ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Pomoc dla mamy
corka - Nie 30 Sty, 2011 21:37 Temat postu: Pomoc dla mamy Witam!
Jestem dorosla corka alkoholikow. Moj tato (sw pamieci) pil duzo (zawsze do nieprzytomnosci i trwalo to do wysuszenia portfela), nie zwracajac uwagi na to czy mamy cos do jedzenia itd. Mama byla lepsza, przynajmniej nam (mi i rodzenstwu) zawsze sie tak zdawalo, moze dlatego, bo to on bil ja, a nie na odwrot. Od 2006 moj tato nie zyje, mama na pozor jest ok, pracuje w kancelarii, dba o siebie, mojemu bratu (najmodszy rodzynek, ktory jeszcze zostal w domu) nic nie brakuje, w domu jest porzadek itd ... ale niestety to tylko pozor! Prawda wygląda tak, że praktycznie w kazdy weekend pije, ostatnio coraz czesciej, zdarza sie, ze po weekendowej libacji nie przychodzi do pracy tlumacac sie choroba staralam sie tlumaczyc, ze najmlodszy potrzebuje normalnego domu, ze nie pamieta co przezylismy (prawde mowiac sprawia wrazenie jakby nie pamietala), ze cale zycie ma przed soba, ale dla niej to tylko bla bla bla to moje zycie nie wtracaj sie, ja nic zlego nie robie, od czasu do czasu moge, grochem o sciane, ale domyslam sie, ze to normalne w tej chorobie. No to tyle slowem wstepu. A teraz mam do Was prosbe o pomoc. Bede bardzo wdzieczna jesli poradzicie mi co mam zrobic, zapisac ja do klubu AA i zmusic do pojscia na mitting, moze jakies tabletki, wszywki ... ale przede wszystkim jak zmienic jej stosunek do alkoholu, bo mysle, ze bez tego ani rusz ... jest to dla mnie o tyle bolesne, ze byla juz na dnie i po smierci taty udalo jej sie podniesc, a teraz ponownie wchodzi w to samo bagno ...
Z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi!
Pozdrawiam
PS. Jestem z Wroclawia
stiff - Nie 30 Sty, 2011 21:44
corka napisał/a: | zapisac ja do klubu AA i zmusic do pojscia na mitting, moze jakies tabletki, wszywki ... ale przede wszystkim jak zmienic jej stosunek do alkoholu, bo mysle, ze bez tego ani rusz ... |
Witaj...
Pewnie Cie zasmucę, ale w tym przypadku nic nie jest zależne od Ciebie,
sama bez woli mamy nic zmienić nie jesteś wstanie...
pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 21:48
corka napisał/a: | mam do Was prosbe o pomoc. Bede bardzo wdzieczna jesli poradzicie mi co mam zrobic, zapisac ja do klubu AA i zmusic do pojscia na mitting, moze jakies tabletki, wszywki |
Myślę, że to na nic. W tej chorobie dopóki sam zainteresowany nie jest przekonany o swoim problemie, to właściwie wszystkie działania można sobie darować.
corka napisał/a: | jak zmienic jej stosunek do alkoholu, bo mysle, ze bez tego ani rusz . |
Dobrze myślisz........mówi się, że każdy alkoholik żeby zacząć się leczyć musi najpierw osiągnąć swoje "dno". Dal każdego jest to oczywiście co innego ale znam przypadki, że utrata dzieci bywa dla kobiety takim dnem. Jeżeli tylko masz możliwość zabierz brata i odetnijcie się od niej. Wiem, że to cholernie trudne ale może to być dla niej impulsem do podjęcia leczenia. Pozdrawiam, Ptero-alkoholik
kapelan - Nie 30 Sty, 2011 22:07
Witaj
corka napisał/a: | zapisac ja do klubu AA i zmusic do pojscia na mitting, moze jakies tabletki, wszywki ... ale przede wszystkim jak zmienic jej stosunek do alkoholu, bo mysle, ze bez tego ani rusz ... |
Ani moja Pani, ani mój syn, ani nikt inny nie był w stanie zmusić mnie do tego co piszesz. Do wszystkiego musiałem dojść sam.
