|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
my dzieci DDA i nasze zaniedbane talenty.. |
Autor |
Wiadomość |
ulena
Gaduła
Pomogła: 21 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Gru 2011 Posty: 674 Skąd: dzikie ostępy
|
Wysłany: Wto 25 Gru, 2012 17:50
|
|
|
Witaj Wrzeciono!!! Ja kochałam poezję, teatr, malarstwo, zajęła się mną wychowawczyni jeszcze w szkole podstawowej i, pomimo protestów dzieciaków z "lepszych domów" ,, ja dzieciak szykanowany w szkole za ojca alkoholika, wysttępowałam z tymi "lepszymi " i wystawiałam swoje prace, aż nadszedł czas dożynek gminnych gdzie recytującą mnie ujrzał mnie "ukochany tatuś" pijany jak bela i moje talenty szlag trafił gdy wdarł się na scenę , całując mnie i krzycząc do mikrofonu , że to jego ukochana córeczka. Od tamtej pory w kąt poszła nauka, zaczęły się wagary, punkowanie i mój powolny upadek. I ja również stałam się tym czym "mój tatuś"- alkoholiczką, a potem kolejne szkoły , z których mnie wyrzucano . Maturę zrobiłam mając 32lata, a nauka nigdy nie była dla mnie ciężka,więc studia zdawała bym spokojnie , bo ja ambitna bestia jestem, ale wtedy tej ambicji mi zabrakło, odebrano mi ją , a zresztą- ale po co?, dla kogo?.
Wrzeciono nie rezygnuj, nie słuchaj, że nie dasz rady, jesli czujesz, że to Twoje powołanie to nioe odpuszczaj, nie daj sobie niczego wmówić. |
_________________ MOJA SŁABOŚĆ JEST MOJĄ SIŁĄ |
Ostatnio zmieniony przez ulena Wto 25 Gru, 2012 17:52, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
wrzeciono
Małomówny
Dołączyła: 06 Paź 2012 Posty: 17
|
Wysłany: Nie 27 Sty, 2013 03:18
|
|
|
Ulena, jaki piękny to post.
Dziękuję, co kilka dni muszę sobie przypominać żeby walczyc o swoje. Żeby nie zrezygnować. Żeby za kilka lat nie spojrzeć do tyłu i nie pomyśleć, że tyle mogłam zrobić. boje się ludzi, boje się niepochlebnych opinii, wstydzę się i przez to czuję, że nie nadaję. Jeżeli nie jestem w czymś geniuszem, nie wiem wszystkiego z danej dziedziny, to nie powiem nigdy że to moja dziedzina - bo boję sie że ktoś mi udowodni, że jednak się nie nadaję. Tak mam. |
|
|
|
|
PSG-1 [Usunięty]
|
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 19:17
|
|
|
Talenty? Ja nie mogłem mieć talentów więc nie wiem czy jakiś mam. Musiałem być ten najgorszy choćby na siłę, żeby mamusia miała na kogo winę zwalić za wszystko. I byłem taki jak ona sobie życzyła. Ale i tak nigdy nie potrafiłem sprostać jej wymaganiom.
Ale miałem taki "dar", że chłonąłem wiedzę ZE ZROZUMIENIEM jak gąbka. Ludzie tak to określali. Z jednego z najgorszych uczniów w szkole w 4 klasie technikum wywindowałem na najlepszego przy praktycznie zerowym zaangażowaniu, po prostu zacząłem skupiać się na lekcjach i buntować "mamusi".
Teraz z tego daru (talentu do uczenia się, chwytania informacji) chyba nic już nie zostało. Mózg nieźle musiał ucierpieć po zabawie w alkoholika.
Pamiętam jak przyniosłem świadectwo, a matka na to "a ch** mnie obchodzą Twoje stopnie i tak jesteś śmieciem i skończysz jak ojciec gnoju, ch.. itp " Piłem potem piwo smutny i zastanawiałem się czemu przeciętnemu koledze rodzice kupili samochód za skończenie byle jak tej szkoły średniej a najlepszemu uczniowi w szkole mamusia nawet nie pogratulowała, czy tam powiedziała chociaż, że fajnie. |
|
|
|
|
maria-1212
Małomówny
Dołączyła: 25 Mar 2013 Posty: 21
|
Wysłany: Wto 26 Mar, 2013 13:08
|
|
|
Co do syndromu DDA - posiadam cechę, która przynosi wiele nieprzyjemnych konsekwencji psychologicznych...ale z drugiej strony prowadzi do wielu sukcesów...
Chodzi o to, że co nie osiągnę, przynosi mi radość tylko na chwilę i dalej czuję, że to za mało, aby stać się moim wyidealizowanym "Ja", który ukształtował się w okresie dojrzewania.
Pierwsze osiągnięcia - trzyletnie stypendia rektora dla najlepszych studentów - na początku cieszyło, szybko radość się skończyła (ale chociaż pieniądze wpływały), kolejne - podjęcie pracy w zawodzie kończąc dopiero studia licencjackie (pedagog), chwilowa radość i znów za mało...teraz jestem motywowana przez swoich nauczycieli akademickich do podjęcia pracy nauczyciela akademickiego i ukończenia studiów doktoranckich...pewnie i kolejne osiągnięcie - na jak długo ta radość wystarczy?
Problem nie tkwi w tym, co się ma i co się osiągnęło - tu chodzi o skrzywiony obraz siebie i chęć bycia pochwalonym przez ojca, który nie daje po sobie znać, że jest dumny choć trochę...
Zapraszam do wzięcia udziału w dyskusji i moim badaniu:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=7949 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|