czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Nie czuję się biedna, ani skrzywdzona.
KARO - Pią 15 Cze, 2012 12:53 Cześć ,czytam Wasze wpisy z uwagą i kompletnie nic nie rozumiem... Jestem DDA,nie przechodziłam żadnej terapii ,bo nie wierzę żeby ktokolwiek mógł cokolwiek zmienić we mnie jeśli sama tego nie zrobię .Tak, wiem jakim koszmarem jest alkoholizm bliskich osób ,też byłam ofiarą przemocy i psychicznej i fizycznej i co z tego ? To moje życie,to mój świat ,nie wiem jak mogłoby być inaczej i nie wiem czy napewno w normalnej rzeczywistości rodem z telenoweli czułabym się dobrze . Nie widzę powodu ,żeby się nad sobą użalać ,czy się ze sobą pieścić .Jestem współwłaścicielką dwubiegunowej firmy,mam 5 -letniego syna,kochającego partnera ( nie alkoholika) i za pół roku zmieniam mieszkanie,popełniłam wiele błędów ale na własne życzenie ,większość już naprawiłam .Da się z tym żyć ,w terapie nie wierzę ,więc może poprostu zamiast narzekać ,że tacy jesteśmy biedni ,bo nas skrzywdzono- zawalczyć o siebie i jakoś własne życie "ocalić"?pietruszka - Pią 15 Cze, 2012 12:56
KARO napisał/a:
i co z tego ?
witaj Karo, a co Ciebie w takim razie tutaj sprowadza? KARO - Pią 15 Cze, 2012 13:06 Przy okazji kontroli mojego dziecka u pani psycholog ( pod kątem ADHD i przygotowania do szkoły) - wydało się ,że w rodzinie istnieje problem alkoholowy- zostałam" przymuszona"
przez tą panią do terapii DDA ,jako argument podała ,ze nawet jeśli teraz sobie radzę to nadejdzie dzień ,ze "pęknę " i zrobię krzywdę sobie i dziecku ...rozglądam się więc ...esaneta - Pią 15 Cze, 2012 13:08
KARO napisał/a:
zostałam" przymuszona"
przez tą panią do terapii DDA
KARO napisał/a:
.rozglądam się więc.
tutaj? tu jest tylko forum, terapie są w ośrodkach.KARO - Pią 15 Cze, 2012 13:10 Nie wierzę w terapię ,chcę tylko wiedzieć co jest nie tak z DDAesaneta - Pią 15 Cze, 2012 13:12 Po to są właśnie terapie, by się tego dowiedzieć.
Ja właśnie kończę terapię dla współ, mój nieżyjący już ojciec też był alkoholikiem i w spadku zostawił mi takie małe DDA. Moja terapeutka twierdzi jednak, że nie potrzebuje terapii dla DDA.KARO - Pią 15 Cze, 2012 13:13 Zostałam skierowana na terapię przez panią psycholog ,która zajmuje się moim synemesaneta - Pią 15 Cze, 2012 13:15 Więc chyba jest coś na rzeczy.....
Klarciu wytnij to w odpowiednie miejsce, proszępietruszka - Pią 15 Cze, 2012 13:16
KARO napisał/a:
zostałam" przymuszona"
KARO napisał/a:
Zostałam skierowana na terapię
o matko... to teraz jest przymusowa terapia dla DDA? koniec świata KARO - Pią 15 Cze, 2012 13:22 Właśnie też tego nie rozumiem , pani psycholog założyła ,że skoro jest problem alkoholowy to muszę być tego ofiarą , ta kobieta jest psychologiem dziecięcym ,nie zajmuje się DDA , zastanawiam się więc czy trochę nie wyolbrzymiamy tego problemu , czy np. ktoś nam nie zasugerował ,że jest nam trudniej ...,czy nie usprawiedliwiamy się tym DDAKlara - Pią 15 Cze, 2012 13:25 Karo, tak na wszelki wypadek, sprawdź sobie: http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=dda http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=988KARO - Pią 15 Cze, 2012 13:27 Dziękuję Klaro,znam to.staaw - Pią 15 Cze, 2012 13:28 Witaj Karo,
Możesz powiedzieć jaką jesteś matką?
Nadopiekuńczą, surową, wymagającą, pobłażliwą...
W jaki sposób karzesz dziecko?
Nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się że zaburzenia osobowości to z domu się wynosi, one nie są zaraźliwe...
Stanisław.Klara - Pią 15 Cze, 2012 13:30
KARO napisał/a:
znam to.
No i.....?KARO - Pią 15 Cze, 2012 13:34 Jaką jestem matką ? Zależy od okoliczności ,naczytałam się mnóstwa książek na temat wychowania dzieci ( bo jak słusznie zauważyłeś z domu dobrego wzorca nie wyniosłam ) .Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie , syn mój jest otwarty,radosny ,wygląda na szczęśliwego .Możemy to potraktować jako odpowiedź ? Z góry zaznaczam,że nie jestem matką idealną ,a jeden z moich największych grzechów w tym temacie to...fakt,że mój syn nie ma kontaktu z ojcem.staaw - Pią 15 Cze, 2012 13:38
KARO napisał/a:
Możemy to potraktować jako odpowiedź ?
Karo, Twoja odpowiedź nic nie zmieni w MOIM życiu, od odpowiedzi jakiej SOBIE udzielisz zależy przyszłość Twojego dziecka.
Ja wychowywałem się bez ojca, moja surowa a jednocześnie kochająca nad życie matka zrobiła ze mnie kalekę uczuciowego.
Przestałem pić kiedy umarła...
Co do książek o wychowaniu dzieci... ja bardziej ufam swemu sercu...KARO - Pią 15 Cze, 2012 13:55 Też opieram się na sercu ,ale jednak jestem zdeterminowana przez styl w jakim moi rodzice mnie wychowywali - domyślasz się pewnie ,że nie poszło im najlepiej ,nie mogę jednak siąść i płakać - było źle, nie umiem być matką - więc szukam odpowiedzi jak zbliżyć się do ideału .Tak naprawdę to sama musiałam dorosnąć i wszystkiego się nauczyć.W moim domu wszystko było nie tak . Ale jest to możliwe . Ja też jestem DDA przeżywam podobne uczucia jak inni , ale ich " nie słucham " , mam wyuczone zachowania żeby sobie radzić z życiem . Smutno mi ,gdy czytam ,że ktoś się na to godzi ,a wkurzam się gdy ktoś narzeka ,że nie umie żyć ...staaw - Pią 15 Cze, 2012 14:04
KARO napisał/a:
Też opieram się na sercu ,ale jednak jestem zdeterminowana przez styl w jakim moi rodzice mnie wychowywali - domyślasz się pewnie ,że nie poszło im najlepiej ,nie mogę jednak siąść i płakać - było źle, nie umiem być matką - więc szukam odpowiedzi jak zbliżyć się do ideału
Jeżeli jesteś zdeterminowana przez sposób wychowania Twoich rodziców, stosując podobne do nich metody, osiągniesz podobne rezultaty. Twój syn też kiedyś powie że nie poszło Ci najlepiej...
KARO napisał/a:
Ja też jestem DDA przeżywam podobne uczucia jak inni , ale ich " nie słucham " , mam wyuczone zachowania żeby sobie radzić z życiem .
Radzić, to nie znaczy być perfekcjonistką...
Czasem warto odpuścić, pozwolić dziecku porwać spodnie łażąc po drzewach. Nawet guza nabić czy rękę złamać...
By nauczyło się życia samodzielnego i ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny...
Moja córka miała 12 lat kiedy zacząłem te zasady wprowadzać, późno, ale już widzę rezultaty...KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:09 Skąd pomysł ,że stosuję podobne do nich metody?
Skąd pomysł ,że próbuję być perfekcjonistką ?
Skąd pomysł ,że moje dziecko nie chodzi po drzewach ?
Dlaczego zakładasz ,że robię coś nie tak ? Takie same myślenie wystąpiło u pani psycholog ( nie zna mnie ,nie widziała jak wychowuję dziecko ale " na wszelki wypadek" poleciła terapię )staaw - Pią 15 Cze, 2012 14:13 Karo, ja NICZEGO nie zakładam, podrzucam jedynie myśli do zastanowienia...
Pani psycholog nie zna Ciebie, ale poznała dziecko.
Widząc jakie jest dziecko, można sporo powiedzieć o rodzicach...KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:18 Kiedy czytam różne wpisy na tym forum widzę jakby granicę - MY (uzależnieni,współuzależnieni ,DDA itp.) i ONI wychowani w rodzinach bez problemu alkoholowego , nie mogę oprzeć się wrażeniu ,że większość osób ( nie wszyscy!) uważają ,że mieliśmy ciężej ,gorzej i trudniej od tych pozostałych ,a przecież oni mają podobne kłopoty jak my ,i też czasem się boją , i też nie wszystko im wychodzi i też miewają depresje albo inne załamania . Tylko oni się nie usprawiedliwiają tak jak my, oni wstają i idą dalej, nie zwalają winy na innych ( bo moi rodzice...) ,a my zamiast dorosnąć to wolimy płakać i "niech mnie ktoś przytuli..."staaw - Pią 15 Cze, 2012 14:22
KARO napisał/a:
my zamiast dorosnąć to wolimy płakać i "niech mnie ktoś przytuli..."
Pewnie nie wszyscy, ja dorosłem...
Skoro tak świetnie sobie radzisz, powiesz mi czego oczekujesz od tego forum?
Mój terapeuta od grupowej, którego miałem ochotę udusić mawiał : "słuchajcie mnie, bo za to co wam mówię, firmy płacą mi ciężkie pieniądze"....KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:24 TAk ,mój syn został skierowany przez nauczycielki w przedszkolu pod kątem obserwacji na ADHD ,okazało się ,że nie ma ADHD mam tylko żywe , ciekawskie ,wyjątkowo inteligentne dziecko ,które nudzi się na zwykłych zająciach dlatego rozrabia . Jej zdaniem dziecko jest zadowolone ,zadbane i rozwija się prawidłowo , więc to nie miało związku z moim dzieckiem , tak jakoś jest ,ze zawsze pada pytanie o ojca - o.k. , matkę , moje rodzeństwo i dziadków , do momentu ,w którym pani psycholog nie wyciągnęła ze mnie informacji dot. dziadków nic mi nie sugerowała poza tym ,żeby rozwijać w małym jego zainteresowania ( np. zajęcia z robotyki) ...,dopiero kolejne spotkanie ,ujawnienie problemu i wtedy pani psycholog usiłowała wtłoczyć mnie w schemat DDA . wybieram się na tę terapię bo nie chcę niczego zaniedbać ( jeśli jest mi niepotrzebna dowiem się na miejscu , jeśli potrzebna - załatwię to) . Widzisz wzorzec ?- dopóki nie wiedziała - uważala,ze jest o.k.KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:27 Dlaczego tu jestem ,no właśnie tłumaczę chcę zobaczyć o co to całe zamieszanie bo idę na tę terapię . Naturalnie nic z tego nie wyjdzie ,ale idę .Chcę się przygotować psychicznie .staaw - Pią 15 Cze, 2012 14:28
KARO napisał/a:
wybieram się na tę terapię bo nie chcę niczego zaniedbać ( jeśli jest mi niepotrzebna dowiem się na miejscu , jeśli potrzebna - załatwię to)
W takim razie powodzenia na terapii. Bądź szczera do bólu a wszystko będzie dobrze...
Jeżeli chcesz terapię "załatwić" to szkoda pieniędzy podatników, komuś może to miejsce być potrzebne...
KARO napisał/a:
Chcę się przygotować psychicznie .
Mam nadzieję że nie sprawdzić czego nie mówić...KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:34 Nie, spokojnie - pójdę na płatną terapię .
I dziękuję !- będę szczerastaaw - Pią 15 Cze, 2012 14:37
KARO napisał/a:
pójdę na płatną terapię .
Dla czego na płatną?KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:37 Powiem wszystko co trzeba ,ale miałam kontakt już z psychologami i zgadzam się z uczestnikami forum - krzyczą i twierdzą ,że kłamiemy ( na podstawie testów - rozwiązywałam do skutku , za każdym razem wychodziło tak samo czyli... ŹLE! )Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 14:39
KARO napisał/a:
,a my zamiast dorosnąć to wolimy płakać i "niech mnie ktoś przytuli..."
Nie wszyscy, nie wszyscy...
Ale żeby to zrozumieć i uczyć się żyć normalnie, potrzebowałem dwuletniej terapii odwykowej od alkoholu.
Cytat:
Powiem wszystko co trzeba ,ale miałam kontakt już z psychologami i zgadzam się z uczestnikami forum - krzyczą i twierdzą ,że kłamiemy ( na podstawie testów - rozwiązywałam do skutku , za każdym razem wychodziło tak samo czyli... ŹLE! )
??? KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:41 Na płatną żeby nie zajmować miejsca
To naprawdę nie ma sensu,powiedz staaw, kim są ludzie ,którzy prowadzą takie terapie ?
Alkoholicy ? DDA ? Czy tylko studia ? Zrozumieją to o czym mówię czy wepchną mnie w jakiś szablon ? Założą ,że mam czuć to czego oni oczekują czy uszanują moje reakcje ? Jak to wygląda w praktyce ?KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:43 Gonzo.pl- to akurat jasne , co innego być alkoholikiem ( tylko na trzeźwo można posprzątać ten bałagan ) , ja jestem w punkcie ,w którym ty kończyłeś terapię .Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 14:45 I dopiero teraz widzę, ile problemów w życiu przynosiło mi i przynosi moje DDD (bo mój przypadek to DDD).staaw - Pią 15 Cze, 2012 14:46 Karo, ja akurat jestem niezbyt dobrym przykładem człowieka terapeutyzowanego. Mi terapia dała teorię, (owszem, bardzo ważną), ale piłem nadal.
Dopiero mityngi AA pozwoliły mi na zachowanie trzeźwości. Jednak śmiem twierdzić że bez tej teorii, mityngi by mi nie pomogły...
Nie rozumiem również syndromu DDA. Mimo że sam pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, dziękuję Bogu że jestem "tylko" alkoholikiem. Mogło być dużo gorzej...
Jednak kiedy jakaś matka twierdzi że jest matką idealną, świetnie radzącą sobie z życiem a jej dziecko tylko troszkę rozrabia, przed oczami staje mi moja matka...KARO - Pią 15 Cze, 2012 14:51 Bo moim zdaniem tak już zostanie ,zawsze bez względu na terapię zostanie w nas ślad tego przez co przechodziliśmy ,wystarczy tylko jakoś to ogarnąć . Tak na dobrą sprawę taka życiowa przeprawa ma swoje plusy w myśl zasady " co cię nie zabije to cię wzmocni" ,uważam że to my DDA ,ALKOHOLICY I DDD potrafimy sobie radzić jak nikt- jeśli się odważymy .staaw - Pią 15 Cze, 2012 14:55 Tylko nie wszyscy umieją pozwolić toczyć się swoim trybem sprawom na które i tak nie mamy wpływu.
Przynajmniej ja musiałem się tego długo uczyć: kiedy walczyć a kiedy zaakceptować rzeczywistość...Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 15:05 Wiesz Karo, ja dobrze widzę, ile osiągnąłem w terapii odwykowej, na ile siebie poznałem, na ile siebie zmieniam.
Ale widzę też, co mnie uwiera, co mógłbym jeszcze zrobić. Czuję się w połowie drogi....
A ja nie z tych, których zadowalają połowiczne rozwiązania.
Nie, nie podjąłem jeszcze terapii DDA/DDD. I dobrze rozumiem Twoje obawy.
Ja tłumaczę się sam przed sobą, że babranie się w tym mi zaszkodzi, że jestem na to za stary... i jeszcze kilka innych. Gonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 15:28 szymon - Pią 15 Cze, 2012 15:32
KARO napisał/a:
Bo moim zdaniem tak już zostanie ,zawsze bez względu na terapię zostanie w nas ślad tego przez co przechodziliśmy
hej
to tak jak z oparzeniem, wiesz jakie są konsekwencje KARO - Pią 15 Cze, 2012 16:18 Gonzo.pl- widzę,że się rozumiemy , poznanie siebie i tego co nas uwiera jest podstawą i krokiem do zmiany . Ale i tak cała siła jest w nas . No dobrze , w obronie psychoterapii ( DDA) ...rozumiem ,że są ludzie ,których trzeba ...naprowadzać .
Niech będzie- jeśli psychoterapeuta jest o.k.- terapia może sens .W przypadku alkoholików ma zawsze sens .Ale wiesz co mi pomogło ,gdy byłam taka słaba ,biedna , niezrównoważona emocjonalnie i niezaradna życiowo ? Nie pomogło mi pocieszanie ,tłumaczenie ani usprawiedliwianie , To co zmusiło mnie do poznawania siebie ,do walki ze sobą ( ja też sama sabotowałam własne przedsięwzięcia ) był mój kolega ,przyjaciel ,z czasem ukochany ,teraz już były ...,który mnie wyśmiewał ,który wprost mówił ,że zachowuję się jak rozpieszczony dzieciak ,który na każdym kroku pokazywał mi moją słabość doprowadzając mnie do łez i złości ,to on tym zachowaniem obudził mnie ,wzbudził we mnie chęc walki , siłę , sprawił ,ze nie zgadzałam się na taki stan rzeczy ...
Taka terapia szokowa !wlod - Pią 15 Cze, 2012 17:00 Temat postu: DoświadczenieWiesz Dora mialem podobne patrzenie na swiat ,ktory mnie otacza ,znam sporo trapeutow alkoholików ,ktorzy najpierw rozprawili sie z swoim nalogiem i dobrze przygotowani stali sie terapeutami,ale tez znam sporo którzy do tego sie nie nadaja-czyli prowdzic terapie a jednak tymi terapeutami sa. Tak wiec Twoje stanowisko odnośnie terapi jest sluszne o ile Cie na nie stac.Ja rowniez przestalem pic dla syna gdyz jako syn widzialem nalog ojca chociaz zawsze mialem szacunek do rodzicow,chociaz gdy pilem bylo roznie.Jednak dalej twierdze ze tylko moja uczciwosc wzgledem choroby alkoholowej daje mi siłe i nadzieje na lepsze jutro chociaz roznie z tym bywaGonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 17:12 Wlod, skąd wiesz, że się nie nadają? Pisałeś przecież, że nie przeszedłeś terapii.Flandria - Pią 15 Cze, 2012 17:27 Witaj Karo
te 2 rzeczy są niespójne:
KARO napisał/a:
nie wierzę żeby ktokolwiek mógł cokolwiek zmienić we mnie jeśli sama tego nie zrobię
KARO napisał/a:
mój kolega ,przyjaciel ,z czasem ukochany ,teraz już były ...,który mnie wyśmiewał ,który wprost mówił ,że zachowuję się jak rozpieszczony dzieciak ,który na każdym kroku pokazywał mi moją słabość doprowadzając mnie do łez i złości ,to on tym zachowaniem obudził mnie ,wzbudził we mnie chęc walki , siłę , sprawił ,ze nie zgadzałam się na taki stan rzeczy ...
psychoterapia to nie jest głaskanie po główce itp
Jeśli wybierasz się na psychoterapię ze względu na syna, to możesz potraktować ją jako swego rodzaju kurs rozwoju osobistego - zawsze to jakaś zmiana na plus
Ważne, żebyś miała w miarę stabilną sytuację życiową - pracę, uregulowane finanse itp, nie była w trakcie jakichś stresujących wydarzeń itp.
a poza tym mam wrażenie, że psychologowie, pedagodzy są niedoinformowani. Wystarczy powiedzieć, że w rodzinie występował alkoholizm, a już sugerują terapię DDA. Potem żyje się z przekonaniem, że faktycznie coś z nami nie tak i czuje się przymus terapii (w końcu psycholog to jakiś tam autorytet). Ja osobiście żałuję, że w ogóle wybrałam się do psychoterapeuty, ale to głównie dlatego, że miałam problemy finansowe w prowadzonej przeze mnie firmie, a terapia skoncentrowana na dzieciństwie dodatkowo mi "dowaliła".
Niemniej jednak jest parę rzeczy, dla których warto terapeutę odwiedzić - mnie osobiście bardzo spodobało się pisanie dzienniczka uczuć (dzięki niemu jestem bardziej świadoma tego co czuję i lepiej mi z tym) i łączenie niektórych emocji z wydarzeniami z dzieciństwa (odkrycie w jaki sposób moje dzieciństwo wpływa na moje aktualne życie było jak piorun z jasnego nieba ).
Wlod, skąd wiesz, że się nie nadają? Pisałeś przecież, że nie przeszedłeś terapii.
jak mozesz dac drugiemu alkoholikowi czego sam nie posiadaszGonzo.pl - Pią 15 Cze, 2012 18:07
wlod napisał/a:
jak mozesz dac drugiemu alkoholikowi czego sam nie posiadasz
Cytaty z WK i innej literatury to ja znam, natomiast kontekstu nie pojmuję.
Ale nieistotne... yuraa - Pią 15 Cze, 2012 19:59 cześć KARO
KARO napisał/a:
Przy okazji kontroli mojego dziecka u pani psycholog ( pod kątem ADHD i przygotowania do szkoły) - wydało się ,że w rodzinie istnieje problem alkoholowy- zostałam" przymuszona"
przez tą panią do terapii DDA
to sie w PL wydarzyło ?bunia - Sob 16 Cze, 2012 09:12 Cześć Karo Jras4 - Sob 16 Cze, 2012 11:16 jak to ,,zostałam przymuszona ,, na siłę ?olga - Sob 16 Cze, 2012 11:26 Czyżby grożono Ci ograniczeniem praw rodzicielskich ? Tylko wtedy absolutnie należy sie zastosować do tego typu wymogów.
W innych sytuacjach jest to Twoja dobra wola.staaw - Sob 16 Cze, 2012 11:30
olga411 napisał/a:
Czyżby grożono Ci ograniczeniem praw rodzicielskich ?
Jeżeli, to na jakiej podstawie?dadof2 - Sob 16 Cze, 2012 22:03
KARO napisał/a:
,a jeden z moich największych grzechów w tym temacie to...fakt,że mój syn nie ma kontaktu z ojcem
a to nie DDA?
Nie twirdze, ze tak bo nie znam sie. Ale az bije w oczy - dziwne, ze nikt poza mna nie zauwazyl tego fragmentu w Twoich wypowiedziach.
DDA nie DDA - uwazam, ze brak kontaktu z prawdziwym ojcem nie jest pozywtywny dla rozwoju dziecka.
No chyba, ze ten ojciec jest jakims skonczonym sk..nem i stanowi dla niego zagrozenie.Flandria - Sob 16 Cze, 2012 22:39
dadof2 napisał/a:
a to nie DDA?
nie
brak kontaktu dziecka z ojcem to brak kontaktu dziecka z ojcem, dorabianie do tego syndromów i innych takich trochę dziwne jest ...Gonzo.pl - Sob 16 Cze, 2012 22:42 Brak kontaktu dziecka z ojcem oznacza, że dziecko wychowuje się w rodzinie dysfunkcyjnej, czyż nie? A autorka tematu sama przyznaje, że jest to jej winą.
Jak dla mnie, coś tu szwankuje....Flandria - Sob 16 Cze, 2012 22:49
Gonzo.pl napisał/a:
Brak kontaktu dziecka z ojcem oznacza, że dziecko wychowuje się w rodzinie dysfunkcyjnej, czyż nie?
niekoniecznie
rolę ojca może pełnić w tej rodzinie (i to całkiem dobrze) zupełnie kto innyGonzo.pl - Sob 16 Cze, 2012 22:52 A to pięcioletnie dziecko nie ma rozeznania, kto jest jego ojcem? i nie robi mu to zamętu?Flandria - Sob 16 Cze, 2012 22:58
Gonzo.pl napisał/a:
A to pięcioletnie dziecko nie ma rozeznania, kto jest jego ojcem? i nie robi mu to zamętu?
nie wiem, może robi
z tego co wiem, nawet najtrudniejsze życiowe doświadczenia w dzieciństwie mogą nie mieć zbyt dużego wpływu na późniejsze życie jeśli dziecko po takiej sytuacji jest dobrze zaopiekowane - rozmawia się z nim na ten temat, służy troską, opieką itddadof2 - Sob 16 Cze, 2012 23:03
Flandria napisał/a:
rolę ojca może pełnić
wg mnie ojciec to ojciec - role ojca moze pelnic ojczym ale zawsze bedzie ojczymem.
nie chodzi mi o role tylko o to dlaczego Karo zabrania/ uniemozliwia kontakty swojego syna z jego wlasnym, prawdziwym ojcem, ktory zyje a umozliwia pelnienie roli ojca, bez ograniczen, komus zupelnie dziecku obcemu? Po prostu zastanawiam sie czy to wlasnie nie jest zwiazane z byciem DDA Karo.dadof2 - Sob 16 Cze, 2012 23:04
Gonzo.pl napisał/a:
A to pięcioletnie dziecko nie ma rozeznania, kto jest jego ojcem? i nie robi mu to zamętu
Ma i robi Gonzo. Wiem to po swoich dzieciach...Gonzo.pl - Sob 16 Cze, 2012 23:14
dadof2 napisał/a:
Ma i robi Gonzo. Wiem to po swoich dzieciach...
