12 KROKÓW - krok 2
Wiedźma - Czw 05 Lut, 2009 20:34 Temat postu: krok 2
KROK 2
„Uwierzyliśmy,
że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie”.
Przyznaliśmy się już do bezsilności wobec alkoholu
i niemożności kierowania naszym własnym życiem.
Ponieważ nie ma cudownego leku na alkoholizm,
a możliwa jest jedynie postępująca w czasie poprawa zdrowia,
to wszyscy bez względu na okres naszej trzeźwości,
pracujemy nad programem w każdym kolejnym dniu naszego życia.
Program AA nie wydaje nakazów,
a jedynie sugeruje 12 Kroków w celu powrotu do zdrowia.
Nie musimy automatycznie wysuwać wniosku,
że Siłą Większą musi być koniecznie Bóg.
Stan obłąkania.
Obłąkanie jest to:
„niezdolność do kierowania własnymi sprawami,
wykonywania obowiązków społecznych oraz niezdawanie sobie sprawy z własnej choroby”.
Na początku naszej drogi ku trzeźwości musimy zdać sobie sprawę,
że prawdopodobnie nie rozpoznajemy pełnego obrazu naszej choroby.
Bardzo możliwe, że na tym etapie nie jesteśmy dalej niż ponad nasz problem picia
i nadal zaprzeczamy, lub minimalizujemy wagę problemu.
Nadal staramy się winić raczej okoliczności lub innych za nasze picie,
niż akceptować odpowiedzialność za własne postępowanie.
Jest również prawdopodobne, że nie zdajemy sobie sprawy z zasięgu naszego uzależnienia.
Wielu z nas nauczyło się uzależniać od różnego rodzaju zachowań
w celu poradzenia sobie z ucieczką od nieprzyjemnych realiów życia,
na długo przed tym zanim nauczyliśmy się podpierać alkoholem.
Dr Harry Tiebout określił alkoholików jako „buntowniczych idealistów”.
Wielka Księga identyfikuje nas jako ludzi egoistycznych i egocentrycznych,
kierujących się mnóstwem odmian lęku w swoim postępowaniu,
oszukujących samych siebie, samolubnych i rozczulających się nad sobą.
Nasza choroba jest o wiele bardziej poważna niż sądziliśmy
i jeśli nie zostanie powstrzymana, to może być dla nas śmiertelna.
Ale nie musi to wcale oznaczać, że jesteśmy kandydatami do leczenia psychiatrycznego.
Kolejnym przykładem naszego stanu obłąkania jest nasze spaczone wyobrażenie o sobie.
W jakiś bliżej nieokreślony sposób, każdy z nas doszedł do wniosku,
że jego problem jest jedyny w swoim rodzaju i że to co pomogło innym, jemu nie pomoże.
Takie negatywne przekonania szkodzą nam i podtrzymują rozwój choroby.
Narastają w nas uczucia żalu nad sobą i urazy,
ponieważ wierzymy, że Bóg stworzył nas takimi, abyśmy nie mogli pić tak jak inni ludzie.
Rośnie w nas uczucie potępienia do samych siebie za to,
że nie ma silnej woli w naszym postępowaniu.
Podczas pierwszych kontaktów z trzeźwiejącymi alkoholikami
przyjmujemy postawę obronną i stajemy się podejrzliwi.
Bo właściwie kto dziś poświęca czas i uwagę dla osoby obcej,
a w dodatku niegodziwej, która pozbawiona jest silnej woli w postępowaniu.
Tkwimy również w przeświadczeniu, że napotkani trzeźwiejący alkoholicy
nie mieli prawdziwych problemów z powodu picia, skoro tak dobrze się prezentują.
Chcielibyśmy na pewno być tacy. Jednak uważamy, że nam nie uda się tego osiągnąć.
Uważamy, że nasz przypadek jest zupełnie inny, jedyny w swoim rodzaju,
gorszy od jakiejkolwiek innej sytuacji
i że Program AA,mógł być pomocny dla innych, ale nam nie pomoże.
Jest to dla nas zupełnie nieosiągalne.
I trzeźwość będzie dla nas nieosiągalna tak długo, dopóki będziemy wierzyli,
że musimy ją osiągnąć o własnych siłach i przy pomocy własnej woli.
W innych przypadkach alkoholikowi nie daje spokoju natrętna myśl,
że jest coś nie w porządku z człowiekiem, który cieszy się z życia tylko pod wpływem alkoholu.
Nie przestanie pić dopóki będzie wierzył, że nie może żyć bez alkoholu.
Tak długo, jak będzie trwał w tym przekonaniu że nie ma innego
źródła Siły Wyższej ponad jego własną, tak długo nie będzie on mógł żyć bez alkoholu.
Kobieta alkoholiczka.
Opanowały ją uczucia samotności i znudzenia, a jej rola w rodzinie jak się wydaje straciła sens.
Żyje ona z dnia na dzień będąc w różnym stanie uspokojenia wywołanym alkoholem
lub innymi środkami, lub też co się zdarza kombinacją obydwu.
Pogrążając się w uczuciu litości nad samą sobą i własną bezużytecznością,
nie zdaje sobie sprawy z pełnego znaczenia swej bezsilności
i niezdolności do kierowania własnym życiem.
Zaciekle próbuje poprawić tę sytuację na własną rękę.
Czyni to okresowo poprzez zmuszanie się do abstynencji i w czasie,
gdy gorączkowo sprząta dom oraz próbuje wypełniać pozostałe obowiązki które zaniedbała.
Może to tylko chwilowo zaspokoić jej poczucie własnej wartości,
ale ponieważ widzi ona siebie jako jedyne źródło siły i kontroli siebie samej,
to takie poczucie nie jest trwałe.
Niezależnie od płci i wieku, u wszystkich uzależnionych brak wiary w Siłę Wyższą
spowodował ich poddanie się i pogodzenie z tym, że pozostałą część swego
i tak skracającego się życia spędzą uzależnieni od alkoholu czy innych środków.
Myślenie negatywne utrwala się w nich i powoli staje się rzeczywistością,
ale rzeczywistością opaczną, która jest bariera uniemożliwiającą powrót do zdrowia.
Prawdziwa rzeczywistość prowadzi nas do poszukiwania źródła Siły na zewnątrz nas.
Siła Większa od nas samych
Krok Drugi nie oznacza, że od zaraz musimy uwierzyć w Boga,
tak jak jest on przedstawiany w niektórych wydaniach religijnych.
Alkoholicy wychowani w duchu przynależności do Kościoła,
lub mający wpojone pewne przekonania religijne mogą mieć problem z Krokiem Drugim.
Mogą uważać, że istnieje sprzeczność pomiędzy zasadami, które im wpajano,
a tym w co mamy uwierzyć zgodnie z Drugim Krokiem.
W poszukiwaniu naszej Siły Większej pomocne może być zadanie sobie pytania:
„dlaczego, jeżeli rzeczywiście wierzymy w Boga
znaleźliśmy się w takiej sytuacji bezsilności i niezdolności do kierowania własnym życiem ?”
Krok Drugi wcale nie oznacza, że od zaraz musimy uwierzyć w Boga,
tak jak jest On przedstawiony w niektórych wierzeniach religijnych.
