WSPÓŁUZALEŻNIENIE - I co dalej
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 18:43 Temat postu: I co dalej Początkowo myślałam , że te kilka ostatnich lat to była strata czasu - ale po przemyśleniu doszłam do wniosku , że jednak nie. Po pierwsze dał mi tak popalić , że stał mi się całkowicie obojętny .Jedyne uczucie jakie mi do niego zostało to litość . Teraz już wiem ,że go nie kocham i nawet się nie zastanawiam czy chce czy nie chce z nim być -to wiem na pewno NIE CHCE Z NIM JUŻ BYĆ. Przez te kilka lat lepiej poznałam siebie (tak mi się wydaje ) może nie do końca wiem czego oczekuje od życia ale na pewno wiem , że moje życie w najbliższym czasie ulegnie radykalnej zmianie. Powoli przygotowuje siebie i dzieci do nadchodzących zmian . Trochę to potrwa ale mam pewien plan-
1.Zrobić rozdzielńość majątkową iwystąpić o alimenty
2.Rozwieść się
3.Sprzedać dom i pójść na swoje (myślę że to będzie najtrudniejsze )
Myślicie , że taka kolejność jest ok ?
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 18:53
Zastanawiam się czy są znane przypadki ,że ktoś wyszedł z uzależnienia i czy jest ich dużo ? Ile alko muszą stracić żeby przestać pić ?
pietruszka - Śro 17 Paź, 2012 18:55
Inko, a pomyślałaś o wsparciu dla siebie? To też ważny punkt, który warto wpisać do planu.
staaw - Śro 17 Paź, 2012 18:57
Nie piję dwa lata, jednak nie mogę powiedzieć że wyszedłem z uzależnienia.
Jeżeli wypiję kieliszek, po max kilku (niewielu) miesiącach będę chlał jak kiedyś...
W moim wypadku dnem była obsesja samobójcza... przestraszyłem się że wreszcie naprawdę to zrobię...
esaneta - Śro 17 Paź, 2012 18:58
Nie rób nic, na co nie jestes gotowa - więcej z takiej akcji strat nizli korzysci. Mam wrazenie, ze nie jestes jednak na to gotowa. Dlaczego tak myslę? Ano dlatego, ze jeszcze wczoraj dopytywałas, czy powinnas skontaktowac się z jego terapeutą a dzisiaj piszesz, ze go nie kochasz a jedynym uczuciem jakie do niego zywisz, to litosc. Ja wyczuwam w Twoim poscie zal.
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 19:05
Tak wracam na terapie i staram się wyjść (jak się uda ) z współuzależnienia. Uczę się żyć własnym życiem i nie oglądać się na alko. Przewartościowałam swój świat -już wiem ,że nie da się na siłę niczego zrobić a już na pewno nie da się udawać rodziny , która się rozpadła. Mam jakiś wewnętrzny spokój , że ja zrobiłam co mogłam aby nasza rodzina była szczęśliwa .Ale to robiłam tylko ja nie on . Teraz JA chcę być szczęśliwa i żeby moje dzieci były szczęśliwe .
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 19:12
Dalej zastanawiam się czy się z nimi skontaktować ale bardziej po to żeby dowiedzieć się na czym stoje i zapytać czy oni widzą jego manipulacje. A żal to na pewno pozostał jeszcze duży -głównie do życia ,że jest takie jakieś pokręcone. Bo jeszcze jakiś czas temu to sobie myślałam , że będziemy na starość takie dwa dziadki opiekujące się wnukami ,siedzące na tarasie i grające w karty - a tu akuku .
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 19:13
wracam za pół godziny
Jacek - Śro 17 Paź, 2012 19:16
inka70 napisał/a: | Ile alko muszą stracić żeby przestać pić ? |
jeden straci wszystko
drugi niewiele
ale tylko ten to pojmie ,któremu na stracie zacznie bardzo zależeć
nawet i gdy zrozumie ze straty nie uzyska - tym bardziej będzie pragnął trzeźwości
esaneta - Śro 17 Paź, 2012 19:17
Inko, wyklucz czynnego alko ze swoich planów. Realizuj je sama, jeśli on będzie chciał, dołączy do Ciebie i dzieci, a jesli nie, to bynajmniej nie będziesz się czula rozczarowana.
staaw - Śro 17 Paź, 2012 19:17
inka70 napisał/a: | Dalej zastanawiam się czy się z nimi skontaktować ale bardziej po to żeby dowiedzieć się na czym stoje |
Ja Ci powiem.
Stoisz nad bombą z opóźnionym zapłonem, ja bym uciekał...
Już nie musisz się pytać jego terapeuty...
Po co chcesz pytać czy widzą jego manipulacje?
Jeżeli on SAM nie przestanie manipulować to ŻADEN terapeuta go nie zmusi...
A przestać może tylko wtedy, kiedy będzie mu już BARDZO źle w życiu, czasem dopiero po śmierci...
Brutalne. Wiem...
Jacek - Śro 17 Paź, 2012 19:22
inka70 napisał/a: | wracam za pół godziny |
ja tu do niej gadam ,,,a ona se na herbatkę poszła
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 20:34
Jacek napisał/a: | a ona se na herbatkę poszła |
nie herbatka tylko proza życia - obowiązki.
Przepraszam za przerwy ale czasami mam problem z dopchaniem się do komputera .
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 20:44
staaw napisał/a: | ja bym uciekał... |
ja już postanowiłam że uciekam a raczej zeskakuje z tej huśtawki . Masz racje nie będe się kontaktować z jego terapeutą - już nawet nie mam pomysłu o co miałabym go zapytać .
Chyba uświadomiłam sobie że on jest wśród tych ,którzy mają małe szanse ( może nawet zerowe) wyjść z uzależnienia .Stracił już tyle , że wydawałoby się że więcej sie nie da -ale on daje rade i jeszcze bardziej się pogrąża.
Krzysztof 41 - Śro 17 Paź, 2012 20:47
inka70 napisał/a: | na czym stoje |
Na krawędzi przepaści, i czy w nią wskoczysz zależy tylko od Ciebie.
inka70 napisał/a: | czy oni widzą jego manipulacje |
Widzą i znają lecz na siłę nie uleczą.
Dopóki alko sam nie będzie chciał trzeźwieć dopóty nikt na siłę mu nie pomoże, więc zajmij się sobą i swoim życiem zejdź z tej miny bo Cię rozerwie.
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 21:01
[quote="Krzysztof 41"]Widzą i znają lecz na siłę nie uleczą[/quote
Mam czasami wrażenie ,że właśnie tego nie widzą . Na jednym z wypisów z terapii nerwic miał napisane że nie pije od kilku lat ( a chodził tam co dziennie przez 3 miesiące ) oczywiście pił nawet w czasie terapii. Boje się właśnie tej manipulacji gdyż wykorzystuje ją do dzieci - np. najmłodszą okłamuje że był w pracy atak naprawde bóg wie gdzie był i chlał i niewiadomo co robił a zgrywa najlepszego tatusia . A te terapie traktuje jak miejsce gdzi można nauczyć się jeszcze lepiej manipulować innymi
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 21:02
inka70 napisał/a: | Boje się właśnie tej manipulacji gdyż wykorzystuje ją do dzieci |
To kopnij go wreszcie w pewną część ciała i zajmij się sobą i dziećmi............
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 21:13
Staram się ale chyba kiepsko . Mam nadzieje że tym razem dam rade . Na to licze
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 21:16
Nikt nie twierdził, że będzie łatwo. To się da zrobić, musisz naprawdę tego chcieć
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 21:19
Chyba przez cały czas próbowałam udowodnić całemu światu że dam rade. Nie nauczyłam się okazywać słabości a wręcz przeciwnie - jak to ja nie dam rady to kto. Wszystko co złe próbowałam chować pod dywan a teraz to wylazło . Nie potrafię prosić o pomoc i w tym problem bo niewiele osób wie że problem jest .
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 21:23
Twoim podstawowym problemem jest nieumiejętność podejmowania decyzji i konsekwentne wcielanie jej w życie oraz oczywiście ponoszenie konsekwencji tych decyzji, które musisz podjąć, jeśli chcesz zmienić swoje życie. Jeśli uda Ci się to "przełamać" to już pół sukcesu.
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 21:33
Mam mocne postanowienie poprawy .Będe częściej pisać i w chwilach wahania kopniecie mnie w ...... żeby mi głupie pomysły nie przychodziły do głowy . Na razie jest spoko bo do 15listopada nie ma go w domu. Przyjeżdża tylko w niedziele i wtedy jest trochę kiepsko .
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 21:36
inka70 napisał/a: | w chwilach wahania kopniecie mnie w . |
Oczywiście.....bez chwili wahania
Zapamiętaj i powtarzaj sobie jak jakąś mantrę, nie masz najmniejszego wpływu na to co zrobi czynny alkoholik i nawet nie próbuj go zrozumieć. My sami siebie nie możemy zrozumieć. Dopóki alko nie zechce się sam leczyć, to cała reszta świata może go właśnie tam pocałować.........i tak pójdzie się nachlać. Taka choroba
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 21:38
inka70 napisał/a: | Przyjeżdża tylko w niedziele i wtedy jest trochę kiepsko . |
To bierz dzieciaki i wyjdź na cały dzień i nie oszukuj ich, że wszystko jest OK, bo Ci to kiedyś wypomną i zaboli, oj zaboli..........
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 21:46
pterodaktyll napisał/a: | To bierz dzieciaki i wyjdź |
kiedy to właśnie najmłodsza ( 5 lat ) bardzo za nim tęskni i nie może doczekać się niedzieli bo tatuś przyjedzie . Starsze (18 i 22 lata ) to mają swoje sprawy i są tak troche z boku. I jak powiedzieć 5 latce że tatuś ją okłamuje i że tak naprawde to myśli tylko o sobie a mała jest dla niego tylko maskotką - z problemami dnia codziennego się przecież królewicz nie zmaga a jak jest problem to się wypina i radż sobie sama .
olga - Śro 17 Paź, 2012 21:47
inka70 napisał/a: | Przyjeżdża tylko w niedziele i wtedy jest trochę kiepsko . |
Oj, jak kiedyś nie lubiłam niedzieli. To był najgorszy dzień tygodnia. Nie wiedziałam dlaczego Dowiedziałam sie gdy alko wybył z domu. Teraz uwielbiam niedzielę bo to dzień spokoju i nicnierobienia
Też tak będziesz miała.
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 21:49
inka70 napisał/a: | to właśnie najmłodsza ( 5 lat ) bardzo za nim tęskni i nie może doczekać się niedzieli bo tatuś przyjedzie . |
Jak sądzisz co sie stanie za pół roku, za rok itd? Alkoholizm to choroba nieodwracalna i postępująca..........i co wtedy powiesz dziecku?
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 22:05
Ok ale co mam jej powiedzieć ? Że tatuś odgrywa teatrzyk - ona przecierz widzi co inego nie potrafi wyłapać jego dwulicowości . Nie mam na to pomysłu
olga - Śro 17 Paź, 2012 22:09
inka70 napisał/a: | Ok ale co mam jej powiedzieć ? |
będziesz czekać aż ona podrosnie i sama dostrzeże co się dzieje?
Pewnie nie bedziesz musiała długo czekać. Alkoholizm stanie sie tak ewidentny, ze nawet pięciolatka zrozumie, że coś jest nie w porządku z tatusiem. Może lepiej żeby tego nie widziała?
Krzysztof 41 - Śro 17 Paź, 2012 22:11
inka70 napisał/a: | że właśnie tego nie widzą |
Może nie chcą widzieć, jest dużo pseudo terapeutów co zajmują stanowiska pracy ale jej sumiennie nie wykonują.
Cytat: | kiedy to właśnie najmłodsza ( 5 lat ) bardzo za nim tęskni i nie może doczekać się niedzieli bo tatuś przyjedzie |
Więc musisz ją chronić i to im wcześniej tym lepiej dzieci dużo potrafią zrozumieć wystarczy tylko z nimi szczerze rozmawiać.
inka70 napisał/a: | i radż sobie sama |
Właśnie zajmij się sobą i dziećmi bo jemu nie pomożesz.
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 22:12
Przypomniała mi się komiczna sytuacja z przed dwóch lat -ja sprawe o separacje , chce kulturalnie a on na początku agresja ( a potem błagania ) i próba grania dziećmi - mówi do najmłodszej wówczas 3 lata że teraz tatuś bedzie ją odwiedzał i dawał jej prezenty na co mała -to co ty teraz będziesz świętym mikołajem- mnie to ubawiło a jego skutecznie zbiło z tropu. Może to trochę głupie
ewa29 - Śro 17 Paź, 2012 22:28
olga411 napisał/a: | nawet pięciolatka zrozumie, że coś jest nie w porządku z tatusiem. |
Zgadzam się z tym.Moja córcia ma prawie 3latka a jak tatuś był pijany to od razu mówiła o tatuś pijany pije albo tatuś nie przyszedł bo pije nie dał buziaka bo pije.Teraz o tyle się zmieniło że mój alko z nami nie mieszka i póki nie zmieni swojego życia to tak będzie. Jak pije to nie ma prawa przyjść bo o tym wie.
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 22:34
Mam nad czym myśleć i pracować .
olga - Śro 17 Paź, 2012 22:36
ewa29 - Śro 17 Paź, 2012 22:40
inka70 napisał/a: | Mam nad czym myśleć i pracować . |
Dokładnie ja też przede wszystkim myślę o sobie i dzieciach bo mam dwoje o córce wspomniałam a synek ma 9mieś. Staram się nie wracać i nie rozdrapywać starych ran.Żyję dniem dzisiejszym. I tak mi jest lepiej. Poza tym dużo daje mi al-anon na które chodzę co środa dziś też byłam Polecam
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 22:41
inka70 napisał/a: | Ok ale co mam jej powiedzieć ? Że tatuś odgrywa teatrzyk |
Nie, prawdę. Prawdę, że tato jest chory i trochę nie chce się leczyć a to taka nietypowa choroba. nie zapomnij powiedzieć, że nie jest śmiertelna ale dopóki tato nie będzie chciał się leczyć to ta choroba sie trochę rozwija i nie zawsze tato będzie mógł przyjechać i się z nią zobaczyć. To tak w największym skrócie...........
olga - Śro 17 Paź, 2012 22:47
pterodaktyll napisał/a: | trochę nie chce się leczyć |
pterodaktyll napisał/a: | trochę rozwija |
to "trochę" to po to żeby dziecko sie nie przeraziło?
pewnie i tak sie przerazi
ale cóż niełatwe jest życie dzieci alko
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 22:54
Dzięki to takie niby proste a taki trudn.
olga - Śro 17 Paź, 2012 22:58
Myślę, że możesz porozmawiać z terapeutką o tym w jaki sposób przekazać takie informacje małemu dziecku. W razie problemów możesz pójść z małą do psychologa dziecięcego. Nie jesteś sama.
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 22:58
olga411 napisał/a: | to "trochę" to po to żeby dziecko sie nie przeraziło? |
Przeciez nikt nie twierdzi, że Inka musi używać takich zwrotów. Napisałem w sensie ogólnym żeby powiedziała dziecku że tato jest bardzo chory i przy okazji nie wystraszyła śmiertelnie dziecka. Sama chyba wie najlepiej jak własnemu dziecku powiedzieć. Siem czepiasz psze Pani
pterodaktyll - Śro 17 Paź, 2012 22:59
inka70 napisał/a: | to takie niby proste a taki trudn. |
To jest kwestia podjęcia decyzji, reszta wtedy idzie niejako "sama" pod warunkiem oczywiście, że będziesz konsekwentna
inka70 - Śro 17 Paź, 2012 23:04
No to poproszę garść tej konsekwencji
Wiem że musze znależć sposób na powiedzenie tego córce a wasze podpowiedzi są fajne. Tak sobie myśle że mam dosyć bystre dzieci to chyba troche złapią
olga - Śro 17 Paź, 2012 23:05
Tego nikt Ci nie da, sama ją w sobie znajdziesz.
aazazello - Czw 18 Paź, 2012 10:27
inka70 napisał/a: | mam pewien plan-
1.Zrobić rozdzielńość majątkową iwystąpić o alimenty
2.Rozwieść się
3.Sprzedać dom i pójść na swoje (myślę że to będzie najtrudniejsze )
Myślicie , że taka kolejność jest ok ? |
Niektóre punkty planu możesz zrealizować sama, inne wymagają zgody twojego męża.
Już dzisiaj możesz samodzielnie wnieść sprawę o alimenty i osobno o rozwód, więc nie zwlekaj.
