Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebuje pomocy - mój chłopak pije, jak mam mu pomóc ?
Autor Wiadomość
Aaaa 
Małomówny


Dołączyła: 03 Sty 2011
Posty: 11
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 21:25   Potrzebuje pomocy - mój chłopak pije, jak mam mu pomóc ?

Witam,
Jak w temacie - szukam pomocy...
Znam go pół roku, wiem, że jego ojciec pił, obecnie chodzi na AA. On też miał problem z alkoholem...brał udział w spotkaniach AA jakiś czas temu, ale zrezygnował, nie dał rady psychicznie, ponoć nie odnajdywał się wśród tych ludzi.
Oprócz picia, które jest moim zdaniem skutkiem całej sytuacji, jest DDA, rodzice po niedawnym rozwodzie, wcześniej awantury w domu, oraz jego kłopoty zdrowotne - wiele pobytów w szpitalach, ale to już kilka lat temu, ale w nim to wciąż jest, wracają wspomnienia, poważne schorzenie.
Odkąd się znamy, wiedziałam że dwa razy pił, tak że nie poszedł do pracy, tylko pił...wiele piw, do upicia się. Ostatnio było to kilka miesięcy temu. Obiecał, że więcej nie będzie, wiedział że mi zależy by był trzeźwy - uwierzyłam, ale byłam czujna, albo tak mi się tylko wydawało, bo dziś usłyszałam, że to, że wieczorami nie rozmawiamy przez skypa, to dlatego, że pije i "głos mu się pląta" - czy to tylko majaczenie pijanego"? - nie wiem :(
I dzisiaj znowu :(
Dowiedziałam się popołudniu, że nie był w pracy, bo zadzwonił kumpel, spotkali się, pił.
Przyznał się późnym popołudniem na gg, poprosił bym przyjechała i zobaczyła jak to wygląda. Pisał coś o samobójstwie - nie miałam wyjścia. Pojechałam. Pijany. Przepraszał i mówił, że mnie kocha, na przemian z tym, że powinnam go rzucić, że mi rujnuje życie, że dla niego nie ma już ratunku, że już nawet tego ratunku nie szuka.
Pije bo...nie wiem, ale masa emocji jest w nim skumulowana, DDA, niedawne samobójstwo jego przyjaciela (dziś przyjaciel, na trzeźwo opowiedział mi kilka rzeczy o tym chłopaku, owszem wspólne dzieciństwo i wczesna młodość, ale potem ich drogi nieco się rozeszły, ale mimo wszystko osoba mu bliska, która go dobrze znała).
Wizyty u psychologa, depresja - to wszystko kiedyś...teraz nie wiem czy nie na nowo.
Wiem, że to wraca, wiem że to choroba, wiem że miał bardzo trudne życie...ale go kocham i chcę pomóc...
...chce wiedzieć co powinnam zrobić...pomóżcie, proszę...nie wiem czy już ta dzisiejsza wizyta u niego była dobrym pomysłem...słyszałam, że "alkoholika trzeba zostawić samemu sobie, by zrozumiał i wyszedł z tego, albo się zapił" :( ...mit ? Boże, ja chce mu pomóc, nie dopuszczam myśli, że coś złego sobie zrobi...pomóżcie mi...
Nigdy nie spotkałam się z taką chorobą, nie wiem od czego zacząć, by nie zaszkodzić jeszcze bardziej. Jestem przy nim i chcę być, bo to wspaniały człowiek, i chcę pomóc, to wiem na pewno.
Co mam zrobić ? Od czego zacząć ? Czego absolutnie nie robić ?
Na razie poruszam się po omacku, intuicyjnie :(
...powiedziałam mu, że "damy sobie radę, że mu pomogę, że damy radę"...tyle, że cokolwiek dzisiaj powiedziałam...pewnie nie brał na poważnie :(
Mieszkamy w małym mieście, są tu spotkania AA, ale z tego co wiem, nie chce na nie uczęszczać w naszym mieście, DDA nie ma. Około 40 km dalej są, tylko, że są też wymówki, że "nie teraz, teraz nie mam na to czasu" :(
Pomóżcie mi, proszę.

Jeszcze chciałam dodać, że wiedział, że jak coś będzie źle, będzie się czymś "łamał", to zawsze ma moją pomoc, wystarczy dać znać, zadzwonić...dzisiaj wolał kumpla i piwa :( ...dlaczego ? ...i jak mam mu po tym znowu zaufać ? :( ...jak nie zasypiać z lękiem, że "coś złego sobie zrobi" ? ...jak nie wpadać w panikę, myśląc, że znowu pije, gdy nie odpisuje na SMSa ? :( ...współuzależnienie ? :(
Ostatnio zmieniony przez Aaaa Pon 03 Sty, 2011 21:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 21:43   

Witaj A :)
Aaaa napisał/a:
mówił, (...) że powinnam go rzucić, że mi rujnuje życie, że dla niego nie ma już ratunku, że już nawet tego ratunku nie szuka.

