To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Pokochałam alkoholika

Kami - Sob 04 Sty, 2014 11:26

pokochałam alkoholika ( wtedy nie wiedziałam jeszcze ) i kiedy potrzebowałam wielkiego wsparcia właśnie On okazał mi serce ..... pokochał mnie po ciężkiej chorobie ... poznał mnie kiedy byłam wyniszczona po ciężkiej chemioterapii i radioterapii .... rak piersi .... nie wystraszyło go to, będąc z nim pomalutku orientowałam się jaki ma problem i to, że skoncentrowałam się na nim pomogło mi samej bo o sobie nie myślałam .... pił sporo a do tego depresja i leki. Żyjemy na dojazdy do siebie byłam kiedy tylko mnie potrzebował wiedziałam, że z nim źle siadła mu psychika. Dzień po moim wyjeździe szarpnął się na życie ( dowiedziałam się, że to już była druga jego próba )...byłam w szpitalu dzień i noc po 9 dniach śpiączki wyszedł z tego to było rok temu ....... wtedy był to najcudowniejszy w naszym życiu okres nie pił ... żadnych leków psychiatrzy stwierdzili, że nie musi brać dostał jedynie xxx ..... po kilku miesiącach wrócił najpierw do piwa a potem urobił jakąś panią psychiatrę, że za pieniądze mu przepisuje xxx...... w te święta przy kłotni ( widziałam jak w necie z anatomią człowieka dotykał miejsc, które go bolą czytał co mu dolega ) od słowa do słowa w twarz powiedziałam, że jest alkoholikiem ...... O ZGROZO !!!!! stało się mimo, że nie miał jak wyjechać ode mnie tego dnia ....wyszedł z domu ..... nie pobiegłam za nim..... jestem zła !!!!! ale ja wygrałam życie i patrzeć jak ktoś na własne życzenie sam je sobie niszczy .... wyniszcza mnie od nowa

Regulamin naszego forum zabrania używania nazw leków.

Kami - Sob 04 Sty, 2014 11:33

ok dzięki nie wiedziałam przepraszam :)
Kami - Sob 04 Sty, 2014 11:50

dziękuję Klara może do czegoś się przydam
Klara - Sob 04 Sty, 2014 11:59

54rerrer

Bea napisał/a:
może do czegoś się przydam

Na pewno! :tak:
Pisząc tu i czytając każdy z nas coś daje z siebie innym i coś bierze dla siebie.
W ten sposób wzajemnie sobie pomagamy i wzajemnie się od siebie uczymy.

pietruszka - Sob 04 Sty, 2014 14:28

Beo, czy to Twój pierwszy związek z alkoholikiem, czy inną trudną osobą? Bo wiesz... może być, że powielasz jakiś swój schemat nieświadomie... my to nazywamy tutaj skrzywionym celownikiem.
anuszka - Sob 04 Sty, 2014 17:06

Bea ty teraz uwazasz ze masz wobec partnera dlug wdziecznosci i gnebia cie wyrzuty sumienia ale on jest chory na alkoholizm i musi chciec z tego wyjsc sam, ty tez musialas zawalczyc o siebie leczyc sie i chciec chodzic po lekarzach- nie siedzialas w domu czekajac az choroba do konca zapanuje nad toba,
kiedys slyszalam jak ktos mowil ze widzial jak przewrocil sie starszy czlowiek i nikt z przechodniow mu nie podszedl do niego nie zainteresowal sie nim tylko pijany czlowiek pomogl mu wstac chwiejac sie sam. Ten czlowiek starszy mu podziekowal ale nie musi tego robic do konca zycia ktos pomaga bo chce i tyle
moj maz pije ale kazdemu chetnie pomaga wokolo tylko szkoda ze nie widzi najblizsej rodziny i ze jemu tez potrzebna jest pomoc

Kami - Nie 05 Sty, 2014 07:11

pisałam o sobie ponad 30 min .... skasowało sie wszystko .......
Kami - Nie 05 Sty, 2014 07:15

tak pietruszko ...nie jest to mój pierwszy związek z alkoholikiem .... miałam męża od którego odeszłam 8 lat temu ... od około trzech byłam w związku z " dobrym " alkoholikiem ....kochał mnie .... jakiś deficyt uczuć posiadam
endriu - Nie 05 Sty, 2014 08:43

czasami jak sie długo pisze to może się zdarzyć że Cię wylogowuje z forum
poczytaj tutaj jak sobie z tym radzić: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=858
najlepiej cofnąć wstecz i skopiować tekst do schowka a po ponownym zalogowaniu wkleić

Maciejka - Nie 05 Sty, 2014 09:09

Ja robię takajak sie wyloguję to cofam , zaloguj cofam , biorę na podgląd i wysyłam chyba, z ecoś nacisne i komputerm mi skasuje to tedy pisze na nowo.
szika - Nie 05 Sty, 2014 09:10

ja zawsze robie CTRL A (kombinacja klawiszy - kopiuj) zanim wysle post i wklejam jesli mnie "wywali"... tez tak miałam na poczatku jak Ty Bea...
Kami - Nie 05 Sty, 2014 09:56

Będę pamiętać

Masz racje Anuszka cholerne poczucie winy, które narasta .... mimo iż ostatnie miesiące to była męczarnia ..... by się usprawiedliwić On wytykał mi wszystko, atakował nim na niego spojrzałam ... pomaga dosłownie wszystkim ( generalnie w teorii ) a kiedy ja dzwoniłam z problemem ... wjeżdżał do garażu albo miał zebranie wieczorem np bolał go brzuszek i było po temacie a w we mnie coraz więcej pytań co ja robię nie tak !!!!
Doszła ostatnio agresja a tej się boję chyba najbardziej ... wiem, że Wy dziewczyny przeżywacie ogromne dramaty a ja z banałami
......... pietruszka zapytała czy miałam wcześniej związek z alkoholikiem OOOO TAK !!!! miałam męża stosował przemoc psychiczną tu ran nie było widać byłam jego żoną przez 15 lat odeszłam kiedymoja ( wtedy 9 letnia córka ) powiedziała mi, że jeśli nie odejdę ona natychmiast kiedy będzie tylko pełnoletnia odejdzie z domu .... zabolało, że mimo wszystko, że staram się jakoś Go kryć widzą to moje dzieci .... syn w wieku 18 lat uciekł z domu zamieszkał z kolegami a by dokładać sie do czynszu roznosił ulotki .... zawstydził mnie

olga - Nie 05 Sty, 2014 10:36

Bea, no to masz powtorke z rozrywki, umialas odejsc od meza alkoholika, umiesz i teraz :luzik: a wyrzuty sumienia?.........Ty mu w gardlo wlewalas?
Klara - Nie 05 Sty, 2014 10:36

Bea, pierwszą rzeczą którą powinnaś teraz zrobić jest pójście na terapię dla osób współuzależnionych oraz poszukanie mityngu Al-Anon.
pietruszka - Nie 05 Sty, 2014 10:52

Bea napisał/a:
nie jest to mój pierwszy związek z alkoholikiem

skłonność do trudnych związków... hmm... skąd ja to znam... tzw. normalny... byłby za nudny...
z jednej strony... szukamy miłości.... z drugiej... boimy się...podświadomie wybieramy źle...

Kami - Nie 05 Sty, 2014 11:13

właśnie .. tylko, że My padamy ofiarami, bo potrafią ująć za serce i oczarować nim wyjawią kim są w rzeczywistości ... i nie o to chodzi by od razu dyskryminować ..... ale dlaczego skoro oddajemy im serce same nie mamy wyboru ??? Bo skoro wiedzą, że piją powinni od początku tego nie ukrywać ..... dziś mi źle tak bardzo źle, że aż przeraża ...katuję się sama rozmyślaniami....
walczę ze sobą ...z miernym skutkiem ...mieszkam za granicą jestem tu kompletnie sama

Maciejka - Nie 05 Sty, 2014 11:19

Jestem wdowa , mój maz się zapil , jestem tez po terapii dla współuzaleznionych i można powiedzieć w miarę mam poukladane swoje ddd . Pewnej niedzieli pojawil sie amant i mówi mi , że wie lepiej ode mnie ile mam lat, że on taki dobry a jego brat jest ten do bani , ze napewno poszedl w tamta zła rodzine jego matki a ja pomyślaąłm jedno ...jejku wiac jak najdalej. Pomyslałam tak i przegoniłam amanta z podwórka bo mnie już podobni emocjonalnie ludzie nie kręcą już nie szukam w onnych tego czego nie dosyałam od swoich rodziców , wiem że moge sama siebie kochac a żaba nie zmieni się w księcia czy rycerza na białym koniu bo jest żabą.
olga - Nie 05 Sty, 2014 11:22

Bea napisał/a:
bo potrafią ująć za serce i oczarować


a czym on Cie ujal? :mysli:

pietruszka - Nie 05 Sty, 2014 11:27

Bea napisał/a:
My padamy ofiarami

ja już nie czuję się ofiarą... kiedy wyprostowałam swój celownik (dzięki terapii i Al-anon) dużo szybciej wyczuwam osoby niestabilne emocjonalne, manipulantów, i to nie tylko chodzi o potencjalnych życiowych partnerów, ale po prostu ludzi, którzy mnie otaczają... jakoś bardziej po drodze mi z ludźmi zdrowiejącymi, czy ogólnie poukładanymi emocjonalnie...

Kami - Nie 05 Sty, 2014 11:54

ja nie jestem kochliwa po rozstaniu z moim mężem byłam sama przez 7 lat gdzieś z kimś sie umówiłam ...wyszłam na kawę ot i wszystko kiedy zachorowałam też nad sobą się nie użalałam wzięlam się za raczysko ostro ... sama jeździłam samochodem na chemioterapię 30 km w jedną stronę na tzw wlewkach żartowałam z innymi chorymi ... podobno nie było po mnie widać choroby , miałam fajną perukę i cudnych ...kochanych przyjaciół, którzy wspierali ...wspierali... wspierali ...
Jego spotkałam przypadkiem .... na zaczepkę odpowiedziałam żartując ...mogę się umówić ale za 2 miesiące bo właśnie skończyłam chemię ...jeszcze tylko radioterapia i będę wolna ( myślałam, że zniechęciłam ) ...facet odezwał się po 40 dniach i zapytał ile jeszcze i co z tą kawą ... zaczą dzwonic codziennie po naświetlaniach wzruszył wszystkich w poczekalni na naświetlania bo wspierał ..... tego mi było potrzeba ....
kiedyś mu powiedziałam, ....dzwoniłeś do kobiety okaleczonej ...nie przerażało Cię z czym się mierzysz ???? On na to Kochanie ja sie zakochałem w Tobie ..... czy uważasz, że po operacji nie mógłbym Cie kochać .... dodał byłaś piękna a z każdym dniem ...naszym spotkaniem odkrywam Cie na nowo .....
więc kiedy szybko potem on mnie potrzebował ...... ????? Jak miałam mu nie pomóc .....?????

pietruszka - Nie 05 Sty, 2014 12:14

Bea napisał/a:
Jego spotkałam przypadkiem ...

Która z nas nie spotkała swojego alkoholika przypadkiem :rotfl: To już nie czasy, gdy związki aranżowali rodzice. swaci, itd... Skłonność do wikłania się w takie związki jednak zwykle o czymś świadczy... tak jak i skłonność do poczucia bycia zobowiązaną do czegoś w związku za coś; za miłość, za poświęcenie, za czas... ktoś, kto ma zdrowy instynkt przetrwania zwykle szybko zauważa, że coś "nie tak" jest na rzeczy, że pora się ewakuować, że czas zadbać o siebie, bo związek zaczyna nas niszczyć, a nie rozwijać.
Ten schemat wybawcy - kata - ofiary jest pięknie opisany w tzw. Trójkącie dramatycznym Karpmana. Mnie też kiedyś mój osobisty alkoholik zbawił/ wybawił. Potem czułam się zobowiązana do pełnienia roli Wybawcy, gdy on zamieniał się z ofiary w kata. I tak tańczyliśmy kilkanaście lat takiego walca. I długo są to nieuświadomione role.

Żadna z nas nie spotkała swojego alkoholika w czasie, gdy ten zaczynał grać rolę kata. Spotykałyśmy albo Biednego Misia z problemami (och jaki on jest intrygujący, skomplikowany, jaką ma bogatą osobowość) albo Wybawcę (miałam taką trudną sytuację życiową, a on jedyny, który... albo przyjechał na białym koniu i mnie zabrał z tej (czarnej)dziury, dzięki niemu dopiero poznałam świat... on dopiero mnie nauczył...)

Sęk w tym, że zdrowiejąc dopiero widzi się wyraźnie, że Biedny Miś wcale nie jest taki biedny, a Wybawca ma też swoje za uszami... I to było widoczne już od razu... tylko, że nie chciałyśmy tego widzieć, nie umiałyśmy rozpoznać wcześniej niebezpiecznych sygnałów...

Kami - Nie 05 Sty, 2014 12:20

dziewczyny ...ja wiem, że potrzebny mi jest czas ...nie należę do osób które użalają się nad sobą w nieskończność :) jest mi cięzko bo analizuję i jego odczucia ( możecie się smiać .... dobrze mi tak !!! )
...... z byłym mężem nie miałam 4 lata żadnego kontaktu ... przez pierwsze 1,5 roku sądy adwokaci ..... koszmar .... bałam się go ale jednocześnie nie poddawałam .... zgłosiłam nagabywanie i grośby Karainierom ( mieszkam we Włoszech ) był wzywany a jest osobą na tzw stanowisku ( nie ważne, że zapity i bez pracy bo ją stracił i pił sam w domu ) ale oni przecież tego nie wiedzą, że wszyscy widzą ...... odpuścił bo trafiłam na adwokata, który powiedział mu wprost w cztery oczy nie bardzo miłe rzeczy i to, że wszystko co posiada już bierze pod młotek na poczet alimentów ..... ma pogmatwane sprawy bo za tym poszła by cała lawina nie podzielonego jeszcze majątku ze swoją siostrą po rodzicach ... chyba to go przerosło .....
.... dziś minęło 8 lat kiedy nie jesteśmy ze sobą .... zaczynamy rozmawiać mamy kontakt od 3 lat .... są to rozmowy zachowawcze głównie dzieci ...nie wiem czy pije, nie obchodzi mnie to... jak przyjedzie jest trzeźwy .... zanieidbany i nie obchodzi mnie to jak mu się wiedzie ..... totalnie zimne acz ludzkie do siebie podejście

pietruszka - Nie 05 Sty, 2014 12:44

Bea napisał/a:
możecie się smiać .... dobrze mi tak !!! )

tutaj rzadko się ktoś śmieje z kogoś...
Myślę, że po prostu warto Beo, byś przyjrzała się, czy nie jesteś współuzależniona, po to, byś sobie w przyszłości nie zrobiła kuku, a i jeszcze być nieświadomie tego schematu nie przekazała dzieciom...

Guido - Nie 05 Sty, 2014 13:05

Bea napisał/a:
Bo skoro wiedzą, że piją powinni od początku tego nie ukrywać .....


Bea, piją ale jeszcze nie wiedzą, że to ich problem, wydaje im się że piją kiedy chcą i że są w stanie przerwać w każdej chwili. Żyją w świecie iluzji.
Ukrywają to, bo uważają to tylko za taką dorywczą "zabawę", tymczasową rozrywkę którą głupio obarczać bliskich. Przynajmniej ja tak miałem - piłem w sekrecie nie ze wstydu, ale tak... dla frajdy, żeby sobie zrekompensować bezgrzeszną młodość.
W końcu próbują naprawdę przerwać i wierzą święcie, że im się to uda, ale się nie udaje. Popadają w coraz większą frustrację, która trafia też w innych, szukają winy za swoją niemoc wszędzie, tylko nie w sobie.

Kami - Nie 05 Sty, 2014 13:09

Pietruszka na pewno jestem współuzależniona mam tego świadomość .... ja mimo, że odczuwam ulgę, że wyjechał to za nim tęsknię i jest mi tak bardzo źle i pusto po tej "miłości" że sama bym go przeprosiła za to, że zrobił mi kuku.....
ale też jestem na tyle świadoma, że brnęłam w jego kłamstwa, że zaczęłam go kryć i tłumaczyć i że zawsze by chronić go miałam jakieś wytłumaczenie .....
jego próbę samobójczą przedstawiłam wszystkim jako zapaść ..... potem świeciłam oczami bo po tej zapaści on pije piwo w konkretych ilościach i na moje ..... może już dość Kotku odpowiada niby żartem cicho Kobieto !!! Na moje to Ci szkodzi Kochanie .... słyszałam O Kur.... ale Ty się czepiasz !!!!
potem już były tylko zakazy co mi wolno a czego nie a wszystko ubrane w słowa ...Kocham Cie kotku jesteś jedyną moją miłością .....
podsumowanie .... moje u niego wizyty ..... rano pdałam śniadanko, on potem do pracy z kanapeczkami zrobionymi przeze mnie ... ja z siatkami na zakupy i obiadki .... pranie prasowanie, jak wrócił z pracy była telewizja, komputer podziękował za pyszny obiadek i szedł spać no bo on tyrał a ja się obijałam .... pobyłam u niego 10 dni w tym czasie może z raz wyprowadził mnie na półgodzinny spacer ..... powiedział Kocham Cię i pogłaskał po głowie. .....
W święta miało być świątecznie a miał do mnie żal, że za mało mu piwek kupiłam .....
dziewczyny piszę do Was i mi wstyd ..... za kim i za czym ja tęsknię ....?????

Linka - Nie 05 Sty, 2014 13:28

Bea napisał/a:
dziewczyny piszę do Was i mi wstyd ..... za kim i za czym ja tęsknię ....?????
nie wstydź się, ja też świata poza alkoholikiem nie widziałam
takie odzieranie z iluzji boli, ale pomaga

Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:09

dzięki Linka a jak udało Ci się wybrać wolność tak by nie rozpaczać ????
margo - Nie 05 Sty, 2014 14:12

Bea, odeszłaś od jednego alkoholika to odejdziesz i od drugiego. Zastanów się nad tą terapią, dziewczyny tutaj dobrze Ci doradzają. To na prawdę dużo daje. Mnie osobiście pomiędzy jednym a drugim spotkaniem bardzo wspiera forum i książki, które pochłaniam w każdej wolnej chwili. Nie wiem, jak z dostępnością takich książek we Włoszech... myślę jednak, że na pewno gdzieś w internecie znajdą się e-booki. Na sam początek na pewno "Koniec współuzależnienia" albo "Współuzależnienie" Melody Beattie to dobre książki. Trzymam za ciebie kciuki i nie daj się mamić słodkimi słówkami :pocieszacz:
Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:16

Hej Margo .... dziękuję ... wiem, że nie mogę sie dać mamić ... dziś dobrze jutro też a za dwa dni pretensje.... zrobiłam wielki krok.... nie pobiegłam za nim kiedy dostał furii .... wyjechał siedział dobe na lotnisku myślał, że się przełamię ....
skarżył sie swojej mamie, a ONA !!!!! WIELKA KOBIETA stanęła po mojej stronie

Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:18

poddam sie terapii bez wątpienia ....
margo - Nie 05 Sty, 2014 14:20

Bea napisał/a:
a ONA !!!!! WIELKA KOBIETA stanęła po mojej stronie


To dobrze, że stanęła po Twojej stronie, ale nie zawsze tak musi być... Ona Cię nie uratuje. Jak Ty sama o siebie nie zadbasz to nikt inny tego nie zrobi :pocieszacz:

Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:21

dostanę te książki w sprzedaży wysyłkowej ???
dużo mi pomogła książka reginy brett Bóg nigdy nie mruga i jesteś cudem ... słyszałaś o niej ??? doskonała felietonistka na youtube znajdziesz jej lekcje czyta je Ewa Błaszczyk

Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:24

świetny poradnik pozytywnego myślenia ....
margo - Nie 05 Sty, 2014 14:27

Bea napisał/a:
dostanę te książki w sprzedaży wysyłkowej ???


Nie wiem, bo nigdy się nie rozglądałam za nimi... książek zazwyczaj po prostu szukam w księgarni... Ale rozejrzyj się, może będą? Niestety nie znam tej książki o której mówisz, ale na pewno zajrzę na te lekcje o których mówisz :)

Klara - Nie 05 Sty, 2014 14:33

Bea, czy znasz język włoski na tyle, żeby się porozumieć?
Myślę o tym, żebyś poszukała sobie wsparcia również na miejscu w grupie Al-Anon.
Polskojęzyczne są w różnych krajach, ale we Włoszech jest wyłącznie kilka grup AA.

Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:36

pochłonie Cię mi towarzyszy na okrągło .... to kobieta z ciężką przeszłością , była alllkoholiczka
Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:37

przepraszam palec mi poleciał i dużo el się wbiło :rotfl:
Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:40

tak mieszkam tu 22 lata
często jestem w polsce więc też nie będę miała problemu by tam sie załapać
z moją psychiką sobie poradzę ale muszę zrobic cos na przyszłość ze sobą .....

Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:44

Hej Klara miło, że się odezwałaś :buziak:
jest tu nas tyle, że chyba nikt nie czuje się sam .....

Klara - Nie 05 Sty, 2014 14:46

Bea napisał/a:
muszę zrobic cos na przyszłość ze sobą ..

Gdybyś chciała zrobić terapię w Polsce, to musiałabyś tu trochę dłużej pobyć.
Jeśli jesteś ubezpieczona, to we Włoszech też chyba z tym nie będzie problemu?

Pytam, bo ja prowadzę osiadły tryb życia i wszelka zagranica jest mi obca.

Kami - Nie 05 Sty, 2014 14:56

Klara weszłam na tą stronę w sylwestra zupełnie przypadkiem ...czytałam w necie o uzależnieniach i rodzinach alkoholików ...poczytałam o Jerzym ...Boże On tak o sobie pisał , że nie miałam wątpliwości, że i "Moja Miłość Największa" mną manipulowała ...... prowokacyjnie zamiast napisać maila ... wysłałam eskę ( podobno nikt nie zostaje bez pomocy ) Byłam w szoku odpisał ....bardzo mądrze i konkretnie ... potem chwilę porozmawiałam ..... usłyszałam ze dwa razy zdanie .... Czy Ty się słyszysz ??!! .... więcej nie musiał mówić nic..... odważnie tu do Was dołączyłam
nie rozglądałam się to za AA ..... tak jestem ubezpiaczona ....

Maciejka - Nie 05 Sty, 2014 15:04

pietruszka napisał/a:

Która z nas nie spotkała swojego alkoholika przypadkiem To już nie czasy, gdy związki aranżowali rodzice. swaci, itd...


I tu bys się zdziwila ja poznałam swego przez brata matki czyli tzw, swata a jak chciaąłm się z tego wymiksowac to ojciec tak dlugo mi tłumaczyl i przekonywal , z esię zgodziłam na ten ślub.
Podobnie siostra wyszła podobnie jak ja za alkoholika po 2 miesiacach się rozecialo małażeństwo i wróciła do rodzicow , wzięła rozwód. Ojciec nie widział innego rozwiazania inny facet , dziś jest szczęśliwa w nowym małażenstwie , w rozmowie telefonicznej nie mogłam uwierzyć że rozmawiam z tamta zastraszoną , zahukaną siostra , owszem głos był ten sam ale sostra i jakość rozmowy zupełnie inna z nią dało sie pogadac , nie mówiła lakonicznie ona rozmawiała. Chcę powiedzieć , ze jeszcze sa takie rodziny gdzie to rodzice stosuja odpowiednie środki pesfazji a dzieci musza sie dostosowac albo ...wynocha

Klara - Nie 05 Sty, 2014 15:08

Tak Cię wypytuję Bea, bo internet może być tylko uzupełnieniem i czasem zapełnieniem pustki. Tu zawsze znajdziesz ludzi do porozmawiania, ale PRAWDZIWĄ pomoc uzyskuje się w realu, wśród żywych ludzi.
My tu często widzimy takie osoby, które uważają, że forum służy im za terapię, źródło wiedzy i im wystarcza, ale kiedy wreszcie udaje się je namówić na terapię, czy przynajmniej na Al-Anon, to z dnia na dzień "widać" (tak, tak to również "widać" w necie) jak się zmieniają, odżywają, prostują, wyciszają...
Prawdziwie skuteczna jest pełna terapia, czyli indywidualna+grupowa oraz Al-Anon jako uzupełnienie, no i ... forum :lol:
Jeśli interesuje Cię, gdzie to znaleźć w Polsce, to tu masz spis placówek: http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10
:buziak:

Kami - Nie 05 Sty, 2014 16:08

Klara ja wiem, że mam problem ...kurcze ja w teorii jestem świetna gorzej przedłożyc to na życie codzienne ... wiem, że by móc normalnie funkcjonować muszę rozliczyć się z moimi słabosciami, lękami, niepewnością ...muszę spojrzeć na siebie inaczej
On zrobił w mojej psychice jakieś spustoszenia .... kiedy rozstałam się z mężem ...powiedziałam nidgy więcej !!!!
historia się powtórzyła ..... pokochałam innego alkoholika bo inny może jest dobry ..... :zalamka:
napisz mi coś o sobie ...jesteś tu moderatorem ale współuzależnionym ....jak sobie radzisz??? :buzki:

Klara - Nie 05 Sty, 2014 16:26

Bea napisał/a:
napisz mi coś o sobie

:D ....a proszę bardzo, tak w wielkim skrócie:
Jestem bardzo, ale to bardzo mocno starszą panią.
Byłam żoną alkoholika i wcale nie mogę z dumą mówić o sobie. Prawie od początku czułam/wiedziałam, że on nie pije normalnie mimo że wszyscy mi to wmawiali.
Nie odeszłam od męża, lecz latami usiłowałam go zmienić, naprawić, wychować, ojjjj! :szok:
Mój arsenał zawierał wszystkie współuzależnione działania. Chyba byłam bardzo silna, bo do "ściany" doszłam dopiero wtedy, gdy już było za późno.
Poszłam na terapię i zrozumiałam, że zmienić mogę tylko siebie, więc zaczęłam wprowadzać zmiany w życie. Przestałam męża namawiać i zmuszać, dałam mu spokój, on zaczął się leczyć, ale dla niego albo też było za późno, albo po prostu niezależnie od etapu na którym zacząłby terapię, efektów nie byłoby tak jak i w tym wypadku nie było - żadnych.
W końcu mąż zamieszkał oddzielnie tak, żeby móc spokojnie pić i w efekcie zmarł.
To brutalne, co teraz napiszę, ale sytuacja była już tak trudna do zniesienia, że po pogrzebie poczułam ulgę.
O ile przedtem musiałam bardzo panować nad emocjami, o tyle teraz jestem dość spokojna, staram się za to panować nad byciem jak to się na naszym forum mówi "pi****oną siostrą miłosierdzia", czyli taką osobą, która wszędzie i wszystkim musi nieść pomoc, nawet swoim kosztem.
Weszłam sobie "do skorupki" i staram się z niej nie wychylać. Czasami ta ochronna skorupka nieco uwiera i zaczyna mi wystawać jakaś część ciała, wówczas konieczny jest klaps, który od czasu do czasu zasłużenie na forum otrzymuję :D

Kami - Nie 05 Sty, 2014 16:42

Właśnie .... nasze życie wartością najwyższą !!!
Nic nie zabrzmiało brutalnie ..... ja mam swiadomość tego, że to My sami dla siebie powinniśmy być najważniejsi ....
..... chyba wyjdę z domu ...pojadę gdzieś do ludzi ( są już we Włoszech obniżki )
połaże po sklepach ..muszę kupić prezent przyjaciółce miała urodziny .... ale ona jest o-kro-pna ...nic jej sie nie podoba ......
lece do niej do Polski w środę będę cały tydzień ...już się nie mogę doczekać ....
czy coś ci kupić Klaro ???!!
dzieki, że jestes

Klara - Nie 05 Sty, 2014 16:50

Bea napisał/a:
czy coś ci kupić Klaro ???!!

:shock:
Dziękuję Bea! Nic mi nie potrzeba, ale dzięki za dobre chęci. :buziak:

JaKaJA - Nie 05 Sty, 2014 17:02

Witaj :) Nie wiem gdzie mieszkasz we Włoszech ,ale na obrzeżach Rzymu jest dom pielgrzyma im. Jana Pawła II wiem,że tam znajdziesz pomoc,wsparcie i niezbedne informacje http://dom-polski-rzym.manifo.com/kontakt ,zadzwoń i powiedz o co chodzi -pracownicy,księza i siostry pomogą Ci znaleźć to czego potrzebujesz (ośrodki,terapeuci,grupy wsparcia) w Twojej okolicy :) :buziak: Pozowdzenia !
pietruszka - Nie 05 Sty, 2014 18:30

Cytat:
Chcę powiedzieć , ze jeszcze sa takie rodziny gdzie to rodzice stosuja odpowiednie środki pesfazji a dzieci musza sie dostosowac albo ...wynocha

Tak sobie pomyślałam, ze w takim przypadku to też nie wiele zmienia - małe szanse, ze dysfunkcyjny ojciec wybierze zdrowego emocjonalnie zięcia. Jak ojciec alkoholik - to przecież zięć MUSI z nim wypić...

margo - Nie 05 Sty, 2014 18:32

pietruszka napisał/a:
to przecież zięć MUSI z nim wypić...


Och tak! Mój sąsiad (nieżyjący już) alkoholik miał zięcia alkoholika. Razem sobie popijali. Gdy zięć zmarł to sąsiad oskarżał całą rodzinę, że go zamordowali :szok: Że to taki dobry chłopak był... 8|

Kami - Nie 05 Sty, 2014 23:20

hej
komu pizzę ??

