To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Agresja i Przemoc u alkoholika.

Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 07:51
Temat postu: Agresja i Przemoc u alkoholika.
Proszę podzielcie się ze mną doświadczeniami z waszego przepitego życia, co można nazwać agresją a co przemocą.
Klara - Wto 23 Sie, 2011 07:58

http://www.niebieskalinia...przemoc&w=1280.
http://www.milionkobiet.p...yl,657,1,a.html

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 08:00

Formy przemocy:
http://www.pomagamy.polan...zinie&Itemid=55

staaw - Wto 23 Sie, 2011 08:01

Na tak postawione pytanie nie odpowiem. Zarówno agresja jak i przemoc jest niedopuszczalna w związku, rozróżnić ich nie potrafię...

Ja długo uważałem że nie stosuję przemocy wobec żony... No, nie biję, jak się nawalę to grzecznie idę spać. Nie sprowokowany się nie odzywam...
Siedzę sobie tylko cały weekend przed komputerem w drugim i piję JEDNO piwo...
Ciut mocne jest to piwo, bo coraz gorzej widzę monitor, ale co tam.
Dzieci cicho bo tata pracuje na komputerze. Ten tata jest coraz bardziej nawalony, więc grzecznie idzie spać. Po 4 godzinach wstaje i wraca pracować...

Żona kosmetyki kupuje na bazarze, stojące w słońcu i nie wiadomo co na prawdę w nich jest, bo taniej...
Wyliczana jest z każdej złotówki... Podczas gdy ja mówię "czego się czepiasz, widzisz że kupiłem puszkę najtańszego piwa z Biedronki..."

Teraz drogie panie, która chce za męża tak łagodnego człowieka jak ja?
Agresywność zero!
Tylko się nie pchajcie :prosi:

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 08:03

Przemoc ekonomiczna. Przemoc psychiczna. :P O, jeszcze zaniedbanie - to też jest forma przemocy.

BTW: We wrzesniu zabieram się "kompleksowo" za kroki VIII i IX.
Przyda mi się wnikliwa analiza rodzajów krzywd wyrządzanych innym ludziom w okresie gdy piłam.
Skoro mam zadośćuczynić, to muszę się dokładnie przyjrzeć, komu i za co.

Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 08:10

No właśnie jeżeli agresywnie się reaguje podczas rozmowy a wiadomo jak przebiega rozmowa z pianym alkoholikiem szczególnie jak zabrania mu się dopić, wrzaski i chęć postawienia na swoim wyjścia z domu pomimo sprzeciwu współmałżonka oczywiście bez przemocy fizycznej, czy to można nazwać przemocą czy tylko agresywną kłótnią alkoholika.
Mario - Wto 23 Sie, 2011 08:10

Cytat:
Przyda mi się wnikliwa analiza rodzajów krzywd wyrządzanych innym ludziom w okresie gdy piłam

Mam cicha nadzieję, że się nimi z nami podzielisz - Droga Tomoe. Zawsze ciekawy byłem, jak czarny musi być węgiel aby diamentem mógł się stać :p

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 08:13

Przyjedź tam gdzie ja jadę, usiądź ze mną przy jednym stoliku i przepracuj razem ze mną krok VIII i IX.
Ty przepracujesz go za siebie, ja za siebie - i dzięki temu więcej się o sobie nawzajem dowiemy. Miejsce, termin i koszt mogę ci podać na pw.
Tak się pracuje nad programem.
"Face to face" a nie "modem to modem".

Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 08:13

Tomoe napisał/a:

Skoro mam zadośćuczynić, to muszę się dokładnie przyjrzeć, komu i za co.

Mi się zdaje że krzywd wyrządzonych podczas picia nie da się zadośćuczynić.
Tego jak postępowaliśmy i jacy byliśmy już nie da się zmienić.

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 08:15

Idź wreszcie na tę terapię, mówię ci. :)
staaw - Wto 23 Sie, 2011 08:15

Krzysztof 41 napisał/a:
czy to można nazwać przemocą czy tylko agresywną kłótnią alkoholika.
Po co to rozróżniać? Czy ważnym jest że w jednym przypadku siniaki powstają na ciele a w drugim na duszy? Chcesz się licytować które bardziej bolą?
Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 08:17

Nie bez licytacji chcę tylko zrozumieć problem i podzielić się doświadczeniami.
Ate - Wto 23 Sie, 2011 08:20

Tomoe napisał/a:
Miejsce, termin i koszt mogę ci podać na pw.
a tutaj niestety nie ma czegos takiego ( a moze zle sie dowiadywalam, ale ze po polsku nie ma to wiem na 100% ).. slyszalam ze w Polsce mozna np pojechac gdzies na weekend gdzie przepracowywany jest konkretny krok, jeden lub dwa.
Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 08:21

Chcesz zdobyć wiedzę, Krzysztofie, i zacząć leczyć swój alkoholizm?
Powtarzam trzeci raz: idź wreszcie na tę terapię. Przyjrzyj się swojemu piciu i swoim zachowaniom po pijanemu - odważnie, wnikliwie, uważnie. Twoje sumienie ci powie czy używałeś przemocy, czy nie.
Tylko przestań żyć w zakłamaniu. I przestań uciekać przed leczeniem.
Bo to forum jest dla ciebie, Krzysztofie, formą ucieczki od leczenia.

Sorry, Ate, to nie do Ciebie.

staaw - Wto 23 Sie, 2011 08:21

Krzysztof 41 napisał/a:
Nie bez licytacji chcę tylko zrozumieć problem i podzielić się doświadczeniami.

To Ci powiem że zamienniki typu "to była przemoc, nie agresja", "mniejsze zło" zostały wymyślone na potrzeby ludzi zakłamanych i zdradliwych...
Jedno i drugie jest [bardzo brzydkie słowo oznaczające niecny uczynek] uczynionym wobec kogoś kogo podobno kochałem...
Dzielenie zła na odcienie szarości jest według mnie tylko dalszym papraniem się w kłamstwie...

Jeżeli już chcesz się dzielić, to napisz. Dlaczego uważasz że nie byłeś jeszcze taki zły dla małżonki...

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 08:24

Ate napisał/a:
slyszalam ze w Polsce mozna np pojechac gdzies na weekend gdzie przepracowywany jest konkretny krok, jeden lub dwa.


