To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Barbarzyństwo?

Wiedźma - Wto 30 Mar, 2010 22:02
Temat postu: Barbarzyństwo?
Sorki, ale nie mogę pogodzić się z tym, że ludzie dla relaksu zadają rybom ból!
Dla mnie wędkowanie dla sportu to barbarzyństwo!
Przeraża mnie co musi czuć taka ryba zawieszona całym swoim ciężarem na haczyku wbitym w język.
Nawet wypuszczona spowrotem musi bardzo cierpieć, dopóki rana się nie zagoi.
Gdy mówię o tym wędkarzom - śmieją się ze mnie albo stukają się palcem w czoło na moje rozterki.
A mi naprawdę żal tych ryb... :|

milutka - Wto 30 Mar, 2010 22:05

Wiedźma napisał/a:
A mi naprawdę żal tych ryb... :|

przyznam ,że nie myślałam o tym w ten sposób ....ach to ja już wolę te moje grzybki :skromny:

Masakra - Śro 31 Mar, 2010 00:40

Wiedźma napisał/a:
Sorki, ale nie mogę pogodzić się z tym, że ludzie dla relaksu zadają rybom ból!
Dla mnie wędkowanie dla sportu to barbarzyństwo!
Przeraża mnie co musi czuć taka ryba zawieszona całym swoim ciężarem na haczyku wbitym w język.
Nawet wypuszczona spowrotem musi bardzo cierpieć, dopóki rana się nie zagoi.
Gdy mówię o tym wędkarzom - śmieją się ze mnie albo stukają się palcem w czoło na moje rozterki.
A mi naprawdę żal tych ryb... :|


Wedkowanie dla miesa to barbarzynstwo.
Ludzie maja co jesc przeciez a mimo to spora wiekszosc zabija upolowane przez siebie ryby.
Co do sportu- no coz, na pewno dla ryby przyjemne to nie jest jednak sprobuj sie zastanowic dla odmiany co jesz. Myslisz ze te kotlety zanim smacznie wygladaja na talerzu skad sie tam biora? a skorzane torebki, buty?
Sporty motorowe np- ile paliwa sie spala? wszystko idzie do atmosfery i procz biednych zwierzat cierpimy na to i my.
Jazda konna? Myslisz ze te konie czuja komfort bedac ujezdzane godzinami i skaczac przez ploty nierzadko sie lamiac?
O ile juz byc krytycznym to uwazam ze trzeba spojrzec rowniez na inne aspekty bo odnoszac to do samego wedkarstwa mamy obraz dosc mocno wypaczony.
Na pewno barbarzyncami sa klusownicy ktorzy zabijaja tysiace ryb.
Przecietny pan Jozek z wedka nawet jesli zlowi te pare lszczy i wezmie do domu to tak naprawde nic naturze nie zrobi. Uprzedzajac nastepny argument- 10 panow Jozkow tez. Klusownictwo jest natomiast realnym problemem.
Nawet mysliwstwo jest brutalniejsze idac tym tokiem myslenia.
Moznaby tak wymieniac cala noc. Oczywiscie to Twoj punkt widzenia, ja jednak zadnego barbarzynstwa w tym nie widze. Tym bardziej ze rybka wraca do wody i po paru dniach zapomina o calym zajsciu.

Wiedźma - Śro 31 Mar, 2010 07:29

Oj, pojechałeś globalnie, Masakro :szok:
A ja przecież tylko o biednej rybce z rozwalonym językiem...
No ale się odniosę.

Nigdy nie twierdziłam, że nie jesteśmy sprawcami cierpienia ogromnej liczby różnych żyjących gatunków
i w tym się oczywiście z Tobą zgadzam. Być może nadużyłam słowa "barbarzyństwo"
ograniczając je jedynie do sportowego wędkowania.
Zabijamy zwierzęta, bo wraz z nimi uczestniczymy w tym samym łańcuchu pokarmowym -
tak zostaliśmy stworzeni przez naturę i tutaj zbyt dużego wyboru nie mamy
(można by oczywiście dyskutować nad ideą wegetarianizmu, której jednak poruszać nie będę).
Tym niemniej cywilizacja powinna nakładać na człowieka obowiązek humanitarnego podejścia do każdej żywej istoty,
aby - zabijając w celach konsumpcyjnych - ograniczyć do minimum jej cierpienie.
Tak się oczywiście nie dzieje i tak samo jak nad rybą szamoczącą się na haczyku
ubolewam nad gęsią tuczoną w sposób doprowadzający ją do samobójstwa.
Podporządkowując sobie świat zwierząt nie chcemy pamiętać,
że one posiadają ciała reagujące podobnie jak nasze ciała, i podobne do naszych - emocje.
Wykorzystywanie zwierząt w celach rekreacyjnych? Cóż, myślę, że wszystko zależy od tego,
jak są one przy tym traktowane. Przecież konia nie musimy dziobać ostrogą, prawda?
A francuski piesek na kanapie może być najszczęśliwszą istotą pod słońcem.
Zwierzętom żyjącym w niewoli można stworzyć odpowiednie warunki...

A takie tłumaczenie, że ryba na moim kiju co prawda trochę cierpi, ale u kłusowników cierpi znacznie więcej ryb -
do niczego mnie nie przekonuje, a zalatuje wręcz zrzuceniem z siebie odpowiedzialności i uleganiem histerii tłumu.
Ja oczywiście zachowuję się podobnie np jedząc kurczaka hodowanego w urągających humanitaryzmowi warunkach,
mimo, że nie bawię się nim, lecz spożywam dla dostarczenia sobie niezbędnego do życia białka.
Jednak nie myślę o tym, a poczucie winy wzbudza we mnie dopiero widok ciężarówy wiozącej zwierzęta do ubojni.