Wojtek alkoholik również z Wrocławia.
szymon - Nie 30 Sty, 2011 22:20
czesć,
Ja jestem początkujący na tym forum ale chłopaki mają rację.
Żona namawiała mnie do nie picia kilka lat, nie pomagało. Odeszła we wrześniu, coś tam zrozumiałem, coś dotarło do mnie.
Podjąłem decyzję o nie piciu sam, nie żona, mama czy koledzy.
Mama musi zrozumieć to coś, zwykła rozmowa z córką nie pomoże.
loczek - alkoholik
corka - Nie 30 Sty, 2011 22:37
Dziękuję za tak szybkie odpowiedzi. Prawdę mówiąc ciężko mi się to czyta. W głębi serca domyślałam się, że niestety tak jest, ale wierzyłam (i nadal troszkę wierzę), że mogę jej pomóc. Całkiem niedawno pierwszy raz od dawna przyznała mi się (po kolejnym "cudnym" weekendzie), że ma problem .. więc może jest nadzieja. A gdyby udało mi się namówić ja na mitting? Gdyby zgodziła się tak sama z siebie? Myślicie, że to by mogło pomóc?
Ptrodaktylu niestety niepotrafiłabym zabrać jej brata, moze to przez to, że wychowałam się w takim, a nie innym domu i widziałam naprawdę straszne rzeczy, to sytuacja w której jest teraz mój brat jest dla mnie hmm jakby to ująć .. nie tak straszna. To straszne, ze sama tak myślę (bardziej podświadomie), że jest alkoholizm straszny i ten mniej .. chociaz wiem, ze jeden i drugi prowadzi do tego samego ..
pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 22:39
corka napisał/a: | niestety niepotrafiłabym zabrać jej brata, |
Coś co dzisiaj wydaje Ci się być niemożliwe, jutro może okazać się ostatnią deską ratunku dla Was wszystkich..........
szymon - Nie 30 Sty, 2011 22:48
corka napisał/a: | jest alkoholizm straszny i ten mniej |
córko, nie rozróżnia się alkoholizmu jak odcieni koloru. jest jeden.
ktoś napisał tu na forum, że trzeba mocno zaryć ryjem o chodnik czy asfalt, wtedy otwierają się oczy i jest już za późno.
ciężkie to, przykre, boli strzasznie, ale tak jest.
każdy alkoholik zapiera się jak może, ale jak mama powiedziała Tobie, że ma problem to jest jakieś światełko w tunelu, może to być pierszy jej krok
corka - Nie 30 Sty, 2011 22:57
Loczku strasznie właśnie liczę na to światełko! Wiem, że alkoholizm jest jeden, ale niestety gdzieś tam podświadomie zawsze ją tłumacze i strasznie trudno mi wyplewić te myśli z głowy. Znalazłam numer pomocy dla DDA i alkoholikow, jutro postaram się tam zadzwonic i dowiedziec sie na czym polegalo by ich "wsparcie", pozniej podjade do niej (ona mieszka we wro, ja po za) i postaram sie z nia o tym porozmawiac, jak nie bedzie chciala to odpuszcze, ale moze sama cos zrozumie, mam wrazenie, że jest bardziej "chlonna" na moje papalanie po "weekendzie". Zreszta dzisiaj jak do niej dzwonilam oczywiście chrzcila weekend, wyrazilam tylko nadzieje, ze jutro pojawi sie w pracy ...
Pterodaktyll ja postaram się jak mogę, wiem, że reszta, a może wszystko zależy od niej, ale najpierw wypróbuje wszystkie mozliwe metody, zeby jej pomoc ... za dziecka wylewalam im alkohol, wiem, ze to nie dziala, teraz jestem o wiele starsza, ale nadal chcialabym poprostu oproznic ta cholerna butelke ..
pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 22:59
corka napisał/a: | Pterodaktyll ja postaram się jak mogę, |
Niech jakaś Moc będzie z Tobą
corka - Nie 30 Sty, 2011 23:00
A może ktoś z Was mógłby mi polecić jakiś "klub mittingowy" (przepraszam nie wiem ja takie miejsce się nazywa) ... Kapelan tu liczę między innymi na Twoją pomoc dziękuję
Perodaktyll przyjmę każdą moc, żeby jej pomóc dziękuję!
kapelan - Nie 30 Sty, 2011 23:49
Jeżeli chodzi Tobie o mitingi to proszę tu
http://www.region.dolnosl...l/_doc/sgos.pdf
no, ale tam mama musi sama chcieć pójść.