Tak, można. Są organizowane warsztaty weekendowe lub kilkudniowe "obozy terapeutyczne" oparte na dwunastu krokach. Można tez pracować nad programem ze sponsorem - i akurat ta forma u was jest również dostępna, tylko trzeba sobie poszukać sponsora. :)

Ate - Wto 23 Sie, 2011 08:32

Dzieki. Popatrze w internecie, znalazlam ale na ten rok,a a ja bym chciala zaczac od stycznia, od samego poczatku
Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 08:32

Tomoe napisał/a:
Chcesz zdobyć wiedzę, Krzysztofie, i zacząć leczyć swój alkoholizm?
Powtarzam trzeci raz: idź wreszcie na tę terapię. Przyjrzyj się swojemu piciu i swoim zachowaniom po pijanemu - odważnie, wnikliwie, uważnie. Twoje sumienie ci powie czy używałeś przemocy, czy nie.
Tylko przestań żyć w zakłamaniu. I przestań uciekać przed leczeniem.
Bo to forum jest dla ciebie, Krzysztofie, formą ucieczki od leczenia.

Przykro mi Tamoe lecz widzę że w tobie żyje wielka nienawiść do wszystkich, nie możesz oceniać człowieka po kilku wypowiedziach i stawiać diagnozę, każdy z nas postępuje jak mu serce nakazuje nie naprawisz świata na siłę, niestety w taki sposób nie cofniesz krzywd jakie wyrządziłaś.
Pozdrawiam Cię.

Ate - Wto 23 Sie, 2011 08:36

Tomoe napisał/a:
Można tez pracować nad programem ze sponsorem - i akurat ta forma u was jest również dostępna, tylko trzeba sobie poszukać sponsora. :)
no wlasnie ze znalezieniem sponsora mam problem 8|
kosmo - Wto 23 Sie, 2011 08:37
Temat postu: Re: Agresja i Przemoc u alkoholika.
Krzysztof 41 napisał/a:
Proszę podzielcie się ze mną doświadczeniami z waszego przepitego życia, co można nazwać agresją a co przemocą.

No cóż Krzysztofie...
Nie rzucę Ci tu linkami, bo jeśli klikasz w klawiaturę, to na pewno sam już poczytałeś teorii...
Zawsze uznaję wyższość praktyki nad mądrościami z neta, wszak czasami nie da się opisać, trzeba przeżyć...
Ja mogę się z Tobą podzielić moimi spostrzeżeniami, ale z tej drugiej strony...
Całe moje dzieciństwo i młodość było nieodłącznie związane z agresją ojca alkoholika, agresją, która wyładowywana była na nas, czyli matkę, mnie i brata...
Podam Ci tylko jeden przykład, który do dzisiaj tkwi w mojej głowie, w każdej najmniej oczekiwanej chwili wraca i wali mną o glebę...
Wyobraź sobie dziecko, może 7 - 8 letnie...
Tatuś wraca z pracy, oczywiście pijany i od drzwi zaczyna bełkotać, wrzeszczeć, jednocześnie czekając na reakcję ofiar... One siedzą cichutko, oczy rozszerzona strachem i oczekiwaniem... Jaki ten dzień długi, jak wysoko słońce na niebie... Zresztą, czasami potrafił siedzieć całą noc i tłuc pięścią w stół, "udowodniając swoje racje"...
Wtedy, tego dnia matka znowu dała się sprowokować i coś mu tam odpowiedziała...
Podszedł do niej i chwycił za włosy, zaciągnął do pokoju, rzucił na łóżko i zaczął dusić...
Ja i brat staliśmy oniemiali, dwa kamienne posążki, niezdolne do jakiegokolwiek działania, bo w domu nagle zrobiło się cicho...
Dopiero, kiedy dotarł do mnie charkot duszonej matki, wybiegłam z domu i poleciałam do wujka, na szczęście był w domu...

Mogłabym mnożyć takie przykłady...
Czy wystarczająco jasno Ci naświetliłam agresję, która musi być wyładowana? Czy można uznać, że ja z bratem, mimo że nas nie poniewierał i nie rzucał nami o ścianę, też byliśmy, jesteśmy ofiarami tej przemocy...? Do dzisiaj mam przed oczami ten właśnie obraz..., chociaż było ich wiele... starczyłoby na nie jeden horror...

Jest wiele odmian agresji i przemocy z niej wynikającej...
Ale po co dzielić włos na czworo, skoro każda z nich działa destrukcyjnie na ofiary, sprawiając im ból, cierpienie i wypacza je do końca życia...

jorgus777 - Wto 23 Sie, 2011 09:07

Krzysztof 41, Ty jej nie słuchaj słuchaj głosu wewnętrznego on ci podpowie jak masz postępować i idź za głosem serca
Flandria - Wto 23 Sie, 2011 10:11

kosmopolitanka napisał/a:
Dopiero, kiedy dotarł do mnie charkot duszonej matki


szok
bardzo Ci współczuję :pocieszacz:
samo czytanie tego jest trudne ..., a co dopiero przeżywanie takich chwil, w dodatku będąc dzieckiem 8|

Mario - Wto 23 Sie, 2011 10:19

Cytat:
Przyjedź tam gdzie ja jadę

Chyba jednak nie skorzystam. :/ To na pewno daleko ode mnie jest. :|
Poza tym jestem zwolennikiem teorii o niebabraniu się w narobionym przez siebie błocie, skoro i tak już przyschło na tyle, że nie ma sensu go strzepywać .

No i jeszcze sądzę, że chyba nikt z tych, którym miałbym coś tam do zadośćuczynienia nie oczekuje tego ode mnie.
Ale miło Alicjo, że mi to zaproponowałaś. Dzięki 8)

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 10:21

Krzysztof 41 napisał/a:

Przykro mi Tamoe lecz widzę że....


Krzysztofie, bardzo cię proszę, zanim zaczniesz opisywać co widzisz we mnie, racz najpierw zauważyć, że w moim nicku nie występuje literka "a".
Przestań przekręcać mój nick. A potem możesz ewentualnie analizować moje wnętrze.

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 10:23

Mario napisał/a:
Cytat:
Przyjedź tam gdzie ja jadę

Chyba jednak nie skorzystam. :/ To na pewno daleko ode mnie jest. :|


Ode mnie też daleko, kilkanaście godzin spędzę w podróży aby tam dotrzeć. :)

Ate - Wto 23 Sie, 2011 10:51

Tomoe napisał/a:
Ode mnie też daleko, kilkanaście godzin spędzę w podróży aby tam dotrzeć.
tez jestem gotowa jechac chocby do Polski, w koncu chodzi o moje zycie, moje i moich bliskich, cos dla mnie najcenniejszego ...
Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 11:41

Tomoe napisał/a:

Krzysztofie, bardzo cię proszę, zanim zaczniesz opisywać co widzisz we mnie, racz najpierw zauważyć, że w moim nicku nie występuje literka "a".
Przestań przekręcać mój nick. A potem możesz ewentualnie analizować moje wnętrze.

