Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Święta-Nieświęta
Autor Wiadomość
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 21:56   Święta-Nieświęta

Ciężki i trudny czas........Święta. Pachnąca igliwiem i lasem choinka, świecące na niej lampki, zapachy pierników i innych smakołyków płynące z kuchni w której odbywają się "misteria" wypieków, gotowania, smażenia i pieczenia, uśmiechy na twarzach ludzi, radosne oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, dzieci czekające na prezenty pod choinką, kolędy i pastorałki sławiące narodziny Pana, dobywające się zewsząd i otaczające nas ze wszystkich stron...........
Ciężki i trudny czas........Podeptane i przechlane więzi rodzinne, trwożne oczekiwanie żon, partnerów i dzieci czy tym razem uda się stworzyć choć tę drobną namiastkę świątecznej atmosfery, czy znowu będzie królował alkohol na stole i skończy się jak zwykle, czy znowu trzeba spełniać czyjeś oczekiwania i kaprysy i narażać z takim trudem zdobytą trzeźwość tylko po to żeby "kupić" sobie chwilę spokoju, najczęściej okupionego później bólem, czy jechać do rodziny, z którą nie zawsze "po drodze" tylko po to żeby się irytować i denerwować zamiast świętować i cieszyć się wzajemną bliskością
Ciężki i trudny czas.......Święta......
_________________
:ptero:
 
     
muzyka11111 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 55
Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 109
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:03   

Mysle ze ten pierwszy opis powinien sie zaczynac;”piekny i radosny czas’…Ja teraz tak widze swoje Swieta. Ten “ciezki i trudny czas” juz byl….brrrr
Wszystkim z calego serca zycze Radosnych, spokojnych i rodzinnych Swiat Bozego Narodzenia!!!!!
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:07   

pterodaktyll, no to się zryczałam 8| czytając Twój wpis momentalnie pojawił mi się z głowie obraz moich najgorszych świąt.
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:12   Re: Święta-Nieświęta

pterodaktyll napisał/a:
Podeptane i przechlane więzi rodzinne

O ile były to więzi rodzinne a nie układ handlowy...
pterodaktyll napisał/a:

czy jechać do rodziny, z którą nie zawsze "po drodze"

Stanowczo nie...
pterodaktyll napisał/a:

cieszyć się wzajemną bliskością

To się da załatwić tylko kiedy nam po drodze...

Dodał bym jeszcze jeden trudny przypadek: rodzina która czeka, całe życie schodzi mu na czekaniu, później pretensja że dawno się nie widzieliśmy.

-miałem trudny okres, a czemu Ty nie zadzwoniłeś zapytać czy żyję?
-nie chciałem Ci przeszkadzać
łapy opadają, lecz ten typ tak ma, od 2 lat tylko ja dzwonię, on nie chce przeszkadzać...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Tosia 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Lip 2011
Posty: 1559
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:15   

To radosne dni Swiat Bozego Narodzenia... i bardzo ciesze sie z tych Swiat. Tylko ile z nas alkoholikow musi zmierzyc sie z rodzinnymi obiadkami gdzie jest alkohol?! Nie zawsze rodzina rozumie to ze dla Ciebie to wielki bol! Ryzykujesz..
_________________
Milosc zaczyna sie od. .....usmiechu :-)
 
     
Tosia 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Lip 2011
Posty: 1559
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:20   

pterodaktyll, Twoj wpis tez mnie bardzo poruszyl. . Ty to tak latwo piszesz a rzeczywistosc nieraz jest o wiele trudniejsza..jak ta rodzina napiera i napiera.. Ty jestes sama w tym wszystkim i kuzwa.. juz nie wiesz co masz robic..tak do konca..
_________________
Milosc zaczyna sie od. .....usmiechu :-)
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:23   

Tosia napisał/a:
ile z nas alkoholikow musi zmierzyc sie z rodzinnymi obiadkami gdzie jest alkohol?

Ano tylko ci, którzy się na to godzą.......... :bezradny:
_________________
:ptero:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:25   

muzyka11111 napisał/a:
Mysle ze ten pierwszy opis powinien sie zaczynac;”piekny i radosny czas’…

Dla niektórych z nas, obarczonych piętnem alkoholizmu czy współuzależnienia to rzeczywiście już czas przeszły i wtedy jest to ten piękny i radosny czas ale nie dla wszystkich.......... :bezradny:
_________________
:ptero:
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:31   

Bogu dzięki, za to, że przede mną szansa na kolejne (drugie) trzeźwe Boże Narodzenie. Pierwsze święta były trudne. Były pełne niepokoju i złości. Gdzieś tam, w samym środku mnie tlił się z jednej strony ogromny żal po stracie i żal, że ja nie wypiję i nie zagłuszę tego wszystko na co przyjdzie mi patrzeć choć patrzeć chęci nie mam.. a z jeszcze innej strony tliła się we mnie iskierka radości, że przynajmniej będę te święta pamiętać.

