|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Dzieci a współuzależnienie |
Autor |
Wiadomość |
konformistka
Towarzyski
Wiek: 54 Dołączyła: 30 Lis 2009 Posty: 134
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 09:35 Dzieci a współuzależnienie
|
|
|
Witam
Ostatnio zauważyłam następujący problem w mojej rodzinie:
mój małżonek nie stawia moim dzieciom żadnych granic. To ja jestem tą osobą, która wymaga i zabrania a on odgrywa wyłącznie rolę kochanego tatusia.
Zrobiło się to o tyle poważne, że ja zabraniam synowi grać w jedną z gier komputerowych, którą uznałam za zbyt uzależniającą, a on mu pozwala podczas mojej nieobecności i przez to nakłania go do okłamywania mnie.
A ostatnio byłam w szoku jak się okazało, że zabrał chorą córkę i syna na sanki, mówiąc mu, że może sobie zrobić wolne i nie iść z tej okazji do szkoły.
Nie wiem jak mam postępować w takich i podobnych sytuacjach.
Czy ktoś z Was spotkał się z takim problemem?
Znalazłam tekst, który mnie zaniepokoił:
"Miałam taką rodzinę z dwoma małymi chłopcami. Tata już dwa tygodnie nie pił, wszystko było w porządku. Przyszłam do nich, rodzina była w komplecie – mama, tata, dzieci i babcia. Wtedy pierwszy raz zrobiłam eksperyment z rozbitkami. Przewróciłam dwa krzesła i powiedziałam do dzieci: „Podłoga to jest ocean, tu wszędzie jest woda, a te dwa krzesła, to tratwa. Wy jesteście rozbitkami i może was uratować tylko jedna osoba. Zdecydujcie, kto będzie waszym wybawcą”. Oni zaraz te dwa krzesła połączyli i zaczęli krzyczeć: „Tata do nas! Tata do nas!”. I od tamtej pory w rodzinach alkoholowych powtarzam ten eksperyment z tratwą na oceanie i zawsze wychodzi, że wybawcą jest tata. I nie ma znaczenia, czy jest w ciągu, czy po ciągu, w różnych fazach, zawsze dzieci wybierają tatę. Czasem załapuje się babcia, czasem pies, ale nigdy matka. I ja do dzisiejszego dnia nie rozumiem, dlaczego tak jest. Czy dlatego, że jest taka tęsknota do tego taty, czy dlatego, że te dzieci to bohaterowie rodziny i chcą tatusia wyleczyć. A może dlatego, że w przerwach między piciem tatuś jest naprawdę super, a matka niekoniecznie...
– Jak to niekoniecznie? Przecież matka w takiej rodzinie jest jedynym oparciem dla dzieci.
– To było dla mnie również ogromnym zaskoczeniem. Te matki mówiły, że kochają swe dzieci, opiekują się nimi – i widziałam, jak one się starają. Ale są współuzależnione i jeżeli sobie nie zdają sprawy z tej choroby, to nie widzą i nie słyszą swojego jazgotu międzyfazowego. A dzieci w tym tkwią i ten jazgot bardzo zaburza wizerunek matki w ich oczach. Bo tata na przykład pije 3-4 dni, potem jest strasznie fajny, a jazda matki trwa dalej, nie kończy się." |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 59 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 09:44
|
|
|
konformistka napisał/a: | Bo tata na przykład pije 3-4 dni, potem jest strasznie fajny, a jazda matki trwa dalej, nie kończy się. |
myślę, że właśnie tu tkwi problem mój men jak nie pije też jest najlepszym przyjacielem moich dzieci. Troszkę też ich przekupuje dając kasę czy wbrew mnie pozwalając na wiele rzeczy czy ich działań. Po czym ja wytykam mu to, a on przy dzieciach stara się udowodnić, że przecież to żadna zbrodnia i ja przesadzam finał jest taki, że dzieci lgną do ojca i spędzają z nim dużo czasu a ja jestem tą zołzowatą matką co to się czepia byle czego. Myślę jednocześnie że mam od nich to na co zasłużyłam sobie niestety ... przez wiele lat życie kręciło się głównie wokół tatusia a dzieci były na drugim planie. Spełniałam matczyne obowiązki książkowo tyle, że zabrakło mojej czułości, rozmów, po prostu mnie |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 59 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 09:49
|
|
|
konformistka napisał/a: | w różnych fazach, zawsze dzieci wybierają tatę |
jak byłam małym dzieckiem moja mama po jakiejś awanturze z ojcem-despotą z płaczem oznajmiła nam, że się rozwiedzie z tatą. Tak sobie palnęła w chwili rozgoryczenia a ja to potraktowałam bardzo poważnie. Całą noc przepłakałam w poduszkę bo stwierdziłam, że choć chciałabym iść z mamą to jednak ktoś też musi zostać z tatą, żeby mu przykro nie było w myślach oddałam swoje miejsce u boku mamy dla rodzeństwa a ja się już żegnałam z nimi Czy w tym przypadku też nie zadziałała taka litość ? |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 09:52
|
|
|
Na terapii dowiedziałam się, że dzieci mają pretensje do matki o to, jakie zgotowała im życie i te pretensje wyrażają niezależnie od tego, czy matka tkwi w toksycznym związku, czy odeszła od alkoholika.