Wiedźma - Pon 31 Sty, 2011 00:04
Córeczko, jest na naszym forum niejaki Dromax - specjalista od przeprowadzania tzw interwencji wobec osoby uzależnionej.
Pewnie się tu pojawi i wytłumaczy jak coś takiego przeprowadzić. Podobno na niektórych alkoholików taka akcja działa,
być może Twoja mama okaże sie właśnie taką osobą. Cudów się nie spodziewaj, ale myślę, że warto dać szansę.
Gdyby Dromax długo sie nie pojawiał, spróbuj napisać do niego prywatną wiadomość,
a tymczasem poczytaj sobie o INTERWENCJI .
Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale Ci powiem, że ja piłam przez całe dzieciństwo i młode lata mojej córki i -
przestałam, doczekała się dziewczyna Serdecznie Ci życzę, aby Twoja mama też zechciała przestać.
beata - Pon 31 Sty, 2011 00:08
corka napisał/a: | A może ktoś z Was mógłby mi polecić jakiś "klub mittingowy" | A może sama poszukałabyś takiego wsparcia? Spotkania z terapeutą mityngu dla współuzależnionych?
kapelan - Pon 31 Sty, 2011 07:49
Córciu, ale gapa ze mnie. Możesz jeszcze pójść do Państwowej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która u nas znajduje się przy ul. G. Zapolskiej 2/4, 50-032 Wrocław, pokój 352. Tam fachowcy powiedzą Tobie co masz robić. Może mama jak dostanie wezwanie od nich, coś zrozumie.
Klara - Pon 31 Sty, 2011 08:09
Córeczko, tak poza wszystkim, to Ty jesteś DDA
Szukaj pomocy również dla siebie
http://www.psychologia.ed...hologiczna.html
http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1665
jal - Pon 31 Sty, 2011 08:46
kapelan napisał/a: | Córciu, ale gapa ze mnie. Możesz jeszcze pójść do Państwowej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która u nas znajduje się przy ul. G. Zapolskiej 2/4, 50-032 Wrocław, pokój 352. Tam fachowcy powiedzą Tobie co masz robić. Może mama jak dostanie wezwanie od nich, coś zrozumie. |
To dobry pomysł... ponadto szukaj pomocy w DDA lub AL- anon - Wrocław ma masę propozycji i zacznij od siebie. Będziesz mocniejsza w swoich decyzjach...
Powodzenia. PD - janusz
Wonder - Pon 31 Sty, 2011 11:22
http://www.al-anon.org.pl/alateen.html
Na tej stronie znajdziesz wiele adresów grup dla osób współuzależnionych i DDA. We Wrocławiu każdego dnia jest jakiś. Sprawdź.
I tak jak poprzednicy napisali - mamy nie zmusisz do leczenia, musi podjąć taką decyzję sama. Al-anon może pomóc. Udzieli wskazówek jak postępować z mamą i jak nie dać sobą manipulować. Większości współuzależnionym na początku wydaję się, że robią dobrze tak bardzo troszcząc się o bliską osobę, która ma problem z alkoholem, nie zdając sobie sprawy, że alkoholik owija sobie ją wokół palca i nią manipuluje. Ja jestem alkoholiczką i wiem co wyprawiałam z bliskimi osobami które wokół mnie latały. Miałam je gdzieś mimo, że je kochałam, najważniejszy był alkohol. Kłamałam, manipulowałam i stosowałam szantaże emocjonalne. Kiedy najbliżsi się wycofali, ja się stoczyłam, zaliczyłam dno - postanowiłam się leczyć. To nie jest proste, ale musisz być bezwzględna. tylko tyle możesz bo mamy za rękę na mityng nie zaprowadzisz a jeśli by Ci się udało to bez jej woli może mieć to odwrotny skutek niż zamierzony.
corka - Pon 31 Sty, 2011 22:19
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i rady Co do spotkań DDA to jak byłam młodsza zastanawiałam się nad tym, ale teraz wszystkie złe wspomnienia potrafię pozamykać na wiele spustów i prawdę mówiąc nie wracam do nich za często. Sama nie lubię alkoholu i osób pijanych, więc wystrzegam się takiego towarzystwa. Życie ułożyło mi się cudownie, skończyłam studia na 5, pracowałam w kancelarii, mam cudny dom, kochającego męża, a teraz pięknego syna, z którym obecnie jestem w domu. Tak więc myślę, że w jakiś cudowny sposób uporałam się z moimi demonami .. może to znak zodiaku, jestem zodiakalną lwicą, więc walczę o swoje do końca!
