|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
DDA/DDD a kobiecość |
Autor |
Wiadomość |
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Pią 31 Paź, 2014 16:10
|
|
|
szika napisał/a: |
kolejna sprawa to skoro aż tyle jadu z siebie wycedziłeś aby mi odpowiedzieć... tymbardziej coś tu jest na rzeczy... |
Zuziu, jedyne co jest na rzeczy to to że nie chcę dzielić z Tobą tego włosa na dziesięcioro.
Lubię Ciebie, jednak dyskutować z Tobą się zwyczajnie boję... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
Mała
Trajkotka
Pomogła: 34 razy Wiek: 49 Dołączyła: 18 Cze 2013 Posty: 1017 Skąd: Moja Wiocha :D
|
Wysłany: Pią 31 Paź, 2014 18:08
|
|
|
A to ciekawe...Jako dziecko zachowywałam się jak chłopak - łaziłam po drzewach, uwielbiałam grać w piłkę nożną...Ale kiedy moje ciało zaczęło się przeobrażać...Moja Mama była kompletnie zaskoczona. Nie przygotowała mnie do tego, pewnie nie chcąc dopuścić do siebie myśli - że jej druga córka - TEŻ już nie jest do końca dzieckiem. Że powoli wkracza w dorosły świat. Nie było żadnych rozmów o ptaszkach, ani mrówkach - chyba wstyd przekazany w rodzinnym domu "temat tabu" jej na to nie pozwolił...Fakt - zdarzyło to się to w czasie, kiedy jeszcze moja Mama dość mocno nosiła żałobę w sercu po Tacie.
Ale potem starała mi się pomóc (szyjąc pierwszy 2-częściowy kostium kąpielowy) - choć czasem w dość niemiły sposób (dziewczynka tak się nie zachowuje!)...
Nagle przeszłam jakby z etapu bezosobowego, bezpłciowego dziecka, na etap kobiety. Wcześniej mogłam grać w piłkę, a nagle - dziewczynce to nie przystoi...
A jednak, mimo wszystko - miałam w niej wspaniały wzór kobiety
Kiedy po kilku latach wreszcie (ktoś porządnie jej nagadał) - zdjęła żałobę z serca i rozumu (schowała wreszcie czarne ubrania) - znów przeobraziła się w motyla - poprosiła nas, o Mascarę do oczu od św.Mikołaja Nigdy tego nie zapomnę - bo ŻADNE z naszej trójki nie wiedziało, co to jest...I ufarbowała wreszcie włosy (po śmierci Taty osiwiała zupełnie, w ciągu trzech dni).
Miło było popatrzeć, jak się zmienia i jak mężczyźni się za nią oglądają...
A ja? Szukałam SAMA własnej drogi. Jest we mnie coś, czego mężczyznom w moim życiu nie udało się zabić. Mimo zakompleksienia, mimo nieśmiałości, mimo mnóstwa różnych traum...
Mama nie krytykowała moich pierwszych, wymarzonych szpilek.Mimo, że i bez nich byłam od niej wyższa o głowę i miała z tym problem ("nie stawaj przy mnie, bo ja mam kompleks niższości!" - mówiła to z rumieńcem na twarzy - ale i z błyskiem w oku, że ma tak wysoką córkę ).
Nie krytykowała mojej mini-sukienki...Choć kiedyś żartem, na ulicy, powiedziała: "więcej z Tobą chodziła nie będę, bo spowodujesz jakiś wypadek!"...Ale uśmiech DUMY i tak był widoczny w jej oczach...
Lubię siebie taką, jaką jestem...
Kiedyś, moja pierwsza psycholog - powiedziała mi po sesji - musi Pani być niesamowicie silna, że przetrzymała Pani to wszystko...I to był komplement.
Zanim się tak strasznie świadomie zaniedbałam fizycznie (to też miało wtedy swój cel), był czas, kiedy komplementy wywoływały we mnie zdziwienie. Tak mnie wychowano, że nigdy nie przyszło mi do głowy, że moja sylwetka jest super, czy mam ładne nogi...To zrozumiałam dużo później, kiedy figura mi się zmieniła w czasie 1 ciąży a nogi puchły niemiłosiernie!
Dopiero teraz rozumiem, jakie powodzenie miałam wcześniej ale póki serce mocniej nie zabiło - nie widziałam w swoim wyglądzie nic szczególnego.
"Miej serce i patrzaj w serce" - ta dewiza towarzyszyła mi od dzieciństwa i tak oceniałam ludzi - według tego jacy są
Często tak jest - że doceniamy to, co mieliśmy, dopiero kiedy to tracimy...