No i pozostając przy globalnym tonie - nasz świat jest niedoskonały i pewnie nigdy doskonały nie będzie.
Człowiek jest okrutny, bo sama natura jest okrutna - czym jednak człowiek daje świadectwo,
że nie nabył moralnego prawa do podporządkowania sobie natury. I to jest właśnie barbarzyństwo człowieka.
I mi Ewie - małej drobince na kuli ziemskiej - jest z tą świadomością źle.
Naiwny idealizm? Być może... :|

milutka - Śro 31 Mar, 2010 07:46

Wiedźma napisał/a:
Tym niemniej cywilizacja powinna nakładać na człowieka obowiązek humanitarnego podejścia do każdej żywej istoty,
aby - zabijając w celach konsumpcyjnych - ograniczyć do minimum jej cierpienie.
Pod tymi słowy również sie i ja podpiszę .
montreal - Śro 31 Mar, 2010 07:53

Słuchajcie. Jak dla mnie barbarzyństwa w tym nie ma żadnego. Ja łowię (rzadko, ale jednak) dla jedzenia. Nie głoduję oczywiście, lubię po prostu jeść rybę smażoną. Poza tym lubię siedzieć z wędką nad wodą nawet jak nic nie bierze. Rekreacja jak nic.
Poza tym rybom nie boli. Nie mają bowiem zakończeń nerwowych ani w pysku, ani wewnątrz ciała (udowodnione przez Brytyjczyków). Ponoc przez to, że drapieżniki jedząc inne ryby muszą być uodpornieni na wbijane podczas posiłku osci.
Prowadzi sie badania od wielu lat (również Brytyjczycy. widać im najbardziej zależy na tym, żeby udowodnić sobie, że łowiac ryby nie czynia im krzywdy), czy ryby mają owe zakonczenia nerwowe na powierzchni skóry pod łuskami i ponoc mają.
Ciekawostka:
Kiedys prowadzono badania na temat robaków użytych podczas wędkowania. Animalsi podniesli krzyk, że nanizywanie robala na hak jest niehumanitarne i, ze robakowi boli. Jakaś tam komisja powiedziała, ze problemu nie ma, ponieważ podczas wykopywania ziemi przy szukaniu dżdżownic, czy rosówek, owe mogą sprytnie zwiać spod łopaty. czyli kopanie robaków to tak jak łowiectwo. Zwierzyna ma szansę ujść z życiem. Poza tym robakom, niestety, ale nie boli nic. Budowę taką mają prymitywną dość.
:)

montreal - Śro 31 Mar, 2010 07:58

Istnieje też śmiała teoria na temat roślin, ponoc bardzo wiarygodna. Mianowicie, ze rośliny odbierają nastroje. Ponoć podczas doswiadczeń z jakąś roslina zaobserwowano, że stawiając dwie takie same rosliny obok siebie (lub nawet w znacznej odległosci od siebie) i ścinając jedna, druga reagowała na ścięcie tej pierwszej. Czy nie jest to też jakimś rodzajem dowodu na to, żę roślin też nie wolno deptac, zrywać?
Niedługo dojdziemy do wniosku, ze nie wolno jeść nic.
Ewentualnie można jeść własny naskórek (i tak się wymieni)?

Wiedźma - Śro 31 Mar, 2010 07:59

montreal napisał/a:
Poza tym rybom nie boli. Nie mają bowiem zakończeń nerwowych ani w pysku, ani wewnątrz ciała (udowodnione przez Brytyjczyków).

Tego nie wiedziałam.
Jeżeli to prawda, to jest to dla mnie dość istotny argument w moich rozważaniach -
przynajmniej w tym kawałku o sportowym wędkowaniu... :roll:

Tomoe - Śro 31 Mar, 2010 08:28

Monti, wróć do gimnazjum. :)
Ryby, podobnie jak inne kręgowce, mają nerwy czuciowe i odczuwają ból.

Oto podstawowe informacje o układzie nerwowym ryb:

"Układ nerwowy ryb składa się z ułożonych liniowo: płatów węchowych, śródmózgowia, móżdżku, rdzenia przedłużonego i rdzenia kręgowego. Z mózgu wychodzi 10 par nerwów czaszkowych, a z rdzenia kręgowego - nerwy obwodowe. Brak wyróżnionych półkul mózgu i kory mózgowej."

yuraa - Śro 31 Mar, 2010 08:45

ja jakos też nie potrafię uwierzyć że żywa istota nie czuje bólu
Wiedźma - Śro 31 Mar, 2010 08:50

Znaczy się - rozwalony haczykiem język boli rybę, podobnie jak bolałby nas?
Tomoe - Śro 31 Mar, 2010 08:58

Tego nie wiem, bo nigdy nie byłam rybą.
Ale niedawno oglądałam program telewizyjny "Uwaga o tym, jak w pewnym zbiorniku wodnym, z którego spuszczono część wody, a reszta zamarzła - udusiły się pod lodem tysiące ryb!
I doskonale pamiętam, jak ichtiolodzy mówili w tym programie, że ryby czują ból i że te, które się podusiły pod lodem, umierały w strasznych męczarniach.

montreal - Śro 31 Mar, 2010 09:00

Co innego odczuwać, a co innego doznawać bólu. Zakonczenia nerwowe jeszcze tak do konca nic nie znaczą. Polecam ciekawy artykuł.

http://www.lakefishing.com.pl/archiwum/r_bol.htm

Wiedźma - Śro 31 Mar, 2010 09:09

Tomoe napisał/a:
ichtiolodzy mówili w tym programie, że ryby czują ból

Skoro zatem cierpienie jest nieodłączną i nieuniknioną częścią życia każdej istoty -
dlaczego mamy powodować, by cierpiały one ponad to, co jest konieczne?
Cierpi zwierzak pożerany przez drapieżnika - ok, prawa okrutnej natury, wpływu na to nie mamy.
Ale dlaczego ma cierpieć ryba wyciągana przez nas z wody za haczyk wbity w język?
Chcemy ją zjeść podobnie jak powyższy drapieżnik? Może lepiej byłoby zatem łowić siecią?
Ale dla naszej ROZRYWKI??? :shock:

Tomoe - Śro 31 Mar, 2010 09:31

montreal napisał/a:
Polecam ciekawy artykuł.

Podpisano: "Wędkoholik", he he...
Kłania się zasada: Look who is speaking.

PS. Nigdy w życiu nie łowiłam ryb. :)

montreal - Śro 31 Mar, 2010 09:38

Myślę, że Twoja zasada jakoś tak dość niemrawo się kłania. Zwłaszcza, ze artykuł jest wiarygodny i ma sens. :)
stiff - Śro 31 Mar, 2010 09:54

Kazda przyjemność nierozłącznie jest powiązana z bólem... :roll:
ZbOlo - Śro 31 Mar, 2010 09:55

Myślę, że stosując dwie zasady:
1. Zabijam zwierzę kiedy jestem głodny!
2. Zabijam człowieka w obronie życia swojego i rodziny!
...załatwia sprawę...

Masakra - Śro 31 Mar, 2010 09:57

Wiedźma napisał/a:
Znaczy się - rozwalony haczykiem język boli rybę, podobnie jak bolałby nas?

