czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - mam problem
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 01:01 Temat postu: mam problemwitajcie. piszę własciwie z powodu drobnego problemu. ostatnio trochę więcej piję. nie żebym był uzależniooona, ale po prostu mam cięższy czas w życiu i alkohol przynosi mi ukojenioe. piję tylko piwo, no czasem wódkę, ale nie w tym rzecz mój partner się martwi,że piję częściej i dał ultimatm, ze muszę znaleść sobie inną czynność która zastąpi mi piwo. niestety nie wiem jak przestać tak dobrze się czuję po piciu, ze nic nie daje mi takiej radości i motywacji. jak piwo. jak Wy radzicie sobie z chęcią picia. bardzo proszę o odpowiedz.
kasiamatiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 01:18 cześć
poczytaj siebie w takiej kolejności :
kasia1234 napisał/a:
piszę własciwie z powodu drobnego problemu
kasia1234 napisał/a:
alkohol przynosi mi ukojenioe
kasia1234 napisał/a:
piję tylko piwo, no czasem wódkę, ale nie w tym rzecz
kasia1234 napisał/a:
ostatnio trochę więcej piję
kasia1234 napisał/a:
niestety nie wiem jak przestać tak dobrze się czuję po piciu
kasia1234 napisał/a:
nie żebym był uzależniooona
więc jak to jest......???kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 01:33 no faktycznie gdyby to napisał ktoś inny a nie ja to mooze pomyśolałabym to co pewnie myślisz. ale to na prawdę mnie męczy. a co do alkoholizmu to wiem jak wygląda w praktyce i nioe jestem taka jak znany mi uzależniony czolowiek. ale to znaczy ze nie wartoo mi poradzic?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 01:36 to dla mnie na prawdę ważne. moj partner powiedział, ze jak będę miala ten problem to mnie zostawi.matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 02:14
kasia1234 napisał/a:
ze jak będę miala ten problem to mnie zostawi.
czyli rozumiem,że Ty uwazasz,że nie masz problemu....????
no to jak nie masz problemu z alkoholem,to co stoi na przeszkodzie,żeby nie pić ????matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 02:19
kasia1234 napisał/a:
ale to znaczy ze nie wartoo mi poradzic?
zwykle nie udzielam rad,ale dzisiaj zrobię wyjątek :
pójdź do poradni uzależnień i pogadaj z psychologiem......
może istotnie Twój partner przesadza i będziesz mogła przedstawić kontrargumenty......
-piwo to nie alkohol....
-pijesz bo lubisz,a nie musisz....
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 02:36 wiem jak wygląda alkoholizm. nie staczam się, wypełniam swooje ovbowiązki, ale gdy partner powiedział, że posuwam się za daleko pijąc piwo to przeraża mnioe myśl, że miałabym niw wypić sobie wieczoem piwa. i czasem piję po kryjomu, ale nie chcę tak robić. i nie umiem przestać, ale nie jestem alkoholiczką. brakuje mi "czegoś "co mi pomoże nie pić, ale nie jest ze mną źle. to jest po prostu męcząe i noie wiem co robić, a nie uwaźąm zebyś p[otraktowł mnie powaźnie sugerując wizytę w poradnni.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 02:38 dlatego piszę, bo chyba brakuje mi albo silnej woli albo czegoś czego nie umiem określić nawet.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 03:00 aha i jeszcze chcę wspomnieć, żemó partner nie uważa, że mam problem. ale mówi, że jestem nadobrej drodze co mnie idenerwuje, ale ma prawo martwić soię na wyrost bo jego tata jest alkoholikiemkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 04:06 to ja już pójdę spać. jakby ktoś mógłby mi udzielić porady too będę wdzięczna. pozdrawiam matiegowaldiego i dooceniam twoje porady, ale na prwdę to nie pomooże moi. ja nie potrzebuje wizyty u specjalisty tylko porady6 ludzi,któorzy borykają sie z podobnymi dylematami.ake dzdziękuję bardzo z udział w wymianie zdań.piotr7 - Pią 09 Sie, 2013 05:13 cześć ale następna wizyta na trzezwo szymon - Pią 09 Sie, 2013 05:23
kasia1234 napisał/a:
a co do alkoholizmu to wiem jak wygląda w praktyce
ja też wiem
wiem też to, że wpadłaś jak w sliwka w kompot... no ale o kompocie bedziemy rozmawiać przez najbliższe pare dni
kasia1234 napisał/a:
piję po kryjomu
kasia1234 napisał/a:
nie umiem przestać
kasia1234 napisał/a:
to jest po prostu męcząe
bardzo fajnie, że to zauważasz, że ktoś zauważa
bardzo często ludzie uzależnieni piją po kryjomy, by oszukać bliskich
często piją dwa browary a jednego po kryjomu lub na odwrót
niestety albo stety.... z czasem wychodzi to na jaw,
bo nikt zdrowy się nie nadupcy jednym czy dwoma piwami
a alkoholiźmie mamy kilka faz... od picia towarzyskiego, do tzw białych myszek i zwidów
większość alkoholików jak zauważy problem, zapiera się rękami i nogami,
że problemu nie ma
wszyscy piją przeciez piwko, mało piję, nie szkodzi mi to, "wiem wszystko o alkoholiźmie, bo widziałam sąsiada i ja taka nie jestem"
kasia1234 napisał/a:
dziękuję bardzo z udział w wymianie zdań
proszę Cię bardzo i tak wogóle to cześć yuraa - Pią 09 Sie, 2013 06:26 cześć Kasia
ale mi się podoba ten Twój wątek/temat
kiedyś na terapie przyszłam taka pani ĄĘ i
ona tylko lampke wina popołudniu no góra dwie lampki
i zeniła ta ściemę aż wszyscy boki zrywali,
prawie sie obraziła i chciała zakonczyć terapię trzaśnięciem drzwiami
ale została
potem wszystko wyszło jak było naprawdę z tą lampka no góra dwiemaJanioł - Pią 09 Sie, 2013 06:31
kasia1234 napisał/a:
witajcie. piszę własciwie z powodu drobnego problemu
gdyby to był mały problem to nie miałbyś takich problemów
kasia1234 napisał/a:
niestety nie wiem jak przestać tak dobrze się czuję po piciu, ze nic nie daje mi takiej radości i motywacji.
a najlepszy dowód na to rze coś jest na rzeczy to
kasia1234 napisał/a:
wiem jak wygląda alkoholizm. nie staczam się, wypełniam swooje ovbowiązki, ale gdy partner powiedział, że posuwam się za daleko pijąc piwo to przeraża mnioe myśl, że miałabym niw wypić sobie wieczoem piwa. i czasem piję po kryjomu, ale nie chcę tak robić. i nie umiem przestać, ale nie jestem alkoholiczką. brakuje mi "czegoś "co mi pomoże nie pić, ale nie jest ze mną źle. to jest po prostu męcząe i noie wiem co robić, a nie uwaźąm zebyś p[otraktowł mnie powaźnie sugerując wizytę w poradnni.
LUDZIE NIEUZALEŻNIENI NIE MAJĄ TAKICH DYLEMATÓWJanioł - Pią 09 Sie, 2013 06:33
kasia1234 napisał/a:
wiem jak wygląda alkoholizm
nawet jak wiesz sama wiedza nie uchroni Cię przed niczym
kasia1234 napisał/a:
nie staczam się, wypełniam swooje ovbowiązki,
wszystko przed Tobą - alkoholizm to choroba postępujaca a nie leczona grozi śmierciąolga - Pią 09 Sie, 2013 07:04 czesc
To ja Ci opowiem jak to jest gdy problemu nie ma i sobie porownasz. Kilka lat temu mialam Taki czas, ze wracalam po pracy z jednym piwem. Co dzien jedno piwo. Konczylam prace o 22, w domu wszyscy juz spali, siadalam w kuchni, otwieralam to piwo, przypalam papierosa, jednego, drugiego, trzeciego i tak sie delektowalam cisza, spokojem. Fajnie mi bylo. Pewnego razu moj uzalezniony wtedy maz, czynny alkoholik powiedzial do mnie: "Co ty robisz, chcesz sie uzaleznic, co dzien piwo, nie musisz duzo pic, wystarczy jedno ale co dzien". Zaniepokoilo mnie to. Pomyslalam, ze ma racje, to rzeczywiscie jest niebezpiezne. No i sie skonczylo. Zamiast siedziec w kuchni, szlam sie myc a na dobranoc patrzylam w telewizor. Zadnego zalu po stracie, zadnego zaprzeczania.pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 07:46 Witamkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 08:16 witam wszystkich przeczytałam to wszystko jakiś czas temu i zmroziło mnie. ale ja wiem, ze mam problemy. ale nie z nałogiem. od jakiś kilku tygodni jestem tak nerwowa, że tylko świadomość wypicia choćby łyka alkoholu pomaga mojemu organizmowi się wyciszyć i ze spokojem wykonywać obowiązki. siedzę w domu i opiekuję się córką. ma bardzo słaby wzrok i trzeba dużo cierpliwości, żeby zachęcić ją do ćwiczeń terapeutycznych. a bez piwka nie daje rady. z dwa tygodnie temu byłam u rodziny gdzie się nie pije i poleciałam do monopolu po wódkę i tylko kombinowałam co zrobić, żeby mały łyczek wylądował w żołądku. dlatego pytam jak sobie poradzić z tym wszystkim. teraz jestem sama w domu i jak tylko wstałam i przeczytałam wasze odpowiedzi poleciałam do kuchni, żeby napić się,bo ostatnio nawet rano mój organizm tego potrzebuje. jest mi niedobrze, do kibelka to latam co 15 min. nie próbuję zaprzeczać, że nie mam problemów. mam zaburzenia osobowości i zaburzenia depresyjno-lękowe i właśnie z tymi problemami chodzę na terapię. próbowałam coś na mojej grupie o tym wspomnieć, ale jest mi wstyd. lecę po bułki. zrobię sobie krótki spacer i się uspokoję, bo z tych emocji to cała się trzęsę.Janioł - Pią 09 Sie, 2013 08:21
kasia1234 napisał/a:
poleciałam do monopolu po wódkę i tylko kombinowałam co zrobić, żeby mały łyczek wylądował w żołądku. dlatego pytam jak sobie poradzić z tym wszystkim
zacząć leczyć alkoholizm lepiej teraz bo później będzie tylko gorzejolga - Pią 09 Sie, 2013 08:23
kasia1234 napisał/a:
ale ja wiem, ze mam problemy. ale nie z nałogiem.
kasia1234 napisał/a:
świadomość wypicia choćby łyka alkoholu pomaga mojemu organizmowi się wyciszyć
kasia1234 napisał/a:
bez piwka nie daje rady
kasia1234 napisał/a:
poleciałam do monopolu po wódkę
kasia1234 napisał/a:
poleciałam do kuchni, żeby napić się
pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 08:27
kasia1234 napisał/a:
ja wiem, ze mam problemy. ale nie z nałogiem
A teraz przeczytaj co napisałaś nieomal pod tym:
kasia1234 napisał/a:
tylko świadomość wypicia choćby łyka alkoholu pomaga mojemu organizmowi się wyciszyć i ze spokojem wykonywać obowiązki.
kasia1234 napisał/a:
bez piwka nie daje rady
kasia1234 napisał/a:
byłam u rodziny gdzie się nie pije i poleciałam do monopolu po wódkę
kasia1234 napisał/a:
jak tylko wstałam i przeczytałam wasze odpowiedzi poleciałam do kuchni, żeby napić się,bo ostatnio nawet rano mój organizm tego potrzebuje
zeby nie było żadnych wątpliwości. Tak reaguje człowiek uzależniony i Twoje dalsze pisanie:
kasia1234 napisał/a:
mam zaburzenia osobowości i zaburzenia depresyjno-lękowe i właśnie z tymi problemami chodzę na terapi
Jest oszukiwaniem samej siebie. Problem to Ty masz z alkoholem, a cała reszta jest najprawdopodobniej skutkiem picia. Mówiąc inaczej usiłujesz załatwić swój problem ale od tzw. "du** strony" co oczywiście jest bez sensu, bo być może uda Ci się w jakiś sposób zneutralizować skutki, natomiast przyczyna pozostanie dalej będzie Cię niszczyła.....matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 08:29
kasia1234 napisał/a:
ale ja wiem, ze mam problemy. ale nie z nałogiem.
a nie ...................... jak tak to OK !!!!
tylko zaraz Cię zlinczują za to :
kasia1234 napisał/a:
siedzę w domu i opiekuję się córką. ma bardzo słaby wzrok i trzeba dużo cierpliwości, żeby zachęcić ją do ćwiczeń terapeutycznych. a bez piwka nie daje rady.
Córcia nie daje rady.................... ???
Eila - Pią 09 Sie, 2013 08:29 Cześć Kasiu
Twój partner ma rację masz problem Kasiu...ale twoja uzależniona głowa robi wszystko aby nie dopuścić tej myśli do Twojej świadomości....
Myślę,że spotkanie ze specjalistą od uzależnień to dobry pomysł olga - Pią 09 Sie, 2013 08:32 amoze to wina corci bo nie chce cwiczyc? kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 08:45 właśnie nie chcę iść to specjalisty. chcę się sama z tym uporać. dlatego piszę.
z 10 lat temu miałam uczucie, że ze mną jest coś nie tak. i poszłam na takie religijne spotkanie dla alkoholików. oni na prawdę mieli przewalone, więc nie chcę się wcinać tam gdzie inni mają na prawdę poważne problemy. czułabym, że zajmuję miejsce komuś bardziej potrzebującemu i pewnie doprowadziłoby do obwiniania się i kolejnych moich "rojeń"
Chcę podejść do tego na poważnie, ale bez udziału specjalistów.matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 08:47
kasia1234 napisał/a:
Chcę podejść do tego na poważnie, ale bez udziału specjalistów.
to albo poważnie,albo bez udziału specjalistów ..............
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 08:47 wiem, że mija córeczka potrzebuje silnej mamy i nie zwalam na nią swoich problemów. a to że brak mi cierpliwości to tylko moja wina.pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 08:52
kasia1234 napisał/a:
Chcę podejść do tego na poważnie, ale bez udziału specjalistów.
Obawiam się, że to się wzajemnie wyklucza..........
kasia1234 napisał/a:
wiem, że mija córeczka potrzebuje silnej mamy
kasia1234 napisał/a:
tylko świadomość wypicia choćby łyka alkoholu pomaga mojemu organizmowi się wyciszyć
kasia1234 napisał/a:
bez piwka nie daje rady.
kasia1234 napisał/a:
poleciałam do monopolu po wódkę
kasia1234 napisał/a:
poleciałam do kuchni, żeby napić się,bo ostatnio nawet rano mój organizm tego potrzebuje
Jesli to jest ta twoja "siła" o której piszesz, to ..........gratuluję sukcesu........kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 08:55 nie mam nawet fizycznej możliwości, żeby latać po specjalistach. nawet nie orientuję się w procedurach. już moja grupa terapeutyczna, na którą chodzę sprawiła komplikacje w pracy partnera. musi mieć dzień w tygodniu wolny, żeby zająć się córeczką. nie mamy nikogo do pomocy nad opieką.
jak dziś wrócą to na pewno alkoholu w domu nie będzie, ale nie wiem jak to dalej się potoczy.Eila - Pią 09 Sie, 2013 08:55
kasia1234 napisał/a:
właśnie nie chcę iść to specjalisty. chcę się sama z tym uporać. dlatego piszę.
Zosia -samosia
Ja tam wiem jedno-jak mnie coś boli -to idę do lekarza...nie próbuję samosiować pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 08:57
kasia1234 napisał/a:
jak dziś wrócą to na pewno alkoholu w domu nie będzie
Za to będzie wszędzie naokoło..........
Cytat:
nie wiem jak to dalej się potoczy.
Za to ja wiem......powiedzieć Ci?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:08 nie będzie na pewno. już nawet nie mam kasy, żeby dokupić. wczoraj trochę przesadziłam i pewnie będzie ale awantura, że *j**** kasę. właśnie nie wiem jak opanować emocje. i to mnie martwi.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:12 a tak w ogóle to jak to wygląda? idę do psychologa i pewnie czekam kilka miesięcy. a ja się martwię o dzisiejszy wieczór.pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 09:13
kasia1234 napisał/a:
nie wiem jak opanować emocje. i to mnie martwi.
Ja, gdybym w swoim czasie wiedział jak je opanować bez używania alkoholu, nie pisałbym dzisiaj na tym forum.......kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:14 a podpowiedzcie mi jak Wy sobie z tym radzicie?
na co dzień.
właśnie po to rozpoczęłam ten wątek.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:16
Cytat:
Ja, gdybym w swoim czasie wiedział jak je opanować bez używania alkoholu, nie pisałbym dzisiaj na tym forum.......
no ale przecież nie pijesz i wnioskuję, żee dajesz radępterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 09:17
Cytat:
a podpowiedzcie mi jak Wy sobie z tym radzicie?
na co dzień.
właśnie po to rozpoczęłam ten wątek
Jeśli o mnie chodzi, to przed terapią w ogóle sobie z tym nie radziłem, a dopiero po, zacząłem kumać o co w tym wszystkim chodzi. Jedno wiem na pewno, nie znam NIKOGO komu udało się to bez jakiejś (przynajmniej podstawowej) terapiiszymon - Pią 09 Sie, 2013 09:18 *j**** pieniadze dziecku na jedzenie i lekarstwa?
lepiej nie podchodź do mnie na drugi raz pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 09:18
kasia1234 napisał/a:
przecież nie pijesz i wnioskuję, żee dajesz radę
Żeby do tego dojść poświęciłem ponad rok życia na terapię podstawową, pogłębioną, warsztaty terapeutyczne itd. co dzisiaj pozwala mi normalnie funkcjonowaćkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:24 *j**** pieniadze dziecku na jedzenie i lekarstwa?
lepiej nie podchodź do mnie na drugi raz
szymon napisał/a:
e nie no co ty.
po prostu partner trzyma kase, a jedzenie jest. nigdy nie zabieram dziecku. jak już coś to rezygnuję ze swoich potrzebmatiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 09:33
kasia1234 napisał/a:
a jedzenie jest. nigdy nie zabieram dziecku. jak już coś to rezygnuję ze swoich potrzeb
eeeeeeeeeeeeeeeeee to Ty jesteś dobra Matka .......
kasia1234 napisał/a:
po prostu partner trzyma kase
mądry facet musi być........a przynajmniej zdrowy .........
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:33 a jak wygląda to wszystko organizacyjnie?matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 09:34
kasia1234 napisał/a:
a jak wygląda to wszystko organizacyjnie?
pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 09:36
kasia1234 napisał/a:
jak wygląda to wszystko organizacyjnie?
Znaczy co?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:36 [quote="matiwaldi"][mądry facet musi być........a przynajmniej zdrowy .........
/quote]
no to prawdakasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:37
Cytat:
Znaczy co?
taka terapia.Janioł - Pią 09 Sie, 2013 09:45
kasia1234 napisał/a:
właśnie nie chcę iść to specjalisty. chcę się sama z tym uporać.
kolejna ............ech jakie ludzkie EGO potrafi być złudnekasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:49 a wiecie ile kosztuje mnie nerwów to co piszecie? jak nie potrafię o tym powiedzieć ludziom, których znam i wiem, że mają problemy to jakie to jest ciężkie iść do obcej osoby i mówić oo swoich słabościach? Jędrek - Pią 09 Sie, 2013 09:51
kasia1234 napisał/a:
niestety nie wiem jak przestać tak dobrze się czuję po piciu, ze nic nie daje mi takiej radości i motywacji. jak piwo.
No i tak trwało u mnie 19 lat.
Oślepłem i ogłuchłem na sygnały zewnętrzne. Ostatnie 3 lata piłem codziennie, bo już bez alkoholu nie potrafiłem funkcjonować.
I do końca uważałem, że wszystko jest w porządku... Jeździłem samochodem z rana pod wpływem alkoholu, kłóciłem się z żoną, krzyczałem i biłem dzieci ...i uważałem że parę piw dziennie mi się należy.... piję bo lubię... bo chcę....
A piłem, bo nie potrafiłem już sobie radzić bez alkoholu.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 09:51 a iotak, że jestem tu i słucham co mówicie i nie kłócę się to świadczy o mmookek determionacji i chcę z tym zrobić porządek tylko nadal nie wiem jakmatiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 09:52
kasia1234 napisał/a:
a wiecie ile kosztuje mnie nerwów to co piszecie? .......
wiemy.....wiemy........i właśnie po to piszemy........
złość leży u podstaw każdej zmiany........
a Tobie -moja droga - jest potrzebna zmiany.........Jędrek - Pią 09 Sie, 2013 09:54
kasia1234 napisał/a:
a wiecie ile kosztuje mnie nerwów to co piszecie?
no pewnie to nasze wymądrzanie wkurza okropnie.... ja nie chciałem na początku rad... chciałem tylko nie pić. Dopiero zapicie psychotropów i pobyt na Oddziale Zamkniętym w Psychiatryku sprawiły, że zmiękłem... i zacząłem słuchać
Dobrych wyborówmatiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 09:55
kasia1234 napisał/a:
chcę z tym zrobić porządek tylko nadal nie wiem jak
wiesz ...tylko nadal usiłujesz samą siebie przekonać ,że nie jest Ci potrzebny specjalista....
wizja terapii przeraża Cię ,bo boisz się,że po niej już nie będziesz piła .........matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 09:56
kasia1234 napisał/a:
a iotak, że jestem tu
ano chuchnij mi tu teraz ..........Maciejka - Pią 09 Sie, 2013 09:59 Wiesz kto jest alkoholik?
To osoba , która utraciła kontrole nad piciem bezpowrotnie.
A wiesz dlaczego musi wypic piwo, kieliszek wódki lub inny alkohol?
Bo jest alkoholikiem/ alkoholiczką.
kupiłam jakiś czas temu butelke wódki dla leczenia opryszczki głównie ale okazało sie , ze wódka jest dobra na plamy z trawy i np zamiast octu go chrustu i stoi to sobie w szafce i nikt na nią uwagi nie zwraca bo ja nie mam problemu z alkoholem dla mnie alkohol to sposób na plamy, na problem z opryszcza/ zimnem.
Dawno temu kupiłam denaturat do smalenia gęsi i schowałam w szmaty w szafke , jak zabiłam gęś i chciałam ją osmalić to znalazłam butelkę pusta zuzył ja mój mąż po kryjomu a wiesz dlaczego ? bo był alkoholikem i juz go nie ma wsród żywych. A wiesz dlaczego ? Bo nigdy nie uznał, że jest alkoholikiem i ma z tym problem.szymon - Pią 09 Sie, 2013 10:00
kasia1234 napisał/a:
*j**** pieniadze dziecku na jedzenie i lekarstwa?
lepiej nie podchodź do mnie na drugi raz
szymon napisał/a:
e nie no co ty.
po prostu partner trzyma kase, a jedzenie jest. nigdy nie zabieram dziecku. jak już coś to rezygnuję ze swoich potrzeb
aha, to sorry
jak partnerowi a nie dziecku ukradłaś piniądze na alkohol, to zasadnicza różnica
zaprawdę powiadam Ci, minie kilka miesięcy i zamiast serka dla dziecka kupisz dwa piwa super mocneleon - Pią 09 Sie, 2013 10:01 Czesc kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:02 tak trochę korzystam z tego ze jestem sama w domu to fakt, ale do wieczora nie będzie nawet śladuJędrek - Pią 09 Sie, 2013 10:03
szymon napisał/a:
zaprawdę powiadam Ci, minie kilka miesięcy i zamiast serka dla dziecka kupisz dwa piwa super mocne
tak trochę korzystam z tego ze jestem sama w domu to fakt, ale do wieczora nie będzie nawet śladu
to w kontekście tego chyba?
Cytat:
ano chuchnij mi tu teraz ..........
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:05
szymon napisał/a:
aha, to sorry
jak partnerowi a nie dziecku ukradłaś piniądze na alkohol, to zasadnicza różnica
zaprawdę powiadam Ci, minie kilka miesięcy i zamiast serka dla dziecka kupisz dwa piwa super mocne
nie. to nie tak to mój wybór. mogłam co innegoupić i nie ukradłam. wyjechał z córką na wycieczkę i zostawił kasę na wydatki!Czarny - Pią 09 Sie, 2013 10:06 Cześć Kasiu
Mam na imię Krzysiek i jestem alkoholikiem.
Kasiu skontaktuj się z terapeutą uzależnień z poradni lub ośrodka.i porozmawiaj Z terapeutą uzależnień. Ja też tak wiele lat kombinowałem i prawie do końca bliscy mnie ostrzegali że jestem na drodze do...a ja na tej drodze już dawno byłem.Tylko że na drodze rozwoju choroby...niestety. Szkoda Twojego czasu i niepotrzebnych porażek, poszukiwań, które i tak doprowadzą Cię do specjalisty.Zapewniam Cię że taka rozmowa z terapeutą, to nic strasznego
Powodzenia matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 10:06
kasia1234 napisał/a:
i zostawił kasę na wydatki!
i wszystko jasne........Jędrek - Pią 09 Sie, 2013 10:06
Cytat:
nie. to nie tak to mój wybór. mogłam co innegoupić i nie ukradłam. wyjechał z córką na wycieczkę i zostawił kasę na wydatki!
Ależ zrozumiałe. Miałem wytłumaczenie na każdą chwilę mojej słabości.
Bo miałem zasadę podstawową. Najpierw moje potrzeby.....
a nad resztą się zastanowię jak ukoję skołatane nerwy szymon - Pią 09 Sie, 2013 10:08
kasia1234 napisał/a:
szymon napisał/a:
aha, to sorry
jak partnerowi a nie dziecku ukradłaś piniądze na alkohol, to zasadnicza różnica
zaprawdę powiadam Ci, minie kilka miesięcy i zamiast serka dla dziecka kupisz dwa piwa super mocne
nie. to nie tak to mój wybór. mogłam co innegoupić i nie ukradłam. wyjechał z córką na wycieczkę i zostawił kasę na wydatki!
nie no... napisałaś wyrażnie, że *j**** pieniądze i będzie awantura
*j**** w slangu miejsko-wiejskim znaczy UKRADŁAMkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:10
matiwaldi napisał/a:
i wszystko jasne........
bo chcę sobie spokojnie przemyśleć i to w tym momencie jest wybór.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:12
szymon napisał/a:
nie no... napisałaś wyrażnie, że *j**** pieniądze i będzie awantura
*j**** w slangu miejsko-wiejskim znaczy UKRADŁAM
nie- *j**** czyli trochę przesadziłam z wydatkami yuraa - Pią 09 Sie, 2013 10:12
kasia1234 napisał/a:
nie będzie na pewno. już nawet nie mam kasy, żeby dokupić.
dziecko ma skarbonkę
każde kochane dziecko ma,
moje miały, pęsetą trzęsacymi sie rekami wyciągałem
jak myslisz kogo bardziej wtedy kochałem ?????matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 10:13
Cytat:
bo chcę sobie spokojnie przemyśleć i to w tym momencie jest wybór.
to ja też dokonam wyboru......
