Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Samotność..
Autor Wiadomość
kas25 
Gaduła



Pomogła: 1 raz
Wiek: 38
Dołączyła: 22 Sie 2011
Posty: 859
Wysłany: Śro 20 Lis, 2013 23:54   

Ann ja czasami staję przed lustrem i pytam tak sama siebie "co Kaśka napiłabyś się dzisiaj?"... nie raz odpowiem twierdząco, ale co z tego? idę dalej...


pozdrawiam
_________________
"Doceniaj to, co masz - praktykuj wdzięczność. Ciesz się małymi rzeczami. Żyj w teraźniejszości. Uznaj, że nie można wszystkich zadowolić i że nie da się wszystkiego kontrolować."
Ostatnio zmieniony przez kas25 Śro 20 Lis, 2013 23:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jeżu88 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 24 Sie 2011
Posty: 327
Skąd: Miasto Stołeczne
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 08:29   

Ann napisał/a:
Wróciłam po makaron.. znów koło alkoholi. Stanęłam. Patrzyłam. Patrzyłam. Patrzyłam. Czułam chęć na ten smak, na to coś.. na to uczucie rozlewania się po gardle.. Posmutniałam i najszybciej jak sie dało wyszłam ze sklepu.

Aniu, i po co tak stać i się mierzyć z butelką? Ja na początku trzeźwienia nawet bałem się spojrzeć na butelki z alkoholem na sklepowym regale. Odwracałem głowę, w większych marketach nawet nie przechodziłem przez alejkę z alkoholem, aby dotrzeć do poszukiwanego przeze mnie produktu.
Teraz jest to dla mnie produkt obojętny, jak np podpaski. Nie zwracam uwagi, ani też się w niego nie wgapiam. Bo i po co? :bezradny:
Aczkolwiek pokora pozostała...
_________________
Maszeruj albo Giń.
Ostatnio zmieniony przez Jeżu88 Czw 21 Lis, 2013 08:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 08:41   

Jeżu88 napisał/a:
Aniu, i po co tak stać i się mierzyć z butelką? Ja na początku trzeźwienia nawet bałem się spojrzeć na butelki z alkoholem na sklepowym regale. Odwracałem głowę, w większych marketach nawet nie przechodziłem przez alejkę z alkoholem, aby dotrzeć do poszukiwanego przeze mnie produktu.
Teraz jest to dla mnie produkt obojętny, jak np podpaski. Nie zwracam uwagi, ani też się w niego nie wgapiam. Bo i po co?
Aczkolwiek pokora pozostała...


Jeżu, nie wiem po co.. na co.. wystraszyłam się tego. Prawie całą noc nie przespałam, zastanawiając się dlaczego tam stałam.
Wielokrotnie przechodziłam tamtędy, ten sklep jest tak ułożony, że nie da się tego ominąć.. ale nigdy mi to nie przeszkadzało. Nie patrzyłam w tamtą stronę specjalnie.. ot tak samo mi oko poleciało kiedy przechodziłam. Makaronu zapomniałam z wrażenia więc musiałam tam wrócić.. no i podeszłam do regału.. stałam, patrzyłam. Wiedziałam, że nie chcę jej kupić.. ale jednak..

Pokora.. od wczoraj ogromna. Większa niż kiedykolwiek. :(
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 08:43   

Ann napisał/a:
a teraz wyjde z domu.. pójdę do sklepu na osiedlu, kupię i wypiję, bo muszę... i zazwyczaj wtedy zanim doszłam do sklepu to już zmieniałam zdanie i albo do niego nie wchodziłam tylko szłam na spacer, albo wchodziłam po czekolade i zjadałam dużą jej część.

Aniu NIGDY mi się nie zdarzyło nie kupić jak wyszłam po alkohol.
Zapalała się żarówka w głowie, "napić się" i żeby siekiery z nieba leciały, szłam i kupowałam.
Podziwiam Twoją rozwagę. :brawo:
Ann napisał/a:
Wróciłam po makaron.. znów koło alkoholi. Stanęłam. Patrzyłam. Patrzyłam. Patrzyłam.

Nie lubię tego, tak samo jak nie lubię patrzeć na jakieś piły tarczowe, czy spalinowe.
Na nic mi się nie przydadzą.
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 08:48   

Tajga napisał/a:
Aniu NIGDY mi się nie zdarzyło nie kupić jak wyszłam po alkohol.
Zapalała się żarówka w głowie, "napić się" i żeby siekiery z nieba leciały, szłam i kupowałam.
Podziwiam Twoją rozwagę. :brawo:


Tajga, mnie też się ona zapala.. ale ja wiem ile mam do stracenia teraz. Może i jestem masochistką, ale przez to poczucie, które towarzyszy mi od wczoraj, umocniłam się w tym, że jestem alkoholiczką.
Zbyt wielu ludzi mi zaufało, zbyt wielu ludzi dało mi nową szansę i nową kartę. A i samej siebie zawieść bym nie chciała.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
pannaJot 
Trajkotka
alkoholiczka,bulimiczka, DDA



Pomogła: 14 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 1153
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:05   

