ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Imprezowicz. Czy miarka już się przebrała? Jest za późno?
relaxo - Pią 17 Sie, 2012 00:38 Temat postu: Imprezowicz. Czy miarka już się przebrała? Jest za późno? Witam wszystkich. Chciałem podzielić się z Wami moim problemem.
Mam także mnóstwo pytań, i nie wiem od którego mam zacząć i czy jest tutaj ktoś kto będzie chciał na nie odpowiedzieć. Jednak na razie może zacznę od opisania samego siebie i powodu dla, którego tutaj zawitałem.
Mam 22 lata, jestem mężczyzną. Pierwszy raz alkohol piłem u brata na 18 urodzinach mając wtedy niecałe 16 lat, było bardzo fajnie będąc wypitym lecz oprócz picia spodobała mi się bardziej sama impreza, tańce, dziewczyny. Jednak przez następny długi okres czasu nie było żadnej imprezy i żadnego picia, dopiero przed 18 urodzinami bracia zaczęli mnie brać na dyskoteki, bardzo mi się podobały imprezowanie na dyskotekach jednak z powodu swojej nieśmiałości i braku umiejętności tańca musiałem po prostu wypić, żeby się rozluźnić i iść potańczyć oraz zagadać do dziewczyny, która mi się podobała. Takie imprezowanie trwało przez około 3 lata aż do 4 technikum ( do 19 roku życia), właściwie co weekend ( sobota prawie każda, piątek różnie) oczywiście zawsze z alkoholem. Teraz czytając objawy uzależnienia nie stwierdziłem, żebym wtedy miał problem bo wszystko wtedy było kontrolowane. Ten etap imprezowania zakończył się kiedy poznałem swoją dziewczynę, nie ciągło mnie wtedy na imprezy więc do picia także ( bo jak już zaznaczyłem piłem tylko na imprezach-żeby móc się bawić bo na trzeźwo nie umiem... ).
Niestety po pół roku miłość się skończyła tj. na jesień 2010 rok. Nie potrafiłem sobie dać z tym rady więc trzeba było zacząć znowu imprezować z kumplami, który zachęcali do 'wyrywania laseczek' żeby zapomnieć o tamtej. No ale jak tu wyrwać na trzeźwo? Więc znowu się zaczęło imprezowanie i picie. Ale też w weekendy tylko. O dziewczynie w końcu zapomniałem, ale chęć do imprezowania oczywiście została. Także właściwie co sobotę na bani, z czasem jednak zauważyłem, że na imprezach coraz mniej podrywałem dziewczyny a co raz więcej piłem piwa. Co raz częściej też był zrywane filmy, ale nie widziałem w tym żadnego problemu. Oczy dopiero otworzyły mi się gdy wyszło na jaw, że moja matka jest alkoholiczką, wtedy zacząłem grzebać w internecie i czytać o tym problemie i zobaczyłem, że niektóre rzeczy mnie też dotyczą... Ja sam nie wiem czy jestem alkoholikiem czy nie, nie potrafię się jakoś sklasyfikować, chciałbym z kimś porozmawiać na ten temat, ale nie wiem z kim i gdzie. Z tego co mi wiadomo to alkoholik na drugi dzień odczuwa silną potrzebę napicia się, ja w niedzielę po sobotniej imprezie brzydze sie alkoholu i powtarzam, ze juz nie pije. Tylko sporadycznie zdarzyło się, że piłem parę dni z rzędu np. podczas długich weekendów 3 dni z rzędu, albo na urlopie nad morzem też 3 dni. Nigdy dłużej i nigdy nie od rana tylko dopiero wieczorem kiedy doszedłem już do siebie po wczorajszym. Szukałem jakiegoś ratunku w tych internetowych testach alkoholowych i w większości testów pisze, że jeśli od 2 do 4 objawów się zgadza to jest się alkoholikiem natomiast te objawy tam są zbyt ogólnikowe, ponieważ chyba każdy w życiu zalicza parę urwanych filmów i na pewno nie jest alkoholikiem itp itd. Chciałem jeszcze dodać, że ja od małego dziecka nie znałem umiaru, zawsze mając słodycze, chipsy, czekoladę wszystko zjadałem za jednym zamachem, teraz tak samo własnie jest z alkoholem, że też leje tego piwa ile wejdzie...