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:17
yuraa napisał/a:
dziecko ma skarbonkę
każde kochane dziecko ma,
moje miały, pęsetą trzęsacymi sie rekami wyciągałem
jak myslisz kogo bardziej wtedy kochałem ?????
nasza nie ma kasy w skarbonce. mój tata jest alkoholikiem i chowamy kasę przed nim jak przychodziMaciejka - Pią 09 Sie, 2013 10:18 Tata jest alkolikiem a Ty idziesz w jego slady i chcesz tak zyc jak tata....yuraa - Pią 09 Sie, 2013 10:20
Cytat:
dał ultimatm, ze muszę znaleść sobie inną czynność która zastąpi mi piwo.
no masz super partnera i nie powinien sie zdziwić ani zabronić jesli tą inną czynnoscią będzie chodzenie na terapię.
zeznawaj z jakiego województwa piszesz i zaraz znajdziemy najblizsza placówkękasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:20
matiwaldi napisał/a:
to ja też dokonam wyboru......
a co tto znaczy? teraz podjęłam decyzję, nie ma nikogo w domu, nikt nie widzi i nikogo nie wkurzam i nie krzywdzę tym, że sobie walnę kilka piw, przynajmniej na wieczór nie będzie pokusy. to akurat chyba dobre jest rozwiązanioe.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:22
perełka napisał/a:
Tata jest alkolikiem a Ty idziesz w jego slady i chcesz tak zyc jak tata....
nie bo on to ma totalnie pr***ebane, jest bezdomny, pomieszkuje u kolegi i nigdy nie dopuszczę do tegokasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:23
yuraa napisał/a:
no masz super partnera i nie powinien sie zdziwić ani zabronić jesli tą inną czynnoscią będzie chodzenie na terapię.
zeznawaj z jakiego województwa piszesz i zaraz znajdziemy najblizsza placówkę
mój tata jest alkoholikiem i chowamy kasę przed nim jak przychodzi
ja tez jestem alkoholikiem , tatą i dziadkiem
i dziś rano córka szła do lekarza i wyobraź sobie że poprosiła alkoholika (a jak wiadomo kazdy pijak to złodziej ) by przypilnowal małych dzieci.
a wiesz czemu zaufała staremu pijakowi
bo nie pije i wcale mnie nie ciagnie
a nie pije bo byłem na terapii i dopiero dzisiaj wiem że zyjęMaciejka - Pią 09 Sie, 2013 10:25 A ty jestes na dobrej drodze zeby powielić jego drogę. Wiesz co cię czeka jak nie podejmiesz leczenia? chłopy to nie baby oni tak długo nie czekają ąz ich alko sie namysli iść po pomoc.
wkurzy się i wystawi ci walizki za drzwi, wyprowadzi się sie albo on albo ty, zabierze dziecko bo czynnej alkoholiczce nikt nie przyzna opieki nad dzieckiem, byc może pozwie cię o alimenty, wniesie o rozwód i skończysz jak tato chcesz tego? warto?pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 10:25
kasia1234 napisał/a:
nikogo nie wkurzam i nie krzywdzę tym, że sobie walnę kilka piw,
dłuuuga droga jeszcze przed Tobą......
Cytat:
przynajmniej na wieczór nie będzie pokusy.
kasia1234 napisał/a:
to akurat chyba dobre jest rozwiązanioe.
Żeby się napić.........na pewno. Kogo oszukujesz? Samą siebie oszukujesz.
kasia1234 napisał/a:
on to ma totalnie pr***ebane, jest bezdomny, pomieszkuje u kolegi i nigdy nie dopuszczę do tego
Masz już niewiele do powiedzenia co z Tobą zrobi twoja podświadomość alkoholowa a właściwie z każdym piwem coraz mniej..........Czarny - Pią 09 Sie, 2013 10:26
kasia1234 napisał/a:
nikt nie widzi i nikogo nie wkurzam i nie krzywdzę tym, że sobie walnę kilka piw,
Cytat:
Czyli picie w samotności, po kryjomu...w której to jest fazie choroby...krytycznej??? nie pamiętam???
kasia1234 napisał/a:
pomieszkuje u kolegi i nigdy nie dopuszczę do tego
To jest kolejny etap, nikt nie chce do niego dojść.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:27
yuraa napisał/a:
ja tez jestem alkoholikiem , tatą i dziadkiem
i dziś rano córka szła do lekarza i wyobraź sobie że poprosiła alkoholika (a jak wiadomo kazdy pijak to złodziej ) by przypilnowal małych dzieci.
a wiesz czemu zaufała staremu pijakowi
bo nie pije i wcale mnie nie ciagnie
a nie pije bo byłem na terapii i dopiero dzisiaj wiem że zyję
ale mój tata nie uważa ze ma roblem. nawet byl w aa nie pił podobno 3 lata, ja niestety nie pamiętam, ale moja mama wspomionała, że było jeszcze gożej niż jak pił.yuraa - Pią 09 Sie, 2013 10:28
kasia1234 napisał/a:
jestem z dąbrowy górniczej
no to masz dwie mozliwości
NS ZOZ Przychodnia "MERKURY" Sp. z o.o.
Poradnia dla Osób Uzależnionych od Alkoholu Adamieckiego 13
41-300 Dąbrowa Górnicza
32/ 262 36 71 wew. 30
Ośrodek Edukacji, Profilaktyki i Terapii Uzależnień "DROGA"
Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia Piłsudskiego 92
41-300 Dąbrowa Górnicza
32 268 50 67
a jak sie wstydzisz to w innych miastach znajdziesz
http://www.parpa.pl/index...id=67&Itemid=10
ja sie wstydziłem i jeździłem 20 km zamiast na miejscu chodzićMysza - Pią 09 Sie, 2013 10:31 Witaj
kasia1234 napisał/a:
mój tata nie uważa ze ma roblem
Ty przecież też nie...
kasia1234 napisał/a:
ostatnio trochę więcej piję. nie żebym był uzależniooona,
Czyli picie w samotności, po kryjomu...w której to jest fazie choroby...krytycznej??? nie pamiętam???
to trochę przesada. lubiłam pić sama nawet jak chodziłam jeszcze do szkoły i to pewnie zależy od indywidualnych upodobańMaciejka - Pią 09 Sie, 2013 10:33 Przesadą to jest picie alkoholu i opieka nad dzieckiem, powiem więcej to jest karalne bo jesteś nieodpowiedzialnąkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:33
yuraa napisał/a:
no to masz dwie mozliwości
NS ZOZ Przychodnia "MERKURY" Sp. z o.o.
Poradnia dla Osób Uzależnionych od Alkoholu Adamieckiego 13
41-300 Dąbrowa Górnicza
32/ 262 36 71 wew. 30
Ośrodek Edukacji, Profilaktyki i Terapii Uzależnień "DROGA"
Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia Piłsudskiego 92
41-300 Dąbrowa Górnicza
32 268 50 67
dziękuję zapisze sobie te adresyszymon - Pią 09 Sie, 2013 10:34 ile lat ma Twoje dziecko, przy którym jesteś teraz dobrze znieczulona?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:35
perełka napisał/a:
Przesadą to jest picie alkoholu i opieka nad dzieckiem, powiem więcej to jest karalne bo jesteś nieodpowiedzialną
ale przy dziecku to najwyżej jedno piwo , nie jestem wtedy pijana. nie naraziłabym mooojej córci na niebezpieczeństwoJędrek - Pią 09 Sie, 2013 10:36
kasia1234 napisał/a:
nie bo on to ma totalnie pr***ebane, jest bezdomny
Zapytaj go... może Ci opowie co myślał i robił kilka lat temu...
Prawdopodobnie byłem bliski utraty pracy.... a to byłby dla mnie pierwszy krok do bezdomności... bo domek zastawiony w banku
Ale na pewno znalazłbym jakieś przyzwoite wytłumaczenie, żeby odsunąć swoje wyrzuty sumienia i prawdziwe wytłumaczenie problemów finansowych....
Bo przecież i tak mnie wszyscy w tej robocie wk***iali.
"Daj czas czasowi... ale do czasu"kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:36
szymon napisał/a:
ile lat ma Twoje dziecko, przy którym jesteś teraz dobrze znieczulona?
pojechała ze swoim tatą na wycieczkę. jestem w domu samaMaciejka - Pią 09 Sie, 2013 10:39 No prosze , i zwiększona tolerancja na alkohol się pojawiła. co to za opiekunka jak od niej jedzie jak z gorzelni, w jakim stanie jest jej umysł, jak taka osoba moze opiekowac się dzieckiem. Do takich matek to policja zagląda i zabiera im dzieci, umieszcza u rodziny albo w placówkach wychowawczych mam na myśli pogotowie opiekuńcze na początek. Ten twój facet to jest współuzależniony bo gdyby był zdrowy to już by z tobą nie mieszkał i nie dał by ci pod opiekę dziecka albo picie albo rodzina.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:40
Jędrek napisał/a:
Zapytaj go... może Ci opowie co myślał i robił kilka lat temu...
Prawdopodobnie byłem bliski utraty pracy.... a to byłby dla mnie pierwszy krok do bezdomności... bo domek zastawiony w banku
Ale na pewno znalazłbym jakieś przyzwoite wytłumaczenie, żeby odsunąć swoje wyrzuty sumienia i prawdziwe wytłumaczenie problemów finansowych....
Bo przecież i tak mnie wszyscy w tej robocie wk***iali.
"Daj czas czasowi... ale do czasu"
ja staram się go namówić na leczenie. ale on wszystko zwala na moją matkę. ma trochę racji, bo ona miała problemy emocjonalne i w sumie too obydwoje się nakręcali. ona swojego czasu łykała tabletki, a on piłó i nawzajem się obwinialiMaciejka - Pią 09 Sie, 2013 10:41 A to że ty pijesz to wina męża i dziecka bo gdyby nie oni i te problemy to zycie by było znacznie łatwiejsze.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:43
perełka napisał/a:
No prosze , i zwiększona tolerancja na alkohol się pojawiła. co to za opiekunka jak od niej jedzie jak z gorzelni, w jakim stanie jest jej umysł, jak taka osoba moze opiekowac się dzieckiem. Do takich matek to policja zagląda i zabiera im dzieci, umieszcza u rodziny albo w placówkach wychowawczych mam na myśli pogotowie opiekuńcze na początek. Ten twój facet to jest współuzależniony bo gdyby był zdrowy to już by z tobą nie mieszkał i nie dał by ci pod opiekę dziecka albo picie albo rodzina.
nie przeginaj, bo to co piszesz to wytrąciło mnie z równowagi. masz szczęście ze nie widzimy się na żywo olga - Pią 09 Sie, 2013 10:43 alez Ty jestes dziewczyno zaklamana a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze tego nie widziszkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:44
perełka napisał/a:
A to że ty pijesz to wina męża i dziecka bo gdyby nie oni i te problemy to zycie by było znacznie łatwiejsze.
nie oni nie są niczemu winni. to wiem na pewno. problem tkwi we mnie i nigdy nikogo nie obwiniałam pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 10:45
perełka napisał/a:
Do takich matek to policja zagląda i zabiera im dzieci, umieszcza u rodziny albo w placówkach wychowawczych mam na myśli pogotowie opiekuńcze na początek.
A matki zamyka w pi***lu...........perła..........opanuj się...
perełka napisał/a:
Ten twój facet to jest współuzależniony bo gdyby był zdrowy to już by z tobą nie mieszkał i nie dał by ci pod opiekę dziecka albo picie albo rodzina
Gdybyś była uprzejma przeczytać od początku temat to wiedziałabyś, że to właśnie jej facet zwrócił jej uwagę na to picie.
Po co tak się nakręcasz?olga - Pią 09 Sie, 2013 10:45
kasia1234 napisał/a:
nie przeginaj, bo to co piszesz to wytrąciło mnie z równowagi
Prawda boli? Maciejka - Pią 09 Sie, 2013 10:46 Gozisz mi? nie boję się wcale nie przeginam takie są fakty jesteś alkoholiczka i to agresywną. a skoro wytrąciło cię z równowagi to znaczy, że pisze prawde i cie dotyka mocno. po mnie by to spłyneło bo mnie nie dotyczy.yuraa - Pią 09 Sie, 2013 10:46
kasia1234 napisał/a:
ale przy dziecku to najwyżej jedno piwo
kasia1234 napisał/a:
i czasem piję po kryjomu
no bo po co dziecko ma widzieć
ja odpuszczam , masz tak silne mechanizmy iluzji zaprzeczania że bez specjalisty
nic z tego nie będzie
mloda jeszcze jesteś i nie chcę byc złym prorokiem ale kiedys jedna młoda co wygladała juz na starą zaproponowała mi usługe sexualna za wyobraź sobie 5 zł
alkoholizm naprawdę "zmienia w potwora i wypala duszę" (Jras4)kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:46
olga napisał/a:
alez Ty jestes dziewczyno zaklamana a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze tego nie widzisz
a czemu mioałabym kłamać przecież rozmowa przez internet jest bardzo bezpieczną formą, nie trzeba patrzeć w oczy i właśnie można powiedzieć wszystko co się myśli szczerzepterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 10:48
kasia1234 napisał/a:
a czemu mioałabym kłamać przecież rozmowa przez internet jest bardzo bezpieczną formą, nie trzeba patrzeć w oczy i właśnie można powiedzieć wszystko co się myśli szczerze
Słyszałaś Ty kiedyś o mechanizmie iluzji i zaprzeczeń?olga - Pią 09 Sie, 2013 10:49
kasia1234 napisał/a:
a czemu mioałabym kłamać
no wlasnie nawet tego nie widzisz, nie pozwalaja na to mechanizmy iluzji i zaprzeczen, w objeciach ktorych mocno tkwisz, to widac nawet czytajac Ciebekasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:52
olga napisał/a:
Prawda boli?
noie to nie jest prawda, nie upijam się przy dziecku
perełka napisał/a:
Gozisz mi? nie boję się wcale nie przeginam takie są fakty jesteś alkoholiczka i to agresywną. a skoro wytrąciło cię z równowagi to znaczy, że pisze prawde i cie dotyka mocno. po mnie by to spłyneło bo mnie nie dotyczy.
dobra odwal się, piszę po chciałam porady, a nie opinii od wrednych rozźalonych perełekkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 10:55
pterodaktyll napisał/a:
Słyszałaś Ty kiedyś o mechanizmie iluzji i zaprzeczeń?
mnie ięwydaje, że gdybym zaprzeczała to nie szukałabym porady, ale nie każda słabość od razu jest nałogiem. i właśnioe o to moi choodzipterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 10:57
kasia1234 napisał/a:
mnie ięwydaje,
Słusznie piszesz, że ci się wydaje i ...............niestety jest to prawda.Maciejka - Pią 09 Sie, 2013 10:58 Pterek czytałm od początku ten temat i powiem ci jedno , gdyby nie był wspól to by nie dał jej dziecka pod opieke i dostrzegł problem wcześniej. Ze mna na terapii był jeden facet i jego zona piła po kryjomu w samochodzie, oczywiście wszystkie te, sciemy o nie krzywdzeniu nikogo, ilości wypitego alkoholu itp; tylko on ją potem wnosił do domu, zbierał spod drzwi, sprzątał po niej i ukrywał skutki picia i wiesz co zrobił ? postawił ultimatum albo idzie na leczenie albo on sie wyprowadza. Oboje poszli na terapię każde na swoją . Wiem , ze faceci mają mniejszą tolerancję na alkoholizm kobiet jak kobiety na alko swoich męzczyzn i kroki podejmują znacznie wczesniej.
Pterek ja nie przesadzam uważam, że za mało jest interwencji policji, sąsiadów a potem są tragedie bo taka mama na gazie uważa że mysli klarownie i jasno i jest w stanie opiekowac się wąłściwie dziecmi jak nawet se sobą nie radzi. Nie jestem za zamykaniem alkoholiczki w pi***lu tylko uważam, że nie zaopiekuje się dzieckiem jak nalezy. wiem ile uwagi wymaga opieka nad dzieckiem i trudno po trzeżwemu nie raz za nim nadążyc a co dopiero na procentach. Uważam, ze mąż powinien zatroszczyc się o własciwą opieke dla dziecka gdyż żona nie potrafi takiej opieki zapewnić co nie oznacza, że od razu umieszczać dziecko w jakichś placówkach opiekuńczych.olga - Pią 09 Sie, 2013 11:00 no to Ci ludzie poradzili zebys leciala sie zdiagnozowac a Ty swoje, to jakiej porady chcesz? Jak nie pic? Niech Cie Partner zamknie w domu, klamki pozdejmuje, perfumy i inne rzeczy z alkoholem z domu wyniesie i nie bedziesz pic ale czy bedziesz zyc jak czlowiek.....
Maciejka - Pią 09 Sie, 2013 11:01 Olga alkoholik to zmyslna bestia ja znam takiego co mu donosili do domu on i tak znajdzie sposób zeby się nawalić nie ma na niego ani zamku ani klucza.
Kaska nie jestem rozżaloną perełką jestem matką , która wychowała 4 swoich dzieci i jestem dzieckiem , które rodzice uszczęśliwiali w podobny sposób jak ty swoje dziecko z tą różnica , ze nie było alkoholu a przemoc. wiem jakie sa konsekwencje dla dzieci wynikające z życia w takiej cudnej rodzinie i co czują dzieci.pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 11:02 Perła!! Ależ ja się z Tobą we wszystkim zgadzam...........oprócz tego, że takie agresywne pisanie w stosunku do, najprawdopodobniej, czynnej alkoholiczki, ma jakikolwiek sens. Sama czytasz co ona pisze. Nakręcanie tej "spirali" niczemu nie służy. Dopóki ona sama nie zrozumie, ze ma poważny problem, który ciągle się pogłębia, to rozmowa z nią właściwie nie ma sensu, a zwłaszcza rozmowa na takim poziomie emocji....pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 11:03
perełka napisał/a:
alkoholik to zmyslna bestia ja znam takiego co mu donosili do domu on i tak znajdzie sposób zeby się nawalić nie ma na niego ani zamku ani klucza
Potwierdzam.... Maciejka - Pią 09 Sie, 2013 11:05 Ok, moderatorze nie pomyślałam , spadam.olga - Pią 09 Sie, 2013 11:05 tez to wiem, przykucie do grzejnika grozi wyrwaniem tegoz ze sciany kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:06
perełka napisał/a:
Kaska nie jestem rozżaloną perełką jestem matką , która wychowała 4 swoich dzieci i jestem dzieckiem , które rodzice uszczęśliwiali w podobny sposób jak ty swoje dziecko z tą różnica , ze nie było alkoholu a przemoc. wiem jakie sa konsekwencje dla dzieci wynikające z życia w takiej cudnej rodzinie i co czują dzieci.
ale ja nie jestem na takim etapie, latego mówię, że mam słabość a nie nałógkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:08 przyznaję mam słabość, ale chodzi mi o to czy macie jakieś sposoby na likwidowanie napięcia? chodzi mi o takie podstaowe rzeczy.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:12
olga napisał/a:
no to Ci ludzie poradzili zebys leciala sie zdiagnozowac a Ty swoje, to jakiej porady chcesz? Jak nie pic? Niech Cie Partner zamknie w domu, klamki pozdejmuje, perfumy i inne rzeczy z alkoholem z domu wyniesie i nie bedziesz pic ale czy bedziesz zyc jak czlowiek.....
ale nie sądzę ze diagnoza jest mi potrzebna. mam słabość i chcę sobie z nią poradzić. a pewnie wielu z was miało ciężie chwile i myślałm, że moglibyśćie mnie jakoś słoownie wesprzeć i powiedzieć jak u was to było. mam zamoiar nie pić woieczorem, ani jutro. tylko nioe chcę być nerwową wredną babą i tylekasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:14 i nie mam takiego problemu jak wam się wydaje. opatrznie odczytujecie moje słowa,olga - Pią 09 Sie, 2013 11:14
kasia1234 napisał/a:
mam słabość a nie nałóg
slabosc jest wstepnym etapem nalogu czy jakos tak? Tajga - Pią 09 Sie, 2013 11:17
kasia1234 napisał/a:
czy macie jakieś sposoby na likwidowanie napięcia?
myślałm, że moglibyśćie mnie jakoś słoownie wesprzeć
a cóż my innego do cholery jasnej robimy od jakiegoś czasu. Problem w tym, ze ty ani myslisz uznać tego, ze masz problem i pitolisz tylko:
kasia1234 napisał/a:
mam słabość i chcę sobie z nią poradzić.
No to wyciągnij wnioski z tego co ci tu wszyscy napisali i poradź sobie z tą "słabością"
kasia1234 napisał/a:
mam zamoiar nie pić woieczorem, ani jutro.
.....czemu Ci nie wierzę..........? ahaaa.......bo tez tak sobie obiecywałem dziesiątki o ile nie setki razy.........kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:18
olga napisał/a:
slabosc jest wstepnym etapem nalogu czy jakos tak?
nie woiem ale nie chcę byc alkoholiczką dlatego tu jestemTajga - Pią 09 Sie, 2013 11:19
kasia1234 napisał/a:
nie chcę byc alkoholiczką dlatego tu jestem
Ja JESTEM alkoholiczką, dlatego tu JESTEMkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:20
Tajga napisał/a:
Odstawić picie
no ale jak się nie napiję to jestem strasznie denerwująca, anie chcę być takakasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:21
Tajga napisał/a:
Ja JESTEM alkoholiczką, dlatego tu JESTEM
a poijesz?Tajga - Pią 09 Sie, 2013 11:22
kasia1234 napisał/a:
a poijesz?
Tak, soczek kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:27
pterodaktyll napisał/a:
.....czemu Ci nie wierzę..........? ahaaa.......bo tez tak sobie obiecywałem dziesiątki o ile nie setki razy.........
ja dam radę. no dobra pomęczę się trochę ama ze sobą, dla rodziny będę jak najbardziej cierpliwa i wurozumiała. muszę zaisnąć zęby i iść do przodu. tak zrobię.
myślę, żze dwa dni wystarczą, żeby dojść do siebie. dam znać.
i przepraszam, że zmarnoowałam wam czas, al e teraz jestem dobrej myśli. jakaś wewnętrzna słaboość mnie chyba dopadła. to nawet zostawię te piwka i już dziś nie piję. twarda decyzja.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:28
Tajga napisał/a:
Tak, soczek
Tajga - Pią 09 Sie, 2013 11:28
kasia1234 napisał/a:
to nawet zostawię te piwka i już dziś nie piję. twarda decyzja.
Ja się nie zakładam............ kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 11:30 czuję się dobrze i dam radę. odezwę sie. dziękuję za poświęcony czas.Tajga - Pią 09 Sie, 2013 11:30
pterodaktyll napisał/a:
Ja się nie zakładam
Bo znasz wynik zakładu? pterodaktyll - Pią 09 Sie, 2013 11:37
ta słabość to ALKOHOLIZM - czy Cię to wnerwia, czy nie, jestes klasycznym przykładem, moja droga Kasiu.
Witaj na forum Wolnych od Alkoholu Eila - Pią 09 Sie, 2013 12:04
kasia1234 napisał/a:
no ale jak się nie napiję to jestem strasznie denerwująca, anie chcę być taka
...No to się napij...i wróć tu za parę lat ...może miesięcy...bo w tej chwili dyskusja z Tobą jest bez sensu....
Nie można pomóc komuś kto tej pomocy nie chce Tajga - Pią 09 Sie, 2013 12:16
Eila napisał/a:
...No to się napij...i wróć tu za parę lat
Nie udzielamy rad Estera - Pią 09 Sie, 2013 12:22 Witaj kasia1234, 5678 i poszukaj specjalisty.
Piszesz, ze chcesz sobie poradzic sama, ale dziewczyno Ty sobie juz kompletnie nie radzisz I widac to w kazdym Twoim poscie...
Przeczytaj Jeszcze raz caly swoj watek I przypomnij sobie Tate sprzed kilku lat. porownaj, I znajdz 10 szczegolow, ktorymi roznia sie te dwa obrazki.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 13:40 hej byłam tu jakis czas temu i poranna euforia już znikła. zaczęłam poważnie zastanawiać się na tymi wsystkimi poostami.tak na serio to od jakieś czasu czuję, że to nie jest tak jak powinno.jest jedna rzecz, która nie dopuszcza mnie do przyznania się, że to nie chwilowa słabość. mo partner powiedział, żebym przystopoowała z browarami, bo jak popadnę w uzaleźnienie to na pewno juź nie wyciągnę sie z tego . od lat walczę ze swoimi zaburzeniami i jest ciężko, a tu jeszcze dodatkowy problem.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 13:47 na pewno nie będę mogła liczyć na jego wsparcie, bo pewnie mu nie powiem. on już by nie zniósł więcej moich problemów. jak nie uda mi się wystopować samej to po wakacjach udam się do poradni. córka do południa jest w przedszkolu, więc będę mogła coś podziałać. to i tak dobry począek zmiany myślenia. jeszcze wczoraj myślałam tylko o tym jak będę planować czas jak córcia pójdzie do przedszkola po to by móc napić się. pewnie też weszłam tutaj, by usłyszeć prawdę, boo tłumaczenie się słabą wolą wpędzało mnie w jeszcze większe przygnębioenie. mam tendencję do wyolbrzymiania rzeczy nieważnych, a ignoroowania tych wielkich. na tym też pracuję na swojet terapii grupowej. i chyba zrobiłam krok do przodu.ant69 - Pią 09 Sie, 2013 14:00
kasia1234 napisał/a:
po wakacjach udam się do poradni
dożyjesz?ant69 - Pią 09 Sie, 2013 14:01
kasia1234 napisał/a:
nie chcę byc alkoholiczką
... za późno...kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 14:12 już dosyć w życiu nawiwijałam czas dorosnąć
biorę się w garśckasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 14:14
ant69 napisał/a:
dożyjesz?
a to jakaś ironia? bo nie jest tak źle.Czarny - Pią 09 Sie, 2013 14:24
kasia1234 napisał/a:
Czarny napisał/a:
Czyli picie w samotności, po kryjomu...w której to jest fazie choroby...krytycznej??? nie pamiętam???
to trochę przesada. lubiłam pić sama nawet jak chodziłam jeszcze do szkoły i to pewnie zależy od indywidualnych upodobań
Kasiu ja ani nie polemizuję, ani nie zamierzam wyłapywać z kontekstu pewnych Twoich określeń, czy .....jak piszesz upodobań.
Natomiast powiem Ci szczerze że ja dokładnie tak mówiłem, też miałem podobne upodobania. Nawet mi w nawyk weszły. Najlepiej jak nikt nie widział i nikogo to nie denerwowało.
Tylko że i tak wszyscy wiedzieli, a po czasie już i widzieli...bo stało mi się to obojętne, czy ktoś widzi czy nie.
Pozdrawiam ant69 - Pią 09 Sie, 2013 14:34
kasia1234 napisał/a:
a to jakaś ironia? bo nie jest tak źle.
Zagubiona - Pią 09 Sie, 2013 15:06 Nie mam siły czytać całości.Ale powiem Ci coś.
Też mam chore dziecko, też brakuje mi siły, też nie daję rady ale zamiaru sięgać po alkohol wolałam powiedzieć terapeutce co się dzieje i wziąć leki. Podejrzewam, że od alkoholu to Ci jednak sił nie przybędzcie.matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 15:07
kasia1234 napisał/a:
biorę się w garśc
a jak Ci garści braknie spróbuj pogadać ze specjalistą ......
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:17 taki mam zamiar. tak włażę tu i wyłażę nie wiem jak sobie poradzić. mam natłok różnych myśli.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:24
Nie.anioł napisał/a:
Nie mam siły czytać całości.Ale powiem Ci coś.
