To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Samowystarczalność?

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 08:43

Cytat:
Nie wmawiam, napisałem jedynie że sądzę iż to Ty sobie wmawiasz, a opisałem bo spytałeś czy znam samowystarczalne osoby....


OK. To zależy co się rozumie pod pojęciem SAMO-wystarczalność.


Marc-elus napisał/a:
Zastanów się o czym gadamy, dla mnie to zaczynasz pisać bez sensu, zaraz będziemy pisać o tym jak przygotować wywar z mrówek....


Podałem tylko przykład gościa, który wyrzekł się pieniędzy i to jest dla mnie pełnia samowystarczalności.

A że już twierdzisz, że piszę bez sensu. Trudno. Nie oczekuję od Ciebie zrozumienia, tylko rozmowy.

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 08:50

DDDMan napisał/a:
A że już twierdzisz, że piszę bez sensu. Trudno. Nie oczekuję od Ciebie zrozumienia, tylko rozmowy.

Zrozumienie, przynajmniej częściowe, jest, bo inaczej byśmy nawet nie rozmawiali.
DDDMan napisał/a:
OK. To zależy co się rozumie pod pojęciem SAMO-wystarczalność.

Nie wiem po co Ci takie ekstremum jak Twoje rozumienie samowystarczalności, no tak jakbyś powiedział że jak grać to tylko w Carnegie Hall lub w ogóle... Jest jeszcze wiele stopni po drodze...

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 08:51

Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
trzeba mieć bogatego tatusia

Ale to już nie jest samowystarczalnosć - to jest tatusiozależność

Masz rację, ale tylko do czasu, kiedy tatuś nie przekaże pełni praw do aktywów, po tym, to już hulaj dusza. :mgreen:

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 08:56

Cytat:
Nie wiem po co Ci takie ekstremum jak Twoje rozumienie samowystarczalności, no tak jakbyś powiedział że jak grać to tylko w Carnegie Hall lub w ogóle... Jest jeszcze wiele stopni po drodze...


To wynika z mojego porkętnego myślenia: albo czarne, albo białe. Żadnych barw pośrednich.

Stąd dla mnie samowystarczalność to wyrzeczenie się i ludzi i pieniędzy.

I stąd też było pytanie do Ciebie, czy znasz kogoś samowystarczalnego. No wg mojej definicji to nie znasz, ja też nie znam.

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 09:01

DDDMan napisał/a:
No wg mojej definicji to nie znasz, ja też nie znam

Jedynie z opowiadań, nie zostałem przedstawiony Robinsonowi Cruzoe ;)

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 09:05

aazazello napisał/a:
Masz rację, ale tylko do czasu, kiedy tatuś nie przekaże pełni praw do aktywów, po tym, to już hulaj dusza. :mgreen:

No niby racja, ale...
Moja definicja samowystarczalności zakłada pełną samodzielność, od początku do końca.
Bez względu na środki płatności - wszak pieniądze albo szklane koraliki to tylko umowne nośniki energii.
A bez energii nie ma życia, więc aspekt jej nośnika nie ma moim zdaniem żadnego znaczenia dla samowystarczalności :beba:
Albo potrafię wprawiać w ruch energię, która mnie żywi, leczy i ubiera,
albo tego nie potrafię i korzystam z energii wprowadzonej przez tatusia :mgreen:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 09:06

DDDMan napisał/a:
Stąd dla mnie samowystarczalność to wyrzeczenie się i ludzi i pieniędzy.

W Warszawie jest zakon kamedułów: modlitwa, praca, życie pustelnicze.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 09:09

aazazello napisał/a:
praca
no to przecież odpada, pracować nie wolno :bezradny:
aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 09:14

Wiedźma napisał/a:
Moja definicja samowystarczalności zakłada pełną samodzielność, od początku do końca

Oczywiście, że tak. Przepraszam, nie sądziłem, że ty poważnie. :oops:
Nie ma wolności bez posiadania. Tylko posiadanie jest w stanie zapewnić niezależność. Pisał o tym już stary Abraham Maslow. Zaspakajanie potrzeb wyższego rzędu będzie realizowane tylko wtedy, kiedy zaspokojone są potrzeby niższego rzędu.
Facet jedzący na śmietniku myśli tylko o zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych. Jest zależny od innych ludzi, chociażby dlatego, że żywi się ich odpadkami i śpi w ich kartonach. On nie jest samowystarczalny, on po prostu żyje z odpadów.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 09:15

Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
praca
no to przecież odpada, pracować nie wolno

:mysli:
To sorki, nie podołam.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 09:21

Cytat:
W Warszawie jest zakon kamedułów: modlitwa, praca, życie pustelnicze.


I ciągła kontrola, i zero wolności poza budynkiem zakonu.

Poza tym chyba mnie nie zrozumiałeś, ja jestem pustelnikiem, bo lękam się wchodzić w bliższe relacje interpersonalne. Nie jest to pustelnictwo z wyboru, a bardziej z moich wewnętrznych ograniczeń.

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 09:23

aazazello napisał/a:
Zaspakajanie potrzeb wyższego rzędu będzie realizowane tylko wtedy, kiedy zaspokojone są potrzeby niższego rzędu

Bardzo ważne zdanie, rzeczywiście tak jest, no przynajmniej w 99% wypadków, bo różne mogą być definicje potrzeb i ich rzędu :D

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 09:26

Marc-elus napisał/a:
bo różne mogą być definicje potrzeb i ich rzędu


Przestań :mgreen:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 09:34

Marc-elus napisał/a:
Bardzo ważne zdanie, rzeczywiście tak jest, no przynajmniej w 99% wypadków, bo różne mogą być definicje potrzeb i ich rzędu

Hehehe. Nie ja to wymyśliłem, ale uznany amerykański psycholog.
Może podasz jakiś przykład? Tylko bez azjatyckich ekstremistów proszę. Najbardziej interesuje mnie to, w jaki sposób facet, który jest głodny, od miesięcy jest głodny, myśli tylko o zaspokojeniu głodu, zaspokaja swoje potrzeby związane np. z zainteresowaniami.