Jestem Kobietą! |
_________________ "Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3 |
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Pomogła: 39 razy Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Sob 01 Lis, 2014 10:36
|
|
|
Chciałabym podzielić się z Wami pewnymi wydarzeniami z czasów poczatku mojej terapii uzaleznienia..
był to czas gdy moja córka zaczęła dojrzewać... między innymi miesiączkowac...
dla mnie to był zawsze temat koszmar, horror... gdy przychodziły te dni czułam się brudna, niegodna, gorsza... za wszelka cenę strałam się to ukryć przed wszystkimi... łaćznie z sobą...
od szkoły pamiętam wstydziłam się powiedziec na wuefie, że jestem niedysponowana... zaciskałam zeby i ćwiczyłam... inne dziewczyny siedziały na ławce a ja byłam na to oburzona "ze tez one się nie wstydzą..jak one tak mogą?"
moja córka zachowywała się w sposób na tamten czas dla mnie niedopuszczalny... na przykład chodziła po mieszkaniu w majtkach i było widac!!! albo zapominała podpaski na pralce w łazience...
zwracałam jej uwagę najdelikatniej jak potrafiłam (na wtedy) a w duchu czułam przerażenie, lęk, panikę wręcz..
marzył mi się po cichu w łazience maleńki śmietniczek... żebyśmy obie mogły tam rzucać odpadki higieniczne... ale cóż to nie stworzyła moja wyobraźnia!!!! ilez to nie wymyśliłam bzdurnych rzeczy, że na przykład nasze chłopaki czyli mąż i syn będa tam zaglądać!!!!!
któregos razu poszłam z tym do terapeutki... przełamałam wstyd, na tyle już miałam zaufania i zwierzyłam się z tego problemu... poprosiłam o rade jak mam wpłynąc na córke aby ona zaczęła sie z tym ukrywac tak jak ja ... no takie miałam "głupie pomysły"
jakież było moje zdziwienie i wręcz pozytywny szok gdy ta wyjasniła mi, że to, ze córka tak sie zachowuje że to bardzo dobrze, że super bo ONA CZUJE SIĘ W DOMU BEZPIECZNIE!!!
wszystkiego spodziewałam ale nie tego... zrobiłam oczy jak 5 złotych i poczułam takie szczescie rozlewające się w mojej duszy... radośc... ulgę...
powiedziałam też o śmietniczku... terapeutka pomogła mi rozebrac te moje przekonania i wyobrażenia mówiąc..."słuchaj, jesli będa zaglądać to bedzie ich problem, ale nie przypuszczam, po co mieliby zaglądać?"...
zapadła decyzja, tego samego dnia kupiłam malutki kubełek, który stoi do dzisiaj nie było juz zapomnianych na pralce podpasek... a jest wygodnie i poręcznie... córka i ja regularnie opróżniamy ów kubełek i teraz czuję sie na parwdę dumna z tego pomysłu... bardzo ułatwia zycie...
oczywiście chłopaki nie mieli z tym najmniejszego problemu.... nigdy nie było słowa na ten temat, że coś jest nie tak... zreszta sami wrzucali na przykład patyczki do uszu czy zużyte nozyki do golenia...
dziś jak przypominam sobie te historie to uśmiecham się sama do siebie... jakże ja miałam pokopane w głowie... no ale... nigdy mnie nikt niczego w tej kwestii nie nauczył... nie mam już o to pretensji... ale com natworzyła w głowie tom natworzyła |
_________________
|
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Sob 01 Lis, 2014 12:17
|
|
|
Sziko, przeczytalam Twoja historie i przypomniala mi sie inna. Co prawda nie jest to moja historia, ale uslyszana od kogos. W podobnym temacie. Kobietka, ktora mi to opowiada spotykala sie z facetem, w koncu postanowili zamieszkac razem. Ona trzymala podpaski w lazience (mowie tuta o czystych, o samym opakowaniu, no bo gdzie trzymac takie przybory jak nie w lazience?). No i temu facetowi to strasznie przeszkadzalo, ze ona tam je trzyma. Namawial ja, zeby je trzymala gdzies indziej, zeby nie musial na nie patrzec. I tu ta kobietka bardzo mi zaimponowala, bo zaczela opowiadac o tym, ze to swiadczylo o tym jej partnerze, ze nie potrafi zaakceptowac jej kobiecosci. Tego, ze jest kobieta - a to przeciez normalne. To tak jakby nie akceptowal rowniez tego, ze zachodzi w ciaze albo innych rzeczy zupelnie nierozlacznych z kobieta. Nie zaakceptowal jej plodnosci. To byl jego problem, nie jej. Zwiazek sie rozpadl, bo ona nie wyobrazala sobie spotykac sie z kims, kto nie akceptuje jej kobiecosci, jej calej takiej, jakiej jest. Ona bronila siebie i nie pozwolila aby ktos tlumil jej nature... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|