Rozdzielność majątkowa wymaga porozumienia się z mężem, bo tylko za jego zgodą możesz dzielić to co macie i mieć będziecie. Przede wszystkim musicie ustalić, co kto bierze. Jeśli tobie przypadnie dom, to możesz go sprzedać, jeśli dom będzie własnością twoją i męża, wówczas, aby go sprzedać jest potrzebna jego zgoda lub sprzedać możesz tylko swoją część.
inka70 napisał/a: | są znane przypadki ,że ktoś wyszedł z uzależnienia i czy jest ich dużo ? |
Alko jest uzależniony do końca życia, ale może przestać pić. Czy jest ich dużo? Nie wiem, niektórzy mówią, że 10% tych, którzy podejmują i przejdą terapię.
inka70 napisał/a: | Ile alko muszą stracić żeby przestać pić ? |
To jest sprawa bardzo indywidualna. Dla jednego stratą będzie groźba odejścia żony, innego nawet pozostanie menelem nie jest w stanie zmusić do leczenia.
olga - Czw 18 Paź, 2012 10:35
Rozdzielność majątkowa to co innego jak podział majątku.
W tej konkretnej sytuacji chodzi o to żeby Inka nie odpowiadała za ewentualne długi zaciągnięte przez męża, nie musiała płacić jego mandatów, innych powinności powstałych z jego winy. Nie bedzie miała też oczywiście prawa do jego majątku nabytego po orzeknięciu rozdzielności.
aazazello - Czw 18 Paź, 2012 11:05
olga411 napisał/a: | Rozdzielność majątkowa to co innego jak podział majątku |
Tak, masz rację. Sąd z automatu podzieli majątek na dwie równe części. Wybrzydzać można u notariusza.
olga - Czw 18 Paź, 2012 11:18
Na sprawie o rozdzielność majątkową sąd nie dzieli majątku. To jest coś na kształt intercyzy. Od momentu orzeknięcia rozdzielności wszelkie dochody i długi są odrębne. I tylko tyle.
aazazello - Czw 18 Paź, 2012 11:26
olga411 napisał/a: | Na sprawie o rozdzielność majątkową sąd nie dzieli majątku. To jest coś na kształt intercyzy. Od momentu orzeknięcia rozdzielności wszelkie dochody i długi są odrębne. I tylko tyle. |
Jeśli tak jest, to jaki sens ma rozdzielność majątkowa w sytuacji, kiedy małżeństwo ma od dzisiaj rozdzielność, ale majątek zdobyty do dnia wczorajszego jest wspólny? Szanowny małżonek narobi długów. Czy komornik może wówczas zająć i sprzedać wspólny dom? Czy rozdzielność, w takiej sytuacji, ma chronić jednego z małżonków i jednak następuje podział majątku a komornik zająć może tylko część należącą do małżonka?
olga - Czw 18 Paź, 2012 11:31
Może zająć wspólny majatek. Należy przeprowadzić podział majątku. Rozdzielność chroni przed długami zaciągnietymi później.
aazazello - Czw 18 Paź, 2012 11:41
olga411 napisał/a: | Należy przeprowadzić podział majątku |
Tak jest, masz rację
Jacek - Czw 18 Paź, 2012 13:21
inka70 napisał/a: | Jacek napisał/a: | a ona se na herbatkę poszła |
nie herbatka tylko proza życia - obowiązki.
Przepraszam za przerwy ale czasami mam problem z dopchaniem się do komputera . |
z łatwością uległaś wciągnięciu w moją rozmowę
mógł bym ją teraz ciągać dalej,a Ty byś nie zauważyła jak tracisz czas,który mogła byś wykorzystać z lepszym skutkiem na coś bardziej wartościowego
to taki przykład jak niepotrzebnie i niezauważalnie dałaś się wciągnąć
wiedz moja droga że nie musisz jeśli nie chcesz odpowiadać,ani nic robić na mus
masz swoje życie ,swoje plany i one są dla ciebie najważniejsze
ale proszę powiedz że byłaś jednak na tej herbatce ???
Małgoś - Czw 18 Paź, 2012 17:06
Jacek napisał/a: | z łatwością uległaś wciągnięciu w moją rozmowę |
Zapewne lata ćwiczeń w terenie Jacku...
współuzależnienie to też ciężka choroba...
i nawet nie wiadomo, kto był chory wcześniej - alko czy współ...
Jacek - Czw 18 Paź, 2012 20:25
Małgoś napisał/a: | i nawet nie wiadomo, kto był chory wcześniej - alko czy współ... |
no myślę ze jednak alko
spójrzmy na to tak
alko to choroba postępowa,,zaczyna się od picia towarzyskiego,,następnie się uzależnia
a dopiero tu może uzależnić się współ
jednak uważam że te początki są gdzieś w genach uśpione i do życia są pobudzone w momencie zetknięcia z alkoholem coraz to częściej nadużywanym
gdy to głowa zaczyna poczuwać po wypiciu euforię
staaw - Czw 18 Paź, 2012 20:30
Jacek napisał/a: | Małgoś napisał/a: | i nawet nie wiadomo, kto był chory wcześniej - alko czy współ... |
no myślę ze jednak alko
spójrzmy na to tak
alko to choroba postępowa,,zaczyna się od picia towarzyskiego,,następnie się uzależnia
a dopiero tu może uzależnić się współ |
Nie zgodzę się z Tobą Jacku...
Współuzależnienie nie musi być związane z alkoholizmem.
Zobacz na kobiety trzymające bezdomne zwierzęta, nadopiekuńcze matki, działaczki przegranych spraw...
Według mnie te zachowania wyczerpują definicję współuzależnienia jako dysfunkcji...
Małgoś - Czw 18 Paź, 2012 20:41
staaw napisał/a: | Współuzależnienie nie musi być związane z alkoholizmem.
Zobacz na kobiety trzymające bezdomne zwierzęta, nadopiekuńcze matki, działaczki przegranych spraw... |
Też to zauważyłam... u współ objawy widać różnie, to takie jakby zbawianie świata, zadowalanie wszystkich wokół, misjonarstwo.
Chociaż z drugiej strony fascynuje mnie postać Matki Teresy, ale Ona była moim zdaniem Oświecona i pełniła tu na ziemi prawdziwą misję, spełniała się w ten sposób w stu procentach.
A czy może w ten sposób powiedzieć o sobie zagorzała kociara, psiara czy inna "opiekunka" słabszych?
staaw - Czw 18 Paź, 2012 20:47
Małgoś napisał/a: | Chociaż z drugiej strony fascynuje mnie postać Matki Teresy, ale Ona była moim zdaniem Oświecona i pełniła tu na ziemi prawdziwą misję, spełniała się w ten sposób w stu procentach. |
Według mnie między współ a Matką teresą jest "drobna" różnica.
Matka Teresa ofiarowała innym swoją pracę/miłość, nie niszcząc siebie...
Żyła w zgodzie ze swoim powołaniem.
Nie słyszałem by mówiła że ciężko jej w życiu, ale jak jej zabraknie to Ziemia pęknie na pół...
Małgoś - Czw 18 Paź, 2012 20:58
staaw napisał/a: | Matka Teresa ofiarowała innym swoją pracę/miłość, nie niszcząc siebie... |
Tak, bo Ona to inna historia, to dla mnie naprawdę wyjątkowa Osoba. Ona naprawdę robiła wszystko z miłości, nie było w Niej ani grama pychy czy egoizmu. Tak mi się wydaje, bo przecież nie znałam osobiście. Ale to co robiła było jednością (brak mi określenia dla całości Jej działania).
Stasiu, jak masz coś do poczytania o M. Teresie to daj znać
staaw - Czw 18 Paź, 2012 21:05
Małgoś napisał/a: | Stasiu, jak masz coś do poczytania o M. Teresie to daj znać |
Załatwione
Małgoś - Czw 18 Paź, 2012 21:07
staaw napisał/a: | Załatwione |
Super, dzięki
Jacek - Pią 19 Paź, 2012 13:07
staaw napisał/a: | Nie zgodzę się z Tobą Jacku... |
oczywiście Stasiu,,masz prawo do swojego zdania
jednak spójrz,pytanie brzmiało
Małgoś napisał/a: | i nawet nie wiadomo, kto był chory wcześniej - alko czy współ... |
a więc konkretnie odnosiło się pomiędzy alko a współ ,,,więc nie ma wątpliwości abym się mylił co do porównania pomiędzy tymi dwoma zagadnieniami
jednak gdy by nawet idąc twoim tokiem myślowym ,, i porównując współ z kimś lub czymś innym niż alko
to i tak wpierw musi być przyczyna,,a zaś uzależnienie (uzależniony od ...) i tu dopiero współ dochodzi
więc Stasiu ty mówisz o uzależnionej od kotów,a dopiero od niej mogą być współ
gdyż jej zainteresowanie kotami przechodzi na innych z nią towarzyszące osoby
staaw - Pią 19 Paź, 2012 13:24
Jacek napisał/a: | gdy by nawet idąc twoim tokiem myślowym ,, i porównując współ z kimś lub czymś innym niż alko
to i tak wpierw musi być przyczyna,,a zaś uzależnienie (uzależniony od ...) i tu dopiero współ dochodzi |
Ja myślę że współuzależnienie to jest potrzeba, którą zaspokaja się dziećmi, alkoholikami czy kotami w zależności od tego co jest pod ręką.
Ja potrzebowałem czegoś do zaspokojenia swoich potrzeb. Gdyby heroina była łatwiej dostępna niż alkohol, byłbym dzisiaj narkomanem... Nadal uzależnionym, jednak od innej substancji...
Jacek - Pią 19 Paź, 2012 14:39
staaw napisał/a: | Ja myślę że współuzależnienie to jest potrzeba, którą zaspokaja się dziećmi, alkoholikami czy kotami w zależności od tego co jest pod ręką. |
Stasiu ,,a ja myślę że to jest uzależnienie
gdy by to zaś było z drugiej ręki ,,,to było by współuzależnienie
jeżeli ktoś ma bezpośredni pociąg z pierwszej ręki do alkoholika
to jest od niego uzależniony
podobnie od dzieci czy kotów
a współuzależniony jest wtedy gdy ma do czynienia z jego uzależnieniem
dlatego nazywa się to współuzależnieniem
staaw - Pią 19 Paź, 2012 15:06
Jacek napisał/a: | staaw napisał/a: | Ja myślę że współuzależnienie to jest potrzeba, którą zaspokaja się dziećmi, alkoholikami czy kotami w zależności od tego co jest pod ręką. |
Stasiu ,,a ja myślę że to jest uzależnienie |
Dokładnie tak.
Jedna osoba dysfunkcyjna, bierze sobie drugą, wprawdzie dysfunkcyjną ale spełniającą jej potrzeby.
Twierdzę że żadna normalna kobieta nie poślubiła by takiego pijaka jakim byłem 15 lat temu... Znalazła się jednak taka która miała potrzebę się zaopiekować...
Trafniejszym określeniem wydaje mi się współzależność, a nie współuzależnienie...
Cytat: | My, partnerzy nałogowców, mieliśmy na grubo przed związaniem się z naszymi chorymi połówkami ogromny problem ze współzależnością, bo bardziej niż nas samych słuchaliśmy powinności. Każdy z nas dostał w genach lub wychowaniu skrypt z podpowiedziami jak NIE żyć własnym życiem. Wgrano nam go. Jako partnerzy pijaków czy narkomanów lub hazardzistów itp. wzięliśmy przypisane nam role, weszliśmy w nie i dopasowaliśmy się, ale i bez naszych partnerów niszczylibyśmy sobie życie jako WSPÓŁZALEŻNI – za bardzo przejmując się życiem i innymi, za bardzo reagując miast kreować."
http://femka.net/zbrodnia-wspoluzaleznienia/
|
Cały wątek:
http://komudzwonia.pl/vie...p=350131#350131
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 15:35
staaw napisał/a: | Twierdzę że żadna normalna kobieta nie poślubiła by takiego pijaka jakim byłem 15 lat temu... Znalazła się jednak taka która miała potrzebę się zaopiekować... |
Oczywiście że tak, bo zdrowa wie kim jest i czego chce dla siebie od życia i taki chory nieudacznik nie jest atrakcyjny "rozwojowo" dla niej.
Ale kiedy ma skrzywiony celownik, to wyszukuje tych do zaopiekowania się.
ewa34 - Pią 19 Paź, 2012 15:53
Zgadzam się z wami całkowicie!
Kobiety, które nie mają problemu z samą sobą albo nie wchodzą w takie związki, albo nie pozwalają na zachowania prowadzące do alk. Już na samym początku oczekują od partnera zdrowego podejścia do życia. Jeżeli osobnik taki nie pije jeszcze niekontrolowanie to posiada jednak pewne cechy, które go do tego predysponują i można to zauważyć już na początku związku. Zdrowe kobiety odczytują takie sygnały intuicyjnie i uciekają po paru pierwszych spotkaniach. My wsp mamy jakieś braki emocjonalne z dzieciństwa lub jesteśmy wychowane na siłaczki, które chcą się opiekować całą rodziną. Nie jesteśmy nauczone by zwracać uwagę na nasze uczucia.
smokooka - Pią 19 Paź, 2012 16:02
ewa34 napisał/a: | Zgadzam się z wami całkowicie!
Kobiety, które nie mają problemu z samą sobą albo nie wchodzą w takie związki, albo nie pozwalają na zachowania prowadzące do alk. Już na samym początku oczekują od partnera zdrowego podejścia do życia. Jeżeli osobnik taki nie pije jeszcze niekontrolowanie to posiada jednak pewne cechy, które go do tego predysponują i można to zauważyć już na początku związku. Zdrowe kobiety odczytują takie sygnały intuicyjnie i uciekają po paru pierwszych spotkaniach. My wsp mamy jakieś braki emocjonalne z dzieciństwa lub jesteśmy wychowane na siłaczki, które chcą się opiekować całą rodziną. Nie jesteśmy nauczone by zwracać uwagę na nasze uczucia. |
Ujęłaś moje myśli Ewa
Ja zawsze miałam poczucie misji. Pamiętam je od siódmej klasy podstawówki, a ciągoty do trudnych osób miałam jeszcze wcześniej, jakoś mnie poruszało ich "pokręcenie". Zawsze chciałam wiedzieć o co chodzi i POMÓC, POMÓC. No i jestem współuzależnioną alkoholiczką z tego pomagania innym. Ba! Nawet parę osób którym wydatnie pomogłam mogłabym wymienić
A to jak bardzo byłam nieważna od dzieciństwa, jak bardzo brakowało mi miłości bezwarunkowej i jak to wszystko wpłynęło na moją kompulsywność teraz jest przedmiotem i podmiotem mojej terapii.
Tajga - Pią 19 Paź, 2012 16:07
ewa34 napisał/a: | Zdrowe kobiety odczytują takie sygnały intuicyjnie i uciekają po paru pierwszych spotkaniach |
Więc ja zanim stałam sie alkoholiczką, byłam zależna od
sprawowania opieki nad osobnikami nie dorozwiniętymi umysło,
nie dostosowanymi społecznie,nie potrafiącymi stworzyć normalnego związku,
miałam myślenie mniej więcej takie : "Moja miłośc uczyni z niego dobrego człowieka".....
a później sie rozpiłam, i było już tylko coraz gorzej
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 16:10
smokooka napisał/a: | Ja zawsze miałam poczucie misji. Pamiętam je od siódmej klasy podstawówki, a ciągoty do trudnych osób miałam jeszcze wcześniej, jakoś mnie poruszało ich "pokręcenie". Zawsze chciałam wiedzieć o co chodzi i POMÓC, POMÓC. |
Moja pierwsza miłość to był narkoman Zdrowy, trzeźwo myślący chłopak absolutnie nie był w stanie mnie zainteresować, był nudny. A ja miałam silną potrzebę docierania do głębi serca i umysłu tych najbardziej pokręconych gości Taka dziwacznie ambitna byłam.
Dopiero po wielu latach zrozumiałam, że ta silna potrzeba była związana z ojcem - moim pierwowzorem mężczyzny.
ewa34 - Pią 19 Paź, 2012 16:42
Mój ojciec był alko. Takim nie groźnym, miłym ale był. Potem wszyscy moi chłopacy byli kompletnie pokręceni: metale, punki, rockmani itp Nikt kto był normalny nie miał u mnie szansy. No i pojawił się ON taki ciekawy z tyloma problemami jak można było się nie zakochać
ewa34 - Pią 19 Paź, 2012 16:47
Myślę, że teraz pomimo, że zrobiłam już dda i mam doświadczenie ze wsp kolejny facet byłby równie pokręcony. To silniejsze!!!!!Taki idealny i dojrzały znudziłby mnie w ciągu 2 tygodni. To straszne ale zdaję sobie z tego sprawę.