Przepraszam za przekręcenie nicku TOMOE.
Lecz nawet poprawnie napisany nick nikogo nie upoważnia do analizowania ani oceniania drugiej osoby, jesteśmy tu żeby dzielić się swoim doświadczeniem a nie po kilku postach stwierdzić kto kim jest.
Nawet największym umysłom tego świata się to nie udało jak do tej pory.

Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 11:48

Dziękuję Ci Kosmopolitanko za twoją historię to jest temat o który mi chodzi.
I bardzo Ci współczuję przykro jest czytać że tyle zła jest wokół nas. :(

Krzysztof 41 - Wto 23 Sie, 2011 11:59

staaw napisał/a:

Jeżeli już chcesz się dzielić, to napisz. Dlaczego uważasz że nie byłeś jeszcze taki zły dla małżonki...

A czy ja poruszyłem swój temat czy gdzieś na forum napisałem że nie jestem zły że postępuję dobrze nigdy i nigdzie się nie tłumaczyłem ze swojego postępowania ani nigdzie sie nie usprawiedliwiałem.
Natomiast temat poruszyłem ponieważ uważam że warto i jak czytam wypowiedzi niektórych tu osób to myślę iż nie wszyscy rozumieją pojęcie agresji.
Najlepiej jest błyskawicznie ocenić kogoś po paru postach i stwierdzić iż jest agresorem i przemocowcem.

staaw - Wto 23 Sie, 2011 12:11

Krzysztof 41 napisał/a:
Najlepiej jest błyskawicznie ocenić kogoś po paru postach i stwierdzić iż jest agresorem i przemocowcem.

Ponieważ stwierdziłem na własnym przykładzie, a terapia to potwierdziła, że alkoholik w swojej naturze ma mechanizm obronny w postaci agresji słowo ocena jest nieadekwatne do rzeczywistości. Agresja u alkoholika jest faktem...

Tosia - Wto 23 Sie, 2011 12:13

staaw napisał/a:
Agresja u alkoholika jest faktem...

zgadzam sie w 100% 8|

pterodaktyll - Wto 23 Sie, 2011 12:15

Krzysztof 41 napisał/a:
jeżeli agresywnie się reaguje podczas rozmowy a wiadomo jak przebiega rozmowa z pianym alkoholikiem szczególnie jak zabrania mu się dopić, wrzaski i chęć postawienia na swoim wyjścia z domu pomimo sprzeciwu współmałżonka oczywiście bez przemocy fizycznej, czy to można nazwać przemocą czy tylko agresywną kłótnią alkoholika.

A właściwie co Ci za różnica..i jedno i drugie to patologia.......cóż to za dziwne stawianie sprawy

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 12:48

Dzien dobry Tomoe !!!!
To dopiero po 7 latach bedziesz przepraszala co komu zrobilas jak pilas alk.????!!!!
Ja od razu po terapi wszystkich mi bliskich i waznych dla mnie ludzi zaprosilam na kawe,ogolnie za wszystko przeprosilam .....przeprosiny zostaly przyjete....i zaczelam zyc trzezwo !!!!!! Proste !!!!!
Jak pilam alk.agresji i przemocy to nie bylo u mnie......ale bylam pierwsza pani obrazalska !!!! Jak sie na wszystkich pogniewalam to mialam spokuj,bo i tak butelka alk.byla wtedy najwazniejsza ......jak to dobrze ze to juz minelo !!!!!
Kiwi

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 13:10

Gdyby w tydzień po rozpoczęciu terapii Pietruszkowy powiedziałby mi "przepraszam" i "ok, to już możemy zamknąć tę sprawę?", to dostałby w pysk. I byłaby to agresja i przemoc z mojej strony :tak:
pterodaktyll - Wto 23 Sie, 2011 13:11

pietruszka napisał/a:
Gdyby w tydzień po rozpoczęciu terapii Pietruszkowy powiedziałby mi "przepraszam" i "ok, to już możemy zamknąć tę sprawę?", to dostałby w pysk. I byłaby to agresja i przemoc z mojej strony
:buahaha:
JESTEŚ BOSKA.......... :buzki:

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 13:18

kiwi napisał/a:
Dzien dobry Tomoe !!!!
To dopiero po 7 latach bedziesz przepraszala co komu zrobilas jak pilas alk.????!!!!


Nie, kiwi, nie napisałam że dopiero zaczynam tę pracę.
Napisałam że chcę ją wykonać do końca, kompleksowo.
I nie napisałam o przepraszaniu.
Napisałam o zadośćuczynieniu, w sposób zgodny z krokiem VIII i IX. Zadośćuczynienie to nie jest to samo co przepraszanie.
:)

Poza tym ósmy krok dotyczy wszystkich ludzi skrzywdzonych przeze mnie, a nie tylko "bliskich i ważnych dla mnie", których mogę zaprosić na kawę.

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 13:41

Hallo Pietruszko !!!!
Przeczytaj najpierw spokojnie co napisalam !!!!
Po terapi napisalam ,po zakonczonej terapi o to mi chodzilo......

A jak Ty chcesz Tomoe zadoscuczynic ?????!!!!! Tydzien mieszkanie chcesz komus sprzatac za kare ????!!!! Czy to jak ma byc ????!!!! Lubisz sie grzebac w przeszlosci !!!!!!
I za to jeszcze masz zaplacic .....nie szkoda Ci pieniedzy i czasu ?????!!!!!

A pamietasz jeszcze wszystkich co uwazasz ze cos zrobilas ????!!!!!
masz na kartce zapisane ????!!!!

Flandria - Wto 23 Sie, 2011 13:51

kiwi napisał/a:
A jak Ty chcesz Tomoe zadoscuczynic ?


szczerze mówiąc też się zastanawiam
na czym może polegać zadośćuczynienie?

Mario - Wto 23 Sie, 2011 13:58

Tomoe napisał/a:
Ode mnie też daleko, kilkanaście godzin spędzę w podróży aby tam dotrzeć.

Ooo :) To ciekawe.A tak patrząc od Ciebie, to w którą stronę świata te kilkanaście godzin ma być ? 8)

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 13:58

kiwi napisał/a:
Hallo Pietruszko !!!!
Przeczytaj najpierw spokojnie co napisalam !!!!
Po terapi napisalam ,po zakonczonej terapi o to mi chodzilo......

po pierwsze Kiwi, nie pisałam o Tobie,
po drugie uważam, że słowo przepraszam w niektórych przypadkach byłoby bezczelnością, przeprosić to można, jak się kogoś nadepnie w tramwaju. Widzę różnicę pomiędzy słowem przepraszam a zadośćuczynienie, Sama też pracowałam nad programem Al-anon, w którym jest mowa o zadośćuczynieniu - współuzależniona, skoncentrowana na życiu z alkoholikiem też ma komu zadośćuczyniać - swoim dzieciom, rodzicom, przyjaciołom, bliskim, a nawet ekspedientce na którą się nakrzyczało w sklepie. Dla mnie sprawa jest prosta: krzywdzisz przepraszasz i naprawiasz krzywdę. Sam proces naprawiania krzywd może być przeproszeniem. Bo słowa czasem są tylko fruwającymi symbolami.

