi skrzynkę jabłek.

jakby z jabłek wina się nie dało zrobic :p

piotr7 - Śro 24 Paź, 2012 18:50

J 23 ? :nono:
piotrAA82 - Czw 25 Paź, 2012 19:32

Mnie to zawsze wiśnie kojarzą się z nalewkami. Nie mogę nic pić z wiśni, bo zaraz mi się wydaje że piję alkohol. Może z czasem mi to minie. ;)
Janioł - Pią 26 Paź, 2012 05:52


endriu - Pią 26 Paź, 2012 15:21

uwaga mam nawrót :uoee:
pietruszka - Pią 26 Paź, 2012 15:23

endriu napisał/a:
uwaga mam nawrót :uoee:

fakt, widać :bezradny:

pterodaktyll - Pią 26 Paź, 2012 15:36

endriu napisał/a:
uwaga mam nawrót :uoee:

Grozisz czy ostrzegasz? :mysli:

mia83 - Pią 26 Paź, 2012 15:43

endriu napisał/a:
uwaga mam nawrót :uoee:

Przez to, co tu pisali?

Marc-elus - Pią 26 Paź, 2012 15:50

mia83 napisał/a:
endriu napisał/a:
uwaga mam nawrót :uoee:

Przez to, co tu pisali?

Nie czytasz tematu, przez winogrona....... fsdf43t

pterodaktyll - Pią 26 Paź, 2012 15:51

mia83 napisał/a:
Przez to, co tu pisali?

Daj spokój, on się wygłupia, a nawet jeśli nie, to na pewno pisanie na forum nie jest przyczyną nawrotu. :)

endriu - Pią 26 Paź, 2012 16:03

nie przez forum,

napisałem w pamiętniku o tym

pterodaktyll - Pią 26 Paź, 2012 16:04

No to nie będziemy tego komentować na forum :)
Dora - Pią 26 Paź, 2012 17:11

Hej, zajrzałam i piszę. Od czego zaczął się ten nawrót ? Bo przecierz nie od winogron.. Pozdrawiam serdecznie..
endriu - Pią 26 Paź, 2012 20:19

chyba od tego, że się dowiedziałem, że mam od 7 listopada na nawroty chodzić w ośrodku terapeutycznym :D
pterodaktyll - Pią 26 Paź, 2012 20:21

endriu napisał/a:
mam od 7 listopada na nawroty chodzić w ośrodku terapeutycznym

Postanowiłeś wcześniej trochę "potrenować"? g45g21

endriu - Pią 26 Paź, 2012 20:22

chyba tak :D
pterodaktyll - Pią 26 Paź, 2012 20:23

:buahaha:
staaw - Pią 26 Paź, 2012 20:23

endriu napisał/a:
chyba od tego, że się dowiedziałem, że mam od 7 listopada na nawroty chodzić w ośrodku terapeutycznym :D


Endriu.
Chciałbym publicznie Ciebie przeprosić za to że kiedyś namawiałem Ciebie do pójścia na terapię...

Dora - Pią 26 Paź, 2012 20:24

Czyli terapia szkodzi ? :shock:
staaw - Pią 26 Paź, 2012 20:27

Dora napisał/a:
Czyli terapia szkodzi ? :shock:

Większości pomaga... :pocieszacz:

pterodaktyll - Pią 26 Paź, 2012 20:32

staaw napisał/a:
Chciałbym publicznie Ciebie przeprosić za to że kiedyś namawiałem Ciebie do pójścia na terapię...

Widzisz sam co żeś narobił. Odgonić się go teraz nie da od tych terapii :mgreen:

smokooka - Pią 26 Paź, 2012 20:33

Dora napisał/a:
Czyli terapia szkodzi ?


Po prostu nie każdemu pomaga. Właściwy człowiek, we właściwym czasie i we właściwym miejscu musi się znaleźć.

pterodaktyll - Pią 26 Paź, 2012 20:34

Dora napisał/a:
Czyli terapia szkodzi ?