Też mam chore dziecko, też brakuje mi siły, też nie daję rady ale zamiaru sięgać po alkohol wolałam powiedzieć terapeutce co się dzieje i wziąć leki. Podejrzewam, że od alkoholu to Ci jednak sił nie przybędzcie.
moje dziecko nie jest ciężko choore, ale wymaga więcej wysiłku w codziennych czynnoościach manualno wzrookowych. wiem, że muszę być cierpliwa, ale nie wiem jak siępozbierać. niedawnooo odstawiłam antydepresanty. mój psychioatra uznał too a bardzo dojrzałą decyzje, a ja teraz jakoś nie umiem się przyznać, żze za wcześnie to zrobiłam. chcę być twarda i na zewnątrz zazwyczaj mi się to udaje, tylko ostanio ojakoś osłabłam.matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 15:25
kasia1234 napisał/a:
mam natłok różnych myśli.
to lepsze niż obrona słabości.......
wymyśl najszybszą drogę do spokoju .........
dla mnie to była terapia ....
kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:30 pewnie dlattego, ze nie mam na co dzien z kim gadać do konca szczerze, bo mi wstyd teaz tutaj zaczynam jęczeć.
ale mam nadzieję, że znajdę siłę,bo zazwyczaj jakoś sobie radzę. moja rodzina uważa, że od lat nie byłam w tak świetnej kondycji. tym trudniej przyznać się do rzeczy które się skutecznie maskuje, a przecież są i niszczą ood śriodkamatiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 15:34
kasia1234 napisał/a:
pewnie dlattego, ze nie mam na co dzien z kim gadać do konca szczerze, bo mi wstyd teaz tutaj zaczynam jęczeć.
zacznij te szczerość od samej siebie .........
i nie wstydź się ,bo swego czasu ja też jęczałem,że nie daje rady,a dzisiaj nie piję .......kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:36
matiwaldi napisał/a:
to lepsze niż obrona słabości.......
wymyśl najszybszą drogę do spokoju .........
myślę, ale nie umioem nic sensownego wymyśleć. pewnoie jak wrócą doo domu to będzie prawdziwa walka we mnie samej by spokojwygrał.
matiwaldi napisał/a:
dla mnie to była terapia ....
nie wiem jak to wygląda w praktyce ale zazwyczaj ludzie na terapii mają jakieś historie, które doprowadziły ich do miejsca, w którym są. ja nioe mam jej. nie mam wielu rzeczy doo opowiedzenia.Janioł - Pią 09 Sie, 2013 15:39
kasia1234 napisał/a:
on już by nie zniósł więcej moich problemów.
projekcja i wróżenie z fusów tego nie wieszkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:40 miałam kilka momentóów w życiu gdy uważałam, że zabrnęłam za daleko i nawet czułam, że sama soioe nie poradzę, ale moja rodzina nie wierzy w terapie. u nas zawsze wsystkotrzenba samemu załatwiać i mam przekonanie, ze nawet jak sama czuję, że toonę to dopuki unoszę sie na wodziw i wszyscy widzą moją głowę z nad fal to muszę dać sama radę. ale ja nie chce dopiero z dna startować skoro czuje,że chcę teraz prosić o poomockasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:41
Janioł napisał/a:
projekcja i wróżenie z fusów tego nie wiesz
wiem powiedział miJanioł - Pią 09 Sie, 2013 15:41
kasia1234 napisał/a:
ale moja rodzina nie wierzy w terapie
a w co Ty wierzysz ?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:43 dlatego dam soobie czas do kooońca wakacji i jak dalej będę miała taką potrzebę yo op prostu po kryjomu pojdę doo specjalisty.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:44 wierzę, że jak samemu nie daje się rady to trzeba robić wszystko by nawet przy pomocy innych ludzi daać radęstaaw - Pią 09 Sie, 2013 15:47 Witaj Kasiu
kasia1234 napisał/a:
wierzę, że jak samemu nie daje się rady to trzeba robić wszystko by nawet przy pomocy innych ludzi daać radę
Bardzo dobrze...
Masz możliwość zorganizowania sobie 2 godzin + dojazd na mityng AA?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:47 a czesto słyszałam, że przesadzam i wyolbrzymiam i wystarczy chcieć. a ja mimo ze przecież chcę to się cofamkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:49
staaw napisał/a:
Bardzo dobrze...
Masz możliwość zorganizowania sobie 2 godzin + dojazd na mityng AA?
w tej chwili nie. w roku szkolnym do poludnia jak córcia w przedszkolu będzie to wtedy pokombinuję z czasem. teraz too zostało mi forum olga - Pią 09 Sie, 2013 15:50
kasia1234 napisał/a:
op prostu po kryjomu pojdę doo specjalisty.
a dlaczego po kryjomu? boisz sie kogos, ktos Ci grozi? przeciez jestes czlowiekiem i sama stanowisz o sobie, jak sobie poscielisz tak sie wyspisz.....staaw - Pią 09 Sie, 2013 15:51 Tu masz spis mityngów...
Naprawdę warto...
http://aa.org.pl/main/vie...0®ion_aa=001
Stanisław... kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:53
olga napisał/a:
a dlaczego po kryjomu? boisz sie kogos, ktos Ci grozi? przeciez jestes czlowiekiem i sama stanowisz o sobie, jak sobie poscielisz tak sie wyspisz.....
mooja rodzina ma wizję alkooholika takiego jak mój tata bezdomny egoista. a mooj partner to coś widzi, ale nie zdaje sobie sprawy jak jest naprawdę, myśli ze too brak woli i ciężko byłoby mu przuj, ze dookladam problemówkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:55
dziękuję. prawie się popłakałam z radości, że nie jestem samamatiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 15:55
kasia1234 napisał/a:
mu przuj, ze dookladam problemów
teraz znowu pijesz ???kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:57 to jednak nie mooje proojekcje, że coś jest nie tak i może by inaczejJanioł - Pią 09 Sie, 2013 15:57
kasia1234 napisał/a:
mooja rodzina ma wizję alkooholika takiego jak mój tata bezdomny egoista.
a jaką Ty masz wizję ? podpowiem .....popatrz w lustro , ci co Cię kochają zaakceptują reszta nie warta jest by się nimi przejmowaćkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:58 no...kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 15:59 muszę lecieć boo burz nade mnamatiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 15:59
Janioł napisał/a:
ci co Cię kochają zaakceptują reszta nie warta jest by się nimi przejmować
przeczytaj Kasiu dokładnie to zdanie,bo może to najważniejsze w Twoim wątku !!!!!olga - Pią 09 Sie, 2013 16:00
kasia1234 napisał/a:
mooja rodzina ma wizję
Ty nie jestes Twoja rodzina a Twoja rodzina to nie Ty, jestes odrebna jednostka odpowiedzialna tylko za siebie no i za wlasne dziecko, a moze bys tak tupnela nozka i powiedziala "odp...olcie sie ode mnie"?staaw - Pią 09 Sie, 2013 16:00
kasia1234 napisał/a:
mooj partner to coś widzi, ale nie zdaje sobie sprawy jak jest naprawdę, myśli ze too brak woli i ciężko byłoby mu przuj, ze dookladam problemów
Teraz ważne pytanie...
Partner wywali Cię z domu jak będziesz chlała, to jasne.
Ale czy odejdzie jeżeli będziesz szczęśliwą, niepijącą, leczącą się alkoholiczką?
A i nie dopisałem że na mityng nie musisz się umawiać, poprostu idziesz...Estera - Pią 09 Sie, 2013 16:05
kasia1234 napisał/a:
miałam kilka momentóów w życiu gdy uważałam, że zabrnęłam za daleko i nawet czułam, że sama soioe nie poradzę, ale moja rodzina nie wierzy w terapie. u nas zawsze wsystkotrzenba samemu załatwiać i mam przekonanie, ze nawet jak sama czuję, że toonę to dopuki unoszę sie na wodziw i wszyscy widzą moją głowę z nad fal to muszę dać sama radę. ale ja nie chce dopiero z dna startować skoro czuje,że chcę teraz prosić o poomoc
Rodzina nie przeżyje Twojego życia za Ciebie. Oni moga sobie nie wierzyc
Jeśli czujesz, ze potrzebujesz pomocy, to ją bierz garściami. Wiele tu na forum jest takich kobitek, co twardzielkami chciały być do końca świata i jeden dzień dłużej, łącznie ze mną.
Ale wiesz co? Naszą siłą nie jest dawanie sobie samej rady ze wszystkim, za wszelka cenę. Naszą ( na pewno moja) siłą jest wewnetrzna zgoda na to, ze sobie nie radzę i zwracanie się o pomoc. Do bliskich lub przyjaciol lub forum lub terapeuty lub...
W zwracaniu się o pomoc nie ma nic złego. Teraz to wiem.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 16:53 i po burzy.
a czy od Was odwrócił się ktoś jak zaczęły się problemy?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 16:55 a na aa jest dużo o Bogu. nie jestem wierzącą ani uduchowioną osoobą. słyszałam, że takie osoby jak ja mają trudności w aa.doużo jest oodnośnoików do boga.Janioł - Pią 09 Sie, 2013 16:57
kasia1234 napisał/a:
a czy od Was odwrócił się ktoś jak zaczęły się problemy?
problemy z piciem czy trzeźwieniem ? gdy piłem potraciłem wiele cennych znajomości , przyjaciele zostali tak jak i najbliżsi , gdy zaczynałem trzeżwieć przyjaciele i najbliżsi mnie wspierali ...znikneli znajomi z którymi łaczyła mnie flaszka ale dzięki trzeżwieniu poznałem wielu fantastycznych ludzi trzeżwiejących , wychodzących z współuzależnienia i tych którym dysfunkcje rodzinne spaprały życiekasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 16:59 teraz chodzę na grupę terapeutyczną. nikt po za moim partnerem i bratem nie wie. muszę ich okłamywać. na szczęście w pażdzierniku ją kończę więc nie będę musiała wymyslać wymówek. gdybym zaczęła foormalnie robić kroki w kierunku aa lub innej formy omocy do nie wiem czy bym dała radę dalej funkcjonooować w kłamstwieJanioł - Pią 09 Sie, 2013 17:01
kasia1234 napisał/a:
gdybym zaczęła foormalnie robić kroki w kierunku aa lub innej formy omocy do nie wiem czy bym dała radę dalej funkcjonooować w kłamstwie
a teraz jak funkcjonujesz ? w prawdzie przenajświętszej ? hej nie oszukuj się
( a swoją drogą czego to alkoholik nie wymyśli by pić dalej )kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:03
Janioł napisał/a:
problemy z piciem czy trzeźwieniem ? gdy piłem potraciłem wiele cennych znajomości , przyjaciele zostali tak jak i najbliżsi , gdy zaczynałem trzeżwieć przyjaciele i najbliżsi mnie wspierali ...znikneli znajomi z którymi łaczyła mnie flaszka ale dzięki trzeżwieniu poznałem wielu fantastycznych ludzi trzeżwiejących , wychodzących z współuzależnienia i tych którym dysfunkcje rodzinne spaprały życie
to masz fantastycznych ludzi wookół
ja nie wiem jak by było. jak pierwszy raz wylądowałam na odtruciu po ptóbie samobójczej miałam z 17 lat to mnie ochrzanili i włściwie tyle było ze wsparcia, jak po 3 latach podjęłam leczenie na ooddziale stacjonarnym w krakowie to o mało przez nich nie zrezygnowałam, tylko dzięki ludziom z oddziału i mojemu paartnerowi tam zostałam.Janioł - Pią 09 Sie, 2013 17:04
kasia1234 napisał/a:
tylko dzięki ludziom z oddziału i mojemu paartnerowi tam zostałam.
to się ich trzymajkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:06
Janioł napisał/a:
a teraz jak funkcjonujesz ? w prawdzie przenajświętszej ? hej nie oszukuj się
( a swoją drogą czego to alkoholik nie wymyśli by pić dalej )
no to szczerze jak jestem na lekkim rauszu to o wiele lepiej funkcjonuję niż na rzeźwo i trochę mnie przeraża całkowita absttynencja, ale już nie upijam się do nieprzytomności i nie robię awantur więc jest i tak lepiejkstaaw - Pią 09 Sie, 2013 17:08 Kasiu... jesteś dorosłą osobą, masz wsparcie partnera... co Cię obchodzi reszta świata?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:09
Janioł napisał/a:
to się ich trzymaj
tylko dla partnera to juz za duzo. tyle lat się męczy. i przyznannie się do tego, ze mam problem to by go dobilo. a z tymi lydzmi to jest tylko jeden kolega. to bło 7-8 lat temu. nie utrzymuję z nikim kontakyukasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:11 mam wsparcie co do terapi zburzeń, a sam powiedział, że jak będę alkoholiczką to nie da rady.Janioł - Pią 09 Sie, 2013 17:12
kasia1234 napisał/a:
ale już nie upijam się do nieprzytomności i nie robię awantur więc jest i tak lepiejk
powiedział Ci o tym bo mam wrażenie że to tylko Twoje domysłykasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:15
Janioł napisał/a:
powiedział Ci o tym bo mam wrażenie że to tylko Twoje domysły
powiedział, bo widzi ze coś jest nie tak ale nie jakkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:17 al nie wie jaką mi to trudnoćś sprawioayuraa - Pią 09 Sie, 2013 17:22
kasia1234 napisał/a:
yo op prostu po kryjomu pojdę
"... I nie mówiąc nic nikomu,
Po kryjomu wyszedł z domu.
Lecz wyjść z domu dla ślimaka
To jest rzecz nie byle jaka..."
Jan Brzechwa "Ślimak" fragmentkasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:31 nie będe szukała wymówek i pójdę. ale zastanawiam się czy nie lepiej iść najpierw do kogoś oficjalnego, żeby ooocenił czy potrzebuję terapii lubaa?Zagubiona - Pią 09 Sie, 2013 17:47
kasia1234 napisał/a:
nie będe szukała wymówek i pójdę. ale zastanawiam się czy nie lepiej iść najpierw do kogoś oficjalnego, żeby ooocenił czy potrzebuję terapii lubaa?
Ależ Ty szukasz wymówek! Nie lepiej w oczekiwaniu na terapię iść na mityng AA i przekonać się samej, że alkoholik to nie zawsze ten leżący pod płotem?kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 17:57 no prooszę jakie too prooste. tak nie pomyślalam. ale tu nie chodzi oowoymówki. to tylko pytanie. a kto pyta nie błądzi i dziękuję za odpowiedż. nawet nie wiedziałam, że moożn atak zrobić. a czy ktoś chodzi na aa a w boga nioe wierzy? czy brak wiaryto wyklucza?matiwaldi - Pią 09 Sie, 2013 17:59
kasia1234 napisał/a:
a czy ktoś chodzi na aa a w boga nioe wierzy? czy brak wiaryto wyklucza?
jeżeli nie wierzysz w Boga,to pewnie wierzysz w siły natury,które stworzyły ten świat .....
więc niech ta Siła natury będzie Twoim Bogiem i też dobrze ......staaw - Pią 09 Sie, 2013 18:16 A uzupełniając Waldkową wypowiedź... W AA odwołujemy się do Siły Wyższej od nas samych. Dla wielu jest to Bóg ale może być Absolut czy wreszcie... grupa...
Tak, grupa jest silniejsza od Ciebie, jeżeli uwierzysz że dzięki mityngom zaprzestaniesz picia to grupa będzie Twoją siłą wyższą...yuraa - Pią 09 Sie, 2013 18:51
kasia1234 napisał/a:
a czy ktoś chodzi na aa a w boga nioe wierzy?
ja wierzę ale po swojemu
mój Bóg to zupełnie fajny facet, rozumiemy się doskonale
ciężko mi natomiast pojąc Boga innych ludzi
aha jak juz gadam do Ciebie,
wrócisz jutro pojutrze i dalej tutaj ?
bo ten wątek to bym do działu alkoholizm przeniósł zostawiająć tu tylko czeście i witajekasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 18:58 dziekuje za wszystkie odpowiedzi.bardzo mi pomogliście. na pewno nie będę tu wchodziła tak często jak dziś. czas mi nie pozwoli dziś miałam czas, żzeby pomyśleć i spokojnie przeanalizowac. a traz czeka mnie trzeżwy rodzinny wieczór. zadnego alkoholu w domu nie ma ja już czuję, że ta łagodna faza mija i walczę. mam nadzieję, że sama sobie poradzę, ale odwiedziłam inny watek o podobnym temacie i cos mio sie zdaje ze nawetjak bede do konca wakacji trzeźwa to powinnam dalej dzialac. dziekuje raz jeszcze wszystkim i pozdrawiam.kasia1234 - Pią 09 Sie, 2013 19:00 bede. przenos. do zobaczyska yuraa - Pią 09 Sie, 2013 19:11 ja zwykle pospiesznie nie działam
jutro
teraz jade na festival sztucznych ogni Pyromagic
http://szczecin.gazeta.pl...festiwalem.htmlJanioł - Pią 09 Sie, 2013 19:53 czytam Cię Kasia i czytam i co rozbijemy Twoje argumenty przeciw jakimkolwiek próbom leczenia to wynajdujesz nowe jak nie , dziecko , to rodzi , to coś tam jeszcze i wiesz co ? wcale mnie to nie dziwi wręcz przeciwnie utwierdza mnie w przekonaniu że chorujesz na chorobę zwaną alkoholizmemrybenka1 - Pią 09 Sie, 2013 20:55 Witaj Kasiu .kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 07:28 witajcie.kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 07:31
Cytat:
Ze mna na terapii był jeden facet i jego zona piła po kryjomu w samochodzie, oczywiście wszystkie te, sciemy o nie krzywdzeniu nikogo, ilości wypitego alkoholu itp; tylko on ją potem wnosił do domu, zbierał spod drzwi, sprzątał po niej i ukrywał skutki picia i wiesz co zrobił ?
u mnie nie jest tak źle. ja jak puiję to tak zdeby być na lekkim rauszu tylko tyle. kiedyś było inaczej i myślę ze dlatego mój partner się wkurza, bo się martwi, ze mogę wrócić do tamtego. ale nie ignoruje problemu oi nie maskuje. mówi wprost, ze jak się rozpiję yo zabiera dziecko i mnie olewa.kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 07:38 jak wczoraj wrócili to rozmawiałam z nim i podpowiedział mi, że to dziwne, że tak cięzko mi bez piwka. podpowiedział, że to może być raczej odstawienie antydepresantów i ogólny zły stan niż coś innego. okropnie był zaskoczony, jak zorientował się, że weszłam na to forum.
nie mam zespołu odstawiennego. jestem tylko nerwowa, rozkojażona, bardziej mam lęki. i nie to ze zaprzeczam. a rozważam, bo nie mam pewności jak to jest na prawdę.kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 07:40
Janioł napisał/a:
czytam Cię Kasia i czytam i co rozbijemy Twoje argumenty przeciw jakimkolwiek próbom leczenia to wynajdujesz nowe jak nie , dziecko , to rodzi , to coś tam jeszcze i wiesz co ? wcale mnie to nie dziwi wręcz przeciwnie utwierdza mnie w przekonaniu że chorujesz na chorobę zwaną alkoholizmem
to nie wymówki a zastanawianie co jest ze mną.staaw - Sob 10 Sie, 2013 08:15
kasia1234 napisał/a:
u mnie nie jest tak źle. ja jak puiję to tak zdeby być na lekkim rauszu tylko tyle. kiedyś było inaczej
Znaczy że kiedyś zalewałaś się w trupa? Obawiam się że prędzej czy później to wróci. Raczej prędzej...
kasia1234 napisał/a:
jak wczoraj wrócili to rozmawiałam z nim i podpowiedział mi, że to dziwne, że tak cięzko mi bez piwka. podpowiedział, że to może być raczej odstawienie antydepresantów i ogólny zły stan niż coś innego. okropnie był zaskoczony, jak zorientował się, że weszłam na to forum.
Prawda wydaje się zbyt ciężka dla niego i wypiera ją...
Kiedy ja wieczorem zadzwoniłem do żonki że zamiast w pracy jestem w psychiatryku i chcę tu zostać, pierwszą jej myślą było jak mnie stamtąd wyciągnąć.
Przecież jej mąż nie jest żadnym wariatem...
kasia1234 napisał/a:
mówi wprost, ze jak się rozpiję yo zabiera dziecko i mnie olewa.
Mądry facet...
Teraz Ty mu powiedz że bez terapii uzależnień nie możesz mu obiecać że się nie rozpijesz...staaw - Sob 10 Sie, 2013 08:23 Tu taki mały samouczek...
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
Kasiu!
Człowiek który nie ma problemu z alkoholem
- nie pije od rana,
- nie pije z powodu zdenerwowania,
- nie zastanawia się w jakim momencie dnia będzie mógł wypić tak, żeby się inni nie zorientowali,
- nie jest nerwowy, rozkojarzony, nie ma lęków gdy brakuje alkoholu, a jeśli ma "kłopoty z nerwami" to nie usuwa ich za pomocą alkoholu.
a generalnie - ten, kto nie ma problemu z alkoholem potrafi wymienić dni z ostatniego półrocza w których pił, alkoholik liczy dni, w których nie pił.Janioł - Sob 10 Sie, 2013 08:26
kasia1234 napisał/a:
nie mam zespołu odstawiennego.
a to co ?
kasia1234 napisał/a:
jestem tylko nerwowa, rozkojażona, bardziej mam lęki.
idylla i siesta ?kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 09:09 już sama nie wiem co mam o sobie myśleć, ale dziś to boję się iść do sklepu zeby piwa nie kupić. juz nawet córce bajki puściłam, co robię jak najrzadziej, bo nie chcę zeby widziala mnie zdenerwowaną bez powodu. che mi się wyć. lece wziąć prysznic. może ochłonęstaaw - Sob 10 Sie, 2013 09:19 Mam informację że o 16:30 na ul. Adamieckiego 13 fajne kobitki będą rozmawiały jak udaje im się żyć bez alkoholu.
Może znajdziesz 2 godzinki?
Dodatkowo jest to w "świeckim" miejscu, w ośrodku zdrowia...kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 09:53 nie mogę partner cały weekend w pracy. nie mam z kim córy zostawić. a czy takie spotkania odbywają się tez w godzinach dopoludniowych?staaw - Sob 10 Sie, 2013 09:57 Kasiu, dałem Ci spis Mityngów, są i przed południem...
http://www.aa.org.pl/main...0®ion_aa=001
Tę grupą poleciłem Ci dla tego że jest w Twoim mieście i jest to grupa kobieca, może troszkę łatwiej będzie Ci się odnaleźć...kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 10:10 nawet niezdąrzyłam sprawdzić, a teraz w wakację nie moogę i tak. musi być córeczka w przedszkolu i wtedy. jak na razie to partnerowi nawet o tym nie wspominam. ie wiem jak zaraguje. boje sie ze pomysli ze jak sama nie daje rady to nie mam szans. a bardzoo go kocham.kasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 12:03 dla pooprawy nastroju zaczęłam czytać fotum. i mam rozwiązanie.too tylko mooje wkręcanie! pzresadziłam z tym wszystkim.nie ma problemu. jest ook. był na forum taki chłoop0ak. miał ak jak ja. i nie jest uzależniony. a te wszystkie testy i i tpd. to przesada. biore się w garść ityle. Janioł - Sob 10 Sie, 2013 12:06
kasia1234 napisał/a:
boje sie ze pomysli ze jak sama nie daje rady to nie mam szans
znowu wyśmietlasz sobie projekcje i szukasz powodów by nie robić uczciwie nic w kierunku trzeźwienia , alkoholizm to choroba zakłamania i tkwienie w tym nie pomoże Ci wytrzeżwiećkasia1234 - Sob 10 Sie, 2013 12:07
Cytat:
Ja nie znam żadnego alkoholika który bez olbrzymich (pojęcie względne co to znaczy olbrzymi) strat nie minimalizował by ilości wypitego alkoholu.
Nie zwalał by swojego upicia na wrednych kolegów, fazę księżyca czy kształt kieliszka.
ha ja nie zwalam imówięprawdę o wypitym alkoholu. troche mi ulżyło.staaw - Sob 10 Sie, 2013 12:20 Dobra Kasiu, ale w razie czego wal jak w dym.
My tu będziemy a prawdopodobieństwo że to Ty masz rację jest niestety niewielkie...yuraa - Sob 10 Sie, 2013 19:03
Cytat:
biore się w garść ityle.
powodzenia
słowo się rzekło- walizka na peronie
znaczy sie temat przesuwam do dzialu alkoholizmJonesy - Sob 10 Sie, 2013 21:01
kasia1234 napisał/a:
dla pooprawy nastroju zaczęłam czytać fotum. i mam rozwiązanie.too tylko mooje wkręcanie! pzresadziłam z tym wszystkim.nie ma problemu. jest ook. był na forum taki chłoop0ak. miał ak jak ja. i nie jest uzależniony. a te wszystkie testy i i tpd. to przesada. biore się w garść ityle.
No o ja p***ę... Niezła puenta po 15 stronach czytania tych pijackich farmazonów...
To jest aż tak nieprawdopodobne, że zaczynam podejrzewać .... trolling?stanisław - Sob 10 Sie, 2013 21:29
Jonesy napisał/a:
Niezła puenta po 15 stronach czytania tych pijackich farmazonów.
Wróci jak zostanie sama , i wtedy powie mieliście racje.ant69 - Sob 10 Sie, 2013 21:38 nic nie będzie pamiętać... nawet adresu forum...
Jedyna szansa, że dodała do ulubionych Janioł - Sob 10 Sie, 2013 21:41
ant69 napisał/a:
Jedyna szansa, że dodała do ulubionych
zaraz koło marki ulubionego piwaTajga - Sob 10 Sie, 2013 21:46
kasia1234 napisał/a:
nie woiem ale nie chcę byc alkoholiczką dlatego tu jestem
To znaczy, że jak jej tu nie ma, to co?
Pogubiłam się staaw - Sob 10 Sie, 2013 21:51 Według mnie Kasia znalazła potwierdzenie że aż taka to Ona jeszcze nie jest.
Smutne, ale sam długo tak czyniłem...GregoRR - Sob 10 Sie, 2013 21:54 Cześć kasia1234, czytałem tylko twój pierwszy post i napiszę ci tak.
Piłem tylko piwko, bo się świetnie po nim czułem.
Wódkę piłem tylko na imprezach.
Po piwku lepiej mi się pracowało.
Potem bez piwka nie mogłem pracować.
Wódkę zacząłem sam kupować i stawiać każdemu,oby tylko się upić nie mi proponowano,ale ja proponowałem.
Na koniec kiedy odwiedziłem psychiatrę i psychologa,okazało się że jestem uzależniony.
Nie brałem tego do głowy,Ja uzależniony nie możliwe.
Potem zaliczyłem takie dna że głowa mała dopiero do mnie dotarło oj kolego jesteś uzależniony.
Nie życzę ci żadnego dna , i nie jestem psychologiem,ani psychiatrą ,ale z tego co piszesz wygląda na to że masz problem z alkoholem i radziłbym coś z tym zrobić do puki nie sięgniesz dna.
Mi też tak radzono ,ale moje pijackie ego nie słuchało dobrych rad.matiwaldi - Nie 11 Sie, 2013 07:01
Cytat:
Nie życzę ci żadnego dna.....
a wręcz przeciwnie i to jak najszybciej........
Eila - Nie 11 Sie, 2013 07:30
matiwaldi napisał/a:
Cytat:
Nie życzę ci żadnego dna.....
a wręcz przeciwnie i to jak najszybciej....
Paradoksalnie im szybciej...tym lepiej dla Kasi Tajga - Nie 11 Sie, 2013 09:53
matiwaldi napisał/a:
Cytat:
Nie życzę ci żadnego dna.....
a wręcz przeciwnie i to jak najszybciej........
Eila napisał/a:
Paradoksalnie im szybciej...tym lepiej dla Kasi
Uważajcie, ja za takie życzenia oberwałam.
