Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czas uzależnienia (współuzależnienia).. to czas stracony?
Autor Wiadomość
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 08:40   Czas uzależnienia (współuzależnienia).. to czas stracony?

Sam fakt, zaprzestania picia był dla mnie przełomem w życiu.
Co rusz, doceniam te decyzję.

Od wczoraj, ciśnie mi się na klawiaturę coś.. czego nie umiem nazwać.
Stąd ten temat. Pomożecie :prosi:

Ja piszę o alkoholizmie. Tak, jest mi prościej. Chętnie poczytam o drugiej stronie też :)

Co takiego, w tym czasie uzależnienia jest, że nie mogłam tam nawet popatrzeć.
Większości nie pamiętałam. Tak jakbym pół życia straciła. Jakby tamto życie nie miało znaczenia a więcej jeszcze.. najlepiej gdyby całkiem znikło. Okazało się nie moje.

A przecież.. żyłam.
Można doceneić.. ten czas w którym byłam uzależniona?
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 09:58   

Ciekawy temat 23r
Czas wspoluzaleznienia, dla mnie, to czas bardzo trudny, ale na pewno nie stracony. Dzieki niemu dostalam impuls do poszukiwania I odkrywania samej siebie, swojego muejsca w zyciu, wsrod innych ludzi.
 
     
Mała 
Trajkotka



Wiek: 49
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 11:56   

:ptero: :buahaha:

Jo-asia
dla mnie ten czas - mojego współ-, kiedyś wydawał się stracony. Już nie.
Zaczęłam to rozumieć, kiedy poznałam obecnego partnera. Najpierw tylko przyjaciela. Zaczęłam widzieć jego problem innymi oczami. Zaczęłam rozumieć, że mój problem - wynika głównie z mojej niewiedzy. Zaczęłam robić coś dla siebie - znalazłam sobie psychologa. Zaczęłam "wiedzieć" więcej, rozumieć, gdzie popełniałam błędy i że byłam "ofiarą" :blee: tylko na własne życzenie. I że na to samo - nieświadomie skazywałam swoje dzieci :(
Wreszcie podjęłam włąściwą decyzję, zakończyliśmy tamten chory związek, w którym mój były - tak naprawdę podejmował kilkakrotnie próby trzeźwienia, ale w żadnej z nich nie wytrwał. Bo chciał przestać pić "dla nas", nie "dla siebie" :( . I nadal pije :(
Powiedział mi to na zakończenie wprost. Że robił to dla mnie, dla nas... Smutne.
Podjęłam ogromne ryzyko i bardzo szybko weszłam w nowy związek. NIE ŻAŁUJĘ! dziś ponad rok jestem z trzeżwym alkoholikiem. Za nami dużo rozmów na te tematy. DZIŚ, doceniam, to, co od życia dostałam. Bo umiem docenić moje stare życie. dziś wiem, że nie był to czas stracony - bo wyciągnęłam z tamtego okresu mnóstwo wniosków. I już nie popełniam starych błędów. Dzięki staremu życiu - wiem jak w nowym postępować lepiej :) Rozumiem więcej i dzięki temu stałam się bardziej otwarta na ludzi :) Dbam o innych - ale już nie zapominam o SOBIE! Dziś wiem, że prawdą jest - "Nie ważne gdzie, nie ważne jak, ważne z kim". :) Kocham - nie tylko sercem, ale i głową ;) Trzeźwo patrzę na swój związek i wciąż nie mogę się nadziwić - że to jest możliwe :mgreen:
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 12:12   

Tak.. tak, mam tak samo jak Wy.
To jednak ciągle docenienie przeszłości.. jako "błędnego" życia.