Dadof ja to wiem. I dlatego Flandrię wciągam w dyskusję. Obcy - Nie 17 Cze, 2012 08:11 " A po co dzielisz na My i Oni?? Skąd wiesz że i Nas nie zaliczą do Nich...""
Tak mi się nasunęło.
Karo Tak Jak Marek ( Gonzo) pokazał na swoim przykładzie jest syndrom DDD. To ze ktoś ma takie same problemy jak syn alkoholika może być z tym spowodowane. Ale tu by trzeba było jazdy przypadek osobno rozpatrywać.
Natomiast ja to odbieram tak:
Ludzie z kręgu problemu alkoholowego są gorsi bo zamiast żyć to użalają się nad sobą.
Ale to mój odbiór.
Dziwie się skąd twoje nastawienie na terapeutów. Mam wrażenie że od razu terapeuci są ble, psycholodzy ble.. itd
Ale to moje wrażenie. Wiem ze ja kiedyś uważałem psychologów za debili mnie mnie tak ojciec nauczył. cale życie mi to powtarzał i uwierzyłem. Do póki sam nie potrzebowałem ich pomocy. w tedy zobaczyłem ze to ludzie. I jak każdy popełniają błędy.
Zawsze mnie zastanawiało jak to jest z niektórymi alkoholikami. Jak jakiś alkoholik jest DDA\DDD to rozumiem skąd się wzięła jego choroba. Ale znam takich którzy pochodzą z domów gdzie mówiono o uczuciach okazywano je a mimo to zaczęli pic w pewnym momencie. Są inteligentni itd. Może to zwalanie winny ale wtedy mówię sobie ze to nic dziwnego bo alkoholizm to choroba
Ciesz się ze napisałaś. Trochę nieufności w stosunku do ciebie, ale u mnie to normalne.
Odnoszę takie wrażenie też że skoro tu przyszłaś i napisałaś że sobie radzisz to trochę na siłę niektórzy próbują znaleźć gdzie nawalasz., tak jak z tym ojcem.
W tej kwestii stanę po stronie Flandry. Ale możesz napisać czy twój syn zna biologicznego ojca??
Podam dwa przypadki osób które znam a które kojarzą mi się z tobą.,
Pierwsza nazwijmy X
Ma 6 letniego synka. Bagno dzieciństwa jako nastolatka z niej wypływało. Knajpy, chłopak w pudle.. droga do dna. Miała 17 lat urodziła dziecko. I wszystko cacy. Wyprostowała się, ożeniła, zaczęła pomagać innym, z ogromnym zaangażowaniem wszystko cacy. Teraz jej synek ma 6 lat i jest szczęśliwy. Nie zna biologicznego ojca i uważa ojczyma za niego. Jest małe ale. Pół roku temu na strychu próbowała się powiesić. Wiele lat funkcjonowała bardzo dobrze bot o niezwykle silna kobieta ale przyszedł okres i o mały włos.. uratował ją mąż.
Drugi przypadek Y
Zaczęła grzebać swoim DDD i przestała od dwóch lat radzi sobie świetnie. Poszła na wymarzone studia, założyła firmę, zaczęła z rodzicami się lepiej dogadywać, ma narzeczonego, ale... nie ma żadnego. Czas pokaże jak potoczy się jej życie.
Wiesz ja uważam ze szkoda twoich pieniędzy z taką postawą jak idziesz na terapie. Przecież ci nie pomogą, bo nie potrzebujesz pomocy. Po co masz tam iść??
Karo. Nawet gdy matka mnie molestowała pozostałem radosnym dzieckiem jeszcze przez wiele lat. Po prostu to wyparłem. Nie ma w pamięci krzywdy, nie ma bólu, nie ma konsekwencji. Po 4 latach zaczęło to wyłazić. Ale skoro psycholog mówi ze z synkiem jest ok to wierze. Chciałem ci tylko pokazać ze wiele rzeczy wychodzi po czasie długim.
Ostatnio rano wstałem zły jak diabli. Gadałem z kolegą który nie wie o moich problemach i o tym powiedziałem. Usłyszałem żebym sobie odpuścił bo to nic złego że czasami mam kiepski humor.
Od alko usłyszałem uważaj bo możesz sie głodu nabawić. Po prostu oni znając moją chorobę wiedza o poważnych konsekwencjach błahego z pozoru wydarzenia.
Nie na stawiaj się że ona cie na silę podciąga w szablony. Mogła coś zauważyć ale ignorowała bo ja to nie pokoiło. Mam paru cukrzyków w wokół siebie i wiem że te same z pozoru błahe symptomy u mnie u nich mogą oznaczać tragedie dlatego ich nie ignorują. Nigdy do niej nie doszło ale tylko dzięki temu że nie ignorowali ich.
Idziesz na terapie to fajnie. Ale oże nastaw się że idziesz profilaktycznie. BY zobaczyć jakich błędów jeszcze możesz uniknąć a nie ze idziesz bo ci kazała psycholog.
A tak się zastanawiam możesz coś napisać o sobie?? jak spędzasz wolne chwile od pracy. Co lubisz robić dla siebie??Gonzo.pl - Nie 17 Cze, 2012 08:18
Obcy napisał/a:
ma narzeczonego, ale... nie ma żadnego.
Obcy - Nie 17 Cze, 2012 10:06
Gonzo.pl napisał/a:
Obcy napisał/a:
ma narzeczonego, ale... nie ma żadnego.
Dzięki Marek ale zabrakło jednego słowa. Kończyłem post w pośpiechu. Powinno być.
... ma narzeczonego, ale... nie ma żadnego ale.
Rzeczywiście zabrzmiało to dość bezsensownie bez tego słowa KARO - Pon 18 Cze, 2012 13:36 Witajcie ,już jestem
Dziękuję Wam za udział w tej małej dyskusji .
Mam uwagi :
Do "dadof 2 "- Niepowodzenia odnośnie braku ojca nie podciągaj proszę pod dda , znam wielu ludzi wychowanych w całkiem fajnych i nietoksycznych rodzinach ,którzy ostatecznie skończyli tak jak ja . Odpowiadam jedynie za siebie ,nie biorę odpowiedzialności za drugą stronę - to nie mój pomysł , poprostu nie będę przymuszać mężczyzny do bycia ojcem , jeśli on tego nie chce lub niepotrafi ,odpowiadam tylko za siebie - mogłam dziecko urodzić lub nie , zatrzymać lub oddać , znaleźć mu inny wzór do naśladowania ( jako kobieta nie umiem go nauczyć bycia facetem ) i zrobiłam i robię co można . moglibyśmy zamknąć ten temat ? Zdaniem psycholog- jest wystarczająco dobrze jak na tę sytuację .
Do " obcy " - moje nastawienie do psychoterapeutów nie bierze się z sufitu , byłam skierowana na terapię indywidualną jakieś 10 lat temu .
miałam " przyjemność " rozmawiać z 5 osobami , z których 3 natychmiast przekazały mnie do kolegi ,bo ich zdaniem źle rozwiązywałam testy- czyli nie tak jak sobie tego życzyli , jeden nie wiedział od czego zacząć i poddał się na wstępie a jedna pani wprost spytała " jak mam ci pomóc" .
Natomiast ponieważ uwielbiam dociekać sedna sprawy - zastanowił mnie ten test i tu skończyło się moje zaufanie i wdarło się zwątpienie .
Dostałam do rozwiązania kilkustronicowe testy ,typowo psychologiczne i miałam sobie na nie odpowiadać zgodnie z przwdą ( 3 różne osoby ) za każdym razem test był nieważny , źle rozwiązany . I tu pojawiło się pytanie - jeśli to test z historii to faktycznie odpowiedź jest jedna , ale to test mojej osobowości i moich kłopotów - jak może być zły ? dlaczego nikt nie może mi pomóc bo jestem złośliwa i kłamię ( to o teście ) i jak to możliwe ,że mimo iż ten test rozwiązałam 3 razy w różnych odstępach czasu i u różnych osób to wynik był ten sam ? Mam dobrą pamięc , ale czy to możliwe żebym aż tak sprytnie zapamiętała swoje kłamstwa ? Coś mi tu nie gra. Rozmowa z psychologami jest jasna - moje poglady są bez znaczenia - muszę cierpieć , napewno sobie nie radzę a każdy bląd ( kto ich nie robi ???????????) to dda. Trudno byłoby przyrównać mnie do innej osoby ( mam inne przeżycia ,inne doświadczenia , mocny charakter- wrodzone ,wzmacniany przez znak zodiaku- jestem ksiązkowym przykładem skorpiona , mam inne zainteresowania , inną wiedzę , nawet mieszaną krew (nie jestem czystej krwi Polką ) ...dlaczego więc "leczyć mnie " i traktować tak samo jak innych ? Terapia powinna być bardzo indywidualna - dla każdego inna , a to jaka ,wie tylko sam zainteresowany. Co do "przymuszenia "- napisałam w cudzym słowiu - jeśli nie pójde ,to ta konkretna kobieta nie będzie prowadziła mojego syna - a jest najlepsza , mogę nie iśc na terapię ,ale nie chcę innej . No i jestem pod szczególną obserwacją ,jestem samotną matką - każdy mój błąd lub zaniedbanie jest surowiej oceniane . np. jeśli we wzorcowej rodzinie dziecko spadnie z drzewa - trudno , lekarz i o.k. ,ale gdyby mój syn zleciał z drzewa miałabym wizytę delegacji z opieki społecznej.
A wracając do tematu - DOBRZE MI Z TYM <ŻE JESTEM DDA <MAM ZBYT WIELE KORZYŚCI Z TEGO TYTUŁU KARO - Pon 18 Cze, 2012 13:54 Obcy,zapytałeś jak spędzam wolne chwile ... tak jak widzisz - znikam ,nie odbieram telefonów , nie podchodzę do komputera - jestem z synem i nadrabiam dzieciństwo- bawię się w piaskownicy , na chuśtawce , rower , opalam się , biegam boso , oglądam bajki ,rysuję i takie tam,oraz przyjaciele - spotkania przy kawie ,pogaduszki , chętnie jakaś randka ,jednym słowem- dbam o swoją równowagę psychiczną .Dlaczego pytasz?Klara - Pon 18 Cze, 2012 13:56
KARO napisał/a:
...dlaczego więc "leczyć mnie " i traktować tak samo jak innych ?
Ze swej strony ucieszyłabym się, gdybyś zechciała napisać, czy test do którego link Ci podałam, a który znasz - potwierdził u Ciebie cechy DDA, czy nie?kosmo - Pon 18 Cze, 2012 14:03 KARO, z racji wykonywanego zawodu mam do czynienia z rodzicami różnej maści i autoramentu, i żeby było wszystko jasne, nie piszę tego złośliwie. Czytając Cię, widzę (a mam wyobraźnię, jak mało kto) osobę niesamowicie słabą. Z tej słabości, albo w ogóle z bardzo niskiej samooceny wynikają Twoje słowa o sobie. Pycha, zarozumiałość, roszczenia, obraza i przede wszystkim negujesz rady specjalisty, bo Ty wiesz lepiej. Pomijam testy, ale ja, kiedy poszłam po pomoc, też mnie zapytano "w czym mogę pomóc, jak?". Odpowiedziałam najprościej, jak umiałam. I tak to się zaczęło. Nastąpił słowotok z mojej strony. Wygadałam się, a moja terapeutka ciągle coś mazała w kajecie. Nawet mi to nie przeszkadzało, ale wiem, że słuchała i słyszała. Wiem, że ja byłam w centrum jej uwagi. Piszę tu, bo pewne Twoje cechy są mi jakby znajome, ale niekoniecznie je w sobie kocham. Trochę pokory i wiary w to, że inni też coś, a może więcej niż coś wiedzą o Twoich problemach. Odradzam również nastawienie anty, jeśli idzie o ewentualną terapię dla dziecka, oczywiście z Tobą włącznie. Nie sprzeczajmy się o cudzysłów. Pisałaś z marszu, to o czymś świadczy. Uważasz się za najmądrzejszą i bardzo dobrze, ale czasami takim podejściem robią rodzice straszną krzywdę swoim dzieciom, a tego nie chcemy. Wyobraź sobie, że ja nigdy nie obliczałam swojego haraczu dla skarbówki, a wiesz dlaczego? Bo uważam, że choćbym najlepiej liczyła, to mam od tego ludzi.
Pozdrawiam.KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:05 W momencie ,w którym rozwiązywałam testy nikt nie dał mi żadnej odpowiedzi co mi jest . Zupełnie inna kobieta ( bez testów) rozpoznała we mnie DDA . Czytałam wiele na ten temat nie ma wątpliwości - w 100 % jestem DDA ,dopóki o tym nie wiedziałam moje życie było horrorem, gdy poznałam diagnozę - szukałam "antidotum" .KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:09 Odn. kosmopolitanki - wiem o czym mówisz ,wiem dlaczego tak uważasz ( interesuję się m.in. psychologią ) - dziękuję za tę opinię i nie mam zamiaru tego komentować . Nie prosiłam o opis mojej isoby i ocenianie tylko o moje poglądy .bądz uprzejma trzymać się wątku o.k. ?KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:13 Kosmopolitanka - nie jestem od nikogo lepsza i ani razu tego nie powiedziałam ,proponuję byś popracowała nad własną samooceną skoro przeszkadza Ci ( zazdrość ?) ,że czuję się dobrze ? a przecież nie mam prawa / .Pozdrawiam .kosmo - Pon 18 Cze, 2012 14:14
KARO napisał/a:
bądz uprzejma trzymać się wątku o.k. ?
Nie ma sprawy, tylko jeszcze jedna uwaga...
Nie da się oddzielić Ciebie od dziecka...
Po prostu Wy oboje jesteście na siebie "skazani" i od siebie zależni pod każdym względem.
A teraz żegnam.
Bo musiałabym napisać bardzo nieprzyjemnie, a szkoda moich paluszków.kosmo - Pon 18 Cze, 2012 14:16
KARO napisał/a:
nie jestem od nikogo lepsza
Każde Twoje słowo, każda literka krzyczy wręcz, że jesteś mądrzejsza...
Nie napisałam, że lepsza, więc bądź konsekwentna i nie przypisuj mi czegoś, czego nie napisałam.Klara - Pon 18 Cze, 2012 14:18
kosmopolitanka napisał/a:
Nie da się oddzielić Ciebie od dziecka...
Podpisuję się pod tym obydwiema rekami i nogami na dodatek.
Karo, czemu się bronisz?
NIKT Ciebie nie atakuje KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:22 Dziękuję , jesteś doskonałym przykładem na potwierdzenie mojej teorii . Kto bystrzejszy ten zrozumie o co chodzi . nie będę się powtarzała.KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:28 To nie obrona , staram się utrzymać dyskusję na właściwych torach ( było o podważaniu skuteczności terapii, o tym ,ze nie jesteśmy skazani na cierpienie , pytałam czy ta sugestia odn. DDa nie powoduje ,że czujemy się gorsi , było o zaletach DDA ...) , nie chcę by dyskusja zeszła na mnie ,doskonale wiem jaka jestem , i nie lubię gdy ktoś kto mnie dobrze nie zna - coś o mnie zakłada. ( jestem słaba lub silna , mądrzejsza lub głupsza ) ,itp. Interesują mnie poglądy innych .Dziubas - Pon 18 Cze, 2012 14:31
KARO napisał/a:
doskonale wiem jaka jestem ,
Czy na pewno?
Ja się dużo o sobie dopiero teraz dowiaduję.Flandria - Pon 18 Cze, 2012 14:32
kosmopolitanka napisał/a:
Czytając Cię, widzę (a mam wyobraźnię, jak mało kto) osobę niesamowicie słabą. Z tej słabości, albo w ogóle z bardzo niskiej samooceny wynikają Twoje słowa o sobie. Pycha, zarozumiałość, roszczenia, obraza
to się nazywa PROJEKCJA czyli obserwowanie swoich własnych cech u innych!
Karo, kiepskie sobie forum wybrałaś na tego rodzaju dyskusje
Większość osób, które tutaj pisze to alkoholicy i ich partnerki/partnerzy, którzy nie mają pojęcia o terapii DDA.KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:33 DZiubas ...napewno Klara - Pon 18 Cze, 2012 14:35
KARO napisał/a:
Interesują mnie poglądy innych .
Z Twoich reakcji wynika, że tylko te, które są po Twojej myśli.
Jeśli - nie daj Boże - ktoś jest innego zdania, natychmiast atakujesz.
Tutaj rozmawiamy i bierzemy pod uwagę różne zdania. Możemy się z nimi zgadzać lub nie, ale bez przemyślenia staramy się nie odrzucać, choć jest to czasem trudne.
Zdobądź się na nieco wysiłku i opanuj swoje emocje, a wówczas będzie można wymieniać poglądy.
Wymieniać, a nie zgadzać się na jedynie słuszne - Twoje.KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:35 Dziękuję Flandria , dobre sobie wybrałam ,każda opinia jest cenna , nie wiedziałam ,że tak to się nazywa - widzę ,że jesteś dobrze zorientowana w temacie .KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:38 Nie zgadzam się Klaro , ja tylko pytam .Skoro pytam to zakładam ,że odpowiedź może ,a nawet powinna być inna . Nie spodziewałam się ,że ktokolwiek weźmie udział w tej dyskusji ,ale co innego napisać " twoje poglądy mnie nie przekonują ... , nie zgadzam się z tobą ... " a co innego napisać " jesteś słaba , zarozumiala itp."pannaJot - Pon 18 Cze, 2012 14:40 Karo ja też jestem DDA i nie czuję się biedna. Ani skrzywdzona. Dzisiaj juz wiem, że rodzice dali mi to co potrafili. Więcej nie mogli bo nie wiedzieli jak. Oceniać Ciebie nie będę bo i po co. Posłuchaj tylko swojego serca. I jeżeli jest coś co możesz zyskać dzięki terapii to na nią idź. Znam kilka szczęśliwych osób, które nie były na terapii DDA i żyją sobie szczęśliwie, znam też takie. które żyją sobie szczęśliwie po terapii. Wybór nalezy do Ciebie prawda?KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:43 pannaJot miło mi ,że nie jestem osamotniona ...w poglądach ...Czy jest ktoś jeszcze kto uważa ,że mimo iz przeszliśmy piekło to nie musimy mieć zmarnowanego życia ? Że mamy prawo z tym żyć i być szczęśliwi ?pannaJot - Pon 18 Cze, 2012 14:45 Widzisz, nie do końca się z Twoim zdaniem zgadzam, bo poniekąd sobie nad DDA popracowałam. Wiem co wyniosłam z dzieciństwa. A jestem szczęśliwa bo jestem o te wiedze bogatsza. Czy w końcu pójdę na terapię DDA? Nie wiem. Może. Wiem natomiast że to moja decyzja.KARO - Pon 18 Cze, 2012 14:51 Ja też pracowałam - naprawdę ciężko tylko... po swojemu , najpierw musiałam dowiedzieć się co mi jest , potem zrozumieć i zauważyć jak to działa , wybaczyć ,podnieśc własną samoocenę ,ukształtować charakter - dorosnąć i dopiero teraz mogę z tym żyć . Wkurza mnie tylko ,bo nie jestem wiarygodna . Przez to wciąż słyszę ,że jestem przemadrzała lub cierpię bardziej niż myślę . ..itp.że to niemozliwe żebym sobie radziła ,a jeśli sobie radzę to NAPEWNO kiedyś przestanę . Nie podobają mnie się zalożenia i wmawianie ,ze DDA to ofiary ,które będą miały zmarnowane życie i zmarnują je swoim dzieciom i wogóle najlepiej się powiesićKlara - Pon 18 Cze, 2012 14:55
KARO napisał/a:
Nie podobają mnie się zalożenia
No, ale Twój synek ma problemy z dostosowaniem się do reguł panujących w grupie, więc nie wszystko jest tak cacy.KARO - Pon 18 Cze, 2012 15:01 Podobnie jak syn mojej kuzynki - z dobrego domu i babcia i dziadek ,ciocie wujkowie ,kochający rodzice - te same problemy o czym to świadczy ?Dziubas - Pon 18 Cze, 2012 15:02
Klara napisał/a:
Twój synek ma problemy z dostosowaniem się do reguł panujących w grupie,
Nie sądzę Klaro, problem ma ta pani psycholog Flandria - Pon 18 Cze, 2012 15:10
Dziubas napisał/a:
problem ma ta pani psycholog
idę o zakład, ze poszła na psychologię, bo chciała uratować świat (czyli tatę albo mamę) i że sama ma nie do końca po kolei w głowie Klara - Pon 18 Cze, 2012 15:12
KARO napisał/a:
te same problemy o czym to świadczy ?
O złych metodach wychowawczych, o niewłaściwych wzorcach....
okazuje się też że na nadmierne pobudzenie dziecka wpływają błędy żywieniowe - dieta z zawartością zbyt dużej ilości cukru. Też mnie to bardzo dziwiło, ale okazało się w kilku przypadkach, że zaprzestanie picia coli, odstawienie słodyczy przynosiło niezłe efekty.
Wreszcie mogą być też jakieś problemy rozwojowe - tu się absolutnie nie znam, ale tym się zajmuje terapia integracji sensorycznej i neurorozwoju.KARO - Pon 18 Cze, 2012 15:19 Klaro, to właśnie sprawdzamy dla spokoju. Narazie diagnoza - jest bardzi bystry , strasznie ciekawski , nieco zdolniejszy niż wskazują tabele wieku , nudzi się . Wymaga specjalnego podejścia - polegającego na ciągłym wynajdowaniu mu kreatywnych zajęć i podsycaniu jego zainteresowań i talentów . Byłam identyczna.Klara - Pon 18 Cze, 2012 15:33
KARO napisał/a:
Wymaga specjalnego podejścia - polegającego na ciągłym wynajdowaniu mu kreatywnych zajęć i podsycaniu jego zainteresowań i talentów
To wszystko jest świetne i dobrze rokujące dla rozwoju talentów, jednak każdy człowiek (również dziecko) powinno przejawiać określone zachowania społeczne typowe dla etapu rozwojowego.
Zresztą jeśli jest pod opieką psycholożki, to już to wszystko pewnie wiesz.
Jeśli ta pani jest tak dobra jak piszesz, radzę Ci, żebyś posłuchała jej rady odnośnie terapii DDA, bo możesz się na tej terapii dowiedzieć wiele o sobie i swoich relacjach z dzieckiem.
Ze swej strony radziłabym Ci schować dumę i przekonania do kieszeni i najpierw posłuchać terapeutów, a dopiero później wyciągać własne wnioski.KARO - Pon 18 Cze, 2012 15:37 Słucham terapeutów . Nawet bardzo . Mój syn jest dla mnie najważniejszy . Nie wzbraniam się przed terapią , ale wiem że nie zadziała bo nie jestem do niej gotowa ani przekonana . Chyba ,że znajdę terapeutę "z prawdziwego zdarzenia "staaw - Pon 18 Cze, 2012 15:37 Karo, ja odbieram Ciebie coraz bardziej wiarygodnie...
Powiedz mi proszę tylko, z jakiego powodu syn jest pod opieką psychologa?KARO - Pon 18 Cze, 2012 15:42 Cześć staaw syn znalazł się pod opieką psychologa na moją prośbę , chciałam wiedzieć czy wszystko o.k. , czy ta nadruchliwośc mieści się w granicach normy , co z wyobraźnią ( potężna ! ) , czy moje metody wychowawcze bardziej mu szkodzą , czy jest o.k. i co mogę zrobić by mimo wszystko brak ojca nie zaprowadził go do destruktywnych działań . wbrew pozorom zdaje sobie sprawę z tego ,że nie jestem doskonała ,że nie o wszystkim mam pojęcie i że brak ojca nie jest " cacy " .staaw - Pon 18 Cze, 2012 15:44 Dla czego nie utrzymuje kontaktów z ojcem?