Ale i tak MAMY rację GregoRR - Nie 11 Sie, 2013 10:20
matiwaldi napisał/a:
Cytat:
Nie życzę ci żadnego dna.....
a wręcz przeciwnie i to jak najszybciej........
Każdy ma swoje dno_może ona już je ma piotr7 - Nie 11 Sie, 2013 10:35 Kto zgadnie , dlaczego dałem sobie spokój z pisaniem w tym wątku. GregoRR - Nie 11 Sie, 2013 10:39
piotr7 napisał/a:
Kto zgadnie , dlaczego dałem sobie spokój z pisaniem w tym wątku.
Bo jest sprawa prosta dziewczyna jest uzależniona,wymaga leczenia.Koniec i Kropka.zołza - Nie 11 Sie, 2013 11:24
piotr7 napisał/a:
Kto zgadnie , dlaczego dałem sobie spokój z pisaniem w tym wątku.
Bo to bez sensu? yuraa - Nie 11 Sie, 2013 11:45
piotr7 napisał/a:
Kto zgadnie , dlaczego dałem sobie spokój z pisaniem w tym wątku.
żeby sie niepotrzebnie nie nakręcac rozmową z pijanym człowiekiempiotr7 - Nie 11 Sie, 2013 12:11 A numery do Lotto ( mogą być na PW) GregoRR - Nie 11 Sie, 2013 12:41
piotr7 napisał/a:
A numery do Lotto ( mogą być na PW)
kasia1234 - Nie 11 Sie, 2013 17:40 hej witam was. ja dam radę nie upijam się. dam radę. ale i tak umówie sie z psychiatra na wizytę i powiem mu o swoich wątpliwościach.
chciałam tez podzielić się wspaniałymi słowami, które wypowiedzała mi wczoraj moja córka. mamo, jak czegoś nie potrafisz to trzeba próbować, jak nie uda się raz to próbój dalej a w koncu się nauczysz.
bardzo mnie to wzruszyło.
jakby ktoś miał wątpliwości to chodziło o rozmowe po przeczytaniu książeczki.
ale to wszystko odnosi się do wielu rzeczy i po proostu często zapomina się o konsekwencji w działaniu. poozdrawiamant69 - Nie 11 Sie, 2013 18:49
kasia1234 napisał/a:
o konsekwencji w działaniu
i konsekwencjach działań eremita - Pon 12 Sie, 2013 09:06
kasia1234 napisał/a:
wiem jak wygląda alkoholizm. nie staczam się, wypełniam swooje ovbowiązki, ale gdy partner powiedział, że posuwam się za daleko pijąc piwo to przeraża mnioe myśl, że miałabym niw wypić sobie wieczoem piwa. i czasem piję po kryjomu, ale nie chcę tak robić. i nie umiem przestać, ale nie jestem alkoholiczką. brakuje mi "czegoś "co mi pomoże nie pić, ale nie jest ze mną źle. to jest po prostu męcząe i noie wiem co robić, a nie uwaźąm zebyś p[otraktowł mnie powaźnie sugerując wizytę w poradnni.
nooo. to jak moja historia. Eremity alkoholika. kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 11:47
ant69 napisał/a:
i konsekwencjach działań
to na pewno, ale to wynika właśnie z braku konsekwencji w działaniu lub zaprzestaniu.kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 11:56
eremita napisał/a:
nooo. to jak moja historia. Eremity alkoholika.
dużo na ten temat ostatnio myślę.
jest mi ciężko przestać, ale to możliwe. papierosy paliłam 9 lat, a już od 3 lat nie palę:) moje ilości nie są wielkie. kiedyś piłam więcej, był okres, że nie piłam wcale, a nawet nawracałam innych, że piłam za dużo.
fakty są takie, że mam bardzo wybiurczą i często w wielu szeczach to partner moi przypomiona, o rzeczach po pijaku jak i na trzeźwo. ostatnioo trochę mi ciężej bez alkoholu, ale to sprawa silnej woli. na prawdę. wiem, że większość z was to śmieszy ale tak jest. po za tym wczoraj rozmawiałaam z partnerem i powiedział, ze jak juz nie można samemu sobie poradzić to taka osoba jest skazana na dno w najbardziej potocznym znaczeniu tego słowa. on nie wierzy w aa ani ze alkoholizm to choroba tylko glupota i sprawa lenistwa i braku woli.
więc jakbym uznala, ze to powazny problem to tak na prawde moge się pozegnac z rodziną, bez wzgledu na to czy będe trzeźwa czy nie.kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 11:57
kasia1234 napisał/a:
piłam za dużo.
ze pija za duzo pomylkakasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 11:59
kasia1234 napisał/a:
wybiurczą
wybiórczą pamięćkasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 12:03 dziś idę z koleżankami na pokaz meteorytów i okaże się jak na prawdę jest moja wola silna. jedna z nich będzie pila na pewno i pewnie piwko sobie walnę, ale myślę, że nie będzie pijaństwa.
pozdrawiamolga - Pon 12 Sie, 2013 12:07
kasia1234 napisał/a:
jakbym uznala, ze to powazny problem to tak na prawde moge się pozegnac z rodziną,
zeby nie zegnac sie z rodzina, nie uznasz, ze masz problem, a problem nie uznany nie istnieje nie ma go po prostu....... eremita - Pon 12 Sie, 2013 12:46
kasia1234 napisał/a:
(...) okaże się jak na prawdę jest moja wola silna. (...) piwko sobie walnę, pozdrawiam
No to już się okazało
Nie rozumiem jednej rzeczy: Z jednej strony piszesz, że nie masz problemu, że Twój stary Ci mówi, że masz i że jak nie przestaniesz pić, to Cię zostawi, a z drugiej strony chwalisz się, że walniesz sobie piwko (jak co dzień) bo to będzie oznaką Twojej silnej woli, bo gdyby się okazało, że chcesz się leczyć, to Twój stary Cię zostawi... pokrętne.
Wg mnie najlepszym rozwiązaniem będzie, jak zaczniesz pić po kryjomu. Stary się nie dowie, leczyć się nie będziesz, będziesz rozwijać swoją silną wolę i będzie super.
Przecież Ty nie masz problemu z piciem tylko z tym, że to ktoś widzi.
Moja rada ( w końcu miałem tak jak Ty i posunąłem się nawet dalej i Ci podpowiem jak usprawnić swoje pijaństwo): pochowaj sobie piwko, gdzieś w damskich fatałaszkach (ja swoje trzymałem w garażu w wiadrze po farbach), otwieraj puchy przez szmatę - nie słychać zdradliwego "cssss" i zagryzaj goździkiem albo ziarenkiem kawy. Zejdź do podziemi a na co dzień bądź akuratną mamusią, żonusią i pracownikiem. Tylko uważaj, żeby ktoś nie odkrył Twojego niewinnego sekretu jakim jest K.U.R.W.A UZALEŻNIENIE, BO TYLKO ONO POTRAFI PODSUWAĆ TAKIE IRRACJONALNE POMYSŁY, jakie już zaczynasz rozważać!!!
Nie irracjonalnie powiadasz? To dlaczego nie podjadasz po kryjomu skórki z chleba, dlaczego, nie planujesz, że pod gwiazdami będziesz ją sobie zagryzać i już teraz nie myślisz, czy na jednej się skończy? Głupi przykład? Być może, ale i to i to przecież jest paszą, z tą różnicą, że żeby zjeść kawałek chleba nie musisz stwarzać systemu kłamstw i wytłumaczeń, bo wiesz (podświadomie?), że nie musisz - sięgasz - jesz. Na zdrowie!
Więc zaufaj swojej podświadomości, która Cię ostrzega:
"dziewczyno: pijesz, chlejesz, nie masz nad tym kontroli i nigdy nie będziesz miała. Jesteś pijaczką i wszyscy wokół Ciebie: partner, dziecko i ci znajomi ze wsi, co nie piją - też wiedzą".
Ogarnij się
No. To teraz czekam na ostrzeżenie, ale musiałem, bo mnie zruszała do żywego!kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 12:49
olga napisał/a:
zeby nie zegnac sie z rodzina, nie uznasz, ze masz problem, a problem nie uznany nie istnieje nie ma go po prostu.......
nie pewien problem mam, ale rozwiąże go sama, no muszę przyznać, że to forum pozwala mi przyznać się samej przed sobą do pewnych zachowań, które mnie sanej się nie podobają.
a nawet mój partner mówi:"kasia, raz na jakiś czas to kazdy może się napić, ale nie tak jak ty. wyskocz czsem z kolezankami na piwko i wcale nie jecze ci zebys nie pila, ale po prostu przystopuj"
wiec chodzi o to, ze po za wyjścimai na piwo sobie unormować ten czas nie picia.Klara - Pon 12 Sie, 2013 12:50
kasia1234 napisał/a:
jest mi ciężko przestać, ale to możliwe. papierosy paliłam 9 lat, a już od 3 lat nie palę:)
Tak mówił mój mąż. Rzeczywiście nie palił, ale pić nie mógł przestać i wiesz co, przed śmiercią chodził spuchnięty i śmierdzący, ale nie mógł i nie chciał przestać.
Od 5 lat nie żyje. Ty też tak chcesz?
kasia1234 napisał/a:
to powazny problem to tak na prawde moge się pozegnac z rodziną, bez wzgledu na to czy będe trzeźwa czy nie.
Przecież powiedział również, że jeśli nadal będziesz piła, to zabierze dziecko i odejdzie.
Jeśli będziesz piła, to na pewno pożegnasz się z rodziną, a jeśli nie pójdziesz się leczyć, to pić nie przestaniesz. Przecież już to wiesz!
Nie chce mi się wierzyć, że Twój partner jest aż tak głupi, żeby mówić to, co Ty tu na swoje usprawiedliwienie wypisujesz kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 12:53
eremita napisał/a:
Twój stary Ci mówi, że masz i że jak nie przestaniesz pić, to Cię zostawi,
jak nioe przestanę się pocieszać, a czasem piję bo mam ochotę i on to akurat rozumie, a nie zebym przestała tylko ograniczyla.kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 12:55
Klara napisał/a:
nadal będziesz piła, to zabierze dziecko i odejdzie
jak będę piła z taką czestotliwoscia.olga - Pon 12 Sie, 2013 12:57
kasia1234 napisał/a:
nie zebym przestała tylko ograniczyla.
i co?...ograniczylas juz? olga - Pon 12 Sie, 2013 12:59 Jesli jest to prawda co piszesz to oznacza,ze chlopina nie ma pojecia o alkoholizmie i wspoluzaleznieniu.kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 12:59 trochę moze nie jasno sie wyrazalam. przepraszam myslalam, ze piszę tak ze wszystko mozecie zrozumiec. teraz juz wyjasnilam wszystko. mam nadzieje. bo teraz to troche mi glupio, ze wszyscy odniesliscie wrazenie, ze jestem w trudnioejszej sytuacji niz jestem na prawde.kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 13:01 ma duze pojecie, bo w nszych rodzinach to bardzo częste, dlatego nie wierzy w leczenie, jak juz jest problem taki, ze nie mozna sobie samemu poradzic.Klara - Pon 12 Sie, 2013 13:01
kasia1234 napisał/a:
wszyscy odniesliscie wrazenie, ze jestem w trudnioejszej sytuacji niz jestem na prawde.
To nie wrażenie, tylko PEWNOŚĆ!
To Ty MASZ WRAŻENIE, że wszystko z Tobą w porządku.
Tymczasem Z TOBĄ JEST BARDZO ŹLE!! olga - Pon 12 Sie, 2013 13:05 jestes na forum czwarty dzien, napisalas 104 posty......a ile piw w tym czasie wypilas? tylko szczerze, bez oklamywania siebiekasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 13:05 gdybym uwazałaa ze wszystko jest ok to nie wchodzilabym tutaj i nawet by mi do glowy nie wpadlo, zeby prosic o porady. ale tez nie jest tak zle zeby sie leczyc. gdyby moj parter dowiedzial sie ze tu wchodze to albo by uznal ze nie ma dla mnie szans albo ze wynajduje sobie problemeremita - Pon 12 Sie, 2013 13:06
kasia1234 napisał/a:
czasem piję bo mam ochotę i on to akurat rozumie, a nie zebym przestała tylko ograniczyla.
Moja połówka też mi tak mówiła. Ostatnio się przyznała, że jak zachowuję abstynencję, to też jej nie przeszkadza.
Wiesz Kasiu, szkoda, że nie biegasz ( a może biegasz?) spróbuj kiedyś wystartować w maratonie: pierwszy polega na tym zazwyczaj, że gonisz za czeredą innych biegaczy i umierasz potem na półmetku. Przed drugim się oczytasz o strategii biegu i przyrzekasz sobie że pobiegniesz ze stałym (swoim ) tempem np 5:20min/km, ale w pewnym momencie czujesz, że dasz radę szybciej, że to jedyna okazja, że byc może tym razem się uda poprawić zakładany czas i w efekcie zdychasz 10km przed metą. Żeby narzucić sobie samodyscyplinę trzeba wielu lat wysiłku i pokory. To daje sukces w biegu, że się sama siebie nie oszukasz. Z piciem jest podobnie - możesz sobie zakładać, przyrzekać - przyjdą sprzyjające okoliczności i polegniesz.
W czym Ci przeszkadza całkowite wyrzeczenie się alkoholu? Nie będzie zabawy, odpoczynku, znajomych? Bzdura! Po co ograniczać, skoro możesz przestać?kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 13:06 12 i trzy drinki. ale moj parter nie wie bo jak on jest od 2 dni w domu to nie pije i nie widać po mnie. a ta ilość na prawde jest taka mala. ja nie potrzebuje duzych ilosci.matiwaldi - Pon 12 Sie, 2013 13:07 a świstak siedzi i zawija w sreberka...........
a łyżka na to niemożliwe.......
co to za różnica co piszę........to i tak jak groch o ścianę ........
a VIBOVIT jest lepszy.......
kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 13:09 nie umiem przestać, źle sioe czuje, jak mam wyjsc i sie nie napić, wieczorem to mnie relaksuje, ale to nie pijanswo do upadlego.olga - Pon 12 Sie, 2013 13:10
kasia1234 napisał/a:
jak on jest od 2 dni w domu to nie pije i nie widać po mnie
a co ma byc widac jak nie pijesz?........... kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 13:12
matiwaldi napisał/a:
a świstak siedzi i zawija w sreberka...........
a łyżka na to niemożliwe.......
co to za różnica co piszę........to i tak jak groch o ścianę ........
a VIBOVIT jest lepszy.......
a no właśnie to prawda co piszę, a Tobie sie wydaaje ze pewnie pije do nieprzytomności i klamie. to jezeli tak sadzisz to pewne ze nioe mam problemu bo alkoholik chla do nieprzytomności. i wlasnie caly czs to pisze. a wiekszosc z was odczytuje to na wyrost.kasia1234 - Pon 12 Sie, 2013 13:15 [quote="olga"]
a co ma byc widac jak nie pijesz?........... jak nie mago w domu to jedno piwo. i na czas daje mi ulgę. to nie jest wielki problem ale dykonfort. jestem nerwowa, a to mnie wycisza. przez chwileolga - Pon 12 Sie, 2013 13:15
kasia1234 napisał/a:
nioe mam problemu
kasia1234 napisał/a:
nie umiem przestać
Maciejka - Pon 12 Sie, 2013 13:21 Mój tęz był nerwowy i zupa z piwa go wyciszała od 6 lat wącha kwiatki od spodu on tylko był nerwowy i [ agresywny po alkoholu] kobiety szybciej się uzależniają pewnie o tym wiesz.eremita - Pon 12 Sie, 2013 13:21
kasia1234 napisał/a:
12 i trzy drinki. ale moj parter nie wie bo jak on jest od 2 dni w domu to nie pije i nie widać po mnie. a ta ilość na prawde jest taka mala. ja nie potrzebuje duzych ilosci.
No to spoko.
To wszystko z Tobą w porządku. Bo jakbyś potrzebowała dużych ilości, to co innego - postanowiłem pisać to, co chcesz przeczytać.
I pamiętaj - nie ograniczaj się tylko umiejętnie oszukuj, ekhm... znaczy się planuj tę odrobinę wytchnienia, która Ci się należy jak chłopu ziemia. Przecież masz słabowidzącą córkę - jakoś musisz odreagować
A wy wszyscy - patologiczne pijaki odczepcie się od dziewczyny - nie ma łatwo! Nie jest śmierdzącym pijusem jak wy (no i ja też)! Myślicie, że skoro wy nie potraficie pić w sposób kontrolowany to biedna Kasia też nie?!
Podeślij tu partnera, to popracuję nad nim, żeby nie robił z igły wideł! Pretensjonalny mięczak!
Razem damy radę!
I pozdrów dziecko -
Lucipher Non serviamTajga - Pon 12 Sie, 2013 13:21
kasia1234 napisał/a:
bo alkoholik chla do nieprzytomności
Czasami robi TYLKO literówki matiwaldi - Pon 12 Sie, 2013 13:23
kasia1234 napisał/a:
a Tobie sie wydaaje ze pewnie pije do nieprzytomności i klamie
nie...nie kłamiesz .........
tylko do póki nie zaczniesz pić do nieprzytomności ,nie zrozumiesz.....
i szkoda mi,że chcesz sama na własnej pupie sprawdzić ,że stary satyr miał rację ......
mnie już nie będzie bolało Twoje cierpienie......a swoje z trudem przeżyłem.........
też kiedyś byłem pewny,że taki facet jak ja da sobie radę sam........
nie dałem..........
zwyczajnie smutno mi czytać co piszesz...........pterodaktyll - Pon 12 Sie, 2013 13:25
kasia1234 napisał/a:
nie umiem przestać, źle sioe czuje, jak mam wyjsc i sie nie napić, wieczorem to mnie relaksuje, ale to nie pijanswo do upadlego.
Alkoholikiem nie jest ten, który upija się do upadłego, lecz ten, który odreagowuje alkoholem wszystkie stresy dnia . Nie ma znaczenia czy wypija dwa czy trzy piwa. to jest sposób na odreagowanie, zresztą przyjrzyj sie co sama napisałaś:
kasia1234 napisał/a:
nie umiem przestać, źle sioe czuje, jak mam wyjsc i sie nie napić,
kasia1234 napisał/a:
jak nie mago w domu to jedno piwo. i na czas daje mi ulgę. to nie jest wielki problem ale dykonfort. jestem nerwowa, a to mnie wycisza. przez chwile
Jeżeli wydaje Ci się, ze nie masz problemu z alkoholem to poczekaj jeszcze pół roku, może rok i.......nie wywiniesz się już z tego. Alkoholizm to choroba postępująca i NIEODWRACALNA a leczenie jej nie polega bynajmniej na zaprzestaniu picia, ale.....o tym przekonasz się dopiero wtedy, kiedy już będzie za późno na cokolwiek i jestem gotów założyć sie o wszystko, że tak właśnie będzie w Twoim przypadku, bo jesteś klasycznym przykładem, jak można się uzależnić i nic tego nie zmieni.
Tak przy okazji....Poglądy Twojego partnera na alkoholizm są, mówiąc delikatnie, idiotyczne, facet nie ma pojęcia o czym gada. To tak przy okazji....pterodaktyll - Pon 12 Sie, 2013 13:28
matiwaldi napisał/a:
zwyczajnie smutno mi czytać co piszesz...........
No to się różnimy, bo mnie już nie........nie ma innej drogi do leczenia jak wcześniejszy totalny upadek twarzą w g***o......a ona jest tego kolejnym przykładem. Nie pierwsza ni ostatnia...........taka choroba eremita - Pon 12 Sie, 2013 13:28
pterodaktyll napisał/a:
jestem gotów założyć sie o wszystko, że tak właśnie będzie w Twoim przypadku, bo jesteś klasycznym przykładem, jak można się uzależnić i nic tego nie zmieni.
Podbijam stawkę o dziecko alkoholiczki LucipherMaciejka - Pon 12 Sie, 2013 13:29 Pterek te poglądy nie sa idiotyczne tak to funkcjonuje jako stereotyp a Kaska powiedzmy troche nagina jego słowa do tego co jej pasuje.pterodaktyll - Pon 12 Sie, 2013 13:33
perełka napisał/a:
Pterek te poglądy nie sa idiotyczne tak to funkcjonuje jako stereotyp
Jak to funkcjonuje to ja doskonale wiem i dlatego twierdzę, że są to idiotyczne poglądy, a jak Ci wiadomo, z własnej "praktyki" to wiem......... pterodaktyll - Pon 12 Sie, 2013 13:33
eremita napisał/a:
Podbijam stawkę o dziecko alkoholiczki
Lucipher
Apage Satanas.......... Maciejka - Pon 12 Sie, 2013 13:35 Jasne z faktami się nie dyskutuje i z oczywistymi rzeczami tez nie po mojemu też są idiotyczne.olga - Pon 12 Sie, 2013 13:36 Partner predzej czy pozniej sie obudzi, przejrzy na oczy, zabierze dziecko a Kasia dalej bedzie nerwy zalewac. I wtedy bedzie miala ku temu powod ant69 - Pon 12 Sie, 2013 13:44
kasia1234 napisał/a:
moge się pozegnac z rodziną,
ja chyba bym nie chciał rodziny w której brak zrozumienia dla potrzeb partnera...szymon - Pon 12 Sie, 2013 14:22 zrobie małe podsumowanie, tych pierdów i wypocin, Autorko tematu
przemawia przez Ciebie totalna niewiedza na temat alkoholizmu,
a Twoje wypowiedzi ociekają prostactwem w najgłębszym znaczeniu tego słowa,
o podejściu do słów partnera juz nie wspomnę, szkoda chłopaJanioł - Pon 12 Sie, 2013 14:35
kasia1234 napisał/a:
bo alkoholik chla do nieprzytomności.
g***o prawda - piłem przez osiem miesięcy dzień w dzień i ostatnią rzeczą którą o sobie bym powiedział to, to że nie jestem alkoholikiem i nie mam problemu, mój guru i terapeuta powiedział kiedyś tak wiele razy przychodzą do mnie ludzie i mówią nie mam problemu , pija dwa no może trzy piwka wszystko jet ok. i ja im wierzę problem w tym co będzie jak im się te piwka zabierzeMarc-elus - Pon 12 Sie, 2013 18:30
pterodaktyll napisał/a:
Jeżeli wydaje Ci się, ze nie masz problemu z alkoholem to poczekaj jeszcze pół roku, może rok i.......nie wywiniesz się już z tego.
Sądzę że nie musi czekać, bo siedzi w gównie po same uszy, choć jeszcze o tym nie wie(ale się dowie, to pewne, jak Szatan na tronie piekieł ) i próbuje siebie przekonać, że jest git, smakoszka jedynie jestem, wszystkich trunków nierozłączna.
Ogór już ukiszony, betoniara ruszyła.....Janioł - Pon 12 Sie, 2013 18:36
Marc-elus napisał/a:
betoniara ruszyła.....
i mieli powoli z mozołem i kręci się kręci kolejna butelka pod stołemJeżu88 - Pon 12 Sie, 2013 19:04 Zarejestrować się na forum dla alkoholików, walić posty i dalej pić- szczyt masochizmu? Janioł - Pon 12 Sie, 2013 19:08
Jeżu88 napisał/a:
walić posty i dalej pić- szczyt masochizmu?
raczej rozpaczliwy krzyk o pomoc !!! tak to jest że mechanizm "dumy i kontroli" czy jak kto woli "rozdwojonego ja" raz przemawia wyjąc o pomoc a raz mówi mam was w d*** - rzekłbym klasyka gatunkuJeżu88 - Pon 12 Sie, 2013 19:18 Dobrze Janiołku zobrazowałeś mi ten mechanizm Posty Kasi pokazują mi i przypominają chaos panujący w głowie czynnego alkoholika piotr7 - Pon 12 Sie, 2013 21:15 Przyznajmy po raz kolejny że jesteśmy bezsilni wobec alkoholuJonesy - Pon 12 Sie, 2013 21:23
Marc-elus napisał/a:
Sądzę że nie musi czekać, bo siedzi w gównie po same uszy, choć jeszcze o tym nie wie(ale się dowie, to pewne, jak Szatan na tronie piekieł ) i próbuje siebie przekonać, że jest git, smakoszka jedynie jestem, wszystkich trunków nierozłączna.
Jeżu88 napisał/a:
Zarejestrować się na forum dla alkoholików, walić posty i dalej pić- szczyt masochizmu?
Prędzej debilizmu... 12 piw i parę drinków w 4 dni... Ale spoko luz, to nie są wielkie ilości. Kuźwa ja piłem tyle i do terapeutki poszedłem głupi...piotr7 - Pon 12 Sie, 2013 21:57 licytujemy się ?kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 00:40 chcę zmienić moje opodejdcoie do zycia, ale mooj partner nie zniesie tegoo, ze moialabym zwrócic sie o pomoc i stwierdził, ze ooon nie bedzie bawil sie w aa i terape bo mysli o sobie i odziecku. wiec uznac nie moge nic innego jak ze nie mam zadnego problemu i walczyc o rodzine, powiedzial, ze jakbym stwierdzila, ze mam problem i nawet poo 3 tygodniach juz go noie mioala too moge zycie uklaac sobie z kims innym, ze jak teraz mnie kocha to jak dowie sie ze mam problem to tak bardzo mnie znienawidzi.
musze we wlasnym zakresie walcyc o rodzine, choc wiem, ze to trudne jest ibedzie.Janioł - Wto 13 Sie, 2013 01:18 jak spiewała jedna właścicielka psa -dilera : ...jest już późno piszę bzdury...
kasia1234 napisał/a:
ale mooj partner nie zniesie tegoo, ze moialabym zwrócic sie o pomoc i stwierdził
projekcja i wyobrażenia , znosi Twoje picie zniesie i leczenie
kasia1234 napisał/a:
ze jak teraz mnie kocha to jak dowie sie ze mam problem to tak bardzo mnie znienawidzi.