Wracając do mamy, tak jak wspomniałam wcześniej pojechałam dzisiaj do niej. Już na początku spotkania widziałam w niej poweekendową skruchę, więc postanowiłam to wykorzystać. Powiedziałam, że konsultowałam jej sytuację z psychologiem i stwierdzili, ze wskazane byłby mitingi, na co ona ..ale wiesz jak mam mało czasu (ucieszyłam się, że niezaprzeczała, cieszę się, ze dotarłyśmy do takiego etapu), na to ja: wiem, dlatego takie mittingi organizowane są w różne dni i o różnych godzinach, nie martw sie napewno cos znajdziemy. Chciałabym, żebyś poszła na takie spotkanie i powinnaś to zrobić dla siebie, na co ona wiem wiem sprawdź mi gdzie mogę pójść i pójdę ... oczywiście to skrócone wersja, ale mniej więcej tak było. Zaproponowałam jej jeszcze, ze na pierwsze spotkanie mogę pójść z nia jak będzie chciała. Tak wiec światełko w tunelu lśni coraz mocniej Nie tracąc czasu jeszcze dzisiaj postaram jej cos wyszukać Domyślam się, że myślicie, że tak powiedziała, żebym się odczepiła, ale myślę, że tak nie jest. Zna mnie i wie, że jak mówi, że bez przesady, wcale tak dużo nie pije itd. to mi ciężko coś powiedzieć (bo i tak nic nie dojdzie), a teraz jak powiedziała „a” (i oficjalnie przyznała się do problemu), wie, że pociągnę tę sprawę jak najdalej się da!
I teraz kolejne pytanie do Was powiedzcie mi proszę czy na takie spotkanie trzeba się wcześniej umówić, czy powinna coś zabrać ze sobą, czy dobrze, żebym z nia poszła, czy może tylko odprowadziła i poczekała? Z góry dziękuje Wam za odpowiedzi.
Naprawdę już mi pomogliście!
Pozdrawiam
Ależ się rozpisałam …
pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 22:29
corka napisał/a: | sprawdź mi gdzie mogę pójść i pójdę |
corka napisał/a: | Zaproponowałam jej jeszcze, ze na pierwsze spotkanie mogę pójść z nia jak będzie chciała. |
Ciężko mi to pisać ale znając swoje doświadczenia w tym względzie, myślę, że jesteś dalej manipulowana
corka napisał/a: | czy na takie spotkanie trzeba się wcześniej umówić, czy powinna coś zabrać ze sobą, czy dobrze, żebym z nia poszła, czy może tylko odprowadziła i poczekała? |
Na takie spotkania nie trzeba się specjalnie umawiać ani brać. Pomysł z odprowadzaniem i czekaniem jest katastrofalny, to ona MUSI CHCIEĆ tam pójść a nie Ty, poza tym tu nie chodzi o jednorazowe pójście na mityng. Mityng nie jest terapią tylko jej przedłużeniem
Klara - Pon 31 Sty, 2011 22:29
corka napisał/a: | powiedzcie mi proszę czy na takie spotkanie trzeba się wcześniej umówić |
Na mityng AA nie trzeba się umawiać. Można wejść "z ulicy".
Wiedźma - Pon 31 Sty, 2011 22:43
Gdybyś chciała pójść na mityng wraz z mamą, musiałby to być tzw mityng otwarty,
tzn nie tylko dla alkoholików. Mama może chodzić tak na otwarte jak i na zamknięte.
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 22:49
corka napisał/a: | Powiedziałam, że konsultowałam jej sytuację z psychologiem i stwierdzili, ze wskazane byłby mitingi |
A ładnie to tak kłamać?
