kiedy jest mi dobrze to muszę sobie czymś zepsuć ten dobry n |
Autor |
Wiadomość |
Gabi74
Małomówny
Pomogła: 3 razy Wiek: 50 Dołączyła: 13 Lis 2011 Posty: 81 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pią 17 Sty, 2014 08:27
|
|
|
cześć wszystkim odpowiadam miły dzionek dzisiaj. w Warszawie sypnęło śniegiem
czy ktoś z Was ma może podobny problem - kiedy jest mi dobrze to muszę sobie czymś zepsuć ten dobry nastrój. zdołować się i smucić. tak ogólnie na razie - chodzi o to, że jestem w związku z facetem i ciągle stwarzam problemy. jest nam cudnie, ale jak jest za dobrze to mi się chyba nudzi i "podkręcam atmosferę". nie wiem czy to jest w ogóle związane z choroba alk., moze po prostu jestem kłótliwą babą?. ale chciałam zapytać, czy ktoś ma podobne doświadczenie?? mhm? |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 17 Sty, 2014 13:38
|
|
|
miałem tak w pierwszym roku trzeźwienia, teraz już nie...
mój problem na dzień dzisiejszy |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
Eila
Towarzyski
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 29 Lis 2012 Posty: 373 Skąd: Poland
|
Wysłany: Pią 17 Sty, 2014 14:24
|
|
|
Gabi74 napisał/a: | nie wiem czy to jest w ogóle związane z choroba alk., moze po prostu jestem kłótliwą babą?. ale chciałam zapytać, czy ktoś ma podobne doświadczenie?? mhm? |
Nie można całe życie zasłaniać się chorobą alko
Ja na przykład przyjęłam do wiadomości ,że jestem czasem kłótliwą babą ...i już
Polubiłam siebie taką ...co oczywiście nie znaczy ,że nie walczę z tą przypadłością...staram się być happy w każdej sytuacji...zostawiać dla siebie to co najlepsze z danej sytuacji...nawet z tych złych zdarzeń wyciągać pozytywy.
Pocieszę Cie ,że od normy raczej nie odbiegasz |
_________________ Nie sztuką jest nigdy nie upaść
Lecz z każdego upadku zwycięsko się podnosić. |
|
|
|
|
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Pią 17 Sty, 2014 14:29
|
|
|
Monotonia nie sprzyja - czasem trzeba rozbić szklankę - tylko po co ? Nie lepiej iśc po zwariowane pomysły ? |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
Jras4
Docent
Pomógł: 11 razy Wiek: 52 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3302 Skąd: Siedlce
|
Wysłany: Pią 17 Sty, 2014 15:20
|
|
|
Gabi74 napisał/a: | jest nam cudnie, ale jak jest za dobrze to mi się chyba nudzi i "podkręcam atmosferę |
to kiedys sie tak wywałujesz że wywali cie z domu i wtedy bedzie czego sie smucic |
_________________ KATOLIK CZARNY PEDOFIL |
|
|
|
|
Jras4
Docent
Pomógł: 11 razy Wiek: 52 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3302 Skąd: Siedlce
|
Wysłany: Pią 17 Sty, 2014 15:23
|
|
|
tak to ma związek z alko ..ty pokazujesz ,,patszcie nie pjie owszem ale jaka ja nieszczesliwa i co teraz ze mną zrobicie ,, a ja powiem kopnąć w du..i nie patszyć że tak sie zachowujesz ...
Nie zaakceptowałaś do kąnca że nie ma picja dla ciebie i jak tu powiedziała eila nie mozna stale mówić jestem taka bo alkoholizm ..
zacznji coś z tym robić bo lada dzień sie pocieszysz |
_________________ KATOLIK CZARNY PEDOFIL |
|
|
|
|
Mar123
Małomówny Nie liczę godzin i lat...