Ty już go masz a nie leczony dopiero stanie się waszą tragediąJanioł - Wto 13 Sie, 2013 01:24
kasia1234 napisał/a:
ze ooon nie bedzie bawil sie w aa i terape bo mysli o sobie i odziecku
tu akurat mądrze jak rasowy alanonkasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 01:38
Janioł napisał/a:
projekcja i wyobrażenia , znosi Twoje picie zniesie i leczenie
ta, jasne, od wczoraj mi tym móowi i nie chcę ryzykować, że odejdzie. mowi, ze w kazdej prawie moge, liczyc tylkoo nie w tym. wiec jak pyta poo co drąze to mowie, zez ciekawości i ze czytalam o ludziach, ktorzy nie umieli sie ami smienic, a jeszcze nie bylo katastrofalnie, a nie umieli bez pomocy i wychodzili z picia to on mowi ze to bzdury i on nie wierzy, ze jak =raz sie poprosilo o pomoc to juz nic z tego nie bedziekasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 01:38 nie chcekasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 01:39 on nie chce ryzykowacJanioł - Wto 13 Sie, 2013 01:43
kasia1234 napisał/a:
on nie chce ryzykowac
co ma do stracenia ? przecież pijesz teraz a jak zacznies się leczyć jest szanasa że przestaniesz , dziewczyno piszesz BZDURY , otrząśnij się co ma ryzykowac że wytrzeżwiejesz i zaczniesz normalnie funkcjonować ?kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 01:44
Janioł napisał/a:
ze ooon nie bedzie bawil sie w aa i terape bo mysli o sobie i odziecku
tu akurat mądrze jak rasowy alanon
nie wiem kto to alalon, ale nie chcę wierzy ze nie jestem juz nic warta, bo ich kocham, a jakbym wiedziala, ze moge na nigo liczyc to bym poszla z tym do specjalisty. i pewnie to co naapisalam to bedzie odebrane jako wymowka do picia. ale tak nie jest. mam tak wysmiewana przez was silna wole. kazdy walczy z takim ekwipunkiem jaki ma, ja mam silna wole.Janioł - Wto 13 Sie, 2013 01:47
kasia1234 napisał/a:
kazdy walczy z takim ekwipunkiem jaki ma, ja mam silna wole
wszyscy ludzie mają silną wole tylko zwieracze słabe ...zresztą ta dyskusja chyba nie ma sensu bo piszesz takimi skrótami myślowymi jakimi może posługiwać się tylko osoba pijana i użalającasię nad sobą ja rozumiem że jest to wolanie o pomoc ale dopóki nie wytrzeźwiejesz nikt nie jest w stanie Ci pomóckasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 01:52 mowi, ze jak juz zaczne rzucac picie oficjanie to znaczy ze oficjalnie mam oprblem a z tego sie niewychodzi i jak przyznam, ze jest coś nie tak to znaczy ze nie ma wyjscia. kto by ryzykowal aa? ja poradze sobie. ale nawet nie wiem jak zacząc radzic sobie z emocjamio i kólko mi sie zamyka i yak jestem nerwowa(on sie boi ze bede wkorwiajaca io wrzaskliwa itp) to zle wplywa na rodzine i on tak nie chce. ja tez nie chce niszczyc rodziny, ale teraz tez nioe jest cudnie. jestem w kropce. bo jak zaczne leczenie to zawsze jest mozliwosc, ze wroce to tego, albo do gorszego, a jak nie potrzebuje leczenia to nie bedzie zle w przyszloscio.kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 01:55 dobra. ale trzezwa to jestem.Janioł - Wto 13 Sie, 2013 02:01
kasia1234 napisał/a:
bo jak zaczne leczenie to zawsze jest mozliwosc,
jak go nie zaczniesz to dopiero się zacznie
kasia1234 napisał/a:
juz zaczne rzucac picie oficjanie to znaczy ze oficjalnie mam oprblem
to co nieoficjalnie można być alkoholiczką i jest ok a jak oficjalnie to już nie jest ok ?
kobieto przeczytaj ty sama siebie bo fanzolisz takie farmazony że łeb urywa
kasia1234 napisał/a:
nie wiem jak zacząc radzic sobie z emocjamio
no przzecież radzisz sobie tyle tylko że za pomocą alkoholu
kasia1234 napisał/a:
kto by ryzykowal aa?
a co tu jest do ryzykowania , zdajesz sobie sprawę o czym piszesz ?kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 02:16
kasia1234 napisał/a:
mowi, ze jak juz zaczne rzucac picie oficjanie to znaczy ze oficjalnie mam oprblem a z tego sie niewychodzi i jak przyznam, ze jest coś nie tak to znaczy ze nie ma wyjscia. kto by ryzykowal aa? ja poradze sobie. ale nawet nie wiem jak zacząc radzic sobie z emocjamio i kólko mi sie zamyka i yak jestem nerwowa(on sie boi ze bede wkorwiajaca io wrzaskliwa itp) to zle wplywa na rodzine i on tak nie chce. ja tez nie chce niszczyc rodziny, ale teraz tez nioe jest cudnie. jestem w kropce. bo jak zaczne leczenie to zawsze jest mozliwosc, ze wroce to tego, albo do gorszego, a jak nie potrzebuje leczenia to nie bedzie zle w przyszloscio.
to zdanie mojego partnera, boje sie porzyznac jemu ze mam problem, a co dopiero przyznac ze jestem alkoholiczka, jak to zrobie to mnie zostawi i zabierze dziecko, powiedzial toJanioł - Wto 13 Sie, 2013 02:54
kasia1234 napisał/a:
jak to zrobie to mnie zostawi i zabierze dziecko, powiedzial to
a jak będziesz pić to wszystko będzie ok ? i wtedy będziecie żyli szczęśliwe we trójke ? wiekszej bzdury nie słyszałemMaciejka - Wto 13 Sie, 2013 04:41 Czytałam na innym forum wypowiedzi mężów alkoholiczek i jedyne czego chca to żeby cos zrobili ze sobą i zaczęli sie leczyć, żeby nie było śmierdzącego alkoholu i cuchnącej jak z gorzelni zony, żeby żona była zona a matka matką.staaw - Wto 13 Sie, 2013 04:45
perełka napisał/a:
Czytałam na innym forum wypowiedzi mężów alkoholiczek i jedyne czego chca to żeby cos zrobili ze sobą i zaczęli sie leczyć, żeby nie było śmierdzącego alkoholu i cuchnącej jak z gorzelni zony, żeby żona była zona a matka matką.
Ilu tych mężów było?
Z tego co wiem mężowie żadko męczą się z czynnymi alkoholiczkami, łatwiej wymienić niż naprawiać...Maciejka - Wto 13 Sie, 2013 04:46 No kilku jest i czasem się odzywają .Maciejka - Wto 13 Sie, 2013 04:51 Stasiek wiem , ze chcesz dobrze ale takim stwierdzeniem lejesz wode na młyn mechanizmów Kaśki, że jednak ma rację i jak zacznie się leczyc to mąż ją zostawi a zostawi ją wtedy jak nie zacznie się leczyć i to jest pewne poza tym jak pójdzie na leczenie, na terapię to jest szansa na uratowanie rodziny a jak nic nie zrobi to praktycznie juz jest tylko z butelką i kwestia czasu jak zostanie sama.
Mąż stara sie robic wszystko żeby uratowac małżeństwo, rodzine ale jak zona wybiera picie i często zdradę to wtedy od niej ucieka zabierając dzieci.Zagubiona - Wto 13 Sie, 2013 04:56
Janioł napisał/a:
kasia1234 napisał/a:
jak to zrobie to mnie zostawi i zabierze dziecko, powiedzial to
a jak będziesz pić to wszystko będzie ok ? i wtedy będziecie żyli szczęśliwe we trójke ? wiekszej bzdury nie słyszałem
Janiołku, we czwórkę będą żyli- ona, on, dziecko i alkohol.
Kasiu,niezła jesteś- sprawić żeby ktoś w moim stanie śmiał się z rana i to stojąc na deszczu- szacun.Marc-elus - Wto 13 Sie, 2013 06:32
Jeżu88 napisał/a:
Zarejestrować się na forum dla alkoholików, walić posty i dalej pić- szczyt masochizmu?
Starać się przemówić do rozsądku pijanej alkoholiczce, której(jeszcze) picie nie przeszkadza - szczyt masochizmu? olga - Wto 13 Sie, 2013 06:46 Kasiu czy Ty w ogole trzezwiejesz?Anonymous - Wto 13 Sie, 2013 07:51 Niezły śmietnik. Leczycie tu swoje kompleksy... dekadenci?. ; )Tajga - Wto 13 Sie, 2013 08:04
PSG-1 napisał/a:
Leczycie tu swoje kompleksy... dekadenci?. ; )
To pytanie już padło w zeszłym tygodniu, więc nie papuguj.
A Ty co leczysz? ZA? Anonymous - Wto 13 Sie, 2013 08:12 Możliwe, przeczytałem tylko 3 ostatnie strony tego tematu. Tyle wystarczyło mi, żeby dojść do wniosku, że leczycie tu swoje kompleksy. Więcej nawet nie chce mi się czytać.
P.S. Dlaczego ten temat jest jeszcze w poważnym dziale?staaw - Wto 13 Sie, 2013 08:25
PSG-1 napisał/a:
Dlaczego ten temat jest jeszcze w poważnym dziale?
Moim zdaniem temat jest poważny.
Pokazuje mechanizmy uzależnienia oraz pozwala przyjrzeć się własnym emocjom czy brakom...matiwaldi - Wto 13 Sie, 2013 08:43
Cytat:
Moim zdaniem temat jest poważny.
Pokazuje mechanizmy uzależnienia oraz pozwala przyjrzeć się własnym emocjom czy brakom...
ale PSG-1, nie ma braków .........
pterodaktyll - Wto 13 Sie, 2013 09:53
PSG-1 napisał/a:
przeczytałem tylko 3 ostatnie strony tego tematu. Tyle wystarczyło mi, żeby dojść do wniosku, że leczycie tu swoje kompleksy. Więcej nawet nie chce mi się czytać
To przestań bredzić i zajmij się swoimi kompleksami.kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 10:13 wczoraj zdarzyło się coś co mnie dowaliło. umówiłam się z koleżanką. zaczeła się spóźniać. a ja jedyne co mialam w głowie to nie to, że sie z nią nie spotkam, choć bardzo ja lubię, tylko to ze sie z nią nie napiję. serce zaczęlo mi walić i autentycznie się przestraszylam, ze jak nie przyjdzie to polezę gdzies sama do baru. starsznie mi bylo wstyd, po spodkaniu jakwrócilam do domu to znów zaczęlam drążyć problem alkoholu z moim partnerem, a on swoje jak juz jestes alkoholiczka to baw sie dobrze ja spoadam. albo sama bierzesz sie w garsz, albo to nie ma sensu. poryczalam sie, bo ostatnio czuje sie naprawde podle z powodu picia. fakt, ze to krótki okres czasu, ale takich wyrzutów sumienia to miałam juz kilka i nawet partner powiedział mi ze jakies 7 lat temu tez tak gledzilam. i wtedy nie potrzebowalam pomocy, zeby sie ogarnąc wiec po co teraz?kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 10:19 wiem, ze teraz muszę coś z tym zrobic i podejmuje dzialania. nie mam ochoty czekać, az bedzie gorzej. sama zs soba czuje sie beznadziejnie i juz mam tego dosyc. dziekuje wam za slowa , które uswiadomily mi ze cos jedt nietak. a jezeli chodzi o partera mego to nie musi wiedziec, ze cos robie, jak zmiany beda zauwazalne to wtedy pewnie nie bedzie takiego oporu z jego strony co do pomocy z zewnątrz.kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 10:33
perełka napisał/a:
Czytałam na innym forum wypowiedzi mężów alkoholiczek i jedyne czego chca to żeby cos zrobili ze sobą i zaczęli sie leczyć, żeby nie było śmierdzącego alkoholu i cuchnącej jak z gorzelni zony, żeby żona była zona a matka matką.
u nas tak jescze nie ma, a ja nie chcę dopuścic do tego. i wiem, ze musze podjac kroki, zeby tak nie było, u nas nie ma patologi, ale ja sądzę ze on się boi, ze tak moze byc. i dlatego mnie ostrzega, ze jak bede alkoholiczka to mnie zostawi. to wynika z jego strachu i zlych doswiadczen. zaden alkoholik z jego otoczenia nie wyszedł z tego, a jedynie sie staczalipterodaktyll - Wto 13 Sie, 2013 10:34
kasia1234 napisał/a:
powiedział mi ze jakies 7 lat temu tez tak gledzilam. i wtedy nie potrzebowalam pomocy, zeby sie ogarnąc wiec po co teraz?
Bo alkoholizm to choroba postępująca i.........nieodwracalna
kasia1234 napisał/a:
on swoje jak juz jestes alkoholiczka to baw sie dobrze ja spoadam.
Ciekaw jestem co byłoby gdybyś mu odpowiedziała na to, a spadaj i tak nic mi po tobie jak nie chcesz mi pomóc.........zobaczyć jego minę w tym momencie..........bezcenne.
kasia1234 napisał/a:
jezeli chodzi o partera mego to nie musi wiedziec, ze cos robie,
Gwarantuję Ci, że natychmiast coś zauważy i będziesz miała dwa problemy zamiast jednego.Whiplash - Wto 13 Sie, 2013 10:40
Cytat:
wiem, ze teraz muszę coś z tym zrobic i podejmuje dzialania. nie mam ochoty czekać, az bedzie gorzej. sama zs soba czuje sie beznadziejnie i juz mam tego dosyc. dziekuje wam za slowa , które uswiadomily mi ze cos jedt nietak. a jezeli chodzi o partera mego to nie musi wiedziec, ze cos robie, jak zmiany beda zauwazalne to wtedy pewnie nie bedzie takiego oporu z jego strony co do pomocy z zewnątrz.
Witaj... Tak śledzę ten wątek od początku i jak tylko chcę coś napisać to ktoś mnie ubiega... W każdym razie zgadzam się ze znakomitą większością kolegów i koleżanek, że MASZ PROBLEM i że jak czegoś nie zrobisz, żeby go nie mieć to BĘDZIE GORZEJ.
Już raz pisałaś, że się za siebie bierzesz i zwracasz się po pomoc, ale jak wytrzeźwiałaś to Ci przeszło i postawiłaś na silną wolę. Lepiej dla Ciebie gdyby tym razem było inaczej.
Musisz sobie uświadomić, że szczęście Twoich bliskich zależy od Twojego zdrowia, że jeśli Ty będziesz chora, uzależniona i dodatkowo nic nie zrobisz, aby było inaczej, to wkrótce będziesz na dnie. Wtedy oni nie będą szczęśliwi. Jeśli twój partner chce abyś nie piła, czy też ograniczyła picie, to świetnie, zrób to. Jeśli wiesz jak to super, jeśli nie, to czytaj o czym my tu piszemy. Jeśli poradzisz sobie sama - ewidentnie nie masz problemu... Ale jeśli nie poradzisz, a będziesz próbowała poradzić sobie sama - będzie za późno. Jeżeli twój partner nie rozumie, że z czymś można sobie nie radzić, i trzeba poprosić o pomoc, o narzędzia, o wsparcie, to zaproponuj mu, żeby np. zatrzymał pociąg. Myślę, że mu się nie uda, ale wystarczy poprosić o pomoc (dzwoniąc do pkp i oznajmiając, że jak się pociąg nie zatrzyma to zginiesz, bo masz nogę zaklinowaną w zwrotnicy) i uda się to zrobić. Są rzeczy, z któymi człowiek w pojedynkę sobie nie poradzi i ok, jak masz katar, to wykichasz go w końcu z siebie, ale z zapaleniem płuc jednak udasz się już do lekarza. Alkoholizm, podobnie jak zapalenie płuc bywa śmiertelny. Jednak w porę powstrzymany przed rozwojem pozwala żyć w zdrowiu i w szczęściu przez dłuuuugie lata.
I jeszcze jedno, podstawą trzeźwienia nie jest niepicie (choć bez tego oczywiście się nie da) ale zmiana jednej rzeczy... Całego dotychczasowego życia... I o ile na początku ukrywanie terapii przed bliskimi może wydawać Ci się uzasadnione, to uwierz mi, po jakimś czasie wyrzuty sumienia czy jakkolwiek to uczucie nazwać sprawią, że sięgniesz po flaszkę, chociażby żeby je uciszyć. Żeby tak nie było, musisz pogodzić się z sobą, swoimi słabościami, problemami i całym tym g*** w którym przyszło nam się taplać a które nazywa się życie. A kiedyś dojdziesz do wniosku, że to g*** to tak naprawdę był tylko nawóz pod piękną kwiecistą łąkę...
Dobrych wyborów ( (C) by Stiff zdaje się)eremita - Wto 13 Sie, 2013 10:40
kasia1234 napisał/a:
jezeli chodzi o partera mego to nie musi wiedziec, ze cos robie, jak zmiany beda zauwazalne to wtedy pewnie nie bedzie takiego oporu z jego strony co do pomocy z zewnątrz.
Jest to chyba jakieś rozwiązanie.
Na początek nie pij w ogóle. Na początek czytaj, co piszą ludzie, którzy niestety są od nas mądrzejsi, bo przeszli to co my dopiero poznajemy. Na początek zrób to dla siebie i przerwij karuzelę usprawiedliwiania się i wyrzutów sumienia. Poczytaj na temat tej choroby może dojdziesz do wniosku, że warto zająć się swoim życiem odpowiedzialnie i fachowo.
Wiem, jak Ci jest, bo jeszcze trzy miesiące temu miałem taki sam myślotok, co Ty. Nasi starsi koledzy w wierze są na innym stopniu wtajemniczenia i być może skupiają się na innych, kolejnych stopniach leczenia alkoholizmu, być może już zapomnieli, jak to na początku odstawienia szarpie nami obsesyjna myśl o alko. Rzuć, to cholerstwo, przetrwaj dzień, dwa, tydzień, miesiąc. Potem postanowisz co dalej. Staremu albo powiesz albo nie. Choć patrząc po swojej historii - ja mojej żonie nie powiedziałem, bo to by było równoznaczne z obtrąbieniem całemu światu: "Jestem pijakiem!" (znasz to? ) - domyśliła się sama i wierz mi - jakoś mnie nie zostawiła.
Ja po prostu pewnego pięknego dnia nie wyciągnąlem jak co dzień piwa, tylko mleko. I nie tłumaczylem się, nie rozmawialem o alkoholu, nie deklarowałem czegokolwiek innym. Nie było lekko, ale zrobiłem pierwszy krok w podróży całego, nowego życia.
Wiesz... na początku, w moim wątku "Bez taryfy ulgowej" dostawałem od starych wyg tak samo po d..pie jak Ty, bo też mi się wydawało że ..... ehh w skrócie bredziłem jak Ty. Teraz dostaję trochę mniej, ale tylko dlatego, że nabrałem większej pokory do swojej słabości i próbuję (tak, Ptero, pamiętam połajankę) nie wyważać otwartych drzwi.
Nie ograniczysz, nie będziesz kontrolować, sama nie dasz rady, prawdopodobnie zapijesz. Ponure ale prawdziwe.
Posłuchaj młodziaka z podobnymi rozterkami, skoro nie chcesz słuchać mądrzejszych.pterodaktyll - Wto 13 Sie, 2013 10:49
eremita napisał/a:
na początku, w moim wątku "Bez taryfy ulgowej" dostawałem od starych wyg tak samo po d..pie jak Ty,
To jest tzw. "sztafeta pokoleń" . Myśmy na początku też dostawali w kość i okazało się, że pomaga, dlaczego więc nie przekazać tego następnym a że to choroba postępująca a w konsekwencji nawet śmiertelna nikt w słowach specjalnie przebierał nie będzie, skoro stawką jest zdrowie a czasem życie kolejnego alkoholika. Jest tylko jeden mały "zonk". Pomóc można komuś, kto chce i przyjmie te "połajanki" jako pomoc, a nie reprymendę i chęć wymądrzania się. Myśmy to wszystko, co Wy, przerabiali na własnym grzbiecie. Niektórzy po kilka razy........
eremita napisał/a:
nabrałem większej pokory do swojej słabości i próbuję (tak, Ptero, pamiętam połajankę) nie wyważać otwartych drzwi.
Jak nauczysz się je otwierać bez hałasu, to znak, ze idziesz we właściwym kierunku ...
Szybko się uczysz....jeśli mogę wyrazić tutaj swoje zdanie eremita - Wto 13 Sie, 2013 10:52 o parę lat za wolno Marc-elus - Wto 13 Sie, 2013 11:01
eremita napisał/a:
o parę lat za wolno
Eeetam.... więcej pozytywów zobacz.... dość wcześnie żeby jeszcze pożyć.
Grunt że przed 40dziestką. staaw - Wto 13 Sie, 2013 11:14
kasia1234 napisał/a:
u nas tak jescze nie ma, a ja nie chcę dopuścic do tego. i wiem, ze musze podjac kroki, zeby tak nie było, u nas nie ma patologi, ale ja sądzę ze on się boi, ze tak moze byc.
Gdyby się bał, wysłał by Cię na terapię, nawet zamkniętą.
Według mnie poprostu się wstydzi...kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 11:19 Gwarantuję Ci, że natychmiast coś zauważy i będziesz miała dwa problemy zamiast jednego.
nie, bo mam plana na aa pójdę jak skoncza sie wakacje, corka w przedszkolu, a kamil w pracy.
eremita napisał/a:
eremita napisał/a:
Choć patrząc po swojej historii - ja mojej żonie nie powiedziałem, bo to by było równoznaczne z obtrąbieniem całemu światu: "Jestem pijakiem!" (znasz to? ) - domyśliła się sama i wierz mi - jakoś mnie nie zostawiła.
Ja po prostu pewnego pięknego dnia nie wyciągnąlem jak co dzień piwa, tylko mleko. I nie tłumaczylem się, nie rozmawialem o alkoholu, nie deklarowałem czegokolwiek innym. Nie było lekko, ale zrobiłem pierwszy krok w podróży całego, nowego życia.
tak bedzioe mam nadzieje u mnie, jak juz bede natyle silna to mysle, ze jemu tez to sie spodoba i zmieni zdaniekasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 11:20
kasia1234 napisał/a:
ze jemu tez to sie spodoba
no mam na mysli nowa fajna silna kasia szymon - Wto 13 Sie, 2013 11:23
pterodaktyll napisał/a:
To jest tzw. "sztafeta pokoleń" . Myśmy na początku też dostawali w kość i okazało się, że pomaga, dlaczego więc nie przekazać tego następnym
ja sie tak niebawie
mnie żeście zagłaskali na śmierć i wyszło jak zwykle kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 11:27
staaw napisał/a:
Gdyby się bał, wysłał by Cię na terapię, nawet zamkniętą.
Według mnie poprostu się wstydzi...
no nie wiem, on jest twardą osobą i nie uznaje pomocy z zewnątrz jeżeli chodzio o alkohol, choociaż o szpitalach psychiatrycznych tez tak muslał, a poznajac mnie zmienil zdanie.
ale moja niestabilna psychika to nie moja głupota, a popadniecie w alkoholizm to juz tak, a na głupote lekarswa nie ma, wiec nie wiem czy to wstyd a po prostu przekonanie o alkoholizmieMaciejka - Wto 13 Sie, 2013 11:38 Wiesz co Kaśka u nas funkcjonują takie powiedzenia i nimi kończę czczą gadanine w tym temacie; pi***ol, pi***ol ja posłucham i Srali muchy idzie wiosna.matiwaldi - Wto 13 Sie, 2013 11:40
perełka napisał/a:
w tym temacie; pi***ol, pi***ol ja posłucham i Srali muchy idzie wiosna.
pterodaktyll - Wto 13 Sie, 2013 11:42
kasia1234 napisał/a:
na głupote lekarswa nie ma
Rzeczywiście.............jak czytam to co piszesz, to wg. mnie jesteś wybitnym tego przykładem, ahaaa..........jak już tu jestem. Znasz może bajkę o oślich uszach?kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 12:12 wiem, ze często piszę jedno, a robię drugie. a głupota, głupie wybory i brak zastanowienia d*** mnie tu gdzie jestem, chodzi mi o mooje życie, a nie forum, bo akurat to, ze mnie tknęło aby tu wejsc i przeczytać to co piszecie to wbrew pozorom dodaje mi oodwagi, by zmienić się. a bajki o oślich uszch to nie znam, ale poznam.kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 12:23 no to ja te ośle uszy juz od dawna mam
ale dzisiaj dzień zaczelam inaczej niż ostanimi czasy i skonczę go też inaczej. zero piwa. to moje poztanowienie na dziś. a jutro to będzie jutro. robie sobie dzienne postanowienie.pterodaktyll - Wto 13 Sie, 2013 12:34
kasia1234 napisał/a:
ja te ośle uszy juz od dawna mam
Owszem........
kasia1234 napisał/a:
dzisiaj dzień zaczelam inaczej niż ostanimi czasy i skonczę go też inaczej. zero piwa. to moje poztanowienie na dziś. a jutro to będzie jutro. robie sobie dzienne postanowienie.
Zapominasz tylko o jednym drobiazgu, to nie Ty postanawiasz tylko Twoja choroba, która za to dzisiejsze "poświęcenie" wkrótce zażąda swojej "nagrody"......poczytaj sobie coś o podświadomości alkoholika...........kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 12:41 akurat o tym nie czytałam, ale poczytam. tych wiadomosci o alkoholizmie jest tyle, że nie wiem od czego zacząć, a problemy ze zrozumieniem mam troszeńkę.
dzieki za podpowiedz, chociaz juz cos takiego tu było, ale wtedy to na pewno nic bym nie zajarzyłaeremita - Wto 13 Sie, 2013 12:43
pterodaktyll napisał/a:
Znasz może bajkę o oślich uszach?
Kasiu, ja już znam Whiplash - Wto 13 Sie, 2013 12:45
kasia1234 napisał/a:
akurat o tym nie czytałam, ale poczytam. tych wiadomosci o alkoholizmie jest tyle, że nie wiem od czego zacząć, a problemy ze zrozumieniem mam troszeńkę.
dzieki za podpowiedz, chociaz juz cos takiego tu było, ale wtedy to na pewno nic bym nie zajarzyła
Dlatego proponujemy Ci terapię...
Japońskiego bez nauczyciela nie opanujesz, trzeźwości też.
Znaczy, da się, ale potrwa dłużej i męczarni więcej...pterodaktyll - Wto 13 Sie, 2013 12:58
Cytat:
Japońskiego bez nauczyciela nie opanujesz, trzeźwości też.
Znaczy, da się, ale potrwa dłużej i męczarni więcej...
No to na dobry początek tej nauki:
彼女が中毒から出て来なかった
kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 13:01
Whiplash napisał/a:
Dlatego proponujemy Ci terapię...
Japońskiego bez nauczyciela nie opanujesz, trzeźwości też.
Znaczy, da się, ale potrwa dłużej i męczarni więcej...
_________________
a porzed lekcją warto poczytać co się będzie przerabiać, dlatego zaczynam czytać i to ze zrozumieniem, bo czytać po to zeby powiedzic, a ja to i tak znam, ale....i tysiące wymówek, to nie ma sensu zabierac sie za cokolwiek. chcę iść do przodu a nie bez sensu kręcic się w kółkokasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 13:04
eremita napisał/a:
eremita napisał/a:
Kasiu, ja już znam
to na forum pewnie lektura podstawowa, ale tez hit nr 1 kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 13:06
pterodaktyll napisał/a:
No to na dobry początek tej nauki:
彼女が中毒から出て来なかった
to ja poprosze nauczyciela jednak Whiplash - Wto 13 Sie, 2013 13:50
eremita napisał/a:
وقالت انها تحرز تقدما. في البداية أرادت أن تكون في السيطرة والآن أنها تريد أن تكون واقعية بعد عطلة الاعياد. جيدة بما فيه الكفاية. وأتساءل عما إذا كان سوف يجتمع مرة أخرى في سبتمبر ايلول على المنتدى.
nie liczyłbym na zbyt wiele...kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 16:53
Whiplash napisał/a:
وقالت انها تحرز تقدما. في البداية أرادت أن تكون في السيطرة والآن أنها تريد أن تكون واقعية بعد عطلة الاعياد. جيدة بما فيه الكفاية. وأتساءل عما إذا كان سوف يجتمع مرة أخرى في سبتمبر ايلول على المنتدى.
rady to ja doceniam i nawet staram się je zrozumiec i przelożyć na moj chory mozg ale te po polsku, nie jestem jeszcze wtajemniczona by po tych hindi, indi cos zrozumiec staaw - Wto 13 Sie, 2013 16:58
kasia1234 napisał/a:
nie jestem jeszcze wtajemniczona by po tych hindi, indi cos zrozumiec
Wszystko po kolei Kasiu...
Whiplash napisał/a:
وقالت انها تحرز تقدما. في البداية أرادت أن تكون في السيطرة والآن أنها تريد أن تكون واقعية بعد عطلة الاعياد. جيدة بما فيه الكفاية. وأتساءل عما إذا كان سوف يجتمع مرة أخرى في سبتمبر ايلول على المنتدى.