Przez kilka ostatnich lat przygotowania do świąt nie były dla mnie 'misterium zapachów', były raczej 'przygotowywaniem żarła dla tych wszystkich gęb, które być może przyjadą'.. nie wyjeżdżaliśmy nigdzie, bo ja nie miałam chęci. W przygotowaniach, w przetrwaniu przygotowań w kuchni, 'pomagała mi' flaszka w szafce obok lodówki. Dolewałam i robiłam, a matka w milczeniu robiła wszystko misternie nawet do późnej nocy, kiedy to ja wcześniej padałam 'ze zmęczenia'.
Nawet jeśli ktoś do nas przyjechał to czasem się wcale z nimi nie widywałam. W wigilię na stole nigdy nie stał alkohol. Ale 'trochę' wina, to ja musiałam sobie podlać przed tym nim usiadłam do stołu. Zażarłam to śledziem, z nadzieją, że nikt nie poczuje i nie zrobi mi wyrzutów. I tak siedziałam gapiąc się w punkt. Nie śpiewałam kolęd, bo to przecież nuda, siara i męka.. krytykowałam, że wyją.. że nie potrafią śpiewać. Chciałam by skończył się ten 'cyrk'. Rodzina przy stole była dla mnie cyrkiem. :oops: A przecież jako dziecko, pierwsza przynosiłam śpiewniki byśmy śpiewali do ostatniej zwrotki wszyscy razem... a tutaj siedziałam i myślałam o flaszce, którą mogłabym gdzieś wypić. Wychodziłam, na 'Pasterkę' ... i pamiętam jak jednego roku z 24/25 grudnia piłam jakieś wina z kolegą na zimnych łąkach, w śniegu po kolana (to był czas, że śnieg był na BN a nie na Wielkanoc)... i tak piliśmy, a zegarki wskazywały 4 rano. Pamiętam, że później tak cicho wchodziłam do domu, że wywinęłam orła w pokoju na dole. Ho,Ho,Ho merry christmas chciałoby się rzec. Psia mać.
Śniadanie w BN i w Wielkanoc przez ostatnie lata zaczynałam mocnym ciemnym piwem, bo przecież nie byłabym w stanie nic przełknąć. To były chyba te nieliczne razy kiedy klinowałam. Najadałam się i wychodziłam, albo piłam na legalu przed TV dolewając sobie do skutku.. i tak mijały mi dni świąteczne.
Nie ma w tym mojej rodziny. Nie było. Nic się nie liczyło. Winiłam tylko ich.. ale dziś widzę ile ja im przykrości wyrządziłam.

Moje święta były butelkowe. Nie było radości ich oczekiwania. Nie było chęci, był mus, przymus, nakaz.. mus picia, przymus uczestniczenia, nakaz przetrwania.
Nie liczyły się prezenty dla bliskich, bo przecież mnie nigdy nie było na nie stać. Wszystko szło w przelew. Sobie kupowałam 'prezenty', zapełniałam szafkę by mi w święta nie zabrakło.. a jak zabrakło to kawał świata trzeba było pokonać by dokupić, a te chamy nieużyte pozamykały sklepy i świętują!

Litości.. z poziomu dziecka przeskoczyłam nagle na taki poziom, w którym uchlewałam się byle jakoś to minęło. Jak to się stało i kiedy? W takich chwilach myślę, że kawał życia przeleciał mi przez palce.

Dziś.. czy dziś mam szansę to zmienić. Pewnie, że mam. Próbuję.
Pomagam z radością. Nigdy nie śmiałyśmy się z moją mamą przy szykowaniu świąt tak jak ostatnio. Nawet jak coś nam nie wychodzi, wybuchamy śmiechem.. rozbroiłyśmy wspólnie jakąś zaporę między nami w tej kwestii.
Chciałabym móc im wynagrodzić to co było. Chciałabym abyśmy przy wigilijnym stole ze sobą rozmawiali ludzkim głosem. Chciałabym abyśmy poszli w święta na spacer.. bo kiedyś chodzili beze mnie.. a teraz mam szansę i ja to poznać.. nie pamiętam czy byliśmy na spacerze w ostatnie święta.. więc będzie to dla mnie jakby nowe.
Chcę dać ciepło jakie we mnie się rodzi.. by móc ogrzać innych. Zamienić zimne i kłujące, na ciepłe i puchate.
Dziś mamy wspólny plan na święta.. dziś jedziemy.. i tu i tam.. dziś nie robię nic na siłę.. mam prawo wyboru.. dziś jadę bo chcę.. dziś mogę wyjść jeśli nie chcę.

Pewnie trafię do stołu przy którym będzie alkohol, do stołu w nie moim domu. Wówczas i tam będę musiała się odnaleźć i choć to właśnie to jako jedyne gdzieś przywołuje złe wspomnienia, to pamiętam to zło co było, by nie sięgnąć po alkohol i nie utknąć znów w butelce na lata. Zawsze mam jednak możliwość poprosić bym mogła zjeść, a później pójdę się przejść, by mogli zrobić to co muszą. Jeśli muszą.