Pomógł: 2 razy Wiek: 60 Dołączył: 15 Sty 2014 Posty: 64
|
Wysłany: Pią 17 Sty, 2014 15:57
|
|
|
U mnie to było związane z alkoholizmem, gdy było mi dobrze, to musiałem coś zepsuć, spokój to był stan niepokojący. Jeśli do kogoś się zbliżyłem, zacząłem ufać drugiej osobie, to zawsze robiłem coś, żeby ją do siebie zrazić. Przez to miałem powód do narzekania, użalania się nad sobą, i oczywiście świetna wymówka, żeby się napić |
_________________ Gdy biegasz gdzieś tak szybko żeby gdzieś zdążyć, tracisz połowę przyjemności bycia tam dokąd biegniesz. |
|
|
|
|
Gabi74
Małomówny
Pomogła: 3 razy Wiek: 50 Dołączyła: 13 Lis 2011 Posty: 81 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 09:24
|
|
|
hej, kręcę się po forum. trochę Was czytam, coś czasem napiszę, ale jakoś nie potrafię tu zaistnieć. teraz przeżywam coś takiego w życiu, o czym trudno mi mówić. chodzi o mojego syna i o to, że ma trudności w szkole. i o to, że myślę że to moja wina, bo jestem alkoholiczką. i kiedy przestałam pić to on miał 2 lata, potem trzeźwiałam, więc też nie było nam łatwo. a teraz jest mi ciężko pogodzić się z tym, że cierpi przeze mnie. może ktoś ma podobne doświadczenia. |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 12:44
|
|
|
Poczucie winy Ci w niczym nie pomoże, Gabi.
A tym bardziej, nie pomoże Twojemu dziecku.
Korzystasz z pomocy pedagogów lub psychologów?
mam na myśli pomoc dla dziecka |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Gabi74
Małomówny
Pomogła: 3 razy Wiek: 50 Dołączyła: 13 Lis 2011 Posty: 81 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 12:51
|
|
|
Chodziłam z synem na zajęcia z integracji sensorycznej. Od wrześnie sobie odpuściłam. Ale dzisiaj rozmawiałam z moją terapeutką na ten temat i ona mówi, żebym z nim jeszcze pochodziła. Przymierzam się też do rozmowy z jego wychowawczynią i zobaczę co mi powie. ano, wiem, że te wyrzuty mi nie pomogą. raczej odbierają mi siły. |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 12:57
|
|
|
Pierwsze ruchy zrobiłaś. Świetnie
Gabi74 napisał/a: | te wyrzuty mi nie pomogą. raczej odbierają mi siły. |
dokładnie..
zauważyłaś problem, szukasz pomocy..
w tym momencie.. robisz wszystko co możesz
i tego się trzymaj
powodzenia |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Gabi74
Małomówny
Pomogła: 3 razy Wiek: 50 Dołączyła: 13 Lis 2011 Posty: 81 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 13:19
|
|
|
Ciężko mi jednak idzie przegryzanie się przez te wyrzuty. Dzięki Jo-asiu za miłe słowa. Podobne usłyszałam dziś na terapii. |
|
|
|
|
Tibor
Towarzyski
Pomógł: 7 razy Wiek: 50 Dołączył: 08 Sie 2016 Posty: 495 Skąd: z jasnej strony mocy
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 16:35
|
|
|
Kiedy przestałem pić moja córka kończyła zerówkę i niedługo szła do pierwszej klasy.
Na półrocze pierwszej klasy na zebraniu Pani wychowawczyni powiedziała, że córka powinna chodzić do psychologa. Z nauką sobie radziła raczej bez zarzutu, ale nie integrowała się właściwie z rówieśnikami. Choć wiedzę posiadała, to nigdy na lekcji się nie zgłaszała, nie była aktywna; na przerwach w szkole raczej była gdzieś z boku, sama, Pani zauważyła, że nie ma ona żadnych bliższych koleżanek. To jest to, co zauważyła osoba z zewnątrz.
