WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Boję się lecz chcę zmian
Justka - Nie 06 Lip, 2014 20:23 Temat postu: Boję się lecz chcę zmian Witam Moja przygoda z chęcią zmian w moim życiu sięga wielu lat a co najmniej 3. Małżeństwem jesteśmy 23 lata, odkąd pamiętam mój mąż pił piwo, ba często razem piliśmy, myślałam, że jak będę z nim pić to piwsko, on nie będzie uciekał do kolegów. Teraz już wiem, że to ma swoją nazwę- nadkontrola! Mamy 2 dzieci, córka obecnie 23 i syn 20. Córcia już nie mieszka z nami, zwyczajnie miała dość. Po pewnym czasie mąż coraz więcej pił, zaczęłam rozmyślać, zaczęłam krzyczeć, błagać, uciekać z domu do koleżanek, myślałam, że wzbudzę w nim zazdrość.Teraz wiem, że raniłam dzieci. On tracił pracę i pił coraz więcej. Gdy pojawiły się poważne długi wzięłam urlop bezpłatny na pół roku i wyjechałam za granicę do pracy. Zostali sami z synem. Obecnie osiągnęłam swoje dno gdyż dotarło do mnie,że mój syn wpada w to bagno. Nie wierzyłam w terapie, dzięki Bogu jednak znalazłam się na niej. Na początek tyle, chociaż mogłabym wiele jeszcze pisać
KaTre - Nie 06 Lip, 2014 20:27
Nie wiem jak sprawy się mają z Twoim synem, ale ja w młodszych latach tzn. 17/18 jak jeszcze mieszkałam z mamą też parę razy przesadziłam z ilością alkoholu... Na szczęści wyrosłam z tego Ale stresy mama ze mną miała
KaTre - Nie 06 Lip, 2014 20:30
Justka napisał/a: | On tracił pracę i pił coraz więcej. Gdy pojawiły się poważne długi wzięłam urlop bezpłatny na pół roku i wyjechałam za granicę do pracy. |
Ja też miałam dwie pracę, bo mój był bezrobotny i długi mieliśmy.
Teraz wiem, że to była moja nadodpowiedzialność. I nic dobrego z tego nie wynikło w dłuższej perspektywie
margo - Nie 06 Lip, 2014 20:31
Cześć! Fajnie, że jesteś tu z nami Odnośnie tytułu Twojego wątku, to często słyszę tutaj takie powiedzenie "bój się i działaj"
Justka - Nie 06 Lip, 2014 20:31
KaTre napisał/a: | Na szczęści wyrosłam z tego |
On wyrasta zbyt długo, przede wszystkim zawala szkołę, obecnie powinien być już absolwentem i pracować a jeszcze ma rok aby ukończyć, co więcej, jeśli zda egzamin komisyjny z jez. polskiego w sierpniu. Wczora jwieczorem wyszedł, powiedział, że wróci za 2 godz, nie ma go do tej pory. Tel wyłączony. To się zdarza często.
KaTre - Nie 06 Lip, 2014 20:32
"Odwaga nie polega na nieodczuwaniu strachu ale na umiejętności działania pomimo strachu"...
Justka - Nie 06 Lip, 2014 20:33
margo napisał/a: | "bój się i działaj" : |
Fajne Zastosuję, nie mam innego wyjścia
olga - Nie 06 Lip, 2014 20:34
witaj
KaTre - Nie 06 Lip, 2014 20:35
Justka napisał/a: | KaTre napisał/a: | Na szczęści wyrosłam z tego |
On wyrasta zbyt długo, przede wszystkim zawala szkołę, obecnie powinien być już absolwentem i pracować a jeszcze ma rok aby ukończyć, co więcej, jeśli zda egzamin komisyjny z jez. polskiego w sierpniu. Wczora jwieczorem wyszedł, powiedział, że wróci za 2 godz, nie ma go do tej pory. Tel wyłączony. To się zdarza często. |
Ale po co? Nie uważasz, że ma całkiem komfortową sytuację do picia i imprezowania? Opiekujesz się nim, chronisz, utrzymujesz, martwisz o niego... Po co ma to zmienić, z jego perspektywy "na gorsze"?
Słoneczko - Nie 06 Lip, 2014 20:35
Justka, witaj ciepło na forum
Justka napisał/a: | Gdy pojawiły się poważne długi wzięłam urlop bezpłatny na pół roku i wyjechałam za granicę do pracy. Zostali sami z synem. Obecnie osiągnęłam swoje dno gdyż dotarło do mnie,że mój syn wpada w to bagno. Nie wierzyłam w terapie, dzięki Bogu jednak znalazłam się na niej. | I życzę ci, byś tą terapię skończyła dla siebie.
Ja podchodziłam kilka razy do terapii.
W końcu udało mi się zakończyć podstawową z powodzeniem i idę za ciosem dalej
Klara - Nie 06 Lip, 2014 20:36
Justka napisał/a: | Wczora jwieczorem wyszedł, powiedział, że wróci za 2 godz, nie ma go do tej pory. Tel wyłączony. To się zdarza często. |
Postaw mu warunek, ale taki, żeby mógł spełnić i żebyś Ty była gotowa dotrzymać słowa, np., że jeśli nie zda tego egzaminu, przestajesz go utrzymywać i będzie musiał iść do pracy.
Jeśli nie jesteś gotowa na dotrzymanie takiej obietnicy, to lepiej poczekaj, aż będziesz na to zdecydowana.