Jakiś czas temu, nie przechodząc nawet koło półek z alkoholami, stojąc zwyczajnie przy kasie, zobaczyłam promocję ośmiopaków. Kupiłam jeden "dla męża" bo promocja. :shock: Kilka godzin później byłam już pijana w sztok. Dopiero to tak naprawdę nauczyło mnie pokory. Teraz przechodzę obojętnie obok takich półek. Dlatego brawo, za to, że wyszłaś.... bez alkoholowych zakupów. :brawo:
 
     
Jeżu88 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 24 Sie 2011
Posty: 327
Skąd: Miasto Stołeczne
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:08   

Oczywiście bardzo się cieszę, że wyszłaś z tej opresji obronną ręką.
Na pewno jest to jakieś małe doświadczenie i nauka :buziak:
Ale tak się zastanawiam, czy to zdarzenie było skutkiem jakichś wydarzeń,
gorszych nastrojów, czy po prostu stało się tak tylko pod wpływem chwili? :mysli:
_________________
Maszeruj albo Giń.
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:13   

Jeżu88 napisał/a:
Oczywiście bardzo się cieszę, że wyszłaś z tej opresji obronną ręką.
Na pewno jest to jakieś małe doświadczenie i nauka :buziak:
Ale tak się zastanawiam, czy to zdarzenie było skutkiem jakichś wydarzeń,
gorszych nastrojów, czy po prostu stało się tak tylko pod wpływem chwili? :mysli:


Właśnie według mnie nic takiego się nie wydarzyło co mogłoby mnie tam zaprowadzić. Nie byłam na głodzie (bo gdybym była to nawet na zakupy bym nie pojechała, tylko bym starała się czymś zająć, żeby zabić myśli).. to była chwila.. i już. Zaatakowało mnie przyczajone cholerstwo z ukrycia.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Jeżu88 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 24 Sie 2011
Posty: 327
Skąd: Miasto Stołeczne
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:15   

Ann napisał/a:
Zaatakowało mnie przyczajone cholerstwo z ukrycia.

Ważne, że dostało po łbie :baba:
_________________
Maszeruj albo Giń.
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:17   

Ann napisał/a:
ale ja wiem ile mam do stracenia teraz

:( Też wiedziałam, ale co z tego?
Silniejsze to dziadostwo było ode mnie.
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:17   

Jeżu88 napisał/a:
Ann napisał/a:
Zaatakowało mnie przyczajone cholerstwo z ukrycia.

Ważne, że dostało po łbie :baba:
:wysmiewacz: :zeby: :)
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:22   

Tajga napisał/a:
Też wiedziałam, ale co z tego?
Silniejsze to dziadostwo było ode mnie.

Ech.. Tajga, wczoraj mi się udało.. i oby zawsze mi się tak udawało.. ale wiesz przecież, że pewności nie ma. Albo inaczej: obym nie musiała już nigdy mieć takiej sytuacji jak wczoraj.

Silne to cholerstwo jest - fakt, bo noc wymęczona.. łeb dziś boli okrutnie. No i w środku smutek.. obawa.. bo to cholerstwo jest sprytne.. ciche i przebiegłe.. i muszę się bardziej pilnować.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:28   

Ann napisał/a:
pewności nie ma

Pewności nie ma , i nie będzie.
Ten który mówi, że ma pewność...nie wie co mówi.
Ważne jest to żeby codziennie była ta pewność.
Tylko przez 24 godziny.
W chorobie alkoholowej nie ma planowania, i zakładania
a słowo "nigdy" należy w tym konkretnym przypadku wyrzucić ze swojego słownika.
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
alkop2580 
Małomówny
alkopaa2580


Wiek: 41
Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 26
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:46   

Ann napisał/a:
Tajga napisał/a:
Też wiedziałam, ale co z tego?
Silniejsze to dziadostwo było ode mnie.

Ech.. Tajga, wczoraj mi się udało.. i oby zawsze mi się tak udawało.. ale wiesz przecież, że pewności nie ma. Albo inaczej: obym nie musiała już nigdy mieć takiej sytuacji jak wczoraj.

Silne to cholerstwo jest - fakt, bo noc wymęczona.. łeb dziś boli okrutnie. No i w środku smutek.. obawa.. bo to cholerstwo jest sprytne.. ciche i przebiegłe.. i muszę się bardziej pilnować.
:brawo: Aniu za to że nie sięgnełaś po alkohol, ja również sie tego obawiam bo wiem że kiedyś i mnie przyciągnie zła siła w stronę tych półek jak narazie staram się jak mogę unikać kontaktu jakich kolwiek z alkoholem a w szczególności najgorsze są właście te pierwsze fazy trzezwienia .
_________________
alkopaa trzezwy od 13.11.2013
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Czw 21 Lis, 2013 09:56   

alkop2580 napisał/a:
:brawo: Aniu za to że nie sięgnełaś po alkohol, ja również sie tego obawiam bo wiem że kiedyś i mnie przyciągnie zła siła w stronę tych półek jak narazie staram się jak mogę unikać kontaktu jakich kolwiek z alkoholem a w szczególności najgorsze są właście te pierwsze fazy trzezwienia .


Unikaj, omijaj.. jak tylko się da.. i obyś nigdy nie musiał miec takiej sytuacji jak ja.

W pierwszych miesiacach jest najtrudniej.. ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy może nas coś przyatakować. Kiedy sami możemy się przyatakować.. bo nie zbadane są te nasze umysły.. a mój na pewno..
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13