To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Kolejna imprezka na trzeźwo

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 13:57
Temat postu: Kolejna imprezka na trzeźwo
Cześć Wszystkim !!Kolejna impreza na trzeźwo:wczoraj byłem na ognisku z rodzinką tj.mama,tata,siostry (mojej kobiety)oraz wujek .Oczywiście alkohol też tam był jednak nie chciałem rezygnować ze spotkania rodzinnego przez alkohol(za dużo to dla mnie znaczy)na szczęście wytrzymałem w trzeźwości i jestem z siebie zadowolony (że odmówiłem)i nawet dobrze się bawiłem na trzeźwo choć na to nie liczyłem . Mam pytanie do was czy dobrze robię idąc na takie imprezy? (rodzicom mojej dziewczyny nie mówiłem że jestem alkoholikiem)no i chciałbym wiedzieć co wy robicie żeby nie pić jak są jakieś niespodziewane imprezki czy spotkania rodzinne itp.(z alkoholem) chcę jeszcze dodać że chodzę na mitingi i coraz bardziej chcę na nie chodzić oprócz tego czekam na terapię i chodzę na spotkania indywidualne. Pozdrawiam!
Agusia 31 - Pon 18 Paź, 2010 14:01

Cześć Kirus!!!
Ja całkowicie odciełam się od imprez alkoholowych. Wiem jedno taka impreza na pewno odbije mi się ostrą czkawką.
Ja teraz jestem trzeżwa prawi 9 miesięcy i wiem,że jednym z powodow jest to iż przestrzegam zaleceń. A jednym z nich jest właśnie unikanie takich spotkań..

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:06

cześć! no nie wiem czy unikanie jest takie dobre bo przecież należy uczyć się życia po trzeźwemu a przecież nie można zostać odludkiem bo to może pociągnąć do tego żeby pić??
Agusia 31 - Pon 18 Paź, 2010 14:13

Każdy ma inną drogę trzeżwienia. Ja wiem z własnego doświadczenia,że mi to nie służyło...
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:21

Może po terapii też będę tak mówił ...
Tomoe - Pon 18 Paź, 2010 14:22

Jak długo nie pijesz?
Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 14:25

kirus. napisał/a:
Mam pytanie do was czy dobrze robię idąc na takie imprezy?

Moim zdaniem robisz źle, bo fundujesz sobie kontakt z wyzwalaczem, co może się źle skończyć.
Na początku drogi trzeźwości powinno się bezwzględnie przestrzegać zaleceń dla trzeźwiejących alkoholików ,
później, z czasem gdy już nauczymy się żyć bezpiecznie obok alkoholu, można te zalecenia nieco poluzować,
ale kiedy i kto - to już kwestia indywidualna.

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:26

1,5 miesiąca
Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 14:28

kirus. napisał/a:
1,5 miesiąca

W takim razie wiele ryzykujesz. Masz bardzo krótki okres abstynencji i Twój organizm oraz psychika
mogą gwałtownie zareagować na wyzwalacz głodu, niekoniecznie w trakcie imprezy ale po kilku dniach.

Tomoe - Pon 18 Paź, 2010 14:28

To jeszcze za wcześnie na to, żeby sobie pozwalać na imprezy alkoholowe.
Ty jeszcze tego nie rozumiesz, ale jest taka żelazna zasada: Jeżeli cokolwiek na świecie jest dla ciebie ważniejsze niż twoja trzeźwość - to ją stracisz.
Więc jeśli ci naprawdę zależy na twojej trzeźwości - postaw ją na pierwszym miejscu w hierarchii swoich życiowych wartości. :)

ZbOlo - Pon 18 Paź, 2010 14:31

kirus. napisał/a:
czy dobrze robię idąc na takie imprezy?

Tomoe napisał/a:
Jak długo nie pijesz?

kirus. napisał/a:
1,5 miesiąca

...z takim małym stażem abstynencji bał bym się chodzić na imprezy z alkoholem. Moja pierwsza alko-impreza była po roku trzeźwienia i to z "aniołem stróżem" w postaci żony... Po prostu nie ma co ryzykować Kirus! Parę razy się uda, a raz nie i "du** blada"...