Ryby zacinasie w podniebienie to pierwsza sprawa. Oczywiscie porownania tutaj nie ma bo jakby Ciebie wzieli calym ciezarem powieszona za policzek to Twoja skora by tego nie udzwignela. Jest to raczej cos w formie piercingu dla ryb mysle :)
Ryba wyciagnieta z nie wije sie z bolu wiec chyba tak bardzo jej nie boli. Poza tym pewnie jest w szoku i nie ma zbytniej swiadomosci co sie dzieje, co rowniez eliminuje bol.
Nie odpowiadam za innych jednak ja swoje ryby wypuszczam i one szybko o calym zajsci zapominaja wiec nie ma to jakiegos strasznego wplywu na zdrowie i zycie tych ryb.
Swoja droga dla mnie to zadna zbrodnia ani nawet nic zlego i nie czuje jakiegos poczucia winy za to ze ukulem rybe haczykiem:) totez nie dziwie sie pukajacym w czolo wedkarzom:)


Wiedźma napisał/a:
Może lepiej byłoby zatem łowić siecią?

Siec to meczarnia. Ryby dusza sie i powoli umieraja czesto godzinami. To juz lepiej jest ja pomeczyc 2 minuty wedka i dac w leb na brzegu

stiff - Śro 31 Mar, 2010 10:04

ZbOlo napisał/a:
. Zabijam człowieka w obronie życia swojego i rodziny!

To nie humanitarne...
Wg. prawa należy podjąć probe przekonania potencjalnego mordercy,
ze nie wolno wyrządzać krzywdy drugiemu człowiekowi... :D

ZbOlo - Śro 31 Mar, 2010 10:37

stiff napisał/a:
To nie humanitarne...

...ale skuteczne - a to jest dla mnie ważne...

Jacek - Śro 31 Mar, 2010 11:00

indiańce ponoć na polowaniach,nie kosili więcej,jak tyle ile potrzeba wymagała
do życia potrzeba jedzenia
ale czy dla sportu jest potrzeba zabijania lub zadawanie bólu
i taka ciekawostka
- gdy została pewna pani okradziona przez kieszonkowca,w tramwajowym tłoku
wpadła na pomysł aby se kieszenie wyładować mężowskimi haczykami na ryby
no więc następnym razem w takim tłoku było tylko słyszany jęk i syk -

ZbOlo - Śro 31 Mar, 2010 11:03

Jacek napisał/a:
kieszenie wyładować mężowskimi haczykami na ryby

...żyletki w majtkach... :szok:

ZbOlo - Śro 31 Mar, 2010 11:04

Jacek napisał/a:
ndiańce ponoć na polowaniach,nie kosili więcej,jak tyle ile potrzeba wymagała do życia potrzeba jedzenia

...też o tym czytałem... :okok:

yuraa - Śro 31 Mar, 2010 11:09

Masakra napisał/a:
ja swoje ryby wypuszczam i one szybko o calym zajsci zapominaja

skąd to wiadomo ????

montreal - Śro 31 Mar, 2010 11:17

Bo gdyby było inaczej, to ryby niechybnie by frontalną zemstę na człowieka przedsięwzieły. Od wieków bowiem wiadomo, że to istoty strasznie mściwe oraz ograniczone akwenami.
yuraa - Śro 31 Mar, 2010 11:21

aha znaczy rekiny szatkują czasem plażowicza jakiegoś w ramach rekompensaty.
w imieniu ryb pozostałych

montreal - Śro 31 Mar, 2010 11:24

Nie. Rekinom spodobały sie "Szczęki" Spielberga. Polubiły amerykańską kinematografię i zrecznie starają sie naśladować swojego guru - bohatera właśnie wyżej wspomnianego filmu.
Masakra - Śro 31 Mar, 2010 11:43

yuraa napisał/a:
skąd to wiadomo ????

Ryby sa dosc prymitywne zatem jesli maja jakikolwiek mechanizm zapamietywania bodzcow to na pewno prosty:)
Swoja droga wedkarstwojest sportem mniej inwazyjnym i szkodzacym przyrodzie niz cala masa innych sportow.
Mam nadzieje ze nie zostane potraktowany na rowno z sadamem za moje bezlitosne klucie ryb haczykami :wysmiewacz:
Na marginesie, nawet w kregu wedkarskim jestem w mniejszosci bo nie zabijam ryb a to chyba najwazniejsze :]
Piekny sport- kazdemu polecam

yuraa - Śro 31 Mar, 2010 11:57

ja nie mam nic przeciw wędkarzom, czy sport? tu bym polemizował, raczej widzę to jako formę spędzania czasu, rekreację.
np mój ojciec, nigdy nie wędkował a jak poszedł na emeryturę kupił kilka kijów i siedzi nad wodą

Borus - Śro 31 Mar, 2010 12:18

yuraa napisał/a:
Masakra napisał/a:
ja swoje ryby wypuszczam i one szybko o calym zajsci zapominaja

skąd to wiadomo ????
podam przykład: szczupak złowiony przeze mnie po trzecim braniu... że to ten sam osobnik brał uprzednio dwukrotnie, poznałem po dwóch moich haczykach tkwiących w jego pysku...
widocznie go niespecjalnie bolało, skoro chwycił kolejny raz praktycznie w tym samym miejscu.. ;)

Masakra - Śro 31 Mar, 2010 12:37

Moze na wakacje sie wybiore do szwecji na szczupaki jak wszystko misie ulozy. Tj to taka forma autonagrody jak zalicze rok ;) )
montreal - Śro 31 Mar, 2010 12:42

Ja trochę jestem leniem jeśli chodzi o łowienie. Ale jak jestem na wsi, biore wedkę i maszeruję pół minuty nad staw. Zobaczymy jak będzie w tym sezonie? Do tego "mojego" stawu kilka lat temu kaczki przyniosły szczupaka i rozmnożył się strasznie. Dwa lata temu nie było tam praktycznie nic oprócz szczupaka :)
ale zdarzały się karpie po kilka kilogramów, kilowe karasie, liny (mój ojciec złapał kiedyś trzy i pół kilowego lina!), a drzewiej był nawet amur, ale jakoś znikł.
Mielismy nawet bobry, które zbudowały jedną, niedużą tamę. Ale od dwóch lat się jakos nie pojawiają. Uwielbiam ten staw.

pietruszka - Śro 31 Mar, 2010 12:43

A ja się przyznam, że łowię, bo lubię sobie zjeść rybkę własnoręcznie złowioną. I nie będę w tym miejscu zaprzeczać, że nie jestem istotą mięsożerną. Znam wegetarian, którzy zachłystują się swoimi poglądami, zapominając jednocześnie, że mają na nogach ... skórzane buty.
A ja po prostu wolę czasem zrelaksować się nad wodą, poddając się takiemu atawistycznemu zajęciu, jak własnoręczne zdobywanie pokarmu. Owszem można również udać się do sklepu i "bezpiecznie zapomnieć" o tym, w jaki sposób człowiek hoduje zwierzęta po to by je również zjeść. No, ale kupując szynkę w plasterkach nie widzi się całego prosiaczka, prawda?

