Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak poukładać swój świat na nowo?
Autor Wiadomość
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:04   

Jacek napisał/a:
kochałem i kocham moją żonę i córeczki
ale to dziś mogę powiedzieć że je krzywdziłem gdy piłem

Ja straciłam nadzieje że mój mąż to kiedyś zrozumie . Może po prostu przestał mnie kochać i nic nato nie poradze
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:05   

inka70 napisał/a:
całe nasze życie było mu podporządkowane

Nie polubisz mnie chyba za to co Ci napiszę, ale po licznych przejściach w moim życiu twierdzę, że układanie sobie życia poprzez uzależnianie go od kogoś innego, to mówiąc krótko idiotyzm. Każdy człowiek (obojętnie kobieta czy mężczyzna) potrzebuje własnego "terytorium", które jest wyłącznie jego własnością. Jeżeli w ten obszar własnej prywatności zaczyna wpuszczać partnera(kę) a do tego obarczonego chorobą, to efekt najczęściej jest taki o jakim piszesz Ty (i nie tylko Ty na forum). Zaczyna się wykorzystywanie partnera do własnych celów co prowadzi do nieuchronnych konfliktów, bo oczywiste jest i zgodne z ludzką naturą, że raz "zdobyte pozycje" oddaje się bardzo niechętnie a wręcz nie chce ich się oddać. Samo życie......... Żeby "przeciąć" ten niekończący się łańcuch roszczeń i żądań drugiej strony należy użyć jedynego narzędzia jakie ludzkość już dawno wymyśliła a mianowicie topora i odrąbać wszystkie "ogony". Wtedy dopiero można zawierać nowe układy ale na zasadach równości a nie podporządkowywania się. Żeby nie było wątpliwości, piszę to na podstawie własnych doświadczeń. "Mądrych" książek nie "studiowałem" ale dosyć dokładnie "przerobiłem" różne terapie min. i na ten temat...
_________________
:ptero:
 
     
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:16   

pterodaktyll napisał/a:
układanie sobie życia poprzez uzależnianie go od kogoś innego, to mówiąc krótko idiotyzm. Każdy człowiek (obojętnie kobieta czy mężczyzna) potrzebuje własnego "terytorium", które jest wyłącznie jego własnością

Tyle tylko że ja nie widziałam że się uzależniam . W moim domu było naturalne że mama czeka na domowników z obiadem , martwi się o dzieci i męża , spędzają razem wolny czas. Dla mnie było to natyralne , że dobrze mi było w towarzystwie mężą i dalej analizuje - bonie wiem gdzie zrobiłam błąd-co mogłam i kedy zmienić aby nie było tak jak jest
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:28   

inka70 napisał/a:
W moim domu było naturalne że mama czeka na domowników z obiadem , martwi się o dzieci i męża , spędzają razem wolny czas


w moim też to było normalne, a mimo to ojciec pił i możlwe że między innymi dlatego, że matka bardzo długo nie zajmowała się niczym innym, tylko domem, jak taka kwoka, wszystko musiało być pod jej kontrolą.. a ojciec potrzebowal czasem odrobiny "szaleństwa", choćby iśc z nią gdzieś pobawić się (na co dostawał riposty, że to takie niepoważne)!
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:33   

inka70 napisał/a:
Ja straciłam nadzieje że mój mąż to kiedyś zrozumie . Może po prostu przestał mnie kochać i nic nato nie poradze

znowuż odwołam się do tego że nie siedzę w głowie twego męża
i ani ja ani ty nie możemy przewidzieć jego reakcji
za to mogę powiedzieć jak to było w moim przypadku
moja żona dokładnie odczuwała to co ty teraz
i na wszelkie moje prośby zaniechania rozwodu twierdząco odpowiedziała
"z nami już koniec wreście zrozumiałam złudne nadzieje - już cię nie kocham"
a ja podobnie do twego męża,nie dowierzałem temu
za to postępek żony o rozwód ,wstrząsną mną i zacząłem prace nad sobą
a głównie robiłem wszystko aby nie pić
czas płynął ja traciłem nadzieje powrotu żony
jednak z cichą maleńką nadzieją
po dwóch latach zeszliśmy się
i tu mała uwaga - daj czas czasowi
on musi przejść i zrozumieć sam siebie - a to nie przychodzi z dnia na dzień
to te trudne decyzje do podjęcia - bo nie wystarczy przestać pić
trza jeszcze zrozumieć że to nie my alkoholicy kierujemy piciem
trza się poddać i przyznać przed samym sobą że to picie kieruje nami naszym umysłem
i to właśnie przyznanie jest trudne
gdy zechce to pojąć to reszta już jest prostsza
bo gdy przyzna że to alkohol kieruje nim
to przyzna się do błędu że cię krzywdził
a następnie będzie starał się go naprawić - a to również błąd
bo nie ma go naprawiać tylko żyć dniem dzisiejszym tak aby było lepsze od tego pijackiego
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:34   

inka70 napisał/a:
W moim domu było naturalne że mama czeka na domowników z obiadem , martwi się o dzieci i męża , spędzają razem wolny czas. Dla mnie było to natyralne , że dobrze mi było w towarzystwie mężą i dalej analizuje - bonie wiem gdzie zrobiłam błąd-co mogłam i kedy zmienić aby nie było tak jak jest


nie wiem czy popełniłaś błąd ...
trochę to brzmi tak, jakbyś za wszelką cenę próbowała odtworzyć sytuację z dzieciństwa, tak jakby Twoja obecna rodzina musiała być dokładnie taka jaką miałaś w dzieciństwie ...
a przecież ludzie są różni ..., każdy z nas ma inne potrzeby, zainteresowania, wizję rodziny
próbowałaś rozmawiać ze swoim mężem o tym jaką chcecie stworzyć rodzinę ? ustaliliście coś? czy od razu założyłaś, że jedyny słuszny model to ten Twój ?
 