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 14:09

Flandra napisał/a:
na czym może polegać zadośćuczynienie?

właściwie na wszystkim, co może choćby wyrażać dobrą wolę w chęci naprawienia krzywd. Czasem sprawa jest prosta: nie oddałam koleżance pieniędzy, które pożyczyłam, kiedy mąż chlał, oddaję jej, a przy okazji pomagam jej w opiece nad dzieckiem, bo akurat potrzebna jest jej opiekunka. Oczywiście im bliższe relacje i im więcej niematerialnej krzywdy tym sprawa trudniejsza. Czasem zadośćuczynia się po prostu życiem, postawą, przyrzeczeniem poprawy relacji z drugą osobą. Myślę, że każda sprawa jest indywidualna - ja po zrobieniu listy osób, które skrzywdziłam, właściwie miałam swoje swoje sposoby na zadośćuczynienie dla każdej osoby inne. Już nie odnalazłam na przykład tej ekspedientki, na którą nakrzyczałam tamtego feralnego dnia, ale na przykład obiecałam sobie, że będę się starała być szczególnie miła dla każdej pani pracującej przy kasie, bez względu na to, jaki będzie miała humor.

emigrantka - Wto 23 Sie, 2011 14:13

Mężowaty ma moje "przepraszam" w dalekim poważaniu ,czyli muszę zadość - uczynic ,tylko nie bardzo wiem cóż mnie czynić trzeba ?
wiem , trzeżwieć mi należy ....ale on na dzień dzisiejszy ma to też w głębokim poważaniu
'pożyjemy ,zobaczymy ........

Flandria - Wto 23 Sie, 2011 14:13

dziękuję Pietruszko :)
Mario - Wto 23 Sie, 2011 14:21

pietruszka napisał/a:
że będę się starała być szczególnie miła dla każdej pani pracującej przy kasie, bez względu na to, jaki będzie miała humor.

Ale jak ? W każdym sklepie, czy może tylko w tym gdzie nakrzyczałaś na panią ekspedientkę ? Jak długo ma to trwać ? No i co z ekspedientami ? No i na czym właściwie te " bycie milszym " ma polegać ?

A jak juz zadoścuczynisz to co ? Przestaniesz być dla roboczego ludu miła ? A jak ekspedientka będzie miała period i siłą rzeczy w złym humorze będzie, to jak wtedy postąpisz ?
Dziwne te Twoje zadośćuczynienie :roll: :roll: A tak w ogóle to ja myslałem ,że tego typu rzeczy dotyczą tylko alkoholików :)

Jędrek - Wto 23 Sie, 2011 14:37
Temat postu: Re: Agresja i Przemoc u alkoholika.
Krzysztof 41 napisał/a:
Proszę podzielcie się ze mną doświadczeniami z waszego przepitego życia, co można nazwać agresją a co przemocą.


Ja tam za cienki jestem na definiowanie takich rzeczy i rozróżnianie subtelnych odgałęzień z dziedziny psychologii czy jakiejś tam innej humanistycznej.
Ja jako prosty ściślak i alkoholik wiem, że pijąc zatraciłem swoje człowieczeństwo i chociaż mi sie wydawało, że wszystko robię tak jak się należy, tylko mam upierdliwą żonę, to byłem na tamten czas zwykłym egoistycznym gnojem, który żył po to, żeby pić ...

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 14:38

Pietruszko,piszesz caly czas o czym i ja rowniez pisze i mysle.
Zadoscuczynienie to jest to zycie ,to trzezwe zycie co ja teraz mam,i te osoby co byly na tej kawie u mnie wtedy widza mnie prawie co dziennie........ trzezwa ........odpowiedzialna i usmiechnieta.Widza ta roznice wtedy i teraz.
Na terapi zobaczylam na trzezwo swoje bledy.....od razu po terapi,byla rozmowa......a nie po 7 latach,cos tam wyciagam i sobie z trudnoscia przypominam.......ja tak mysle.

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 14:41

Mario napisał/a:
Ale jak ? W każdym sklepie, czy może tylko w tym gdzie nakrzyczałaś na panią ekspedientkę ? Jak długo ma to trwać ? No i co z ekspedientami ? No i na czym właściwie te " bycie milszym " ma polegać ?

A jak juz zadoścuczynisz to co ? Przestaniesz być dla roboczego ludu miła ? A jak ekspedientka będzie miała period i siłą rzeczy w złym humorze będzie, to jak wtedy postąpisz ?
Dziwne te Twoje zadośćuczynienie :roll: :roll:

obiecałam sobie, że będę się starała być uprzejma i miła dla każdej kasjerki (czy kasjera), w każdym sklepie, bez względu na jej (jego) humor, periody, fochy itp. Nie postawiłam sobie żadnej granicy czasowej. Bycie milszym: panowanie nad złością, uprzejmość, uśmiech, miłe słowo, grzeczne dziękuję i proszę - i czasem wcale nie jest to proste, gdy ktoś jest niemiły, kolejka długa, a obsługa ślamazarna.

A może Mario masz lepszy sposób na zadośćuczynienie?
Mario napisał/a:
A tak w ogóle to ja myslałem ,że tego typu rzeczy dotyczą tylko alkoholików :)

Nie, program Al-anon też mówi o zadośćuczynieniu, a ta praktyka jest również obecna przecież w chrześcijaństwie, prawda? Żal za grzechy, obietnica poprawy, zadośćuczynienie... W Al-anon też zadośćuczynia się sobie, bo zwykle w życiu z alkoholikiem bardzo krzywdzi się samego siebie.

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 14:43

kiwi napisał/a:
.a nie po 7 latach,cos tam wyciagam i sobie z trudnoscia przypominam.

Kiwi, tak się pracuje w AA nad programem 12 kroków, jak ja opisałam.
Ty nie jesteś w AA, więc nie robisz tego w ten sposób.
A ja jestem w AA, więc pozwól, że sobie to będę robić po swojemu. Po swojemu i w swoim tempie.
Nawet jeśli z tego powodu spotka mnie krytyka z twojej strony.

