Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
powrót po latach...
Autor Wiadomość
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pon 09 Gru, 2013 20:25   

Witaj Bila. Mam podobną sytuację jak Ty. Rozstałam się mężem pijącym wiele lat temu. U mnie jest tak, że my od poczatku dbaliśmy z męzem aby dzieci miały z nim kontakt. My również cały czas kontakt utrzymujemy. Głownie rozmawiamy o dzieciach, mamy również już wnuczkę, wspaniałą, półtoraroczną. Ja poprostu nie wyobrażam sobie nie rozmawiac z byłym męzem. Bywało też, że jeździłam z nim na rowerze, byliśmy nawet raz na festiwalu w Opolu, na kabaretonie. Nasze dzieci traktują to zupełnie normalnie. Ostatnio córka (21 lat) żaliła mi się, że kobieta mojego byłego spotkała się z jego siostrą, a o nich - dzieciach jakos ani słówka, ani propozycji poznania się. Chciałaby widać poznać jego dziewczynę. Poczuła sie pominięta.
Co do związku to czemu nie, jesli się kochacie to przecież połączyło Was coś kiedyś wielkiego, jesli oboje chcecie... ja na Twoim miejscu w ogóle bym nie patrzyła co na to dzieci... One w końcu odejdą do swojego zycia, właściwie już odeszły, co one mają do twojego, Waszego zycia? A co jesli nawet będą niezadowolone? To co? Powiesz mężowi koniec?
Ja to coś tak czuję w kościach, że Ty sama być może nie do końca pozwalasz sobie na bycie szczęsliwą... czy się mylę? Boisz się tego szczęscia i miłości? Czy aby na pewno chodzi tu o dzieci? Czy to nie przykrywka dla innych obaw?
Nawet jesli tak, to nic w tym strasznego ani złego - tak uwazam. Tez bym się obawiała.
Ja akurat mam tak, że nie wyobrazam sobie powrotu do męża. Ale z przyjemnością pojadę z nim na wycieczke rowerową jesli tak się złoży:)
_________________

 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Wto 10 Gru, 2013 12:12   

Cześć Bila! :) Niestety nie mam doświadczeń podobnych do Twoich, zatem nic konkretnego Ci nie powiem. Trzymam jedynie kciuki za Ciebie, żebyś podjęła dobrą dla siebie decyzję :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Wto 10 Gru, 2013 19:15   

A może dobrym pomysłem byłoby jednak zapytanie dzieci, czego konkretnie się obawiają? Może to jedynie strach o Ciebie, może... widzą coś więcej. Oczywiście i tak to Twoja autonomiczna decyzja.
Z mojego podwórka - Mój Pietruch tak jakoś okrzepł w swojej abstynencji po około dwóch latach od zaprzestania picia, wtedy tak chyba w pełni poczułam sie w miarę bezpiecznie, zaczęłam mieć znów zaufanie do niego, do jego odpowiedzialnych decyzji, do bardziej odpowiedzialnego podejścia do życia, finansów.

Sama wiem, jak trudno włączyć rozum, gdy chodzi o związek kobiety i mężczyzny. Ale w przypadku związku współuzależnionej i alkoholika, moim zdaniem, pójście na uczuciowy żywioł - hmmm... może być dość lekkomyślne. Czyli porządek we własnej głowie, w miarę realistyczna ocena porządku w głowie partnera i ogólnie całej sytuacji, dobrze przygotowany plan B (a zatem niezależność finansowa, niezależność towarzyska, niezależność emocjonalna, itd). Oczywiście - nie chodzi o to, by od razu zakładać najgorsze, ale by mieć gwarancję własnego poczucia bezpieczeństwa.
_________________

 
     
bila 
Małomówny


Dołączyła: 12 Lut 2013
Posty: 26
Wysłany: Wto 24 Gru, 2013 11:47   

Pozdrawiam świątecznie wszystkich. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie. W tym roku czekają nas wspólne Święta Bożego Narodzenia, rodzinne i ciepłe, które szykujemy razem. Okazuje się, że wielu znajomych i krewnych bardzo cię cieszy, dużo dobrego wynika z tego naszego comebacku ;-)
Mam wielką nadzieję, że się uda. Oboje nad tym pracujemy.
Spokojnych, Zdrowych i Radosnych Świąt!!!!
_________________
Nie możemy kontrolować tego, co przynosi życie, tylko naszą na nie odpowiedź...
 