Jakich metody wychowawcze stosujesz? (oczywiście te które wzbudzają Twoje wątpliwości mnie interesują)
Czy syn nie może usiedzieć w miejscu, czy szuka awantur, jest agresywny?kosmo - Pon 18 Cze, 2012 15:47
KARO napisał/a:
widzę ,że jesteś dobrze zorientowana w temacie .
Nioo... brak tylko cytatów jeszcze...
KARO napisał/a:
Nie podobają mnie się zalożenia i wmawianie ,ze DDA to ofiary ,które będą miały zmarnowane życie i zmarnują je swoim dzieciom i wogóle najlepiej się powiesić
Jestem DDA, mam za sobą gehennę, ale to inna książka do napisania...
KARO napisał/a:
Byłam identyczna.
I to jest sedno Twojego problemu...
Piszesz o sobie, głównie o tym, jaka TY jesteś...
A gdzie w tym wszystkim Twój syn?
Na pewno nie jest w 100% taki jak Ty.
To tylko Twoje pobożna życzenie...
Zajrzałam na Twój profil, bo jesteś tu stosunkowo krótko i co widzę...?
Zawód...
Nie, nie zazdroszczę, mam na chleb i na sól, nawet na wodę, tylko ta demonstracja...
Ale ja to taka goopia jestem...
I jeszcze raz upraszam, nie manipuluj, nie wkładaj mi pod palce czegoś, czego nie napisałam...kosmo - Pon 18 Cze, 2012 15:50
KARO napisał/a:
Słucham terapeutów . Nawet bardzo . Mój syn jest dla mnie najważniejszy . Nie wzbraniam się przed terapią , ale wiem że nie zadziała bo nie jestem do niej gotowa ani przekonana . Chyba ,że znajdę terapeutę "z prawdziwego zdarzenia "
Jedno przeczy drugiemu... KARO - Pon 18 Cze, 2012 15:55 staaw zadałeś zbyt osobiste pytanie by na nie odpowiedzieć na tym forum .Mój syn nie jest agresywny ,poprostu robi co chce i nie zabardzo go obchodzą inni . Metody ,które mnie niepokoją - strasznie go rozpieszczamy .Próbujemy to " odkręcić " .staaw - Pon 18 Cze, 2012 16:01 Dyscyplinę w domu możesz wprowadzić i bez psychologa, byle konsekwencji nie zabrakło...
Czy ma jakiś męski wzorzec w najbliższej rodzinie?
Co do osobistego pytania, sformułuję je inaczej:
Czy to ojciec odrzucił dziecko, czy z jakiś powodów Ty postanowiłaś by się nie spotykał?
(oczywiście przymusu odpowiedzi niema)KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:04 kosmopolitanka jak zwykle... obok tematu ,dziękujęmy ,czekamy na jakiś konkretny wniosek ? należysz do tych , którzy czują się skrzywdzeni , którym rodzice zmarnowali życie , czy jest o.k. ? Chociaż odpowiedź widać ...KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:06 staaw, na tak sformułowane pytanie odpowiem - ojciec uznał ,że nie jest gotowy ,że nie da rady . Męski wzorzec ma(nawet kilka) .kosmo - Pon 18 Cze, 2012 16:08
KARO napisał/a:
Metody ,które mnie niepokoją - strasznie go rozpieszczamy .Próbujemy to " odkręcić " .
Ja od jednej mamy usłyszałam pewnego razu..."co ja mam zrobić, boję się własnego syna?"...
Już tu chyba na ten temat pisałam.
Tak jest, gdy dziecię rośnie, jak drzewo w lesie, a w końcu mama i tatuś przypominają sobie, że mają takie małe cudo, które nagle mówi..."uderz, to zadzwonię po Policję"...
Wykręć mu wtedy nrstaaw - Pon 18 Cze, 2012 16:11
KARO napisał/a:
Męski wzorzec ma(nawet kilka) .
W tym wypadku im więcej... tym gorzej...
Jeden tylko (mówiąc dobitnie) powinien być samiec alfa w stadzie, inaczej mały będzie słuchał tego z którym mu po drodze...
Zamiast męskich wzorców, nauczy się kombinowania...
(dziewczynek to nie omija, mam córcię kombinatorkę, którą małymi kroczkami tego oduczam)kosmo - Pon 18 Cze, 2012 16:12
KARO napisał/a:
kosmopolitanka jak zwykle... obok tematu ,dziękujęmy ,czekamy na jakiś konkretny wniosek ? należysz do tych , którzy czują się skrzywdzeni , którym rodzice zmarnowali życie , czy jest o.k. ? Chociaż odpowiedź widać ...
Nioooooo
Dziękuję za taki poziom, wybacz, ale nie zniżę się do niego, bo mi nie po drodze...
Żyj dalej w samouwielbieniu, powodzenia...
A myślałam, że ja tu jestem ta KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:16 staaw, ten alfa jest tylko jeden
Ale wezmę Twoją radę do siebie - zwrócę na to uwagę ...Nie wiem staaw do czego zmierzasz ? Szukasz błędu w moim postępowaniu ? napewno robię błędy ,nikt nie jest nieomylny ... chcesz mi pomóc ? o co chodzi ? Mój syn nie był tematem rozprawy ...,więc?KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:18 kosmopolitanka - dziękuję za "rozmowę ".KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:22 Pisząc ,że nie czuję się biedna ani skrzywdzona miałam na myśli to,że zdarzenia ,które przeszliśmy mogą być ( i najczęściej są ) źródłem potężnej siły ... Nie zaprzeczam,że było strasznie . Nikomu tego nie życzę .nie twierdzę ,że było w porządku... ,ale skoro już się zdarzyło , to ...przeszliśmy niezłą szkołę przetrwania...i warto to wykorzystaćstaaw - Pon 18 Cze, 2012 16:28
KARO napisał/a:
Szukasz błędu w moim postępowaniu ?
Raczej chcę byś zmierzyła się z tym co piszę, nie mnie wytykać błędy, jednak może coś wyniesiesz z moich postów...
KARO napisał/a:
chcesz mi pomóc ?
Nie umiem, ale mogę podzielić się swoim doświadczeniem...
KARO napisał/a:
Mój syn nie był tematem rozprawy
Ale wydaje mi się najważniejszy...
Jeżeli chodzi o Ciebie, zastanawia mnie dla czego niektóre Twoje odpowiedzi są agresywne...
Ja mam w pamięci słowa które mądra dziewczyna powiedziała do początkującej współ:
Jeżeli ktoś na ulicy zawoła "dziwka", nie odwracasz się, wiesz że to nie Ciebie wołają...
Natomiast Ty zdajesz się bardzo emocjonalnie traktować niektóre wypowiedzi...Klara - Pon 18 Cze, 2012 16:31
KARO napisał/a:
Nie zaprzeczam,że było strasznie . Nikomu tego nie życzę
...i te przejścia pozostawiły ślady na psychice, zdeterminowały zachowania i przekonania które trzymają nas w pionie, ale już niekoniecznie są zdrowe dla otoczenia, spowodowały że wiążemy się z partnerami rozchwianymi emocjonalnie i ciągle musimy być silne i zaradne, a w środku łka samotne i smutne dziecko...staaw - Pon 18 Cze, 2012 16:32
Klara napisał/a:
ciągle musimy być silne i zaradne, a w środku łka samotne i smutne dziecko...
Znałaś moją mamę? KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:33 Taki mam charakter .Nie wiem ,które wypowiedzi były agresywne ? Wskażesz mi ?Klara - Pon 18 Cze, 2012 16:35
staaw napisał/a:
Znałaś moją mamę?
To nie wiesz, że jestem Jej siostrą (we współuzależnieniu)? staaw - Pon 18 Cze, 2012 16:39
Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Znałaś moją mamę?
To nie wiesz, że jestem Jej siostrą (we współuzależnieniu)?
Do dzisiaj zachodzę w głowę kim ona na prawdę była...
Miała silne objawy współuzależnienia, tylko 3 pokolenia wstecz nikt nie nadużywał alkoholu...
Syndrom najmłodszej i jedynej siostry, która wszystko robiła za braci i jeszcze ojcem pracującym na 2 etaty się zajmowała?
Karo, choćby rozmowa z Kosmopolitanką...
Zamiast dementować argumentami, broniłaś się agresją...Flandria - Pon 18 Cze, 2012 16:41
Klara napisał/a:
i te przejścia pozostawiły ślady na psychice, zdeterminowały zachowania i przekonania które trzymają nas w pionie, ale już niekoniecznie są zdrowe dla otoczenia, spowodowały że wiążemy się z partnerami rozchwianymi emocjonalnie i ciągle musimy być silne i zaradne, a w środku łka samotne i smutne dziecko...
nie każdy kto wychowywał się w domu z alkoholem w tle musi mieć syndrom DDA
Nawet PARPA dzieli DDA na 3 grupy:
1) DDA w kryzysie - czyli osoby BEZ SYNDROMU DDA, które zgłaszają się na terapię, bo akurat przechodzą kryzys (nie-DDA, nie-DDD też jak przechodzi kryzys szuka pomocy, to zdrowe zachowanie)
2) osoby z syndromem DDA, które mają jakieś tam zaburzenia, m.in. takie o których piszesz
3) osoby zaburzone, z zaburzeniami osobowości, czy nawet chorobami psychicznymi
Nie wrzucałabym wszystkich osób, które wychowywały się w rodzinie z problemem alkoholizmu do jednego worka ...Klara - Pon 18 Cze, 2012 16:42
staaw napisał/a:
Miała silne objawy współuzależnienia, tylko 3 pokolenia wstecz nikt nie nadużywał alkoholu...
Rodzina może była dysfunkcyjna, albo z jakichś Tobie nieznanych powodów miała cechy DDA.
Już wielokrotnie pisałam, że w mojej rodzinie nie było alkoholu, a ja mam prawie wszystkie cechy DDA.KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:43 Klaro, bywa i tak ,ale wcale nie musi tak być .jak wiesz bardzo dużo zależy od naszej osobowości . Osobowość to temperament ( praktycznie niezmienny ,wrodzony ,to cechy ,które mieliśmy zanim złapaliśmy pierwszy oddech ) i charakter ( zmienny , uzależniony od naszych doświadczeń , ukształtowany , nabyty ) . jeśli ktoś pozwoli aby te doświadczenia go niszczyły napewno tak będzie . Ale jesteśmy dorośli , mamy dostęp do nieograniczonych informacji , do pomocy i nie jesteśmy sami ,nawet teraz . Załoze sie ,że gdyby ktoś z obecnych tutaj miał kłopoty- dostałby pomoc , nie został by sam. Jako dzieci zostaliśmy pozbawieni wielu rzeczy - musimy sami sobie to podarować , jesteśmy w stanie panować nad emocjami i nad myślami. Było by pięknie , gdyby rodzice wszystkiego nas nauczyli , gdyby krok po kroku nauczyli nas co sie z nami dzieje i jak zachowywać się względem innych ,jak radzić sobie w życiu , ale nie zrobili tego . Najbardziej boli ,gdy uparcie twierdzimy ,że nasi rodzice nie mieli prawa tego nam robić , nie mieli prawa pić , nie mieli prawa odebrać nam dziecinstwa ...a prawda jest taka ,że mieli prawo , i niekoniecznie to była ich wina . .. i stało się ,ale damy sobie radę . Jest trudniej bo sami musimy się wszystkiego uczyć ( lub z psychologiem 0 i wszystko sobie przetłumaczyć i jest to możliwe . To nigdy nie przestanie boleć , ale ból stanie się do zniesienia .Klara - Pon 18 Cze, 2012 16:46
KARO napisał/a:
Jest trudniej bo sami musimy się wszystkiego uczyć ( lub z psychologiem
No i doszliśmy do sedna.
Już tego nie wykluczasz?
KARO napisał/a:
To nigdy nie przestanie boleć , ale ból stanie się do zniesienia
KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:48 staaw ,nie broniłam się agresją . Sama się prosiła.Widocznie ma zły dzień i postanowiła popsuć mi humor ,by poczuć się lepiej . Mogę to zignorować , ale wcale nie muszę . Nie rozumiem tylko ,dlaczego chłód i dystans posłany w Jej kierunku dotknął Ciebie ? - nie bierz tego do siebie .KARO - Pon 18 Cze, 2012 16:56 Chyba zostałam źle zrozumiana, przepraszam będę się precyzyjniej wypowiadać . Mówiąc ,że nie wierzę w terapię pisałam tylko i wyłącznie o sobie i odnoszę ją do siebie , ani razu nie twierdziłam ,że ktoś inny z niej z nie skorzysta , uważam jedynie ( wciąż moje subiektywne spostrzerzenia 0 ,że terapia jest bardzo schematyczna i miło by było aby psycholog też rozróżnial np. różne podejście względem różnych osób.Zasugerowałam też ,że terapeuci oraz nawet zwykli ludzie wmawiają nam , ten smutek sprawiając ,że zaczynamy sie nad sobą bardziej rozczulać , to tak jak teraz wystraczy ,że wspomniałam o samotnym macierzyństwie a już większośc kojarzyło mnie z wyrodną matką , a syna mojego z przyszłym wykolejeńcem , podobnie lekarze - gdy dowiedzą się ( każdy wywiad to odkrywa 0 ,że w domu jest problem alkoholowy - automatycznie przypinają łatkę schematu i za nic nie da się im udowodnić ,że człowiek to nie jest jakaś prosta kukła , tylko bardzo skomplikowana i zaskakująca istota. Czy teraz jest wystarczająco jasne ?staaw - Pon 18 Cze, 2012 16:57
KARO napisał/a:
Nie rozumiem tylko ,dlaczego chłód i dystans posłany w Jej kierunku dotknął Ciebie ? - nie bierz tego do siebie .
Nie dotknął...
Zauważyłem że ja inaczej radzę sobie z ludźmi którzy mają gorszy dzień.Linka - Pon 18 Cze, 2012 16:58
Cytat:
Karo, choćby rozmowa z Kosmopolitanką...
Zamiast dementować argumentami, broniłaś się agresją...
Staaw, ja też alergicznie reaguję na posty Kosmopolitanki, czy to znaczy że ja mam problem?KARO - Pon 18 Cze, 2012 17:02 No właśnie staaw Ty sobie radzisz tak ,a ja tak- bardzo lubię się odgryzać ,poza tym ...jak widzisz - skutecznie staaw - Pon 18 Cze, 2012 17:02
Linka napisał/a:
Cytat:
Karo, choćby rozmowa z Kosmopolitanką...
Zamiast dementować argumentami, broniłaś się agresją...
Staaw, ja też alergicznie reaguję na posty Kosmopolitanki, czy to znaczy że ja mam problem?
A czy ja powiedziałem że widzę problem?
Ja reaguję inaczej. Nauczyłem się tego pracując nad sobą. Nawet nie na terapii...Klara - Pon 18 Cze, 2012 17:04
KARO napisał/a:
to tak jak teraz wystraczy ,że wspomniałam o samotnym macierzyństwie a już większośc kojarzyło mnie z wyrodną matką , a syna mojego z przyszłym wykolejeńcem
Do dzisiaj zachodzę w głowę kim ona na prawdę była...
Miała silne objawy współuzależnienia, tylko 3 pokolenia wstecz nikt nie nadużywał alkoholu...
Syndrom najmłodszej i jedynej siostry, która wszystko robiła za braci i jeszcze ojcem pracującym na 2 etaty się zajmowała?
coś mnie w tym zdaniu uderzyło...
u mnie w rodzinie też nie było uzależnienia, ale jestem najstarszą z 8 rodzeństwa,
którym się z konieczności od dziecka opiekowałam bo rodzice ciężko pracowali.
No i znalazłam sobie kolejny obiekt do niańczenia: alkoholika
Do dziś źle reaguję jak ktoś próbuje mi wmówić, że ktoś w rodzinie musiał być uzależniony.KARO - Pon 18 Cze, 2012 17:08 staaw jeszcze jedno pytanie - zauważyłeś ,że bardzo emocjonalnie traktuję niektóre odpowiedzi ...Taka właśnie jestem ,jestem wulkanem przeróżnych emocji , przecież to nie grzech . Mam prawo je odczuwać , więcej- to dzięki nim wiem dużo o sobie i radzę sobie . Ty też nie próbuj swoich tłumić ,albo udawać ,ze są inne niz są , albo że lepiej gdybyś był spokojny . Nie wolno Ci nikogo skrzywdzić , ale złościć się zawsze możesz ,smucić czy śmiać tak głośno żeby sąsiedzi słyszeli ,dlaczego nie ? ????????????????????????????????KARO - Pon 18 Cze, 2012 17:11 Klara - o.k., przesadziłam ,ale i tak zapaliła Wam się czerwona lampka ...i pewnie większośc pomyślała ,że to moja wina ,mimo iż nie miałam szans tego naprawić , mogłam tylko gorzej urządzić . Nie?Klara - Pon 18 Cze, 2012 17:12
KARO napisał/a:
Taka właśnie jestem ,jestem wulkanem przeróżnych emocji , przecież to nie grzech
Uzewnętrzniasz je natychmiast i otwarcie?Klara - Pon 18 Cze, 2012 17:14
KARO napisał/a:
i tak zapaliła Wam się czerwona lampka
Skąd wiesz, co mi się zapaliło?
KARO napisał/a:
większośc pomyślała ,że to moja wina
Skąd wiesz, że ktoś w ogóle coś pomyślał?
Zobacz!
Bronisz się jeszcze przed ewentualnym atakiem.
PO CO?KARO - Pon 18 Cze, 2012 17:14 Przyczyny alkoholizmu są bardzo różne i tak naprawdę nikt ( nawet z rodziny niepijącej ) nie może być w 100 % pewien ,że nie popłynie ,albo nie uzależni się od czegoś innego . To bardzo skomplikowane. Tyle przyczyn ilu ludzi .
Uciekam do domu ,do syna .
3majcie się !staaw - Pon 18 Cze, 2012 17:17
KARO napisał/a:
jestem wulkanem przeróżnych emocji
Ja też BYŁEM, gasiłem ten wulkan spirytusem. Głupota, co nie?
KARO napisał/a:
Ty też nie próbuj swoich tłumić ,albo udawać ,ze są inne niz są , albo że lepiej gdybyś był spokojny .
Ja ich nie tłumię, kieruję energię złości w innym kierunku. Tam gdzie przyniosą korzyść, a nie trzęsące się w bezsilności ręce...
Też zdarza mi się wybuchnąć i opieprzyć kogoś, jednak zawsze odchorowuję ten stan...
Raczej poprzez modlitwę i medytację staram się (jak dotąd skutecznie) zachować kontrolę nad moimi uczuciami...Janioł - Pon 18 Cze, 2012 17:17
KARO napisał/a:
Przyczyny alkoholizmu są bardzo różne i
jest jedna alkoholKARO - Pon 18 Cze, 2012 17:20 Do klara - nie zawsze je uzewnętrzniam - ale i tak widać po oczach ,staram się zachować je dla siebie np. kiedy jest mi smutno - płaczę , ale tak żeby nikt nie widział , jak jestem wściekła - trenuję ( trenowałam kick- boxing),kiedy tęsknię - otwarcie mówię o tym właściwej osobie . Nie mam prawa pobić , nie mam prawa ośmieszyć , nie mam prawa wyśmiać , ocenić , obrazić ...,ale jeśli ktoś mnie fizycznie atakuje - mam obowiązek się obronić ,a słownie ...kosmopolitanka szuka zaczepki ,a ja uwielbiam sprawdzać się w każdej "walce " zwłaszcza na argumenty . Zawsze tak było .KARO - Pon 18 Cze, 2012 17:22 klara :)Skąd wiem ? To psychologia . Nie mówię ,że Tobie , nie łap mnie proszę za słówka , luźniej odczytuj sens. Dobra uciekam .Klara - Pon 18 Cze, 2012 17:26
KARO napisał/a:
Skąd wiem ? To psychologia
Projekcja
(od łac. proiectio – wyciągnięcie, wyrzucenie z siebie) – to w wąskim rozumieniu jeden z mechanizmów obronnych, polegający na tym, że własne niemożliwe do zaakaceptowania myśli i impulsy przypisujemy światu zewnętrznemu. Mechanizm działa nieświadomie i pozwala zredukować lęk oraz chronić zagrożoną samoocenę. Na przykład ktoś, kto jest pełen wrogości, a ma obraz siebie jako osoby łagodnej i przyjaznej, nieświadomie rzutuje wrogość i dostrzega ją wokół, u innych ludzi. Pisze o tym mechanizmie Ewangelia św. Mateusza: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?”. Czasem projekcja ma charakter komplementarny. Na przykład osoba przestraszona spostrzega innych jako groźnych, zaś osoba uległa widzi innych jako dominujących. W szerokim rozumieniu projekcja oznacza proces wpływu własnych cech, emocji, potrzeb i postaw na to, jak widzimy świat i ludzi. Szczególnie ujawnia się ona, gdy mamy do czynienia z wieloznacznym, nieustrukturalizowanym materiałem. W biały dzień nawet osoba przestraszona nie widzi w drzewie potwora, co innego o zmroku albo we mgle. Na mechanizmie projekcji oparte są techniki projekcyjne. Operują one wieloznacznym materiałem bodźcowym, na przykład są to plamy atramentowe (test Hermanna Rorschacha) albo niejednoznaczne obrazki (test TAT Henry’ego Murraya). Na podstawie odpowiedzi badanego pośrednio wnioskuje się o nieświadomych treściach psychicznych, jego cechach osobowości, motywach, potrzebach i postawach, a także mechanizmach obronnych i zaburzeniach psychicznych.
1) Dadof zastanawiał się czy wychowywanie dziecka bez biologicznego ojca ma coś wspólnego z DDA
2) Staaw wypytywał ją jaką jest matką
3) Kosmopolityka na nią naskoczyła
taaa, to na pewno u Karo projekcja
w takim razie ja też tak projektuję Gonzo.pl - Pon 18 Cze, 2012 18:02
KARO napisał/a:
byłam skierowana na terapię indywidualną jakieś 10 lat temu .
Z jakichś powodów skierowano Cię 10 lat temu na terapię. Po 10 latach nadal wynajdujesz argumenty przeciwko niej. Nawet rola matki nie zmotywowała Cie do tego, by przyjrzeć się sobie baczniej.
KARO napisał/a:
No i jestem pod szczególną obserwacją ,jestem samotną matką - każdy mój błąd lub zaniedbanie jest surowiej oceniane . np. jeśli we wzorcowej rodzinie dziecko spadnie z drzewa - trudno , lekarz i o.k. ,ale gdyby mój syn zleciał z drzewa miałabym wizytę delegacji z opieki społecznej.
O takich przypadkach słyszałem. Zdarzają się najczęściej w Stanach i odbijają się echem na całym świecie. Nie słyszałem natomiast by samotne matki były jakimiś podejrzanymi, czy niepewnymi rodzicami.
Z jakich powodów Twoja rodzina jest pod szczególnym nadzorem?
Moim zdaniem szukasz sobie tu, na forum, jakiegoś alibi. Po co, do czego, dla kogo - nie wiem. Wybierasz sobie to co pasuje do twoich założeń. Twoje wypowiedzi są półprawdami, są niespójne.
Uważam, że jesteś nieszczera i niewiarygodna.kosmo - Pon 18 Cze, 2012 18:51
KARO napisał/a:
a ja tak- bardzo lubię się odgryzać ,poza tym ...jak widzisz - skutecznie
KARO napisał/a:
kosmopolitanka szuka zaczepki ,a ja uwielbiam sprawdzać się w każdej "walce " zwłaszcza na argumenty . Zawsze tak było .
Ciągle nie ma w tym Twojego syna...
Jesteś tylko Ty...
Nie pochlebiaj sobie, nie szukam zaczepki, nie znam Cię i mam nieodparte wrażenie, że w Twoim przypadku powiedzenie "prawda w oczy kole" nabiera szczególnego znaczenia.
Lubisz, jak Ci potakiwać. Wszyscy to lubią. Ale nie rozumiem jednego...
O co Ty "walczysz"?
Dla mnie też jesteś mało wiarygodna...
Ktoś, kto traktuje rozmowę jako "rozmowę" i atak na siebie, jest "filmowcem" w najgorszym znaczeniu tego słowa. (To tylko moje zdanie)
Klara już przytoczyła definicję, wyciągając mi ją z ust. Klara - Pon 18 Cze, 2012 19:21
Flandria napisał/a:
1) Dadof zastanawiał się czy wychowywanie dziecka bez biologicznego ojca ma coś wspólnego z DDA
2) Staaw wypytywał ją jaką jest matką
3) Kosmopolityka na nią naskoczyła
Tak. Trzy osoby zapytały, natomiast:
KARO napisał/a:
tak zapaliła Wam się czerwona lampka ...i pewnie większośc pomyślała ,że to moja wina ,mimo iż nie miałam szans tego naprawić
Wiem, czemu Dadof2 zapytał o ojca - jego nick to "Dad of 2 Kids". Dla Niego rola ojca jest bardzo istotna, więc zapytał o ojca.