Teraz czas na moje pytania:
1. Na czym polega lęk, który ma alkoholik? Czego on się lęka? Bo ja się niczego nie lękam, oprócz tego, że jestem uzależniony...
2. Czy alkoholizm można mieć w genach? Jestem podobny wielu cechach do mamy, a one jest, jej wujek też był.
3. Czy można się uzależnić od takiego picia weekendowego?
4. Do kogo się udać, żeby dokładnie umówić i porozmawiać o tym?
5. Jeśli alkohol źle wpływa na hormony to czy można przez to cierpieć na spadek libido i problemy z wzwodem, oraz czy przez to moga wypadać włosy na głowie?
PS: jeśli ktoś przeczytał mój post to jestem bardzo wdzięczny, liczę na wasze rady i sugestie.
Marc-elus - Pią 17 Sie, 2012 05:30
relaxo napisał/a: | Czy alkoholizm można mieć w genach? Jestem podobny wielu cechach do mamy, a one jest, jej wujek też był. |
Czytałem o badaniach, w których wyszło że syn alkoholiczki ma o wiele większą "szanse" na alkoholizm. Ciekawostka: córka ojca alkoholika nie ma aż tak dużej "szansy".
To nie musi być kwestia genów, ale tak jest.
relaxo napisał/a: | Czy można się uzależnić od takiego picia weekendowego? |
Tak. Od nie-weekendowego też.
Ja głownie piłem w weekendy, a potem już w tygodniu też.
relaxo napisał/a: | Do kogo się udać, żeby dokładnie umówić i porozmawiać o tym? |
Trzeba się zgłosić do Poradni dla uzależnionych.
To taka "przychodnia", dla ludzi mających problem z uzależnieniem, ich rodzin i najbliższych.
Są tam specjaliści - lekarze terapeuci. Leczenie jest finansowane z NFZ więc bezpłatne.
relaxo napisał/a: | Jeśli alkohol źle wpływa na hormony to czy można przez to cierpieć na spadek libido i problemy z wzwodem, oraz czy przez to moga wypadać włosy na głowie? |
No przecież odpowiedź na to pytanie znasz.... tak.
Z tego co napisałeś, to ja w wieku 22lat byłem "dalej" niż Ty od alkoholizmu.
Witam, Tomek z tej strony, mam 33lata, jestem niepijącym alkoholikiem.
matiwaldi - Pią 17 Sie, 2012 06:31
cześć
mam na imię Waldek i jestem alkoholikiem
relaxo napisał/a: | liczę na wasze rady i sugestie. |
dam Ci sugestię , abyś po rady udał się do poradni......najlepiej uzależnień !
a co za różnica,czy ten alkoholizm odziedziczyłeś,nabyłeś drogą kropelkową, czy zaraziłeś się przez pocieranie.........jeżeli to picie Ci przeszkadza ,to nie szukaj winnych,tylko zrób z tym porządek........!!!!
pójdź do odpowiedniego lekarza - w tym przypadku najlepiej się sprawdzi terapeuta od uzależnień .....bo dajmy na to chirurg .....jest od wycinania np. "ślepej kiszki "
więc psycholog lepiej się nadaje !!!!
jestem alkoholikiem .....ale żyje i nie pije alkoholu czyli można ....
i powiem Ci w zaufaniu,że choć śliczny nie jestem to po tej terapii ,którą odbyłem w poradni uzależnień śpiewam,tańczę i potrafię kochać bez kropli alko ........
Krzysztof 41 - Pią 17 Sie, 2012 07:23
Cześć
Jo-asia - Pią 17 Sie, 2012 07:50
relaxo napisał/a: | . Na czym polega lęk, który ma alkoholik? Czego on się lęka? Bo ja się niczego nie lękam, oprócz tego, że jestem uzależniony... |
ja dokładnie tego się bałam
relaxo napisał/a: | Czy alkoholizm można mieć w genach? Jestem podobny wielu cechach do mamy, a one jest, jej wujek też był. |
czy w genach tego nie udowodniono, faktem jest, że życie w rodzinie alkoholowej nie uczy normalnego radzenia sobie z własnymi uczuciami
relaxo napisał/a: | Czy można się uzależnić od takiego picia weekendowego? |
tak
relaxo napisał/a: | Do kogo się udać, żeby dokładnie umówić i porozmawiać o tym? |
na to pytanie odpowiedź już znasz
relaxo napisał/a: | Jeśli alkohol źle wpływa na hormony to czy można przez to cierpieć na spadek libido i problemy z wzwodem, oraz czy przez to moga wypadać włosy na głowie? |
tak
Witaj ralaxo
kosmo - Pią 17 Sie, 2012 08:01
relaxo, mam na imię Grażyna i jestem alkoholiczką, od roku niepijącą.
