czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Bez sensu
Wonder - Pon 31 Sty, 2011 19:06 Temat postu: Bez sensuTyle się w moim życiu dzieje a mimo to wydaje mi się, że stoję w miejscu.
Jak na razie nie piję ok. 3 tygodni, pracuję wracam do domu i… I tyle. Nie dość, że bardzo mi ciężko i co wieczór odczuwam ogromny głód alkoholowy a w nocy nadal nie śpię to w dodatku czuje się okropnie samotna. Siostra mnie nie odwiedza mimo, że wie, że się leczę nadal ma do mnie żal. Rodzice nadal wobec mnie, przez to co wyprawiałam za czasów picia, są opryskliwi. Co do miłości nawet fizycznej - randka po randce i nic z tego nie wynika, może ja jestem wybredna a może czasem odpycham tym smutkiem… Mityngi są dla mnie odskocznią ale po nich trzeba wrócić do codziennych spraw i do tej pustki którą teraz czuję. Terapia w poniedziałki, środy i piątki po nich łzy i papierosy. Cieszę się bardzo, że nie piję. Czytam codzienne refleksje i 24 godziny, ale nie chce mi się żyć Co jest grane? Też tak mieliście na początku? Czy tylko ja jestem tak nienormalna?Janioł - Pon 31 Sty, 2011 19:13
Aula20 napisał/a:
Co jest grane?
żal po stracie takiego kochanka jakim był alkohol może jeszcze trochę potrwać , im szybciej mnie tym będzie łatwiejTomoe - Pon 31 Sty, 2011 19:14 Tak bywa.
Może nie każdy ma tak samo, ale wielu ma podobnie.
Odstawiłaś alkohol, który był twoim znieczulaczem i rozweselaczem. Na terapii przyglądasz się wnikliwie skutkom twojego picia na twoje życie, a to musi boleć. Zmiany na lepsze jeszcze nie przychodzą, a ty byś chciała już, zaraz, natychmiast...
Pomalutku, krasnoludku...
Jesteś jak wąż, który dopiero co zrzucił skórę a nowa mu jeszcze nie odrosła. Wszystkie nerwy masz na wierzchu, wszystko cię boli i dotyka...
Ale jeśli czytasz "24 godziny" to zwróć uwagę, proszę, co tam jest w dzisiejszej refleksji napisane na temat bólu i cierpienia. kapelan - Pon 31 Sty, 2011 19:42
Aula20 napisał/a:
Siostra mnie nie odwiedza mimo, że wie, że się leczę nadal ma do mnie żal. Rodzice nadal wobec mnie, przez to co wyprawiałam za czasów picia, są opryskliwi.
Odzyskanie zaufania musi potrwać. U mnie to trwało ładnych parę miesięcy, moja Pani, bardzo uważnie mnie obserwowała gdzieś tak przez rok, a z synem to tak do dzisiaj nie bardzo mogę złapać kontaktu. Ważne jest, że z czasem jest naprawdę coraz lżej.yuraa - Pon 31 Sty, 2011 19:58 Aulo daj czas czasowi,
ja też myslałem na początku że wystarczy przestać pić i nagle świat sie zmieni, będzie cudownie. otoczenie będzie ochy i achy pod moim adresem kierować. a tu kicha , szara rzeczywistość.
to co czujesz to walka zlego z dobrym jaka sie toczy w twojej głowie, choroba podstepna i przebiegła chce Cie zmusić do siegniecia po znany srodek, stąd poczucie bezsensu. zaczynasz widzieć pod wpływem terapii ogrom pracy przed Tobą i zwyczajnie strach odczuwasz.
pewnie pomyslisz co taki stary dziad moze wiedzieć o rozterkach dwudziestolatki, no niewiele. cos tak czuję że potrzebne Ci ciepło i uczucie a nie opryskliwość. i chcesz swe uczucia na siłę ulokować w pierwszym lepszym facecie.
masz psa?komiwojażer - Pon 31 Sty, 2011 20:05
Aula20 napisał/a:
Cieszę się bardzo, że nie piję
-no i o to chodzi,a pełna satysfakcja-także fizycznie... -nawiedzi Cię Mario - Pon 31 Sty, 2011 20:11
Aula20 napisał/a:
. Nie dość, że bardzo mi ciężko i co wieczór odczuwam ogromny głód alkoholowy a w nocy nadal nie śpię to w dodatku czuje się okropnie samotna
I tu właśnie widać jak na dłoni przewagę terapii stacjonarnej nad ambulatoryjną.