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:34

O tym nie pomyślałem...to co mam być odludkiem??
beata - Pon 18 Paź, 2010 14:35

kirus. napisał/a:
O tym nie pomyślałem...to co mam być odludkiem??
A co to nie ma bezalkoholowych imprez?
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:37

To po jakim stażu nie picia można pozwolić sobie na iprezę w której goście piją??
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:40

mówisz że to loteria. a co mam w domu siedzieć...
ZbOlo - Pon 18 Paź, 2010 14:41

kirus. napisał/a:
To po jakim stażu nie picia można pozwolić sobie na iprezę w której goście piją??

... :mysli: ....jakieś 80 lat....

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:41

Dla mnie są bezalkoholowe.
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:43

80?? tak mało ... :rotfl:
ZbOlo - Pon 18 Paź, 2010 14:43

...a mówiąc poważnie, to wchodzisz na pole minowe bez planu rozmieszczenia bomb. Może Ci się uda... Poza tym jest jeszcze coś, co nazywa się "kumulacją".... ale to Twoje życie i Twoja trzeźwość...
ZbOlo - Pon 18 Paź, 2010 14:44

kirus. napisał/a:
80?? tak mało ... :rotfl:

...zleci... spoko....

incognito - Pon 18 Paź, 2010 14:49

Kirus podzielę się swoim doswiadczeniem ( krótkim i długim trzezwym okresem ponad 2 lata) 8 miesiecy po terapii wyjechałam do miejsca gdzie alkohol był za darmo i mogłes pić, pić, pić ale miałam 3 ochroniarzy tj abstynentów .. unikałam jak mogłam .. na wszelkie imprezy chodziłam z abstynentami .... nawet pare razy mnie poproszono abym towarzyszyła osobie trzezwiejacej tak jak ja na wesela... ale czasami odbijało sie to u mnie szukaniem zamienników... z twoim stażem abstynencji nie ryzykowałabym!!!
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:50

To osoby które mi zostały piją moło więc mam się z nimi nie spotykać?...wątpie że specjalnie dla mnie nie będą pili to jak tradycja.
Tomoe - Pon 18 Paź, 2010 14:52

kirus. napisał/a:
mówisz że to loteria. a co mam w domu siedzieć...

A co? W takim dużym miescie jak Szczecin ludzie nie spędzają wolnego czasu w żaden inny sposób, tylko na imprezach z alkoholem?

incognito - Pon 18 Paź, 2010 14:54

jeszcze jedno bedąc na terapii byłam na rocznicy AA wielka impreza no i alko niet... nigdy przedtem sie tak nie ubawiłam jak wówczas!!!! 5t4b Staram się nie uczestniczyc w alkoholowych imprezkach.. zresztą moje otoczenie kończy na jednej lampce wina to otoczenie ex lubiło se walic az padali...
incognito - Pon 18 Paź, 2010 14:56

Jestem za knajpami bez alko jak za komuny!!! robią bez papierosów a bez alko niet.. cholerka moze taki postulat - wniosek do sejmu!!! :krzyk:
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 14:59

No właśnie z alkoholem bez alkoholu to tylko anonimowi alkoholicy bynajmniej ja tak uważam.
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 15:01

Knajpa=alkohol w restauracji nie powinno być alkoholu i w kawiarni.
Tomoe - Pon 18 Paź, 2010 15:02

A ty nie jesteś anonimowym alkoholikiem? Chyba jesteś, skoro chodzisz na mityngi anonimowych alkoholików.
A może w ogóle nie jesteś alkoholikiem?

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 15:04

JA jestem anonimowym alkoholikiem
Tomoe - Pon 18 Paź, 2010 15:06

Wiesz co kirus?
Ja widzę, że ty stoisz w takim rozkroku - niby jesteś alkoholikiem i nie chcesz pić.
Ale tak naprawdę to ty uważasz, że ty do tych alkoholików i ich świata nie pasujesz.
Bo ty jesteś kirus i ciebie ciągnie do świata kirusów.

Dopóki ty sobie, chłopie, nie postawisz szlabanu na kirę - to cię ta kira znowu wciągnie.
Chcesz tego?
Skoro już jesteś tym alkoholikiem, to się naucz żyć jak alkoholik - a nie jak zwykły kirus.