أعتقد ذلكKlara - Wto 13 Sie, 2013 17:00
kasia1234 napisał/a:
nie jestem jeszcze wtajemniczona by po tych hindi, indi cos zrozumiec
Oj, tam!
Wrzucasz w translator i (śmiesznie bo śmiesznie, ale jakoś) da się pojąć ogólne przesłanie:
translator napisał/a:
Walt to robi postępy. Początkowo chciała mieć kontrolę, a teraz chcą być realistyczny po wakacjach. Niezły. Zastanawiam się, czy to będzie spotkać się ponownie we wrześniu na forum.
staaw - Wto 13 Sie, 2013 17:01 Normalnie ręce i nogi opadają z tym AlAnonem... kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 18:47 أنا وأنا
kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 18:51 a czy ja az takie głupoty tu gadam, chcę być szczera i w ogóle, a jakoś to dziwnie wychodzi
matiwaldi - Wto 13 Sie, 2013 18:51 men nonsens du skriverkasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 18:54 skoro tak to ja jakas nierozumna jestem.Janioł - Wto 13 Sie, 2013 18:58 z przymrużeniem oka ,,,oczywiściestaaw - Wto 13 Sie, 2013 19:06
kasia1234 napisał/a:
chcę być szczera i w ogóle, a jakoś to dziwnie wychodzi
Nie wychodzi dziwnie tylko normalnie w tej jednostce chorobowej.
Co innego chcesz Ty a czego innego potrzebuje Twój uzależniony mózg.
A jakie to bydle jest przebiegłe to każdy z nas książkę mógłby napisać...kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 20:09 aha, ale to jakoś tylko bardziej mi w łepetynie mieszaJonesy - Wto 13 Sie, 2013 20:42
Marc-elus napisał/a:
eremita napisał/a:
o parę lat za wolno
Eeetam.... więcej pozytywów zobacz.... dość wcześnie żeby jeszcze pożyć.
Grunt że przed 40dziestką.
Przed 40_tką nie da się wytrzeźwieć kasia1234 - Śro 14 Sie, 2013 10:41 hej. pewnie zaś bedzie sie nabijali z mojoej naiwnosci i w ogóle bedziecie mówic te swooje madre rzeczy, o których nie mam pojecoia, ale i tak mam zamiar tu pisac. nie mam z kim pogadac i wlasnie mam pewien dylemat. od wczoraj nie pije( wiem jak dla was to żałosne), ale w mojej głowie ciągle pojawia się strach p[rzed [rzebywaniem z ludzmi, którzy piją. sama w domu ok. momo ze czuje sie jakbym nie pila tydzien, a nie dzien to wiem, ze od czegos trzeba zacząc,
moze to wrzustko jest chaotyczne, ale sama jestem jak jeden wielki chaos.
dzis babcia wyprawia imieniny i najchętniej bym tam nie szła, jak czasem próboowalam odmowic wypicia toastu, to wszyscy byli oburzeni, a potem to smaczki same przychodiły, moj partner bardzo sie ucieszył ze nie pije, pytal czy to na zawsze czy tylko okazjoonalnie bede pila, a ja mu odpoowiedziałam, ze czas pokarze, a w głebi duszy to powiedzialam sobie, ze juz nigdy nie chce mioec takich problemoow jak teraz.
jak powiedzialam mu ze booje sie ze sie tam napije to powiedzial tylko kilka kielonlów i wystopujesz, noo i wlaśnie nie chce nawet tych kielonkow wcale.
wiec mam nadzieje, ze jakos wybrne z tego. omoze sklamę, ze na lekach jestem i tyle.
jescze do wieczora czas.Whiplash - Śro 14 Sie, 2013 11:23
kasia1234 napisał/a:
wiem jak dla was to żałosne
Skąd wiesz? Ja kiedyś też nie piłem od wczoraj...
kasia1234 napisał/a:
najchętniej bym tam nie szła
To nie idź... Masz wolną wolę? Możesz decydować o sobie?
kasia1234 napisał/a:
omoze sklamę, ze na lekach jestem i tyle.
Lepsza jest najgorsza prawda od najlepszego kłamstwa. A prawda pt.: "Nie chcę pić" nawet nie wygląda tak źle. Dla kogoś kto nie ma problemu z alkoholem nie powinno być również problemu z zaakceptowaniem tego, że ktoś może zwyczajnie nie chcieć pić.eremita - Śro 14 Sie, 2013 12:13
Klara napisał/a:
Wrzucasz w translator i (śmiesznie bo śmiesznie, ale jakoś) da się pojąć ogólne przesłanie:
translator napisał/a:
Walt to robi postępy. Początkowo chciała mieć kontrolę, a teraz chcą być realistyczny po wakacjach. Niezły. Zastanawiam się, czy to będzie spotkać się ponownie we wrześniu na forum.
hahaha! To jakieś inne narzecze arabskiego. Walt to robi postępy?
W oryginale było: "Ważne, że robi postępy. Na początku chciała mieć kontrolę, a teraz chce zacząć po wakacjach. To i tak dobrze. Zastanawiam się tylko, czy spotkamy ją jeszcze we wrześniu na forum."
Nic a nic nie znacie arabskiego! a szkoda, bo to język pustyniMarc-elus - Śro 14 Sie, 2013 12:19
eremita napisał/a:
a szkoda, bo to język pustyni
Właśnie dlatego żałuje najbardziej....
pterodaktyll - Śro 14 Sie, 2013 12:24
kasia1234 napisał/a:
jak powiedzialam mu ze booje sie ze sie tam napije to powiedzial tylko kilka kielonlów i wystopujesz,
eremita - Śro 14 Sie, 2013 12:24 No i widzisz Kasiu? Stary się cieszy, że nie pijesz, Ty nie chcesz pić, to i babcia na imieninach zrozumie. Postaraj się do tego jednego dnia dorzucić drugi. Nic nie jest żalosne. To chwalebne, że nie pijesz.
Z krótkiego pamiętnika Eremity: na imprezie, imieninach, grillu, nie zdarzyło mi się więcej niż raz powiedzieć NIE PIJĘ. Jeden jedyny raz się mnie zapytano, dlaczego. Odpowiedziałem: Bo nie chcę. I koniec tematu.
Ty się Kasiu bardziej boisz tego, że sobie sama musisz odpowiedzieć - nie piję. Dlaczego? Bo K.U.R.W.A. nie!. Inni pod tym względem są bardziej pojętni niż my, młodociani niepijący alkoholicy i nie drążą.
Swoją drogą to dziwne: kobiety nie mają problemów żeby w ramach kolejnej diety cud nie jeść latami, wpieprzać kapustę, czy inne kiełki, katować się obcasami itd a nie jest im latwiej niż nam, rozpasanym chłopom, powiedzieć sobie: mam dietę (antyalkoholową) bo chcę byc piękna!
Kobieto - ty puchu marny, ty wątła istoto pterodaktyll - Śro 14 Sie, 2013 12:25
eremita napisał/a:
nie znacie arabskiego! a szkoda, bo to język pustyni
Jeśli chodzi o Kasię 1234, to raczej głos wołającego na puszczy.....eremita - Śro 14 Sie, 2013 12:31
pterodaktyll napisał/a:
eremita napisał/a:
nie znacie arabskiego! a szkoda, bo to język pustyni
Jeśli chodzi o Kasię 1234, to raczej głos wołającego na puszczy.....
Ptero, Allah jest wielki i wierzę że nastąpi iluminacja (napiszę po polsku, żeby nie dodawać roboty amerykańskim specom od terroryzmu)eremita - Śro 14 Sie, 2013 13:08
Klara napisał/a:
eremita napisał/a:
Nic a nic nie znacie arabskiego!
Przypuszczam, że nie inaczej niż Ty
Po prostu tak musiał wyglądać sens tego, co translator przetłumaczył Tobie z polskiego na arabski
Twoje przypuszczenia są niebezpodstawne
Kurcze rozszyfrowałaś mnie i teraz mi głupio, bo już myślałem, że wszyscy uwierzyli Eila - Śro 14 Sie, 2013 13:13
kasia1234 napisał/a:
partner bardzo sie ucieszył ze nie pije, pytal czy to na zawsze czy tylko okazjoonalnie bede pila
Kasiu zapamiętaj sobie ,że dla Ciebie NIE MA okazjonalnego picia
Ja gdybym była na Twoim miejscu nie poszłabym na te imieniny....możesz zadzwonić ,złożyć życzenia i przeprosić,że nie możesz przyjść...
A partnerowi powiedz przwdę
Cieszę się ,że wczoraj nie piłaś
Powiedz sobie -dziś też nie piję...spójrz w lustro i powiedz to głośno do siebie...ja tak robiłam i bardzo mnie to motywowało kasia1234 - Śro 14 Sie, 2013 21:25 to ja nie chcę widzeć kto jest w lustrze.
dobrej nocy i abyscie wy chetnie tam patrzyli, bo ja too dopóki tam sie nie pojawialam to mialam wiele przemyslen i wiem, ze byly wlasciwe, ale od mysli doczynów to dla mnioe długadroogastaaw - Śro 14 Sie, 2013 21:29
kasia1234 napisał/a:
ale od mysli doczynów to dla mnioe długadrooga
Nie myśl o długości...
Każda droga składa się z kroków... aż uzbierają się kilometry...kasia1234 - Czw 15 Sie, 2013 09:23 to dzis nowy dzien. ta wczoorajsza impreza dala mi do myslenia. dlaczego mimo ze obiecalam sobie nie przestalamKlara - Czw 15 Sie, 2013 09:27
kasia1234 napisał/a:
dlaczego mimo ze obiecalam sobie nie przestalam
Dlatego, że jesteś uzależniona.
Wszyscy to widzimy od początku Twojego tu pisania, tylko Ty zaprzeczasz staaw - Czw 15 Sie, 2013 09:27
kasia1234 napisał/a:
dlaczego mimo ze obiecalam sobie nie przestalam
Jeszcze nie wiesz?
Ja nawet nie zaczynam bo też nie umiem przestać...
I powiem Ci że już kilka lat obciachu sobie nie narobiłem...pterodaktyll - Czw 15 Sie, 2013 09:35
kasia1234 napisał/a:
ta wczoorajsza impreza dala mi do myslenia.
Co Ty powiesz..........
kasia1234 napisał/a:
dlaczego mimo ze obiecalam sobie nie przestalam
Bo jesteś alkoholiczką i to jest jedyne tłumaczenie.matiwaldi - Czw 15 Sie, 2013 09:35 no właśnie dlaczego..........
czyżby zawiodła silna wola ..............???szymon - Czw 15 Sie, 2013 09:41
kasia1234 napisał/a:
dlaczego mimo ze obiecalam sobie nie przestalam
ciekawe kto się opiekował dzieckiem jak oboje byliście nadupceni jak bombowce B2
nie przeszkadza mi to, ze ktoś pije, że niszczy siebie
nie przeszkadza mi to, że partner cierpi przez pijoka
ale jak widzę dziecko w tym wszystkim, to kroiłbym i solił Janioł - Czw 15 Sie, 2013 12:36
matiwaldi napisał/a:
czyżby zawiodła silna wola ..............???
ale zwieracze wytrzymały ....jak domniemamkasia1234 - Czw 15 Sie, 2013 23:23 hej. pierwszy dzien nowy. zaczęłam ostanio myśleć oznaczeniu alkohoolu w moiom życiu. i to się wydaje troche dziwne. przeciez było duzo sytuacji, które skonczyły sie lepiej niz moglyby. wiecej szczescia niz rozumu. a gdybym wtedy przystopowala to byloby inaczej. teraz too jestem wsciekla, ze nie moge po prostu oodmowic, bojesie caly czas pijacych, za 2 tyg, jadziemy w góry, ale jakdam radę do tego czasu to mysle, ze bedzie dobrzekasia1234 - Czw 15 Sie, 2013 23:29
szymon napisał/a:
nadupceni jak bombowce B2
nie bylismy tak nawalenio. to bya spokooooojona oimpreza rodzinna. mooi po prostu chodzi o sam fakt niemozliwości odmowienia ooi too ze dokupilismy piwa i w domu wypilismy. to mnie wkurza. to nie sa ilosci zagrazajace nikomu, no chyba, ze naszym relacjom matiwaldi - Czw 15 Sie, 2013 23:33
kasia1234 napisał/a:
to nie sa ilosci zagrazajace nikomu
a czy teraz jesteś trzeźwa ???kasia1234 - Czw 15 Sie, 2013 23:51 tak
i ciesze sie. mysle, ze sama napewnoo nie polece po piwo, ale odmówic to inna sprawa. zaczelam czytac porady halt i nne.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 00:09 musze przyznac, ze te wszysti wskazówki jak sobie radzic i organizowc dzien to dla mnie nowość, u mnie w domu bylo dosyc chaotycznie i wlasciwie od dawna nie zastanawialam sie nad tym jak naprawde wyglada rzeczywistosc, a tylko nad tym jak bym chciala, a i tak nic nie robilam aby cokolwiek zmieniac. a jak okazywalo sie ze jest nie fajnie to ja juz wiedzialam, co zrobic, ale to nie bylo tak jak mi sie zdawalo.
staraam sie nie myslec o tym co ma byc jutro, a po prostu teraz kontrolowac siebie, aby nie uprzykszac innym zycia swoimi wahaniami nastrojów i skupic sie na tym co jest teraz. i nawet zastanawiam sie nad przypomnieniem sobie jezyka francuskiego, kiedys go lubilam i zdawałam go na maturze, a nic nie pamietam. zajme sie czyms to bedzie mi latwiej.Zagubiona - Pią 16 Sie, 2013 05:03
kasia1234 napisał/a:
szymon napisał/a:
nadupceni jak bombowce B2
nie bylismy tak nawalenio. to bya spokooooojona oimpreza rodzinna (...) to nie sa ilosci zagrazajace nikomu, no chyba, ze naszym relacjom
A przepraszam, dzieckiem to kto się z tym czasie zajmował? Bo przy dziecku, nawet zdrowym, jak oboje rodzice są pod wpływem alkoholu to są zagrożeniem. A przecież Twoje dziecko jest słabowidzące!Tajga - Pią 16 Sie, 2013 07:16
kasia1234 napisał/a:
mysle, ze sama napewnoo nie polece po piwo
Znaczy to że jak KTOŚ poleci, lub ze sobą przytarga to będziesz chętna?
Piszesz, piszesz, skarżysz się, i cały czas pijesz.
Tragedia to czy komedia?Eila - Pią 16 Sie, 2013 08:23
kasia1234 napisał/a:
a po prostu teraz kontrolowac siebie
kasia1234 napisał/a:
ale jakdam radę do tego czasu to mysle, ze bedzie dobrze
kasia1234 napisał/a:
nie bylismy tak nawalenio
kasia1234 napisał/a:
to nie sa ilosci zagrazajace nikomu
Oj Kasia minimalizowanie i racjonalizowanie picia to typowe mechanizmy choroby alkoholowej....
Jak do Ciebie trafić abyś zrozumiała????? wolny - Pią 16 Sie, 2013 08:46 Nie.anioł, Tajga, Eila, Dziewczyny , szkoda Waszych wysiłków nadaremnych , na te przypadłość jest lekarstwo co sie dnem zowie , więc należy poczekać cierpliwie .... Zagubiona - Pią 16 Sie, 2013 08:51 wolny, tylko dziecka szkoda kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 08:56
Nie.anioł napisał/a:
A przepraszam, dzieckiem to kto się z tym czasie zajmował?
wio
wiedzielismy co sie wokól dzieje, pisze to bo sugerujesz, ze bylismy zagrozeniem, nie pilismy duzo, nie tylko my bylismy z dzieckiem. mi w tej calej sytuacji chodzi o to , ze obiecalam sobie, a nie dotrzymalam danego sobie slowa.
Tajga napisał/a:
Znaczy to że jak KTOŚ poleci, lub ze sobą przytarga to będziesz chętna?
tak, wiec unikam sytuacji kiedy cos takiego moze sie wydazyc. uprzedzam sytuacje. ostatnio byl znajomy i zapraszal nas na kilka dnio do siebie. wsopomnial cos o piwie, a ja mu powiedzialam, ze nie pije.
Eila napisał/a:
minimalizowanie i racjonalizowanie picia to typowe mechanizmy
wiem, ale w moim przypadku, w tej konkretnej sytuacji tak nie jest.
czytam , staram sie analizowac i nie pije. teraz nie mysle czy jestem alkoholiczka czy nie. skupiam sie na tym aby nie pic, a ze rady dla alkoholików opoomagają to z nich korzystam. do terapeuty uzależnień pójdę, aby miec jasnosc co do mojej osoby.
i wiem, ze jak trudno odmowic i sie kontrolowac to niewazne cokolwiek by sprawialo taka trudnosc to najlepiej tego zaprzestac.
i ja chce przestac.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 09:04
wolny napisał/a:
, na te przypadłość jest lekarstwo co sie dnem zowie
nie chce czekac, az bedzioe gorzej.
na początku mojego związku partner odchodzil ode mnie wlasnie ze wzgledu na alkohol, o malo pracy nie stracilam, przyjaciele zaczeli unikac spotkan ze mna w barach.
po urodzeniu córenki wiele sie zmienilo, ale i tak nie podoooba mi sie, ze sytuacja moze sie powtórzyc, ale juz bez dobrego zakonczenia.Klara - Pią 16 Sie, 2013 09:06
kasia1234 napisał/a:
wiem, ze jak trudno odmowic i sie kontrolowac
Wcale nie jest trudno Whiplash - Pią 16 Sie, 2013 09:19
Eila napisał/a:
Jak do Ciebie trafić abyś zrozumiała??
Najlepiej z AK47...pterodaktyll - Pią 16 Sie, 2013 09:20
kasia1234 napisał/a:
za 2 tyg, jadziemy w góry, ale jakdam radę do tego czasu to mysle, ze bedzie dobrze
Może jakiś mały zakładzik..... kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 09:20 nie? bo dla chcącego nie ma nic trudnego?Klara - Pią 16 Sie, 2013 09:24
kasia1234 napisał/a:
nie? bo dla chcącego nie ma nic trudnego?
Nie, bo nie jestem uzależniona.
Ty JESTEŚ uzależniona, więc jest Ci trudno, a nawet NIE MOŻESZ odmówić.Zagubiona - Pią 16 Sie, 2013 09:24
kasia1234 napisał/a:
Nie.anioł napisał/a:
A przepraszam, dzieckiem to kto się z tym czasie zajmował?
wio
wiedzielismy co sie wokól dzieje, pisze to bo sugerujesz, ze bylismy zagrozeniem, nie pilismy duzo, nie tylko my bylismy z dzieckiem. mi w tej calej sytuacji chodzi o to , ze obiecalam sobie, a nie dotrzymalam danego slowa
Każda ilość wypitego alkoholu przez oboje z rodziców jest zagrożeniem dla dziecka. A to że byli też inni jakoś mnie nie przekonuje. Kto odpowiada za dziecko? Dziadek, babcia, ciocia, wujek, kuzyn, sąsiad czy rodzice?kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 09:39
pterodaktyll napisał/a:
Może jakiś mały zakładzik.....
i znow zakladasz moja porazke, i pewnie jestes w wiekszosci. ale ja ide do przodu, dzien po dniu.
nie musze osiagac dna, zeby wiedziec jak to moze wygladac w moiom przypadku.
Klara napisał/a:
Ty JESTEŚ uzależniona, więc jest Ci trudno, a nawet NIE MOŻESZ odmówić.
bardzo latwo rzucasz opinie. widze problem i zamierzam sie z nim uporac.
Nie.anioł napisał/a:
Kto odpowiada za dziecko?
my i nie chce stworzyc sytuacji by byc zagrożeniem dla naszej coreczki. ale i tak dla Was moze to wyglądać inaczej, a im bardziej chcę wyjasnic jak bylo to uwazacie, ze to tłumaczenia zamroczonej pijaczki.Klara - Pią 16 Sie, 2013 09:46
kasia1234 napisał/a:
widze problem i zamierzam sie z nim uporac.
W jaki sposób? pterodaktyll - Pią 16 Sie, 2013 09:56
kasia1234 napisał/a:
znow zakladasz moja porazke,
Tak z ręką na sercu..... Ile "zwycięstw" nad tym alkoholem do tej pory odniosłaś, bo tak z tego co piszesz wynika, że ciągle dostajesz kopa w pewną część ciała od tegoż alkoholu i dalej twierdzisz, że sama się z tym uporasz. Mnie zrozumienie, ze nie mam żadnych szans w tym starciu zajęło ok 6 lat. Ty masz szansę "wyłapać" to na początku swojej drogi, ale zrobisz to co ja. Sama sobie "poradzisz" ......a guzik, tyle tylko, że dopóki rzeczywiście nie zaryjesz w to przysłowiowe "dno", to absolutnie się nie zgodzisz z tym, że sama nie dasz sobie rady, a zresztą...........dlaczego ma być Ci lepiej niż nam wszystkim.
To co ...zakładamy się?Zagubiona - Pią 16 Sie, 2013 09:56 Tak się składa, że tu nie ma czego wyjaśniać. Jesteś alkoholiczką (chociaż to wypierasz), piłaś i zajmowałaś się wtedy dzieckiem. Dla mnie wszystko tu jest jasne i tłumaczenia są zbędne- fakty mówią same za siebie.
Z mojej strony pas- szkoda moich nerwów i zdrowia. Mam tylko nadzieję, że ktoś z Twojego otoczenia zareaguje i przerwie dramat Twojego dziecka.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 10:17
Klara napisał/a:
W jaki sposób?
po pierwsz nie pic, a pootem udac sie do terapeuty po stwierdzenie jak sest w moim przypadku. nie zamierzam juz sama sie mocowac. a dna nie potrzebuje w postaci straty rodziny.
pterodaktyll napisał/a:
dlaczego ma być Ci lepiej niż nam wszystkim.
moim dnem jest strach o rodzine. jak tylko dno pozwala nie pic to ja mam takie.
a dla siebie samej to pojde do terapeuty. mysle, ze on racjonalnie oceni czy jestem alkoholiczką czy nie. jak na razie nie potwierdzam i nie zaprzeczam. skupiam sie na rodzinie i na sobie. wyznaczam sobie cele i jednym z nich jest nie pije.Ann - Pią 16 Sie, 2013 10:52
kasia1234 napisał/a:
mooi po prostu chodzi o sam fakt niemozliwości odmowienia
to sie chyba nazywa niezamknięta furtka, tak?
kasia1234 Ty po prostu nie chcesz przestać.
Ja też tak robiłam, ja też mówiłam sobie, że od jutra nie piję, a że to tylko ten ostatni raz, że to przecież impreza rodzinna, że nie będę siedzieć o suchym pysku, przecież się nie upijam.. (na imprezie rodzinnej nie, ale po jej zakończeniu trzeba się było dopić i zawsze się dopijałam). Niemożliwość odmówienia? a co to takiego? wlewają Ci na siłę? Od kiedy nie piję, a nie jest to zbyt długi czas bo liczony od 8 lipca daje niewiele ponad miesiąc, miałam kilkanaście okazji do tego, żeby się napić. Nawet w ostatnią środę byłam na parapetówce u znajomych.. byli nasi wspólni znajomi. Kolega wyskakuje do mnie na przywitanie przy ognisku z pełnym kieliszkiem, podaje i mówi: "napijmy się za spotkanie", moja odpowiedź: "spoko, ale ja poproszę colę, bo alkoholu nie piję".. i te Jego wielkie zdziwione oczy ach! Jak ja lubię tą minę , później jeszcze inni proponowali mi alkohol, urywałam stanowczym, krótkim, "dziękuję nie piję", bez tłumaczenia. Po prostu. Stanowczo i krótko. Bo prawdziwie NIE CHCĘ PIĆ. To tylko taki mój punkt widzenia, apropos Twojej 'niemożliwości'. Niezależnie od tego czy jadę chwilami na d*pościsku czy nie, to nie chcę pić.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 11:09 chce przestac. nie chce narobic problemow, które beda cie do naprawienia.
to ze ciezko mi odmówic to po prostu kwestia przyzwyczajenia, no sama nie wiem jak tio nazwac, ale chce przestac i przestane. po co bym tu siedziala? przeciez łatwiej byloby sobie ulżyć chocby jednym piwem, aby poczuc sie normalnie?
chcę na początek pobyć w środowisku, które nie pije. nie czuje sioe dobrze, gdy inni piją, a ja nie chcę. chcę dązyć do celu, niekoniecznie od razu wchodąc na impreze, mówiąc z usmiechem nie pije. a wiem, ze przyjdzie czas, ze będę tak robic i chce miec pewność, ze nie popelnie błędu.Eila - Pią 16 Sie, 2013 11:19
kasia1234 napisał/a:
Eila napisał/a:
minimalizowanie i racjonalizowanie picia to typowe mechanizmy
wiem, ale w moim przypadku, w tej konkretnej sytuacji tak nie jest.
Zaprzeczanie faktom...to kolejny dowód na to ,że jesteś uzależniona Kasiu
....kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 11:36 hej, poczytałam sobie twoje posty, i mimo ze jestes troche mlodsza ode mnie to chciałabym tak jak ty przebrnac przez dni, tygodnie itd itd.
jak bylam w twoim wieku zaszlam w ciąże. to zmienilo duzo w moim zyciu i z perspektywy czasu załuje, ze nie podjelam takich kroków jak ty.
zyczę Ci zebys dalej podążala ta drogą.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 11:42
kasia1234 napisał/a:
hej, poczytałam sobie twoje posty,
tobła odpowiedz na
Ann napisał/a:
to sie chyba nazywa niezamknięta furtka, tak?
pterodaktyll - Pią 16 Sie, 2013 11:42
kasia1234 napisał/a:
moim dnem jest strach o rodzine. jak tylko dno pozwala nie pic to ja mam takie.
Nie łudź się .........ja też miałem rodzinę (dzisiaj mam z powrotem w nieco okrojonym składzie )kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 11:44
Eila napisał/a:
Zaprzeczanie faktom...to kolejny dowód na to ,że jesteś uzależniona Kasiu
bede szukala potwierdzenia alboo zaprzeczenia po wakacjach, a teraz zamierzam nie pic, a z tego co wiem samo nie picie to nie to samo co trzeźwienie, ale na początek to muszę z tą podstawową abstynencja poradzic. wszystko po kolei. jauz nie ide w zaparte twierdząc, ze mam problem, ale nie z piciem, oststnie dni mi to uświadomily.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 11:47
pterodaktyll napisał/a:
Nie łudź się .........ja też miałem rodzinę (dzisiaj mam z powrotem w nieco okrojonym składzie )
jak przyznam ze jestem alkoholiczka tez mi sie okroi, ale coreczka i partner będą ze mna. kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 11:50 do zobaczenia potem. pterodaktyll - Pią 16 Sie, 2013 12:15
kasia1234 napisał/a:
jak przyznam ze jestem alkoholiczka tez mi sie okroi, ale coreczka i partner będą ze mna.
To bym się na Twoim miejscu nawet 5 minut nie zastanawiał nad tym przyznaniem..........kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 14:17 ja sie porzyznam, ale najpierw musze udowodnic partnerowi, ze alkoholik to nie tylko osoba idąca w jedną stronę - w dół. ja mu udowodnic muszę, ze nawet jak jestem alkoholiczka to jestem warta tego, zeby miec rodzine i ze chce sie zmienic. najpierw czyny potem przyznanie.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 14:18 a wczesniej terapeuta przede wszystkim.Ann - Pią 16 Sie, 2013 14:27
kasia1234 napisał/a:
ja sie porzyznam, ale
Kasiu, przyznaj się najpierw przed samą sobą, bo póki co wodzisz samą siebie za nos.Ann - Pią 16 Sie, 2013 14:31
kasia1234 napisał/a:
hej, poczytałam sobie twoje posty, i mimo ze jestes troche mlodsza ode mnie to chciałabym tak jak ty przebrnac przez dni, tygodnie itd itd.
jak bylam w twoim wieku zaszlam w ciąże. to zmienilo duzo w moim zyciu i z perspektywy czasu załuje, ze nie podjelam takich kroków jak ty.
zyczę Ci zebys dalej podążala ta drogą.