Jeśli chodzi o wiedzę merytoryczną na temat choroby, przyznam od razu, nie jestem autorytetem, ale mogę Cię zapewnić, że dobrze trafiłeś. To forum, to skarbnica takich informacji i odpowiedzi na pytania, które Cię nurtują.
Ja piłam okrągły rok, dzień w dzień, a właściwie zaczynałam po pracy i kończyłam przed zaśnięciem. Nie byłam pijana, o nie... Nie miałam kaca, rzygolenia i tak dalej...
To jest tak zwana zwiększona tolerancja na alko w organizmie. Piłam pół litra na dwa dni i nie wiem na jakiej ilości skończyłabym, gdyby nie pojawił się Ktoś...
To, że pijesz w weekendy nie zwalnia Cię od obaw, widzę, że musiało nastąpić coś, co skłoniło Cię do zastanowienia się nad sobą i bardzo dobrze, bo niektórzy alkoholicy opamiętują się po latach picia, kiedy organizm jest już wycieńczony chorobą.
Moja rada, podobnie jak wyżej...
Najszybciej, jak się da zadzwoń do Poradni Uzależnień i umów się na konkretny termin, terapeuta przeprowadzi z Tobą rozmowę. Odpowiadaj szczerze, wtedy on postawi diagnozę i ustali co dalej, aby Ci pomóc.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Dziubas - Pią 17 Sie, 2012 08:06
Witaj Relaxo
relaxo napisał/a: | 1. Na czym polega lęk, który ma alkoholik? |
Na to pytanie sam odpowiadasz:
relaxo napisał/a: | z powodu swojej nieśmiałości i braku umiejętności tańca musiałem po prostu wypić, żeby się rozluźnić i iść potańczyć oraz zagadać do dziewczyny, |
To są te lęki, które często prowadzą do alkoholizmu.
leon - Pią 17 Sie, 2012 08:14
Czesc relaxo
Nie klinujesz(ja na drugi dzien na sniadanie lufa i kolejny dzien picia do wieczora,jesli nie musialem isc do roboty)to zdrowa reakcja organizmu.Upijasz sie i tracisz filmy,to moim zdaniem znak ostrzegawczy i powod dla ktorego warto porozmawiac ze specjalista
Pozdrawiam
yuraa - Pią 17 Sie, 2012 08:35
cześć relaxo,
fajnie że dostrzegłeś problem w początkowym jego stadium.
bo tak jak napisałeś zwykle się zaczyna.
ja też na początku piłem jednorazowo a na klina z rana nie dał rady nikt mnie namówić.
wszystko do czasu.
masz dwa wyjścia
konsultacja z terapeutą uzależnień bo
relaxo napisał/a: | ja od małego dziecka nie znałem umiaru, |
tu jest pies pogrzebany
albo nic z tym nie robić i czekać aż alkoholizm rozwinie sie do pełnej postaci,
robiąc po drodze wiele zła sobie i innym ludziom.
Ty musisz wybrać
[quote="relaxo"]Do kogo się udać, żeby dokładnie umówić i porozmawiać o tym? [quote]
do
Poradni Leczenia Uzależnienia Od Alkoholu i Współuzależnienia,
w większym miescie znajdziesz , albo zapodaj gdzie masz najbliższe to ci podpowiem adres
Czarny - Pią 17 Sie, 2012 08:38
Cześć Moim zdaniem Jesteś blisko, ale konkretnej i wiążącej informacji udzieli Ci terapeuta uzależnień.Nie zwlekaj bo może jeszcze to można zatrzymać, picie szkodliwe? czyli faza ostrzegawcza?Następny krok to uzależnienie-bez możliwości powrotu do picia kontrolowanego!!!Samo uzależnienie jeśli jest czym wcześniej zatrzymane, tym mniejsze szkody poczyni w organiżmie i psychice.Zacznij działać!!! Powodzenia
Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 09:15
Cześć, a ja bym na Twoim miejscu zajęła się swoim DDA. Idź i pogadaj, niech terapeuta zadecyduje czego ci potrzeba, ale nie lekceważ tego co się dzieje z Tobą. Słusznie zauważyłeś, że coś jest już nie tak... bo wekendowe picie też jest chore Ja sama tak piłam, w tygodniu często też.
