Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Mam pomysł na życie
Autor Wiadomość
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 00:41   

:buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak:
To tez troszeczkę jeszcze dorzucę
A takie dołeczki, dołki, kryzyski przydają się żeby naprawdę ujrzeć czego sie pragnie, jakie się ma potrzeby, a nie w pędzie żyć jak robocik bez głębszej refleksji. Bo jak się wie o czym marzy to można coś zmienić w życiu. I ja wierzę milutka, ze jak się uprzesz to i jeszcze nie jeden raz Słoneczko dla Ciebie zaświeci i Ciebie ogrzeje, czego gorąco Ci życzę :buziak:
 
     
rybenka1 
Uzależniony od netu



Pomogła: 92 razy
Dołączyła: 19 Wrz 2010
Posty: 3751
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 00:51   

Bo ja zakrecona jestem zawsze .Pozytywnie zakrecona dzis bardzo jestem i dziele sie z toba .Pogody Duszka Basiu. :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 01:00   

rybenka1 napisał/a:
:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: DLA CIEBIE KOCHANA MILUTKO .
Jezu Rybeńka,aleś mi po oczach dała. 34dd
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 01:32   

milutka napisał/a:
i tak bardzo suię boję by alkohol mną nie zawładnął ale coraz częściej myślę by się napić i nie myśleć o tych wszystkich problemach .........
Milutka...chyba sama nie wierzysz w to co piszesz.Alkohol lekarstwem na smutki?Ech...nie ma nic gorszego niż takie rozumowanie.Wiesz ilu alkoholików ma właśnie taką historię?
Rozumiem to jak się czujesz bo miałam tak samo.Pamiętasz moje ciągoty ku samobójstwu?Mój bezsens życia?Pamiętasz co mi wtedy radziłaś?Ja pamiętam.Wizytę u psychiatry i branie leków.Dziś zwracam Ci Twoje słowa skierowane do mnie.Szoruj po pomoc,bo sobie inaczej pogadamy.
Cieszę się,że miałaś odwagę napisać te słowa.Zakładałaś tu maskę i udawałaś ,ze wszystko jest ok.Ostatnio przez telefon także twierdziłaś,że wszystko jest w porządku. :nono:
Milutka,alkohol nie jest lekarstwem,alkohol jest....zresztą co Ci będę pisać,przecież sama wiesz.Popłacz sobie,poużalaj się jeśli musisz,ale na Boga nie traktuj alkoholu jako lekarstwa na smutek i recepty na życie.
milutka napisał/a:
.ale tak na prawdę chcę poczuć sie kochaną ,docenianą i chcę sie cieszyć ,uśmiechać ..a ostatnio i tego brakuje
Sięgając po alkohol na pewno tego nie osiągniesz. :pocieszacz:
milutka napisał/a:
potrzebuję by mnie ktoś przytulił i pozwolił mi się wypłakac ........
Służę ramieniem. :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5 4g5
I uśmiechnij się.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 06:39   

Dzien dobry Milutka !!!!!
ja rowniez Ciebie mocno mocno przytulam !!!!! Poglaszcze chwilke po policzku...to dobrze robi !!!!
Jak ty sie dzisiaj czujesz ???!!!!
Milego usmiechnietego dnia
zyczy Kiwi
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 10:44   

milutka napisał/a:
.kocham ich nad życie i wszystko co robię robię z myślą o nich .....

eh Basiu, na pewno wszystko??

cokolwiek zrobisz nie będzie to miało wpływu na to czy Cię lubię czy nie, będę sie martwił jeśli zrobisz coś nieodpowiedniego.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 17:23   

