Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Terapia potrzebna czy nie
Autor Wiadomość
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 12:29   

Ja na mityngu jak już pisałem nigdy nie byłem - terapie przeszedłem intensywną i z mojej strony uczciwa ze wszystkimi tego konsekwencjami pozytywnymi jak i negatywnymi , i jakoś dalej nie piję :szok: nauka była głęboka a przyswajanie solidne - fakt terapia ani inne tego podobne działania nie dadzą efektu jeżeli delikwent nie będzie miał w sobie determinacji lub strachu , lub potrzeby lub ....... ( wpisać co kto uważa ).
Czy terapia potrzebna ? Wszystko zależy kto rozumie przez słowo " potrzebna "
można powiedzieć - niezbędna - można i uznać , że kierunkowa . Może być , że uzupełniająca - znam paru takich co dla nich terapia była ciekawostką - folklorystycznym spędzaniem czasu - można i tak . A czy piją ? Nie wiem i mało mnie to obchodzi .
Dla mnie terapia była brakujący ogniwem w łańcuchu pokarmowym i takim jest do dziś .

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 12:40   

Terapia pozwoliła mi zostać człowiekiem.
Nie złoszczę się, nie wyzywam na rodzinie.
Nauczyła mnie jak panować nad emocjami.
Nie nauczyła mnie przestać pić, ale sądzę że to moja wina.
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 12:43   

Terapia jest jak nauka języka polskiego - uczy jak się pisze i czyta ale nauczyć trzeba się samemu korzystać z wiedzy która się dostaje .
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
kamo 
Towarzyski



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 200
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 12:48   

rufio napisał/a:
Ja na mityngu jak już pisałem nigdy nie byłem - terapie przeszedłem intensywną i z mojej strony uczciwa ze wszystkimi tego konsekwencjami pozytywnymi jak i negatywnymi , i jakoś dalej nie piję :szok: nauka była głęboka a przyswajanie solidne - fakt terapia ani inne tego podobne działania nie dadzą efektu jeżeli delikwent nie będzie miał w sobie determinacji lub strachu , lub potrzeby lub ....... ( wpisać co kto uważa ).
Czy terapia potrzebna ? Wszystko zależy kto rozumie przez słowo " potrzebna "
można powiedzieć - niezbędna - można i uznać , że kierunkowa . Może być , że uzupełniająca - znam paru takich co dla nich terapia była ciekawostką - folklorystycznym spędzaniem czasu - można i tak . A czy piją ? Nie wiem i mało mnie to obchodzi .
Dla mnie terapia była brakujący ogniwem w łańcuchu pokarmowym i takim jest do dziś .

prsk


Godne podziwu.Tylko ja bez AA nie potrafił bym się zmieniać na lepsze a było i jest co robić.W związku z tym mam pytanie.Poprzestałeś na wiedzy terapeutycznej by nie pić?Czy po prostu nie musisz nic zmieniać?Ja mam wiele wad które spotęgował alkohol i gdyby nie AA to bym ich nie dostrzegł.Ponad to AA daje mi wsparcie w trudnych chwilach.Jak to wygląda u ciebie?
_________________
KAMO
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 13:03   

Wiedza terapeutyczna była i jest podstawą wyjścia z nałogu jak i teraz do bieżącego życia . Nie katuje się codziennie myślą " pamiętaj , że dziś nie pijesz " już nie - ten aksjomat życia został zapisany na stałe - jak mruganie- oddychanie - przestrzeganie czerwonego światła na przejściu dla pieszych . Śp Monka powiedziała , że kiedy zamienisz ciąg zdania
" Nie mogę pić na
Mogę nie pić " wtedy możesz patrzeć w przyszłość z nadzieją a nawet umiarkowanym optymizmem . Jestem oczywiście cały czas w kontakcie z moim ośrodkiem - w marcu byłem na obozie - przynajmniej raz w miesiącu ( nieraz ten miesiąc ma trochę więcej dni niż 30 :mgreen: ) jestem na spotkaniach . Czy zmieniam ? Zauważam ( nie tylko ja ), że już inaczej do pewnych rzeczy podchodzę inaczej niż czas temu . Odbywa się to mimo - po za świadomym spojrzeniem - odruchowo - bezwiednie stosuje się do zasad wpojonych na zajęciach . I o to chodzi w całej terapii aby wpoić pewne odruchy czyż nie tak ?

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 13:12   

rufio napisał/a:
I o to chodzi w całej terapii aby wpoić pewne odruchy czyż nie tak ?

:tak: :tak: :tak:
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
kamo 
Towarzyski



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 200
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 13:22   

Tak.Ja po prostu nie widziałem wielu wad u siebie ale też nie widziałem ich po terapii.Byłem bardzo zakłamany i nie świadomy wielu rzeczy.AA mi pomogło i pomaga by zmienić swoje życie od podstaw i sam bym nie podołał bo już próbowałem.Taką drogę wybrałem.Terapia grupowa wywarła na mnie duży wpływ a indywidualne spotkania są kopalnią wiedzy bo czasami sam nie potrafiłem wytłumaczyć sobie swoich zachowań.I będę kontynuował do póki będzie taka potrzeba.
_________________
KAMO
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 13:37   