JaKaJa ..... Znam ten ośrodek mieszkam koło Rzymu nad samym morzem

JaKaJA - Pon 06 Sty, 2014 14:20

Bea napisał/a:

JaKaJa ..... Znam ten ośrodek mieszkam koło Rzymu nad samym morzem
super,to idz tam lub zadzwoń-pomogą Ci znaleźć to czego potrzebujesz :buziak: Zazdroszczę Ci trochę, ja stęskniłam się bardzo za nocnym przesiadywaniem na dachu i rozmowach o rzeczach ważnych i mniej ważnych prawie do świtu nad sałatką owocową,pizzą i dziś wodą -( gdy tam byłam było to Peroni :uoee: ) ;) 23r
Kami - Pon 06 Sty, 2014 14:24

Woda mineralna super a Rzym ma boska kranówke nie wiem czy piłaś ją
Lecę do Pl w środę ...muszę odebrac swoje rzeczy od niego ..... straszne mając tyle lat coś kończyć .... zaczynać od nowa itd..... jakie życie taki nastrój
dziś u mnie piękne słonce .... ciepło

Kami - Pon 06 Sty, 2014 14:27

to Twoja galeria ??? sama tworzysz te cuda ????
olga - Pon 06 Sty, 2014 14:31

Bea napisał/a:
straszne mając tyle lat coś kończyć .


jak to cos jest niedobre to dobrze jest to skonczyc :okok:

JaKaJA - Pon 06 Sty, 2014 14:32

Bea napisał/a:
a Rzym ma boska kranówke nie wiem czy piłaś ją
oczywiście !!!!! :rotfl: moje dziecie było najbardziej zachwycone możliwością picia wody na ulicy,prosto z kranu :) Rozmarzyłam się ;) 23r Bea,to nie jest straszne kończyć coś i zaczynać od nowa,ileż razy ja zaczynałam od 0 :beba: i co? i nic! żyję,mam się świetnie,z każdym dniem jestem bardziej szcześliwa i MOJA ,nie jest łatwo oj,nie,ale wiem już czego chcę,co mi słuzy a co lepiej omijać szerokim łukiem itd. Musisz do Niego jechac? nie możesz poprosić by ktos za Ciebie to zrobił? Tak czy inaczej,wierzę,ze sobie poradzisz :buziak:
Kami - Pon 06 Sty, 2014 14:38

Myślałam o tym by kogoś wysłać ..... ale ja u niego mam wszędzie te moje rzeczy więc mógły być potem pretekst, że by mnie nagabywał ... że coś znalazł i co ma z tym zrobić .... już to technicznie ogarnęłam prosto z samolotu do niego tam 30 min i już po mnie na dole będzie czekała przyjaciółka .....
Kami - Pon 06 Sty, 2014 14:42

JaKaJa ... znajdziesz czas po południu by popisac teraz muszę sie sprężać i troche ogarnąć zadzwwoniła koleżanka, że na chwilkę podjedzie a ja od rana w piżamie .... :papa2: :buziak: :buziak: pojawię sie tu pod wieczór oki
JaKaJA - Pon 06 Sty, 2014 14:47

Bea napisał/a:
tam 30 min i już po mnie na dole będzie czekała przyjaciółka .....
lepiej by weszła z Tobą,chyba 8|
Bea napisał/a:
a ja od rana w piżamie
ja też i pieknie mi z tym -makowczyk,kawusia,"śniadanie u tiffaniego" z moja ukochana Audrey w Tv .. 23r :lol2: ale ubrać się musze i tak :uoee: gościa będę miała :bezradny: Pod wieczór i ja pewnie będę :buziak:
Kami - Pon 06 Sty, 2014 22:33

hej jak po wizycie gościa ???? moja koleżanka nie dojechała coś jej wypadło
JaKaJA - Pon 06 Sty, 2014 22:46

a super :mgreen: objadłam się,obśmiałam,zrelaksowałam na maxa 23r
Kami - Pon 06 Sty, 2014 22:52

fajnie ..... ja tak będę miała za 2 dni ... się odstresuje jak będę w pl mam tam cudnych przyjaciół
Kami - Pon 06 Sty, 2014 22:52

odstresuję sie ..... ale ja piszę !!!! :szok:
wampirkowa - Pon 06 Sty, 2014 22:53

fajnie miec przyjaciół
JaKaJA - Pon 06 Sty, 2014 22:56

:buziak:
Kami - Pon 06 Sty, 2014 22:59

mam ich od szkoły podstawowej ....umarłabym gdybym nie miała .....
jest cudnie kiedy dzwonia do mnie i mi mówią jesteś w domu bo przylatuję na tydzień ... a jak Cie nie będzie to zostaw klucz pod wycieraczką ..... lecę teraz ja a 29 stycznia będzie koleżanka tutaj .... loty są tak tanie że szkoda byłoby nie latać :)

Kami - Pon 06 Sty, 2014 23:01

wampirkowa nie wierzę, że nie masz .... a jak nie masz - to juz masz :buziak:
yuraa - Pon 06 Sty, 2014 23:03

Bea napisał/a:
Rzym ma boska kranówke

cenna dla mnie informacja , będę w maju to sie za darmo opiję

Kami - Pon 06 Sty, 2014 23:06

oj warto .... a jak przylecisz to daj znać :)
wampirkowa - Pon 06 Sty, 2014 23:14

nie mam przyjaciół, nie mam ze szkoły ja jako dda, inne były dla mnie priorytety, niestety ale taka prawda
Kami - Pon 06 Sty, 2014 23:27

wampireczku jak ci na imię .... bedzie mi milej do ciebie pisac po imieniu - ja mam na imie Beata
wampirkowa - Wto 07 Sty, 2014 07:20

Beatko Mam na imię Maeysia miło mi bardzo Cię poznać
Kami - Wto 07 Sty, 2014 07:33

Miło mi napisz mi cos o sobie .... bedąc tu chcę Was poznać tak po przyjacielsku :)
wampirkowa - Wto 07 Sty, 2014 07:40

hm o sobie , ja nie wiem co mam napisać, widze siiebie przez pryzmat dda, nie mam co napisać jak tylko to co przeszłam okropnego w dzieciństwie, może to przerażające ale nie mam co powiedzieć
Kami - Wto 07 Sty, 2014 07:45

masz ...każdy ma
mój ojciec też pił ...... moja mama bezsilna ..... bałam sie tego domu.... wstydziłam ..... kochałam mamę ....ojciec mimo, że nie uderzył .... dał mi się we znaki ....
Strach mi zawsze towarzyszył - odkąd pamiętam ale może dlatego, że niewiele robiłam by to zmienić
dziwne, bo kiedy dpoadł mnie rak ..... nie bałam się gada ....niesamowita siła która we mnie wstąpiła pozwoliła mi go pokonać ..... ja żyję muszę tylko z ziemi podnieść teraz własną godność :>

wampirkowa - Wto 07 Sty, 2014 07:54

Wiem, to że w domu nie ma przemocy a w domu jest alkohol to już dla dziecka wielki kłopot, brak jasnej sytuacji, ciągłe zmiany sytuacjii, brak stabilizacjii, brak bezpieczeństwa, to już dla dziecka jest straszną traumą,


godność Pomimo, że tęsknisz to wa;czysz o siebie i to jest piękne, godnosc, kazdy człowiek ja ma z nią sie rodzi

Kami - Wto 07 Sty, 2014 08:03

przez ostatni rok przestałam ukrywać przed przyjaciółkami jaka jestem dzielna .... pokazałam swoje słabości ..... nie przypuszczałam , że one też mają masę problemów.... otworzyłyśmy się z nimi ...... rozmawiamy ......
mam przyjaciółkę, która chodziła w dzieciństwie zawszona, brudna bez suwaka w spodniach ....brud i smród w domu .......
utrzymywała od 16 tego roku życia rodziców ...ojciec awanturnik alkoholik....
skończyła zaocznie szkoły zdała maturę ...... skończyła 2 kierunki studiów ma dwójkę dorosłych dzieci ....... strasznie nadal cierpi ale stworzyła sobie dom na przekór wszystkim ..... pracuje z jednej z poważniejszych polskich instytucji
jestem dumna, że się z nią przyjaźnię i że na nią zawsze mogę liczyc i że mnie nigdy nie oceniła .....

wampirkowa - Wto 07 Sty, 2014 08:16

JA w pewnym momencie po kolejnej porazce spasowałam poddałam się nie mam sił juz próbowac kolejny raz, ech ja już nie mam sił
Kami - Wto 07 Sty, 2014 08:23

każdy z nas ma w końcu przesyt mi też jest źle ...ja też nie mam już sił ... swięta przepłakałam ....
jutro lece do polski by trochę rozładować stres ...pobyć z ludźmi ... we włoszech jestem kompletnie sama - ja i dzieci .....
powrotu do polski nie przewiduję bo ich kraj nr 1 to Włochy mimo,że Polska im bliska i należa one do wyjątków bo po polsku mówią lepiej niż niejeden Polak i nigdy im się te języki nie mieszały ... ze mną rozmawiają wyłącznie po polsku nie tylko w domu ale na ulicy, w sklepie ....nie wstydzą się polskiego języka i to jest moja zasługa :brawo:

Kami - Wto 07 Sty, 2014 08:33

Marysiu muszę mykać ... mam masę rzeczy do zrobienia przed wyjazdem
wieczorkiem wejdę TU będziesz ???
Na maila wyśl ę ci mój polski nr tel .... ląduje jurto po 18 tej
daj znać .... napisz mi eskę oddzwonie

Kami - Wto 07 Sty, 2014 22:37

latam po mieszkaniu ...pakuje sie ...lece jutro do Pl :]
wampirkowa - Wto 07 Sty, 2014 22:49

pakuj pakuj się byś niczego nie zapomniała
hi hi
i bezpiecznej podróży do Pl

wampirkowa - Wto 07 Sty, 2014 22:50

a juz myśłąłm, że odpoczywasz przed podróżą, i już nie zaglądniesz
Kami - Wto 07 Sty, 2014 22:55

eeeee tam podróz podróżą ale do Was wpadnę zawsze ..... jak Was czytam moje problemy wydają mi się duuuzo mniejsze .......
nawet jak sobie poukładam życie ...nie wyjdę stąd :okok: tu jest tyle cierpliwości, życzliwości i zrozumienia .... tu czas się zatrzymał ...tu wszyscy dla wszystkich mają czas :buzki:

pietruszka - Śro 08 Sty, 2014 07:13

Bea napisał/a:
awet jak sobie poukładam życie ...nie wyjdę stąd :okok: tu jest tyle cierpliwości, życzliwości i zrozumienia .... tu czas się zatrzymał ...tu wszyscy dla wszystkich mają czas :buzki:

no fakt Dekadencja wciąga... :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Kami - Śro 08 Sty, 2014 07:44

właśnie dlatego tu jestem :) a tak poważnie to dlatego by mnie złe nie wciągało :nono:
Kami - Pon 13 Sty, 2014 13:23

huśtawka nastrojów .....
przepakowywałam dziś rzeczy, które od Niego odebra.łam nie dam rady zabrać tego na raz do Włoch.... wracają tylko piękne chwile a łzy lecą ciurkiem .....

Kami - Pon 13 Sty, 2014 13:25

po pracy będzie na mnie czekała przyjaciółka na Nowym Świecie .... coś robić by zabić pustkę.....
Klara - Pon 13 Sty, 2014 13:54

:pocieszacz:
Kami - Pon 13 Sty, 2014 14:02

Dzięki Klaro
Jak zwykle niezawodna ....
miałabyś chwilkę by ze mną pogadać póki jestem w pl ??
na maila podałabym ci mój tel ....

Kami - Pon 13 Sty, 2014 14:45

dzięki Klaro
Kami - Pon 13 Sty, 2014 14:48

:buziak: świadomość, że gdzieś komuś nie są obce problemy już podtrzymuje na duchu to w jakimś sensie wypełnia pustkę
Ja mam cudowne przyjaciółki tu w Polsce każda z nich mnie wysłuchała ... wspierała .... aloe one nie znają problemu alkoholizmu

Kami - Sob 18 Sty, 2014 18:53

ja Elu niestety rozpamiętuję .... od 3 tygodni się nie kontaktujemy wogóle .... prowadziliśmy 3 lata życie na dojazdy było nam fajnie tak żyć ..... ale niestety im więcej siebie chcieliśmy tym bardziej zaczynał się czepiać by zrzucić winę na wszystko byleby przy mnie pic te piwa oficjalnie ..... problem jego polega na tym, że niestety on leczy jeszcze sie na depresję lękową ....czyli leki z piwem ......
Jacek - Sob 18 Sty, 2014 19:03

Bea napisał/a:
nadzieja umiera ostatnia ..... czyli coś zrobiłeś dla żony .... od kiedy Jacku nie pijesz ??? żona wróciła ??

neuu :nie: Beciu
nadzieja idzie w parze ze strachem , obiema się kierowałem
i to mnie napędzało do działania w dobrym kierunku
po za tym ,,nic nie zrobiłem dla żony - jak również tak właśnie mnie się zdawało że robię na początku
prawda była taka że robiłem to dla siebie
a wyglądało to tak
- to "Ja" chciałem powrotu żony
- to "Ja" dla niej przestałem pić
widzisz jak występuje słowo określające "Ja"
a Ona dla mnie była motywacją
Bea napisał/a:
.... od kiedy Jacku nie pijesz ??? żona wróciła ??

żona odeszła - 28 X 1998 - w tym dniu nie dałem rady psychicznie ,,nawaliłem się
na drugi dzień se obiecałem że muszę ,że dam rade
i tu wystąpił ten strach,a nad nim nadzieja
i tak do dziś
i tak pamiętam jak mnie się nogi ugięły na wieść ze odchodzi
zabrała z sobą dzieci
dosłownie pamiętam to odczucie po dziś dzień - dlatego towarzyszy mnie strach
strach,który nie pozwala mnie po sięgnięcie kieliszka z alkoholem
bo nie chcę przeżywać już tamtych chwil
tak :tak: wróciła po dwóch latach
i teraz są wspólne wigilie i wspólne dzielenie się jajkiem
już nie chcę tamtych smutnych długich dwóch lat w samotności
samotnych wigilii i wielkiej nocy - to były najboleśniejsze okresy moich dni
gdy wszyscy siadali do wspólnego stołu
a ja biegłem na meeting do przyjaciół,po czym wracałem do mego pustego stołu
czasem mamy jakąś sprzeczkę lub różnice zdań ,, ale na trzeźwo i nie pustym stole
uwierz,,nawet teraz na tę myśl,poturlały mnie się łzy

Kami - Sob 18 Sty, 2014 19:14

Ja się rozstałam w drugi dzień świąt .....
Jacek napisał/a:
teraz są wspólne wigilie i wspólne dzielenie się jajkiem
już nie chcę tamtych smutnych długich dwóch lat w samotności


ja rozstałam sie w drugi dzień świąt nie mamy kontaktu ..... ale tęsknię za nim jak wariatka ..... powodem rozstania był strach o niego ..... siadała mi psychika coraz bardziej za każdym razem kiedy widziałam jak kolejną tabletkę na depresję lękową popija piwem ... ro wcześniej błagał mnie o pomoc pił bardzo i brał masę leków ...próbował popełnić samobójstwo ...był w śpiączce 9 dni ....
on się nie awanturuje jest cichy i potulny ...... ale ostatnio nim się odezwałam "atakował " może za duże słowo ...czepiał się ..... był złośliwy .....
nie chcę go takiego pierwszy raz w życiu nazwałam go alkoholikiem ...... zrobiłam to wyjechał ..... obrażony na cały świat .....

Kami - Sob 18 Sty, 2014 19:16

Cytat:
uwierz,,nawet teraz na tę myśl,poturlały mnie się łzy
_________________


mi one non stop lecą .....

Jacek - Sob 18 Sty, 2014 19:38

Bea napisał/a:
on się nie awanturuje jest cichy i potulny ...

no jak bym siebie widział
a powiedz no mnie moja droga - czy Ty sobie zdajesz teraz z tego sprawę ze bronisz alkoholika
to jest choroba postępowa
pije się coraz częściej,choć ilości coraz mniej potrzeba do nawalenia
a i agresja może się z wolna ujawniać i następować coraz częściej
w końcu głęboko zaawansowany alkoholik,nie odróżnia dnia od nocy
a jedyne czego chce to pić,pić pić
i jeśli tego nie będzie miał ,,pobudzi w sobie złość i to narośnie do agresji z czasem
nie mam w tym doświadczenia zbytniego i trudno mnie tu przytoczyć jakieś przykłady
ale myślę ze coś w tym jest

Kami - Sob 18 Sty, 2014 19:57

Jacek napisał/a:
a powiedz no mnie moja droga - czy Ty sobie zdajesz teraz z tego sprawę ze bronisz alkoholika


mam świadomość że go tłumaczę .... ale już nie bronię stałam się jego wielkim wrogiem bo patrząc mu w oczy powiedziałam to co powiedziałam ..... pobzułam i ból w sercu i ulgę jednoczesnie ......
Jacku ja na pewno do niego nie wrócę ...ale nadal kocham ... absurdalne, bo to to moja Miłość największa ..... wiem, że potrzebuję czasu ..... ze dam radę ...wyję kiedy jestem sama......
podziwiam Cię i wiem, że chciało Ci się chcieć .......bo ja wiem,że dla jestem jego wielką niemocą

Klara - Sob 18 Sty, 2014 20:08

Bea napisał/a:
nadal kocham ... absurdalne, bo to to moja Miłość największa

Wiesz Bea, że Ty kochasz TYLKO swoje wyobrażenie, że człowieka którego widzisz, w rzeczywistości nie ma?
Czy wiesz, że to jak on się zachowuje między jednym a drugim ciągiem nie jest niczym innym, tylko doskonałym aktorstwem? Manipulacją najwyższego sortu?

Naprawdę, z czasem minie Twój żal i ból, a szkoda Twojego życia na to, żeby niańczyć starego, pijanego bobasa :(

Kami - Sob 18 Sty, 2014 20:22

Cytat:
Wiesz Bea, że Ty kochasz TYLKO swoje wyobrażenie, że człowieka którego widzisz, w rzeczywistości nie ma?
Czy wiesz, że to jak on się zachowuje między jednym a drugim ciągiem nie jest niczym innym, tylko doskonałym aktorstwem? Manipulacją najwyższego sortu?

Naprawdę, z czasem minie Twój żal i ból, a szkoda Twojego życia na to, żeby niańczyć starego, pijanego bobasa
___________


Witaj Klaro

Dziękuję :buziak: może jutro mi się uda zadzwonić ....nadal nie mówię ale wzięłam już wczoraj antybiotyk ... zaatakowało mi struny głosowe ..... wróciłam wczoraj wieczorem .... leżę w łózku i sie kuruję
musi mi przejść ..... ja go nie chciałam takiego jakim był ostatnio ......
zaczęłam kłamać by go bronić i tłumaczyć ....poprzepraszałam przyjaciół ....podziękowałam za cierpliwość ....nie mogę nawalić
może to złudzenia ....minie wszystko
pokonałam raka ..... a bez miłości żyć można :mysli:
mnie z nim nawet kredyt nie łączył ....... kocham i ty sie liczyło .....
z

Klara - Sob 18 Sty, 2014 20:32

Bea napisał/a:
bez miłości żyć można :mysli:

Siebie kochasz? Taką pełną, bezwarunkową miłością?
Jeśli tak, to do miłości nie potrzebujesz "podpórki" w postaci kogokolwiek, nie widząc może w pobliżu kogoś zdrowego, ale dla Ciebie nudnego, bo poukładanego, nie żądającego Twojej opieki...

Witaj Bea, zdrowiej i na razie nie wysilaj krtani :pocieszacz:

P.S.
Jesteśmy w wątku Eli....

Kami - Sob 18 Sty, 2014 20:51

Klara wróciłam do siebie ....... :]
właśnie dlatego, że to do niczego dobrego nie prowadziło,że zaczęłam kombinować i oszukiwac wszystkich dookoła i że sama poczułam się oszukana musiałam z tym skończyć

Klara - Sob 18 Sty, 2014 21:04

Bea napisał/a:
poczułam się oszukana musiałam z tym skończyć

Bardzo dobrze zrobiłaś.
To na razie boli, bo prysło wyobrażenie o.... (hmmm...) posiadaniu kogoś bliskiego.
Dobrze to określiłam? - Chciałaś MIEĆ kogoś? A on okazał się się niewłaściwym, wybrakowanym egzemplarzem? Czy gdzieś w zakamarkach duszy nie czujesz tego rodzaju ukłucia?
Pytam, bo w końcu przyznałam przed sobą, że u mnie tak to wyglądało, a u Ciebie?

Kami - Sob 18 Sty, 2014 21:34

Klara napisał/a:
To na razie boli, bo prysło wyobrażenie o.... (hmmm...) posiadaniu kogoś bliskiego.


lepiej nie mogłaś tego ująć ....
myślę, że potrzebna nam kobietom miłość i często żyjemy złudzeniami ... brąniąc się i tłumacząc, że właśnie nasza miłość wyleczy ..... zadajemy sobie milion pytań .... dlaczego !!?? potem szukamy odpowiedzi ......
ja stoję przed lustrem ... wiem, że zrobiłam już wszystko co mogłam by chciał ON chcieć ....nie udało mi się ...... już o tym wiem ...jeszcze tylko muszę porzed tym lustrem podnieść głowę by sama sobie w oczy spojrzeć

Klara - Sob 18 Sty, 2014 21:50

Bea napisał/a:
zrobiłam już wszystko co mogłam by chciał ON chcieć

To dlatego, że on zechce wyłącznie wtedy, gdy ON BĘDZIE TEGO CHCIAŁ, a nie TY :bezradny:
To dlatego, że nie możesz zmienić drugiej osoby - NIE MASZ TAKIEJ WŁADZY.
TY możesz zmienić WYŁĄCZNIE SIEBIE!
Dlatego teraz możesz rozpocząć ten proces. Niech dzisiejszy wieczór będzie pierwszym, w którym zaczęłaś zmieniać SIEBIE :tak:
SPRÓBUJ i właśnie na przekór wszystkiemu wyprostuj się przed tym lustrem i spójrz tej znajomej dziewczynie w oczy. Założę się, że są piękne :D

Jacek - Sob 18 Sty, 2014 22:06

Klara napisał/a:
Wiesz Bea, że Ty kochasz TYLKO swoje wyobrażenie,

no właśnie Bea ,, Klarcia ma rację
kiedyś tu na forumie ,Sławek (Dziubas) zapodał ,poczytanie książki p.Beaty Pawlikowskiej
pod tytułem "Księga Kodów Podświadomości"
Autorka tej książki,to co Klarcia nazywa "swoje wyobrażenie" - nazywa "kodem zapisanym w podświadomości"
taki zapis nie bierze się z znikąd
a podstawą,jak to autorka pozywa - takim rdzennym punktem startowym w nas ,jest
to na czym opieramy nasze poszukiwania to
instynktowne poczucie,że jestem ważny
instynktowne poczucie,że jestem bezpieczny
instynktowne poczucie,że jestem potrzebny
instynktowne poczucie,że jestem kochany
a cała reszta powstaje z obserwacji i wyobrażenia,która następnie koduje się w naszej podświadomości
widocznie na tej podstawie,wyszukałaś coś co Cię zaimponowało w nim i to podświadomie zapamiętałaś
tego używałaś i to się tak zakożeniło że stało się realistyczne - w twoim umyśle
czyli kodem
który należy zmienić dla własnej potrzeby - gdyż jak autorka twierdzi ,to fałszywy kod
który w rzeczywistości niszczy i należy odszukać taki który jest pomocny
autorka również podpowiada że kody takowe można odróżnić tym że one męczą
a nie dają zapewnienie tych pakietów startowych
a więc zadaj sobie pytanie,czy przy nim czułaś się
ważna
bezpieczna
potrzebna
kochana
czy też ciągle sobie powtarzałaś ,czy w to wątpiłaś,czy czy i te wątpliwości

Kami - Sob 18 Sty, 2014 22:08

KLARA

Nawet bym nie próbowała zmieniać ja starałam się z nim rozmawiać miał chwile słabości kiedy mi się zwierzał i opowiadał o sobie dużo... często wyciągał ręce i prosił bym mu pomogła bo on nie chce tak życ ....potem był zły sam na siebie, że mi za dużo powiedział .... On tak naprawdę nigdy się nie zmienił to ja wierzyłam we wszystko i widziałam inaczej i to ja się zmieniłam .... kiedyś mi wystarczyło, że był ...że pijany spał .... i byłam szczęśliwa, że mogłam mu parzyć herbaty ...i byłam szczęśliwa ale kiedy zaczęłam wymagać narastała irytacja ....

Kami - Sob 18 Sty, 2014 22:20

Cytat:
Jacek napisał/a:
a więc zadaj sobie pytanie,czy przy nim czułaś się
ważna
bezpieczna
potrzebna
kochana
czy też ciągle sobie powtarzałaś ,czy w to wątpiłaś,czy czy i te wątpliwości
_________________


czułam się ważna, potrzebna kochana ...bezpieczna tylko na początku .... później już nie .... ale to wszystko bladło.... gasło ..... zrobiłabym dla Niego wszystko.... może dlatego przegrałam On mi kiedyś pięknie powiedział ....pierwszy raz w życiu kocham bez strachu ...jesteś moją największą miłością ..... już nie ma takich kobiet jak Ty .....
szkoda, że nie docenił ..... :zmeczony: :bezradny:

Klara - Nie 19 Sty, 2014 10:28

Bea napisał/a:
często wyciągał ręce i prosił bym mu pomogła bo on nie chce tak życ .

Aktor. Świetny aktor :tak:
Gdyby nie chciał tak żyć, to by się zastanawiał jak to życie zmienić, bo niby jak Ty miałaś mu w tym pomóc?
Dowodem na to, że nie chciał nic zmieniać jest właśnie ta ostatnia reakcja.
Naprawdę Bea, otwórz szeroko oczy i zobacz, JAKIEJ "miłości" żałujesz? :(

Kami - Nie 19 Sty, 2014 12:34

Klara to Janeczka ?? :buzki:
Ja to Bea, Becia, Beata ....
Mam prośbę jeśli rzeczywiście można to przenieś albo przekopiuj mój wątek .... czytam i wracam bo dużo mi tu mądrych rad dajecie :buziak:
może lepiej jak będę miała to wszystko w jednym miejscu a Jacku Ciebie tu do siebie zapraszam :) i Elę i wszystkich

Kami - Nie 19 Sty, 2014 12:42

Mam świadomość tego, że byłam dla niego wygodna ...
problem polega na tym, że ja tęsknię baaaaardzo za miłością dostałam od niego dużo czułości i ciepła ...... zakochałam się w nim bez pamięci i też wiem, że on to wykorzystał .... ale też wiem, że ten związek jest dla mnie toksyczny. Mam silną psychikę i rzadko się nad sobą użalam ..... ale też pierwszy raz w życiu kochałam tak bez końca .... chodziłam zawsze uśmiechnięta ...kwitłam w oczach ..... teraz pustka, cisza .... tak cicho, że aż w sercu ściska, ale też nie czekam na eski, telefony na maile .......
pełno we mnie sprzeczności :uoee:

Ambiwalencja - Pon 20 Sty, 2014 15:00

Beato powodzenia, wytrwałości i przekonania o słuszności podjętych decyzji życzę. W prawdzie nikt nie ma monopolu na ową słuszność, oby jednak czas to zweryfikował i utwierdzał Cię w tym przekonaniu. Wątpliwości, choć potrzebne, podstępną są bestią. Nieraz mając je, właściwie oczekujemy tylko czyjejś aprobaty, afirmacji siebie dla tego, co chcemy zrobić i choćby było dziesięć głosów przeciw, a jeden irracjonalnie za- nierzadko tego jednego, nieszczęsnego człowiek się uchwyci.
Kami - Pon 20 Sty, 2014 15:19

Ambiwalencja napisał/a:
W prawdzie nikt nie ma monopolu na ową słuszność,


Witaj AMBIWALENCJO ....... mam już świadomość o słuszności podjętej decyzji :)

JaKaJA - Czw 23 Sty, 2014 22:55

:buziak:
Kami - Czw 23 Sty, 2014 23:01

hej JaKaJa dawnoo Cie tu nie było :buziak: :buziak:
Kami - Pią 24 Sty, 2014 17:45

co mam zrobić by pod moim nickiem umieścić fotkę ??? :mysli:
Klara - Pon 27 Sty, 2014 18:04



http://bez-dymka.fm.interia.pl/popup.html

wampirkowa - Pon 27 Sty, 2014 18:12

Na Zywo ten gosciu jest sto razy lepSzy,
u nas był w Kościele ten facet, z takim wykładem, np porostu jazda, a ze pastor był świetnym tłumaczem, no była zabawa,

anuszka - Pon 27 Sty, 2014 20:00

Bea nie jestes sama ja tez tesknie za moim alko , mam z nim dwujke cudownych dzieci ; wiem , ze potrafi byc mily , dobry okazywac uczucia i dawac mi milosc . Ale tez wiem , ze bylam i jestem zawsze na drugim miejscu bo uzalezniznie jest silniejsze . wiem ile nocy przeplakam jak sie czulam gdy nawiwijal mi roznych numerow jak slyszalam od osob trzecich , ze bawil sie w knajpach z kumplami ,tanczyl smial sie ,pil a ja w domu z dziecmi zamartwiajaca sie i to potworne poczucie odrzucenia brr.Potem zawse nastepowaly przeprosiny, skrucha, calowanie mi piet, kwiaty a ja myslalam , ze teraz naprawde sie zmieni do nastepnego razu.
Zawsze sama go usprawiedliwialam bo trudne dziecinstwo bo ciezkie zycie za granica bo problemy finansowe. to prawda co pisze Klara i inni idealizujemy alko kochamy ich wyobrazenie bo chcemy same czuc sie przez nich kochane -prawda boli bardzo

Kami - Pon 27 Sty, 2014 20:31

Anuszka dzięki piekne .... wiem .... wiem absolutnie wszystko w teorii jestem świetna własnie dlatego, że rozumiem na czym polega współuzależnienie i jak "funkcjonuje" alkoholik mam świadomość tego, że moje z nim relacje są ( były ) toksyczne .... mam huśtawki nastrojów jest mi czasem nijak a często bardzo źle i mam nadzieję, że to mi szybko przejdzie. Bycie TU na forum wśród was, którzy znają problem z autopsji bardzo mi pomaga zrozumieć mnie samą i to właśnie w tym wszystkim jest najważniejsze i za to wielkie dzięki :buzki: :buziak:

Janeczko śliczne dzięki za link uśmiałam się do łez :lol2: :lol2: :buzki: :buzki:

GregoRR - Wto 28 Sty, 2014 15:31

Bea napisał/a:
pokochałam alkoholika ( wtedy nie wiedziałam jeszcze ) i kiedy potrzebowałam wielkiego wsparcia właśnie On okazał mi serce ..... pokochał mnie po ciężkiej chorobie ... poznał mnie kiedy byłam wyniszczona po ciężkiej chemioterapii i radioterapii .... rak piersi .... nie wystraszyło go to, będąc z nim pomalutku orientowałam się jaki ma problem i to, że skoncentrowałam się na nim pomogło mi samej bo o sobie nie myślałam .... pił sporo a do tego depresja i leki. Żyjemy na dojazdy do siebie byłam kiedy tylko mnie potrzebował wiedziałam, że z nim źle siadła mu psychika. Dzień po moim wyjeździe szarpnął się na życie ( dowiedziałam się, że to już była druga jego próba )...byłam w szpitalu dzień i noc po 9 dniach śpiączki wyszedł z tego to było rok temu ....... wtedy był to najcudowniejszy w naszym życiu okres nie pił ... żadnych leków psychiatrzy stwierdzili, że nie musi brać dostał jedynie xxx ..... po kilku miesiącach wrócił najpierw do piwa a potem urobił jakąś panią psychiatrę, że za pieniądze mu przepisuje xxx...... w te święta przy kłotni ( widziałam jak w necie z anatomią człowieka dotykał miejsc, które go bolą czytał co mu dolega ) od słowa do słowa w twarz powiedziałam, że jest alkoholikiem ...... O ZGROZO !!!!! stało się mimo, że nie miał jak wyjechać ode mnie tego dnia ....wyszedł z domu ..... nie pobiegłam za nim..... jestem zła !!!!! ale ja wygrałam życie i patrzeć jak ktoś na własne życzenie sam je sobie niszczy .... wyniszcza mnie od nowa

Regulamin naszego forum zabrania używania nazw leków.