Ale pracuj nad sobą póki te hamulce jeszcze Ci działają. Nie załatwisz problemu z nieśmiałością imprezowym podkręcaczem. To jest w Tobie i będzie dopóki Ty świadomie tego nie załatwisz. A można to zrobić
wampirzyca - Pią 17 Sie, 2012 09:23
yuraa napisał/a: | bo tak jak napisałeś zwykle się zaczyna.
ja też na początku piłem jednorazowo a na klina z rana nie dał rady nikt mnie namówić. |
ja też tak miałam ......do czasu....
witaj
szymon - Pią 17 Sie, 2012 09:35
cześć relaksio - ja jestem szymek alkoholik
piotrAA82 - Pią 17 Sie, 2012 10:06
Cześć Relaxo
Dobrze, że dostrzegasz już swój problem. Na Twoje pytania odpowiedź już poznałeś. Ja nie piję dopiero 3 miesiąc, ale jest mi już w tym trzeźwym życiu znacznie lepiej niż w pijanym. Ja też na początku swojej pijackiej drogi piłem tak jak ty. Początkowo dla towarzystwa, dodania sobie animuszu, żeby być bardziej śmielszym. Ja byłem chuliganem jeżdżącym na mecze, od tego się zaczęło. Później zakłady karne, wyroki. Wszystkie przestępstwa popełniałem pod wpływem. Do tego całe życie trenowałem boks i sztuki walki. Wtedy nie mogłem tak bardzo często pić, bo przeszkadzało mi to w treningach. Ale kiedy zbliżał się łikend i brak treningów to sobie folgowałem i wlewałem w siebie alko przy każdej nadarzającej się okazji. Okazje były coraz częstsze i alkoholu wypijanego coraz więcej. I tak wkroczyłem w fazę ostrzegawczą, alkohol stawał się dla mnie coraz ważniejszy. Wydaje mi się choć mogę się mylić, ale ty jesteś właśnie w fazie ostrzegawczej, picie towarzyskie już minęło u Ciebie. Już poniosłeś straty w swoim życiu przez picie, a to jest sygnał ostrzegawczy dla Ciebie. Jaką podejmiesz decyzję to będzie zależało tylko i wyłącznie od Ciebie. Wyjścia masz tylko 2. Nic z tym nie robić, albo iść do terapeuty, który ma na pewno większą wiedzę w tym zakresie ode mnie i udzieli Ci bardziej sprecyzowanych odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Jesteśmy w podobnym wieku, i im wcześniej proces leczenia tej choroby się zacznie tym lepiej. Ale musisz mieć świadomość, że jeżeli terapeuta rozpozna u Ciebie chorobę alkoholową to już nigdy nie będziesz się mógł napić w życiu ani kropelki alko.
Mądrych decyzji Ci życzę.
Mam na imię Piotr, jestem alkoholikiem.
szymon - Pią 17 Sie, 2012 10:14
piotrAA82 napisał/a: | już nigdy nie będziesz się mógł napić w życiu ani kropelki alko. |
będzie będzie mógł
kazdy moze tyle ile tylko chce i co chce
jak ja tutaj przeszedłem, jak usłyszałem podobne zdanie, że już nigdy... TO MNIE TO PRZERAZIŁO
dopiero po kilku miesiącach, po terapii, po dodatkowych "szkoleniach" zrozumiałem, że mogę ale JA nie chcę, dzisiaj nie chcę
Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 10:14
piotrAA82 napisał/a: | jeżeli terapeuta rozpozna u Ciebie chorobę alkoholową to już nigdy nie będziesz się mógł napić w życiu ani kropelki alko. |
będzie mógł.... ale jeśli poważnie zajmie się swoim życiem to czy będzie chciał
Życie w strachu przed zapiciem to nie życie...