W rzeczywistości Krok Drugi jak też wszystkie pozostałe Kroki, jest jedynie sugestią,
propozycją niepijących alkoholików która brzmi:
„Myśmy uczynili to w ten sposób”.
Doszli do wniosku, że w Kroku Drugim swojego powrotu do zdrowia uwierzyli, że jest dla nich nadzieja.
Nadzieja, jeśli uwierzymy że źródło potrzebnej nam Siły leży na zewnątrz nas.
Faktycznie Krok Drugi jest dokładnym przeciwieństwem
w stosunku do naszego egocentryzmu i egoistycznego postępowania jakie wybraliśmy
w naszym dotychczasowym życiu i dlatego może się on wydawać niemożliwy do zrobienia.
Będzie on łatwiejszy do zrobienia, jeżeli nie będziemy wybiegali myślami naprzód
i będziemy pamiętali o tym, że Krok Drugi nie wymaga od nas przyjęcia jakiegokolwiek zobowiązania.
Bardzo ważne dla naszego zdrowienia jest uwierzenie w to że jest dostępne źródło Siły,
przy pomocy której możemy powrócić do normalnego życia duchowego,
które jest źródłem życia w trzeźwości.
Każdy trzeźwiejący alkoholik udzieliłby nam innej odpowiedzi na temat swojej Siły Większej.
Dla jednych jest to Bóg tak jak Go rozumiemy, dla innych Wspólnota AA,mityngi, Program, Miłość.
Byłoby prawdopodobnie tyle odpowiedzi ile zapytanych przez nas osób.
Jednak najważniejszym krokiem jest możliwość wyjścia poza obręb własnego JA
i uświadomienie sobie, że nie jest się „pępkiem świata”.
Jak uwierzyć
Konkretne przykłady, że Program AA pomaga każdemu kto będzie go dokładnie realizował,
powinny być naszym największym bodźcem, aby weń uwierzyć.
Powinniśmy regularnie uczęszczać na spotkania AA.
Gdy jesteśmy już wprowadzeni w ten Program,
to nie powinniśmy zezwalać sobie na krytyczne i osądzające oceny,
ani też nie powinniśmy stwarzać sobie nierealnych nadziei.
Jeśli szukamy natychmiastowego cudu, możemy spotkać się z rozczarowaniem,
gdyż ten proces jest długotrwały, trwający przez całe życie.
Zabierając na mityngach głos trzeba wyrażać się w sposób uczciwy
bez względu na to jak będziemy odebrani przez innych.
Ci którzy starają się być uczciwi i szczerzy, otrzymują pokrzepienie i wzmocnienie.
Ludzie ci rozwijają się i dojrzewają, myślą i działają rozsądnie.
I ci ludzie utrzymują się w trzeźwości.
Program jest pomocny dla tych którzy w niego wierzą.
Krok Drugi nie sugeruje abyśmy uwierzyli więcej niż w to.
Tym co istotnie powoduje że Program AA jest skuteczny
jest istnienie ludzi uzależnionych od alkoholu i innych środków,
którzy mimo swego uzależnienia zachowują trzeźwość oraz to,
że stanowi on podwalinę wiary dla innych ludzi
poszukujących sposobu powrotu do normalnego stanu psychicznego.
A może jednak to prawda?
Wielce uczony mąż – taki, co to chełpił się swą nadzwyczajną mądrością –
udał się do Rabina z Berdyczowa, aby swoim zwyczajem posprzeczać się
kwestionując nienowoczesne jego zdaniem prawdy wiary.
Wchodząc do domu cadyka zobaczył, że ów chodzi tam i z powrotem w ekstatycznym uniesieniu.
Na gościa nie zwrócił nawet uwagi. Po chwili jednak zatrzymał się, spojrzał i rzekł:
„A może to jednak prawda !”.
Uczony mąż usiłował odzyskać pewność siebie, ale jakoś nie mógł.
Wpatrywał się w cadyka, który wzbudzał w nim przestrach, a jego proste słowa jeszcze większy.
Rabin Levi Yitzhak spojrzał nagle na przybysza i spokojnie rzekł:
„Synu mój, wielcy wyznawcy Tory, z którymi dyskutowałeś, nie byli w stanie cię przekonać.
Odchodząc śmiałeś się tylko z ich słów.
Nie mogli wyłożyć ci na stół Boga i Jego Królestwa i ja też tego nie potrafię.
Ale synu mój, pomyśl tylko ! Może to jednak prawda. Może to prawda !!!”.
Ze wszech sił wielce oświecony mąż chciał zaprotestować,
ale to jedno okropne słowo „może” dźwięczało mu raz po raz w uszach
uniemożliwiając jakikolwiek sprzeciw.
Nik@ - Czw 05 Lut, 2009 21:37
Jezuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu..............nie dam rady dzisiaj tego przeczytać
stiff - Czw 05 Lut, 2009 21:40
stara@ napisał/a: | .nie dam rady dzisiaj tego przeczytać |
Zrozumieć to trzeba,a nie tylko przeczytać...
Wiedźma - Czw 05 Lut, 2009 21:53
stara@ napisał/a: | nie dam rady dzisiaj tego przeczytać |
Ja też
stiff - Czw 05 Lut, 2009 21:56
Wiedźma napisał/a: | stara@ napisał/a: | nie dam rady dzisiaj tego przeczytać |
Ja też |
Chcesz powiedzieć,ze napisałaś to nie czytając...
Janioł - Czw 05 Lut, 2009 21:58
ctrl+v
Bebetka - Czw 05 Lut, 2009 22:05
andrzej napisał/a: | ctrl+v |
najpierw ctrl+a
Wiedźma - Czw 05 Lut, 2009 22:05
stiff napisał/a: | Chcesz powiedzieć,ze napisałaś to nie czytając... |
Bezczelnie wkleiłam
Dostałam te kroki od jednego zaprzyjaźnionego AA-owca,
to i wklejam co miesiąc - a nuż się komuś przydadzą...
Nik@ - Czw 05 Lut, 2009 22:22
Stiff, mądralo! żeby zrozumieć, trzeba przeczytać
stiff - Czw 05 Lut, 2009 22:24
stara@ napisał/a: | żeby zrozumieć, trzeba przeczytać |
Przeczytać nie znaczy wcale zrozumieć automatycznie,no...
stiff - Czw 05 Lut, 2009 22:27
Wiedźma napisał/a: | stiff napisał/a: | Chcesz powiedzieć,ze napisałaś to nie czytając... |
Bezczelnie wkleiłam
Dostałam te kroki od jednego zaprzyjaźnionego AA-owca,
to i wklejam co miesiąc - a nuż się komuś przydadzą... |
Nie pomyślałaś,ze mógł Ci jakaś świnie podsunąć...
Wiedźma - Czw 05 Lut, 2009 22:34
stiff napisał/a: | Nie pomyślałaś,ze mógł Ci jakaś świnie podsunąć... |
Nie pomyślałam
Dobrze mu z oczu patrzy...