Nie czytałem całego tematu , więc może ktoś już to napisał.
Alkoholik czyli ja mam bardzo zwiększone emocje i to wszystkie ; miłość ,wrażliwość ,złość itd. ale to nie znaczy ,że nie jestem normalnym człowiekiem(jeśli nie piję) , po tym jak odeszła o de mnie żona miałem myśli samobójcze na trzezwo bo to są właśnie emocje alkoholika ,ale nie tylko alkoholicy mają takie myśli kiedy się załamią , na szczęście sobie ze wszystkim poradziłem i radzę do tej pory.
Jeśli go kochasz to daj mu wsparcie którego ja nigdy nie miałem , a wsparcie to ważna rzecz , a jeśli nie będzie chciał dać sobie pomóc to daj sobie z nim na spokój to on musi chcieć nie tylko ty_podstawa Mitingi AA.

margo - Wto 28 Sty, 2014 16:16

GregoRR napisał/a:
Jeśli go kochasz to daj mu wsparcie którego ja nigdy nie miałem


GregoRR, z całym szacunkiem, ale chyba nie wiesz, o czym mówisz. Ma wspierać czynnego alkoholika, który ją wykorzystywał? :blee: Niech najpierw przestanie pić, na terapię pójdzie a później o wsparcie prosi. Ona mu do gardła nie wlewała i ona za rączkę do terapeuty prowadzać go nie będzie... ja swojego za rączkę do terapeuty prowadzałam, na odwyku odwiedzałam, paczki przysyłałam, codziennie telefonu... i guzik mi z tego przyszło! :[

pterodaktyll - Wto 28 Sty, 2014 17:08

GregoRR napisał/a:
Jeśli go kochasz to daj mu wsparcie którego ja nigdy nie miałem , a wsparcie to ważna rzecz ,

GregoRR napisał/a:
Nie czytałem całego tematu ,

Proponuję żebyś jednak przeczytał CAŁY!! temat, zanim zaczniesz udzielać "mądrych" rad......

Kami - Wto 28 Sty, 2014 18:42

Margo Pterdaktyll dziękuję
Ja już chyba naprawdę zrobiłam wszystko co powinnam .... żyłam za niego ... wspierałam i leciałam zawsze kiedy tylko zadzwonił ...byłam 24 na dobę teraz muszę żyć dla siebie doszłam do wniosku, że jestem ważna dla siebie samej......

anuszka - Wto 28 Sty, 2014 18:53

Boze ile razy ja wspieralam mego alko, prosil pomoz wiec umawialam do psychologa, psychiatry , lekarza , byl na aa -ale stwierdzil , ze jego przypadek jest zupelnie inny bo tam przychodza sami degeneraci a on porzadny , czysty , pachnacy ma rodzine, prace no i moze ma maly problem z alkoholem ale on sam se poradzi ?????? Pomagalam i co ? Maz dalej pije i nie mysli , ze mi tez jest potrzebna pomoc . Dzieci , obowiazki domowe , praca sa moje .Chodzi do pracy owszem jest osoba samozatrudniajaac sie ,niezalezna wiec jak pojdzie to ok , jak nie bo zapije, to wymysla jakas histoyjke ludziom, przeklada na inny dzien i tez jest ok. Rodzina jego stoi za nim murem co tam przeciez normalny chlop musi wypic , koledzy murem bo postawi butelke .A ja wredna synowa, zona cczxc itd . Pomoc ? Sobie trzeba pomoc najpierw, dopiero to do mnie dociera dzieki temu forum i ludziom , ktorzy swoje przeszli
olga - Wto 28 Sty, 2014 19:07

anuszka napisał/a:
Pomoc ? Sobie trzeba pomoc najpierw,


:brawo:

Kami - Wto 28 Sty, 2014 20:54

i miło popatrzec na piękne przykłady chociażby Iwonka 1000 szybko podjęła słuszne kroki ...można podziwiać i uczyc się :buzki:
mój też prosił ... pomóż mi proszę , po co ja to robię , czemu jestem taki głupi, ja nie chcę tak życ i takie tam ...... tylko że u niego było do następnego razu a u mnie kac moralny, że znów oszukana .... :glupek2: tylko puknąć się w głowę
powinnyśmy chyba inaczej dziewczyny ... cycki w górę i nie dac się ...biadolimy .... pomóżmy same sobie zacznijmy od czegoś małego ... 5 minut w ciągu dnia tylko dla siebie np od pomalowania paznokci .... buziak :buzki: :pocieszacz: :buziak:

anuszka - Wto 28 Sty, 2014 21:12

Bea napisał/a:
tylko puknąć się w głowę

Bea g45g , aby nie za mocno bo i tak mamy namieszane niezle w glowach drggb , ze az trudno to wszystko ogarnac i doprowadzic do normalnosci.
Ja bym wolala puknac w glowe mego alko - ale zdrowieje-wiec nie moge hi hi 54rerrer

Kami - Wto 28 Sty, 2014 21:19

Anuszka ale paznokcie można pomalować :luzik: ja już to robię kochana .... pierdutnęłam na czarno :manicure: ...mocny akcent ale jutro jadę na lotnisko po przyjaciółkę w koralowej sukience :mysli: ??? ... a i tak będę o Nim myślała :glupek2:
Kami - Wto 28 Sty, 2014 21:35

to mocny akcent .... a i odpowiedni do humoru cczxc zaraz siebie walnę w łeb
anuszka - Wto 28 Sty, 2014 21:41

no paznokcie to taak nawet trzeba -pazurki bardzo wazna sprawa g4g412 , mnie mysli o moim mezu tez nachodza , chociaz sie bronie ostro przed nimi :zeby:
kiedys kolezanka powiedziala mi , ze jej psychoteraputka postawila pytanie
Co by zrobila widzac tonacego w rzece meza majac sama do dyspozycji kolo ratunkowe
odpowiedziala , ze rzucila by mu te kolo aby go ratowac
Wtedy psychoterapeutka powiedziala , ze w jej sytuacji kolem ratunkowym dla jej meza jest odejscie od niego :mysli:
Wiec jesli milosc to tylko Twarda taka co nas nie pociaga za soba na dno kobietki zv4

wampirkowa - Wto 28 Sty, 2014 22:54

a ja dziś przeczytałam żeby kogokolwiek ratować to trzeba pierwsze uratować siebie
Kami - Wto 28 Sty, 2014 22:59

moja koleżanka zapoznała faceta, okazał się alkoholikiem ...przeprowadziła się do niego do innego miasta, spakowała cały swój dorobek i wyjechała do niego. Swoje mieszkanie wynajęła ..... szybko pożałowała załatwoła sobie pracę więc rano do pracy wracała w domu było zimno on pijany spał rozpalała w piecu gotowała ....prosiła ...na nic , zadzwoniła do naszego miasta jej dawny pracodawca powiedził, że może wracać do niego, zamówiła samochód i wróciła z tymi wersalkami i stołami do siebie ...płakała po drodze jak bóbr a dziś jest mu dozgonnie wdzięczna bo przeprowadziła sobie kapitalny remont, zmieniła meble i mi powiedziała że w życiu nie miałabym odwagi tego zrobić gdyby nie ta sytuacja ....... ja tylko wywoziłam walizki nie musiałam zamawiać tira hihi g4g412
mam dziś dobry humor, może to dlatego, że od jutra mam u siebie przyjaciółkę ....mnóstwo osób mi zazdrości tych Włoch a ja tak bardzo za Polską tęsknię ...może nie za Polską ale za przyjaźniami moimi c44vc

Kami - Wto 28 Sty, 2014 23:03

ten powyżej to żarcik ja w życiu nawet wcięta nie byłam .... :figielek:
tak Maryniu ratować siebie jak nam w życiu będzie dobrze, to wszystkim innym z nami będzie bardzo dobrze .... powinniśmy zacząć kochać siebie a dopiero potem partnera i całą resztę .... w teorii jestem baaardzo mądra :okok:

anuszka - Śro 29 Sty, 2014 07:13

Mi sie wydaje , ze pschoterapuetka chciala uswiadomic mojej kolezance , ze zostajac z czynnym alko - nikomu nie pomaga, a ona tak jak i ja miala ogromny problem z odejsciem , z odcieciem sie. Wierzyla , ze jak trwa przy nim to on sie wkoncu zmieni itd.
Zuc kolo ratunkowe - znaczy odejdz niech sam se dalej radzi a ty zajmij sie soba . Chyba na opak zrozumialyscie co napisalam ; moze cos poprzekrecalam to sorki

olga - Śro 29 Sty, 2014 07:21

madra kobitka jestes :okok: tylko trzeba mieć na uwadze, że on może nie zechciec z tego koła skorzystać :bezradny:
anuszka - Śro 29 Sty, 2014 07:29

Rzuc -sory za bledy wkurza mnie ta klawiatura i pisze jak mi latwiej , sory
Kami - Śro 29 Sty, 2014 07:36

Gdyby dopłynąć musiał sam może jeszcze bardziej by docenił życie
Mąż mojej kuzynki pije od zawsze a ona tak się z nim męczy ( od zawsze )
Jak wyjechała do córki ostatnio zawsze go słyszała przez telefon trzeźwego była zdziwiona
wiecie co jej powiedział ?!! - bałem się pic będąc sam w domu , bo kto by mi pomógł gdybym zasłabł ..... czyli "kontrolowane" nie-picie hmmmmmm :mysli: :mysli:

wampirkowa - Śro 29 Sty, 2014 11:51

Ja w teorii bea też jestem mądra, psycholoszka mi mówi, że mam niesamowitą świaodmość tego kim i czym jestem i co sie dzieje tylko co z tego tylko co z tego.
smokooka - Śro 29 Sty, 2014 11:54

wampirkowa napisał/a:
mam niesamowitą świaodmość tego kim i czym jestem
o! to mi też kiedyś jedna mówiła, po tym pycha mi urosła i brnęłam w g***o jeszcze koło siedmiu lat!
szika - Śro 29 Sty, 2014 12:09

Smoczku warto zauważyć, że wiedza, świadomość to jakiś początek... wszystko zalezy jak kto do tego podchodzi, a i my się zmieniamy o czym napisałas... kiedyś było tak, dzis jest inaczej ...
z mojego doświadczenia mogę powiedzieć śmiało, że od wiedzy się u mnie zaczęło, a owa wiedza jak na razie "pracuje"... tu odnoszę się do mojego współuzależnienia, bo z alko było trochę inaczej... być może dlatego tak jest ponieważ dziś inaczej przyjmuję zdobywaną wiedzę niż kiedyś, bardziej jestem świadoma, że czasem na efekty trzeba poczekać .. czyli nie wszystko na raz... jest to proces...
wydaje mi się, że faza pychy to również jakiś etap, który może sie pojawić po drodze i nic złego w tym nie ma... tak miało być i już :)

wampirkowa - Śro 29 Sty, 2014 12:27

wiesz trza jescze mieć motywację z tego g***a wyjść,

po pierwsze ja jej nie mam, sibie uważam za nic za totalne dno któremu nic nie wyszło, brzydka nieumiejąca zadbać o siebie nawet by się łądnie ubrać, więc słowo dla siebie się zmień to odpada, bo to nie jest dla mnie motywujące, jestem sama, więc te i dla kogoś nie ma motywacji więc nie ma zmiany,
i wcale nie napełnia mnie topuchą że mam tą świadomość, tylko mnie ona dołuje, bo ja co z tego , że ją mam jak nie mogę wyleźć z tego piekiłeka w którym jestem od urodzenia.
Wkurza mnie świadomość ze jestem DDA.
ech sorki bo zaraz wpadnę w użalanie się nad sobą,

wampirkowa - Śro 29 Sty, 2014 12:29

jest 5 etapów zmiany ja sie zatrzymłam na 2
i niemogę ptego przebrnąć, jak robiłam plusy i minusy zmian, to sory wyszły mi w większości same minusy psycholoszka ząłamała ręce,
no ja jestem jakis dziwnym ludziem normalnie dziwnym

wampirkowa - Śro 29 Sty, 2014 12:33

ja nie wiem chyba potrzebowałabym jakiegoś koucza albo cosik jakiegoś nie wiem kogo by kyrcze potrafił mnie zrozumieć.
wampirkowa - Śro 29 Sty, 2014 12:34

Oj sory bea za zaśmiecanie twego wątku już znikam.
Kami - Śro 29 Sty, 2014 12:53

A śmieć tu sobie ile chcesz ...posprzątam :) a w ostateczności Klarę poproszę by mi pomogła ( żart ) :milczek:
Maryniu nie możesz siebie traktować za bardzo poważnie ( nikt inny też tego nie robi ) zacznij od małych rzeczy i nie wierzę, że jesteś brzydka bo wszystkie jesteśmy śliczne ( przecież taka ta nasza płeć )
ja mam cudowne przyjaciółki a może od tego powinnaś zacząć...mieć przyjaciela - kogoś komu możesz zaufać a i kto tobą potrząśnie jak bedzie trzeba.... mną czasami rzucają a jka widzisz - stoję 4g5

wampirkowa - Śro 29 Sty, 2014 13:13

no ja zaniedbałam tą sferę życia,
a jak cos już się tworzy to sabotuję wszystkko jakbym tak nienawidziła siebie, że porostu robię wszytsko by na ową przyjaźń nie zasłużyć, ech skomplikowane to Bea,
bardzo skomplikowane.

Kami - Śro 29 Sty, 2014 13:37

Marysia wysłałam Ci maila
Kami - Sob 01 Lut, 2014 09:18

Wczoraj oglądałam świetny film ( pewnie się pośmiejecie , bo stary to film )
Kiedy mężczyzna kocha kobietę - ja go widziałam po raz pierwszy i podaję Wam link do niego

Ile z niego wypływa mądrości - obejrzyjcie ..... wart wierzyć :okok:

Maryniu !!!!! - ćwiczysz ?????

http://ebd.cda.pl/558x400/9392161

W Rzymie leje, wichury, deszcze i gradobicie ....lepszej pogody w ostatnie dni nie można było sobie wymarzyć ale co tam mam u siebie przyjaciółkę z Polski i świetny czas na pogaduchy

buziaki :buziak: :buzki:

Klara - Nie 02 Lut, 2014 14:42

Bea, wczoraj w naszej tv mówiono, że Rzym spotkał kataklizm, że ulice są zalane wodą, a w którejś dzielnicy spłynęła lawina błotna.
Jesteś w jakiś sposób dotknięta tymi przykrościami?

Kami - Pon 03 Lut, 2014 01:11

Cytat:
Bea, wczoraj w naszej tv mówiono, że Rzym spotkał kataklizm, że ulice są zalane wodą, a w którejś dzielnicy spłynęła lawina błotna.
Jesteś w jakiś sposób dotknięta tymi przykrościami?
_________________


Janeczko aż tak strasznie nie jest podniósł sie poziom Tybru strasznie ale w samym rzymie nie wylał studzienki pozalewały ulice ( co roku ten sam problem bo są zanieczyszczone i nic nie robią w tej kwestii ) :zalamka:
ja mieszkam nad samym morzem 50 km od rzymu tu mimo gradobicia i wielkich wiatrów spokojnie ...
dziś byłam w rzymie u koleżanki mimo, że lało to wszystko przejezdne jedynie musiałam ostrożnie jechac bo straszne dziury w asfalcie ...jak zwykle telewizja wyolbrzymia
dzięki za troskę zaglądam rzadziej bo z Ewą nie możemy sie nagadać
cieplutko pozdrawiam :papa: :buzki: :buziak:

Klara - Pon 03 Lut, 2014 08:54

Bea napisał/a:
studzienki pozalewały ulice

Bea napisał/a:
straszne dziury w asfalcie ...

To tak jak w Polsce :D :lol2:
Nie na darmo się mówi, że Polacy to Włosi północy :lol2:

Kami - Wto 04 Lut, 2014 02:34

Janeczko czasami gorzej nawet niż w Polsce ale zawsze Włosi podchodzą do wszystkiego z uśmiechem i za to ich lubię my Polacy to często smutasy ....
Miło jest tu wpadać Marysia Wampirkowa też sie o mnie martwi.... kochane dziewczyny dziekuję że jestescie :buzki: :buziak:

Mała - Wto 04 Lut, 2014 09:54

:buziak: po cichu przeczytałam sobie cały wątek...I wiem jedno - jesteś dzielna i dasz sobie radę :D Masz w sobie tyle miłości, że to aż się udziela! :brawo: A ode mnie - :buziak:
Kami - Śro 05 Lut, 2014 23:20

Wampirkowa Maryniu ..... :brawo:

KOchana i Kochane wszystkie Tu zebrane Kobietki i chłopcy też

Byłam dzis na audiencji Papieskiej lało strasznie ...Papież przejeżdżał koło mnie 2 razy ...byłam bliziutko ołtarza ( jak ściągnę wrzucę fotki ) modliłam sie za całą dekadencje na koniec pobłogosławił i prosił by przekazac od Niego błogosławieństwo wszystkim mi bliskim - przekazuję całej Dekadencji ......
Maryniu Janeczko zostawiłam zaprzyjaźnionej siostrze zakonnej, która pracuje na Watykanie błogosławieństwa do poświęcenia - poświęci je Franciszek podajcie mi na maila wasze adresy to je doślę do waszych domów ale po połowie stycznia bo jutro lecę do Polski jak wrócę podjadę ..odbiorę i wyślę ......
:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: te CAREZZE ( głaskania po głowie ) są od Franciszka ....mam upoważnienie by was poprzytulac

Klara - Czw 06 Lut, 2014 08:31

Dziękuję za pamięć, Beatko :buziak: :buzki:
Kami - Czw 06 Lut, 2014 11:24

mala3440 napisał/a:
:buziak: po cichu przeczytałam sobie cały wątek...I wiem jedno - jesteś dzielna i dasz sobie radę :D Masz w sobie tyle miłości, że to aż się udziela! :brawo: A ode mnie - :buziak:


hej Mała 3440 dzięki za zainteresowanie
Przepraszam, że dopiero teraz Ci odpisuje ale u mnie sie tyle dzieje, że ledwo zdążam .... pisz też co u ciebie i ja napewno zajrzę na twój wątek .
Pozdrawiam cieplutko Bea :pocieszacz: :papa: :papa2:

Mała - Czw 06 Lut, 2014 11:45

:buziak: Widzę i obserwuję Bea co się u Ciebie dzieje :) więc nie masz za co przepraszać. Gdy będzie Ci źle - jestem tuż obok całym :serce:
Kami - Czw 06 Lut, 2014 12:14

hej szykuję sie do lotu ...bede w polsce juz dzis po poludniu za godz muszę uciekac na lotnisko
pietruszka - Czw 06 Lut, 2014 12:31

Bea napisał/a:
hej szykuję sie do lotu ...bede w polsce juz dzis po poludniu za godz muszę uciekac na lotnisko

daj znać jak dolecisz :)
szerokich lotów :buziak:

Kami - Pią 07 Lut, 2014 13:24

pietruszka napisał/a:
Bea napisał/a:
hej szykuję sie do lotu ...bede w polsce juz dzis po poludniu za godz muszę uciekac na lotnisko

daj znać jak dolecisz :)
szerokich lotów :buziak:


doleciałam Pietruszeczko cała ..... mamy słonce w Polsce będę pisała do was
całuję :buziak: :papa:

Mała - Pią 07 Lut, 2014 15:52

A to :sun: świeci dziś specjalnie dla Ciebie! :zgoda:
Witaj w Polsce! tyj7yj

Kami - Sob 08 Lut, 2014 09:37

Piękne słonce w Pl i tak ma być :okok:
JaKaJA - Sob 08 Lut, 2014 15:42

witaj w domu Bea :buziak:
wampirkowa - Sob 08 Lut, 2014 21:03

Fajnie że jesteś w kraju
przesyłam uśmiechy.

Mała - Pon 10 Lut, 2014 18:44

Hej słońce :kwiatek:
Co u Ciebie? :]

iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 21:14

Witam Ciebie kochana!!!!
Kami - Czw 13 Lut, 2014 09:11

Hej JaKaJa

co porabiasz ????
Ja nadal w Polsce wczoraj z przyjaciółką obleciałam sklepy z materiałami ... 20 lat temu projektowałam i szyłam ...potem sporadycznie , zainspirowała mnie pewna kiecka na wystawie we Włoszech i kupiłam materiał ...powracam do szycia rynek zalała chińszczyzna a na nasze europejskie mnie nie stać ciuchy więc będę pójdę " po taniości " i się zacznę ubierać w swoje własne projekty

bunia - Czw 13 Lut, 2014 12:04

Powodzenia życzę i udanych strojów :buzki: :buziak:
Mała - Czw 13 Lut, 2014 15:45

Bea napisał/a:
20 lat temu projektowałam i szyłam

kurczę Bea co sie z Nami dzieje? 34dd wiosna czy co? :kwiatek:
Ja też dziś się obudziłam i... dawno temu rysowałam, uwielbiałam ołówkowe portrety ludzi i kwiatów, a dziś miałam ochotę wziąć pędzel i farby i wymalować na jakiejś dużej powierzchni (ściana) całą dżunglę pięknych egzotycznych kwiatów... g6jyfn
Czyżby nasze talenty i pasje budziły się do życia?... :roza:

Mała - Pią 14 Lut, 2014 22:03

:kwiatek: Bea jesteś po prostu wspaniała g6jyfn
Mała - Pią 14 Lut, 2014 22:37

:zalamka: buuu! nie wyszło tak ładnie jak chciałam :( trzeba kliknąć na zdjęcie, żeby je zobaczyć naprawdę. To różyczka z ogródka Naszej Mamy :)
Kami - Sob 15 Lut, 2014 07:59

Hejka Małgosiu

Dzięki za różę jest cudna a na dodatek cała wychodowana samemu od początku do końca......
Widzisz Gosiu i dziś piękne słońce - a nie mówiłam :glupek: :okok:
czyli biusty do przodu cos na tyłek i podnosimy tyłki na spacer
Maryniu-Wampirkowa ciebie to tez dotyczy i cieszę się, że mimo, że jak piszesz - ciężko !! - ćwiczysz ....... damy radę ze wszystkim dziewczyny ...jak nie MY to kto ?????
Chcę Wam wrzucić zdjęcie z Audiencji Papieskiej ( jak już Wam pisałam i przekazałam " Dekadencja " też dostała błogosławieństwo
Tylko powiedzcie jak mam to zrobić ....... Janeczko na pomoc !!!!!!!!
chcę wrzucić tak jak mi Gosia tą różę
trochę technologii no i ja - blondynka hihi :dokuczacz: :figielek:

Kami - Sob 15 Lut, 2014 08:20

chciałam wysłać ...nie wyszło , poczekam aż mi napiszecie jak mam to zrobić
Klara - Sob 15 Lut, 2014 08:34

Bea napisał/a:
powiedzcie jak mam to zrobić

1. Zapamiętaj gdzie masz to zdjęcie na swoim komputerze.
2. Otwórz edytor tekstu tym przyciskiem:
3. Zjedź nieco w dół i w poleceniu "Nazwa załącznika" kliknij przycisk "Przeglądaj"
4. Otworzy się okienko i w nim wyszukaj to zdjęcie.
5. Po kliknięciu pojawi się jego nazwa.
6. Kliknij przycisk "Dodaj załącznik"
7. Wyślij
Koniecznie wcześniej w edytorze napisz kilka słów, bo bez tego nie da się wysłać zdjęcia.
Może się też okazać, że zdjęcie ma rozmiar przekraczający dozwolone rozmiary na forum, wtedy pojawi się komunikat i należy zmniejszyć "ciężar". Następnie ponowić wysyłanie.
Powodzenia! :okok:

Kami - Sob 15 Lut, 2014 09:35

Nooooo Jak zwykle Klara czuwa ...niezawodna no i mam nadzieję, że się udało
Klara - Sob 15 Lut, 2014 09:36

No proszę!!!! Brawo Bea! :)
:brawo: :brawo: :brawo:

Kami - Sob 15 Lut, 2014 09:39

kolejne i jeszcze jedno dorzucę .... musicie otworzyć zdjęcie by było ładne ;)
Kami - Sob 15 Lut, 2014 09:43

Klarunia to pierwsze usunęłam skoro drugie weszło ślicznie ...pokombinuję

dzięki :buziak: :buzki:

Kami - Sob 15 Lut, 2014 09:50

noooo i nie weszło tak jak powinno ... ale po otworzeniu zdjęcia widać jak należy
Kami - Sob 15 Lut, 2014 09:52

Nie wiem, czy widzieliście ...na murach Watykanu ktoś namalował grafitti i dłuuuuugo tego nie zamalowywali :) ....już tam nie ma tego Supermena Papieża a szkoda
Klara - Sob 15 Lut, 2014 09:52

Bea, takie "najśliczniejsze" zdjęcia pojawiają się wówczas, gdy je masz umieszczone na zewnętrznym serwerze, np. na Fotosiku, czy innym tam np. Imageshack.
Wtedy nie wymagają one dodatkowego kliknięcia po to, żeby je obejrzeć.
Dodatkową zaletą jest też to, że nie obciążają dekadenckiego serwera :)

Mała - Sob 15 Lut, 2014 10:06

:szok: Rany Koguta i znów mam łzy w oczach! Nie tylko poczułam, że byłam tak blisko Niego...ale znów jestem pod wrażeniem Jego Osoby. Kolejny Papież Ludu. Jak Nasz Jan Paweł II. Otwarty papamobile - tyle wiary w ludzi, tyle ciepła i radości z Niego emanuje! Zasłużył sobie na to piękne grafitti! :brawo:
Kami - Sob 15 Lut, 2014 10:16

Klara napisał/a:
Bea, takie "najśliczniejsze" zdjęcia pojawiają się wówczas, gdy je masz umieszczone na zewnętrznym serwerze, np. na Fotosiku, czy innym tam np. Imageshack.


ooooooooooooo to już za dużo jak na moją "pojemność umysłową " wytłumaczysz mi jak się usłyszymy :okok: :rotfl:

Klara - Sob 15 Lut, 2014 10:51

Dobrze, ale ja umiem tylko na Fotosiku.
Imageshack jest angielskojęzyczny i nawet nie próbuję tam niczego wstawiać.
Ludzie! Pomóżcie, jak ktoś ma z tym kontakt!