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 09:41

aazazello napisał/a:
Może podasz jakiś przykład?

Bardziej miałem na myśli kogoś kto nie zaspokaja potrzeb klasyfikowanych przez ogół jako podstawowe, a dla tej osoby są całkowicie nieważne. Za to potrzeby wyższe to mogą być proste rzeczy(np czytanie) a więc łatwo je zaspokajać.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 09:44

DDDMan napisał/a:

Tak, dla mnie samowystarczalność to nieużywanie pieniędzy, jak opisany przeze mnie przypadek.


Jesteś w błędzie.
Bezdomny alkoholik nawet denaturatu nie dostanie za darmo. Potrzebuje na niego pieniędzy.
Aby zaspokoić swoją podstawową potrzebę - potrzebę wprowadzenia się w stan upojenia alkoholowego - musi ten denaturat kupić.
W tym celu żebrze (co wymaga wysiłku więc jest rodzajem pracy), zbiera puszki po śmietnikach (co jest rodzajem pracy), jeździ z wózkiem, zbiera i sprzedaje złom, ewentualnie kradnie (co też jest rodzajem pracy zarobkowej). Ewentualnie chodzi pod koscioły, gdzie odbywają się śluby i zbiera te grosiki ze schodów, których nie wyzbierali nowożeńcy.
Zdobycie pieniędzy na denaturat wymaga od alkoholika w tym stadium choroby bardzo wielkiej pomysłowości i wiele wysiłku w celu zdobycia pieniędzy.
Zwłaszcza że konkurencja jest ogromna.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 09:49

Tomoe napisał/a:
Jesteś w błędzie.


Aha. Dziękuję za wytłumaczenie jak bezdomny alkoholik zbiera na dyktę.

Nigdzie nie napisałem, że jest on samowystarczalny, tylko podałem przykład dla Marcela wg jego definicji samowystarczalności :mgreen:

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 09:52

DDDMan napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Jesteś w błędzie.

Aha. Dziękuję za wytłumaczenie jak bezdomny alkoholik zbiera na dyktę.


Na dyktę? On zbiera na alkohol.
Bo już go w tym stadium choroby nie stać na ten droższy alkohol, który jest w piwie lub w wódce cytrynówce.
Dlaczego wyczuwam w twojej wypowiedzi pogardę?

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 09:56

Tomoe napisał/a:
Na dyktę? On zbiera na alkohol.
Bo już go w tym stadium choroby nie stać na ten droższy alkohol, który jest w piwie lub w wódce cytrynówce.
Dlaczego wyczuwam w twojej wypowiedzi pogardę?


Dlatego, że byłem jednym z nich, z tym, że ja nie piłem.

Nie wystaczy widzieć z pozycji np. pracownika kolei, ochrony itd.

Żeby ich zrozumieć nawet nie trzeba pić. Trzeba z nimi być - jako ich brat. I tak się do mnie zwracali: brat lub wariat.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:01

DDDMan napisał/a:
z tym, że ja nie piłem.


Nie piłeś?
No może nie piłeś z nimi dykty, bo jeszcze cię stać na droższe alkohole.
A kiedy ostatnio upiłeś się piwem i wódką cytrynówką w środku nocy? Ile dni temu to było?
A co pisałeś o swoim piciu akoholu w dziale "alkoholizm", podkreślając nie wiadomo czemu wersalikami słowa NA GRANICY? Skąd taka silna potrzeba podkre ślenia, że ty jeszcze nie przekroczyłeś tej GRANICY?
Skąd wiesz że jeszcze jej nie przekroczyłeś?
Masz stuprocentową pewność?

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:04

To bardzo ciekawe, że oni ciebie nazywali swoim bratem-wariatem.
Może wyczuwali braterstwo - nie tylko w bezdomności?
Wiesz - swój swojego pozna.
Alkoholicy mają nosa.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 10:05

Tomoe napisał/a:
Nie piłeś?
No może nie piłeś z nimi dykty, bo jeszcze cię stać na droższe alkohole.


Nie wypowiadaj się o tematach, o których nie masz pojęcia, czyli o bezdomności.

Nie, w ogóle nie piłem. I dlatego patrzyli na mnie jak wariata. Co za świr, nie pije, a przebywa z bezdomnymi, nie?
A może ćpa, co?


Tomoe napisał/a:
A co pisałeś o swoim piciu akoholu w dziale "alkoholizm", podkreślając nie wiadomo czemu wersalikami słowa NA GRANICY? Skąd taka silna potrzeba podkre ślenia, że ty jeszcze nie przekroczyłeś tej GRANICY?
Skąd wiesz że jeszcze jej nie przekroczyłeś?
Masz stuprocentową pewność?


Podkreśliłem to słowo, bo psycholodzy mi mówili, że jestem w grupie ryzyka.

Nie mam pewności, że nie przekroczyłem tej granicy. Może mi ją zdiagnozujesz tak na wszelki wypadek, co?

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:05

DDDMan napisał/a:
Nigdzie nie napisałem, że jest on samowystarczalny

Jak to nie? A to:
DDDMan napisał/a:
Bezdomny alkoholik też jest samowystarczalny, bo potrzebuje nic więcej tylko się upić (często denaturat), byle co zjeść i w byle łachmanach chodzić

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 10:07

Wiedźma napisał/a:
Jak to nie? A to:


Tak, wg definicji Marcela, jest samowystarczalny.