Staaw miał nadopiekuńczą matkę, której działania wychowawcze spowodowały wiele szkód, więc zapytał o matkę.
Kosmo zmaga się z problemami wychowawczymi w pracy, więc wyobraziła sobie, że jeśli synek Karo ma już teraz problemy z rówieśnikami i wychowawcami, a Karo nie zasięgnie rady fachowców żeby sobie z tym poradzić, to kiedy już Młody będzie w gimnazjum....... strach pomyśleć.
Teraz o moich wrażeniach.
Z całym szacunkiem Karo - zapaliła mi się lampka, ale nie zwiastowała ona żadnych obiegowych (choć już dziś dość rzadkich) skojarzeń dotyczących braku biologicznego ojca. Z tego co piszesz wynika także, że masz partnera, który "tatuje" Młodemu i doprawdy - jestem daleka od generalizowania na podstawie składu rodziny.
Moja lampka pali się od początku i dotyczy Twojej pewności, że jesteś nieomylna. Tak czytam Twoje posty.
Miewałam do czynienia z takimi matkami. Nazywałam je "roszczeniowymi".
Niektóre popełniały mnóstwo błędów wychowawczych, inne nie wkładały żadnego wysiłku w wychowanie, natomiast obydwie "grupy" miały nieustanne pretensje i żale do wychowawców. Zawsze uważały że ich dzieciom dzieje się krzywda i domagały się specjalnego traktowania ich latorośli.
Oczywiście nie wiem, czy Ty należysz do którejś z tych grup, wiedz jednak, że po prostu tak jest, że rozmawiając z Tobą wyławiamy z Twoich wypowiedzi takie elementy, które wiążą się z doświadczeniem każdego z nas z osobna.
Moim zdaniem - na tym polega zaleta takiego otwartego forum, a Ty, zamiast się oburzać, wybieraj z naszych wypowiedzi to, co dla Ciebie jest dobre.Dziubas - Pon 18 Cze, 2012 22:49
KARO napisał/a:
zdarzenia ,które przeszliśmy
KARO napisał/a:
nie jesteśmy sami
KARO napisał/a:
jesteśmy dorośli
KARO napisał/a:
wmawiają nam
Dużo Was tam Gonzo.pl - Pon 18 Cze, 2012 23:04
Dziubas napisał/a:
Dużo Was tam
Taaaak...
To jest właśnie jedno z tych alibi, o których pisałem. "Przecież wszyscy tak robią. Jestem jak inni."Obcy - Wto 19 Cze, 2012 00:31 \Karo podziwiam twoje opanowanie.
I ja uważam ze to nie ty mas problem z jasnym wyrażaniem się.
Ale ostatnio czuje się trochę jak czarna owca na forum.
Pytałem się o to jak spędzasz wolny czas by wiedzieć czy masz jakieś sposoby na konstruktywne odreagowywanie emocji.
Szczerze mnie zadziwiłaś.
Ale nie zgadzam się w dwóch punktach.
1. Skoro samotnie wychowujesz syna twój syn będzie DDD. Brak jednego rodzica to dysfunkcja. Nie znaczy ze na pewno jak dorośnie to będzie uzależniony. Moim skromnym zdaniem przy obecnej twojej postawie ma duże szanse tego uniknąć. Zauważyłaś coś niepokojącego poszłaś do psychologa to skorygować. To bardzo dobrze.
2. Że terapia nic ci nie może dać. Uważam ze dobrze sobie radzisz ale też mimo to możesz wynieść wiele z tej terapii.
Teraz wiem skąd u ciebie niechęć do psychologów. Skoro z góry zakłada ze kłamiesz to rzeczywiście terapia bez sensu się staje.
Ciesz sie ze tu napisałaś, choć wyraźnie nie mieścisz się w "moich ramach"
Flandra podpisuje się pod twoimi postami. Jeśli pozwolisz
Szczerze to poza postami Karo i Flandry większość czytałem po prostu po łepku.
Po kilku postach odechciało mi się w nie zagłębiać.
Ostatnio czytalem historie chłopaka.
Uzależniony od narkotyków i alkoholu. w wieku 20 alt nawrócił się. Nie był na terapii nie chodzi na AA i NA. Nie ćpa i nie pije od kilku lat. Ma rodzinę, założył firmę ma dzieci... W pierwszej chwili myśl ze to kościelna propaganda bo wyraźnie nie mieści się w moich ramach. Ale po dłuższym zastanowieniu uznałem ze ewidentnie jest ponad moje siły dziś pojąc to.
Karo nie daj się
Ale jak widzę dobrze sobie radzisz na tym forum
Każdy ma swoją drogę. Twoja wydaje mi się dość niezwykła.
Ale to zapewne nie pierwsza i nie ostatnia rzecz która mnie zaskoczyła.
Po tym wątku przypomniała mis ie afera ze stanów:
W małym miasteczku wybuchła epidemia depresji. Do tego stopnia władze się zaniepokoiły ze wysłały prośbę o ogłoszeniu stanu epidemiologicznego do gubernatora. Miejscowi psychiatrzy łapali się za głowę bo to przeczyło ich wiedzy. Ale w ciągu dwóch tygodni kilkanaście kobiet próbowało popełnić samobójstwo popełniło lub trafiło pod opiekę psychiatry z powodu depresji.
Władze federalne wysłały zespól do zbadania sprawy. łatwo ja rozwiązali a wynik był zaskakujący.
To nie epidemia ale działanie szalonego kaznodziei. Dorwał się do akt miejscowej kliniki gdzie robiono aborcje i nawracał zbłąkane duszyczki. Nie wytrzymawszy gdy im "uświadamiał" jakimi są morderczyniami. Nie chce debaty na temat aborcji, ale czasami nawet niosąc posłanie Boga można niszczyć.
I ja odnoszę takie wrażanie ze tak jest w tym przypadku. Karo twierdzi ze czuje się dobrze ze swoim DDA i nie potrzebuje pomocy bo sobie z tym sama daje rade. Natomiast mam wrażenie że co niektórzy starają się na siłe wmówić jej że cierpi byle by tylko zaczęła się mieścić w ramach które znają.
cóz KAro. Zaskakujesz mnie kobieto. Pisz dalej dadof2 - Wto 19 Cze, 2012 04:40
Cytat:
1) Dadof zastanawiał się czy wychowywanie dziecka bez biologicznego ojca ma coś wspólnego z DDA
Nie,ja zalozylem ze Karo zabrania/uniemozliwia kontakt z synem jego ojcu. Mylilem sie. Karo wyrazila sie, ze jej grzechem jest wlasnie brak kontaktu syna z ojcem. Teraz wiem, ze to ojciec nie dorosl wiec moze jego trzeba by wyslac na terapie... A moze ojciec syna Karo nie dorosl do zwiazku z Karo? Albo Karo do zwiazku z ojcem swojego dziecka?
Nastepnie wyrazilem poglad ze bez wzgledu na diagnoze - brak kontaktu dziecka z prawdziwym ojcem nie jest dla dziecka korzystny, czy matka ma DDA czy nie.
Prosze Flandrio nie znieksztalcac moich wypowiedzi. To sie nazywa interpretacja czyli ad libitum.Klara - Wto 19 Cze, 2012 07:07
Obcy napisał/a:
poza postami Karo i Flandry większość czytałem po prostu po łepku.
Obcy napisał/a:
mam wrażenie że co niektórzy starają się na siłe wmówić jej że cierpi byle by tylko zaczęła się mieścić w ramach które znają.
Jeśli chcesz się wypowiadać na temat cudzych sądów, to czytaj dokładnie, a nie "po łebku".Obcy - Wto 19 Cze, 2012 08:15 Dzięki Klaro. Zawsze miałem problem z tym słowem. Już wiem jak go pisać.
Tylko taki mały szczegół ja pisałem na temat swoich odczuć do waszych postów a nie osądów w nim zawartych.
Klara napisał/a:
Wiem, czemu Dadof2 zapytał o ojca - jego nick to "Dad of 2 Kids". Dla Niego rola ojca jest bardzo istotna, więc zapytał o ojca.
Staaw miał nadopiekuńczą matkę, której działania wychowawcze spowodowały wiele szkód, więc zapytał o matkę.
Kosmo zmaga się z problemami wychowawczymi w pracy, więc wyobraziła sobie, że jeśli synek Karo ma już teraz problemy z rówieśnikami i wychowawcami, a Karo nie zasięgnie rady fachowców żeby sobie z tym poradzić, to kiedy już Młody będzie w gimnazjum....... strach pomyśleć.
Ale skoro nalegasz ( żart)
Po pierwsze to Karo napisała ze sama poszła do psychologa bo zauważyła że coś złego się dzieje z synkiem wiec zaczerpnęła rady fachowca. Hmmm.... Tak w ogóle to czemu tłumaczysz innych?? Sądzę że lepiej będzie to odbierane ( przynajmniej prze zemnie) jak każdy sam wytłumaczy skąd padło takie pytanie a nie inne. Siedzisz im Klaro w głowie ( Stawowi, Dadofi 2 i Kosmo) czy prowadzicie jakieś "zakulisowe " uzgodnienia?? Bo szczerze nie rozumiem czemu mam ci wierzyć ze oni mieli takie intencje a nie inne. To ich pytania i ich intencje I owszem możesz trafić bo trochę ich znasz ale możesz też się mylić.
Po drugie moim zdaniem to przekładanie swoich obaw i doświadczeń na życie innych. Mi nie trudno jest zrozumieć że ktoś może mieć inaczej. Każdy ma swoją drogę a ja nie każdą muszę rozumieć.Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 08:29 KARO - Wto 19 Cze, 2012 11:48 Cześć
Bardzo miło poczytać Wasze wpisy...Gonzo.pl milisz się w mojej sprawie ...
obcy i flandria super,że jesteście KARO - Wto 19 Cze, 2012 11:50 Wybaczcie małe litery - już poprawiam Obcy i Flandria ( pisałam jednocześnie rozmawiając przez telefon )KARO - Wto 19 Cze, 2012 11:56 Kosmopolitanka zadała pytanie o co walczę .
Odpowiadam- o wszystko . O dziecko , o siebie , o firmę . ..Walczę jak mało kto i nigdy nie ustępuję ani się nie poddaję . W dzieciństwie musiałam się ciągle bronić i ciągle o coś walczyć , aby przetrwać . Przywykłam do tego i nie umiem i co najważniejsze- NIE CHCE INACZEJ. Jeśli nie mam o co lub o kogo walczyć to sama sprawiam sobie kłopoty . Naszczęście życie daje mi wystarczająco dużo wyzwań . Czy to też jest złe ? Czy normą jest zaprzestanie walki ( nie polecam w obecnych bardzo niespokojnych czasach ) . To właśnie dzięki tej walce osiągam to co jest mi potrzebne .Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 12:07
KARO napisał/a:
Kosmopolitanka zadała pytanie o co walczę .
Odpowiadam- o wszystko . O dziecko , o siebie , o firmę . ..Walczę jak mało kto i nigdy nie ustępuję ani się nie poddaję . W dzieciństwie musiałam się ciągle bronić i ciągle o coś walczyć , aby przetrwać . Przywykłam do tego i nie umiem i co najważniejsze- NIE CHCE INACZEJ. Jeśli nie mam o co lub o kogo walczyć to sama sprawiam sobie kłopoty . Naszczęście życie daje mi wystarczająco dużo wyzwań . Czy to też jest złe ? Czy normą jest zaprzestanie walki ( nie polecam w obecnych bardzo niespokojnych czasach ) . To właśnie dzięki tej walce osiągam to co jest mi potrzebne .
Przeczytaj dokładnie co napisałaś i przemyśl, czy tak zachowują się "normalni" ludzie?
Walczysz dla samej walki (moim zdaniem oczywiście) bo "w dzieciństwie musiałam się ciągle bronić i ciągle o coś walczyć aby przetrwać" i "NIE CHCĘ INACZEJ"KARO - Wto 19 Cze, 2012 12:08 A normalny ...czyli jaki ?KARO - Wto 19 Cze, 2012 12:14 Dziubas ...? Masz jakiś kłopot z odpowiedzią ? Jeśli tak ,to w tym momencie twoja uwaga traci sens.Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 12:15 A resztę przeczytałaś, czy tylko do "normalny" masz jakiś komentarz?Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 12:17
KARO napisał/a:
Dziubas ...? Masz jakiś kłopot z odpowiedzią ?
A co, powalczyć chcesz? KARO - Wto 19 Cze, 2012 12:17 Komentarz do reszty - proszę uprzejmie :
Ani razu nie twierdziłam ,że moje zachowanie jest "normalne" ,albo ja jestem "normalna" i jeśli uważnie czytałeś wpisy ( wszystkich uczestników ) to powinieneś zauważyć ,że założenie było zupełnie inne.Klara - Wto 19 Cze, 2012 12:28
KARO napisał/a:
Walczę jak mało kto i nigdy nie ustępuję ani się nie poddaję .
KARO napisał/a:
Jeśli nie mam o co lub o kogo walczyć to sama sprawiam sobie kłopoty .
Bardzo Ci współczuję, bardzo
Do Obcego
Obcy napisał/a:
Siedzisz im Klaro w głowie ( Stawowi, Dadofi 2 i Kosmo) czy prowadzicie jakieś "zakulisowe " uzgodnienia??
Nie, ani to, ani to drugie.
Po prostu czytam ich posty, /w przeciwieństwie do Twoich /KARO - Wto 19 Cze, 2012 12:30 Klaro nie rozumiem . Współczujesz mi bo czuję się dobrze ?Klara - Wto 19 Cze, 2012 12:40
KARO napisał/a:
Współczujesz mi bo czuję się dobrze ?
Współczuję Ci, że tak walczysz nawet wtedy, kiedy to nie jest potrzebne.
Rozejrzyj się wokoło - mnóstwo wrogów czai się na Ciebie? Kto to taki?
Masz dopiero 32 lata. Szybko się wypalisz KARO - Wto 19 Cze, 2012 12:47 Nie rozumiem dlaczego się wypowiadasz jeśli nie czytasz moich wypowiedzi ? Na temat mojej nieomylności wypowiadałam się 3 razy ( w tym 1 raz wprost ,żebyś mogła zrozumieć ). Gdybyś przeczytała ,jak spędzam wolny czas - zauważyłabyś ( chociaż zaczynam w to wątpić ) ,że nie zawsze walczę . Tobie walka kojarzy się z czymś negatywnym , ja postrzegam ją jako zaletę . nie ma tu miejsca na współczucie . współczuj mi ,gdy wypadnę z okna i wybiję sobie zęby . Nie podoba mi się ,że nie tylko ignorujesz moje wypowiedzi ,ale stale każesz mi upraszczać to co raz zostało powiedziane. niejednokrotnie przez jakieś ( Twoim zdaniem) źle dobrane słowo, moje wypowiedzi skierowane są do osób myślacych , potrafiących wyłapać sens nawet między zdaniami . Jesteś jedyną osobą na tym forum,która kolejny raz zawraca mnie bym udowadniała ,że wiem co mówię . To trochę męczące.Klara - Wto 19 Cze, 2012 12:54
KARO napisał/a:
moje wypowiedzi skierowane są do osób myślacych , potrafiących wyłapać sens nawet między zdaniami .
Aaa, to przepraszam.
Blondynka jestem.
Od urodzenia
KARO napisał/a:
To trochę męczące.
W takim razie wypadam
Gdzieżbym śmiała Cię męczyć!Mysza - Wto 19 Cze, 2012 13:04 odezwę się , bo....
kiedy zawitałam tu na forum... byłam podobnie "napompowana" jak Ty Karo...
i wiesz co, kiedy "upuściłam" trochę tego zbędnego we mnie powietrza...dotarło do mnie to, co pisali inni
i zobaczyłam, że nie jestem taka jaką chciałam siebie widzieć...
i okazało się, że warto było przemyśleć sobie ich słowa, chociaż wcale się z nimi początkowo nie zgadzałam...
mogę się oczywiście mylić, ale...bardzo znajomo mi "brzmisz"
aha...i po moim dwuletnim pisaniu tutaj mogę Cię upewnić, że Klara...znakomicie czyta miedzy zdaniami Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 13:05 Ja też spadam
Mam wrażenie jakbym z pijanym rozmawiał.KARO - Wto 19 Cze, 2012 13:16 Dziękuję Mysza
Napompowana byłam 8 lat temu , potem wszystko mi się zawaliło - wszystko ,w jednej chwili zostałam sama w ciązy bez pracy, domu i pieniędzy ,wtedy dostrzegłam swoją nedzę i bardzo zarozumiałe podejście . widzisz ,nie trudno sie "napompować " ,gdy wszystko jest o.k. , ale takie doświadczenie pokazuje całą prawdę o mnie . wyobraź sobie ,że czułam się lepsza ,gdy poddawałam się swojemu DDA - dziwne co ? dopiero gdy okazało się ,że jestem nikim i ze nic nie mam mogłam się nad sobą zastanowić . to co niektórym przeszkadza - ta " zarozumiałośc " jest pewnością siebie ,agresja - jest naprawdę surową , dobitną wypowiedzią , a dlatego jest tak odbierana ,że ma związek z naszą nadwrażliwością . Wiem ile jestem warta ,bo poradziłam sobie w naprawdę trudnej sytuacji . I tylko dzięki temu ,że wypracowałam sobie "technikę przetrwania " . Stąd wiem ile warci są ludzie z DDA , jak dużo potrafią .
Co do Klary- moich nie czyta .KARO - Wto 19 Cze, 2012 13:20 Znowu skrót myślowy- żeby nie było - 8 lat temu byłam napompowana , mój syn ma 5 i pół zatem te zmiany następowały w czasie , dodam że w miedzyczasie porzuciłam studia i wpadłam w depresję .KARO - Wto 19 Cze, 2012 13:35 Tak naprawdę ,kiedy staje się i nie ma się zupełnie nic ( pożar, sytuacja podobna do mojej ) przekonujemy się ,że jedyne co mamy to to co w nas w środku . ja miałam potęzny bagaż trudnych doświadczeń i to on był moim punktem odniesienia . Wykorzystałam syndrom DDA by się uratować . To DDa pozwoliło mi przetrwać w dzieciństwie i drugi raz mnie uratowało . Śmiem twierdzić , że to dzięki temu dzisiaj radzą sobie w skrajnych sytuacjach .KARO - Wto 19 Cze, 2012 14:06 Obcy napisał blog ,który warto przeczytać ... właśnie ,żeby poznać inne spojrzenie na sytuację .pietruszka - Wto 19 Cze, 2012 14:08 Nie wiem dlaczego tak mam, że jak ktoś próbuje w kółko udowodnić, że jest silny, samowystarczalny i świetnie sobie radzi, to... jakoś jest dla mnie mało wiarygodny... Byłam kiedyś podobną do Ciebie twardzielką Karo, och jaka ja silna byłam i walcząca... dwie własne firmy miałam... finansowo funkcjonowałam nieźle, pewnie nawet lepiej niż dzisiaj, ale działałam jak maszyna, uciekając od własnego wnętrza, własnych potrzeb, a zaryłam nosem w ziemię... okazało się nie jestem niezniszczalna... fizycznie i psychicznie...
Teraz już nie muszę być silna... jestem dużo szczęśliwsza... ostatnio przyjaciółka widząc mnie płaczącą mi powiedziała: "Jak dobrze, że już potrafisz płakać przy mnie". Wiem, co miała na myśli... Zna mnie od wieków.
W sumie to zastanawiam się, o co tak walczysz tu na forum. O swoje prawo do niepójścia na terapię? Masz takie prawo. O swoje prawo do negowania potrzeby terapii? Masz do tego prawo. Dziwi mnie, że uważasz DDA za jakieś cierpiętnicze osoby. Znam kwielu - to cholernie silne osoby, wcale nie użalające się nad sobą. To chyba nie jest kwestia tego syndromu... Nie doszukiwałabym się użalania się, poczucia bycia ofiarą w syndromie DDA. Znam wielu nie DDA , którzy uważają się za biednych, skrzywdzonych... Myślę, ze jest to kwestia raczej wyuczonej bezradności, a niekoniecznie DDA, choć jakaś dysfunkcja też to jest.
DDa mają za to inne, emocjonalne problemy... Czasem bycie dzieckiem-bohaterem...Mysza - Wto 19 Cze, 2012 14:12
KARO napisał/a:
wyobraź sobie ,że czułam się lepsza ,gdy poddawałam się swojemu DDA - dziwne co
nie dziwne...wcale...też się czułam "lepsza"...kiedy hołubiłam w sobie swoje dysfunkcje wyniesione z domu rodzinnego i z mojego dorastania...
a teraz ... nie tylko "czuję się lepsza"... ja jestem lepsza
dzięki pracy nad sobą, dzięki zmianom, dzięki...dzięki...dzięki...
też mi się kiedyś wydawało, że powinnam być wdzięczna mojemu DDD tylko za co...???
mogłam tego nie mieć..mogłam normalnie dorastać, bez braków i dysfunkcji...też bym sobie radziła w życiu tak jak bym umiała...podobnie jak teraz sobie radzę..tak jak umiem...
Mam siostrę, ma 30 lat...ciągle walczy i udowadnia jak to we wszystkim jest najlepsza... jak to ze wszystkim sobie da radę...i wiesz co usłyszałam wczoraj...
że jest zmęczona, że sobie nie radzi...że potrzebuje odpoczynku bo zwariuje albo padnie na twarz...tak ma dość tej ciągłej walki...
a jeszcze chciałam wrócić do tego czytania miedzy zdaniami...
jeśli chce coś ważnego dla mnie przekazać, jeśli oczekuje jakiś wskazówek, rad... opinii... jeśli mi na czymś bardzo zależy staram się pisać"czarno na białym"...tak żeby ktoś inny nie musiał czytać między zdaniami...
bo nie mam pewności że to co przeczyta miedzy tymi zdaniami będzie zgodne z tym czego ja oczekuję że on przeczyta...
wiem z własnego doświadczenia...niestety...że miedzy zdaniami ukrywam coś czego nie mam odwagi powiedzieć, napisać, kiedy chce coś przemycić, ukryć...
kiedy chcę kogoś do czegoś sprowokowac...a to już się nazywa manipulacja i jak pewnie sama wiesz...nie jest to zdrowy objaw KARO - Wto 19 Cze, 2012 14:20 Mam tak samo - w kółko ktos próbuje mi udowodnić ,że nie jestem tak silna jak piszę ( im bardziej mi udowadniacie tym pewniej się czuję ) .
Powiedz pietruszka ...- dlaczego nie wierzysz ,że ktoś moze być silny ? Dlaczego zakładasz ,że do czasu ? Dlaczego ktos napewno jest słaby - tego sie nie kwestionuje - a silnym być nie może? W kółko to powtarzam ? bo w kółko ktos próbuje ściągnąc mnie niżej ,albo straszy ,że to sie skończy ...
A skąd wiesz ? A jeśli naprawdę mam lepszą dla siebie terapię ? Jeśli naprawdę znalazłam sposób na siebie ? Jeżeli naprawdę udało mi sie wypracować sytstemy czuwania i odpoczynku ? walki i spokoju ? Dlaczego to takie dziwne ? Bo wiecej jest osób słabych ? - nikt nie jest słaby tylko każdy ma własną granice wytrzymałości ...Poza tym nie chodzi przecież o moją siłę a jedynie o wybory poznając opinie tutaj sprawdzam jak duze jest ryzyko ,ze strace grunt pod nogami ...,sprawdzam na ile jest prawdziwe załozenie psychologów ( odn. przepracowywania tematu) itp. Czy myślisz ,że nie jestem świadoma ,że w każdej chwili moge stracić grunt pod nogami ? mogę i nie raz stracę - to jest życie , ale uważam ,ze potrafię wstać . Jestem przygotowana na najgorsze sytuacje w sensie dosłownym .KARO - Wto 19 Cze, 2012 14:40 Tak jak piszesz Mysza , wszystko się zgadza .
Tylko ,że mnie walka nie męczy . To nie jest szarpanie się , męczarnie , żadnych negatywnych emocji to raczej... czuwanie , pilnuję własnych granic .
Co Ci dało DDA ...
mi dało wszystko : pewność siebie,wytrwałość ,odwagę , kreatywne myślenie , dociekanie róznych spraw,oczytanie ,chęc nauki , tolerancję , wzmocniło moja wiare ...