A tak na marginesie, to ryba w jeziorze czy rzece ma o wiele bardziej wyrównane szanse niż w stawie hodowlanym (oczywiście myślę w tym miejscu o wędkarzach, a nie kłusownikach). Etyczny wędkarz nie łowi w okresie ochronnym, w okresie tarła, przestrzega wymiarów ochronnych - za mała rybka ma szansę jeszcze sobie pożyć, wędkarz przestrzega również limitów ilości złowionych ryb, nie stosuje zakazanych metod, itd. No i powinien dbać również o środowisko. Niestety zbyt często zdarza mi się sprzątać po innych wędkarzach i plażowiczach. I to jest smutne :( I to jest prawdziwe barbarzyństwo :(

ZbOlo - Śro 31 Mar, 2010 13:54

Masakra napisał/a:
na szczupaki
Masakra napisał/a:
misie

... ;) to na szczupaki, czy na misie...??? ;)

ZbOlo - Śro 31 Mar, 2010 13:58

pietruszka napisał/a:
nie widzi się całego prosiaczka

...chyba, że się prosiaczka piecze w całości...

evita - Śro 31 Mar, 2010 14:42

ja też byłam kilka razy na rybkach rekreacyjnie ale trudno nazwać to łowieniem :szok: robaka się brzydziłam więc nie nawdziałam na haczyk, a jak już rybkę złowiłam to z kolei tej nie dotknęłam bo to takie jakieś ślizgie :uoee: ale byłam rekreacyjnie i przyznaję się do tego bez bicia :) wtedy nie pomyślałam o tym jak o barbarzyństwie :( to co udało mi się złowić to albo zostało wypuszczone z powodu rozmiaru albo zostało spałaszowane ponieważ uwielbiam ryby pod każdą postacią :)
a jeśli już o barbarzyństwie mowa to kilka lat temu pojechałam do pobliskiej ubojni zakupić sobie pół świnki bo taki zapas w zamrażarce pozwala dość sporo zaoszczędzić. Wjechałam na plac i kazano mi czekać chwilę a tam faceci w zakrwawionych kitlach wlekli krowę na ubój i ta krowa naprawdę płakała :zalamka: łzy jej ciekły a ja zaczęłam razem z nią ryczeć i coś tam powiedziałam głośno, że szkoda jej ... no i panowie w kitlach nieźle mnie pogonili i to wściekli jak cholera :szok: ponoć jest przesąd, że jak się żałuje zwierzęta przed ubojem to dłużej umierają i bardziej cierpią :( oczywiście zakupu nie zrobiłam bo nikt już nawet ze mną rozmawiać nie chciał :/

pietruszka - Śro 31 Mar, 2010 16:26

http://www.aniboom.com/an...hin-Impossible/
Jacek - Śro 31 Mar, 2010 20:49

pietruszka napisał/a:
A ja się przyznam, że łowię, bo lubię sobie zjeść rybkę

ja nie mam nic przeciw czegoś co jest potrzebą aby przetrwać
sam jadam mięso pod różną postacią
ale jestem przeciwny jeśli ktoś to robi dla zabawy
weźmy na to które ze zwierząt nas atakuje bez przyczyny
psina który za płotu ostrzega o swoim terytorium ,gdy znajdzie się na ulicy nawet na nas nie spojrzy

milutka - Śro 31 Mar, 2010 21:07

Cytat:
Moze na wakacje sie wybiore do szwecji na szczupaki jak wszystko misie ulozy. Tj to taka forma autonagrody jak zalicze rok ;) )
no to się staraj cobyś ten rok zaliczył :) gra jest warta świeczki ;)
beata - Śro 31 Mar, 2010 21:24

Jacek napisał/a:
ale jestem przeciwny jeśli ktoś to robi dla zabawy
Ja też. :roll:
Masakra - Śro 31 Mar, 2010 22:07

Jacek napisał/a:
ale jestem przeciwny jeśli ktoś to robi dla zabawy

Nie przesadzajcie... Traktujecie to conajmniej jakby to ludobojstwo bylo jakies. Czyli sugerujesz ze powinienem ryby zabijac? Tak masz racje, tak byloby zdecydowanie lepiej...
Ja zwracam wolnosc kazdej zlowionej rybie a Ty nawet jezdzac do pracy samochodem zatruwasz srodowisko. Moznaby tak wymieniac tygodniami tylko po co. Dla mnie nie ma w tym nic zlego a cala ta dyskusja jest wrecz absurdalna totez wybaczcie ale popukam sie tylko w czolo sladem wedkarza wspomnianego przez Wiedzme cr4c

beata - Śro 31 Mar, 2010 22:25

Masakra napisał/a:
Czyli sugerujesz ze powinienem ryby zabijac? Tak masz racje, tak byloby zdecydowanie lepiej...
Ja zwracam wolnosc kazdej zlowionej rybie
A jaki sens jest w tym żeby siedzieć nad wodą kilka godzin i nie przynieść rybki do domu na kolację?
Masakra - Śro 31 Mar, 2010 22:29

a myslisz ze kazdy musi lubic to co Ty?
Przyjemnoscia jest samo siedzenie nad woda. Powietrze, przyroda, slonce, deszcz- to juz jest piekne samo w sobie
Do tego sport- walka z ryba gdzie kazdy ma szanse. Ten moment kiedy bierze, walka i zwyciestwo :]

ZbOlo - Czw 01 Kwi, 2010 07:42

Masakra napisał/a:
walka z ryba gdzie kazdy ma szanse. Ten moment kiedy bierze, walka i zwyciestwo

...wyczuwam w tej wypowiedzi "słodko-gorzki" smak testosteronu... ;)

evita - Czw 01 Kwi, 2010 07:44

Masakra napisał/a:
Traktujecie to conajmniej jakby to ludobojstwo bylo jakies

ja również uważam, że problem męczonych rybek jest nieco przesadzony ale każdy ma prawo do własnego zdania ;)

pterodaktyll - Czw 01 Kwi, 2010 11:19

Napisałbym coś jeszcze na ten temat rybołówstwa i pianobójstwa rybnego ale .......... :uoee:
Jacek - Czw 01 Kwi, 2010 14:43