Wg mojej definicji, absolutnie nie jest.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:11

Marc-elus napisał/a:
aazazello napisał/a:
Zaspakajanie potrzeb wyższego rzędu będzie realizowane tylko wtedy, kiedy zaspokojone są potrzeby niższego rzędu

Bardzo ważne zdanie, rzeczywiście tak jest, no przynajmniej w 99% wypadków, bo różne mogą być definicje potrzeb i ich rzędu :D

Proszę uprzejmie - słynna piramida potrzeb wg Maslowa:


Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:17

DDDMan napisał/a:

Nie wypowiadaj się o tematach, o których nie masz pojęcia, czyli o bezdomności.
(...)
Nie mam pewności, że nie przekroczyłem tej granicy. Może mi ją zdiagnozujesz tak na wszelki wypadek, co?


A skąd twoja pewność, że się nie znam na bezdomności? Skad twoje przekonanie, że nie mam o niej pojęcia?

Nie, ja ci tej granicy nie zdiagnozuję.
Ja tylko zadaję ci pytania. Od diagnozowania są specjaliści. :)

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 10:19

Dzięki Ewo, nie widziałem tego wcześniej.
Ja akurat sadzę że takie ujęcie sprawy nie tyczy się wszystkich, tzn takie ułożenie kolejności nie pasuje do co niektórych.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:20

Wiedźma napisał/a:
piramida potrzeb wg Maslowa


Piramida jest bardzo przejrzysta.
Natomiast nie uwzględnia jednego faktu: u czynnego alkoholika podstawowa potrzebą fizjologiczną jest potrzeba zaspokojenia głodu alkoholowego.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:22

Wiedźma napisał/a:
takie ułożenie kolejności nie pasuje do co niektórych.

Być może, ale z pewnością poza pierwszym progiem potrzeb.
Bez jedzenia nawet bezdomny długo nie pociągnie.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:27

Są alkoholicy, którzy obywają się bardzo długo bez jedzenia, pijąc.
Znam takich, którzy po kilka lub kilkanaście dni nie jedli, tylko pili.
Dopiero kiedy wychodzili z alkoholowego ciągu, czuli głód i myśleli o jedzeniu. A i tak nie od razu po wytrzeźwieniu byli w stanie cokolwiek przełknąć.
Niedawno Mario opisywał takie stany u siebie. I nie jest on odosobnionym przypadkiem.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 10:28

DDDMan napisał/a:
jestem pustelnikiem, bo lękam się wchodzić w bliższe relacje interpersonalne. Nie jest to pustelnictwo z wyboru, a bardziej z moich wewnętrznych ograniczeń.

Wobec tego, dlaczego nie poddasz się terapii ddd? Pomyślnie zrealizowana nie uczyni z ciebie kozaka, ale powinna usunąć twoje lęki i ograniczenia w tym zakresie.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 10:29

Tomoe napisał/a:
A skąd twoja pewność, że się nie znam na bezdomności? Skad twoje przekonanie, że nie mam o niej pojęcia?


Pani z budki z hot-dogami widzi bezdomnych całą dobę.
Sprzątaczka tak samo. Ochroniarze tak samo.

Mogą dużo powiedzieć, ale nie wiedzą jak to jest nim być (bezdomnym).

Byłaś bezdomna? A może byłaś policyjnym kretem i musiałaś się wtopić w to środowisko?


Tomoe napisał/a:
Nie, ja ci tej granicy nie zdiagnozuję.
Ja tylko zadaję ci pytania. Od diagnozowania są specjaliści.


Za Twoje pytania dziękuję.
Jak dla mnie jesteś po prostu ciekawska i nie dowiesz czym się zajmuję. Zapomnij.

Dalej sobie twierdź, że manipuluję. A na jedną moją manipulację dałaś się tanio złapać. Na którą? To teraz myśl :mgreen:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:29

Tomoe napisał/a:
Piramida jest bardzo przejrzysta.
Natomiast nie uwzględnia jednego faktu: u czynnego alkoholika podstawowa potrzebą fizjologiczną jest potrzeba zaspokojenia głodu alkoholowego.

Oj Tomoe, siem czepiasz.
Dla cukrzyka wśród potrzeb fizjologicznych jest insulina,
dla mnie - chorującej na Hashimoto - tabletki z hormonem tarczycy, itp, itd...
Każdy ma jakieś potrzeby podstawowe (u niektórych jest ich więcej),
bez których funkcjonowanie jest niemożliwe, o zaspokajaniu potrzeb wyższych rzędów nawet nie wspominając.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:30

Marc-elus napisał/a:
takie ułożenie kolejności nie pasuje do co niektórych.


Masz rację. Wielu ludzi, którzy mają niezaspokojone potrzeby niższego rzędu, rekompensuje to sobie, zaspokajając potrzeby wyższego rzędu.
Ale i tak jest w tych ludziach frustracja, spowodowana niezaspokojeniem podstawowych potrzeb. :)

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:31

Tomoe napisał/a:
Są alkoholicy, którzy obywają się bardzo długo bez jedzenia, pijąc.

Ja sobie niekiedy urządzam siedmiodniowe głodówki,
co nie znaczy, że jedzenie przestaje być moją podstawową potrzebą fizjologiczną.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:32

Wiedźma napisał/a:

Oj Tomoe, siem czepiasz.


Nie było to moim zamiarem.
Chciałam jedynie powiedzieć, że piramida potrzeb Maslova dotyczy "in general" ludzi niezaburzonych.
A uzależnienie jest zaburzeniem.
Tu piramida jakby "nie działa".