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 15:12

To tylko ty tak uważasz . ja wiem czego chcę : chcę być trzeźwy i chcę dobrze się z tym czuć .
Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 15:57

kirus. napisał/a:
ja wiem czego chcę : chcę być trzeźwy i chcę dobrze się z tym czuć

Więc daj sobie na to szansę. Najpierw przejdź terapię, naucz się żyć obok alkoholu.
Naucz sie rozpoznawać swoje własne objawy głodu, naucz się radzić sobie z nim (bez zaspokajania fsdf43t ),
zmontuj sobie skrzynkę z narzędziami, naucz się asertywnego odmawiania.
Poznaj reakcje organizmu na różne stany emocjonalne, naucz się bezpiecznie rozładowywać emocje, itd... -
i dopiero wtedy chodź na imprezy, skoro tak bardzo tego chcesz.
Ale nie zaczynaj od du** strony. Wyzwalacz to nie szczepionka.

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 16:20

No cóż jakoś trudno mi się pogodzić z tym że nie powinienem iść tam gdzie się pije alkohol ...
yuraa - Pon 18 Paź, 2010 16:32

kirus mozesz iść , to twój wybór. tu tylko piszemy ci że wiąże sie to z ryzykiem.
pójdziesz raz, pójdziesz drugi trzeci i pomyslisz udalo sie nie napiłem sie a robal w głowie juz sie obudził, juz mysli: czujnośc uspiona, za kolejnym razem pomyslisz : jeden drin nie zaszkodzi.
chodząc na imprezy z alkoholem budujesz sobie iluzję silnej woli a to niebezpieczne.
podstawa niepicia jest uwierzenie że niestety ale silna wola byla kiedys.

Flandria - Pon 18 Paź, 2010 16:33

kirus. napisał/a:
No cóż jakoś trudno mi się pogodzić z tym że nie powinienem iść tam gdzie się pije alkohol ...


no, ale pomyśl ile jest świetnych, niesamowitych rzeczy, o których wcześniej nawet nie myślałeś, a którymi możesz się teraz zająć

kiedy skończyłam 30 lat - poczułam się strasznie stara :/ i odkryłam wtedy, że jeśli robię coś, czego nigdy wcześniej nie robiłam to czuję się jakbym miała co najwyżej 10 lat :mgreen:
niedługo później poznałam ludzi, którzy też byli pełni entuzjazmu i robiliśmy naprawdę świetne rzeczy
teraz, z powodu pewnych problemów mam niestety przerwę, ale nie mogę się doczekać kiedy znowu będę tak jak wtedy żyć pełnią życia :)
i wierz mi - nie jest do tego potrzebny żaden alkohol ! :)

pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 16:34

kirus. napisał/a:
trudno mi się pogodzić z tym że nie powinienem iść tam gdzie się pije alkohol

Przypominasz mi kogoś kto bawi się odbezpieczonym granatem.............

stiff - Pon 18 Paź, 2010 17:10

kirus. napisał/a:
No cóż jakoś trudno mi się pogodzić z tym że nie powinienem iść tam gdzie się pije alkohol ...

Ja po terapii odbiłem od kolesi, bo miałem tylko takich z którymi piłem,
zostałem sam, było ciężko, ale mityngi AA pozwoliły mi przetrwać najtrudniejszy okres...

Agusia 31 - Pon 18 Paź, 2010 20:42

kirus. napisał/a:
No cóż jakoś trudno mi się pogodzić z tym że nie powinienem iść tam gdzie się pije alkohol .

Ja też mialam straszne problemy z pożegnaniem się z tego typu imprezami i kolesiami ze starego życia. I zawsze kończylo się to tak samo-KOLEJNYM CIĄGIEM>.Teraz gdy tego nie robię łatwiej mi i to dużo.

kkk - Pon 18 Paź, 2010 21:02

A ja zacytuje cos co na początku mojej drogi bardzo mi pomogło:
Czy mam jakiś ważny powód (towarzyski,zawodowy lub ososbisty) aby pojsc na impreze alkoholową? Czy moze oczekuje od takich spotkan i związanej z nimi atmosfery jakiejs namiastki przyjemności picia?
Te pytania pomagały mi w podejmowaniu decyzji...dzis z perspektywy czasu wiem ze bedac na imprezie firmowej w 6 miesiacu mojego nie picia igrałam z własnym życiem..