Ależ się rozpisałam.. zatrwożyłam.. itd..
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:37   

U mnie Święta nigdy rodzinne nie byly bo sztuczne czyli bo tak wypada ;) W tym roku na całe szczęście :) będą wyjątkowe jak dla mnie wreszcie prawdziwe i radość jaka będzie w oczach moich szkrabow bezcenne :) Będą to święta nie jak do tej pory u mojego ojca gdzie alki lał sie strumieniami a w naszym wynajmowanym domku gdzie spędzimy razem z moim partnerem i naszymi kochanymi dziećmi noi będzie Mikołaj gościł , dzieci juz się doczekać nie mogą Jak dla mnie Święta w tym roku bardzo mi sie podobają :) skromnie ale karp będzie napewno ;)
_________________
Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu :)
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 22:46   

staaw napisał/a:
O ile były to więzi rodzinne a nie układ handlowy...


Wczoraj stałam w sklepie chciałam zrobić zakupy dla mamy , przy ladzie z wędlinami przede mną stało starsze małżeństwo. Kobieta wybierała, a facet mocno poirytowany, że goście go zeżrą z kopytami, że wszyscy tacy żarci, że mu emerytury nie starczy itd. Nie wytrzymałam i mówię Panie ciesz się pan, że chcą do państwa przyjechać i posiedzieć. Czy ważniejsze jest to co będzie na stole, a nie kto będzie przy nim siedział. Chłop zrobił wielkie oczy :shock: :shock:

Naprawdę nie musi być 12 potraw, pełnej lodówki czasami na kredyt, ważne by mieć z kim podzielić się tego dnia opłatkiem, reszta to kant d*** rozbić.

Zupełnie nie mam pomysłu na tegoroczne święta rozstałam się z moim były, mam chorą mamę, dzieci spędzą święta u teściów, może w jakiś dzień przyjadą na wspólny obiad, może pojedziemy razem do babci.
 
     
rybenka1 
Uzależniony od netu



Pomogła: 92 razy
Dołączyła: 19 Wrz 2010
Posty: 3751
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 23:11   

Odkad jestem trzezwa to cieszę się na świeta jak wariatka ,bo sami jesteśmy .Cała moja trójka ,sami :hura: :hura: :hura: :hura: na luzacko nie spięci ,nic na pokaz ,sami dla siebie .Tu nie chodzi o alkohol ,bo w swieta jakoś dziwnym trafem nie piłam.Pózniej nadrobiłam ,ale to już bylo .Konkretnie mi chodzi ,bo coś ciągle musiałam ,ja robiłam i się męczyłam ,ale to już było i niw wróci więcej .Teraz celebruję każdy dzień ,a w święta będę robić co ja chcę .Cieszę się i raduję ,żywą choinkę będę mieć i prezenty też już mam. :rotfl: :radocha: :rotfl: :radocha:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 23:15   

U nas jak u Rybki :) :radocha: :radocha: :radocha: :radocha:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Matinka 
Trajkotka



Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Cze 2013
Posty: 1002
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 23:15   

pterodaktyll napisał/a:
Ciężki i trudny czas........Święta. Pachnąca igliwiem i lasem choinka, świecące na niej lampki, zapachy pierników i innych smakołyków płynące z kuchni w której odbywają się "misteria" wypieków, gotowania, smażenia i pieczenia, uśmiechy na twarzach ludzi, radosne oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, dzieci czekające na prezenty pod choinką, kolędy i pastorałki sławiące narodziny Pana, dobywające się zewsząd i otaczające nas ze wszystkich stron...........

muzyka11111 napisał/a:
Mysle ze ten pierwszy opis powinien sie zaczynac;”piekny i radosny czas’…

Myślę, że to nieistotne jak będzie zaczynał się ten opis, bo to tylko iluzja Świąt, obrazek na którym zmieściło się wszystko. Tak jest w Opowieści Wigilijnej, w reklamach telewizyjnych, świątecznych filmach familijnych i może w ustnej tradycji. Jednym słowem, „między okładki” można włożyć.
Mam czuły węch, już od paru dni wiem, że w tym domu pojawi się bigos, w tym naczosnkowany schab, w tym piernik. Widzę, na którym balkonie czeka żywa choinka, a za którym oknem już świeci się sztuczna. Wiem, że ta kobieta będzie sama na święta, ten pójdzie na socjalną Wigilię, a tamten na żadną. Tu dzieciaki zasiądą tylko z matką, a tam cała rodzina, ale sztywna i naburmuszona, póki się alkohol nie poleje. Gdzieś zaśpiewają kolędy, gdzieś dzieciaki ucieszą się z prezentów, gdzieś staruszkowie podzielą się opłatkiem. I tak, to tu to tam, po trochu, uzbiera się na świąteczną aurę.
A ten, kto będzie chciał wypełnić wszystko na raz poczuje tylko frustrację z niespełnienia… :zmeczony: :bezradny:
Jeśli Święta mają być radosne, spokojne to tylko w tym kierunku niech idą starania :)
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pią 19 Gru, 2014 23:22   

coś się przypomniało po Pterowym wpisie , trudno
tak było to już przeszłość.
dzisiaj jest inaczej, z mojego punktu widzenia dobrze.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 12