PS. Mówię o czynnej fazie uzależnienia.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 10:36

Marc-elus napisał/a:
Ja akurat sadzę że takie ujęcie sprawy nie tyczy się wszystkich, tzn takie ułożenie kolejności nie pasuje do co niektórych

Pasuje bezwzględnie do wszystkich, aby zaspakajać potrzeby wyższego rzędu muszą być zaspokojone w kolejności potrzeby niższego rzędu, a więc fizjologicznie i bezpieczeństwa. Po spełnieniu tego warunku zaspakajane są potrzeby z wyższej półki. Tutaj też obowiązuje hierarchia, ale występuje często przenikanie, lub zaspakajanie częściowe, to już jest sprawa indywidualna. To na tym poziomie nie dotyczy wszystkich i wszystkiego.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:37

Tomoe napisał/a:
piramida potrzeb Maslova dotyczy "in general" ludzi nizaburzonych. A uzależnienie jest zaburzeniem. Tu piramida jakby "nie działa".

Ja myślę, że u alkoholików stopniowo przestają działać wyższe progi piramidy -
w miarę degeneracji zanikają potrzeby wyższych rzędów.
Natomiast próg podstawowy pozostaje do końca. Wraz z jego zanikiem następuje śmierć alkoholika.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 10:39

Wiedźma napisał/a:
Ja sobie niekiedy urządzam siedmiodniowe głodówki

Siedem dni jeno o wodzie i soczkach?

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:42

aazazello napisał/a:
i soczkach

Jak na soczkach, to nie głodówka! :foch:

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:43

Wiedźma napisał/a:

Ja sobie niekiedy urządzam siedmiodniowe głodówki,
co nie znaczy, że jedzenie przestaje być moją podstawową potrzebą fizjologiczną.


Jasne, ale ty rezygnujesz z jedzenia świadomie, dla poprawy swojego zdrowia, samopoczucia, kondycji. Zaspokaja to twoją inną potrzebę i dokonujesz świadomego wyboru.

Alkoholik natomiast nie podejmuje świadomie wyboru, że wpadnie w kilkudniowy albo kilkunastodniowy ciąg alkoholowy i przestanie jeść, tylko będzie pił... w sposób autodestrukcyjny, wyniszczający...

U alkoholika najsilniejszą potrzebą na poziomie fizjologicznym jest potrzeba zaspokojenia głodu alkoholowego i wprawienia się w stan upojenia. Alkoholik jest albo pijany, albo niedopity, albo rozdrażniony i frustrowany gdy nie może się napić.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 10:44

Tomoe napisał/a:
Chciałam jedynie powiedzieć, że piramida potrzeb Maslova dotyczy "in general" ludzi niezaburzonych.
A uzależnienie jest zaburzeniem.
Tu piramida jakby "nie działa".

Sorki :oops: teraz dopiero przeczytałem

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:46

aazazello napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Są alkoholicy, którzy obywają się bardzo długo bez jedzenia, pijąc

Zaraz, zaraz, schemat Maslowa dotyczy ludzi zdrowych i niedysfunkcyjnych.


Czytasz nieuważnie. To samo napisałam.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 10:46

Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
i soczkach

Jak na soczkach, to nie głodówka

Na samej wodzie? Jestem pod wrażeniem. Jak czujesz się podczas tej głodówki? Jak odczuwasz głód lub jego brak w poszczególne dni?

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:48

Tomoe napisał/a:
U alkoholika najsilniejszą potrzebą na poziomie fizjologicznym jest potrzeba zaspokojenia głodu alkoholowego i wprawienia się w stan upojenia.

Ależ ja temu nie zaprzeczam. Tym niemniej inne potrzeby fizjologiczne nie zanikają -
jeśli alkoholik w miesięcznym ciągu zrezygnuje z jedzenia - umrze z głodu.
Sikać też nie przestaje, czasem tylko zmienia okoliczności dokonywania tego aktu :oops:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 10:49

aazazello napisał/a:
Jak czujesz się podczas tej głodówki? Jak odczuwasz głód lub jego brak w poszczególne dni?

No, to juz trzeba będzie wydzielić osobny wątek, żeby nie offtopować DDDManowi.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 11:02

Wiedźma napisał/a:
Tomoe napisał/a:
U alkoholika najsilniejszą potrzebą na poziomie fizjologicznym jest potrzeba zaspokojenia głodu alkoholowego i wprawienia się w stan upojenia.

Ależ ja temu nie zaprzeczam. Tym niemniej inne potrzeby fizjologiczne nie zanikają

To prawda inne potrzeby nie zanikają, natomiast w przypadku zaangażowanego alkoholizmu występuje homeostaza alkoholowa. Alkohol jest niezbędny do fizjologicznego funkcjonowania organizmu, zostaje włączony i zaczyna sterować przemianą materii i w związku z tym jest on pierwotnie, w stosunku do pożywienia, niezbędny do podtrzymania procesów życiowych. Więc najpierw klin, potem żarełko.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:10

Więc głodówka...
Co prawda już dawno nie robiłam sobie takiej ścisłej, na samej wodzie,
ale z tego co pamiętam z dawnych czasów, kiedy lubiłam takie hardcory,
głód wcale nie był dokuczliwym aspektem. A od czwartego dnia znikał zupełnie
ustępując miejsca euforii. Czad niesamowity! :evil2"

Teraz, na stare lata, musiałam trochę złagodzić warunki, choćby ze względu na konieczność przyjmowania paru leków.
Tak więc nie rezygnuję z porannej kawy :oops: a w ciągu dnia 2-3 razy pochłeptuję gorący wywar z włoszczyzny (bez soli).
W przypadku kryzysu ratuję się łykiem (jednym!) maślanki -
to zalecenie wyczytane w książce o głodówkach, a nie subordynacja.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 11:13

Wiedźma napisał/a:
A od czwartego dnia znikał zupełnie
ustępując miejsca euforii. Czad niesamowity!

To ja proszę od razu o czwarty dzień. :mgreen:

Na ile może to być niebezpieczne dla zdrowej osoby? Zawroty głowy, zasłabnięcia, omdlenia?

