Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
czy ksztalt mozna zmienic?
Autor Wiadomość
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 08:08   czy ksztalt mozna zmienic?

jestem alkoholikiem,jestem tez dda i ddd,pomimo ze pozornie wydawalo mi sie ze jestesmy normalna rodzina,tak mi sie wydawalo,od dziecinstwa mialem wpajane ze u nas to jest wszystko w porzadku bo mamy co jesc,ze rodzice maja dobra prace,stac nas to na to to na tamto,ale to byly slowa ktore czesto nie mialy pokrycia,ojciec wpadal w ciagi kilkudniowe co prawda ale jednak,gdy pil byl "do rany przyloz",przynajmniej nas nie tlamsil i nie wykanczal psychicznie,wtedy byl spokoj,gorzej bylo kiedy nie pil,byl nieprzystepny,wyizolowany,wredny,przez cale dziecinstwo,dorastanie mlodosc,wyfrunalem z domu w wieku 21 lat,wszedl do mego pokoju kilka razy,kilka razy przez tyle lat,raz po to by pobic magnetofon bo sluchalem a trzeba bylo isc w pole pracowac,balem sie panicznie,boje sie do dzis,strachy i leki towarzysza mi cale zycie,ale o tym pozniej,napisze o rodzicach,
ojciec w sumie byl dobrym czlowiekiem ale wychowany przezdziadka tyrana zachowywal sie czesto podobnie,i ja o to pretensji nie mam,tez przeszedl przez swoje piekielko,rozumiem to,dziadek z adhd na maxa przestawial wszystkich i wszystko,ma byc tak jak on chce,zlal mnie kilka razy do krwi,zostalo to do dzis,dzis jeszcze place a mam 41lat,pamietam gdy bylem maly ojciec tez plakal,w domu zylo sie u mnie w samotnosci,nie bylo zwyczaju wspolnego jedzenia,wychodzenia,spedzania czasu,jedynie czego sie nauczylem to pracowac na maxa,ciezko i solidnie,ze strachu robilem by nikt sie nie czepial,nie krzyczal,nie stosowal przemocy psychicznej,zostalo do dzis,nadal tak mam ze przyjdzie klient i cos zle moze byc,dlatego czesto zapracowuje sie i jest to dziedzina w ktorej nie mam problemu,angazuje sie i staram,prace przewaznie mam, co tez przeklada sie na stan posiadania jako taki,jest co do garka wlozyc ,z ojcem nie mamy tematow do dzis,o pogodzie najwyzej,gdy dzwonie do domu rozmawiam z matka z mam dobry kontakt
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
Ostatnio zmieniony przez szalaput Wto 01 Maj, 2012 08:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kamo 
Towarzyski



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 200
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 08:22   

Uważasz że jeśli ojciec przeszedł w dziciństwie pikło to miał prawo się nad tobą znęcać?Czy nieświadomie go usprawiedliwiasz.
_________________
KAMO
 
     
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 08:23   

Mama dda,ddd,pamietam ze czesto uciekalem od niej,nawet na ulicy,jej zachowania mnie przerazaly,wydawaly mi sie nie naturalne,dziwne,chore,jakies inne,
byla nerwowa,przepracowywala sie,nigdy z ojcem nie mieli dla mnie czasu,pozatym zarazila mnie swoim strachem i lekami,byla zawsze niepewna,rozdrazniona,bala sie,bala sie upiorow z dziecinstwa,bala sie ojca ze sie na nia wydrze,przenosila to na mnie,czasem az sie trzesla ze strachu i ja tez,wspoluzaleznialem sie ,bralem wszystko co negatywne,nauczono mnie posluszenstwa,ze nie mozna miec swego zdania,robic co karza,przelozylo sie na doroslosc ze nie potrafilem sie przeciwstawic,do dzis gdy musze sie mocno przeciwstawic wyrzadzam krzywde sobie,matka przez lata bardzo sie zmienila,byla zawsze przy mnie i pomagala i pomaga,tak jak umie,teraz jej pomoc jest naprawde konstruktywna,
bardzo ciezko mi bylo w doroslym zyciu,rzucony na gleboka wode,nic praktycznie nie umialem,do wszystkiego dochodzilem w potwornych mekach,jakos zyje funkcjonuje,z boku moze wydaje sie ze nawet niezle,ale w srodku ciagle rozterki,leki,obawy,ciagle brak takiej mocnej konstrukcji psychicznej ktora by stala mocno,
zdaje sobie sprawe z tego ze mam duzo do przerobienia i ze moj alkoholizm ma swoje korzenie zasadzone dawno temu,dlatego chce to jakos poznac,zrozumiec,poznac bardziej moja rodzine ktora jest daleko,poznac siebie dlaczego taki jestem,
DLACZEGO CIAGLE MAM WRAZZENIE ZE JESTEM DZIECKIEM KTORE MUSI SIE BAC :beczy:
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
Ostatnio zmieniony przez szalaput Wto 01 Maj, 2012 08:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 08:26   

