To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Refleksja rocznicowa

jolkajolka - Nie 03 Lis, 2013 10:55
Temat postu: Refleksja rocznicowa
Dziś naszło mnie na wspominanie niechlubnego czasu,kiedy alkohol był mi najukochańszym towarzyszem. Zdałam sobie sprawę z tego,że jeśli nawet tak do końca nie uda mi się i kiedyś wrócę do nałogu (czego sobie NIE ŻYCZĘ ), to mam za sobą 8 fantastycznych lat,które zaowocowały ukształtowaniem mojej obecnej osoby. Nie gonię za szczęsciem, bo pomimo licznych problemów jestem szczęśliwa. I tak sobie myślę, że właściwie nie robię nic, co jest zalecane przez AA lub grupy terapeutyczne. Jedynym ukłonem w stronę zasad jest to, że nie trzymam alkoholu w domu,a co się z tym wiąże,nie urządzam przyjęć z alkoholem. i właściwie to wszystko. Żadnych miyngów,żadnych ograniczen kulinarnych. I dziś strach mnie obleciał,czy to kiedyś nie obróci się przeciwko mnie? Czy nie będę żałować,że teraz żyję "pełną gębą",nie mysląc o swojej chorobie???
Jacek - Nie 03 Lis, 2013 11:05

jolkajolka napisał/a:
Dziś naszło mnie na wspominanie niechlubnego czasu,kiedy alkohol był mi najukochańszym towarzyszem. Zdałam sobie sprawę z tego,że jeśli nawet tak do końca nie uda mi się i kiedyś wrócę do nałogu (czego sobie NIE ŻYCZĘ ), to mam za sobą 8 fantastycznych lat,które zaowocowały ukształtowaniem mojej obecnej osoby. Nie gonię za szczęsciem, bo pomimo licznych problemów jestem szczęśliwa. I tak sobie myślę, że właściwie nie robię nic, co jest zalecane przez AA lub grupy terapeutyczne.

moja droga to piękne natchnione słowa :)
ja trzymam się łapkami i nogami AA i programu AA-owskiego
lecz tylko przepuszczam przez siebie i wybieram co pasuje do mnie
i żadnych tam na siłę twardych zasad
bo one by mnie zaprowadziły w ciemną uliczkę ,,, w której bym się błąkał
i kto wie czego bym się chwycił w takiej sytuacji
a tak wiadomo dążę ku światłu

Janioł - Nie 03 Lis, 2013 11:06

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=7954 ja tylko mogę odpowiedzieć moją historię która w skrócie wyglądała tak że zaniedbując swoją tożsamość jako alkoholika i trzeźwość zapomniałem kim jestem i zapiłem po prawie 12 latach i nie traktuj tego jako straszaka bo to mnie sie zdarzyło
jolkajolka napisał/a:
Czy nie będę żałować,że teraz żyję "pełną gębą",nie mysląc o swojej chorobie???
to nie tak że trzeba o tym myśleć non stop ale warto pamiętać o tym kim jestem i co moge zrobić by być dalej trzeżwym
Jędrek - Nie 03 Lis, 2013 13:48

Janioł napisał/a:
....... ale warto pamiętać o tym kim jestem i co moge zrobić by być dalej trzeżwym

...co mogę zrobić dla kogoś, kto jeszcze cierpi?
Jak ja przyszedłem do AA to byli tam ludzie, którzy dzielili się swoim doświadczeniem. Wiele skorzystałem i nadal korzystam z doświadczenia innych trzeźwiejących alkoholików.
Dzisiejsza medytacja w "24godzinach na dobę" dała mi do myślenia....

cool - Nie 03 Lis, 2013 14:23

jolkajolka napisał/a:
I tak sobie myślę, że właściwie nie robię nic, co jest zalecane przez AA lub grupy terapeutyczne. Jedynym ukłonem w stronę zasad jest to, że nie trzymam alkoholu w domu,a co się z tym wiąże,nie urządzam przyjęć z alkoholem. i właściwie to wszystko. Żadnych miyngów,żadnych ograniczen kulinarnych. I dziś strach mnie obleciał,czy to kiedyś nie obróci się przeciwko mnie? Czy nie będę żałować,że teraz żyję "pełną gębą",nie mysląc o swojej chorobie???