Mała - Wto 25 Lut, 2014 20:18

A kuku! :buziak:
Jak pogoda...ducha? :kwiatek:
:buzki:

Kami - Pią 07 Mar, 2014 23:29

Dostałam dzis po głowie od mojej przyjaciółki .... podobno jestem straszną egoistką, która myśli tylko o sobie i że moje problemy są najważniejsze .... kurcze może cos w tym jest :mysli: może to, że nie radząc sobie z własnym życiem nie bardzo wiem jak moge komuś pomóc .... ja nie jestem w stanie dla siebie niczego dobrego z życia wyegzekwować a co dopiero pomóc innym..... dobrym słowem zawsze ..... na dziś tylko na tyle mnie stać ..... :boisie:
anuszka - Sob 08 Mar, 2014 08:02

Bea napisał/a:
życiem nie bardzo wiem jak moge komuś pomóc .... ja nie jestem w stanie dla siebie niczego dobrego z życia wyegzekwować a co dopiero pomóc innym..... dobrym słowem zawsze ..... na dziś tylko na tyle mnie stać .....


czy to jest na pewno twoja przyjaciolka ????
skoro wie , ze na dzien dzisiejszy jestes sama w trudnej sytuacji ;
dobre slowo od przyjaciela zupelnie wystarcza i obopulne zaufanie
kiedys slyszalam , ze aby pomoc innym najpierw musimy pomoc sobie same



Ps Jan Pawel drugi , ktoremu za zycia stawiali pomniki nie byl z tego zadowolony .Mowil , ze ludzie stawiaja mu pomniki a nie sluchaja tego o czym mowi nie chca zrozumiec jego slow nawet ; Do dzis jak widze co krok jego pomnik przypominaja mi sie te jego slowa , komercja a co poza tym :bezradny: , w ilu znas zostala jego nauka ????
Mysle , ze tak tez bedzie z obecnym Papiezem , ich obydwu loczy ogromna prostota i na pewna nie podobaja im sie takie gadzety jak pomnik czy postac batmana-paieza na scianie ;
Bea to tylko moja refleksja moze ktos mysli inaczej :mysli:

buziaki i dobrego dnia zycze Ci slonecznego . Moj syn za tydzien bedzie na wycieczce we Wloszech ; :buzki:

Kami - Sob 08 Mar, 2014 08:23

anuszka napisał/a:
czy to jest na pewno twoja przyjaciolka ????
skoro wie , ze na dzien dzisiejszy jestes sama w trudnej sytuacji ;
dobre slowo od przyjaciela zupelnie wystarcza i obopulne zaufanie
kiedys slyszalam , ze aby pomoc innym najpierw musimy pomoc sobie same


Dzięki Anuszka .... robie sie coraz bardziej odporna ..... napisałam wczoraj wieczorem swoje myśli ... ( gdzie jak nie na dekadencji ) :bezradny: :mysli: było mi przez chwilę przykro ale kurde ... nie mogę być jak modelina w rękach innych .... dziś wstałam spokojna ....
a w jaki region jedzie Twój syn ??? :)

Kasia9645 - Sob 08 Mar, 2014 09:37

Przeczytałam , dołączę do Was :tak:
Hej! Bea.

anuszka - Sob 08 Mar, 2014 09:45

Cytat:
a w jaki region jedzie Twój syn ???
_________________


jeszcze go tam nie ma :nono: , wyjezdza 15 marca z Belgii a le w jaki konkretnie rejon Italii to nie wiem dopytam sie i Ci napisze.
Wiecie co dziewczyny szkoda , ze zadna z Was nie mieszka tu w Belgii chetnie bym sie spotkzala, pogadala w realu tak mi sie bliscy zrobiliscie , ze lapie sie na tym , ze czesto o Was mysle co tam np u Malgosi czy Kasi czy Beaty , Klary , Pietruszki ; Milutki , Wampirkowej itd ;;;;jak Wam dzien minal , jak se radzicie itp fajne to jest

buziole c4fscs

olga - Sob 08 Mar, 2014 09:48

anuszka, gdzie mieszkasz konkretnie (mozesz na pw) bo ja w Hagen kolo Dortmundu, jesli masz niedaleko to wsiadaj w samochod i przyjezdzaj do mnie w odwiedziny
milutka - Sob 08 Mar, 2014 09:54

anuszka napisał/a:
Wiecie co dziewczyny szkoda , ze zadna z Was nie mieszka tu w Belgii chetnie bym sie spotkzala, pogadala w realu tak mi sie bliscy zrobiliscie , ze lapie sie na tym , ze czesto o Was mysle co tam np u Malgosi czy Kasi czy Beaty , Klary , Pietruszki ; Milutki , Wampirkowej itd ;;;;jak Wam dzien minal , jak se radzicie itp fajne to jest
:buziak: miłe to co napisałaś :)
ale zawsze możesz zorganizować pokoje i przyjeżdżamy całą bandą hahahha sdg56y7 5grv vdfhk ....(pomażyć można no nie :oops: ) :buzki:

anuszka - Sob 08 Mar, 2014 10:04

ja mieszkam prawie w brukseli na peryferiach , to nie jest glupi pomysl samochodem nie chce mi sie grzac ale moze pociagiem mozna by bylo zrobic se wycieczke jak bedziemy mialy dluzszy weekend. trzeba cosik zorganizowac
anuszka - Sob 08 Mar, 2014 10:07

milutka napisał/a:
ale zawsze możesz zorganizować pokoje i przyjeżdżamy całą bandą hahahha ....(pomażyć można no nie )


a czemu nie napompujemy materace i kazdy sie wyspi , zarcia bym troche zrobila i fajnie by bylo ergrg4

Kasia9645 - Sob 08 Mar, 2014 10:07

Bea napisał/a:
dziś wstałam spokojna


Ja też skupiam się na tym co "dziś".

Dziś jestem w pracy, więc cały dzień na DEKADENCJI :hejka:

Dziś znowu obudziłam się z lekiem, zresztą zasypiam też z lękiem. Ale modlę się o Pogodę Ducha.... - pomaga. Dziwnie się czuję bo nigdy się nie modliłam, ale pomaga, uspokaja, wycisza, zakłóca "nakręcanie się".

POKOCHAŁAM ALKOHOLIKA - fajny tytuł Bea - Ja też.

A dzisiaj widzę to tak:
POKOCHAŁAM ALKOHOLIKA A RACZEJ MOJE WYOBRAŻENIE O NIM.
Dzisiaj się "odrywam" bo już kur... nie chce żyć moim wyobrażeniem, życie jest za piękne, żeby wiecznie fantazjować.
Trudne jak cholera.... bo "fantazjowanie " było łatwe, mogłam sobie wszystko sama poprzerabiać i w sekundę poczuć ulgę. Alkoholik pije by ją poczuć ja fantazjowałam.

milutka napisał/a:
przyjeżdżamy całą bandą hahahha sdg56y7 5grv vdfhk


he he he no by się działo - fantazja ruszyła w mojej głowie. Umiem nawet wyobrazić sobie jak wyglądacie i jak siedzimy przy stole. Hi hi hi hi

anuszka - Sob 08 Mar, 2014 10:10

a potem bysmy se poszly na bruksele potanczyc, zv4v a co tam tez nam sie cos od zycia nalezy dfg56s
Kasia9645 - Sob 08 Mar, 2014 10:15

anuszka napisał/a:
co tam np u Malgosi czy Kasi czy Beaty , Klary , Pietruszki ; Milutki , Wampirkowej itd ;;;;jak Wam dzien minal


Jest weekend. Zawsze czekałam na weekendy, mąż z miał wolne od pracy, potem jak już wyjechał na kurs do Poznania, i miałam poukładane w głowie, że "ON JUŻ ZROZUMIAŁ" - spotykaliśmy się u niego na wynajmowanej kawalerce. Ja , dzieci, obiady, razem. Ble , ble, ble WYOBRAŻENIE, ILUZJA.

Teraz boję się weekendów. Bo on nadal zjeżdża na weekendy, tylko pije. Do tego jutro chce zobaczyć córkę. Jutro po raz pierwszy Chcę pokazać, ze już nie tańczę tak jak on chcę. Nie dostanie córki - może jedynie jak bezie trzeźwy wejść na górę do mnie i ma godzinę, zęby z nią posiedzieć. tego nie zrobi - boi się mojej matki. Chce być silna i twarda jutro bo po raz pierwszy pokażę mu się z innej strony - wiem, ze nie mam wpływu na jego reakcją, ale się boję.

Dlatego czuję niepokój , lęk i strach i kurcze robi się w głowie chaos.

Kami - Sob 08 Mar, 2014 10:15

noooooo jak człowiek ma ochote sie spotkac to nie ważne jak i gdzie ..... ważne z kim hihi
Anuszka .... wystarczy kawałek podłogi
Syn jedzie na zorganizowaną wycieczkę ??? Gdyby coś ...jakaś pomoc to mogę zostawić namiary :)

Kami - Sob 08 Mar, 2014 10:21

Kasia9645 napisał/a:
Dlatego czuję niepokój , lęk i strach i kurcze robi się w głowie chaos.


Kasia nie bój sie nie ma naprawdę kogo ..... pijany może byc tylko mocny w gębie jeśli będzie trzeźwy powinien przystać na Twoje warunki i wejść na górę bo przecież chodzi o możliwość kontaktu z dzieckiem ... muszę wejść w Twój wątek by cokolwiek doradzać powinnam poczytać o Twoim problemie bo tak trudno coś doradzać :pocieszacz:

Linka - Sob 08 Mar, 2014 10:23

milutka napisał/a:
ale zawsze możesz zorganizować pokoje i przyjeżdżamy całą bandą hahahha .
to wcale nie takie trudne, kilka lat temu kosztowało mnie to 120 pln.za lot w obie strony :P
anuszka - Sob 08 Mar, 2014 10:24

Cytat:
Syn jedzie na zorganizowaną wycieczkę ??? Gdyby coś ...jakaś pomoc to mogę zostawić namiary
_________________


tak jedzie ze szkola Ale dzieki za chec pomocy :buziak: ,

Kami - Sob 08 Mar, 2014 10:29

powinien już trafić na ładną pogodę ...przynajmniej w moim regionie ( Rzym ) :sun:
anuszka - Sob 08 Mar, 2014 10:36

jak nie to wsadzemu troche slonca z Belgii zeby Tobie zawiozl, a chociaz to moj syn to jest taki przystojny ze nogi miekna i madry facet juz 19 lat ma -kiedy to zlecialo :mysli:
Kami - Sob 08 Mar, 2014 10:46

Słońce zawsze mile widziane :okok:
oj tak dzieci nam się starzeją ...moja mała kończy 18 lat w listopazie ...172 cm wzrostu a nadal maleńka mamusi :) :)

Kami - Sob 08 Mar, 2014 10:47

piszę, że dzieci się starzeją hihi...by nie dotykać wątku naszego upływu czasu :uoee:
anuszka - Sob 08 Mar, 2014 10:50

no to jednak szkoda , ze sie nie spotkacie bo nasza mlodziez mogla by sie poznac :tak:
Kasia9645 - Sob 08 Mar, 2014 11:17

Bea napisał/a:
Kasia nie bój sie nie ma naprawdę kogo ..... pijany może byc tylko mocny w gębie jeśli będzie trzeźwy powinien przystać na Twoje warunki i wejść na górę bo przecież chodzi o możliwość kontaktu z dzieckiem ..


Tak wiem to i tego się będę jutro trzymała.
Boje się poprostowa tego co będzie potem, jak już zobaczy, ze tym razem ja już naprawdę MAM DOŚĆ!!

I tak wiem - he he he JA nie wiem co będzie nie jestem jasno widzem - co będzie to będzie a jak będzie będę się martwiła.
Zgadza się ??

esaneta - Sob 08 Mar, 2014 11:26

Kasia9645 napisał/a:
tak wiem - he he he JA nie wiem co będzie nie jestem jasno widzem - co będzie to będzie a jak będzie będę się martwiła.
Zgadza się ??

przyjdzie problem, będzie rada :)

Kasia9645 - Sob 08 Mar, 2014 11:28

Dlatego tu jestem :radocha:
esaneta - Sob 08 Mar, 2014 11:31

Mnie forum bardzo pomogło.
Od momentu mojej rejestracji tutaj moja terapia przybrała na skuteczności. :)
No i ci ludzie stąd.....wielu z nich znam osobiscie, mamy kontakt pozaforumowy, to ogromne wsparcie :]

Kasia9645 - Sob 08 Mar, 2014 11:34

esaneta napisał/a:
Mnie forum bardzo pomogło.



W grupie raźniej - i cieplej, przytulniej...
Chciałam napisać w kupie, ale nie chce ... he he he he w gów... siedziałam już zbyt długo... :uoee:

Kami - Sob 08 Mar, 2014 12:25

esaneta napisał/a:
przyjdzie problem, będzie rada


niezawodni na dekadencji jak zwykle Esaneta tak trzymać :okok: :okok:

Kami - Sob 08 Mar, 2014 12:31

esaneta napisał/a:
No i ci ludzie stąd.....wielu z nich znam osobiscie, mamy kontakt pozaforumowy, to ogromne wsparcie


moje regiony ;) jak przyjadę do Polski to może jakaś kawa na mieście :) :)

esaneta - Sob 08 Mar, 2014 12:32

Bea napisał/a:
moje regiony

nie miałam na mysli tylko mieszkańców Mazowsza :)
Bea napisał/a:
jak przyjadę do Polski to może jakaś kawa na mieście

koniecznie ;)

P.s. a masz juz jakis wstępny termin przyjazdu do PL?

Kami - Sob 08 Mar, 2014 12:40

wstepny to po 23 marca .... mam nadzieję, że się nie zmieni
mam troche spraw do pozałatwiania i tu we Włoszech i w Pl więc mam nadzieję, że jakoś to pochwytam

esaneta - Sob 08 Mar, 2014 12:43

Bea napisał/a:
wstepny to po 23 marca

ooooooo to już niebawem :)

Kami - Sob 08 Mar, 2014 13:12

już już .... za niedługo będę ;)
Kami - Sob 08 Mar, 2014 13:13

esaneta napisał/a:
Bea napisał/a:
wstepny to po 23 marca

ooooooo to już niebawem :)


wysłałam ci prywatną wiad ...nie wiem czy przeszła

esaneta - Sob 08 Mar, 2014 13:22

Bea napisał/a:
nie wiem czy przeszła

nie dostałam nic ceewd

Kami - Sob 08 Mar, 2014 13:38

nie dostałam nic ceewd [/quote]

teraz przeszło dało mi potwierdzenie :] :]

Mała - Sob 08 Mar, 2014 20:49

esaneta napisał/a:
Mnie forum bardzo pomogło.
Od momentu mojej rejestracji tutaj moja terapia przybrała na skuteczności.
No i ci ludzie stąd.....wielu z nich znam osobiscie, mamy kontakt pozaforumowy, to ogromne wsparcie

:> To forum rzeczywiście działa cuda... zrgvr
Ja znam na razie tylko jedną wspaniałą osóbkę :sun: i żałuję, że nie mogę wybrać się na zlot :bezradny: w tym roku ale za rok może się uda?... :lol2:

Kami - Sob 08 Mar, 2014 22:47

mala3440 napisał/a:
esaneta napisał/a:
Mnie forum bardzo pomogło.
Od momentu mojej rejestracji tutaj moja terapia przybrała na skuteczności.
No i ci ludzie stąd.....wielu z nich znam osobiscie, mamy kontakt pozaforumowy, to ogromne wsparcie

:> To forum rzeczywiście działa cuda... zrgvr
Ja znam na razie tylko jedną wspaniałą osóbkę :sun: i żałuję, że nie mogę wybrać się na zlot :bezradny: w tym roku ale za rok może się uda?... :lol2:


Gosieńko miotła vdfhk i na sabat ...... 5grv wszystko można a będziemy miały o czym gadać i tańczyć i śpiewać :aniolek: :aniolek: :witch1: :idzie: :bak: :wielblad: :zgoda:

wampirkowa - Sob 08 Mar, 2014 23:14

jaki sabat i gdzie ????
Kami - Sob 08 Mar, 2014 23:38

wampirkowa napisał/a:
jaki sabat i gdzie ????


organizujemy się kiedys na spotkanie Marysiu ...... dołaczaj do nas

wampirkowa - Nie 09 Mar, 2014 12:03

chciałabym, jak tylko będę mogła to się dopiszę na zlot wiedźm, wampirów strzyg i innych dziwnych ludków heheh
Mała - Pon 10 Mar, 2014 16:42

już lecę! Dajcie tylko namiary na łysą górę! Maryś, Kochana, jakbyś kiedy była blisko Warszawy - daj znać - cudownie będzie Cię spotkać w realu! :buzki:
5grv vdfhk 5grv

Kami - Wto 11 Mar, 2014 23:10

udało mi się wstawić zdjęcie ...Klara kiedyś mi tłumaczyła ....teraz odpowiednio pomniejszyłam i oto mój psio :okok: :pies:
Borus - Śro 12 Mar, 2014 06:53

Bea napisał/a:
oto mój psio

Jaki podobny do mojego! :szok:

:mgreen:

olga - Śro 12 Mar, 2014 07:13

Borus napisał/a:
Jaki podobny do mojego!


klon? :drapie:

Kami - Śro 12 Mar, 2014 08:49

Borus napisał/a:
Bea napisał/a:
oto mój psio

Jaki podobny do mojego! :szok:

:mgreen:


nooooo bo to z Polski to może kuzyn jakiś :rotfl: i może nawet jesteśmy spokrewnieni tylko o tym nie wiemy :lol2: :lol2: :hejka:

Duszek - Śro 12 Mar, 2014 19:16

Piesek jest boski ;) Moje niespełnione jak dotąd marzenie :(
Kami - Nie 20 Kwi, 2014 08:01

Kochani :)

Wszystkiego najlepszego spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych
oby wszystkie Wasze i Nasze uzależnione i współuzależnione Osóbki
obudziły się z koszmaru i przeszły na naszą stronę Życia która powinna być Anielska .... :aniolek: ..... a wszelkie waśnie zagłuszmy śpiewem 43f3

Ściskam gorąco Bea :buzki: :buziak: :papa:

Klara - Nie 20 Kwi, 2014 12:42

Piękne życzenia Bea!
Dziękuję :buzki:
Tobie życzę spokoju i rozwiązania wszelakich supełków które spotykasz na swojej drodze.
Pozostałe życzenia tutaj: http://www.komudzwonia.pl...525b7c3483a3efc

Kami - Nie 25 Maj, 2014 06:44

Zapraszam Was tu do tego wątku bo niby panuję nad sytuacją i wzięłam się za siebie ( dzięki cudnym KOBIETOM z tego forum :buzki: ) to problemu jeszcze nie rozwiązałam :uoee:
pietruszka - Nie 25 Maj, 2014 15:23

gadaj Kami co tam Cię gryzie :buziak:
Mała - Wto 27 Maj, 2014 14:07

:pocieszacz:
Witaj Słońce! Mój Kaktus mówi, że życie to takie koła...Raz jesteś na jego szczycie i jest super, a raz jesteś na dnie i w totalnej czarnej d... ;) Może teraz jest czas, że jesteś na dole takiego koła?... Przyłączam się do wszystkich tutaj, którzy z niecierpliwością czekają na wiadomości od Ciebie! c4fscs :buziak:

Kami - Wto 27 Maj, 2014 23:26

pietruszka napisał/a:
gadaj Kami co tam Cię gryzie


........... popisałam trochę i znów mi się skasowało ...powiem tak
panuję nad sytuacją ..... ale mam nowe " narzekania " :szok: więc wpadnę szybko by się tym podzielić ..... na picie mojego alko jestem coraz badziej uodporniona ....Mała a Kaktus niech się tak nie mądrzy i zatrzyma to koło tak byś się nie kręciła tylko była cały czas na górze :figielek: :lol2:

Kami - Wto 17 Cze, 2014 23:21

kochani
Mimo, że przestałam się mądrzyć na dekadencji to nie znaczy, że mnie tu nie ma. Dzięki Wam jestem bardziej odporna psychicznie i nie groźne mi są chwile ( czytajcie na okrągło ) kiedy mój alko zakrapia sobie wieczorki ( wszystkie ) piwkiem. On jest non stop na rauszu a ja ...no cóż obojętna na jego picie. Wiem, że odejdę i wiem, że to już tylko kwestia czasu a raczej mojego stąd wyjazdu ... wiem, że nie chcę tego ratować bo nie na takiej miłości mi zależało. Kocham tak jak mi to napisała kiedyś Kochana Klara tylko o Nim wyobrażenie a tak naprawdę to tęsknię za moimi marzeniami o idealnej miłości. Taka głupia ze mnie romantyczka ale to przynajmniej nie jest nałogiem i poza tym, że krzywdzę się sama takimi wyobrażeniami nie sparzam innym problemów......
Nie chcę być przy jego śmierdzącym oddechu ...i tym jak nieudacznie wstaje z łóżka by iść albo rzygać albo hmmmm oszczędzę szczegółów .
Nie mamy nic wspólnego co by nas musiało na siłę trzymać przy sobie no poza moimi o nim złudnymi wyobrażeniami. Nareszcie rozumiem co znaczy zająć się sobą i rozumiem też i to, że nie jestem i co gorsza nigdy nie byłam lekarstwem na jego trzeźwienie.
Kilka dni temu mi powiedział pijany ..... noooo a kim ty jesteś ...nooo kim, myślisz, że jesteś Bogiem ....odpowiedziałam dumna sama z siebie Bogiem nie ... ale jestem cudem , jestem cudem dla samej siebie i tego będę się trzymać :brawo:
Dzięki Wam wszystkim wiem co znaczy zająć się sobą i tą drogą będę szła ...... może nie mądrzejsza ale z bardziej naprostowanym celownikiem ......
Nie przekreślam go jako człowieka ..... może się zmieni ...może opamięta ale nie sądzę, by mógł na mnie zrobić jakieś jeszcze wrażenie .....
dziś świętowałam nie napiszę jak bo Wiedźma mi to wykasuje :glupek: albo kartki czerwone da i na urlop pośle ......
Idę spać bo od jakiegoś czasu nie mam problemów ze snem :buzki:

Klara - Śro 18 Cze, 2014 07:14

Oj, jak dobrze się czyta takie posty! :buziak: :okok:

...ale nie byłabym sobą, gdybym się czegoś nie uczepiła ;)
Chodzi mi o to:
Kami napisał/a:
z bardziej naprostowanym celownikiem ......

Bardziej naprostowany celownik jest w dalszym ciągu...krzywy.
Warto, żebyś zadbała o jego całkowitą renowację :D

Kami - Śro 18 Cze, 2014 07:29

Oj tam oj tam Klara ..... już mnie trochę znasz .....
Celownik prostuję i dam radę a potem jeszcze oszlifuję go będzie jak drut z metalu szlachetnego
:luzik:
p.s. właśnie maluję pazury a potem w Polskę mam spotkania

Klara - Śro 18 Cze, 2014 07:47

Kami napisał/a:
Celownik prostuję i dam radę a potem jeszcze oszlifuję go będzie jak drut z metalu szlachetnego

:tak: :okok:

Edit:
Kami napisał/a:
właśnie maluję pazury a potem w Polskę mam spotkania

Życzę samych przyjemności :buziak:

Kami - Sob 05 Lip, 2014 18:51

Szlachetność moja śpi od południa .... trzeźwieje i jest jak żądło ..... pozwalając mu przyjechać do siebie zrobiłam sobie "zabawne" wakacje ....Tylko się walnąć w ten mój głupi łeb :glupek2: .... jedyne co w tym wszystkim jest pozytywne to patrząc na niego pozbywam się złudzeń kiedy do Was przyszłam na to forum , byłam cała roztrzęsiona ..... dziś jest inaczej wczoraj mnie atakował a ja po raz kolejny nie pozwoliłam sobie na to by mnie obrażał. kurcze czy z każdego alkoholika musi wyłazić takie prostactwo ..... to jest straszne
Maciejka - Sob 05 Lip, 2014 18:55

To choroba robi wodę z mózgu i mój to nawet liter zapominał i inni mu czytali pisemka.
Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:02

Oj tak masz rację Perełko wyniosłam się z sypialni wczoraj do północy połaziłam sobie po moich uliczkach dziś on próbował być miły ale ja nie jestem chętna do jakiś rozmów za dużo mi wczoraj nawtykał
Klara - Sob 05 Lip, 2014 19:02

Kami, w innym temacie - nie pamiętam gdzie - wspomniałaś, że postawiłaś warunek, którym był brak alkoholu w nim i w domu.
Rozumiem wszystkie Twoje uwarunkowania...

....jednak dzieje się tak, bo ZABRAKŁO KONSEKWENCJI.
Tak naprawdę, to on od razu powinien być wystawiony za drzwi. Jeśli (z różnych ważnych dla Ciebie powodów) nie zrobiłaś tego, to już teraz pooooszło!

Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:08

:buzki:
wiedziałam, że zaraz się odezwiesz kochana Klaruniu , ale tak jest on tu jest bez picia i trzeźwy jak św...nia ( bo tak się zachowuje ) nie ma u mnie żadnego piwa ani innego trunku przyjechał na detoks i wie, że w tym domu - moim domu to ja stawiam warunki. Nie wierzę w to, że jak wróci do Warszawy nie zapije ale to nie będzie mój problem i wiesz co ?! nawet mi siebie nie jest żal, bo nie dość, że na własne życzenie to mam to z podziwu nie mogę wyjść jaka to ja jestem głupia

Słoneczko - Sob 05 Lip, 2014 19:09

Klara napisał/a:
Tak naprawdę, to on od razu powinien być wystawiony za drzwi. Jeśli (z różnych ważnych dla Ciebie powodów) nie zrobiłaś tego, to już teraz pooooszło!
mi brakowało konsekwencji, za każdym razem było już tylko gorzej :bezradny:
I jak raz się odważyłam i nie wpuściłam... potem pooooszło :tak:

Klara - Sob 05 Lip, 2014 19:11

Kami napisał/a:
tak jest on tu jest bez picia i trzeźwy jak św...nia ( bo tak się zachowuje )

Aha, to znaczy, że źle zrozumiałam Twój post :oops:
Nie jest pijany, lecz jest na głodzie, tak?

Maciejka - Sob 05 Lip, 2014 19:12

Kami napisał/a:
nawet mi siebie nie jest żal, bo nie dość, że na własne życzenie to mam to z podziwu nie mogę wyjść jaka to ja jestem głupia


Oj tam zaraz głupia po prostu współuzalezniona. Tyle lat uczylas się kecic na jego orbicie a teraz od razu szast prast chcesz z tego wyjśc jak pstryknąc palcem. Powoli , spokojnie , daj czas czasowi, trening czyni mistrza. :buziak:

Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:17

Tak jest na głodzie ...przyleciał tu w niedzielę tydzień temu wstawiony w samolocie sobie coś łyknął na pożegnanie bo wiedział że u mnie nie ma picia .... wczoraj to ja coś mi niemiło odpowiedziałam i poooooszło a później było czepianie dziś rano zeszłam na dół już siedział przy laptopie chciał być miły ale to ja byłam zachowawcza ... wyniosłam się z sypialni prosił mnie wczoraj bym tego nie robiła ..powiedział , że sam pójdzie spać do innego pokoju ...ja się nie odezwałam.... wiem, że narzeka na mnie, że się zmieniłam, że teraz jeśli on nie zadzwoni do mnie lub nie napisze to ja się w ogóle do niego nie odzywam ......
Słoneczko ja wiem, że u mnie to już tylko kwestia czasu ...musiałby się cud wydarzyć bym mogła na niego spojrzeć pod innym kątem ..... kiedyś w nim widziałam Boga dziś mnie żenuje jego zachowanie .....

Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:20

perełka napisał/a:
Oj tam zaraz głupia po prostu współuzalezniona. Tyle lat uczylas się kecic na jego orbicie a teraz od razu szast prast chcesz z tego wyjśc jak pstryknąc palcem. Powoli , spokojnie , daj czas czasowi, trening czyni mistrza.


ja tak mam , że mi jest zawsze szkoda ludzi, że nigdy nie przekreślam nikogo, że zawsze rozgrzeszam wszystkich kosztem siebie to chyba też jakieś uzależnienie i chyba ddd

Klara - Sob 05 Lip, 2014 19:24

Kami napisał/a:
wczoraj to ja coś mi niemiło odpowiedziałam

Nie bierz przypadkiem na siebie roli sprawcy, bo pretekstem do awantury mogłoby się stać cokolwiek.
Jedna z byłych uczestniczek naszego forum - alkoholiczka zwykła pisać coś w tym stylu: Pretekstem do picia może być to, że:
- za oknem pokoju przeleciał ptaszek,
- za oknem pokoju nie ma ptaków,
- w pokoju nie ma okna...

Maciejka - Sob 05 Lip, 2014 19:24

To mamy cos wspólnego ze soba z tym , ze ja daje druga szanse ale staram się szanowac zarówno swoje granice jak i cudze. Daje szanse w tym sensie , z enikogo nie skreślam jednak staram sie nie krzywdzic siebie samej . To jest współuzaleznienie , nie dac się wykorzystywac a czy tez ddd? Myslę na swoim przykładzie , z ejak to bylo wdrukowane w dziecinstwie to wspóluzaleznienie to juz skutek tresury nie przyczyna.
Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:34

oj tak tak .....
wczoraj ja mu zwróciłam po południu uwagę, że może poświęci mi trochę czasu i przestanie całymi dniami niby pracować odkąd przyleciał nie odchodzi od komputera a na dodatek jakaś klientka wysłała mu maila, że może poda skype lum fb to by się z nim skontaktowała NATYCHMIAST !!!! musiałam podać skype ( a właśnie wyjeżdżaliśmy na plażę ( odłożony wyjazd ) bo On czeka .... na kontakt
przysłała prośbę o wpisanie jej w kontakty ....i On natychmiast zadzwonił ...ona nie odebrała po czy kiedy On się rozłączył ona natychmiast mu napisała dziękuję i do potem ..... napisała mu wiadomość około 19 tej że ona jest już na skype i czeka ....ja zażartowałam, że o tej porze to już weekend i właśnie wieczorna telewizja i czas dla rodziny a on w krzyk, że ja mam jakieś schizy , że mi odwala, że on pracuje i takie tam..... i że dlaczego ja ją szpieguję ( niby tą kobietę ) a tu chcę zaznaczyć, że laptop mój i na mój skype podał namiary ...popatrzyłam na niego żałośnie i powiedziałam, że jest żałosny a potem już pooooszło wszystko nie tak

Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:40

Cytat:
To mamy cos wspólnego ze soba z tym , ze ja daje druga szanse ale staram się szanowac zarówno swoje granice jak i cudze. Daje szanse w tym sensie , z enikogo nie skreślam jednak staram sie nie krzywdzic siebie samej . To jest współuzaleznienie , nie dac się wykorzystywac a czy tez ddd? Myslę na swoim przykładzie , z ejak to bylo wdrukowane w dziecinstwie to wspóluzaleznienie to juz skutek tresury nie przyczyna.
________

Perełko ja tak miałam dopóki nie zachorowałam ..... nigdy nikomu nie odmówiłam pomocy .... kiedy sama zaczęłam walkę z chorobą stwierdziłam, że skoro zapanowałam nad chemią i rakiem to z całą resztą sobie też dam radę ..... i w przeciągu jednego tylko roku powiedziałam więcej NIE !!! niż przez całe moje życie
ON mój alko wszedł w to moje życie kiedy byłam bardzo wyniszczona po chorobie czułam się brzydka .... byłam beż włosów i blada po rocznej kuracji radio i chemioterapii ..... dziwiłam się, że zwrócił na mnie uwagę ba !!!! podziwiałam go, że ON mnie chce ..... stąd może do niego ta słabość ....