Trzeba mieć świadomosc ,ze przeszliśmy piekło . jakby nie patrzeć PRZETRWALIŚMY ! Nie wszyscy mieli tyle szczęścia , częśc z nas nie dożyła 18 urodzin ,część jest w wieżieniu ...,w psychiatryku...Nam sie udało . Dorośliśmy jako dzieci , wiecej rozumieliśmy , szybciej się uczyliśmy .Ilu z nas w wieku 5 lat ( i wcześniej ) organizowało posiłek dla rodzeństwa ? ilu z nas potrafiło będąc małym szkrabem zaopiekowac się rodzicami lub rodzeństwem ?
Potrafiliśmy się schowac - wiecie ,ze nawet 4 latek w zabawie w chowanego potrafi schowac głowe pod stół i uwaza ,ze jest gotowy a pojecia "nad " ,"pod" , " z boku " często nie sa jasne ? My chowalismy siębie i rodzeństwo ... Brakuje nam odwagi ? - ilu z nas ratując sie potrafiło wyjśc przez balkon i zsunąc się po rynnie ? ilu z nas potrafiło stanąc ( wiedzac ,ze nie ma szans ) w obronie rodzica ...,potrafiliśmy zauważyć najmniejsze zmiany w zachowaniu rodzica..., wyczuć niebezpieczeństwo ,a jeśli nawet nie zrobilismy nic to nasz umysł wypracował niesamowite mechanizmy pozwalające nam przetrwać .
Resztę wyjaśnia religia lub filozofia ...Widzimy to co chemy widzieć , skoro wszyscy mówią ,że nie bedzie nam sie w życiu wiodło bo dzwigamy ciezary z przeszłosci - tak sie stanie , a jeśli jeśli wkrótce wszystko sie zmieni ? Życie staje się nieznośne ,wkrótce wszyscy będa mieli kłopoty ...a ci z tzw. dobrych domów - ogromne ! wykochani , wycacani , nauczeni ( czego nauczeni ? - ufności ? życia bez strachu ? ...) ...naprawdę są w lepszej sytuacji niż my ?KARO - Wto 19 Cze, 2012 14:51 co do czytania między zdaniami- w moich wypowiedziach nie było nic ukryte , Klara zdawała się czytać je od słowa do słowa ...przypuszczam,że chciała zaczepić się o jakieś stwierdzenie by mnie wytrącić z moich przekonań lub udowodnić mi błąd .Mysza - Wto 19 Cze, 2012 15:03 Dziwnym zbiegiem okoliczności czytałam dzisiaj, że:
nie wydaje Ci się Karo...że i to dzieciństwo które opisujesz (powinno być "dzieciństwo" bo to o czym piszesz..to jakiś poligon na przetrwanie a nie dzieciństwo) jak i to... wymuskane, wycacane...z dobrych domów...to tylko dwie skrajne opcje...że między nimi mieszczą się jeszcze miliony dzieci wychowywane bez DDA, DDD...i innych jeszcze dysfunkcji...
myślisz, że Ci inni, pozostali sa tego pozbawieni?
KARO napisał/a:
pewność siebie,wytrwałość ,odwagę , kreatywne myślenie , dociekanie róznych spraw,oczytanie ,chęc nauki , tolerancję , wzmocniło moja wiare ...
myślisz, że tego wszystkiego im brak, bo nie dorastali w piekle DDA?
zgadzamy się co do jednego...sami sobie kreujemy własne życie...
Ty sama sobie wykreowałaś swoje...
chyba nie dzięki temu że jesteś DDA, bo wtedy dlaczego innym DDA to się nie udaje?
można nie mieć równych szans na starcie, ale w tak zwanym miedzyczasie...można dużo nadrobić, albo wszystko stracić...Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 15:17
KARO napisał/a:
,ze przeszliśmy piekło . jakby nie patrzeć PRZETRWALIŚMY ! Nie wszyscy mieli tyle szczęścia , częśc z nas nie dożyła 18 urodzin
Miałem odpuścić,ale...
Czy Tobie Karo czegoś brakuje, może przynależności, akceptacji, a może chcesz się tylko z "nami" identyfikować?
Albo, tam przed monitorem, jest Was więcej KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:22 DDA mają skłonności do popadania w skrajności- jakoś mi to nie przeszkadza.
Nie wiem jakie było Twoje dzieciństwo Mysza , ale moje było poligonem ( alkoholizm to najmniejszy i stosunkowo najłatwiejszy do wyprowadzenia problem) , co do dzieci z dobrych domów - te osoby ,które znam nie tylko radzą sobie nienajlepiej - wogóle sobie nie radzą , za to radzą sobie z nimi ( jeśli wolisz - za nich)ich rodzice. Nie musi tak być , ale naprawdę średnio to wygląda . A Ci, po poligonie często wychodzą na prostą . Rozumiem ,że masz inne zdanie .Przy czym dla mnie to określenie " wycacane " i zdobrych domów to zarówno sielskie warunki jak i brak poligonowych warunków.
I tak , uważam że im tego brak .KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:24 Dziubas , jest nas więcej ,ale jeśli Ci to przeszkadza ( drugi raz zwracasz na to uwagę ) Obcy tez w pierwszym wpisie o tym wspomniał - będę mówić w pierwszej osobie .Mysza - Wto 19 Cze, 2012 15:29
KARO napisał/a:
dla mnie to określenie " wycacane " i zdobrych domów to zarówno sielskie warunki jak i brak poligonowych warunków.
ja nie dorastałam na poligonie... na szczęście
znaczy wszyscy, poza DDA nie radzą sobie w życiu Karo?
a ilu DDA sobie radzi, bo gdzieś wczesniej pisałaś...
KARO napisał/a:
Nie wszyscy mieli tyle szczęścia , częśc z nas nie dożyła 18 urodzin ,część jest w wieżieniu ...,w psychiatryku..
znaczy poza jakąś częścią DDA... cała reszta to banda nieudaczników?
nie uważasz, że to grubo przesadzona teoria? Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 15:30 DziękujęGonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 15:34
KARO napisał/a:
ale jeśli Ci to przeszkadza ( drugi raz zwracasz na to uwagę ) Obcy tez w pierwszym wpisie o tym wspomniał - będę mówić w pierwszej osobie .
A to jest dla Ciebie coś nowego? Dziwnego?
Na jakiej podstawie wyciągasz jakiekolwiek "grupowe" wnioski? Zawsze tak robisz?
To czystej wody manipulacja.KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:38 Mysza ... Napisałam ,że tylko DDA sobie radzą ? Nie , ale radzą sobie ( DDA ) najlepiej (znam kilka osób ) . Nie zmienię zdania .Nie napisałam nic o bandzie nieudaczników ...uważam ,że skoro nie przeżyłaś takiego strachu ,że tracisz przytomność to nie masz pojecia o odwadze,jeśli nie musiałaś bronić własnego życia to co wiesz o walce ? jeśli nie zabrakło ci jedzenia to skad wiesz czym jest głód ...itp. itd.
A tak swoją drogą ... możesz mi podać jakiś przykład osoby " zdrowej ,normalnej " o dobrze rozwijanej psychice i prawidłowym wychowaniu,która w obliczu trumatycznych wydarzeń świetnie sobie radzi ? konkretny przykład.KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:41 Gonzo .pl a dla ciebie jest czymś dziwnym ,że syndrom DDA ,albo alkoholicy mają ze sobą cechy wspólne i z racji tych cech mozna mówic o nich grupowo ?Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 15:41
KARO napisał/a:
konkretny przykład.
Chuck Norris KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:44 Dziubas ...Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 15:46 Owszem, mają cechy wspólne. I nie można projektować, przypisywać swoich przekonań i zachowań innym.Mysza - Wto 19 Cze, 2012 15:50
KARO napisał/a:
Nie zmienię zdania
Ja Cię nie namawiam do zmiany zdania...ja sobie z Tobą ucinam dyskusję i przedstawiam swój punkt widzenia
KARO napisał/a:
uważam ,że skoro nie przeżyłaś takiego strachu ,że tracisz przytomność to nie masz pojecia o odwadze,jeśli nie musiałaś bronić własnego życia to co wiesz o walce
a ja uważam, że ponieważ tego wszystkiego nie musiałam przeżywać...to przede wszystkim mam ogromne szczęście...
a jeśli chodzi o odwagę i walkę...to jest jeszcze kwestia znaczenia tych słów...
dla mnie co innego może oznaczać i odważna postawa..i życiowa walka... niż dla Ciebie... pomyślałaś o tym?
KARO napisał/a:
jeśli nie zabrakło ci jedzenia to skad wiesz czym jest głód
zabrakło mi jedzenia...czułam głód...i nie w domu rodzinnym, tylko w dorosłym zyciu ...i sobie z nim poradziłam...
tylko...nie pasuje tu Twoje teoria...bo niby jak sobie poradziłam, skoro nie dorastałam na poligonie?
KARO napisał/a:
możesz mi podać jakiś przykład osoby " zdrowej ,normalnej " o dobrze rozwijanej psychice i prawidłowym wychowaniu,która w obliczu trumatycznych wydarzeń świetnie sobie radzi ?
znam...tylko co z tego że podam...nie jesteś w stanie tego zweryfikować...
nie uważam żeby miało to jakikolwiek sens KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:50 Wszystkie informacje odnoszące się do grupy to cechy DDA - każdy je zna ( zainteresowany) .Bez śladu projekcji - reszta to moje zdanie ,które popieram własnym życiem i przykładami życia kilku moich znajomych.- ale o nich nie mogę rozmawiać .KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:54 Słusznie Mysza - tego nie da się porównać ( przeżyć ludzi w skrajnie trudnych warunkach i ludzi ,którzy nie przeżywali tego typu zdarzeń. ) Nawet bym tego nie zrozumiała - to inny strach .
Z walką nie zgadzam się,ale nie umiem Ci tego wyjaśnić ( pewne żeczy trzeba przeżyć by zrozumieć ) . W tym temacie nie ma dobrej odpowiedzi - każdy ma rację .Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 15:54
KARO napisał/a:
każdy je zna
I nie każdy je ma....
I nie każdy mysli tak, jak Ty. Co zresztą doskonale widać tutaj.KARO - Wto 19 Cze, 2012 15:55 przepraszam za błędyKARO - Wto 19 Cze, 2012 15:58 I to Gonzo.pl było tematem dyskusji - taka lista cech wspólnych jest przez kogoś stworzona i na niej opiera się " leczenie " , dlatego potem takie niespodzianki,że niektórym terapia nie tylko nie pomaga , ale sprawia że czują się gorzej ( przykład - mój ojciec ) .Dla wygody podzieliłam przykłady osób na grupy- ale to sprawia ,że sama sobie zaprzeczam . Wybacz , Wysilę się na dokładność . Dzięki za zwrócenie uwagi.Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 16:03 Ponoć na terapii nie byłaś, a się o niej wypowiadasz....
To kolejny grzech uogólnień i stereotypów.
Terapie są indywidualne, w zalezności od potrzeb pacjenta. Nawet jeśli ta terapia odbywa się grupowo.KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:06 Mam przyjaciółkę - psycholog ,zainteresowana w tym temacie - coś nie coś wiem. Czy przejście terapii to jedyny sposób by można było czegoś się dowiedzieć ?KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:09 Rozumiem Gonzo .pl ,że jeśli Ty byłeś na terapii to się na tym znasz i doskonale rozrózniasz stereotypy od faktów .Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 16:11
KARO napisał/a:
Mam przyjaciółkę - psycholog ,zainteresowana w tym temacie - coś nie coś wiem.
A Ty czasem czytasz to, co piszesz?
EDIT stereotypy od faktów odróżnia każdy zdrowo myślący człowiek.
I tak jak juz pisałem, nigdy na terapii DDA nie byłem.KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:15 Czytam ,czytam ... dziwi Cię to ? Mam własną firmę - zatrudniam psychologa , nie jest specjalistką od DDA , ale interesuje sie tym tematem ,dlatego mam jakieś zdanie ,masz prawo uważać ,że to za mało ,ale ja też mogę stwierdzić ,że i Ty mimo terapii nic o niej nie wiesz . Nie mówimy o faktach tylko o naszych odczuciach .Pisałam ,że próbowałam terapii 10 lat temu ( zgadza się ? ) wystarczy mi to do własnych odczuć , na których buduję własne zdanie .KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:17 Skoro nie byłeś na terapii ... ( nawet alkoholowej ? ) to skąd wiesz ,że jest indywidualne , w zależności od pacjenta ?Klara - Wto 19 Cze, 2012 16:22
KARO napisał/a:
Jestem współwłaścicielką dwubiegunowej firmy
Już się nie wypowiadam na temat tego, co piszesz Karo, ale od początku nie daje mi spokoju określenie "dwubiegunowa firma".
Czy możesz mi wyjaśnić, co to oznacza?Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 16:24
Cytat:
Skoro nie byłeś na terapii ... ( nawet alkoholowej ? )
Dlaczego muszę powtarzać to, co już pisałem? Nie dalej, jak wczoraj?
Dlaczego nadinterpretujesz moje słowa? Kolejny grzech.
Nie bylem na terapii DDA, znaczy ni mniej ni więcej, tylko nie bylem na terapii DDA.
I jak pisalem wczoraj, przeszedłem dwuletnia terapie odwykową od alkoholu.
A co mnie niby interesuje, ze masz firmę? To Ci podnosi ego?KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:24 Gonzo.pl nie pasowało Ci ,że wyrażam się w drugiej osobie - wiełam to pod uwagę i postanowiłam zmienić .
Zarzucasz mi uogólnienia i opieranie się na stereotypach - pierwszy raz widzę takie stereotypy odnośnie terapii .
Uogólnienia nie są zakazane .
Jeszcze coś ?
Czy będziesz mnie negowal dla zasady ?KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:27 Widać nie zrozumiałam z tym czytaniem ...
Wiedziałam ,że przechodziłeś alkoholową ( dla mnie to bardzo podobne ),nadinterpretacja nie jest grzechem .KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:28 Cześć Klaro cieszę się ,że jesteś . To dwie działalności pod jednym szyldem .Klara - Wto 19 Cze, 2012 16:30 Aha, dziękuję za wyjaśnienie
Jestem przez cały czas, ale już się nie będę wypowiadała w Twoim temacie Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 16:31
KARO napisał/a:
Uogólnienia nie są zakazane .
KARO napisał/a:
nadinterpretacja nie jest grzechem .
Z tym, ze ja nie prowadzę, tfuuuu.... staram się nie prowadzić dyskusji z osobami stosującymi manipulację.
Do tego dążyłaś, prawda?Mysza - Wto 19 Cze, 2012 16:37
KARO napisał/a:
To dwie działalności pod jednym szyldem
kurcze ...też prowadziłam...nawet nie wiedziałam że dwubiegunową...
no ale...przeczołgana po poligonie nie byłam...
i może dlatego musiałam zawiesić?
żartuję KaroKARO - Wto 19 Cze, 2012 16:41 Klaro...Nie chodziło mi o to ,żebyś się nie wypowiadała - kilkakrotnie naprowadziłas mnie z tematem . Chodzi mi tylko o czepianie się ( szczegółów ,słów ...itp.) .Jeśli ja uważam ,że coś się nie wyklucza to pokazywanie mi ,że się jednak wyklucza jest bardzo ciężkie - wtedy muszę wrócić i jeszcze raz tłumaczyć . Nie mogę przedstawić całej sytuacji dokłanie stąd nieporozumienia . Inaczej jest jak pytasz - dopytujesz ,bo coś jest niejasne , a inaczej gdy "przekreślasz" mój wątek ,bo użyłam niedokładnego słowa , bo zauważyłaś nieścisłości itp. wypowiadasz się inaczej , ja mam inny styl wypowiedzi .KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:42 Gonzo.pl ...co z tą manipulacją ?Proszę o wyjaśnienie.pietruszka - Wto 19 Cze, 2012 16:42
KARO napisał/a:
Powiedz pietruszka ...- dlaczego nie wierzysz ,że ktoś moze być silny ?
Czytaj uważnie, nie wierzę, że ktoś, kto cały czas udowadnia, że jest silny, jest silny naprawdę. Ktoś kto ma w sobie wewnętrzną siłę - nie musi tego zarówno Sobie i Innym - udowadniać.
KARO napisał/a:
A skąd wiesz ? A jeśli naprawdę mam lepszą dla siebie terapię ? Jeśli naprawdę znalazłam sposób na siebie ?
Ja nic nie wiem, to twoje życie i Ty wiesz najlepiej... Co mi do Twojego życia? O Twoim życiu, Twoim sposobie radzenia sobie nie pisałam, bo nic nie wiem ponad to, co napisałaś... ja pisałam o sobie... Dla mnie akurat dobrym pomysłem była terapia. I cieszę się z tego, co osiągnęłam, zarówno w sferze materialnej jak i psychicznej, emocjonalnej, duchowej, intelektualnej. A ile mam jeszcze przed sobą.szymon - Wto 19 Cze, 2012 16:44
KARO napisał/a:
Chodzi mi tylko o czepianie się ( szczegółów ,słów ...itp.)
diabeł tkwi w: (?)
KARO napisał/a:
Nie mogę przedstawić całej sytuacji dokłanie stąd nieporozumienia
przedstawiaj sytuacje dokładnie
KARO napisał/a:
ja mam inny styl wypowiedzi
jest bardzo dobry KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:46 Obiecuję - poprawię się Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 16:46
KARO napisał/a:
Gonzo.pl ...co z tą manipulacją ?Proszę o wyjaśnienie.
Może mniej forsuj swoje racje, a bardziej wczytaj sie w to, co piszą inni.
No chyba, że ja tak niejasno się wyrażam od kilku stron...KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:50 O.k. będę się wczytywać i mniej będę forsować swoje racje ...odrobinkę...:)KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:51 Ktoś jeszcze ma jakieś prośby ? Dostosuję się ,KARO - Wto 19 Cze, 2012 16:58 Najlepiej będzie jak zamilknę . Buziaki , dzięki za dyskusję było bardzo ciekawie.Mysza - Wto 19 Cze, 2012 17:01
KARO napisał/a:
dzięki za dyskusję było bardzo ciekawie.
ja również dziękuję
i nie milknij...pisz Dziubas - Wto 19 Cze, 2012 18:08
KARO napisał/a:
Najlepiej będzie jak zamilknę .
Zastanawiające jest uciekanie od czegoś co nam nie pasuje Gonzo.pl - Wto 19 Cze, 2012 18:28
Dziubas napisał/a:
Zastanawiające
Typowe.
A co, chyba też mogę uogólnić, nie? Obcy - Śro 20 Cze, 2012 00:11 Obcy napisał/a:
Siedzisz im Klaro w głowie ( Stawowi, Dadofi 2 i Kosmo) czy prowadzicie jakieś "zakulisowe " uzgodnienia??
Nie, ani to, ani to drugie.
Po prostu czytam ich posty, /w przeciwieństwie do Twoich /
A upoważnienie do piania za nich masz??
1. Wypowiadamy się tylko we własnym imieniu.
Każdy post na tym forum wyraża poglądy i opinie wyłącznie jego autora.
Nie używamy uogólnień (np. typu: "wszyscy tak mają").
Piszemy o własnych doświadczeniach, uczuciach, przekonaniach. Nie teoretyzujemy.
Znasz to?? Z naszych zasad.
Upominacie Karo o to by pisała we własnym imieniu.
Zostawię bez komentarza.
Klara napisał/a:
Aaa, to przepraszam.
Blondynka jestem.
Od urodzenia
hmmm... Kobieca próżność??:mysli:
Coś o ciele gdzieś tu widziałem wątek. Myślałem ze w tym rozmawiamy o uczuciu krzywdy u DDA a nie urodzie??
KARO napisał/a:
Obcy napisał blog ,który warto przeczytać ... właśnie ,żeby poznać inne spojrzenie na sytuację .
:buźki: Kochana Karo jesteś.
Ech milo było mi to przeczytać. Moje Ego się trochę połechtało.
Mysza napisał/a:
nie wydaje Ci się Karo...że i to dzieciństwo które opisujesz (powinno być "dzieciństwo" bo to o czym piszesz..to jakiś poligon na przetrwanie a nie dzieciństwo) jak i to
Jak się co tydzień skacze przed pijanym jak bela ojcem z drugiego pietra to można się poczuć jak komandos a nie dziecko. Bo ojcu sie zachciało oceny sprawdzać. Pierwszym razem ni skoczył. widziałem go po tym. Nie jeden bokser po walce lepiej wyglądał.
A możesz to Myszko wytłumaczyć ojcom znęcającym się and rodzina?? Ja wiem że powinienem mieć dzieciństwo. I maiłem. Zanim ojciec wszedł w drzwi już wiedziałem czy trzeba mu dziś schodzić z drogi czy nie. Może to wywiad mi doniósł?? Mnie nie katował na codzien A i tak czułem się jak na pierwszej Lini frontu. Zawsze czujny, uważny jak saper chodzący po minie. Przestraszony jak zagubiony żołnierz na obszarze wroga. Bezradny jak jeniec.
KARO napisał/a:
mi dało wszystko : pewność siebie,wytrwałość ,odwagę , kreatywne myślenie , dociekanie róznych spraw,oczytanie ,chęc nauki , tolerancję , wzmocniło moja wiare ...
Pamiętam jednego kolegę z dobrego domu
Pewność siebie ograniczała się do tego ze powiem tatusiowi. Wytrwałość do tego a po co mi się starać tatuś ma miliony,
Tolerancja jak najbardziej, dla każdego kto miał więcej niż banki na koncie.
chęć nauki?? Chyba w kupowaniu prac zaliczeniowych
Jedna z cech DDA\DDD jest radzenie sobie w kryzysowych sytuacjach. To daje nam przewage nad osobami bez tego syndromu. oczyścicie różne cechy u rożnych osób się pojawiają. Nie każdy DDA\DD musi mieć wszystkie cechy.
Karo. Na ty forum pisanie za kogoś jest wbrew zasadą. Aczkolwiek mam różne odczucia co do sposobu w jaki ci to sugerowano.
Mam nadziej ze nie zamilkniesz na zawsze. W sensie forum.Obcy - Śro 20 Cze, 2012 00:17 Ciekawe czemu tyle osób z góry założyło ze jak Karo pokazuje silę to musi być słaba??
Ja żyłem wiele lat w zakłamaniu, właściwie cale życie i tez sądziłem ze wszyscy tak żyją. A to nie prawda.
Dziwne ale czasami białe naprawdę jest białeGonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 06:49
Cytat:
obcy i flandria super,że jesteście
Obcy napisał/a:
:buźki: Kochana Karo jesteś.
Na wszelki wypadek informuję, ze kadzidło dostępne jest w sprzedaży w Veritasie (to chyba nie reklama )
Obcy - Śro 20 Cze, 2012 07:04
Gonzo.pl napisał/a:
Na wszelki wypadek informuję, ze kadzidło dostępne jest w sprzedaży w Veritasie (to chyba nie reklama )
Mareczku bardzo niesprawiedliwa ocena
Ja karo Kadziłem za ocenę mojego bloga Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 07:13
Obcy napisał/a:
Ciekawe czemu tyle osób z góry założyło
Nie sadzę, że ktoś cokolwiek zakładał. Myślę, że te nasz wpisy miały na celu zasygnalizowanie pewnych "nieprawidłowości". W moim odczuci oczywiście.staaw - Śro 20 Cze, 2012 07:24 Ja miałem matkę idealną... Jeżeli ktoś mówi że jest matką silną, świetnie radząca sobie w życiu, zwyczajnie mu nie wierzę...
Jeżeli chodzi o wypowiadanie się we własnym imieniu... Klara trafnie odczytała moje intencje, jeżeli było by inaczej sprostował bym...Obcy - Śro 20 Cze, 2012 07:30 Stasiu.
Ale Karo od początku napisała ze poszła do psychologa bo coś się z synkiem dzieje. SAma
Gdyby uważał się za idealną nie szukała by wsparcia w jego wychowaniu.
Ja tak to widzę.staaw - Śro 20 Cze, 2012 07:33 Ja natomiast zauważyłem przede wszystkim kickboxing i walkę z wrogim światem, nic nie było w wspólnym czytaniu bajek na dobranoc...
Z synkiem? Bo to synka trzeba zmieniać, nie SIEBIE...
Właśnie ja tak to widzę...Obcy - Śro 20 Cze, 2012 07:42 Hehehe....
Co oczy to inny obraz
Każdy patrzy przez pryzmat swoich doświadczeń.
Dziwie się bo wszystko u karo poszło tak jak "należy". Sięgnęła dna i się odbiła.
Ma swoje konstruktywne sposoby radzenia z emocjami..
nauczyłem się że tego czego ja się uczę na terapiach i mityngów niekurzy uczą się w domu czy od przyjaciół.