Moja córka na ten przykład miała pretensje o to, że nie odeszłam, a ja właśnie między innymi bałam się tego że mi kiedyś wykrzyczy to, że pozbawiłam ją ojca
Myślę że pewne światło na problem może rzucić ta rozmowa DDA: http://www.dda.pl/index.p...ew=flat&catid=2
A tak w ogóle, chyba warto poczytać sobie co piszą ludzie na tym forum. To jest bardzo pouczające. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
Ostatnio zmieniony przez Klara Pią 22 Sty, 2010 09:53, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
konformistka
Towarzyski
Wiek: 54 Dołączyła: 30 Lis 2009 Posty: 134
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 10:25
|
|
|
Cytat: | Jak tatuś był smutny (miał kaca po prostu) chciało się iść i go przytulić, taki biedny, płakał czasami, zwłaszcza że matka nie odzywała się do niego przez kilka dni. Ale mama byłaby zła. Więc tata był odsuwany na margines życia rodzinnego, szedł więc do domu swojego ojca i chlał z nim wódę. I tak w kółko... |
Staram się nie nastawiać dzieci przeciwko ojcu i nie mieszać ich w kłótnie pomiędzy nami. Nie da się jednak uniknąć sytuacji, w których są świadkami tych kłótni.
Uważam, że postępowanie takiego "kochanego tatusia" nie jest w porządku i nie będę stosowała jego metod. Chociaż czasami jestem w takim stanie, że mam ochotę zburzyć ten świetlisty obraz...
Czy na terapiach poruszają temat dzieci? |
|
|
|
|
beata
Szefowa Al-Kaidy współuzależniona,ddd
Pomogła: 83 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Sty 2009 Posty: 2806 Skąd: 51°38'51N
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 10:33
|
|
|
U mnie gdy mąż pił,był dla mojej córki całym światem.Ja praktycznie mogłam się wyprowadzić i nie wiem czy córka by to zauważyła.Do tej pory mąż ma zwyczaj mówić do mnie "No powiedz jej coś".Z tym,że teraz mówię,a sam jej powiedz i sobie idę.
Na szczęście ten stan się zmienił.Mam dobry kontakt z córką.To mnie opowiada jak było w szkole,zwierza się.Czasami mam wrażenie,że zagada mnie na śmierć. I nie jest to spowodowane tylko tym,że mąż nie pije.To chyba także to,że i ja się zmieniła.Już nie jestem tylko od karania,dyscyplinowania.Więcej czasu poświęcam córce, rozmawiam z nią.Ostatnio moje dziecko ma taki okres,że wypytuje mnie o moje młodzieńcze lata.Mamy obie niezły ubaw przy tych moich wspominkach....Ech...ale czasami moje dziecko mówi mi...a widzisz Ty tak robiłaś,a mnie nie pozwalasz. |
_________________
"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim.
|
|
|
|
|
konformistka
Towarzyski
Wiek: 54 Dołączyła: 30 Lis 2009 Posty: 134
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 11:02
|
|
|
Beatko, ile Twoja córka ma lat? |
|
|
|
|
beata
Szefowa Al-Kaidy współuzależniona,ddd
Pomogła: 83 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Sty 2009 Posty: 2806 Skąd: 51°38'51N
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 11:15
|
|
|
konformistka napisał/a: | Beatko, ile Twoja córka ma lat? | 1 maja skończy 13. |
_________________
"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim.
|
|
|
|
|
konformistka
Towarzyski
Wiek: 54 Dołączyła: 30 Lis 2009 Posty: 134
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 11:38
|
|
|
Ja mam dwójeczkę. Syna 10-lat i córkę prawie 6. Wciąż się kłócą.