     
bila 
Małomówny


Dołączyła: 12 Lut 2013
Posty: 26
Wysłany: Wto 07 Sty, 2014 10:21   

Pozdrawiam z Nowym Rokiem wszystkich!!!
Chciałam Wam napisać, że mieszkamy z byłym mężem u mnie i bardzo fajnie się nam układa. Przetrwaliśmy już pierwszą kłótnię, spędzilismy Święta i powitaliśmy Nowy Rok. Były mąż zachowuje trzeźwość, oboje pracujemy nad sobą i swoimi relacjami.
Nie jesteśmy ideałami, ale tworzymy razem inny niż poprzedni, związek. Myślę, że lepszy. Nadal dużo chodzimy, wróciliśmy do jazdy na nartach. Poznajemy wzajemnie swoich znajomych, cieszymy się każdym dniem. Wśród znajomych niektórzy otwieraja się, mówią o swoich problamach z alkoholem. Dużo dobrego się dzieje.
Zaskoczyło mnie to, że nasze rodziny (rodzeństwo, moja mama) odbierają nasz nowy zwiazek bardzo przychylnie.
Dzieci uczą się cieszyć nowym układem między mamą i tatą.
Mamy dużo planów na ten rok 2014. :papa:
_________________
Nie możemy kontrolować tego, co przynosi życie, tylko naszą na nie odpowiedź...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 07 Sty, 2014 10:36   

bila napisał/a:
Mamy dużo planów na ten rok 2014. :papa:

Życzę Wam, żeby się spełniły i tego, abyście obydwoje mogli być siebie pewni.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
bila 
Małomówny


Dołączyła: 12 Lut 2013
Posty: 26
Wysłany: Wto 07 Sty, 2014 10:55   

pietruszka napisał/a:
w przypadku związku współuzależnionej i alkoholika, moim zdaniem, pójście na uczuciowy żywioł - hmmm... może być dość lekkomyślne. Czyli porządek we własnej głowie, w miarę realistyczna ocena porządku w głowie partnera i ogólnie całej sytuacji, dobrze przygotowany plan B (a zatem niezależność finansowa, niezależność towarzyska, niezależność emocjonalna, itd). Oczywiście - nie chodzi o to, by od razu zakładać najgorsze, ale by mieć gwarancję własnego poczucia bezpieczeństwa.

Pietruszko, dzieki za radę, masz jak najbardziej rację. Ja też uważam, że niezależność jest ważna. Tyle lat sama sobie radziłam, i nie mam zamiaru rzucac się bezkrytycznie w ten związek. Nie zakładam z góry, że teraz ,,bedziemy żyli długo i szczęśliwie", choć mam taka nadzieję. Życie pisze takie scenariusze....
_________________
Nie możemy kontrolować tego, co przynosi życie, tylko naszą na nie odpowiedź...
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Wto 07 Sty, 2014 14:32   

bila napisał/a:
Były mąż zachowuje trzeźwość, oboje pracujemy nad sobą i swoimi relacjami.


jak dla mnie -rewelacja :)
 
     
bila 
Małomówny


Dołączyła: 12 Lut 2013
Posty: 26
Wysłany: Śro 22 Sty, 2014 15:29   

Śpieszę donieść, że nadal dobrze się układa. Postanowiłam raz w miesiącu, gdy mąż jedzie na mityng otwarty, towarzyszyć mu- na jego prośbę. Mamy w planie konsultację u terapeuty, by doradził, nad czym powinniśmy popracować.
Byliśmy na balu maskowym- to była dla niego kolejna próba, bo sporo osób piło alkohol. Zniósł to dzielnie, a myślę, że było mu niełatwo. Wytańcowaliśmy się, hoho!
Pozdrawiam :papa2:
_________________
Nie możemy kontrolować tego, co przynosi życie, tylko naszą na nie odpowiedź...
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 22 Sty, 2014 19:02   

bila napisał/a:
Byliśmy na balu maskowym- to była dla niego kolejna próba, bo sporo osób piło alkohol.

po co go ciągniesz na takie bale
zaraz zapije
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
bila 
Małomówny


Dołączyła: 12 Lut 2013
Posty: 26
Wysłany: Czw 17 Kwi, 2014 10:55   

ednriu, nie zapił :) zaliczylismy jeszcze 2 imprezy w karnawale i jest ok. Zapisalismy się na zajęcia z tańca towarzyskiego. Teraz ćwiczymy Tango argentyńskie :hura: polecam!!!
Dzieci przywykają, zresztą rzadko są w domu. Mój miły odnajduje miejsce w domu. Potrzeba mu szafy, a nam razem sypialnię (moja była przechodnia i najmniejsza, więc trzeba zamienić się z synem, ale to jakos przebolał spokojnie). Kanapy w salonie za małe na nasza czwórkę, hehe, więc zbieramy kasę na jakis narożnik.
Aha, i sadzimy we dwójkę krzaczki owocowe! To bardzo nas cieszy, bo widac, jak z naszego związku rośnie cos dobrego (nie, żeby nie rosło nic innego fsdf43t )
Mój były aktualny pierwszy raz wędzi sam szynkę. Jestem z niego dumna
WESOŁYCH ZDROWYCH TRZEŹWYCH ŚWIĄT!!!!
_________________
Nie możemy kontrolować tego, co przynosi życie, tylko naszą na nie odpowiedź...
 