Nie rozumiem, dlaczego odnoszę wrażenie, że ty chcesz mi udowodnić, że coś ze mną jest nie tak, bo akurat ja robię coś ze swoim życiem inaczej niż ty ze swoim.
To jest moje życie, kiwi.
I to jest moja sprawa co ja z nim robię.
Prawda?
Apelowałaś całkiem niedawno, aby pozwolić każdemu trzeźwieć i żyć po swojemu.
Więc pozwól mnie to, co ja chcę robić, i pozwól mi robić to po mojemu. :)
To co ja robię ze swoim życiem - dotyczy mnie, a nie ciebie.
Nie wyrządzam w ten sposób żadnej krzywdy tobie, prawda? :)

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 14:44

Hallo Emigrantko !!!!
To znaczy ze masz problemy w domu z mezem ????!!!!!
Ale Ty dalej trzezwo zyjesz....to dobrze !!!!
Serdecznie pozdrawiam Kiwi

staaw - Wto 23 Sie, 2011 14:48

emigrantka napisał/a:
Mężowaty ma moje "przepraszam" w dalekim poważaniu ,czyli muszę zadość - uczynic ,tylko nie bardzo wiem cóż mnie czynić trzeba ?
wiem , trzeżwieć mi należy ....ale on na dzień dzisiejszy ma to też w głębokim poważaniu
'pożyjemy ,zobaczymy ........

Ważne by zadośćuczynić KOMU TO MOŻLIWE... Z pewnością nie jest jedyną skrzywdzoną osobą...
A ci którzy mają nas w głębokim poważaniu? Cóż, powtórzę za klasykiem: nie rzucaj pereł między wieprze...

Flandria - Wto 23 Sie, 2011 14:54

Mario napisał/a:
pietruszka napisał/a:
że będę się starała być szczególnie miła dla każdej pani pracującej przy kasie, bez względu na to, jaki będzie miała humor.

Ale jak ? W każdym sklepie, czy może tylko w tym gdzie nakrzyczałaś na panią ekspedientkę ? Jak długo ma to trwać ? (..)


też się nad tym zastanawiałam ...
Jeśli to wynika z jakiegoś poczucia winy - to to mogłaby być droga krzyżowa wręcz :/
ale jakoś Pietruszkę o to nie podejrzewam :)

bez poczucia winy, takie postanowienie jest super. Tzn. stosuję coś takiego od lat :skromny: Zawsze jestem miła dla ekspedientek itp One (oni) to odwzajemniają! Czasem wchodzę do sklepu, kiedy mam zły humor, a ekspedientka, która mnie już zna - uśmiecha się do mnie milutko - super uczucie :)

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 15:01

Tomoe,oczywiscie mozesz robic ze swoim wolnym czasem co chcesz !!!!
Ale jak zadoscuczynisz swojemu szefowi czy firmie co pracujesz......wiekszy czas pracy spedzasz na forum....chcesz byc uczciwa to musisz mu pieniadze oddac spowrotem.....masz tyle odwagi i gotowki......
Tomoe Tomoe Ty juz przy jakims IX kroku,a jeszcze pierwszego nie zrobilas !!!!!!!!!!
I Ty sie jakims programem zajmujesz ......oszukujac siebie i innych.....
Lepiej wpadnij do mnie na dobra kawke,pogadamy o przyszlosci,bezprogramowo !!!!
Serdecznie pozdrawia Kiwi

Mario - Wto 23 Sie, 2011 15:07

pietruszka napisał/a:

A może Mario masz lepszy sposób na zadośćuczynienie?

Miałem pod wpływem tego watku pozytywnym, coś wymysleć. Ale po przeczytaniu Ciebie, uznałem że mam to z głowy.

Ja całe swoje pijane życie byłem dla ekspedientek wyjatkowo miły.Nawet dziś, jak wchodze do jakiegokolwiek sklepu z alkoholem w moim miescie, na ich twarzach widzę radośc , że ponownie mnie widzą.
Uśmiech opada dwa tony niżej jak biorę tylko fajki, ale i to jest bardzo miłe.
Tak więc z dzisiejszego dnia na Forum wynikł dla mnie wielki pożytek. Dowiedziałem się, że zadośćuczyniałem zupełnie całe życie, więc jeden Krok mam juz całkowicie zrealizowany :mgreen: :mgreen:

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 15:09

Flandra napisał/a:
ale jakoś Pietruszkę o to nie podejrzewam :)

dlaczego?
uważasz, ze nie mam sumienia i nie mogę mieć poczucia winy? że jestem w takim wypadku bez serca :placze:
no dobra żartowałam...

ale tak na serio, jeśli już wałkujemy dalej ten przykład tej biednej ekspedientki : tak miałam poczucie winy, bo faktycznie wydarłam się na nią bez powodu (a miałam po prostu podły humor, gdy Pietruszkowy coś wywinął) i wyżyłam się na bidulce. I tak... miałam poczucie winy... bo wiem, ze postąpiłam niewłaściwie. A ponieważ nie pamiętałam, jak wyglądała tamta pani (gdyby była sprzedawczyni z osiedlowego sklepiku, to bym po prostu poszła przeprosić i zanieść czekoladę), to postanowiłam zmienić swoje nastawienie do wszystkich. I wcale nie traktuję tego jak drogę krzyżową. Ot przestawiło mi się w głowie, że niegodne jest takie zachowanie.

Według mnie o to w tym wszystkim chodzi: O postanowienie bycia lepszym człowiekiem. I nie takie ogólne, tralalala, ale o konkretne postanowienia. A i tak wciąż mi do świętości daleko :bezradny: Bywam niemiła dla panów pod sklepem, chociaż nie wiem dlaczego ostatnio jeden z tych panów jak tylko na niego spojrzałam to mi tylko szybciutko powiedział "miłego dnia" i szybko się ewakuował. :baba:

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 15:14

Mario napisał/a:
Ja całe swoje pijane życie byłem dla ekspedientek wyjatkowo miły
Mario napisał/a:
więc jeden Krok mam juz całkowicie zrealizowany :mgreen: :mgreen:

no sprawę ekspedientek masz już z głowy :)

pterodaktyll - Wto 23 Sie, 2011 15:23

emigrantka napisał/a:
Mężowaty ma moje "przepraszam" w dalekim poważaniu
emigrantka napisał/a:
trzeżwieć mi należy ....ale on na dzień dzisiejszy ma to też w głębokim poważaniu

To też go miej w "głębokim poważaniu" i zrób to dla siebie a on niech się np. wypcha........ :)