Masakra napisał/a:
Czyli sugerujesz ze powinienem ryby zabijac?

nic takiego nie sugeruję ,czytaj z uwagą
jeśli już coś sugeruję,to aby to była ilość na dane zapotrzebowanie
Masakra napisał/a:
a Ty nawet jezdzac do pracy samochodem zatruwasz srodowisko

nie posiadam auta
a do pracy mam 10 minut drogi z buta
Masakra napisał/a:
Dla mnie nie ma w tym nic zlego

uważasz tak bo to zwierzęta,które nam nic na ten temat nie powiedzą
no to dlaczego by nie tak
strzał do przechodnia

pietruszka - Czw 01 Kwi, 2010 15:25

Jacek napisał/a:
no to dlaczego by nie tak
strzał do przechodnia

Jacuś
Czy Ty aby nie przesadzasz?
Święty się znalazł :wysmiewacz: rg5th67j

Masakra - Czw 01 Kwi, 2010 18:16

Jacek napisał/a:
Masakra napisał/a:
a Ty nawet jezdzac do pracy samochodem zatruwasz srodowisko

nie posiadam auta
a do pracy mam 10 minut drogi z buta

To byla przenosnia i nie tyczyla sie bezposrednio do Ciebie.Jesli jednak sie upierasz to prosze bardzo :jedzenie miesa, chodzenie w skorze, wyrzucanie smieci na dworzu, latanie samolotami, wyrzucanie baterii... Wybierz to ktore do Ciebie pasuje.


Jacek napisał/a:
Masakra napisał/a:
Dla mnie nie ma w tym nic zlego

uważasz tak bo to zwierzęta,które nam nic na ten temat nie powiedzą
no to dlaczego by nie tak
strzał do przechodnia


Hahahahah jesli to mial byc zart to Ci wyszedl ale jesli piszesz serio to martwie sie :)
Skoro dla Ciebie wedkarstwo= strzelanie do ludzi na ulicy to nie mam pytan :wysmiewacz:

Ludzie spokojnie bo to juz zakrawa na surrealizm :)
Nawet jesli wedkarstwo ma jakikolwiek ujemny wplyw na zwierzeta (tymbardziej wedkarstwo sportowe gdzie sie ryb nie zabija) to jest to wplyw znikomy.
Ciezko znalezc zajecie ktore nie ma zadnego wplywu na srodowisko bo czy to idac do lasu depczemy przy okazji roslinki i male owady czy jezdzac na quadach niszczymy lasy czy nawet zbierajac znaczki pocztowe przyczyniamy sie do wycinki drzew...
Litosci ja juz nie mam sily :)

evita - Czw 01 Kwi, 2010 18:26

Masakra napisał/a:
Ludzie spokojnie bo to juz zakrawa na surrealizm

jakie spokojnie masakro ? ja mam propozycję, żeby jeszcze przedyskutować życie seksualne mrówek a to nie da rady zrobić tak na spokojnie :mgreen:

Jacek - Czw 01 Kwi, 2010 18:30

pietruszka napisał/a:
Czy Ty aby nie przesadzasz?

moja odpowiedz brzmi "NIE"
to uczucie do drugiej żywej istoty
dla tego uczucia,potrafiłem se odmówić przyjemności chlania
Olgusiu zwróć uwagę że ja tylko wyrażam swoje zdanie
i nawet gdy bym mówił że mnie to nie odpowiada
to nigdzie się nie wyraziłem że ty se tego kija nie masz zarzucać
pietruszka napisał/a:
Święty się znalazł

żaden zemnie święty
gdy z żoną wynajmowaliśmy całą chatę z podwórkiem
teść podrzucił mnie 6 kur i koguta
żadnego z nich nie pozbawiłem życia
ale do jedzenia pyska przyłożyłem

montreal - Czw 01 Kwi, 2010 18:33

Słuchajcie. Jeśli zaczniemy dywagować nad moralną istotą naszego codziennego życia, to okazać sie może, że zasługujemy li tylko na eutanazję, albo na karę śmierci.
Kurde... Palenie papierosów to przecież samobójstwo, a dla Katolika to grzech śmiertelny.
Idąc dalej w absurd samozamartwianie się, także prowadzi do samozagłady. Najmniej psychicznej. Krzyk na dziecko - toz to jest znęcanie się! Klaps na jego małą pupę, trauma do konca zycia!
Można jeszcze tak w koło macieju, ale przecież nie o to chodzi. Kto wie? Być moze cel naszego istnienia na tym padole i na tej planecie jest własnie wykorzystywanie jej zasobów? Może te wszystkie ryby, zwierzyna, robaki na haczykach są stworzone dla nas?
:)

Jacek - Czw 01 Kwi, 2010 18:50

Masakra napisał/a:
latanie samolotami

neu - ale jest to moim marzeniem
słuchaj ty mnie cheba nie rozumiesz,a spróbuj
ja nie mówię zem święty
mówię o nadmiarach i uczuciach
Masakra napisał/a:
Hahahahah jesli to mial byc zart to Ci wyszedl ale jesli piszesz serio to martwie sie :)
Skoro dla Ciebie wedkarstwo= strzelanie do ludzi na ulicy to nie mam pytan :wysmiewacz:

a dlaczego???
bo łatwiej skrzywdzi dla sportu rybkę-chodź by dla tego że zapytana czy bolało to nie powie nic
powiem ci coś jeszcze
kiedyś zastanawiało mnie jak czuje roślina ,która pnie się do słońca
jaki instynkt ją do tego pcha
a przecież nie ma oczu ,serca ,rozumu ,unerwienia

KICAJKA - Czw 01 Kwi, 2010 20:17

Jacek napisał/a:
kiedyś zastanawiało mnie jak czuje roślina ,która pnie się do słońca
Ja mam od dziecka wpojony wierszyk :

Wziął chłopczyna listek w rękę i na ziemię rzucił,
a listeczek nieboraczek bardzo się zasmucił.
Mną gardzisz - powiedział,mną gardzić nie trzeba,
bo ja także jak Ty chłopcze,mam początek z nieba. :)

evita - Czw 01 Kwi, 2010 20:31

KICAJKA napisał/a:
Wziął chłopczyna listek w rękę i na ziemię rzucił,
a listeczek nieboraczek bardzo się zasmucił.
Mną gardzisz - powiedział,mną gardzić nie trzeba,
bo ja także jak Ty chłopcze,mam początek z nieba

śliczny wierszyk :) moją wnuczkę też go nauczę ;)