Zamiast kłamać, idź faktycznie do ośrodka terapeutycznego i naprawdę omów swoją sytuację z terapeutą.
pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 22:52
Tomoe napisał/a: |
A ładnie to tak kłamać? |
Nie widzisz, że to biedne dziecko czepia się wszystkiego jak tonący brzytwy?
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 22:57
Stare przysłowie pszczół mówi "Daj przykład, a nie wykład".
"Biedne dziecko" chce namówić mamę żeby gdzieś poszła i coś zrobiła ze swoim problemem, ale samo nie potrafi do tego samego namówić siebie.
To nie zadziała.
corka - Pon 31 Sty, 2011 23:00
Pterodaktyll masz rację nie pomyślałam o tym z tej strony, że prowadzenie jej za rączkę nie wiele da ...
Tomoe masz rację, nie ładnie, ale jak wspomniał przedmówca, łapię się wszystkiego ... póki co mama chce pójść w niedziele na rano, znalazłyśmy już odpowiednie miejsce, a teraz pozostaje mi czekać do weekendu. Jest bardzo ciekawa jak wyglądają takie spotkania, więc zaczyna o tym coraz poważniej myśleć, nawet poprosiła mnie, żeby tam zadzwoniła i się czegoś więcej dowiedziała. Co będzie pokaże czas .. ale gdyby (tfu tfu) nic z tego nie wyszło napewno poszukam pomocy w ośrodku terapeutycznym.
pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 23:03
Tomoe napisał/a: | "Biedne dziecko" chce namówić mamę żeby gdzieś poszła i coś zrobiła ze swoim problemem, ale samo nie potrafi do tego samego namówić siebie. |
Tak się składa, że mam córkę w podobnym wieku do niej i pamiętam co te biedne dziecko robiło żeby tatuś przestał pić i czym to później przypłaciła. Te biedne dzieciaki, jak Ci wiadomo, nie myślą o sobie tylko o tym jak pomóc temu rodzicowi, który chleje i ma wszystko w du***.Poza tym czy naprawdę sądzisz, że jak dziecko pójdzie na terapię, to mamusia nagle "zbystrzeje" i przestanie pić?
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 23:09
No i co, Ptero? Wytrzeźwiła cię ta twoja biedna córka tymi swoimi wysiłkami?
Jak widzę takie biedne dziecko, to wolę mu od razu uświadomić, że nie tędy droga i że te wysiłki są bez sensu bez poszukania wsparcia dla siebie samej. I do tego namawiam.
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 23:10
corka napisał/a: | gdyby (tfu tfu) nic z tego nie wyszło napewno poszukam pomocy w ośrodku terapeutycznym. |
Trzymam cię za słowo.
corka - Pon 31 Sty, 2011 23:16
Tomoe nie ukrywam, że "zaatkała" mnie Twoja wypowiedź, tym bardziej, że czuję, że dużo w tym prawdy ... Nadal jakoś ciężko mi uwierzyć, że mama przestanie wogóle pić, to wydaje się takie małorealne, po tylu latach itd, ale ważne, że coś się ruszyło, może to mały krok (może i żaden), ale trzeba go postawić, żeby się przekonać dokąd mnie (ją!) doprowadzi
Pterodaktyll cieszę się, że Tobie udało się przejść tą trudną ścieżkę trzeźwienia (oczywiście mogę tylko się domyślać, że taka była), mam nadzieję, że teraz kontakty z Twoją córką są takiej jakie powinny być
pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 23:18
Tomoe napisał/a: | Wytrzeźwiła cię ta twoja biedna córka tymi swoimi wysiłkami? |
Może Cię to zdziwi ale w jakimś stopniu-tak
Tomoe napisał/a: | Jak widzę takie biedne dziecko, to wolę mu od razu uświadomić, że nie tędy droga i |
A cóż innego ja jej piszę a że mi szkoda dzieciaka to inna sprawa
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 23:21
Mi też szkoda, dlatego wskazuję lepszą drogę.
pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 23:23
Tomoe napisał/a: | Mi też szkoda, dlatego wskazuję lepszą drogę. |
Odnoszę nieodparte wrażenie, że mówimy to samo tylko każde z nas jakimś innym językiem
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 23:29
Odnoszę podobne wrażenie.