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 22:10

ja też nie mam już kolegów a miałem ich bardzo dużo...niestety wszyscy uwielbiają imprezy . tyle co mi zostało to moja kobieta która nie piję i moje dziecko oraz rodzina .
incognito - Pon 18 Paź, 2010 22:11

kirus. napisał/a:
ja też nie mam już kolegów a miałem ich bardzo dużo.


... no bo to byli tylko koledzy do wódy... :bezradny:

kkk - Pon 18 Paź, 2010 22:12

Cytat:
tyle co mi zostało to moja kobieta która nie piję i moje dziecko oraz rodzina .

To bardzo dużo...

pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 22:12

kirus. napisał/a:
tyle co mi zostało to moja kobieta która nie piję i moje dziecko oraz rodzina

To jesteś cholernym szczęściarzem, że jeszcze tyle Ci zostało. Od Ciebie zależy czy to stracisz czy nie..........

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 22:17

nie tylko do wódy czasami też do piwa i wina. fsdf43t
pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 22:18

kirus. napisał/a:
nie tylko do wódy czasami też do piwa i wina.

No to ..............na zdrowie g45g21

incognito - Pon 18 Paź, 2010 22:20

kirus. napisał/a:
nie tylko do wódy czasami też do piwa i wina. fsdf43t


Kiras cudowny jesteś :pocieszacz: :radocha:

kirus. - Pon 18 Paź, 2010 22:20

wiem że mam dużo i nie chciałbym to stracić to jest z powodów dla których nie piję.
kirus. - Pon 18 Paź, 2010 22:25

to jest jeden z powodów dla których nie piję.
Małgoś - Pon 18 Paź, 2010 23:00

kirus. napisał/a:
to jest jeden z powodów dla których nie piję.


pomyśl, kogo by bardziej zabolała utrata Ciebie? Kolegów?.....
wątpię...

ale jak zaczniesz terapię to inaczej zaczniesz postrzegać tych kumpli i ile oni są dla Ciebie warci... tak samo Ty dla nich

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 23:18

Kiedyś poszłam na imprezę z koleżankami do Czarciej Łapy, one piły ja nie, woziłam nas wtedy. Męczyłam się okrutnie, poobrażałam pijanych nachałów, a towarzystwo bawiło się świetnie! W końcu je zostawiłam i poszłam w cholerę! Poroniony pomysł ! :blee:
stiff - Wto 19 Paź, 2010 05:11

Markiza napisał/a:
Poroniony pomysł !

Po jakimś czasie po zaprzestaniu picia przestałem zwracać uwagę kto pije i dlaczego,
a i bawić bez alko sie mogę świetnie... :)

Agusia 31 - Wto 19 Paź, 2010 07:54

kirus. napisał/a:
tyle co mi zostało to moja kobieta która nie piję i moje dziecko oraz rodzina .


Jesteś szczęściarzem Kirus,że oni zostali....Pamiętaj,że człowiek docenia to co ma w momencie utraty tego kogoś lub czegoś..
Czasami już jest za póżno i nic nie da się zrobić...

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 08:19

kirus. napisał/a:
to jest jeden z powodów dla których nie piję.


Skoro już masz powody, dla których nie pijesz - to teraz poszukaj skutecznych sposobów, aby nie wrócić do picia.
Przestać pić to każdy głupi potrafi. Sztuką jest nie wracać do picia. :)

yuraa - Nie 24 Paź, 2010 22:59

oddzieliłem z tematu kirusa część o informowaniu na imprezach o swoim uzależnieniu:
mówić nie mówić?

kirus. - Czw 11 Lis, 2010 15:04

Cześć wszystkim! chodzę już na terapię ,jestem w grupie... ponad 2 miesiące nie piję i jest mi z tym b.dobrze ponad to chodzę na mitingi.
beata - Czw 11 Lis, 2010 15:06

kirus. napisał/a:
Cześć wszystkim! chodzę już na terapię ,jestem w grupie... ponad 2 miesiące nie piję i jest mi z tym b.dobrze ponad to chodzę na mitingi.