Powinnaś go posłuchać.
On wie, co mówi.
Aaaa napisał/a:
"alkoholika trzeba zostawić samemu sobie, by zrozumiał i wyszedł z tego, albo się zapił" :( ...mit ?

Dobrze słyszałaś.
Niewielu wychodzi z alkoholizmu metodami, które chcesz jemu, a przede wszystkim SOBIE zafundować.

NIE BAW SIĘ W MATKĘ TERESĘ!!!
UCIEKAJ OD NIEGO JAK NAJDALEJ!!!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 21:47   Re: Potrzebuje pomocy - mój chłopak pije, jak mam mu pomóc ?

Aaaa napisał/a:
Czego absolutnie nie robić ?


Nie robić za alkoholika niczego, co on może zrobić sam.

A poza tym:
Nigdy nie rozmawiać z alkoholikiem po pijanemu.
Nigdy nie ulegać szantażowi emocjonalnemu, którym jest straszenie samobójstwem.
 
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 21:51   

Tomoe napisał/a:
Nigdy nie ulegać szantażowi emocjonalnemu, którym jest straszenie samobójstwem.

Przenigdy,potwierdzam :tak:
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:00   

Witaj Aaaa.
Ciężka sprawa. Jasne,że powinnaś natychmiast odstawić chłopaka od siebie,ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to bardzo trudna decyzja. Może zacznij od niereagowania na jego prośby o pomoc wtedy,gdy jest pijany. Zostaw go samemu sobie,dotąd dokąd będziesz go niuniać,on nigdy nawet nie spróbuje czegoś ze sobą zrobić. Pomagać można tylko trzeźwemu i zdecydowanemu na leczenie. Sama go na siłę nie wyleczysz :(
_________________
"Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:06   

Marc-elus napisał/a:

Cały problem Klaro że na żadnym forum nie działają żony/kobiety facetów którzy nie piją od wielu lat, prowadzą normalne życie i jest oki. Po prostu nie muszą, nie czują takiej potrzeby(żony).


Nie masz racji.
Nawet na tym forum piszą żony/kobiety facetów którzy nie piją od wielu lat, prowadzą normalne życie i jest oki.
Znam co najmniej trzy takie forumowiczki. :)
 
 
     
Aaaa 
Małomówny


Dołączyła: 03 Sty 2011
Posty: 11
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:10   

Dziękuję za rady.

Mam nadzieję, że jutro pójdzie do pracy, jak dwoma poprzednimi razami było...oby.

Porozmawiam z nim na trzeźwo...tylko, że taka rozmowa już była, on wie, że mi nie odpowiada taka sytuacja i że tak dłużej być nie może, a mimo to stoimy w miejscu, jak się dzisiaj przekonałam :(

Nie bawię się w Matkę Teresę...po prostu chcę mu pomóc...wiem, że będzie bardzo trudno, i jestem tego świadoma, ale mimo to chcę mu pomóc, bo go kocham...jestem głupia? może, ale piszę szczerze.
Dlatego moje pytanie od czego zacząć taką pomoc. AA ? psycholog ?
Nie będzie łatwo go skłonić, przynajmniej do tej pory nie było, ale muszę spróbować...może najrozsądniej byłoby odejść, zostawić go...ale...każdą ewentualność biorę pod uwagę po dzisiejszym, ale mimo to spróbuję mu pomóc.

Po tym co dzisiaj od niego usłyszałam, pożałowałam że do niego pojechałam, gdy był pijany, ale...no, właśnie, jak bym sobie potem wybaczyła, gdyby faktycznie coś sobie zrobił ?

Ja tak na prawdę nie wiem do końca jak to wygląda...do dzisiaj wiedziałam, że tylko (aż) dwa razy się zdarzyło takie picie w przeciągu pół roku, dzisiaj pijany powiedział, że nawet jak jest u mnie (spotykamy się niemal codziennie) to myśli o piciu, by wrócić do domu i się napić...
...nie rozmawiać z pijanym, więc w jakim stopniu mogę wierzyć w to co on wtedy mówi ?
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:12   

Marc-elus napisał/a:
Cały problem Klaro że na żadnym forum nie działają żony/kobiety facetów którzy nie piją od wielu lat, prowadzą normalne życie i jest oki. Po prostu nie muszą, nie czują takiej potrzeby(żony).