A ja generalnie wierzę w CZŁOWIEKA
wolf - Czw 05 Lut, 2009 22:43
pewien cadyk z tomaszowa studiowal tore , midrasz lat wiele- krecil sie wokol niego caly dwor wyznawcow, kantorow, uczniow ,z ktorych kazdy liczyl ,ze kiedys moze to jego wlasnie rebe Herc Janower wybierze na swego nastepce. tych wszystkich mezczyzn ,jak to zwykle u starozakonnych bywalo-utrzymywaly ich matki , siostry i zony. pracowaly od rana do wieczora w swych sklepach, skladach, maglach, praly ,sprzataly i organizowaly wszelkie uroczystosci od jom kipur po purim. nie mialy niekiedy czasu , by podrapac sie pod tradycyjna peruka , jaka zawsze nosily pobozne zydowki zamezne. ich mezczyxni w tym czasie ,zglebiali tajemnice bytu, wszechbytu, tajemnice symboli zawartych w boskich liczbach i literach kabaly i talmudu. pewnego razu , zona Herca Janowera zadala mu pytanie: czym oplacimy drewno na zime?........Herc spojrzal na nia, jak na zjawe i nic nie odpowiedzial . wtedy bogobojna zydowka, zona cadyka powiedziala:
-czy jest mozliwe, by istnial bog, ktory stworzyl cadyka, dal mu rozum wielki, ale nieprzydatny do niczego?..calkiem mozliwe ,ze albo bog sie pomylil, albo to ja sie pomylilam wierzac w niego
hej
Wiedźma - Czw 05 Lut, 2009 22:56
No dobra - w takim razie niech no któryś tutejszy biegły AA-owiec przeczyta uważnie te kroki
i całym swoim autorytetem potwierdzi ich zgodność z programem.
Ja tam ufam mojemu zaprzyjaźnionemu AA-owcowi,
ale skoro Wy nie macie zaufania do mojej intuicji...
Nik@ - Czw 05 Lut, 2009 23:08
stiff napisał/a: | stara@ napisał/a: | żeby zrozumieć, trzeba przeczytać |
Przeczytać nie znaczy wcale zrozumieć automatycznie,no... |
ja tam rozumiem bez problemu co czytam ;P
Janioł - Czw 05 Lut, 2009 23:15
Cytat: | ja tam rozumiem bez problemu co czytam | no chyba że jest po węgiersku
Jacek - Czw 05 Lut, 2009 23:47
Ja nie żeby się chwalić nie...
ale to nawet to co chińczyki napisali
ale łuni tam klną
lapet - Nie 07 Lut, 2010 21:46
Siła większa ode mnie
Krok drugi sugeruje mi, abym w coś uwierzył, bez względu na to, co, czym, i kto to jest. Nie ma tu nowy o żadnym Bogu, tylko o Sile Większej i jeżeli spróbuje bezgranicznie w to coś uwierzyć to jest szansa na moje dalsze zdrowienie. Wiara w to co robię, w odniesieniu do choroby alkoholowej (i nie tylko), przynosi oczekiwane efekty.
lapet - Wto 09 Lut, 2010 16:03
W konstytucji z 1948 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) określiła zdrowie jako „stan pełnego, dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie tylko jako brak choroby lub zniedołężnienia”. W ostatnich latach definicja ta została uzupełniona o sprawność do „prowadzenia produktywnego życia społecznego i ekonomicznego”.
W medycynie zamiast słowa „zdrowie” używa się terminu „homeostaza”. Jest to zdolność organizmu do efektywnej obrony przed stresorami w celu przywrócenia i utrzymania wewnętrznej równowagi. W medycynie niekonwencjonalnej zdrowie określa się jako ogólny stan dobrego samopoczucia.
staaw - Sob 04 Sie, 2012 13:10
Tomoe napisał/a: | Byłam w Licheniu na spotkaniu z Wiktorem O., który po raz kolejny opowiadał ze skruchą o tym, jak dopuścił się błędu w tłumaczeniu drugiego kroku. I do dziś ten błąd nie został skorygowany.
Ale nie będę kontynuowała tego wątku, bo przecież temat brzmi :"Krok 4". |
Jak powinien brzmieć?
Tomoe - Sob 04 Sie, 2012 13:13
W oryginale jest słowo "sanity" co dosłownie oznacza "zdrowie umysłowe".
Rosjanie mają to świetnie przetłumaczone jako "zdrawomyszlije".
Ja to rozumiem jako "zdrowy rozsądek".
Tomoe - Sob 04 Sie, 2012 13:18
Ciekawostka:
Drugi stopień programu Al-Anon zawiera w tym miejscu określenie "równowaga ducha i umysłu".
Jak mawiają górale: TYZ PIKNIE!
staaw - Sob 04 Sie, 2012 13:21
Tomoe napisał/a: | Ja to rozumiem jako "zdrowy rozsądek". |
Człowiek myślący rozsądnie, nie będzie pił alkoholu wiedząc że mu szkodzi.
Osobiście nie uważam by był to błąd tłumaczenia, raczej nieścisłość wynikająca z tego że w angielskim są różne słowa na określenie "chory psychicznie"...
W polskim mówi się czasem "chory duchowo"...
(angielskiego nie znam, piszę co wyczytałem na ten temat)
jal - Sob 02 Lut, 2013 08:59
Krok 2
Uwierzyliśmy,że siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
Krok ten uzmysłowił mi,że ja nigdy nie potrafiłem poprosić o pomoc,być może dlatego ,że uważałem gdy proszę to,uznaję ,że nie wiem... a ja wtedy wiedziałem wszystko najlepiej.
Siła większa w tym kroku to dla mnie :inny człowiek,grupa ludzi,specjaliści,doradca duchowy,literatura o tematyce związanej z moim problemem itp - upraszczając jest ona narzędziem w rękach mojej Siły Wyższej,Boga - jakkolwiek Go nie pojmuję.
Jacek - Sob 02 Lut, 2013 09:17
jal napisał/a: | Krok ten uzmysłowił mi,że ja nigdy nie potrafiłem poprosić o pomoc,być może dlatego ,że uważałem gdy proszę to,uznaję ,że nie wiem... a ja wtedy wiedziałem wszystko najlepiej. |
no ba,,ja myślałem podobnie,,że prosząc jestem słaby,,bo czegoś mnie brakuje
ale dziś rozumuję to inaczej
zwracając się o tę pomoc,,ja sam działam i wzmacniam swoje położenie
staram się po przez doświadczenie nabyte,wzmocnić siebie
to "Ja" działam i buduję się w siłę
żaden terapeuta,czy drugi alkoholik nie zrobi tego za mnie,jeśli "Ja" sam tego nie zrobię
a więc plusy,coś co mnie wywyższa,moją prace,moje działanie
nie prosząc ,stoję w miejscu,i właśnie słabym bo w niewiedzy
Dziubas - Sob 02 Lut, 2013 13:08
jal napisał/a: | Krok 2
Uwierzyliśmy,że siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
Krok ten uzmysłowił mi |
Ładnie to ujął Lapet : lapet napisał/a: | Krok drugi sugeruje mi, abym w coś uwierzył, bez względu na to, co, czym, i kto to jest |
Właśnie słowo "uwierzyliśmy" dla mnie jest najważniejsze w tym kroku.
Pewno dla tego,że z wiarą (w cokolwiek ) miałem problem.
staaw - Sob 02 Lut, 2013 13:15
Ja wierzyłem że alkohol pomaga mi żyć, z trudem przyszło mi zmienić wyznanie...