Masakra - Czw 01 Kwi, 2010 20:37

Ja juz nie dyskutuje tutaj bo jak wczesniej wspomnialem to jest totalny absurd.
Na koniec dodam tylko ze jak juz ktos jest takim wielkim obronca od uklucia ryb haczykiem to niech popatrzy na siebie ile gorszych zbrodni popelnia kazdego dnia. To sie nazywa jednostronna krotkowzrocznosc
Tyle ode mnie

montreal - Czw 01 Kwi, 2010 20:41

Słuchajcie. Ryby się łowiło, łowi i będzie się łowić. Ja bedę na pewno. Dla kulinariów. Poza tym posiedzieć nad wodą - bezcenne.
Jacek - Czw 01 Kwi, 2010 20:54

Masakra napisał/a:
Ja juz nie dyskutuje tutaj bo jak wczesniej wspomnialem to jest totalny absurd.
Na koniec dodam tylko ze jak juz ktos jest takim wielkim obronca od uklucia ryb haczykiem to niech popatrzy na siebie ile gorszych zbrodni popelnia kazdego dnia. To sie nazywa jednostronna krotkowzrocznosc


tak zachowuje się tchórz,który potrafi tylko wskazywać na innych
miej chłopie jaja

Jacek - Czw 01 Kwi, 2010 20:56

KICAJKA napisał/a:
Wziął chłopczyna listek w rękę i na ziemię rzucił,
a listeczek nieboraczek bardzo się zasmucił.
Mną gardzisz - powiedział,mną gardzić nie trzeba,
bo ja także jak Ty chłopcze,mam początek z nieba.

piękny :)

beata - Czw 01 Kwi, 2010 20:58

Masakra napisał/a:
Skoro dla Ciebie wedkarstwo= strzelanie do ludzi na ulicy to nie mam pytan
A może zaczniemy strzelać do wędkarzy? :wysmiewacz:
evita - Czw 01 Kwi, 2010 21:02

Jacek napisał/a:
tak zachowuje się tchórz,który potrafi tylko wskazywać na innych
miej chłopie jaja

chyba Jacuś przesadziłeś co nieco teraz :/ to tylko łowienie ryb :szok: lepsze takie hobby niż pijaństwo ale w gruncie rzeczy nadal nie widzę w zwykłym wędkarstwie barbarzyństwa i pewnie większość tego nie zauważa poza małymi jednostkami dlaczego więc ogół ma się przychylać do zdania jednostek ? niech każdy sobie pozostanie przy swoim i wówczas będzie sprawiedliwie ;) w przeciwnym razie na znak protestu, niczym "zieloni" wlezę zaraz na drzewo ponieważ w moim miejscowym sklepiku w ciągłej sprzedaży są zapałki a to przecież trochę drzew musiało polec :mgreen:

pietruszka - Czw 01 Kwi, 2010 21:14

beata napisał/a:
Masakra napisał/a:
Skoro dla Ciebie wedkarstwo= strzelanie do ludzi na ulicy to nie mam pytan
A może zaczniemy strzelać do wędkarzy? :wysmiewacz:


Strzelaj!

Jacek - Czw 01 Kwi, 2010 21:16

evita napisał/a:
chyba Jacuś przesadziłeś co nieco teraz

ależ Ewciu wyobraź sobie że nie
bo jak można nazwać kogoś ,kto wskazuje na mnie
do czegoś co ja we wcześniejszych postach się przyznaję
choćby słowem ze nie świętym jestem

Jacek - Czw 01 Kwi, 2010 21:22

Masakra napisał/a:
Tyle ode mnie

ale Masakro nie waż się na mnie obrażać :nono:
faktycznie kończymy ten temat ,nabiera innego obrotu
miło było z tobą podyskutować :)

Masakra - Czw 01 Kwi, 2010 22:00

Jacek napisał/a:
do czegoś co ja we wcześniejszych postach się przyznaję
choćby słowem ze nie świętym jestem

Jesli slowa "nie jestem swiety" oznaczaja przyznanie sie do niszczenia przyrody to albo Ty masz jakies inne pojecie synonimow albo ja jestem swiety :wysmiewacz:



Jacek napisał/a:
ak zachowuje się tchórz,który potrafi tylko wskazywać na innych
miej chłopie jaja


Teraz to nie konczymy a przynajmniej ja nie koncze. Nie martw sie nie obrazam sie nie jestem dzieckiem:)
Ja odbijam pileczke :]
Wiec drogi Jacku uwazam ze takie czepianie sie wedkarstwa w takim stylu to jakby zrzucic bombe atomowa na karalucha. Czyli mowiac doslownie zdecydowanie przesadzone, wyolbrzymione a wrecz groteskowe i absurdalne.
Jakbys zachowal sie jesli ja nazwalbym Cie morderca, przestepca, katem czy sadysta na podstawie tego ze uzywasz papierowych kartek do pisania. Zapewniam Cie ze ranga tego problemu jest rownie "powazna" co ranga klucia ryby haczykiem
Zastanawiales sie kiedys skad sie takakartka bierze? Bingo! musi spac jakies drzewo. Co dalej to oznacza? pomysl ile na tym drzewie zyje owadow- Tak Jacku jestes morderca i nie roznisz sie niczym od innych mordercow a nawet ich skrajnej formiy- wedkarzy. Terazstan przed lustrem i wypowiedz na glos 3 razy "tak, jestem morderca"
O ile te argumenty Cie nie przekonaly to uwazaj bo teraz bedzie jeszcze bardziej brutalnie- na drzewie zyja rowniez ptaki i wiewiorki! I jak Ci teraz sie zyje ze swiadomoscia ze pozbawiasz tych biednych niczemu niewinnych stworzen domu a w konsekwencji moze i zycia... a co jesli ta wiewiorka (ktora zyla na drzewie ktore scieto wlasnie po to zebys Ty i inni przestepcy mogli na czym pisac listy) miala mlode wiewioreczki ktore zginely razem z nia?
To juz nawet nie morderstwo to masowe zwierzetobojstwo!
Nie wiem jak mozna zyc z takim pietnem ale ja sugeruje analogicznie do Twoich porownan zeby scinac glowy uzytkownikom papieru zamiast drzew.