beata napisał/a:
Cieszę się,że miałaś odwagę napisać te słowa.Zakładałaś tu maskę i udawałaś ,ze wszystko jest ok.Ostatnio przez telefon także twierdziłaś,że wszystko jest w porządku. :nono:
O jakiej Ty odwadze Beti piszesz?byłam na wpół świadoma jak tutaj pisałam :( Sama nie wiem co mam powiedzieć ,wstyd mi za samą siebie :( Dziękuję ,że nie zostawiliście mnie wczoraj samej sobie :buzki: ...ale przyznam ,że na początku beczałam użalając się nad sobą a później łzy mi same leciały czując wasze wsparcie a na końcu śmiałam się z tych buziaczków i uśmiechu od Beti ;)
Beti ...twierdziłam ,że wszystko jest w porządku bo tak było ....nie zakładam żadnej maski :roll: Często w swoich wypowiedziach pisałam ,że postanowiłam zostać z mężem czynnym alkoholikiem który przez moje inne niż do tej pory postępowanie robi małe kroki by przestać pić -ale mu to niestety mozolnie idzie :( Współpracuje ze swoją terapeutką ,która od samego początku twierdziła ,że łatwo mi nie będzie i niestety tak jest :( A wczorajsze moje zachowanie było tego przykładem ,że mnie to przerosło :( wstyd mi za to :( .Ale ja na prawdę na co dzień jestem mimo wszystko wesołą osobą i to raczej nie jest zakładanie maski -tak mi się bynajmniej wydaje :roll: ..a może będzie mi dane się z Wami poznać to sami zobaczycie ;)
Ostatnio zmieniony przez milutka Nie 06 Lut, 2011 17:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 17:29   

kiwi napisał/a:
Jak ty sie dzisiaj czujesz ???!!!!
Dziękuję Kiwi -jest już lepiej :)
yuraa napisał/a:
milutka napisał/a:
.kocham ich nad życie i wszystko co robię robię z myślą o nich .....
Yuraa nie potrafię się określić czy wszystko ,pewnie z waszego punktu widzenia mogłabym zrobić więcej i ja o tym wiem ....ale uwierz mi gdyby moja sytuacja w domu zmieniła się na tyle i widziała bym ,że grozi im jakieś fizyczne niebezpieczeństwo nie zawahałabym się zrobić coś więcej :(
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 18:23   

milutka napisał/a:
Często w swoich wypowiedziach pisałam ,że postanowiłam zostać z mężem czynnym alkoholikiem który przez moje inne niż do tej pory postępowanie robi małe kroki by przestać pić -ale mu to niestety mozolnie idzie Współpracuje ze swoją terapeutką ,która od samego początku twierdziła ,że łatwo mi nie będzie i niestety tak jest


kochanie, ale nie masz takiej mocy, żeby swoim zachowaniem - choćby najbardziej idealnym - sprawić, żeby Twój mąż przestał pić

Nie masz wpływu na drugiego człowieka i w tej kwestii postawa pesymistyczna jest chyba postawą najbardziej zdrową. Jakakolwiek nadzieja na to, że możesz zrobić coś, co sprawi, że Twój mąż przestanie pić sprawia, że wciągasz się w coraz większe bagno, w coraz większość bezradność.
"NIE PRZEZ CIEBIE PIJE I NIE DLA CIEBIE PRZESTANIE."

milutka napisał/a:
kocham ich nad życie i wszystko co robię robię z myślą o nich .....

Tylko i wyłącznie TY możesz być matką swoich dzieci. Pamiętaj o tym i dbaj o siebie :)

trzymam kciuki i pozdrawiam cieplutko :)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 18:41   

Flandra napisał/a:
nie masz takiej mocy, żeby swoim zachowaniem - choćby najbardziej idealnym - sprawić, żeby Twój mąż przestał pić

"Idealne zachowanie" wobec alkoholika, to tzw. "twarda miłość".
Na niektórych działa, inni nigdy nie przestaną pić.
Najgorzej dla współuzależnionej jest wtedy, gdy na początku założy, że zmiana jej zachowania ma przede wszystkim służyć temu, żeby ON przestał pić.
Jeśli to się nie uda, dochodzi do takich stanów załamania, jaki dopadł Basię.
Basiu, ta postawa ma przede wszystkim służyć Tobie.
Ma Cię wzmocnić i sprawić, że staniesz na własnych nogach i zaczniesz nie tylko kombinować, ale też swoje pomysły wprowadzać w czyn bez oglądania się na pijanego faceta.
Jeśli kiedykolwiek wytrzeźwieje, to dobrze, jeśli nie - to też się świat nie zawali :)
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 19:13   

milutka napisał/a:
gdyby moja sytuacja w domu zmieniła się na tyle i widziała bym ,że grozi im jakieś fizyczne niebezpieczeństwo nie zawahałabym się zrobić coś więcej


Basiu tego nigdy nie jesteś w stanie przewidzieć, bo pijany człowiek jest nieprzewidywalny, a fakt, że do tej pory nie zachowywał się agresywnie, nie daje gwarancji, że jutro, pojutrze tak się nie zachowa.
Nie będę się tu wymądrzać, bo sama jeszcze do niedawna, myślałam podobnie do Ciebie, wiem jedno, do niektórych decyzji, trzeba dojść samemu, zajrzeć głęboko w siebie i wiedzieć czego się od życia oczekuje i w jaki sposób na pewno nie chce się żyć.
Potem jeszcze potrzeba trochę siły i odwagi......i szansa na nowe życie przed Tobą ....