Tobie akurat nie zaszkodziłaby. Moim zdaniem oczywiście, jako, że na forum wypowiadamy się itd.......... :mgreen:

endriu - Pią 26 Paź, 2012 20:34

Dora, masz już 2 punkty :)
endriu - Pią 26 Paź, 2012 20:37

staaw napisał/a:
Endriu.
Chciałbym publicznie Ciebie przeprosić za to że kiedyś namawiałem Ciebie do pójścia na terapię...


a ja Ci publicznie dziękuję, że mnie namówiłeś :D

pod koniec listopada jedziemy w góry na obóz terapeutyczny na 3 dni
będzie maglowanko :D

Dora - Pią 26 Paź, 2012 20:50

Mój Boże, ja chodze na terapię, od dwóch lat co poniedziałek, na grupę z córką :zalamka:
Dora - Pią 26 Paź, 2012 20:50

Endriu, dziękuję za punkta :buziak:
endriu - Sob 27 Paź, 2012 12:51

robię sobie kawę, kroję ciasto, które żona kupiła,
oblizuję nóż, coś mi nie pasi,
czytam skład, krem adwokatowy ku... :nerwus:
a tyle razy mówiłem, żeby skład czytała

i jeszcze umywalka zatkana :uoee:

P.S. nawrót już mijał a tu głód gotowy znowu :D

staaw - Sob 27 Paź, 2012 12:58

endriu napisał/a:
i jeszcze umywalka zatkana

U mnie w domu to MÓJ problem...

endriu - Sob 27 Paź, 2012 13:09

u mnie też
staaw - Sob 27 Paź, 2012 13:18

endriu napisał/a:
u mnie też

To dla czego jeszcze nie masz w ręku przepychaczki? :wysmiewacz:

endriu - Sob 27 Paź, 2012 13:20

przepychaczka nic nie da
trzeba cały syfon rozebrać

staaw - Sob 27 Paź, 2012 13:23

endriu napisał/a:
trzeba cały syfon rozebrać

:pocieszacz:
Przynajmniej nie będziesz miał czasu o głodach myśleć...
Tylko szafki nie zalej, bo wiesz... :baba:

OSSA - Sob 27 Paź, 2012 13:23

endriu napisał/a:
i jeszcze umywalka zatkana





endriu - Sob 27 Paź, 2012 13:24

kret na włosy damskie nie działa
staaw - Sob 27 Paź, 2012 13:25

Osa...
Brud się czyści a nie rozpuszcza ługiem....

pietruszka - Sob 27 Paź, 2012 13:32

endriu napisał/a:
kret

nie radzę kreta, jeśli nie stosuje się go regularnie to już broń Boże w przypadku zapchania... dodatkowo rozpuści inne osady i dopiero robi się zator w rurach, szczególnie, gdy rury stare... wiem... przeżyłam to... kretem tylko pogorszyłam sytuację... gorzej, bo wanna była zabudowana :bezradny:

endriu - Sob 27 Paź, 2012 13:39

ja tą umywalkę regularnie przetykam przez rozkręcanie
nie ma problemu
tylko, że dzisiaj mi się nie chce
ale może się zachce, zobaczę,
może po niedzieli, jeszcze woda odpływa :lol:

kj100pn - Sob 27 Paź, 2012 16:48

Leń jesteś Endriu :luzik: :dokuczacz:
endriu - Sob 27 Paź, 2012 17:41

przetkane
żona zadowolona :D



będzie seks

Janioł - Sob 27 Paź, 2012 17:43

nie ma to jak hydraulikowi, za kolanko złapie, rurke przepcha ;)
Marc-elus - Sob 27 Paź, 2012 17:45

endriu napisał/a:
przetkane

"Nie ma takiej rury na świecie......"
http://youtu.be/W3LZsn3_znM?t=1m46s

fsdf43t

endriu - Nie 28 Paź, 2012 08:40

dzisiaj piszę pracę
"zmiana sposobu myślenia"
takie tam o muszę, potrzebuję, chcę, należy mi się...

Jonesy - Nie 28 Paź, 2012 09:40

endriu napisał/a:
dzisiaj piszę pracę
"zmiana sposobu myślenia"
takie tam o muszę, potrzebuję, chcę, należy mi się...