BARBARA - Nie 06 Lip, 2014 20:37
witaj
Justka - Nie 06 Lip, 2014 20:45
KaTre napisał/a: | Ale po co? Nie uważasz, że ma całkiem komfortową sytuację do picia i imprezowania? Opiekujesz się nim, chronisz, utrzymujesz, martwisz o niego... Po co ma to zmienić, z jego perspektywy "na gorsze"? |
Uważam KaTre, teraz to z ogromną siłą ujrzałam . Warunków było już wiele lecz moja niekonsekwencja i nadopiekuńczość psuła za każdym razem plany moje zmieniania własnego dziecka. Teraz wiem więcej i....zwyczajnie potrzebuję siły, którą mam bo czuję, żę ją mam. Co jeszcze mam? Mam ogromną złość na niego i ta złość pobudza mnie do działania. Całkiem niedawno użalałam się nad nim, jaki to on biedny, ma takiego niedobrego ojca i dlatego też i on tak reaguje. To nieprawda, on zwyczajnie wpada w nałóg ! A dla mnie to jest jeden wielki szokkkk
Klara - Nie 06 Lip, 2014 20:47
Justka, piszesz, że Twój mąż nie ma pracy.
Jego też w swojej dobroci utrzymujesz?
Słoneczko - Nie 06 Lip, 2014 20:52
Justka napisał/a: | To nieprawda, on zwyczajnie wpada w nałóg ! | wpada, czy już wpadł?
KaTre - Nie 06 Lip, 2014 20:52
Justka napisał/a: | moja niekonsekwencja i nadopiekuńczość psuła za każdym razem plany moje zmieniania własnego dziecka. |
Niestety tylko zupełnie małym dzieciom możemy coś narzucić - dorośli sami decydują o sobie W moim przypadku moja mama miała dla mnie zupełnie inny plan na życie niż ja sama. I ja oczywiście, mimo jej łez, zawsze robiłam po swojemu. Dorośli muszą chcieć się zmienić - inaczej nic się nie uda
Krzysztof 41 - Nie 06 Lip, 2014 21:00
Może będzie to bolesne ale prawdziwe wiem że to Twój syn ale popełniasz ten sam błąd co ze swoim M. nie próbuj go kontrolować wytłumacz spokojnie w czym problem, porozmawiaj i powiedz czego oczekujesz być może to do niego dotrze.
Witaj.
Jacek - Nie 06 Lip, 2014 21:12
cześć Justysia
no jestem zdania podobnie jak Krzysiu
syn już dorosły,więc żadne zakazy go nie ruszą ,,jedyne co może dotrzeć,to działanie konsekwentne,jak opisuje Klarcia
staszek - Nie 06 Lip, 2014 21:59
Witaj.
pietruszka - Nie 06 Lip, 2014 22:50
cześć Justka
matiwaldi - Nie 06 Lip, 2014 23:25
cześć
Maciejka - Pon 07 Lip, 2014 04:45
Justka fajnie , ze jesteś to dobre miejsce do pogadania i prostowania, Witaj na forum
Justka - Pon 07 Lip, 2014 14:35
Dziękuję Wam za miłe przyjęcie. Wieczorkiem postaram się coś skrobnąć
Mała - Pon 07 Lip, 2014 18:06
Witaj Justka jesteś u siebie
Justka - Pon 07 Lip, 2014 20:10
Dobry wieczór kochani, jestem zapracowana- dosłownie i w przenośni. Byłam u psychiatry, jutro terapia grupowa, w czwartek indywidualna. Chcę znależć czas na pójście do dużej biblioteki po książki w temacie Forum. Dostałam wiele tytułów od super kobietki poznanej w internecie, tutaj też pisze Zauważyłam u męża strach w oczach patrząc na moje zachowanie. Przyznam, że i ja troszkę jestem w szoku gdy widzę swą determinację. Dopełnieniem szczęścia będzie w najbliższym czasie ujrzeć bojażń syna. Rozmawialiśmy dzisiaj z mężem kolejny raz, o leczeniu gdy zaczynam on wychodzi, ja nie wracam do tematu. Po dłuższych przemyśleniach postanowiłam sobie i tego chcę i to powiedziałam mężowi dzisiaj-- daję jemu i sobie czas do końca roku. Jeśli nam nie wyjdzie składam pozew o rozwód. Wiem, że będzie trudno bo to manipulant alkoholik bezwzględny w dodatku nie umiejący beze mnie żyć Z synem jest inaczej ale dzisiaj biedny nie dostał obiadu bo nie miałam czasu ugotować. Teraz śpi. Aha, złożyłam też pozew o rozdzielność majątkową, rozprawa 9 grudnia. Też powiedziałam to mężowi bo nie odbiera listów poleconych. Tak jakby czuł zagrożenie. Pozdrawiam wszystkich z uśmiechem
KaTre - Pon 07 Lip, 2014 20:18
Justka napisał/a: | złożyłam też pozew o rozdzielność majątkową, rozprawa 9 grudnia. |
Brawo! Moim zdaniem to dobra decyzja - też mam rozdzielność. A jak wychodziliśmy od notariusza poczułam się... o wiele bezpieczniej i ulżyło mi jakby mi kamień z pleców zleciał
zołza - Pon 07 Lip, 2014 20:20
Justa Idziesz jak burza
KaTre - Pon 07 Lip, 2014 20:22
Cytat: | Justa Idziesz jak burza |
Słoneczko - Pon 07 Lip, 2014 20:32
Justa jestem pod wrażeniem.
Wyczuwam w tobie determinację. Ja też jak przyszedł mój czas
wykorzystałam go maksymalnie
na zabezpieczenie siebie i swojej przestrzeni
Dodam, ze wykorzystuję ten czas nadal, pomimo, że już jestem po rozstaniu.
Najważniejsze dla mnie to poczucie bezpieczeństwa, spokoju
i chcę poczuć prawdziwe życie
bez pilnowania granatu bez zawleczki,
który wcześniej, czy później, by wybuchł
|
|