Terapia potrzebna czy nie |
Autor |
Wiadomość |
wlod
Towarzyski wlod AA
Pomógł: 3 razy Wiek: 71 Dołączył: 04 Maj 2012 Posty: 169 Skąd: GDYNIA
|
Wysłany: Śro 16 Maj, 2012 21:00 Terapia potrzebna czy nie
|
|
|
Pisze o swoim doświadczeniu Gdy przystępowałem do ruchu grup terapeutycznych nie było i byłem zdany wyłacznie na doświadczenia moich kolegów z AA i próby realizowania 12 kroków.Początki były trudne jednak bardzo długo nie godzilem sie z wypowiedziami.na mitingach zamkniętych ,jednak po czasie stwierdziłem ze należy pracować nad sobą.Dopiero gdy zacząlem zaglębiac sie w literature taką jak Życie w trzezwości moje postepy byly zauwazalne a stan psychiczny poprawiał się .I kiedy pojawila się możliwośc przejścia terapii nie skorzystałem z niej i do dzisiaj trwam w trzezwości |
|
|
|
|
Tajga
(konto nieaktywne)
Pomogła: 19 razy Dołączyła: 29 Lip 2011 Posty: 1585
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 10:16
|
|
|
wlod napisał/a: | Pisze o swoim doświadczeniu Gdy przystępowałem do ruchu grup terapeutycznych nie było |
Nie przesadzaj, nie masz chyba 100 lat?
We Włocławku mogło nie być, ale gdzie indziej to i owszem.
Bardzo dawno ukończyłam pierwszą terapię, moimi terapeutami byli ludzie którzy
zdążyli, i terapię skończyć, i studium w tym kierunku.
wlod napisał/a: | I kiedy pojawila się możliwośc przejścia terapii nie skorzystałem z niej i do dzisiaj trwam w trzeźwości |
To zabrzmiało tak, że gdybyś skończył terapię, to nie trwałbyś w swojej trzeźwości? |
_________________ Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 10:21
|
|
|
wlod napisał/a: | trwam w trzezwości |
Cholera....od zawsze mi się źle to trwanie kojarzy........... |
_________________ |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Pomógł: 37 razy Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 10:21
|
|
|
Temat ciekawy i ciekawią mnie ewentualne wypowiedzi w tym temacie.
Ale jego tytułu nie rozumiem. Mam (mamy) rozstrzygać, czy terapia jest potrzebna, czy nie?
Poprzez glosowanie czy jak? |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:16
|
|
|
wlod, założył ciekawy wątek a tu widzę śmichy chichy
Ja zacząłem trzeźwienie na terapii a potem było AA,
właściwie to terapeuci wymusili pójście na miting bo groziła żółta kartka.
Lubię słuchać na mitingach.
Ale czuję, że gdybym poszedł najpierw na miting bez wiedzy o alkoholizmie to po mitingu poszedłbym do knajpy. |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
Dziubas
(konto nieaktywne)
Pomógł: 16 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Gru 2011 Posty: 1251 Skąd: W-w
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:20
|
|
|
Ja mam inne doświadczenia.
Najpierw poszedłem na miting, przypuszczalnie gdyby nie AA, to do terapii bym nie dotrwał. |
_________________ "Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis |
|
|
|
|
kamo
Towarzyski
Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2012 Posty: 200
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:23
|
|
|
endriu napisał/a: | wlod, założył ciekawy wątek a tu widzę śmichy chichy
Ja zacząłem trzeźwienie na terapii a potem było AA,
właściwie to terapeuci wymusili pójście na miting bo groziła żółta kartka.
Lubię słuchać na mitingach.
Ale czuję, że gdybym poszedł najpierw na miting bez wiedzy o alkoholizmie to po mitingu poszedłbym do knajpy. |
Ja z kolei najpierw poszedłem na mityng i tam mi sugerowano bym poszedł na terapie.Usłyszałem jak terapia wygląda.Co prawda wcześniej żona proponowała bym poszedł ale na mityngu podjełem decyzje o pójściu na terapie. |
_________________ KAMO |
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:26
|
|
|
powiem nie zaszkodzi a wręcz pomoże i to w przeważającej większości przypadku o których wiem , łacznie ze mną i to bez różnicy czy najpierw AA a później terapia czy na odwrót, jedno dopełnia drugie i moim zdaniem jako całość jest w stanie skutecznie pomóc |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:32
|
|
|
Andrzej napisał/a: | jedno dopełnia drugie |
ja pozwolę sobie przedstawić to matematycznie
I + I = I |
|
|
|
|
kamo
Towarzyski
Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2012 Posty: 200
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:35
|
|
|
Andrzej napisał/a: | powiem nie zaszkodzi a wręcz pomoże i to w przeważającej większości przypadku o których wiem , łacznie ze mną i to bez różnicy czy najpierw AA a później terapia czy na odwrót, jedno dopełnia drugie i moim zdaniem jako całość jest w stanie skutecznie pomóc |
Jeśli chodzi o mnie to łatwiej mi było najpierw na mityngi a póżniej na terapie.
1.przetrwałem najgorszy dla mnie okres.