Tylko nie omieszkaj się napisać, co Ci się na pewno należy:

endriu napisał/a:
przetkane
żona zadowolona :D



będzie seks

matiwaldi - Nie 28 Paź, 2012 09:48

Jonesy napisał/a:
Tylko nie omieszkaj się napisać, co Ci się na pewno należy:



:buahaha:

endriu - Nie 28 Paź, 2012 12:47

Jonesy, napisałem już o tym bez Twojej pomocy :D
endriu - Pon 29 Paź, 2012 20:25

Jutro będę gwiazdą na terapii :D

edit: 1,5 roku nie piję!

Jo-asia - Pon 29 Paź, 2012 20:38

endriu napisał/a:
Jutro będę gwiazdą na terapii :D

edit: 1,5 roku nie piję!

gratuluję :)

Janioł - Pon 29 Paź, 2012 20:39

Jo-asia napisał/a:
gratuluję
gwiazdorstwa czy 1,5 roku ? ;)
Jo-asia - Pon 29 Paź, 2012 20:51

Janioł napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
gratuluję
gwiazdorstwa czy 1,5 roku ? ;)

tego drugiego, oczywiście

endriu tylko nie "gwiazdorz", bo to do Ciebie nie podobne ;)

pterodaktyll - Pon 29 Paź, 2012 21:16

endriu napisał/a:
Jutro będę gwiazdą na terapii :D

Lepiej zjedz snikersa :p

esaneta - Pon 29 Paź, 2012 21:33

...bo nie jestes sobą :mgreen:
Janioł - Pon 29 Paź, 2012 21:34

esaneta napisał/a:
...bo nie jestes sobą
teraz jest gwiazdom ;)
leon - Pon 29 Paź, 2012 21:37

endriu napisał/a:
Jutro będę gwiazdą na terapii :D

Gwiazda forum Jestes codziennie,gratuluje :p

NANA - Pon 29 Paź, 2012 21:44

leon napisał/a:
endriu napisał/a:
Jutro będę gwiazdą na terapii :D

Gwiazda forum Jestes codziennie,gratuluje :p


:tia: i to nawet bez snikersa ... :>

endriu - Wto 30 Paź, 2012 15:15

szymon (najmądrzejszy we wsi) :lol:

P.S. adrenalina skoczyła, jadę na terapię :D

endriu - Wto 30 Paź, 2012 20:26

szczerą prace miałem
są rokowania

piotrAA82 - Wto 30 Paź, 2012 20:43

Nic mnie tak nie uspokaja jak terapia :) Moje akumulatory są naładowane na maksa po każdej z nich. Nawet kiedy mi się nie chce na nią iść idę, a później nie żałuję decyzji. I dzieje się też tak między innymi dzięki szczerym pracom innych, którzy w ten sposób dzielą się ze mną swoim doświadczeniem. ;)
Dziubas - Śro 31 Paź, 2012 09:45

endriu napisał/a:
są rokowania

ooo...to OK :okok:


A jakie? :mysli:


:mgreen:

endriu - Śro 31 Paź, 2012 16:11

dobre, pozytywne, na nie picie
piotrAA82 - Śro 31 Paź, 2012 21:45

Ja dzisiaj Endriu też czytałem na terapii pracę i muszę przyznać że jak ją czytałem to załamywał mi się głos, bo była szczera :p Ja taki kozak a tu takie emocje :skromny:
endriu - Sob 03 Lis, 2012 17:02

dzisiaj ostatnie koszenie zrobiłem :D
zabieram się za czyszczenie kosiary na zimę, jak zwykle mam zamiar pobieżnie to zrobić, podchodzi syn - mały majsterkowicz
- tatuś a może te 3 śrubki odkręcić bo tam brudno
OK, rozrusznik poszedł,
- a może te następne 3 też, bo tam STRASZNIE brudno,
OK, gaźnik rozebrany,
pół silnika nie ma :shock: , a ja się głowię :mysli: jak to teraz złożyć,
złożyłem ale czy na wiosnę odpali? to nie wiem :bezradny: , nie miałem już benzyny