Często nie chciała chodzić do szkoły, chorowała, bądź udawała różne choroby. Nie chciała uczestniczyć w żadnych zajęciach pozalekcyjnych (kółko przyrodnicze, basen, teatralne, muzyczne). W domu spędzała sporo czasu na oglądaniu bajek, filmów, na komputerze... tylko ja tego nie dostrzegałem. Myślałem, że jest wszystko w porządku. Jedynie widziałem, że nie potrafi powiedzieć dzień dobry, do widzenia, dziękuję, przepraszam i -zwłaszcza- proszę.
Przez rok czasu chodziłem z nią do psychologa i nic. Miałem wrażenie nawet, że jest coraz gorzej. Wychodząc na plac zabaw z nią, musiałem się z nią bawić, nie chciała z koleżankami, nawet kiedy ją o to prosiły. To było już coraz bardziej niepokojące.
Z różnych przyczyn poprosiłem kolegę o przeprowadzenie przez program 12 Kroków i 12 Tradycji. Zacząłem się JA zmieniać, odpuścił mi samemu lęk, zaakceptowałem siebie... doznałem jakiegoś rodzaju uwolnienia, zaczął mnie odpuszczać egoizm, z którego sobie wcześniej kompletnie nie zdawałem sprawy. Zamknięcie przeszłości oraz dokonanie części zadośćuczenienień pozwoliło mi spojrzeć na ludzi (m.in. córkę) nieco głębiej, dalej niż czubek własnego nosa. Poczułem co to jest dawać siebie, być gotowym, odpowiedzialnym.
To mnie mocno scementowało z córką; ja się zmieniam i widzę że ona też. Ma dwie przyjaciółki, chodzimy na basen, a niedawno zaczęła trenować koszykówkę. 3 razy w tygodniu po dwie godziny... to była jej suwerenna decyzja. Nadal ma problemy z proszeniem, dziękowaniem, ale postępy są widoczne gołym okiem.
Jest napisane w pewnej książce, że nie możesz dać drugiemu człowiekowi czegoś, czego sam nie posiadasz. Ja wcześniej chyba nie posiadałem miłości w sobie, takiej bezinteresownej. Kiedy ją odkryłem, świat stał się piękniejszy.
Pozdrawiam |
_________________ "życie duchowe to nie teoria" |
|
|
|
|
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 18:46
|
|
|
Piękny i wzruszający przykład Tibor. Gratuluję serdecznie |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
|
|
|
|
Mała
Trajkotka
Pomogła: 34 razy Wiek: 49 Dołączyła: 18 Cze 2013 Posty: 1017 Skąd: Moja Wiocha :D
|
Wysłany: Wto 27 Wrz, 2016 19:52
|
|
|
Gabi74 napisał/a: | jakoś nie potrafię tu zaistnieć |
Gabi - w pozostałęj części postu - wspaniale wypowiedzieli się moi przedmówcy - a mi - rzuciło się też w oczy właśnie ta, (zacytowana powyżej) myśl.
Gabi - tutaj na forum - kazdy kto szuka i prosi o pomoc - jest jednakowo ważny. Czasem zdarza się, że na Twojego posta nikt nie odpowie, bo zwyczajnie w tej chwili nie umie Ci doradzić, ani nie zna odpowiedzi Ale sporo ludzi to czyta i w końcu trafi się ktoś - kto zna ten problem i będzie umiał podrzucić radę Cierpliwości
Jesteś na forum - nie weszłaś tu bez powodu. Jaki on jest - Ty sama wiesz najlepiej Nie bój się zadawać trudnych pytań - im szybciej je zadasz, tym większa szansa, że szybciej uzyskasz odpowiedz Głowa do góry! A może wybrałabyś się na któryś zlot Dekadencki? Poznanie "na żywo" - (szczególnie swoich forumowych idoli) baaaardzo dużo daje |
_________________ "Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3 |
|
|
|
|
|