Kamo chłopi a myślisz , że ja widziałem ? Pewnie i dziś jeszcze nie widzę . Pewne rzeczy z terapii przechodziły mimo - świadomie ich nie brałeś , nie widziałeś a podświadomość rejestrowała i ni z gruszki ni z pietruszki nagle wiedziałeś jak się zachować - a przecież nie byłeś nigdy w takiej sytuacji - a tu wiesz co i jak .
Np. stwierdzenie " samo się zrobiło " kiedyś to było jakby codziennym stwierdzeniem a tu nagle okazuje się , że sam zdajesz sobie sprawę , że to jest nie prawda - Ty to zrobiłeś lub ktoś ale zacząłeś indentyfikować zdarzenie lub czynność z fizycznością z realną postacią a nie z " krasnoludkami ".
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
pchor 
Towarzyski



Pomógł: 2 razy
Wiek: 46
Dołączył: 29 Lip 2011
Posty: 165
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 13:40   

często wydaje mi się że dzięki alkoholizmowi stałem się lepszym człowiekiem. Oprócz terapii podstawowej i rozszerzonej robiłem różne dodatkowe warsztaty. M.in. dla rodziców. Ogromnie zdziwiłem się jak wiele zagadnień było wypisz wymaluj takich samych jak na "alkoholowej". Obserwując świat chociażby moich bliskich rodziców, teściów, rodzeństwo wydaje mi się że nic by im się nie stało a na pewno wiele by zyskali chodząc na takie zajęcia. Tylko bez upodlenia i alkoholowej bezsilności jak zgiąć kark i posłuchać drugiego człowieka ?
 
 
     
wlod 
Towarzyski
wlod AA


Pomógł: 3 razy
Wiek: 71
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 169
Skąd: GDYNIA
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 19:07   drodzy przyjaciele

Ja w Wloclawku mieszkam okolo pięciu lat urodzilem sie i mieszkalem 54lata w Gdyni Mieszkam blisko morza tam tez stalem się pijacym alkoholikiem i tam też poznalem ruch AA.dzieki któremu stałem się innym czlowiekiem.Skoro zachowuję abstynencje dla mnie terapia na dzisiaj niczego by nie zmieniła .Na dzisiaj znam swoją wartośc
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 19:18   

wlod napisał/a:
Skoro zachowuję abstynencje dla mnie terapia na dzisiaj niczego by nie zmieniła
tego nie wiesz i to sa tylko dywagacje , skoro to nie wszystko ;)
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 20 Maj, 2012 10:29   

wlod napisał/a:
Skoro zachowuję abstynencje dla mnie terapia na dzisiaj niczego by nie zmieniła

Pozwolę sobie się z tym nie zgodzić. Istnieje jeszcze coś takiego jak jakość tej abstynencji, co można porównać z podróżą pociągiem. Po co jechać drugą klasą skoro można w sypialnym. Niby ta sama podróż a o ile wygodniej jest jechać pullmanem.........oczywiście każdy sobie sam tą "podróż" organizuje tak jak mu najbardziej pasuje :)
_________________
:ptero:
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Nie 20 Maj, 2012 11:13   

pchor napisał/a:
często wydaje mi się że dzięki alkoholizmowi stałem się lepszym człowiekiem. Oprócz terapii podstawowej i rozszerzonej robiłem różne dodatkowe warsztaty. M.in. dla rodziców. Ogromnie zdziwiłem się jak wiele zagadnień było wypisz wymaluj takich samych jak na "alkoholowej".

Mogę to samo powiedzieć o swoim współuzależnieniu i wychodzeniu z niego.
Dzięki wszystkim traumatycznym przeżyciom i pracy nad sobą, żeby się z tego podnieść stałem sie bardziej świadomym siebie człowiekiem, mężczyzną, ojcem, mężem, kolegą, przyjacielem, szefem itd.
pchor napisał/a:
Ogromnie zdziwiłem się jak wiele zagadnień było wypisz wymaluj takich samych jak na "alkoholowej".

Tak, zagadnienia takie jak komunikacja, asertywność, uczucia są zbieżne dla wszystkich terapii jak i szkoleń z rozwoju osobistego. U mnie terapia zbiegła się z czasem w którym intensywnie uczestniczyłem w szkoleniach biznesowych. Niesamowicie te zajęcia ze sobą się uzupełniały.
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Nie 20 Maj, 2012 11:25   

wlod napisał/a:

Pisze o swoim doświadczeniu Gdy przystępowałem do ruchu grup terapeutycznych nie było i byłem zdany wyłacznie na doświadczenia moich kolegów z AA i próby realizowania 12 kroków



wlod napisał/a:
i mieszkalem 54lata w Gdyni


Włod, nie pomyśl , że się czepiam...
Tak się składa, że mieszkam w Trójmieście.
Pierwsza grupa AA powstała w Gdyni, około 27 lat temu.
W Gdańsku przy szpitalu psychiatrycznym Srebrzysko
odbywały się już wtedy terapie.
Czy to, iż nie skończyłeś żadnej wynika z Twojej nie wiedzy, czy z niechęci?

Ile lat nie pijesz?
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Nie 20 Maj, 2012 13:30   

nie jednokrotnie słyszałam na mityngu że terapia jest nie potrzebna,że tylko aa i 12 kroków i bardzo mnie to złościło,bo to nie prawda!!! NIKT kto jest alkoholikiem nie upora się sam-z drugim alkoholikiem często majacym jeszcze większy bajzel w głowie ze swoimi emocjami,schematami i naleciałościami jakie zbierał przez lata. AA jest diabelnie pomocne,uczy pokory,cierpliowości,tolerancji ale nie 'przepracuje" za Nas całego tego bałaganu.
Usłyszałam kiedyś,że ja powinnam mojemu mężowi dziękować za to,że jeszcze ze mną jest :shock: i teraz kajać się i być usłużną :shock: ucxc4
pozostawię to bez komentarza..... :roll:
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 11