he, he :D , ustaliliśmy, że jak nie odpali to kupimy traktorek

piotr7 - Sob 03 Lis, 2012 17:13

Fajnego masz syna. :okok:
plusio - Sob 03 Lis, 2012 17:50

piotrAA82 napisał/a:
Nic mnie tak nie uspokaja jak terapia :) Moje akumulatory są naładowane na maksa po każdej z nich. Nawet kiedy mi się nie chce na nią iść idę, a później nie żałuję decyzji. I dzieje się też tak między innymi dzięki szczerym pracom innych, którzy w ten sposób dzielą się ze mną swoim doświadczeniem. ;)

Te, a ja mam na odwrot
Mnie to wku.......a bo to jest NIC. Ino musze sluchac 20 gosci co opowiadaja co mieli na obiad i jakie sa ich uczucia w tym temacie. heh. Pocieszam sie jedynie ze mam wolne od pracy i duzo czasu na nudzenie sie.

pterodaktyll - Sob 03 Lis, 2012 17:58

endriu napisał/a:
dzisiaj ostatnie koszenie zrobiłem

A ja myślałem, że będę ostatni.............przebiłeś mnie :mgreen:

piotr7 - Sob 03 Lis, 2012 18:44

Ja czekam aż spadną liście i przy okazji nie muszę grabić trawnika.
endriu - Wto 06 Lis, 2012 14:44

z perspektywy teraźniejszej stwierdzam, że dzisiaj źle postąpiłem w pracy,
choć jak tam byłem nic nie zrobiłem i udawałem, że jest OK,

wykonywałem usługę u klienta, który był pijany i jeszcze pił w dodatku,
jak odjeżdżałem po 2 godz. już mało co kojarzył,
powinienem chyba odjechać zanim podjąłem usługę i umówić się na inny dzień...

będzie głód 8|

staaw - Wto 06 Lis, 2012 15:05

endriu napisał/a:

wykonywałem usługę u klienta, który był pijany i jeszcze pił w dodatku,
jak odjeżdżałem po 2 godz. już mało co kojarzył,
powinienem chyba odjechać zanim podjąłem usługę i umówić się na inny dzień...

Mieliście w umowie że podczas roboty ma być trzeźwy?

endriu - Wto 06 Lis, 2012 15:07

nie
staaw - Wto 06 Lis, 2012 15:10

Widzisz Endriu...
TY miałeś zrobić robotę, ON w tym czasie mógł pić lub [****] i Ciebie NIE POWINNO to obchodzić...

Fakt, pewnie odchorujesz tę robotę, ale to tylko znak co masz jeszcze do przepracowania...
Nie możesz zabronić nikomu pić, właściwie możesz tylko kasiory będziesz zarabiał coraz mniej jak sobie klientów pozrażasz.
Usługi to najgorsza fucha pod Słońcem.... :bezradny:

endriu - Wto 06 Lis, 2012 15:15

żeby jeszcze nie przeszkadzał to ok,
a on gadka szmatka, kawały, śmichy chichy...

ale najważniejsze, że robota zrobiona i zapłacona :D

grzesiek - Wto 06 Lis, 2012 15:48

endriu napisał/a:
ale najważniejsze, że robota zrobiona i zapłacona :D

... i tak trzymaj, ja od pewnego czasu nauczyłem się nie zwracać uwagi na klientów,w momencie gdy wykonuję dla nich usługę. Skupiam sie na tym co robię i jak to robie,by nie popełnić błędu.Przestałem obserwować co w tym czasie robi klient,co mówi. Nie słucham i wyłączam "odbiór". Fakt,że kiedyś denerwowali mnie klienci,co marudzili nad uchem,a jeszcze jak byli wypici,to już był szok,ale to minęło,bo staram się zmieniać swoje nastawienie do innych ludzi i swoją tolerancje na ich zachowania.