Znam parę takich osób i zadziwia mnie to ale... nie wszystko musze pojąc.staaw - Śro 20 Cze, 2012 07:43
Obcy napisał/a:
Każdy patrzy przez pryzmat swoich doświadczeń.
Dokładnie... Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 07:43
staaw napisał/a:
Bo to synka trzeba zmieniać,
Ja też to tak odebrałem
i dla tego kładłem nacisk
na Karo zachowania,
na "walkę" i pisanie o swoich doświadczeniach
w liczbie mnogiej.
Wg. mnie używanie liczby mnogiej
jest rozmywaniem swojej odpowiedzialności,
np. "my alkoholicy tak mamy', jak Ci to brzmi?Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 07:48 Obcy... walka, gonitwa, nakręcenie, pogoń za pieniędzmi, to nie są sposoby radzenia sobie z emocjami.Obcy - Śro 20 Cze, 2012 07:49 A czemu walka musi męczyć??
Spartanie uwielbiali wojować gdy większość ludzi wojny nienawidzi. Oni zyli po to by walczyć. Ich walka nie męczyła. Gdy inni przed bitwa modlili się do bogów o ocalenie, oni piękrzyli się jakby szli na bal.,
NIe wszyscy mają tak samo jak ja.staaw - Śro 20 Cze, 2012 07:50
Dziubas napisał/a:
"my alkoholicy tak mamy', jak Ci to brzmi?
Zależy co kryje się pod słowem TAK...
Jeżeli przez TAK rozumiemy że po pierwszym kieliszku wrócimy w przyspieszonym tempie do stanu na jaki musieliśmy "pracować" 10 czy 20 lat przed zaprzestaniem picia, to się zgadzam. Jesteśmy tacy sami.
Jeżeli jako TAK, podstawimy "wszyscy alkoholicy zapijają", teza jest fałszywą, bądź próbą pozostawienia furteczki...Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 07:56 Obcy, czy uważasz za normalne wyszukiwanie sobie powodów do walki?
KARO napisał/a:
Jeśli nie mam o co lub o kogo walczyć to sama sprawiam sobie kłopoty .
Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 07:58
staaw napisał/a:
Jeżeli jako TAK, podstawimy "wszyscy alkoholicy zapijają",
Oczywiście, że o taki przykład mi chodziło.
się czepiaszGonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 07:59
Dziubas napisał/a:
czy uważasz za normalne wyszukiwanie sobie powodów do walki?
Oczywiście.
Było to dla mnie normalne przez prawie 50 lat. Wtedy kiedy piłem. Bylo to normalne dla mojego uzależnionego umysłu.
Analogie powinna wyprowadzić sama Karo.KARO - Śro 20 Cze, 2012 10:00 Dziękuję Obcy doskonale mnie rozumiesz ,a to o czym mówię w 100 % odzwierciedla przykład ,który podałeś ( o aborcji) ,dokładnie to miałam na myśli.
Nie mogę swobodnie się wypowiadać .
1. MOJE POGLĄDY SĄ KONTROWERSYJNE
Taka właśnie jestem , kontrowersyjna ,niedokładna ,chaotyczna i nieidealna.Poglądy to poglądy .Oparte są na moich doswiadczeniach,wiedzy,wychowaniu,zainteresowaniach,temperamencie... co za róznica jaka mają definicję ( wypieranie, projekcja...wszystko ma jakąś nazwę ) .
2. WYRAŻAM SIĘ NIEDOKŁADNIE.
Bo pomiędzy jednym zdaniem a drugim zostawiam miejsce dla Was ( dla myślących ,otwartych ludzi ,którzy mają wyobraźnię i pewien poziom wiedzy ).Moje poglądy nie są sztywne ,nie chodzi o to by być "za " albo " przeciw " , można się zgadzać ze mną tylko w niewielkim fragmencie ...,mozna też odnaleźc siebie , własne przeżycia.Taki był zamiar ( niektórzy to dostrzegli ) a nie manipulacja .
3. MOJE PRZYKŁADY SĄ "PRZERYSOWANE "
Są , taka jestem . jestem przerysowana ,takie jest moje życie , taka jest moja firma ,tacy są moi przyjaciele .Nie przerysowuję tych zwykłych ,mieszczących się w normie przykładów tylko wybieram te skrajne .Mam przecież takie prawo .
4.MOJE WYPOWIEDZI SĄ AGRESYWNE...
lub "zaczepno - obronne" .
Niekoniecznie ,każdy odbiera to po swojemu ( "lusterko").Są natomiast pełne emocji,znowu...jak ja sama...
dlatego moje słowa tak "krzyczą " .
Nie ma obowiązku czytania moich postów ,prawda ?
Więc sugerowanie mi zmiany stylu pisania jest nieco dziwne ,to taka próba zmieszczenia mnie w pewnych normach ,w które nie mam szans sie wpasować . to tak jakby ktoś usiłował zmienić mnie . W momencie ,w którym moje wypowiedzi nabiorą stonowanego charakteru,dokładności słowa i interpunkcji oraz będą oparte na "nieprzerysowanych " przykładach ...
przestaną być moje .
staaw - też miałam bardzo surową matkę . O książki nie pytałeś . nie czytam w twoim umyśle .
Ktos wspomnial o kick- boxingu i co z tego ? Tak był , teraz ćwicze sobie indywidualnie . Co to ma do rzeczy ? Ktoś tańczy , ktoś inny pływa a ja wolałam taki sport . W czym rzecz ?Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 10:10
KARO napisał/a:
sugerowanie mi zmiany stylu pisania
Czy jeśli o białym piszesz, ze jest czarne, nazywasz to stylem pisania?
Ja usiłuję tobie przekazać, że moim zdaniem, Twój sposób myślenia i postrzegania świata nie jest zdrowy.
I najwidoczniej tego samego zdania są kolejni psychologowie kierujący Cie na terapię.KARO - Śro 20 Cze, 2012 10:13 Dziubas ( to nie będzie miłe odkrycie ) ... napisałeś ,że nie sądzisz żeby ktokolwiek cokolwiek zakładał - pewnie ciebie zaskoczę , ale proces myślowy zawsze powinien kończyć się założeniem czegoś . można swoje stanowisko zmienić , ale naogół dochodzimy do jakichś wniosków . Naogół , bo w twoim przypadku myśl się rozwija i...przepada ... nie dochodzisz do żadnych wniosków . Potwierdziłeś to w pytaniu o " normalność " ,mozesz mieć dowolny wniosek ,nawet najgłupszy ,przeczący wszelkim prawom fizyki ...,ale musisz umieć to udowodnić ( dlaczego tak myślisz ) ...a nie pokazywać ,że sam nie wiesz o co Ci chodzi .KARO - Śro 20 Cze, 2012 10:14 Gonzo .pl nie zrozumiałeś . Prościej powiedzieć nie potrafię , więc pominę tę uwagę . Przepraszam .staaw - Śro 20 Cze, 2012 10:18
KARO napisał/a:
Ktos wspomnial o kick- boxingu i co z tego ? Tak był , teraz ćwicze sobie indywidualnie . Co to ma do rzeczy ? Ktoś tańczy , ktoś inny pływa a ja wolałam taki sport . W czym rzecz ?
Karo, ja chcąc (jeszcze w pijanym życiu) spędzać czas z córką, montowałem z nią układy elektroniczne. Takie:
Masz jakąś teorię dla czego ona uważała że się nad nią znęcam?
Przecież to taka fajna zabawa...KARO - Śro 20 Cze, 2012 10:30 Nie rozumiem staaw .
Nie chowałam się w bezpiecznych warunkach ,potrzebowałam nauczyć się bronić , przestać się bać .Dało mi to poczucie bezpieczeństwa i dzięki temu nigdy nie musiałam używać "tej broni " - przez spokój. Na dodatek trening powodował wyciszenie agresji - żeby się nie wydarła na zewnątrz wbrew mojej woli , trening spowodował też lepszy sen ,lepszą naukę , wpłynęło na moją koordynację ruchową itp.
Gdybym nie poszła na trening a musiała sie obronić - prawdopodobnie chwyciłabym pierwszą rzecz jaką znajde np. nóż i skończyłoby się tragicznie . Majac takie umiejętności- nie zrobię napastnikowi krzywdy - najwyżej siniaka mu nabiję i to tylko po to by się nie nakręcał i bym ja mogła ...uciec ,oddalić się z tego niebezpiecznego miejsca. Mój syn nie wie o tym . Narazie obowiązuje go rytmika i taniec.KARO - Śro 20 Cze, 2012 10:31 staaw ...co do twojego pytania . Ja uwielbiałam takie układy ,myślę ,że Twoja córka nie miała ochoty na Twoje towarzystwo a nie na to co robicie . Ja nie miałam ochoty z moim ojcem nawet iśc na lody.staaw - Śro 20 Cze, 2012 10:32
KARO napisał/a:
Narazie obowiązuje go rytmika i taniec.
A kiedy piłka nożna i zapasy/dżudo?
KARO napisał/a:
myślę ,że Twoja córka nie miała ochoty na Twoje towarzystwo a nie na to co robicie .
Wręcz przeciwnie, chciała jednak bym przebierał lalki, nigdy tego nie czyniłem...KARO - Śro 20 Cze, 2012 10:35 Zapasy w domu na mnie...
Dżudo - nie ma w mojej okolicy takiej sekcji dla przedszkolaków .Piłka nożna go nie interesuje ( gra w nią na zasadach rugby ) za to uwielbia koszykówkę . Wybierze co chce. Teraz wybrał basen. Jestem gotowa co miesiąc zapisywać go na inną sekcję jeśli zechce byle tylko szukał i znalazl jakiś rodzaj sportu ,który go zadowoli . Nic na siłę .KARO - Śro 20 Cze, 2012 10:39 wiesz staaw ... ,ja robię to co syn chce . Najczęściej za złodzija ( on policjant) albo za koparkę ,nie cierpiałam gdy moja idealna matka narzucała mi to co ona chce , więc jeśli mogę daję mu swobodę . Są naturalnie obszary ,w których ja dowodze i nie ma dyskusji . Np. musi chodzić do przedszkola.Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 11:01 Rozumiem ,że siedzisz w mojej głowie i wiesz lepiej ode mnie co się tam dzieje.
KARO napisał/a:
w twoim przypadku myśl się rozwija i...przepada ... nie dochodzisz do żadnych wniosków
Brawo Karo.
Zauważyłem, że wlazłaś też do innych głów
KARO napisał/a:
onzo .pl nie zrozumiałeś .
Bardzo podziwiam wszystkowiedzących ludzi
A teraz to już poważnie spadam z twojego wątku,
bo mi się nie chce walczyć KARO - Śro 20 Cze, 2012 11:05 Obawiam się ,że na walkę ze mną jesteś ciut za cienki .staaw - Śro 20 Cze, 2012 11:05
KARO napisał/a:
Jestem gotowa co miesiąc zapisywać go na inną sekcję jeśli zechce byle tylko szukał i znalazl jakiś rodzaj sportu ,który go zadowoli .
A gdybyś ograniczyła te zmiany do "co rok"?
Może nauczyło by to go ponoszenia konsekwencji swoich wyborów?Dziubas - Śro 20 Cze, 2012 11:07
KARO napisał/a:
Obawiam się ,że na walkę ze mną jesteś ciut za cienki .
Ja nie odczuwam potrzeby sprawdzać się w walce Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 11:14
KARO napisał/a:
Obawiam się ,że na walkę ze mną jesteś ciut za cienki .
jednak nie masz zdrowego myślenia i zdrowych reakcji.
Cytat:
Naogół
Cytat:
naogół
Na ogół.
Przy tym intelektualizowaniu błędy psują wrażenie, które chcesz stworzyć.KARO - Śro 20 Cze, 2012 11:21 staaw w przypadku mojego syna to nie zadziała , konsekwencje ponosi na codzień w domu ,w drobnych sprawach . Sport ma być przyjemnością i potrzebą , a najlepiej pasją. wolę takie rozwiązanie.KARO - Śro 20 Cze, 2012 11:24 przepraszałam już za błędy . Nie ma szansy bym przestała je robić. Nic na to nie poradzę .Ale dziękuję za zwrócenie uwagi - tego błedu juz nie zrobię KARO - Śro 20 Cze, 2012 11:26 Gonzo.pl jeszcze pytanie ,uważasz że Ty wykazujesz zdrowe myślenie ?Gonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 11:38 edit: błędnie zrozumiałem pytanie.
Tak, uważam, że moje myślenie jest zdrowe, trzeźwe i realistyczne.
Oczywiście, ze nie zawsze.
Ale - po pierwsze - zauważają to osoby postronne, których Ty słuchać nie chcesz.
Po drugie - prędzej czy później sam zdaję sobie z tego sprawę.
I nie jest to okres 30 lat.
Po iluśtam postach mój wniosek pozostaje niezmienny.
Szukasz tu sobie alibi dla utrzymania swojego status quo.
Miłych dysput. KARO - Śro 20 Cze, 2012 13:59 Gonzo .pl do czego zmierzasz ? Jeśli chcesz mi uświadomić ,że moje zachowanie lub poglądy odbiegają od normy to wyobraź sobie ...WIEM O TYM . Równie dobrze ja mogę Ci uświadamiać ,że jesteś alkoholikiem . To wszystko w tym temacie czy będzie ciąg dalszy ?dadof2 - Śro 20 Cze, 2012 14:04 Ten watek zaczyna, wg. mnie, zaczyna upodabniac sie do watku Pastela z dzialu alkoholizm.
Forumowicze swoje- autor swoje. Tyle ze Pastel pisal w ladnym stylu.
Karo, zadam Ci pytania na ktore odpowiedz sobie, nie mnie.
1. Jaki kontakt ma Twoj syn z Twoim partnerem?
2. Jaki kontakt ma Twoj partner z Twoim synem?
3. Jaki kontakt ma Twoj syn ze swoim ojcem, bo jakis musi miec? Jezeli nie ma zadnego to tez jest kontakt tyle ze patologiczny.
4 Czy Twoj syn wogole lubi sport?KARO - Śro 20 Cze, 2012 14:15 dadof2 - dziękuję za pytania . Odpowiedziałam sobie. Pani psycholog też zna na nie odpowiedź .Obcy - Śro 20 Cze, 2012 22:34
Gonzo.pl napisał/a:
Czy jeśli o białym piszesz, ze jest czarne, nazywasz to stylem pisania?
Mareczku momencik. Ciut się moim zdaniem zagalopowałeś.
Karo zarzucono że nie szuka pomocy dla synka tylko jest najmądrzejsza choć sama napisała że dobrowolnie poszła do psychologa z własnej i inicjatywy bo zobaczyła ze jest co nie tak.
Póki co to ja widzę odwrotną sytuacje. Bo to ktoś tak zrobił a nie ona ( nie chce mi
staaw napisał/a:
Karo, ja chcąc (jeszcze w pijanym życiu) spędzać czas z córką, montowałem z nią układy elektroniczne. Takie:
się szukać kto to był).
staaw napisał/a:
Masz jakąś teorię dla czego ona uważała że się nad nią znęcam?
Stasiu nie za daleko poszedłeś??
Karo wspominała o zabawie z synkiem w piaskownicy. To chyba nie to samo co montowanie układów. Miewam że jej synek lubi się bawić w piaskownicy. dzieciaki mojego rodzeństwa w tym wieku lubiły.
Chyba nie sugerujesz że Karo się znęca nad synkiem?? Masz na to jakieś podstawy??
staaw napisał/a:
A gdybyś ograniczyła te zmiany do "co rok"?
Może nauczyło by to go ponoszenia konsekwencji swoich wyborów?
Wybacz Stasiu ale naprawdę uważasz się za tak wspaniałego ojca by kogoś uczyć jak wychowywać dzieci?? Rozmawiałem kiedyś z psychologiem dziecięcym na temat właśnie zainteresowań i radziła mi żeby nie ograniczać ich. Dziecko jest oddzielna istota ma swoje potrzeby. Po za tym z naszą terapeutką mieliśmy o tym pogadankę w związku z jednym kolega bo narzucał synkowi grę w piłkę. Nie będę się wdawał w szczegóły ale w skrócie uznała ze robił źle.
Ale czasami ma wrażenie ze nie czytacie postów Karo. Zadajecie pytania na które wcześniej była odpowiedz.
Po za tym zastanawiam sie jaki cel jest tego w jaki sposub piszecie z Karo.
Na siole próbujecie ja skłonić do zmiany poglądów??
Jak na to patrze to Masakra.
Kobieta weszła i napisała ze czuje sie inaczej a wy od razu że tak nie jest.
Wiecie lepiej od niej jak ona się czuje??
Czuje sie jak czuje i ma prawo tak się czuć.
Tak naprawdę nie wiele się od niej dowiedziałem przez 17 stron bo to był zwykły pingpong.
Ale się nie dziwie tez nie lubię jak ktoś mi narzuca swoje poglądy.
Nawet jak się myli i popełnia błąd to ma prawo do tego. I wątpię by był tu ktoś na tyle zdrowy czy normalny by mógł oceniać co jest zdrowe a co normalne.
Cytat:
Ale - po pierwsze - zauważają to osoby postronne, których Ty słuchać nie chcesz.
Gonzo.pl napisał/a:
Po iluśtam postach mój wniosek pozostaje niezmienny.
KAtro może to tez o sobie powiedzieć.
Po za tym Ona nigdy nie miała pijanego myślenia bo nie jest uzależniona
Sławek ( dziubas) ja tez robię błędy ortograficzne i w żaden sposub nie ujmuje to moje inteligencji. z a to często świadczy o pośpiechuGonzo.pl - Śro 20 Cze, 2012 22:56
Obcy napisał/a:
Mareczku momencik. Ciut się moim zdaniem zagalopowałeś.
Obcy napisał/a:
Stasiu nie za daleko poszedłeś??
A ty kim tu teraz jesteś?
Obcy napisał/a:
KAtro może to tez o sobie powiedzieć.
Kilka postów wyżej walczyłeś, żeby nie pisać za kogoś.
Obcy napisał/a:
Po za tym Ona nigdy nie miała pijanego myślenia bo nie jest uzależniona
Tak mało wiesz o współuzależnieniu i DDA?Obcy - Czw 21 Cze, 2012 04:03
Dziubas napisał/a:
Obcy napisał/a:
Sławek ( dziubas) ja tez robię błędy ortograficzne i w żaden sposub nie ujmuje to moje inteligencji.
A do czego to pijesz?
Chyb do swojej sklerozy
Przepraszam Sławek ale pomyliłem się. To były słowa Marka ( Gonza )nie twoje . Do tego
Cytat:
Przy tym intelektualizowaniu błędy psują wrażenie, które chcesz stworzyć.
Ja nadal jestem Obcy.
I nie podoba mi się to co się w tym wątku dzieje. Bo moim zdaniem sugeruje się tu Karo ze kłamie, wywyższa se, wywarza a teraz znęca nad synem. Może od razu zaproponujmy jej odwyk bo ma pijane myślenie?? Razi mnie to i wywołuje przykre odczucia. Bo ja jestem ciekaw tego jaka Karo jest, co myśli, jakie ma marzenia, jakie ma plan, jaka jest jest historia a nie ile da rade się z wami przepychać, się bronić czy jaka ma odporność na stres.Gonzo.pl - Czw 21 Cze, 2012 09:54
Obcy napisał/a:
Może od razu zaproponujmy jej odwyk bo ma pijane myślenie??
Tylko terapię. Konsultacje psychologa.
Odwyk od czego? Albo manipulujesz i wyśmiewasz, albo naprawdę nic nie wiesz o uzależnionym myśleniu.Obcy - Czw 21 Cze, 2012 10:36 A jakiego uzależnienia się doszukujesz??
Od walki, synka..??
Bo ja nie widzę. pterodaktyll - Czw 21 Cze, 2012 10:38
Cytat:
I nie podoba mi się to co się w tym wątku dzieje. Bo moim zdaniem sugeruje się tu Karo ze kłamie, wywyższa se, wywarza a teraz znęca nad synem. Może od razu zaproponujmy jej odwyk bo ma pijane myślenie??
Nie tak dawno w innym wątku zarzucałeś mi, że jestem nieuczciwy itd. Chodziło o płacenie mandatu bodaj przez Jotkę, niedługo potem napisałeś, że niestety złamałeś abstynencję. Teraz przeczytaj co piszesz i może spróbuj przyjrzeć się sobie. Ja widzę tu pewną analogię...........Gonzo.pl - Czw 21 Cze, 2012 10:49
Cytat:
A jakiego uzależnienia się doszukujesz??
Czy gdziekolwiek napisałem o jakimkolwiek uzależnieniu?Obcy - Czw 21 Cze, 2012 11:25 Dzięki Ptero.
Przyglądam się uważnie. nawet zaraz jadę na przegląd.
Marek.
A co masz zna myśli pisząc pijane myślenie?? Dla mnie oznacza myślenie osoby uzależnionej.Gonzo.pl - Czw 21 Cze, 2012 11:39 Mam na myśli dokładnie to, co ten zwrot oznacza. Nie czynię swoich interpretacji definicji.
Cytat:
Deformacje myslenia nie sa jednak
niczym niezwykłym w uzaleznieniu, nie musza tez wiazac sie z naduzywaniem srodków
chemicznych. Zdarzaja sie u ludzi majacych takze inne problemy z przystosowaniem.
(...)
Zdradliwym sposobem myslenia, polegajacym na samookłamywaniu, moga zarazic sie
zarówno współuzaleznieni członkowie rodziny, jak i osoba uzalezniona od srodków chemicznych.
UZALEZNIONE MYSLENIE
Analiza samooszukiwania
Abraham J. Twerski
http://psychebook.one.pl/...oszukiwania.pdfKARO - Czw 21 Cze, 2012 13:57 Nadal nie wiem Ginzo.pl o co chodzi ...
Od samego początku sugerowałam i chyba nawet gdzieś o tym wspomniałam ,że zdaję sobie sprawe ,że mam problemy . Nie jestem normalna - to oczywiste ,nie miałam sposobności nauczyć sie właściwych - normalnych- zachowań. Twierdziłam jesdynie ,ze mimo wszystko nie przeszkadza mi to w życiu .
Świadomość tego ,że jestem zaburzona sprawia właśnie ,że...mogę zachowywać się normalnie. Nie muszę robić tego co mój mózg sugeruje w odpowiedzi na jakąś sytuację . Tylko dlatego ,że TO WIEM mogę się zatrzymać i zachować inaczej, właściwie. I tak samo nauczyć syna. . . włąsciwych zachowań .
A właśnie - dzieci .
Bardzo dużo tutaj postów na ten temat . Razi mnie jedno ,ktoś powiedział ,że mój syn jest najważniejszy . Też tak myślałam przez całe 3 lata i myliłam się .
Zakładanie ,że mój syn jest najważniejszy jest tak samo nietrafione jak założenie ,że wogóle się nie liczy . Mój syn nie jest ważniejszy niż ja lub ktokolwiek inny .i szczerze powiedziawszy ,gdy chwieje sie moja konstrukcja psychiczna - wtedy to ja staję się ważniejsza do czasu , aż złapię równowagę .
Zastanawiam się też ...skąd ta teoria ,że ojciec biologiczny jest ważniejszy czy dla dziecka najważniejszy ? Czy źle coś zrozumiałam ?Moje zdanie oraz zdanie pani psycholog jest zupełnie inne . Moi rodzice też uważają , że lepszy najgorszy ojciec niż ojczym. Pytałam o argumenty ,ale nie umieli podać .
Czy może mi to ktoś wytłumaczyć ?KARO - Czw 21 Cze, 2012 14:48 Jestem po rozmowie z panią psycholog z Ośrodka Leczenia Uzależnień i...
współuzależniona nie jestem i nie wymagam terapii .