Klara - Sob 05 Lip, 2014 19:41

Widzisz Kami - zapomniałaś, że najlepiej jest zajmować się SOBĄ :pocieszacz:
On, jak zechce, gdy będzie gotów, kiedy będzie miał taki kaprys *)
to do Ciebie dołączy.
Gdy nie dołączy - jego strata :]


*) niepotrzebne skreślić :mgreen:

Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:43

Uwierz mi, że ja już to robię, i wiem, że we mnie są już tylko pozostałości tej pier.....ej siostry miłosierdzia .....
Klara - Sob 05 Lip, 2014 19:44

Kami napisał/a:
Uwierz mi, że ja już to robię, i wiem, że we mnie są już tylko pozostałości tej pier.....ej siostry miłosierdzia .....

Wierzę :D :buziak:

Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:54

Widzisz Klarunia wczoraj zaatakowałam już Pteruś zablokował bo pisali o braku pomocy nawalonej pani, która wlazła tu by ubliżać i żądać pomocy ( tylko jakiej :bezradny: )
ale zobacz niżej jakie to ja o sobie samej - do samej siebie wyrobiłam zdanie hihi :radocha:
nie pozwoliłam wykończyć się rakowi ...nie pozwolę tym bardziej alkoholikowi .....

Dekadencja powinna przybrać kolejną funkcję - pogotowia ratunkowego. Szlag mnie trafia jak czytam czego jeszcze nie zrobiliście dla tych biednych alko.... którzy nie chcą się leczyć a z pretensjami wchodzą na forum by tu wylać jak pomyje swoje frustracje..... kurcze ...przecież to forum to doświadczenie i wsparcie ( dla mnie zbawienne 54rerrer ).
Przyszłam do WAS z problemem ( nadal go poniekąd mam NA WŁASNE ŻYCZENIE ) ale dzięki Waszej pomocy ... doświadczeniu i cennym uwagom od trzeźwych alko jest mi łatwiej zrozumieć całą sytuację a szlag mnie trafia kiedy GABRO-podobne rzucają mięsem bo ???? !!!! No właśnie bo - bo nawaleni.
Zmądrzałam i dojrzałam dzięki Wam i całkowicie wyzbyłam się kompleksów i wiem na pewno, że to nie ja mam problem, ...pewnie, że mam jeszcze płaczące dni i nadal Kocham mojego alko - ale nic nie robię by go wspierać i mu pomóc - jego życie - jego sprawa ...Przyleciał do mnie teraz na cały miesiąc .....nie pije - to był warunek. Odebrałam go z lotniska i usłyszałam ...... przyleciałem bo u ciebie jest.... MÓJ ŻÓŁTY SZALIK... CHCĘ GO ODEBRAĆ ..... zobaczymy !!!!!!
( kto oglądał ten film a podejrzewam, że wszyscy forumowicze wiecie o co chodzi ) .........
Aha i dodam nieskromnie jestem najwspanialsza... najlepsza.....najfajniejsza i najważniejsza dla nikogo tak bardzo jak dla samej siebie ....i skromna nie śmiem nadmienić :rotfl: g4g412
:milczek: już się przestaję chwalić ale to wszystko dzięki KOCHANEJ DEKADENCJI 54rerrer 54rerrer UKŁON W WASZĄ STRONĘ

Kami - Sob 05 Lip, 2014 19:56

i jeszcze opiszę jeden dialog z moim alko ...który mnie ubawił
Kami - Sob 05 Lip, 2014 20:03

On wie, że ja uczestniczę na forum i wie, że z kilkoma osobami się zaprzyjaźniłam i w konsekwencji poznałam osobiście któregoś dnia mnie pyta ...
mówiłaś jej o mnie ??? ( rozmawiałam z nim o konkretnej sytuacji z koleżanką Już przyjaciółką z dekadencji ) ...ja na to taaaak mówiłam
no i co ???!!!! mówiła coś o mnie ??? wie czym ja się zajmuje???
ja na to tak wie ......
no i co ?????
a ja na to wiesz, szczerze mi współczuje
a on zdziwiony ...jak to ????? a dlaczego
a ja na to
bo wie, że tak jak jej mąż jesteś alkoholikiem i wie, że z takim to życie do łatwych nie należy

ALE SIĘ WKURZYŁ !!!!!!! bo przecież on jest alkoholikiem, który może w każdej chwili przestać pić no i uważa, że jest na poziomie no bo i na stanowisku i wydaje mu się, że odpowiedzialny .... tylko nie chce się przyznać przed sobą ile już spraw nawalił

Żeglarz - Sob 05 Lip, 2014 20:41

Kami napisał/a:
z podziwu nie mogę wyjść jaka to ja jestem głupia

To nie jest głupota, to taka dysfunkcja :)
Da się to leczyć :)

Mała - Pon 07 Lip, 2014 18:09

:brawo: Kami! :rotfl:
Witaj Żeglarzu!

Kami - Sob 19 Lip, 2014 18:18

Żeglarz napisał/a:
Kami napisał/a:
z podziwu nie mogę wyjść jaka to ja jestem głupia

To nie jest głupota, to taka dysfunkcja :)
Da się to leczyć :)


a może powinnam Żeglarzyku już zacząć się leczyć :mysli: .....

Kami - Śro 23 Lip, 2014 14:37

Cytat:
Poza tym on będzie się z Tobą jeszcze targował nie raz, na rózne sposoby.
Miłe smsy typu "jak się czujesz" "dziś byłem tu i tu, okropnie się czuję" "tesknie za toba" to jego karta przetargowa.


noooooo skąd ja to znam .... :mysli:

Dziś moje urodziny ... dostaję życzenia od WAS kochani od przyjaciół ... znajomych .... ON ZAPOMNIAŁ !!!!!!!! :zalamka: :bezradny:

olga - Śro 23 Lip, 2014 14:46

Kami napisał/a:
ON ZAPOMNIAŁ !!!!!


i kij mu w oko :beba: na pewno ma wazniejsze sprawy na glowie :mgreen:

Kami - Śro 23 Lip, 2014 14:57

:luzik: :okok: KaTre nic nie jest na prostej drodze i nigdy nie będzie bo z czynnym alko to po prostu nie jest możliwe .....
Nie jest łatwo i ja Ciebie doskonale rozumiem i łatwo na pewno długo jeszcze nie będzie. Weszłam na to forum kiedy mi było tak źle, że myślałam, że już gorzej być nie może.
Od forumowiczów dowiedziałam się ( tak jakbym tego nie wiedziała !!) ile mogę być sama dla siebie warta i to właśnie forumowicze wyciągnęli ze mnie ... schowane głęboko moje poczucie wartości... ja mu wierzyłam i utwierdził mnie w przekonaniu, że ON cacy a ja beee .... że jestem kąśliwa, złośliwa, że gorszej ode mnie być nie może.
Nie jestem gotowa ani na rozstanie ani na bycie z nim .... ale wiem, że kieruję się w tą drugą stronę bo wiem, że nie jest wart tego bym ja dla niego sie poświęciła ..... nawet jak nie będzie pił to i tak ja musiałabym dostosować moje życie do jego życia a nie jest MNIE WART ..... !!!!
Zrozumiałam to TU na TYM FORUM tu jest jak U MAMY - BEZPIECZNIE i SZCZERZE ( nie zawsze ale gdzie jest zawsze ??!! ) :rotfl: :luzik: a nawet gdyby było to byłoby nudno

Kami - Śro 23 Lip, 2014 15:46

[quote="olga"]i kij mu w oko na pewno ma wazniejsze sprawy na glowie [/quote

OLGA ... ano ma ale to mnie napewno nie przytłoczy ... właśnie popadł w drzemkę ...biedny ...męczy go to piwko
a ja nawet nie wiem jak mu pomóc by pił bez takiego przemęczania się :bezradny:

olga - Śro 23 Lip, 2014 17:31

Kami napisał/a:
a ja nawet nie wiem jak mu pomóc by pił bez takiego przemęczania się


wez mu podusie poloz na glowke i troche przytrzymaj :mgreen: zaraz wstanie rzeski jaki dawno nie byl :mgreen:

Kami - Śro 23 Lip, 2014 19:01

olga napisał/a:
Kami napisał/a:
a ja nawet nie wiem jak mu pomóc by pił bez takiego przemęczania się


wez mu podusie poloz na glowke i troche przytrzymaj :mgreen: zaraz wstanie rzeski jaki dawno nie byl :mgreen:


chciałam ale nie zdążyłam bo pobiegł rzygać ( przepraszam Was za dosłowne nazwanie rzeczy po imieniu ) ...... :prosi:
kurcze ...kiedyś bym wyła miałabym palpitacje serca a dziś ??!!!
obojętna i nawet nie zaskoczona bo czego mogę się po nim spodziewać ......

Kami - Pon 11 Sie, 2014 20:29

Mój alko wyjechał ode mnie 10 dni temu zameldował się tylko jak doleciał i jakiś mail zdawkowo w tygodniu. Ja zawsze byłam tą, która dzwoniła, tęskniła .... szukała kontaktu bo biedny zapracowany.
Odkąd w grudniu doszło do ostrej kłótni, ( rozstania ) coś we mnie pękło ... po miesiącu pogodziliśmy się zaczął pisać ... raz, drugi.... pękłam .... rozpoczęłam analizę ... rozbiór tego związku na czynniki pierwsze i po raz pierwszy nie myślałam o nim tylko o sobie w kategorii a co ja z tego mam..... i tu zaczęłam na głos sobie wymieniać:
1. sylwester - sama
2. pojechałam po rzeczy nawet mi walizki nie pomógł zanieść do windy...ba z kanapy się nie ruszył
3. walentynki - leżał nawalony sama się zaprosiłam do kina i poszłam sama na kawę za to dostałam eskę - kocie, przepraszam wróc do domu
4. jego urodziny zaraz po walentynkach ... rano jak wariatka robiłam mu blachę ciasta na szybko do pracy i ledwo na zakrętach się wyrabiałam by zrobić kolację w płomieniach świec
5.kiedy wyprowadził mnie już na spacer to tylko po to by zmienić klimat picia piwa bo kierunkiem były bary
6. kiedy chciało mi się czułości .... byłam erotomanką

co dostałam za to w zamian ......

NIC !!!!!!!!

słowa na ku... a o co ci chodzi
albo ....ja pier.... ale się czepiasz .....

a ja kochałam nadal o nim iluzję

kilka dni temu tu u nas na forum znalazłam link do filmu ... "nazywam się Bill W"
obejrzałam i bez słowa komentarza przesłałam

wczoraj od niego telefon... rozmowa o wszystkim i o niczym i nagle mi mówi
obejrzałem film, który mi przysłałaś ja na to ... mi się podobał ...oparty na faktach odpowiedział .... obejrzałem i i właśnie wracam ze spotkania AA ......

gdyby to było kilka miesięcy temu eksplodowałabym z radości ....
odpowiedziałam jedynie, czyli zrobiłeś pierwszy krok
i zmieniłam temat, zaczęłam mówić coś o sobie

Przez chwilę ścisnęło mnie w dołku... ale szybko przeszło
Po raz pierwszy poczułam że to jego problem i nie interesuje mnie co będzie dalej, nie stać mnie było na żadną uprzejmość

Poczułam się WOL-NA !!!!!!

Nie wiem, czy to była kolejna manipulacja, nie wiem, czy nie poczuł sie dumny z tego co zrobił i świętował z cztero czy sześciopakiem....

I wiecie co -nie bardzo mnie to obchodzi ..........

nie wiem co będzie kiedy się weźmie za siebie .... długo się starał by zabić we mnie Miłość do siebie i pewnie mu się to udało ........

She - Pon 11 Sie, 2014 20:45

Kami napisał/a:
poczułam że to jego problem

:tak:
Kami napisał/a:
Poczułam się WOL-NA !!!!!!
:buziak:

Kami napisał/a:
nie wiem co będzie kiedy się weźmie za siebie .... długo się starał by zabić we mnie Miłość do siebie i pewnie mu się to udało ........

Kami, nie myśl o tym co będzie, nie twórz scenariuszy, to bez sensu.
I tak będzie tak jak ma być. A jak ma być?
MA BYĆ DOBRZE TOBIE.
Codziennie powtarzam to sobie jak mantrę :p i pocieszam się słowami terapki że nam, współuzależnionym nie grozi egoizm :mgreen:
Ty masz się czuć dobrze ze sobą. Gdy poczujesz miłość do siebie, będziesz znała dalszą drogę.
Ja dopiero uczę się kochać siebie. Ze wszystkimi moimi dysfunkcjami, bagażem doświadczeń i popełnionych błędów.

Wyczuwam jednak (może się mylę?) w Twoim poście nutkę niepewności albo cichej nadziei.
Mylę się czy dobrze mi się wydaje?

Dbaj o siebie a będzie dobrze.
Buziaki :sztama:

Kami - Pon 11 Sie, 2014 20:55

She napisał/a:
Wyczuwam jednak (może się mylę?) w Twoim poście nutkę niepewności albo cichej nadziei.
Mylę się czy dobrze mi się wydaje?


Własnie chodzi mi o to, że jeśli podjął jakieś kroki to jedynie dla siebie bo we mnie zabił wszystko co do niego czułam, wszelkie emocje.... napisałam że nie wiem co będzie bo we mnie wszystko się wypaliło ...... nie jestem nawet w stanie wesprzeć go...nie stać mnie na słowo - cieszę się ..... jestem bez emocji .... odzyskałam spokój ducha
ja nie myślę O NAS myślę o SOBIE ... po raz pierwszy w życiu w tym związku zaczęłam mysleć o sobie

Kami - Pon 11 Sie, 2014 21:02

To jest JEGO walka z problemem
To ON ma problem

ja mam nową pracę do ogarnięcia, przeprowadzkę na horyzoncie i tym sobie teraz zaprzątam głowę ... no i jeszcze może tym w jakim czasie KaTre zrzuciła te 4 kg :mysli:

Kami - Pon 11 Sie, 2014 21:03

ale to nie będzie za chwilę problemem bo wpadam na jej wątek dopytać :) :)
KaTre - Pon 11 Sie, 2014 21:04

Kami napisał/a:
no i jeszcze może tym w jakim czasie KaTre zrzuciła te 4 kg :mysli:

:buahaha: tydzień...

Oj Kami, miałaś rację - zmiany u Ciebie i to spore! :lol2: Brawo!!! :brawo:

OSSA - Pon 11 Sie, 2014 21:12

Kami napisał/a:
ja mam nową pracę do ogarnięcia, przeprowadzkę na horyzoncie i tym sobie teraz zaprzątam głowę ...


:kciuki: :kciuki: oby się wszystko udało zgodnie z twoimi planami, a jego sobie daruj jesteś super kobieta i jak wyprostujesz celownik znajdziesz odpowiedniego partnera, na którego będziesz mogła liczyć.

She - Pon 11 Sie, 2014 21:16

Kami napisał/a:
nie jestem nawet w stanie wesprzeć go...nie stać mnie na słowo - cieszę się ..... jestem bez emocji ....

A broń Cię panie Boże sdgwz
Pijaka się nie wspiera.
:buziak:

KaTre - Pon 11 Sie, 2014 21:17

Kami napisał/a:
a zawsze byłam tą, która dzwoniła, tęskniła .... szukała kontaktu bo biedny zapracowany.

Kami napisał/a:
Odkąd w grudniu doszło do ostrej kłótni, ( rozstania ) coś we mnie pękło ...

Kami napisał/a:
i tu zaczęłam na głos sobie wymieniać:

- w moim przypadku:
1) święta - sama
2) sylwester - sama
3) moje urodziny - sama
4) walentynki - sama
5) ogarnianie rzeczywistości typu: opłaty, rachunki, długi itp. - sama
itd. ...

Kami napisał/a:
i zmieniłam temat, zaczęłam mówić coś o sobie

Przez chwilę ścisnęło mnie w dołku... ale szybko przeszło
Po raz pierwszy poczułam że to jego problem i nie interesuje mnie co będzie dalej, nie stać mnie było na żadną uprzejmość

Poczułam się WOL-NA !!!!!!

Kami napisał/a:
I wiecie co -nie bardzo mnie to obchodzi ..........

nie wiem co będzie kiedy się weźmie za siebie .... długo się starał by zabić we mnie Miłość do siebie

- u mnie podobnie. Jestem na etapie, że nie zastanawiam się co u niego, nie czuję potrzeby kontaktu - totalnie "wisi mi" co u niego - jego życie, jego sprawy, jego problemy.

Jeszcze raz Brawo Kami! :brawo: :buzki:

Kami - Pon 11 Sie, 2014 21:58

KaTre napisał/a:
totalnie "wisi mi" co u niego - jego życie, jego sprawy, jego problemy.


jak ładnie u mnie w wątku powiesiłaś to "WISI MI"
KaTre zwolnij bo zadyszki dostanę a chcę cię trochę doścignąć w gubieniu wagi 5grv

Kami - Pon 11 Sie, 2014 22:01

KaTre napisał/a:
w moim przypadku:
1) święta - sama
2) sylwester - sama
3) moje urodziny - sama
4) walentynki - sama
5) ogarnianie rzeczywistości typu: opłaty, rachunki, długi itp. - sama
itd. ...


szkoda, że wcześniej się nie znałyśmy bo jesteś niezła w organizowaniu baletów .... wpadłaś pierwsza do mnie z ciachem na urodziny a za tobą reszta gości .... noooo i była impreza na całego :muza:

KaTre - Pon 11 Sie, 2014 22:08

Kami, cieszę się, że Ci się podobało - urodziny powinny być wyjątkowym wydarzeniem :)
Kami - Pon 11 Sie, 2014 22:32

KaTre napisał/a:
Kami, cieszę się, że Ci się podobało - urodziny po


Były , dzięki WAM bawiłam sie zaśmiewając do łez :buzki:
:fotka: fotkę Ci zrobiłam bo pisałaś że nie ma kto ... wrzucaj bo chcemy obejrzeć jak się kurczysz w talii :>

Klara - Wto 12 Sie, 2014 07:37

Kami napisał/a:
I wiecie co -nie bardzo mnie to obchodzi ..........

nie wiem co będzie kiedy się weźmie za siebie .... długo się starał by zabić we mnie Miłość do siebie i pewnie mu się to udało

Podobnie jak She, czuję, że ciągle masz nadzieję na to, że wszystko się ułoży po Twojej myśli.
Nie, nie uważam tego za coś złego, jednak dudni mi w głowie przestroga, którą często powtarza się osobom takim jak my: Jeśli nie chcesz się rozczarować, to nie licz na alkoholika.
Inaczej: brak nadziei = brak rozczarowań.

Kami - Wto 12 Sie, 2014 09:09

Klara napisał/a:
Podobnie jak She, czuję, że ciągle masz nadzieję na to, że wszystko się ułoży po Twojej myśli.


Klara nie wyrzuci się tak szybko z pamięci tego co łączyło zresztą sama to wiesz :( ( bo coś fajnego nas łączyło miedzy jednym a drugim jego piwem przez jakiś okres czasu) ale też do mnie dociera, jak bardzo mną manipulował prawie przez cały ten czas i już bez różowych okularów patrząc na to wszystko widzę ile nas różni.
Podobno przeciwieństwa przyciągają ale nie rokują i chyba tutaj właśnie tak się dzieje.
kiedyś wystarczyło mi tylko przy nim być
później zaczynałam go wyciągać do ludzi ( z różnym skutkiem )
później sama jeździłam na różne przyjacielskie pogaduchy
później jeszcze .....
coraz częściej wychodziłam na dłużej ( wiedział gdzie jestem ) a i mi zaczęły te wyjścia sprawiać przyjemność a zaniknęły wyrzuty sumienia
........

Pewnie, że myślę o Nim ... ale coraz mniej i bez większych już emocji
i co ważne

1. nie szukam
2.nie dzwonię
3.nie wysyłam maili
4.nie zastanawiam się co robi/czuje

i co najważniejsze nie mam już palpitacji serca i nareszcie śpię w nocy normalnie a to już dużo biorąc pod uwagę, że spałam albo ze 2 godziny albo wcale płacząc do poduszki. :okok:

Nie jest źle i to się liczy 54rerrer g4g412

Klara - Wto 12 Sie, 2014 09:16

Kami napisał/a:
nie wyrzuci się tak szybko z pamięci tego co łączyło zresztą sama to wiesz :(

:tak:
Tu nawet nie tyle chodzi o wyrzucenie z pamięci, bo to się nie da.
Bardziej z nieustannego przebywania myślami, a jeszcze bardziej o wyrzucenie z głowy NADZIEI.
Jeśli się uda, to dobrze. Zawsze możecie do siebie wrócić jeśli obydwoje zechcecie.
Życie nadzieją, że się uda, może CIEBIE znów doprowadzić do rozczarowania i cierpienia. Tylko o to mi chodziło :pocieszacz:

Kami - Wto 12 Sie, 2014 09:39

Klara napisał/a:
Życie nadzieją, że się uda, może CIEBIE znów doprowadzić do rozczarowania i cierpienia. Tylko o to mi chodziło


Klarunia fakt, kiedyś ( ba całkiem niedawno !!) żyłam Wielką nadzieją i byłam jednym wielkim czekaniem na jego przebudzenie Matko !!! ile ja prosiłam, błagałam, płakałam :zalamka: a jeszcze wcześniej wierzyłam i sama się oszukiwałam
dziś tego nie ma jest spokój we mnie .... mam to czego na tą chwilę potrzebowałam najbardziej czyli wyciszenia

Kami - Nie 02 Lis, 2014 12:04

odświeżam stronę :odkurzacz: Matko !!! ile ja nie pisałam u siebie
póki co daję wam słońce... włoskie
prosto z mojego okna

Kami - Nie 02 Lis, 2014 12:10

i jeszcze jedno
Mała - Wto 18 Lis, 2014 11:47

A Ty gdzie się teraz podziewasz Słońce? :mysli:
Kami - Pią 04 Wrz, 2015 19:15

Odświeżam u siebie ........ ale długo mnie tu nie było :szok:

Długo a nawet bardzo długo nic nie pisałam, bo co tu pisać, jak człowiek wie z jakiego powodu ma to co ma i oporny na pomoc.
Poszłam dziś do lekarza miłe zaskoczenie bo i psycholog i psychiatra razem ze mną na drugim już spotkaniu. Pytania podstawowe, czemu do nich przyszłam z czym sobie nie radzę.
Odpowiedziałam że generalnie z życiem , że wszystko mnie przerosło.
Po przemaglowaniu mnie oto co mi powiedziano.
Głównym problemem jest to, że Pani nie śpi a nie śpi bo ma depresję spowodowaną tym, przez co Pani przeszła przez ostatnich kilka lat. To, że jest spadek nastroju ostatnio to jak najbardziej normalne, bo rozstała się Pani z narzeczonym a to łatwe nie jest. Choroba też nie sprzyjała by mieć powody do radości no i generalnie nie za szczęśliwe życie. Sporo tego .... ale czas zacząć spać za długo Pani nie śpi i tym na początek się zajmiemy. Następna wizyta to będą testy , po testach rozmowa kolejna z psychiatrą i dobiorą dla mnie leki by mnie wyciszyć. Będą to leki gdzie będę mogła normalnie funkcjonować . Zapytałam , czy chodzi o jakieś antydepresanty i tu ..... usłyszałam coś o czym nie miałam zielonego pojęcia.
Nigdy ale to nigdy nie podaje się leków na depresję osobom u których jest stwierdzona depresja o podłożu psychicznym a w tym przypadku dla takiego człowieka to są legalne narkotyki, które zmieniają kompletnie stan świadomości pomagając chwilowo uzależniają pacjenta nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Dzieje się tak dlatego, że nastrój człowieka używającego środka typu benzodiazepina są dla człowieka jak narkotyk a kłopoty, przed którymi się uciekało zaczynają powracać i samopoczucie jeszcze bardziej się pogarsza. Osoby te mogą wtedy być nie tylko niebezpieczne dla samych siebie ale i dla otoczenia.
Leki antydepresyjne podaje się tylko i wyłącznie przy depresji neurologicznej, kiedy np mamy osobę po udarze czy chorobie parkinsona wtedy takie leki jak najbardziej pomagają w leczeniu gdyż tu znamy dokładnie przyczynę obniżenia nastroju.
Nie mam powodów do radości bo dużo się zadziało ale dodatkowo mam obniżony nastrój bo brak snu zrobił swoje.
To, że płaczę często jest jak najbardziej naturalne rozstałam się z kimś z kim byłam kilka ładnych lat i gdzie poza alkoholem były też piękne chwile.
Po tym kiedy mi pomogą przywrócić sen zajmą się moim celownikiem .
Tu w tej klinice mają mnie tylko nakierować na życie. Leczenie takie we Włoszech trwa 2 miesiące, 8 spotkań. Nie istnieją tu żadne terapie grupowe i nie ma psychoterapii. Takie praktyki stosuje się tylko i wyłącznie prywatnie.
Z mądrymi kobietami dziś rozmawiałam ......... zobaczymy co dalej
ciekawa jestem waszych opinii na temat depresji neurologicznej i depresji psychicznej.

smokooka - Pią 04 Wrz, 2015 19:36

Coś w tym jest, w tym rozróżnieniu genezy depresji. Teraz dostaję regulator nastroju, nie antydepresant. Wiem to od nowej psychiatry ;) stara nazywała to antydepresantem
OSSA - Pią 04 Wrz, 2015 19:50

Kami, nie znam się na depresji, sama przeżyłam odejście mojego byłego, musiało upłynąć sporo wody w Warcie bym zaakceptowała tą nową sytuację i odnalazła siebie.
Nie było łatwo, dobrze że w tym czasie mieszkał ze mną syn z narzeczoną, nie żebym się im zwierzała i wieszała swoje problemy, ale miałam czym zająć głowę, zakupy , sprzątanie, obiad. Gdybym została zupełnie sama to pewnie nie chciałoby mi się nawet sprzątnąć mieszkania. Zawsze lubiłam czysto wręcz sterylnie, ale jak on się wyprowadził były takie weekendy, że przełaziłam je w piżamie. To minie każdy ma swój czas i musi po swojemu przeżyć "żałobę"

:pocieszacz: :pocieszacz:

She - Pią 04 Wrz, 2015 20:07

Skarbie nie pomogę Ci w tym temacie :( Ja miałam przepisane przez psychiatrę leki nasenne (nie pamietam nazwy). Po tygodniu brania wcale nie mogłam spać więc poszłam do lekarza raz jeszcze i wspólnie podjęliśmy decyzję o ich odstawieniu.
Sen, taki prawdziwy, mocny wrócił gdy wzięłam się za siebie z terapką.
Do Ciebie też wróci... :buziak:

zołza - Pią 04 Wrz, 2015 20:27

Kami :pocieszacz: najważniejsze ,że wreszcie chcesz poprawić swoje życie, pogodzić się z tym co się stało i zamknąć za soba drzwi. Czas zacząć pisac nowy rozdział zatytuowany '' Ja" - i dlatego daj sobie pomoc specjalistom ( zapewne wiedzą co robią) Nie jestem znawcą depresji - wiem tylko że dzieli się jej przyczyny ( o ile można w ogole mowić o genezie powstawania depresji) ze wzgledu na czynniki , które powodują jej wystapienie . Endogenne ( czyli te które są w nas ukryte, przyczajone w pewnym momencie dają o sobie znać nagle i niespodziewanie, np. depresja poporodowa czy nieszczęśliwa milość )Egzogenne czyli wywołuje je czynnik z zewnątrz, niezależny od nas np. strata bliskiej osoby , choroba w rodzinie, odejście ukochanej osoby - i tu leki nie pomagają :( oraz depresja psychogenna wywołanaa przez zmiany w mózgu ( chorobę).
Będzie dobrze , bo przestalas sie oszukiwać ,ze wszystko jest jak być musi :bezradny: nie musi ;)

szika - Pią 04 Wrz, 2015 23:50

Kami napisał/a:
ciekawa jestem waszych opinii

bardzo to do mnie przemawia i bardzo podoba mi się podejście tych lekarzy..
co do snu równiez zgadzam sie z tym w 100 procentach.. nie spałam wiele lat normalnie i wiem co to oznacza.. w mojej terapii również lekarz najpierw zajął się brakiem snu.. dostałam wtedy jakies leki, po kilku dosłownie dawkach (bardzo nie chciałam brac tych leków), kiedy wreszcie wyspałam się porządnie po raz pierwszy, drugi, trzeci po wielu latach, nastrój bardzo mi sie poprawił.. tak bardzo, że zaczęłam zasypiac bez leków.. bez problemów..odtąd problem snu skonczył sie raz na zawsze i nigdy nie wrócił...
tego Ci Kami z całego serca życzę :buziak: wyśpij się wreszcie, a sama zobaczysz jak wiele to znaczy :pocieszacz:

sabatka - Sob 05 Wrz, 2015 22:39

Ja mam raczej odwrotnie. Najchętniej przespałabym wszystkie problemy. Także sobie radzę po rozstaniu, różnie lepiej lub gorzej. Ale na pewno wolę na trzeźwo niż na lekach
Kami - Nie 06 Wrz, 2015 06:46

sabatka napisał/a:
Ale na pewno wolę na trzeźwo niż na lekach

właśnie o to chodzi, że ja też się przed nimi bronię. Jeśli wezmę coś to jedynie na sen.... u mnie są to lata całe , kiedy ja nie śpię spokojnie. Też nie mam zamiaru być otumaniona chemią. Z pomocą psychologa chcę poukładać bałagan w sobie jaki tworzyłam systematycznie przez ostatnie lata.
Ja już na pewno wiem, czego nie chcę a jest to dla mnie zupełnie nowy emocjonalny stan.......
Pieprzyłam jak mało kto własne życie ponad 40 lat, to że dziś jest tak jak jest to jedynie owoce mojej życiowej twórczości. Żyłam bez wspomagaczy ale i z kiepskim pojęciem jak wyglądać powinno moje życie dziś już wiem, jak ono nie powinno wyglądać , ale wieloletniej demolki nie naprawię w przeciągu kilku tygodni. Powinno boleć i boli ..... ale już coraz mniej.