Dziubas - Sob 02 Lut, 2013 13:18
staaw napisał/a: | zmienić wyznanie... |
nie o wyznanie idzie, tylko o wiarę
cool - Sob 02 Lut, 2013 13:21
Dziubas napisał/a: | staaw napisał/a:
zmienić wyznanie...
nie o wyznanie idzie, tylko o wiarę |
a ja myślałem że to normalność nie wiara (kiedyś )
staaw - Sob 02 Lut, 2013 13:24
Dziubas napisał/a: | staaw napisał/a: | zmienić wyznanie... |
nie o wyznanie idzie, tylko o wiarę |
Moja wiara jest równie silna jak kiedyś, zmienił się jedynie obiekt kultu.
Upieram się przy twierdzeniu że musiałem zmienić tylko wyznanie...
Dziubas - Sob 02 Lut, 2013 13:26
staaw napisał/a: | Upieram się przy twierdzeniu że musiałem zmienić tylko wyznanie... |
jal - Pon 04 Lut, 2013 08:30
W tym Kroku stawiam nacisk na "może" ale nie musi... wygląda na to,że bez mojej troski o zdrowienie - nic z tego nie będzie!
vasco78 - Sob 06 Kwi, 2013 22:16
Siła wyższa…
...ale gdzie i jak
znaleźć taką siłę?
No właśnie! Dobre pytanie. Niedawno,
na jednym z mityngów usłyszałem
wypowiedź jednego z przyjaciół,
który nie pił wiele lat I doprowadził
swoje życie rodzinne i nie tylko do
stanu w którym wszyscy, którzy go
znali życzyli mu by zaczął pić... i to
regularnie. To była także moja historia
z czasów gdy abstynencja wydawała
mi trzeźwieniem. Nie przemyślałem
wtedy wszystkiego... a może wtedy
po prostu wcale nie myślałem. W
dalszej części wypowiedzi przyjaciel
ów opowiadał że gdy jego żona chciała
schować przed nim pieniądze chowała
je... A zgadnijcie? W egzemplarzu
Wielkiej Księgi AA, która dzielnie stała
od lat nieruszana pomiędzy innymi
książkami w domowej biblioteczce.
Dokładnie tak jak moja. Owszem
przeczytana nawet kilkakrotnie historia
z zamierzchłej przeszłości, gdzieś
tam daleko w Ameryce. Nie mająca
nic wspólnego z moim codziennym
życiem i jego problemami. Przynajmniej
wtedy tak uważałem. Pamiętam
na jednym z pierwszych spotkań
ze sponsorem usłyszałem pytanie:
jak myślisz, co jest twoim głównym
problemem? Odpowiedziałem wtedy
że brak pracy, pieniędzy, moje picie do
którego wracałem, co jakiś czas przez
ostatnie dwadzieścia kilka lat, skomplikowane
relacje z ludźmi, no i to że nikt
mnie nie rozumie. Czy aby na pewno
– zapytał mój sponsor? I zostawił mnie
z tym. Kilka dni później, gdy zbliżał
się czas spotkania w związku z drugim
krokiem, pomyślałem pamiętam że
to może niedostatecznie silna wiara
albo brak religii jest moim głównym
problemem. Krok drugi, duchowego
programu 12 kroków, w książce
ANONIMOWI ALKOHOLICY
stanowi zawartość rozdziału „My niewierzący”.
Ciekawe że przez te wszystkie
lata, nawet wtedy gdy chaotycznie
zabierałem się do czytania tej książki,
tego właśnie rozdziału nie czytałem
nigdy. No bo ja przecież byłem wierzący!
Niepraktykujący, ale... zawsze.
To nie dla mnie. Ten sposób myślenia
tak silnie zakorzeniony pogrążał mnie
co jakiś czas na nowo w alkoholowym
szaleństwie. Zaczęliśmy czytać ten rozdział
i szybko doszliśmy do fragmentu:
„Naszym głównym problemem okazał
się kompletny brak siły duchowej. Siły
z pomocą której moglibyśmy żyć. Musiała
to być siła potężniejsza niż nasz własna.
JAK TO DZIAŁA
vasco78 - Sob 06 Kwi, 2013 22:18
Ale gdzie i jak znaleźć taką siłę? Właśnie
o tym jest ta książka. Jej głównym
celem jest pomóc ci znaleźć siłę większą
niż ty sam. Siłę, która rozwiąże twój
problem.
Ale gdzie i jak znaleźć taką siłę?.
Gdzie już wiedziałem. Po raz pierwszy
przestałem kwestionować to co
czytałem w Wielkiej Księdze. Ale jak?
zapytałem niecierpliwie sponsora. On
był dla mnie jak ulica jednokierunkowa.
Czytamy dalej – powiedział
tylko. Po przeczytaniu tego rozdziału
już wiedziałem. Zaczęliśmy rozmawiać.
Nie masz wyjścia Tadek. Niestety.
Musisz porzucić swoje uprzedzenia,
przekonania i dotychczasowy sposób
patrzenia na życie. Także swoje własne.
Także w odniesieniu do zorganizowanych
religii. Jeśli trudno ci jest je
porzucić to odłóż je na bok, na jakiś
czas – usłyszałem. Wrócisz do nich za
jakiś czas. Spojrzysz na nie jeszcze raz
i zdecydujesz co z nimi zrobisz. On
wiedział, że niewiele z nich zostanie
po „przemieleniu” ich przez program.
Uśmiechał się tylko dobrodusznie. Dziś
doświadczam tego samego w pracy
ze swoimi podopiecznymi. Kłopot
z moimi uprzedzeniami polegał miedzy
innymi na tym, że w mojej ocenie część
z nich nie była wcale uprzedzeniami. To
były przecież moje opinie. Mój obraz
tego jak się rzeczy mają. Moja wersja
rzeczywistości. Na szczęście zacząłem
sobie zdawać sprawę z tego, że przez
lata picia oderwałem się od rzeczywistości
całkowicie. Nie byłem w stanie
oddzielić prawdy od fałszu. Dlatego
potrzebowałem pomocy drugiego
człowieka, który z pomocą swojego
sponsora i programu 12 kroków wydostał
się z tej matni, matrixu w którym
tkwił. Skoro jemu się udało to dlaczego
nie mnie… dzisiaj wydaje się to proste.
Uprzedzenia to jedno. Ale potem
stanąłem przed pytaniem – czy wierzę
albo czy jestem w stanie kiedyś uwierzyć
w siłę, która jest większa ode mnie? Ja
uwierzyłem. Dla mojego sponsora moje
deklaracje nie wystarczały, ale widział
że zachowuję się, jak ktoś kto wierzy.
Rano klękałem na kolana prosząc Boga
o trzeźwy dzień, wieczorem dziękując
mu za to że utrzymał mnie w trzeźwości.
Wykonywałem inne sugestie,
chodziłem na mityngi, myłem szklanki,
czytałem literaturę. Zachowywałem się
tak jak bym wierzył. Nie tylko w Boga,
ale i w zbiorową siłę Wspólnoty AA, siłę
swojej grupy macierzystej i moc programu
12 kroków, który jak słyszałem
codziennie na mityngach diametralnie
zmieniał życie ludzi. I to wystarczyło.