Jacek - Wto 23 Sie, 2011 15:27

kiwi napisał/a:
Ja od razu po terapi wszystkich mi bliskich i waznych dla mnie ludzi zaprosilam na kawe,ogolnie za wszystko przeprosilam .....przeprosiny zostaly przyjete.

kiwi napisał/a:
Pietruszko,piszesz caly czas o czym i ja rowniez pisze i mysle.
Zadoscuczynienie to jest to zycie ,to trzezwe zycie co ja teraz mam,i te osoby co byly na tej kawie u mnie wtedy widza mnie prawie co dziennie........ trzezwa ........odpowiedzialna i usmiechnieta.Widza ta roznice wtedy i teraz.

droga Kiwuś,ty te dwie wypowiedzi porównujesz że są tą samą rozmową
daruj sobie te bzdety
ja nigdy nie śmiałem przepraszać moich najbliższych ża krzywdy jakie im zafundowałem
a wiesz dlaczego???
właśnie dlatego że naprawdę otrzeźwiałem
gdy jestem trzeźwy i przyznałem się do mego ochlajstwa i teraz również
mogłem,jako trzeźwy człowiek zobaczyć jakie krzywdy im zrobiłem
a jedną z nich było właśnie przepraszani niemal co dziennie i przy tym obietnica że już nigdy się nie powtórzy
dlatego takie przepraszanie to dla mnie nawyk pijacki innym słowem usprawiedliwianie swego złego uczynku i myślenie że to wszystko załatwi sprawę
uważasz że terapia wszystko zaraz załatwia ,nawet po takiej terapii odruch przeprosin to też odruch dawnego nawyku pijackiego z myślą od tak pstryk jaki ja teraz fajny bo nie piję
ja do dziś nikogo nie przeprosiłem ,a czy zadość uczyniłem ??? tę ocenę zostawiam im najbliższym - których kocham

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 15:33

Jacek napisał/a:
ja do dziś nikogo nie przeprosiłem ,a czy zadość uczyniłem ??? tę ocenę zostawiam im najbliższym - których kocham

bardzo podoba mi się to, co napisałaś Jacku :buziak:

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 15:45

Jacusiu,Ty tak a ja tak i dobrze jest !!!!!
Oczywiscie to byla trudna i ciezka rozmowa,ale nie chcialam i nie chce niedomowien z przeszlosci ciagnac za soba !!!!!! Ja przeprosilam,uwazalam ze ja tak powinnam i chcialam.

Ja lubie proste sytuacje.
Najwazniejsze ze zyje nadal trzezwo,co sobie chwale !!!!!!!

Mario - Wto 23 Sie, 2011 15:53

pietruszka napisał/a:
no sprawę ekspedientek masz już z głowy

Żle mnie Pietruszko zrozumiałaś :mgreen: Sprawa ekspedientek - tzn. moje długoletnie do nich podejscie - załatwia mi kompleksowo całośc mojego Zadośćuczynienia.
Bo jak napisałaś, bezwiednie powtarzając słowa Wielkiej Księgi :
" nieważnym jest komu i za co, ważnym jest aby w ogóle

A tak przy okazji. Czy dekalog Alanon przewiduje zadośćuczynienie mężom- alkoholikom.
No bo przyznasz chyba Pietruszko, że trochę sadła swojemu chłopu za skórę zalałaś.
Wprawdzie się możesz tłumaczyć tym, że on lepszy nie był, ale jak to mówi Wiadoma Księga " miłujcie nieprzyjacioły swoje " :roll:
To jak to z tym jest ? :)

KICAJKA - Wto 23 Sie, 2011 15:53

pietruszka napisał/a:
Jacek napisał/a:
:bezradny: ja do dziś nikogo nie przeprosiłem ,a czy zadość uczyniłem ??? tę ocenę zostawiam im najbliższym - których kocham

bardzo podoba mi się to, co napisałaś Jacku :buziak:
Uważam podobnie,nie da się wszystkich za wszystko przeprosić :bezradny: Przekazać można swoim życiem i lepszym postępowaniem teraz,bo rzeczywiście większość może mieć przeprosiny za zmarnowane lata głęboko w 4 literach (np.ja) :buziak:
Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 16:08

kiwi napisał/a:
Tomoe,oczywiscie mozesz robic ze swoim wolnym czasem co chcesz !!!!
Ale jak zadoscuczynisz swojemu szefowi czy firmie co pracujesz......wiekszy czas pracy spedzasz na forum....chcesz byc uczciwa to musisz mu pieniadze oddac spowrotem.....masz tyle odwagi i gotowki......
Tomoe Tomoe Ty juz przy jakims IX kroku,a jeszcze pierwszego nie zrobilas !!!!!!!!!!
I Ty sie jakims programem zajmujesz ......oszukujac siebie i innych.....
Lepiej wpadnij do mnie na dobra kawke,pogadamy o przyszlosci,bezprogramowo !!!!
Serdecznie pozdrawia Kiwi


Mój szef, droga kiwi, zawsze mi mówi, że jemu jest wszystko jedno, kiedy i gdzie ja zrobię to, co należy do moich obowiązków, byleby te moje zadania były wykonane. Ja jestem rozliczana z efektywności mojej pracy, a nie z czasu, jaki je poświęcam.
A ja ze swoich zadań wywiązuję się bardzo dobrze.
Wiesz co to znaczy?
Skoro szef mnie zatrudnia, płaci mi wysoka pensję i nawet daje mi wysokie premie i nagrody - to oznacza, że jest z mojej pracy zadowolony.
Zresztą nie tylko on, bo i inni ludzie też są z niej zadowoleni.
Co mi oczywiście, oprócz sporej gotówki, daje sporo satysfakcji.
Więc ty nie musisz, droga kiwi, spekulować na forum na temat mojej zawodowej uczciwości oraz moich relacji z moim szefem...
Niepotrzebnie marnujesz na to swój czas i energię.
A wiesz dlaczego niepotrzebnie?
Ponieważ to co piszesz NIC a NIC nie zmienia w tym, że jestem cenionym, szanowanym i wysoko wynagradzanym pracownikiem.
Szkoda twojego czasu i prądu, który zużywa w tym czasie twój komputer.
A na kawkę z tobą... hmmm... może bym i wpadła, ale szkoda mojego czasu na podróż i szkoda moich pieniędzy na bilet...
:)

Marc-elus - Wto 23 Sie, 2011 16:15

kiwi napisał/a:
Ja od razu po terapi wszystkich mi bliskich i waznych dla mnie ludzi zaprosilam na kawe,ogolnie za wszystko przeprosilam .....przeprosiny zostaly przyjete....i zaczelam zyc trzezwo !!!!!! Proste !!!!!