Czyli moja teoria nie jest błędna ...jest inna.Klara - Czw 21 Cze, 2012 15:55
KARO napisał/a:
współuzależniona nie jestem
Zdaje się, że u Ciebie chodziło o terapię DDA?KARO - Czw 21 Cze, 2012 16:03 Tak Klaro . Psycholog zauważyła ,że jestem DDA ,ale w tym momencie radzę sobie na tyle dobrze ,że nie muszę się terapeutyzować. Co nie zmienia faktu,że mogę potrzebować pomocy za jakiś czas - to wszystko co w sobie wypracowałam może nie wystarczyć ,gdy życie naprawdę "da mi w kość ".Co do współuzależnienia - byłam współuzależniona ,teraz nie wykazuję tego stanu - nie mam pojęcia jak "zniknęło " . Nie wykazuję uzależnienia w żadnym kierunku ( telewizja , internet , papierosy,kawa itp. ) i gdzieś zniknęla fobia na punkcie alkoholu- nie mogłam spokojnie patrzeć na butelkę z alkoholem,byłam abstynentką i już nie jestem . Dlatego wydaje mi się ( chociaż mogę się mylić ) ,że sama zrobiłam sobie terapię . Chociaż nie opartą na żadnych 12 krokach ,nie opartą na rozgrzebywaniu przeszłości .KARO - Czw 21 Cze, 2012 16:19 Swoje "zdrowienie" zawdzięczam zmianie POSTRZEGANIA MOICH PROBLEMÓW .W momencie ,w którym przestałam być ofiarą błędów wychowawczych (moich rodziców) udało mi się zapanować nad własnym życiem KARO - Czw 21 Cze, 2012 16:23 Terapia ( wyszedł taki podręcznik dla DDA ,który pomaga przeprowadzić sobie samemu - w domu taką terapię ,więc wiem czego terapia dotyczy ) napewno daje poznanie siebie , zrozumienie tego co się działo w przeszłości ,ale ...mnie utrzymywałaby w poczuciu krzywdy.wlod - Czw 21 Cze, 2012 17:42 Temat postu: KaroW podobnym wieku zacząlem sie zastanawiac nad samym soba a efekty sa do dzisiaj.Ja rowniez nie korzystalem z psychologow a raczej z doświadczn drugiego alkoholika .Na poczatku bylo bardzo trudno wręcz tragicznie do tego jeszcze po rozwodzie sąd przyznal mi wladze rodzicielska nad 12 letnim synem.Bedac juz trzezwym alkoholikiem nie tylko sam sobie pomoglem ale i sskorzystal moj syn.Dzisiej pracuje w zandarmerii wojskowej jest zonaty jest na ostatnim roku prawa.A tyle mialem obawObcy - Czw 21 Cze, 2012 20:36 Marek. Strach, euforii i inne silne uczucia powodują produkcje dopaminy i adrenaliny - silnych narkotyków - w ludzkim organizmie stąd hazardzista potrafi odlecieć nic nie biorąc.
DDA uzależnia się od przezywania lęku. Wiec tez zaczyna to g***o produkować. Ale ich przeżycia w ddorslym życiu w porównaniu z hazardzista są mniejsze słabsze. Pisanie ze DDA ma równie pijane myślenie co osoba uzależniona jest moim zdaniem blednę.
DDA przyjmują cechy alkoholizmu ale nie staja się alkoholikami na sucho. To różnica.
No cóż Karo. ciekaw jestem dalszej terapii. Psycholog może się przecież mylić
Ech ale mnie to dziwi że psycholog pognała cie z terapii
Jak mi kiedyś wytłumaczyła psycholog czasami rozdrapywanie starych ran powoduje większe szkody niż korzyści. Ale ja rozmawiałem w kontekście molestowania seksualnego.
Cholernie ciekaw jestem Karo twojego życia. jak ono się potoczyło.
Aczkolwiek zmuszać cie do spisania wspomnie nie chce bo nie chce byś rozdrapywała coś nie potrzebne. Ale jak możesz coś więcej o sobie napisać to ja z chęcią poczytam. szymon - Pon 25 Cze, 2012 17:34
KARO napisał/a:
lepszy najgorszy ojciec niż ojczym. Pytałam o argumenty ,ale nie umieli podać .
Czy może mi to ktoś wytłumaczyć ?
typowo stereotypowe poglądy ludzi, podobne do "trzeba wziąś slub jak jesteś w ciązy"
lepszy świadomy ojczym niż nie świadomy tatuś
KARO napisał/a:
W momencie ,w którym przestałam być ofiarą błędów wychowawczych (moich rodziców) udało mi się zapanować nad własnym życiem
opowiedz coś więcej o tym, jak to robiłaś KARO - Wto 26 Cze, 2012 12:02 Cześć szymon
Jak odpowiem ,że NORMALNIE to będzie o.k. względem tego wątku ?szymon - Wto 26 Cze, 2012 12:23 wzglendem wątku tego czy innego to nie wiem, ale czy normalnie względem siebie?
tak naturalnie i pierwotnie... rozumiem KARO - Wto 26 Cze, 2012 12:44 O właśnie ! Właśnie o to mi chodziło ...PIERWOTNIE .Rzecz w tym ,że w momencie , w którym odkryłam ,że nie muszę dłużej cierpieć ,płakać i bać się ...zniknęły przeszkody w układaniu sobie życia...KARO - Wto 26 Cze, 2012 12:50 Odkryłam ,że moje kłopoty nie wpłynęły na zmianę mojego mózgu - mój mózg (przebadany psychiatrycznie )działa i wygląda dokładnie tak samo jak u moich "szczęśliwych " rówieśników . Jedyne co mnie różniło to poczucie krzywdy ( którego się pozbyłam ) i sposób działania . Wyuczyłam się innych zachowań . Nieadekwatnych zachowań . Wiedząc to mogłam nauczyć się tych właściwych ...Wystarczająco jasno się wypowiadam ? Obcy - Wto 26 Cze, 2012 13:23 W sensie że zacytuje tu swojego terapeute z ośrodka Marka...
" zacznij robić inaczej, a myślenie samo się zmieni"KARO - Wto 26 Cze, 2012 13:41 Dokładnie tak. Moje działania i zachowanie było właściwe dla patologicznej sytuacji .Dzięki temu ocalałam ( żyję - to nie było takie oczywiste ) .Dla tej chorej sytuacji moje zachowanie było normalne ,ale póżniej sytuacja się zmieniła ...
( nic mi nie grozi )a moje reakcje nie zmieniły się . W momencie zmiany zachowania- po którymś tam razie ...poczułam się bezpiecznie ...co znowu wpływało na moje zachowanie szymon - Wto 26 Cze, 2012 13:43
KARO napisał/a:
Wystarczająco jasno się wypowiadam ?
Yaha
zaczęłaś istniec przez duże I KARO - Wto 26 Cze, 2012 13:54 Bo mnie podpuszczasz...szymon - Wto 26 Cze, 2012 13:57 nie podpuszczam, zauważam Twój kontakt z rzeczywistościąKARO - Wto 26 Cze, 2012 14:05 To się nazywa ŚWIADOMOŚĆszymon - Wto 26 Cze, 2012 14:16 i ZROZUMIENIEKARO - Wto 26 Cze, 2012 14:23 I zgrabnie zakończyliśmy wątek
Już nie ma nic do dodania !szymon - Wto 26 Cze, 2012 14:27 otwórz jakiś nowy, wpadnę na końcówkę KARO - Wto 26 Cze, 2012 14:38 O nie ! Ty otwórz ,a ja poczytam...szymon - Wto 26 Cze, 2012 14:54 ale ja już jestem otwarty wrotka - Wto 26 Cze, 2012 14:58
KARO napisał/a:
naczytałam się mnóstwa książek na temat wychowania dzieci
podłóg książek nie każde dziecko wychowasz niestety bo gdyby każdy chował dzieci podłóg książek to wszyscy byli by tacy samiKARO - Wto 26 Cze, 2012 15:10 Zgadzam się i nie twierdzę ,że ślepo z nich korzystam . Nie uważam też ,ze wszystkie rady z tych książek mają sens zwłaszcza w odniesieniu do mojego syna . ale wybrałam z nich tylko podstawy: kochaj,szanuj,słuchaj,staraj się zrozumieć itp.wrotka - Wto 26 Cze, 2012 15:57
KARO napisał/a:
kochaj,szanuj,słuchaj,staraj się zrozumieć itp.
i to moim zdaniem też jest coś z DDA, DDD akurat co do tego to ja tego nie miałam
i to nie jest użalanie tylko taka prawda KARO - Wto 26 Cze, 2012 16:03 To są zasady ,które zostały mi wskazane przez psycholog zajmującą się moim synem. Mam nietypową sytuację . Z domu nie wyniosłam dobrych wzorców ,nie miałam pojęcia ( nadal nie mam pojęcia )jak wychować własnego syna ,by był szczęśliwy i radził sobie w życiu . wiem tylko jak zrobić mu krzywdę ( tak jak rodzice chowali mnie). Musiałam się kogoś poradzić ,gdzieś znaleźć odpowiedź ,komuś zaufać . Wybrałam psychologów. sama nie umiem ,tym bardziej ,że mój syn nie zna ojca ,temat się wkrótce pojawi -potrzebuję kogoś by mnie pokierował .Klara - Wto 26 Cze, 2012 16:12
KARO napisał/a:
potrzebuję kogoś by mnie pokierował
No i do tego służy terapia, przed którą zapierasz się rękami i nogami KARO - Wto 26 Cze, 2012 16:25 Wyjaśniałam ,że nie przyjeli mnie na terapię - do tego trzeba chcieć ,trzeba tego potrzebować ,nie da się odbębnić terapii.
A co do dzieci - traktuję to nie jak terapię - na terapii mnie nauczą jak zajmować się dziećmi ?????????????????????????????????????????????
...traktuję to jak brak wiedzy,gdy czegoś nie wiem - szukam odpowiedzi.Uczę sie .
Mam kuzynkę , z cudownej rodziny , bardzo szczęsliwa ,spokojna - z takiej radosnej,pogodnej ,super rodziny( spędzałam u niej wakacje ,więc widziałam ją "od środka" )
też posiłkowała się literaturą .
Z mojego punktu widzenia problem by był wtedy,gdy traktowałabym syna tak jak rodzice mnie , gdybym nie szukała wskazówek.
każdy z nas jest w czymś lepszy ,a w czymś gorszy - a ja nie znam się na wychowaniu dzieci. Ty się znasz Klaro ?Klara - Wto 26 Cze, 2012 16:30
KARO napisał/a:
Ty się znasz Klaro ?
Bo ja wiem?
Uczyłam się tego... w specjalistycznej szkole.
Prywatnie - mam dorosłą córkę, która nie jest ideałem, ale nie miałam z nią problemów wychowawczych.
KARO napisał/a:
Wyjaśniałam ,że nie przyjeli mnie na terapię
Żeby przyjęli, trzeba zwrócić się o pomoc.
Zdanie, które napisałam w poprzednim poście odnosiło się do Twojego stwierdzenia, że potrzebujesz kogoś, kto by Tobą pokierował.KARO - Wto 26 Cze, 2012 16:42 Mówiłam ,że byłam w ośrodku uzależnień ,pierwsza wizyta była wizytą kontrolną - po co dlaczego i czy napewno .Tam się dowiedziałam ,że jeśli mi to nie przeszkadza ( a było widać ,że czuję się świetnie ) to nie mam co zawracać głowy . Od przemiłej pani psycholog dowiedziałam się ,że nie każde DDA musi być na terapii a już napewno nie " na wszelki wypadek" . mam na siebie uważać ( wciąz jej słowa ) , bo moje problemy mogą się pojawić np. pod postacią depresji.Dopiero wtedy, gdy przestanę sobie radzić z życiem- wtedy mam się zgłosić . mam więc adres, kontakt tel. , mam też kontakt do psychiatry 9 w razie depresji) .Zrobiłam co musiałam - musiałam to wyjaśnić ,dla własnego spokoju oraz spokoju psycholog prowadzącej mojego syna.
A dziecko- ja nie byłam w takiej szkole (studiowałam fizjoterapię ) ,znalazłam takie informacje ,ale jeśli masz jakies rady czy wskazówki w temacie wychowania to chętnie przyjmę , bo naprawdę mam pojecie o pielegnacji dzieci , o fizyczności maluchów , o ich możliwosciach rozumowych czy o koordynacji ruchowej ,ale wychowania uczę się od innych ,czytam,słucham,podpatruję ...szymon - Wto 26 Cze, 2012 16:48
KARO napisał/a:
( a było widać ,że czuję się świetnie )
a to było kiedyś a TERAZ jak jest? KARO - Wto 26 Cze, 2012 16:51 Jest niezmiennie dobrze = stabilnie i bezpiecznie .Klara - Wto 26 Cze, 2012 16:52
KARO napisał/a:
jeśli masz jakies rady czy wskazówki w temacie wychowania to chętnie przyjmę
Nie mogę Ci zdalnie niczego radzić, bo nie znam ani Twojego synka, ani Ciebie.
Masz przecież (i w to akurat wierzę) dobrą psycholożkę, która zajmuje się Twoim dzieckiem, więc słuchaj i stosuj się do jej rad.
Ta pani również radziła Ci przejście terapii DDA, a Ty poszłaś do ośrodka po to, żeby powiedzieć, że terapia nie jest Ci potrzebna. Przecież nikt nie będzie Cię tam zatrzymywał na siłę, a Ty przecież nie zwróciłaś się o przyjęcie - tak zrozumiałam to, co napisałaś.KARO - Wto 26 Cze, 2012 16:57 Ale nie poszłam też i nie walnęłam czegos w stylu " nie wiem po cholerę tu jestem bo nic mie nie jest " .
Rozmowa jak rozmowa . O życiu : praca ? mieszkanie ? dziecko ? rodzice ? i szczere pytanie " czy to DDA w czymś mi przeszkadza ? " i moja szczera odpowiedź " nie" .Upewniła się tylko czy ktos ( i kto ,bo te ośrodki współpracują -znają się ) pilnuje dziecka . Skoro tak to jest o.k.KARO - Wto 26 Cze, 2012 17:06 Początek jak zawsze - wychowałam się w rodzinie ...i tu cały opis zjawisk , co było dalej - przyznała ,że jestem DDA ,pytańia o przebyte terapie , o to co sama robiłam w tym kierunku( bo duzo sama nad sobą pracowałam) .Jestem zadowolona . Chociaż zdaję sobie sprawę ,że niewiele się różnie od trzeźwego alkoholika .Klara - Wto 26 Cze, 2012 17:06
KARO napisał/a:
Skoro tak to jest o.k.
W takim razie gdybyś mogła sprecyzować, co w zdaniu, które napisałaś na początku tego wątku oznacza, że za każdym razem wychodziło źle.
KARO napisał/a:
miałam kontakt już z psychologami i zgadzam się z uczestnikami forum - krzyczą i twierdzą ,że kłamiemy ( na podstawie testów - rozwiązywałam do skutku , za każdym razem wychodziło tak samo czyli... ŹLE! )
Co takiego wychodziło ŹLE?KARO - Wto 26 Cze, 2012 17:14 Testy psychologiczne oprócz pytań właściwych , mają co jakiś czas zamieszczone takie pytania sprawdzające .to są pytania ,które określają czy ktos kłamie czy nie . dokładniej- to jest jedno pytanie tylko za każdym razem inaczej sformuowana .jeśli piszesz prawdę wszystkie odpowiedzi powinny być np. twierdzące - jeśli są mieszane - kombinujesz. Do tego te pytania jak na mój (10 lat temu) bardzo chory umysł - miałam kompletny chaos były za trudne . Zbyt konkretne . Wszędzie miałam odpowiedź "tak,ale " a one wymagały odpowiedzi "tak " lub "nie" ,poważny psycholog mógłby mnie zapytać o co chodzi jeśli ma wątpliwości ,a nie zakładać ,że kłamie czy jestem złośliwa . Dla mnie ten test był za trudny ( byłam w bardzo głebokiej depresji ) -nie zrozumieliśmy się . To powtórzyło się 3 razy - ponoć ( nie dziwi mnie to) zaprzeczałam sobie .To było niesprawiedliwe,oczekiwałam pomocy a poczułam sie jak oszustka ,to jest podejście psychologa do pacjenta ,który się gubi ?
Uciekam już do domu ,będę jutro cześć.KARO - Wto 26 Cze, 2012 17:17 Tak jak w ankietachToffi - Wto 26 Cze, 2012 17:21 witaj Karo.
jeśli o mnie chodzi to terapia współuzależnienia była mi potrzebna, ani ja ani żaden terapeuta tego nie kwestionował. poszłam na nią , gdy mój mąż zaczął pić kasacyjnie, wtedy zupełnie przestałam sobie radzić z życiem. z piciem ojca jakoś sobie sama radziłam.
trochę miałam do siebie pretensje, że tak późno udałam się po pomoc, mogłam 10 lat wcześniej, bo wielką ulgą były dla mnie mitingi Al-anon i terapia współuzależnienia.
ale DDA..
mitingi DDA obudziły we mnie poczucie krzywdy, wielki gniew, złość, nadopiekuńczość i nadodpowiedzialność wobec pijących członków rodziny. i muszę przyznać, że lepiej mi się żyło przedtem.
nawet moja terapeutka stwierdziła, że wychodzi na to, że terapia robi mi krzywdę.
może za wcześnie ją zaczęłam, może w nieodpowiednim momencie życiowym? a może w ogóle niepotrzebnie? bo wracam do punktu wyjścia, po bolesnym wałkowaniu relacji z ojcem alkoholikiem, matką megawspółuzależnioną i innymi członkami rodziny- do zajmowania się sobą i mówienia o swoich uczuciach.
znam osoby, które sobie chwalą, że przeszły terapię DDA, ale nie znałam ich wcześniej, więc nie mogę powiedzieć, czy widać różnicę.
pozdrawiam cieplutko:)KARO - Wto 26 Cze, 2012 17:26 Dziękuję Toffi,że się odezwałaś .Jutro ustosunkuje się do Twojej wypowiedzi ,bo to bardzo ważne.Obcy - Wto 26 Cze, 2012 19:52
Klara napisał/a:
Nie mogę Ci zdalnie niczego radzić, bo nie znam ani Twojego synka, ani Ciebie.
A jednak radzisz jej idź na terapie, proś mimo ze cie nie chcą??
Toffi.
W kwestii molestowania seksualnego w dzieciństwie psycholog mi powiedziała ze nie ma schematu czy rozdrapywać stare rany czy nie i dostosowujesz się do pacjenta. Bardzo możliwe i w DDA też tak jest.KARO - Śro 27 Cze, 2012 08:40 Obcy (zostajesz jednak ?) masz rację - ja też widzę tę sprzeczność w wypowiedziach Klary,ale widocznie nie da się nic z tym zrobić ,można tylko w kółko upraszczać własną wypowiedż
Toffi -masz rację . Właśnie tego się obawiam . Wszystko sobie juz poukładałam w umyśle tak, by przeszłość nie przeszkadzała mi w życiu. Nie po to żeby teraz do tego wracać - zamknełam juz ten rozdział i nie po to by sobie cokolwiek tłumaczyć - doskonale wiem co się działo .
Nie po to mój umysł "pochował i sam uporządkował po swojemu "zdarzenia żebym ja to teraz rozumem (?!) rozwalała ...na dodatek pod dyktando obcej osoby.
Jedyne czego potrzebowałam to zauważyć moje nieadekwatne do sytuacji zachowania- i nauczenie się tych właściwych ,oraz pozbycie się dyskomfortu związanego z uczuciami .
Nie chcę przyglądać sie przeszłości .Mój umysł napewno poradził sobie z tym lepiej niż cała armia psychologów...szymon - Śro 27 Cze, 2012 08:46
KARO napisał/a:
Mój umysł napewno poradził sobie z tym lepiej niż cała armia psychologów...
JA poradziłam sobie lepiej z moim umysłem, który był zaprojektowany od dzieciństwa, niż cały sztab psychologów.KARO - Śro 27 Cze, 2012 08:48 Hej szymon ,fajnie ,że jesteś !
Rozumiem ,że zgłaszasz się na mojego tłumacza ?Klara - Śro 27 Cze, 2012 08:48
KARO napisał/a:
Obcy (zostajesz jednak ?) masz rację - ja też widzę tę sprzeczność w wypowiedziach Klary,ale widocznie nie da się nic z tym zrobić ,można tylko w kółko upraszczać własną wypowiedż
Da się!
Pa! szymon - Śro 27 Cze, 2012 09:31
KARO napisał/a:
Hej szymon ,fajnie ,że jesteś !
Rozumiem ,że zgłaszasz się na mojego tłumacza ?
jeszcze fajniej, że Ty jesteś
nie chce tłumaczyć, bo nie potrafię tego.
ja byłem na terapii i wziąłem z niej narzędzia, którymi się TERAZ posługuję (alkoholizm)
jestem TERAZ na indywidualnej terapii, gdzie wracam do swego pierwotnego stanu.
doznaję szczęśliwości, ze akurat w takiej kolejności, się to dzieje a nie na odwrót.KARO - Śro 27 Cze, 2012 09:38 Ale właściwie poprawiłeś moja myśl- dzięki
Rozwiniesz ...? ...pytam o powrót do stanu pierwotnego .szymon - Śro 27 Cze, 2012 10:17
KARO napisał/a:
pytam o powrót do stanu pierwotnego
czyli do stanu, zaraz po urodzeniu, nie zaprogramowanego
nie masz wtedy winy, grzechu, wszystkiego tego, co wmawia nam KK, inne wyznanie czy też społeczeństwo w późniejszym dojrzewaniu...
dzieci w kulturach wschodnich doskonale wiedzą, ze umysł to "choroba"
że umysł robi nam kuku, że to on jest odpowiedzialny,
za to co się dzieje na świecie.
ciągłe dążenie do... tego, tamtego, du**-jasiu-maryna, bełkot w TV i radiu.
jak można 8 letniemu dziecku wmawiać, że za jego nieodpowiednie czyny spotka go kara (chrześcijanizm)
małe dziecko popełnia BŁĄD, który można poprawić i co najważniejsze, NIE SPOTYKA GO ZA TO KARA I POTEPIENIE
jak można wmawiać ludziom, że istnieje tylko jeden bóg, że jeżeli w niego nie wierzysz, zostaniesz potępiony na wieki - to jest obłęd
dlatego oddanie do SAMOOBSERWACJI siebie, swojego narzędzia jakim jest umysł, powrotu do stanu pierwotnego, gdzie z zasady odrzucam wszystko to, co jest bełkotem... pozwala mi odkryć PRAWDĘ jak jest w kazdym z nas.
prawda jest dobrem, która wszechogarnia kazdego z nas.
tak jak słońce świeci, ale czasami go nie widać, bo przesłania o chmura (umysł)KARO - Śro 27 Cze, 2012 10:29 Czyli...np. przestaję oceniać daną sytuację i ...staram się dostroić do tej sytuacji a nie ją analizować ?(nie zakładam,że jest zła i teraz muszę ponieść karę i cierpieć ,albo że jest dobra i teraz muszę się z tego cieszyć ) .rufio - Śro 27 Cze, 2012 10:35 Chyba tak - nie analizować danej sytuacji w danym momencie raczej dopasować się do niej i znaleźć rozwiązanie pode mnie nie pod ogół . Co ja mogę w danej chwili - jak się zachować i jak z tego wyjść .KARO - Śro 27 Cze, 2012 10:45 Czyli ...bez względu na to jak się zachowam (byle zgodnie z własnym sumieniem)względem danej sytuacji ...będzie o.k.
Nie ma rozwiązań lepszych i gorszych . jednym słowem ...przestaję bezsensownie ...rozmyślać !KARO - Śro 27 Cze, 2012 10:49 szymon ,gdzie Ty jesteś ? Nie wyszła mi ostatnia wypowiedź spróbujesz ją przełożyć ,żeby miała sens ? Ja ją bardziej "przeczuwam " niż rozumiem .
Prooooooooooooooooooszępterodaktyll - Śro 27 Cze, 2012 10:52
KARO napisał/a:
bez względu na to jak się zachowam (byle zgodnie z własnym sumieniem)względem danej sytuacji ...będzie o.k.
Twoja podświadomość wybierze dla Ciebie takie rozwiązanie, jakie będzie w danym momencie najlepsze dla Ciebie. Warto zdać się na ten instynktKARO - Śro 27 Cze, 2012 10:54 Tak, właśnie o to mi chodziło rufio - Śro 27 Cze, 2012 11:11 Może nie tyle podświadomość a instynkt samozachowawczy - chociaż nie którzy twierdza , że to to samo .KARO - Śro 27 Cze, 2012 11:21 Zdaje się ,że ja nie posiadam instynktu samozachowawczego (stłumiony siłą ) ,za to podświadomosć z pewnością jest ,zakładam więc ,że to nie to samo.pterodaktyll - Śro 27 Cze, 2012 11:33
KARO napisał/a:
Zdaje się ,że ja nie posiadam instynktu samozachowawczego
Obawiam się, że jesteś w błędzie. Nawet u samobójcy następuje często moment, że chciałby wycofać się z tego co robi ....a samobójcą przecież nie jesteś KARO - Śro 27 Cze, 2012 11:36 Samobójcą nie jestem
To proszę o przykład - sprawdzimy :
Historia prawdziwa - próba gwałtu . Jeśli mam instynkt samozachowawczy to w tej syt . co powinno się stać ?Jak powinnam zareagować ?KARO - Śro 27 Cze, 2012 11:37 Albo jak powinien działać ? Co podpowiadać ?pterodaktyll - Śro 27 Cze, 2012 11:40
KARO napisał/a:
próba gwałtu . Jeśli mam instynkt samozachowawczy to w tej syt . co powinno się stać ?Jak powinnam zareagować ?