piotrAA82 - Pią 17 Sie, 2012 10:25
Dokładnie tak jak napisałaś, będzie mógł jasne, ważne żeby tylko dotarło do niego, że nie chce, ale proces akceptacji tej choroby niestety bywa u niektórych bardzo długi, u mnie też taki był
Jacek - Pią 17 Sie, 2012 11:51
cześć relaxo
relaxo napisał/a: | 1. Na czym polega lęk, który ma alkoholik? Czego on się lęka? Bo ja się niczego nie lękam, oprócz tego, że jestem uzależniony.. |
widzisz mój drogi ,to że jesteś uzależniony to nie jest wszystko
alkoholizm to nie choroba samego alkoholu,bo to tylko odróżnienie danej dziedziny na którą jesteś uzależniony
uzależnienie to choroba w nas,w naszej głowie w naszym umyśle i to tam się dzieje cały ambaras
i jedną z przyczyn to jest to że trudno człowiekowi rozróżnić pewne odczucia ,a jeszcze trudniej się do nich przyznać
piszesz że masz jeden lęk do którego się przyznajesz i to jest to że jesteś uzależniony
a co powiesz o reszcie pytań ,które zadałeś,czy je nie zaliczysz do lęku który cię dręczy
myślę ze one również cię lękają
a to
relaxo napisał/a: | bo jak już zaznaczyłem piłem tylko na imprezach-żeby móc się bawić bo na trzeźwo nie umiem... |
czy to nie był u ciebie lęk,przed nie umieniem się poruszaniu bez alkoholu
i tak coraz częściej aż swój umysł przyzwyczaiłeś do myśli że bez niego się nie da
i ten jeden lęk (przed nie udaną zabawą) narósł w drugi lęk (bez alkoholu się nie da)
i tak narodziło się uzależnienie i świadomość że alkohol jest pomocny na tego typu sprawy
aż doszło do tego że nam ludzie zaczynają zwracać uwagę o przesadnym nadużywaniu
u mnie tak było że w myśli on pomagał,ale nie zauważałem że piję go dla samego picia
bo był dobry na wszystko,na smutki,radości na rozluźnienia
a okazał się po czasie częstego popijania ,wielką klapą
i to stąd narodziły się w twojej głowie te pytania
nie odpowiem ci na nie,bo nie jestem znawcą
mogłem ci jedynie opowiedzieć jak ja to przeszedłem na własnych doświadczeniach
Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 12:10
Powiedzenie komuś, że już nigdy nie będzie mógł się napić nie jest dobrym startem, motywatorem do pracy nad sobą. Z niewolnika nie ma dobrego pracownika Ważne jest przede wszystkim uzmysłowienie sobie dokąd mnie taki postępowanie prowadzi, co mi daje, jakie mam zyski a jakie straty i czego chcę.
Ja też wpadłam w wir imprez a na domiar złego piłam w domu, czasem nawet sama i nie zastanawiałam się dlaczego to robię. Nie ukrywałam się, piłam z eks mężem... ale zaczęłam odczuwać konsekwencje, czas mi umykał, moje problemy stały w miejscu i tylko się pogarszały, relacje z rodziną coraz gorsze... I dotarło do mnie że działam źle i coraz gorzej bo w zasadzie poza użalaniem się nad sobą nic nie robię by było mi lepiej. I oczywiście nie miałam pojęcia co i jak robić, co zmieniać...
A teraz po dwóch latach nie picia alko jest ostatnią rzeczą o której pomyśle np przed wekendem, czy przed spotkaniem ze znajomymi. I bawić się, wygłupiać i śmieć do łez nadal potrafię. A kiedyś myślałam inaczej...
Whiplash - Pią 17 Sie, 2012 12:12
Małgoś napisał/a: | już nigdy nie będzie mógł się napić |
...już nigdy nie będzie miał kaca, ZA, już zawsze będzie trzeźwy...
Lepiej
Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 12:17
Whiplash napisał/a: | ...już nigdy nie będzie miał kaca, ZA, już zawsze będzie trzeźwy... |
Ale to znów strach przed czymś...
Sięganie po kielicha to skutek a leczyć należy przyczynę czyli wyprostować lęki, obawy, szkodliwe wzorce... skupiając się na swoim zdrowieniu a nie ucieczce przed karą (konsekwencjami)
Whiplash - Pią 17 Sie, 2012 12:28
Małgoś napisał/a: |
Ale to znów strach przed czymś... |
W zasadzie tak, ale z drugiej strony to uzasadnione pokazanie dobrych (niektórych) stron niepicia... tu są przykładowe, bo oczywiście jest ich więcej. A motywacja tak naprawdę to każda jest dobra, o ile jest skuteczna. Na każdego działa co innego, ale mianownik jest wspólny. I to właśnie strach. Po osiągnięciu (każdy własnego) dna, pojawia się strach przed tym, co może być dalej. I ten strach na początku jest wystarczająca motywacją. Po jakimś czasie jednak strach znika i jeśli nie odkryje się innych motywacji (np. z tych powyższych) to szanse utrzymania trzeźwości maleją logarytmicznie (albo i szybciej). Oczywiście najlepiej nie potrzebować motywacji. Do tego jednak dochodzi się długo. Jak kiedyś jeden doświadczony forumowicz pisał: "niepicie jest łatwe, gdy się nie ma żalu po stracie...". Czego wszystkim czytającym życzę.