Janioł - Pią 19 Paź, 2012 16:48
Bad boys ain't no good
Good boys ain't no fun
ewa34 - Pią 19 Paź, 2012 16:54
święta prawda drogi Janiele
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 17:37
ewa34 napisał/a: | Mój ojciec był alko. Takim nie groźnym, miłym ale był. |
Taki też był mój ojciec
Ale za mąż wyszłam za totalne przeciwieństwo ojca i wiodłam spokojne ale nudne życie... Mój mąż nie był alkoholikiem ale za to był pracoholikiem I jakby nie patrzeć swoje problemy zaczęliśmy oboje rozwiązywać za pomocą alkoholu - co uzmysłowiło mi że wszystkie moje drogi prowadzą do chorej MNIE.
Bo jak nie kijem go to pałką.
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 19:22
Mój alko przez pierwsze 13 lat naszej znajomości ( w tym 10 lat małżeństwa ) nie pił . Zmienił prace , towarzystwo i się zaczęło. Mój rodzinny dom nie był dysfunkcyjny i chyba dlatego nie zauważyłam ,że picie mojego alko jest niebezpieczne. Początkowo bardzo mu pomagałam ( ratowałam i te sprawy) . Teraz jednak widze że przegapiłam wiele spraw w tym to , że on pochodzi z bardzo dysfunkcyjnej rodziny . Zagadką dla mnie jest tylko to czemu przez tyle lat był człowiekiem-interesował sie rodziną ,dbał o nas ,kochał nas -a teraz jest jak jest -jak dla mnie jest to monstrum bez duszy i uczuć.
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 19:45
inka70 napisał/a: | Mój alko przez pierwsze 13 lat naszej znajomości ( w tym 10 lat małżeństwa ) nie pił . Zmienił prace , towarzystwo i się zaczęło. |
Wszystko się zgadza, nawet stażowo ...
I ja zastanawiałam się jak to możliwe, że tak się zmienił...
Ale po analizie doszlam do wniosku, że on wcale nie dbał o rodzinę tylko o siebie, o swoje chore Ego. Bo gdy ja odważyłam się skrytykować głupią i nieodpowiedzialną decyzję to zamiast pomyśleć znalazł sobie pocieszycielkę która mu potakiwała. Dopiero po kilku latach przyznał mi rację...
Mądry Polak po szkodzie.
Janioł - Pią 19 Paź, 2012 19:47
Małgoś napisał/a: | Mądry Polak po szkodzie. | a alkoholik po detoksie
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 19:52
Janioł napisał/a: | Małgoś napisał/a: | Mądry Polak po szkodzie. | a alkoholik po detoksie |
Dobre
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 19:57
Małgoś napisał/a: | Mądry Polak po szkodzie | On to chyba już nigdy mądry nie będzie . Mózg mu całkiem wywietrzał . Ego to nadal ma tak rozbujałe ,że myśli ,że ja od niego nigdy nie odejde ponieważ sama sobie nie poradze i ngdzie nie znajde drugiego takiego wspaniałego mężczyzny. Tylko ja mam tak trochę inny obraz prawdziwego mężczyzny niż on .Według niego to prawdziwy ężczyzna musi się spotkać i wypić od czasu z kolegami , zajrzeć do burdelu itp .
ewa34 - Pią 19 Paź, 2012 20:08
Czasem tylko wydaje nam się, że nasza rodzina nie była dysfunkcyjna. Mój zorientował się, że jego taka była dopiero kiedy zaczął coś ze sobą robić i terapka uświadomiła mu, że to co było u niego w domu to nie norma. Takich rodzin jest pełno. Nie było tam alkoholu, oboje pracowali, zawsze czysto (aż za) i obiadek na czas. Dopiero jak się zagłębić to uczuciowa i emocjonalna tragedia. Psychiczne znęcanie się osoby, która miała się za ideał matki
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 20:11
inka70 napisał/a: | prawdziwy ężczyzna musi się spotkać i wypić od czasu z kolegami , zajrzeć do burdelu itp . |
Mój eks miał wstręt do alkoholu (syn alkoholika) i byłam jego pierwszą kobietą. I pewnie bylibyśmy nadal razem gdyby to się nie zmieniło.
Jednak nie żaluję niczego, bo w sumie ten związek był w pewien sposób wymuszony... On uciekł w rodzinę, uczepił się mnie, to nie był świadomy wybór.
A ja byłam zbyt słaba by nie ulec... bo długo zabiegał o mnie. W tamtym czasie też uciekłam w małżeństwo, uciekłam od rodziców...
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 20:17
ewa34 napisał/a: | Takich rodzin jest pełno. Nie było tam alkoholu, oboje pracowali, zawsze czysto (aż za) i obiadek na czas. |
Dokładnie...
to co z zewnątrz wygląda dobrze - w rzeczywistości może okazać się emocjonalnie puste. Często ludzie żyją w taki sposób z pokolenia na pokolenie przekazując sobie chore wzorce. Wiele mitów panuje, co kto powinie robić a czego nie, podział ról jest typowym przykładem - gdzie oboje pracują zarobkowo, ale przy garach i dzieciach obowiązkowo żona - bo mąż musi odpocząć
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 20:37
Małgoś napisał/a: | On uciekł w rodzinę, uczepił się mnie | U mnie było dokładnie to samo . Podziwiał moich rodziców , szanował ich a oni traktowali go jak syna . Wydaje mi się , że to go zepsuło . Rodzina mu się znudziła . No bo trzeba się starać , męczyć , brać odpowiedzialność a tak można nie robić nic , mieć wszystko gdzieś (przecież on juz się w życiu napracował ,zbudował dom - a że teraz to wszystko niszczy to taki detal ).
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 20:44
inka70 napisał/a: | szanował ich a oni traktowali go jak syna |
U mnie było podobnie, mój ojciec pomimo swojego picia bardzo imponował zaradnością. Eks chyba starał się mu zaimponować.
Zepsuła go utrata pracy, coś mu się w głowie poprzestawiało Stwierdził chyba że skoro zmiany to na całej linii... i że odpowiedzialności nie musi ponosić a tym bardziej spłacać zaciągniętych kredytów. Zostawił to wszystko dla mnie.
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 20:49
Małgoś napisał/a: | przy garach i dzieciach obowiązkowo żona - bo mąż musi odpocząć | U mnie to jak na to patrzę to była sielanka bo i dziećmi się zajął , pomył gary i posprzątał mieszkanie -tak na zmiane bo oboje pracowaliśmy i pracujemy na zmiany.
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 20:54
inka70 napisał/a: | Małgoś napisał/a: | przy garach i dzieciach obowiązkowo żona - bo mąż musi odpocząć | U mnie to jak na to patrzę to była sielanka bo i dziećmi się zajął , pomył gary i posprzątał mieszkanie -tak na zmiane bo oboje pracowaliśmy i pracujemy na zmiany. |
No to u mnie było podobnie....
Bo ja nigdy noworodków nie kąpałam... tylko on.
Ja za to po kąpieli masaże robiłam i resztę obrządku
I zakupów też nigdy nie targałam.... sporo bym mogła wymieniać
A jednak zepsuł się i tyle...
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 21:00
Małgoś napisał/a: | A jednak zepsuł się i tyle... | A wydawało się , że to był taki dobry model
pterodaktyll - Pią 19 Paź, 2012 21:01
inka70 napisał/a: | wydawało się , że to był taki dobry model |
Ja jestem po generalnym remoncie
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 21:06
pterodaktyll napisał/a: | Ja jestem po generalnym remoncie | Ale ten moj to chyba wrak raczej pójdzie do skasowania (w sumie chciałabym się mylić bo żle nikomu ni życze )
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 21:06
inka70 napisał/a: | Małgoś napisał/a: | A jednak zepsuł się i tyle... | A wydawało się , że to był taki dobry model |
No ba...
Wszystkie koleżanki mi go zazdrościły
bo taki przystojny
pracowity i ambitny
i zapatrzony we mnie
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 21:09
Małgoś mam wrażenie że opowiadasz o mnie . A w jakim miejscu historii się znajdujesz
inka70 - Pią 19 Paź, 2012 21:28
Małgoś -jaki masz obecnie relacje z alko i czy on dalej pije?
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 22:55
inka70 napisał/a: | A w jakim miejscu historii się znajdujesz |
Jestem dwa lata po rozwodzie
Ale najlepsze jest to, ze aktualnie jestem w satysfakcjonującym związku z trzeźwym alkoholikiem.
inka70 napisał/a: | Małgoś -jaki masz obecnie relacje z alko i czy on dalej pije? |
Nie pije, oboje nie pijemy
Ja gdy dowiedziałam się że ten, którego wybrałam jest prawdziwym alkoholikiem i może nie być lekko miałam ochotę brać nogi za pas... Ale stało się zupełnie inaczej bo on przestał pić, jest dwa lata po terapii. To dziwne, ale mój alko ma o niebo trzeźwiejsze myślenie niż eks - nie alkoholik.
Małgoś - Pią 19 Paź, 2012 23:58
inka70, Wiem że masz dylemat i nie wiesz co zrobić...
Mi kiedyś pomogła pewna znajoma. Powiedziała bym zamknęła oczy wyobraziła sobie że stajemy z mężem odwróceni plecami (jak przed pojedynkiem kiedyś dżentelmeni stawali) i każde zaczyna iść przed siebie, rozstajecie się. I teraz najważniejsze - Co czujesz?
Jeśli sprzeciw, to jeszcze warto dać sobie (Wam) szansę, a jeśli ulgę lub coś innego to też będziesz wiedziała co robić. Posłuchaj siebie i tak zrób. Byle szczerze.
Ja na początku poczułam sprzeciw, ale po ok dwóch latach byłam pewna że chcę iść sama przed siebie. I tak zrobiłam.
inka70 - Sob 24 Lis, 2012 09:48
Witam po przerwie.
15 Listopada wrócił pan do domu. Poprosiłam grzezcnie żeby się wyprowadził i nic. Co kilka dni się odgraża że to już dziś ale ciągle wraca (wyjątkiem były 2 dni w które popłynął ) .W główce wywraca mu się kompletnie np przed swoim towarzystwem udaje że ma nadal żone -zadzwonił o północy (pracował do 22) do średniej córki żeby przekazała mamie że ma dużo pracy i wróci o 8 rano .Wkurzył mnie tym na maxa bo wszystkich pobudził ,zdenrwował i w ogóle co to ma być ? Córka słyszała w tle odgłosy imprezy i powiedziała mu , żeby nie robił z siebie idioty ale on i tak nic nie słyszy.
Jest ale jakby go nie było -nic nie robi ,nie zajmuje się małą po prostu gość w hotelu -tylko tym razem bez obsługi .Staram się nie zwracać na niego uwagi i nawet dobrze mi to wychodzi .
Trochę zmieniłam kolejność działań -pierwszy będzie rozwód i jak dobrze pójdzie złoże sprawe zaraz po 1 ( po wypłacie ) .Chociaż myślałam że nie będe musiała bo mnie ostatnio postraszył ,że złożył wniosek o separacje -jak się ucieszyłam i mu podziękowałam to zmienił zeznania ,że dopiero ma złożyć tylko nie ma kasy -to ja mówię ,że mu pożycze na co on że kwitek mu nie potrzebny .Powiedział też że sie dowiadywał żę rozwodu to nie dostaniemy ( )bo on mnie obecnie nie zdradza (tz nie udowaniam mu zdrady ) a tamte poprzednie to już historia i się nie liczą -ciekawe skąd on czerpie te swoje brednie i że w nie wierzy to jest poniżej godności ludzkiej .
olga - Sob 24 Lis, 2012 10:00
inka70 napisał/a: | Poprosiłam grzezcnie żeby się wyprowadził i nic. |
Zdziwiona jesteś? Po co ma sie wyprowadzać jak jemu tak dobrze? Sam z własnej i nieprzymuszonej woli się nie wyprowadzi.
Odpowiedz sobie na pytanie czy jesteś gotowa rozstać się z nim definitywnie. Jeśli tak - musisz mu pomóc w wyprowadzce.
OSSA - Sob 24 Lis, 2012 10:04
inka70 napisał/a: | Powiedział też że sie dowiadywał żę rozwodu to nie dostaniemy |
Od kogo ??? Sam sobie wymyśla on dobrze ciebie zna i wie jak wkurzyć, byś zaczęła mieć wątpliwości.
Dlatego nie słuchaj jego pijackiego gadania tylko rób swoje , o tym czy dostaniecie rozwód , czy nie decyduje sąd i nie jeden śmiałek wychodził z rozwodem wyłącznie z jego winy.
inka70 - Sob 24 Lis, 2012 10:27
Muszę czekać aż się sam wyprowadzi . Rozważałam z prawnikiem i w powiatowym centrum pomocy rodzine żeby go po prostu wystawić za drzwi ale doszliśmy do wniosku że to nie wchodzi w gre z kilku powodów i lepiej się jeszcze chwile przemeczyc.
olga - Sob 24 Lis, 2012 10:47
jeśli tak uważasz
ja tez z kilku powodów nie wyprowadzałam mojego alko
powody te były wręcz śmieszne, jak sie okazało po czasie
inka70 - Sob 24 Lis, 2012 11:04
To są bardziej prawne powody . Wiem że czeka mnie bardzo trudny rok .Jestem w trakcie przygotowywania domu do sprzedaży i szukania nowego . Mój alko nie współpracuje niby nie chce byc ze mna ale nic w tym kierunku nie robi .Dlatego wszystko na mojej głowie (jak zwykle ) - sprawy urzędowe jak i doprowadzenie np ogrodu do stanu używalności - piękny tylko jest i pachnie albo idzie do prac albo się upić -nic innego go nie interesuje.W domu jest chora sytuacja ( jak dla mnie ) ignoruje go totalnie nie odzywam jak nie pyta - tak wegetacja.
olga - Sob 24 Lis, 2012 11:21
przecież sama to wszystko robisz, on w niczym nie pomaga, śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie - przeszkadza
czy nie wyszukujesz sobie powodów dla których nie chcesz podjąć decyzji?
OSSA - Sob 24 Lis, 2012 11:26
inka70 napisał/a: | To są bardziej prawne powody |
Pytanie czy chcesz go wystawić za drzwi czy nie. Prawnik odpowie ci tak jak będziesz chciała. Jakie pytanie taka odpowiedź i jeszcze ubierze to w mało zrozumiały język.
inka70 - Sob 24 Lis, 2012 11:30
Decyzje już podjęłam tylko realizacja trochę trwa .Niestety olga napisał/a: | wręcz przeciwnie - przeszkadza | i to bardzo . Widzi że jego stare sztuczki na mnie nie działają i próbuje coraz bardziej wyrafinowanych złośliwości .Widze też że jak się odpowiednio do tego ustawiam ( nie daje się sprowokować i wciągnąć w dyskusje ) to te jego ataki coraz mniej mnie dotykają i to jes ok .
inka70 - Sob 24 Lis, 2012 11:39
OSSA napisał/a: | Pytanie czy chcesz go wystawić za drzwi czy nie. Prawnik odpowie ci tak jak będziesz chciała. Jakie pytanie taka odpowiedź i jeszcze ubierze to w mało zrozumiały język.
| chce ale jak już pisałam jes to bardzo przebiegła bestyjka i muszę najpierw zabezpieczyć tyły - to bardzo długa historia i moge opowiedzieć ci na prywatnym. Pierwsze pytanie prawnika bylo takie co by się stało jakby go pani wystawiła . Po 10 min rozmowy stwierdzil że to jednak nie wchodzi w gre . A to prawnik z centrum pomocy rodzinie więc wierze że troche jest w temacie
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 19:32
Wyprowadził się -tak naprawde to nie wiem co czuje .
vilemo - Pią 30 Lis, 2012 19:58
inka70 napisał/a: | Wyprowadził się -tak naprawde to nie wiem co czuje . |
ulgi też nie czujesz?
jakiegoś spokoju, przeświadczenia że teraz będzie tylko dobrze?
Trzymaj się
Klara - Pią 30 Lis, 2012 20:00
inka70 napisał/a: | Wyprowadził się |
Dawno?
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 20:02
Wczoraj
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 20:05
Myślałam ,że będe się cieszyć . A tu zamiast radości jakiś dziwny lęk ? Nie potrafię tego ogarnąć .
vilemo - Pią 30 Lis, 2012 20:07
może jeszcze za wcześnie
musi się oswoić z sytuacją
będzie dobrze
Klara - Pią 30 Lis, 2012 20:08
inka70 napisał/a: | Myślałam ,że będe się cieszyć |
Będziesz...
Rozejrzyj się wokół siebie. JESTEŚ WOLNA!
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 20:14
Przecież na tym mi zależało ? Coś ze mną nie tak
ja - Pią 30 Lis, 2012 20:18
To pewnie strach przed nieznanym. Ale bedzie wszystko dobrze. Tylko teraz do przodu. Dasz rade.