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:28

aazazello napisał/a:
To ja proszę od razu o czwarty dzień. :mgreen:

Hehe, wcale nie jesteś oryginalny - miałam koleżankę na obozie jogi,
która też zaczynała głodówkę od czwartego dnia.
Tylko w nocy nie wytrzymywała i przychodziła do mojego namiotu myszkować,
bo ze swojego przezornie pozbyła się wszystkich zapasów, żeby jej nie kusiło :wysmiewacz:

aazazello napisał/a:
Na ile może to być niebezpieczne dla zdrowej osoby? Zawroty głowy, zasłabnięcia, omdlenia?

Dla zdrowej osoby głodówka jest bezpieczna, pod warunkiem przestrzegania zaleceń
i prawidłowego nastawienia psychicznego - nie możesz mieć świadomości niedostatku,
a jedynie świadomość dokonania wyboru.
A zawroty głowy i takie różne niedogodności zdarzają się -
właśnie powyżej nazwałam je kryzysami, na które pomaga... maślanka! :wysmiewacz:
Do głodówki trzeba się solidnie przygotować, nie można pójść na żywioł,
bo wówczas to jednak można zrobić sobie krzywdę.
Na przykład przed rozpoczęciem należy przez tydzień być na bezmięsnej diecie,
żeby żołądek wyhamował z produkcją kwasów trawiennych.
W przeciwnym przypadku gotów zacząć trawić sam siebie, co może doprowadzić do wrzodów.
Wychodzenie z głodówki też jest niezmiernie ważne i od niego zależy powodzenie całego przedsięwzięcia.
Jeżeli jesteś zainteresowany zagadnieniem, to polecam stronę www.glodowka.pl

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:31

aazazello napisał/a:
w przypadku zaangażowanego alkoholizmu występuje homeostaza alkoholowa. Alkohol jest niezbędny do fizjologicznego funkcjonowania organizmu, zostaje włączony i zaczyna sterować przemianą materii i w związku z tym jest on pierwotnie, w stosunku do pożywienia, niezbędny do podtrzymania procesów życiowych. Więc najpierw klin, potem żarełko.


Albo i bez żarełka.
Taka jest biochemia "zepsutego" organizmu alkoholika.

A ta tak zwana "trzeźwość" to stan sztuczny, wypracowany. Potrzebny do tego, aby nie uruchomić głodu alkoholowego.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:34

Marc-elus napisał/a:
Więc ta euforia czwartego dnia to myszkowanie i związane z nim znaleziska? Teraz to rozumiem... :p

W jej przypadku tak - wiesz jak piszczała z radości nad znalezioną skórką chleba! :mgreen:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 11:36

Wiedźma napisał/a:
Jeżeli jesteś zainteresowany zagadnieniem

Dzięki za info. Drzemie we mnie potrzeba pozimowego oczyszczenia organizmu. Jakiś taki leniwy i ospały jestem. Biegało się zimą też malutko a sezon się zaczął. Jednak taka głodówka wydaje się troszkę ekstremalna. Przeczytam stronę i zastanowię się, zrobić czy nie.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:36

Cytat:
Albo i bez żarełka.

Ale nie na długo. Myślę, że nawet biblijnych 40 dni alkoholik by nie przeżył bez jedzenia.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:38

No widzisz. Jeśli ta jedna potrzeba u alkoholika dominuje nad wszystkimi innymi, wtedy alkoholik zapija się na śmierć.
aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 11:38

Tomoe napisał/a:
Albo i bez żarełka.
Taka jest biochemia "zepsutego" organizmu alkoholika.

A ta tak zwana "trzeźwość" to stan sztuczny, wypracowany. Potrzebny do tego, aby nie uruchomić głodu alkoholowego.

Masz rację, ale bez żarełka, to już tylko bieg na krótki dystans.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:39

aazazello napisał/a:
Jednak taka głodówka wydaje się troszkę ekstremalna

No to możesz zacząć delikatnie, od żywienia sokami.
Podobno też dobrze robi :mgreen:
A później zdecydujesz, czy jesteś gotów na więcej (tzn mniej).

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:42

Chętnie poznam szczegóły. Może w kąciku dobrych rad? :)
Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:43

Tak właśnie myślę, żeby wątek głodówkowy przenieść do Kraju Rad... :drapie:
aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 11:45

Wiedźma napisał/a:
wątek głodówkowy przenieść do Kraju Rad.

Ja nie chcę do Kraju Rad :shock:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:46

Tomoe napisał/a:
Chętnie poznam szczegóły

Żywienia sokami? Nie stosowałam tego, tylko kiedyś o tym czytałam.
Nie podam więc szczegółów, bo niewiele z tej teorii pamiętam :bezradny:

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 11:52

Wiedźma napisał/a:
myślę, żeby wątek głodówkowy przenieść do Kraju Rad.

Wywal na Saharę, to nie będzie innego wyjścia jak ćwiczyć tą głodówkę :mgreen:

Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 14:25


Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 14:34

Jonesy, to co robisz nazywa się spamowaniem.
Proszę, żebyś przestał spamować.

Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 15:04

Wiedźma napisał/a:
Jonesy, to co robisz nazywa się spamowaniem.
Proszę, żebyś przestał spamować.


Spoko, ale wydawało mi się, że jest to naprawdę odpowiedni komentarz, na to co się dzieje w tych tematach od 3 dni...

Spamowanie to ostatnie co miałem na myśli. W zadsadzie to poświęciłem pół godziny mojego czasu, żeby rozkminić zasady umieszczania filmów z youtube na forum, żeby w dowcipny i humorystyczny sposób przekazać coniektórym, że naprawdę zachowują się conajmniej... weirdos :)

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 15:09

Spoko, przekaz był czytelny. Nie ma wielkiej różnicy pomiędzy czubeczkami, świrami a dziwadłami.
Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 15:16

No w tym konkretnym przypadku nie mam wyrzutów - koleś jedzie sobie po was wszystkich ile wlezie, a wy mu odpisujecie, odpisujecie, odpisujecie. Jestem ciekawy kiedy wam się znudzi...
aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 15:29

Kto pisze o wyrzutach sumienia? Niezbadane są ścieżki podświadomości.