Jakie to łatwe, chyba spróbuje..... :rotfl:
Mario napisał/a:
Sprawa ekspedientek - tzn. moje długoletnie do nich podejscie - załatwia mi kompleksowo całośc mojego Zadośćuczynienia.

Przecież to genialne. Ja również byłym miły dla ludzi jak piłem, aż za bardzo chyba, widocznie starałem się jakoś zrównoważyć mój nałóg w ich oczach.
Żadne kroki nie są potrzebne, niech sobie drepczą Ci co psocili, a nie porządni, kulturalni alkoholicy.

Tosia - Wto 23 Sie, 2011 16:30

Tomoe napisał/a:
A na kawkę z tobą... hmmm... może bym i wpadła, ale szkoda mojego czasu na podróż i szkoda moich pieniędzy na bilet...
:)

to chyba niezbyt miłe, mam niska rente, ale jesli potrzebujesz dam Ci na podróż. Ponoć rozmowa przy kawie , może wiele :) Tomoe :)
Marc-elus napisał/a:
Jakie to łatwe, chyba spróbuje.....

spróbuj ..ja wszystkiego próbuję , by czuć się wolną

Jacek - Wto 23 Sie, 2011 16:30

pietruszka napisał/a:
bardzo podoba mi się to, co napisałaś Jacku :buziak:

gdy będzie następna okazja ,jak się spotkamy
to wrócimy do tego tematu,abyś mogła wyrazić jak bardzo :skromny:

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 16:31

A wiesz ze wiedzialam Tomoe ze cos w tym stylu mi odpiszesz.
Bo to naprawde jest proste Marcelus.....nie pic alk.i zyc zyc zyc !!!!!!
Co bylo to przeszlosc......dbac trzeba bardzo o trzezwa przyszlosc,nic wiecej i nic mniej !!!!!!

Jacek - Wto 23 Sie, 2011 16:35

kiwi napisał/a:
Jacusiu,Ty tak a ja tak i dobrze jest !!!!!

oczywiście Kiwuniu :okok:
i bardzo sobię cenie twoją wyrozumiałość :kwiatek: :buzki:

Mario - Wto 23 Sie, 2011 16:35

Marc-elus napisał/a:
Żadne kroki nie są potrzebne, niech sobie drepczą Ci co psocili, a nie porządni, kulturalni alkoholicy.

Kocham Cię !! :mgreen: :mgreen: :mgreen:

staaw - Wto 23 Sie, 2011 16:37

kiwi napisał/a:
Bo to naprawde jest proste Marcelus.....nie pic alk.i zyc zyc zyc !!!!!!

Ja wyczułem w głosie Marcela ironię...
Osobiście uważam że odstawienie butelki to nie wszystko...
Można się śmiać, śmiać śmiać... by zagłuszyć ciemną rozpacz w sercu...

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 16:37

kiwi napisał/a:
A wiesz ze wiedzialam Tomoe ze cos w tym stylu mi odpiszesz.


A co ci miałam odpisać?
Taka jest prawda o moim zawodowym życiu.
Nie mogłam napisać nic innego bo bym skłamała.
Niepotrzebnie się czepiasz. :)

Tomoe - Wto 23 Sie, 2011 16:39

Tosia napisał/a:
. Ponoć rozmowa przy kawie , może wiele :) Tomoe :)


Ale nie z każdym, Tosiu, nie z każdym.
Ja mam prawo wyboru, z kim chcę się napić kawy, a z kim nie chcę.
Niektóre zaproszenia odrzucam. :)

pietruszka - Wto 23 Sie, 2011 16:45

Mario napisał/a:
Żle mnie Pietruszko zrozumiałaś :mgreen: Sprawa ekspedientek - tzn. moje długoletnie do nich podejscie - załatwia mi kompleksowo całośc mojego Zadośćuczynienia.
Bo jak napisałaś, bezwiednie powtarzając słowa Wielkiej Księgi :
" nieważnym jest komu i za co, ważnym jest aby w ogóle

oj ty manipulancie ;)
sprawa ekspedientek dotyczy tylko ekspedientek, a reszta bliskich, przyjaciół, itp.?
:nunu:


Mario napisał/a:
A tak przy okazji. Czy dekalog Alanon przewiduje zadośćuczynienie mężom- alkoholikom.

oczywiście - jeśli się ich krzywdziło.
Mario napisał/a:
No bo przyznasz chyba Pietruszko, że trochę sadła swojemu chłopu za skórę zalałaś.

no rzecz jasna :wstyd:
Mario napisał/a:
To jak to z tym jest ? :)

myślę, że mamy ze sobą już przeszłość rozliczyliśmy, oboje, każdy za siebie i wobec siebie.
I zadośćuczyniamy... sobie .... wciąż :skromny: ale w tym przypadku, wybacz, szczegółów nie będę roztrząsać fny



Jacek napisał/a:
gdy będzie następna okazja ,jak się spotkamy
to wrócimy do tego tematu,abyś mogła wyrazić jak bardzo

:tak:

Tosia - Wto 23 Sie, 2011 16:46

Tomoe napisał/a:
Ale nie z każdym, Tosiu, nie z każdym.

Myslę , że i wróg może stać się w przyszłości przyjacielem.. mimo to ja uwielbiam kawę , czarną :skromny: Pozdrawiam Kiwi 54rerrer

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 17:19

Staaw,jaka Ty rozpacz w sercu masz ????!!!!!
Pisz o co chodzi !!!!!

staaw - Wto 23 Sie, 2011 17:29

kiwi napisał/a:
Staaw,jaka Ty rozpacz w sercu masz ????!!!!!
Pisz o co chodzi !!!!!

Dziękuję że się troszczysz Kiwi...
Tą rozpacz to ja miałem kiedy zamiast trzeźwieć tylko nie piłem. Chełpiąc się czasem niepicia zamiast pracować nad jego jakością...
Trzeźwość przestała dla mnie być celem samym w sobie, teraz mnie interesują cele które mogę osiągnąć DZIĘKI trzeźwości...
Dzisiaj niema człowieka wobec którego miał bym jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Po prostu naprawiam od razu błędy i jeżeli kogoś skrzywdziłem świadomie, przepraszam...

Nie wykluczam, że jeżeli osiągnę następny poziom rozwoju duchowego, wrażliwsze sumienie znowu mi wytknie coś co mam do naprawienia ze swojej przeszłości...