Marc-elus - Wto 06 Lis, 2012 16:00

endriu napisał/a:
będzie głód

No jak się nakręcisz tą myślą, to będzie.
Ja robię tak: szarlotka na gorąco, do tego lody, potem ciepła kąpiel, a potem... sam wiesz. :mgreen:
Nie ma możliwości żebyś myślał o jakiś flaszkach, klientach, czy głodach po takim wieczorze. fsdf43t

endriu - Wto 06 Lis, 2012 20:39

dobrze, że miałem dzisiaj terapię to głodów nie było

a od jutra 4 środy po 4 godz. nawrotów :mgreen:

endriu - Sob 24 Lis, 2012 20:05

:mgreen:
wampirzyca - Nie 25 Lis, 2012 10:41

Endriu wrócił.... :)
yuraa - Nie 25 Lis, 2012 11:58

wampirzyca napisał/a:
Endriu wrócił....

i ma fajny obrazek w podpisie ;)
troche nieprawdziwy
ostrzeżeń było dotąd dziewięć
ode mnie trzy

szymon - Nie 25 Lis, 2012 12:03

yuraa napisał/a:
troche nieprawdziwy


jadę jutro do k....... to mu namaluje na wjeździe: Ednriu Dekadencja.pl
odechce mu się głupich podpisów :)


Szymon dfgth6
za ujawnianie lokalizacji usera kiedy on sobie tego nie życzy
:yura:

esaneta - Nie 25 Lis, 2012 12:04

:buahaha:
Marc-elus - Nie 25 Lis, 2012 12:17

szymon napisał/a:
yuraa napisał/a:
troche nieprawdziwy


jadę jutro do k........ to mu namaluje na wjeździe: Ednriu Dekadencja.pl
odechce mu się głupich podpisów :)

Chyba lepiej www.komudzwonia.pl...
I dodaj dzwon, trzeba wyrabiać "markę" forum, po jakimś czasie słysząc dzwon miejscowego kościoła wszyscy będą myśleć "Dekadencja"...... :roll:

esaneta - Nie 25 Lis, 2012 12:18

yuraa napisał/a:
i ma fajny obrazek w podpisie
troche nieprawdziwy

zabrakło: "Yuraa, Ty zbóju"
:lol2:

endriu - Nie 25 Lis, 2012 21:04

proszę o skasowanie wiadomości wyciągniętych z pamiętników

Szymon Ty zbóju :mgreen:

olga - Nie 25 Lis, 2012 21:14

:hurra: Endriu wrócił :mgreen:
Marc-elus - Nie 25 Lis, 2012 21:38

rybenka1 napisał/a:
olga napisał/a:
:hurra: Endriu wrócił :mgreen:
nie było go ?

Badał teorie czy nawroty po 40dziestce istnieją..... :roll:

Siema Endriu, fajnie że jesteś. :)

szymon - Nie 25 Lis, 2012 21:40

jak było? :D
endriu - Nie 25 Lis, 2012 21:42

byłem na trzydniowym wyjeździe terapeutycznym :D
dopiero co wróciłem

to był trening rozwojowy

terapia to wspaniała sprawa :D

endriu - Nie 25 Lis, 2012 21:44

szymon napisał/a:
jak było? :D


przekonałem się, że dekadencja nie jest mi juz do niczego potrzebna :D

szymon - Nie 25 Lis, 2012 21:45

endriu napisał/a:
byłem na trzydniowym wyjeździe terapeutycznym


mam nadzieję, że trzymałeś "tamto" na wodzy ;)

rybenka1 - Nie 25 Lis, 2012 21:45

Endriu :okok: rozwijaj się ,pracuj nad sobą ,a efekty będą . :okok:
endriu - Nie 25 Lis, 2012 21:45

szymon, należy Ci sie druga czerwień za moją lokalizację
Marc-elus - Nie 25 Lis, 2012 21:45

O ja pierdziu, znowu jest sobą.... :zemdlal:
endriu - Nie 25 Lis, 2012 21:47

szymon napisał/a:
mam nadzieję, że trzymałeś "tamto" na wodzy


sami faceci :D
"męski punkt widzenia"

staaw - Nie 25 Lis, 2012 21:48

endriu napisał/a:
"męski punkt widzenia"

Nie mów że oglądałeś "tamto" z damskiego punktu widzenia...