mysle ze usprawiedliwiam,bo mimo wszystko to moj ojciec i szukam pozytywow lub czegos na obrone by wzbudzic w sobie pozytywne uczucia do niego,bo tak naprawde to ja chce go kochac,i kocham chyba tak jak i matke
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
 
     
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 08:27   

nie mial prawa,ale inaczej nie umial a poziom swiadomosci w tamtych czasach byl praktycznie zerowy w tych sprawach,wyniosl wzorce ktore wydawaly sie norma,nie wiedzial
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
 
     
kamo 
Towarzyski



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 200
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 08:41   

Ja tez jestem alko,dda i ddd .rozmawialem ze swoją terapeutka bo cały czas mnie dręczyły wspomnienia z dzieciństwa i wywniskowałem że muszę na razie odpuścić.Zająć sie alkoholizmem to dla mnie na razie jest najważniejsze.Myśle że wybaczyłem ojczymowi na tyle na ile potrafie.Z mama zerwałem kontakty bo żle mnie traktuje podobnie z rodzeństwem.
SZałaput a ty jesteś gotów by się rozprawić z przeszłością?
_________________
KAMO
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 08:50   

szalaput napisał/a:
mysle ze usprawiedliwiam,bo mimo wszystko to moj ojciec i szukam pozytywow lub czegos na obrone by wzbudzic w sobie pozytywne uczucia

Ja uważam,że masz prawo do uczuć nie pozytywnych w kierunku rodziców.
To są Twoje uczucia i nikt Ci ich nie ma prawa zabronić.
Był czas,że ja tak robiłam przecież to mama i tata myślałam sobie ,że to nie wypada ich nie nawidzić i nie kochać.
A w środku mnie coś gniotło.
To właśnie moje prawdziwe uczucia się próbowały wydostać na pierwszy plan.
Wtedy nienawidziłam moich rodziców tak baaardzo ,że życzyłam im w duchu i na głos jak najgorzej.
Byłam tak bardzo skrzywdzoną maleńką Pati.
Pamiętam kiedy mój terapeuta zapytał czy potrafiłabym kupić kwiatka mojej mamie a tatę przytulić do siebie.
Popatrzyłam na niego jak na wariata i sobie pomyślałam,że se jaja ze mnie robi i że go porąbało ito baaaardzo.
Odpowiedziałam,że nie i jeszcze raz nie prawie tupałam jak małe dziecko.
Dzisiaj wiem,że mam prawo czuć to co czuję.
I akceptuję te uczucia mimo wszystko czy kogoś lubię czy kocham czy też nie.
Dobra starczy bo siem rozpisałam za dużo :)
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:25   

Kamo czy jestem gotow?nie pije trzy lata,ciezko pracowalem na abstynencje i zrozumienie problemu alko,setki mityngow,roznych spotkan terapeutycznych,literatura roznego rodzaju,troche pracy na krokach,
rozne wyjazdy na kilkudniowe spotkania o charakterze terapeutyczno duchowym,itp
mam wrazenie jakbym teraz stal w miejscu i jakbym szukal w aa i krokach czegos czego nie moge znalezc,tak jak bym stanal przed murem i szedl a mur mnie trzyma i mecze sie coraz bardziej a do przodu ani nic,tak jakbym temat wyczerpal i nie znajduje odpowiedzi,
pozatym wydaje mi sie ze idzie to co nieuniknione,i to naturalnie bo samo to dopada i wlasciwie to rozjasnia w glowie,wiem ze trzezwosc blokuje mi dda,gdy bronie sie przed nim nie dopuszczam pijanieje,to przyszlo samo juz czas,czuje i wiem ze czas, :) :) :) :)
chce miec taka minke... :) :) :) :) :)
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:31   

szalaput napisał/a:
chce miec taka minke...