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 20:24
inka70 napisał/a: | Przecież na tym mi zależało ? Coś ze mną nie tak |
Nowy wymiar przestrzeni życiowej Cię tak dołuje. Przyzwyczaisz się...
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 20:31
pterodaktyll napisał/a: | Nowy wymiar przestrzeni życiowej Cię tak dołuje | Raczej te użalanie się bliskich nade mną .
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 20:32
inka70 napisał/a: | Raczej te użalanie się bliskich nade mną . |
No to pogoń ich. Musisz tego wysłuchiwać?
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 20:34
ja napisał/a: | To pewnie strach przed nieznanym | paniczny strach . Nie mogę przez cały dzień zebrać myśli , czuje wręcz fizyczne dygotanie w środku . Jestem sama na siebie zła że nie potrafie się cieszyć
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 20:36
pterodaktyll napisał/a: | Musisz tego wysłuchiwać | to takie uwagi rzucane mimochodem typu - jak ty sobie poradzisz ? Jakbym dotychczas miała w nim oparcie
vilemo - Pią 30 Lis, 2012 20:42
inka70 napisał/a: | pterodaktyll napisał/a: | Musisz tego wysłuchiwać | to takie uwagi rzucane mimochodem typu - jak ty sobie poradzisz ? Jakbym dotychczas miała w nim oparcie |
To ich zapytaj czy zdają sobie z tego sprawę, jak byłaś zdana na siebie nawet jak on" był " w domu?
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 20:49
vilemo napisał/a: | To ich zapytaj czy zdają sobie z tego sprawę | zdają sobie sprawe tylko nie wiem po co pytają . To tak jakby zadawały pytanie bo nie wiedzą co mają powiedzieć .
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 21:19
Klara napisał/a: | Rozejrzyj się wokół siebie. JESTEŚ WOLNA! | ja chyba nie wiem co z tą wolnością zrobić .Jestem zła . Jak tej złości się pozbyć?
ja - Pią 30 Lis, 2012 21:22
Skad ja to znam? Jakbysmy bez nich nie istnialy, nie mialy prawa byc szczesliwe. Jakby bycie z facetem bylo wyznacznikiem naszego "ja". Czasami mialam wrazenie, ze boja sie ze spadne im na glowe ze swomi problemami. Nie sluchaj! Powiedz ze jak tak cie maja wspierac to lepiej wogole.
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 21:22
inka70 napisał/a: | ja chyba nie wiem co z tą wolnością zrobić |
Korzystać
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 21:28
pterodaktyll napisał/a: | Korzystać | ale jak ? nic nie mogę wymyślić
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 21:29
ja napisał/a: | Nie sluchaj | staram się .
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 21:31
Rozerwij sie trochę
vilemo - Pią 30 Lis, 2012 21:32
inka70 napisał/a: | pterodaktyll napisał/a: | Korzystać | ale jak ? nic nie mogę wymyślić |
przeciez teraz juz wiesz, że ci nie przyjdzie nachlany w środku nocy
nie będzie marudził i wymagał, bo pan i władca do domu raczył powrócić
nie pierzesz jego śmierdzących wódką ciuchów, nie sprzatasz po nim
nie czepia sie jak jest na kacu
wybierz sobie coś z tego
staaw - Pią 30 Lis, 2012 21:34
vilemo napisał/a: |
przeciez teraz juz wiesz, że ci nie przyjdzie nachlany w środku nocy
nie będzie marudził i wymagał, bo pan i władca do domu raczył powrócić
nie pierzesz jego śmierdzących wódką ciuchów, nie sprzatasz po nim
nie czepia sie jak jest na kacu |
No właśnie, tylko te rzeczy których teraz NIEMA zostawiają pustkę którą trzeba CZYMŚ wypełnić...
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 21:37
pterodaktyll napisał/a: | Rozerwij sie trochę | no na to jakoś nie mam pomysłu. Ale od teraz nad tym popracuje - jutro pieczemy pierniki , a wniedziele zaciągne pociechy do kina - czy na początek to wystarczy ?
vilemo - Pią 30 Lis, 2012 21:38
no widzisz- jak chcesz to potrafisz
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 21:41
staaw napisał/a: | te rzeczy których teraz NIEMA zostawiają pustkę którą trzeba CZYMŚ wypełnić... |
inka70 napisał/a: | - jutro pieczemy pierniki , a wniedziele zaciągne pociechy do kina - czy na początek to wystarczy ? |
No widzisz..........i dobry początek jest
Linka - Pią 30 Lis, 2012 21:43
inka70 napisał/a: | Wyprowadził się - |
zmusiłaś go, czy sam podjął taką decyzję ?
a może problem jest w tym ,że myślałaś ze jednak będzie walczył o was
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 21:50
Linka napisał/a: | zmusiłaś go, czy sam podjął taką decyzję | kolejny raz sie zchlał , zrobił awanture u swojej mamusi , interwencja policji , problemy w pracy i szkoda gadać . Ja go totalnie olałam - nie odbierałam telefonów , nie szukałam więc uniósł się honorem ( ) i postanowił że mi pokaże , i ja w końcu zrozumie jak wiele trace . Tylko jakoś tej straty nie widze .
Linka - Pią 30 Lis, 2012 21:56
inka70 napisał/a: | i postanowił że mi pokaże |
może to właśnie trochę Cię boli, mimo, że chciałaś żeby się wyprowadził
ja - Pią 30 Lis, 2012 22:14
Mi się wydaje , ze nie powinnaś robić nic radykalnego. To że już jego nie ma to jest wystarczająca zmiana. Żeby nie zachłysnąć się tą wolnością bo można się utopić.
Nie chcę źle wróżyć ale u mnie takie coś zawsze kończyło się, że koleś wracał a ja nie miałam siły, żeby być konsekwentną. Niepotrzebnie wdawałam się w dyskusje i mnie zawsze zmanipulował.
Dlatego może teraz powinnaś pomyśleć co zrobisz, jak mu się znudzi kawalerskie życie. Taki plan. I się go potem trzymaj choćby nie wiem co. Bo jak pozwolisz mu wrócic to po tobie. Wiem coś o tym.
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 22:29
ja napisał/a: | jak mu się znudzi kawalerskie życie | myślę że to już na dobre. Żona sie nie czepia - może robić co chce to nie wróci
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 22:30
inka70 napisał/a: | myślę że to już na dobre. Żona sie nie czepia - może robić co chce to nie wróci |
Żebyś się nie zdziwiła............
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 22:38
pterodaktyll napisał/a: | Żebyś się nie zdziwiła............ | nawet nie myśle że mógłby wrócić , jak mnie nie kocha i tak mu było żle to po co by mial wracać?
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 22:40
inka70 napisał/a: | , jak mnie nie kocha i tak mu było żle to po co by mial wracać? |
To Ty chyba alkoholików nie znasz.......
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 22:47
pterodaktyll napisał/a: | To Ty chyba alkoholików nie znasz | znam tylko tego jednego . Ale wyprowadził się pierwszy raz i myślę że nie wróci bo i niby po co miałby wracać?
staaw - Pią 30 Lis, 2012 22:48
inka70 napisał/a: | pterodaktyll napisał/a: | To Ty chyba alkoholików nie znasz | znam tylko tego jednego . Ale wyprowadził się pierwszy raz i myślę że nie wróci bo i niby po co miałby wracać? | Choćby po to żeby się przespać jak go z dworca czy noclegowni wyrzucą...
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 22:51
Cytat: | wyprowadził się pierwszy raz i myślę że nie wróci bo i niby po co miałby wracać? |
Ty wiesz ile razy ja wracałem???!!!!
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 22:51
Ja myślę że znalazł sobie jakąs panienke która go przygarnęła i będą żyli długo i jakoś
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 22:52
pterodaktyll napisał/a: | Ty wiesz ile razy ja wracałem???!!!! | a wyprowadziłeś się sam ?
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 22:52
inka70 napisał/a: | Ja myślę że znalazł sobie jakąs panienke która go przygarnęła i będą żyli długo i jakoś |
Lepiej zmień zamek w drzwiach............
Linka - Pią 30 Lis, 2012 22:52
inka70 napisał/a: | Ja myślę że znalazł sobie jakąs panienke która go przygarnęła i będą żyli długo i jakoś |
pomarzyć zawsze można
pterodaktyll - Pią 30 Lis, 2012 22:53
inka70 napisał/a: | wyprowadziłeś się sam ? |
No pewnie, parę razy.........
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 22:55
Linka napisał/a: | pomarzyć zawsze można | optymizmem to tu raczej nie wieje
staaw - Pią 30 Lis, 2012 22:56
inka70 napisał/a: | Linka napisał/a: | pomarzyć zawsze można | optymizmem to tu raczej nie wieje |
Teraz ważniejszy jest REALIZM....
Masz jakiegoś ślusarza na podorędziu, czy sama zamki wymienisz?
Dora - Pią 30 Lis, 2012 22:59
Ja ze swoim alkoholikiem godziłam się trzy razy, i to w sumie ja wracałam. Ale po tym jak mnie przekręcił na kasę i wyśmiał stuknęłam się w głowę
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 22:59
staaw napisał/a: | Masz jakiegoś ślusarza na podorędziu, czy sama zamki wymienisz | ślusarza muszę znależc -jak myślicie ile mam czau ?
staaw - Pią 30 Lis, 2012 23:01
inka70 napisał/a: | staaw napisał/a: | Masz jakiegoś ślusarza na podorędziu, czy sama zamki wymienisz | ślusarza muszę znależc -jak myślicie ile mam czau ? |
Ile ma przy sobie pieniędzy?
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 23:05
Troche ma . Ale on zazwyczaj nie pije za swoje -wiele osób chce miec znajomego policjanta to mu stawiają
staaw - Pią 30 Lis, 2012 23:12
To według mnie jutro wymień chociaż jeden zamek. Taka mała wkładka Yale za 20-30 zeta, nawet przez net powiem Ci jak wymienić.
Na jednej śrubce się trzyma, wymiana 10 minut...
inka70 - Pią 30 Lis, 2012 23:18
Jutro to zrobie
Dora - Pią 30 Lis, 2012 23:22
olga - Sob 01 Gru, 2012 11:57
boszeeee, dziewczyno, nie wiesz jakie masz szczęście, mój nigdy sam się nie wyprowadzał, najwyżej "szedł w tango" i wracał jak bumerang z pustymi kieszeniami i obitą gębą
inka70 - Czw 06 Gru, 2012 09:48
Jak ja go nienawidze .Nie ma juz kluczy do domu. Od wyprowadzki był 2 razy po 15 minut niby spotkać się z dziećmi a tak naprawdę zabrał jakieś swoje rzeczy. Jak mała chciała sie do niego przytulić to powiedział że jest przeziębiony ,jak zapytała gdzie idzie coś pokręcił i uciekł.Mała bardzo cierpi chociaż tego nie pokazuje . Wczoraj narysowała obrazek na którym jesteśmy wszyscy , mama i tata trzymają się za ręce a one mają piękne baloniki. Wszyscy pięknie ubrani i uśmiechnięci .Dzisiaj rano otwierała prezent i zapytała czy tatuś też dostanie- odpowiedziałam ,że dostanie pewnie tam gdzie jest . Taki d..... ma prawo życie wszystkim tak bezkarnie niszczyć ?Małej powiedziałam że tatuś jest chory i trochę się pogubił ,żle myśli - jak mogę jej jeszcze pomóc ?
pterodaktyll - Czw 06 Gru, 2012 11:04
Cytat: | jak mogę jej jeszcze pomóc ?
|
Pomóż sobie...........
inka70 - Sob 15 Gru, 2012 18:44
Dzisiaj o 4 rano pobudka piękny bełkota , że się kończy . Powiedziałam że nie mam przyjemności z nim rozmawić i zakończyłam . Myślicie że jakby naprawdę coś mu się stało to bym się dowiedziała. Trochę się denerwuje że coś się stało .
pterodaktyll - Sob 15 Gru, 2012 19:17
inka70 napisał/a: | Dzisiaj o 4 rano pobudka piękny bełkota , że się kończy |
Klasyka gatunku.........
inka70 napisał/a: | . Myślicie że jakby naprawdę coś mu się stało to bym się dowiedziała |
A potrzebna Ci do czegoś taka informacja?
inka70 napisał/a: | Trochę się denerwuje że coś się stało . |
Po pierwsze, ewentualnie na własne życzenie a po drugie, czy masz na to jakikolwiek wpływ?
inka70 - Sob 15 Gru, 2012 19:22
Właściwie nie wiem czemu się denerwuje ? Staram się o nim nie myśleć ale te myśli przychodzą same - szczególnie po takiej nocnej akcji .
pterodaktyll - Sob 15 Gru, 2012 19:31
Postaraj się zająć czymś innym, po co Ci te projekcje.........
inka70 - Sob 15 Gru, 2012 19:39
Sprzatam , gotuje ,pomalowałam przedpokuj , zajmuje się dziećmi praca na dwa etaty a myśli przychodzą . Myślę że gdyby do mnie nie zadzwonił nie zburzył by mojego spokoju
Duszek - Sob 15 Gru, 2012 19:39
Witaj Inka70 Tak sobie podczytuję Twój wątek i wiesz doskonale Cię rozumiem. Mieszkając z alko modliłam się o to, aby się wyprowadził. Codziennie mu to powtarzałam, wyrzucałam jego rzeczy na korytarz...wiesz po co to robiłam? Miałam nadzieję, że on się obudzi i zrozumie co może stracić. I on się wyprowadził. Był to dla mnie wielki szok i nie mogłam sobie przez kilka dni z tym poradzić. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować ani pracować, zresztą nie potrafiłam nawet jeść. Moja nadzieja w tym momencie umarła. Też myślałam, że wyprowadził się do jakiejś "Laleczki" Zaczęłam rozpamiętywać przeszłość ale oczywiście nie te złe sprawy, ale to jaki był cudowny jak nie pił. I to dołowało mnie jeszcze bardziej. Minęło kilka miesięcy i ...on wrócił. A ja naiwna uwierzyłam we wszystkie jego zapewnienia, ze zrozumiał swoje zachowania. Ba! poszedł nawet na spotkanie z terapeutą. I wiesz jak teraz wygląda moje życie? On pije nadal, tylko tym razem ogranicza się do krótszych ciągów. A ja...poszłam na terapię, aby przygotować się do prawdziwego odejścia ale tym razem bez powrotu.
kahape - Sob 15 Gru, 2012 19:47
O 4 godz w nocy dzwoni a ty odbierasz?? Nie potrzebujesz się wyspać czasami? Chyba tak. Telefon wycisza się na noc, a on jak znalazł flaszkę to opiekę też znajdzie. Musisz to być ty? Masz dziecko, musisz być wyspana i wypoczęta.
Teatrzyk, zwyczajny teatrzyk.
Pozdr
inka70 - Sob 15 Gru, 2012 19:50
Ja już nic nie rozpamietuje , nie mam nadzieji że on się obudzi i wytrzeźwieje . Chce godnie żyć i mam nadzieję że mi się uda
Duszek - Sob 15 Gru, 2012 20:16
inka70 napisał/a: | Ja już nic nie rozpamietuje , nie mam nadzieji że on się obudzi i wytrzeźwieje . Chce godnie żyć i mam nadzieję że mi się uda |
Wiesz ja napisałam Ci jak ja się czułam. Dziś z perspektywy czasu widzę, że sama zadawałam sobie ciosy. Miło mi czytać, że Ty postępujesz inaczej, gdyż dzięki temu Ci się uda. Będziesz godnie żyć
kahape - Sob 15 Gru, 2012 20:24
Gdyby nie zadzwonił......
On może sobie i dzwonić ale ty możesz....... nie odbierać, prawda?
I wtedy masz swój spokój. To nie on zburzył twój spokój, zrobiłaś to sobie sama, osobiście.
Nie daj się!!!
PozdrPozdr
esaneta - Nie 16 Gru, 2012 13:53
Kiedy ja NAPRAWDE miałam juz dosc manipulacji męza, zaczełam wyciszac dzwięk na noc. Z czasem nauczyłam się tez dawać sobie radę z jego manipulacjami i w dzien. I tak mi juz zostało do dzisiaj, dobrze mi z tym
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 22:19
Dobrze że już po świętach . Miało być fajnie a wyszło tak sobie . Szkoda gadać . Teraz zaczynam myśleć o rozwodzie . Mam podać świadków , którzy potwierdzą że on pije i się łajdaczy i takich , którzy potwierdzą , że dbam o dom i dzieci . Troche tak jakbym miała udowodnić że nie jestem wielbłądem strasznie mnie to dołuje.
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 22:22
inka70 napisał/a: | dał mi tak popalić , że stał mi się całkowicie obojętny .Jedyne uczucie jakie mi do niego zostało to litość . Teraz już wiem ,że go nie kocham i nawet się nie zastanawiam czy chce czy nie chce z nim być -to wiem na pewno NIE CHCE Z NIM JUŻ BYĆ. |
Tak pisałaś 17.10 br.