JaKaJA - Wto 23 Sie, 2011 17:34

Jak czytam co poniektóre wypowiedzi to wszystko opada!!!! :rozpacz:
O wysłaniu do terapeuty w trybie natychmiastowym nie wspomne.... 8|
a najbardziej leczą mnie wypowiedzi tych jacy nie wiedzą zbyt wiele o czym piszą a mają najwięcej do powiedzenia... 8|
To tak jakbym zaczeła nagle z Pterem dyskutować o tym jak się sika na stojąco i dlaczego to takie wygodne 8| :uoee:

pterodaktyll - Wto 23 Sie, 2011 17:37

JaKaJA napisał/a:
jakbym zaczeła nagle z Pterem dyskutować o tym jak się sika na stojąco i dlaczego to takie wygodne

Naprawdę chcesz o tym porozmawiać? :mysli:

JaKaJA - Wto 23 Sie, 2011 17:43

:mgreen: nie,bo zbyt wiele nie miałabym do powiedzenia z wiadomych przyczyn :mgreen:
pterodaktyll - Wto 23 Sie, 2011 17:47

JaKaJA napisał/a:
nie,

Szkoda.........przynajmniej by się coś działo....... :bezradny:

Mario - Wto 23 Sie, 2011 17:51

pietruszka napisał/a:
I zadośćuczyniamy... sobie .... wciąż

Wciąz ! No i pieknie. I to cieszy :) Pomysl sobie teraz, jakby to było gdyby Pietruszkowy nie był alko i nie musiał zadośćuczynienia czynić ?
Podejrzewam, że nie " wciąz" ale czasami :mgreen:



I niech mi Klara powie jeszcze raz , że współuzaleznienie jest fe :evil2"

kiwi - Wto 23 Sie, 2011 17:52

Staaw,to tak jak ja.....teraz mnie interesuja cele ktore moge osiagnac dzieki trzezwosci !!!!!
I ja coraz wiecej mam checi i odwagi w nowe pomysly wchodzic,tyle mnie zeczy ciekawi !!!!
Aby tylko tego mojego trzezwego zycia starczylo na to wszystko ......Hi....Hi...ale do 100 lat mam jeszcze daleko....jak to dobrze !!!!!

Jacek - Wto 23 Sie, 2011 17:52

JaKaJA napisał/a:
nie,bo zbyt wiele nie miałabym do powiedzenia z wiadomych przyczyn :mgreen:

to skąd ta pewność
JaKaJA napisał/a:
i dlaczego to takie wygodne

:roll:

staaw - Wto 23 Sie, 2011 17:53

Mario napisał/a:
Pomysl sobie teraz, jakby to było gdyby Pietruszkowy nie był alko i nie musiał zadośćuczynienia czynić ?

Został by świętym? :mysli:
No jakiś grzeszek każdemu się zdarza...

staaw - Wto 23 Sie, 2011 17:56

kiwi napisał/a:
Staaw,to tak jak ja.....teraz mnie interesuja cele ktore moge osiagnac dzieki trzezwosci
Wiesz Kiwi, te moje cele są głęboko w moim sercu... Nie są to rzeczy materialne (choć i o takie się troszczę), a takie które będę mógł zabrać ze sobą po śmierci...
kiwi - Wto 23 Sie, 2011 18:05

Staaw,to mnie zaciekawilo....
Czy sa to ....mile wspomnienia,dobre czyny,pozytywne mysli ????!!!!! Czy moze cos zupelnie innego ???!!! Napisz prosze !!!!!!

staaw - Wto 23 Sie, 2011 18:10

kiwi napisał/a:
Staaw,to mnie zaciekawilo....
Czy sa to ....mile wspomnienia,dobre czyny,pozytywne mysli ????!!!!! Czy moze cos zupelnie innego ???!!! Napisz prosze !!!!!!
Wspomnienia, nawet te złe są już oswojone, teraz pracuję nad nowymi... by mnie ktoś dobrze wspominał, nawet jeżeli jutro nagle umrę...
kiwi - Wto 23 Sie, 2011 18:23

Oj,to tak jak ja !!!!!
Odkad jestem trzezwa.....sama pozytywa !!!!!!
Ale tak szybko na tamten swiat.........to ja nie chce.....teraz mi sie tu tak podoba !!!!!!!
Nie znam dnia ani godziny swojej smierci......wiec co dzien jak najlepiej sie staram,i dobrze jest !!!!!!!!

jorgus777 - Wto 23 Sie, 2011 19:07

staaw, pracujesz nad mottem "Umarł ale pozostał w sercach ludzi"
kamil - Wto 23 Sie, 2011 19:11

kiwi napisał/a:
A jak Ty chcesz Tomoe zadoscuczynic ?????!!!!! Tydzien mieszkanie chcesz komus sprzatac za kare ????!!!! Czy to jak ma byc ????!!!! Lubisz sie grzebac w przeszlosci !!!!!!
I za to jeszcze masz zaplacic .....nie szkoda Ci pieniedzy i czasu ?????!!!!!

A pamietasz jeszcze wszystkich co uwazasz ze cos zrobilas ????!!!!!
masz na kartce zapisane ????!!!!


A jak Ty proponujesz ?

Marc-elus - Wto 23 Sie, 2011 19:15

kamil napisał/a:
A jak Ty proponujesz ?

Przecież już napisała jak zrobiła.... :lol:
Cytat:
Ja od razu po terapi wszystkich mi bliskich i waznych dla mnie ludzi zaprosilam na kawe,ogolnie za wszystko przeprosilam .....przeprosiny zostaly przyjete....i zaczelam zyc trzezwo !!!!!! Proste !!!!!

Krzysztof 41 - Wto 30 Sie, 2011 18:33

Ludzie nie mam pojęcia co się ostatnio dzieje na tym forum, na jaki temat by się nie weszło wszędzie arogancja i agresja to chyba wina przesilenia letniego wszystkim upał uderzył do głowy a może wszystkim chce się pić, przecież mamy się wspierać a nie na wzajem oskarżać czy robić sobie wyrzuty, są tacy co mają gorsze dni i są tak zwani dumni z siebie, Ci lepsi i Ci gorsi lecz jedno nas łączy, staramy się żeby żyło nam się lepiej, do jasnej cholery a nie walimy focha bo nam się coś nie podoba lub coś idzie nie po naszej myśli, weźmy się za siebie i nie rozwalajmy forum, bo forum to jesteśmy my.
Tosia - Wto 30 Sie, 2011 20:05

Krzysztof 41 napisał/a:
lecz jedno nas łączy, staramy się żeby żyło nam się lepiej

masz całkowitą rację :)
Krzysztof 41 napisał/a:
przecież mamy się wspierać a nie na wzajem oskarżać czy robić sobie wyrzuty

h65hj
Pozdrawiam :)

jorgus777 - Wto 30 Sie, 2011 20:25

Tosia, 8| 8| :szok: :szok: :wysmiewacz:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group