Uważałem, że to był żart, i w tych kategoriach całkiem udany. Za cholerę natomiast nie rozumiem, dlaczego przeszkadza tobie, że ktoś do gostka pisze. Nie twoja sprawa, nie twój czas. Ty nie piszesz i to jest twoja sprawa.

Żeglarz - Nie 10 Kwi, 2011 15:32

aazazello napisał/a:
aby zaspakajać potrzeby wyższego rzędu muszą być zaspokojone w kolejności potrzeby niższego rzędu, a więc fizjologicznie i bezpieczeństwa


Gdyby tak było bez wyjątków, to by Baczyński nie napisał swoich wierszy i nie powstała by inna wspaniała twórczość tworzona przez ludzi będących w bardzo trudnych sytuacjach życiowych.

Nie da rady tak do końca zgeneralizować, chociaż statystycznie wygląda to w sposób w jaki go pan Maslow nakreślił.

Żeglarz - Nie 10 Kwi, 2011 15:38

DDDMan napisał/a:
Cytat:
W Warszawie jest zakon kamedułów: modlitwa, praca, życie pustelnicze.


I ciągła kontrola, i zero wolności poza budynkiem zakonu.


To jest dopiero wolność, z własnego wyboru poddać się regułom. A poza tym wolność dalej istnieje bo można dokonać wyboru pozostawienia tych reguł. Nikt na siłę nikogo w klasztorze nie zatrzyma.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 15:43

Żeglarz napisał/a:
Nie da rady tak do końca zgeneralizować

Oczywiście, że nie da. Jeżeli wyjdziemy z założenia, że wojna jest okresem dysfunkcyjnym dla ludzkiej psychiki, to teoria Maslowa nie ma zastosowania, ale o tym było, widocznie nie doszedłeś do tych postów.
O Baczyńskim, w tych kategoriach, można również pomyśleć tak: znalazł sobie wspaniały sposób na stworzenie w swojej głowie świata, który zaspakajał jego potrzebę bezpieczeństwa w okrutnych czasach.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 15:45

Jonesy napisał/a:
koleś jedzie sobie po was wszystkich ile wlezie, a wy mu odpisujecie, odpisujecie, odpisujecie.

I kto to mówi? :shock:
Zacytować Twoje posty do niego?

Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 16:02

Ło matko, ja mu coś pisoł???
Z przerażeniem stwierdzam, że nie pamiętam :/

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:08

No, i nawet dość się spieniłeś -
tak bardzo, że user Dadof poczuł się zagrożony i chciał się wypisać z forum! :szok:

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 16:08

Cytat:
Z przerażeniem stwierdzam, że nie pamiętam :/


:smieje:

Czy to już Alzhaimer :mysli:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:10

Stokrotka napisał/a:
Alzhaimer

Stokrota! Nie wmawiaj Indianie choroby, bo to jest PRZEMOC! sdgwz

Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 16:11

Wiedźma napisał/a:
Nie wmawiaj Indianie choroby, bo to jest PRZEMOC!


wmawianie choroby psychicznej to przemoc

btw
bardzo "śmieszne" :/

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:13

Psychiczna czy neurologiczna - w sumie objawowo niewielka różnica.
Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 16:15

Wiedźma napisał/a:
Stokrota! Nie wmawiaj Indianie choroby, bo to jest PRZEMOC!


Sorry Jones, to miał być niewinny żart. :skromny:

To tak w temacie:

Lepiej mieć Parkinsona niż Alzheimera?

Parkinsona bo lepiej połowę wylać niż zapomnieć wypić. :milczek:

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 16:16

Flandra napisał/a:
btw
bardzo "śmieszne" :/


Trochę uśmiechu :)

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:18

Stokrotka napisał/a:
to miał być niewinny żart. :skromny:

Wiem. Moja reakcja też. A obraził się ktoś trzeci. Nie - czwarty.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:19

Stokrotka napisał/a:
lepiej połowę wylać niż zapomnieć wypić.

No bym sie pośmiała, ale nie wiem, czy wypada :wstyd:

Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 16:20

Wiedźma napisał/a:
w sumie objawowo niewielka różnica


owszem
tyle, że co innego czegoś nie pamiętać, a co innego być wariatem

Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 16:20

Wiedźma napisał/a:
A obraził się ktoś trzeci. Nie - czwarty.

bo nawiązałaś do wypowiedzi "czwartego" :p

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:22

Flandra napisał/a:
być wariatem

Tak? Wariat to ktoś gorszy?

Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 16:23

Wiedźma napisał/a:
Wariat to ktoś gorszy?


nie wiem
z jakiegoś powodu izoluje się ich - np. zamyka się na oddziałach zamkniętych

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:26

Nie wszystkich. A z resztą co z tego?
Czy pacjenci oddziałów zamkniętych są drugą kategorią ludzi?

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 16:26

Wiedźma napisał/a:
Wariat to ktoś gorszy?


Mój szwagier Belg, nie znający polskiego. Jak zaczepiali go ludzie w Polsce to zawsze krzyczał: "Jestem Wariatka z Pikutkowa" Z tym swoim akcentem. Zaznaczam, że ma 60 lat.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 16:28

Tylko tych, którzy są niebezpieczni, popełniają przestępstwa lub stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia innych ludzi lub swojego własnego.
Pozostałych się nie zamyka. Konieczna jest ich zgoda na leczenie. :)

Proszę nie dyskryminować wariatów! :nerwus:
Wariat - to określenie pejoratywne i obraźliwe. :nerwus:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:30

Tomoe napisał/a:
Proszę nie dyskryminować wariatów! :nerwus:

Toteż jestem w szoku, że właśnie Flandra się do tego posunęła! :shock:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 16:30

Stokrotka napisał/a:
"Jestem Wariatka z Pikutkowa" Z tym swoim akcentem. Zaznaczam, że ma 60 lat.