Przynajmniej na początek. Odrzucić
uprzedzenia i wyrazić chęć uwierzenia.
Nie tylko słowami, lecz przede
wszystkim czynami. Liczy się tylko, to
co robisz – słyszałem, jak mantrę od
sponsora. I Wielka Księga AA zaczęła
vasco78 - Sob 06 Kwi, 2013 22:20
dla mnie żyć. Już nie była jakąś historią
z początków Wspólnoty Anonimowych
Alkoholikow. Stała się moją historią.
Książką o mojej przeszłości, teraźniejszości,
a także o mojej przyszłości, która
wierzę jest droga szczęśliwego przeznaczenia.
Praktyczny opis co i w jakiej
kolejności zrobić, aby wyzdrowieć
z beznadziejnego stanu umysłu i ciała.
Krok po kroku. Bezsensowne, jak mi
się wydawało, pytanie mojego sponsora
czy chcesz być wolny czy mieć racje?
– nabrało nowego znaczenia. Tak chcę
być wolny od obsesji i przymusu picia
od demonów przeszłości, które nie
pozwoliły mi normalnie żyć, wolny
od strachu przed ludźmi i niepewnością
materialną. Być wolny i móc wybrać
świadomy kontakt z Siła Większą
niż moja własna i doświadczyć tego
co Wielka Księga i krok 12 nazywa
przebudzeniem duchowym, nową parą
okularów jak nazywa to doświadczenie
Chuck C., jeden z pionierów AA.
Dziś myślę sobie że praca na programie
12 kroków z pomocą drugiego
alkoholika prowadzi właśnie do tego.
I bez tej książki byłoby to niemożliwe.
Wiem, co piszę, bo próbowałem.
Wszystkiego co było w zasięgu ręki. Bez
powodzenia.
A główny problem? Cóż, przestał
po prostu istnieć...
Tadeusz – wciąż alkoholik
Wdzięczność dla
Wspólnoty AA
Ostatnio regularnie doświadczam
ogromnych fal wdzięczności za nowe
życie, które zostało mi bezinteresownie
ofi arowane przez Wspólnotę Anonimowych
Alkoholików. Jestem bardzo
zadowolona, że potrafi ę dzisiaj z godnością
i mądrością mierzyć się z trudnymi,
mało przyjemnymi i bolesnymi
sytuacjami, gdzie wcześniej w podobnych
przypadkach nie dawałam sobie
rady i sięgałam po alkohol. To z kolei
w nieunikniony sposób prowadziło
do kolejnych kieliszków, które miały
dawać zapomnienie oraz pozwalały
unikać odpowiedzialności.
Niekontrolowane picie trwało
30 lat i cudem jest fakt, że urodziłam
trójkę dzieci, które nie zostały mi
odebranie ani nie uległy żadnemu
wypadkowi natury fi zycznej z powodu
mojego nieodpowiedzialnego zachowania.
Nie mogę powiedzieć, z ręką na
sercu, że nie zostały one skrzywdzone
emocjonalnie, ponieważ jestem pewna,
że zostały. Jednak Bogu dzięki, dzisiaj
mogę być przy nich dając im wsparcie
oraz miłość, której nie byłam w stanie
dać, kiedy piłam. Moje zadośćuczynienia
względem ich i reszty mojej
rodziny będą trwały przez resztę
mojego życia.
jal - Nie 07 Kwi, 2013 07:24
vasco - dobrze się Ciebie czyta,mimo że "wąsko"
Dobrze,że spadła na Ciebie Łaska trzeźwienia i potrafisz to docenić - też lubię czerpać z Wielkiej Księgi...
Pozdrawiam ciepło.
endriu - Czw 04 Lut, 2016 21:58
Niejednokrotnie tym, którzy utracili lub odrzucili wiarę, trudniej jest odnaleźć wiarę w AA niż ludziom zawsze wierzącym. Sądzą bowiem, że już próbowali drogi wiary, lecz bezskutecznie. Z wiarą czy też bez wiary – zawsze było tak samo.
DWANAŚCIE KROKÓW I DWANAŚCIE TRADYCJI, STR. 30
Thomasson - Śro 18 Sty, 2017 02:20
Uwierzyliśmy że siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie
Mówi się że pierwszy krok dotyczy diagnozy, a pozostałe 11 dotyczą rozwiązania problemu. Przy pierwszych podejściach, pochopnie i z łatwością, uznałem że skoro mitingi i terapia pomagają zachować abstynencje, to wystarczy postępować według zaleceń. Owszem, to wystarczy aby nie pić. Myślałem że egoizm to grzech. Że przy pomocy siły woli zdobędę się na żelazną dyscyplinę. Że altruizm zniszczy egoizm, gdy będę pożyteczną jednostką w społeczeństwie. Oczekiwałem pomocy siły wyższej, praktykowalem modlitwę, próbowałem trzymać się 10 przykazań. Wszystko co działo się w moim życiu, tłumaczyłem sobie wolą Boga, jego łaską bądź jej brakiem. Cierpienie rozumiałem jako karę za grzechy. Wszystko to doprowadziło mnie do frustracji.
Szatan, głupota, czy neurologia? W podejściu religijnym widziałem to następująco: mam wolną wolę, i to mój wybór czy słucham szatana czy Boga. W podejściu naukowym: uszkodzenie mózgu zakłóca homeostaze, i trzeba zacisnąć zwieracze. W podejściu agnostycznym: nadmiar głupoty jest wynikiem braku mądrości. To ostatnie najbardziej mi pasowało.
W kroku pierwszym jasno okresliłem że ego jest sprawcą sporego zamieszania. Więc to co będzie remedium na ego, będzie też prowadzić do zdrowia. I właśnie to coś mogę uznać za swoją siłę większą. Tylko co? Ego to przebiegły wynalazek, i nie raz podrzucało mi fałszywy trop. Ego jest jak wilk w owczej skórze. Chce bym brnął w ślepą uliczkę. Wydawało mi się że gdy dokonam redefinicji swojego ego, to ono zniknie. Nie będę egoistą, a będę szlachetnym i skromnym człowiekiem, zdolnym do poświęceń. Pomagałem bliskim, wspieralem obcych, a mój interes liczył się najmniej. Oczywiście wszystko w swoim, dobrze pojętym interesie, czyli dla zachowania trzeźwości. Ale krok pierwszy dał mi jasno do zrozumienia: muszę być sceptyczny wobec własnych pomysłów, nonkonformistyczny wobec norm, i cyniczny wobec kultury w której się wychowałem.
Chciałem zrozumieć jak tworzę swoje ego, jak oddaje mu kontrolę, i jakie są tego konsekwencje. Ale nie przez koncepcje. Poprzez doświadczenie. Dlaczego czuję urazę gdy ktoś mnie skrytykuje, i nie umiem czuć inaczej? Dlaczego czuję lęk przed potencjalnymi zagrożeniami, nawet wtedy gdy są bardzo odległe, i aktualnie jestem bezpieczny? Dlaczego nienawidzę czegoś, pomimo faktu że nie mam z tego korzyści, a tylko złe samopoczucie? Dlaczego wstydzę się tego co we mnie ludzkie i naturalne? Dlaczego cieszę się bez powodu, i z jakiego powodu radość ta mija? Takich pytań miałem dziesiątki.