Jednak odpisuję tutaj, bo dla A to też może być wskazówką.
Spotkałam sporo takich kobiet. U nas na forum jest Pietruszka, w Al-Anon było ich więcej.
Nie wiem, jak Pietruszka, ale pozostałe pytane, czy gdyby zaczynały życie od początku, mając obecne doświadczenia wyszłyby ponownie za mąż za alkoholika, zgodnie odpowiadały, że na pewno NIE.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:13   

Aaaa napisał/a:
psycholog ?

Tak, to jest dobry pomysł. Umów się (podkreślam: siebie umów, a nie jego) na spotkanie z terapeutą w ośrodku terapii uzależnień i współuzależnienia.
 
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:15   

Aaaa napisał/a:
.nie rozmawiać z pijanym, więc w jakim stopniu mogę wierzyć w to co on wtedy mówi ?

W zadnym stopniu poniewaz On Toba manipuluje...
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:18   

Aaaa napisał/a:
Nie będzie łatwo go skłonić, przynajmniej do tej pory nie było, ale muszę spróbować...może najrozsądniej byłoby odejść, zostawić go...ale...każdą ewentualność biorę pod uwagę po dzisiejszym, ale mimo to spróbuję mu pomóc.

Bardzo mi Ciebie żal A
Nie masz pojęcia, w co się pakujesz 8|
Zanim całkiem się zagubisz w tym pomaganiu, ZRÓB COŚ DLA SIEBIE - wejdź do naszego działu "Współuzależnienie" i poczytaj sobie opowieści żon i partnerek alkoholików.
Smutno mi, bo czarno widzę Twoją przyszłość 8|
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Aaaa 
Małomówny


Dołączyła: 03 Sty 2011
Posty: 11
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:22   

I co, zapomnieć o całej dzisiejszej rozmowie o tym co mówił ?
Kiedyś usłyszałam od niego, że tylko pijany może mi powiedzieć pewne rzeczy, że na trzeźwo nie umie...
Jak się pewnie domyślacie, ja się teraz łapię wszystkiego by mu pomóc, by zobaczyć jego problem w jaśniejszych barwach...więc i stąd moje pytanie, czy mu wierzyć w to co mówi po pijanemu, że może nie jest aż tak źle, bo przecież "mówi po pijanemu" :(

Tak, jutro mam zamiar wybrać się do poradni psychologicznej u nas, ale obawiam się że jedyne co dostanę, to stertę ulotek, ale mimo to spróbuję.

Dziękuję Wam za rady

...mnie tez jest smutno, bardzo...wiem, że niestety będzie trudno, cokolwiek postanowię
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:25   

Aaaa napisał/a:
ale obawiam się że jedyne co dostanę, to stertę ulotek

Gdy powiesz, że chciałabyś się umówić na rozmowę z terapeutą, gdyż masz chłopaka alkoholika, nie zostaniesz odprawiona z ulotkami, lecz umówiona na konkretny termin.
Powodzenia!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:35   

Aaaa napisał/a:
.po prostu chcę mu pomóc..

No więc najlepsze co możesz dla niego zrobić, to kopnąć go w d**ę i uciekać jak najdalej. Żeby nie było wątpliwości przerobiłem to na własnej skórze jako ta druga strona.........
_________________
:ptero:
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011 22:39   

Cytat:
Cały problem Klaro że na żadnym forum nie działają żony/kobiety facetów którzy nie piją od wielu lat, prowadzą normalne życie i jest oki. Po prostu nie muszą, nie czują takiej potrzeby(żony).
Do usług. :skromny: Szczęśliwa żona,niepijącego od prawie czterech lat alkoholika.

Aaaa napisał/a:
..dzisiaj wolał kumpla i piwa :( ...dlaczego ?
Dlatego,że jest alkoholikiem i alkohol wygra ze wszystkim i wszystkimi.Alkoholicy ranią najbardziej tych,których kochają najmocniej.
Aaaa napisał/a:
i jak mam mu po tym znowu zaufać ?
Mój mąż stracił moje zaufanie wiele lat temu.Nawet gdy przestał pić minęło wiele czasu gdy znów Mu zaufałam.
Aaaa napisał/a:
...współuzależnienie ?
Nie chcę się wymądrzać,ale na mój rozum...tak.Współuzależnienie.
Aaaa nie jesteś w stanie zrobić nic,aby On przestał pić jeśli sam nie będzie tego chciał.To zależy tylko od Niego.
Wiesz co Ja bym zrobiła?Poszłabym do Niego gdy byłby trzeźwy i powiedział Mu,że owszem może liczyć na moją pomoc,ale tylko wtedy gdy przekona mnie,że naprawdę tego chce.Inaczej ma do mnie nie dzwonić,bo nie chcę zmarnowac sobie życia z mężem alkoholikiem.
Aaaa napisał/a:
chcę mu pomóc, bo go kocham
Więc pozwól Mu spaść na samo dno.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 12