(fajnie że jesteś)

rybenka1 - Nie 25 Lis, 2012 21:49

endriu napisał/a:
szymon napisał/a:
mam nadzieję, że trzymałeś "tamto" na wodzy


sami faceci :D
"męski punkt widzenia"
też można się zaprzyjaznic ,co to szkodzi :rotfl:
aazazello - Pon 26 Lis, 2012 12:16

Marc-elus napisał/a:
Chyba lepiej www.komudzwonia.pl...
I dodaj dzwon, trzeba wyrabiać "markę" forum, po jakimś czasie słysząc dzwon miejscowego kościoła wszyscy będą myśleć "Dekadencja"......

:buahaha:

endriu - Pon 26 Lis, 2012 13:45

Marc-elus napisał/a:

Badał teorie czy nawroty po 40dziestce istnieją..... :roll:


Marcel, jakbyś chodził na terapię to byś wiedział, że żeby mieć nawrót to trzeba trochę przetrzeźwieć i wprowadzić pewne zmiany w swoim życiu,
a tak to są same głody na razie :D

Marc-elus - Pon 26 Lis, 2012 14:16

endriu napisał/a:
Marc-elus napisał/a:

Badał teorie czy nawroty po 40dziestce istnieją..... :roll:


Marcel, jakbyś chodził na terapię to byś wiedział, że żeby mieć nawrót to trzeba trochę przetrzeźwieć i wprowadzić pewne zmiany w swoim życiu,
a tak to są same głody na razie :D

Widzisz Endriu, uznałem że trzeźwiejesz.
Półtora roku bez alkoholu, jak mówi Twój podpis.
Trzeba było od razu napisać, że chcesz pobić rekord w d-ścisku, to byśmy baner z licznikiem zrobili, kibicowali, może nawet jakieś zakłady....stop, hazard to zło!!! :lol:

aazazello - Pon 26 Lis, 2012 14:20

Marc-elus napisał/a:
byśmy baner z licznikiem zrobili, kibicowali, może nawet jakieś zakłady....stop, hazard

Myślisz, ze to hazard?

Marc-elus - Pon 26 Lis, 2012 14:30

aazazello napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
byśmy baner z licznikiem zrobili, kibicowali, może nawet jakieś zakłady....stop, hazard

Myślisz, ze to hazard?

Gdy zmiennych jest zbyt wiele, nie da się ekstrapolować wyniku.
Zakładanie się o niego będzie hazardem w moim rozumieniu tego słowa.

endriu - Pon 26 Lis, 2012 15:26

1,5 roku to za mało, nawet terapii nie skończyłem jeszcze...
o nawrotach można mówić po trzech latach

Jonesy - Pon 26 Lis, 2012 15:31

endriu napisał/a:
1,5 roku to za mało, nawet terapii nie skończyłem jeszcze...
o nawrotach można mówić po trzech latach


A po ilu latach się z alkoholizmu wyleczysz i będziesz mógł pić sobie pod tym drzewkiem swoim wymarzonym?

rufio - Pon 26 Lis, 2012 15:31

Daj se siana
Umyj się z rana
Przestań dywagować
Zacznij negocjować :)

endriu - Pon 26 Lis, 2012 15:38

Jonesku, nie prowokuj :nono:
piotr7 - Pon 26 Lis, 2012 16:02

Endriu moim zdaniem najważniejsze jest wyrobienie w sobie umiejętności zachowania właściwego , luznego stosunku do wszystkich elementów życia , które moga ciebie nakręcać .
Luzik i jeszcze raz luzik

Marc-elus - Pon 26 Lis, 2012 16:02

endriu napisał/a:
1,5 roku to za mało, nawet terapii nie skończyłem jeszcze...
o nawrotach można mówić po trzech latach

Jeszcze się nie nauczyłeś, że liczby w tej chorobie mało znaczą?
Nieważne, jeden kieliszek czy sto....
Nieważne, rok czy dziesięć abstynencji.....