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 22:28
Nie zastanawiam się czy mam się rozwieśc czy nie , tego jestem pewna . Dołuje mnie to wywlekanie i opowiadanie przed obcymi ludżmi tego co jest dla mnie przykre i bolesne.
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 22:29
inka70 napisał/a: | . Dołuje mnie to wywlekanie i opowiadanie przed obcymi ludżmi tego co jest dla mnie przykre i bolesne. |
Wizyty u dentysty też nikt nie lubi a ludzie chodzą. Może w tych kategoriach sobie pomyśl....
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 22:33
Już to widze oczami wyobrażni- na początku będe grać twardziela a potem w najmniej oczekiwanym momencie puszczą mi hamulce i się rozrycze - żenada .
Słoneczko - Czw 27 Gru, 2012 22:34
inka70 napisał/a: | Dołuje mnie to wywlekanie i opowiadanie przed obcymi ludżmi tego co jest dla mnie przykre i bolesne. | Ty sie nadal czujesz zawstydzona i winna, ze alko to alko, że przez alko jest jak jest... złe myślenie Szkoda ci alko?
staaw - Czw 27 Gru, 2012 22:35
inka70 napisał/a: | w najmniej oczekiwanym momencie puszczą mi hamulce i się rozrycze - żenada . |
A gdybyś tak poryczała się na samym początku, a wszystko mówił by pełnomocnik?
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 22:37
Raczej wkurzona - tak mi się wydaje -chciałabym już mieć to wszystko za sobą . Chyba brak mi cierpliwości i sama nie wiem czego ?
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 22:38
staaw napisał/a: | A gdybyś tak poryczała się na samym początku, a wszystko mówił by pełnomocnik? | nie mam pełnomocnika - na razie brak kasy .
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 22:39
Cytat: |
Już to widze oczami wyobrażni- na początku będe grać twardziela a potem w najmniej oczekiwanym momencie puszczą mi hamulce i się rozrycze - żenada . |
ale Ty jesteś. Oczywiście że się rozrycz przed sądem. Jak w składzie będzie chociaz jedna sędzina to masz od razu "do przodu".Po jaką cholere masz grać twardziela? To rola dla facetów a nie delikatnej istotki a poza tym jaka żenada "Cel uświęca środki" Pamiętaj o tym
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 22:39
staaw napisał/a: | wszystko mówił by pełnomocnik? |
A po cholere jej pełnomocnik? Żeby zarobił?
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 22:43
pterodaktyll napisał/a: | Jak w składzie będzie chociaz jedna sędzina to masz od razu "do przodu | a jak sami sedziowie to do tyłu - przyszła tu i ryczy zamiast się zebrać w kupe .
staaw - Czw 27 Gru, 2012 22:46
pterodaktyll napisał/a: | staaw napisał/a: | wszystko mówił by pełnomocnik? |
A po cholere jej pełnomocnik? Żeby zarobił? |
Pewnie też ma dzieci które chcą jeść...
Tak poważniej:
Myślałem o kimś na wypadek gdyby Inka całkiem się rozwaliła i nie była w stanie powiedzieć nawet po co tu przyszła...
Czy pełnomocnik musi być prawnikiem? Nie wystarczy ktoś trzeźwo myślący z rodziny?
Według mnie wystarczył by ktoś taki, ale nie wiem czy można...
W najgorszym razie można poprosić z urzędu...
milutka - Czw 27 Gru, 2012 22:50
inka70 napisał/a: | Już to widze oczami wyobrażni- na początku będe grać twardziela a potem w najmniej oczekiwanym momencie puszczą mi hamulce i się rozrycze - żenada . | Inko ...ja z perspektywy czasu mogę Ci powiedzieć ,że fakt ,że się popłaczesz zadziała na Twoją kożyść a i Tobie będzie lżej później się wypowiadać ...Ja na swojej rozprawie trzymałam się i bez stresu odpowiadałam na każde pytanie sędziny o moim alko ale jak spytała jak sobie radzę w tej sytuacji i jak radzą sobie dzieci -popłakałam się ,nie miałam siły nic odpowiedzieć ...dali mi chwilkę bym się uspokoiła i po jakimś czasie emocje puściły i wypowiadałam się odważnie i świadomie ...Po pierwszej rozprawie zapadł wyrok na moją korzyść oczywiście trudne to wszystko ale nie nie do pokonania dasz radę ,,,mi ostatnio pani kurator powiedziała ,że wnioskuje o pozbawienie praw rodzicielskich mojemu mężowi i będzie sprawa w sądzie na jej wniosek na którą będę musiała się wstawić i przyznam ,że wiem ,że sobie poradzę jakby co a dodam Ci ,że siła wsparcia tego forum jest na prawdę cudowna Trzymaj się kochana
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 22:51
inka70 napisał/a: | jak sami sedziowie to do tyłu - przyszła tu i ryczy zamiast się zebrać w kupe . |
Ty chyba nie wiesz co piszesz. Idź gdziekolwiek i rozrycz sie nawet przed obcym facetem a zobaczysz jaka będzie reakcja. ŻADEN normalny facet nie pozostanie obojętny na łzy kobiety. Oczywiście mam na myśli trzeźwego faceta..........W sądzie raczej są trzeźwi a poza tym małe szanse, żeby w sądzie był wyłącznie męski skład zwłaszcza w sprawach o rozwód........
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 22:54
A jak mam udowodnić , że on jest alkoholikiem ?
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 22:57
inka70 napisał/a: | jak mam udowodnić , że on jest alkoholikiem ? |
Jakies interwencje policji, obdukcje lekarskie, kwity z przychodni, szpitala pod kątem picia, i co tam jeszcze możesz zgromadzić...........
Leczył się gdzieś, bo nie pamiętam?
pannamigotka - Czw 27 Gru, 2012 22:58
pterodaktyll napisał/a: | W sądzie raczej są trzeźwi |
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 23:01
pterodaktyll napisał/a: | Leczył się gdzieś, bo nie pamiętam | od 2004 roku w poradniu uzależnień . Mam tez karty informacyjne ze szpitala jak był schlany , ze dwa razy jest że miał atak duszności bo zapił antikol , że miał ponad 3 promile -czy takie coś wystarczy ?
milutka - Czw 27 Gru, 2012 23:02
inka70 napisał/a: | A jak mam udowodnić , że on jest alkoholikiem ? | ja zebrałam jego wyroki ...za znęcanie się ,za zabranie mu prawo jazdy ,pisma komornicze jakie długi ma ,obdukcje za pobicie i oczywiście sam jego wygląd był na moją korzyść ...ja co prawda wnioskowałam o separację ale zadawałam sobie dokładnie to samo pytanie
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 23:03
pterodaktyll napisał/a: | Jakies interwencje policji, obdukcje lekarskie | -nie bo on daje popalić psychicznie.
Dziubas - Czw 27 Gru, 2012 23:03
inka70 napisał/a: | -czy takie coś wystarczy ? |
Takich kwitów to nawet Macierewicz nie ma
Słoneczko - Czw 27 Gru, 2012 23:04
pterodaktyll napisał/a: | W sądzie raczej są trzeźwi a poza tym małe szanse, żeby w sądzie był wyłącznie męski skład zwłaszcza w sprawach o rozwód... | U mnie rozwód przeprowadzal mezczyzna i dwie kobiety. Uwierz mi Inka, ze strach ma wielkie oczy. Ten twój rozwód z M, to tylko formalność, przecież najbardziej zależy ci na bezpieczeństwie dzieci i twoim. Nie widzę problemu. Sama sobie tworzysz otoczkę wyimaginowanej historii dotycząca jakości rozprawy.
Do rozwodu przygotowywałam się sama w sobie będac pod opieką terapeutki z poradni interwencji kryzysowej i jestem dumna, ze z takim opanowaniem, kulturą i mądrością wytrwalam te aż 20 minut rozprawy. Aha, a moim swiadkiem była moja terapeutka, wlaśnie dlatego, zeby innych postronnych osób nie ciagać po sądach. To jej powierzyłam swoje osobiste sprawy rodzinne.
Pomyśl o tym moja droga.
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 23:06
inka70 napisał/a: | od 2004 roku w poradniu uzależnień . Mam tez karty informacyjne ze szpitala jak był schlany , ze dwa razy jest że miał atak duszności bo zapił antikol , że miał ponad 3 promile -czy takie coś wystarczy |
Kochana...........to nawet chyba nie musisz specjalnie ryczeć w tym sadzie. Skoro to możesz udokumentować od 2004r. to zdziwiłbym się gdybyś tej sprawy nie załatwiła na jednej rozprawie, góra na dwóch...........
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 23:07
inka70 napisał/a: | on daje popalić psychicznie. |
Twoje kwity z poradni, al-anon czy jak to się nazywa.
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 23:09
Tak mi jakoś lżej jak z wami rozmawiam Bardzo ale to bardzo wszystkim dziękuje za wsparci
milutka - Czw 27 Gru, 2012 23:09
Kochana...........to nawet chyba nie musisz specjalnie ryczeć w tym sadzie. ...[/quote]
Słoneczko - Czw 27 Gru, 2012 23:11
pterodaktyll napisał/a: | Twoje kwity z poradni, al-anon czy jak to się nazywa. | Z poradni współuzależnień wystarczą zaświadczenia, ze kontynuujesz terapie. Al-Anon to nie poradnia, to spotkania anonimowych współuzależnionych, wiec kwitów brak
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 23:13
Słoneczko73 napisał/a: | pterodaktyll napisał/a:
Twoje kwity z poradni, al-anon czy jak to się nazywa.
Z poradni współuzależnień |
No właśnie to miałem na myśli
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 23:14
pterodaktyll napisał/a: | Twoje kwity z poradni, al-anon czy jak to się nazywa | chodziłam na terapie dla współ , kilka razy byłam u psychiatry jak już nie dawałam rady . W pewnym momencie pomyślałam sobie że to może ze mną coś nie tak - i trafiłam do psychiatry- a tu mi mówią , że psychiatrycznie to on a ja tylko ( albo aż ) współ uzależniona . A więc grzecznie chodzę na grupe wsparcia a od lutego wracam na pogłębioną
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 23:17
Zbieraj cały ten majdan i siup do sądu.........Chyba potrafisz napisać pozew i dołączyć te kwity......... Jak nie, to jest zdaje sie jakaś strona w necie gdzie sa podane wzory pism procesowych. Tak słyszałem. Pewnie google coś Ci wyszuka na ten temat
Słoneczko - Czw 27 Gru, 2012 23:18
inka70 napisał/a: | więc grzecznie chodzę na grupe wsparcia a od lutego wracam na pogłębioną | I jeszcze masz wątpliwości? twój rozwód to formalka. Zaświadfczenia podpinasz jako załączniki do pozwu i tyle. Rozprawa sama sie roztrzygnie, prawie bez twojego udzialu. Nie zdążysz się rozpłakać
Słoneczko - Czw 27 Gru, 2012 23:21
pterodaktyll napisał/a: | Chyba potrafisz napisać pozew i dołączyć te kwity... |
słoneczko napisał/a: | Zaświadfczenia podpinasz jako załączniki do pozwu i tyle. |
UPS, dobre rady, a jakże podobne do siebie...
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 23:21
pterodaktyll napisał/a: | Chyba potrafisz napisać pozew i dołączyć te kwity | pozew już prawie gotowy. Po pierwszym 6 stówek i sprawa zacznie nabierać mocy .Trochę mi lżej , że nie będe musiała ludzi po sądach ciągać.
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 23:25
Słoneczko73 napisał/a: | dobre rady, a jakże podobne do siebie... |
bo .....dobre........
pterodaktyll - Czw 27 Gru, 2012 23:26
inka70 napisał/a: | Trochę mi lżej , że nie będe musiała ludzi po sądach ciągać. |
Dam Ci na koniec dobrą radę. Martw się o siebie a nie o jakichś ludzi..............
Powodzenia
Słoneczko - Czw 27 Gru, 2012 23:32
inka70 napisał/a: | Po pierwszym 6 stówek i sprawa zacznie nabierać mocy | Inka, to jeszcze jedna pomoc techniczna... → wniosek o zwonienie od kosztów sądowych
inka70 - Czw 27 Gru, 2012 23:34
Jeszcz raz dzieki
Słoneczko - Czw 27 Gru, 2012 23:37
inka70 napisał/a: | Jeszcz raz dzieki |
inka70 - Nie 30 Gru, 2012 16:30
Dzisiaj trochę z innej beczki . Od jakiegoś czasu nie mam marzeń ( to chyba coś nie tak ) a już po jutrze nowy rok i fajnie by było tak sobie pomarzyć , mieć jakieś marzenie na ten nowy rok . Może mieliście podobny problem i wieci jak sobie z nim poradzić ? A może to nie problem , może za jakiś czas marzenia powrócą ? A tak naprawde czy trzeba mieć marzenia ?
Słoneczko - Nie 30 Gru, 2012 21:46
inka70 napisał/a: | A może to nie problem , może za jakiś czas marzenia powrócą ? | Powrócą, jesli tylko sama na to pozwolisz. Mnie sie marzy stabilizacja, spokój, bezpieczeństwo...
rufio - Nie 30 Gru, 2012 22:11
Skoro nie masz marzeń tzn w/g mnie , że masz spokój w Sobie i nie potrzebujesz dodatkowych bodźców . A marzenia jak marzenia zawsze nas znajdą kiedy będą uważały , że są potrzebne .
pannamigotka - Nie 30 Gru, 2012 22:16
Mi się współuzależnienie kojarzy właśnie z marzeniami, z nierealnym życiem. Jest do du**, ale marzę , że przestanie pić, że pójdzie po rozum do głowy, że będzie odpowiedzialny.
Może to jakaś oznaka u Ciebie twardego stąpania po ziemi, odarcia ze ZŁUDZEŃ. A to już duży krok.
Marzenia? Staram się mieć plany i to tylko dotyczące mnie samej.
rufio - Nie 30 Gru, 2012 22:18
Te Migocząca nie myl Wielkanocy z Bożym Narodzeniem
pannamigotka - Nie 30 Gru, 2012 22:27
rufio napisał/a: | Te Migocząca nie myl Wielkanocy z Bożym Narodzeniem |
Dla mnie tak to właśnie wygląda, przynajmniej w początkowej fazie zdrowienia. To właśnie uczenie się tego, jak jest rzeczywiście, bo obraz jest zniekształcony.
Żeglarz - Nie 30 Gru, 2012 22:31
inka70 napisał/a: | Może mieliście podobny problem i wieci jak sobie z nim poradzić ? A może to nie problem , może za jakiś czas marzenia powrócą ? A tak naprawde czy trzeba mieć marzenia ? |
To faktycznie nie jest problem, tylko kolejny etap. Powrócą marzenia, jak zaczniesz dostrzegać nowe perspektywy. Cierpliwie czekaj, rób co jest do zrobienia na dzisiaj. Krok za krokiem dojdziesz do momentu, w którym dojrzysz nowe rozwiązania.
A marzenia fajnie mieć, szczególnie takie, które są realne i można je zrealizować.
inka70 - Wto 22 Sty, 2013 19:36
Normalnie nie wytrzymam ale od początku. Mój spokój się rozsypał . Przy ostatniej wizycie pięknego u dzieci dałam się wciągnąć w dyskusję i poleciało . W miedzy czasie w szpitalu na dyżurze miałam do czynieni z jednym uchlanym obitym głąbem przy którym była k.... a na telefon dzwoniła zatroskana żona a k.. w tym czasie trzymała go za rękę , potem obejrzałam zwiastun filmu pt drogówka (nigdy teg nie obejrze )-zderzenie z rzeczywistością było tak bolesne że aż było mi niedobrze .Jak mogłam być taką głupią gęsią prze ostatnie lat ? Czemu byłam tak zaślepiona ? Muszę złapać równowagę
pterodaktyll - Wto 22 Sty, 2013 20:50
inka70 napisał/a: | Mój spokój się rozsypał . |
Zdaje mi sie, że to normalne przy współuzależnieniu. Wydaje sie, że już cacy a tu .........
ja - Wto 22 Sty, 2013 21:07
pterodaktyll napisał/a: | a tu ......... |
jak nie walniesz o glebę. Znamy, znamy
pannamigotka - Wto 22 Sty, 2013 21:12
pterodaktyll napisał/a: | inka70 napisał/a: | Mój spokój się rozsypał . |
Zdaje mi sie, że to normalne przy współuzależnieniu. Wydaje sie, że już cacy a tu ......... |
To jest w tym wszystkim najgorsze
inka70 - Wto 22 Sty, 2013 22:09
ja napisał/a: | jak nie walniesz o glebę | Dziś mam wrażenie że tak mniej więcej z 5 piętra o tą glebe walnęłam i teraz tak sobie leże -trudno się pozbierać i tylko chce się krzyczeć żeby cię ktoś dobił -może jak się tak wyrycze to się trochę ogarne
Małgoś - Wto 22 Sty, 2013 23:22
Deja vu
inka70 napisał/a: | -może jak się tak wyrycze to się trochę ogarne |
Nie pomaga...