Może masz zbyt silną potrzebę polemizowania, nawet tam, gdzie się ze sobą zgadzamy?
pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 23:31
Tomoe napisał/a: | Może masz zbyt silną potrzebę polemizowania, nawet tam, gdzie się ze sobą zgadzamy? |
A nie przyszło Ci do głowy, że może być na odwrót?
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 23:37
No nie, tym razem ja pisałam do córki - a zaraz potem ty napisałeś do mnie.
To ty podjąłeś polemikę ze mną, choć tak naprawdę mamy podobne poglądy.
A w innych miejscach forum, przy innych okazjach?
Jak znajdę trochę czasu, to się tym naszym relacjom przyjrzę, pod kątem tego, kto z kim podejmuje polemiki. Ale teraz mi się nie chce.
pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 23:38
Tomoe napisał/a: | się tym naszym relacjom przyjrzę, pod kątem tego, kto z kim podejmuje polemiki. |
Odpuść sobie szkoda na to czasu
Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 23:44
Racja, opuszczam.
kapelan - Pon 31 Sty, 2011 23:46
corka napisał/a: | ale ważne, że coś się ruszyło, może to mały krok (może i żaden), ale trzeba go postawić, żeby się przekonać dokąd mnie (ją!) doprowadzi |
No właśnie. Przypomniałem sobie, że chodziłem na terapię (może namówisz mamę) z dwiema dziewczynami, które trafiły tam właśnie za namową dzieci. Z jedną nie wiem co się dzieje a drugą czasami spotykam na mitingach.
corka - Wto 01 Lut, 2011 15:16
Kapelan mam nadzieję, że jej też się uda.
Powiedzcie mi proszę jeszcze jak wyglądają takie spotkania, odbywaja sie w grupie czy indywidualnie ... ?
Tomoe - Wto 01 Lut, 2011 18:43
Spotkania wspólnoty AA zwane inaczej mityngami odbywają się w grupach. W spotkaniach zamkniętych tych grup uczestniczą wyłącznie alkoholicy. Natomiast na spotkanie otwarte może przyjść każdy zainteresowany, niekoniecznie alkoholik. Z tym że tych spotkań (ani zamkniętych, ani otwartych) nie prowadzą specjaliści.
AA jak sama nazwa wskazuje, to wspólnota anonimowych alkoholików.
Zgodnie z trzecią tradycją wspólnoty, jedynym warunkiem przynależności do niej jest pragnienie zaprzestania picia.
Natomiast terapię uzależnień w ośrodkach terapeutycznych zaczyna się od indywidualnych spotkań z terapeutą, który kieruje pacjenta po pewnym czasie na terapię grupową. Terapię grupową prowadzą terapeuci. Pacjent podpisuje kontrakt terapeutyczny, którego jest zobowiązany przestrzegać.
Nie myl terapii uzależnień z mityngami AA.
kapelan - Wto 01 Lut, 2011 21:13
Tomoe napisał/a: | Natomiast terapię uzależnień w ośrodkach terapeutycznych zaczyna się od indywidualnych spotkań z terapeutą, który kieruje pacjenta po pewnym czasie na terapię grupową. Terapię grupową prowadzą terapeuci. Pacjent podpisuje kontrakt terapeutyczny, którego jest zobowiązany przestrzegać. |
U mnie było trochę inaczej. Po jednym spotkaniu z terapeutą od razu kierują na terapię grupową a indywidualna na życzenie pacjenta, albo terapeuta sam proponuje. Reszta tak samo.
corka - Czw 03 Lut, 2011 20:13
Mama dzisiaj poszła na pierwsze spotkanie z terapeutą z ośrodka terapii uzależnień. Jest po pierwszym s potkaniu i jest umówiona na drugie Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że dotrwa do następnego ...
kapelan - Czw 03 Lut, 2011 20:17
Dzielne dziewczyny
Tomoe - Czw 03 Lut, 2011 20:19
Wiedźma - Czw 03 Lut, 2011 20:46
szymon - Czw 03 Lut, 2011 21:35
incognito - Czw 03 Lut, 2011 23:52
|
|