moim zdaniem warto pamiętać o swojej chorobie ,ona niestety o nas pamięta i przypomina o sobie w różnych momentach życia nawet wtedy jak jest dobrze :)

świadomość kim jestem ,jest pomocna w tych momentach :)

pannamigotka - Nie 03 Lis, 2013 16:54

jolkajolka napisał/a:
,żadnych ograniczen kulinarnych.

co to znaczy?

matiwaldi - Nie 03 Lis, 2013 17:14

pannamigotka napisał/a:
co to znaczy?



pewnie Jola nie czyta składu cukierków ,ani nie pyta ,czy biszkopt nie był moczony w rumie.....................................................podobnie zresztą jak ja......

pannamigotka - Nie 03 Lis, 2013 17:19

matiwaldi napisał/a:
nie czyta składu cukierków ,ani nie pyta ,czy biszkopt nie był moczony w rumie

ciekawi mnie, czy dolewa np wina do dziczyzny :)

matiwaldi - Nie 03 Lis, 2013 17:21

Cytat:
ciekawi mnie, czy dolewa np wina do dziczyzny


a to przepraszam,ja nie dolewam.......................bo szkoda.....






dziczyzny oczywiście............. :mgreen:

jolkajolka - Nie 03 Lis, 2013 17:22

matiwaldi napisał/a:
pannamigotka napisał/a:
co to znaczy?



pewnie Jola nie czyta składu cukierków ,ani nie pyta ,czy biszkopt nie był moczony w rumie.....................................................podobnie zresztą jak ja......


Tak,to właśnie miałam na myśli. :)


Bo,widzicie,najgorsze jest to,że ja ostatnio często natykam się na informacje o ludziach z AA,którzy niestety zapili. Niektórzy już wrócili do wpółnoty,dwóch z nich,niestety, umarło. A wszyscy regularnie bywali na mityngach. I to mnie zastanawia,gdzie jest haczyk? Czemu ktoś,kto teoretycznie trzyma się zasad, jednak ulega i wraca do picia?

matiwaldi - Nie 03 Lis, 2013 17:25

jolkajolka napisał/a:
Czemu ktoś,kto teoretycznie trzyma się zasad, jednak ulega


może trzyma zbyt kurczowo.......????
a może nie tych zasad co trzeba..............????
8)

jolkajolka - Nie 03 Lis, 2013 17:37

pannamigotka napisał/a:
matiwaldi napisał/a:
nie czyta składu cukierków ,ani nie pyta ,czy biszkopt nie był moczony w rumie

ciekawi mnie, czy dolewa np wina do dziczyzny :)


Nie jadam dziczyzny ;)

A poważnie, to nie używam alkoholu do gotowania,zastępuję sokami lub octem smakowym,ale nie pytam i nie wybrzydzam jak jestem gdzieś w gościach. To samo dotyczy tortów. Zresztą przez całe 8 lat niepicia jadam "Pawełki" i inne czekoladki ,a także kukułkopodobne cukierki... Oczywiście poza okresami odchudzania,które znów takie rzadkie nie są...

Jacek - Nie 03 Lis, 2013 17:38

jolkajolka napisał/a:
Czemu ktoś,kto teoretycznie trzyma się zasad, jednak ulega i wraca do picia?

właśnie dlatego że teoretycznie

szymon - Nie 03 Lis, 2013 17:40

jolkajolka napisał/a:
Czemu ktoś,kto teoretycznie trzyma się zasad, jednak ulega i wraca do picia?


jakich zasad? chyba nie AAowskich tylko spod biedronki zasad
często jest porównywany AA, że chodzi, ze klęka, że pali świeczkę i *j**** - zapił
a cholera go wie, co mu tam we łbie siedzi, czy robi to dla siebie,
czy robi to dla ogólnego poklasku i udaje przereklamowaną pokorę przed całym światem

AA nie jest gwarantem na zapicie czy niepicie, to nie jest cudowne lekarstwo, to witaminki tylko, dla chłopczyka i dziewczynki :mgreen:

Jacek - Nie 03 Lis, 2013 17:42

jolkajolka napisał/a:
Czemu ktoś,kto teoretycznie trzyma się zasad,

a wiesz jaka jest różnica pomiędzy teoretycznym a praktycznym
w tej pierwszej się o tym dużo mówi aby się pokazać,jak by to miało wyglądać w innych oczach
a w tej drugiej się to robi nie bacząc co inni widzą - robi się to dla siebie

jolkajolka - Nie 03 Lis, 2013 17:43

Jacek napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Czemu ktoś,kto teoretycznie trzyma się zasad, jednak ulega i wraca do picia?

właśnie dlatego że teoretycznie


Może i tak, ale właściwie miałam na myśli to,że Ci ludzie regularnie chodzili na mityngi. I to od lat. Jeden przeżył wielką tragedię,pochował syna, a zapił po 22 latach niepicia,dwa lata po śmierci syna. I ciągle bywał na mityngach. I czemu tak? Czemu, znów tylko teoretycznie ;) , ja,która od wielu lat nie byłam na mityngu,mam większe szanse na powrót do nałogu? A może wcale tak nie jest,może moja droga okaże się dla mnie najlepsza? Zresztą,taką mam nadzieję :)

matiwaldi - Nie 03 Lis, 2013 18:34

jolkajolka napisał/a:
może moja droga okaże się dla mnie najlepsza

każda droga,która prowadzi do nie picia jest dobra.........
nawet wolna* droga .....nawet jazda bez trzymanki **.......





* wolna od szybkości,a nie od usera.....
** bez trzymania się zasad ......

Franc - Nie 03 Lis, 2013 18:46

jolkajolka napisał/a:
I tak sobie myślę, że właściwie nie robię nic, co jest zalecane przez AA lub grupy terapeutyczne
Mam o pięć lat mniej stażu od ciebie ale mam podobnie tyle że czasem jadę sobie gdzieś do innej miejscowości na jakiś miting gdzieś do obcych ludzi , u mnie gdzieś tak w drugim roku przyszedł czas na to żeby puścić się maminej spódniczki i zacząć żyć po swojemu nie zapominając przy tym że jestem alkoholikiem , wiem że na początku potrzebna mi była i terapia i wspólnota bo bez tych dwóch rzeczy nie było by mnie teraz , ale teraz wiem już na czym stoję i idę w swoją stronę
ulena - Nie 03 Lis, 2013 19:05

jolkajolka napisał/a:
Czy nie będę żałować,że teraz żyję "pełną gębą",nie mysląc o swojej chorobie???

Ja zyłam tak prawie 4 lata , też bylo w porządku az trafił sie nawrót, który prawie doprowadzil do zapicia . zupełnie lekcewazyłam swoja chorobę i wróciły takie jazdy w momencie bardzo dla mnie krytycznym. Teraz wiem, że lekcewazyłam , bo było dobrze ot zwykle problemy ale gdybym od momentu zaprzestania picia traktowała program AA oraz zalecenie terapii to w krytycznym momencie (śmierć bliskiej osoby) pewnie bym bardziej sobie poradziła , ale na szczęście teraz już wiem jak smiertelną chorobe w sobie noszę i nie mam zamiaru ryzykować i będę korzystała z doświadczeń tych , którzy
1. Nie zapili - co robia i co im pomaga by nie zapijac gdy zaczyna byc xle
2. Tych , którzy zapili - na co zwracac szczególną uwagę gdy zaczyna być źle , czego unikać
Teraz wiem, że nie jestem pewna każdej kolejnej godziny czy zapiję czy nie . Teraz wiem napewno, że w tej chwili nie piję
I tak się zastanawiam czy gdyby nie ta trauma ile lat jeszcze bym tak żyła w nieświadomości, że we mnie jest granat odbezpieczony, który wybuchnie gdy bedzie wstrząs