Z autopsji wiem, że tylko zaakceptowanie stanu rzeczy daje jako taką ulgę
ja - Śro 23 Sty, 2013 11:54
Małgoś napisał/a: | Nie pomaga...
Z autopsji wiem, że tylko zaakceptowanie stanu rzeczy daje jako taką ulgę |
Czasami to pomaga. Ja nigdy nie płakałam jak on pił. Byłam twarda jak skała. Bo trzeba było wszystkiego dopilnować. Tylko ostatnim razem siadłam i ryczałam jak dziecko. Tym własnie wyraziłam swoją bezsilność i pogodzenie się z faktami. Oj, tez się czułam jakbym spadła co najmniej z krawędzi kosmosu. Ale tym płaczem pożegnałam swoje złudzenia. I od tamtego momentu zaczęła się zmiana. Powoli postępująca ale do przodu.
Klara - Śro 23 Sty, 2013 18:03
inka70 napisał/a: | Dziś mam wrażenie że tak mniej więcej z 5 piętra o tą glebe walnęłam i teraz tak sobie leże |
Boże,
użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić.
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Pozwól mi co dzień
Żyć tylko jednym dniem
i czerpać radość z chwili, która trwa;
i w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć
drogę wiodącą do spokoju;
i przyjąć – jak Ty to uczyniłeś
- ten grzeszny świat takim,
Jakim on naprawdę jest,
a nie takim jak ja chciałbym go widzieć;
i ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej woli,
to wszystko będzie jak należy.
Tak bym w tym życiu osiągnął umiarkowane szczęście,
a w życiu przyszłym, u twego boku, na wieki posiadł
szczęśliwość nieskończoną.
inka70 - Sob 02 Lut, 2013 16:23
Uf pozew o rozwód i alimenty złożony. to krok na przód . Piękny jeszcze głupiej się zachowuje ( o pozwie jeszcze nie wie) np wymyślił sobie że wróci do domu żeby zająć się małą myślałam że umrę że śmiechu.Zaczęłam zadawać trudne pytania np. o panienke więc się wycofał i jeszcze zadzwonił do mnie że on się jednak nie wprowadzi . Zapytałam po co mi to mówi skoro nie prosiłam żeby się wprowadził i powiedziałam żeby tego nie robił - on chyba dalej myśli że mi na nim zależy
Klara - Sob 02 Lut, 2013 16:45
inka70 napisał/a: | pozew o rozwód i alimenty złożony. |
No, to zrobiłaś duży krok do przodu
Żebyś tak jeszcze wyrzuciła tego Pięknego z głowy.....
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 16:51
Klara napisał/a: | [
Żebyś tak jeszcze wyrzuciła tego Pięknego z głowy..... |
a po co ?
gdzie by znalazla lepsza pozywke dla swej wyobraxni i zawiedzonej uczuciowosci, jak nie on w jej glowie ?
inka70 - Sob 02 Lut, 2013 17:23
Mam nadzieję że jestem na dobrej drodze do wyrzucenia go nie tylko z głowy ale i że wszystkich miejsc gdzie się jeszcze ukrył .
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 17:34
to sie nazywa : okres rewindykacji
byle nie trwal za dlugo.
moja ex powiedziala mi kiedys: ze pierwszy rok gdy postanowila sie ode mnie uwolnic, poswiecila na obmyslanie szczegolowych planow, jak to mnie wykresli ze swego zycia
myslala, myslala, a ja se bimbalem w tym czasie
teraz jestemy kumplami i jest git
ale ona stracila rok, ja znacznie wiecej
inka70 - Sob 02 Lut, 2013 18:01
Ja wykreśłam go ze swojego życia - mam swoje plany , zamierzam mieć marzenia . W domu mam spokój i dużo czasu dla siebie i dzieci . Niestety czasami daje się wkęcić wjego gierki- przychodzi i toczy te swoje gierki , szuka zaczep. Trudno wtedy zachować spokój .
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 18:03
jak na ostatnie dwie strony...to piszesz glownie o nim
itd etc
a sama jestes zaledwie jego kontekstem
\sory za te slowa.ale tak to odbieram
\git i spadam stad
inka70 - Sob 02 Lut, 2013 18:08
Każda wskazówka jest potrzebna dzięki muszę się przyjrzeć - od środy zaczynam terapię więc myślę że moje myślenie się zmieni a moje myśli będą wolne od niego
ja - Sob 02 Lut, 2013 21:46
wolfdariusz napisał/a: | ze pierwszy rok gdy postanowiła sie ode mnie uwolnić, poświęciła na obmyślanie szczegółowych planów |
A mieszkaliście wtedy razem? Zastanawiam się czy jest możliwe takie uwolnienie się przy zamieszkiwaniu razem. Bo też obmyślam takie plany, a raczej powoli staram się poodcinać trzymające mnie więzy. I nie wiem co mam myśleć, czy to nie takie dawanie złudzeń jemu? Chociaż postawiłam sprawę jasno myślę, że on jeszcze nie wierzy w to .
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 21:57
ja napisał/a: | [
A mieszkaliście wtedy razem? . |
wtedy jeszcze tak ...szkoda tego roku i jej nieustannego myslenia co to bedzie jak sie uwolni i co ja na to i dlaczego i jak to na mnie wplyhnie, a w ogole moze mi sie odmieni .
rozumiesz?
tak mi to wyjasnila Zużka juz dlugo potem
stracila rok na krecenie sie w kolko
ja - Sob 02 Lut, 2013 22:07
wolfdariusz napisał/a: | rozumiesz? |
wolfdariusz napisał/a: | stracila rok na krecenie sie w kolko |
Rozumiem. Dobrze rozumiem. Czyli jednak lepiej się odciąć jednym zdecydowanym ruchem? Niestety na razie czuję jakbym trochę stała w miejscu krok do przodu, krok do tyłu. Ale czuje, że za chwilę może być półtora do przodu, jeden do tyłu.
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 22:12
hola, hola moja panno
ja nie wiem co dla ciebie lepiej....
ja - Sob 02 Lut, 2013 22:13
wolfdariusz napisał/a: | ja nie wiem co dla ciebie lepiej.... |
Ok. Rozumiem. Tak tylko dumam.
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 22:14
byle nie 4 lata
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 22:16
zamiast tracic czas na myslenie co i jak i jak ja na to.....Zuzka mogla zrobic dodatkowe kursy z grafiki komp, isc na niemiecki, znaleźć kochanka, wyjechac z dziecmi do pernambuko, kupic sobie yorka w swetrze. itd etc
ja - Sob 02 Lut, 2013 22:17
wolfdariusz napisał/a: | byle nie 4 lata |
Jak to się ma do wieczności... No myślę, że nie. Ale pożyjemy, zobaczymy.
ja - Sob 02 Lut, 2013 22:19
wolfdariusz napisał/a: | znaleźć kochanka |
Kuszące nie powiem ale najpierw muszę celownik wyprostować.
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 22:22
skup sie na yorku w swetrze....wtedy kochanek sam sie znajdzie
ja - Sob 02 Lut, 2013 22:27
wolfdariusz napisał/a: | skup sie na yorku w swetrze |
no to mamy problem: nie lubię jorków, ale mam bernardyna to może też się nada ?
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 22:29
o kurde..moja ukrainska przyjaciolka tez miala bernardyna. jak sie wsciekl nie moglem wejsc do sypialni, dopiero jak Olka wyszla w lazienki.....poprosila benia, by mnie do niej wpuscil
ja - Sob 02 Lut, 2013 22:31
Mój łagodny jak baranek. Ale śpi na podwórku to też i tak nie ma problemu.
inka70 - Wto 12 Lut, 2013 22:53
Normalnie sądy działają u nas bardzo sprawnie złożyłam pozew ostatniego stycznia a rozprawa wyznaczona na ostatniego lutego . Piękny dostał głupawki zastrasza nas , nachodzi - trochę to głupie przecież sam się wyprowadził to powinien się był tego spodziewać i powinno go to ucieszyć a wygląda jakby go to zaskoczyło i wcale tego mię chciał
pterodaktyll - Wto 12 Lut, 2013 23:17
inka70 napisał/a: | . Piękny dostał głupawki zastrasza nas , nachodzi |
Zagroź policją, nie zaszkodzi a może pomóc podczas rozprawy. Czy z orzekaniem o winie?
Cytat: | wygląda jakby go to zaskoczyło i wcale tego mię chciał
|
Każda zmiana wywołuje u czynnych jakiś szok, bo może popsuć komfort picia a poza tym przecież boją się panicznie podejmowania decyzji a co dopiero tak poważnych jak rozwód.
inka70 - Wto 12 Lut, 2013 23:27
Z orzeczeniem o winie . Zadzwoniłam do jego przełożonych i miał rozmowę dyscyplinujaca tylko nie wiem czy coś to da . Na wszelki wypadek zastosowałam plan b tzn śpimy dzisiaj poza domem żeby trochę emocje opadły . No on przecież nie jest alkoholikiem a to że go kilka razy do szpitala zawiozlam i miał ponad 3 promile i był nietomny to zrobiłam mu na złość . A do przychodni przez ostatnie 8 lat też chodził przeze mnie
pterodaktyll - Wto 12 Lut, 2013 23:31
inka70 napisał/a: | Zadzwoniłam do jego przełożonych i miał rozmowę dyscyplinujaca tylko nie wiem czy coś to da |
Na policję było zadzwonić a nie do przełożonych, łomatko....
inka70 - Wto 12 Lut, 2013 23:33
Toż to jego naczelnik ( policjant )
pterodaktyll - Wto 12 Lut, 2013 23:33
inka70 napisał/a: | on przecież nie jest alkoholikiem a to że go kilka razy do szpitala zawiozlam i miał ponad 3 promile i był nietomny to zrobiłam mu na złość |
Zdecydowanie na złość, co to jest 3 głupie promille
inka70 napisał/a: | do przychodni przez ostatnie 8 lat też chodził przeze mnie |
No oczywiście, boś się czepiała i komu to przeszkadzało?
Jakbym cholera samego siebie widział..........
pterodaktyll - Wto 12 Lut, 2013 23:34
inka70 napisał/a: | Toż to jego naczelnik ( policjant ) |
Upsss....czegoś nie doczytałem, sorry To rzeczywiście nieco zmienia postać rzeczy....
inka70 - Wto 12 Lut, 2013 23:36
Tylko 3 promile. chłop tu chce z sobą skończyć a głupia baba go do szpitala wlecze i może jeszcze by chciała żeby jej dziękować a tak z ciekawości dawka śmiertelna to ile ?
pterodaktyll - Wto 12 Lut, 2013 23:52
inka70 napisał/a: | a tak z ciekawości dawka śmiertelna to ile ? |
To zależy dla kogo ......
inka70 - Pią 15 Lut, 2013 20:14
I znowu powtórka z rozrywki .Przypomniał sobie że mnie kocha , że mu na nas zależy , będzie się starał nic ode mnie nie oczekując w zamian i na dowód tego się wprowadził . Co ja mam robić , jak się zachować ?
Ilona - Pią 15 Lut, 2013 20:30
inka70 napisał/a: | na dowód tego się wprowadził . Co ja mam robić , jak się zachować ? |
poprawiam,bo przeczytałam,że się wyprowadził.Przepraszam.
pterodaktyll - Pią 15 Lut, 2013 21:46
inka70 napisał/a: | Co ja mam robić , jak się zachować ? |
To teraz Ty się na chwilę wyprowadź......
inka70 - Pią 15 Lut, 2013 21:50
Nie mam gdzie . Do rozprawy zostało tylko 2 tygodnie -dam rade . Jak zobaczy że nie odpuszczam to pewnie da sobie spokój , pewnie myśli ,że jak będzie się starał to nie będzie rozwodu a takiej opcji już nie ma.
pietruszka - Sob 16 Lut, 2013 08:59
Trzymaj się dziewczyno czy on ma prawo przebywać u Ciebie (sorry nie pamiętam, jaki jest status własności domu?)
inka70 - Sob 16 Lut, 2013 19:25
To nasz wspólny dom. Uffff starał się krótko - wyszedł z domu na godzinę 4 godziny temu trochę mi lżej.
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 08:28
Cała jestem rozbita i rozsypana na1000 kawałków czemu tak boli ? Czemu tak boje się przyszłości ? Czemu cały czas czuję lęk ? Nie daje rady .
staaw - Sob 23 Lut, 2013 08:37
Pozgaduję sobie...
inka70 napisał/a: | Czemu tak boje się przyszłości ? |
Bo wreszcie widzisz jaka ona będzie jeżeli nic nie zmienisz...
inka70 napisał/a: | Czemu cały czas czuję lęk ? |
Bo nie znasz innego życia a wiesz że dotychczasowe się skończyło...
inka70 napisał/a: | Nie daje rady |
A z tego bym się cieszył.
Czas na puszczenie wszystkich sznurków i budowanie od nowa swojego życia...
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 08:44
staaw napisał/a: | budowanie od nowa swojego życia | wydaje mi się że trochę za dużo mam lat aby układać życie od nowa w sensie znalezienia kogoś bliskiego bo o materialną stronę jakoś boję się troche mniej. Ostatnio czuję że właśnie brak mi kogoś do spędzania wspólnie czasu - to okropne czuję się tak jakby już nic dobrego nie mogło mnie spotkać
Klara - Sob 23 Lut, 2013 08:49
inka70 napisał/a: | Ostatnio czuję że właśnie brak mi kogoś do spędzania wspólnie czasu |
Najlepszą towarzyszką dla Ciebie jesteś TY sama - nie ma, to jak przebywać w towarzystwie inteligentnej osoby.
Jeśli będziesz szukała kogoś drugiego na siłę, może się zdarzyć, że znów trafisz na jakiegoś popaprańca, który też szuka wsparcia i nie będzie umiał dać go Tobie.
Pobądź sama ze sobą, pokochaj siebie i wtedy być może będziesz gotowa do zdrowych kontaktów z innym człowiekiem.
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 08:53
Tak naprawde to jestem sama od kilku lat -nie mogłam już na niego liczyć od dosyć dawna więc niby sie przyzwyczaiłam
staaw - Sob 23 Lut, 2013 08:53
inka70 napisał/a: | staaw napisał/a: | budowanie od nowa swojego życia | wydaje mi się że trochę za dużo mam lat |
Raptem rok więcej odemnie
Tak poważniej to posłuchaj Klary, kiedy będziesz szczęśliwa ze sobą, będziesz mogła uszczęśliwić drugą osobę. W przeciwnym razie znowu wpakujesz się w złudzenia.
Nic na siłę...
olga - Sob 23 Lut, 2013 09:03
inka70 napisał/a: | wydaje mi się że trochę za dużo mam lat |
no no no ja Ci dam za dużo
ja mam tyle samo i uważam, że mam mało więc Ty też mało masz (lat)
pterodaktyll - Sob 23 Lut, 2013 09:11
inka70 napisał/a: | wydaje mi się że trochę za dużo mam lat aby układać życie od nowa w sensie znalezienia kogoś bliskiego |
No to co ja mam kurde powiedzieć?
pterodaktyll - Sob 23 Lut, 2013 09:12
inka70 napisał/a: | Ostatnio czuję że właśnie brak mi kogoś do spędzania wspólnie czasu |
To możemy umówić się na kawę
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 09:14
nauczyłam się ze sobą spędzać czas ale do kina jakoś trudno mi samej się wybrać
staaw - Sob 23 Lut, 2013 09:16
Do kina czy na film?
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 09:18
pterodaktyll napisał/a: | To możemy umówić się na kawę | tylko z kim ?
pterodaktyll - Sob 23 Lut, 2013 09:19
inka70 napisał/a: | tylko z kim ? |
Ze mną do diabła. To chyba oczywista oczywistość, a Ty myślałaś , że z kim?