Na tej pierwszej takie stany, to naprawdę rzadkośc.komiwojażer - Pon 31 Sty, 2011 20:14
Mario napisał/a:
I tu właśnie widać jak na dłoni przewagę terapii stacjonarnej nad ambulatoryjną.
-nie ma to jak domowa Jacek - Pon 31 Sty, 2011 20:32 Auluniu skarbie ty moje
przede wszystkim - "nie przez nich piłaś - i nie dla nich trzeźwiejesz"
zrób coś dla siebie,bądź z tego zadowolona
ale nie tak aby to wystawiać innym pod ocenę
pamiętaj to co robisz - robisz dla własnej satysfakcji
nawet gdy byś teraz ręką sięgała po kieliszek czy browara
nie zrobisz tym nikomu na złość
no i z czasem sama byś się winiła że był to zły odruch
Aula20 napisał/a:
Siostra mnie nie odwiedza mimo, że wie, że się leczę nadal ma do mnie żal. Rodzice nadal wobec mnie, przez to co wyprawiałam za czasów picia, są opryskliwi.
a zastanawiałaś się ile lat piłaś
ile to lat wbijałaś im swój wizerunek złych widoków
oni teraz cię obserwują,musi trochę czasu przepłynąć
zanim nabiorą innego wizerunku i zaufania
bo teraz to z braku zaufania ciągle cię widzą na zakręcie
ale przyjdzie czas gdy go nabiorą i być może nigdy otwarcie ci o tym nie powiedzą
to wiedz że ty to odczujesz i będzie to dla ciebie satysfakcja
będziesz dumna z samej z siebie
powiem ci tak na uszko - ja trzeźwieję już ponad 10 latek
i jeszcze od nikogo nie usłyszałem pochwały o nie piciu(mam na myśli córki i żonę)
ale jestem dumny że trzeźwiejąc połączyłem rodzinę (którą rozbiłem pijąc)
i dumny że jestem - bo tak naprawdę to gdzie ja byłem gdy chlałem yuraa - Pon 31 Sty, 2011 21:07
Jacek napisał/a:
i jeszcze od nikogo nie usłyszałem pochwały o nie piciu(mam na myśli córki i żonę)
a mi to żona powiedziała że w sumie przez ostatnie lata zdziwaczalem i pomału upodabniam się do znanego jej ekscentryka z AA trzeźwego od 16 lat.
powiedziałem ze to dla mnie olbrzymi komplement być porównanym do B.stiff - Pon 31 Sty, 2011 21:10
yuraa napisał/a:
powiedziałem ze to dla mnie olbrzymi komplement być porównanym do B.
Wspolczu8je małżonce... rufio - Pon 31 Sty, 2011 21:11 rufio - Pon 31 Sty, 2011 21:12 jolkajolka - Pon 31 Sty, 2011 21:50 Ja przez pierwsze tygodnie abstynencji miłam doła jak krater Wezuwiusza. To trzeba czasu,czasu i jeszcze raz czasu.Będzie lepiej,zobaczysz Jacek - Pon 31 Sty, 2011 23:21
yuraa napisał/a:
a mi to żona powiedziała że
a moja żona to jeździ na zloty do Lichenia ze mną pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 23:25
Jacek napisał/a:
moja żona to jeździ na zloty do Lichenia ze mną
I dlatego nie masz czasu spotkać się z nami w Ślesinie Jacek - Pon 31 Sty, 2011 23:42
pterodaktyll napisał/a:
I dlatego nie masz czasu spotkać się z nami w Ślesinie
czego bardzo żałuję
jednak wy dobre przyjaciele znajdujecie wyjście z sytuacji
i tak się spotykamy w Licheniu Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 23:45 To znaczy, że jeśli będę w tym roku w Licheniu, to się tam spotkamy? Tola25 - Wto 01 Lut, 2011 19:10 Witaj Aula tak podczytuję Cię troszeczkę na tym forum, wiesz co ja nie pije ponad 3 miesiące obecnie czuję się tak jak Ty, ale tak sobie myślę, że będzie lepiej, skoro tyle osób odbyło terapię, chodzi na mityngi i mają fajne życie, to nas na pewno też to czeka. Tylko trza dać czasowi czas Całe życie mi wszyscy mówili, że jestem w gorącej wodzie kąpana, mam wyluzować, chyba najwyższy czas.Jacek - Wto 01 Lut, 2011 19:20
Tomoe napisał/a:
To znaczy, że jeśli będę w tym roku w Licheniu, to się tam spotkamy?
to nie jest nie możliwe,tylko miej na oburącz jakiego niedużego torta
no abym cię jakoś rozpoznał