Cześć Ci.
Bardzo się cieszę z dobrych wieści od Ciebie :buziak:

Wiedźma - Czw 11 Lis, 2010 15:25

No cześć Kirus! :)
Cieszę się, że u Ciebie wszystko gra.
Trzymaj ten kurs, a będzie dobrze! :okok:

kirus. - Czw 11 Lis, 2010 15:36

Właśnie terapia jest dla mnie kluczem do sukcesu którym jest nie picie alkoholu jestem dobrej myśli... dzięki
Kulfon - Czw 11 Lis, 2010 15:44

kirus. napisał/a:
Właśnie terapia jest dla mnie kluczem do sukcesu którym jest nie picie alkoholu jestem dobrej myśli... dzięki


:okok: ciesza takie posty :okok:

ino uwazaj, bo pewnosc siebie moze wyprowadzic na manowce,
znam z doswiadczenia :oops:

Agusia 31 - Czw 11 Lis, 2010 15:56

Świetnie Kirus :D
Cieszę się razem z tobą...

kirus. - Czw 11 Lis, 2010 16:00

fajnie że jest ktoś taki jak wy...dzięki :]
Borus - Czw 11 Lis, 2010 16:51

...i oby tak dalej :okok:
piotr89 - Czw 11 Lis, 2010 17:02

No własnie oby tak dalej:)
komiwojażer - Czw 11 Lis, 2010 17:13

:okok:
Tomoe - Pią 12 Lis, 2010 09:50

:brawo:
jolkajolka - Śro 26 Sty, 2011 10:04

Wybieram się dziś na spotkanie po latach. Mam pewność,że będzie tam alkohol i dlatego zaplanowałam wszystko,co do szczegółu. Spotkanie jest o 18-tej,jadę samochodem,prosto po pracy. Planuję być tam maksymalnie 3 godziny,powrót do domu około 21.30, bo rano do pracy. Nawet napomknęłam już przez telefon,że ja alkoholu nie piję i zamierzam stanowczo to powtarzać,aż do skutku :) No,cóż,lecę teraz do roboty,dam znać jak wrócę,jak mi poszło.
ZbOlo - Śro 26 Sty, 2011 10:26

jolkajolka napisał/a:
Mam pewność,że będzie tam alkohol i dlatego zaplanowałam wszystko,co do szczegółu.

...życzę powodzenia i stanowczości... daj znać po....

jolkajolka - Śro 26 Sty, 2011 21:59

Już jestem i to nawet po kąpieli :) W sumie było bardzo fajnie i miło. Dotrzymałam danego sobie słowa i wyszłam kilka minut po 21. Obiecałyśmy sobie spotykać się częściej i niekoniecznie po alkoholu. Zobaczymy jak to będzie.
Wiedźma - Śro 26 Sty, 2011 22:34

Obserwuj się teraz przez parę dni, czy coś Cię nie zassie :evil2"
jolkajolka - Pią 28 Sty, 2011 13:57

Jak na razie,chyba wszystko ok. A jakby tego było mało,wczoraj sąsiadka zapraszała mnie wieczorem na wino. Niedawno została wdową i jest bardzo nieszczęśliwa.Odmawiając jej,tłumaczyłam,że nie piję żadnego alkoholu,co spowodowało pytanie,czy jestem zaszyta. Nie jestem do końca przekonana,czy uwierzyła,że nie :) . Ale cóż,jakoś to przeżyję ;)
Trochę mi było jej żal,ale nie chciałam proponować,że posiedzę z nią do towarzystwa,bo to trochę za dużo dla mnie tak dzień po dniu.

kapelan - Pią 28 Sty, 2011 14:07

jolkajolka napisał/a:
Odmawiając jej,tłumaczyłam,że nie piję żadnego alkoholu,co spowodowało pytanie,czy jestem zaszyta.