:rotfl:

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 16:31

Wiedźma napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
Alzhaimer

Stokrota! Nie wmawiaj Indianie choroby, bo to jest PRZEMOC
:rotfl: :rotfl: :rotfl: zfert 34t5hsdd
Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 16:32

Wiedźma napisał/a:
Czy pacjenci oddziałów zamkniętych są drugą kategorią ludzi?

naprawdę chcesz dyskutować o pacjentach oddziałów zamkniętych? :mgreen:

jesteś zła na mnie, bo się wtrąciłam do Twojej rozmowy z DDDManem? czy za tzw. "całokształt"? :mgreen:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 16:33

Drogie panie, chciałbym, tylko na marginesie, zauważyć, że w dobie poprawności używamy terminu psychicznie chory.
Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 16:33

Wiedźma napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Proszę nie dyskryminować wariatów! :nerwus:

Toteż jestem w szoku, że właśnie Flandra się do tego posunęła! :shock:


aazazello napisał/a:
Drogie panie, chciałbym, tylko na marginesie, zauważyć, że w dobie poprawności używamy terminu psychicznie chory.


och przepraszam
chciałam napisać "schizofrenicy" :mgreen:

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 16:36

No, i to się nazywa diagnoza. W odróżnieniu od przemocy. :tak:
aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 16:36

Flandra napisał/a:
chciałam napisać "schizofrenicy"

Aaa to zupełnie coś innego. Schizofrenicy są poprawni :mgreen:

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 16:36

aazazello napisał/a:
dobie poprawności używamy terminu psychicznie chory.

Czy możemy powiedzieć to o niektórych politykach czy to też będzie przemoc??? :mysli:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:37

Flandra napisał/a:
jesteś zła na mnie, bo się wtrąciłam do Twojej rozmowy z DDDManem? czy za tzw. "całokształt"? :mgreen:

A w Ameryce biją Murzynów!

Flandro, jestem szczerze zdziwiona Twoją postawą wobec - jak ich nazwałaś - wariatów,
bo wobec Twoich zapędów do obrony rozmaitych uciśnionych, to spodziewałam się raczej, że będziesz ich wspierać.
No ale widocznie się myliłam.

Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 16:37

Tomoe napisał/a:
No, i to się nazywa diagnoza. W odróżnieniu od przemocy.

a jest tu jakiś psychiatra? :mgreen:

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 16:40

Flandra napisał/a:
a jest tu jakiś psychiatra? :mgreen:


A po co nam psychiatra. w koncu jesteśmy samowystarczali. Sami się zdiagnozujemy. :mgreen:

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 16:42

Jonesy napisał/a:
Z przerażeniem stwierdzam, że nie pamiętam :/

To nie pij więcej... :p

Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 16:42

Kurde, dadof i dddman to jedna i ta sama osoba??
Nie miałem pojęcia.
Jak kiedyś pisałem już, zawsze po napisaniu posta a przed wysłaniem czytam go i zastanawiam się czy przekazuję to o co mi chodzi.
Niestety w każdym poście jaki chcialem napisać w wątku dddmana było zbyt wiele słów niecenzuralnych i określeń, z których wariat to najdelikatniejsze, więc sobie odpuszczałem zawsze. Post z Samem Orłem był pierwszym zatem. Chyba że faktycznie dadof to dddman, w co wątpię - to porównanie byłoby bardzo obraźliwe w stosunku do dadofa.

Ps. Wiedźmo - jeżeli uważasz że za ten konkretny post należy mi się żółta a nawet czerwona kartka, wal śmiało, ale ani jednego słowa się nie wyprę. Na innych forach, na osobę dddmana jest jedno określenie - troll.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:44

Jonesy napisał/a:
dadof i dddman to jedna i ta sama osoba??

Nieeeeeee :nie:
Ale Dadof sie deczko wkurzył.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 16:46

Jonesy napisał/a:
Wiedźmo - jeżeli uważasz że za ten konkretny post należy mi się żółta a nawet czerwona kartka, wal śmiało

Tym razem Cię wybroniłam rg5th67j

Ale na przyszłość nie omieszkam! :baba:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 17:04

pterodaktyll napisał/a:
aazazello napisał/a:
dobie poprawności używamy terminu psychicznie chory.

Czy możemy powiedzieć to o niektórych politykach czy to też będzie przemoc???

Dlaczego tylko o niektórych? :mgreen:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 17:07

Jonesy napisał/a:
Kurde, dadof i dddman to jedna i ta sama osoba??

stiff napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Z przerażeniem stwierdzam, że nie pamiętam

To nie pij więcej.

Słuchaj rad starszych, doświadczonych i mądrych kolegów.

Klara - Nie 10 Kwi, 2011 17:08

Wiedźma napisał/a:
Ale Dadof sie deczko wkurzył

Sposobem, w jaki Jonesy pisał do Jorgusa :rotfl:

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 17:10

aazazello napisał/a:
Dlaczego tylko o niektórych?

Przestań, to by znaczyło, że wybraliśmy samych świrów.......... :szok:

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 17:12

pterodaktyll napisał/a:
świrów.


psychicznie chorych się mówi. :nono:

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 17:14

Stokrotka napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
świrów.


psychicznie chorych się mów

Ja już się gubię w tym wszystkim.....dla mnie wariat, to po prostu wariat :bezradny:

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 17:15

pterodaktyll napisał/a:
Ja już się gubię w tym wszystkim.
:pocieszacz:
aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 17:16

pterodaktyll napisał/a:
aazazello napisał/a:
Dlaczego tylko o niektórych?