2.łatwiej było mi pisać prace bo się troszkę otworzyłem
ale każdy ma swoje i tak czy siak aby do celu |
_________________ KAMO |
|
|
|
|
Alkoholik72
Towarzyski http://alkoholik72.blog.onet.pl/
Pomógł: 7 razy Dołączył: 06 Paź 2011 Posty: 159 Skąd: woj. Śląskie
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:44
|
|
|
Ja też zacząłem od terapii a dokładniej od detoksu i od razu terapii. Byłem w stanie który wymagał odtrucia i wsparcia terapeutów. Co nie zmieniło faktu że po pół roku znowu piłem - by sobie udowodnić. Po zapiciu terapię kontynuowałem jeszcze ze miesiąc. Potem tylko wspólnota i program realizowany ze sponsorem.
Ale dzisiaj myślę że gdyby nie te ponad 8 tygodniu w WOLO Gorzyce - nie dał bym rady. Byłem zbyt zakłamany i mój stan psychiczny... wtedy już naprawdę zaczynałem być gotowy do samobuji.
Pozdrawiam
Jerzy |
_________________ Jak przeszłość może stać się wspaniałym fundamentem przyszłości...
http://www.alkoholik.org |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Pomógł: 37 razy Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 20:44
|
|
|
Ja rano poszedłem załatwiać terapię, miałem krótką rozmowę z terapeutą, a terapię dopiero za dwa dni.
A popołudniu już byłem na mitingu. I właściwie poszedłem tam tylko po to, by dowiedzieć się o inne miejsca terapii, bo ja sobie wymyśliłem taką codzienną, bo nie dam rady.
I dopiero na tym mitingu zaczęło do mnie cokolwiek docierać. To, co ci ludzie mówili, a mówili jakby o mnie, ich sympatia, ich przeżycia... I nie pili.
Pomyślałem sobie, cholera, oni coś wiedzą, czego ja nie wiem... Ale się dowiem...
I codziennie jeździłem na mitingi przez pół Gdańska.
A jeszcze jak po tygodniu usłyszałem od kogoś - modliłam się za ciebie...
Terapia dała mi co innego, wspólnota AA ci innego. I pięknie się to dopełniło. |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
Ostatnio zmieniony przez Gonzo.pl Czw 17 Maj, 2012 20:47, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Tajga
(konto nieaktywne)
Pomogła: 19 razy Dołączyła: 29 Lip 2011 Posty: 1585
|
Wysłany: Czw 17 Maj, 2012 21:05
|
|
|
Kiedy pierwszy raz poszłam na terapię, nie kładło się nacisku na mitingi.
Odnosiłam wrażenie, że terapeuci wręcz byli zazdrośni.
Byłam już we Wspólnocie, ale nie podobało mi się, i odeszłam.
"Udało" mi się na "ścisku" nie pić 8 lat.
I popłynęłam.
Wróciłam na terapię, ale wtedy to już w kontrakcie mieliśmy, obowiązkowo jeden miting w tygodniu. Mało tego, w ośrodku leczenia uzależnień jest grupa, i musieliśmy posłusznie po zajęciach zostawać na mitingu.
Terapia rozjaśnia w głowie "dlaczego"... mitingi pokazują ..."jak dalej z tym żyć".
Tak ja to widzę. |
_________________ Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon |
|
|
|
|
Dora
(konto nieaktywne)
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 12 Sie 2011 Posty: 1133 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 08:53
|
|
|
Znalazłam na facebooku kolegę z terapii (tej poprzedniej). Wstawił wielce wymowne zdjęcie z flaszką w ręku, w otoczniu innych butelek.. Podejrzewam ze mu terapia jednak nie pomogła |
_________________ W życiu piękne są tylko chwile...
Ryszard Riedel |
|
|
|
|
Alkoholik72
Towarzyski http://alkoholik72.blog.onet.pl/
Pomógł: 7 razy Dołączył: 06 Paź 2011 Posty: 159 Skąd: woj. Śląskie
|
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 09:10
|
|
|
Nie znam terapii która pomaga wszystkim. Nie znam terapii która pomoże ludziom którzy chcą dalej pić, którzy nie poczuli poważnych konsekwencji i się nie poddali.
5 lat temu byłem w Gorzycach. 2 tygodnie detoxu i 6 tygodni prania mózgu ( terapii). W miesiąc po opuszczeniu ośrodka z 31 osób na oddziele nie piło trzech.
Z tego w okresie następnego pół roku ja z kolegą musieliśmy się upewnić że jesteśmy alkoholikami.
Z jednej strony - prawie zero skuteczności. Z drugiej wiedza wyniesiona z terapii stanowczo popsuła komfort picia, pomogła przetrwać pierwszy okres. Nie wiem czy udało by mi się wytrzeźwieć bez tego.
Dlatego z negatywną oceną terapii jestem bardzo ostrożny. Wspólnota i jej program to jedno - terapia co innego. I jak wcześniej napisał Gonzo - w moim wypadku to też świetnie się uzupełniło. |
_________________ Jak przeszłość może stać się wspaniałym fundamentem przyszłości...
http://www.alkoholik.org |
|
|
|
|
|