A nie masz? :)
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:32   

widzisz Pati mialem podobnie,wyobrazalem sobie ze moja matka jest ktos inny,itp,z domu uciekalem,spalem czasem poza domem,pilem,zapijalem swoje cierpienie,teraz to wiem,
konflikt uczuc i ich niezrozumienie wlasciwie mam to do dzis,rozterki wewnetrzne nielad,wewnetrzne klotnie z samym soba,mysle ze to wlasnie co piszesz,
bronie sie przed prawdziwym spojrzeniem,idealizuje i by nie cierpiec mysle zyczeniowo,tak jak bym chcial by bylo,ale tez moze tak jest,tamto dawno minelo....minelo w tym sensie ze w realu,dzis toczy sie inne zycie,ale wewnetrznie to jest gdzies tam gleboko schowane i wychodzi
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
Ostatnio zmieniony przez szalaput Wto 01 Maj, 2012 09:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kamo 
Towarzyski



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 200
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:34   

więc życzę tobie tego uśmiechu.pytałem o to ponieważ mi się zdawoło że jestem gotowy by się za ten temat zabrać,ale okazało się że jednak nie.wiem jak jest też miałem takie uczucie jak by mnie ten mur pod którym stałem nie chce puścić.okazało się jednak że to co innego.mam nadzieje że gładko się uporasz z przeszłością
_________________
KAMO
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:39   

szalaput napisał/a:
chce miec taka minke... :) :) :) :) :)

W tym linku: http://www.dda.pl/index.p...id=77&Itemid=53 gdy przewiniesz stronę na dół, jest adres mityngów DDA w jednym z miast w kraju w którym mieszkasz.
Może akurat jest to Twoje miasto?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Wto 01 Maj, 2012 09:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:40   

mam,zyje ciesze sie,i jak mowilem na terapi ze tak czuje ze zle sie czuje ze mam problamy w kontaktach z ludzmi itp,to terapeuta powiedzial ze na zewnatrz widac co innego a odpowiedzi zwrotne tez takie mialem ze zmyslam,ze mam dobre kontakty,ze widac dobre strony,
ale to jest w srodku,zal,bol,milosc,tesknota za domem,
mam taka minke,chce miec by dac dla syna radosc i pogodny dzien no i samemu z soba dobrze sie czuc,moze ja przyzwyczailem sie by siebie zamartwiac,moze weszla to w krew?
wiesz moze mam poczucie winy ze np rodzice tak sie czuli i ja powinienem bo bede niedobrym synem,bo musze miec tak jak oni a jesli mi za dobrze to ich zdradzam,chociaz u nich to jest teraz dobrze,fajnie zyja
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
Ostatnio zmieniony przez szalaput Wto 01 Maj, 2012 09:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szalaput 
Małomówny



Wiek: 53
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 83
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:45   

Kamo czy zdradzisz co Cie trzymalo,moze i mi cos sie rozjasni :sun:
_________________
to co bylo wazne stalo sie mniej wazne a mniej zaczelo oznaczac wiecej
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Wto 01 Maj, 2012 09:47   

szalaput napisał/a:
ale wewnetrznie to jest gdzies tam gleboko schowane i wychodzi

Wiem i jak się z tym nie uporasz to będzie Cię blokowało ja tak uważam.
Do póki nie spojrzałam realnie na moje uczucia do rodziców i nie zaakceptowałam ich było mi żle.
Biłam i kłóciłam się z samą sobą w myślach.
Gdy spotkałam się z mamą i odważyłam się jej powiedzieć jak się czułam gdy byłam dzieckiem (matka mnie porzuciła jak byłam mała) nadeszło wybaczenie.
Z ojcem było podobnie mimo,że bardzo się go bałam.
Jest mi czasem smutno gdy pomyślę jakie to miałam dzieciństwo.
Właściwie to go wcale nie miałam.
Wiem,żę już ich nie obwiniam o to wszystko co było.
Dali mi to co potrafili i co sami dostali od swoich rodziców.
Nie dostali miłości i ja tez jej nie dostałam.
Ucześ się tego nie jest to łatwe dlatego nie potrafię stworzyć zdrowego zwiazku.
Robię wiele błędów po drodze i uczę się na nich wyciagając wnioski.
Zmierzam do tego,żę sporą pracę nad sobą wykonałam :)
Spora jeszcze mnie robota czeka m(a mówią.że robota to głupota :) )
Cieszę się,że jestem w tym miejscu w którym jestem w życiu :radocha1:
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
Ostatnio zmieniony przez Pati Wto 01 Maj, 2012 09:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 11