Franc - Nie 03 Lis, 2013 19:23

Ulena , bez obrazy ale ja wiem jaki granat w sobie nosze i owszem doświadczenia innych są pomocne ale to moje życie i jak bym miał ciągle myśleć czy w kolejnej godzinie nie zapije to bym ześwirował , ja pamiętam że jestem alkoholikiem ale nie mam zamiaru robić z tego ołtarzyku , ja żyje a nie tylko opowiadam o życiu czasem jest do kitu czasem jest fajnie i sorry ale nie wierzę że komuś kto trzyma się ściśle zasad i reguł zarówno terapeutycznych jak i Aowskich jest zawsze fajnie wszystko jest git ( to moje zdanie tak że bez obrazy , bo nie o to mi chodzi ) :kwiatek:
pannamigotka - Nie 03 Lis, 2013 19:38

jolkajolka napisał/a:
Nie jadam dziczyzny

żałuj :mgreen:
Za resztę odpowiedzi dziękuję. A mogę podrążyć temat? :) Jak w restauracji jest np pozycja KACZKA W WINIE czy coś w ty stylu to zamawiasz? albo lody z ajerkoniakiem

bo piszesz, że kulinarnie zachowujesz się jak osoba zdrowa, więc dopytuję

jolkajolka napisał/a:
To samo dotyczy tortów.

Kurcze jak moja ciocia zrobiła tort nasączony chyba spirolem, to po połowie wielkiego kawałka zaszumiało mi w głowie, ale ja prawie w ogóle nie piję i powiem szczerze, że tak dużo tego było, że odór alkoholu mnie odstręczał

Przepraszam za te pytania, pytam tylko ze względu na to, że gotuję dla osobnika uzaleznionego, to nie ma żadnego związku z Tobą,a rocznicy serdecznie gratuluję :)

jolkajolka - Nie 03 Lis, 2013 19:57

pannamigotka napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Nie jadam dziczyzny

żałuj :mgreen:
Za resztę odpowiedzi dziękuję. A mogę podrążyć temat? :) Jak w restauracji jest np pozycja KACZKA W WINIE czy coś w ty stylu to zamawiasz? albo lody z ajerkoniakiem


No nie,bez przesady. Z premedytacją nie wybieram potraw,które ewidentnie zawierają alkohol,po prostu nie dopytuję ze szczegółami,z czego jest sos. Ale to dotyczy raczej przyjęć prywatych,w restauracji wybieram potrawy"bezpieczne". Lody z ajerkoniakiem owszem,ale tylko te sprzedawane w sklepach,w pudełkach,jeśli ktoś chce mi polać takim świeżym alkoholem z butelki,to dziękuję. Po prostu w tych kupnych produktach ilość alkoholu jest raczej umowna. To samo dotyczy tortów,nie mam nikogo,kto by robił takie prawdziwe torty,a te z cukierni - jak wyżej :)

pannamigotka - Nie 03 Lis, 2013 21:40

Jakies dziwne mi się to wydaje jako osobie nie uzależnionej, mianowicie to, ze 1 łyżeczka ajerkoniaku nie zaszkodzi a już 2 zaszkodzą. Dla mnie przyznam to zbyt skomplikowane i nie stosuję alkoholu w kuchni, a z tego co zauważyłam, to L. nie zamawia potraw/ deserów alkoholowych, ale rozumiem, że to jest czynnik indywidualny (?) W każdym razie dziękuję za odpowiedź :) aha przypomniało mi się, jak mój znajomy ze stażem 20 letnim, cały czas w AA przy mnie zjadł kilka cukierków z wódką- były bardzo mocne te cukierki i ja nie zjadłam ani jednego, bo były po prostu niesmacze, a on się zajadał i wtedy też mi się to wydawało.. dziwne :) ale nie muszę przeciez wszystkiego rozumieć ;)
pterodaktyll - Nie 03 Lis, 2013 21:49

pannamigotka napisał/a:
nie muszę przeciez wszystkiego rozumieć

Nie pannomigotko, nie musisz rzeczywiście wszystkiego rozumieć, a choroby alkoholowej to już na pewno, czasem to nawet bywa niepotrzebnym obciążeniem dla osoby współuzależnionej , która i tak bez tego ma innych swoich problemów do licha i trochę;)

szika - Nie 03 Lis, 2013 23:06

pannamigotka napisał/a:
dziwne mi się to wydaje

czasem tylko zapach mocno oddziaływuje a co dopiero łyżeczka ajerkoniaku...
co do tortów to cukiernie na zyczenie wykonuja bez alkoholu, bez problemu i zadawania zbędnych pytań... wiele razy zamawiałam...
gratki z okazji rocznicy Jola :) :okok:

Jacek - Nie 03 Lis, 2013 23:34

pannamigotka napisał/a:
cukierków z wódką- były bardzo mocne te cukierki i ja nie zjadłam ani jednego, bo były po prostu niesmacze, a on się zajadał i wtedy też mi się to wydawało.. dziwne

to nie musi być wcale takie dziwne
na alkoholika oddziałuje nie tylko gdy poczuje smak na podniebieniu
ale również takie jak wzrok,słuch,dotyk ,,to wszystko działa na wyobraźni
a wyobraźń - gdzie mamy ,, w głowie prawda,tam gdzie rozum
i jak ktoś właśnie w tym miejscu sobie nie poukłada to będą dla niego zawsze wpadki
na słuch - nie musi widzieć ale usłyszy dźwięk szkła,a wyobraźń zadziała i dopisze ze to kieliszek a w nim smaczny płyn
to oznacza ze nie ma w głowie poukładane - coś tam jeszcze pozostało w kierunku myśli
takich jak a może se zezwolić na tego jednego
podobnie węch - użytych zapachów po goleniu,może nie musi zadziałać na myślenie
uciekające w marzenia,,a może se zezwolić na jednego
ja se nie zezwalam i robię to z twardym postanowieniem ,,więc jak trafie na ciacho i w trakcie zajadania okazuje się nasączonym alkoholem,czy też alkoholo podobnym
nie panikuję i w panice nie odstawiam
po prostu dokończę go
a nawet jeśli dobre to sięgnę po następne
i nie abym uważał ze jestem wyleczony
po prostu myślę ze jem dobre ciacho z wyśmienitym nadzieniem
w końcu nie mógł bym chleba kupować w supermarketach ,bo najczęściej jak kolejka długa do kasy , tak stoi żądek z wystawionymi najrozmaitrzymi gatunkowo do koloru i wyboru ,,alkohol
a taki widok może różniście wpłynąć na wyobraźni ,no i dosłownie w zasięgu ręki ,tylko patrzeć jak się wturla do koszyczka
a ja se stoję w tej kolejce z chlebkiem w koszyczku a moja myśl - o kurce ,ile chleba bym stracił :mgreen:

jolkajolka - Pon 04 Lis, 2013 09:42

szika napisał/a:
pannamigotka napisał/a:
dziwne mi się to wydaje

czasem tylko zapach mocno oddziaływuje a co dopiero łyżeczka ajerkoniaku...
co do tortów to cukiernie na zyczenie wykonuja bez alkoholu, bez problemu i zadawania zbędnych pytań... wiele razy zamawiałam...
gratki z okazji rocznicy Jola :) :okok:


Wiem,jak zdarza mi się zamawiać tort,to zamawiam bez alkoholu,ale jak kupuję jeden kawałek,żeby ciut się utuczyć bez okazji...wtedy nie pytam o zawartość,raczej kupuję na wygląd.

Dzięki za życzenia :)

Jacek - Pon 04 Lis, 2013 10:34

jolkajolka napisał/a:
wtedy nie pytam o zawartość,raczej kupuję na wygląd.

ja pytam,czy cukru nie żałowali :mgreen:

rufio - Pon 04 Lis, 2013 14:24

Nie głupieje ani nie szaleje z obecnością alkoholu wokół mnie .Na mityngi nie chodzę - zalecenia zdroworozsądkowe stosuje . Pawełki kupuje co tydzień w sobotę i od razu cała paczkę różnych smaków . Torty zjadam - zwracam uwagę na zawartość alkoholu ale bez przesady - chodzi o to , że jak mam wybór to wybiera bez . Na imprezy chodzę i alkohol jest tam obecny i co z tego ? Na stołach są różne dania ale przecież nie muszę wszystkiego kosztować . Jolka jest dobrze - za dużo myślenia na temat nałogu jest szkodliwe - to tak jak z poruszaniem się po ulicach - na skrzyżowaniach są światła - tylko trzeba uważać na kolory .Nie dajmy się zwariować - wystarczy , że inni wariują .
Gratulacje i tak trzymać .