Dodam tylko, ze napisalem ze nie chce juz dyskutowac nie dlatego ze sie obrazilem tylko dlatego ze uznalem te dyskusje za smieszna i bezsensowna :]



Zrozumialbym gdybym naprawde mordowal zwierzeta, zastawilal sidla, klusowal albo Bog wie co jeszcze robil. Wtedy slowo barbarzynstwo mialoby jakiekolwiek uzasadnienie. W Tym przypadku to irracjonalne.
Nawet zwracanie uwagi komus, majac na koncie setki podbnych malych grzeszkow (jesli w ogole to tak moznanawet nazwac) jest nie na miejscu. To tak jakby w wiezieniu siedzialo 2 zabojcow i 1 by drugiego wyzywal od potworow, mordercow tylko dlatego ze jego ofiara miala inny kolor wlosow niz tego co go wyzywa :)

Wiedźma - Pią 02 Kwi, 2010 00:59

Masakro, widzę, że nadal się nie rozumiemy.

Ty piszesz o szeroko pojętej ekologii, a ja - i jak widzę Jacuś też c4fscs
o niepotrzebnym i nieuzasadnionym zadawaniu bólu żywej istocie.

Powtórzę zatem jeszcze raz - boleję nad niszczonym środowiskiem
ale nie czuję się władna dokonać w tym względzie jakichś znaczących zmian. Świata nie naprawię i już!
Natomiast to co mogę zrobić, to nie zadawać żyjątkom niepotrzebnego bólu dla własnej rozrywki.
Ból dla rozrywki jest zadawany na corridach. Był zadawany na starorzymskich arenach.
Jasne, że rekreacyjne wędkowanie przy nich to mały pikuś, ale ja bez tego pikusia mogę się obyć,
bo nie jest mi on w żaden sposób do życia potrzebny.
Natomiast ryby oczywiście jem, te zabijane w celach konsumpcyjnych, ponieważ mój organizm tego potrzebuje.
Rozgraniczam te dwa cele - konsumpcję i rozrywkę. I jakkolwiek dla pierwszego z nich dopuszczam zabijanie
ze względu na zapotrzebowanie człowieka na białko, tak dla drugiego - uważam, że nie uchodzi :oops:
Tak zabijanie, jak i jedynie zadawanie bólu.
Bo przecież tak naprawdę do końca nie wiadomo, czy rzeczywiście rybom nie boli.
A skoro nie wiadomo, to uważam, że lepiej na wszelki wypadek tego nie robić.
Więc nie robię. Ale kto uważa, że jest inaczej - niech robi.
Ja tylko powiedziałam co o tym myślę, a przecież i tak świata nie zmienię.

milutka - Pią 02 Kwi, 2010 06:51

Czytam te wasze wypowiedzi i przyznam ,że mam mentlik w głowie kto ma racje ....nigdy nie łowiłam ryb ale jeśli bym kiedyś miała to robić to nie podchodziłabym do tego tematu w ten sposób...wydaje mi się ,że samo wędkowanie nie polega na łowieniu ryb i zadawaniu im celowego bólu - jeśli oczywiście mówimy o rekreacyjnym łowieniu nie dla konsumpcji -myślę,że chodzi o ten spokój nad wodą ,wyciszenie,można po obserwować przyrodę i każdy to przeżywa na swój sposób .I teraz jakby się nad tym głębiej rzeczywiście zastanawiać to większość rzeczy które robimy na co dzień niszczy przyrodę lub niewinne zwierzęta ale po co się tak zagłębiać ;)Większość rzeczy robimy nie świadomie a na pewno nie ma w tym jakiejś złośliwości czy celowego mordu .Tak więc kochani aby troszkę rozluźnić atmosferę proponuję wyjście do lasu na grzybki...mamy tam wszystko -piękna przyroda,wyciszenie ,sport i do zjedzenia się też coś znajdzie ....i nie zrobimy nic złego nikomu tylko sobie jak grzybek okaże się być -halucynkiem- :lol2:
pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 09:07

A może by tak dla sportu postrzelać do jeleni..... :mysli:
montreal - Pią 02 Kwi, 2010 09:54

Przy okazji tegoż tematu przyszła mnie do głowy taka oto sprawa.
"Idź i patrz" Elema Klimowa, jeden z dwóch najlepszych filmów antywojennych świata. Rezyser dla dobra sZtuki i swojego Dzieła zabija tam krowę serią z karabinu. W jednej ze scen widzimy, jak kule wbijają jej się w brzuch. W scenie późniejszej widzimy tę samą krowę już sztywną.
drugi film antywojenny, jeden z dwóch najlepszych na swiecie "Czas Apokalipsy" Coppoli. Reżyser decyduje sie na urżniecie głowy bykowi maczetą. Wszystko to widać w wersji reżyserskiej tego filmu pod nazwą "Apocalypse Now! Redux" (Niektóre kraje jednak wycinają tę scenę)
Po trzecie - kino azjatyckie z lat osiemdziesiątych, dziewięćdziesiatych, gdzie zabijanie zwiarząt dla potrzeb filmu było powszechne.
Wspomnę też o naszych "Krzyżakach", gdzie na planie zginęło kilkanaście koni (wypadki przy pozorowanych upadkach koni).
Pierwszym twórcą i pierwszym filmem, w którym wykorzystano makiety koni był znany pewnie wszystkim "Braveheart" Mela Gibsona. Na owe makiety wydano kilkaset tysięcy dolarów, ale efekt był porażający podczas patrzenia na sceny batalistyczne.
"Waleczne serce" to też pierwszy film, w którym pokazano na koniec informację:
"Podczas realizacji zdjęć nie zostało skrzywdzone żadne zwierzę".
Ot, ciekawostka taka.
A teraz moja refleksja:
Jestem wielkim miłosnikiem wszelkiej Sztuki. szczególnie filmowej. Ale nie zgadzam się i jestem przeciwny wykorzystywaniu cierpienia, czy zabijania zwierząt dla dobra (sic!) Sztuki. To jest barbarzyństwo. Pójście na ryby, połów, zrobienie z nich obiadu wybaczcie, ale barbarzyństwem nie jest.