To pisałem ja - Jarzą... znaczy się Whiplash
Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 12:34
Whiplash napisał/a: | A motywacja tak naprawdę to każda jest dobra, o ile jest skuteczna |
Tak, na początku każda jest dobra jeśli skuteczna...
Ja się czasem zastanawiam, czy młodzi (przed 40) właśnie dlatego nie zaczynają się leczyć, pracować nad sobą bo cholernie boją się tego "już nigdy". To takie ostateczne i nieodwołalne... A chce się czuć wolnym i niezależnym... więc to nijak nie pasuje
Jacek - Pią 17 Sie, 2012 12:42
Małgoś napisał/a: | Powiedzenie komuś, że już nigdy nie będzie mógł się napić nie jest dobrym startem |
taaaak pod warunkiem że Twoim zdaniem z jednej iluzji i zaprzeczeń wleź w drugą iluzję ma sens
Whiplash - Pią 17 Sie, 2012 12:44
Małgoś napisał/a: | Ja się czasem zastanawiam, czy młodzi (przed 40) właśnie dlatego nie zaczynają się leczyć, pracować nad sobą bo cholernie boją się tego "już nigdy". |
Myślę, że często. W moim przypadku jednak było inaczej... Ja zawsze twierdziłem, że jestem pijakiem i dobrze mi z tym... Aż do dna...
A później, na samym początku terapii trzymało mnie to, że tam nauczę się pić. SIC! tak właśnie myślałem, "Przejde tą terapię, pościemniam trochę i znowu będę mógł się napić jak człowiek"... Strasznie to głupie (z perspektywy czasu oczywiście). Po terapii jak już miałem 1,5 roku trzeźwości - zaczęło mi być najnormalniej szkoda tego czasu, który nie piłem. "Jak to, wypiję piwo, a potem od nowa liczyć... szkooooda..." To czas, kiedy byłem dumny ze swojej trzeźwości... Po kolejnych latach, (juz blisko pięciu) trzeźwość zmieniła się w normę... Alkohol jest mi zbędny. Pić mi się nie chce. Ciągle trzeba tylko pamiętać, drogę, którą się szło i to, że uzależnienie ( jak ten sam doświadczony użytkownik całkiem niedawno napisał) to nie jest choroba oparta o substancję, a o uczucia. nie ważne od czego się uzależnimy, liczy się to dlaczego po to sięgamy, czego nam brak w życiu, bo przecież nie trucizny.
piotrAA82 - Pią 17 Sie, 2012 12:44
Cytat: | I to właśnie strach. Po osiągnięciu (każdy własnego) dna, pojawia się strach przed tym, co może być dalej. I ten strach na początku jest wystarczająca motywacją. Po jakimś czasie jednak strach znika i jeśli nie odkryje się innych motywacji (np. z tych powyższych) to szanse utrzymania trzeźwości maleją logarytmicznie (albo i szybciej). |
Dokładnie to samo niejednokrotnie powtarzała nam terapeutka Strach się po jakimś czasie zamazuje i przestaje być motywacją do dalszego utrzymywania abstynencji, dlatego cały czas musimy sobie wyszukiwać nowe.
Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 12:54
Whiplash napisał/a: | na samym początku terapii trzymało mnie to, że tam nauczę się pić. |
A toś sobie ciekawie wykoncypował
Ale rzeczywiście czas jest niezbędny dla zmian, procesy muszą się ugruntować by nowe stało się normą... i patrz, wcale nie boli a kiedyś to było niewyobrażalne
Whiplash - Pią 17 Sie, 2012 13:05
Małgoś napisał/a: |
A toś sobie ciekawie wykoncypował |
No troszkę uogólniłem, bo tak naprawdę pierwsze tematy jakie omawialiśmy dały mi do zrozumienia, co jest nie tak z moim piciem (przez co pomyślałem, że jeśli zmienię to co jest nie tak, będę umiał pić normalnie). Przez to nigdy nie pojawiła się w mojej głowie obawa, że "już nigdy nie będe pił ". Po jakimś czasie pojawiła się tylko taka świadomość. Ale już nie obawa.
Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 13:13
Whiplash napisał/a: | Po jakimś czasie pojawiła się tylko taka świadomość. Ale już nie obawa. |
I to jest właśnie najważniejsze, ten proces zachodzi gdy rzeczywiście robimy to z pełnym zaangażowaniem, dla zrozumienia siebie a później dla poprawienia jakości swojego życia
Jędrek - Pią 17 Sie, 2012 20:46
relaxo napisał/a: | czy przez to moga wypadać włosy na głowie? |
Myślę, że to nie jest największy problem w tym uzależnieniu...
Ja w Twoim wieku nie zastanawiałem się nad żadnym aspektem szkodliwości alkoholu Panie. Jak już pytasz muszę stwierdzić, że po odstawieniu wydaje mi się, że mam gęstsze włosy... Aczkolwiek mogę się mylić.... nie liczyłem
piotr7 - Pią 17 Sie, 2012 21:05
Moim zdaniem lęk a właściwie lęki występujące w określonych stanach psychicznych to zupełnie inne uczucie niż strach czy obawa.
W stanie ostrego ZA odczuwałem niedefiniowalne lęki mimo że do strachliwych nigdy się nie zaliczałem.To są stany z pogranicza świadomości ,trudne do zdefiniowania.
Taka słaba delirka(chyba)
relaxo - Pią 17 Sie, 2012 22:25
Dzięki wszystkim za zabranie głosu w mojej sprawie, jestem mile zaskoczony, nie spodziewałem się tylu odpowiedzi, myślałem, że pojawi się raptem parę postów.
Co do lęków to ja nie mam żadnych lęków, oprócz tego, że mam takie momenty kiedy strasznie boje się, że jestem alkoholikiem, po czym znowu jest dobrze i znowu się tego boję i i znowu mi to przechodzi. Doświadczył ktoś z Was czegoś podobnego?
szymon - Pią 17 Sie, 2012 22:32
relaxo napisał/a: | Doświadczył ktoś z Was czegoś podobnego? |
wielokrotnie miałem tak
tylko, ze jeszcze przed terapią tak myślałem, nawet niekiedy takie myśli mi przychodzą do głowy...
ważne jest dla mnie to, że umiem jakoś je odróżnić
to czy są one moimi prawdziwymi myślami czy tylko mojego chorego ego, czy jak go tam zwał...
pterodaktyll - Pią 17 Sie, 2012 22:33
relaxo napisał/a: | mam takie momenty kiedy strasznie boje się, że jestem alkoholikiem, po czym znowu jest dobrze i znowu się tego boję i i znowu mi to przechodzi. |
Jeżeli sam o sobie w ten sposób myślisz, to mam wrażenie, że jednak masz problem. Człowiek zdrowy nie rozpatruje swojego picia w taki sposób a i ja sam też miałem podobne problemy czy jestem czy nie. Niestety uznałem, że nie jestem...........
endriu - Pon 27 Sie, 2012 20:02
relaxo, jak weekend? a właściwie to już dwa...
relaxo - Sob 01 Wrz, 2012 20:55
Witam, 2 tygodnie temu nie wypiłem nic, tydzień temu w sobotę niestety upiłem się trochę... Natomiast dzisiaj też nic, rozchorowałem się i nawet nie myślę o imprezie ani alkoholu- jedyny plus choroby.
Klara - Sob 01 Wrz, 2012 21:21
relaxo napisał/a: | upiłem się trochę... |
TROCHĘ mniej, czy TROCHĘ bardziej?
leon - Sob 01 Wrz, 2012 22:19
Cytat: | Trudno powiedzieć bo z tego co słyszałem ani gołąb ani świnia nie piją alkoholu |
tak,sadze,ze te swinie i golebie sa tu pomawiane..
staaw - Sob 01 Wrz, 2012 22:39
Czarny napisał/a: | z tego co słyszałem ani gołąb ani świnia nie piją alkoholu |
Akurat pijane gołębie widziałem...
(takie głupie zabawy )
|
|