prsk . :buzki:

eremita - Pon 04 Lis, 2013 14:50

Ja nie czytam składu potraw, choć też i nie unikam czytania. Skoro muszę pilnować kalorii to i spojrzę, czy jest w potrawie alkohol, czy też nie. Jeżeli znajdę - nie jem.
Pojawia się zatem pytanie, dlaczego ciacho, w którym wiem, że jest alkohol jest gorsze niż to samo ciacho, w którym nie wiem, że być może jest taka sama dawka alkoholu? Bo wiedząc i sięgając dają sobie prawo do pierwszego "niewinnego" odstępstwa od reguł.
Co do terapii i mitingów, nie będę zabierał głosu, po jednak mam moralniaka, że nie chodzę. Dlaczego? Bo to moje trzeźwienie bez AA to chyba jest jak jazda samochodem bez zapiętych pasów. Niby są poduszki powietrzne, strefa zgniotu i kontrola trakcji...

endriu - Pon 04 Lis, 2013 15:49

a ja sobie wlałem krople do ucha bo mi się zatkało po basenie a potem przeczytałem, że zawierają 100% bezwodny alkohol :shock: :mgreen:
szymon - Pon 04 Lis, 2013 16:03

endriu napisał/a:
a ja sobie wlałem krople do ucha


dzisiaj do ucha, jutro do brzucha :p

matiwaldi - Pon 04 Lis, 2013 16:03

endriu napisał/a:
a ja sobie wlałem krople do ucha bo mi się zatkało po basenie a potem przeczytałem, że zawierają 100% bezwodny alkohol


i co ...........wchłonąłeś .....??? :shock:

endriu - Pon 04 Lis, 2013 16:05

wszystko odparowało i się przetkało...
jolkajolka - Pon 04 Lis, 2013 18:57

Jacek napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
wtedy nie pytam o zawartość,raczej kupuję na wygląd.

ja pytam,czy cukru nie żałowali :mgreen:


Dobre pytanie,jestem za! :lol2:

ulena - Wto 05 Lis, 2013 10:26

eremita napisał/a:
Bo to moje trzeźwienie bez AA to chyba jest jak jazda samochodem bez zapiętych pasów. Niby są poduszki powietrzne, strefa zgniotu i kontrola trakcji...


dokładnie tak samo czuję i wolę jednak te pasy zapiąc , to napewno mi nier zaszkodzi ale nie robię z tego ołtarzyka, ot po prostu jestem chora i korztsam z narzędzi . Wolę czujność niz obudzic się z ręką w nocnki, co już zdążyłam poznać, więc wiem z doświadzcenie- mnie brak kontaktu z alkoholikami niepijącymi i brak jakiekolwiek pracy nad sobą szkodzi. I to jest moje zdanie, a gdfy kto zechce z niego skorzystać to sie cieszę , a gdy nie zechce - przecież nie mówię, że tylko tak mozna trzźwieć. Jola życzę , by ci nadal życie tak spokojnie mijało w trrzeźwości

staaw - Wto 05 Lis, 2013 10:52

...ja wolę bez pasów, przynajmniej wiem że ich nie mam i nie szarżuję...
...wolę to, niż raz zapomnieć ich zapiąć...

Gratki Jolu... :okok:

piotr7 - Wto 05 Lis, 2013 11:33

endriu napisał/a:
zawierają 100% bezwodny alkohol


czysty alkohol etylowy jest gazem , więc żeby występował jako płyn potrzebuje wody , czyli to były krople czy gaz ?

ulena - Wto 05 Lis, 2013 11:58

[quote="staaw"]...ja wolę bez pasów, przynajmniej wiem że ich nie mam i nie szarżuję...
...wolę to, niż raz zapomnieć ich zapiąć...
Każdy ma prawo decydować co jest dla niego najlepsze. i to jest właśnie fajne , ile osobowści tyle sposobów radzenia sobie z chorobami (różnorAKIMI , NIE TYLKO ALKOHOLIZMEM) . :brawo:

Janioł - Wto 05 Lis, 2013 12:10

staaw napisał/a:
ja wolę bez pasów, przynajmniej wiem że ich nie mam i nie szarżuję...
tylko po co ryzykować ? (kompensacja adrenliny) i zawsze ktoś lub coś może wydarzyć die niezależnie od tego czy szarżuje czy też nie ( zawsze z podporządkowanej TIR lub dziecię wyskoczyć może więc moż elepiej mieć te pasy zapięte)
Matinka - Wto 05 Lis, 2013 12:58

piotr7 napisał/a:
czysty alkohol etylowy jest gazem , więc żeby występował jako płyn potrzebuje wody , czyli to były krople czy gaz ?