Ptero.. rozumiem, że to trudne, to herezja?
(skoro stać Cię tylko na żart :p )
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 12:18   

Jo-asia napisał/a:
Ptero.. rozumiem, że to trudne, to herezja?
(skoro stać Cię tylko na żart :p )

"Dobry żart tynfa wart" jak głosi..............Dobra Księga :mgreen:

Ja nie mam tego rodzaju problemów, to i o czym mam pisać :bezradny:
_________________
:ptero:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 12:20   

Jo-asia napisał/a:
To jednak ciągle docenienie przeszłości.. jako "błędnego" życia.

Ahaaaaa............coś mi świta...........przeszłość nie istnieje, przyszłości nie ma jest tylko tu i teraz.............czy jakoś tak :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 12:20   

Mała napisał/a:
że byłam "ofiarą" :blee: tylko na własne życzenie.


nie zgadzam sie z tym :nie:

uwazam, ze nie bylysmy ofiarami samych siebie, nie bylysmy tez ofiarami mezow alkoholikow...bylysmy ofiarami bardzo trudnej, skomplikowanej sytuacji...
ja odbieralam to jako zagrozenie mojego i moich dzieci bytu czyli podstawy istnienia, czlowiek w takiej sytuacji zachowuje sie instynktownie, nie mysli logicznie...stad bezsensowne dzialania :bezradny:
 
     
Mała 
Trajkotka



Wiek: 49
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 12:29   

olga napisał/a:
...bylysmy ofiarami bardzo trudnej, skomplikowanej sytuacji...

właśnie o to mi chodzi :) Ujęłaś to lepiej niż ja próbowałam. Wcześniej - myślałam, że jestem "ofiarą". Teraz już nie.
Gdybym wcześniej miała "wiedzę" jak postępować w takich sytuacjach...Moje życie pewnie byłoby inne...
Ale dzięki temu, że było, jakie było, mam okazję być TU i TERAZ. Z tym z kim jestem teraz. Już nie żałuję, że było takie, jakie było. Bo TERAZ jestem szczęśliwa. I doceniam to, co mam
:kwiatek:
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
ankao30 
Trajkotka



Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 12:39   

pterodaktyll napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
To jednak ciągle docenienie przeszłości.. jako "błędnego" życia.

Ahaaaaa............coś mi świta...........przeszłość nie istnieje, przyszłości nie ma jest tylko tu i teraz.............czy jakoś tak :mgreen:


Mam podobnie. Z przeszłością już się rozprawiłam i nie mam co nad tym rozmyślać. To co było zrozumiałam, co mogłam naprawiam i pozbyłam się tony balastu. Ważne jest dla mnie tu i teraz. Mam plany na przyszłość z możliwością poprawek i bez spiny , że musi być. Najważniejsze, że mam plan na dziś i czasem z listy wykreślam niektóre punkty. Nic na siłę ale plan działania jest. ;)
_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
Ostatnio zmieniony przez ankao30 Sob 08 Paź, 2016 12:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 13:00   

Mała napisał/a:
Gdybym wcześniej miała "wiedzę" jak postępować w takich sytuacjach...Moje życie pewnie byłoby inne..


gdybym byla wyksztalcona w tej dziedzinie...nie wiem co bym zrobila...moze znowu to samo...
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 13:12   

Jo-asia napisał/a:
k jakbym pół życia straciła. Jakby tamto życie nie miało znaczenia a więcej jeszcze.. najlepiej gdyby całkiem znikło. Okazało się nie moje.

właściwie... to się nad tym już nie zastanawiam... to już dawno było i... tego już nie ma...bo jest dziś i to jest ważniejsze...
Fakt, że wiele moich życiowych działań w tamtych czasie zwolniło: rozwój osobisty, zawodowy, zainteresowania, duchowość, a nawet zwykła troska o dom, siebie, własne zdrowie... Po prostu mnóstwo czasu traciłam na durne (z dzisiejszego punktu widzenia), bezsensowne działania. Ot czysta strata energii, która poszła gdzieś... w kosmos...
Z drugiej strony, bez tych strat w tych dziedzinach, bez cierpienia - nie ocknęłabym się i nie była tu, gdzie jestem dzisiaj. Ale nie oglądam się bezsensu za siebie. Życie takie jest,według mnie, pełne dynamizmu, ale i przestojów.
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Sob 08 Paź, 2016 13:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ankao30 
Trajkotka



Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 13:12   

_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 13:34   

Wiele wtedy się nauczyłam. Rozwinęłam większość zdolności, kompetencji. Zdobywałam również wiedzę. Którą dzisiaj nadal rozwijam.
Nauczyłam się żyć na krawędzi i dałam sobie radę. Czasem myślę, że dziś gdybym stanęła przed takimi wyzwaniami.. lepiej bym nie wybrała, zrobiła, zdziałała.
Przede wszystkim, wychowałam dzieci. Pomimo.. trudnych sytuacji. Czasem ekstremalnych.
Na polu zawodowym, też sobie nieźle radziłam.

A zaprzestanie picia.. pomogło mi docenić życie. Siebie docenić. Pójść dalej.
I głównie uciszyć ten hałas w głowie :D

Nie żyję przeszłością ani w przeszłości.. i to nie jest problem. A kolejna część układanki.
Przeszłość i tak wraca, w tutaj. Każda niedoceniona jej część, zakłamana, odrzucona. Od niej nie uciekniesz.
Natomiast pamiętam swój opór i "niepamięć" po zaprzestaniu picia. Długo nie spoglądałam wstecz, świadomie. Widziałam tam tylko.. ból "ofiary i kata". I wszystko przez pryzmat alkoholu i żalu z nim związanym.
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Matinka 
Trajkotka



Dołączyła: 20 Cze 2013
Posty: 1002
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 18:40   

Jo-asia napisał/a:
Co takiego, w tym czasie uzależnienia jest, że nie mogłam tam nawet popatrzeć.

Większości nie pamiętałam. Tak jakbym pół życia straciła. Jakby tamto życie nie miało znaczenia a więcej jeszcze.. najlepiej gdyby całkiem znikło. Okazało się nie moje.

A przecież.. żyłam.

Można doceneić.. ten czas w którym byłam uzależniona?

Nie patrzę na swoją przeszłość, żeby ją ocenić. Ona jest moją częścią, jest kontinuum. Nie odcinam, nie oddzielam grubą kreską. Nie jest moją stratą, jest bogactwem doświadczeń różnych. Nie mogłabym tego przekreślić.
Kiedyś Ptero zapytał czy nadal czuję w sobie chorą część, czuję, ale nie w kategoriach choroby. Jest we mnie skłonność do ucieczki, do bujania w obłokach, jest niezaradność życiowa, jest trudność relacji, jest nadwrażliwość. To pozwoliło rozwinąć się konkretnemu uzależnieniu. Ale te cechy czy zachowania były i będą.
A uzależnienie rozwijało się powoli, towarzyszyło przez wiele lat -początkowo w utajonej formie, a wiele się wtedy wydarzyło i zadziało. Założenie rodziny, rozwój zawodowy, wychowanie dzieci, rozwój różnych pasji...Przeżyłam ten czas, najlepiej jak potrafiłam.
Z sentymentem oglądam zdjęcia z przeszłości i nie patrzę przez pryzmat alkoholu, widzę różne detale, które budzą czułość.
Ostatnie lata, to faza najostrzejsza uzależnienia i męczenie się tym. To było potrzebne, żeby przestać.
Tak, na szczęście nie czuję awersji do swojej przeszłości, choć widzę też straty, szkody i konsekwencje. Tego też nie da wytrzeć gumką i dobrze.
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 08 Paź, 2016 18:49   

Matinka, ja dopiero teraz zobaczyłam, że kreska znikła.
I podobnie jak Ty.. końcówkę picia widzę, jako najtrudniejszy czas.
Za to konsekwencje...skąd wiem, jakie poniosę za np 10 lat, konsekwencje dzisiejszych decyzji?
Podobnie jak wtedy... wybieram tak, jak dziś najlepiej potrafię.
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13