Rozwiązaniem była medytacja, czyli zagłębienie się w umysł. Uwierzyłem że poznanie mechanizmów zachodzących w umyśle, pomoże mi w wyzdrowieniu.
Gdy miałem już odpowiednie narzędzie, nadszedł czas dokonać wyboru. Coś postanowić....
Jędrek - Pią 27 Sty, 2017 11:08
Thomasson napisał/a: | Cierpienie rozumiałem jako karę za grzechy |
Ściągam na siebie cierpienie, gdy uparcie robię coś przeciw mojemu sumieniu.... wbrew doświadczeniu innych.... wbrew moralnym zasadom.... wbrew zdrowemu rozsądkowi.
Przykład:
Po odstawieniu alkoholu uważałem, że wystarczy jak nie będę pił w towarzystwie pijących. Przez dwa lata łaziłem na spotkania alkoholowe moich pijących towarzyszy i nie piłem z nimi alkoholu.
Przez dwa lata cierpiałem w depresji.
Jak postanowiłem więcej się z nimi nie spotykać i podjąłem pracę na programie 12 kroków moje życie zaczęło się powoli zmieniać.
Pierwsze co sobie uświadomiłem to że odpuścił notoryczny lęk. Poczułem jak rozluźnia się zbity w kłębek przez dwa lata żołądek....
Tak się przyzwyczaiłem do lęku, że przestałem na niego zwracać uwagę.
Stłamsiłem sumienie wchodząc w cierpienie.
Tibor - Czw 23 Lut, 2017 20:25
OTWARTOŚĆ; to w moim odczuciu ważny element tego kroku. Jeśli coś wiem NA PEWNO to automatycznie zamykam sobie drogę. Ciekawe, że kiedyś uważałem dokładnie odwrotnie. Że wiedza jest kluczem do sukcesu. Dziś raczej świadomość, że nie wiem czegoś, umiejętność przyznania się, że po prostu NIE WIEM.
Jeśli choćby dopuszczam, że może być zupełnie inaczej niż myślę, niż mi się wydaje to już jest Kok Drugi, bo jeśli sam nie wiem, to muszę zdać się na... cokolwiek lub kogokolwiek innego. Na Siłe Większą niż moja własna, a czym ona jest, kim ona jest to już chyba mniej ważne.
Jacek - Czw 23 Lut, 2017 21:21
Tibor napisał/a: | Jeśli coś wiem NA PEWNO to automatycznie zamykam sobie drogę. |
lecz dzisiaj już to wiesz i tak na to spoglądając , masz przed sobą drogę otworem
Janioł - Czw 23 Lut, 2017 22:42
Optymista twierdzi, że świat stoi przed nim otworem, pesymista zdaje się być świadomy co to za otwór" (Andrzej Poniedzielski) sorki ale nie mogłem sobie odmówić
Thomasson - Pią 24 Lut, 2017 00:56
Optymista wierzy że żyje w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się że to może być prawdą.
Z tą wiedzą i jej brakiem to różnie jest. Rozpoznanie swojej ignorancji już jest jakimś wyglądem w rzeczywistość. To co pcha mnie do przodu jest właśnie zrozumieniem. Mądrość bierze się z poznania mechanizmów, czyli gdy wiem który klucz do którego zamka.
Sporo czasu poszukiwałem wiedzy metafizycznej, eternalistycznej itp ale to ślepa uliczka. Dzisiaj bardziej interesuje mnie temat mojego cierpienia, bo to jest kluczowa kwestia dla mojego samopoczucia.
ankao30 - Sob 25 Lut, 2017 23:54
Rano wstaje i ... ( rozpoczynam dzień z...)
Potem to różnie jest ale... wierzę i okazuje się że to najlepsze dla mnie. Jestem spokojna i nie mam dylematów. To mi wystarcza.
Ale to ja.
dromax - Śro 25 Paź, 2017 08:23
Często NA MITYNGACH można usłyszeć: "Moją Siłą Wyższą jest grupa AA".
Jak to słyszę to mam bardzo mieszane uczucia!
Weźmy krok 3, który by brzmiał:
3.Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece grupy AA, jakkolwiek ją pojmujemy.
Albo krok 5:
5.Wyznaliśmy grupie AA, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
Krok 6 by wybrzmiał:
6.Staliśmy się całkowicie gotowi, aby grupa AA uwolniła nas od wszystkich wad charakteru.
Krok7:
7.Zwróciliśmy się do grupy AA w pokorze aby usunęła nasze braki.
A krok 11 by brzmiał:
11.Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z grupą AA, jakkolwiek ją pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie woli grupy AA wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
No i to jest kabaret. Taki delikwent ma modlić się i medytować do grupy AA.
Jakie to niedorzeczne jest.
Don kichot - Śro 25 Paź, 2017 10:25
A Tobie g**** uzik do tego co ktoś uznaje za swoją Siłę Wyższą.. Czy to będzie Bog,chrzescijanski,Allah muzułmański czy noga od mitingowego krzesła Tobie nic a nic do tego.
Zajmij Ty sie lepiej sobą i swoją SW.
Tibor - Śro 25 Paź, 2017 21:02
dromax napisał/a: | :| Często NA MITYNGACH można usłyszeć: "Moją Siłą Wyższą jest grupa AA".
Jak to słyszę to mam bardzo mieszane uczucia! (...)
Taki delikwent ma modlić się i medytować do grupy AA.
Jakie to niedorzeczne jest. |
A nie sądzisz, że to może być zwykła pomyłka (gra słów) z siłą większą niż moja własna? Jeśli postarasz się w stosunku do tych osób, które tak mówią, na odrobinę tolerancji, wyrozumiałości to będziesz miał szanse ich zrozumieć i może zamiast mieszanych uczuć niedorzeczności, poczujesz do tego człowieka odrobinę sympatii? Spróbuj.
deratyzator - Śro 25 Paź, 2017 21:12
Tibor napisał/a: | Jeśli postarasz się w stosunku do tych osób, które tak mówią, na odrobinę tolerancji, wyrozumiałości to będziesz miał szanse ich zrozumieć i może zamiast mieszanych uczuć niedorzeczności, poczujesz do tego człowieka odrobinę sympatii? Spróbuj.
|
I kto to mówi
dromax - Czw 26 Paź, 2017 08:17
Jeśli ktoś ma zamiar trzeźwieć (a chodząc na AA taki pewnie ma zamiar) - to przydałoby się też trochę logiki. A ta logika podpowiada o niedorzeczności takiego postawienia sprawy jak przyrównywanie Boga do grupy AA.
Wystarczy popatrzeć na poszczególne kroki i podstawić tam zamiast Boga grupę AA oraz zobaczyć cały nonsens tego. Cały kabaret...