I nie gadaj że te 3lata to Ci terapeuta powiedział, bo pewnie sam to wysnułeś.... zmiany, ok, masz racje, ale zmian nie mierzy się upływem czasu..... choć nie przeczę, do niektórych wniosków nie da się dojść od razu. Tylko że nie czas decyduje, ale TY.
Cmentarze są pełne tych co skończyli terapie i trzeźwieli(starali się) o wiele dłużej niż 3lata....

Wybacz Endriu, jeżeli Ty serio piszesz o tych 3latach, to zwyczajnie nic nie rozumiesz z terapii.

Janioł - Pon 26 Lis, 2012 16:03

endriu napisał/a:
o nawrotach można mówić po trzech latach
o terapii ? o nawrotach ? czy o nawrotach terapii ? o nawrocie choroby Andrzeju można mówić tylko wtedy kiedy rozpoczniemy proces trzeżwienia i nie ma tu warunków jeśli chodzi o czas
endriu - Pon 26 Lis, 2012 16:32

Janioł, mowa o nawrocie choroby
endriu - Pon 26 Lis, 2012 16:34

Marc-elus napisał/a:
nic nie rozumiesz z terapii

a Ty mnie znasz lepiej niż terapeuta

Janioł - Pon 26 Lis, 2012 16:47

endriu napisał/a:
Janioł, mowa o nawrocie choroby
to piszesz głupoty szanowny imienniku , nawrót nie ma limitów czsowych jedynym warunkiem jest rozpoczęcie procesu trzeżwienia mam 2 lata i 10 miesięcy abstynencji własnie przeżywam trzeci i dzięki temu że mam świadomośc tego że go mam nie zapiłem a pracuje nad tym
endriu - Pon 26 Lis, 2012 19:26

trzeci nawrót? :szok:
Janioł - Pon 26 Lis, 2012 19:45

endriu napisał/a:
trzeci nawrót?
zdziwiony ? tak bywa
Janioł - Pon 26 Lis, 2012 19:47

trzeci zafundowałem sobie terapią DDA a właściwie z emocjami związanymi z tym wydarzeniem
szymon - Pon 26 Lis, 2012 19:47

Janioł napisał/a:
tak bywa


to dobry tytuł na nowy wątek... bracie

endriu - Pon 26 Lis, 2012 19:54

to tylko głody Janiele
Janioł - Pon 26 Lis, 2012 19:58

endriu napisał/a:
to tylko głody Janiele
Endriu nie ucz ojca dzieci robić , wiem co są głody i wiem co to nawroty , jak miewałem nawroty choroby to ty do monopolu po bebiko biegałeś , nie wiem kto jest Twoim terapeuta i takiego kitu nawstawiał Tobie o 3 latach lub na ile zmieniło się w terapii dla alkoholików jestem pod opieka terapeuty bo jestem w nawrocie i nic o nowych trendach typu nawrót dopiero po 3 latach lub kontrolowane picie po 10 nie padło z jego ust a on wie o czym mówi gośc noe pije od 25 lat i terapeutą jest od 20
endriu - Pon 26 Lis, 2012 19:59

proszę moderatora o zamkniecie tego tematu

forum to było dla mnie świetne zaraz po odstawieniu alkoholu i na początku trzeźwienia,
zmotywowało mnie do podjęcia terapii

teraz (jak pisałem w we wcześniejszym poście) nie jest mi potrzebne do szczęścia :D

Marc-elus - Pon 26 Lis, 2012 20:02

endriu napisał/a:
teraz (jak pisałem w we wcześniejszym poście) nie jest mi potrzebne do szczęścia

To nie pisz....
A ten temat niech zostanie, wszak jest potrzebny do szczęścia nam.... :mgreen:

Janioł - Pon 26 Lis, 2012 20:19

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=23051#23051

polecam jako lekturę
OBOWIĄZKOWĄ

yuraa - Pon 26 Lis, 2012 22:15

endriu napisał/a:
proszę moderatora o zamkniecie tego tematu

jako autor masz do tego pełne prawo
zamykam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group