Młodsza, czy starsza.. jakie to ma znaczenie.
Teraz, dziś, w tej chwili masz najlepszy moment aby zacząć coś zmieniać. W zasadzie nie coś, tylko WSZYSTKO. Ale trzeba iść za ciosem. Pozamykaj te furtki. Niepewność, ona będzie dopóki nie zdecydujesz się postawić wszystkiego na jedną kartę. Liczysz się Ty, trzeźwa Ty i Twoje dziecko. Chłop, to albo ten albo inny. Jeśli odejdzie, będzie idiotą, bo jak można odejść od kogoś kto chce o siebie zawalczyć? Dla wspólnego lepszego jutra?. Nie gdybaj. Działaj.
Może potrzebujesz takiego pier*olnięcia jakie ja miałam 8 lipca. Może potrzebujesz dotknąć swojego własnego dna (każdy z nas ma inne).kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 15:02 jak na razie powoli do celu. 2 dzien nie pije i ani mysle zacząc. z tym wiekiem to po prostu nachodzą mnie przemyslenia na temat straconego czasu. mam poczucie, ze nie wywiązalam sie z danych sobie obietnic. ale teraz z wiekiem moze tez terapia dla mi troche inny poglad na moje zycie.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 18:23 rozmyslam, rozmyslam i sie coraz bardziej wkurzam, na siebie , na ludzi, zwlaszcza tych którzy mogą pic, a nie muszą i maja w domu pelno alkoholu i nie chcą poczęstowac goscia- gdzie ta polska goscinność????
nagle mnie olsnilo dlaczego nie mam ochoty jezdzic do rodziny mojego partnera, nie mam ochoty jechac z nimi w góry, bo oni napija sie piwa i bedą mieli dosyc, a ja sie napije i bede chciala wiecej. a najbardziej sie wkurzam, ze jak bedą mysleli o 2 piwach to naprawde bedą chcieli na tym skonczyc.
wiem ze to zalosne, ale nie dosyc, ze mam fatalne samopoczucie to jeszcze te mysli nagle same wskakuja mi do glowy. takie mam wrażenie i po prostu złość mnie po prostu rozwala od zewnatrz Tajga - Pią 16 Sie, 2013 18:28
kasia1234 napisał/a:
rozmyslam, rozmyslam i sie coraz bardziej wkurzam, na siebie , na ludzi, zwlaszcza tych którzy mogą pic, a nie muszą i maja w domu pelno alkoholu i nie chcą poczęstowac goscia- gdzie ta polska goscinność????
kas25 - Pią 16 Sie, 2013 18:33 Razu pewnego miał człek beczkę gorzałki. Skończyło się na tym, że beczkę sprzedał, a pieniądze przepił.kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 18:36 ja wiem, ze to nie jest normalne, wczesniej tak nie myslałam, ze tak mysle, a moze wcale tak nie mysle? tylko ogólne rozdraznienie sprawia, zze mi takie głupoty przychodzą do głowy?kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 18:40 i chcąc, a wydaje się ze nie chcąc wraca sie do punktu wyjscia. ale liczy sie dzien dzisiejszy dzis nie pije. i nie mam zamioaru ulegac znowu.
czuje sie jak kretynka piszac to wszystko, ale juz wole to z siebie wyrzucic niz w sobie gniesc.wampirzyca - Pią 16 Sie, 2013 19:15 witaj ..jedno co mi się nasunęło po przeczytaniu twojego tematu...to że strasznie się zmęczyłam.....zastanawiałam się czym..........teraz odpowiedziałam sobie na to pytanie.....ja się nie zmęczyłam ja się przestraszyłam że mogłabym żyć znowu takim strasznym życiem jakim ty teraz żyjesz...a moje kiedyś było podobne...kasia1234 - Pią 16 Sie, 2013 19:25 too dziwne, ale nie sądzilam, ze tak bede myslec i sie zachowywac i w ogóle to sama siebie nie rozumiem. a czytając wasze posty mam jesczze goorsze zdanie o sobie, przez ostatnie dni moje myslenie jakby sie cofnelo, nie sposóób, ale szybkosc i zdolnosc rozumienia czegokolwiek, jestem rozbita, a moje poczucie humoru to ulotnilo sie jakby nigdy nie istnialo. czuje sie jakas wybrakowana. ale jak wy dajecie rade to ja tez dam. jestescie dla mnie przykladem.staaw - Pią 16 Sie, 2013 19:31
kasia1234 napisał/a:
jak wy dajecie rade to ja tez dam. jestescie dla mnie przykladem.
Dasz...
Jest tylko mały myk: większość z nas jest po terapii, warsztatach, AA, medytuje.
Krótko mówiąc nie wytrzymujemy tylko unikamy...szymon - Pią 16 Sie, 2013 19:33
staaw napisał/a:
medytuje.
kto? staaw - Pią 16 Sie, 2013 19:36
szymon napisał/a:
staaw napisał/a:
medytuje.
kto?
Kto chce.
To jedna z dróg by nie pić i nie zwariować.
(czasem skuteczna )ant69 - Pią 16 Sie, 2013 19:52
staaw napisał/a:
by nie pić i nie zwariować.
Nooo.... aleś dowalił... myślałem że od picia można zwariować...szymon - Pią 16 Sie, 2013 19:58 medytować to se może ktoś, kto jest w miarę stabilny pod czerepem a nie osoba,
która codziennie wali piwa i parę drinów
yyyy... jak tu wchodziłem, to panie na literę T. i na literę W. mnie opierd. z tą medytacją
alkoholik CZYNNY nie potrafi racjonalnie myśleć, nie potrafi NIC zrobić
a gdzie tam do odnalezienia głębi swojego JA i wyciszenie wszelakich myśli
także, te rady były bardzo dobre dla mnie, bo się zawziąłem i żem w końcu poszedł na terapie...
a potem to jest CZAD - wszystko można Janioł - Pią 16 Sie, 2013 20:01
szymon napisał/a:
nie potrafi NIC zrobić
z tym to bym nie przeginał, bo co jak co ale pić potrafi cokolwiek to miałoby znaczyć.....a po głębszym zastanowieniu przyznaję Tobie racje "pić też trzeba umić" a alkoholiki nie maja takiej umiejętnościstaaw - Pią 16 Sie, 2013 20:01
ant69 napisał/a:
staaw napisał/a:
by nie pić i nie zwariować.
Nooo.... aleś dowalił... myślałem że od picia można zwariować...
To się ciesz że nie usłyszałeś od dziecka "lepszy byłeś jak piłeś".
Mnie zabolało, jednak zmieniłem metody...szymon - Pią 16 Sie, 2013 20:03
Janioł napisał/a:
a po głębszym zastanowieniu przyznaję Tobie racje "pić też trzeba umić"
no... bo ja już tak globalnie se napisałem piotr7 - Pią 16 Sie, 2013 20:49 To nie pić trzeba umić , tylko przestaćant69 - Pią 16 Sie, 2013 20:50
staaw napisał/a:
To się ciesz że nie usłyszałeś od dziecka
co to ma wspólnego z piciem aby nie zwariować?ant69 - Pią 16 Sie, 2013 20:52 chyba że...
Janioł napisał/a:
po głębszym
staaw - Pią 16 Sie, 2013 21:00
ant69 napisał/a:
staaw napisał/a:
To się ciesz że nie usłyszałeś od dziecka
co to ma wspólnego z piciem aby nie zwariować?
Chodzi by trzeźwieć w taki sposób by nie pogorszyć swojego stanu i nie uprzykszać życia ludziom wokół...Jonesy - Pią 16 Sie, 2013 21:10
wampirzyca napisał/a:
witaj ..jedno co mi się nasunęło po przeczytaniu twojego tematu...to że strasznie się zmęczyłam.....zastanawiałam się czym..........teraz odpowiedziałam sobie na to pytanie.....ja się nie zmęczyłam ja się przestraszyłam że mogłabym żyć znowu takim strasznym życiem jakim ty teraz żyjesz...a moje kiedyś było podobne...
Dzięki Kasiu - to pierwszy post, po 27 stronach w tym żałosnym temacie, od którego bije optymizmem i mądrością.rufio - Pią 16 Sie, 2013 21:21 No NANA - Pią 16 Sie, 2013 22:21
szymon napisał/a:
staaw napisał/a:
medytuje.
kto?
a to dobre .. . danusia - Sob 17 Sie, 2013 07:10 Wiesz co Kasiu ja bardzo rzadko się udzielam na tym forum ale uważnie czytam. Jestem po terapii nie piję pewnie w porównaniu do niektórych krótko bo od 9 maja.Tak jak ty wcześniej próbowałam nie pić starałam się bardzo sama nawet mi się udawało miesiąc ale kiedy otrzymywałam wypłatę jakoś nie myślałam co będzie (mam syna )tylko sięgałam po flaszę żeby zapić problemy A problemy rosły rosły aż przyszedł moment że przerosły teraz staram się wszystko ponaprawiać. Dopiero po terapii mam jasność(wcześniej myślałam że mam problem z piciem) teraz wiem jestem alkoholiczką. Zmieniłam całe moje środowisko mam znajomych ale wiem że nie będą mnie namawiać na jednego, wiedzą że nie piję bo nie mogę bo mam z tym problem.Moim dnem jest to że pewnego dnia zapukała policja i mój syn nie miał należytej opieki bo mama była pijana Czeka mnie jeszcze wiele problemowych sytuacji ale dam radę bo jestem alkoholiczką trzeźwiejącą każdego dnia. Chodzę na terapię pogłębioną, na mitingi AA, śledzę to forum i naprawę nie chcę mieć takich problemów jak miałam przez picie. WOLĘ TE KTÓRE MAM NA TRZEŹWO I MAŁYMI KROKAMI Z NICH WYJDĘ.kasia1234 - Sob 17 Sie, 2013 19:06 dzieki zarozmowe i za to ze dzielicie sie swoimi przemysleniami i piszecie o sobie. duzo mi to daje. teraz jest juz calkiem niezle, nawet im blizej nocy tym czuje sie lepiej. pozdrawiam Was i życze sopokojnej nocykasia1234 - Nie 18 Sie, 2013 09:13 witajcie.
przyznaję, ze ostanio troche sie dowiedzialam o tych mechanizmach.
i po wczorajszym spokojniejszym wieczorze uznalam, ze jak mi tak dobrze idzie to pewnie przesadzam i pewnie tylko sobie wkrecam, ale zaraz potem przypomnialam sobie jak to moze dzialac i nawet jak kolezanaka zaproponowala mi spotkanie przy piwie to bez zbednego tlumaczenia zaproponowalam jej koktail i cos slodkiego
i dzis babcia dzwonila czy nie przyszlabym na obiad, ciocia z dziecmi bedzie czy nie chcemy wpasc. a na rodzinnych obiadach zazwyczj jet wino. ale nie martwie sie, bo po prostu powiem: nie mam dzis ochoty.
jak wieczorem wróce do domu to pewnie partner juz taz bedzie i nie bede pisac. przez najbizsze dni raczej sie nie odezwwe. ale kamil planuje zakrapiane spotkanie z kolegami i moze wtedy, jak go nie bedzie w domu to wejde sobie i poczytam i cos napisze.Wiedźma - Nie 18 Sie, 2013 09:43
kasia1234 napisał/a:
na rodzinnych obiadach zazwyczj jet wino. ale nie martwie sie, bo po prostu powiem: nie mam dzis ochoty.
Widzę, że przeczytałaś sobie także Zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików.
No i jak to się ma do tego co powyżej napisałaś?
Przecież siedząc w towarzystwie osób pijących, przy stole, na którym stoi alkohol,
fundujesz sobie potężny wyzwalacz głodu.kasia1234 - Nie 18 Sie, 2013 09:50 tak, ale nie mogę tez zamknąc sie w domu i nigdzie nioe wychodzic. zjem obiad i polece z dzieciakami na dwór. teraz zaczęłam byc bardziej czujna, temat alkoholu to przewija sie wszędzie, nawet wczoraj jak bylam z córą pod blokiem. dziś ladna pogoda to w centrum miasta tez bedą porozkladane stoliczki z alkoholem. nie da sie uniknac. a za tydz jade w góry i tam bedą poili. chociaz najchetniej to bym nie jechala, ale wyjscia nie mam.kasia1234 - Nie 18 Sie, 2013 10:28 trzymajcie sie i do zobaczenia wkrótce. Wiedźma - Nie 18 Sie, 2013 12:45 Eh... kasia1234 - Nie 18 Sie, 2013 21:03 hej.
jeżeli chodzi o obiad u babci to po prostu trochę się spóźniłam i już nie było mowy o winie.
uznałam dzien za udany, a tu taka niespodzianka.moj partner nie wrócił po pracy do domu. pojechał do kolegi.
nie zabraniam mu spotkan ze znajomymi, ale sposób w jaki się dowiedziałam sprawił, że po prostu mnie tak zasmucił, że automatycznie napadła mnie chętka na piwo, poczułam, ze jak się napiję to się odpręże i w końcu od kilku dni poczuję się normalnie.
ale daje radę. zrobiłam sobie tatarka i zaraz biorę się za sprzątanie.
także daję radę, choooc targają mną dziwne emoocje. jak dzieciaki bawiły się i tańczyły to tak się wzruszyłam, że prawie się poopłakałam, ale to może jak nazbyt skrajne, ale pozytywne
trzymajcie się. życzę wam spokojnej nocyAnn - Nie 18 Sie, 2013 21:09
kasia1234 napisał/a:
że automatycznie napadła mnie chętka na piwo, poczułam, ze jak się napiję to się odpręże i w końcu od kilku dni poczuję się normalnie.
Nie łam się. Dasz radę. Trzeba nam na nowo nauczyć się siebie i radzenia sobie z emocjami.
Choć nie powiem, bo mnie samej tez jeszcze przychodzą myśli o napiciu się. Ale przecież ja jestem na drodze trzeźwienia dopiero 40 dni. 40 dłuuugich dni. Jestem z Tobą. Bądź silna.piotr7 - Nie 18 Sie, 2013 21:10 Trzymaj się Kasiu kasia1234 - Nie 18 Sie, 2013 21:13 dziękuję, baaaaaardzo Wam dziękuję za wsparcieJędrek - Pon 19 Sie, 2013 10:21
kasia1234 napisał/a:
najchetniej to bym nie jechala, ale wyjscia nie mam.
taaa... siła przyzwyczajenia jest potężna... też ciężko było mi sie rozstać z pijącym towarzystwem Dała mi rade depresja jednak... i zacząłem znajdować inne wyjścia.
Bo ileż się mogłem dręczyć kłamstwami, że nic się nie dzieje, bo nie piję przecież. No bo nic się nie działo.... koszmar d*** monotonny... rozdrażnienia, wybuchowość, doły, osowiałość, niechęć do działania, spanie po 16 godzin na dobę.... Taaa ... nic się nie dzieje.... Nie piję przecież...Ann - Czw 29 Sie, 2013 09:31 kasia1234, a z Tobą co?kasia1234 - Pią 30 Sie, 2013 11:38 hej. witajcie. walczę sama ze sobą.
jak zwykle mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. naczytałam się tutaj wielu rzeczy, mam informacje, ale nie umiem tego wykorzystać. sama sobie podkładam kłody pod nogi, a potem się dziwię, że coś nie tak jest.
w czasie gdy nie piłam to dość, że pojawiły mi się znów lęki to jeszcze miałam myśli samobójcze. już po prostu nerwy mi wysiadały. nie wiedziałam czy gorsza jestem jak nie piję czy jak piję. mi wystarczała świadomość możliwości napicia się, a nie nawalenia do nieprzytomności, więc tak naprawdę byłam spokojniejsza niż gdy nie chcę pić a tak naprawdę chcę i cały czas spięta byłam. i na dzień dzisiejszy to oszkoody gorszę roobię jak nie piję. i to mnie dowala, bo takie myślenie prowadzi do tego dna, z którego jedynie odbić się można. a dla mnie dnem jest sam fakt niemoźności uwolnienia się od myśli i kontrolowania samej siebie.kasia1234 - Pią 30 Sie, 2013 11:39 nie chcę dna gdzie utratą jest całkoowicie wszystkoo- tzn dom, roodzina.Jędrek - Pią 30 Sie, 2013 11:52
kasia1234 napisał/a:
nie chcę dna gdzie utratą jest całkoowicie wszystkoo- tzn dom, roodzina.
No to czas zatrzymać wędrówkę w dół i zacząć sie wspinać pod górę
Ja słuchałem ludzi, którym sie udało wyjść "na prostą"...
zacząłem działać po dwóch latach słuchania.... ale Ty nie musisz brać ze mnie przykładu- szkoda życia kasia1234 - Pią 30 Sie, 2013 12:23 wiem i świta mi, że najlepiej zacząć dziś, a nie jutro, bo jak się mówi, że dziś już ostatni raz to takie odwlekanie może sprawić, że to jutro to tak na prawdę nie jutro a kilka lat.
a na dzień dzisiejszy to po prostu sobie siedzę w domu, czytam forum i słucham muzyki.
przez ostatni tydzień nie było dnia bez alkoholu i tak na prawdę to żałuję ze pojechałam na wakacje, gdzie wszyscy pili. udało mi się wyjechać z stamtąd wcześniej na terapię, ale i tak po wyjściu z pociągu poszłam na piwo.
gdybym mogła to najblizsze dni spędziłabym w domu , z muzyką i z nikim się nie kontaktowała. siedziałabym i nie kłociłabym się z rodziną, bo nie musiałabym udawać zadowolonej i odprężonej.Jędrek - Pią 30 Sie, 2013 12:34
kasia1234 napisał/a:
bo nie musiałabym udawać zadowolonej i odprężo
maski.... zakładałem różne w różnych sytuacjach... aktorstwo mnie bardzo męczyło... musiałem sie po każdym przedstawieniu napić.pterodaktyll - Pią 30 Sie, 2013 12:36
kasia1234 napisał/a:
nie chcę dna gdzie utratą jest całkoowicie wszystkoo- tzn dom, roodzina.
Jak na razie lecisz dokładnie w tym kierunku..........to oczywiście moje zdanie.kasia1234 - Pią 30 Sie, 2013 12:51
Jędrek napisał/a:
maski.... zakładałem różne w różnych sytuacjach...
tak to męczące, dlatego cieszę się, że niedługo rok szkolny się zaczyna i trochę tego udawania będzie mniej.
pterodaktyll napisał/a:
to oczywiście moje zdanie.
a wiesz, że momentami myśllę, że się zgadzam, ale gdzieś z tyłu głowy mam te przylatujące nie wiadomo skąd myślio" eee spoko, nie jest źle no przecierz nikt ci pic nie zabrania na zawsze, tylko ograniczyć, więc gdzie problem"
ale mój partner nie może mnie znieść na trzeźwo do tego stopnia, że jak byliśmy w górach to jak faceci pili to dzielił się ze mną swoją puszką,jak poszliśmy sami do sklepou to sam zaprooponował zeby wypić piwko.
a jak nie piłam i byłam nerwowa to sam się wsciekał i mówił, że jak dalej będę taka upirdliwa to dalszego sensu życia ze mną nie widzi.
ja po prostu jestem tak wybrakowanym człowiekiem, że ani na trzeźwo nie idzie ze mną wytrzymać, ja o tym wiem, ale co z tego, e wiem jak i tak jestem wredna.pterodaktyll - Pią 30 Sie, 2013 13:01
kasia1234 napisał/a:
mój partner nie może mnie znieść na trzeźwo
kasia1234 napisał/a:
jak nie piłam i byłam nerwowa to sam się wsciekał i mówił, że jak dalej będę taka upirdliwa to dalszego sensu życia ze mną nie widzi.
kasia1234 napisał/a:
po prostu jestem tak wybrakowanym człowiekiem, że ani na trzeźwo nie idzie ze mną wytrzymać, ja o tym wiem, ale co z tego, e wiem jak i tak jestem wredna
Jesteś alkoholiczką i jedziesz na tzw. "d***" cóż dziwnego że wytrzymać z Tobą nie idzie, skoro sama nie masz pojęcia jak się zmieniać. Samo zaprzestanie picia to dopiero początek "góry lodowej" i paradoksalnie jest to najłatwiejsza decyzja jaką podejmuje alkoholik. Dopiero później zaczynają się "schody" jak nie bardzo wiadomo po jaką cholerę ta trzeźwość jest potrzebna. Sobie samemu a nie "reszcie świata", rodzinie itd.
Jeżeli znajdziesz odpowiedź na pytanie po co Ci właściwie ta trzeźwość potrzebna, to wtedy dopiero ZACZNIESZ trzeźwieć. Na razie to takie próby. Się uda, wytrwam itd. Mówiąc inaczej są to Twoje pobożne życzenia, a na tych jeszcze nikt niczego trwałego nie zbudował. Tak to widzę.........Jonesy - Pią 30 Sie, 2013 13:02
kasia1234 napisał/a:
ale mój partner nie może mnie znieść na trzeźwo do tego stopnia, że jak byliśmy w górach to jak faceci pili to dzielił się ze mną swoją puszką,jak poszliśmy sami do sklepou to sam zaprooponował zeby wypić piwko.
a jak nie piłam i byłam nerwowa to sam się wsciekał i mówił, że jak dalej będę taka upirdliwa to dalszego sensu życia ze mną nie widzi.
ja po prostu jestem tak wybrakowanym człowiekiem, że ani na trzeźwo nie idzie ze mną wytrzymać, ja o tym wiem, ale co z tego, e wiem jak i tak jestem wredna.
Moja rada? Zostaw go i uciekaj zająć się sobą. Bo mało że Ciebie powoli zabija, to jeszcze jak już będziesz w alkoholowej agonii, kopnie Cię w d**ę i zostawi samą.kasia1234 - Pią 30 Sie, 2013 13:38
Jonesy napisał/a:
Moja rada? Zostaw go
z Twojej perspektywu moźe to jakieś wyjscie, ale ja wierze, że jak się zmienię to będzie dobrze, myślę, że chciał po prostu uniknąć spięć . on bardzo mnie wspiera, gdyby nie jego dobra wola to nie chodziłabym na terapię, specjalnie bierze dzień wolny w pracy i zajmuje się wtedy córką, na tyle na ile potrafi na tyle mnie wspiera.
pterodaktyll napisał/a:
Twoje pobożne życzenia, a na tych jeszcze nikt niczego trwałego nie zbudował.
tak, wiem i jak tylko będę miała okazję to idę do terapeuty uzaleźnień i proszę o pomoc.pterodaktyll - Pią 30 Sie, 2013 13:41
kasia1234 napisał/a:
jak tylko będę miała okazję to idę do terapeuty uzaleźnień i proszę o pomoc.
Jakoś w to specjalnie nie wierzę, jeśli wolno wyrazić mi swoje zdanie...........kasia1234 - Pią 30 Sie, 2013 13:50 wiem czemu tak myślisz(przynajmniej tak myślę). gadać można duźo, dopiero jak za tym gadaniem idą czyny to dopiero to nabiera wartości.
ale źeby czyny były to okoliczności teź pewne muszą byc. i pierwszego września, będę wiedziała na jaki dzień będę mogła się umówić.
jeżdźe z córką na terapię i muszę wiedziec jakie dni mi odpadają na wizytę, po za tym nie mam jeszcze grafika partnera na wrzesień. nie sztuką wykonać telefon, ale sztuką jest pójść.
ale do tego potrrzebny jest oodpowiedni terminpterodaktyll - Pią 30 Sie, 2013 13:54
kasia1234 napisał/a:
do tego potrrzebny jest oodpowiedni termin
Istnieje coś takiego jak hierarchia potrzeb. Kiedy ja spostrzegłem, że lecę pionowo w swój "dół", natychmiast przewartościowałem swoją hierarchię potrzeb i wprost błagałem żeby mnie na ten odwyk przyjęto, nie patrząc na pracę, rodzinę itd. To jest tak, że kiedy czujesz, że za chwilę umrzesz, rzucasz wszystko i resztkami instynktu samozachowawczego starasz się za wszelką cenę nie utonąć...........kasia1234 - Pią 30 Sie, 2013 14:15 mnie zależy na rodzinie, a oni nie wiedzą, źe leczę się psychitrycznie(tylko mój partner wie), źe chodzę na terapię, a dodatkowo przyznać się, że mam jeszcze dodatkowy problem to byłoby dla nich nie doo przyjęcia, byłooby więcej szkoody niż pożytku. oni nie wiedzą co się ze mną dzieje, moje naduźywanie nie jest widoczne dla otoczenia. dlatego nie moogę poowiedziec, zajmijcie mi się dzieckiem, boo ja idę doo terpeuty od uzaleźnień.Wiedźma - Pią 30 Sie, 2013 21:33
kasia1234 napisał/a:
moje naduźywanie nie jest widoczne dla otoczenia
Zdziwiłabyś się ile osób to zauważa ant69 - Pią 30 Sie, 2013 21:50
kasia1234 napisał/a:
i zajmuje się wtedy córką,
ja pierdziu... to plaga już jakaś!!!
P.S. prośba do nowych userów. Jak piszecie nawaleni, to uprzedzajcie o tym czytelników
i nie każcie się biednym alkoholikom domyślać...
tak po prostu... przez szacunek do bliźniego
Dzięki za zrozumienieszika - Pią 30 Sie, 2013 23:59 Witam. W pierwszej chwili, z pierwszych postów myslałam, że to podpucha jakaś, że Kasia to ładuje tu jakies farmazony, ale jak weszłam głębiej w temat to przypomniało mi sie co nieco z mojej historii... Hmmm... niedobrze, chyba juz za długo nie piję żartowałam :-D
Kasiu ja Ci powiem tak. Miałam dokładnie tak samo jak Ty, wiele lat. Któregos dnia strułam się tym niewinnym piwkiem, ale tak dokładnie, że chciałam odebrac sobie zycie z tego podłego samopoczucia, trzęsłam się cała, byłam blada, ręce mi latały no i wogle nic tylko sznur i na strych... ale nie mogłam bo trzeba było iść do pracy... w pracy szukałam telefonu do poradni, ale na całe szczescie nie znalazłam, bo jak bym zadzwoniła to bym juz pewnie nie poszła... więc nie zostało mi nic innego jak iść, a niech sie dzieje co chce, niech zrobia ze mna co chcą, niech mnie uduszą, może jakies leki dadzą, było mi wszystko jedno.... i to był mój ostatni pijany dzień
Na tu i teraz powiem Ci, że w ogóle Ci nie współczuję jak masz rozkołatane nerwy, depresję, jak Ci sie ręce trzęsą i gdy twój facet chce Cie zostawić... w ogóle mi Cie nie żal... w mojej ocenie jak najwięcej powinnas dostawac po tyłku - to tylko skróci Ci cierpienia, wiem co mówię...eremita - Sob 31 Sie, 2013 11:20
kasia1234 napisał/a:
moje naduźywanie nie jest widoczne dla otoczenia
Jasne, moje też nie było. Dopiero jak przestałem pić, zacząłem wyłapywać pewne rzeczy u innych... skurczybyki, skąd wiedzieli? Z chuchu, z roztrzepania w pracy, z tumiwisizmu, z większych niż u innych możliwości przy kieliszku, z ilości puszek w śmieciach?MS - Pon 02 Wrz, 2013 06:11
eremita napisał/a:
Dopiero jak przestałem pić, zacząłem wyłapywać pewne rzeczy u innych... skurczybyki, skąd wiedzieli? Z chuchu, z roztrzepania w pracy, z tumiwisizmu, z większych niż u innych możliwości przy kieliszku, z ilości puszek w śmieciach?