Janioł - Czw 26 Paź, 2017 09:01
dromax napisał/a: | iada o niedorzeczności takiego postawienia sprawy jak przyrównywanie Boga do grupy AA. | a kto tu pisze o porównaniu ? Piszemy o SILE WYŻSZEJ
tak dla opornych dla zrozumienia
moja wiedza i mądrość nie wystarcza do trzeżwiena więc nie jest SIŁĄ WYŻSZĄ bo jakże by mogła być w chorej głowie
wiedza i mądrość grupy AA - wystarcza do trzeźwienia więc jest SIŁĄ WYŻSZĄ od mojej więc moge się naniej opierać
BÓG to siła najwyższa i najwyżej możemy się jej podporządkować
Jacek - Czw 26 Paź, 2017 09:03
dromax napisał/a: | postawienia sprawy jak przyrównywanie Boga do grupy AA. |
a skąd wiesz że nie Bóg postawił na Twej drodze grupę AA
a czy On nie jest twórcą wszystkiego
to dlaczego w taki sposób miał by nie podać swej dłoni - stawiając AA
Jacek - Czw 26 Paź, 2017 09:22
dromax napisał/a: | Wystarczy popatrzeć na poszczególne kroki i podstawić tam zamiast Boga grupę AA |
dajmy na to że,zwracam się w pokorze do Ciebie (jako kogoś z grupy AA) abyś pomógł
usunąć mnie moje braki
jeśli zwrócę się z tym do Boga - to i tak mnie bezpośrednio podsunie kogoś
kogoś co mnie objaśni,poprowadzi
a jeśli zwrócę się o to do grupy AA,lub bezpośrednio do Ciebie,to skąd wiesz że dar przekazania mnie twojej wiedzy czy grupy AA,nie jest dana od Boga
tak,grupa AA może nie tyle być dłonią Boga,co narzędziem,a Ty go odrzucasz
Jacek - Czw 26 Paź, 2017 09:41
Dromciu,a jeszcze jedno skojażenie
wyobraź sobie ludzi pierwotnych ,nie znających jeszcze słów,jak oni porozumiewali się z Bogiem
a co powiesz o Biblii - prawdo podobnie składa się ze zbioru aż 66 ksiąg
a więc tworzyła ją jakaś grobka ludzi
ludzie wierzący ,wieży w tę grupę stworzycieli,że są natchnieniem od Boga
Tibor - Czw 26 Paź, 2017 09:44
dromax napisał/a: | :oops: Jeśli ktoś ma zamiar trzeźwieć |
Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia.
Thomasson - Czw 26 Paź, 2017 10:10
Dromax ma rację i rozwala was na łopatki Trzeba Panowie zacisnąć zwieracze i wziąć to na klatę.
Koncepcja Boga (jako AA czy cokolwiek innego) jest tylko kontrastem dla ego. Ego kocha Boga i bożków bo bez nich nie może istnieć. Tworzenie koncepcji Boga jest bałwochwalstwem.
dromax - Czw 26 Paź, 2017 10:16
Janioł napisał/a: | dromax napisał/a: | iada o niedorzeczności takiego postawienia sprawy jak przyrównywanie Boga do grupy AA. | a kto tu pisze o porównaniu ? Piszemy o SILE WYŻSZEJ
tak dla opornych dla zrozumienia
moja wiedza i mądrość nie wystarcza do trzeżwiena więc nie jest SIŁĄ WYŻSZĄ bo jakże by mogła być w chorej głowie
wiedza i mądrość grupy AA - wystarcza do trzeźwienia więc jest SIŁĄ WYŻSZĄ od mojej więc moge się naniej opierać
BÓG to siła najwyższa i najwyżej możemy się jej podporządkować |
Tam w krokach jest mowa o Sile Większej od nas samych, którą wierzący nazywają Bogiem. Tam nie ma pojęcia SIŁA WYŻSZA.
Niedorzecznością jest nazywanie grupy AA Bogiem.
dromax - Czw 26 Paź, 2017 10:17
Thomasson napisał/a: | Dromax ma rację i rozwala was na łopatki Trzeba Panowie zacisnąć zwieracze i wziąć to na klatę.
. |
Zgadza się...
Janioł - Czw 26 Paź, 2017 10:22
dromax napisał/a: | Tam w krokach jest mowa o Sile Większej od nas samych, którą wierzący nazywają Bogiem. | Dla Ciebie , jestem wierzący i dla mnie siła wyższa ( większą ) jest doświadczenie i mądrość grupy postawionej na mojej drodze przez Boga
dromax - Czw 26 Paź, 2017 10:37
Janioł napisał/a: | dromax napisał/a: | Tam w krokach jest mowa o Sile Większej od nas samych, którą wierzący nazywają Bogiem. | Dla Ciebie , jestem wierzący i dla mnie siła wyższa ( większą ) jest doświadczenie i mądrość grupy postawionej na mojej drodze przez Boga |
Mieszanie pojęć. Nie ma sprzeczności w tym, że taka grupa AA mogła być na drodze postawiona przez Pana Boga. Natomiast to nie oznacza, że ta grupa AA jako taka staje się z tego powodu BOGIEM.
Wiadomo, że masło jest maślane, a tutaj popatrzmy na krok 11 w wersji grupyAA jako Boga:
11.Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do grupy AA osiągając coraz doskonalszą więź z grupą AA, jakkolwiek tę grupę AA pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie woli tej grupy AA wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
Czy ktoś słyszał by modlić się do grupy AA?
rufio - Czw 26 Paź, 2017 10:47
dromax napisał/a: | Mieszanie pojęć. Nie ma sprzeczności w tym, że taka grupa AA mogła być na drodze postawiona przez Pana Boga. Natomiast to nie oznacza, że ta grupa AA jako taka staje się z tego powodu BOGIEM. |
A niby dlaczego nie ? Nie takie przykłady sa w historii nawet naszej najnowszej .Skoro tak KTOŚ uważa to znaczy , ze dla niego tak MA BYĆ !
Nie masz monopolu na racje i prawde ostateczną ile myśli i głów tyle prawd byle nie narzucać na siłe nikomu tych swoich prawd.
prsk
dromax - Czw 26 Paź, 2017 10:51
Rufio............tu chodzi o logikę. Logiczne myślenie. Trzeźwiejący alkoholik ma zacząć logicznie myśleć. To już nie ma być pijane myślenie.
Tibor - Czw 26 Paź, 2017 11:01
A czy to nie chodzi o to, że oni się mylą, a Ty masz rację? Czy nie chodzi by poczuć się lepiej, kiedy wskaże błędy innym? Ja tak niestety miewam.
Pamiętam, że moją Siłą Wyższą (albo Większą?) była Nadzieja. Nadzieja na lepsze jutro.
I jak to brzmi?
3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Nadzieji, jakkolwiek Go pojmujemy.
5 Wyznaliśmy Nadzieji, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów
11.Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Nadzieją, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie woli Nadzieji wobec nas, oraz o siłę do jej spełnienia.
Przyznam, że brzmi to dość dziwnie, ale to była (czasem jest) moja koncepcja Siły Wyższej.
Nadzieje na lepsze jutro dawała mi również grupa AA.
dromax napisał/a: | tu chodzi o logikę. Logiczne myślenie. Trzeźwiejący alkoholik ma zacząć logicznie myśleć. To już nie ma być pijane myślenie |
To ja jeszcze raz:
3. Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia.
Gdzie tu widzisz ma zacząć logicznie myśleć?