Mała - Nie 06 Wrz, 2015 07:31

Kami :pocieszacz: Jeszcze raz Ci powiem - "Podoba mi się ta nowa Kami" :buziak:
Zołza
zołza napisał/a:
dzieli się jej przyczyny ( o ile można w ogole mowić o genezie powstawania depresji) ze wzgledu na czynniki , które powodują jej wystapienie . Endogenne ( czyli te które są w nas ukryte, przyczajone w pewnym momencie dają o sobie znać nagle i niespodziewanie, np. depresja poporodowa czy nieszczęśliwa milość )Egzogenne czyli wywołuje je czynnik z zewnątrz, niezależny od nas np. strata bliskiej osoby , choroba w rodzinie, odejście ukochanej osoby - i tu leki nie pomagają oraz depresja psychogenna wywołana przez zmiany w mózgu ( chorobę).

Dziękuję za te informacje :buziak:

szika - Nie 06 Wrz, 2015 07:40

Kami napisał/a:
Pieprzyłam jak mało kto własne życie ponad 40 lat

Kochanie dzieci nie pieprza sobie zycia, więc za to co dostałaś w dzieciństwie odpowiedzialna nie jesteś.. nie było to zależne od Ciebie.. a to była Twoja baza, fundament do budowy życia dorosłego.. Ty jedynie ponosisz tego konsekwencje.. to co nazywasz pieprzeniem życia, było najlepszym na tamten czas sposobem na życie.. miałas przecież dobre intencje?
Zdecydowałaś się na zmiany i tego się trzymajmy :pocieszacz:
tamten czas nie był zmarnowany, był doświadczeniem, lekcją..

zołza - Nie 06 Wrz, 2015 10:46

Kami :) Opowiem Ci bajkę :tak:

"Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, a może znacznie bliżej, niż nam się wydaje, jest jezioro łez. Strugi łez z ludzkich oczu płynące - tam znajdują swój koniec, zanim w łzawe chmury zamieni je słońce. Nad jeziorem łez panuje zazwyczaj cisza. Czasem tylko w trzcinach potrzos załka, czasem jaskółka piśnie żałośnie, czarną kreską przecinając niebo. Pewnego razu jednak świat jeziora został odmieniony. Czterej głupcy wypłynęli bowiem łodzią na szerokie jego wody. Płynęło im się dobrze. Wielka radość wypełniła dusze głupców. Pieśń więc jęli śpiewać, chwalić wodę słoną, dobry wiatr ciągnący łódkę niczym rączy konik. Aż świat jeziora zaczął się uśmiechać. Aż jaskółki zaszczebiotały żartem, roześmiał się potrzos. Aż bladoniebieskie niebo nabrało rumieńców. Wówczas odezwał się Pierwszy Głupiec:
- Bracia, toż to nie uchodzi! Więcej empatii! Płyniemy przecież jeziorem łez!
Poczuli się głupcy głupio. Cicho zapłakali. A potem głośniej, bo podsycali w sobie żal i poczucie winy za to, że tak radośnie sobie poczynali
Wtedy odezwał się Drugi:
- Ach, ach, pomyślcie, płyniemy sobie, płyniemy, a przecie to jezioro wcale nie powinno istnieć! Pomóżmy światu, niech to jezioro zniknie! Żadnych łez więcej! Zaczęli więc ogniska palić, ziemię nosić, groble stawiać. Cuda istne gotowi czynić, byleby znikło jezioro. Ono jednak zniknąć nie chciało, może po prostu nie mogło, przez strugi łez ludzkich zasilane.
- Póki leją się łzy ludzkie, na nic nasza praca. Trzeba ludziom płaczu zakazać! - wykrzyknął Trzeci Głupiec sądząc, że oto znalazł proste rozwiązanie. Wdali się głupcy w wielką politykę. Nawet spore wpływy zdobyli. A wszystko pod hasłem: Świat ma być szczęśliwy! Wydano nawet parę stosownych dekretów. Bo Głupcy - jak to głupcy - wierzyli w dekrety. Tak trzej Głupcy dziarsko i chwacko działali, a wszystko w imię empatii, dobroci i pomocy światu. Tylko Czwarty Głupiec, najmłodszy, co jeszcze nie zdążył zgłupieć porządnie (choć bardzo starszym zazdrościł solidnej głupoty), siedział spokojnie, nogi sobie moczył. Gdy zaś pozostali zaczęli go do roboty pędzić, rzekł:
- Nie każde łzy są łzami smutku, nie każdy smutek rodzi się z bólu, nie każdy ból jest zły. A jeśli już koniecznie chcecie rozweselić to jezioro, co może uczynić byle głupiec, to zróbmy tak, jak na samym początku, akceptując jezioro łez i siebie takimi, jakimi byliśmy.
A na to trzej pozostali głupcy chórem:
- Nie wymądrzaj się!"

Czterej głupcy- Alan Cohen

Janioł - Nie 06 Wrz, 2015 13:38

Sorki że w tym temacie ale ten był najbardziej aktualny więc chce się podzielić z Wami sensacyjnym odkryciem jakiego dokonałem w Lądku Zdroju a dokładnie w domu Zakładzie Przyrodoleczniczym "Jerzy II".
Otóż udało mi się sfotografować tajny symbol radykalnego odłamu Al-Kaidy zwanego powszechnie " Piraniami " a wywodzącego się ze środowisk współuzależnionych Polek.
Oto i symbol :

Kami - Pon 07 Wrz, 2015 01:18

Cytat:
tamten czas nie był zmarnowany, był doświadczeniem, lekcją..
_________________

dzięki Szika , masz rację... ale trudne to były lekcje, albo ja byłam oporna na wiedzę, ale już coraz mniej wątpliwości co do słuszności podjętych przeze mnie decyzji.
zołza napisał/a:
Nie wymądrzaj się!"

też powinnam się w końcu zamknąć i patrzeć przed siebie, bo jeszcze czasem głowa mi leci na boki :mgreen: .....
dzięki dziewczyny :buzki:

Kami - Pon 05 Mar, 2018 14:49

By nigdzie indziej nie śmiecić napiszę u siebie.

W kilku słowach.
Poradziłam sobie z moim problemem. Bardziej na dzień dzisiejszy pociąga mnie świat realny i związane z nim radości. Nigdy nie należałam do kobiet uległych a już za żadne skarby nie zostałabym przy facecie, który by mnie uderzył. Tak mam i na to nic nie poradzę, pewnie oddałabym z nawiązką i zrzuciła ze schodów. Nie wiem co to znaczy zaznać przemocy fizycznej . Nie wiem też co to znaczy zimno czy głód, bo do takiej sytuacji nigdy nie dopuściłam, natomiast nieświadomie weszłam w tą cholerną przemoc psychiczną. Nic z tego nie rozumiałam dlatego szukałam dla siebie pomocy. Nie rozumiałam jak można kochać i samemu sobie krzywdę robić. Nie musiałam obrzydzić sobie byłego partnera, blokować jego numer telefonu czy stosować inne metody dla mnie niepojęte. Potrzebowałam natomiast zrozumieć by od tego się uwolnić. Nie zajęło mi to dużo. Byłam z nim ledwie półtora roku, kiedy zaczęło mnie to przytłaczać. Definitywnie i nieodwracalnie uwolniłam się dość szybko. Dłużej obdzierałam z iluzji.
Dziś jest inaczej. Przestałam się rozczulać nad wszystkimi i wszystkim jak leci.
Odcinam powoli od tego z czym mi nie po drodze. Doszło też do mnie, że nie wszyscy, którzy szukali ze mną kontaktu byli dla mnie życzliwi. Doszło do mnie, że często sobie ze mnie żartowano a i też opowiadano czy opisywano w sms-ach co to ja aktualnie robię. Grubo się mylisz Pterku uważając mnie za gadułę. Nawijałam by zrozumieć problem i nie oszaleć. Pieprzyłam przez długi rok (ponad) wciąż do samo by do mnie dotarło. Między innymi i Ty pomogłeś mi obrzydzić tak totalnie alkoholika i związki takowe, że skutecznie omijałam szerokim łukiem wszystkich ciężko przez los doświadczonych jako potencjalnych narzeczonych. To nie dla mnie. Ponadto za bardzo kocham ragu' i tiramisu' by z tego zrezygnować.
To tyle w temacie ...........

She - Pon 05 Mar, 2018 14:51

:sztama:

:buzki:

margo - Pon 05 Mar, 2018 16:52

:brawo: :)
Kami - Wto 06 Mar, 2018 10:18

She, ja już dawno zrozumiałam mnóstwo spraw :) inni w stosunku do mnie mogą tyle, na ile im pozwolę. Poniosłam i pewnie jeszcze poniosę konsekwencje mojej naiwności, ale jakoś mi to szczególnie nie ciąży. Dziękuję Ci :buziak:
margo, Generalnie kocham ludzi i uwielbiam ich towarzystwo. Nie znoszę rozpamiętywać gorzkich żali. Z byłym partnerem na dzień dzisiejszy mamy poprawne relacje. Coś w końcu nas łączyło, nie ważne czy było to chore czy zdrowe - coś było. Po burzliwym rozstaniu, kiedy emocje opadły spotkaliśmy się w Arkadii na kawie. Było normalnie po ludzku tak jak byc powinno. Nie muszę go nienawidzieć by mi się lepiej żyło, ale też nie obchodzi mnie czy pije czy przestał. Tak samo było z moim mężem.... zabiłabym , kiedy razem byliśmy kiedy były wieczne kłótnie i ciągłe pretensje.... Tak nie dało się żyć. A mi się przestało chcieć walczyć o obrazek cudownej rodzinki. Umiem wybaczyć ale nie potrafię zapomnieć tego czego zaznałam.
Zajęło nam mnóstwo czasu by zacząć regulować zobowiązania w stosunku do tego co sąd ustalił. Wisi mi kupę kasy 10 lat niepłaconych zaległych alimentów to niezła sumka. Nigdy go nie szarpałam wiecej po sądach bo nie miałam na to ani siły ani zdrowia. Sam chce naprawiać to co spieprzył w stosunku do swojego dziecka. W życiu bym sie po nim nie spodziewała, że tknie majątek by oddać mi dług... a jednak..... :shock:

Kiedy wszystko odpuściłam, to wszystko paradoksalnie zaczęło się układać. Jest dom i jestem ja - Kobieta spełniona ........ :)

Jędrek - Wto 06 Mar, 2018 10:53

Kami napisał/a:
Kiedy wszystko odpuściłam, to wszystko paradoksalnie zaczęło się układać. Jest dom i jestem ja - Kobieta spełniona ........

wszystko? 8|

pterodaktyll - Wto 06 Mar, 2018 10:56

Kami napisał/a:
Grubo się mylisz Pterku uważając mnie za gadułę


Żartowałem....... :p

Kami - Nie 28 Cze, 2020 10:43

Cześć Wiedźminko.... zajrzałam dzisiaj (no fakt, bo długim czasie rzeczywiście) napiszę w moim wątku, bo do tego nie zaglądałam jak widać ponad 2 lata. :shock:
Sytuacja we Włoszech jest stabilna, są jeszcze jakieś ogniska kolejnych zarażeń, ale wydaje się, że szpitale panują nad sytuacją. Ludzie pilnują się, jak nigdy wcześniej widzę w tym kraju samodyscyplinę (są oczywiście wyjątki młodzieżowych spędów i bezmyślności ale zapewne tak jest wszędzie). Do sklepów wchodzi się jedynie w maseczkach, wszędzie są płyny do dezynfekcji rąk, nawet w pociągach, a takich czystych jak teraz to ja ich nigdy w tym kraju nie widziałam. ;) Wchodzi się naprzemienie, jedne drzwi do wchodzenia, a drugie do wychodzenia (wszystko oznaczone) to samo stacje metra i dworce.
Powolutku wracają turyści. Włochy dostały strasznie po tyłku w każdej dziedzinie.

Dziś mój syn się wyprowadza, jedzie na północ Włoch pod granicę z Austrią do Tarvisio. A mi łzy lecą ciurkiem. Kiedy zaczęłam być normalną matką, skupioną na domu i dzieciach, to te mi porosły i z domu wyfrunęły :milczek: Czuję taki matczyny niedosyt, wiem, że dałam ciała w przeszłości, skupiona totalnie na tym na czym nie powinnam być, ale to się ani nie cofnie, ani nie zmieni.
Kiedyś "odpychałam" dzieciaki od siebie, skupiona na własnym nieszczęściu i świetnie umiałam wszystkim wkoło opowiadać jakie to one są samodzielne ale też mam ogromne szczęście, że to były i są mądre dzieci, że nie mam i nigdy nie miałam z nimi żadnych problemów.Nie chcę by to zabrzmiało jak kiepskie pocieszenie, bo przez moją niedojrzałość i zagubienie, musiały szybko dorosnąć. Dziś tak mam, pobudziły się wyrzuty sumienia czasem większe, czasem mniejsze ale wracają.

Pozdrawiam cieplutko, piszę mało, bo mało mam do zaoferowania, natomiast będę zaglądać na forum częściej. :buzki:

Maciejka - Nie 28 Cze, 2020 10:49

Kiedyś też powiedziałam. Nie mam o czym mówić, nie mam nic do dania światu. Spotkało się z oburzeniem alkoholika po terapii. Jak to nie masz nic do zaoferowania a Twoja siła, a Twoja wola życia i walka o lepsze jutro.
Teraz wiem , że mam dużo do zaoferowania światu, sobie , że jestem ważna i potrzebna. :buziak:

esaneta - Nie 28 Cze, 2020 11:10

Hej Kami :)
Parę ładnych lat temu o identycznych rozterkach rozmawiałam z terapką.
Powiedziała mi wówczas, ze na tamten moment nie potrafiłam inaczej i na pewno byłam najlepszą matką jaką potrafiłam w tamtym momencie być.
Nie dowalaj sobie :pocieszacz:

OSSA - Nie 28 Cze, 2020 11:39

Kami napisał/a:
Kiedy zaczęłam być normalną matką, skupioną na domu i dzieciach, to te mi porosły i z domu wyfrunęły :milczek:


Kami dokładnie tak powinno być dzieci dorastają i zaczynają samodzielne życie. Moi wyprowadzili się kilka lat temu. Cieszę się, że są samodzielni, nie muszę ich niańczyć, obsługiwać i utrzymywać.
Czy byłam złą matką? Tak jak napisała
esaneta napisał/a:
na tamten moment nie potrafiłam inaczej i na pewno byłam najlepszą matką jaką potrafiłam w tamtym momencie być.
Nie dowalaj sobie

OSSA - Nie 28 Cze, 2020 11:41

[quote="Kami"] dobrze, że odezwałaś ergr
Kami - Nie 28 Cze, 2020 19:52

esaneta, ja też poruszyłam ten temat z moją psycholożką i usłyszałam jeszcze więcej niż Ty, moja powiedziała że nie tylko jestem dobrą matką, ale jestem ich Aniołem. 34dd (masa polemiki była....no właśnie, była, więc też już nie wracam do tego)
Problem, który już rozwiązałam sama ze sobą to ta moja cholerna nadgorliwość w stosunku do słabszych, biednych i poszkodowanych. Moje dzieci mnie miały, więc nie widziałam problemu.
i właśnie w tym był problem.... ;)
Dziś mi było smutno, bo Mateusz będzie z dala od nas ponad 750 km, więc spotkania z wiadomych powodów bardzo ograniczone. No ale takie życie.
OSSA, ja nie rozpamiętuję już od ponad 5 lat przeszłości. Odkąd zrozumiałam cały mechanizm uzależnień, współuzależnień itp, kiedy to pojęłam poukładałam sobie świat.....
teraz widzę jasno, błyszczy wszystko :) tylko momentami za dużo czasem samo się myśli, ten błysk logiczny czasem oślepia :rotfl:
OSSA
Cytat:
dobrze, że odezwałaś ergr

:buzki:

Maciejka, jak mnie poproszą o radę to nią chętnie służę, ;) dawno skończyłam myśleć że dzięki własnej naiwności zmienię świat na lepszy. Mam własny, nareszcie poukładany. I niech tak zostanie.

staaw - Nie 28 Cze, 2020 20:31

Kami napisał/a:
dawno skończyłam myśleć że dzięki własnej naiwności zmienię świat na lepszy. .

I bardzo dobrze :okok:
Może nie wszystkie, lecz z pewnością większość nieszczęść jakie spotkały ludzkość wzięło się z tego że jakiś idiota chciał zreformować doskonałe dzieło boże... :rotfl:

Maciejka - Pon 29 Cze, 2020 04:02

Kami zawsze jeszcze jest internet. To nie to samo co spotkanie ale kontakt jest. Ja tak ze swoją córką i wnukami się komunikuję. Moi są kilka tysięcy km ode mnie. Na początku też płakałam, było smutno i teskno ale się przyzwyczaiłam. Trudno, tak wybrała , mam to przyjąć do wiadomości i tyle. Ważne , że widzi mamę w swoim życiu.
Wiedźma - Pon 29 Cze, 2020 04:13

Fajnie, że się odezwałaś, Kami, bo już zaczynałam się obawiać, czy Cię aby wirus nie dopadł...
Cieszę się, że pomalutku wraca (chyba :roll: ) normalność.

Maciejka - Pon 29 Cze, 2020 08:43

Moja rodzina to leciała samolotem jak te ataki terrostyczne były we Francji np albo zestrzeliwali samoloty. Musieli mi zdjęcia wysyłać z każdego lotniska i z domu. Dolecieli, żyją, córka też była i wróciła i jest ok. Jakoś to przeżyłam
Kami - Wto 02 Lut, 2021 11:49

Wspomnień czar i łezka w oku. 30 stycznia 2020 moje dzieciaki podjęły ogromnie trudną decyzję, uśpiły naszego psiula. Parę razy był operowany i odzyskiwał zdrowie. Ostatnia operacja przedłużyła mu życie o półtora roku (ponad) aż do momentu, kiedy całkowicie siadły nerki i dodatkowo rak.....

Wklejam tekst i wklejam też ich wspólny spacer .....

Rok temu za ciebie podjęliśmy decyzję dotyczącą życia
Dołączyliśmy do ciebie w szpitalu po dwóch nocach hospitalizacji, ponieważ lekarz miał aktualne informacje o stanie twojego zdrowia.
Przyjechaliśmy i widzieliśmy jak bardzo jesteś smutny jak cierpisz . Podniosłeś na chwilę głowę, twoje oczy były zmęczone. Rozpieszczaliśmy Cię uważając na podłączone kroplówki, plastry na poranionej,ogolonej skórze... ślady twojej walki. Lekarka delikatnie dobierała słowa tłumacząc nam jak dużo już zrobiliśmy i że każda inna pomoc będzie praktycznie nieskuteczna.
Musieliśmy zdecydować, czy pozwolić ci dalej cierpieć, czy podpisać koniec twojego cierpienia.
I wierz mi, mówię ci z moją duszą na ramieniu, uwierz mi, kiedy ci powiem, że to wcale nie było łatwe. Jak możesz zakończyć życie kogoś, kogo kochasz całym sobą? Jak mogliśmy to zrobić, skoro naszym szczęściem było słyszeć, jak oddychasz w nogach naszego łóżka? Dla Ciebie zmieniłem mój rytm, moją mentalność, moje dni, nauczyłem się dawać ci kąski, czesać cię, uszczęśliwiać cię, wynagradzać odpowiednim prezentem. Dzięki Tobie
dowiedziałem się, że można kochać bez słowa, zdałem sobie sprawę, że można być szczęśliwym tylko wtedy, gdy dzielimy ten sam czas z ludźmi, których kochamy najbardziej. I to ty nauczyłeś mnie tak wielu z tych rzeczy.
Tęsknimy za tobą, tęsknimy za tobą tak bardzo, że zapiera dech w piersiach, dziś bardziej niż kiedykolwiek krwawi rana, ponieważ jest to rocznica dnia, w którym przestałeś cierpieć. Wśród wielu szczęśliwych wspomnień zawsze będę mieć to, że widzę cię radosnym, gdy spacerujesz po brzegu morza. Dopiero potem zastanawiałem się, czy dałem ci wystarczająco dużo, ale jestem pewien, że kochałem cię ponad wszystko i teraz, ze łzami w oczach, kiedy piszę, modlę się, aby cała nasza miłość dotarła do ciebie, żeby nigdy się to nie zmieniło, mam nadzieję, że zabierze Cię gdziekolwiek jesteś i że nie będziesz czuł się samotny.
Gdybym tylko mógł, znowu spacerowałbym z tobą, poszlibyśmy na taki prosty ale jednocześnie niezapomniany nasz wspólny spacer.
Obiecuję Ci, że zrobimy to ponownie, ramię w ramię, jako przyjaciele, bracia, jako dwie nierozłączne dusze.

Wiedźma - Wto 02 Lut, 2021 12:34

Piękne słowa...
Kami - Pią 21 Sty, 2022 10:06

Prawie rok jak napisałam u siebie ostatniego posta.
Wczoraj wstawiliśmy do grobu urnę z prochami mojego teścia. Nareszcie odpoczywa w pokoju.
Zgasł pierwszego stycznia. Wszyscy bylismy przy nim, nie cierpiał w ogóle. Wieczorem siedział jeszcze z nami przy sylwestrowej kolacji. Wiadomo było, że odchodzi. Gasł w oczach a w ostatnim roku mozna powiedzieć, że truchtem biegł w tamtą stronę .....
W obliczu tragedii Maciejki mogę powiedzieć jedynie, że mój teść przeszedł spokojnie przez swoje życie doczekawszy prawie 90 tki i umarł tak samo spokojnie jak żył, bez bólu.

Nie pamietałam, że ostatni post dotyczył mojego psiula. :serce: i właściwie weszłam do mojego wątku by napisać, ze od dziś wieczorem bedziemy mieć nową lokatorkę. Zagości u teściowej MIA, cudna trzymiesięczna koteczka, którą zaodoptowaliśmy ze schroniska. Teściowa jeszcze o tym nie wie ;)

Maciejka - Pią 21 Sty, 2022 10:10

Kami kazda smierc boli. Bol to bol. Tesc to rodxina i bliska osoba niewazne czy ma 100 lat czy mniej. Wyrazy wdpolczucia. (*)
A kotek sliczniutki spodobal by sie mojej śp. corce.

Wiedźma - Pią 21 Sty, 2022 10:40

Wyrazy współczucia, Kami... :pocieszacz:
[*]

Wiedźma - Pią 21 Sty, 2022 10:42

Kami napisał/a:
Teściowa jeszcze o tym nie wie ;)

:ysz:

Kami - Pią 21 Sty, 2022 10:47

Maciejka, Wiedźma, dziękuję, zawsze zostaje pustka. Moja mama nie żyje już 15 lat a mi jej z każdym dniem codziennie bardziej brakuje :bezradny:
Jesteśmy jedynie przechodniami na tym ziemskim globie :(
Wiedźma, znam ją, bedzie wystraszona na początku, ale pokocha i się zaopiekuje :)
a gdybym sie przeliczyła (wiem, że tak nie będzie) to z ogromną przyjemnością zabierzemy kociątko do siebie. Wyprowadzamy się w marcu ;)

Jurto napiszę jaka reakcja :p

pietruszka - Pią 21 Sty, 2022 19:13

Wyrazy współczucia, Kami... :pocieszacz:

A kicia słodka (choć średnio przepadam za kotami, ale to mój uraz sprzed lat). Sama się powoli szykuję do wzięcia pieska do domu.

Borus - Pią 21 Sty, 2022 19:44

:pocieszacz:
Wiedźma - Pią 21 Sty, 2022 19:47

Kami napisał/a:
Jurto napiszę jaka reakcja

Już szykuję popcorn :cwaniak:

esaneta - Pią 21 Sty, 2022 19:50

Cudna kicia :D

P.s. Wyszłaś za mąż? :roll:

Kami - Pon 24 Sty, 2022 15:49

Wiedźma napisał/a:
Już szykuję popcorn :cwaniak:


Pewnie już wystygł :rotfl:

Zaśmiałam się w windzie do chłopaków (Stefano i jego brata) wioząc kicię na górę czy pomyśleli o zarezerwowaniu B&B tak na wszelki wypadek :milczek:
reakcja mniej więcej taka jak przewidzialam. :rotfl:
Pierwsze jej slowa ja nie chcę żadnego zwierzaka, potem ja się boję, ja nigdy nie miałam zwierzątka w domu.
Wyciągnęłam malutką z jej klatki, trzęsła się jak galareta i podałam tesciowej.
Zmiekła natychmiast :rotfl: zaczęła głaskać i pieszczotliwie tłumaczyć żeby się nie trzęsła, że nic jej się nie stanie, że wszyscy ją już kochamy i że tu jest bezpieczna :rotfl:

Maleństwo też nie przeginało z zaklimatyzowaniem sie i po godzinie już się czuła w domu jak ryba w wodzie.
Jest grzeczniutka. Wieczorem wskakuje nam do łóżka, upomina się o pieszczoty i śpi do 5:30, potem zaczyna sie bawić, biega po całym mieszkaniu i przynosi nam w zębach swoje kolorowe myszki zabawki. :kot:

Kami - Pon 24 Sty, 2022 16:09

esaneta napisał/a:
P.s. Wyszłaś za mąż? :roll:

jeszcze nie ;)

Kami - Pon 24 Sty, 2022 16:30

Sama słodycz :kot:

Na zdjęciu tesciowa nastepnego dnia, tylko wstała zaczęła się bawić z kotkiem :rotfl: i tak jest do teraz, wieczorem w łóżku na kolejnym zdjęciu, a te różne pozycje to na moich kolanach, przykryta kocem oglądałam film i ta sie wpakowała :rotfl:
Lubi też to swoje łóżeczko, przeważnie tam w ciągu dnia spi, poznosi myszy i z nimi śpi :rotfl:

Zagubiona - Pon 24 Sty, 2022 16:37

Kami, cudowna jest :okok:
esaneta - Pon 24 Sty, 2022 16:38

Ooooo! Widzę, ze ktoś niebawem tez będzie miał zapełniony telefon fotkami kociaka 😻
Kami - Pon 24 Sty, 2022 16:51

Maciejka, Borus, pietruszka, Wiedźma,
Dziękuję bardzo. To jest tak, jak człowiek z dnia na dzień galopuje w tamtą stronę.
Miałam to szczęście, że przez 2 lata znałam go jako mądrego, statecznego i bardzo miłego starszego pana, 24 lipca 2019 r w nocy upadł idąc do łazienki, złamał sobie kość udową i starość zaczęła galopować. Ze szpitala wrócił inny, bał się wszystkiego..... I tak pomalutku, niestety zaczęło wszystko wysiadać.
Wiecie, każdemu życzyłabym takiej śmierci i tych lat w pełnym zdrowiu. Zmarł przy nas wszystkich, chyba nie bardzo się orientował co się dzieje. Trwało to wszystko jedynie z 10 minut.
Dożył pięknego wieku. W maju skonczyłby 90 lat. Przed upadkiem był w 100% sprawnym starszym panem, który słuchał na swoim gramofonie muzyki, oglądał sport w tv, rozwiązywał krzyżówki, jeździł z teściową na zakupy i chodził do Kościoła co sobotę.

Maciejka - Pon 24 Sty, 2022 16:56

Podobnie jak moj podopieczny co zmarl w listopadzie. Tez w podobnym wieku byl i pare miesiecy i zmarl. Taki fajny pan co kochal zycie, ludzi, wchodzilo sie do mieszkania i po prostu czysta bezinteresowna milosc az nie chcialo sie wychodzic po gazete. Pan zartowal, spiewal piosenki, pisal wiersze. Pomimo ze to byl obcy dla mnie czlowiek plakalam jak bobr jak zmarl.
Kami - Pon 24 Sty, 2022 16:57

esaneta napisał/a:
Ooooo! Widzę, ze ktoś niebawem tez będzie miał zapełniony telefon fotkami kociaka 😻

dokładnie :rotfl: ..... jest raptem 3 dzień a ja mam już ponad 50 zdjęć, że o filmikach nie wspomnę :rotfl:
Zagubiona, baaardzo słodka. Kiedy ją wzięłam w schronisku na ręce, wiedziałam, że tylko ta :serce: ;)

Kami - Pon 24 Sty, 2022 17:07

Maciejka, tak to jest. Śmierć się Panu Bogu nie udała .....
Może tym co odeszli jest lepiej po tamtej stronie.

https://www.cda.pl/video/49980778c

kiedyś oglądałam ten film i głęboko wierzę, że to dziecko przekazało nam skrawek życia po śmierci, że w niebie nikt nie jest stary i nie nosi okularów :)

https://niezalezna.pl/317251-pierwszy-obraz-chrystusa-namalowala-majac-8-lat-akiane-nie-kryje-wizje-mam-od-boga-galeria

a tak na prawdę wygląda Pan Bóg, słyszeliście o tej dziewczynce Akiane?
Chłopczyk z tego filmu wskazał to zdjęcie, że właśnie tak wygląda Bóg

Klara - Pon 24 Sty, 2022 20:24

Kami napisał/a:
Zagubiona, baaardzo słodka.