     
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:42   

Małgoś napisał/a:
ojciec potrzebowal czasem odrobiny "szaleństwa", choćby iśc z nią gdzieś pobawić się (na co dostawał riposty, że to takie niepoważne)!

Ja pracuje i raczej nie jestem typową kurą domową .Też lubię sie bawić , potańczyć , zrobić nieplanowany wypad. Mojemu mężowi zaczęło chyba przeszkadzać to , że ja nie pije (lub bardzo mało ) i że na imprezach ze mną nie możę wyluzować-dlatego coraz częściej wychodził sam. A ponadto zaczął pić na szkole policyjnej . 10 miesięcy skoszarowania 400 km od domu , zajęcia od 8 do 14 a potem nuda. I tak do domu wrócił już uzależniony gość .Tylko na początku wszyscy próbowali mu pomóc a tak naprawdę popychaliśmy go dalej i stwarzaliśmy mu komfort picia . Jakbym 10 lat temu miała taką wiedze jak dziś może byłoby inaczej
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:48   

inka70 napisał/a:
zaczął pić na szkole policyjnej


no proszę, ten sam resort... :/
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:57   

Flandra napisał/a:
próbowałaś rozmawiać ze swoim mężem o tym jaką chcecie stworzyć rodzinę ? ustaliliście coś? czy od razu założyłaś, że jedyny słuszny model to ten Twój

Model naszej rodziny bardzo różni się od modelu z mojego dzieciństwa . Myślę że tak naprawdę jest bardzo różny .To było tylko takie ogólne stwierdzenie z tym obiadem.Chodziło mi raczej o ogólne dbanie o dom .Kiedyś (tak mi się wydawało)rozumieliśmy się bez słów , mieliśmy zwariowane pomysły , potrafiliśmy iść na kompromis a teraz??? Może dlatego tak trudno mi się pogodzić że mąż wybrał inny model życia chociaż w poprzednim modelu wyglądał na bardziej zadowolonego (to nie tylko moja opinnia)z siebie i ztego co robił. Obecnie wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy , na człowieka któremu nic nie pasuje ,wszystko przeszkadza i tak naprawde to nie wie czego chce
 
     
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 12:59   

Małgoś napisał/a:
no proszę, ten sam resort

Oni ich chyba tego uczą jak być draniami.
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 13:02   

inka70 napisał/a:
Obecnie wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy , na człowieka któremu nic nie pasuje ,wszystko przeszkadza i tak naprawde to nie wie czego chce


w pewnym wieku, stażu związkowym czy trzeźwienia to powszechne.... niestety 8|
Bo życie musi cały czas dostarczać nam czegoś nowego, stymulować do działania. Na początku tak wiele było do zrobienia, a teraz co? Wszystko już jest, rodzina, praca, dom... tylko pasji brak 8|
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 13:06   

inka70 napisał/a:
Małgoś napisał/a:
no proszę, ten sam resort

Oni ich chyba tego uczą jak być draniami.


nie Inko, oni się uczą jak być maszynami, wszechobecna dyscyplina, koszmarny stres..
nie każdy to wytrzymuje, wielu kolegów mojego ojca zachlało się na śmierć :(
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 13:12   

Małgoś napisał/a:
Wszystko już jest, rodzina, praca, dom... tylko pasji brak

Pasje też posiada-hoduje gołębie pocztowe-i to taka pasja która pochłani lwią część jego czasu.Ciekawe może musi wszystko stracić , żeby zrozumieć że jego życie miało sens -a nie wóda , kochanka i ciągła pogoń za niewiadomo czym
 
     
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 13:39   

Jacek napisał/a:
daj czas czasowi
on musi przejść i zrozumieć sam siebie

Nie wiem czy on kiedykolwiek i cokolwiek zrozumie .Tak naprawde to mu się pali grunt pod nogami a zachowuje się tak jakby to mi się palił .On nie dopuszca myśli , że mi mogło przestać na nim zależeć i że nie mam już ochoty walczyć o naszą rodzinę . Ijeszcze powinnam mu być wdzięczna że zostawił panienkę , podjął próbę leczenia i łaskawie jest w domu
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 18 Lip, 2010 13:48   

inka70 napisał/a:
Ijeszcze powinnam mu być wdzięczna że zostawił panienkę , podjął próbę leczenia i łaskawie jest w domu

To może Tobie Inko nie zależy już na tym małżeństwie?
Jeżeli jednak on próbuje się zmienić i nie pije, a Ty chcesz to małżeństwo ratować, to warto podjąć taką próbę?
Mieliśmy już kiedyś na forum dyskusję o tym jak czują się oboje partnerzy wtedy, gdy alkoholik przestaje pić:
Z "nowym" facetem w domu
Myślę, że dobrze by było, gdybyś to przeczytała
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 11