Janioł - Czw 26 Paź, 2017 11:04
Cytat: | To już nie ma być pijane myślenie. | to dlaczego piszesz jakbyś ciągle się nim posługiwał ?
Jacek - Czw 26 Paź, 2017 11:30
dromax napisał/a: | to nie oznacza, że ta grupa AA jako taka staje się z tego powodu BOGIEM. |
Dromciu,o czym ty właściwie teraz piszesz???
trzeźwieję i uczęszczam na grupę AA już wiele lat i z takim porównaniem się jeszcze nigdy nie spotkałem
to porównanie wzięło się w Twojej głowie,to tylko Twoja wyobraźni
jeśli już coś piszesz,to porównuj i osądzaj z prawdą
z jednych swoich postów napisałeć - cytuję
dromax napisał/a: | Często NA MITYNGACH można usłyszeć: "Moją Siłą Wyższą jest grupa AA". |
zgadzam się,z taką wypowiedzią się spotkałem
lecz taka wypowiedz jest kierowana do ludzi "nie wierzących w Boga"
lub też wypowiadana właśnie przez osoby nie wierzące w Boga
a w takim przypadku skąd u Ciebie porównanie że osoba niewierząca może porównywać grupę AA z Bogiem - to tylko Twoja wyobraź tak podpowiada
a dla kogoś będąc osobą niewierzącą w Boga ,stara się widzieć grupkę AA jako siłę wyższą niż on sam - która może pomóc jako większa wiedza niż jego
a już na pewno nie jako siła twórcza nad wszystkim
Thomasson - Czw 26 Paź, 2017 11:54
Dromax. Pomyśl więc logicznie skoro na logikę się powołujesz. Jakaś grupka ludzi wierzy sobie w co chce i leczy się jak chce. A oprócz nich są całe rzesze płaskoziemców i innych kosmiczno-jaszczurowych wojowników. W czym problem? Chcesz świat zmienić? Ładne popołudnie się zapowiada więc po co wbijać kij w mrowisko. Świadków Jehowy też nawracasz gdy stoją koło dworca?
Przez.S. Może zainteresuj się logiką paradoksu, ponieważ nasza europejska logika arystelesowska jest trochę z du** wysrana.
rufio - Czw 26 Paź, 2017 13:13
Brzytwa Ockhama - w takich sporach kieruje się tym . W/g mnie upraszcza rozumowanie ewentualnie paradoks Grand Hotelu .
Don kichot - Pią 27 Paź, 2017 07:15
Nie ma sie co wysilac piszac.posty w stylu choćby poprzednich dwóch,trzech.
Do fanatycznego katotaliba nie maja szans na dotarcie.
dromax - Śro 15 Lis, 2017 11:05
Jacek napisał/a: | zgadzam się,z taką wypowiedzią się spotkałem
lecz taka wypowiedz jest kierowana do ludzi "nie wierzących w Boga"
lub też wypowiadana właśnie przez osoby nie wierzące w Boga
|
Lecz program 12 kroków mówi właśnie o Bogu, odnosi się do Boga i kilkakrotnie wymienia Boga jako Siłę Większą od nas samych. Jest tylko wzmianka "jakkolwiek Go pojmujemy". Na logikę biorąc niedorzecznością jest zastępować Boga grupą AA, gdyż grupy AA nie pojmujemy jakkolwiek lecz konkretnie. AA to konkret.
Tibor - Śro 15 Lis, 2017 11:38
dromax napisał/a: | Jest tylko wzmianka "jakkolwiek Go pojmujemy". | Jaka wzmianka? O czym Ty kolego mówisz? To brzmienie Kroku. Ta wzmianka prawdopodobnie mi a może i tysiącom alkoholików uratowała życie. Byłem mocno antyreligijny, a ta "wzmianka" pozwoliła znaleźć mi drogę do Boga. Do Boga jakkolwiek Go pojmuje.
Janioł - Śro 15 Lis, 2017 12:29
dromax napisał/a: | Na logikę biorąc niedorzecznością jest zastępować Boga grupą AA | na Twoją logikę......I nie pisano tu o zastępstwie a o uznaniu grupy AA jako siły wyższej od nas samych
Jacek - Śro 15 Lis, 2017 13:18
dromax napisał/a: | Na logikę biorąc niedorzecznością jest zastępować Boga grupą AA, |
Drąciu,czy Ty jesteś wierzącym w Boga???
czy tylko kierujesz się do niego jak naciska trwoga???
czy myślisz że istnieją takie drzwi za którymi On "Bóg" mieszka,i możesz do nich zapukać.a On otworzy i da Tobie o co poprosisz???
otóż Dromciu wyobraź sobie że są takie drzwi - lecz dla Ciebie trudno sobie je zobaczyć
gdyż nie są one takie z klamką
są one wszystkim co tu istnieje
łącznie z nami ludźmi i naszymi rozumkami małymi
i by się zdawało że to my tymi rozumkami stworzyliśmy grupkę AA
myślisz,że Bóg nie ma w tym udziału ??? to kto twoim zdaniem - że niby drugi alkoholik
jesteśmy za mali,aby sami coś stworzyć - możemy jedynie obserwować
możemy też odbierać to co nam Bóg poda
osobiście nam nie podaje - tak z ręki do ręki
mamy podane w inny sposób - właśnie w postaci drugiego człowieka lub jakiegoś zdarzenia
w naszym przypadku i naszej choroby "alkoholowej" jest to drugi alkoholik lub stworzenie grupy AA
Dromciu ,nie wiem jak Ty odbierasz Boga,jak Ty z nim rozmawiasz (komunikujesz się)
jeśli Ty nie widzisz to co jego,jego tworu
Bóg,nie mieszka tylko w kościele,a czasem właśnie tam najwięcej nieczystości
Dromciu,otwórz się na Boga,a nie kwestionujesz i zaprzeczasz jemu
dromax - Czw 16 Lis, 2017 12:32
Jacek napisał/a: | Dromciu,otwórz się na Boga,a nie kwestionujesz i zaprzeczasz jemu |
A gdzie w moich wypowiedziach widzisz zaprzeczanie Bogu?
Don kichot - Czw 16 Lis, 2017 20:00
dromax napisał/a: | Jacek napisał/a: | Dromciu,otwórz się na Boga,a nie kwestionujesz i zaprzeczasz jemu |
A gdzie w moich wypowiedziach widzisz zaprzeczanie Bogu? |
z mojego punktu widzenia to praktycznie w każdym..
Jacek - Czw 16 Lis, 2017 20:34
dromax napisał/a: | A gdzie w moich wypowiedziach widzisz zaprzeczanie Bogu? |
pomyśl i sam sobie odpowiedz
Tibor - Pią 04 Maj, 2018 09:54
Przy okazji Kroku 2, ale nie tylko. Zostało zatwierdzone przez BSK nowe tłumaczenie WK. Ukaże się informacja w najbliższej "Skrytce". Nie mam pojęcia kiedy będzie wznowione, poprawione wydanie "Anonimowi Alkoholicy" z nowym tłumaczeniem, ale raczej nieprędko. Gdyby ktoś był zainteresowany to na priv mogę przesłać nowe tłumaczenie 12 Kroków i 12 Tradycji.
Krok 2 zatem brzmi: Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowy rozsądek
|
|