Świetna kotka! :) :okok:
Mówię to ja, która protestowałam gdy miał do nas zawitać pierwszy kotek, a teraz są dwa, każdy z innym charakterkiem i bardzo je lubię.

Maciejka - Wto 25 Sty, 2022 07:33

Kami napisał/a:
Maciejka, tak to jest. Śmierć się Panu Bogu nie udała .....
Może tym co odeszli jest lepiej po tamtej stronie.

https://www.cda.pl/video/49980778c

kiedyś oglądałam ten film i głęboko wierzę, że to dziecko przekazało nam skrawek życia po śmierci, że w niebie nikt nie jest stary i nie nosi okularów :)

https://niezalezna.pl/317251-pierwszy-obraz-chrystusa-namalowala-majac-8-lat-akiane-nie-kryje-wizje-mam-od-boga-galeria

a tak na prawdę wygląda Pan Bóg, słyszeliście o tej dziewczynce Akiane?
Chłopczyk z tego filmu wskazał to zdjęcie, że właśnie tak wygląda Bóg


Wkleilam ten link na naszej grupie rodzinnej i moja corka mi za to podziękowala ze bardzo budujący. Ja dziękuję Tobie , ze pomoglas mojej rodzinie . :buziak:

Wiedźma - Wto 25 Sty, 2022 07:45

No bo koty mają w sobie coś - potrafią rozbroić niemal każdego.
To są tak niesamowite stworzenia, ze nie sposób ich nie kochać.

Wasza Kicia jest super i już widać, że nie pozwoli babci czuć się samotną.
Pomysł z niespodzianką też okazał się dobry, bo gdybyście najpierw zapytali,
to odpowiedź by przecież była, że nie chce żadnego zwierzaka :hihi:
...chociaż ja osobiście bardzo nie lubię niespodzianek...
A jakie fajne kupiliście to gniazdko do spania - takie głębokie z wysoką ścianką,
dające kotu poczucie bezpieczeństwa, koty lubią takie miejsca.
Ale najbardziej oczywiście lubią nowo rozpakowane kartony :mgreen:
Ja kota nie mam, ale za to moja córka ma aż dwa,
więc nieraz mam okazję obserwować te charakterki :tia:
:kot: :kot:

OSSA - Wto 25 Sty, 2022 10:46

Koty są cudne, niezależne, to one decydują kiedy i z kim się bawią. Miałam kota kilka lat był ulubieńcem rodziny , każdy w domu miał swoją rolę do mnie przychodził jak chciał jeść, do męża jak
miał ochotę pospać w pościeli , z dziećmi się bawił jak miał na to ochotę . Czekał w oknie na nasz powrót z pracy/szkoły . Niestety jakiś die..bil napuścił na niego amstaffa, który go zagryzł. Wiem nawet kto ale bałam się zgłaszać na policję, to właściciel psa był :glupek: i mógł następnym razem napuścić :psa: na któregos syna jak wracał ze szkoły. Teraz niechce zwierzaka bo to obowiązek, co z nim zrobić jak chce wyjechać. Kot źle znosił zmiany miejsca, okrutnie cierpiał jak trzeba go było gdzieś zostawić

Kami - Śro 26 Sty, 2022 15:00

Maciejka napisał/a:
Wkleilam ten link na naszej grupie rodzinnej i moja corka mi za to podziękowala ze bardzo budujący. Ja dziękuję Tobie , ze pomoglas mojej rodzinie :buziak: .

Mój Boże Maciejko, chciałabym pomóc by choć troche Wam ulżyło, ale wiem, że się nie da. :bezradny:
Może właśnie jakieś dokumentalne filmy, lub te oparte na faktach które w jakiś sposób pokażą życie po tamtej stronie pozwolą chociaż na trochę zminimalizować ból. :buziak:

Maciejka - Śro 26 Sty, 2022 15:08

Dzięki Kami. Dziewczyny inaczej to przechodza, ja potrzebuję lekòw zeby przektałcic wewnetrzne tornada w srednią wichurę. Dzis sobie polaczylam sie na poxiomie dusxy z corka i pogadalam z nia i tabletka i tak mna nie telepalo jak rano. Widzialam usmiechnieta szczesliwa twarz mojego dziecka i milosc taka promieniujaca w obu kierunkach. Ciezka i wieloletnia praca nad soba, nad przeroznymi technikami daje efekty i Wasze wsparcie, dobra wola, zyczliwosc i zainteresowanie nawet jesli ktos nie rozumie tego o czym piszę juz powoduje ze jest mi łatwiej a czasem lzej. Strasznie sie ciesze , ze ze Stasiem sie pogodzilismy .
Kami - Śro 26 Sty, 2022 15:11

Wiedźma napisał/a:
Wasza Kicia jest super i już widać, że nie pozwoli babci czuć się samotną.

Ale też nie pozwoli by babcia nią rządziła. :milczek:
Bedą się uzupełniały :okok:
Wiedźma napisał/a:
że nie chce żadnego zwierzaka :hihi:

Oj tak, znam ją dość dobrze i wiem, że trzeba zawsze postawić przed faktem dokonanym.

A łóżeczko rzeczywiście śliczne i bardzo je lubi. W ciągu dnia często wchodzi do niego na drzemki.

Wiedźma - Śro 26 Sty, 2022 15:47

Kami napisał/a:
nie pozwoli by babcia nią rządziła.
Bedą się uzupełniały

A co? Obie lubią rządzić? :hihi:

Kami - Śro 26 Sty, 2022 16:45

Wiedźma napisał/a:
A co? Obie lubią rządzić? :hihi:

mieć ostatnie zdanie... lubią :hihi:

Wiedźma - Śro 26 Sty, 2022 18:31

No tak, głupie pytania zadaję :glupek:
Przecież wiadomo - kot. I wiadomo - teściowa.
:hihi:

Kami - Śro 26 Sty, 2022 20:24

Wiedźma, :p :milczek:
Kami - Pon 14 Lut, 2022 11:48

Najdłuższy czasowo zjazd windą do garażu przeżyłam wczoraj rano.
Wrócił obraz z przed 25 lat. Włamanie w nocy do mieszkania, uśpienie nas gazem i dwójka małych dzieci ...... latami nie umiałam sie pozbierać i dziękowałam Bogu, że nikomu nic się nie stało..... wtedy to ja wystraszyłam złodziei wtając z łózka dostałam gazem po twarzy, obudziłam się na podłodze, drzwi były otwarte na schodach porozrzucane nasze rzeczy, torebka.... dokumenty .....

Wczoraj telefon od sasiada, że włamania do garaży, zjeżdżamy a mnie wszystko trzęsie....
W garażu a raczej w dwóch mamy cały dorobek życia plus masę rzeczy dokupionych na nowe mieszkanie. Udało im sie otworzyc 6 garaży w tym jeden z naszych. Ukradziono mi wszystkie walizki z ciuchami, kilka kartonów i nowe narzędzia Stefano kupione na poczet remontów, jakieś frezarki, wiertarki i szlifierki. Nie wiem co jeszcze bo nie mam pojęcia ile i jakie kartony zdążyli zabrać.

Wystraszyła ich sąsiadka, mieszka nad garażami, słyszała jakieś walenie i otworzyła żaluzje a te robią hałas, wyszła na swój taras. Jak powiedziała obejrzała, że u niej wszystko ok wróciła bo usłyszała silnik samochodu i skojarzyła, że może ktoś z nas lokatorów hałasował .....

Sasiadowi ukradli samochód, tam zapakowali masę ukradzionych rzeczy.

W bloku teściowej od 3 lub 4 lat wymiana pokoleń. Sprzedano kilka mieszkań. W dwóch trwały dość długo remonty, była tam ekipa budowlańców rumunów.
Mówiłam teściowej, że tam gdzie są "brygady" remontowe tej nacji są zawsze potem włamania i nic z tym nie zrobiłam, nawet wtedy kiedy jeden z tych "robotników" odebrał paczkę z Amazon dla naszego sąsiada mówiąc, że portier (nie ma takiego od 30 lat w tym bloku) dostarczy jak lokator wróci do domu.
Nie było dla nich problemem wejście, mieli klucze i do bramy i do klatki schodowej bo nic nie zostało uszkodzone.
Powinnam już wtedy zmusic Stefano do zamykania naszych żaluzji dodatkowo na boczne zamki. :bezradny:
Słyszałam od masy znajomych włochów w tym bratowej przyjaciółki. Mimo wszystko każdy z nas ufnie otwierał zaraz po wyjściu z windy pilotem swój garaż. Nim doszliśmy do garaży były już otwarte.... wiedzieli, że nikt z nas nie zamyka żaluzji na klucz......

Wyłamali zamki wmurowane w ściany i podnosili żaluzje na dotyk kabelków ......



Trzęsę się od wczoraj, nie spałam całą noc, nerwy nie pozwalają :[

pietruszka - Pon 14 Lut, 2022 11:54

Kami napisał/a:
Trzęsę się od wczoraj, nie spałam całą noc, nerwy nie pozwalają

Współczuję Kami :pocieszacz:
Przeżyłam kilka kradzieży, w tym dwa auta. To nie tylko strata materialna... Przytulam.

Linka - Pon 14 Lut, 2022 11:54

Współczuję Kami, mnie zwykła kradzież prania ze sznurka rozwaliła, a to powyżej, to masakra jakaś.
Rozumiem, ze policja robi, co może.

Wiedźma - Pon 14 Lut, 2022 12:21

:pocieszacz:
Kami - Pon 14 Lut, 2022 13:37

pietruszka napisał/a:
To nie tylko strata materialna...

dokładnie tak .... psychika ...kolejny na niej uszczerbek
Linka napisał/a:
mnie zwykła kradzież prania ze sznurka rozwaliła

Linka, nie ważne ile ukradną, kradzież to kradzież :(
Wiedźma, :buziak:

Klara - Pon 14 Lut, 2022 14:20

Bardzo Ci współczuję Kami! :( :pocieszacz:

Też przeżyłam włamanie i też się obudziłam, przestraszyłam włamywaczy i....spałam dalej, bo myślałam, że to (już były) zięć czegoś szuka.
Nic nie zginęło, ale złodzieje zniszczyli okno przez które weszli.

Maciejka - Pon 14 Lut, 2022 14:20

:pocieszacz: :buziak:
Borus - Pon 14 Lut, 2022 15:36

:pocieszacz:
Zagubiona - Pon 14 Lut, 2022 15:56

Kami, współczuję :pocieszacz: :pocieszacz:
OSSA - Pon 14 Lut, 2022 15:59

Kami bardzo ci współczuje :pocieszacz:
jal - Pon 14 Lut, 2022 17:21

Kami :pocieszacz:


ps. draństwo i skur... o :(

esaneta - Wto 15 Lut, 2022 06:05

Mój Boże! Kami, bardzo Ci współczuję :pocieszacz:
pietruszka - Wto 15 Lut, 2022 09:29

I jak tam Kami sobie radzicie?
Kami - Wto 15 Lut, 2022 11:36

Dziękuję wam wszystkim za słowa pocieszenia. Psychika nadal mnie nie słucha i od środka trzęsie. Ja nawet nie chcę myśleć, że oni przyjechali z zamiarem wyniesienia mi wszystkiego....
Wstawiam wam zdjęcia jak wyglądał mój garaż przed włamaniem. To są duże garaże, bardzo duże i wysokie. Rzeczy ustawiliśmy w kształcie litery L, tak by można było wjechać samochodem.
Samochodu nie dotykali, a raczej starali sie go nie "przepychać" w obawie o alarm. Na szczęście nie próbowali (tak mi sie wydaje) go otworzyć bo o zgrozo był otwarty. :krzyk: To nowiutki JEEP COMPASS więc wiedzieli, że odpowiednio zabezpieczony i im sie nie opłaca majstrować przy nim bo zawyje na pewno.
Za to wiedzieli, że poprzedni samochód to był 10 letni fiat i też wiedzieli, że kluczyki są w stacyjce bo niestety Stefano (jak i wszyscy w tym bloku tak robili). Jestem święcie przekonana, że tego włamania dokonali ci rumuni, którzy remontowali ponad pół roku mieszkanie na 4 piętrze a w garażu siedzieli na okrągło i doslownie na przeciwko naszego mieli "swój magazyn"..... poznali zycie i zwyczaje każdego mieszkańca z osobna. Ba, zapewne byli rozczarowani, bo "wyszli" z budynku w czerwcu zeszłego roku a my w sierpniu zmieniliśmy auto...... liczyli zapewne na to, że wyjadą naszym fiatem.....
Skąd takie przypuszczenia?! Ano stąd, że nie jest łatwo wejść pierwszemu z brzega obcemu. Jest brama a garaże są niewidoczne. Zrobił to ktoś, kto znał nasze przyzwyczajenia a oni zaczęli mnie "wyprowadzać" po kolei ..... tzn, najpierw kartony z lewej z góry poszły... tak by można było podawać dalej, nastepnie walizki stały tak, że się trzeba było przeciskać więc te poszły na kolejny ogień.... potem zaczęli ściągać rzeczy z półek z góry .... widzieli też inne garaże pełne różnych rzeczy, te pomieszczenia mają w większości po 30-35 metrów kwadratowych i około 5 wysokie, więc większość lokatorów ma te garaże ze zrobionym piętrem i tam trzyma mnóstwo rzeczy. No i przez 56 lat nigdy w tych garażach nic sie nie działo (tyle tu mieszka moja teściowa).
Pisałam już, że długowieczni lokatorzy zaczęli sie ostatnio wykruszać, zmiana pokoleń i remonty 'po taniości' .......

Zobaczcie na zdjęciach nie jest prosto tu wjechać obcemu, brama na pilota z ruchliwej ulicy a garaże schowane pod budynkiem

Kami - Wto 15 Lut, 2022 11:39

Tak były ustawione rzeczy w garażu ..... wszystkie te 4 walizki zostały zabrane (to są stare zdjecia)
Kami - Wto 15 Lut, 2022 11:43

powyższe zdjęcia pomogły mi zorientować się co mi zabrali bo teraz ten bajzel tak wygląda, grzebali, rozrywali kartony ..... :blee: :nerwus: :[
Janioł - Wto 15 Lut, 2022 11:57

Współczuję Kami
pietruszka - Wto 15 Lut, 2022 12:10

O ja Cię :shock:
:pocieszacz:

Maciejka - Wto 15 Lut, 2022 12:11

:pocieszacz: :buziak: Nie wiem co napisac
Wiedźma - Wto 15 Lut, 2022 13:15

Eh... :zalamka:
Klara - Wto 15 Lut, 2022 13:58

8| :pocieszacz:
Kami - Wto 15 Lut, 2022 15:17

Dziekuję ...minie :(
Póki co nie mam siły zejść do garażu by ogarnąć ten bajzel.
Już zamykamy na boczne zamki ten garaż i zamontowaliśmy zamek dzwon w ziemi.
I oby jak najszybciej do przeprowadzki. Póki co jest opóźnienie rok i 3 miesiące.
Już robią wykończeniówkę, byliśmy na budowie w sobotę, mam nadzieję, że za miesiąc zaczną oddawać mieszkania :mysli:

Poza ciuchami, tymi wiertarkami, szlifierkami (zabrali też coś ze sprzętu kuchennego) chciałabym nie wiedzieć co jeszcze wynieśli aaaaaa jescze kilka torebek ze skóry, leżały zaraz przy wejściu na kartonach.

Ok ...... PRZEJDZIE MI ZŁOŚĆ

Przestaję pisać i rozczulać się nad tym co się stało .....

Dziękuję WAM WSZYSTKIM za okazane współczucie :buzki:

Maciejka - Wto 15 Lut, 2022 15:31

Trudno sie nie zloscic i wcale sie nie rozczulasz. Dobrze, ze Wam nic sie nie stalo. Szkoda rzeczy materialnych i tego co przezylas nikt Ci nie wyjmie. Masakra do czego ludzie sa zdolni. :pocieszacz:
pietruszka - Wto 15 Lut, 2022 16:25

Kami napisał/a:
Przestaję pisać i rozczulać się nad tym co się stało .....

Oj tam... Pamiętam, że jak mnie okradziono (niestety nieraz) to nie żal mi było tyle materialnych rzeczy, ale czułam złość, że ktoś wtargnął na mój teren, zabrał coś, co kosztowało mnie wiele pracy. A co dla mnie chyba było najtrudniejsze... bardzo zmniejszyło się moje poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do ludzi.
Co ciekawe pamiętam też poczucie winy, że zrobiłam coś nie tak, nie zabezpieczyłam się należycie, (przecież mogłam dodatkowy zamek, kłódkę, zaparkować w innym miejscu, bliżej okna, itd.). A to chyba już takie z DDD wypływające.

Maciejka - Wto 15 Lut, 2022 16:29

Albo z poczucia straty i poczucia winy ze gdybym zrobila to lub tamto to by tak sie nie stalo. I nasunelo sie jeszcze mi.

Okazja czyni złodzieja. Chyba nie zawsze to prawda ale gdzies tam siedzi z tylu glowy.

pietruszka - Wto 15 Lut, 2022 16:46

Maciejka napisał/a:
Okazja czyni złodzieja.

Przysłowia to broń obosieczna. Z jednej strony mają nas dyscyplinować do zamykania tej kłódki, której nie zawsze chce się zamykać, ale jak coś się stanie to... wali po głowie i obciąża odpowiedzialnością za niedopilnowanie swoich spraw. Z drugiej strony - przecież ja bym nie ukradła komuś czegoś, tylko ze względu na to, że kłódki nie zamknął. Myślę, że to nadmierne poczucie winy, ten przesadnie surowy krytyk w naszej głowie to wyraz naszej nad-odpowiedzialności. W takich sytuacjach wali po głowie :( I nie dość, że skrzywdził nas ktoś z zewnątrz, to jeszcze same sobie robimy kuku.

Maciejka - Wto 15 Lut, 2022 16:51

Trudno sie z Toba nie zgodzic niestety ...
Borus - Wto 15 Lut, 2022 19:04

Maciejka napisał/a:
Okazja czyni złodzieja.

ale z drugiej strony, to "Na złodzieja zamka nie ma... ", więc nie zamykając na kłódkę,
jesteś o jedną kłódkę mniej do tyłu... ;)

Wiedźma - Wto 15 Lut, 2022 19:41

Borus napisał/a:
nie zamykając na kłódkę,
jesteś o jedną kłódkę mniej do tyłu... ;)

A czym więcej kłódek - tym dla złodzieja wyraźniejszy sygnał, że jest co kraść :aha:

pietruszka - Śro 16 Lut, 2022 00:30

Wiedźma napisał/a:
A czym więcej kłódek - tym dla złodzieja wyraźniejszy sygnał, że jest co kraść

Oj tak... piwniczkę na działce poprzedni właściciel wyposażył w super mocne metalowe drzwi z super zamkiem sejfowym... Jak już złodziej się włamał z kilkanaście lat temu... to sam zamek wart był ponad 700 stów (wtedy), nie wspominając o wygiętych metalowych drzwiach. Policjant stwierdził, że włamanie zabrało mu kilka godzin, bo nie łatwo takie zabezpieczenie sforsować. Ukradł... przedłuż z Biedronki wart 20 zł :roll: Nic cennego tam nie trzymaliśmy, bo piwniczkę lubiła zalać woda przygruntowa na wiosnę. Teraz jest zwykła zasuwa, a czasem zostawiamy po prostu otwarte drzwi. Niech se weźmie te plasitikowe doniczki. :luzik: Może przy okazji śmieci wyniesie? Mamy tam raczej składowisko gratów, co to są do wywiezienia na gratowisko.

Wiedźma - Śro 16 Lut, 2022 08:23

pietruszka napisał/a:
Ukradł... przedłuż z Biedronki wart 20 zł

:buahaha:

Maciejka - Śro 16 Lut, 2022 08:26

To jeszcze moze sie przydac. Do sasiada chytrusek wszedl przez okno w piwnicy, ukradl kielbase i pare piw, wypil i w komonko. Rano wlasciciel znalazl spiacego zlodzieja....i nie napisze co bylo dalej. :rotfl:
Wiedźma - Śro 16 Lut, 2022 08:37

Maciejka napisał/a:
chytrusek wszedl przez okno w piwnicy

Znaczy się - że lisek? :roll:
Nie wiedziałam, ze liski lubią piwerko :mgreen:

OSSA - Śro 16 Lut, 2022 09:37

Mój znajomy wracał z pracy do domu , przed windą zobaczył dwóch gości targających duży telewizor . Uprzejmie przytrzymał drzwi , otwarł im jeszcze drzwi wyjściowe z bloku. Jakie było jego zdziwienie kiedy wszedł do swojego mieszkania i nie było w nim TV. , biżuterii i kilku cennych pamiątek rodzinnych.

Zgłosił sprawę na policję, podał dokładny czas, rysopis sprawców a ta po kilku tygodniach umorzyła postępowanie.
Niestety w blokach ludzie są bezimienni, ciągła rotacja mieszkańców, mieszkania przerabiane są na hostele, mieszkania "po babci" wynajmowane.

Moim zdaniem w sytuacji gdy ktoś włamuje się do domu , oczywiście poza startami materialnymi najgorsza jest utrata bezpieczeństwa. Mój dom moja twierdzą i gdy ktoś wchodzi i grzebie w moich rzeczach, odziera mnie z prywatności i poczucia bezpieczeństwa.

pietruszka - Śro 16 Lut, 2022 10:41

Wiedźma napisał/a:
pietruszka napisał/a:
Ukradł... przedłuż z Biedronki wart 20 zł

:buahaha:

Tak na marginesie... to przedłużacz był a nie jakiś przedłuż...
Niestety - działki są okradane bardzo często. Sama miałam kilka włamań. Straty? Od kwiatów w doniczkach, poprzez przyprawy po jakiś sprzęt elektromechaniczny. Zwykle najwięcej kosztuje naprawa wybitego okna, krat, drzwi, wymiana zamka. U sąsiadów jeszcze gorzej bo zerwana ze ścian instalacja, pocięte wszystkie kable (od telewizora po lampy), wyrwana ze ścian armatura. Dla świętego spokoju ubezpieczam się, przynajmniej na ewentualne pokrycie takich szkód będzie. Teraz kilka lat było spokoju, ale mieliśmy też dobrego pilnującego. Naprawdę starał się, kilka razy dziennie obchodził teren. Niestety - komuś się nie podobało, że zarabia. :/ Każda wiosna to trochę stres. :stres: Taka cena posiadania, czegokolwiek. Nie masz, masz spokój. :/

Kami - Śro 16 Lut, 2022 14:44

Ja mam po prostu nadzieję, że w końcu dadzą nam mieszkanie i że to już kwestia maksymalnie 4 lub 5 tygodni. Zamek oczywiście dodatkowy też wstawiliśmy, musieliśmy naprawić roletę więc dodatkowo ta przygoda nas kosztowała całkiem niemałe pieniądze.
Chyba w sobotę pójdziemy do tego garażu by w końcu dokładnie popatrzeć na to wszystko .... :(
Póki co unikamy tematu......
OSSA napisał/a:
oczywiście poza startami materialnymi najgorsza jest utrata bezpieczeństwa. Mój dom moja twierdzą i gdy ktoś wchodzi i grzebie w moich rzeczach, odziera mnie z prywatności i poczucia bezpieczeństwa.

Dokładnie tak jak napisała Ossa...... totalna utrata poczucia bezpieczeństwa.
Mieliśmy całą rodziną wyjechać na wielkanoc do rodziny teściowej (kot też ;) ) powiedziam już, że ja nigdzie nie jadę dopóki nie pozabieram wszystkich moich rzeczy do nowego mieszkania a te oczywiście ubezpieczę i ....... już mam umówione spotkanie z VERISURE :okok: na 15 maja (niedziela) na godzinę 12:00 w nowym mieszkaniu by założyć alarmy i być pod monitoringiem 24/24
Ja już nie chcę więcej w życiu takich niespodzianek. :(
:zalamka: :[

OSSA - Śro 16 Lut, 2022 21:12

Kami napisał/a:
Ja już nie chcę więcej w życiu takich niespodzianek


Niestety niespodzianki czekają na nas nawet bez wychodzenia z domu, dostaję e-mail od operatora telefonu , że zapominałam hasła i mam kliknąć w link by je resetować. :mysli:
Nie logowałam się na stronie operatora od dawna nie ma takiej potrzeby, wiadomość wyglądała podobnie jak ta oryginalna strona. Poszłam do punktu obsługi klienta by wyjaśnić sprawę. Pani sprawdziła w systemie, że to nie ja prosiłam o zmianę hasła, nie ma było żadnej próby autoryzacji z mojej strony. Ktoś bez mojej wiedzy chciał ukraść moje dane, w jakim celu nie wiem. Na szczęście niczego nie klikałam. Wiadomość wrzuciłam do spamu.

pietruszka - Czw 17 Lut, 2022 00:46

U mnie dzisiaj była telefoniczna próba wyłudzenia danych w kwestiach bankowych. Tyle, co zdążyłam usłyszeć, że była próba włamania na moje konto (tak mnie poinformowała oszustka ze wschodnim akcentem) i czy to ja złożyłam zlecenie wypłaty na rzecz Pana X , bo oni mają tego pana na liście osób podejrzanych. Od razu mi coś podpadło, więc przerwałam, że nie będę tej rozmowy kontynuować. Chyba mam uczulenie na wschodni akcent.
ceewd

Sprawdziłam na stronie banku - rzeczywiście funkcjonuje taka metoda złodzieja "na złodzieja". Fachowo to się vishing nazywa.

Wiedźma - Czw 17 Lut, 2022 09:19

pietruszka napisał/a:
funkcjonuje taka metoda złodzieja "na złodzieja". Fachowo to się vishing nazywa.

Tak. Na stronach bankowych pojawiają się ostrzeżenia przed tego typu złodziejami -
warto je czytać, bo dzięki nim zyskujemy wiedzę, jak nie dać się wkręcić.

Kami - Czw 17 Lut, 2022 12:19

OSSA napisał/a:
dostaję e-mail od operatora telefonu , że zapominałam hasła i mam kliknąć w link by je resetować.

Nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła. Natychmiast wyrzucam bez otwierania cały spam, zerkanm tylko, bo parę razy do spamu weszły mi wiad. na które czekałam.

Wiedźma napisał/a:
Na stronach bankowych pojawiają się ostrzeżenia przed tego typu złodziejami -
warto je czytać, bo dzięki nim zyskujemy wiedzę, jak nie dać się wkręcić.


Dokładnie
pietruszka napisał/a:
U mnie dzisiaj była telefoniczna próba wyłudzenia danych w kwestiach bankowych.


Do mnie zadzwonili kiedyś z banku w sprawie ubezpieczenia od chorób, spytałam czy osoby "z przebytym rakiem też dotyczy" i pani szybko zakończyła ze mną rozmowę ;)

Klara - Czw 17 Lut, 2022 13:01

Kami napisał/a:
Pierd....y nowy ład ....
zobaczcie o ile mi w tym miesiącu podskoczzyły odsetki

:pocieszacz:
Jak ja Ciebie rozumiem......
Wczoraj rzucil mnie na glebe rachunek za zuzycie gazu - tak jak niedawno zapowiadali - o 50% wyzszy niz dotychczas. Gdyby zima byla mrozna, to bym sie nie wyplacila :(

Wiedźma - Czw 17 Lut, 2022 13:42

Kami napisał/a:
zobaczcie o ile mi w tym miesiącu podskoczzyły odsetki

:zemdlal:

Kami - Czw 17 Lut, 2022 14:01

I całe szczęście, że to już ostatnie 4 lata kredytu.
Mojej siostry koleżanka z pracy wzięła 2 lata temu kredyt na dom i w tym miesiącu jej przyszło o ponad 500 zł więcej odsetek :zemdlal:

Klara dojdzie pewnie do tego, że w salonie na środku rozpalisz ognisko by się ogrzać :zalamka:

Ludzie się jeszcze nie nauczyli, że by komuś dać za darmo, komuś innemu trzeba zabrać :[

Ponad 200% więcej odsetek, przecież to jest chore.

We Włoszech jak masz własne mieszkanie, to juz nie płacisz czynszu. Kupiłaś! Masz i to jest własność. Są jedynie ustalone przez lokatorów opłaty administracyjne (sprzatanie klatki, światło i coraz więcej mieszkańców ma własny system ogrzewania, przeważnie na gaz ale już od kilkunastu lat są liczniki na kaloryferach, więc się płaci za zużycie)
Ja na szczęście mam mieszkanie w Pl, gdzie jest jedynie 17 mieszkań i mamy wspólnotę zawiązaną, więc koszty mam bardzo przyzwoite mieszczę się w niecałej stówce za opłaty administracyjne i trochę ponad niż stówka wpłacana na fundusz remontowy.