Hej, Piotrze! Zachwiałeś poważnie moją wiedzą ;) .
Zebrałam to, co jest mi wiadomo i podparłam się wiki ;) .
Czysty alkohol etylowy, czyli etanol absolutny jest cieczą. Ma silne własności higroskopijne, dlatego łapie wodę z powietrza, łatwo się też z wodą miesza. Można go tej wody pozbawić przez różne reakcje chemiczne.
Z dehydratacji etanolu można uzyskać eter dietylowy - silnie lotną ciecz stosowaną do narkozy i znieczuleń; można też uzyskać etylen - gaz, który normalnie jest wytwarzany przez rośliny, stosowany w celu przyśpieszenia dojrzewania owoców.
A krople to krople;-)
Nie wiem co endriu wlewał do uszu, ale podejrzewam glicerynę czyli glicerol czyli alkohol, który na przykład rozpuszcza tłuszcze (działanie na woskowinę w uszach;-), ale nie ma działania odurzającego jak etanol - to w kontekście obaw przed alkoholem w uzależnieniu.

staaw - Wto 05 Lis, 2013 13:48

Janioł napisał/a:
zawsze ktoś lub coś może wydarzyć die niezależnie od tego czy szarżuje czy też nie

Właśnie dzisiaj mi wyskoczyło, kupa kasy w plecy przez moją głupotę.
Nauczony cudzymi doświadczeniami zamiast pić staram się wspólnie z żoną zredukować straty.
Zamiast na mityng poszedłem do banku, tak dla jasności...

eremita - Wto 05 Lis, 2013 14:43

piotr7 napisał/a:
endriu napisał/a:
zawierają 100% bezwodny alkohol


czysty alkohol etylowy jest gazem , więc żeby występował jako płyn potrzebuje wody

Tralalala :muza:
...bo wódka to jest napój w płynie,
który w całym świecie słynie.
Piją starzy, piją młodzi,
nawet tacy, co im szkodzi...
Lllllaaallla :muza:
Taka piosenka mi się przypomniała :mgreen:

endriu - Wto 05 Lis, 2013 16:18

staaw napisał/a:
Właśnie dzisiaj mi wyskoczyło, kupa kasy w plecy przez moją głupotę.

możesz coś bliższego napisać? nauczę się może na Twojej głupocie :lol:

staaw - Wto 05 Lis, 2013 17:54

endriu napisał/a:
staaw napisał/a:
Właśnie dzisiaj mi wyskoczyło, kupa kasy w plecy przez moją głupotę.

możesz coś bliższego napisać? nauczę się może na Twojej głupocie

Wystarczy że terminowo będziesz płacił swoje zobowiązania... :P

piotr7 - Wto 05 Lis, 2013 19:54

Matinka napisał/a:
Zebrałam to, co jest mi wiadomo i podparłam się wiki


możliwe , ale jak studiowałem chemie to był gazem .

a spotkałaś spirytus 100% ? :bezradny:

piotr7 - Wto 05 Lis, 2013 20:06

Ale fakt Wiki mówi że ciecz
Matinka - Wto 05 Lis, 2013 20:17

piotr7 napisał/a:
możliwe , ale jak studiowałem chemie to był gazem .

a spotkałaś spirytus 100% ? :bezradny:


Wiesz, może to stąd, że można go też otrzymać przez syntezę mieszaniny gazów... :mysli:
A spirytusu takiego nie spotkałam :skromny:

Piotrze, żebyśmy czasem jakiego wielkiego głodu nie wywołali ;) .

yuraa - Wto 05 Lis, 2013 20:22

piotr7 napisał/a:
ale jak studiowałem chemie to był gazem .

jak ja sie uczyłem to zawsze był cieczą

jolkajolka - Wto 05 Lis, 2013 20:28

piotr7 napisał/a:
a spotkałaś spirytus 100% ? :bezradny:


Taki to ponoć tylko na Drodze Mlecznej. :)
Ale jeszcze nie wymyślili,jak go na Ziemię ściągnąć...To chyba dobrze,bo tyle tam tego,że pewnie flaszka kosztowałaby złotówkę,albo i tego nie ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group