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 09:19
staaw napisał/a: | Do kina czy na film? | teraz to już sama nie wiem
olga - Sob 23 Lut, 2013 09:19
inka70 napisał/a: | ale do kina jakoś trudno mi samej się wybrać |
No to idź na basen albo na długi spacer. Ja uwielbiam długie spacery, zabieram aparat fotograficzny i robie zdjęcia. Wtedy jestem tylko ja i natura. Potem wgrywam mój "urobek" w komputer, obrabiam go i delektuje się. A jaka jestem z siebie dumna
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 09:20
pterodaktyll napisał/a: | Ze mną do diabła. To chyba oczywista oczywistość | jak troche sie ogarne to skorzystam
pterodaktyll - Sob 23 Lut, 2013 09:22
inka70 napisał/a: | jak troche sie ogarne to skorzystam |
Spoko, poczekam. Wiem, że Wy kobiety potrzebujecie zawsze więcej czasu (cokolwiek miałoby to znaczyć)
Klara - Sob 23 Lut, 2013 09:23
inka70 napisał/a: | do kina jakoś trudno mi samej się wybrać |
Jakaś dziwna jestem
Gdy się wreszcie przestałam kręcić wokół alkoholizmu mojego męża, to przez dłuższy czas wyskakiwałam sobie do kina.
Sama.
Załapałam się nawet na kartę promocyjną w Multikinie.
Albo jestem mało spostrzegawcza, albo rzeczywiście nikt mi się dziwnie nie przyglądał, a ja byłam wooolnaaa! .
Oddychałam pełną piersią i czułam, że żyję
pterodaktyll - Sob 23 Lut, 2013 09:24
Klara napisał/a: | Gdy się wreszcie przestałam kręcić wokół alkoholizmu mojego męża |
I to jest istota całej sprawy.
olga - Sob 23 Lut, 2013 09:28
Klara napisał/a: | a ja byłam wooolnaaa! |
to poczucie odzyskanej wolności jest cudowne pamiętam jak ja się cieszyłam z mojej "samotnosci"
pterodaktyll - Sob 23 Lut, 2013 09:31
olga napisał/a: | pamiętam jak ja się cieszyłam z mojej "samotnosci" |
Czy dlatego, że była to samotność w cudzysłowie?
olga - Sob 23 Lut, 2013 09:33
byłam sama ale nie samotna
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 09:55
olga napisał/a: | to poczucie odzyskanej wolności jest cudowne | na to licze.Chodze na terapie pogłębioną i myślę że przyniesie efekt
staaw - Sob 23 Lut, 2013 10:07
Terapia to 2-4 godziny tygodniowo, praca 40...
Co robisz przez resztę czasu?
Klara - Sob 23 Lut, 2013 10:08
inka70 napisał/a: | Chodze na terapie pogłębioną i myślę że przyniesie efekt |
To, o czym mowa na terapii wprowadź w życie.
Wolność trzeba POCZUĆ.
Kiedy wyrzucisz faceta z głowy, zrobi się w niej miejsce na poczucie wolności
rufio - Sob 23 Lut, 2013 10:14
Klara napisał/a: | Wolność trzeba POCZUĆ. |
Tego przede wszystkim trzeba się NAUCZYĆ - tyle i aż tyle.
prsk
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 11:05
staaw napisał/a: | Co robisz przez resztę czasu | praca na dwa etaty, dom, dzieci i jakoś się kręci.Czasem wyjde na kawe z koleżanka , troche poczytam ,bardzo lubie wchodzić na forum i was czytac -jesteście świetni , tylko z pisaniem jakby trochę kiepsko ale się poprawie. I już oto mój świat
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 11:08
Klara napisał/a: | Kiedy wyrzucisz faceta z głowy, zrobi się w niej miejsce na poczucie wolności | i tu się zaczynają schody . Wszystko wiem wszystko rozumie a z tyłu głowy coś nie tak-jakby jakiś obcy mi głupie myśli podrzucał
olga - Sob 23 Lut, 2013 12:29
Inka a może pomoże Ci powiedzenie "Tego kwiatu to pół światu".
To nie miłość - to współuzależnienie, Gdy wyleczysz współuzależnienie to i "miłość" minie.
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 12:46
olga napisał/a: | Gdy wyleczysz współuzależnienie to i "miłość" minie. | wierzę w to. olga napisał/a: | Tego kwiatu to pół światu | to niby też wiem ale - no właśnie to ale .Mowią też że każda potwora znajdzie swego amatora -a ze mnie to chyba nie aż taki potwór
olga - Sob 23 Lut, 2013 12:52
Nie musisz od razu znajdować ale też nie musisz go kochać.
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 12:56
olga napisał/a: | Nie musisz od razu znajdować | tak jakoś mi się ostatnio właczyło-jakaś czułość , bliskość - muszę przestać oglądać komedie romantyczne przy prasowaniu
olga - Sob 23 Lut, 2013 12:57
Każda z nas przechodzi przez taki etap kiedy bardzo boleśnie odczuwa brak bliskości. To mija. Nauczysz się być sama ze sobą i cieszyć się z tego.
staaw - Sob 23 Lut, 2013 13:02
inka70 napisał/a: | muszę przestać oglądać komedie romantyczne przy prasowaniu |
Najlepiej zacznij oglądać sexmisję...
Tak poważniej... według mnie właśnie różnego rodzaju komedie romantyczne i telenowele służą do robienia wody z mózgu niewiastom...
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 13:08
staaw napisał/a: | Najlepiej zacznij oglądać sexmisję | oglądam i znam prawie na pamięć -klasyka gatunku
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 13:09
olga napisał/a: | bardzo boleśnie odczuwa brak bliskości. To mija | to dobrze że mija bo by człowiek jakichś głupstw narobił
Dziubas - Sob 23 Lut, 2013 13:10
olga napisał/a: | Nauczysz się być sama ze sobą i cieszyć się z tego. |
To jest,moim zdaniem,klucz do szczęścia. Pokochać siebie.
inka70 - Sob 23 Lut, 2013 13:12
Dziubas napisał/a: | Pokochać siebie. | kocham siebie nawet czasem z sobą gadam ale to nie to samo
inka70 - Pią 01 Mar, 2013 12:21
Miało być po wszystkim i d... . Piękny odegrał szopkę czym ujął panią sędzinę i wysłała nas na mediacje mimo że ja powiedziałam że to nie ma sensu. Kolejne miesiące upokorzeń bo teraz się nie wyprowadzi .I stwierdzenie wysokiego sądu ma pan ostatnią szanse- w tym wszystkim chyba zapomnieli o jednym detalu KTO DO CIĘŻKIEJ K..... MI W KOŃCU DA SZANSE :beczy . Bo jak rozumiecie on się z tego co mu tam powiedzieli o leczeniu ,terapii , ratowaniu rodziny śmieje otwarcie .
olga - Pią 01 Mar, 2013 12:33
a o co miałaś tę sprawę?
inka70 - Pią 01 Mar, 2013 12:38
O rozwód z orzeczeniem o winie. Co musiał by zrobić żeby mi go dali od ręki ? Co za kraj gdzie zdrady , alkoholizm już nie wystarczą żeby dostac rozwód ( do wszystkiego się przyznał )
olga - Pią 01 Mar, 2013 12:47
dziwne trochę, a on zgadzał się na rozwód?
u mnie odbyły się dwie sprawy
inka70 - Pią 01 Mar, 2013 12:56
To była pierwsza sprawa on stwierdził że niech będzie tak jak żona chce . Ale ostawił cyrk że żone i dzieci kocha , płakał i wziął ich na litość a poza sądem już mówi inaczej-on nie potrzebuje papieru i nie ma kasy na rozwód (bo musiał by pokryć koszty sprawy )
Linka - Pią 01 Mar, 2013 14:35
Inko
czekałaś tyle, dasz radę jeszcze trochę..
ja tez płakałam jak nie stawił się na pierwszej rozprawie, wtedy jeszcze o separację..
dziś mam już rozwód
a czas oczekiwania....on był mi widocznie potrzebny, żeby utwierdzić się w podjętej decyzji
Słoneczko - Pią 01 Mar, 2013 18:18
inka70 napisał/a: | To była pierwsza sprawa on stwierdził że niech będzie tak jak żona chce | Inko, jak ty chcesz. Wytrwasz. Linka napisał/a: | czas oczekiwania....on był mi widocznie potrzebny, żeby utwierdzić się w podjętej decyzji | czas ro nasz sprzymierzeniec
Inko
Scarlet O'Hara - Nie 03 Mar, 2013 01:07
inka70 napisał/a: | Miało być po wszystkim i d... .
|
Nie należy gniewać się na bieg wypadków, bo to ich nic nie obchodzi. - Marek Aureliusz
Wspieram Cię Inko i życzę dużo siły i wytrwałości.
inka70 - Nie 03 Mar, 2013 07:35
Dziękuje wszystkim za wsparcie Jak czytam forum to mam siłę żeby przetrzymać jeszcze te kilka miesięcy . Wiem że póżniej też od razu nie będzie sielanki na pewno da mi jeszcze popalić ale dzięki wam jestem silniejsza. W sumie co to te kilka miesięcy w porównaniu z wiecznością i z ostatnimi latami spędzonymi z alko.Teraz przynajmniej prawie całkowicie odcięłam się od niego emocjonalnie a to już duży krok na przód , coraz trudniej mu mnie zranić i wyprowadzić z równowagi .Jeszcze raz wielkie dzięki
Scarlet O'Hara - Nie 03 Mar, 2013 09:19
Pomyśl jak to fajnie będzie za te kilka miesięcy i tego się trzymaj.
inka70 - Śro 13 Mar, 2013 00:11
Tak było fajnie jak z nami nie mieszkał , a teraz ciągle natykam się na jego zwłoki leżące na sofie . Odkąd się wprowadził to ma tylko dwa tryby - tryb pracy ( wychodzi codziennie ale gdzie to tylko on wie ) i tryb spania ( całymi godzinami śpi ) w przerwach rzuci jakieś " miłe " słowo , powbija kilka szpilek i tak mijają dni. Najmłodsza córka ostatnio dosyć poważnie choruje czekają ją różne badania i zabieg a ten d....k zamiast wsparcia funduje nam huśtawke . Chodzę na terapię i terapeutka zauważa że robię postępy z czego bardzo się cieszę . W miarę możliwości staram się dużo was na forum czytać i to daje mi kopa dzięki
Scarlet O'Hara - Śro 13 Mar, 2013 07:46
inka70 napisał/a: | Tak było fajnie jak z nami nie mieszkał , a teraz ciągle natykam się na jego zwłoki leżące na sofie . |
Wiem o czym mówisz świetnie Cię rozumiem.
Wiem jak fajnie jest jak mm nie było gdy wyjechał,wrócił było teraz znowu mam luz.
Czyściutko,wszystko na swoim miejscu,TV nie huczy mi od rana do wieczora itp.itd.Zyć a nie umierać.
pterodaktyll - Śro 13 Mar, 2013 09:56
inka70 napisał/a: | Tak było fajnie jak z nami nie mieszkał |
Scarlet O'Hara napisał/a: | Wiem jak fajnie jest jak mm nie było |
To po co wpuszczacie z powrotem?
olga - Śro 13 Mar, 2013 09:57
pterodaktyll napisał/a: |
inka70 napisał/a:
Tak było fajnie jak z nami nie mieszkał
Scarlet O'Hara napisał/a:
Wiem jak fajnie jest jak mm nie było
To po co wpuszczacie z powrotem? |
Punkt odniesienia już jest. Teraz trzeba coś z tym zrobić....
pietruszka - Śro 13 Mar, 2013 23:04
pterodaktyll napisał/a: | To po co wpuszczacie z powrotem? |
Bo jednak jakieś potrzeby zaspakajają nawet takie zwłoki? Iluzorycznie koi strach przed samotnością, czasem zaspakaja potrzeby finansowe rodziny, czasem chroni przed społeczną etykietką: "kobieta samotna"?
Różne są powody, dlaczego pozwalamy wrócić nawet największym nicponiom. Cały sęk w tym, by wiedzieć dlaczego się "wpuszcza z powrotem" tylko wtedy jest nadzieja na zmianę na lepsze.
pterodaktyll - Śro 13 Mar, 2013 23:08
pietruszka napisał/a: | Iluzorycznie koi strach przed samotnością, czasem zaspakaja potrzeby finansowe rodziny, czasem chroni przed społeczną etykietką: "kobieta samotna"? |
A potem i tak wszystko przepije....
pietruszka napisał/a: | jakieś potrzeby zaspakajają nawet takie zwłoki |
Chyba nekrofilityczne
pietruszka - Śro 13 Mar, 2013 23:11
pterodaktyll napisał/a: | pietruszka napisał/a:
jakieś potrzeby zaspakajają nawet takie zwłoki
Chyba nekrofilityczne |
ja tam nie wnikam... ale wiele mi dało do myślenia, kiedy zobaczyłam moją "teściową", rozwiedzioną od... blisko 40 lat.... zakładającą obrączkę do szpitala... której zwykle nie nosi, ale jak idzie między ludzi...
i przestało mnie wiele dziwić
pterodaktyll - Śro 13 Mar, 2013 23:14
Tiaaa........do dzisiaj jeszcze co niektórzy dalsi nasi znajomi proszą żebym pozdrowił żonę i doznają szoku jak pytam "jaką żonę, bo nie mam żadnej żony"? Dziwne te ludziska
Scarlet O'Hara - Śro 13 Mar, 2013 23:14
pterodaktyll napisał/a: |
To po co wpuszczacie z powrotem? |
jak ja nie jestem w stanie pojąć pewnych zachowań alkoholika tak Ty nie pojmiesz postępowania współ spróbuję ale czy załapiesz? mądra chłopina dasz rade,dużo wiesz
ja osobiście czekałam na ten miesiąc miodowy i ubzdurałam sbie,że mm własnie taki jest dobry,czuły itp.itd.tylko ta wóda......,koledzy parszywi namawiają go a on taki mało asertywny i nie potrafi odmówić ,obronić się no taki biedny.Czasem mu pomagałam i rozganiałam towarzystwo bo niunia nie potrafiła opędzić się.
pterodaktyll - Śro 13 Mar, 2013 23:18
Scarlet O'Hara napisał/a: | ja nie jestem w stanie pojąć pewnych zachowań alkoholika tak Ty nie pojmiesz postępowania współ |
nie ma obawy. Myślisz, że udawałoby się nam tak Wami manipulować, gdybyśmy właśnie nie umieli przewidzieć jak się zachowacie?
Scarlet O'Hara napisał/a: | ubzdurałam sbie,że mm własnie taki jest dobry,czułu itp.itd.tylko ta wóda......,koledzy parszywi namawiają go a on taki mało asertywny i nie potrafi odmówić ,obronić się no taki biedny.Czasem mu pomagałam i rozganiałam towarzystwo bo niunia nie potrafiła opędzić się. |
he, he, he. Jakbym swoją eksmałżonkę słyszał i widział
Scarlet O'Hara - Śro 13 Mar, 2013 23:32
jeszcze mi się jedna rzecz nasunęła czemu go zawsze wpuszczałam?
kierowała mną ciekawość.
Zawsze mnie zastanawiało jaki naprawdę jest mój mąż bo ja go nie znam .Ten wymyślony i ten prawdziwy chory . ,kiedy mam grypę jestem..... no każdy wie jak to jest mieć grypę i kiedy jestem juz zdrowa pomijając moją pokiełbaszoną głowę to konie można ze mną kraść ,do tańca i do różańca więc tak mnie ta ciekawośc zżerała aż zżarła.
pterodaktyll - Śro 13 Mar, 2013 23:39
"Uwielbiam" takie dorabianie na siłę teorii do praktyki
Scarlet O'Hara - Śro 13 Mar, 2013 23:42
pterodaktyll napisał/a: | "Uwielbiam" takie dorabianie na siłę teorii do praktyki |
pietruszka - Śro 13 Mar, 2013 23:50
eee... ja tam wpuszczałam, bo wierzyłam że naprawdę udało mi się przemówić do rozsądku. Naiwna...