z całego serca powodzenia Ci życzę :pocieszacz: :buziak:
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 19:44   

Basiu, twój mąż przez pewien czas nie pił, prawda? Cieszyłaś się, bo mieliście trzeźwe święta, pisałaś, że mąż był u terapeutki.
Zapewne miałaś nadzieję, że tak już zostanie na zawsze.
Zapewne czułaś radość, euforię, a może nawet dumę, że to twoja zasługa. Że ty to spowodowałaś zmianę w nim - zmieniając swoje zachowania.
A teraz on znowu pije, więc wpadłaś w rozpacz i załamałaś się, bo miało być tak pięknie...
Widzisz Basiu - dopóki ty jego wytrzeźwienie będziesz sobie stawiała za swój cel, i dopóki będziesz wierzyła, że ty jesteś w stanie sprawić, że on przestanie pić - to możesz jeszcze nieraz przeżywać takie fruwanie na różowych chmurkach a potem bolesne upadki z tych chmurek.
Każdy jego okres abstynencji będziesz uważała za swój sukces, a każdy jego powrót do picia - za swoją porażkę.
Bo tobie teraz nie tylko o to chodzi, że on wrócił do picia - tylko o to, że to jest twoja porażka, bo twoje wysiłki okazały się nieskuteczne.

Piszesz Basiu że boli cię to, że on nie wybrał ciebie i dzieci - tylko wybrał flaszkę.
A prawda jest taka, Basiu, że on wcale nie musi wybierać. Bo on ma i flaszkę, i ciebie, i dzieci. Ma wszystko.
No to po co właściwie on ma przestać pić, skoro niczego przez picie nie stracił i nic mu z powodu picia nie grozi? :bezradny:
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Nie 06 Lut, 2011 19:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 19:57   

milutka napisał/a:
Współpracuje ze swoją terapeutką ,która od samego początku twierdziła ,że łatwo mi nie będzie i niestety tak jest :( A wczorajsze moje zachowanie było tego przykładem ,że mnie to przerosło :( wstyd mi za to :( .
Basiu każdemu mogą się przytrafiać dołki (mnie mimo tylu lat bez alko mena też czasami dopadają głupie myśli) :pocieszacz: ,tym bardziej,że postanowiłaś trwać przy czynnym alko. 8| Ja też trwałam i wiele lat musiałam sobie radzić sama ze wszystkim ale moją podporą był Al_anon i Klub Abstynenta. :) Jak tam trafiłam byłam z córcią w ciąży a men przestał pić jak ona miała 6 lat. :szok: Niestety nić nie da się od ręki załatwić :)
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 20:10   

Klara napisał/a:
"Idealne zachowanie" wobec alkoholika, to tzw. "twarda miłość".
Na niektórych działa, inni nigdy nie przestaną pić.


Żona/mąż to tylko jeden z wielu czynników, które wpływają na człowieka
Co z tego, że żona zachowuje się idealnie, jeśli np. ma się duże problemy w pracy ? Albo ktoś nie potrafi się uporać z jakąś ważną dla siebie stratą ? Albo ktoś ważny (rodzicie, przyjaciele, szef, wspólnik itp) wpływa destrukcyjnie na psychikę alkoholika ? Albo alkoholik sam sobie stawia tak wysoko poprzeczkę, że nie potrafi zaakceptować aktualnego "stanu rzeczy" ?

Przyczyn, które przeszkadzają wyzdrowieć, przed którymi alkoholik "MUSI" uciec w alkohol może być mnóstwo.
Zachowanie najbliższej rodziny - żony/męża to tylko 1 z wielu czynników. Ważny, ale nie jedyny.
 
     
rybenka1 
Uzależniony od netu



Pomogła: 92 razy
Dołączyła: 19 Wrz 2010
Posty: 3751
Wysłany: Nie 06 Lut, 2011 21:58   

Milutko bardzo sie ciesze ze juz dzis choc troche sie lepiej czujesz ,Bedzie dobrze ,zycze ci by usmiech zagoscił na twojich ustach.Pozdrawiam cie serdecznie. :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,46 sekundy. Zapytań do SQL: 11