Przestań, to by znaczyło, że wybraliśmy samych świrów

Masz wątpliwości? Włącz jakikolwiek program publicystyczny... i po wątpliwościach :mgreen:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 17:18

pterodaktyll napisał/a:
Ja już się gubię w tym wszystkim.....dla mnie wariat, to po prostu wariat

Tak, ty możesz. Pterodaktyli poprawność nie dotyczy. Bez obaw :mgreen:

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 17:19

aazazello napisał/a:
Pterodaktyli poprawność nie dotyczy.

Odetchnąłem z ulgą... :p

anakonda - Nie 10 Kwi, 2011 17:30

pterodaktyll napisał/a:
a mnie wariat, to po prostu wariat


jak czekalem juz po odtruciu na przejsciowce na miejsce chodzilismy z terapeutka do takiej swietlicy raz bylo tam karaoke myslalem ze z smiechu pekne cyrki nieziemskie poprostu nie moglem sie powstrzymac ale po chwili zdalem sobie sprawe i po chwili wyszlem na papierosa aby sie uspokoic.Iwtedy taterapeutka opowiedziala mi dosc przykre historie o pewnych ludziach z ktorych sie smialem i zdalem sobie sprawe ze kazdy z nas moze sfiksowac ...

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 17:34

anakonda napisał/a:
Iwtedy taterapeutka opowiedziala mi dosc przykre historie o pewnych ludziach z ktorych sie smialem i zdalem sobie sprawe ze kazdy z nas moze sfiksowac ...

Dziwne w tej historii jest to, ze sam na to nie wpadłeś... :roll:

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 17:38

Wiedźma napisał/a:

A w Ameryce biją Murzynów!


Nie mówi się: Murzynów. :nono:
Mówi się: Afroamerykanów.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 17:40

Tomoe napisał/a:
Nie mówi się: Murzynów. :nono:
Mówi się: Afroamerykanów.

Cholera! :oops: Kajam się.

Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 17:44

Klara napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Ale Dadof sie deczko wkurzył

Sposobem, w jaki Jonesy pisał do Jorgusa :rotfl:


O, naskarżył był? A to Ci skarżypyta mały jeden.
Faktycznie, że od piątku a w zasadzie czwartku batalie na dekadencji toczyły się na dwóch frontach - na zachodnim z jorgusem i na wschodnim z dddmanem.
Ja udzielałem się na zachodnim. Ale też w porę odpuściłem - gdzieś na etapie szlifowanych diamentów. Za to wczoraj zrehabilitowałem się definicją bambra i bambery. Ku ogólnemu poprawieniu humoru.

anakonda - Nie 10 Kwi, 2011 17:47

stiff napisał/a:
Dziwne w tej historii jest to, ze sam na to nie wpadłeś...


czemu dziwne? Zawsze mialem przeswiadczenie ze ktos sie rodzi "chory psychicznie" nawet bedac na innych terapiach zamknietych nie zetknalem sie tak osobiscie z ludzmi chorymi psychicznie.

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 17:48

Jonesy napisał/a:
batalie na dekadencji toczyły się na dwóch frontach - na zachodnim z jorgusem i na wschodnim z dddmanem.
Ja udzielałem się na zachodnim.

No patrzaj.........gdyby Ciebie posłuchał pewien malarz swego czasu, to nasz świat mógłby dzisiaj zupełnie inaczej wyglądać :mgreen:

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 17:51

anakonda napisał/a:
nawet bedac na innych terapiach zamknietych nie zetknalem sie tak osobiscie z ludzmi chorymi psychicznie.

Ja takich często na ulicy mijam...

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 17:53

Tomoe napisał/a:
Mówi się: Afroamerykanów.

Wystarczy MANGALE... :D

anakonda - Nie 10 Kwi, 2011 17:58

stiff napisał/a:
Ja takich często na ulicy mijam...


w szpitalu psychiatrycznym mieszkasz? ALe powiem na przejsciowce lezalem na sali z 2 schizofremikami 1 samobojca i 1 alkoholik czekajacy na wyjazd do legnicy...ze nie wspomne o reszcie w innych pokojach na poczatku sie balem tych ludzi bylem przerazony co do k....y co ja tu robie z wariatami ale patrzac zz prespektywy czasu cos ten pobyt wniosl....

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 18:01

anakonda napisał/a:
w szpitalu psychiatrycznym mieszkasz?

Az tak to nie, ale nie trzeba byc w psychiatryku,
aby wiedzieć jak wygląda i sie zachowuje psychiczny...

staaw - Nie 10 Kwi, 2011 18:01

Wiedźma napisał/a:
Psychiczna czy neurologiczna - w sumie objawowo niewielka różnica.
W neurologii czasem wiadomo co jest zepsute...
Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 18:09

Ale ja przecie o objawach, a nie o przyczynach :roll:
Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 18:10

stiff napisał/a:
MANGALE

Stiff !!! 8|

staaw - Nie 10 Kwi, 2011 18:16

Flandra napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
w sumie objawowo niewielka różnica


owszem
tyle, że co innego czegoś nie pamiętać, a co innego być wariatem


Leżałem miesiąc na oddziale psychiatrycznym i mam zaburzenia pamięci...
Ale ja jestem normalny (podobnie jak 30 współmieszkańców)...

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 19:12

Wiedźma napisał/a:
stiff napisał/a:
MANGALE

Stiff !!! 8|

No co... :foch:
Białasy mogę ich nazywać... g45g21

stiff - Nie 10 Kwi, 2011 19:13

Marc-elus napisał/a:
Przecież nawet poprawnie nie napisał

Prze poprawnie nawet... :foch:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group