Ciekawe, ze jak mi się właśnie znudziło to "przemawianie do rozsądku" to wtedy sam poszedł i odnalazł swój...
inka70 - Czw 14 Mar, 2013 07:06
Tak po prawdzie to go nie wpuściłam sam się wprowadził bo to też jego dom i ma prawo w nim przebywać . Raczej nie traktuję go jak męża - mimo że nie mamy jeszcze rozwodu- już wiem że z alkoholem nie dam rady wygrać , tak jak Pietruszce znudziło mi się tłumaczenie z polskiego na nasze. Nie liczę na nic z jego strony a nawet więcej wydaje mi się że to beznadziejny przypadek i jego dno jest 2 metry pod ziemią - ale to jego problem .
inka70 - Sob 20 Kwi, 2013 14:14
Witam. Trochę mnie tu nie było a raczej nie pisałam (bo starałam się czytać na bieżąco) nazbierało mi się trudnych spraw i dopadła mnie deprecha . Na szczęście są srodki dzięki którym (mam na myśli leki ) funkcjonuje bez ciągłego ryczenia . W połowie maja kończę terapie pogłębioną i trochę się boje co będzie dalej .
staaw - Sob 20 Kwi, 2013 14:18
inka70 napisał/a: | W połowie maja kończę terapie pogłębioną i trochę się boje co będzie dalej . |
Jeżeli nie wiesz co dalej, to terapia do powtórki moim zdaniem...
inka70 - Sob 20 Kwi, 2013 14:21
Cytat: | Jeżeli nie wiesz co dalej, to terapia do powtórki moim zdaniem... | może żle się wyraziłam - trochę będzie mi brakowało grupy , naszych spotkań i atmosfery jaka na nich panowała . Na bieząco też można było przeanalizować problem - spojrzenie innych na problem jest pomoce. Wiem zostaje mi terapeuta ( z indywidualnej ) i cała wiedza którą zdobyłam , i nasze forum .
staaw - Sob 20 Kwi, 2013 14:22
Podpisałaś jakiś papier że nigdy więcej nie spotkasz się z tymi dziewczynami?
inka70 - Sob 20 Kwi, 2013 14:29
staaw napisał/a: | Podpisałaś jakiś papier że nigdy więcej nie spotkasz się z tymi dziewczynami | no nie, ale widze jak każdy jest zabiegany więc to już nie będzie to samo . Smutki precz koniec z tymi ponurymi myślami
Klara - Sob 20 Kwi, 2013 14:33
inka70 napisał/a: | trochę będzie mi brakowało grupy |
Byłaś kiedyś na mityngu Al-Anon?
inka70 - Sob 20 Kwi, 2013 14:39
Chodziłam na grupę wsparcia przerwałam na czas terapii ( trudno bylo wygospodarować czas ) .Myślę , że w maju na nią wrócę . Tak sobie uzmysłowiłam , że bardzo pasuje mi terapeutka z grupowej - niestey nie prowadzi ona indywidalnej i może o to chodzi .Na Al- anon nie byłam
Klara - Sob 20 Kwi, 2013 14:46
inka70 napisał/a: | bardzo pasuje mi terapeutka z grupowej |
No tak, ale terapia trwa określony czas i wprawdzie z żalem, ale trzeba się rozstać.
Po mojej terapii organizowałyśmy sobie przez jakiś czas spotkania po kolei u każdej przy okazji np. imienin czy innych okoliczności.
Wiem, że do teraz niektóre mają ze sobą ścisły kontakt.
Grupa wsparcia to też jest dobry pomysł, a Al-Anon jeśli trafisz na osoby, które Ci odpowiadają, może być dobrą kontynuacją i doskonałym wsparciem.
pietruszka - Sob 20 Kwi, 2013 20:10
My też się spotykałyśmy jakiś czas, do teraz mam kontakt z kilkoma osobami. No i cały czas miałam Alanon pod ręką. A pewien lęk przy zakończeniu terapii też pamiętam. To był taki lęk przed brakiem ukierunkowania, tej stałości cotygodniowych spotkań, ale przecież kiedyś trzeba było skończyć szkołę i wykorzystać wiedzę w codziennym życiu. No i zawsze w razie kryzysu mogłam skorzystać z terapii indywidualnej.
inka70 - Nie 28 Kwi, 2013 20:15
Co to jest detox tz jak długo trwa i co konkretnie tam się dzieje ?
pterodaktyll - Nie 28 Kwi, 2013 20:58
inka70 napisał/a: | Co to jest detox tz jak długo trwa i co konkretnie tam się dzieje ? |
do czego Ci ta wiedza potrzebna?
inka70 - Nie 28 Kwi, 2013 21:36
Piękny się zgłosił i lerzy na oddziale .
pterodaktyll - Nie 28 Kwi, 2013 21:37
inka70 napisał/a: | Piękny się zgłosił i lerzy na oddziale . |
No to jak wróci, to Ci pewnie opowie
inka70 - Nie 28 Kwi, 2013 21:41
Ok . A ile może trwać ( na ile spokoju mogę liczyć ) .
pterodaktyll - Nie 28 Kwi, 2013 21:43
inka70 napisał/a: | ( na ile spokoju mogę liczyć ). |
Obawiam się, że tylko kilka dni, może tydzień.
inka70 - Nie 28 Kwi, 2013 21:46
No to mnie nie pocieszyłeś a po takim detoxie to może zostać na innym oddziale żeby się leczyć ?
pterodaktyll - Nie 28 Kwi, 2013 21:50
inka70 napisał/a: | a po takim detoxie to może zostać na innym oddziale żeby się leczyć ? |
Ale z czego się leczyć?
inka70 - Nie 28 Kwi, 2013 21:53
Z uzależnienia no i może jaką chorobę wykryją ( bo jak na moje oko to do normalności mu daleko )
pterodaktyll - Nie 28 Kwi, 2013 21:55
inka70 napisał/a: | Z uzależnienia |
W szpitalu? Marne szanse..........
inka70 napisał/a: | może jaką chorobę wykryją |
Nie sądzę żeby w ogóle szukali
inka70 napisał/a: | jak na moje oko to do normalności mu daleko |
No to co....przecież to on musi wyrazić zgodę na leczenie a nie Ty
inka70 - Nie 28 Kwi, 2013 22:00
Sam się zgłosił chcialam tylko wiedzieć czy mam szansę na dłuższą jego nieobecność w domu
pterodaktyll - Nie 28 Kwi, 2013 22:03
inka70 napisał/a: | Sam się zgłosił |
Na ten detoks?
A gdzie ten oddział detoksyzacji się znajduje? W OTU czy w normalnym szpitalu?
inka70 - Nie 28 Kwi, 2013 22:33
W szpitalu psychiatrycznym
pterodaktyll - Nie 28 Kwi, 2013 22:35
inka70 napisał/a: | W szpitalu psychiatrycznym |
No to chyba masz szansę na dłuższą nieobecność pod warunkiem, że taka będzie jego wola
Dziubas - Pon 29 Kwi, 2013 08:15
inka70 napisał/a: | W szpitalu psychiatrycznym |
Miałem "okazję" przebywać w szpitalu psych. bez oddziału leczenia uzależnień.
Oprócz odtrucia leczyli mnie na depresję, z którą to niby się zgłosiłem.
Lekarze nawet nie wspomnieli o alkoholizmie.
inka70 - Pon 29 Kwi, 2013 14:26
Dziubas napisał/a: |
Miałem "okazję" przebywać w szpitalu psych. bez oddziału leczenia uzależnień | to jest szpital z oddziałem leczenia uzależnień , sam się zgłosił na leczenie uzależnienia -niby każdy ma szansę ale mi w to trudno uwierzyć . Według mnie to kolejna manipulacja , albo coś nawywijał i nie wie jak z sytuacji wybrnąć- ale to jego problem a ja łapie oddech i ciesze się chwilami spokoju w domu
olga - Pon 29 Kwi, 2013 15:30
inka70 napisał/a: | a ja łapie oddech i ciesze się chwilami spokoju w domu |
to daj sobie spokój z tymi dywagacjami i zajmij się robieniem tego co daje Ci przyjemność
pterodaktyll - Pon 29 Kwi, 2013 15:35
Cytat: |
inka70 napisał/a:
a ja łapie oddech i ciesze się chwilami spokoju w domu
to daj sobie spokój z tymi dywagacjami i zajmij się robieniem tego co daje Ci przyjemność |
Posłuchaj Olgi.......
inka70 - Śro 15 Maj, 2013 05:27
Jużnie daje rady. Czuję się tak upodlona i obdarta z godności ,z uczuć - kiedy to się w końcu skończy . To coś co uważa się za człowieka i ojca przekracza wszelkie granice . Jeszcze wciąga w swoje gierki dzieci i manipuluje nimi. Dotarło też do mojego mózgu , że te wszystkie złe rzeczy robi z pełną premedytacją i starannie sobie wszystko planuje. Wiedziałam że mną manipulowanie ale nie wiedziałam że aż do tego stopnia - czuję się jak pionek w jakiejś głupiej grze - to boli i to bardzo.
Linka - Śro 15 Maj, 2013 05:39
inka70 napisał/a: | kiedy to się w końcu skończy |
Inko, myślę, ze to w ogromnej mierze od Ciebie zależy,
od tego co z tym zrobisz...
odcięcie jest możliwe....
jezeli nie jednym cięciem, to powoli w Twoim tempie,
ale od czegoś trzeba zacząć
inka70 - Śro 15 Maj, 2013 05:43
Ja zaczęłam już dawno teraz to już myślę że końcówka ,tylko że ten finisz jest pod bardzo stromą górę i do tego z przeszkodami
Linka - Śro 15 Maj, 2013 05:58
inka70 napisał/a: | Ja zaczęłam już dawno teraz to już myślę że końcówka ,tylko że ten finisz jest pod bardzo stromą górę i do tego z przeszkodami |
mnie się udało rozwieśc bez problemów, po ponad rocznej separacji,
a i tak nie udało mi się uniknąć huśtawki emocjonalnej
pomogło mi bardzo wsparcie ludzi z forum, z Al-anon, grupy...
okazało się jak wiele jest wokół mnie życzliwych ludzi
olga - Śro 15 Maj, 2013 06:14
Inko a co z tą sprzedażą domu? On jest Twój czy wspólny?
inka70 - Śro 15 Maj, 2013 06:43
Dom jest wspólny . On ciągle robi mi na złość i jest w tym coraz bardziej perfidny . Sprawa rozwodowa myślę że na ostatniej prostej ( podpisał na mediacjach warunki rozwodu ) ale do niego nie dociera że to już koniec a ją nie jestem jego własnością
olga - Śro 15 Maj, 2013 06:50
Bądź konsekwentna, nie wycofuj się. On Tobą manipuluje bo Cie sprawdza. Tak myślę.
Po uzyskaniu rozwodu podejmij dalsze kroki w kierunku uzyskania samodzielności i oderwania się fizycznego. Dom jest wspólny. Ciekawe czy on zgodzi się na sprzedaż. Jeśli nie to lepiej na sprawie rozwodowej wnieś o podział majątku. chyba, że będziesz występować o eksmisję.
inka70 - Śro 15 Maj, 2013 07:07
Będę na rozprawie starać się o to żeby do czasu podziału majątku się wyprowadził bo teraz dom jest też jego ale o niego nie dba nic nie robi przy nim i nie łoży na jego utrzymanie .
inka70 - Nie 26 Maj, 2013 13:43
Mam pytanie pozew o alimenty mam złożony od końca stycznia -ten i........a cały czas przeciąga sprawy . Od lutego praktycznie nie daje kasy na dzieci , i jak mieszkał dwa miesiące w domu to na utrzymanie domu też nie dawał -czy jak na przykład zostaną mu zasądzone alimenty w lipcu to czy będzie musiał je nadpłacić od lutego ?
Maciejka - Nie 26 Maj, 2013 13:46
Nie wiem ale sąd może zarządzić alimenty 3 miesiące wstecz. Długo ta sprawa sie ciągnie, były już jakieś rozprawy?
inka70 - Nie 26 Maj, 2013 14:01
perełka napisał/a: | były już jakieś rozprawy | Jedna rozwodowa -na mediacjach podpisaliśmy porozumienie że rozwód z jego winy , warunki opieki nad najmłodszą i wysokość alimentów na nią. Druga sprawa alimentacyjna ( córka ma już 18 lat i uczy się w liceum ) musiała córka złożyć sama i pierwsza rozprawa odbyła się w maju- ale tatunio przyszedł nieprzygotowany, łgał na sprawie jak pies ( na sprawie rozwodowej mówił co innego a na alimentacyjnej starszej córki na ten sam temat co innego - zamierzam to przedstawić jako dowód jego ciągłych kłamstw) i został wyznaczony następny termin.
Maciejka - Nie 26 Maj, 2013 14:10
Spróbuj powalczyć o uzyskanie alimentów 3 miesiące wstecz, że ona się uczy, że to kosztuje, ciężko ci a koszty nauki i utrzymania rosną itp trzymam kciuki
olga - Nie 26 Maj, 2013 14:16
Alimenty naleza sie dziecku od dnia zlozenia wniosku w sadzie. Jezeli jednak tatus nie zechce placic i zlozysz wniosek w funduszu alimentacyjnym beda one placone od dnia wydania decyzji przez fundusz
inka70 - Nie 26 Maj, 2013 14:39
Ma państwową prace to mają chyba jak ściągnąć ? Wkurza mnie to że jest taki głupi-tu płacze i opowiada jak to on dzieci kocha a tu ma wszystko w d.... , ja wiem , że to choroba a mimo to mnie to
Duszek - Nie 26 Maj, 2013 15:46
" Roszczenie o świadczenia alimentacyjne przedawnia się z upływem 3 lat. A zatem możesz żądać pieniędzy za okres nie dłuższy niż 3 lata wstecz od daty złożenia pozwu."
http://babyonline.pl/rodz...tykul,8409.html
pietruszka - Pią 25 Paź, 2013 14:22
Co u Ciebie słychać Inko?
inka70 - Wto 24 Gru, 2013 14:03
Witam . Życzę wszystkim Zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia .
Klara - Wto 24 Gru, 2013 22:17
Tobie Inko też życzę wszystkiego co najlepsze na świąteczne dni i na NOWY ROK.
A co tam u Ciebie? Nic ostatnio nie piszesz...
inka70 - Nie 15 Cze, 2014 13:58
Witam . Dawno mnie tu nie było - mam jakiś pisaniowstręt. Chciałam się dzisiaj z wami podzielić radosną wiadomością -już jestem po rozwodzie z orzeczeniem o jego winie . Najmłodszą może odwiedzać dwa razy w tygodniu po 4 godziny . Tak że jak na razie to do przodu . Wiem , że wiele jeszcze przed mną ale i tak
pterodaktyll - Nie 15 Cze, 2014 14:15
Miło przeczytać że ktoś prostuje swoje życie z pozytywnym skutkiem
Słoneczko - Nie 15 Cze, 2014 14:20
inka70, nie pamietam twojej historyji, ale mimo to twój post pachnie optymizmem
Pozdrawiam
pietruszka - Nie 15 Cze, 2014 14:27
Oooo witaj inka. To zmiany u Ciebie?
margo - Nie 15 Cze, 2014 14:32
No, to super
inka70 - Nie 15 Cze, 2014 14:33
pterodaktyll napisał/a: | ktoś prostuje swoje życie z pozytywnym skutkiem |
staram się prostować. Jak na razie idzie dobrze . To takie miłe uczucie żyć w spokoju i robić swoje .
pterodaktyll - Nie 15 Cze, 2014 14:39
inka70 napisał/a: | To takie miłe uczucie żyć w spokoju i robić swoje . |
znam ten stan.... ......
esaneta - Nie 15 Cze, 2014 20:47
Witaj Inko
to może znowu Licheń?
inka70 - Pią 20 Cze, 2014 14:52
esaneta napisał/a: | może znowu Licheń | byłoby super- ale w tym roku nie dam rady. Ale za rok może się uda - miłego pobytu dla Ciebie i wszystkich , którzy w tym roku jadą
inka70 - Pią 19 Gru, 2014 20:57
Witam . Życzę wszystkim zdrowych i radosnych świąt bożego narodzenia oraz szczęśliwego nowego roku
margo - Pią 19 Gru, 2014 21:00
i wzajemnie, dużo spokoju
Klara - Pią 19 Gru, 2014 21:19
Inko, życzę Ci spokoju i prawdziwej radości ze Świąt spędzonych z osobami które kochasz i z którymi lubisz spędzać czas
Tosia - Pią 19 Gru, 2014 22:58
inka70, I Tobie spokojnych Swiat pelnych radosci dla Ciebie
tralala - Wto 03 Lut, 2015 17:00
Napisz Inko, co u Ciebie?
inka70 - Pon 23 Mar, 2015 15:21
Witam . Mam pytanie - w jaki sposób odzyskać paszport dziecka w posiadanie którego wszedł alko i nie chce oddać a jest mi potrzebny. Dodam że ma ograniczone prawa i ma kontakt z dzieckiem dwa ray w tygodniu bez nocowania . Z góry dziękuję .
Maciejka - Pon 23 Mar, 2015 15:24
Ograniczone prawa, ale do wydania paszportu była potrzebna zgoda alko?
yuraa - Pon 23 Mar, 2015 15:26
to przecież sprawa dla policji jest
inka70 - Pon 23 Mar, 2015 16:16
yuraa napisał/a: | to przecież sprawa dla policji jest | jutro to zgłoszę . Nie wiem tylko jak to potraktują bo on nie ma odebranych praw. Zgłosić to jako co? On twierdzi że ma prawo mieć paszport dziecka .
Maciejka - Pon 23 Mar, 2015 16:18
Idx na policję i powiedz to co tu napisałaś i zapytaj ich co możesz zrobić.
inka70 - Pon 23 Mar, 2015 16:19
Dzięki
Maciejka - Pon 23 Mar, 2015 16:21
|
|