Mam tak samo. Zawsze dbałem o to, żeby nie było widać, żeby nie było chuchu, puszki wyrzucałem późnym wieczorem i byłem przekonany o moim perfekcyjnym maskowaniu... a teraz rozpoznaje alkoholika w mgnieniu oka i wcale nie musi od niego walić alkoholem, czy trząść mu się rączka.Jonesy - Pon 02 Wrz, 2013 08:45 A ja nie rozpoznaję w mgnieniu oka. Ani w drugim mgnieniu ani w trzecim. Bo nie skupiam się na innych tylko na sobie, a także daję innym żyć ich własnym życiem.kasia1234 - Pon 02 Wrz, 2013 10:55 zapisałam się do poradni leczenia uzależnień. 16.09 mam wizytę, wczoraj przeprowadziłam z partnerem rozmowę i powiedział coś co mną tąpnęło:"kaśka, na prawdę nie sądziłem, że będę jeszcze z tobą o alkohol wojował, myślałem,że już wyrosłaś" noo to dziś zadzwoniłam oi się umówiłam, bo nadal chyba tkwię w tym wszystkim tak jak w szkole na początku pracy. tylko, ze teraz inny etap i inne zycie mialo byc, a ja się nie zmienlam. kasia1234 - Pon 02 Wrz, 2013 11:00 tylko mimo wszystkich moich odczuć, słów partnera i waszych postów nadal nie jestem pewna czy jestem alkoholiczką.
z jednej strony boję się, że pani w poradni powie"babo głupia nie wymyślaj problemów jest ok"a z drugiej jak powie ze jednak nie jest dobrze?
bo dlaczego czuję się tak paskudnie jak jest ok? nie wierze swoim odczuciom, emocjom i uczuciom.piotr7 - Pon 02 Wrz, 2013 11:03 Rozumiem ten lęk : Boże co to będzie jak nie jestem alkoholiczkąkasia1234 - Pon 02 Wrz, 2013 11:09 wiem, ze to głupie, bo lepiej nie być. ale co ze mną jest jak tu siedzę i nie potrafię sobie sama ze sobą poradzić?
i oto mi chodzi. wtedy bym wiedziala od czego zacząć piotr7 - Pon 02 Wrz, 2013 11:15 Porozmawiasz w poradni i będziesz dzięki temu bliższa prawdy .Zawsze to jakieś rozwiązanie . A jeżeli nie będziesz zadowolona z tej konkretnej "pani" ( rozmowy ) to możesz zawsze poprosić o inną .kasia1234 - Pon 02 Wrz, 2013 11:21 dzięki, bo już myślę, że strasznie żałosna jestem, a ty tak spokojnie mi odpowiadasz.piotr7 - Pon 02 Wrz, 2013 11:36 szika - Pon 02 Wrz, 2013 14:07
kasia1234 napisał/a:
zapisałam się do poradni leczenia uzależnień. 16.09 mam wizytę, wczoraj przeprowadziłam z partnerem rozmowę i powiedział coś co mną tąpnęło:"kaśka, na prawdę nie sądziłem, że będę jeszcze z tobą o alkohol wojował, myślałem,że już wyrosłaś" noo to dziś zadzwoniłam oi się umówiłam, bo nadal chyba tkwię w tym wszystkim tak jak w szkole na początku pracy. tylko, ze teraz inny etap i inne zycie mialo byc, a ja się nie zmienlam.
Kasia brawo! O to w tym chodzi. Nie myśl co tam będzie i co powiedzą, zaufaj, to sa specjaliści i znają się na rzeczy. Nie jesteś żałosna, wręcz przeciwnie. Bardzo dobra decyzja tylko żebyś nie wymiękła. Trzymam kciuki i będę zagladała do Twojego wątku czy poszłas yuraa - Pon 02 Wrz, 2013 17:19
kasia1234 napisał/a:
nadal nie jestem pewna czy jestem alkoholiczką.
potrzebujesz udowodnienia przez terapeutę ?
w AA to jest proste
Tradycja trzecia mówi
'jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia'
a w rozszerzonej wersji
"To ty sam decydujesz czy należysz do AA. Ty sam możesz zgłosić się do
nas i nikt nie ma prawa cię odrzucić. Nieważne kim jesteś i jak nisko
upadłeś. Nie jest istotne, jak bardzo pogmatwane jest twoje życie
wewnętrzne; nawet jeśli popełniłeś przestępstwo także cię nie
odrzucimy. Nie chcemy zakazywać ci wstępu. Nic a nic nie obawiamy się
ciebie i to bez względu na twoje dewiacje czy gwałtowność
usposobienia. Chcemy po prostu, byś miał tę samą wspaniałą szansę
osiągnięcia trzeźwości, z jakiej i my już skorzystaliśmy. Tak więc
stajesz się członkiem AA dokładnie w tej chwili, gdy zadeklarujesz
chęć przynależności."
12x12 str 139.
zauważ że nigdzie nie jest uzyte słowo alkoholik
no chyba że w skrócie AArufio - Pon 02 Wrz, 2013 17:32
kasia1234 napisał/a:
nie jestem pewna czy jestem alkoholiczką.
Poważny - powiem więcej zagmatwany dylemat - sprawa nie jest prosta inaczej to wygląda z wysokości 10 piętra a inaczej z parteru . W dni parzyste niby jestem ale w parzyste wychodzi , że jednak nie do końca . Czy kalosze pasują do garsonierki - pastelowej a wysoki obcas do rybaczków ?
MS - Pon 02 Wrz, 2013 17:40
kasia1234 napisał/a:
"babo głupia nie wymyślaj problemów jest ok"
Spoko, spoko,,, zrobi Ci teścik, przeprowadzi wywiad i powie Ci prawdę.kasia1234 - Nie 08 Wrz, 2013 08:21 witajcie. nadal nie piję. jest różnie, ale poranki są coraz łatwiejsze . mam chwile załamań, ale jednak z każdym dniem zaczynam doceniać zmiany. najbardziej denerwują mnie ludzie pijący alkohol. nagle są wszędzie. w sklepie mój wzrok podąża za alkoholem. ale nerwy mi się powoli uspokajają i mimo ogólnego rozbicia fizycznego czuję, że w koncu robię postęp. pozdrawiamkasia1234 - Pon 16 Wrz, 2013 12:31 witajcie byłam u terapeutki. przeprowadziła wywiad, nie robiła testów. uznała, że to jest problem i dała mi skierowanie na badania i zaproponowała spotkania dopołudniowe, aby nie kolidowały z pracą partnera. nadal zastanawiam się czy dobrze przedstawiłam sytuację, ale to penie z powodu niedowierzania.
dziękuję, że pokazaliście mi możliwość uzyskania pomocy.matiwaldi - Pon 16 Wrz, 2013 12:54
kasia1234 napisał/a:
witajcie byłam u terapeutki
piotr7 - Pon 16 Wrz, 2013 20:31
kasia1234 napisał/a:
dziękuję, że pokazaliście mi możliwość uzyskania pomocy.
ważne że chcesz z tej pomocy skorzystać szika - Śro 18 Wrz, 2013 08:51 Zuch Dziewczynka kasia1234 - Pią 27 Wrz, 2013 19:00 jestem w totalnej rozsypce. nie piłam. pewnego dnia mój partner powiedział może napijemy się piwa? nawet jak jak sama nie kombinuję to nie umiem odmówić. czasem nie chciałabym się ruszać z domu, aby unikać takich sytuacji. on uważa, ze moje całkowite niepicie to zbyt radykalny krok. a ja momentami się boję, a momentami się cieszę. i dalej brnę choć jestem bardziej czujna i jest mi strasznie wstyd. dziś znowu zaczynam abstynencje i nawet mam myśli, że chciałabym aby mój partner się rozchorował i brał leki, żeby nie zaproponować mi piwa. w poniedziałek idę zrobić sobie badania, a w środę jak się uda to do terapeutki. yuraa - Pią 27 Wrz, 2013 19:17 no jasne, no jak tu odmówić
no bo co sobie pomysli,
juz mysli że nie bedzie mógł wypić bo calkowite niepicie zbyt radykalne jest.
moja trzeźwość jest ważniejsza od mojej żony.
(piszę to ze świadomościa że może to przeczytać)
Matinka - Pią 27 Wrz, 2013 19:31 Kasiu, albo widzisz, że masz problem i coś z tym robisz, albo to nie ma sensu.
Wklejam cytaty z Twojego pierwszego i ostatniego postu, popatrz na to z boku i pomyśl o czym to świadczy.
kasia1234 napisał/a:
mój partner się martwi,że piję częściej i dał ultimatm, ze muszę znaleść sobie inną czynność która zastąpi mi piwo?
kasia1234 napisał/a:
pewnego dnia mój partner powiedział może napijemy się piwa?
Jacek - Pią 27 Wrz, 2013 19:49
kasia1234 napisał/a:
pewnego dnia mój partner powiedział może napijemy się piwa?
Kasiu,nie on ma problem,a Ty
a już na pewno za twoje zachowanie nie on odpowiada
więc spróbuj to Ty za siebie być odpowiedzialnakasia1234 - Pią 27 Wrz, 2013 21:12
yuraa napisał/a:
no jasne, no jak tu odmówić
no bo co sobie pomysli
on po prostu nie wie wie, że to zaszło za daleko. a ja nie szukam okazji, ale jak okazja mnie znajdzie to nie potrafie powiedzieć nie
Jacek napisał/a:
a już na pewno za twoje zachowanie nie on odpowiada
[/quote]
mati napisał/a:
Kasiu, albo widzisz, że masz problem i coś z tym robisz, albo to nie ma sensu.
mati, ja wiem, że mam problem, bo pewnie bym nie myślała o tym. a ja po prostu nie umiem spokojnie patrzeć jak ktoś w moim towarzystwie pije i jeszcze proponuje. ja wiem, że mam problem, ale mój partner nie
.
Jacek napisał/a:
a już na pewno za twoje zachowanie nie on odpowiada
wiem. nie zwalam na niego. on do ust mi nie wlewa, to ja jestem do du**, wiem kasia1234 - Pią 27 Wrz, 2013 21:13 ale to mnie przerasta Wiedźma - Pią 27 Wrz, 2013 21:15
yuraa napisał/a:
moja trzeźwość jest ważniejsza od mojej żony.
Moja trzeźwość też onegdaj była ważniejsza od mojego (pierwszego) męża -
zostawiłam go z jego butelką...
Obecny mąż nie stanowi zagrożenia dla mojej trzeźwości, ale gdyby...kasia1234 - Pią 27 Wrz, 2013 21:27
Wiedźma napisał/a:
ale gdyby...
a dla mnie najważniejszy jest partner, ale na szczęście nie muszę dokonywać takich wyborówJras4 - Pią 27 Wrz, 2013 21:28
kasia1234 napisał/a:
pewnego dnia mój partner powiedział może napijemy się piwa?
co ty z nim jeszcze robisz ?
wiesz cos wogule o alkoholizmie czy nic ?
on wie ze masz problem i ci proponuje takie coś ?
czasem jest tak ze swiatu obok nas wcale nie zalezy na naszei tszezwosci ani nawet na nas zrozum to
jesli on proponuje ci piwo oznacza to że albo lekceważy problem i ciebie albo chce bys piłakasia1234 - Pią 27 Wrz, 2013 21:29 życzę wszystkim spokojnej nocy i cieszę się ze dzien sie skonczyl i jutro będzie lepiej Jras4 - Pią 27 Wrz, 2013 21:29
kasia1234 napisał/a:
brał leki, żeby nie zaproponować mi piwa.
a ty gęby nie masz ? nie umiesz powiedziec won z tymi sikami !! jestes kaleką czy jakJras4 - Pią 27 Wrz, 2013 21:30
kasia1234 napisał/a:
i jutro będzie lepiej
nie obiecuj sobie czegos na co nie zapracowałaśJanioł - Pią 27 Wrz, 2013 21:31
kasia1234 napisał/a:
ale na szczęście nie muszę dokonywać takich wyborów
zawsze można napić się piwa i zacząć od nowakasia1234 - Pią 27 Wrz, 2013 21:31
Jras4 napisał/a:
on wie ze masz problem i ci proponuje takie coś ?
on nie wie ze to takie powazne i trudne dla mnie, ale on boi sie alkooholikow i nie ufa w ich trzezwość i gdybym mu powiedziala, ze jestem uzależniona to zostawilby mnie. on chce abym pila rzadziejkasia1234 - Pią 27 Wrz, 2013 21:34
Janioł napisał/a:
zawsze można napić się piwa i zacząć od nowa
nie teraz juz dam rade i de w przyszłym tygodniu do terapeutki i bede miala z kim pogadac tak w cztery oczy. nie zamierzam dalej tak robicJras4 - Pią 27 Wrz, 2013 21:34
kasia1234 napisał/a:
on chce abym pila rzadziej
a ja chce gwiazdke z nieba i pszestań gadac bzdury ,,na cholere ci ktos taki ktoś kto cie nie rozumie ..ktoś komu nie możesz powiedziec prawdy ?Janioł - Pią 27 Wrz, 2013 21:36
kasia1234 napisał/a:
nie teraz juz dam rade i
ile razy już sobie to obiecywałaś ? policz jak dojdziesz do 1,5 miliona daj sobie spokój .....najlepiej z partnerem który to piwo Ci proponuje chyba będzie prościej niż a alkoholemWiedźma - Pią 27 Wrz, 2013 22:20
kasia1234 napisał/a:
na szczęście nie muszę dokonywać takich wyborów
Doprawdy? Przecież właśnie dokonałaś wyboru kas25 - Pią 27 Wrz, 2013 22:35 Przejrzałam swój pierwszy temat jaki miałam na forum. I nie mogę tego czytać.
A jak widzę co piszesz Kasiu to aż mnie ściska od środka
Z tą chorobą nie ma żartów. Będzie coraz gorzej. kasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 10:37 witajcie. dawno mnie nie było. wczoraj przyznałam się ludzioom na grupie niealkoholowej, że mam problem. spodziewałam się gromów i wyśmoiania. sama czuję do siebię wstręt, a Oni mnie wspoierali i gratulowali zze podjęłam walkę. byłam w szoku. mojoa rodzina nadal nie woie. w niedzielę spotkam soię z mamą której nie widaialam 3 lata. stytraszny stres, nie wiem jak sobie poradzę.Jo-asia - Pią 15 Lis, 2013 11:28
kasia1234 napisał/a:
w niedzielę spotkam soię z mamą której nie widaialam 3 lata. stytraszny stres
stres.. bo?kasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 11:49 stres, bo nie wiem jak to będzie wyglądało. z mamą nie mamy dobrego kontaktu. nie chcę się kłócić,. a i alkohol przy takich okazjach się zdarza. a ja znów podejmóję abstynencję nie chcę znów zawalićJo-asia - Pią 15 Lis, 2013 13:15 Wstydzisz się, bo "znów" czy bo "abstynencję"?
a musisz się z mamą widzieć?
a jeśli tak, co by się musiało stać..żeby kontakty był.. łatwiejszy?
kurde skąd u mnie tyle pytań?Jonesy - Pią 15 Lis, 2013 13:24
kasia1234 napisał/a:
stres, bo nie wiem jak to będzie wyglądało. z mamą nie mamy dobrego kontaktu. nie chcę się kłócić,. a i alkohol przy takich okazjach się zdarza. a ja znów podejmóję abstynencję nie chcę znów zawalić
Jak nie masz z nią dobrego kontaktu, to po co pijecie razem? A może nie macie dobrego kontaktu bo pijecie?
Z tym podejmowaniem abstynencji to też przemyśl, bo święta niedługo, potem sylwester. I znowu będziesz musiała podejmować na nowo...*
* ironia...kasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 17:14
Cytat:
Wstydzisz się, bo "znów" czy bo "abstynencję"?
a musisz się z mamą widzieć?
a jeśli tak, co by się musiało stać..żeby kontakty był.. łatwiejszy?
wstydzę się ze znów, no ogólnie bardzo się wstydzę, że tak pokierowałam swoim życiem, że muszę zastanawiać się nad tym co robić, jak robić żeby było lepiej, w sytuacjach gdy inni ludzie nie mają problemów a raczej ciągot do picia.
a mama będzie u babci, 9 lat temu wyjechała do włoch i jednocześnie tęsknie, ale obawiam się co będzie.
a na rodzionnych spotkaniach zawsze jest alkohol.
Jonesy napisał/a:
Jak nie masz z nią dobrego kontaktu, to po co pijecie razem? A może nie macie dobrego kontaktu bo pijecie?
[quote="Jonesy"]
nie pijemy razem tylko pijemy wino do obiadu itp, cała rodzina, razem.
a ironie przemilczę bo po prostu mi wstydendriu - Pią 15 Lis, 2013 17:40
kasia1234 napisał/a:
nie pijemy razem tylko pijemy wino do obiadu itp, cała rodzina, razem.
u mnie w rodzinie wszystkie imprezy są bezalkoholowe, a tam gdzie wiem, że będzie alkohol nie chodzę...kasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 17:49
endriu napisał/a:
u mnie w rodzinie wszystkie imprezy są bezalkoholowe, a tam gdzie wiem, że będzie alkohol nie chodzę...
to musiałabym zmienić rodzinę. ale tak na marginesie to u mnie w rodzinie tylko ja mam problem. a wszyscy okazjoonalnie piją.
ale na prawdę jakbym mogła to bym oijała takie okazje, bo dopóki nioe mam propozycji jest ok, ale jak już ktoś zaproponuje to masakra, a potem to sama szukam okazji, i tak w kóółko.
muszę przetrwać ten pierwszy etampatrzenia na pijących i odmawiania.
a na samą mysl o swietach i wspomnienie wielkanocy, a organizuje ta sama osoba to ciarki mnie przechodzą. zamknęłabym się w domu i nie wychodziła, nawet rozwaźałam celową chorobę, ale musi być powaźna a zwykłe przeziębienie nie wystarczy i w ogóle to mam mętlik w głowie Estera - Pią 15 Lis, 2013 17:50
kasia1234 napisał/a:
nie pijemy razem tylko pijemy ........... razem
widzisz co napisałaś? co dokładnie miałaś na myśli?kasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 17:52
Jo-asia napisał/a:
a jeśli tak, co by się musiało stać..żeby kontakty był.. łatwiejszy?
a trzeba dbać bardziej, od ostatniego mieszkania razem wiele sie pozmieniało i trzeba zacząc budowc reakcje na nowo.
a ja się boję, że mnie oleje, te moje wysiłki i w efekcie nic nioe robię. muszę zacząć przełamywać swoje lęki i działać.kasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 17:55
Estera napisał/a:
widzisz co napisałaś? co dokładnie miałaś na myśli?
a no to, że nie siadamy we dwie i nie tankujemy do oooporu.
a wszyscy rodzinnie pijemy winoendriu - Pią 15 Lis, 2013 17:56
kasia1234 napisał/a:
to musiałabym zmienić rodzinę
też tak mi się jeszcze niedawno wydawało
ale prawda była taka, że to ja zawsze stawiałem alkohol, odkąd przestałem do niczego nikomu nie jest on potrzebnyyuraa - Pią 15 Lis, 2013 18:00
kasia1234 napisał/a:
muszę przetrwać ten pierwszy etampatrzenia na pijących i odmawiania.
a na samą mysl o swietach i wspomnienie wielkanocy, a organizuje ta sama osoba to ciarki mnie przechodzą. zamknęłabym się w domu i nie wychodziła, nawet rozwaźałam celową chorobę
na kamieniu siedziały trzy żaby, jedna powiedziała: gorąco, muszę wskoczyć do wody.
ile żab zostało na kamieniu ?
tylko gadasz gadasz gadasz i dalej siedzisz na kamieniu.
a wykup sobie weekend w górach na święta i nie myśl że bedą gadać .
zawsze gadająkasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 18:13
yuraa napisał/a:
tylko gadasz gadasz gadasz i dalej siedzisz na kamieniu.
ale kłótnie w rodzinie nic nie poprawią, nie mogę zmieniać zycia innych na siłę lub narzucac swoje zachowania. nie zyje sama, mam rodzine i z jej zdaniem tez się liczę.
endriu napisał/a:
też tak mi się jeszcze niedawno wydawało
ale prawda była taka, że to ja zawsze stawiałem alkohol, odkąd przestałem do niczego nikomu nie jest on potrzebny
ja w rodzinie nie stawiam i nie przynoszę alkoholu, u nas w rodzinie kobiety to raczej tak z dala trzymają się od popijaw, tylko ja jakas wybrakowana jestem i tez to moooje zachowanie nie jest specjalnie zauważalne tylko ja potem szukam ookazji i koło sie zamyka.yuraa - Pią 15 Lis, 2013 18:21
kasia1234 napisał/a:
nie mogę zmieniać zycia innych na siłę lub narzucac swoje zachowania
to czemu pozwalasz by inni narzucali Tobie swoje zachowania.nie wyobrażasz sobie rodzinnego obiadu bez wina ?
cocacoli sobie nalej. co nietakt popełnisz ?kasia1234 - Pią 15 Lis, 2013 18:32
yuraa napisał/a:
to czemu pozwalasz by inni narzucali Tobie swoje zachowania.nie wyobrażasz sobie rodzinnego obiadu bez wina ?
cocacoli sobie nalej. co nietakt popełnisz ?
nie. myślę, że zapropoonoowaliby raz czydrugi i jakbym odmówila to nioe poczuliby sie urazeni. to ja na dzien dzisiejszy nie mogę spokojnie funkcjonowac bez piwa, a odmówić to by mnie rozsadziło od srodka. dlatego chciałabym przetrwac ten trudny dla mnie moment bez tej próby, bo nie jestem gotowa. ale jeszce sporo czasu wiec jak dam rade do swiat bez alkoholu to dam rade. wlasnie sie zorientowałam ze wybiegam w przyszlosc za daleko. rufio - Pią 15 Lis, 2013 20:19 Jak widzę i słyszę rozpoczynamy kursantko próby parkowania tyłem do zatoczki .Proszę pamietać o lusterkach bocznych i tym w środku samochodu nad deska rozdzielcza .I czy lusterka boczna skracają czy tez wydłużają ?
I czy skręcić tyłem w lewo kreci się kierownica w prawo ? Meczy się i meczy i jakoś ten samochód za długi i za szeroki . A może prościej i łatwiej będzie odjechać trochę dalej i znaleźć miejsce do parkowania przodem ? A to parkowanie tyłem odłożyć na później kiedy już trochę okrzepnę ?
kasia1234 napisał/a:
dzien dzisiejszy nie mogę spokojnie funkcjonowac bez piwa,
kasia1234 napisał/a:
wszyscy rodzinnie pijemy wino
Tu są dwa różne alkohole - nie powinno być problemu żeby nie pić .
prsk Ann - Pią 15 Lis, 2013 23:23
kasia1234 napisał/a:
yuraa napisał/a:
to czemu pozwalasz by inni narzucali Tobie swoje zachowania.nie wyobrażasz sobie rodzinnego obiadu bez wina ?
cocacoli sobie nalej. co nietakt popełnisz ?
nie. myślę, że zapropoonoowaliby raz czydrugi i jakbym odmówila to nioe poczuliby sie urazeni. to ja na dzien dzisiejszy nie mogę spokojnie funkcjonowac bez piwa, a odmówić to by mnie rozsadziło od srodka. dlatego chciałabym przetrwac ten trudny dla mnie moment bez tej próby, bo nie jestem gotowa. ale jeszce sporo czasu wiec jak dam rade do swiat bez alkoholu to dam rade. wlasnie sie zorientowałam ze wybiegam w przyszlosc za daleko.
Pamiętam, że 8 lipca, kiedy podjęłam decyzję, że chcę nie pić i kiedy po raz 1 w życiu przeprowadziłam tak długą, wstydliwą i bolesną rozmowę z terapeutą, kiedy 1 raz w życiu byłam na mityngu.. wówczas u mnie w domu byli goście. 2 siostry mojej matki i ona sama.. zrobiły sobie spotkanie na luzie, pierwszy raz od ponad 20 lat. Powyłączały telefony i przez tydzień były tylko dla siebie. Lato, upał.. grill za grillem, piwo, wódka, drinki.
Wracam do domu, w dniu ogromnego kaca, fizycznego i moralnego. Przed domem siedzą i ucztują. Namawiają usilnie bym z nimi usiadła. Siadam, jem, nie skupiam się na tym co stoi na stole.. ale wóda do mnie krzyczy NAPIJ SIĘ. Odmawiam, raz, drugi, trzeci, wychodzę. Wracam ze szklanką coli z lodem. Przez pół godziny wypijam 1,5 litra zimnej coli. Żłopię ją dosłownie haustem. Kłócę się ze sobą. Ciężki bój. Nieprzespana noc, liczenie sekund na tykającym wówczas głośno zegarku. Ale warte to wszystko tego by spokojnie spojrzeć sobie rano w oczy następnego dnia.
Dziś od tamtej pory minęło 4 miesiące i choć moi najbliżsi oficjalnie nie wiedza, że chodzę na AA (taka moja decyzja póki co), to jednak wypracowałam sobie jedno. Było kilkadziesiąt okazji do wypicia. Częstowano mnie. Lampką wina do obiadu, drinkiem, zimnym piwem... nawet jeśli moje wnętrze krzyczało TAAAK, to ja sama zapierając się skutecznie mówiłam: "dziękuję nie piję". Pytali dlaczego. "Nie bo nie", "postanowiłam nie pić, nie służy mi to, choruję kiedy piję", "nie proponuj mi".
Jakoś nikt rozsądny się na mnie nie obraził, że z nim się nie napiłam.
Nazywać to można d*** czy czymkolwiek innym.. w pierwszych momentach. Później przychodzą bardziej świadome wybory. Przynajmniej u mnie przyszły. I nawet jeśli pomyślę, że chce mi się pić.. to zrobię wszystko by uwierzyć w to, że jest mi to nie potrzebne. Po tysiąckroć powtarzając sobie, że chcę nie pić, by żyć.
Kasia.. żyj dniem dzisiejszym. Chwilą i mocnym postanowieniem.Janioł - Wto 20 Paź, 2015 22:52
kasia1234 napisał/a:
jak Wy radzicie sobie z chęcią picia. bardzo proszę o odpowiedz
a jak Ty sobie radzisz ?stanisław - Czw 22 Paź, 2015 20:39
Janioł napisał/a:
asia1234 napisał/a:
jak Wy radzicie sobie z chęcią picia. bardzo proszę o odpowiedz
Ja jak chce mi się pić to pije , ale ostatnio to z 10 lat mi sie nie chceCzarny - Sob 24 Paź, 2015 23:53
stanisław napisał/a:
Janioł napisał/a:
asia1234 napisał/a:
jak Wy radzicie sobie z chęcią picia. bardzo proszę o odpowiedz
Ja jak chce mi się pić to pije , ale ostatnio to z 10 lat mi sie nie chce
No i tak na siłę pijesz??? czy kroplówki?
Przykra sprawa
A na poważnie, jak przestałem to mam podobnie, co prawda krócej znacznie.