     
eremita 
Gaduła



Pomógł: 3 razy
Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 17 Kwi, 2014 14:24   

Pisałaś Bilo, że On, mimo, ze byłaś w innych związkach, daje Ci najwięcej. Wasz nowy, odnowiony związek też mu wiele daje i na pewno pomaga w trzeźwości (tyle fajnych rzeczy robicie razem).
Pozdrawiam
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Czw 17 Kwi, 2014 19:01   

bila napisał/a:
To bardzo nas cieszy, bo widac, jak z naszego związku rośnie cos dobrego


A jednak :szok: stara miłość nie rdzewieje :lol2:
 
     
bila 
Małomówny


Dołączyła: 12 Lut 2013
Posty: 26
Wysłany: Wto 22 Kwi, 2014 09:15   

Święta, święta...Dzieci były w domu i nie wszystko jest OK cf2423f . Bycie razem po latach nie jest takie łatwe. Syn i córka jeszcze nie przebaczyły do końca ojcu, są nieufna. Mój były-aktualny jest około 50-tki, a to znaczy, że ma swoje nawyki, powiedzonka, które powtarza. Wiele rzeczy mu się u dzieci nie podoba np.że za mało pomagają w domu, a wie, ze żadne z nich nie było przez niego wychowywane i nie będzie. Może myślał, że teraz będziemy żyć ,,długo i szczęśliwie" a żadne z nas, ani ja, ani dzieci- nie jesteśmy ideałami :szok:
Syn po prostu jak najczęściej ucieka z domu, w domu jest uprzejmy i grzeczny. Córka otwarcie wypomina ojcu swoje krzywdy(a była bardzo przez niego poniżana i gnębiona), ten próbuje przeprosić, ale też uważa, że córka ,,przesadza". Tłumaczę mężowi, że córka ma prawo do takich uczuć i ma prawo o nich mówić(chciałabym, żeby syn też powiedział o tym głośno),a on musi tego wysłuchać. Niestety, mąż w takiej sytuacji usprawiedliwia się, a to działa na córkę jak przysłowiowa ,,płachta na byka". Doszła w końcu do wniosku, że taktyka syna jest dobra, ona tez zamierza unikać kontaktów z tatą.
W Wielkanoc mąż wybuchł gniewem gdy dzieci tłumaczyły mu, jak się rozkłada nasz stół. Dla nich był to dowód na to, że tato się nie zmienił.
Bolało mnie, gdy na osobności córka powiedziała mi, jak z synem doszli do wniosku, że ja winduję męża w górę, ale on mnie ciągnie w dół.
To dla mnie trudne, nie zamierzam ,,odpuścić sobie" dobrych relacji z dziećmi. Nie mówcie, że one odchodzą, a on będzie ze mną. To ważne, żeby między nimi było lepiej. Nie zamierzam też wybierać między nimi.
Ja wiem, życie nie jest łatwe...
_________________
Nie możemy kontrolować tego, co przynosi życie, tylko naszą na nie odpowiedź...
 
     
aniad 
Małomówny
aniad


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Lut 2014
Posty: 18
Wysłany: Wto 22 Kwi, 2014 10:49   

Bila a zastanawialiście się na terapią rodzinną?
Skoro mąż już trzeźwy może udałoby się z pomocą fachowców poukładać jakoś relacje,może dzieciaki zechciałyby skorzystać z takiej formy wsparcia z zewnątrz? Czy wasze dzieci korzystały z jakiejś pomocy w związku z chorobą alkoholową ojca? Tak jak piszesz, dzieci mają prawo do wyrażania swoich opinii i nic dziwnego, że usprawiedliwienia nie są mile słyszaną odpowiedzią, tu potrzeba przeprosin i zaopatrzenia starych ran, "tak ale" po prostu nie działa.
To nie jest łatwe, dzieci pewnie wciąż mają poczucie krzywdy i zwyczajnie się boją... tu potrzeba czasu i cierpliwości na wypracowanie zaufania ale to samo nie przyjdzie, trzeba się starać i to po stronie męża uważam, że jest piłka w grze. Budowanie od nowa relacji z dziećmi to chyba największe wyzwanie dla trzeźwiejącego alkoholika. Rzekłabym, że po tym najłatwiej poznać czy i jak alkoholik trzeźwieje.

Dbaj o siebie i pamiętaj, że mąż - jak zechce - znajdzie sposób...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 11