Pytasz o to faceta?
Ja nie jestem ani psychiatrą ani seksuologiem. Na tzw. "zdrowy rozum" to albo uciekać albo wrzeszczeć ewentualnie można jeszcze gryźć i drapać...........nic innego mi do głowy nie przychodziKARO - Śro 27 Cze, 2012 11:42 Więc... nie mam go lub nie działa (nie ostrzega mnie przed niebezpieczeństwem) .Zakładam ,ze to skutek "prania mózgu" ,pamiątka po przeszłości.pterodaktyll - Śro 27 Cze, 2012 11:46
KARO napisał/a:
Więc... nie mam go lub nie działa
To drugie........moim zdaniem rzecz jasnaKARO - Śro 27 Cze, 2012 11:53 Na jedno wychodzi (skoro to drugie )- instynkt i podświadomość to raczej nie to samo.pterodaktyll - Śro 27 Cze, 2012 11:54
KARO napisał/a:
instynkt i podświadomość to raczej nie to samo.
Ja nie napisałem przecież nigdzie, że to jest to samo............KARO - Śro 27 Cze, 2012 11:56 Rufio sugerował ,że to może być to samo.pterodaktyll - Śro 27 Cze, 2012 11:59
KARO napisał/a:
Rufio sugerował ,że to może być to samo.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z nim tym razem rufio - Śro 27 Cze, 2012 12:20 Napisałem , że niektórzy uważają za to samo - instynkt samozachowawczy to w/g mnie są zaprogramowane czynności które powodują , że w danych sytuacjach zmuszają naszą podświadomość do wydania nakazu działań które gdzieś kiedyś zostały już wykonane i mamy je zapamiętane mimo woli . Chęć przeżycia i uniknięcia bólu jest nadrzędnym " programem " całe ewolucji .Instynkt nakazuje przeżyć a podświadomość czerpie wiedzę z minionych zdarzeń i uruchamia proces działań które pomogą przeżyć lub złagodzić skutki dlatego napisałem , że w/g niektórych jest to samo - dzieje się to bezwiednie w systemie podkorowym - jedno bez drugiego nie istnieje - instynkt każe podświadomość wykonuje - niektórych działań nie można logicznie wytłumaczyć na bieżąco dopiero po fakcie , po analizie można dojść do wniosku dlaczego tak a nie inaczej się postąpiło .KARO - Śro 27 Cze, 2012 12:28 aaaaaaaaaaaa....
to teraz rozumiem (dziękuję ) ,to by się zgadzało . Więc mam instynkt ,który działa bardzo dobrze ,a że moja reakcja na daną sytuację była zupełnie odmienna od zakładanej to juz inna historia . Rozumiem rufio - Śro 27 Cze, 2012 12:52 Co to znaczy " odmienna od zakładanej " ? To nic nie jest pewne ani constans - Postawić dwie osoby wobec takiej samej sytuacji a będą dwie skrajne reakcje . Bo każdy z nas gdzieś kiedyś był już postawiony wobec podobnej sytuacji - widział to i uczestniczył nie koniecznie czynnie - widział w filmie - w dokumencie - przeczytał w książce - gazecie itp .Podświadomość człowieka utrwala ok 10 tys zdarzeń dziennie - a zdajemy sobie sprawę zaledwie z 1,5 do 2 % tych zdarzeń - reszta programuje się bez naszej wiedzy a w sytuacjach kryzysowych podświadomość sięga do tych zdarzeń i w porozumieniu z instynktem znajduje rozwiązanie - czy ono jest adekwatne do tego się przyjęło za szablon to już inna rzecz . Jest jeszcze coś - wytrenowanie pewnych czynności przez lata życia - pewnych schematów - jak to nazwać ? Podświadomość niezależna czy świadomość schematów ?KARO - Śro 27 Cze, 2012 13:01 "odmienna od zakładanej " ...
Jakby to wytłumaczyć .
Sytuacja gwałtu jest sytuacją niebezpieczną ,tak ?
A moja podświadomość zamiast nakłaniać mnie do obrony lub ucieczki , nakazuje mi zachowywać się tak - jakby nie było żadnego zagrożenia. Paradoksalnie -to spowodowało ,że nie tylko nic mi się nie stało ,ale nie doznałam żednych traumatycznych emocji. Teraz wiem, że to było najlepsze rozwiązanie .KARO - Śro 27 Cze, 2012 13:03 Na ostatnie pytanie ...dla mnie bardziej "świadomośc schematów " .rufio - Śro 27 Cze, 2012 13:10
KARO napisał/a:
A moja podświadomość zamiast nakłaniać mnie do obrony lub ucieczki , nakazuje mi zachowywać się tak - jakby nie było żadnego zagrożenia. Paradoksalnie -to spowodowało ,że nie tylko nic mi się nie stało ,ale nie doznałam żednych traumatycznych emocji. Teraz wiem, że to było najlepsze rozwiązanie .
I tu jest praktycznie odpowiedź na wieczne pytanie - " jajko czy kura" .Zadziałało coś co już było stosowane ( nie u Ciebie ale musiałaś bezwiednie już się z tym spotkać )- podświadomość zapamiętała i wraz z instynktem znalazła rozwiązanie które defakto okazało się najlepszym czyli odbiegało od "schematów świadomości "Babeta35 - Śro 27 Cze, 2012 13:10
KARO napisał/a:
Więc... nie mam go lub nie działa (nie ostrzega mnie przed niebezpieczeństwem) .Zakładam ,ze to skutek "prania mózgu" ,pamiątka po przeszłości.
Witaj Karo!
Tu Babeta35, czytam Twój wątek i naprawdę zastanawiam się czemu tak wzbraniasz się przed terapią?
Moim zdaniem zastanów się na rozmową z terapeutą z OLU.
Dodatm że 19.06.2012 skończyłam 9 miesięczną terapię DDA/DDD.
PozdrawiamKARO - Śro 27 Cze, 2012 13:19 Witaj Babeta.
Już to rozumiem rufi ,widzę . Potrzebowałam tylko tego wyjaśnienia (o instynkcie i podświadomosci bo zgubiłam się ) .rufio - Śro 27 Cze, 2012 13:23 No i młodzieżowo .
prsk szymon - Śro 27 Cze, 2012 15:46
KARO napisał/a:
szymon ,gdzie Ty jesteś ?
oto jestem
specjaliści się zajęli TobąKARO - Śro 27 Cze, 2012 15:51 No ,nareszcie jesteś . Chcesz coś dodać na tematy podświadomości i instynktu ?szymon - Śro 27 Cze, 2012 15:59 moze piosenkowo tym razem
szymon - Pią 29 Cze, 2012 11:44 ucichła moja ulubienica? KARO - Śro 18 Lip, 2012 20:34 A jednak wszystko nie tak .
Gdy przyglądam się ludziom na tym forum ...widzę ,ze wyjście z nałogu nie zależy od terapii tylko od ludzi,od ich osobowości ...nic dziwnego ,ze jest im tak trudno...
Osoba bez charakteru ,słaba, bez dyscypliny,rozchwiana emocjonalnie nie przypadkiem wpada w nałóg i nie przypadkiem nie może z niego wyjść .
Trzeba się najpierw zahartować ,wzmocnić ,a nie przetłumaczać sobie rzeczywistość...
Albo pogodzić się ze swoją słabością. Niezmiennie jestem za brutalną forma terapii.
To mało prawdopodobne by mozna było człowiekowi przetłumaczyc cokolwiek( widzę po próbie rozumowania niektórych osób) albo nauczyć go innego zachowania .
Nalóg zdaje się wrastać w człowieka na stałe i albo będzie na tyle silny by żyć - silniejszy niz nałóg ( to bzdura ,że nałóg jest silniejszy od człowieka - to usprawiedliwienie) albo nie ma szans ...
Bezlitosne ,okrutne prawo natury
Z nałogu wychodzą najsilniejsicool - Śro 18 Lip, 2012 20:40
KARO napisał/a:
Gdy przyglądam się ludziom na tym forum ...widzę ,ze wyjście z nałogu nie zależy od terapii tylko od ludzi,od ich osobowości ...nic dziwnego ,ze jest im tak trudno...
moim zdaniem terapia , daje tylko narzędzia pomocne a reszta zależy od człowieka (mnie )
ja jutro zaczynam DDA i też jest lęk ale wiem że dam rade ,czego się nie robi dla zmiany ,aby sobie pomóc
KARO napisał/a:
Niezmiennie jestem za brutalną forma terapii.
tu chyba ważny jest . człowiek i podejście do niego ?????? nie można wszystkich teoretyzować jedną miarą KARO - Śro 18 Lip, 2012 20:48 Zdaje się ,ze można . Jest człowiek i jest nalóg .
Człowiek silniejszy od nałogu ,lub nałóg silniejszy od człowieka .
Tak jak powiedziałeś - terapia to tylko narzedzia . Cześc osób moze wytrwa w trzeźwości rok,dwa ,pięć ...ale juz widać ,ze wrócą do nałogu .
Każdego można wzmocnić ,chociaż nie jest to przyjemne , wiem ,ze w ten sposób można tez zniszczyc człowieka ,ale ...ryzyko jest niewielkie , bo jeśli się nie obroni zniszczy sie sam .
Wchodząc na to forum myślałam inaczej ,że dla większości osób terapia jest pomocna,że większośc osob wychodzi z niej zwycięzko , teraz ...dopiero teraz sa takie moje (przykre ) wrażenia.cool - Śro 18 Lip, 2012 21:00
KARO napisał/a:
Wchodząc na to forum myślałam inaczej ,że dla większości osób terapia jest pomocna,że większośc osob wychodzi z niej zwycięzko ,
teraz ...dopiero teraz sa takie moje (przykre ) wrażenia.
nie zabardzo rozumiem te ostatnie zdanie ,czym się rozczarowałaś ?????
moim zdaniem tak jest jeżeli się spojrzy na ludzi którzy ,wychodzą z nałogu ,wtedy terapia jest lepsza i szybciej można sobie pomóc w zmianie , dla mnie terapia dała to że uwierzyłem że bez picia można żyć
a dodatkowo też znaczenie ma dla kogo się trzeźwiejeszymon - Śro 18 Lip, 2012 21:00
KARO napisał/a:
A jednak wszystko nie tak .
to nie prawda - nie nie wszywstko
KARO napisał/a:
Gdy przyglądam się ludziom na tym forum
a ja się przyglądam sobie
KARO napisał/a:
To mało prawdopodobne by mozna było człowiekowi przetłumaczyc cokolwiek
prowadzisz jakąś misję?
PS
uwielbiam Cię czytać, to takie głośno-ciche wołanie o pomoc, trochę nie rozumiem go...
moze ten co wczoraj łączył 3 wątki w jeden rozszyfruje: o co kaman :skromny:Janioł - Śro 18 Lip, 2012 21:12
KARO napisał/a:
. Cześc osób moze wytrwa w trzeźwości rok,dwa ,pięć ...ale juz widać ,ze wrócą do nałogu .
a skąd widać i kto ma dar jasnowidzenia ? kto lubi się bawić Pana Boga, moim zdniem tylko Ci ktorym pokory wobec siły choroby brakujeKARO - Śro 18 Lip, 2012 21:14 nawrocik ...
rozczarowalam sie postawa osób na tym forum .
Szymon...
Potrzebuję być tutaj - jestem DDA i mam duży kłopot ,jeden ale ogromny miałam nadzieje ,ze zmieni się mój punkt widzenia - bo przeszkadza mi to w życiu ,tymczasem zamiast pomocy - zamiast rozmowy ,stale musze się bronić przed pewnymi osobami .
najgorsze jest to ,ze to co widzę pogłębia wrazenia ,których chciałam się pozbyc .
Nie mogę wiecej powiedzieć .KARO - Śro 18 Lip, 2012 21:16 Andrzej,widzę ile osób wychodzi i jakie to osoby.
Wyjatki pomijam .Klara - Śro 18 Lip, 2012 21:19
KARO napisał/a:
( widzę po próbie rozumowania niektórych osób)
Skąd wiesz, że akurat Twoja "próba rozumowania" jest tą właściwą "próbą rozumowania"?pterodaktyll - Śro 18 Lip, 2012 21:22
KARO napisał/a:
najgorsze jest to ,ze to co widzę pogłębia wrazenia ,których chciałam się pozbyc .
Myśle, że widzisz to co chcesz zobaczyć a jeżeli w tak zawoalowany sposób chcesz rozwiązać jakiś swój problem, to daruj........nikt nie jest jasnowidzem żeby wiedzieć o co Ci tak naprawdę chodziJacek - Śro 18 Lip, 2012 21:22
KARO napisał/a:
( to bzdura ,że nałóg jest silniejszy od człowieka - to usprawiedliwienie)
nałogu się nie leczy
jego trzeba zrozumieć
bo tylko wtedy można go ujarzmićJanioł - Śro 18 Lip, 2012 21:24
KARO napisał/a:
Andrzej,widzę ile osób wychodzi i jakie to osoby.
ZADAJ SOBIE PYTANIE KIM JESTEM BY OCENIAĆ INNYCH ? przecież tak po prostu mozęsz się mylić , co wiesz o tych ludziach i naile ich znasz żeby ferować wyroki o ich przyszłości ?KARO - Śro 18 Lip, 2012 21:29 Nie jestem ani uzależniona ani współ - to chyba jasne ,ze mam inne spojrzenie na sprawę .
Patrze z boku tej sytuacji ,a jednoczesnie jako DDA w niewielkim stopniu moge pojąc ten wasz świat.
Jako ,ze miałam rodziców alkoholików ,wiem jak sie zachowują pod wpływem alkoholu i niektóre osoby zachowują sie tak samo jak pijani ,ten sam sposób myślenia i to samo "ponizanie " i prowokowanie awantur ...
Zasady naprawde nie są respektowane .Janioł - Śro 18 Lip, 2012 21:38
KARO napisał/a:
Nie jestem ani uzależniona ani współ -
lepsza ? masz inne , ale to nie upoważnie do wystawiania takich cenzurek do pisania czy mówienia o tym com komu pisane tym bardziej przy nikłej znajomości probleemu.Karo też jestem DDA i jestem alkoholikiem i nie mam zwyczaju pisać raz jako DDA i inaczej jako alkoholikKARO - Śro 18 Lip, 2012 21:44 Andrzej nie ,nie lepsza inna .
A osoby ,które wyszły z alkoholizmu ( nie piją min. 20 lat ) potwierdzają moje przekonania
Znam kilka takich osób.Moim zdaniem alkoholicy utwierdzaja się w swoim stanie a nie "leczą " się .I jeśli ktos działa tak samo - jest o.k. , a jeśli inaczej mysli - zniszczyc .
To inny świat . Swiat w krzywym zwierciadle ,to wyjaśnia dlaczego "zdrowi" ,nie pijacy ludzie z natury niemaja litosci dla alkoholików .szymon - Śro 18 Lip, 2012 21:47
KARO napisał/a:
w niewielkim stopniu moge pojąc ten wasz świat.
ale po co najdroższa się starasz go pojmować
ja mam swój problem, ty masz swój... trudno jest zrozumieć siebie a co dopiero drugiego
mi jest dużo łatwiej, jak poprawiam siebie od środka, tego nie widać na pierwszy rzut oka, w ogóle tego nie widać, ale chcę zmieniać się powoli i w takim tempie szymkowym
a jakbym chciał zrozumieć kochanych kolegów i zjawiskowe dziewoje na tym forum, to wcześniej policzyłbym gwiazdy na niebie, także zająłem się sobą i pomalutku zapierd... pracuję nad sobą, nie nad "nimi" Jacek - Śro 18 Lip, 2012 21:47
KARO napisał/a:
nie pijacy ludzie z natury nie maja litosci dla alkoholików .
co masz na myśli mówiąc słowo "nie mają litości???Janioł - Śro 18 Lip, 2012 21:48
KARO napisał/a:
A osoby ,które wyszły z alkoholizmu
z tego się nie wychodzi nawet po 20 latach to nie tramwaj
KARO napisał/a:
.I jeśli ktos działa tak samo - jest o.k. , a jeśli inaczej mysli - zniszczyc .
a ja z doświadczenia wiem że to inaczej to wyjątki i wiem że jak ja próbowałem inaczej to zapiłem po 11 latach , w trzeżwieniu nie ma miejsca na półśrodki i na pół prawdy bo z tych wychodzi jedynie pół litrapterodaktyll - Śro 18 Lip, 2012 21:48 Daruj KARO ale moim zdaniem zaczynasz pisać bzdury. Może to i w pewien sposób chory świat, ale nikt nie dał Ci prawa do oceniania czegoś, czego nawet nie jesteś w stanie pojąć a tym bardziej zrozumieć.
KARO napisał/a:
Swiat w krzywym zwierciadle ,to wyjaśnia dlaczego "zdrowi" ,nie pijacy ludzie z natury nie maja litosci dla alkoholików .
A to już kompletna bzdura..........KARO - Śro 18 Lip, 2012 21:52 a ja musiałam zrozumieć ,ale nie potrafię
Co innego czytam a co innego widze w zachowaniu a jeszcze co innego mówi psychologia.
Jestem zła ,że ani Ty ani Ptero ani klara nie zapanowaliscie nad dyskusją .
mam żal ,bo oberwałam ...i jeszcze zarobiłam czerwona kartkę ,to ma być forum pomocowe ? W zasadach nie było ,że ludziom o innych ,skrajnie różnych poglądach wstęp wzbroniony !KARO - Śro 18 Lip, 2012 21:53 Jacku nie powiem,ale nie jest dobrzeJacek - Śro 18 Lip, 2012 21:54
pterodaktyll napisał/a:
Daruj KARO ale moim zdaniem zaczynasz pisać bzdury. Może to i w pewien sposób chory świat, ale nikt nie dał Ci prawa do oceniania czegoś, czego nawet nie jesteś w stanie pojąć a tym bardziej zrozumieć.
dlatego właśnie każdy z nas wyraża swoje doświadczenia
myślę ze Karo chciała tu na forum widzieć jak to wygląda u trzeźwych alkoholików
a narazie swoje spostrzeżenia miała na swoich rodzicachJacek - Śro 18 Lip, 2012 21:57
KARO napisał/a:
mam żal ,bo oberwałam ...i jeszcze zarobiłam czerwona kartkę
Karuniu tym się nie przejmuj
ja przez kopa wyszedłem z nałogu piciapterodaktyll - Śro 18 Lip, 2012 21:57
KARO napisał/a:
W zasadach nie było ,że ludziom o innych ,skrajnie różnych poglądach wstęp wzbroniony !
Toteż nikt Ci nie broni ich wygłaszać a że ktoś się z nimi nie zgadza to chyba normalne, a że alkoholizm to choroba min. emocji więc i reakcje są momentami bardzo emocjonalne.
KARO napisał/a:
Co innego czytam a co innego widze w zachowaniu a jeszcze co innego mówi psychologia.
Przecież wiesz, że w tym pięknym kraju teoria nagminnie rozmija się z praktyką..........
KARO napisał/a:
Jestem zła ,że ani Ty ani Ptero ani klara nie zapanowaliscie nad dyskusją .
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą w tej kwestiiKlara - Śro 18 Lip, 2012 22:01
KARO napisał/a:
Jestem zła ,że ani Ty ani Ptero ani klara nie zapanowaliscie nad dyskusją .
Należy czytać: "Nie upomnieliście tych, którzy nie zgadzają się z poglądami wygłaszanymi ex kathedra przez Karo".
Czy tak?Janioł - Śro 18 Lip, 2012 22:04
KARO napisał/a:
Jestem zła ,że ani Ty ani Ptero ani klara nie zapanowaliscie nad dyskusją .
błąd logiczny , czerwona kartka to właśnie tego typu działanie mające na celu zapanowanie nad rozgrzanymi klawiaturamiszymon - Śro 18 Lip, 2012 22:10
KARO napisał/a:
Jestem zła ,że ani Ty
no ja tez jestem trochę zły... no ale się nie potnę
na drugi raz obiecuję, że się przyłożę mocniej a gdzie trzeba to delikatniej - może być? KARO - Czw 19 Lip, 2012 06:23 Nie powiedziałam Klaro ,ze moja próba rozumowania jest własciwa . Powiedziałam też , że nie wszystkich dotyczą te uwagi ( mniej lub bardziej złośliwe) . moje rozumowanie jest rozumowaniem człowieka trzeźwego a w przeciwieństwie do prezentowanego tutaj pijanego .stworzyliście sobie tutaj taka mikro społecznośc . Teoretycznie do wspierania siebie , a tak naprawde do utwierdzania sie w przekonaniu ,ze wasz nałóg jest o.k.Nie jest i nie był . Próbujecie sugerować ,ze nałóg dotyka wszystkich bez wzgledu na zawód i pozycje społeczną - nie chcę nikogo obraźić ,więc nie powiem jak to wyglada w praktyce.
Nie radzicie sobie z życiem i ze sobą i dokladacie piekne teorie ,powtarzając je chórem ( wyuczone na pamięc ) .Sposób w jaki niektórzy mówia ,atakują inne poglady jest checiom zamknięcia się w swoim hermetycznym środowisku.
Osoby naprawdę zdrowe nie mają litosci dla alkoholików i czuja sie lepsze . poza szlachetnymi postaciami - świetymi, współuzależnionymi,DDA i DDD alkoholik= margines społeczny , jednostka słaba ,trzymać na dystans.
Miałam nadzieję ,ze jest inaczej i kilka osób rzeczywiscie jest o.k.,ale to wyjatki potwierdzające regułe . Pielegnujcie sobie zatem swój nałóg i wyśmiewajcie osoby ,które moga swobodnie życ .KARO - Czw 19 Lip, 2012 06:46 Dziękuje Szymonie , juz nie będziesz musiał się przykładać- Tobie wychodziło to całkiem nieźle(znikam z tego forum). nie Klaro, nie chodzi o inne poglady - w niedziele była fantastyczna dyskusja i poglady były rózne , chodzi o kilka przemiłych,"kolezanek " ,które nie wypowiadały sie o temacie tylko stale próbowały mi dokuczac i mnie oceniać oraz wysmiewać .
Jacku - tak właśnie , chciałam sie przyjzec trzeźwym alkoholikomszymon - Czw 19 Lip, 2012 06:55 odejdziesz albo nie odejdziesz - i tyle temacie
ja sam odchodziłem na początku chyba z dwa albo trzy raz
na wniosek autorki zamykam temat Klara - Czw 19 Lip, 2012 07:44
KARO napisał/a:
moje rozumowanie jest rozumowaniem człowieka trzeźwego a w przeciwieństwie do prezentowanego tutaj pijanego
Byłabym ciekawa przeczytać uzasadnienie tego stwierdzenia.
KARO napisał/a:
stworzyliście sobie tutaj taka mikro społecznośc . Teoretycznie do wspierania siebie , a tak naprawde do utwierdzania sie w przekonaniu ,ze wasz nałóg jest o.k.
Gdzie to wyczytałaś?
KARO napisał/a:
dokladacie piekne teorie ,powtarzając je chórem
Błąd - to Ty teoretyzujesz wypowiadając się np. na temat terapii której nie przeszłaś, na temat życia z alkoholikiem, którego prawie nie doświadczyłaś jako osoba dorosła....
My swoje wypowiedzi opieramy na WŁASNYCH doświadczeniach, które są podobne, gdyż taka jest specyfika alkoholizmu.
KARO napisał/a:
obraźić
obrazić
KARO napisał/a:
checiom
chęcią
KARO napisał/a:
przyjzec
przyjrzeć
KARO napisał/a:
poza szlachetnymi postaciami - świetymi, współuzależnionymi,DDA i DDD alkoholik= margines społeczny
Większość alkoholików to DDA lub DDD.
Są zatem świętymi postaciami, czy marginesem?
KARO napisał/a:
kilka osób rzeczywiscie jest o.k.
Tylko te, które się z TOBĄ zgadzają.
KARO napisał/a:
chodzi o kilka przemiłych,"kolezanek " ,które nie wypowiadały sie o temacie tylko stale próbowały mi dokuczac i mnie oceniać oraz wysmiewać
Polecam książkę Erica Berne "W co grają ludzie"
Gładko przechodzisz z roli "kata" w rolę "ofiary".
Świadomie???