Jacek - Pią 02 Kwi, 2010 12:10

Masakra napisał/a:
Jakbys zachowal sie jesli ja nazwalbym Cie morderca, przestepca, katem czy sadysta na podstawie tego ze uzywasz papierowych kartek do pisania. Zapewniam Cie ze ranga tego problemu jest rownie "powazna" co ranga klucia ryby haczykiem

a ja na to, wyobraź sobie że istnieją surowce wtórne
Masakra napisał/a:
pomysl ile na tym drzewie zyje owadow

złe porównanie,bo ja tobie nie zarzucam takiego typu że ty rybie zabierasz wodę

skoro mówisz o małych stworzonkach żyjących na drzewach
to posłuchaj tego
nie ma człowieka na którym by nie żyło takie mikroskopijne zwierzątko
gdy ja zjadam tę złowioną rybę
to przedłużam życie tym mikroskopijnym zwierzątkom
czego ty nie możesz powiedzieć o sportowym łowieniu rybek

Masakra - Pią 02 Kwi, 2010 13:21

Jacek napisał/a:
a ja na to, wyobraź sobie że istnieją surowce wtórne


Ryby tez sie rodza caly czas nowe... a te lowione przeze mnie nawet nie umieraja


Jacek napisał/a:
nie ma człowieka na którym by nie żyło takie mikroskopijne zwierzątko
gdy ja zjadam tę złowioną rybę
to przedłużam życie tym mikroskopijnym zwierzątkom


To jesli ja zabije Ciebie tez przedluze zycie roznym bakteriom i owadom ktore beda mialy z Ciebie pokarm.

Czy naprawde uwazasz ze tego typu dyskujsa ma sens?

pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 13:57

Cytat:
To jesli ja zabije Ciebie tez przedluze zycie roznym bakteriom i owadom ktore beda mialy z Ciebie pokarm.

Nieźle się zaczyna. Czekam na ciąg dalszy :mgreen:

Mysza - Pią 02 Kwi, 2010 14:12

pterodaktyll napisał/a:

Nieźle się zaczyna. Czekam na ciąg dalszy :mgreen:


Zaczyna?, to chyba raczej zmierza już ku końcowi... :szok:

pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 14:14

myszaczek napisał/a:


Zaczyna?, to chyba raczej zmierza już ku końcowi.

Myślisz, że się obaj nawzajem zastrzelą? :mysli:

Mysza - Pią 02 Kwi, 2010 14:19

pterodaktyll napisał/a:
Myślisz, że się obaj nawzajem zastrzelą? :mysli:




nie wiem :bezradny: , może razem na ryby pójdą :mysli:

evita - Pią 02 Kwi, 2010 14:35

myszaczek napisał/a:
może razem na ryby pójdą

do sklepu rybnego chyba :wysmiewacz:

pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 14:36

evita napisał/a:
do sklepu rybnego chyba

A potem do monopolowego g45g21

Mysza - Pią 02 Kwi, 2010 14:42

evita napisał/a:
myszaczek napisał/a:
może razem na ryby pójdą

do sklepu rybnego chyba :wysmiewacz:

nie, myślałam raczej o łowieniu,
jeden złapie i wypuści, drugi złapie i zje :lol2:

pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 14:50

myszaczek napisał/a:
myślałam raczej o łowieniu

Jak łowić to tylko syrenki :lol2:
Albo ustrzelić sarenki :lol2:

beata - Pią 02 Kwi, 2010 14:51

pterodaktyll napisał/a:
Albo ustrzelić sarenki
Albo prehistoryczne ptactwo :wysmiewacz:
pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 14:53

beata napisał/a:
Albo prehistoryczne ptactwo

sama wiesz, że to niemozliwe g45g21

beata - Pią 02 Kwi, 2010 14:54

pterodaktyll napisał/a:
że to niemozliwe
Nie ma rzeczy niemożliwych Ptero.Wszystko jest możliwe. :mgreen:
Jacek - Pią 02 Kwi, 2010 15:37

Masakra napisał/a:
Ryby tez sie rodza caly czas nowe... a te lowione przeze mnie nawet nie umieraja

te nowe nie wiedzą co je jeszcze czeka
te drugie niestety już się przekonały
Masakra napisał/a:
Czy naprawde uwazasz ze tego typu dyskujsa ma sens?

to dlaczego nie kończysz ??? :skromny:

Jacek - Pią 02 Kwi, 2010 15:39

pterodaktyll napisał/a:
A potem do monopolowego g45g21

tak po ocet ,trza je bedzie zalać no ni :skromny:

pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 17:07

beata napisał/a:
Nie ma rzeczy niemożliwych Ptero.Wszystko jest możliwe.

Wszystko może się zdarzyć .....ale nie można ustrzelić Pterodaktylla :p

pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 17:07

Jacek napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
A potem do monopolowego g45g21

tak po ocet

:szok:

pietruszka - Pią 02 Kwi, 2010 17:33

Cytat:
Pterodaktykle w marynacie


Przedstawiam tu bardzo prosty przepis do przygotowania nawet na łowisku jednak najlepiej smakuje po tygodniu lub dwóch. Doskonała potrawa "na zakąskę" :)

Składniki:

* kilka lub kilkanaście małych lub średnich pterodaktyli
* cebula
* marchewka
* mąka
* olej do smażenia
* 3% ocet

Pterodaktylki oprawiamy i ewentualnie obtaczamy w mące (ale nie koniecznie). Następnie kładziemy na mocno rozgrzany olej i obsmażamy z jednej i z drugiej strony możliwie jak najkrócej żeby tylko "złapała" temperatura mięsko! a nie przyrumieniło bo pterodaktyle się zeschną na wiór. Teraz na dno słoja wkładamy pokrojoną w paski cebulkę a następnie dość ciasno pterodaktylki, wciskamy pokrojoną w słupki marchewkę i zalewamy octem. Zakąska nadaje się do spożycia po 2-3 dniach kiedy kości się już rozpuszczą a pterodaktyle przejdą marynatą.


Mniam :hura:

beata - Pią 02 Kwi, 2010 18:17

pietruszka napisał/a:
Pterodaktylki oprawiamy i ewentualnie obtaczamy w mące (ale nie koniecznie). Następnie kładziemy na mocno rozgrzany olej i obsmażamy z jednej i z drugiej strony możliwie jak najkrócej żeby tylko "złapała" temperatura mięsko! a nie przyrumieniło bo pterodaktyle się zeschną na wiór. Teraz na dno słoja wkładamy pokrojoną w paski cebulkę a następnie dość ciasno pterodaktylki, wciskamy pokrojoną w słupki marchewkę i zalewamy octem. Zakąska nadaje się do spożycia po 2-3 dniach kiedy kości się już rozpuszczą a pterodaktyle przejdą marynatą.
g45g21
pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 18:17

Na olej!!! :szok: z marchewką!!! :uoee:
pietruszka - Pią 02 Kwi, 2010 18:23

pterodaktyll napisał/a:
Na olej!!! :szok: z marchewką!!! :uoee:

a wolałbyś z pietruszką ? :skromny:

pterodaktyll - Pią 02 Kwi, 2010 18:25

pietruszka napisał/a:

a wolałbyś z pietruszką ?

Yes, yes, yes.... cg45g


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group