Swoją drogą, to bardzo ciekawe. Większość moich znajomych (tych niepijących) mówiło mi że wystarczy nie pić, aby być zdrowym. A jak przestałem pić, to ci sami znajomi pytali mnie, czy się wszyłem.

szymon - Pią 28 Sty, 2011 22:34

wytłumaczcie mi, wszyta, zaszyty, podszyty... chodzi o coś co w latach 70-tych wszywano pod skórę takie coś co powodowało bardzo niemiłe uczucie jak się wypiło?
pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:36

loczek napisał/a:
wszywano pod skórę takie coś co powodowało bardzo niemiłe uczucie jak się wypiło?
g45g21 :rotfl:
Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 22:41

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
wszywano pod skórę takie coś co powodowało bardzo niemiłe uczucie jak się wypiło?
g45g21 :rotfl:


No chłopak nie wie, grzecznie się pyta(a nie stęka jakieś wypociny z wieloma wielokropkami), z czego tu się śmiać? Nawet nic nieprawdziwego nie napisał, bo odczucia muszą być niemiłe....

Zapytaj u siebie w temacie loczku, bo z tego większa dyskusja może być, nie róbmy tu offtopa...

pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:45

Marc-elus napisał/a:
z czego tu się śmiać?

Jak sobie przypomnę jak "leczyłem" swój alkoholizm tymi wszywkami, to mnie dziś niepohamowana wesołość ogarnia
Marc-elus napisał/a:
odczucia muszą być niemiłe....

A i owszem, można nawet i zejść po spożyciu 8|

stiff - Sob 29 Sty, 2011 07:35

loczek napisał/a:
chodzi o coś co w latach 70-tych wszywano pod skórę takie coś co powodowało bardzo niemiłe uczucie jak się wypiło?

Ja miałem w latach 90 -tych wszywkę, którą zapiłem po pól roku...
Uczucie rzeczywiście jest wtedy niemile... :D
Robisz się fioletowy, bo się dusisz i czujesz,
ze za moment odlecisz na zawsze...

Borus - Sob 29 Sty, 2011 08:40

stiff napisał/a:
Ja miałem w latach 90 -tych wszywkę, którą zapiłem po pól roku...
Uczucie rzeczywiście jest wtedy niemile...
Ja dałem się zaszyć w 2006,ale chyba to była zwykła kreda :mysli: , chociaż kosztowała mnie ponad stówę, to nie odczuwałem innych skutków picia, poza normalnym kacem... :uoee:
jal - Sob 29 Sty, 2011 09:53

Wszywka - to już od dawna nie tędy droga... ale chciałoby się mieć coś takiego i po sprawie. :)

PD - janusz

Tempe - Sob 29 Sty, 2011 17:30

loczek napisał/a:
wytłumaczcie mi, wszyta, zaszyty, podszyty... chodzi o coś co w latach 70-tych wszywano pod skórę takie coś co powodowało bardzo niemiłe uczucie jak się wypiło?


Dokładnie!
Człowiek zaszyty Esperalem po wypiciu nawet niewielkiej dawki alkoholu stawał się czerwony na twarzy, ciężko oddychał, serce waliło jak opętane i ogólnie źle się czuł.
Ja ostatnią wszywkę miałem bodaj że w 2007 roku.

wolek - Nie 30 Sty, 2011 09:50

Co do imprez z alkoholem to ja wczoraj uczestniczyłem w jednej, oczywiście nie pijąc. Podczas imprezy to było ok ale po imprezie to zaczął chodzić za mną taki pan głód jak z reklamy danonea i łazi do dziś.
stiff - Nie 30 Sty, 2011 10:06

wolek napisał/a:
Co do imprez z alkoholem to ja wczoraj uczestniczyłem w jednej, oczywiście nie pijąc. Podczas imprezy to było ok ale po imprezie to zaczął chodzić za mną taki pan głód jak z reklamy danonea i łazi do dziś.

Musisz nad tym zapanować i zmienić swoje myślenie,
bo inaczej możesz popłynąć... :roll:

wolek - Nie 30 Sty, 2011 12:06

Ciągle pracuje nad zmianą swojego sposobu myślenia. Sprawa niby bardzo indywidualna a z drugiej strony wszyscy przechodzą przez to samo :glupek:
Tomoe - Nie 30 Sty, 2011 12:09

wolek napisał/a:
wszyscy przechodzą przez to samo :glupek:


Jedni przechodzą, a inni płyną...

stiff - Nie 30 Sty, 2011 12:30

wolek napisał/a:
a z drugiej strony wszyscy przechodzą przez to samo

Przechodzą lub nie... :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group