Tak, czas. Wiem. Nie mam go zbyt wiele.
"Nie mów mi jak bardzo mnie kochasz ale pokaż mi to, poświęcając mi swój czas".
Mądre powiedzenie dotyczące nie tylko dzieci ale wszystkich relacji. |
|
|
|
|
beata
Szefowa Al-Kaidy współuzależniona,ddd
Pomogła: 83 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Sty 2009 Posty: 2806 Skąd: 51°38'51N
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 11:52
|
|
|
MałgoOorzata napisał/a: | powiedz nam teraz ładnie co takiego robiłaś?? | |
_________________
"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim.
|
|
|
|
|
KICAJKA
Trajkotka współuzależniona-stara al-anonka
Pomogła: 101 razy Wiek: 64 Dołączyła: 28 Wrz 2009 Posty: 1555 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 13:55
|
|
|
Ja jestem jednak chyba farciara.Zawsze byłam dla mojej córki najważniejsza Nawet dziś gdy jest dorosła,swego chłopaka podporządkowuje pod moje potrzeby,choć czasem niepotrzebnie przesadza. Fakt,jak czasem jest zła na ojca,to próbuje mi dogadać,że niepotrzebnie z nim zostałyśmy. Ojciec jest dla niej wyłącznie źródłem materialnym,któremu czasem jak jest miły to coś się należy.Niestety sam doprowadził do takiej sytuacji mimo moich protestów(zadośćuczynienie za pijane lata).Z domu rodzinnego wyniosłam ogrom miłości,który zawsze przelewałam na wszystkich wokół.Dlatego moje dziecko nie może narzekać na brak miłości,słów,gestów,przytulania,głaskania -buziaków nawet na ulicy i rzucania się na szyję. Za to właśnie wini ojca,że od niego nic w tym kierunku nie otrzymała.Na szczęście moim atutem jest opanowanie,nigdy nie wyżywałam się na dziecku za problemy z jej ojcem,nigdy też nie nastawiałam jej przeciwko niemu -tłumaczyłam od małego,że to choroba i na czym polega -ma to w jednym palcu-ale w momencie wchodzenia w dorosłość próbowała eksperymentować(w większości ratować )Dziś mam wspaniałą córkę,choć jest bardzo nerwowa,wrażliwa i niepewna siebie.Niestety rodzina i otoczenie trochę jej w tym pomogły -co ja dobrego budowałam inni niszczyli. |
_________________ " Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
|
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 59 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 14:08
|
|
|
gdyby tak można było cofnąć czas i zacząć wszystko od nowa |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
beata
Szefowa Al-Kaidy współuzależniona,ddd
Pomogła: 83 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Sty 2009 Posty: 2806 Skąd: 51°38'51N
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 14:28
|
|
|
evita napisał/a: | gdyby tak można było cofnąć czas i zacząć wszystko od nowa | Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.Zawsze można nadrobić stracony czas |
_________________
"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim.
|
|
|
|
|
Hania
Towarzyski kosmiczna
Wiek: 49 Dołączyła: 27 Gru 2009 Posty: 256 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 16:41
|
|
|
myślałam, że temat mnie nie dotyczy ale jednak... moja mama piła i Jej nienawidziłam ale serce mi pękało jak prosiła mnie o pomoc i zawsze ją dostawała, jak była trzeźwa mówiłam jej wszystko, nadal nienawidzę Jej gdy pije a kiedy jest trzeźwa to chce mi się płakać nad nią, takie błędne koło... |
_________________ HaNiA
365 razy zaczynać od nowa...
kolejne dni całej reszty mojego życia... |
|
|
|
|
Ula
Towarzyski
Pomogła: 5 razy Wiek: 57 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 378 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pią 22 Sty, 2010 17:00
|
|
|
''Zycie rodzicow jest ksiega,ktora czytuja dzieci"
sw.Augustyn |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|