OSSA - Czw 17 Lut, 2022 14:40

Kami napisał/a:
We Włoszech jak masz własne mieszkanie, to juz nie płacisz czynszu


W Polsce jest podobnie, na czynsz składa się niewielka opłata administracyjna, fundusz remontowy proporcjonalnie do powierzchni mieszkania, reszta wg zużycia: woda, gaz, odgrzewanie, śmieci za osobę i podatek od nieruchomości ok. 100 zł/ na rok. Kablówka, internet to już indywidualna sprawa mieszkańca.
Tych opłat zbiera się około 1000 zł / miesięcznie (250 euro). Czy to dużo ??? Mam ciepło, ciepłą wodę w kranie, ostatnio robili remont klatek schodowych, wcześniej elewacji, od wczesnej wiosny do jesieni dbają o zieleń, place zabaw dla dzieci. Zimą wychodzę jest odśnieżone. Nie muszę się o nic martwić, jak się coś psuje w częściach wspólnych zgłaszam i następnego dnia lub kilka dni później naprawiają.

Nie wiem czy tak jest wszędzie, ale ja nie zamieniłabym dużego mieszkania na dom.

OSSA - Czw 17 Lut, 2022 14:45

Kami napisał/a:
Mojej siostry koleżanka z pracy wzięła 2 lata temu kredyt na dom i w tym miesiącu jej przyszło o
ponad 500 zł więcej odsetek



Zapytaj koleżanki, czy jakby miała oszczędności to pożyczała by za darmo ? W ostatnim czasie lokaty były oprocentowane 0,5 % rocznie , obligację skarbowe ciut więcej, ale jak uwzględnić inflację podatek Belki , to lepiej było przepić niż oszczędzać w banku. :bezradny:

Pewnie mi się oberwie ale prawa ekonomii są nie ugięte, by ktoś zarobił inny musi stracić :bezradny:

Klara - Czw 17 Lut, 2022 15:45

Kami napisał/a:
Ja od równych dwóch lat zeszłam poniżej stówki a teraz TAKI WZROST!!!!!?????

Wszystko dlatego, że jak piszesz, jest (w dalszym ciągu) rozdawnictwo i to MUSIAŁO doprowadzić do wzrostu inflacji.
/Tak, tak! Wiem, że pandemia, że inne zagrożenia itp/
Prezes Banku Centralnego, który powinien już dawno zadbać o to, żeby budżet doprowadzić do porządku, bajdurzył o tym, że ma nieprzebrane ilości gotówki (a on od kilku lat po prostu drukuje), że Polska jest tak bogata, że inni ustawiają się u nas po kredyty.... on godzinami potrafi takie bajki opowiadać.
Do tego doszły idiotyczne, niekonstytucyjne niby reformy sądownictwa, co jest powodem wstrzymania wypłat z Europejskiego Funduszu Odbudowy.
Zabrakło pieniędzy i teraz Bank Centralny już nie wiem po raz który podnosi stopy procentowe, a to się odbija na odsetkach od kredytów.

OSSA - Czw 17 Lut, 2022 16:03

Cytat:
Ossa widziałaś co napisałam powyżej?

Umiem czytać ze zrozumieniem, syn ma kredyt mieszkaniowy, też ponieśli mu ratę i musi płacić więcej, ale i tak jest do przodu, bo jeszcze szybciej niż raty kredytu rosną ceny nieruchomości w Polsce. Na moim osiedlu deweloperzy zabudowują każdą wolną przestrzeń, bo póki co taniej jest wziąć kredyt i spłacać raty, niż wynająć kawalerkę na wolnym rynku.


Chciałam tylko przestawić inny punkt widzenia. :skromny:

Wiedźma - Czw 17 Lut, 2022 16:50

OSSA napisał/a:
W Polsce jest podobnie, na czynsz składa się niewielka opłata administracyjna, fundusz remontowy proporcjonalnie do powierzchni mieszkania, reszta wg zużycia

No co Ty mówisz, Ossa?
Niewielka opłata administracyjna?
Przecież utrzymujemy całe sztaby urzędników i konserwatorów w spółdzielniach mieszkaniowych
czy innych zarządach i administracjach z czynszu za mieszkania tzw własnościowe
(może gdyby się nazywały własne, byłoby inaczej). Nie płacisz czynszu tylko wtedy gdy masz własny dom.
W naszym mieście co miesiąc dla spółdzielni mieszkaniowej płaci się ponad 200 zł samego tylko czynszu
od mieszkania 50m2 w starym bloku - bez wliczania w to wody, CO i wywozu śmieci, bo za to spółdzielnia dolicza osobno.
Wynajmujemy ze szwagrem mieszkanie po rodzicach - do spółdzielni mieszkaniowej
co miesiąc odprowadzamy od lokatorów ok 600zł. Gazu i prądu oczywiście w to nie wliczam.

OSSA - Czw 17 Lut, 2022 18:01

Wiedźma napisał/a:
Niewielka opłata administracyjna?
Przecież utrzymujemy całe sztaby urzędników i konserwatorów w spółdzielniach mieszkaniowych
czy innych zarządach i administracjach z czynszu za mieszkania tzw własnościowe


Masz rację, ale znajdź kogoś kto ci naprawi cieknącą rurę, wymaluje klatkę schodową, naprawi dach, dokona przeglądu instalacji elektrycznej, gazowej, czy wentylacji, odśnieży chodniki zimą, czy skosi trawę za darmo ?

Kami - Czw 17 Lut, 2022 18:21

OSSA, nie sądzę by syn chcąc być do przodu sprzeda mieszkanie i pod most pójdzie.
Pójdzie mu ostro po kieszeni, każdy kto bierze kredyt robi swoje własne wyliczenia tak, by starczyło do pierwszego.
Mi zostało 30 tys kredytu do spłacenia, przez te wszystkie lata spłaciłam ponad 90 tysięcy złotych odsetek na 110 tysięcy zaciągniętego kredytu, więc nie pisz mi Ossa
OSSA napisał/a:
Zapytaj koleżanki, czy jakby miała oszczędności to pożyczała by za darmo ?

że to jest za darmo, oddam ponad 100% więcej niż wzięłam.
Tu nie dyskutuję, bo poszłam na układ, ale w najgorszych snach nie przypuszczałam, że w Pl dojdzie do takiego rozdawnictwa by mi podnieść odsetki o ponad 200%.
Za to co robi teraz ten rząd przyjdzie zapłacić twoim wnukom. :blee:

Wiedźma napisał/a:
Niewielka opłata administracyjna?
Przecież utrzymujemy całe sztaby urzędników i konserwatorów w spółdzielniach mieszkaniowych


Moja przyjaciółka w Polsce za około 60 metrów płaci ponad 800 zł, oczywiście bez wody, światła, gazu
Moja teściowa w Rzymie 3 km od Watykanu za 170 metrów mieszkania i 35 metrów garażu płaci na polskie około 550 złotych w tym jest wliczone ogrzewanie. Ja płaciłam 100 zł za 130 metrów bez ogrzewania i 24 metry garażu ....... więc nie pisz, że 1000 zł to niewiele.
Tu nie istnieją spółdzielnie mieszkaniowe, tu są wspólnoty mieszkaniowe i lokatorzy sami ustalają kwoty tak, by na wszystko starczyło.
Chciałam nadmienić, że w Rzymie jest drożej niż w innych okolicznych miastach ;)

Wiedźma - Czw 17 Lut, 2022 19:05

OSSA napisał/a:
znajdź kogoś kto ci naprawi cieknącą rurę, wymaluje klatkę schodową, naprawi dach, dokona przeglądu instalacji elektrycznej, gazowej, czy wentylacji, odśnieży chodniki zimą, czy skosi trawę za darmo ?

Nikt mi nie zrobi nic za darmo, ale można z pominięciem wspomnianego sztabu urzędników.
Ja mieszkam w prywatnej kamienicy - zlepek prywatnych własności - 9 rodzin, bez ukonstytuowanej wspólnoty mieszkaniowej.
Nie mamy żadnego administratora ani zarządcy - sami sobie sprzątamy (i odśnieżamy) posesję i klatkę schodową (dyżury),
sami wystawiamy puszki ze śmieciami do zabrania, ja się zajmuję finansowymi rozliczeniami
(podatek gruntowy, ubezpieczenie budynku, opł. za wywóz śmieci i za wodę). Jak potrzebny jakiś remont - robimy składkę,
od niedawna stworzyliśmy sobie skromny fundusz remontowy, żeby te ewentualne składki za bardzo nie bolały.
I nie płacimy pensji żadnym paniom w biurze, ani hydraulikowi, któremu się należy czy się stoi czy się leży.
Bardzo tania opcja zamieszkania - dajemy coś z siebie, ale przynajmniej unikamy opłacania pośredników,
którzy ciągną naprawdę horrendalne kwoty!

...aha - a do cieknącej rury w mieszkaniu w bloku to hydraulik ze spółdzielni mieszkaniowej nie przyjdzie.
To znaczy może przyjść, ale po godzinach i nie za darmo, bo usuwanie wszelkich awarii wewnątrz mieszkania
leży w gestii lokatora. On tylko naprawi rurę jeśli walnie w piwnicy albo na klatce schodowej.
To samo z gazownikiem i elektrykiem. Tak więc te ich wypłaty za nasze pieniądze - to chyba już sama rozumiesz... :luzik:

OSSA - Czw 17 Lut, 2022 20:07

Wiedźma napisał/a:
a mieszkam w prywatnej kamienicy - zlepek prywatnych własności - 9 rodzin, bez ukonstytuowanej wspólnoty mieszkaniowej.
Nie mamy żadnego administratora ani zarządcy - sami sobie sprzątamy (i odśnieżamy) posesję i klatkę schodową (dyżury),
sami wystawiamy puszki ze śmieciami do zabrania, ja się zajmuję finansowymi rozliczeniami


Zawsze jest coś za coś, moja znajoma mieszka w prywatnej kamienicy od lat mają przyłącze gazowe do budynku tylko nikt nie korzysta z gazu, bo trzeba zrobić remont na który ich nie stać. Ten co mieszka na piętrze chcę by naprawili cieknący dach , ten na parterze drzwi wejściowe, bo mu wieje. Do tego to osoby raczej starsze dzieci uciekły do bloków lub wybudowały swoje domy. W kamienicy nie ma miejsc parkingowych, a na ulicy nie można zostawić auta, bo ścisłe centrum i wszędzie strefa płatnego parkowania.

OSSA - Czw 17 Lut, 2022 22:03

Cytat:
OSSA, nie sądzę by syn chcąc być do przodu sprzeda mieszkanie i pod most pójdzie.


Kiedy brał kredyt hipoteczny rata wynosiła 1750 zł , w między czasie było kilka obniżek oprocentowania latem 2021 płacił 1500 zł , teraz po ostatniej podwyżce wynosi 1700 zł. Oczywiście wolałby płacić mniej nikt nie lubi gdy mu coś podnoszą. Tyle, że w między czasie pensje też były waloryzowane.


Najniższa krajowa 2015 r. 1750 zł brutto 1286,16 zł netto
2022 r. 3010 zł brutto 2209,56 zł netto

wg danych GUS.

OSSA - Pią 18 Lut, 2022 06:20

Klara napisał/a:

Wszystko dlatego, że jak piszesz, jest (w dalszym ciągu) rozdawnictwo i to MUSIAŁO doprowadzić do wzrostu inflacji.
Zabrakło pieniędzy i teraz Bank Centralny już nie wiem po raz który podnosi stopy procentowe, a to się odbija na odsetkach od kredytów.


Klara ma całkowitą rację za ten bazjel kredytowy odpowiada rząd, bo przez lata namawiał Polaków do brania tanich kredytów, rozdawał 500 + , 300+ , 13, 14 emeryturę, niekontrolowany wzrost płac w gospodarce.


Rozbujał gospodarkę i teraz wielu z nas musiało zderzyć się ze ścianą, bo tak naprawdę nie wiemy ile będzie kosztowało utrzymanie, ile zapłacimy za mieszkanie, ogrzewanie, jedzenie, jaka będzie wysokość raty kredytu miesiąc, ile faktycznie zapłacimy podatku, czy tle ile wynika z ustawy, czy komunikatów prasowych premiera.

Za ten burdel podatkowy cały rząd powinien podać się do dymisji, tego bubla nie da się naprawić bo jak w jednym miejscu załatają to w innym wychodzi dziura. :bezradny:

staaw - Pią 18 Lut, 2022 06:29

OSSA napisał/a:
niekontrolowany wzrost płac w gospodarce.

Rozumiem że złożysz w kadrach wniosek o rewaloryzację swojej pensji do stanu z 2014 roku? :skromny:
Łatwo krytykować czyjąś podwyżkę, ale mnie to za mało płacą złodzieje...

jal - Pią 18 Lut, 2022 07:30

OSSA napisał/a:

Za ten burdel podatkowy cały rząd powinien podać się do dymisji, tego bubla nie da się naprawić bo jak w jednym miejscu załatają to w innym wychodzi dziura. :bezradny:


Nowi wszystko wyprostują... przynajmniej tak mówią. :)

OSSA - Pią 18 Lut, 2022 08:44

staaw napisał/a:
Łatwo krytykować czyjąś podwyżkę, ale mnie to za mało płacą złodzieje...


uważaj byś od tych podwyżek wynagrodzeń nie dostał zadyszki,

Przeciętny emeryt dostał w styczniu podwyżkę dzięki zmianom podatkowym, w marcu dostanie waloryzację o 7% , w kwietniu 13 emeryturę , jesienią 14. Przekroczy kwotę wolną 30000 zł :shock: naliczą mu 17% podatku + 9 % składki zdrowotnej. Tylko nikt nie wie ile będzie pod koniec roku kosztował bochenek chleba , czy litr benzyny, gazu itd.

jal - Pią 18 Lut, 2022 08:56

OSSA napisał/a:

Przeciętny emeryt dostał w styczniu podwyżkę dzięki zmianom podatkowym, w marcu dostanie waloryzację o 7% , w kwietniu 13 emeryturę , jesienią 14. Przekroczy kwotę wolną 30000 zł :shock: naliczą mu 17% podatku + 9 % składki zdrowotnej. Tylko nikt nie wie ile będzie pod koniec roku kosztował bochenek chleba , czy litr benzyny, gazu itd.


Dlatego lepiej coś dostać niż figę. :)

Wiedźma - Pią 18 Lut, 2022 11:40

jal napisał/a:
Dlatego lepiej coś dostać niż figę. :)

Zgadza się - przy czym słowo dostać nie jest w tym przypadku adekwatne do stanu faktycznego.
Emerytury się nie dostaje, tylko - kuźwa! :nerwus: - odbiera! Z tego, co nam państwo przez lata pod przymusem zabrało!
I żaden rząd czy nierząd łaski nam nie robi i niech nie oczekuje, że z wdzięczności za oddanie nam części naszych pieniędzy
pobiegniemy do urn wyborczych, bo nam przez ich politykę bliżej do innych urn :zalamka:

OSSA - Pią 18 Lut, 2022 13:47

Wiedźma napisał/a:
Emerytury się nie dostaje, tylko - kuźwa! :nerwus: - odbiera



Masz rację :kwiatek: mi ciągle zabierają, mam nadzieję że dożyję jak zacznę odbierać.

staaw - Pią 18 Lut, 2022 15:02

OSSA napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Emerytury się nie dostaje, tylko - kuźwa! - odbiera



mi ciągle zabierają, mam nadzieję że dożyję jak zacznę odbierać.


Wtedy ministrem finansów będzie Belka a prezesem NBP Balcerowicz.
Już oni przypilnują by emeryci inflacji nie nakręcali :pala:

dromax - Śro 30 Mar, 2022 17:05

:oops: Nie warto pokochiwać ALKOHOLIKA! ALKOHOLIKA wystrzelić z czwartą prędkością kosmiczną poza galaktykę!!!
Wiedźma - Śro 30 Mar, 2022 21:16

Dromi... Litości... :zalamka:
Kami - Pią 01 Kwi, 2022 14:01

dromax, już dawno zapomniałam co to znaczy kochać alkoholika :mgreen:
dromax - Pon 04 Kwi, 2022 13:49

pietruszka napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
No co Ty? Przecie Dromi już dawno ozdrowiał, więc chyba i z tych kosmosów powrócił

Ach no tak... zapomniałam :glupek: łapki opadają ;)

PIETRUSZKA - Ja mam 71 lat i 30 lat całkowitej abstynencji! Czuję się wyleczony z alkoholizmu. Ale preferuję styl życia bezalkoholowy! To mi się bardzo podoba. To jest REWELACJA!
:D Za alkoholikami specjalnie nie przepadam! A tak zwane mitingi AA przyprawiają mnie o mdłości! :skromny: ja się cieszę, że ty się cieszysz, że on się cieszy... Piłem...żygoliłem...sikałem w gacie...itp - to mnie nie kręci. :radocha:

Wiedźma - Pon 04 Kwi, 2022 14:55

dromax napisał/a:
żygoliłem

Znaczy - byłeś żigolakiem? :roll:

Whiplash - Pon 04 Kwi, 2022 19:57

Wiedźma napisał/a:
Znaczy - byłeś żigolakiem?

Janioł - Wto 05 Kwi, 2022 07:12

dromax napisał/a:
Ale preferuję styl życia bezalkoholowy!
znaczy jak nie preferujesz, to co ?
dromax - Śro 13 Kwi, 2022 13:37

Janioł napisał/a:
dromax napisał/a:
Ale preferuję styl życia bezalkoholowy!
znaczy jak nie preferujesz, to co ?

:szok: To nic. Ja po prostu nie konsumuję alkoholu pod żadną postacią. Styl życia to jest!

Kami - Pią 20 Maj, 2022 21:12

Czeeeeeeść wszystkim :)

Piszę po dość długim milczeniu bom zajęta całe dnie a wieczorem padam na buźkę ;)
W końcu po ponad dwuletnim opóźnieniu odebraliśmy klucze do mieszkania 20 kwietnia.
Praktycznie weszłam na plac budowy. :rotfl:
My jako drudzy weszliśmy do budynku no i zaczęło się .... cały czas odkrywam coś nowego, kolejnego do poprawki. Tylko dziś miałam w domu elektryka (a nawet dwóch) i hydraulika, wczoraj stolarza, w zeszłym tygodniu tego od parkietów a na samym początku glazurnika, który kuł kafelki bo kran przy wannie a drugi przy prysznicu był krzywo, no i na tarasie w kilku miejscach brakowało mi fug :rotfl: :rotfl:

Dobrze, że to nadal plac budowy ten budynek to wszystkich wyłapuję szybko no i mam ich pod ręką :rotfl:
Meble już zwieźli, poustawiane a ja od rana do nocy sprzątam, piorę i układam :zmeczony:

Wiedźma - Sob 21 Maj, 2022 05:06

To trochę tak jak w serialu "Alternatywy 4" :hihi:
No ale to przecież takie radosne problemy, bo w nowym gniazdku!
...a jak tam gniazdka? Też do wymiany? :mgreen:

Kami - Pią 24 Cze, 2022 18:13

Wiedźma napisał/a:
..a jak tam gniazdka? Też do wymiany? :mgreen:

nie .... te w normie cokolwiek to miałoby znaczyć :mgreen:
Serial Alternatywy trwał trochę czasu, ale nareszcie zawiesiłam firany w oknach. :medal:
Wszystko nowiutkie, poukładane i w końcu posprzątane. Ja padam, zmęczona jestem przeokropnie ale szczęśliwa bo mamy takie mieszkanko jak chcieliśmy :)
Po wypakowaniu i poukładaniu wszystkich kartonów z garażu, odkryłam, że sporo nam ukradli..... :( mimo, że mieszkam w obiekcie zamkniętym i na 3 piętrze to założyłam alarm verisure ochrona 24/24 mam dość kradzieży 2 razy mi wystarczą ..... :[

Wiedźma - Pią 24 Cze, 2022 22:02

Kami napisał/a:
nareszcie zawiesiłam firany w oknach. :medal:

Tak to się odbyło? :mgreen:


dromax - Wto 28 Cze, 2022 21:13

:oops: Nie warto pokochać alkoholika. Czy ktoś dobrze na tym wyszedł? Znacie kogoś takiego?
:/ tak naprawdę to MIŁOŚĆ w zasadzie to nie uczucie - to POSTAWA wobec drugiego człowieka. POSTAWA!
Czyli bezinteresowny dar z samego siebie drugiemu człowiekowi nastawiony na jego dobro! Ale osoba współuzależniona nie jest zdolna do takiej miłości. Wypacza ją jej współuzależnienie!

Maciejka - Wto 28 Cze, 2022 21:24

A osoba uzalezniona co ma swoja opowiesc kocha blizniego swego jak siebie samego :p
Maciejka - Wto 28 Cze, 2022 21:47

dromax napisał/a:
:oops: Nie warto pokochać alkoholika. Czy ktoś dobrze na tym wyszedł? Znacie kogoś takiego?
:/ tak naprawdę to MIŁOŚĆ w zasadzie to nie uczucie - to POSTAWA wobec drugiego człowieka. POSTAWA!
Czyli bezinteresowny dar z samego siebie drugiemu człowiekowi nastawiony na jego dobro! Ale osoba współuzależniona nie jest zdolna do takiej miłości. Wypacza ją jej współuzależnienie!




I co z tych merytorycznych wypowiedzi i wiedzy jak sa oceny i osady. Jest dekalog na drugiego czlowieka, ba zone, osobe wspolzalezniona, dobra. Gdyby wspol kochala , byla inna, to alko by nie poszedl pic a gdyby nie ten upal, brak upalu, post kogos nie po nosie, itp itd to alko by tak nie pisal bo sie nauczyl i spi i mruczy ale chodzi po pijanych koleinach .....

Maciejka - Śro 29 Cze, 2022 05:16

dromax napisał/a:
:oops: Nie warto pokochać alkoholika. Czy ktoś dobrze na tym wyszedł? Znacie kogoś takiego?
:/ tak naprawdę to MIŁOŚĆ w zasadzie to nie uczucie - to POSTAWA wobec drugiego człowieka. POSTAWA!
Czyli bezinteresowny dar z samego siebie drugiemu człowiekowi nastawiony na jego dobro!
.

A Twoja zona jak na tym wyszła? A tą postawe milosci , co tak krzyczysz prezentujesz, pokazujesz na tym forum? Chcesz dobra innych ludzi?



Teraz to dopiero mi sie dostanie :mgreen: mnie to nie rusza... Moze psychicznie sie rozruszam poprzez ten smutek....

dromax - Śro 29 Cze, 2022 13:21

Maciejka napisał/a:

A Twoja zona jak na tym wyszła? A tą postawe milosci , co tak krzyczysz prezentujesz, pokazujesz na tym forum? Chcesz dobra innych ludzi?

:szok: Na tym forum nie da się tej miłości pokazać wprost! Moja żona wyszła rewelacyjnie na tym. Poddaliśmy się ewangelizacji, wróciliśmy do źródeł wiary i w dodatku ja jestem wyleczony, zdrowy od alko. Styl życia abstynencki preferuje...Ta bajka alkoholowa nieaktualna jest!
:| Żyję w innej bajce...

Maciejka - Śro 29 Cze, 2022 13:38

A w innej bajce. To widac , slychac i czuc. Ja zyje w realnym swiecie, z realnymi problemami i sukcesami i ide realna droga taka ludzka.
dromax - Śro 10 Sie, 2022 17:15

:roll:
Maciejka napisał/a:
A w innej bajce. To widac , slychac i czuc. Ja zyje w realnym swiecie, z realnymi problemami i sukcesami i ide realna droga taka ludzka.

8| CHE...che... to taka przenośnia z tą bajką...W zasadzie każdy żyje w swojej bajce - tak podsumował to mój przyjaciel.
:uoee: Ten twój realny świat musi być popieprzony - sądząc po wypowiedziach.
:rotfl: A skutki pokochania alkoholika zawsze są opłakane.
:skromny: Apropo żony - A gdzie ja napisałem, że byłem alkoholikiem w momencie ożenku?

Maciejka - Śro 10 Sie, 2022 17:17

I kto to mowi.. :p
staaw - Śro 10 Sie, 2022 17:17

dromax napisał/a:
:roll:
Maciejka napisał/a:
A w innej bajce. To widac , slychac i czuc. Ja zyje w realnym swiecie, z realnymi problemami i sukcesami i ide realna droga taka ludzka.

8| CHE...che... to taka przenośnia z tą bajką...W zasadzie każdy żyje w swojej bajce - tak podsumował to mój przyjaciel.
:uoee: Ten twój realny świat musi być popieprzony - sądząc po wypowiedziach.



Dromax, tak szczerze...
Może lepiej by Ci wychodziło pisanie na forumie gdybyś walnął kielicha godzinę przed?
No chociaż zajarał...

Żeś się tak zakręcił na tym temacie trzydziestoletniego du pościsku że czytać ciężko... :zalamka:

dromax - Śro 10 Sie, 2022 17:23

staaw napisał/a:

Dromax, tak szczerze...
Może lepiej by Ci wychodziło pisanie na forumie gdybyś walnął kielicha godzinę przed?
No chociaż zajarał...

Żeś się tak zakręcił na tym temacie trzydziestoletniego du pościsku że czytać ciężko... :zalamka:

:luzik: Jakieś teksty terapeutyczne chcesz naśladować?
Chcesz zaimponować Maciejce???
:rotfl: Już samo twoje uzależnienie od tzw. dekadencji daje do myślenia!

staaw - Śro 10 Sie, 2022 17:25

dromax napisał/a:

Chcesz zaimponować Maciejce???

Nie muszę, lubi mnie takiego jakim jestem :beba:

Ale Tobie z serca polecam pracę nad sobą :tak:

Maciejka - Śro 10 Sie, 2022 17:30

Nie tylko lubie Stasia ale tez cenię i szanuję bardzo.
dromax - Śro 10 Sie, 2022 21:11

staaw napisał/a:


Ale Tobie z serca polecam pracę nad sobą :tak:

:uoee: Stuknij się w ten swój czerep solidnie!!!
Będzie mi tu rzucał teksty naśladujące psychola...

staaw - Czw 11 Sie, 2022 04:18

dromax napisał/a:
staaw napisał/a:


Ale Tobie z serca polecam pracę nad sobą :tak:

Stuknij się w ten swój czerep solidnie!!!
Będzie mi tu rzucał teksty naśladujące psychola...


Słyszałem że jesteś poważnym i zrównoważonym adwersarzem, więc trzymaj fason by nie narobić obciachu sobie i tym co za Ciebie ręczą :prosi:

Kolejnych owocnych kroków w drodze do trzeźwości :okok:

jal - Czw 11 Sie, 2022 05:44

dromax napisał/a:
staaw napisał/a:

Ale Tobie z serca polecam pracę nad sobą :tak:

:uoee: Stuknij się w ten swój czerep solidnie!!!
Będzie mi tu rzucał teksty naśladujące psychola...


dromex jak na abstynenta to może Twoje teksty są adekwatne ? ale na pewno już nie na trzeźwo myślącego faceta.

dromax - Czw 11 Sie, 2022 08:36

:| No dobrze...już dobrze...Już się uspokoiłem... :roll: :roll: :roll:
SORRY... :|

Wiedźma - Czw 11 Sie, 2022 09:05

dromax napisał/a:
SORRY... :|

:cacy1:

Kami - Wto 22 Paź, 2024 17:35

Nie mogę się jakoś posklejać. Zmarła mi teściowa. Nagle !!!!
Rozległy zawał, po prostu zasnęła przy stole.
Rano byłam z nią na kontroli w szpitalu (miała różę na nodze), wszystko było już w najlepszym porządku, żartowala z lekarzem. Poszłyśmy na cappuccino i rogalika, posiedziałyśmy w barze prawie 2 godziny rozmawiając o wszystkim i o niczym. Odprowadziłam do domu, obcięlam kotce paznokietki, pogadałam, zostawiłam w super humorze. O 17 tej odwiedziła sąsiadkę, były umówione. Wróciła do domu, porozmawiała (zdała relacje z wizyty) ze szwagrem.
Mdliło ją ponoć i trochę zwymiotowała, ale wytłumaczyła to faktem, że za dużo słodkiego. Podgrzała kolację, stwierdzając, że ona jeśc nie będzie.
Została w kuchni jak to robiła całe życie, oglądała tv. Massimo zastał ją z głową na stole, jakby spała (a bo to raz!!), chciał obudzić by się położyła, była godzina 22 ..... spadła na podłogę, już była sina ......

Zdążyłam wrócić z Polski. Tak jakby na mnie czekała.... :(
W środę 2 października dzwoniłyśmy do siebie chyba ze 4 razy.
Powiedziałam, że pójdę z nią do lekarza na kontrolę ... miała świetny huumor.
Wyladowalam około 22 giej a dobę później już nie żyła !!!!

Maciejka - Wto 22 Paź, 2024 18:33

Pokój jej duszy. (*)
Tobie wyrazy współczucia. :pocieszacz:

Borus - Wto 22 Paź, 2024 19:15

:pocieszacz:


[*]

Klara - Wto 22 Paź, 2024 19:21

Współczuję Ci Kami :(
Pokój Jej duszy [*][*][*]

jal - Wto 22 Paź, 2024 20:26

Kami,wyrazy współczucia... :(
esaneta - Wto 22 Paź, 2024 20:59

[*] :(
Janioł - Śro 23 Paź, 2024 01:50

Wyrazy współczucia. Trzymaj się Kami.
Wiedźma - Śro 23 Paź, 2024 07:34

[*] Niech odpoczywa w spokoju...

Wyrazy współczucia, Kami :pocieszacz:

Linka - Śro 23 Paź, 2024 13:02

Współczuję Kami :pocieszacz:
Kami - Śro 23 Paź, 2024 20:07

Maciejka, Borus, Klara, jal, esaneta, Janioł, Wiedźma, Linka, bardzo dziekuję
pietruszka - Nie 27 Paź, 2024 01:42

Współczuję Kami :pocieszacz:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group